A N T O L O G I A
M O D L I T W Y P A T R Y S T Y C Z N E J
MODLITWY I ROZMYŚLANIA
ŁACIŃSKICH OJCÓW KOŚCIOŁA
TŁUMACZENIE, KOMENTARZ, INDEKSY: KS. HENRYK WÓJTOWICZ
SŁOWO WSTĘPNE: KS. BP PIOTR GOŁĘBIOWSKI
PRZEDMOWA: JAN MARIA SZYMUSIAK TJ
H
m
. Ryszard Osiński
SANDOMIERZ
1 9 7
1
SŁOWO WSTĘPNE
Dobrym natchnieniem kierował się ks. dr Henryk Woj
towicz, profesor Seminarium Duchownego w Sandomierzu,
podejmując trud przetłumaczenia wybranych tekstów z łaciń
skich dzieł autorów wczesnochrześcijańskich. Owocem tego
trudu jest niniejsza książka zatytułowana „Antologia modlitwy
patrystycznej”. Wybór wyjątków z kazań i traktatów niektó
rych Ojców oraz pisarzy kościelnych został dokonany z myślą
0 pogłębieniu życia duchowego czytelników i ujęty w cztery
grupy wokół naczelnych haseł: człowiek, Bóg, dary łaski,
modlitwa.
Praca tego rodzaju w obecnej dobie odnowy posoboro
wej odda nam cenne usługi, stanowi bowiem odpowiedź na
rozlegające się dziś wołanie Kościoła, aby powracać do po
czątków i źródeł życia chrześcijańskiego. Sobór Watykański II
w Konstytucji o Objawieniu Bożym, podkreślając znaczenie
ustnego podania w przekazywaniu nauki apostolskiej, zazna
cza: „Wypowiedzi Ojców świętych świadczą o obecności tej
życiodajnej Tradycji, której bogactwa przelewają się w dzia
łalność i życie wierzącego i modlącego się Kościoła” (n. 8).
„Antologia modlitwy patrystycznej” ma na celu zbliżyć nas
do tej skarbnicy mądrości chrześcijańskiej ku oświeceniu
1 umocnieniu naszej wiary oraz ku rozbudzeniu w sercach
daru modlitwy.
Papież Paweł VI przy otwarciu w dniu 4 maja br. Insty
tutu Patrystycznego, Augustinianum w Rzymie, wyraził się,
że „Ojcowie Kościoła, którzy w większości pełnili posługę
pasterską, odczuwali konieczność stosowania orędzia ewange
licznego do duchowych potrzeb ludzi im współczesnych. To
6
sprawia, że w dziełach Ojców Kościoła katecheza, teologia,
Pismo św., liturgia, życie duchowne i duszpasterstwo stapiają
się w jedną żywotną całość. A w konsekwencji nauka Ojców
przemawia nie tylko do rozumu, lecz do całego człowieka,
obejmując jego myśl, wolą, uczucie'.
Niechże tą doniosłą rolą, przynajmniej w pewnym stop- !
niu, wypełnia .Antologia modlitwy patrystycznej”. Niechaj
j
trafi do umysłów i serc kapłanów, alumnów, osób zakonnych
oraz tych katolików świeckich, którzy żywo odczuwają głód
prawdy Bożej i potrzebą głąbokiej modlitwyl Niech ułatwi
wewnątrzną rozmową z Tym, który jest Miłością!
Wiele
spośród wybranych tekstów nadaje sią do wyko
rzystania w kazaniach i w przemówieniach.
Czcigodnemu Ksiądzu Profesorowi wyrażam wdzięczność
za pożyteczną pracą i serdecznie życzą, aby stała sią ona
;
życiodajnym ziarnem, przynoszącym plon obfity.
t Piotr Gołębiowski,
bp
Adm. Apostolski
Sandomierz,
dnia 20 lipca 1970 r.
MODLITWA U NAJSTARSZYCH OJCÓW KOŚCIOŁA
Modlitwa, czyli przeżywanie kontaktu z Bogiem, jest
głównym przejawem religijności. Jest to przede wszystkim
postawa umysłu i serca, najczęściej wyrażona w postawie
ciała i w słowach, a za pierwszy cel stawia sobie składanie
hołdu Najwyższemu w wyrazach chwalby i dzięczynienia. Te
dwie postacie modlitwy są najważniejsze, ponieważ są to te,
które przetrwają w wieczności i one zajmują pierwsze miejsce
we wspólnej „służbie Bożej” całego ludu, jaką jest liturgia.
Opisy liturgii wiecznej, zawarte w Objawieniu św. Jana za
chowują tylko te dwa aspekty. Dalsze dwa aspekty modlitwy,
tak istotne dla nas, czyli przebłaganie za grzechy i modlitwy
— prośby, występują normalnie w liturgii ziemskiej, ale są tak
umiarkowane, że raz po raz władze kościelne, a w niejednym
wypadku i władza świecka zarządzają ten rodzaj modlitwy
w związku z wielkimi potrzebami ludzkimi. Sam fakt takiego
zarządzenia świadczy o tym, że nie są one wysuwane na
pierwsze miejsce w normalnym toku stosunków między czło
wiekiem a Bogiem. Są one zresztą także wyrazem hołdu,
składanego Wszechmocnemu.
Zobaczymy, że pierwsi pisarze chrześcijańscy zachęcają
do modlitwy prywatnej, ale pierwszą modlitwą w ich oczach
jest zawsze modlitwa wspólnotowa, czyli kult Boży, wyrażony
w Liturgii.
Kiedy nastąpiło zoficjalizowanie Kościoła po edyktack
cesarskich IV wieku, liturgia rozwinęła się w formy coraz to
bardziej uroczyste, a prostota schroniła się do klasztoru i na
pustynię. Rozwinęła się także modlitwa prywatna jako wyraz
osobistej potrzeby gorliwszych wiernych, cierpiących z po
wodu pewnego spłycenia religijności publicznej.
Aby właściwie przeanalizować formy modlitwy pierwot
nej, trzeba by uwzględnić nie tylko teksty, ale wszelkie wyrazy
ówczesnej
pobożności
w
ikonografii
(obrazy,
rzeźby,
płasko
rzeźby
na
sarkofagach),
napisy
cmentarne,
budownictwo.
Ograniczając się do świadectw pisanych zostawiamy temat nie
wyczerpany, ale taki przegląd może stanowić wstęp do dal
szych,
obszerniejszych
badań,
które
niezmiernie
wzbogacą
własną dzisiejszą pobożność.
Epokę
Ojców
Kościoła
dzielimy
tradycyjnie
na
cztery
okresy:
1)
okres
wstępny,
tzw.
Ojców
apostolskich,
czyli
pisarzy pierwszego pokolenia poapostolskiego; 2) okres przed-
nicejski, do pierwszego soboru powszechnego (325 r.); 3) okres
pełnego
rozkwitu
starożytnego
piśmiennictwa
chrześcijańskie
go, czyli złoty okres patrystyczny, rozwijający się do śmierci
św. Augustyna (430), a nawet do św. Leona (440—460) i do
Soboru
Chalcedońskiego
(451);
4)
wreszcie okres przejściowy
do średniowiecza, którego nie można zamknąć, jak to czyni
wielu
badaczy
starożytności
chrześcijańskiej
śmiercią
Grzego
rza Wielkiego (604), ponieważ działają jeszcze pisarze orygi
nalni jak Izydor z Sewilli (+ 636), Maksym Wyznawca (t 662),
Beda Czcigodny (+ 735), Jan Damasceński (+ 749), a rozwija
się piśmiennictwo monastyczne, które zapewnia ciągłość mię
dzy
starożytnością
a
średniowieczem.
Każdy
wielki
pisarz
złotego okresu zasługuje na monografię pod kątem widzenia
pobożności,
każda
rodzina
duchowa
wielkich
zakonodawców
(Pachomiusza,
Bazylego,
Benedykta,
Kolumbana)
wniosła
coś
nowego
do
skarbca
modlitwy
chrześcijańskiej.
Wszystkie
te
bogactwa są do dzisiaj nie zbadane i mało przyciągają badaczy,
zwłaszcza że w tej dziedzinie brak wytycznych, jakie istnieją
w badaniach typu dogmatycznego lub czysto historycznego.
Dlatego cenną inicjatywą jest uwydatnienie kilku pereł
modlitwy Ojców, jak to czyni autor niniejszej antologii. Oby
jego przykład zachęcił czytelników do przeorania szerokiego
i
bogatego
pola
tekstów
patrystycznych!
Do
tego
jednak
trzeba
przygotowania
filologicznego,
historycznego
i
teolo
gicznego, Jest to wielki trud, ale niezmiernie życiodajny dla
całego ludu Bożego, a tam gdzie do powzięcia takiego trudu
zachęca miłość, tam rodzi się radość. Pięknie to powiedział
swoistym stylem wielki Augustyn: „Ubi amatur, non laboratur,
aut si laboratur, labor amatur".
Aby zachęcić do dalszych badań, wstęp niniejszy naszki
cuje rozwój modlitwy w tej mierze, w jakiej jest uchwytny,
w ciągu pierwszych dwóch okresów. Są to okresy kształto
wania się duchowości chrześcijańskiej i zawierają w sobie
zalążki dalszego rozwoju.
Jako pierwszy etap dziejów modlitwy chrześcijańskiej,
okres przednicejski, od ojców apostolskich począwszy, zazna
cza się stopniowym wyzwalaniem spod wpływów tradycji
synagogi oraz przyswajaniem sobie przez chrześcijan mądrości
i duchowości helleńskiej. Cała ta duchowość jest biblijna
i liturgiczna, rozwijająca się dokoła osoby Jezusa Chrystusa.
Wszystko oddane jest pod działanie Ducha Św , bo nieraz
starzy pisarze zachęcają do wsłuchiwania się w Ducha Św.,
przenikającego wnętrze człowieka w myśl hebrajskiego wyra
żenia psalmu 64 (65): „Tobie chwalbą jest milczenie". Celem
wszelkiej modlitwy jest oddanie się razem z Jezusem Ojcu,
który jest źródłem i zasadą wszelkiego przejawu życia. Pun
ktem centralnym tej duchowości to Jezus Chrystus zmartwych
wstały: On pokonał moc śmierci, aby nas oddać Ojcu.
Dwie serie źródeł otwierają nam dostęp do poznania
modlitwy pierwszych wieków: po pierwsze opracowania, czyli
formalne rozprawy Ojców o modlitwie oraz przejawy modli
twy w samych dziełach Ojców. To ostatnie źródło jest naj
ważniejsze i zostało systematycznie wykorzystane przez autora
antologii, na razie na tekstach łacińskich.
Rozprawy o modlitwie tego okresu to opracowania Ter-
tuliana „De oratione”, Orygenesa Peri euches (o modlitwie),
św. Cypriana „De Dominica oratione", czyli pierwszy komen
tarz do Modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz". To ostatnie dzieto
istnieje w przekładzie polskim (tłumaczył J. Czuj, Poznań 1937,
seria POK 19, s. 224—251 wśród „Pism i traktatów"). Rozprawę
Tertuliana przetłumaczył ks. W. Kania, Warszawa 1970, seria
PSP 5, s. 114—132. Sam Cyprian wzoruje się na dziele swo
jego poprzednika i mistr/.a Tertuliana „O modlitwie" (PL 1,
10
1149—1196). Dzieło
Orygenesa znajduje się
w PG 11, 425 —562
z przekładem łacińskim.
Dzieła te powstały w III wieku, ale już od dwustu lal
chrześcijanie się modlą. Ich modlitewna postawa zaczerp
nięta z Ewangelii, z Dziejów Apostolskich i innych ksiąg
Nowego Testamentu, przejawia się w pierwszym modlitewniku
ery chrześcijańskiej, jakim jest „Nauka dwunastu apostołów”
(Didachc),
powstała w okresie utrwalania się tekstu ewangelii
synoptycznych (tekst polski w POK 1), a także w listach
św. Klemensa Rzymskiego (koniec I wieku), św. Ignacego,
biskupa antiocheńskiego (przełom I i II w.), w dziełach apo-
Jogełycznych i katechetycznych św. Justyna (pierwsza połowa
II w.) i
św. Ireneusza (koniec II w.), w wiziach „Pasterza"
Hermasa (środek II w.), w Aktach męczenników.
Opierając się na tych wypowiedziach można wysunąć
kilka twierdzeń:
1. Pierwsi chrześcijanie żyją jeszcze zwyczajami żydow
skimi. Po opuszczeniu Jerozolimy w czasie kampanii Wespa-
zjana tuż przed oblężeniem miasta przez Tytusa przestają tęsknić
za świątynią Izraela, do której na początku chodzili jeszcze
regularnie (Dz 5. 42; św. Paweł, Dz 21, 24—27), ale zachowują
żydowski zwyczaj poświęcenia pewnych momentów dnia na
modlitwą. Poza tym struktura
Kościoła, występująca tak żywo
u Klemensa Rzymskiego i biskupa antiocheńskiego, Ignacego,
wzoruje się w
pewnych elementach na żydowskich wspólno
tach typu Qumrańskiego.
2.
Ich modlitwa, wykorzystując sformułowania psalmów,
jest kosmiczna, skierowana do Ojca, przesiąknięta obecnością
Ducha Świętego i oparta na Jezusie
Chrystusie. Przybrała
więc ona swoistą cechę trynitarną, chociaż dogmat o Trójcy
Świętej nie uzyskał jeszcze swojego sformułowania.
3.
Ta modlitwa jest eschatologiczna, wyrażając oczeki
wanie nowego przyjścia Chrystusa (Marana Ihal): oczywiście-
wyłaniają się skłonności millenarystyczne. Ale czy dzisiejszy
;
czytelnik może dokładnie ocenić ówczesną psychikę? Jest to
najbardziej uwidocznione w opisach liturgii, która nie tylko
przygotowuje cały
Kościół do tego powrotu, ale ten powrót
1
(
u
urzeczywistnia na codzień. I to jest ważne dla dzisiejszych
chrześcijan, którym trudno wyobrazić sobie powrót Chrystusa
jako „Króla chwały” (obraz ten jest praktycznie przeżyty), ale
dążą do odnalezienia Chrystusa obecnego w świecie, przede
wszystkim w życiu człowieka. Dzisiejszy humanizm już jest
w zalążku w tej postawie pierwszych pokoleń. Człowiek jako
syn Boży nabiera znaczenia w oczach Bożych bez wzglądu
na pochodzenie, rasę, wykształcenie.
4.
Dlatego rozwija się w chrześcijaństwie szczególnie
modlitwa dziękczynna, „eucharistia”, która przetwarza się
w c z y n eucharystyczny. Stąd wyznanie grzechów, ponieważ
one zamykają nam drogę do zbawienia, uzyskanego dla nas
przez Jezusa Chrystusa, bo wykluczają nas ze wspólnoty
Świętych, z którą trzeba się na nowo pojednać. Stąd także
afirmacja wiary w Chrystusa, jako prawdziwego człowieka,
inaczej nie zbawiłby nas.
5. Wreszcie postawa męczenników, wyznających swoją
wiarę w Chrystusa zmartwychwstałego. Teksty nam opisują
ich modlitwę w więzieniu. Pozbawieni liturgii uprawiają oni
przede wszystkim wewnętrzną rozmowę z Chrystusem. Ich
cierpienie jest nie tylko cierpieniem za Niego, lecz z Nim i to
do tego stopnia, że nie oni sami, ale On w nich znosi męki.
Niewolnica Felicyta, rodząc dziecko w więzieniu, jęczy w bo
leściach. „Zobaczysz jutro" mówi do niej strażnik, „dopiero bę
dziesz wrzeszczeć". Na to Felicyta odpowiada: „To nieprawda,
dzisiaj ja cierpię, ale jutro we mnie będzie cierpiał Chrystus".
•
W 1 wieku książeczka Didache łączy modlitwy z postami,
poleca prywatne odmawianie Modlitwy Pańskiej trzy razy
dziennie, ale na pierwszym miejscu stawia modlitwę euchary
styczną w ramach zgromadzenia liturgicznego. To jest modlitwa
całego Kościoła i modlitwa za cały Kościół, który jest ludem
Bożym, oczekującym powrotu Pana: „Marana thal” (Przyjdź
Panie): „Jak ten łamany chleb rozsiany był po górach, a ze
brany stał się jedno, tak niech się zbierze Kościół Twój
z krańców ziemi do Królestwa Twego” (Didache 9, 4). Wpływ
tej książeczki powstałej w środowisku syropalestyńskim w tym
12
samym okresie, co Ewangelia św. Jana i Lisi do Hebrajczyków,
byt tak wielki, że jeszcze w IV wieku, modlitwa eucharystycz
na (anafora) przypisywana biskupowi Serapionowi, uczniowi
św. Atanazego, dosłownie powtarza modlitwę za Kościół,
dodając: „Zbierz swój Kościół ze wszystkich ludów i krajów,
z każdego miasta, wioski, domu i uczyń go jednym, żywym,
powszechnym”.
Występują tum
liczne ślady tradycji żydowskich, nie
tylko przez to, że cała pierwsza część jest chrześcijańskim
odpowiednikiem Qumrańskicj Reguły Wspólnoty, ale są tam ,
powtórzone
aklamacje hebrajskie, żydowskie zasady postów I
oraz występuje wyznanie grzechów i są ustalone regularne J
momenty modlitwy w ciągu dnia. Nowa natomiast jest po- 1
stawa dziękczynna za dar nieśmiertelności, otrzymany dzięki J
Jezusowi (Didache 10, 2).
4
W tym samym okresie w
Rzymie można także zauważyć i
ślady modlitwy
i ducha synagogi. Ale sformułowania Klemensa J
Rzymskiego, jak
uroczysta modlitwa (rozdz. 59, 2 do 61, 3), )
którą można przeczytać w POK I, 161 —165, zapowiadają j
majestatyczne modlitwy liturgii rzymskiej, pozbawionej entu- i
zjastycznych okrzyków i aklamacji. Tam występują twierdze- '
nia, że największą radością chrześcijanina jest trwała pewność, J
że jest on przedmiotem miłości Bożej. Stanowi to ostatnie 3
słowo mądrości chrześcijańskiej. Stąd różne hymny dziękczyn
ne, posługujące się wyrażeniami św. Pawła i św. Jana.
W wizjach i przypowieściach, zawartych w „Pasterzuj
Hermasa przejawia się przede wszystkim uczucie ufności w mi
łosierdzie Boże. Są to echa nowo powstałej po upadku Jero
zolimy dachowości żydowskiej. Kilka fragmentów przekładu
polskiego można przeczytać w „Antologii literatury patrystycz
nej” ks. M. Michalskiego (Warszawa 1969, t. I, z. 1, s. 45—59).,
Cały przekład Hermasa jest dostępny w przekładzie ks. Lisiec-.
kiego (POK 1).
Jedynym jednak świadectwem dającym pewną wizję ca
łości chrześcijaństwa na przełomie Ii II w. to listy św. Igna
cego Antiocheńskiego (polski przekład w POK 1, 197—242).
Trzeźwy mistycyzm starego, osiemdziesięcioletniego biskupa
i
13
podążającego na śmierć posługuje się określeniami, które do
dzisiaj są aktualne: „Piszą do was pełen życia, ale pożądam
śmierci. Otóż przedmiot mojej miłośći wisi na krzyżu, a we
mnie wygasł ogień pożądania cielesnego; pozostało natomiast
źródło wody żywej, które cicho zaprasza i mówi mi od wnęt
rza: Tędy do Ojca” (List do Rzymian 7, 2). Chrześcijaństwo
jest wprawdzie dla niego mądrością, ale nie da się ono ująć
w żadną teoretyczną teologią: „moje dokumenty to Jezus
Chrystus, moje nienaruszalne archiwa to Jego krzyż. Jego
zmartwychwstanie i wiara nam udostępniona przez Niego.
To w tym wszystkim, dzięki waszej modlitwie ja chcę dostą
pić usprawiedliwienia” (do Filadelfian 8, 2). Właśnie dlatego,
że chrześcijaństwo nie jest przede wszystkim nauką teore
tyczną, teologią, wierni muszą dążyć do osobistego spotkania
z Chrystusem w modlitwie i do wspólnego przeżywania Jego
obecności w zgromadzeniu eucharystycznym.
Dla Ignacego modlitwa jest czynnością wewnętrzną,
zatopieniem się w Duchu Świętym i połączeniem z Jezusem
Chrystusem, którego ostatnim etapem na ziemi jest oddanie
życia dla przypieczętowania swojej wiary i ostatecznego ze
spolenia się z Nim. Ale do męczeństwa trzeba się przygoto
wywać przez całe życie w wierności Duchowi Chrystusa.
Tak też myśli św. Polikarp, młodszy od Ignacego biskup
Smyrny. On też chce się przygotować do męczeństwa i nawet
w chwili aresztowania prosi o jedną godzinę zwłoki, aby
móc się pomodlić („Męczeństwo Polikarpa” 7, 2, Michalski,
dz. cyt., s. 213).
Pierwszą cechą tej modlitwy jest powszechność. Obej
muje ona wszystkie Kościoły i cały świat. Samorzutnie przyj
muje formę anafory liturgicznej, kończy się doksologią tryni-
tarną, mało typową dla tego okresu, tym cenniejszą dla nas:
„Boże wszechmocny, Ojcze naszego umiłowanego i bło
gosławionego Syna, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu możemy
Ciebie poznać, — Boże Aniołów, Mocy i całego stworzenia,
w szczególności całej rzeszy sprawiedliwych, którzy żyją przed
obliczem Twoim, błogosławię Cię za to, że uznałeś mię god
nym, bym tego dnia i o tej godzinie uczestniczył wraz z mę-
14
czennikami Twymi w kielichu Chrystusa Twego, na 7.mar.
twychwstanie i żywot wieczny, z duszą i ciałem, w nieskazi
telności Ducha Świętego. Obym wśród nich dziś stanął przed
obliczem Twoim jako ofiara piękna i przyjemna, do której Ty
sam, prawdomówny Boże, mię przygotowałeś, którą mi prze-
po«iedxiałe< a obecnie urzeczywistniłeś. Za to i za wszystko
chwalę Cię, błogosławię i uwielbiam, przez wiekuistego, nie
biańskiego arcykapłana Jezusa Chrystusa, umiłowanego Syna
Twego, przer którego Tobie wraz z Nim i Duchem Świętym
cześó, teraz i na wieki wieków, amen* (.Męczeństwo* 14, 15,
przeł. M. Michalski, dz. cyt. 215—216).
Tematy modlitwy chrześcijańskiej wymienia Polikarp
w zachowanym liście do Filipian: .Módlcie się za wszystkich
świętych, módlcie się też za królów i władców i książąt, i za
tych, którzy was prześladują i nienawidzą, i za nieprzyjaciół
krzyża, ażeby się owoc wasz pokazał wszystkim, abyście byli
doskonali w Chrystusie* (przeł. A. Lisiecki, POK I, s. 267).
Z Justynem w pierwszej połowie II w. przechodzimy do
kontemplac[i typu
filozoficznego. Nie można mówić o Justy
nie, jako o założycielu szkoły filozoficznej. Jego filozofia jest
eklektycznym zbiorem ówczesnych nurtów filozoficznych. Ale
jego mentalność, jego
postawa umysłowa jest filozoficzna.
Karmiony Starym Testamentem, Justyn przedstawia Chrystusa
jako
Arcykapłana ukrzyżowanego, który ustanowił swój Ko
ściół jako .dom modlitwy i Bożej czci* (Dialog z Tryfonem
86. 4 i 6, przeł. A. Lisiecki, POK 4, 258
—259). Tam właśnie
grzesznicy mogą spodziewać
się pojednania. Nie przyszła więc
jeszcze pora na hellenizację modlitwy i liturgii. To będzie ‘
dzieło
III wieku, kiedy teoretykami modlitwy i ascezy będą
autentyczni teologowie, znawcy i wyznawcy walorów helleń
skich. To będzie dzieło Klemensa i Orygenesa.
Ireneusz
Lyoński (koniec II w.) to prawdziwy „vir ecclesia- I
sticus*. Dla niego myśl spekulatywna nie ma wartości, jeśli czło-
1
wiek nie
prowadzi jej w Kościele, który jest przybytkiem Ducha
Bożego. Z
Kościołem trzeba wierzyć, z Kościołem się modlić.]
A dzięki modlitwie rozrasta się Ciało Chrystusa. Postawa czło- ,
wieka to postawa żebraka, który prosi i który umie dziękować."
15
III wiek to jeden z wielkich etapów myśli i duchowości
chrześcijańskiej. Chrześcijanie żyją w świecie konkretnym.
W środowiskach intelektualnych dokonuje się wówczas istotna
ewolucja filozofii. Ze spekulacji metafizycznej i teoretycznej
przechodzi ona najpierw w dziedzinę mądrości życia (moralizm)
i stopniowo przybiera cechy prawdziwej mistyki, celem wyzwo
lenia człowieka z więzów materii (mistyka zbawienia). Kształtuje
się neoplatonizm, który jest wynikiem splotu przesłanek plato-
nizmu, od dawna już zabarwionego pitagoreizmem, z nurtem
stoickim, z kolei zabarwionym moralizatorstwem cynickim.
Innymi słowy „filozofia”, która w języku chrześcijańskim
IV wieku będzie oznaczać „życie doskonałe”, szczególnie
mnichów, ale także wszystkich ludzi dobrej woli (zob. „Ere
mity zm serca”. W: „Collectanea Theologica”, 1967, z. 3, s. 55—
72), nabiera ostatecznie w III wieku, szczególnie dzięki Pio*
tynowi w świecie pogańskim, cech wybitnie religijnych (zob.
wstęp A. Krokiewicza do jego przekładu „Ennead” Plotyna,
Warszawa 1959). Wśród chrześcijan wschodnich wystąpi to
najwyraźniej u Klemensa Aleksandryjskiego i u Orygenesa.
W świecie łacińskim dwaj główni pisarze tego okresu,
Tertulian i św. Cyprian, układają formalne traktaty o modli
twie. Tertulian wprawdzie odrzuca wszelką filozofię, która
w jego mniemaniu jest poszukiwaniem drogi zbawienia, a więc
nam niepotrzebna, skoro osiągnęliśmy zbawienie w osobie
Jezusa Chrystusa, ale rozprawia się z nią metodą filozoficzną.
Jego rozprawa o modlitwie, pozbawiona akcentów mistycznych,
została ułożona w stylu homilii, zakończonej doksologią (PL I,
1149—1196). Przemawia tu nauczyciel.
