Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 119
E
DMUND
W
NUK
-L
IPIŃSKI
M
AŁE GRUPY W ŁADZIE
MONOCENTRYCZNYM
*
* Grupy i więzi społeczne w systemie monocentrycznym, red. E. Wnuk-Lipiński, Warszawa 1990, s. 71-79
Źródło: Małe struktury społeczne. Wybór i wstęp Irena Machaj
UMCS. Lublin 2004
Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 120
WSTĘP
[...] Empiryczną podstawą analizy są dane z 1984 r., odnoszące się do inżynierów i
robotników wykwalifikowanych pięciu dużych zakładów przemysłowych w Polsce
1
.
Pragnę zająć się mikrostrukturalnymi zjawiskami kontroli i solidarności grupowej. [...]
K
ONTROLA SPOŁECZNA I SOLIDARNOŚĆ GRUPOWA
Społeczne funkcje małych grup bywają klasyfikowane w rozmaity sposób, w zależności
od teoretycznego kontekstu, w którym sytuuje się tę problematykę. W konsekwencji różne
aspekty życia grupowego wysuwane są na pierwszy plan
2
. [...] Chciałbym poświęcić nieco
więcej uwagi tym funkcjom małych grup, które można by uznać za swoiste dla
monocentrycznego społeczeństwa masowego. Jeszcze w połowie lat siedemdziesiątych S.
Nowak pisał o osobliwych funkcjach rodziny w społeczeństwie polskim, „silnym więziom
wewnątrz rodziny towarzyszyć się wydaje dość silna dezintegracja stosunków społecznych w
innych przekrojach społecznych ugrupowań. Stąd bezwarunkowa aprobata rodziny, albowiem
jakakolwiek by ona nie była, jakiekolwiek jej braki nie byłyby widoczne, spełnia ona swoje
funkcje obronne wobec świata postrzeganego w kategoriach niezbyt przyjaznych, mało
atrakcyjnego, a niekiedy wręcz zagrażającego" (S. Nowak, 1974, 245).
Swoiste funkcje małych grup w tym szczególnym systemie wyróżnia także J. Koralewicz,
wiążąc powstanie tych funkcji z systemem źle działających instytucji. W tym ujęciu na
poziomie mikrostruktur wykształcają się - obok takich uniwersalnych funkcji, jak np.
zaspokojenie emocjonalnych potrzeb przynależności, tworzenie grupowej aksjologii, czy
dążenie do zaspokojenia interesów grupowych - również pewne funkcje wobec niesprawnych
instytucji publicznych. J. Koralewicz wymienia tu następujące funkcje: wymiana dóbr
materialnych i usług niedostępnych w inny (zinstytucjonalizowany) sposób, wzajemna pomoc
w sytuacjach doznawania krzywdy i niesprawiedliwości, grupowe dążenie do poprawy
działania istniejących instytucji (najczęściej połączone z wykonywaniem ról zawodowych),
dążenie do maksymalizacji korzyści grupowych kosztem niesprawnych instytucji lub innych
grup (grupy o charakterze korupcyjnym), wreszcie wymiana informacji, które nie są
upowszechniane przez oficjalne środki masowego przekazu (por. J. Koralewicz, 1984; 12-13).
Istnienie swoistych dla monocentrycznego społeczeństwa masowego funkcji mikrostruktur
zdaje się - w świetle badań - nie podlegać dyskusji. Nawet tak uniwersalne funkcje małych
grup, jak kontrola społeczna czy solidarność grupowa nabierają w tym typie lądu społecznego
dodatkowych, swoistych cech. Dzieje się tak, jak można sądzić, z dwóch powodów. Po
pierwsze, tworzone odgórnie instytucje nie są dobrze „dopasowane" do realnych interesów i
potrzeb społeczeństwa (por. A. Rychard, 1987). Wytwarza się luka pomiędzy realnie
spełnianymi funkcjami instytucji a oddolnymi potrzebami i aspiracjami społecznymi. Po
wtóre, makrostruktury społeczne nie osiągają swej w pełni wykształconej postaci, znajdują się
w ułomnej fazie „przedklasowej" z powodu braku przestrzeni społecznej dla swobodnej gry
interesów i wartości i możliwości oddolnego organizowania się (a zatem - nieuniknionej
instytucjonalizacji) wielkich grup o charakterze klasowym w celu obrony interesu grupowego,
czy ochrony wartości uznanych przez pewne wspólnoty za podstawowe.
