Jarosław Kaczyoski: tu tkwi tajemnica katastrofy smoleoskiej
- Nie wiem, jakie były przyczyny wprowadzania samolotu w błąd co do bycia na kursie i
ścieżce, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że to właśnie spowodowało katastrofę.
Usprawiedliwienia odwołujące się do marnej jakości radaru, są najłagodniej mówiąc
niepoważne - powiedział prezes PiS, Jarosław Kaczyoski w wywiadzie dla serwisu pis.org.pl
Jarosław Kaczyoski podkreślił, że
nie ma najmniejszych dowodów na to, że Lech Kaczyoski
wymuszał zejście do wysokości decyzyjnej.
- W tej sprawie załoga otrzymała dwa sygnały:
od Rosjan: posadka dopołnitielno, przy czym wiemy też, że była to w istocie decyzja
Moskwy, chod nie wiemy dokładnie kogo, i od Polaków z Jaka-40 -
przypomniał. - Manewr
tego rodzaju przy sprawnym samolocie i właściwie funkcjonującej wieży nie łączy się z
żadnym ryzykiem, chod oczywiście w istniejących warunkach meteorologicznych Rosjanie
powinni zamknąd lotnisko i odesład samolot. Nie uczynili tego - mówił prezes PiS.
Kaczyoski podkreślił także, że jako był premier podróżował w podobny sposób wiele razy i
przypomniał jaka hierarchia panuje na pokładzie samolotu. - Jest chyba oczywiste, że
prezydent czy premier nie jest pakunkiem na pokładzie samolotu i gdy trzeba decydowad, na
które lotnisko lecied, kiedy nie można lądowad na lotnisku zaplanowanym, decyzja należy do
niego lub osoby przez niego wskazanej - zaznaczył.
Według Jarosława Kaczyoskiego,
"tajemnica katastrofy smoleoskiej znajduje się we wraku
samolotu", który jednak został zniszczony.
- W świetle praktyk stosowanych na zachodzie,
gdzie odtwarzano samolot z miliona części, na które się rozpadł, jest absolutnie
niedopuszczalne - stwierdził. Zauważył także, ze Polska nie ma żadnej wiedzy na temat
ostatniej fazy lotu samolotu. - Ja w sprawie największej tragedii polskiej po II Wojnie
Światowej i nie ukrywam osobistej - śmierci mojego brata bliźniaka, bratowej i wielu
przyjaciół chcę mied pewnośd. W ramach reguł cywilizowanego świata mam prawo do takiej
pewności - mówił.
Prezes PiS przyznał jednak, że wie, co było przyczyną katastrofy. - Nie wiem, jakie były
przyczyny wprowadzania samolotu w błąd co do bycia na kursie i ścieżce, ale nie ma
najmniejszej wątpliwości, że to właśnie spowodowało katastrofę. Usprawiedliwienia
odwołujące się do marnej jakości radaru, są najłagodniej mówiąc niepoważne. Naprawdę
zaciekłośd w obronie interesu Rosji zdumiewa - dowodził Kaczyoski.