Początek rozprawy (l—9) to komentarz do Modlitwy Pań
skiej, pierwszy, jaki w ogóle ukazał się w piśmiennictwie chrze
ścijańskim. Druga część (10—27) to polecenia moralne na temat
modlitwy. Autor przemawia na kanwie Chrystusowego Kazania
na Górze, podkreślając fakt, że Pan Jezus nawet wtedy, kiedy
podaje jakieś sformułowanie szczegółowe, zawsze dąży do
pouczenia wiernych o modlitwie wewnętrznej: „każdy bowiem
powinien wiedzieć, że Bóg może go wysłuchać i dostrzec go
wszędzie, nawet w najbardziej ukrytym miejscu”.
16
Tertulian podaje wskazówki bardzo praktyczne. Np. aby
polecenie Chrystusa .Proście a otrzymacie" miało jakiś sens,
to wierni powinni najpierw przebaczyć, wyeliminować ze swo
jego serca wszelką złość, pojednać się z braćmi, oczyścić się
sami z wszelkiej złej intencji, bo .ducha nieczystego nie wy
słucha Duch Święty", to .nie ręce, ale serce trzeba oczyścić".
Z tej okazji Tertulian opisuje chrześcijański zwyczaj wycią
gania rąk podczas modlitwy, .jak Chrystus wyciągnął ręce na
krzyżu” i przypomina także zwyczaj zwracania się ku wscho
dowi, bo Chrystus jest naszym wschodzącym słońcem. W nie
dzielę wierni modlą się w postawie stojącej, natomiast w dni
postne i w wigilie modlimy się na klęczkach. Zanotujmy, że
od średniowiecza, a nawet wcześniej pod wpływem zwyczajów
germańskich rozpowszechnił się zwyczaj modlenia się prawie
wyłącznie na klęczkach: to jest postawa poddanego wobec
swojego władcy. Później dominowało w religii głębokie po
czucie winy i świadomość naszej natury grzesznej. Zapomniano
o tym, że stan Chrystusa zmartwychwstałego nie jest jakimś
stanem przejściowym.
Przy
końcu rozprawy (28—29) występują jak zwykle
w tym okresie uwagi o znaczeniu kosmicznym modlitwy ludz
kiej: człowiek stanowi streszczenie całej przyrody, w nim mo
dli się duch, modlą się stworzenia bezrozumne i nawet stwory
czysto materialne.
W następnym pokoleniu mamy do czynienia ze św. Cy
prianem — prawdziwym mistykiem, poddającym się świado
mie kierownictwu Ducha Świętego, działającym .z natchnienia
i rozkazu Pana” (List 63, 1, przeł. W. Szołdrski, .Pisma Sta
rochrześcijańskich Pisarzy", t. I, Warszawa 1969, s 203; por.
wstęp do rozprawy „Ad Fortunatum", POK 19, s. 275). Biskup
kartagiński nie podejmuje żadnej decyzji bez dłuższej rozmowy
wewnętrznej z Panem, a na prośby do niego skierowane o ra
dy praktyczne odpowiada, że trzeba się raczej spodziewać
ich od natchnienia Ducha Świętego.
W rozprawie o Modlitwie Pańskiej przypomina, za Ter-
tuJianem, że modlitwa .Ojcze nasz" ustanawia nas czcicielami
Bogd
„w duchu i prawdzie”, szczególnie dlatego, że sam
17
Duch Święty, obiecany przez Syna i przez Niego zesłany skiero
wuje nasze serca ku Ojcu (De Dom. Or. 2, POK 19, 226—227).
A więc wstępujemy w nurt życia Trójcy Świętej i dlatego
modlitwa nasza musi być skromna i pokorna, dyskretna i cicha,
. jak modlitwa Anny, matki Samuela (De Dom. Or. 5, s. 228).
Tak modli się psalmista (Ps 4, S), tak prorok Baruch (6, 5):
„Mówcie sobie w myśli: Tobie, Panie, należy się cześć".
Wreszcie nigdy nie wolno zapominać, że modlitwa nasza
(
nie zamyka się w kręgu trosk indywidualnych. Jest ona zawsze
1
ostatecznie aktem publicznym i wspólnotowym (De Dom. Or.
■ 8 i 10, s. 230—231), na cześć Trójcy Świętej oraz w kontekście
dobrych uczynków i postów, które zawsze mają znaczenie
| społeczne (tamże, 34 i 32, s. 249 i 247—248).
Klemens Aleksandryjski (koniec II w.) jest przede wszyst-
: kim filozofem. Dla niego idea) chrześcijański występuje w tzw.
| doskonałym gnostyku, czyli w człowieku oddanym kontem
placji („theoria"). Jego „theoria" to bystrość wzroku wew
nętrznego, obejmującego Boży plan zbawienia. Stanowi ona
szczyt mądrości chrześcijańskiej. „Gnostyk” Klemensa stara
i się wykonywać polecenia Boże i przekazywać innym ludziom
; mądrość, zaczerpniętą z Objawienia (Stromateis II 10, 46).
Dla niego modlitwa jest rozmową (.homilia") z Bogiem. Jej
szczytowym punktem będzie wyraz dziękczynienia za dar po-
iznania Boga. Nie musi ona się przejawiać na zewnątrz, a po
winna raczej dążyć do ciszy wewnętrznej, utożsamiać się
z naszym oddechem, obejmować całe nasze życie. „Gnostyk”
żyje obecnością Bożą, szczególnie obecnością Chrystusa, który
bierze udział we wszystkich naszych czynnościach, nawet
ardzo prozaicznych („Pedagog” II 43, 2). Cała aktywność
udzka ma wydźwięk religijny, a cała nasza wiedza powinna
akorzeniać się w nienaruszalnej triadzie wiary, nadziei i mi-
ości, ale czerpać życiodajne soki z miłości.
Największym jednak mistykiem tego okresu i formalnym
eoretykiem modlitwy to Orygenes (+ 254), który będzie mis-
rzem wielkich Ojców Kapadockich, nachnieniem doktryny
wagriusza z Pontu i mistyki Pseudo—Dionizego.
Antologia
2
WSOTsnM
18
Ola niego źródłem wszelkiej mądrości jest Chrystus szcze
gólnie taki, takiego opisu|e św. Jan. Nikł nie zgłębi Ewangelii
św. Jana, jeśli nie spocznie na Sercu Jezusa i nie przyjmie Maryi
za Matkę (In lo I 6, PG 14. 32). „Jedynie Chrystus wyleczy mnie
i wyzwoli ze wszystkich słabości moich. On |edyny udzieli mi
swojego Ducha, abym zgłębił Pisma natchnione” (np. Contra
Celsum VI 13, PG II. 1309).
Wszelka modlitwa musi jednak być skierowana do Ojca,
który jest 0|cem Słowa Wszechmocnego, Ojcem Oblubieńca j
dusz naszych. Jedynie Oblubieniec udostępni nam skarby
tajemnic Bożych nie tylko po to, byśmy zostali oświeceni,
ale po to jeszcze, byśmy otrzymali mądrość Bożej wymowy,
która pozwoli nam przekazać te tajemnice czytelnikom naszym
(In Cantic. II).
W dydaktycznej rozprawie o modlitwie (PG 11, 425—452)
f
jednym z
ostatnich dzieł jego życia, Orygenes zachęca nas
do skierowania modlitwy jedynie ku Ojcu za pośrednictwem
Syna, który dzięki Duchowi pozwala nam prosić o wszystko,
co
nam jest potrzebne — ale w dziedzinie tylko duchowej — ‘
i kieruje naszym dziękczynieniem (De or. 15, 2, 4). Nie ma
j
dnia dla chrześcijanina, który by nie był dla niego prawdziwą -
Paschą, tzn. przejściem, ponieważ wszystkie nasze myśli, wszyst
kie słowa, wszystkie czynności prowadzą nas z życia doczes
nego do świętego miasta Jeruzalem, gdzie przebywa Ojciec.
Bez przerwy przeżywamy święte dni Pięćdziesiątnicy Paschal-
nej przez uczestnictwo w Duchu Świętym (por. Contra Celsum
VIII 22).
j
Nie ma wiec przerwy w naszej modlitwie, bo przecież'
żyjemy we wspólnocie, która bezustannie się modli. Módlmy^
się o czystość serca, tzn., aby serce nasze nie było zaprząt
nięte sprawami ziemskimi. Módlmy się za przyszłych męczen^
ników, aby zachowali pokorę i nie tracili męstwa. Prośmy,
o pokój zewnętrzny i wewnętrzny. Módlmy się o dar miłości
1
Bożej (por. In Gen. hom.
II, 6; XV 7; In Ex.
hom.
XIII 3; In
Ezech. hom.
XII 5,
etc...).
i]
U
Orygenesa dokonuje się w mentalności wiernych
przejście z mistyki męczeństwa do mistyki ascezy typu pu
19
stelniczego, którą zaczynają określać jako nową formą męczeń
stwa (stąd późniejsze ujęcie profesji zakonnej, jako nowego
chrztu i zwyczaj zmiany imienia w nowicjatach). Etapy ducha
modlitwy w ujęciu Orygenesa są następujące: najpierw prośba
0 dobra duchowe („deesis”), potem czyste obcowanie z Bogiem
(„proseuche”), dalej zachwycanie się chwałą Bożą („doksolo-
gia”). Jest to już dar wizji uszczęśliwiającej, ale wizji w miłości,
uwieńczonej orędownictwem za braci („enteuksis”) (De Or.
14, 2). Ponad tym wszystkim jednak stoi krzyż Chrystusa,
który otwiera drogę do zmartwychwstania.
*
Takie były pierwsze przejawy i pierwsze próby teorii
modlitwy w chrześcijaństwie. Trudno osiągnąć pełną wierność
w streszczeniu elementów obszernej analizy, która i tak zajęła
się tylko z lotu ptaka trzema pierwszymi wiekami. Można je
dnak w skrócie powiedzieć, że w okresie Ojców apostolskich
1 w następnych pokoleniach aż do Orygenesa, źródłem, fun
damentem i celem wszelkich opracowań i większości przeja
wów modlitwy jest osoba Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus
zapewnia i stanowi jedność całego ludu Bożego, wszystkich
ludzi powołanych do Królestwa. Cała wiara i modlitwa na
niej oparta obracają się dokoła przyjścia Chrystusa i dokoła
jedności Syna Bożego z Ojcem. Jego modlitwa, która jest dzie
łem Ducha i nasza modlitwa, która tak samo jest dziełem
Ducha Bożego, łączą nas w jednym Misterium. A Misterium
to, które polega na spotkaniu Boga i człowieka szukających
się wzajemnie, przedstawia dwa aspekty, nieraz równocześnie,
mianowicie przeżycia osobistego i doświadczenia wspólnoto
wego. Dwa teksty Orygenesa mogą posłużyć na zakończenie
do uwydatnienia tych dwóch aspektów. Pierwszy zaczerpniemy
z homilii II o Pieśni nad pieśniami (In Cantic. II 8): „Piękna
i chwalebna jest rana, jaką zadaje miłośćl Jeden człowiek
ulega pociskom cielesnej miłości, drugi jest zraniony żądzami
ziemskimi, ale ty ofiaruj bezbronne swe członki i całą twoją
istotę wybornemu grotowi, wspaniałej strzale, bo łucznikiem
tutaj jest Bóg. Słuchaj Pisma św., które mówi o tej samej
20
strzale, a raczej wpadaj w zachwyt, słuchając tego, co mówi
sama strzała: ustanowił mnie strzałą wybraną, schował mnie
w swoim kołczanie, i powiedział do mnie: wielką to łaską dla
ciebie, być nazwanym moim dzieckiem (por. Iz. 49, 2 — łac.).
Zrozum, co mówi strzała i jak ją wybrał Pan. A jak szczęśliwym
losem jest doznać rany z tej strzały! Tą strzałą zostali poranieni
ci. którzy z sobą dyskutowali, mówiąc-. Czyż nie zagorzało serce
nasze w drodze, kiedy nam wyjaśniał Pisma?” (Lk 24, 32).
Drugi tekst, zacytowany przez Pamfila w jego Apologii
Orygenesa (PG 17, 588), mówi o wspólnym powołaniu wszyst
kich wiernych do utożsamiania się z Chrystusem:
.Podobnie jak istnieje tylko jeden Duch Święty, ale tyle
jest świętych dusz, ilu chrześcijan, w których Duch Święty
zamieszkuje, podobnie trzeba mówić o Chrystusie, bo z jed
nego Chrystusa wywodzi się wielu Chrystusów, mianowicie
ci wszyscy, o których Pismo św. mówi: Nie dotykajcie moich
Chrystusów, a proroków moich nie prowokujcie (PG 104,
15 — LXX). Podobnie też od jednego Boga, wielu przyjmuje
nazwę bogów, mianowicie ci wszyscy, w których Bóg przeby
wa. Jednakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg prawdziwy, od
którego wszystko pochodzi; jeden Bóg prawdziwy, który jak
gdyby udzielał boskości, i jeden jest Chrystus, który ustanawia
Chrystusów i jeden Duch Święty, który, włączony w dusze,
czyni je świętymi. A podobnie jak Chrystus ustanawia innych
Chrystusów, tak też z tej przyczyny, że jest On właściwie
jedynym Synem Boga, ustanawia On synami Bożymi tych wszyst
kich, którzy od Niego otrzymują ducha synów przybranych”.
•
Oby antologia, którą oddajemy w ręce czytelnika, zachę
ciła każdego do odnalezienia własnego stylu modlitwy, a może
i niejednego do wznowienia lub zapoczątkowania żywego
obcowania z tekstami Ojców naszej wiary.
MODLITWA PRZED ROZMYŚLANIEM
Proszę Cię, Panie, Boże mój, pozwól mi Ciebie poznać,
daj mi Ciebie ukochać, abym cieszył się Tobą wiecznie. Jeśli
w tym życiu nie będę mógł osiągnąć tego w pełni, pozwól
mi przynajmniej wzrastać w coraz doskonalszym poznaniu
Ciebie i w Twojej miłości, aby w Tobie była moja pełna radość,
— tu w nadziei, tam w rzeczywistości.
Panie Boże, Nasz Ojcze! Radzisz nam, co więcej, nakazu
jesz, aby Cię prosić przez Twojego Syna o naszą pełną radość.
Więc przez Chrystusa Cię proszę, udziel mi łaski, abym Cię
szukał z radością. Mój duch będzie się zastanawiał nad tym,
mój język będzie mówił o tym, moja dusza będzie za tym
tęsknić, moje ciało będzie tego pragnąć, cała moja istota będzie
chciała doznać pełnej radości — aż wejdę do radości mojego
Pana. Amen.
Wedlu; św. Bonawentury, Soliloquium IV 27.
MODLITWA PO ROZMYŚLANIU
Panie, Boże mój, wierzę w Ciebiel Wierzę w Ojca i Syna
i Ducha Świętego! Po tym rozmyślaniu wracam do jego począt
ku. Dziękuję Ci najserdeczniej za to, że moje dzisiejsze rozmy
ślanie mogło być dobre. Dałeś mi tyle sił, abym Cię szukał.
Ty bowiem pozwalasz, abym Cię znalazł! Ty dajesz nadzieję,
że odnajdę Cię, chociaż ciągle jeszcze Cię szukam. Chciałem
wprawdzie rozumem zgłębić to, w co przecież wierzyłem, wierzę
i wierzyć pragnę. Chciałem Cię poznać, by Cię więcej ukochać
i lepiej Ci służyć w całym moim życiu. Lecz ustaje mój słaby
rozum. Panie, Boże mójl Jedyna moja nadziejol Wysłuchaj mniel
Spraw, abym nie uległ zmęczeniu i nie zaniechał dalszego
poszukiwania Ciebie, lecz abym zawsze gorliwie szukał Two
jego Obliczał (Ps 104, 4). Pozwól mi, błagam Cię pokornie,
cieszyć się świadomością Twojej obecności, a przez pamięć,
poznanie i miłość zawsze się z Tobą jednoczyć. Amen.
Wedlu; św. Au;ustyna, Trójca Św. XV 28, 51.
25
I. CZŁOWIEK (J l
#
12; Ps 8, 5-7)
1. CZŁOWIEK WYOBRAŻENIEM BOGA
Człowiekul Obudź się i poznaj swoją godnoićl Pamiętaj,
że zostałeś stworzony na obraz Boży (Rdz l
t
26): zniszczony
wprawdzie w Adamie, lecz odnowiony w Chrystusie! Widzial
nymi stworzeniami posługuj się tak jak należy, jak posługujesz
się ziemią i morzem, niebem i powietrzem, źródłami i rzekami!
Wszystko, co w nich piękne i godne podziwu, niech cię za
chęca do nieustannego wysławiania Stwórcy! Nie poddaj się
temu światłu, którym rozkoszują się ptaki i węże, zwierzęta
dzikie i oswojone, owady i robaczkil Zewnętrzne światło
niech widzą twoje oczy, ale całą duszą wchłaniaj w siebie
.światłość prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, gdy
na świat przychodzi** (J 1, 9). Mówi o niej Prorok: .Zbliżcie się
do Niego, byście się rozpogodzili, by oblicze wasze nie doznało
wstydu" (Ps 33, 6).* Bo jeśli jesteśmy świątynią Boga i Duch
Boży mieszka w nas (1 Kor 3, 16), większe jest to» co każdy
wierny ma w sobie, niż co podziwia na niebie. Nie znaczy
to, najmilsi, żebyśmy wam doradzali naszym słowem jakąś
pogardę dla dzieł Bożych albo kazali uważać, że wszystko,
co dobry Bóg stworzył jako dobre, sprzeciwia się waszej
wierze. Posługujcie się jednak każdym stworzeniem i całym
pięknem tego świata rozumnie i umiarkowanie!
św. Leon W., Kazanie na Narodzenie Pańskie (XXVII) VII 6.
C z ł o w i e k j e s t w s p a n i a ł y m w y o b r a ż e n i e m
B o g a (Kol 3, 10)
Ponieważ uczestniczy w chwale Bożego Ciała, staje się
coraz piękniejszym wyobrażeniem Stwórcy, odpowiednio do
pierwotnego
planu
stworzenia
pierwszego
człowieka.
Po
śmierci grzechu i starego człowieka przemienia się w nowe
go człowieka według Bożego zamiaru. Gdy coraz głębiej
poznaje Boga i staje się przez to Jego wyobrażeniem, osiąga
pełnię swej doskonałości. W prawdziwej wierze odbywa w tym
życiu swoją pielgrzymkę do wieczności i przez całą wiecz
ność pozostanie wyobrażeniem swego Stwórcy.
Św. Hilary, Trójca Św. XI 49
27
m
Stworzył Bóg człowieka na twe wyobrażenie
*(Rodź 1,27)
Dzięki niech będą Panu. Bogu naszemu, który, po stwo
rzeniu takiego dzielą, mógł odpocząć. Kiedy stworzy! niebo,
nie czytam, że odpoczął. Stworzył ziemię, nie czytam, ze odpo
czął. Stworzył słońce, księżyc i gwiazdy: I wtedy nie czytam,
że odpoczął. Ale czytam, te, kiedy stworzył człowieka, wtedy
dopiero odpoczął. Bo miał już stworzenie, któremu mógłby
odpuścić grzechy. Dlatego Stwórca dopiero teraz odpoczął^.
Niech Mu będzie cześć i chwała, nieustanne trwanie od wieków
i teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Św. Ambroży. Heitemeron VI 10, 76 pa»ttra.
C z ł o w i e k w y o b r a i e n i e m i c h w a ł ą B o g a
Poznaj, człowieku, samego siebie; poznaj piękno swej
duszy: Jesteś wyobrażeniem Bogal Poznaj, człowieku, samego
siebie: Jesteś chwałą Bogal Błyska w nas, o Boże, przedziwny
promień Twej wielkości. Niech Cię chwali rozum ludzki, od
blask Twej mądrości! Gdy spojrzę na moją duszę, którą Ty,
Boże, przenikasz w najskrytszych nawet jej myślach i uczuciach
najgłębszych, poznaję tajemnice Twojej wiedzy.
św. Ambroży. Htstemeroo VI 8, 50
D l a c z e g o B ó g s t w o r z y ł c z ł o w i e k a ?
Pozostaje mi wyjaśnić, dlaczego Bóg stworzył człowieka.
Jak świat stworzył dla człowieka, tak człowieka stworzył dla
siebie, jako kapłana w świątyni Bożej, badacza dzieł i spraw
niebieskich! On bowiem jeden, ponieważ ma rozum i myśli,
może poznać Boga, podziwiać Jego dzieła, zauważyć Jego
moc i potęgę. Dlatego też został obdarzony zdolnością zasta
nawiania się, myślą i roztropnością. On jeden tylko spośród
wszystkich istot żyjących został stworzony o prostej postawie
ciała, aby to, jak się wydaje, podniecało go do kontemplacji
Stwórcy. Dlatego on jeden tylko otrzymał mowę i język jako
tłumacza myśli, aby mógł głosić majestat swego Pana. Wresz
cie dlatego jemu wszystko zostało poddane, aby on aam był
poddany Bogu, swemu Jedynemu Stwórcy. Jeśli więc Bóg
29
chciał, aby człowiek był Jego czcicielem i dlatego tak go
wywyższył, że panuje nad wszechświatem, to bardzo słuszne
jest kochać i Tego, który tyle mu dał, i człowieka, złączonego
z nami węzłem Bożego Prawa. Nie godzi się bowiem, aby
czciciel Boga obrażał drugiego czciciela Boga. Stąd rozumiemy,
że
człowiek
został
stworzony
dla
religii
i.
sprawiedliwości.
Świadczy
o
tym
Marek
Tuliusz
Cyceron*
w
swym
dziele
„O prawach”, gdy mówi: „Spośród wszystkiego, co stanowi
przedmiot dysput ludzi uczonych, nic z pewnością nie jest
cenniejsze od należytego zrozumienia tej prawdy, że urodzili
śmy się i zostaliśmy powołani do sprawiedliwości”. A jeżeli
to jest szczerą prawdą, więc Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie
byli sprawiedliwi, tj., aby kochali Boga i ludzi, a mianowicie,
by Boga czcili jako Ojca, człowieka zaś kochali jak brata;
bo na tych dwóch zasadach opiera się cała sprawiedliwość
4
.
Kto więc albo nie uznaje Boga, albo szkodzi człowiekowi,
ten żyje niesprawiedliwie i niezgodnie ze swoją naturą, a w ten
sposób obala podstawę nauki Bożej i Prawo Boże.
LtkUncjuit, Goić w Boty XIV
2. GRZECH CZŁOWIEKA
m
Ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło:
bo złe były ich uczynki
* (J 3, 19)
Co to znaczy? Czyje bowiem uczynki były dobre? Czy
nie po to przyszedłeś, Panie, aby usprawiedliwić grzeszników
„Lecz ludzie”, mówisz nam, Panie, „bardziej umiłowali ciem
ność aniżeli światło”. Znaczenie tych słów polega na tym,
że wielu umiłowało swe grzechy, wielu wyznało swe grzechy.
Kto bowiem wyznaje swe grzechy i z nich się oskarża, ten
już działa z Bogiem. Bóg oskarża twoje grzechy. Jeśli I ty
z nich się oskarżasz, wtedy jednoczysz się z Bogiem. Człowiek
i grzesznik to jakby dwie różne rzeczy: Czym jest człowiek,
tego dokonał Bóg, a czym jest grzesznik, tego dokonał czło
wiek. Zniszcz to, co sam uczyniłeś, aby Bóg ocalił to, co On
uczynił. Musisz znienawidzić w sobie własny uczynek i kochać
w sobie dzieło Boże. Kiedy jednak zacznie ci się nie podobać
31
to, co sam uczyniłeś, i bolejesz nad tym, co zrobiłeś — wtedy
twoje uczynki zaczynają być dobre. Przyznanie się do złych
uczynków jest początkiem dobrych. Spełniasz wtedy wyma
gania prawdy i zbliżasz się do światła. Co to znaczy, że apel-
niasz wymagania prawdy? Że nie pieścisz siebie samego, nie
pobłażasz sobie, nie pochlebiasz sobie. Nie mówisz: Jestem
sprawiedliwy,
gdyż
jesteś
niesprawiedliwy.
W
ten
sposób
zaczynasz spełniać wymagania prawdy. Zbliżasz się jednak
do światła, aby się okazało, źc twoje uczynki zostały dokonane
w Bogu. Bo i to, że nie podoba ci się twój grzech, nie nastąpi
łoby, gdyby Bóg nie udzielił ci światła i gdyby nie zajaśniała
dla ciebie Jego prawda. Bo kto po otrzymaniu upomnienia
nadal kocha swe grzechy, ten nienawidzi światła, które go
upomina, i ucieka przed nim, aby nie potępiono jego złych
uczynków, które kocha. Kto zaś spełnia wymagania prawdy,
ten potępia w sobie każde własne zło. Nie oszczędza siebie,
nie przebacza sobie, aby Bóg mu przebaczył. Jeśli chce, aby
Bóg mu przebaczył, sam uznaje w sobie zło i zbliża się do
światła. Wdzięczny jest Bogu za to, że mu pokazał, co ma
w sobie nienawidzić. Mówi Bogu: „Odwróć oblicze swe od
moich grzechów**, i powtarza znowu, co powiedział przedtem:
„Uznaję bowiem nieprawość swoją, a grzech mój jest zawsze
przede mną" (Ps 50, 11 i 5).
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana XII 13.
E r r a r e h u m a n u m e s t
Ponieważ więc i zbłądzić jest rzeczą ludzką, a wyznać
swój błąd oznaką mądrego człowieka, więc ty, który mnie
potrafisz ganić, kimkolwiek jesteś, ty mnie — usilnie cię proszę
—popraw, nauczycielu!
Św. Hieronim, List do Pammachiusza LVtl 12.
G r z e s z n e p r z y w i ą z a n i a
Jak długo uwikłani jesteśmy w sprawy tego świata, tak
długo pochłania nas troska o dobrobyt i tak długo nie możemy
swobodnie myśleć o Bogu. „Cóż bowiem ma wspólnego spra-
33
wiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż wspólnego ma
światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa
z Beliarem* lub wierzącego z niewiernym?" (2 Kor 6, 14—15).
„Nie możecie", mówi Pan, „służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).
Rozstanie się ze złotem jest cechą początkujących nowicjuszy.
Tak przecież postąpili Krates z Teb® i Antystenes*. Od do
skonałych żądają więcej: Powinni złożyć Bogu w ofierze całą
swoją osobowość, bo tylko to jest prawdziwie chrześcijańskie
i apostolskie.