Z jednej więc strony mamy do czynienia z instytucjonalnym niedopasowaniem, a z
drugiej - z atrofią dawnych makrostruktur. W tej sytuacji mikrostruktury przejmować muszą
cały szereg funkcji, które w innym przypadku spełniane być winny przez instytucje formalne
czy organizmy typu klasowego. W naszych badaniach zajęliśmy się dwoma aspektami
funkcjonowania mikrostruktur, a mianowicie kontrolą społeczną i solidarnością grupową. Dla
pierwszego problemu wskaźnikowe były odpowiedzi na pytanie następującej treści:
Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 121
„Nasze postępowanie kształtuje się często pod wpływem innych osób z naszego otoczenia,
bądź też znanych nam z prasy lub innych środków przekazu. Czyje zdanie bierze P. pod
uwagę, a z czyimi opiniami nie liczy się P. w swoim postępowaniu
3
.”
Testowaliśmy siedem różnych punktów odniesienia, przy pomocy których jednostka
dokonuje orientacji w przestrzeni społecznej i przez które realizowana jest kontrola
społeczna. Pierwszym punktem odniesienia była „najbliższa rodzina”, a więc podstawowa
grupa pierwotna respondenta. Drugim - był „najbliższy krąg przyjaciół”, a więc drugi - obok
rodziny - najpowszechniejszy typ małej, nieformalnej grupy. Trzecim punktem odniesienia
byli „koledzy z pracy”, a więc - nieformalne, małe grupy tworzące się w organizacji
formalnej, jaką jest zakład pracy. Czwartym - byli „zwierzchnicy z pracy”. W tym przypadku
pragnęliśmy przetestować, jak dalece w naszym społeczeństwie formalne relacje
podrzędności i nadrzędności kształtują - w ocenie badanych - ich zachowanie, czyli - innymi
słowy - na ile pełnienie ról zawodowych i wiążące się z nimi sformalizowane stosunki władzy
kontrolują zachowania jednostek. Piątym punktem odniesienia byli „sąsiedzi”. Ten wskaźnik
- co zdaje się oczywiste - miał nam posłużyć do oszacowania, na ile społeczność lokalna w
miejscu zamieszkania kontroluje zachowania mieszkańców. Ostatnie dwa punkty odniesienia
miały odmienny, bo ogólnospołeczny, charakter: „Kościół” jako zinstytucjonalizowana forma
pewnej wspólnoty aksjologicznej, oraz „przedstawiciele władz państwowych” jako
reprezentanci zinstytucjonalizowanej, centralnej władzy politycznej.
Waga poszczególnych punktów odniesienia została zmierzona średnią liczbą punktów na
skali. Jeśli więc ten pomiar przyjmie się za podstawę rangowania, to uzyskujemy następującą
kolejność wpływu omówionych wyżej punktów odniesienia na zachowania jednostek:
Robotnicy wykwalifikowani
Inżynierowie
N=394
(X)
N=399
(X)
1. Najbliższa rodzina
(4.04)
1. Najbliższa rodzina
(3.81)
2. Kościół
(3.60)
2. Najbliższy krąg przyjaciół
(3.35)
3. Najbliższy krąg przyjaciół
(3.45)
3. Zwierzchnicy z pracy
(3.30)
4. Koledzy z pracy
(3.32)
4. Koledzy z pracy
(3.24)
5. Zwierzchnicy z pracy
(3.25)
5. Władze
(2.91)
6. Władze
(2.74)
6. Kościół
(2.76)
7. Sąsiedzi
(2.73)
7. Sąsiedzi
(2.34)
Powyższe zestawienie potwierdza przede wszystkim wyniki wcześniejszych badań
wskazujących na szczególną rolę najbliższej rodziny w kontrolowaniu zachowań swoich
członków (por. S. Nowak, 1974). Nowością, w stosunku do lat sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych, jest bardzo wysoka wśród robotników wykwalifikowanych pozycja
Kościoła. Pod względem wagi swych wpływów na zachowania zajmuje on drugie miejsce za
najbliższą rodziną a przed najbliższym kręgiem przyjaciół. Jest również rzeczą
charakterystyczną, iż właśnie wśród wykwalifikowanych robotników wielkoprzemysłowych
małe grupy, których są członkami (łącznie z nieformalnymi grupami w środowisku pracy), a
także Kościół - w ocenie badanych - oddziałują silniej na ich zachowania niż władze i
zwierzchnicy w pracy, a więc właśnie te czynniki, które mają zapewnić kontrolę poprzez
system formalnych relacji.