Św. Hieronim, Liit do Lucyniuiz* LXXi 3.
P o w ś c i ą g l i w o ś ć
Całą nadzieję moją pokładam, o Boże, tylko w Twoim
nieskończonym miłosierdziu. Daj, co rozkazujesz, i rozkazuj,
co chceszl Nakazujesz nam powściągliwość. Ktoś z natchnienia
Twojego powiedział: „Wiedziałem, że nikt nie może być po
wściągliwy inaczej, tylko jeśli Bóg udzieli mu tego, a i to już
było rzeczą mądrości wiedzieć, czyim darem jest powściągli
wość" (Mdr 8,21). Powściągliwość prowadzi nas do jedności,
od której oddaliliśmy się i rozpłynęli w wielości. Bo za mało
Cię kocha, kto na równi z Tobą jeszcze kocha coś, czego nie
kocha dla Ciebie. O Miłości, która zawsze płoniesz i nigdy
nie gaśnieszl O Boże, moja Miłości, zapal mnie! Nakazujesz
powściągliwość: daj, co rozkazujesz, i rozkazuj, co chceszl
Św. Auguityn, Wyznania X 29, 40.
M o d l i t w a g r z e s z n i k a
Boże! Przyjmij ofiarę mojego szczerego wyznania z ust,
które mi dałeś i pobudziłeś do uwielbiania Twojego Imienia.
Uzdrów wszystkie kości moje, by mówiły: „Któż Tobie po
dobny, o Panie?" (Ps 34, 10). Kto Ci coś wyznaje, ten nie
poucza Cię o tym, co się w nim dzieje. Przed okiem Twoim
otwarte są zamknięte nawet serca, a zatwardziałość ludzka
nie stanowi dla Ciebie żadnej przeszkody. Ty możesz, jeśli
zechcesz,
stopić
twardość
każdego
serca,
nie
tylko
przez
Twoją litość, ale i przez wymierzanie kary. „Nikt przed żarem
Antologia
3
35
Twoim się nie schroni” (Ps 18, 7). Dusza moja dlatego powinna
Cię chwalić, aby Cię kochała; powinna wyznawać ogrom Two
jego miłosierdzia, aby Cię chwaliła. Nie przestaje Cię chwalić
i nie milczy o Tobie cały świat przez Ciebie stworzony: ani
duch
8
każdego człowieka przez usta zwrócone do Ciebie, ani
stworzenia bezrozumne, czy stwory czysto materialne przez
usta tych, którzy je obserwują. Wszelkie stworzenie dlatego
Cię chwali, aby dźwignęła się w Tobie ze znużenia nasza
dusza, w oparciu o to, co stworzyłeś, i by do Ciebie doszła
przez ten świat, przedziwnie przez Ciebie stworzony, gdzie
jest orzeźwienie i prawdziwe umocnienie.
Św. Augustyn, Wyinanił V 1. PL 32, 705.
„Pomrzecie w grzechach waszych
" (J 8, 24)
Niech nikt nie mówi: Nie należę do tego świata. Kim
kolwiek jesteś, człowieku, „jesteś z tego świata” (J 8, 23).
Lecz przyszedł do ciebie Ten, który stworzył świat, i uwolnił
cię z tego świata. Jeśli cię pociąga świat, zawsze wtedy chcesz
być światowy. A Jeśli ten świat już cię nie pociąga, nie jesteś
już więcej światowy. Jeśli jednak jeszcze dotąd przez jakąś
słabość pociąga cię świat, niech zamieszka w tobie Ten, który
sprawia, że nie jesteś światowy, a wtedy nie będziesz świa
towy, nie pozostaniesz w świecie i nie usłyszysz tego, co
usłyszeli Żydzi: „Pomrzecie w grzechach waszych” (J 8, 24).
Wszyscy bowiem urodziliśmy się w grzechu. Wszyscy do tego,
czym byliśmy po naszych narodzinach, dodaliśmy jeszcze przez
nasze życie coś, przez co staliśmy się jeszcze bardziej światowi,
niż wtedy, kiedy narodziliśmy się z naszych rodziców. Gdzież
więc bylibyśmy teraz, gdyby nie przyszedł Ten, który nie miał
żadnego grzechu, aby zgładzić każdy grzech? Ponieważ Żydzi
w Niego nie uwierzyli, więc słusznie usłyszeli: „Pomrzecie
w grzechach waszych”. Chociaż nie mogliście w żaden spo
sób nie mieć grzechu, wy, którzy narodziliście się w grzechu,
to jednak, jeśli uwierzycie we Mnie, mówi Chrystus, nie pom
rzecie w grzechach waszych, choć narodziliście się w grze
chu. Największym nieszczęściem Żydów było nie to, że mieli
grzech, lecz to. że umierali w grzechu. Tego właśnie powinien
37
unikać każdy chrześcijanin. Dlatego ludzie udają się do chrztu.
Dlatego chorzy pod tym względem albo zagrożeni w jakiś
sposób pragną, aby im przyjść z pomocą. Dlatego też, gdy
matka urodzi dziecko, niosą je zaraz do kościoła pobożne ręce,
aby bez chrztu nie zeszło z tego świata i aby nie umarło
w grzechu, w którym się narodziło. O jakże nieszczęśliwy jest
stan i marny los tych, którzy usłyszeli z ust mówiących prawdę:
„Pomrzecie w grzechach waszych!”
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana 38, 6.
3. CZŁOWIEK W POKUSIE
Panic, Boże mój, jedyna moja nadziejo, wysłuchaj mnie,
abym nie uległ zmęczeniu i nie zaniechał poszukiwania Ciebie,
ale bym zawsze gorliwie szukał Twojego Oblicza (Ps 104, 4).
Daj mi siły na poszukiwanie! Ty bowiem pozwalasz, abyśmy
Cię znaleźli. Ty dajesz nadzieję, że odnajdę Cię, chociaż ciągłe
jeszcze Cię szukam. Przed Tobą jest moc i niemoc moja: moc
zachowaj, niemoc uleczl Przed Tobą jest moja wiedza i nie
wiedza. W bramie przez Ciebie uchylonej, gdy stanę tam,
przyjmij mnie! U drzwi zamkniętych, kiedy pukam, otwórz rai!
Chcę pamiętać o Tobie, chcę Ciebie poznać, chcę kochać Cie
bie. Pozwól, niech wzrasta we mnie pamięć, poznanie i miłość,
aż mnie całego odnowisz.
Św. Augustyn, Trójca Św. XV 28, 51.
,
.Życie człowieka fest męczarnią"
(Job 7, 1)
Niech każdy zrobi sobie dokładny rachunek sumienia
i postawi samego siebie przed własnym sądeml Niech zobaczy,
co kryje się w głębi jego serca: Ze nie ma w nim pokoju, jaki
daje Chrystus (J 14, 27), lecz przeciwnie, toczy się tam zacięta
walka namiętności z pragnieniami ducha. Panuje w nim po
garda dla pokory i pragnienie wysokich zaszczytów, uciecha
z niegodziwego zysku i szukanie tylko przyjemności w powięk
szeniu swojego majątku bez miary. Że wreszcie pożera je zja
dliwa zazdrość na widok powodzenia sąsiada, a nieszczęście
wroga daje mu powód do radości. Gdyby przypadkiem ktoś
nie odkrył w sobie żadnej podobnej namiętności, to niech się
39
jeszcze zbada w szczerości ducha, jakie najczęściej nawiedzają
go myśli. Może poddaje się próżnym marzeniom i nie oddala
szybko swego serca od tego, co mu schlebia i szkodzi. Bo
w życiu na ziemi, które całe jest jedną pokusą (Job 7, 1), nikt
nie jest całkiem wolny od odczuwania ponętnych poruszeń.
Nie trzeba się dziwić, że zwyciężą one każdego, kto jest zbyt
pewny siebie i nie ma lęku przed ich zwycięstwem nad sobą.
W przekonaniu bowiem, że łatwo jest uniknąć grzechu, kryje
się pycha. Taka pewność siebie już sama jest grzechem według
słów św. Jana Apostoła: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1, 8).
Św. Leon W, Kazanie na W. Post (XL1) III 1.
M o d l i t w a w p o k u s i e
Wysłuchaj, Panie, moją modlitwę, by nie upadła moja
dusza pod ciężarem Twojej próby; bym nie ustał w wyznawa
niu Tobie ogromu Twojego miłosierdzia, które mnie uwolniło
od wszystkich dróg moich najgorszych! Stań się dla mnie słod
szy niż wszystkie zwodnicze ponęty, którym ulegałem. Spraw,
bym uścisnął Twoją prawicę i kochał Cię najgoręcej całym
sercem moim, dlatego, żeś mnie uwolnił od wszelkiej pokusy
w rozkoszy Twojej bez końcal (Ps 15, 11). Tyś bowiem, Panie,
moim Królem i Bogiem! (Ps 5, 3).
Św. Augustyn. Wyznania 1 15, 24.
P o k u s a m ę c z e n n i k a
7 Męczeństwo jest straszne, lecz prowadzi do zbawienia.
Bogu także wolno uleczyć wszystko na życie wieczne przez
ogień, miecz i ból. 8 Podziwiasz lekarza w tym, że zaleca
środki lecznicze dostosowane odpowiednio do wielkości choro
by, kiedy mianowicie, choć uważany za okrutnego, przychodzi
z pomocą przez to, co powoduje cierpienie. 9 Lecz Boga, zbyt
gorliwego, jak sądzisz, oskarżasz jako winnego, jeśli chce zwal
czyć zło z jego przyczyną, gdy okazuje pomoc przez wyrządze
nie ci rzekomej krzywdy, uwalnia od śmierci przez śmierć, ratuje
od potępienia przez skazanie na potępienie, oddala męczarnie
przez męczarnie, znosi karę przez karę, daje życie przez zabta-
41
nie życia, pomaga ciału, gdy mu szkodzi i zachowuje duszę, gdy
ją zabiera. 10 Co uważasz za opaczne, jest bardzo rozumne. Co
bierzesz za surowość, jest dobrocią. Jeśli więc Bóg w ten spo
sób przy pomocy przemijających środków uzdrawia na wiecz
ność, więc powinieneś uwielbiać Boga za okazane ci dobro.
T«rtuliao, Lekarstwo na ukłucie skorpiona V 7—10 pAsaim.
Sprawiedliwy wobec Boya
(Łk 1, 6)
Nie każdy sprawiedliwy wobec człowieka sprawiedliwy
jest także wobec Boga. Inaczej patrzą ludzie, inaczej Bóg:
ludzie patrzą w twarz, Bóg w serce. Człowiek bowiem nie
może poznać tajników cudzego serca. Szczęśliwy w każdym
razie jest ten, kto sprawiedliwy jest w oczach Bożych! Ma
świadomość, że Bóg go widzi, że Bogu samemu odkrywa zamy
sły swego serca. Bóg osądza zasługę sprawiedliwego człowieka
według jego wewnętrznego usposobienia, a nie na podstawie
wyników zewnętrznej jego działalności. Często bowiem dob
remu zamiarowi szkodzi w opinii ludzkiej niepomyślny wynik
czynności albo złą myśl okrywa zewnętrzny tylko blask czynu.
Ten tylko jest doskonały, kogo Bóg uznał za takiego, ten Bóg,
którego nie można oszukać.
£w. Ambroży, Wykład Ewangelii św. Łukasza I 18 passim.
P o k u s a z a z d r o ś c i
10. Uczniowi Chrystusa nie wolno być zazdrosnym ani
zawistnym. Nie może być między nami sporu o wywyższenie.
Z pokory wyrastamy do szczytów. Nauczyliśmy się, jak mamy
się podobać. W końcu i Apostoł Paweł poucza nas i upomina,
abyśmy jako oświeceni światłem Chrystusa, po wyjściu z ciem
ności nocnego sposobu życia, spełniali tylko uczynki światłości
(Rz 13, 12 —13). Jeśli ustąpiła z twego serca ciemność, jeżeli
noc przepędzona została stamtąd, jeśli mgła została rozwiana,
jeżeli twoje zmysły oświecił blask dnia, jeżeli zacząłeś być
człowiekiem światła, czyń to, co należy do Chrystusa, ponieważ
Chrystus jest światłem i dniem.
11. Czemu popadasz w ciemną zazdrość? Poco osłaniasz
się obłokiem zazdrości? Po co ślepią nienawiścią gasisz wszel
43
kie światło pokoju i miłości? Dlaczego powracasz do diabła,
którego się wyrzekłeś?
14. Jeżeli jesteśmy synami Boga, jeżeli już zaczęliśmy być
Jego świątyniami, jeżeli po otrzymaniu Ducha Świętego żyjemy
święcie i według Ducha, jeśli podnieśliśmy oczy z ziemi do nie
ba, jeśli serce pełne Boga i Chrystusa skierowaliśmy do rzeczy
wyższych i Bożych, czyńmy tylko rzeczy godne Boga i Chry
stusa, jak zachęca nas do tego gorąco Apostoł (Kol 3, I—4).
Jeśli więc w chrzcie umarliśmy dla cielesnych grzechów starego
człowieka i zostaliśmy pogrzebani, jeśli zmartwychwstaliśmy
z Chrystusem przez odrodzenie dla nieba, starajmy się myśleć
o tym i czynić to, co należy do Chrystusa, jak poucza nas ten
sam Apostoł (1 Kor 15, 47—49). Wyobrażenie człowieka
niebieskiego możemy nosić tylko w tym, czym już zaczęliśmy
być, i wykazać podobieństwo do Chrystusa.
15. Bo na czym polega odmiana? By zmienić to, czym
byłeś i zacząć być tym, czym nie byłeś; by widoczne było
w tobie narodzenie się z Boga; by odpowiedzią dla Boga Ojca
był taki styl życia, który może nas upodobnić do Boga, aby
Bóg był uwielbiony w człowieku przez życie szlachetne i god
ne pochwały.
Św. Cypriao, O zazdrości i zawiści 10—11, 14—15.
Z n u ż e n i e
Otóż pierwszą rzeczą, o jakiej nas trzeba było przekonać,
jest wielka miłość Boga do nas, abyśmy przez rozpacz nie
stracili odwagi do powstania i pójścia do Niego. Abyśmy
jednak nie pysznili się naszymi rzekomo zasługami, abyśmy
jeszcze bardziej nie oddalili się od Niego i w poczuciu naszej
mocy nie stali się jeszcze słabsi, dlatego należało nam poka
zać, w jakim stanie Bóg nas ukochał. Dlatego tak z nami
postąpił, abyśmy raczej Jego mocą szli naprzód, i żeby siła
miłości wzrastała w ten sposób w słabości i pokorze. To wła
śnie oznaczają słowa Psalmu; „Na Twe dziedzictwo zesłałeś,
Boże, deszcz przeobfity i Tyś je znużone orzeźwił" (Ps 67, 10).
Deszcz przeobfity oznacza tu łaskę, daną nie dla naszych
zasług, lecz darmo, gratis, i stąd właśnie łaska, gratia, bierze
45
swoją nazwą: Dał ją nam Bóg nie dlatego, że byliśmy jej
godni, lecz dlatego, że chciał dać. Jeśli to poznamy, nie bę
dziemy w sobie pokładać nadziei, bo to właśnie według Psalmu
oznacza „znużenie”. Doskonali nas przecież Ten, który powie
dział też do Apostoła Pawła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc
bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9). Trzeba więc
było przekonać człowieka, jak bardzo Bóg nas umiłował i ja
kich nas hmiłował: „jak bardzo” — żebyśmy nie popadli w roz
pacz, „jakich” — żebyśmy się nie unieśli pychą.
Św. Augustyn, Trójc* Św IV 1, 2.
Niewolnik grzechu
(J 8, 34)
O nieszczęsna niewolo! Cóż ma zrobić ze sobą niewolnik
grzechu? Do kogo się odwoła? U kogo złoży odwołanie i proś
bę? Dokąd ucieknie niewolnik grzechu? Ciągnie on ze sobą
samego siebie, dokądkolwiek umknie. Nie może jednak uciec
przed samym sobą sumienie obarczone grzechem. Nie ma żad
nego miejsca, gdzie by pójść mogło. Idzie więc za sobą samym.
Co więcej, nie odchodzi od siebie. Bo grzech, który człowiek
popełnia, jest w jego wnętrzu. Popełniło się grzech, aby doznać
jakiejś cielesnej przyjemości: Przyjemność mija, zosiaje grzech;
przemija zadowolenie, a pozostaje niepokój. O haniebna nie
wolo! Czasem uciekają tacy do Kościoła i najczęściej znosimy
ich jako niekarnych: choć pragną uwolnić się od swych pa
nów, to jednak nie chcą pozbyć się grzechów.
Uciekajmy się wszyscy do Chrystusa! Wołajmy do Boga,
który obdarza wolnością! Wołajmy o pomoc przeciwko grze
chowi! Prośmy, aby nas wykupił z niewoli grzechu i zbawił
przez Krew swoją! Albowiem tak mówi Pan: „Za darmo zosta
liście sprzedani i bez pieniędzy zostaniecie wykupieni” (Iz 52,3).
Bez waszej zapłaty zostaliście wykupieni, ponieważ ja zapłaciłem
za was. Tak mówi Pan. Bo sam za nas zapłacił, nie srebrem ani
złotem, lecz własną Krwią, ponieważ jesteśmy nędznymi sługami.
Św. Augustyn, Wyk Ud Ewangelii św. Jan* 41, 4 passim.
„On/ nie sq ze świata’ (J 17, 16)
Panie! Wezwałeś nas, więc wołamy do Ciebie, bo oto
usłyszeliśmy Twój głos. Wysłuchaj nas, kiedy Cię wzywamy!
47
Zaprowadź nas tam, dokąd obiecałeś nas zaprowadzić! Spełnij
w nas to, co zacząłeś! Nie opuszczaj nas, bo Twoją jesteśmy
własnością! Nie opuszczaj nas, bo Twoją stanowimy rolą! Plon
Twego ziarna niech dotrze do spichrza Twojego! Wiele pokus
jest na świecie, lecz większy jest Ten, który stworzył świat.
Wiele jest pokus, lecz nikomu nie zabraknie sił, kto swoją
nadzieję pokłada w Tym, w którym nie ma żadnej słabości.
Św Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jena 40, 10.
Pokusa zbytniej ufności i rozpaczy
(J 8, II)
Z dwóch stron naraża się człowiek na niebezpieczeństwo
utraty zbawienia: przez zbytnią ufność i przez rozpacz—dwie
tak różne rzeczy i dwa odmienne uczucia. Kto popada w zbyt
nią ufność? Ten, kto mówi: Bóg jest dobry, Bóg jest miłosier
ny — będę robił, co mi się podoba, popuszczę cugle swoim
namiętnościom;
spełnię
moje
własne
pragnienia.
Dlaczego?
Bo Bóg jest miłosierny, Bóg jest dobry, Bóg jest łaskawy.
Tacy przez zbytnią ufność narażają się na niebezpieczeństwo.
Przez rozpacz znowu narażeją się ci, którzy, jeśli wpadną
w ciężkie grzechy, sądzą, że nie mogą już wcale otrzymać prze
baczenia, choćby nawet pokutowali, i uważają, iż na pewno
zostali skazani na potępienie. Mówią sobie tak: już powinniśmy
pójść na potępienie; dlaczego nie robimy tego, czego pragnie
my? W ten sposób jednych gubi zbytnia ufność, a drugich
rozpacz. Cóż więc robi Pan z zagrożonymi jedną i drugą cho
robą? Narażonym na niebezpieczeństwo przez zbytnią ufność
mówi: „Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj
tego z dnia na dzień; nagle bowiem gniew Jego przyjdzie
i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości”*. A co mówi Pan
narażonym na niebezpieczeństwo przez rozpacz? „W którym
kolwiek dniu niezbożny nawróci się, zapomnę wszystkie jego
nieprawości” (Ezech 18, 21—22 i 27). Ze względu na tych,
którzy narażeni są na niebezpieczeństwo ze strony zbytniej
ufności i uporczywego odkładania nawrócenia pozostawił Pan
dzień śmierci w niepewności. Dlatego nie wiesz, kiedy przyj
dzie dzień ostatni. Ze względu na tych, którzy narażeni są
na niebezpieczeństwo ze strony rozpaczy otworzył Pan port
przebaczenia i odpuszczenia twoich grzechów.
49
Niewdzięczniku! Oto masz dla siebie dzień dzisiejszy na
to, abyś się poprawił. Podobnie powiedział Pan do owej ko
biety; „I ja ciebie nie potępię”. Porzuć więc lęk o twoją prze
szłość, a staraj się o lepszą przyszłość. „I ja ciebie nie potępię”.
Zgładziłem przecież to, co popełniłeś. Zachowaj od tej chwili
moje przykazania, abyś otrzymał moją obietnicę.
Św Augustyn. Wykład Ewaogelii św. Jtm 33. 8 passim
4. RACHUNEK SUMIENIA I POKUTA
Kimże ja byłem i jaki byłem? Ileż to zła było w moich
uczynkach! A jeśli nie w uczynkach, to przynajmniej w słowach,
a jeśli nie w słowach, to może w moich chęciach i pragnieniach?
Ty zaś, Panie, jesteś dobry i miłosierny. Spojrzałeś w głębię
mej śmierci i prawicą swoją wydobyłeś muł zepsucia z dna
mojego serca. A to wszystko tylko jedno oznacza: Nie chcieć
więcej tego, czego chcę, ale chcieć tego, czego Ty chcesz, Jezu
Chryste, Wspomożycielu mój i Zbawicielu (Ps IB, 15). Gdzież
była tak długo i z jakiej głębokiej kryjówki w jednym momen
cie została wywołana moja wolna woła, która poddała mój kark
pod Twe słodkie jarzmo, a barki me pod Twe brzemię lekkie
(Mt 11, 30)? Jakże to miłe nagle stało się dla mnie być wolnym
od błahych przyjemności! Porzucenie ich raduje mnie teraz,
a przedtem lękałem się ich utracić. Wyrzucałeś je ze mnie,
0 Ty, prawdziwa i najwyższa Rozkoszy: wyrzucałeś je i zaj
mowałeś ich miejsce, słodszy niż wszelka uciecha, lecz nie dla
krwi i ciała; jaśniejszy od wszelkiej jasności i tajniejszy niż
wszelka skrytość; wyższy ponad wszelką chwałę, lecz nie dla
tych, którzy sami się wywyższają. Już byłem wolny od trosk
dręczących serce w ubieganiu się o zaszczytne godności
1 wysokie zyski, od myśli natrętnych, dokuczliwych pragnień
i żądzy zmysłów i gwarzyłem z Tobą, jasnością moją, moim
bogactwem i zbawieniem moim, Panem Bogiem moim.
Św. Augustyn, Wyznaniu IX 1.
Poznanie własnych błędów
(Mt 26, 34)
Piotr, bardzo mocny w dzień, w nocy doznaje niepokoju.
Przed pianiem koguta upada, i to upada trzy razy, abyś wte-
Antologia
4
51
dział, że upadł nie tylko przez wymówienie nierozważnych
słów, ale także przez zmianę usposobienia z powodu niepo
koju. Tenże sam Piotr po pianiu koguta staje się mocniejszy
i godny już Chrystusowego spojrzenia. Bo oczy Pańskie są
nad sprawiedliwymi. Poznał, że przyszło lekarstwo, po którym
już nie będzie mógł zbłądzić. Błąd zamienił się u niego w cnotę.
Zapłakał bardzo gorzko, aby łzami zmazać swój błąd.
Św. Ambroży, Hensemeron V 24, 88
Łzy P i o t r a
I na nas spojrzyj, prosimy Cię, Panie Jezu, abyśmy poznali
swoje błędy, obmyli pobożnymi łzami swe winy i zasłużyli
na przebaczenie grzechów. Dlatego umyślnie przedłużyliśmy
naszą mowę, aby i na nas także zapiał kogut i podczas mówie
nia przyszedł nam z pomocą. Daruj moją winę, o Chryste, jeśli
jakieś przestępstwo wkradło się w me słowo. Daj mi, proszę
Cię, łzy Piotra. Nie chcę radości grzesznika! Płakali Hebraj
czycy i przeszli przez morze uwolnieni od fal, które nagle się
rozstąpiły. Cieszył się faraon, że Hebrajczyków otoczył i zam
knął im drogę powrotu, a zginął ze swym ludem zatopiony
w morzu. Cieszył się Judasz zapłatą, jaką otrzymał za zdradę,
ale kupił sobie za nią powróz, na którym się powiesił. Za
płakał nad swym błędem Piotr i zasłużył sobie na to, aby
usuwać błędy innych.
Św Ambroży, He**emeron V 25, 89.
O d p u s z c z e n i e g r z e c h ó w
90. Nadszedł już czas, bym skończył i zamknął tę mowę.
Jest to czas, w którym lepiej albo milczeć albo płakać. To
czas, w którym dokonuje się obrzęd odpuszczenia grzechów.
Niech i nam podczas świętych czynności i zaśpiewa ten mi
styczny kogut, bo kogut Piotra już zapiał w moim kazaniu.
Niech płacze teraz za nami Piotr, który gorzko płakał za sie
bie. Niech zwróci na nas miłosierne usta Chrystusa. Niech
nam przyjdzie z pomocą Męka Pana Jezusa, która codziennie
daruje nam nasze grzechy, gdy działa łaska odpuszczenia.
91.
Dobry Pan nie chce puścić zgłodniałych, żeby kto
nie zasłabł w drodze. Jeśli On mówi: „Żal mi tego ludu, bo
53
już trzy dni trwają przy mnie, a nie mają co jeść, a nie chcą ich
puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze” (Mt 15, 32y,
jeśli Maria przysłuchiwała się z uwagą Jego mowie i wzbra
niała się przed przygotowaniem posiłku, to ileż bardziej my
powinniśmy rozmyślać, bo niewielu z nas żyje słowem Bożym,
i stąd takie pragnienie posiłku dla ciałal Z pewnością czeka
jące nas jutro będzie bardziej pracowite niż owe trzy dni.
92.
I dlatego, skoro igraliśmy z ptakami, śpiewali z kogu
tem, zacznijmy już wysławiać Tajemnice Pańskie. Orły odno
wione przez obmycie z grzechów niech się zgromadzą przy
Ciele Jezusowymi Już nam ów olbrzymi Wieloryb zwrócił
prawdziwego Jonasza. Cieszymy się, że nastał dla nas wieczór
— dzień piąty. Oby zaświtał nam ranek — dzień szóstyl
Św. Ambroży, Heiameron V 25, 90—92.
Przybrane synostwo Boże
(Gal 4, 5 i 7)
Dopóki pragniesz otrzymać od Boga hojną doczesną na
grodę, dotąd jeszcze jesteś pod Prawem, i dlatego właśnie nie
będziesz mógł wypełnić Prawa. Kiedy bowiem wydaje ci się,
że mają pod dostatkiem tych przemijających dóbr doczesnych
ci, którzy obrażają Boga, twoje kroki chwieją się, i mówisz
sobie: Oto ja czczę Boga, codziennie chodzę do kościoła, moje
kolana stwardniały od modlitw, a jednak wciąż jestem chory;
inni mordują, rabują, a jednak doznają radości, żyją w dostat
kach i dobrze im się powodzi. Tego więc żądasz od Boga?
Masz przecież powinność, że jesteś w zasięgu łaski. Jeśli Bóg
dał ci łaskę, i to dał ci ją za darmo, więc i ty kochaj Go
bezinteresownie! Kochaj Boga nie ze względu na nagrodę; On
sam niech będzie twoją nagrodąl Powinieneś raczej mówić:
„O jedno proszę Pana; tego poszukuję: bym w domu Pańskim
przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał słody
czy Pana” (Ps 26, 4).
Św Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana 3, 21.
P o z n a n i e s a m e g o s i e b i e
5 Tylko Synowi Bożemu było zastrzeżone, aby pozostał
bez grzechu. Cóż więc, czy dlatego, że biskup (kapłan), diakon,
55
wdowa, dziewica, nauczyciel, a nawet męczennik odpada od
wiary, może wydawać się, że heretycy są w posiadaniu pra
wdy? 6 Czy mamy oceniać wiarę w oparciu o osoby czy też
osoby na podstawie wiary? Nikt nie jest mądry, tylko wierny.
Nikt nie jest bardziej wierny, niż chrześcijanin. Nikt jednak
nie jest chrześcijanem, jeśli nie „wytrwa do końca” (Mt 10, 22).
7 Każdego człowieka znasz tylko z zewnątrz. Oceniasz go na
podstawie tego, co widzisz. A widzisz tylko tak daleko, jak
daleko sięga twoje oko. „Nie to jest bowiem ważne, co czło
wiek widzi: człowiek bierze pod uwagę to, co widoczne dla
oczu, Bóg natomiast patrzy w serce” (1 Sm 16, 7). 8 Dlatego
„poznał Pan tych, którzy są Jego” (2 Tm 2, 19) i dlatego
„każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie
wyrwana" (Mt 15, 13), bo „pierwsi będą ostatnimi” (Mt 20,16),
skoro „ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot” Mt 3,12).
Tertulinn, Przeciwko heretykom 3, S—8.
„Nawróćcie się do mnie'!
(Ml 3, 7)
Sługa ośmiela się Pana nazywać Ojcem (Mt 6, 9). Oskar
żony swego Sędziego uważa za Rodziciela. Stworzenie ziem
skie mówi o sobie, że jest przybranym dzieckiem Bożym.
Człowiek, który utracił dobra doczesne, sądzi, że jest dzie
dzicem Boga. Mamy odwagę tak mówić, bo nakazuje to po
waga samego Boga, a nie poczucie naszej godności. Bóg bo
wiem chciał, abyśmy dziś tak mówili i dlatego nauczył nas
tak się modlić. I cóż dziwnego, że ludzi przemienił w dzieci
Boże, kiedy samego siebie dał, aby stać się Synem Człowie
czym? Naturę cielesną podniósł do boskiej, kiedy bóstwo
zstąpiło do ludzkiej natury. Wtedy człowieka wziął sobie za
dziedzica dóbr niebiańskich, kiedy okazał się uczestnikiem
dóbr ziemskich. Albo czy mógł odmówić człowiekowi jakie
goś daru miłości Ten, który przyjął na siebie wszystko co
ludzkie, nawet grzech i śmierć? Albo jakże nie będzie miał
człowieka za przyjaciela w swoim szczęściu Ten, który stanął
u boku człowieka w jego nieszczęściu?
Człowieku! Wróć do Boga, ty, którego Bóg tak umiłował!
Oddaj się bez reszty na chwałę Tego, który samego siebie
57
wydał na pohańbienie z miłości dla ciebiel Nazywaj Go z ufno
ścią Ojcem! Z powodu tak wielkiej Jego miłości dla ciebie
uznajesz, czujesz i ruzumiesz, że On jest twoim Stworzycielem.
.Ojcze naszl”
św. Piotr Chryzolo;, Kazanie 70, początek.
C z ł o w i e k b y t e m p r z y g o d n y m
Nie bądź próżna, duszo moja, i nie pozwól zagłuszyć
ucha twego serca przez zgiełk twojej próżności. Posłuchaj:
Sam Bóg woła do ciebie, abyś wróciłal U Niego jest miejsce
spokoju, którego nic zamącić nie może, gdzie miłość cię nie
opuści, jeśli ty sama jej nie opuścisz! Oto jedne rzeczy stwo
rzone ustępują, by inne ich miejsce zajęły, bo z wielu części
składa się wszystko, co ziemskie. .Ale Ja nigdzie nie odcho
dzę” — mówi odwieczne Słowo Boże. W Nim obierz dla siebie
miejsce stałego pobytul Jemu powierz wszystko, cokolwiek
masz od Niego! Duszo mojal Może jesteś zmęczona ciągłym
oszukiwaniem cię? Powierz Prawdzie, cokolwiek masz od
Prawdy, a nie utracisz niczego. Wszystko co uwiędłe w tobie,
rozkwitnie na nowo; uzdrowione będą wszystkie twoje cho
roby, a co w tobie było słabe lub niestałe, odmieni się, odnowi
się i zjednoczy w tobie. To, co przemija, nie porwie cię za
sobą, ale stać będzie z tobą ciągle przy zawsze stałym, nie
zmiennym i trwającym wiecznie Bogu.
Św. Augustyn, Wyznania IV 11, 16
5. POWRÓT DO BOGA
O Prawdo! Światło mego serca! Spraw, by ciemność
moja nie mówiła do mnie. Zagubiłem się w doczesności, dałem
się opanować ciemności, lecz nawet w niej będąc kochałem
Cię. Zbłądziłem (Ps 118, 176) i znów przypomniałem sobie
Ciebie (Jon 2,8). Usłyszałem głos Twój za sobą, abym powró
cił, a usłyszałem go z trudem z powodu zgiełu tylu niespokoj
nych. I oto teraz, patrz, powracam spocony i zadyszany do
Twojego źródła. Niech mi nikt nie zabrania: z niego będę pił
i dlatego będę żył. Ja sam nie chcę być życiem dla siebie. Źle ży
łem z siebie i śmiercią byłem dla siebie. Teraz w Tobie z powro-
59
tern odzyskuję życie. Ty mów do mnie, Ty rozmawiaj ze mną!
Uwierzyłem Twoim Księgom, a słowa ich są bardzo tajemnicze.
Św. Augustyn, Wyznania XII 10, 10.
K o l c e r ó ż y o b r a z e m ż y c i a l u d z k i e g o
Bez cierni i kolców wyrosła niegdyś na ziemi róża, naj
piękniejszy kwiat. Bez fałszu i podstępu zakwitała najpierw
wiosną. Potem jednak kolcami otoczyła swój przepiękny kwiat.
To obraz ludzkiego życia, które ostrymi kolcami trosk i cier
niami bólu tak często znaczy najpiękniejszą nawet naszą dzia
łalność, otacza ją niby wałem różnych trosk tak, że smutek
łączy się z radością. Toteż każdy, kto cieszy się pięknym
darem rozumu i pomyślnym biegiem swego życia, winien pa
miętać o grzechu, przez który — na mocy prawomocnego i ka
rzącego wyroku — naszą własnością stały się kolce w umyśle
i ciernie w duszy, choć przedtem w raju rozkoszy byliśmy
pięknymi kwiatami. Choćbyś więc, człowiecze, lśnił wspania
łym blaskiem swej godności, miał pełnię władzy albo osiągnął
najwyższy nawet stopień cnoty, to zawsze w pobliżu są i grożą
ci ciernie i kolce. Stale więc spoglądaj na to, co w tobie jest
ujemne. Wzrastasz wśród cierni i nie potrwa długo twój wdzięk.
Szybko każdemu mijają lata i kwiat jego życia więdnieje.
Św. Ambroży, Hezaemeron III 11, 48.
N i k t n i e g r z e s z y b e z j a k i e g o ś p o w o d u
Nasze ziemskie życie ma swój pociągający urok z powodu
swoistego piękna i przedziwnej harmonii, jaka istnieje między
nim i każdym innym pięknem. Także przyjaźń między ludźmi
jest piękna, ponieważ tworzy upragnioną jedność wielu serc
i dusz. Ale to wszystko może być powodem do grzechu, gdy
z nieumiarkowanej skłonności do dóbr stworzonych opuszcza
się dobra wyższe i najwyższe, Ciebie, Panie Boże nasz, Twoją
prawdę i światło Twoje. Wprawdzie i te dobra niższego rzędu
sprawiają radość, lecz nie taką, jaką Ty jesteś, Boże mój, który
stworzyłeś wszystko. Tylko Ty jesteś radością dążących do
doskonałości, rozkoszą tych, którzy są prawego serca (Ps 63,11).
Św. Augustyn, Wyznania II S, 10.
61
Z a c z n i j j a ś n i e j p o z n a w a ć t o , c o b o s k i e !
O
Prawdo przedwieczna! Prawdziwa Miłości i miła Wie
czności! Ty jesteś Bogiem moimi Do Ciebie wzdycham dniem
i nocą! Skoro tylko Cię poznałem, wziąłeś mnie, bym widział
Światło, które widzieć miałem, a nie było jeszcze mnie, który
miałem widzieć. Promienie Twoje odbiły się od mojego sła
bego wzroku, gdy błysnąłeś nimi gwałtownie na mnie. Zadr
żałem wtedy z miłości i ze strachu. Znalazłem się daleko od
Ciebie, do Ciebie wcale niepodobny, i zdawało się, jakbym
słyszał Twój głos z wysokości; Jestem pokarmem mocnych;
wzrastaj, a będziesz mnie spożywał. Nie przemienisz mnie
w siebie jak pokarm swego ciała, ale ty przemienisz się we
Mnie. Poznałem, że „z powodu grzechów karzesz człowieka
i duszy mojej pozwalasz schnąć jak pajęczynie” (Ps 38, 12).
Św. Augustyn, Wyznania VII 10, 16.
W poszukiwaniu Boga
(Dz 17, 27)
„Pan okazał swoje zbawienie, w oczach pogan objawił
swą sprawiedliwość” (Ps 97, 2). Wiemy oczywiście, ze to speł*
niło się wtedy, gdy gwiazda pobudziła Trzech Mędrców z da
lekiej krainy i doprowadziła ich do poznania Boga i oddania
pokłonu Królowi nieba i ziemi. Służba gwiazdy i nas zachęca
do pójścia za jej przykładem. 1 my mamy służyć, jak tylko
możemy, tej łasce, która wzywa nas do Chrystusa.
Każdy bowiem, kto jako członek Kościoła prowadzi życie
pobożne i czyste, kto „dąży do tego, co w górze, nie do tego,
co na ziemi” (Kol 3, 2), podobny jest w jakiś sposób do nie
bieskiego światła. 1 kiedy sam zachowuje blask świętego życia,
wzkazuje wielu innym, jako gwiazda, drogę, która prowadzi
do Pana. W takim dążeniu powinniście wszyscy, moi najmilsi,
wzajemnie sobie pomagać, abyście w Królestwie Bożym, do
którego dochodzimy przez prawdziwą wiarę i dobre uczynki,
jaśnieli
jako
synowie
światłal
Przez
Pana
naszego
Jezusa
Chrystusa, który z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym żyje
i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Św. Leon W., Kazanie na Objawienie Pańskie (XXXIII) Ul $.
63
D o p o r t u z b a w i e n i a l
D a j
nam, Panie* szczęśliwą po tych rzekach podróż przy
pomyślnym
wietrze*
pozwól
dotrzeć
bezpiecznie
do
porto
zba
wienia,
broń
przed
pokusami
złych
duchów*
mocniejszych
od
nas*
ustrzeż
nas
od
utraty
wiary
i
obdarz
głębokim
pokojem;
a
jeśli
może
kiedy
zagrożą
nam
wzburzone
fale
tego
świata,
spraw, abyśmy mieli za sternika Pana Jezusa, który czuwa nad
nami w każdy czas, swoim słowem ucisza burze i morzu naka
zuje spokój. Niech Mu będzie cześć i chwała* nieustanne trwa
nie od wieków i teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Św. Ambroży, Hex«cmcroo III 5, 24.
W p o s z u k i w a n i u P a n a
Jak
więc
mam
szukać
Ciebie,
Panie?
Bo
gdy
szukam
Ciebie,
mojego
Boga,
szukam
szczęśliwego
życia.
Będę
więc
szukał
Ciebie,
aby
żyła
dusza
moja,
ponieważ
moje
ciało
żyje
z
duszy
mojej,
a
moja
dusza
żyje
z
Ciebie.
Jak
więc
mam
szukać
szczęśliwego
życia,
skoro
przecież
nie
mam
go
wcześ
niej,
dopóki
nie
mogę
powiedzieć:
Dość
szukanial
Mam
szczę
śliwe życie! Tak muszę powiedzieć, gdy je mam. Jak mam go
szukać?
Czy
przez
przypomnienie,
jakobym
zapomniał
o
nim,
a
wiedział
jeszcze
o
tym
moim
zapomnieniu?
Czy przez
chęć
poznania go jako nieznanego? Czy może go nigdy nie znałem?
Czy też wreszcie tak o nim zapomniałem, że nawet nie pamię
tam
o
moim
zapomnieniu?
Czyż
nie
jest
to
szczęśliwe
życie,
którego
pragną
wszyscy,
a
nie
ma
nikogo,
kto
by
go
nie
chciał? Gdzież je poznali, że go tak pragną? Gdzież je zoba
czyli,
że
je
tak
kochają?
Nie
ulega
wątpliwości,
że
jakoś
je
mamy.
Ale w różny sposób każdy jest szczęśliwy. Są i tacy,
którzy szczęśliwi są dzięki nadziei.
Św. Augustyn, Wyiosni® X 20.
S z c z ę ś c i e t y l k o w B o g u !
Dopiero, gdy całkowicie połączę się z Tobą, nie będą mnie
dręczyć
ani
ból
ani
trud.
Życie
moje,
pełne
Ciebie,
dopiero
wtedy będzie prawdziwym życiem. Bo teraz jestem dla siebie
65
ciężarem, gdyż nie jestem pełen Ciebie. A Ty czynisz lekkim te*
go, kogo napełniasz. Jakże często walczy we mnie radość, godna
opłakiwania, ze smutkiem, godnym radości, i nie wiem, po której
stronie będzie zwycięstwo. Biada mil Panie, zmiłuj się nade mną)
Różne postacie grzesznego smutku walczą we mnie z różnymi
przejawami godziwej radości, i nie wiem, po której stronie bę
dzie zwycięstwo. Biada mil Panie, zmiłuj się nade mną! Biada mil
Patrz, oto nic ukrywam moich ran przed Tobą. Ty jesteś leka
rzem, ja jestem chorym. Ty jesteś miłosierny, ja potrzebuję miło
sierdzia. „Życie człowieka na ziemi czyż nie jest męczarnią?”
(Job 7, 1). Któż pragnie udręk i trudności? Znosić je każesz, ale
nie kochać. Nikt nie kocha tego, co znosi, chociaż lubi to, że
znosi. Chociaż może cieszy się, że znosi, woli jednak, żeby nie
było niczego do znoszenia. W przeciwnościach pragnę pomyśl
ności, a w pomyślności lękam się przeciwności. Jakież jest mię
dzy nimi pośrednie miejsce, gdzie by życie ludzkie nie było
męczarnią? Biada wszełkiej pomyślności tego świata, podwójne
biada z powodu lęku przed przeciwnościami i krótkotrwałą
radoścją! Biada przeciwnościom tego świata, podwójne biada
i potrójne biada z powodu tęsknoty za pomyślnością doczesną.
Przeciwności same są twarde, a cierpliwość tak łatwo zanika.
Życie człowieka na ziemi czyż nie jest męczarnią bez żadnej
przerwy? Pokładam całą moją nadzieję tylko w Twoim miło
sierdziu bez miary. Daj, co rozkazujesz, i rozkazuj, co chceszl
Św. Augustyn, Wyznania X 28 i 29.
O d n o w i e n i e c z ł o w i e k a w t y m ż y c i u n i e
j e s t d o s k o n a ł e
Jesteśmy światłem przede wszystkim przez wiarę, a nie
dzięki widzeniu (2 Kor 5, 7). „W nadziei bowiem już jesteśmy
zbawieni. Nadzieja zaś, którą się ogląda, nie jest nadzieją”
(Rz 8, 24). Czym jednak jest to widzenie? Gdy „ujrzymy Go
takim, jakim jest” (1 J 3, 2), gdy przeminą łzy, które stały się
dla mnie chlebem we dnie i w nocy, gdy mówią mi co dzień:
„Gdzież jest twój Bóg?" (Ps 41, 4).
Św Augustyn, Wyznania XIII 13 passim.
Antologia
$
67
6. POZNANIE BOGA PRZEZ MIŁOŚĆ
Panie, Boże mój, „zwróć sit; na głos modlitwy mojej"
(Pi S, 3). Twoje miłosierdzie niech wysłucha moje pragnienie!
Nie dla mnie samego bije gorąco moje serce, lecz w miłości
chce służyć także braciom. Na Twoją służbą pragną poświęcić
moje myśli i język: Daj to, co Ci mam ofiarować! Nędzny
jestem i ubogi, a Ty „rozdzielasz swe bogactwa wszystkim,
którzy Cię wzywają* (Rz 10, 12), i spokojnie troszczysz się
o nas. Oczyść z wszelkiej lekkomyślności i kłamstwa umysł,
serce i wargi mojel
Św. Augustyn, Wyznania XI 2, 3.
P r o ś b a o z r o z u m i e n i e P i s m a św.
Panie, usłysz! Panie, Boże mój, zmiłuj się nade mnąl
Światło ślepych i Siło słabych! Światło widzących i Siło moc*
nych! Spojrzyj na duszę moją i usłysz, gdy z głębokości wo
ła m do Ciebie (Ps 129, 2). Bo jeśli i w głębokości nie ma uszu
Twoich, dokąd pójdziemy? Dokąd wołać będziemy? „Do Ciebie
należy dzień i noc jest Twoja” (Ps 73,16). Na Twoje skinienie
przemijają chwile. Użycz mi czasu na rozmyślanie o tajemnicy
Twego Prawa i nie zamykaj go przed tymi, którzy pukają
do niego.
Św. Augustyn, Wyznania ,XI 2, 3.
P o z n a n i e B o g a o z n a c z a m i ł o ś ć
Daj mi siebie, Boże mój, daj mi siebie znowu! Kocham
Cięl A jeśli moja miłość jest za mała, to daj mi więcej miłości!
Nie mogę zmierzyć, ile mi jeszcze brakuje miłości do miary
wystarczającej, aby życie moje biegło w Twoje objęcia i nigdy
więcej nie odłączyło się od Ciebie, aż ukryje się w osłonie
Twojego Oblicza (Ps 30,21). To jedno wiem tylko, te mi źle
bez Ciebie, nie tylko na zewnątrz, ale i we mnie samym,
a wszelkie bogactwo, którym Ty nie jesteś, mój Boże, jest dla
mnie skrajną nędzą.
Św. Augustyn, Wyznania XIII 8.
69
Poznanie nadprzyrodzone
(J 6, 44 i 65)
O Bogu nie moina myśleć na sposób ludzki. O własnych
bowiem
siłach
nie
możemy
wznieść
się
do
nadprzyrodzonego
poznania. Bóg musi nas nauczyć, co mamy o Nim myśleć. Boga
możemy
poznać
tylko
z
Bożą
pomocą.
Choćby
nawet
była
do
naszej
dyspozycji
metoda,
opracowana
najdokładniej
przez
naukę
całegd
świata,
choćby
nawet
doszła
do
tego
nieskalana
czystość
życia:
to
wszystko
może
nas
wprawdzie
cieszyć
i
mieć
wpływ
na
rozwój
naszej
świadomości,
ale
nie
może
doprowadzić
do
nadprzyrodzonego
poznania
Boga.
Dlatego
o Bogu nie można mówić inaczej, niż On sam o sobie powie
dział dla naszego pouczenia.
Św. Hilary, Trójca Św. V 21 passim.
„
Wszyscy Cię szukają
/* (Mk 1,
31)
Spraw,
Panie,
abym
dobrze
zrozumiał,
czy
najpierw
trzeba
Cię wzywać, czy chwalić, albo czy najpierw trzeba Cię poznać,
aby można było Cię wzywać! Lecz któż może Cię wzywać, jeśli
Cię nie zna? Bo jeśli Cię nie zna, może wzywać kogo innego za
miast Ciebie. Czy raczej po to jesteś wzywany, abyś był pozna
ny? „Jakże więc mieli wzywać Tego,
w którego nie uwierzyli?
Jakże mieli uwierzyć w Tego, o którym nie słyszeli? Jakże mieli
słyszeć, gdy im nikt nie głosił?" (Rz 10,14). „Chwalić będą Pana,
którzy Go szukają” (Ps 21, 27). Kto Ciebie szuka, znajduje Cię,
a
kto
Ciebie
znajduje,
będzie
Cię
chwalił.
Pragnę
więc
szukać
Cię, Panie, kiedy Cię wzywam, a wzywać Cię, gdy wierzę w Cie
bie,
bo
zostałeś
nam
ogłoszony.
Ciebie,
o
Panie,
wzywa
moja
wiara,
którą
mi
wlałeś
przez
Twojego
Syna,
który
stał
się
człowiekiem, przez posługę tego, który nam ogłosił Ciebie.
Św. Augustyn. Wysnioi* 1 1
W s z y s c y m o g ą p o z n a ć B o g a
O
Paniet
Twoje
sądy
dlatego
są
tak
straszne,
ponieważ
Twoja prawda należy nie do mnie, nie do tego, czy tamtego,
lecz
do
nas
wszystkich.
Wszystkich
nas
publicznie
wzywasz
do wspólnego udziału w tej prawdzie — z groźnym ostrzeże-
71
niem, abyśmy jej nie chcieli posiadać wyłącznie dla siebie, bo
inaczej bylibyśmy jej w ogóle pozbawieni. Bo każdy, kto przy*
włatzcza sobie to, co Ty wszystkim dajesz na użytek, i za
własność swoją chce uważać to, co należy do wszystkich,
oddala się od wspólnego dziedzictwa do swej wyłącznej wła*
sności, tj. od prawdy do kłamstwa. .Kiedy mówi kłamstwo,
od siebie mówi’ (J 8, 44).
Św. Augustyn, Wyznania XII 25, 34.
P i ę k n o ś ć B o g a p o r y w a c z ł o w i e k a w z a c h w y t
Za późno Cię pokochałem, o Piękności tak dawna, a jed
nak zawsze tak nowa, za późno Cię pokochałem! A oto byłaś
we mnie, w moim wnętrzu, a ja byłem zewnątrz i tam Cię
szukałem, w swej brzydocie rzucałem się na mnóstwo pięk
nych rzeczy, stworzonych przez Ciebie. Byłaś ze mną, a ja
i.
Tobą nie byłem. Z dala od Ciebie trzymały mnie te rzeczy,
które nie istniałyby, gdyby nie istniały w Tobie. Wezwałaś
mnie głośno i zerwałaś zasłonę mojej głuchoty. Zajaśniałaś cud
nym blaskiem i rozproszyłaś ciemność mojej ślepoty. Wydałaś
woń, a ja zacząłem oddychać i oddech mój ciągle kieruję do
Ciebie. Skosztowałem Cię, a teraz jestem głodny i spragniony
Ciebie. Dotknęłaś mnie i zapłonąłem w Twoim pokoju.
Św. Augustyn, Wyznania X 27.
Poznanie Boga ze stworzeń
(Rz 1, 20J
Nie wątpliwe, lecz pewne jest moje sumienie (Rz 2, 15),
że kocham Cię, Panie! Słowem Twoim poruszyłeś do głębi
moje serce i pokochałem Cię. A oto niebo, ziemia i wszystko,
co w nich jest, wołają zewsząd, bym Cię kochał i nie prze
stają wołać do wszystkich .tak, że od winy wymówić się nie
mogą” (Rz 1, 20). Ty zaś większą .wyświadczasz łaskę, komu
chcesz i miłosierdzie, nad kim się zlitujesz” (Rz 9, 15)'°; bo
inaczej niebo i ziemia głuchym głoszą Twoją chwałę. Lecz co
kocham, gdy kocham Ciebie? Nie wdzięk ciała, nie urodę
życia, nie blask światła, które cieszy nasze oczy, nie ulubione
melodie najpiękniejszych piosenek, nie zapach miły kwiatów,
olejków i korzeni, nie przysmaki i miód, nie członki ciała.
które zapraszają do miłego uścisku: — Nie to kocham, gdy ko
cham mojego Boga. A jednak kocham jakieś światło i głos,
jakiś zapach, pokarm i uścisk, gdy kocham mojego Boga: świa
tło, głos, zapach, pokarm, uścisk mojego wewnętrznego czło
wieka. Tam przyświeca mojej duszy światło, nie objęte prze
strzenią; tam rzbrzmiewa pieśń, której nie zagłusza czas; skąd
zapachu nie unosi wiatr; gdzie apetytu nie zmniejsza jedzenie;
tam jest zadowolenie, którego nie osłabia przesyt. — Oto, co
kocham, gdy kocham mojego Boga.
Św Augustyn, Wyznioia X 6, 8.
P o z n a n i e n a g r o d ą w i a r y
Nie staraj się zrozumieć, abyś uwierzył, lecz uwierz, abyś
zrozumiał. Bo „jeśli nie uwierzycie, nie zrozumiecie” (Iz 7, 9).
Kiedy więc doradzałem wam posłuszeństwo w wierze, umo
żliwiające zrozumienie, mówiłem, że Pan nasz Jezus Chrystus
to właśnie dołączył w słowach następnego zdania: „jeśli kto
chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga”
(J 7, 17). Co to znaczy „pozna"? To znaczy „zrozumie". A co
oznaczają słowa: „Jeśli kto chce pełnić Jego wolę?” — Wiarę!