Nieco inną mapę punktów odniesienia obserwujemy wśród inżynierów. Wprawdzie i
tutaj podstawowymi czynnikami kontroli społecznej są - obok rodziny - kręgi przyjacielskie,
ale formalne struktury władzy w wyraźnie większym zakresie kontrolują zachowania
inżynierów niż robotników. Można przypuszczać, iż dzieje się tak dlatego, że inżynierowie w
przeważającej części zajmują niższe i średnie stanowiska kierownicze, a połowa z nich należy
do różnych partii. Są oni więc, w odróżnieniu od robotników - częścią formalnych struktur
Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 122
władzy w przedsiębiorstwie i - poprzez spełniane role zawodowe - są strukturalnie
zintegrowani z organizacją formalną przedsiębiorstwa. Podlegają więc ściślejszej kontroli ze
strony tej organizacji.
Wpływ Kościoła na zachowania inżynierów jest porównywalny z wpływem władzy na
zachowania robotników, czyli jest niski.
W obu omawianych kategoriach respondentów najsłabszym czynnikiem kontroli
społecznej jest środowisko sąsiedzkie. Warto przypomnieć, iż nasi respondenci zamieszkiwali
duże miasta, gdzie wspólnoty lokalne są na ogół znacznie słabiej zintegrowane niż na
terenach wiejskich. Uzyskany wynik wskazuje na daleko posuniętą atrofię więzi sąsiedzkich i
atomizację społeczną w miejscu zamieszkania. Już w latach pięćdziesiątych socjologowie
twierdzili, że postęp urbanizacji prowadzi do rozluźnienia więzi małogrupowych, a zatem do
spadku kontroli społecznej. A Kłoskowska pisała wówczas:
[...]Rozwój wielkiego, masowego społeczeństwa wpływa na ograniczenie funkcji niektórych
spośród małych grup, szczególnie tych, które w społeczeństwie okresu ubiegłego, o tradycyjnej
orientacji, odznaczały się takim uniwersalizmem funkcji, jak rodzina lub mała społeczność
lokalna (A. Kłoskowska, 1958: 30).
Jak wynika z przedstawionych tu wyników, przewidywania A. Kłoskowskiej potwierdziły
się jedynie w części, tej mianowicie, która dotyczy ograniczenia funkcji małych społeczności
lokalnych.
Jedną z podstawowych funkcji małej grupy jest także funkcja obronna. Ma ona - na co
wskazywały cytowane wcześniej ustalenia S. Nowaka i J. Koralewicz - w systemie
monocentrycznego społeczeństwa masowego znaczenie szczególne. Również z naszych
badań płyną wnioski o wadze tej funkcji małych grup. Organizowane odgórnie masowe
społeczeństwo monocentryczne jest i dzisiaj - podobnie jak w latach siedemdziesiątych -
postrzegane przez jednostki jako środowisko nieprzyjazne (J. Koralewicz, 1987). Gdy
otoczenie grupy postrzegane jest przez członków grupy jako żywioł nieprzyjazny, a niekiedy
wręcz zagrażający, a poczucie wpływu na owe pozagrupowe otoczenie jest nikle, wówczas
mała grupa staje się azylem, a poczucie solidarności grupowej - psychospołeczną podstawą,
na której wspiera się poczucie bezpieczeństwa jednostki. Cóż to jest solidarność grupowa? R.
F. Bałeś pisze, że „rdzeniem solidarności w zinstytucjonalizowanym sensie jest
ustabilizowana wzajemna odpowiedzialność każdego w stosunku do innych (...) dzielenie
wspólnego losu, poczucie obowiązku współpracy z innymi w celu zaspokojenia ich potrzeb
tak, jakby chodziło o potrzeby własne”. Dalej R. F. Bałeś zaznacza, iż utrzymywanie
solidarności grupowej ma zarówno wartość instrumentalną, jak i ekspresyjną (R. F. Bałeś,
1950: 79-80).
Użytecznym - jak sądzę - wskaźnikiem tak rozumianej solidarności grupowej są odpowiedzi
na pytanie, które w naszych badaniach miało następujące brzmienie: „W jakim stopniu P.
może liczyć na pomoc niżej podanych osób, gdy P. ma poważne kłopoty?” W tym przypadku
zastosowaliśmy kategoryzację odpowiedzi identyczną, jak w poprzednim pytaniu o
normatywne punkty odniesienia dla zachowania jednostki. Pomiaru dokonywaliśmy
analogiczną skalą pięciopunktową.