Ponieważ jednak „poznanie" oznacza „zrozumienie", więc
wszyscy rozumieją, że słowa: „Jeśli kto chce pełnić Jego wolę"
dotyczą wiary, aby lepiej zrozumieć, i że trzeba, aby Pan nasz
wyjaśnił i odkrył nam, czy rzeczywiście pełnienie woli Jego Ojca
należy do dziedziny wiary. Któż może nie wie o tym, że peł
nienie woli Boga jest wykonywaniem Jego dzieła, tj. tego, co
Mu się podoba? Sam przecież Pan wyraźnie mówi na innym
miejscu: „Na tym polega dzieło (zamierzone przez) Boga, abyś
cie uwierzyli w Tego, którego On posłał” (J 6,29). „Abyście
uwierzyli w Niego”. Nie mówi: abyście Mu wierzyli, lecz: jeśli
uwierzycie w Niego, uwierzycie Mu; a dalej: kto Mu wierzy,
nie znaczy, że wierzy w Niego. Bo i szatani Mu uwierzyli, a nie
wierzyli w Niego. Możemy znowu powiedzieć takie o Jego
Apostołach: „Wierzymy Pawłowi”, a nie: „Wierzymy w Pawła";
„Wierzymy Piotrowi”, a nie: „Wierzymy w Piotra”. „Wierzą
cemu” bowiem „w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę
jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia” (Rz 4, 5).
75
Co to znaczy wierzyć w Niego? Wierzyć w Chrystusa to zna
czy być Jego zwolennikiem, wierzyć to znaczy miłować, wierzyć
to znaczy zwracać się do Chrystusa i być zjednoczonym z Jego
członkami. To właśnie jest wiarą, której Bóg domaga się od
nas, i nie mógłby znaleźć w nas tego, czego żąda od nas,
jeśliby najpierw nie dał nam tego, co by mógł w nas znaleźć.
Czyż to nie jest ta wiara, którą najpełniej określa Apostoł
w takich słowach: „Ani obrzezanie, ani jego brak, nie mają
żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość?''
(Gal 5, 6). Nie jakakolwiek wiara, lecz „wiara, która działa przez
miłość'*. Niechże ona będzie w tobie, a zrozumiesz naukę, która
jest od Boga. Cóż bowiem zrozumiesz? Że ta „nauka nie jest
moją, lecz Tego, który mnie posłał” (J 7, 16), tj. zrozumiesz,
że Chrystus, Syn Boży, który jest nauką Ojca, nie jest sam
z siebie, lecz jest Synem Ojca.
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana 29, 6.
Gdziez jesteś
, Boże? (Ps 41, 4J
Panie, gdzież Cię znalazłem, aby Cię poznać? Bo przed
tem, zanim Cię poznałem, nie byłeś jeszcze w mojej pamięci.
Gdzież więc znalazłem Cię, Jeśli nie w Tobie i nade mną? Ty
nigdzie nie masz miejsca. Odchodzimy i przychodzimy, lecz nig
dzie nie ma dla Ciebie miejsca. Ty, Prawdo, kierujesz wszyst
kimi, którzy u Ciebie szukają rady, i odpowiadasz wszystkim
jednocześnie, nawet tym, którzy w różnych sprawach zasięgają
rady u Ciebie. Zrozumiałe są odpowiedzi Twoje, lecz nie wszy
scy słuchają Cię ze zrozumieniem. Pytania ich bowiem są ich
życzeniami, i nie zawsze odpowiedzi Twoje są takie, jakich oni
sobie życzą. Najlepszym Twoim sługą jest ten, kto mniejszą
zwraca uwagę na to, aby usłyszeć od Ciebie to, czego chce, lecz
raczej zależy mu na tym, aby chcieć tego, co od Ciebie słyszy.
Św. Augustyn, Wyznania X 26.
7. MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO
Lud Boży powinien być święty i dobryl Powinien być
święty, aby unikał tego, co zakazane, i dobry, aby czynił to,
co nakazanel Bo chociaż posiadanie prawdziwej wiary i zdrowej
77
nauki jest już czymś wielkim, to jednak umartwienie podniebie
nia, łagodność usposobienia i nieskalana czystość godne są
wielkiej pochwały. Lecz bez miłości wszystkie te cnoty będą
ubogie. Największe nawet zalety naszego charakteru są bezo
wocne, jeśli ich miłość nie zrodzi. Dlatego mówi Pan w Ewan
gelii św. Jana: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi,
jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13, 33). A w liście
tego samego Apostoła czytamy: „Umiłowani, miłujemy się
wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje,
narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga,
bo Bóg jest miłością" (1 J 4, 7—8). Dlatego wierni powinni
badać swoje sumienie i szczerze osądzać najskrytsze nawet
uczucia swoich serc. jeśli odnajdą w głębi swej duszy owocną
miłość bliźniego, mogą nie wątpić, że Bóg w niej przebywał
By zaś byli coraz bardziej godni tak wielkiego Gościa, niech
rozszerzają wytrwale swe serce coraz to nowymi uczynkami
miłosierdzia. Jeśli bowiem Bóg jest miłością, a bóstwa nie
można zamknąć w jakichś granicach, więc też i miłość bliźnie
go nie powinna mieć żadnych ograniczeń.
Św Leon W., Kazanie na W. Post (XLVII1) X 3
P r z y k a z a n i e m i ł o ś c i
Nie sądźcie, moi bracia, że w słowach Pana: „Przykaza
nie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali" (J 13, 34)
zostało pominięte owo największe przykazanie o miłowaniu
Pana Boga naszego całym sercem, całą duszą i całym umysłem
(Mt 22, 37—40). Lecz dla tych, którzy to dobrze rozumieią,
obydwa przykazania znajdują się w jednym i drugim. Bo kto
miłuje Boga, nie może lekceważyć Tego, który nakazuje miło
wać bliźniego. A kto miłuje bliźniego w sposób czysty i du
chowy, kogóż miłuje, jeśli nie Boga? Miłość ta jest całkiem
inna od wszelkiej miłości światowej. Taką właśnie miłość
wyróżnia Pan dodając: „jak ja was umiłowałem" (J 13, 34).
Bo kogóż umiłował w nas, jeśli nie Boga? Miłujemy się wzaje
mnie tak, abyśmy w miarę naszych możliwości budzili przez
nasze czyny wzajemną miłość i mieli w sobie Boga. Tę miłość
daje nam właśnie Ten, który mówi: „Jak ja was umiłowałem,
żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie* (J 13* 34). Po to więc
nas umiłował, abyśmy i my wzajemnie się miłowali. Udzielił
nam tego przez swoją miłość do nas po to, abyśmy byli zjedno
czeni między sobą wzajemną miłością i stanowili jedno ciało,
złożone z poszczególnych członków, złączonych ze sobą tak
słodkim węzłem miłości, ciało, którego Głową jest Chrystus.
św. Auguttyo, Wykład Ewaogclii św. Jaoa 65, 2 passim.
„ M i ł o ś ć j e s t s i ł ą w i a r y *
Aby dokładnie poznać, jakimi drogami należy dążyć do
osiągnięcia obietnic Bożych, posłuchajmy, czego uczy nas pro
rok Dawid: „Wszystkie drogi Pańskie—to miłosierdzie i pra
wda* (Ps 24, 10). Zasady współżycia wiernych między sobą
opierają się na przykładzie Bożego działania. I słusznie żąda
Bóg naśladowania siebie od tych, których stworzył na obraz
swój i uczynił ich podobnymi do siebie, Tylko wtedy możemy
stać się godnymi uczestnikami Jego chwały, jeśli znajdują się
w nas miłosierdzie i prawda. Do Zbawiciela bowiem zbawieni
powinni podążać tą samą drogą, jaką On do nich przybył, aby
ich zbawić. Na tej drodze miłosierdzie Boże czyni nas miło
siernymi, a prawda ludźmi kochającymi prawdę. Drogą więc
prawdy chodzi dusza sprawiedliwego, a drogą miłosierdzia
serce dobrotliwego człowieka. Drogi te jednak nie rozchodzą
się tak, żeby miłosierdzie czy dobroć można było osiągnąć
różnymi sposobami, jakby zupełnie co innego było wzrastać
w miłosierdziu, a co innego doskonalić się w prawdzie. Kto
daleki jest od prawdy, nie będzie miłosierny, a kto nie ma
sprawiedliwości, nie będzie miał miłości. Jeśli kto nie ma daru
obydwu cnót łącznie, ten żadnej z nich nie posiada osobno.
Miłość jest siłą wiary, wiara potęgą miłości.
Św Uoo W., Ksstoie o. W. Post (XLV) VII 2.
„ N i e n a w i ś ć c z ł o w i e k a n a j w i ę k s z ą z b r o d n i ą *
Powiedziałem już o tym, co winniśmy Bogu, a teraz po
wiem o tym, co trzeba wyświadczać człowiekowi; chociaż to,
co wyświadczasz człowiekowi, właściwie wyświadcza się Bogu,
bo człowiek jest wyobrażeniem Boga. Pierwszym więc obo-
81
wiązkiem doskonałości moralnej jest zjednoczenie z Bogiem,
a drugim przyjaźń z człowiekiem. Pierwszy nazywamy religią,
a drugi miłosierdziem albo przejawem ludzkości, czyli miło
ścią człowieka. Ta cnota cechuje doskonałych moralnie czcicieli
Boga, bo tylko ona podaje mądre zasady współżycia. Bóg
bowiem, który nie dał mądrości żadnym innym istotom żywym,
powołał je do życia i ubezpieczył środkami naturalnej obrony
przed niebezpiecznym atakiem z zewnątrz. Człowieka zaś stwo
rzył nagim i słabym, aby go wyposażyć raczej w mądrość. Dał
mu też oprócz innych takie uczucie miłości, aby człowiek
człowieka bronił, kochał, popierał, narażał się dla niego na
niebezpieczeństwa, znosił przeciwności i okazywał mu pomoc.
Najmocniejszym więc węzłem między ludźmi jest miłość czło
wieka. Kto go rozrywa, powinien być uważany za zbrodniarza
i mordercę swych bliskich krewnych. Bo jeśli wszyscy pocho
dzimy od jednego człowieka, którego Bóg stworzył, na pewno
jesteśmy dla siebie krewnymi i za największą zbrodnię należy
uważać nienawiść do człowieka, choćby nawet ten człowiek
ci szkodził.
11
Dlatego Bóg nakazał nam, abyśmy nigdy nie
wprowadzali nieprzyjaźni między sobą, lecz zawsze ją odrzu
cali, tj. abyśmy naszą przyjaźnią upominali innych i zachęcali
do łagodności. Tak samo, jeśli Bóg powołał nas do życia
i dał nam duszę, czymże jesteśmy dla siebie, jeśli nie braćmi?
Braćmi bez wątpienia, i to bliskimi sobie zarówno duszą, jak
i ciałem. Nie myli się Lukrecjusz,
1
* gdy mówi: „Wszyscy
jesteśmy w końcu z niebiańskich ziaren zrodzeni. Jeden jest
ojciec wszystkich**.
1
* Więc za potworne bestie należy uważać
tych, którzy szkodzą człowiekowi, i wbrew prawu ludzkiemu,
a nawet boskiemu wszystko grabią, dręczą, zabijają, wypędzają.
Ze względu na ten ścisły związek pokrewieństwa Bóg
uczy nas, abyśmy zawsze czynili dobrze, nigdy źle. A co to
znaczy czynić dobrze? Sam Bóg to także określa: okazywać
pomoc uciśnionym i cierpiącym, udzielać żywności potrzebu
jącym. Bóg, ponieważ jest pełen miłości, chciał, abyśmy byli
istotami społecznymi. Powinniśmy więc samych siebie mieć na
myśli w innych ludziach. Nie zasługujemy na uwolnienie nas
Antologia
6
83
z niebezpieczeństwa, jeśli sami drugim nie śpieszymy z pomocą.
Nie zasługujemy na pomoc, jeśli jej odmawiamy innym.
Laktancjusz, Podstawy nauki Bożej VI 10.
„ K a ż d y c z ł o w i e k j e s t m o i m b r a t e m "
1 4
A to, że liczba wyznawców naszej wiary powiększa się
codziennie, nie jest powodem do oskarżania nas o popełnianie
błędu, ale świadectwem postawy zasługującej na pochwałę. Bo
pięknym stylem życia wyróżniają się i trwają w nim wiernie
nie tylko dawni nasi współwyznawcy, lecz także nowi, których
coraz więcej zaczyna przyłączać się do nas. Istotnie, prawdą
jest, że poznajemy się łatwo, ale nie po zewnętrznych odzna
kach, jak wy sądzicie, lecz po objawach naszej niewinności
i skromności; istotnie, prawdą jest, że kochamy się, nad czym
wy ubolewacie, wzajemną miłością, ponieważ nie znamy nie
nawiści; istotnie, prawdą jest, że siebie, czego wy nam zazdro
ścicie, nazywamy braćmi, jako dzieci jednego Boga — naszego
Ojca, jako współuczestnicy wiary, jako współdziedzice nadziei.
Wy bowiem nie znacie się między sobą, pałacie wzajemną do
siebie nienawiścią i nie uznajecie siebie za braci, chyba tylko
wtedy, gdy dopuszczacie się zbrodni bratobójstwa.
1
*
Minucjusz Feliks, Oktawiuzz 31, 7—8.
M i ł o ś ć b l i ź n i e g o o b o w i ą z k i e m
Należy przestrzegać nakazu miłości człowieka, jeśli chcemy
naprawdę nazywać się ludźmi. To zaś przestrzeganie nakazu
miłości człowieka niczym innym nie jest jak tylko miłowaniem
człowieka dlatego, że jest on takim samym człowiekiem jak my.
Niezgoda więc i nieporozumienia nie są dopuszczalne według
ludzkiego rozumu. Prawdziwe jest owo zdanie Cycerona,
18
który mówi, że człowiek posłuszny prawu naturalnemu nie
może szkodzić człowiekowi.
17
Jeśli więc wyrządzenie szkody
człowiekowi jest przeciwne naturze, to według natury trzeba
koniecznie nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Kto tego nie
czyni, pozbawia samego siebie nazwy człowieka. Bo miłość
bliźniego jest obowiązkiem, i trzeba przychodzić z pomocą
człowiekowi w jego potrzebie i niebezpieczeństwie.
Laktanciust, Podstawy nauki Bożej VI 11.
85
M i ł o ś ć n i e p r z y j a c i ó ł
Istnieje wiele rodzajów jałmużny, lecz nie ma większej
jałmużny niż ta, kiedy z serca przebaczamy wszystko, co ktoś
przeciw nam popełnił. Bo mniej wspaniałomyślne jest być życz
liwym albo nawet dobroczynnym wobec człowieka, który nie
zrobił ci nic złego. O wiele większym i wspanialszym przeja
wem dobroci jest to, że miłujesz nawet swego nieprzyjaciela
i temu, kto ci źle życzy i wyrządza krzywdę, jeśli może,
zawsze życzysz tylko dobrze i czynisz dobrze, kiedy możesz,
posłuszny słowom Boga: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół
i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5, 44).
Św. Augustyn, O wierte, nadziei i miłości 19 LXXIII.
P r z e s t r z e g a n i e p r a w a m i ł o ś c i b l i ź n i e g o
Nie powinno być wśród nas żadnych sprzeczek ani zaz
drości, skoro Pan dał nam swój pokój. Apostoł napisał takie
słowa: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego
(Kpł 19, 18). A jeśli jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie,
abyście się wzajemnie nie zjedli” (Gal 5,14—15). Proszę was,
abyście się powstrzymali od obelg i oszczerstw, ponieważ
„oszczercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6, 10).
Trzeba się starać o to, aby język, który wyznał Chrystusa,
był czysty i niesplamiony. Bo kto według nakazu Chrystusa
wypowiada słowa wprowadzające pokój, dobro i sprawiedli
wość, ten codziennie wyznaje Chrystusa. Przez chrzest wy
rzekliśmy się świata, gdy Bóg poddał nas próbie i doświad
czeniu, a my opuściliśmy wszystko co nasze i poszliśmy za
Panem, aby żyć ciągle w wierze i bojaźni Bożej.
Św. Cyprian, List do Rogacjana VI S.
J a ł m u ż n a m i ł o ś c i
Jeśli pragniesz łaski, pomnażaj w sobie miłość! Wylej na
Ciało Jezusowe wiarę w zmartwychwstanie, miłą woń Kościoła
i olejek miłości do wszystkich. Wyjdź i daj jałmużnę ubogiemu!
Jałmużna ta więcej ci pomoże, jeśli ją podasz w imieniu Chry
87
stusa dla osiągnięcia przyszłego dobra i jeśli ją tak ofiarujesz
biednemu, jakbyś jej użyczył samemu Chrystusowi.
Św. Ambroży, Wykład Ewangelii św. Łukssza VI 29.
Porządek w miłowaniu
(Kpł 19,18; Pp 6,5; Mt 22,37*40; 1 Tm 1 , 5 )
Sprawiedliwie i święcie żyje ten, kto słusznie ocenia
wszystko, jest nim ten, kto kocha według ustalonego należy*
cie porządku: Ani nie będzie kochał tego, czego kochać nie
może, ani nie będzie kochał tego, co kachać powinien; nie
będzie też jednakowo kochał tego, co trzeba kochać mniej
lub więcej, ani nie będzie mniej lub więcej kochał tego, co
jednakowo kochać należy. Żaden grzesznik, o ile tylko jest
grzesznikiem, nie może być kochany. Każdy jednak człowiek,
ponieważ jest człowiekiem, powinien być kochany ze względu
na Boga, a Bóg ze względu na siebie samego. A jeśli Bóg
powinien być kochany więcej niż każdy człowiek, to właśnie
Boga należy kochać więcej niż siebie samego. Powinniśmy
także kochać drugich więcej niż samych siebie, a wszystko
trzeba nam kochać ze względu na Boga.
Św Augustyn, O muce chrześcijańskiej 1 27, 28.
8. UMIŁOWANIE POKOJU
.Ucałują się sprawiedliwość i pokój
’ (Ps 84, 11)
Czyń sprawiedliwość, a będziesz miał pokój, aby ucało*
wały się w tobie sprawiedliwość i pokój. Jeśli nie ukochasz
sprawiedliwości, nie będziesz miał pokoju, bo kochają się
i całują te dwie przyjaciółki — sprawiedliwość i pokój.
Jeśli kto postępuje sprawiedliwie, może otrzymać poca
łunek pokoju i sprawiedliwości. Oto dwie przyjaciółkil Ty
może pragniesz jednej, a nie dbasz o drugą? Nie ma takiego
człowieka, który by nie pragnął pokoju, choć nie wszyscy chcą
działać według wymagań sprawiedliwości. Zapytaj wszystkich
ludzi: Czy pragniesz pokoju? Jednogłośnie odpowiada cała
ludzkość:
Życzę
sobie pokoju,
pragnę
go,
chcę, kocham.
Kochaj więc także sprawiedliwość. Oto dwie nieodłączne przy*
89
jaciółki — sprawiedliwość i pokój, które wymieniają sobie
pocałunki. Jeśli nie kochasz przyjaciółki pokoju, to i pokój cię
nie pokocha i nie przyjdzie do ciebie. Cóż bowiem jest więk
sze niż pragnienie pokoju? Nawet człowiek zły tęskni za po
kojem. Pokój bowiem jest czymś dobrym. Czyń więc sprawie
dliwość, ponieważ sprawiedliwość i pokój całują się, nie kłócą.
Dlaczego ty kłócisz się ze sprawiedliwością? Oto sprawiedli
wość mówi ci: Nie kradnij, a ty nie słuchasz; Nie cudzołóż,
a ty nie chcesz słyszeć o tym; Nie czyń drugiemu, czego sam
me chcesz doznać od niego, nie mów drugiemu, czego sam
nie chcesz usłyszeć od niego. Jesteś nieprzyjacielem mojej
przyjaciółki, mówi ci pokój. Czemu mnie szukasz? Jestem przy
jaciółką sprawiedliwości. Kto okaże się nieprzyjacielem mojej
przyjaciółki, nie zbliżę się do niego. Chcesz więc dojść do po
koju? Czyń sprawiedliwość! Dlatego inny Psalm tak ci mówi:
„Odstąp od złego, czyń dobro", tj. miłuj sprawiedliwość; a gdy
już odstąpisz od złego i uczynisz dobro, wtedy „szukaj pokoju,
idź za nim” (Ps 33, 15). Bo nie będziesz go już długo szukał,
ponieważ spotka cię, aby ucałować i w tobie sprawiedliwość.
Św. Augustyn, Wykład Ps 84, 12.
P o w s z e c h n e p r a g n i e n i e p o k o j u
Ktokolwiek uważnie przyjrzy się ze mną sprawom ludz
kim i wniknie w naturę każdego stworzenia, ten pozna, że nie
ma takiej istoty, która by nie szukała radości, i nie ma nikogo,
kto by nie pragnął pokoju.
Św. Augustyn, Państwo Boie XIX 12, 1.
S ł o d y c z p o k o j u
Tak wielkie jest dobro pokoju, że nawet wśród spraw
ziemskich i ludzkich słuchamy o nim zwykle z największą
przyjemnością, pragniemy go najgoręcej i nie możemy zna
leźć niczego lepszego od pokoju. Jeśli o nim zechcemy mówić
nieco dłużej, nie uprzykrzymy się, jak sądzę, czytelnikom, ze
względu na tę słodycz pokoju, który dla wszystkich jest miły.
św. Augustyn, Państwo Bose XIX 11 passim.
91
P o k ó j c i s z ą p o r z ą d k u
Pokój ciała jest zachowaniem proporcji jego poszczegól
nych części. Pokój duszy nierozumnej — to opanowanie po
pędów i utrzymywanie ich w spokoju. Pokój duszy rozumnej
— to odpowiednia zgoda poznania z działaniem. Pokój ciała
z duszą — to uporządkowane życie i zdrowie człowieka. Pokój
człowieka z Bogiem — to posłuszeństwo w wierze kierowane
prawem wiecznym. Pokój między ludźmi — to ich ustawiczna
zgoda. Pokój w domu — to odpowiednia zgoda rozkazywania
i posłuszeństwa jego współmieszkańców. Pokój państwa — to
doskonała
zgoda
rozkazywania
i
posłuszeństwa
obywateli.
Pokój Państwa Niebieskiego — to najdoskonalej urządzone
i
najzgodniejsze
społeczeństwno,
które
cieszy
się
Bogiem
i miłuje się wzajemnie w Bogu. Pokój wszechświata — to
majestatyczna cisza porządku i ładul
Porządek jest to rozłożenie rzeczy równych i nierównych,
dające każdej z nich właściwe jej miejsce.
Św. Augustyn, Państwo Boże XIX 13, 1.
D o b r o d z i e j s t w o w i e c z n e g o p o k o j u
Nawet święci i wierni czciciele jedynego, prawdziwego
i Najwyższego Boga nie są wolni od szatańskich zasadzek
i różnych pokus. Lecz ten kłopot z powodu naszej ułom
ności w czasie tych złych dni nie jest dla nas bez pożytku.
Przyczynić się może do tego, abyśmy z tym gorętszym prag
nieniem starali się o to bezpieczeństwo, gdzie jest zupełny już
i całkiem pewny pokój. Bo dopiero tam będą nie tylko dobre,
lecz także wieczne dary natury,, tj. te dary, którymi Stwórca
wszechświata obdarza nasze człowieczeństwo. Będą one nie
tylko w duchu, uzdrowionym przez mądrość, lecz także w ciele,
odnowionym przez zmartwychwstanie.
Tam cnoty nie będą już walczyć z jakimiś wadami ani
jakimkolwiek złem, lecz w nagrodę za zwycięstwo będą miały
pokój wieczny, którego nie naruszy żaden przeciwnik. Ten
pokój bowiem ma za cel szczęście i doskonałość, a nie ma
takiego celu, który by prowadził do zguby. Tutaj wprawdzie
uchodzimy za szczęśliwych, gdy posiadamy choćby ograniczony
93
pokój, jaki na ziemi można osiągnąć przez dobre życie, ale to
szczęście w porównaniu z tamtym, które nazywamy szczęściem
ostatecznym, okazuje się po prostu nieszczęściem.
Kiedy więc my, ludzie śmiertelni, mamy w rzeczach
doczesnych ten pokój, jaki być może tu na tym świecie, jeśli
żyjemy cnotliwie, to wtedy cnota korzysta należycie z dobro
dziejstwa tego pokoju. Gdy go jednak nie mamy, to cnota na
dobro zamienia nawet zło, którego człowiek doznaje. Ale
cnota prawdziwa jest wtedy, kiedy właściwie korzysta z każ
dego dobra, a cokolwiek czyni w odpowiednim wykorzystaniu
dobra i zła i samą siebie zwraca do tego celu, gdzie będzie
my mieli tak wielki pokój, od którego nie może być lepszy
i większy żaden inny pokój.
Św Augustyn, Państwo Boże XIX 10.
Pokój na ziemi i w niebie
(Łk 2, 14)
Gdy ktoś boleje nad utratą pokoju w swojej naturze,
wtedy ta boleść pochodzi z tych resztek pokoju, które spra
wiają, że natura jest przyjazna dla siebie samej. Widać to
wyraźnie w wypadku ponoszenia kary wiecznej. Źli i bezbożni
opłakują w mękach utratę dóbr naturalnych, ponieważ odczu
wają boleśnie odebranie im tych dóbr przez najsprawiedliw
szego Boga, którym wzgardzili jako najhojniejszym Dawcą.
Bóg więc, najmądrzejszy Stwórca wszystkich natur, i najspra
wiedliwszy Sprawca porządku między nimi i ładu, który po
stanowił uczynić rodzaj ludzki najpiękniejszą ozdobą ziemi,
dał ludziom pewne dobra, dostosowane odpowiednio do tego
życia, tj. pokój doczesny w wymiarach życia ziemskiego, tzn.
pokój w samym utrzymywaniu życia przy doskonałym zdrowiu
i we współżyciu ze społecznością ludzką. Ponadto dał ludziom
wszystko, co jest konieczne do zachowywania albo odzyski
wania tego pokoju, a mianowicie to, co najlepiej odpowiada
zmysłom, jak np. światło, głos, powietrze do oddychania, wodę
do picia oraz wszystko, cokolwiek służy jako pokarm i ubra
nie, do leczenia i ozdabiania ciała. A dał to w taki sposób, że
człowiek, który będzie dobrze używał dóbr przystosowanych
do pokoju, będącego udziałem ludzi, ten otrzyma jeszcze
95
większe i lepsze dobra, a mianowicie pokój w nieśmiertelności
i odpowiadającą mu chwałą i cześć w życiu wiecznym, by
mógł cieszyć sią Bogiem i bliźnimi w Bogu. Kto zaś bądzie
źle używał tych dóbr doczesnych, ten nie otrzyma dóbr wiecz
nych i straci także doczesne.
Św. Augustyn, Psństwo Boże XIX 13, 2.
9. MIŁOŚĆ DO ŚWIATA
Jeśli podobają ci sią rzeczy stworzone, chwal w nich Boga!
Skieruj twoją miłość na ich Twórcą, abyś w tym, co sią tobie
podoba, nie przestał podobać sią Bogu. A jeśli podobają ci sią
ludzie, to kochaj ich w Bogu, ponieważ oni także mogą ulec
zmianie, a tylko w Nim sią utrzymują na stałe przy życiu, bo
inaczej zginąliby niechybnie. W Bogu wiąc kochaj wszystko,
i, o ile możesz, wszystkich pociągaj do Niego. Mów im tak:
Kochajmy Boga! On to stworzył i nie odszedł daleko. Z Niego
i w Nim jest wszystko, co zostało stworzone. Bóg jest tam,
gdzie prawda ma swój smak. Jest w głąbi serca, lecz serce zbłą
dziło od Niego. „Grzesznicy, nawróćcie sią sercem" (Iz 46, 8)
i trzymajcie sią mocno Tego, który was stworzył. Stójcie z Nim,
a będziecie stali. Spocznijcie w Nim, a będziecie spokojni.
Dokąd będziecie chodzić po manowcach? Dokąd idziecie?
Dobro, które kochacie, pochodzi od Boga. Tylko to jest dobre
i słodkie, co skierowane jest do Boga. Goryczą zaś staje się, jeśli
jest przedmiotem nie uporządkowanej miłości to, co pochodzi
od Boga i tak jest kochane, że przy tym opuszcza się Boga.
Św. Augustyn, Wyznania IV 12, 18
Stwórca czy stworzenie?
(1 J 5, 2)
Nasza wiara byłaby fałszywa i pozorna, gdybyśmy sią
chlubili imieniem Tego, którego przykazań nie zachowalibyśmy
w naszym życiu. Przykazania te nie byłyby dla nas ciężarem,
lecz obroną przed każdym niebezpieczeństwem, gdybyśmy nie
kochali niczego innego, tylko to, co powinniśmy kochać.
Istnieje bowiem podwójna miłość, która kieruje wszystkimi
aktami naszej woli, różnymi w swych przejawach i odmiennymi
w źródle, z którego one biorą swój początek. Nasza dusza
97
rozumna, która przecież nie może istnieć bez miłości, kocha
albo Boga albo świat. Jeśli kocha Boga, nic dla niej nie jest
zbyteczne, a jeśli jest przejęta miłością do świata, wszystko
jest dla niej szkodliwe.
Dlatego do dóbr wiecznych należy przylgnąć całym ser
cem i nie dać się od nich odłączyć, doczesnych zaś używać
tylko przelotnie, tak, aby wszystko, cokolwiek pomyślnego
z rzeczy tego świata zastąpi nam drogę, kiedy wracamy do
ojczyzny w naszej pielgrzymce na ziemi, było posiłkiem w po
dróży, a nie ponentną zachętą do pozostania. Dlatego Apostoł
mówi: „Czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, co mają żony,
tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, co płaczą, tak jakby nie
płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci,
co nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, co używają tego
świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem
postać tego świata” (1 Kor 7, 29—31).
Możemy łatwo odrzucić te rzeczy, które urzekają nas
swym pięknem, bogactwem i rozmaitością, tylko wtedy, kiedy
w pięknie tego świata kochamy więcej Stwórcę niż stworzenie.
Ten, który mówi: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym
swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”
(Mt 22, 37), chce, abyśmy we wszystkim nosili jarzmo miłości
Boga, tzn. abyśmy nie rozluźniali węzła naszej z Nim miłości
dla czegokolwiek innego. A jeśli z tym przykazaniem łączy
Bóg także przykazanie miłości bliźniego, to poleca nam na
śladować swoją dobroć, abyśmy miłowali to, co On miłuje
i robili to, co On robi.
Św. Leon W., Kazanie na post wrześniowy (XC) V 2—3.
„M'e należycie do siebie samych!'
(1 Kor 6, 19)
„O Panie, jest moim działem zachowywanie stów
Twoich” (Ps 118, 57).
„Moim działem”, mówi Psalm, „jest Pan”. Jakże rzadko
| na ziemi może ktoś powiedzieć: „Moim działem jest Pan”. Jakże
daleki od wad i pozbawiony wszelkiej zmazy grzechowej ma
być ten, kto nie ma nic wspólnego ze światem, o nic z tego
Antologia
7
99
świata nie stara się dla siebie i nie ma zainteresowania dla
cielesnych pożądań. Nie powinna w nim płonąć żądza, ani
chciwość być dla niego bodźcem działania. Rozpusta nie
powinna psuć jego wyglądu, ani zarozumiałość nie może nim
rządzić, czy zazdrość wycieńczać. Żadna troska w zakresie zajęć
światowych nie powinna go nęcić. Prawdziwy sługa ołtarza
został powołany do tego, aby żyć dla Boga, a nie dla siebie.
Św Ambroży, Wykład P* 118, VIII 3.
Pamięć na obecność Bożą
(Dz 17, 27)
Sądzisz może, że Bóg nie zna naszych czynów, ponie
waż króluje w niebie i nie troszczy się o wszystkich i nie zna
zachowania się każdego człowieka z osobna. Człowiekul Jesteś
w błędzie! Mylisz się bardzo! Jakże Bóg może być daleko,
skoro przecież cale niebo i ziemia i wszystko, co poza tym
światem istnieje, znane jest dobrze Bogu i pełne jest Boga?
Bóg wszędzie jest bardzo blisko nas. Co więcej — On jest
nawet w nas. Popatrz na słońce: zawieszone na niebie rozlewa
światło na wszystkie kraje: wszędzie jest jednakowo obecne,
wszędzie się wciska, a jego jasność nigdzie się nie zmniejsza.
Tym bardziej Bóg, Stwórca wszechświata, widzi wszystko
dokładnie. Przed Nim nic nie może się ukryć, bo jest obecny
nawet w ciemności, obecny także w najskrytszych (1 Kor 4, 5)
naszych myślach. Nie tylko działamy w Jego obecności, lecz
z Nim razem — można by rzec — ży|emy (Ps 138, 7—12;
Dz 17. 28).
Minuejusi Feliks, Oktawiusz 32, 7—9.
Pożądliwość
(1 J 2, 16)
Istnieje rdza duszy: Kiedy ostra stal religijnego zapału
pokryje się brudem światowych żądz albo czystość wiary
straci swój blask pod zasłoną niewiary. Rdzą ducha jest żądza
posiadania majątku. Rdzą ducha jest oziębłość. Rdzą ducha jest
ubieganie się o zaszczytne godności, jeśli w dążeniu do nich
upatruje się najwyższy cel życia na ziemi. Dlatego zwróćmy
się do Boga, umacniajmy ducha, wzbudzajmy w sobie zapał
101
i gorliwość, abyśmy ów miecz, który Pan poleca nam kupić
za sprzedany płaszcz (Łk 22,36), mogli trzymać lśniący zawsze
w pogotowiu, choć schowany w pochwie ducha.
Św. Ambroży, Wykład Ewangelii św. Łukasza I 14.
.Me miłujcie iwialal" (1 J 2, 15)
Dobrze jest szukać Boga. Bywa jednak, że w to szukanie
wkrada się niepostrzeżenie jakaś krzywizna i błąd. Bo, jeśli
człowiek szukający Boga przez błędną interpretację w święto
kradztwo zamienia poszukiwanie, to większy popełnia grzech,
niż wtedy, gdyby Boga nie szukał. Wina nie leży w samym
szukaniu, ale w człowieku szukającym: nie samo szukanie
ulega złu, lecz nastawienie człowieka.
Jeśli już człowiek szukający Boga często ulega pokusie
z powodu słabości ciała i ducha, to o ileż częściej ofiarą po
kusy pada ten, kto szuka świata! Często ludzie dla kariery po
pełniają zbrodnie, choć ani rozpusta, ani chciwość nie mogłaby
ich skłonić do tego. Przed publicznością gra taki rolę człowieka
uprzejmego, w domu potem jest niebezpieczny. Najpierw służy,
by potem być panem nad drugimi; bo, skoro tylko znajdzie się
w posiadaniu władzy, nie zna już żadnej nad sobą wielkości: jest
panem ponad ustawami, niewolnikiem zaś dla samego siebie!
Św. Ambroży, Wykład Ewangelii św. Łukasza IV 31 passim.
S z c z ę ś c i e
Powstrzymaj, Panie, powstrzymuj serce Twego sługi,
który Ci wyznajel Powstrzymaj mnie przed szukaniem szczęścia
w każdej dowolnej radościl Istnieje przecież taka radość, która
nie jest udziałem bezbożnych (Iz 48, 22), lecz tylko tych, którzy
Ci służą bezinteresownie i których radością jesteś Ty sam.
Życie szczęśliwe polega jedynie na tym, aby radować się z To
bą, z Ciebie i dla Ciebiel Kto coś innego uważa za szczęście,
ten szuka fałszywej radości. Zawsze jednak jeszcze istnieje
obraz radości, choćby niejasny, za którą tęsknimy.
Św Augustyn, Wyznani* X 22.
103
*Bóg umiłował świat*
(J 3, 16)
Chrześcijanin powinien szukać swego miejsca tam, gdzie
go podniósł ze sobą Chrystusl Tam niech kieruje wszystkie swe
kroki, wiedząc, gdzie dokonało się zbawienie człowieka! Mąka
bowiem Pana trwa ai do końca świata, jak Pan doznaje czci
w swoich Świętych, każe kochać, karmić i przyodziewać siebie
w biednych (Mt 25, 35), tak też bierze udział w cierpieniach
wszystkich, którzy doznają przeciwności dla sprawiedliwości
(Mt 5, 19). A może trzeba przypuszczać, ze z rozszerzeniem
się wiary po całym święcie i ze zmniejszeniem się liczby bez
bożnych, skończyły się wszystkie prześladowania? Może to
tylko oni musieli brać na siebie krzyż, gdyż po to skazywano
ich na najsurowsze męki, aby zwalczyć w nieb miłość do Chry*
stusa? Lecz zupełnie inną naukę dają nam ci słudzy oddani
bez reszty Bogu. Inne też oświadczenie składa Apostoł, gdy
mówi, przepowiadając, że „wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie
w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania" (2 Tm 3, 12).
Ospały i bardzo gnuśny — według tych słów — jest człowiek,
który nie doznaje wcale prześladowania.
Tylko ci, którzy miłują ten świat, jak należy, mogą mieć
z nim pokój! Nie może być nigdy współistnienia sprawiedli
wości z niesprawiedliwością! Nie mogą porozumieć się ze sobą
prawda i kłamstwo! Nigdy nie nastąpi zgoda między światłem
i ciemnością!
Św Leon W.
#
Kazanie o Mece Pańskiej (LXX) XIX 5.
10.
EWANGELICZNE UBÓSTWO
Bogactwo
(Lk 16, 19—31; Jk 5, 1—6)
Strzeż się, bogaczu! (Pp 8, 10—14). Cóż bowiem masz,
człowiecze, czego nie otrzymałeś? Czyż to wszystko nie prze
minie jak cień? Ten dom twój czyż nie jest prochem i ruiną?
Czy to wszystko nie jest fałszem? Czy skarby tego świata
nie
są marnością? Czy ty sam nie jesteś prochem? Spójrz
na groby
ludzi zmarłych, i zobacz, co
z
ciebie, tj, twojego
ciała, zostanie, tylko proch i kościl Przypatrz się im uważnie,
radzę ci, i powiedz mi, któż tam jest bogaty, a kto biedny?
Rozróżnij nędzarzy i bogaczy!
Nadzy rodzimy się wszyscy i nadzy umieramy. Nie ma
żadnej różnicy między zwłokami umarłych, może tylko ta, że
ciała bogaczy, oddane zbytkowi, cuchną bardziej niż ciała
nędzników. Czy słyszałeś, żeby jakiś biedak umarł z obżar
stwa? Bieda wychodzi mu na korzyść, bo ćwiczy swe ciało,
a nic znęca się nad nim. Nie słyszeliśmy także nigdy, by
sprawiedliwy został opuszczony i żeby jego potomstwo szu
kało chleba; kto bowiem uczciwie pracuje na swej ziemi, ma
pełno środków do życia. Strzeż się więc bogaczul Bo i ty
nosisz takie samo ciało jak biedny!
Św Ambroży, Hex«emeroo VI 8. 51.
U b ó s t w o
Strzeż się, biedaku, gdyż cenna jest twoja dusza. Ciało
twoje jest śmiertelne, lecz dusza trwała. Jeśli brak ci pieniędzy,
nie braknie ci łaski. Jeśli nie masz wspaniałego i wygodnego
mieszkania, jeśli nie masz rozległej posiadłości, niebo dla
ciebie otwarte i ziemia cała jest wolna. Wszystkim wszystko
dano na wspólną własność. Piękno tego świata dostępne jast
dla bogatych i biednych. Czyż pozłacane sufity najbogatszych
domów piękniejsze są niż firmament niebieski usiany migo
cącymi gwiazdami? Czyż posiadłości wiejskie bogaczy roz-
leglejsze są niż cała powierzchnia ziemi? Dlatego do tych,
którzy dołączają dom do domu, i wieś do wsi, odnoszą się
słowa.- „Czyż wy sami mieszkacie w środku kraiu?" (Iz 5, 8).
Biedaku! Masz wielki i wspaniały dom. Możesz wołać
w nim i być wysłuchanym (Bar 3, 24—25). Dom Boży wspól
ny jest dla bogacza i ubogiego. Trudno jednak jest wejść
bogaczowi do Królestwa niebieskiego fMt 19, 23 n.). Może
ubolewasz nad tym, że nie świeci ci jasne światło pozłacanych
świeczników? O wiele jaśniej świeci dla ciebie księżyc w swej
pełni. Narzekasz może w zimie, że nie ogrzewają cię stru
mienie ciepła buchające z ognia? Masz jednak ciepło słońca,
które dla ciebie ogrzewa umiarkowanie świat i broni cię zimą
przed mrozem. Czy za szczęśliwych uważasz tych, których
otaczają wielkie gromady oddanych im sług? Ci, którzy potrze-
107
bują obcych nóg, nie potrafią posłużyć się własnymi. Nie
wielu ich tylko poprzedza, wielu natomiast ich nosi. Może
dziwisz się, że opływają w złoto, srebro, pieniądze? Widzisz,
w co opływają; nie widzisz, czego im brak. Myślisz o tym,
że śpią na łóżkach z kości słoniowej, a nie zastanawiasz się
nad tym, że bardziej cenna jest ziemia. Ona biednemu posła
nie z trawy rozściela, na którym słodki jest sen i miły spo
czynek. Tamten, gdy w złotym łożu spoczywa, spędza noc na
bezsenności; nie może zasnąć, choć tego pragnie. I kiedy tak
czuwa, a ty śpisz spokojnie, ciebie właśnie uważa za szczęśli
wego, o wiele bardziej niż siebiel Pomijam to, co jest jeszcze
wspanialsze. Sprawiedliwy bowiem, który tu na ziemi będzie
odczuwał braki, tam będzie miał dostatek wszystkiego. Kto tu
cierpliwie będzie pracował i znosił udręki, tam dozna pociechy.
Kto tu zdobędzie majątek, tam nie będzie mógł się spodziewać
za to nagrody. Ubóstwo bowiem zachowuje swoją nagrodę,
a bogactwo ją traci.
Św. Ambroży, Hesaemeron VI 8, 52 passim.
Bóg n a s z y m b o g a c t w e m ! (Pp 8, 18)
Strzeż się więc, biedaku! Strzeż się, bogaczul Bo na ciężką
próbę wystawia cię ubóstwo i bogactwo. Dlatego Mędrzec
mówi: „Nie dawaj mi bogactwa ni nędzy" (Prz 30, 8). Mówi,
0
co będzie prosił: o środki niezbędne i wystarczające.
Bogactwo jak wzdyma brzuch przez uczty i biesiady, tak
napełnia ducha troskami i kłpotami. Dlatego prosi, by zapew
niono mu środki niezbędne i wystarczające: „Bym syty", po
wiada, „nie stał się kłamcą i nie rzekł: „A któż mnie widzi?” lub
z biedy nie począł kraść i nie przysięgał przez imię Pańskie”.
Trzeba więc unikać i strzec się pokus, na jakie świat
wystawia człowieka. Ubogi niech nie traci nadziei. Bogaty
niech się nie wynosi. Napisane jest bowiem: „Gdy wypędzisz
ludy i z ziemi ich zaczniesz korzystać, nie mów: To moja siła
1 moc moich rąk zdobyły mi tę posiadłość" (Pp 8, 17). Tak
mówi ten, kto bogactwo przypisuje własnej zasłudze, jakby był
doskonały, nie poznaje swego błędu i ciągnie grzech jakby
109
na długim sznutze. Bo jeśli kto lądzi, że przyrost pieniędzy
może być wynikiem albo przypadkowego zdarzenia albo chy
trej przebiegłości, to nie ma u niego miejsca na ograniczenie
przesady w dążeniach, które nie przynoszą mu stawy i ltano-
wią daremny trud albo są przejawem bezwstydnej chciwości,
która nie potrafi określić miary przyjemności.
Św. Ambroży, Hesaemeroa VI 8, 53.
D o b r o c z y n n o ś ć
Niech zniknie bezbożnośćt Niech ustanie niezgoda] Niech
uspokoją się wzburzone umysły i niech znikną nieporozumie
nia przynoszące zgubęl Bo właśnie one rozrywają, dzielą
i niszczą ludzkie wspólnoty i ich przymierze z Bogiem zawar
te publicznie. Starajmy się myśleć o tym, abyśmy w miarę
naszych możliwości byli dobrzy i uczynnił
Jeśli bogactwa mamy pod dostatkiem, to niech nie idzie
ono na przyjemności jednego, lecz niech będzie przeznaczone
dla dobra wielu. Rozkosz bowiem jest śmiertelna, jak i ciało,
któremu ona służy. Sprawiedliwość zaś i dobroczynność są
tak nieśmiertelne, jak umysł i dusza, która przez dobre uczy
nki osiąga podobieństwo do Boga.
Laktancjusz, Gniew Boży 23
11. ŚWIĘTOŚĆ CIAŁA
Ciało jest jakby osią zbawienia. Kiedy dusza jest złą
czona z Bogiem, wtedy ciało sprawia, że dusza może być
zjednoczona z Bogiem. 3 Ciało obmywa się (wodą Chrztu św.),
aby dusza została oczyszczona z grzechu. Ciało namaszcza się,
aby dusza została uświęcona; na ciele kreśli się znak krzyża
świętego, aby dusza była silna. Ciało dotyka się przez poło
żenie na nim ręki, aby dusza została oświecona przez Ducha
Świętego. Ciało karmi się Ciałem i Krwią Chrystusa, aby dusza
żywiła
się
Bogiem.
Ponieważ
ciało
zostało
złączone
z
duszą
w tym życiu w działaniu, więc nie może być od niej oddzie
lone w otrzymaniu wiecznej nagrody.
Tertulian, O zmartwychwstaniu 8, 2—3.
111
Miłość własnego ciało
(1 Kot 6, 19)
Są cztery takie rzeczy, które powinniśmy kochać: Pierw
sza jest nad nami: Bóg. Drugą jesteśmy my tami. Trzecia to
wszyscy obok nas: nasi bliźni. Czwarta wreszcie jest pod
nami: nasze ciało. Odnośnie do drugiego i czwartego punktu
nie trzeba było dawać żadnego przykazania. Bo choćby na
wet człowiek „odpadł od prawdy” (2 Tm 2, 18), to jednak
pozostaje mu miłość siebie samego i miłość własnego ciała.
Człowiek bowiem, jeśli nawet oddali się od niezmiennego
światła, które najlepiej kieruje wszystkim, to przecież zabiega
0 to, by sam był panem dla siebie i dla własnego ciała. I dlatego
nie może on nie kochać samego siebie i własnego ciała.
Św. Augustyn,
O
nauce
chrześcijańskiej 1 23, 22.
.Świątynia Roga jest święta, a wg nią Jesteście
" (1 Kor 3,17)
Bóg niech będzie dla nas święty nie w świątyniach, lecz
w naszym sercu. Zniszczalne jest wszystko, co ręką zostało
wzniesione. Oczyszczajmy tę świątynię zbrukaną nie dymem
1 pyłem, lecz złymi myślami; oświetloną nie blaskiem świec,
lecz jasnym światłem mądrości.
Jeśli zawsze będziemy wierzyć w obecność Boga w tej
świątyni, przed Którego bóstwem otwarte są tajniki naszego
serca, wtedy tak będziemy żyć, że Bóg będzie zawsze dla
nas łaskawy, i nigdy nie będziemy się lękać Jego gniewu.
Laktsncjusz, Gniew Boży 23 b.
12. ESCHATOLOGIA
0 Panie Boże nasz, „w osłonie Twych skrzydeł" (Ps 62,8)
mamy nadzieję! Ochraniaj i nieś nas! Ty nosisz maluczkich
i aż do starości nosić ich będziesz (Iz 46, 4). Wtedy jesteśmy
naprawdę silni, kiedy Ty jesteś naszą siłą — ale, gdy pole
gamy na własnych siłach, wtedy jesteśmy bezsili. U Ciebie
żyje zawsze nasze dobro. Ponieważ odwróciliśmy się od niego,
dlatego jesteśmy przewrotni. Chcemy już powrócić do Ciebie,
Panie, abyśmy się nie przewrócili, bo żyje u Ciebie bez zad*
ncgo braku nasze dobro, którym Ty sam jesteś. Nie potrze
bujemy obawiać się, że nie będziemy mieli gdzie wrócić,
skąd wyszliśmy, i dokąd mamy powrócić (J 16, 28). I chociaż
obecnie jesteśmy daleko od naszej ojczyzny, nie runie nasz
dom, nie przepadnie Twoja wieczność.
Św. Augustyn, Wyznani* IV 16, 31.
.Umrzeć
— to zysk" (Flp 1, 21)
Nie można usprawiedliwiać tego rodzaju niecierpliwości,
okazywanej po stracie naszych bliskich, gdy bronimy wtedy
uczucia naszego bólu. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę stówa
Apostola, który mówi: „Nie chcemy, bracia, waszego trwania
w niewiedzy co do tych, którzy zasypiają, abyście się nie
smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei” (1 Tes 4,13).
2 1 słusznie! Bo jeśli wierzymy w zmartwychwstanie Chrystusa,
wierzymy także w nasze zmartwychwstanie, ponieważ ze wzglę
du na nas Chrystus umarł i zmartwychwstał. A skoro pewne
jest dla nas, że zmartwychwstaniemy, dlatego nie ma wcale
miejsca na ból z powodu śmierci, ani na niecierpliwość oka
zywaną w tym bólu. 3 Dlaczego więc bolejesz, jeśli wierzysz,
że ten człowiek nie umarł na zawsze? Dlaczego tak niecier
pliwie znosisz tymczasowe zabranie ci człowieka, jeśli wierzysz,
że on wróci? Co uważasz za śmierć, jest tylko zyskiem (Flp 1,21).
Nie można opłakiwać człowieka, który odchodzi wcześniej przed
nami; można najwyżej tęsknić za nim. Trzeba także łagodzić
tę tęsknotę cierpliwością. Dlaczego nie chcesz znieść spokoj
nie odejścia tego, za którym wkrótce pójdziesz? 4 A zresztą:
niecierpliwość w tym wypadku jest złym znakiem, zarówno
naszej omdlałej nadziei, jak też słabej wiary. Nawet samego
Chrystusa obrażamy, jeśli sądzimy, że nie możemy się opano
wać i musimy opłakiwać umarłych. 5 Dlatego Apostoł mówi:
„Pragnę odejść i być z Chrystusem” (Flp l, 23).
Tertulian, O cierpliwości 9, 1—5.
Antologia
8
115
Życie wieczne
(J 6, 68)
Żaden wierny, który pamięta O Ewangelii i trzyma się
mocno poleceń i napomnień danych mu przez Apoitota, nie
powinien gorszyć się z tego powodu, kochany bracie, że w cza
sach ostatecznych odejdą od Kościoła albo będą występować
czynnie przeciw Kościołowi ludzie pyszni i uparci, wrogowie
kapłanów, sług Bożych. Że tacy kiedyś będą, przepowiedział
nam już wcześniej Pan i Jego Apostołowie.
Żaden człowiek nie może się dziwić, że kiedy właśnie
Pan czynił wielkie i cudowne dzieła, a moc Boga Ojca stwier
dzał świadectwem swoich czynów, wtedy opuścili Go ucznio
wie. On jednak nie ganił ich, chociaż odchodzili, ani im wcale
nie groził. Lecz raczej obrócił się do swoich Apostołów i po
wiedział: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). W ten sposób
nie naruszył prawa, które zapewniało człowiekowi wolność
osobistą, zagwarantował mu wolność woli, aby sam z wol
nego wyboru dążył do śmierci lub zbawienia.
Lecz Piotr, na którym Pan zbudował swój Kościół, daje od
powiedź w imieniu wszystkich, i mówi głosem Kościoła: „Panie,
|do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy
uwierzyli i poznali, że ty jesteś Synem Boga żywego” (J 6, 68—
1
69). Pokazał wyraźnie, że ci, którzy odeszli od Chrystusa, giną
|z własnej winy. Kościół jednak, aby wierzyć w Chrystusa i prze-
{chować to, o czym raz się dowiedział, nie odchodzi nigdy od
|Niego. Kościołem są ci, którzy pozostają w domu Boga. Lecz
|rośliną zasadzoną przez Boga Ojca nie są (Mt 15, 13) ci, o któ
rych wiemy, że nie mają mocy i stałości zboża, lecz są niby ple
wy wywiewane wiatrem nieprzyjaciela, który je rozwiewa. Oto
tak powiedział o nich Jan w swoim Liście: „Wyszli oni z nas,
lecz nie byli z nas; gdyby bowiem byli naszego ducha, pozo
staliby z nami” (1 J 2,19). Tak samo Paweł upomina nas, abyśmy
nie gorszyli się, gdy źli odchodzą od Kościoła,! nie słabli w wie
że z powodu odejścia niewiernych: „Bo i cóż, jeśli niektórzy
stali się niewierni, czyż ich niewierność miałaby zniweczyć
ierność Boga? Żadną miarąl Bóg przecież musi okazać się
irawdomówny, każdy zaś człowiek kłamliwy" (Rz 3, 3—4).