W poniższym zestawieniu znajdują się wyszczególnione poprzednio kategorie,
uporządkowane według malejącego poczucia solidarności (mierzonego średnią punktów
skali).
Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 123
Robotnicy wykwalifikowani
Inżynierowie
N=394
(X)
N=399
(X)
1. Najbliższa rodzina
(3.81)
1. Najbliższa rodzina
(3.95)
2. Najbliższy krąg przyjaciół
(2.90)
2. Najbliższy krąg przyjaciół
(3.34)
3. Koledzy z pracy
(2.64)
3. Koledzy z pracy
(2.80)
4. Kościół
(2.49)
4. Zwierzchnicy z pracy
(2.58)
5. Zwierzchnicy z pracy
(2.26)
5. Sąsiedzi
(2.11)
6. Sąsiedzi
(2.25)
6. Kościół
(2.03)
7. Władze
(1.86)
7. Władze
(1.94)
I znów, jak poprzednio, na pierwszym miejscu znalazła się najbliższa rodzina. Na dalszych
miejscach również znalazły się małe grupy (przyjaciele, koledzy z pracy), ale średnia
punktów wskazuje, iż właściwie jedynie najbliższa rodzina - w okresach „normalizacji”
monocentrycznego społeczeństwa masowego - jest uznawana za solidne oparcie jednostki, a
zatem tylko solidarność rodzinna jest przez badanych oceniana naprawdę wysoko. Zwraca
uwagę fakt bardzo niskich oczekiwań pomocy ze strony władz państwowych. Dane te
przemawiałyby na korzyść jednego z podstawowych twierdzeń teorii społeczeństwa
masowego o atrofii wielkogrupowych więzi i o stopniowej izolacji społecznej małych grup
rodzinnych. Proces ten wydaje się bardziej zaawansowany wśród robotników niż wśród
inżynierów.
Z przedstawionych tu danych płynie jeszcze jeden wniosek. Otóż jeśli porówna się wagę
wpływu poszczególnych grup na zachowanie jednostek z poczuciem wsparcia przez
solidarność grupową, to okazuje się, że:
1. Robotnicy wykwalifikowani są na ogól silniej kontrolowani przez małe grupy niż
inżynierowie, ale za to inżynierowie w większym stopniu niż robotnicy odczuwają funkcje
obronne małych grup wobec szerszego otoczenia społecznego.
2. Kościół pełni wobec robotników przede wszystkim funkcję normotwórczą. Oczekiwania
pomocy ze strony tej instytucji są raczej niskie, aczkolwiek wyraźnie wyższe niż analogiczne
oczekiwania wobec władz.
3. Władze - w opinii badanych - nie są ani istotnym źródłem norm postępowania, ani tym
bardziej spolegliwym opiekunem, na którego pomoc można liczyć w trudnych sytuacjach.
Można założyć, iż jeśli jednostka ocenia jakoś solidarność grupową, to czyni to na
podstawie doświadczenia; będąc członkiem określonej malej grupy bądź sama doświadczyła
pomocy ze strony grupy, bądź też udzieliła takiej pomocy innej osobie lub osobom z tej
grupy. Uzasadnione wydaje się też przypuszczenie, iż przynależność do grupy dobrze
spełniającej funkcje ochronne wiąże się z dużym wpływem tej grupy na zachowanie
członków. Używając terminologii H. Nixona można by powiedzieć, że grupa
charakteryzująca się silną integracją normatywną będzie także zazwyczaj silnie zintegrowana
w warstwie funkcjonalnej, a jednym z przejawów owej integracji funkcjonalnej jest właśnie
solidarność grupowa. Można tę hipotezę sformułować inaczej: wyższe oczekiwania pomocy
ze strony grupy wiążą się z tendencją do silniejszego podporządkowania się normom tej
grupy, przy czym trudno tu rozgraniczyć skutek i przyczynę, bowiem relacja ta ma charakter
sprzężenia zwrotnego.