Św. Cyprian List do Pp. św. Korneliusia 12, 7.
117
»Sprawiedliwi (pójdą) do życia wiecznego"
(Mt 25, 46)
Przeciwko potędze Boga, jak sądzę, będą wysuwane
wątpliwości. A przecież Bóg tak wielki ogrom świata z ni*
czego, z próżni, jakby ze śmierci powołał i ożywił duchem —
oiywicielem wszystkiego. Dał wam przez to na świadectwo
znamienny przykład ludzkiego zmartwychwstania: Światło dnia
gaśnie i co dzień na nowo świeci; ciemność pierzcha i po*
wraca znowu w kolejnych następstwach; gwiazdy znikają
i znowu migocą; okresy czasu się kończą i zaczynają ponow*
nie; owoce dojrzewają i spadają; nasiona tylko wtedy kiełkują
i przynoszą owoc, gdy same ulegną rozkładowi i przegniją.
Wszystko przez to się utrzymuje, że ginie; wszystko przez
śmierć się odnawia. A ty, człowieku, tak wielka istota, jeśli
poznasz samego siebie, choćby nawet w oparciu o naukę
zawartą w słowach Pytii,
18
ty, pan wszystkiego, co ginie
i na nowo powstaje, po to umrzesz, aby zginąć zupełnie?
Zmartwychwstaniesz, gdy twoje ciało w proch się zamieni:
jakakolwiek siła cię zniszczy, pochłonie, spowoduje zagładę,
obróci w nicość, ożywi cię znowu. Nicość należy do tego,
do kogo należy i całość.
Tertulian, Apolojjetyk 48, 7—9.
Boga oglądać będą tylko mający czyste serce
(Mt 5, 8)
Już na tym świecie ukazuje się Pan tylko wtedy, kiedy
zechce. Także w zmartwychwstaniu tylko ci będą oglądać
{Boga, którzy są czystego serca. Dlatego Pan mówi: .Błogo
sławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”
(Mt 5, 8). Tylu błogosławionych już wyliczył, a jednak nie
obiecał im możności oglądania Boga! Jeśli więc Boga oglądać
będą tylko mający czyste serce, to inni oglądać Go nie będą.
Żaden niegodziwiec nic będzie oglądał Boga, nie ujrzy Go
też, kto za Nim nie tęskni. Boga można zobaczyć tylko czy-
tym sercem. Bóg nie pozwala, by Go szukać oczyma ciała,
mierzyć wzrokiem, dotknąć rękoma, dosłyszeć Jego głos lub
rok.
18
Oglądamy Boga, gdy sądzimy, że jest od nas daleko,
a kiedy jest blisko, me widzimy Go wcale. Apostołowie także
119
nie wszyscy zobaczyli Chrystusa: „Tak długo jestem z wami,
a jeszcze innie nie poznaliście!” (J 14, 9). Kto bowiem poznał,
„czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i po
znał miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę” (Ef 3,
18—19), ten zobaczył Chrystusa, zobaczył też Ojca.
Św. Ambroży, Wykład Ewangelii iw. Łukasza I 27.
„W Chrystusie wszyscy będą ożywieni
" (t Kor 15, 22)
Przypatrz się, jak cała przyroda dla naszej pociechy przed
stawia przyszłe zmartwychwstanie! Słońce zachodzi i wschodzi,
gwiazdy znikają i znowu się pokazują, kwiaty więdną i pono
wnie rozkwitają, krzewy po opadnięciu suchych liści wciąż
na nowo zielenieją, tylko z obumarłych ziaren kiełkuje nowe
życie (J 12, 24; 1 Kor 15, 36 i 42). Co dzieje się z drzewami
w zimie, to samo dzieje się z ciałem naszym po śmierci. Niby
martwe, a przecież kryje w sobie siłę do nowego życia. Czemu
tak niecierpliwie domagasz się, aby ciało już teraz powróciło
do nowego życia, gdy jeszeze dotąd panuje mroźna zima?
Trzeba czekać na wiosnę także i dla ciała!
Minucjusi Feliks, Oktawiusz 34, 11 — 12.
Wyrok sądu ostatecznego
(Mt 25, 32)
Reg. 40. W Kościele występują razem źli z dobrymi.
Trzymaj się mocno, z niezachwianą wiarą prawdy, że
Kościół katolicki jest omłotem, w którym aż do końca świata
znajdują się plewy zmieszane z ziarnem. We wspólnocie sa
kramentalnej są razem dobrzy i źli. W każdym stanie, zarówno
duchownym i zakonnym, jak też i świeckim są razem dobrzy
i źli. Nie można porzucać dobrych z powodu złych, lecz trzeba
znosić złych z powodu dobrych, jak długo domagają się tego
wiara i miłość, tj. jeśli nie rozsiewają oni w Kościele jakiejś
przewrotnej nauki ani przez szkodliwe naśladownictwo nie
prowadzą braci do jakiegoś złego czynu. Nie może przecież
tak być, aby dziecko Kościoła katolickiego, które ma prawdzi
wą wiarę i prowadzi dobre życie, zostało splamione grzechem
cudzym, jeśli nie zgadza się z grzesznikiem ani mu nie sprzyja.
Korzystne jest dla Kościoła znoszenie złych przez dobrych.
Źli. patrząc na dobre ich życie i słysząc życzliwe upomnienie,
poznają dobro, nabiorą może odrazy do swego zła i zaczną
się lękać sądu Boga z powodu swoich złych uczynków. Pod
wpływem uprzedzającej i darmo danej łaski zawstydzą się
z powodu swoich nieprawości i przez miłosierdzie Boże na
wrócą się do dobrego życia. Tylko przez różnicę swoich
czynów powinni być oddzieleni w Kościele katolickim dobrzy
od złych, aby nie mieli złych uczynków, o jakie obwinia się
tamtych, gdy razem z nimi biorą udział we wspólnocie sa
kramentalnej.
Lecz przy końcu świata dobrzy zostaną oddzieleni od
złych także według ciała, kiedy przyjdzie Chrystus z „wie-
jadłem w ręku i oczyści swój omlot: pszenicę zbierze do spi
chrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym” (Mt 3,12). Wtedy
przez sprawiedliwy wyrok sądu oddzieli sprawiedliwych, od
niesprawiedliwych dobrych od złych, uczciwych od przestęp
ców: dobrych postawi po prawej, a złych po lewej stronie.
Na mocy niezmiennego wyroku jego sprawiedliwości i wiecz
nego sądu wszyscy niesprawiedliwi „pójdą na mękę wieczną,
sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25, 45): niespra
wiedliwi z szatanem będą cierpieć wieczne udręki, sprawie
dliwi zaś będą królować z Chrystusem bez końca.
Św. Fulgencjusz z Ruspe, O wierze do Piotra 43, 86
„Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych
*
Reg. 25, 69. Trzymaj się mocno, z niezachwianą wiarą
prawdy, że Chrystus, Syn Boży, przyjdzie sądzić żywych
i umarłych. Przyjdzie na sąd, aby ludzi, których On tu na
ziemi usprawiedliwia przez swoją łaskę, przez wiarę i bez ich
własnej zasługi usprawiedliwionym pozwala wytrwać aż do
końca w wierze i w miłości do świętej Matki Kościoła, wzbu
dzić z martwych, obdarzyć chwałą, zrównać ich według swojej
obietnicy ze świętymi aniołami i doprowadzić do takiego stanu
doskonałości, jaką Bóg daje każdemu. Uczyni ich tak dosko
nałymi, że ich doskonałość nie będzie już mogła być odtąd
U. BOG (J 1, 14; Rz II, 33-36)
1. W OBLICZU BOGA
„Wielki jesteś, o Panie, i godzien wielkiej chwały!"
(Ps 144, 3). „Wielka jest Twoja moc, mądrości Twojej nie ma
miary!" (Ps 146, 5). Dlatego chwalić Cię pragnie człowiek,
bardzo mała cząstka Twojego stworzenial Człowiek, który nosi
w sobie ciężar swojej śmiertelności, ma świadomość swego
grzechu i przekonanie, że „sprzeciwiasz się pysznym (1 P 5, 5;
Jk 4,6), a mimo to pragnie Cię uwielbiać ten człowiek, bardzo
mała cząstka Twojego stworzenia. Ty sam pobudzasz go,
by w oddawaniu Ci chwały szukał własnej rozkoszy, bo stwo
rzyłeś nas dla siebie, i niespokojne jest nasze serce, dopóki
nie spocznie w Tobie!
Św. Augustyn, Wyznania I 1.
P r z y m i o t y B o g a
Starajmy się poznać Boga, — jeśli tylko możemy i na ile
możemy, — jako dobrego bez przymiotów, jako wielkiego bez
wymiarów; jako Stwórcę, który nie potrzebuje stworzenia; jako
Tego, który wszystko ukształtował, a sam nie ma zewnętrznego
kształtu; wszędzie obecnego, a bez miejsca; jako wiecznego,
a bez czasu; jako Sprawcę zmienności, Który sam się nie
zmienia; jako Istotę, która niczego nie może doznać.
Kto tak myśli o Bogu, to — chociaż nie może doskonale
poznać, kim Bóg jest — jednak z pobożną czcią wystrzega się
tego niebezpieczeństwa, aby nie wyobrażać sobie Boga takim,
jakim On nie jest.
Św. Augustyn, Trójca Św V 1, 2.
T y l k o B ó g z n a s i e b i e d o s k o n a l e
O Boże! Tylko Ty jesteś źródłem wszelkiego istnienia!
Tylko Ty poznajesz wszystko w pełni! Ponieważ jesteś nie-
127
zmienny, poznajesz nieodmiennie i chcesz nieodmiennie. Istota
Twoja wie i chce nieodmiennie. Wiedza Twoja jest i wie nie
odmiennie. Wola Twoja jest i chce nieodmiennie. Z istotą
Twoją zdaje się stać w sprzeczności to, żeby Światłość nie
zmienna była tak poznana przez światłość zmienną, jak znana
jest sama sobie. Dlatego „dusza moja jest przed Tobą jak ze
schła ziemia bez wody” (Ps 142, 6). Jak sama z siebie oświecić
się nie może, tak również sama z siebie nie może zaspokoić
swego pragnienia. W Tobie bowiem tryska źródło wszelkiego
życia, i tylko w Twojej światłości będziemy kiedyś oglądali
światłość (Ps 35, 10).
Św. Augustyn, Wyznania XIII 16.
P r z y j a ź ń
Szczęśliwy, o Panie, kto kocha Ciebie, a swego przyjaciela
i nieprzyjaciela dla Ciebie. Tylko ten nie traci żadnego dro
giego sobie człowieka, komu wszyscy są drodzy w Tym,
którego stracić nie można. I któż jest Tym, jeśli nie nasz Bóg,
który stworzył niebo i ziemię i napełnił je? Tylko ten Ciebie
traci, kto Cię dobrowolnie opuszcza i dlatego, że Cię opuszcza.
Lecz dokąd może iść, dokąd się schronić, jeśli nie od Ciebie
łaskawego — do Ciebie zagniewanego? Gdzież nie znajduje
on Twego Prawa, a w nim swej kary? „A Prawo Twoje jast
prawdą” (Ps 118, 142) — i Prawdą jesteś Ty! (J 14, 6).
Św, Augustyn, Wyznania IV 9.
Najwyższe Dobro
(Mt 19, 17; Mk 10, 18)
Najwyższe Dobro — to jest twoje dobro. Czego brakuje
temu, którego dobrem jest Najwyższe Dobro? Istnieją i niższe
dobra, które są dla jednych i dla drugich. Cóż więc jest, bracia,
dobrem dla bydła? — Pełny brzuch, brak odczuwania głodu,
sen, brykanie, życie, zdrowie, dawanie życia. To jest dobrem
dla bydła według pewnej ściśle określonej miary, danej przez
Boga, Stwórcę wszechświata. Czy takiego dobra szukasz?
I takie dobro Bóg daje. Lecz nie szukaj go wyłącznie. Jako
współdziedzic dóbr należących do Chrystusa, czemu cieszysz
129
się,
że
jesteś podobny do bydlęcia? Skieruj swoją nadzieję do
Dobra dóbr wszystkich. Ten niech będzie twoim dobrem, który
cię stworzył w twoim rodzaju jako dobrego, i wszystko stwo
rzył jako dobre w swym rodzaju. Bóg stworzył wszystko jako
bardzo dobre. Więc jeśli o tym Dobru, którym jest Bóg,
możemy powiedzieć, że jest bardzo dobre, to i o stworzeniu
zostało powiedziane, że „wszystko, co Bóg uczynił, było bar
dzo dobre" (Rdz 1, 31).
Czemu więc o tym Dobru, o którym zostało powiedziane:
„Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg”, mówimy, że jest bardzo
dobre! Powraca nam myśl o wszystkich stworzeniach, ponie
waż zostało powiedziane, że „wszystko, co Bóg uczynił, było
bardzo dobre”. Cóż więc powiemy? Brakuje nam słów, lecz
nie brak nam zapału i chęci. Przypomnijmy sobie taką myśl,
podaną w jednym z ostatnich komentarzy do Psalmu: nie mo
żemy wyjaśnić, więc cieszymy się. Dobro jest Bogiem. Jakie
dobro? Kto może powiedzieć? Oto nie możemy powiedzieć,
i nie wolno nam milczeć. Jeśli więc nie możemy powiedzieć,
i z radości nie wolno nam milczeć, to nie mówmy i nie milcz
my. Cóż więc mamy zrotjić, jeśli nie możemy ani mówić ani
milczeć? Cieszmy się! Z radością wykrzykujmy Bogu, Zbawi
cielowi naszemu! „Z radością wykrzykujcie Panu, wszystkie
ziemie” (Ps 99, 1). Co to znaczy: „Z radością wykrzykujcie?"
To znaczy: Podnieście niewypowiedziany głos waszego wiel
kiego wesela, i wydajcie dla Boga głos waszej radości. A jakaż
to będzie radość po pełnym nasyceniu, jeśli często już po
skromnym przyjęciu doczesnego posiłku doznajemy tyle roz
koszy! Jakaż ona dopiero będzie, kiedy po osiągnięciu zba
wienia stanie się wolna od wszelkiego skażenia, jak to zostało
powiedziane w tym samym Psalmie: „On twoje życie nasyci
dobrami” (Ps 102, 5).
Św. Augustyn, Wykład Pt 102, 8.
Tylko Ty jesteś Bogiem!
(Ap 19, 10)
Niech człowiek pomyśli o czymkolwiek innym, a przekona
się, że nic, co zostało stworzone, nie jest podobne do swego
Antologia
9
131
Slwórcy. Oprócz Boga, wszystko inne, cokolwiek jest w całej
rzeczywistości, zostało stworzone przez Boga. Któż może
godnie pomyśleć o różnicy, jaka zachodzi między Stwórcą
a stworzeniem? Pasalmista więc powiedział: „Nie ma wśród
bogów równego Tobie, Panie”. Chociaż Bóg jest tak bardzo
niepodobny, to przecież nie powiedział Psalmista, że nie można
mówić o Bogu.
Zwróćcie uwagę, najmilsi, na to, że Bóg jest niewysło-
wiony i łatwiej nam powiedzieć, czym nie jest, niż czym jest.
Masz na myśli może ziemię? Ziemia nie jest Bogiem. Myślisz
o morzu? Morze nie jest Bogiem. 1 wszystko, co znajduje się
na ziemi — ludzie i żywe istoty — nie jest Bogiem. Wszystko,
co przebywa w morzu, co w powietrzu się unosi, nie jest
Bogiem. Cokolwiek świeci na niebie — gwiazdy, słońce i księ
życ, nie jest Bogiem. Nawet niebo nie jest Bogiem. Pomyśl
0 Aniołach, Mocach, Zwierzchnościach, Archaniołach, Tronach,
Władzach, Panowaniach (Ef I, 21; Kol 1, 16) — one nie są
Bogiem. A czym Bóg jest? Mogłem powiedzieć tylko to, czym
nie jest. Pytasz, czym jest? Tym, czego „ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć”
(I Kor 2, 9). Czemu domagasz się, żeby język mógł powie
dzieć, czego serce nie zdołało pojąć? „Nie ma wśród bogów
równego Tobie, Panie, ani dzieła podobnego dziełu Twojemu”
(Ps 85, 8).
Św. Augustyn, Wykład Ps 85, 12.
2. TAJEMNICA TRÓJCY ŚWIĘTEJ
Najwyższy, najlepszy, najpotężniejszy, wszechmocny, miło
sierny, sprawiedliwy, ukryty i obecny, piękny i mocny, wieczny
1
nieogarniony; niezmienny, a zmieniający wszystko, Bożej
Nigdy nie jesteś nowy, nigdy stary, ale wszystko odnawiasz
(Ap 21, 5). Pysznym pozwalasz się starzeć, choć nie wiedzą
0 tym. Działasz zawsze, a jednak zawsze trwasz w spoczynku.
Zbierasz, a nie jesteś potrzebujący. Przynosisz, napełniasz
1 ochraniasz, stwarzasz i żywisz, udoskonalasz i szukasz a prze
cież nie brak Ci niczegol Kochasz, a nie płoniesz. O wszystko
133
gorliwie się troszczysz, a jesteś bez trosk. Żałujesz, a nie
bolejesz. Gniewasz się, a jesteś łagodny. Zmieniasz na dobre
Twe dzieła, lecz nigdy nie zmieniasz Twojego wyroku. Podno
sisz, co znajdujesz, a nigdy niczego nie utraciłeś. Nigdy nie
jesteś w potrzebie, a zawsze cieszysz się zyskiem. Nigdy nie
icsteś chciwy, a jednak żądasz korzyści. Dają Ci więcej niż są
winni, by dług był dla nich u Ciebie, a któż posiada cokolwiek,
co by nie było Twoją własnością? Oddajesz należność, nie
będąc niczyim dłużnikiem. Darujesz winy, jakkolwiek niczego
nie tracisz. I któż może wymienić coś, co nie należy do Ciebie,
mój Boże, Życie moje, moja święta Rozkoszy! Biada milczącym
o Tobie, bo choć wymowni, są niemi!
Św. Augustyn, Wyznania 1 4.
Doskonała wiedza o Bogu
(J 5, 26)
6. Ojciec jest źródłem wszelkiego istnienia. W Chrystusie
i przez Chrystusa wszystko z Niego bierze swój początek.
Ojciec ma istnienie w sobie samym. Istnienia nie bierze skąd
inąd. Istnienie jest Jego istotą. Istnienie ma z siebie i w sobie.
Jest nieskończony, ponieważ nie znajduje się w jakimś innym
bycie, ale w Nim zawiera sie wszystko. Jest zawsze poza
przestrzenią, bo nie da się Go ogarnąć. Jest zawsze przed
wszelkim czasem, ponieważ czas od Niego dopiero się za
czyna. Pozwól, niech czas zakreśla swe kręgi, a zawsze napot
kasz Jego istnienie. Bo gdy myślą wybiegniesz naprzód, czy
sądzisz, że znajdziesz kres dla Niego? On istnieje zawsze.
Bo gdy myślisz o czymś, zawsze w każdym wypadku jest to,
0 czym myśleć możesz. Brakuje słów, by mówić o Bogu,
1 wypowiedzieć wszystko, co stanowi Jego istotę. I znów prze
biegnij myślą czas, a okaże się, że Bóg zawsze istnieje. W ję
zyku naszym zabraknie ciągu zawrotnych liczb, Bogu zaś nie
zabraknie ustawicznego istnienia. Wytęż swą myśl i całą siłą
ducha ogarnij Boga, a w ogóle niczego o Nim nie zrozumiesz.
Bóg jest niewidzialny, niewypowiedzialny, nieskończony.
Nasza mowa o Nim raczej niech zamilknie.
135
7. Trzeba przyjąć tą myśl, te Bóg jest niewidzialny, niepojęty,
wieczny. Trzeba w Boga wierzyć) Trzeba Go poznawać! Trzeba
Go uwielbiaćl To nasz święty obowiązek) 1 w ten sposób
trzeba o Nim mówić, aby był takte przez innych poznany.
Św Hilary, Trójca Św. II 6 i 7 paaaim.
1’oz n a n i e p r a w d z i w e g o B o g a
Nadzieja życia jest nie tylko w Ojcu, ale i w Synu.
W kim jeat tycie wieczne? Sam Pan mówi: „A to jest życie
wieczne: aby znali Ciebie, jedynie prawdziwego Boga, oraz
lego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa" (J 17, 3). Jakież tu
są trudne pytania i jaka gra słów? Życie polega na poznaniu
prawdziwego Boga. Lecz samo poznanie nie daje życia. Cóż
więc z tym jaszcze się łączy? .Oraz tego, którego posłałeś,
Jerusa Chrystusa". Syn oddaje Ojcu należną Mu cześć, gdy
mówi: .Ciebie, jedynie prawdziwego Boga". Syn jednak nie
odłącza siebie od prawdziwego Boga, gdy dodaje: .oraz tego,
którego posłałeś, Jezusa Chrystusa”. Wyznanie wiary u wie
rzących nie odłącza Obydwu od siebie.
W
Ojcu
i
Synu jest
nadzieja życia. Prawdziwym Bogiem jest Syn złączony z Ojcem.
Zdanie: .Aby znali Ciebie, jedynie prawdziwego Boga, oraz
lego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa" z wyrazami na okre
ślenie posyłającego
i
posłanego nie wskazuje na jakieś różnice
w znaczeniu albo w pominięciu prawdziwego bóstwa Ojca
i
Sy
na, ale usposabia do pobożnego wyznania wiary w Ojca i Syna.
Św.
HiUry, Trójc*
Św.
III H
Syn Boży
(J 17, 4)
Wszelka chwała Ojca pochodzi od Syna. Bo przez co
Syn odbiera chwałę, w tym jest również chwała Ojca. Syn
wypełnia wszystko, czego pragnie Ojciec. Syn Boży rodzi się
jako człowiek, ale moc Boża działa w narodzeniu z Dziewicy.
Syn Boży jako człowiek staje się widzialny, lecz Bóg objawia
się w dziełach człowieka. Syn Boży zostaje przybity do Krzyża,
lecz na Krzyżu Bóg zwycięża śmierć człowieka. Chrystus, Syn
Boży, umiera, lecz całe ciało zostaje w Chrystusie wskrze-
137
szone do życia. Syn Boży jest w otchłani, lecz jako człowiek
zostaje wzięty do nieba. O ile bardziej chwalony jest Chrystus,
otyłe więcej chwały otrzymuje Ten, od którego Chrystus jako
Bóg pochodzi. W ten sposób Ojciec uwielbia na ziemi Syna,
a Syn wobec nieświadomości pogan i głupoty świata uwielbia
przez dzieła swojej mocy i potęgi Tego, z którego ma swoje
istnienie.
Św. Hilary, Trójca Św. 111 15.
„On jest obrazem Boga niewidzialnego" (Kol 1, 15)
Rozum lęka się poznać Syna. Każde słowo drży niejako,
gdy ma być wypowiedziane. Bo jest On zrodzony z niezro-
dzonego, jeden z jednego, prawdziwy z prawdziwego, żywy
z żywego, doskonały z doskonałego; jest mocą mocy, mądro*
ścią mądrości, chwałą chwały, obrazem Boga niewidzialnego,
pięknością niezrodzonego Ojca.
św. Hilary, Trójca Św. II 8.
Syn B o ż y p r a w d z i w y m B o g i e m
Syn Boży jest prawdziwym Bogiem, który ma od Ojca
wszystko, co jest własnością Ojca. Nie ma dla Niego początku
i czasu, kolejności i zmian. Nie jest On oddzielony od jednego
Boga, ani też różny od Wszechmocnego. Odwiecznie jest
jednorodzonym Synem wiecznego Ojca.
Chrześcijanin, który wierzy w Ojca i Syna i Ducha Świę
tego, nie może odróżniać w tej samej istocie jednego Boga
stopni jedności ani też zlewać Trójcy w jednej osobie. Nie
wystarcza jednak wyznawać w Synu Bożym tylko istotę Ojca,
jeśli nie wierzymy w to, że, zachowując swoje bóstwo, stal się
•podobny do nas. To ogołocenie samego siebie (Flp 2,7), jakie
przyjął na siebie dla zbawienia ludzkości, było okazaniem Jego
Miłosierdzia, a nie wyzbyciem się Jego własnej Mocy. Ponieważ
według odwiecznego planu Boga „nie ma w żadnym innym
zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem innego imienia,
w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12), więc Niewi
dzialny przyjął na siebie widzialną postać ludzką, istniejący
pora czasem stał się w czasie, a niedostępny cierpieniu —
istotę, która mogła cierpieć. To wszystko stało się nie dlatego,
żeby moc Pana zniknęła w naszej słabości, lecz żeby nasza
słabość mogła się zamienić w niezniszczalną siłę.
Św. Leon W., Kazanie na Zmartwychwstanie Pańskie (LXXll) U 5.
Bóg naszym Ojcem!
(J 17, 6)
Korzystaj z daru twego Zbawiciela: Pamiętaj o tym, że
Ojcem jest Ten, który zrodził, a Synem Ten, który się naro
dził — zrodzony istotnie z Ojca, który jest. Pamiętaj o tym,
że nie został ci objawiony Ojciec jako Bóg, lecz został ci
ob|awiony Bóg jako Ojciec!
Św. Hilary, Trójca Św. III 22.
3. O ZAMIESZKANIU DUCHA ŚWIĘTEGO
O usprawiedliwieniu z wiary przez Ducha Św. po odejściu
Chrystusa. — Nie moglibyśmy wierzyć w nasze szczęście, które
go nie widzimy, gdybyśmy tego nie otrzymali od Ducha Św.
Dlatego słusznie mówi Pan: „Pożyteczne jest dla was moje
odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie ''izyjdzie do
was. A jeżeli odejdę, Doślę Go do was” (J 16, 7). Na pewno
jest On zawsze z nami przez swoje bóstwo. Gdyby jednak
w swojej widzialnej postaci nie zniknął nam z oczu, to widzieli
byśmy wprawdzie Jego zewnętrzną postać, lecz nigdy nie
osiągnęlibyśmy ducha wiary. Dlatego ta wiara będzie przy
czyną naszego usprawiedliwienia i naszej przyszłej chwały.