Hipotezę tę można zweryfikować poprzez skorelowanie odpowiedzi na dwa analizowane
w tym paragrafie pytania. Macierz współczynników korelacji Pearsona wykazuje istnienie
owej zarysowanej w hipotezie prawidłowości. Najwyższy współczynnik korelacji występuje
w parze zmiennych określających wagę wpływu Kościoła na postępowanie jednostek oraz
przy określaniu oczekiwania pomocy ze strony Kościoła. Oznacza to, że im silniej ktoś
deklaruje, iż w swoim postępowaniu liczy się ze zdaniem Kościoła, tym wyższe są jego (jej)
oczekiwania pomocy ze strony Kościoła w trudnych sytuacjach życiowych. Związek ten jest
Edmund Wnuk-Lipiński
Małe grupy w ładzie monocentrycznym
Strona | 124
równie silny wśród inżynierów jak wśród robotników wykwalifikowanych (r = 0,50).
Podobną prawidłowość - zarówno wśród inżynierów jak i robotników - obserwuje się w
przypadku stosunku do władzy. Wprawdzie współczynnik korelacji - identyczny dla obu
kategorii respondentów jest nieco niższy (r = 0,42), ale sygnalizuje on bardzo silny związek
pomiędzy liczeniem się ze zdaniem władz, a oczekiwaniem z ich strony pomocy w trudnych
sytuacjach życiowych.
Również ci, dla których ważną normatywną grupą odniesienia są sąsiedzi, mają na ogół
tendencję do wiązania ze środowiskiem sąsiedzkim oczekiwania pomocy (dla inżynierów r =
0,39, a dla robotników r = 0,30). W przypadku zwierzchników i kolegów z pracy analogiczne
związki są słabsze, choć ciągle statystycznie istotne, zaś w przypadku przyjaciół związek
korelacyjny jest nieistotny. W odniesieniu do rodziny związek ten jest nieistotny wśród
inżynierów, a istotny - wśród robotników (r = 0,22).
Różnice w wartościach współczynników korelacji wskazują na jeszcze jedno ważne
zjawisko. Fakt, iż najwyższe wartości tych współczynników występują w odniesieniu do
funkcji integracyjnych i opiekuńczych Kościoła i władzy oznacza, że oczekujący pomocy od
tych instytucji w większym stopniu niż w pozostałych przypadkach rekrutują się spośród tych,
którzy skłonni są swoje zachowanie kształtować pod wpływem norm przez te instytucje
ustalanych. Inaczej mówiąc - silna integracja funkcjonalna z Kościołem lub z władzą
współwystępuje z silną integracją normatywną. Odmiennie przedstawia się sytuacja w
mikrostrukturach, a zwłaszcza w kręgach rodzinnych i przyjacielskich. Tutaj bowiem związek
pomiędzy integracją funkcjonalną i normatywną jest luźniejszy: ci, których oczekiwania
pomocy ze strony rodziny lub przyjaciół są wysokie, nie zawsze równie skrupulatnie
podporządkowują się normom zachowania, które w tych grupach dominują. […]
PRZYPISY:
1. Wszystkie dane empiryczne, których źródła nie podano, pochodzą z badania
„Nierówności społeczne - poczucie więzi - wiara w siebie”, zrealizowanego w
listopadzie 1983 r. - styczniu 1984 r. przez zespól IFiS PAN w składzie: E. Skotnicka-
Hasiewicz, K. Janicka, J. Koralewicz, B. Mach, E. Wnuk-Lipiński (kierownik
naukowy projektu). Badania zrealizowano na próbie ogólnopolskiej (skrócona wersja
kwestionariusza) oraz próbie robotników wykwalifikowanych i inżynierów pięciu du-
żych
zakładów
przemysłowych.
Szczegółowy
opis
procedury
badawczej,
zastosowanych metod oraz wyników znaleźć można w raporcie: Nierówności i
upośledzenia w świadomości społecznej, (red.) E. Wnuk-Lipiński, IFiS PAN,
Warszawa 1987.
2. Można tu porównać np. klasyfikacje R.T. Gołembiewskiego (1962: 164),
formułowaną z punktu widzenia spójności grupy czy klasyfikacje M. Phillips (1965):
82), wyróżniającą charakterystyczne funkcje malej grupy w dwóch odmiennych
fazach: instrumentalnej i ekspresyjnej. Jeszcze inne aspekty funkcji życia grupowego
wydobywają: H.M. Blalock Jr. i P.M. Wilken. Rozpatrują oni problematykę procesów
małogrupowych i relacji pomiędzy mikrostrukturami i makrostrukturami w
kategoriach teorii wymiany.
3. Odpowiedzi na to pytanie mierzono następującą skalą pięciopunktową: l - nigdy nie
liczę się z opinią tych osób, 2 - na ogól nie licz? się, 3 - czasem się liczę, czasami nie,
4 - na ogól liczę się, 5 -zawsze się liczę.