Przez nią właśnie możemy zasłużyć sobie na oglądanie kiedyś
czystym sercem samego Słowa, Boga w Bogu, przez które
„wszystko się stało”, i które „stało się ciałem i zamieszkało
wśród nas” (J 1, 3 i 14).
Do usprawiedliwienia prowadzi nie ta wiara, którą się
zdobyło po dotknięciu ręką lub zobaczeniu okiem (J 20,24—29),
lecz ta wiara, która pochodzi z serca. O naszej wierze słusznie
jest przekonany świat, który wierzy tylko w to, co widzi.
Lecz abyśmy uzyskali usprawiedliwienie z wiary, o której
świal niewierzący jest przekonany, że ją mamy, dlatego Pan
141
powiedział: „O sprawiedliwości — bo idą do Ojca i już mnie
nie ujrzycie” (J 16, 10). Jakby chciał powiedzieć: To będzie
waszą sprawiedliwością, abyście wierzyli we Mnie jako Poś
rednika.
Po zmartwychwstaniu odszedł On wprawdzie do Ojca,
lecz macie Go z całą pewnością, choć Go nie widzicie oczyma
ciała. Pojednani przez Niego możecie oglądać Boga duchem.
Dlatego do kobiety, która wyobraża Kościół, kiedy po Jego
Zmartwychwstaniu chciała Mu upaść do stóp, powiedział Pan:
„Nie dotykaj mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do 0[ca”
(J 20, 17)t. Słowa te należy rozumieć w znaczeniu mistycznym.
Nie opieraj swej wiary na zewnętrznym tylko obcowaniu ze
Mną, lecz staraj się wierzyć duchem, tj. przez wiarę będziesz
duchowo zawsze zjednoczona ze Mną, gdy wstąpię do Ojca.
Błogosławieni, którzy nie widzą, a wierzą (J 20, 29). Oto jest
nasze usprawiedliwienie z wiary, której brak światu, chociaż
jest przekonany o nas, że nie jesteśmy jej pozbawieni: „a spra
wiedliwy z wiary żyć będzie” (Hab 2, 4; Rz 1, 17).
Ponieważ więc albo doskonalimy się w sprawiedliwości,
zmartwychwstając z Nim i idąc z Nim niewidzialnie do Ojca,
albo żyjemy z wiary — bo sprawiedliwy żyje z wiary — i wie
rzymy, choć nie widzimy, dlatego Pan powiedział: „O spra
wiedliwości — bo idę do Ojca i już mnie nie ujrzycie”.
Św. Augustyn, Kazanie 143, 4.
„Duch Boży mieszka tu was’
(l Kor 3, 16)
Jeśli ludziom podoba się coś ze względu na Ciebie,
o Boże, Ty się w tym podobasz im, a co przez Ducha Twego
nam się podoba, Tobie podoba się w nas. „Któż z ludzi zna
to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podo
bnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż
nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga,
ku poznaniu dobra, jakim Bóg nas obdarzył" (1 Kor 2,11—12),
„Bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha
Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).
Św. Augustyn, Wyznania XIII 31 passim.
143
Ctłowiek świątynią Boga
(1 Kor 3, 16 i 17)
Za ciasne jest mieszkanie mej duszy, byś mógł w nie
ustąpić, Boże! Rozszerz je! Chyli się do upadku. Odnów je!
Niektóre uszkodzenia w nim mogą razić Twoje oczy: Wyznają
to, świadom mojej winy. Lecz któż mnie oczyści? Albo do
kogóż innego, jak nie do Ciebie mam wołać? „Oczyść mnie
od tych (błędów), co przede mną skryte! Także od pychy broń
Twojego sługę!" (Ps 18, 13—14). „Jeśli zachowasz pamięć
0 występkach. Panie, Panie, któż się ostoi?" (Ps 129, 3).
Św Augustyn, Wyznania 1 5, 6 passim
„Duch Święty w was jest~
(1 Kor 6, 19)
Naimilsi! Nauka apostolska wzywa nas. abyśmy „zwlekli
1
siebie dawnego człowieka z jego uczynkami" (Kol 3,9; Ef 4,22)
i odnawiali się z każdym dniem przez święte życie. Jeśli bowiem
według słów Apostoła jesteśmy naprawdę świątynią Boga,
a Duch Święty mieszka w nas (I Kor 6, 19), to powinniśmy
wytrwale czuwać i niezmordowanie starać się o to, aby nasze
serce mogło przyjąć jak najbardziej godnie tak wielkiego
Gościa! Jeśli chwalimy przezorną gospodarność, która natych
miast troskliwie naprawia każde uszkodzenie domów, zbudo
wanych ręką ludzką,
2
spowodowane ulewnym deszczem albo
gwałtowną wichurą, czy też na skutek upływu lat, to nie mniej
gorliwie należy zabezpieczyć naszą duszę przed jakimkolwiek
nieładem i brudem. Co prawda nasz dom nie mógłby stanąć
sam bez planu architekta, ani nasze budowanie nie mogłoby
pozostać w stanie nieuszkodzonym, gdyby go nie otaczał
nieustanną opieką Ten, który go zbudował. Ponieważ jednak
stanowimy rozumne kamienie tej budowli i żywe jej tworzywo,
więc taki był zamiar naszego Stwórcy, aby każdy współpraco
wał ze swoim Mistrzem nad własnym odnowieniem.
Człowiek karny i posłuszny nie powinien więc oddalać
się od działania łaski Bożej i pozbawiać się wpływu tego
dobra, bez którego nie może być dobry, jeśli pragnie zachować
Boże nakazy. A kiedy coś wydaje mu się niemożliwe lub
bardzo trudne w wykonaniu przykazań Bożych, to niech nie
I
polega na własnych tylko siłach, lecz ucieka się o pomoc do
swego Pana. Bóg bowiem daje przykazanie dlatego, aby czło
wiek pragnął pomocy i otrzymywał ją, jak mówi Prorok: .Zrzuć
swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie ścierpi, by miał
ciągle chwiać się sprawiedliwy” (Ps 54, 23).
Św U
od
W.. Kazanie na W Post (XLIII) V 1
P r o ś b a o m i ł o ś ć B o g a i d a r o w a n i e w i n
Któż mi to da, abym spoczął w Tobie? Któż mi to da,
byś
wstąpił w moje serce i poił je, abym zapomniał o mej
nęd/y, a przylgnął do Ciebie, jedynego mojego dobra? Czym
jesteś dla mnie? Zmiłuj się nade mną. Boże, abym mógł mówić
do Ciebie! Czymże jestem dla Ciebie, że rozkazujesz mi, abym
Cię miłował, a gdy tego nie czynię, gniewasz się na mnie
i grozisz udręką bez końca? Czyż nie byłoby już wielką udrę
ką, gdybym Cię nie miłował? Biada mi! W ogromie Twego
miłosierdzia powiedz m
;
, Panie Boże mój, czym jesteś dla
mnie? „Powiedz mej duszy. Jam twoim zbawieniem” (Ps 34 3).
Powiedz tak, abym usłyszał. Oto moje serce, Panie, zwrócone
do Ciebie, pragnie słuchać Przyjdź, olwórz je i „powiedz mej
duszy: Jam twoim zbawieniem”. Pobiegnę za tym głosem
i złączę się z Tobą. Nie ukrywaj przede mną Twojego Obli
cza. Niech umrę, bym nie umarł i bym oglądał Twoje Oblicze.
Św. Augustyn, Wyznaniu 1 5, 5.
4 WCIF.l.ENIE SYNA BOŻEGO (J t. 14)
Jednorodzony
Syn
Boży
w
swym
niewypowiedzianym
pochodzeniu z Boga wcielił się w nikłą postać ludzkiego
ciała
w
tonie
Najświętszej
Dziewicy.
Ten,
który
ogarnia
wszystko, w którym i przez którego wszystko istnieje (J 1,3),
przychodzi na ten świat jak każdy inny człowiek! Ten, na
słowo którego drżą Archaniołowie i Antołonie, niebo, ziemia
i wszystkie pierwiastki tego świata rozpadają się, daje się
słyszeć w płaczu jako dziecko. Ten, który jest niewidzialny
i nieogarniony, którego nie można dojrzeć wzrokiem, myślą
logarnąć, dosięgnąć dotykiem, owinięty został w pieluszki
145
Antologia
10
147
i złożony w żłobie.* Nie potrzebował stać się człowiekiem,
bo przez Niego człowiek został stworzony. Ale my potrzebo
waliśmy, aby Bóg stał się ciałem i zamieszkał wśród nas
(J 1, 14), tj. aby przez przyjęcie jednego ciała mieszkał w ciele
każdym. Jego uniżenie jest naszym wywyższeniem (Flp 2,
8—9), Jego zniewaga jest naszym zaszczytem. Czym On pozo
staje, gdy jako Bóg staje się ciałem, tym stajemy się my, ponie
waż zostaliśmy odnowieni z człowieka w dziecko Boże.
Św. Hilary, Trójc* Św 11 25.
C h r y s t u s prawdziwym B o g i e m i Człowiekiem
W Chrystusie są dwie natury, Boska i ludzka, a jedna
lyiko Osoba.
4
Syn Boży i Syn Człowieczy są jednym tylko
Panem. Nie z przymusu albo konieczności przyjął On na sie
bie postać sługi (Flp 2, 7), lecz raczył to uczynić z natchnie
nia miłości. Własną bowiem mocą zniżył się, własną mocą
stal się zdolny do cierpienia, własną mocą stał się śmiertelny.
W zniszczeniu panowania grzechu i śmierci miał się posłużyć
słabym — bo ludzkim — ciałem, które mogło dokonać prze
błagania Boga za grzechy ludzi, a jednocześnie silna — po
nieważ Boska — natura niczego nie straciła ze swej chwały.
Św. Leon W,, Kazanie na W. Post (XLVI) VIII 1.
Syn B o ż y s t a ł s i ę c z ł o w i e k i e m
Najmilsi! Gdy nadszedł czas, przeznaczony na odkupie
nie ludzi, Jezus Chrystus, Syn Boży, zstępuje z nieba, i nie
tiacąc
chwały Ojca, przybywa na tę niską ziemię, zrodzony
powtórnie w całkiem nowy sposób. W nowy sposób, ponie
waż:
Jako niewidzialny w swym bóstwie — stał się widzialny
w naszym człowieczeństwie; choć jest niepojęty — chciał, by
Go pojąć. Ten, który był przed wszelkim czasem — zaczyna
istnieć w czasie. Pan wszechświata — przyjmuje na siebie
postać sługi (Flp 2, 7), i osłania w ten sposób swój niezmie-
tzony majestat. Bóg, który nie może cierpieć, nie wzbrania się
być
człowiekiem podlegającym cierpieniom, a sam, choć jest
nieśmiertelny, chce poddać się prawu śmierci.
149
W nowy zupełnie sposób przyszedł na len świat, ponie
waż poczęła Go i porodziła Dziewica, bez pożądliwości cie
lesnej ojca i bez naruszenia dziewictwa matki. Takie narodziny
były odpowiednie dla Zbawiciela ludzkości, który miał przyjąć
na własność ludzkie ciało, wolne od wszelkiej zmazy. Ojcem
dla Boga, który rodzi się w ludzkim ciele, jest Bóg, według
słów Archanioła, skierowanych do Najświętszej Maryi Panny:
„Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię.
Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem
Bożym” (Łk 1, 35). Poczęcie to, choć niepodobne jest do
zwykłego poczęcia ludzkiego, w swojej istocie jednak jest do
niego podobne. Pozbawione było zwykłego ludzkiego obco
wania, ale dzięki mocy Bożej Dziewica poczęła. Dziewica poro
dziła i Dziewicą pozos'ała. Nie można tu mieć na myśli przede
wszystkim człowieczeństwa Rodzicielki, lecz wolę rodzącego się
Syna, który narodził się tak, jak tego chciał i okazał swą moc.
Jeśli pytasz o Jego prawdziwą naturę, to uznaj w Nim
człowieczeństwo, a jeśli badasz sposób, w jaki nastąpiło
Wcielenie, to wyznaj swą wiarę w Jego Boską moc!
Pan nasz Jezus Chrystus przyszedł na ten świat nie po
to, aby podlegać naszym słabościom i grzechom, lecz po to,
aby zgładzić nasze grzechy i uleczyć nasze słabości. Przyszedł,
aby leczyć w ludzkich duszach każdą zaraźliwą chorobę
i wszelkie ropiejące rany. Ponieważ ludzkiemu ciału przyniósł
nowy dar nieskalane) czystości, dlatego też musiał narodzić
się w nowy zupełnie sposób.
Św Leon W., Kazanie na Narodzenie Pańskie (XXII) II 2.
m
O d w i e c z n e S ł o w o j a k o D z i e c i ę n a u c z y c i e
l e m p o k o r y
Człowiekul Przypatrz się, czym Bóg stał się dla Ciebie!
Weź sobie głęboko do serca naukę o tak wielkiej pokorze,
której On cię uczy, choć jeszcze nie mówi. Kiedyś w raju
rozkoszy miałeś taki dar mowy, że mogłeś dać nazwę każdej
istocie żywej (Rdz 2. 19—20). Aby ci się przypodobać, twój
Stwórca jako małe Dziecię leżał w żłobie, i nie wymawiał
151
jeszcze wyrazu „mama”. Ty byłeś nieposłuszny i siebie samego
skazałeś na zgubę w rozległych ogrodach rajskich z drzewami
uginającymi się pod ciężarem owoców, — a On „stał się po
słusznym” (Flp 2, 8) i wstąpił do bardzo ciasnej gospody ludz
kiego ciała, aby przez swoją śmierć ocalić cię od zagłady. Ty
chciałeś być Bogiem, chociaż byłeś tylko człowiekiem, i w ten
sposób naraziłeś się na upadek, — a On chciał być człowie
kiem, chociaż był Bogiem, aby „szukać i zbawić to, co zginęło”
(Łk 19, 10). Twoja pycha ludzka tak cię powaliła na ziemię,
że tylko pokora Boga mogła cię podnieść na nowo.
Św. Augustyn, Kszsnie 188, 3.
Chrystus Pośrednikiem
(1 Tm 2, 5—6; 1 J 2, l—2)
Jakże nas umiłowałeś, dobry Ojcze, „który nawet własne
go Syna nie oszczędziłeś, ale Go za nas wszystkich wydałeś!”
(Rz 8, 32). Jak bardzo umiłowałeś nas, że On za nas ”stał się
posłusznym aż do śmierci na krzyżu” (Flp 2, 8). Za nas stał
się przed Tobą Zwycięzcą i Ofiarą za zwycięstwo, a dlatego
Zwycięzcą, że Ofiarą za zwycięstwo. Za nas stał się przed
Tobą Kapłanem i Ofiarą, a dlatego Kapłanem, że Ofiarą.
Przez to, że On, Twój Syn, stał się naszym Sługą,
6
z niewol
ników uczynił nas Twoimi synamil Słusznie więc pokładam
całą moją nadzieję w tym, że uleczysz wszystkie moje sła
bości przez Tego, „który siedzi po prawicy Boga i który
przyczynia się za nami” (Rz 8, 34). Inaczej musiałbym roz-
paczaćl Bardzo wiele jest we mnie słabości i chorób. Mocniej
sze jednak od nich jest Twoje lekarstwo. Gdyby Twoje Sło
wo ciałem się nie stało i wśród nas nie zamieszkało (J 1, 14),
moglibyśmy sądzić, że nie ma żadnego zjednoczenia między
Bogiem a człowiekiem, i musielibyśmy popaść w rozpacz!
Św. Augustyn, Wyznania X 43, 69 passim.
„Bóg
z nami” (Iz 7, 14; Mt 1, 23)
Bóg nie dlatego stał się człowiekiem, aby przestać być
Bogiem, lecz dlatego, aby pozostać Bogiem i pozwolić człowie
kowi stać się dzieckiem Bożym. Nadano Mu imię Emanuel,
to znaczy: „Bóg z nami” (Mt 1, 23). Oznacza to, że nie ma tu
153
pomniejszenia Boga w kierunku człowieka, lecz podniesienie
człowieka w kierunku Boga (J 17, 5).
Św. Hilary, Trójca Św. X 7.
Wcielenie
(Hebr 2, 5 - 1 1 ; I Kor 15, 20-28)
Syna człowieczego nawiedził Bóg najpierw w Człowieku
Pańskim, który narodził się z Maryi Dziewicy. Do Niego
wprost, przez wzgląd na słabość naszego ciała, które raczyła
nosić Mądrość Boża, i na Jego uniżenie w cierpieniach śmierci,
odnoszą się słowa: „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od amo-
tów” (Ps 8. 6). Lecz zaraz Psalm dodaje słowa o tej chwale,
w jakiej zmartwychwstał i wstąpił do nieba: „Chwałą i czcią go
uwieńczyłeś. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich"
(Ps 8, 7). Ponieważ i aniołowie są dziełami rąk Bożych, więc
gdy słyszymy o tym, wierzymy, że Jednorodzony Syn Boży, nie
wiele mniejszy od aniołów przez uniżenie, jakie nastąpiło w fak
cie Wcielenia i Męki, obdarzony został władzą nad aniołami.
12.
„Położyłeś wszystko” — mówi dalej — „pod Jego
stopy” (Ps 8, 7). Niczego nie wyłącza, gdy mówi: „wszystko".
Aby nic można było rozumieć tego inaczej, Apostoł poleca
wierzyć w to, gdy mówi: „z wyjątkiem tego, który Mu wszystko
poddał” (I Kor 15, 27). Świadectwem tego samego Psalmu
posługuje się Apostoł w liście do Hebrajczyków (2, 8), kiedy
chce, aby rozumieć, iż wszystko było tak poddane Panu
naszemu
Jezusowi
Chrystusowi,
że
nic
nie
pozostało
nie
poddanego Jemu.
Św. Augustyn, Wykład Ps 8, 11—12.
5. ŻYCIE JEZUSA
Śmierć wielu Świętych była wprawdzie cenna w oczach
Pańskich,
6
żaden jednak z nich, niewinnie zabity, nie mógł
być przebłaganiem za grzechy świata. Sprawiedliwi zdobywali
sobie korony zwycięstwa, ale nie mogli ich dawać drugim.
Męstwo wiernych stanowi co prawda dla nas wspaniały przy
kład
cierpliwości,
lecz
nie
jest
źródłem
usprawiedliwienia.
Zysk przynosi każdemu tylko jego własna śmierć, a nikt prze
cież nie może przez nią zmazać winy bliźniego.
155
Wśród
ludzi
tylko
Pan
nasz
Jezus
Chrystus
jest
Tym,
w
którym
wszyscy
zostali
ukrzyżowani
i
umarli,
zostali
pogrze
bani
i
zmartwychwstali.
O
takich
sam
Pan
powiedział:
„A
ja,
gdy
zostanę
nad
ziemię
wywyższony,
przyciągnę
wszystkich
do
siebie”
(J
12,
32).
Człowiek
doznaje
usprawiedliwienia
z
grzechu
i
ma
udział
w
życiu
Chrystusa
przez
prawdziwą
wiarę;
odczuwa
też
pociąg
do
Niego,
który
stał
się
uczestni
kiem
naszego
człowieczeństwa;
i
tylko
w
Nim
osiąga
zbawienie
i
odnajduje
swoją
niewinność.
Jeden
jest
tylko
Pośrednik
między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus (1 Tm 2, 5).
Dochodzimy
do
pokoju
z
Bogiem
przez
wspólnotę
naszego
człowieczeństwa
z
Chrystusem.
Wolno
nam
cieszyć
się
z
Jego
potęgi. On w naszym słabym ciele stanął do walki z pysznym
wrogiem,
odniósł
nad
nim
zwycięstwo,
a
owoce
tego
zwycię
stwa przydzielił tym, w których ciele zatriumfował.
Św. Leon W., Kazanie o Męce Pańskiej (LX1V) XIII 3.
m
On oddał ta
nos
życie swoje"
(I J 3, 16)
Czego
należy
się
bardziej
lękać?
Tego,
że
Bóg
dał
siebie
w darze ziemi, albo że nam podarował niebo? Ze sam wstąpił
w
związek
z
naszym
ciałem,
albo
że
nam
pozwolił
wejść
w
zjednoczenie
z
bóstwem?
Że
sam
przyjął
na
siebie
śmierć,
albo że nas ocalił przed śmiercią? Że sam narodził się w nie
woli,
albo
że
nas
zrodził
do
wolności?
Że
przyjął
nasze
ubóstwo,
albo
że
nas
uczynił
bogatymi,
tj.
swoimi
jedynie
dziedzicami i współdziedzicami?
To jest mianowicie straszne, ze ziemia zamienia się w niebo,
człowiek
zmienia
się
mocą
bóstwa,
stan
niewoli
otrzymuje
prawa
panowania.
Lecz
chociaż
trzeba
się
tego
lękać,
to
jed
nak,
powieważ
tu
nie
uwzględnia
się
pouczenia,
aie
rozkaz,
zbliżmy
się,
umiłowani,
dokąd
miłość
nas
woła,
dokąd
miłość
nas
ciągnie,
dokąd
uczucie
miłości
nas
zapraszał
Niech
nasze
serce pozna Boga, nasz głos niech Go uwielbia, niech mówi o Nim
nasz język, nasz duch niech Go wyznaje, a wszystko, co w nas
jest,
niech
ulega
łasce,
a
nie
lękowi!
Bo
Ten,
który
Sędziego
uczynił Ojcem, chciał, abyśmy się nie bali Boga, ale Go kochali.
Św. Piotr Chryzolog, Kazanie 67 pocsątek.
a
157
Ż y c i c C h r y s t u s a n a s z ą o j c z y z n ą
„Ola mnie stosowny czas jeszcze nie nadszedł” (J 7, 6).
Czas
chwały
mojej
jeszcze
nie
nadszedł.
Zobaczcie,
jakie
to
głębokie!
Uczniowie
upominali
się
u
Niego o chwałę, a
On
chciał,
by
wywyższenie
poprzedziło
upokorzenie;
przez
uniże
nie
chciał
utorować
drogę
do
wyżyn
niebieskich.
Uczniowie
domagali
się
chwały.
Pragnęli,
aby
zasiedli
w
Jego
królestwie
jeden
po
prawej,
a
drugi
po
lewej
Jego
stronie
(Mt
20,
21).
Zwracali
uwagę
na
cel,
a
nie
znali
drogi
wiodącej
do
celu—
wiedzieli,
dokąd
mają
dojść,
lecz
nie
wiedzieli,
którędy
trzeba
iść;
chcieli
osiągnąć
cel,
nie
znali
jednak
środków
do
niego
wiodących.
Przywołał
ich
Pan
do
porządku,
aby
prostą
i
pewną
drogą doszli do ojczyzny. Wysoko bowiem leży nasza ojczyzna,
a droga do niej jest nisko. Naszą ojczyzną jest życie Chrystusa,
drogą jest Jego śmierć. Nasza ojczyzna jest tam, gdzie mieszka
Chrystus. Drogą jest Jego Męka. Kto nie wchodzi na tę drogą,
jakże może znaleźć ojczyznę? Powiedział wreszcie tym, którzy
prosili o wywyższenie: „Czy możecie pić kielich, który ja mam
pić” (Mt 20, 22). Oto droga, którą dochodzi się do wywyższe
nia, jakiego pragniecie. Wspomniał oczywiście o kielichu po
kory i cierpienia.
Św Augustyn, Wy kłód Ewangeli św. Jana 28, 5.
O p o d w ó j n y m N a r o d z e n i u C h r y s t u s a
Zwróćcie
uwagę,
bracia,
na
kierunek
łaski
zbawienia,
pokazany nam przez dobroć Boga. Wtedy zły anioł zbliżył
się do Ewy, aby przez nią człowiek, którego Bóg stworzył,
odłączył się od Boga. Teraz dobry Anioł przyszedł do Maryi,
aby w Niej Bóg Jednorodzony złączył się z naturą ludzką.
Przyszedł do Ewy szatan, aby w swojej złośliwości zabrać
nam życie. Przyszedł do Maryi Gabriel, aby zwiastować lu
dziom, ze będzie im przywrócone życie. Przez winę pierw
szego człowieka zaczął szatan panować nad rodzajem ludzkim,
przez łaskę drugiego Człowieka został on pokonany przez
159
człowieka.
Nad
pierwszym
chełpił
się
pychą,
pod
drugim
stał
się
niewolnikiem.
Przez
tamtego
trzymał
nas
w
niewoli,
przez
Tego
utracił
nas
jako
wyzwolonych.
Pierwszy
Adam
był
dla
nas
sprawcą
winy,
a
ostatni
Adam
sprawcą
łaski.
Tamten
został
uformowany
z
ziemi
i
był
ojcem
dzieci
ziemskich
—
Ten,
narodzony
za
sprawą
Ducha
Świętego,
dał
dzieciom
ży
cie
niebiańskie.
Przez
tamtego
utraciliśmy
pierwszą
łaskę
—
przez
Tego
otrzymaliśmy
na
nowo
jeszcze
obfitszą
łaskę.
Tamten zostawił nam w spadku zmazę grzechu, z którą naro
dziliśmy się skazani na karę śmierci. Ten przyniósł nam w da
rze
łaskę
usprawiedliwienia,
abyśmy
narodzili
się
na
nowo
do
Królestwa
Bożego.
Za
pośrednictwem
tamtego
narodziliśmy
się
cieleśnie jako dzieci tej ziemi, — Ten dał nam życie łaski jako
dzieciom
Bożym.
Tamten
przez
swoje
wykroczenia
strącił
nas
tam,
dokąd
sam
także
wpadł
pierwszy.
Ten
przez
cnoty
podnosi
nas
z
tego
miejsca
tam,
dokąd
pierwszy
wstąpił.
Bo
tamten jako pierwszy człowiek spadł do piekła, a Ten pierw
szy wstąpił do nieba.
Św. Fulgenejusz z Ruspe, Kazanie II 7.
P o k o r a C h r y s t u s a
Wcielone
Słowo
jest
jedynym
Synem
Bożym,
Panem
Jezusem
Chrystusem,
Pośrednikiem
między
Bogiem
a
ludźmi.
Pośrednikiem
dlatego,
że
jako
prawdziwy
Bóg
i
prawdziwy
Człowiek
ma
na
równi
z
Ojcem
bóstwo,
a
razem
z
Matką
człowieczeństwo.
Aż
do
śmierci
pozwolił
się
ukarać
za
naszą
niesprawiedliwość,
karę
tę
otrzymał
od
nas;
bo
od
Boga
Ojca
ma
niezmienną
sprawiedliwość.
Z
powodu
naszej
niesprawie
dliwości umarł w czasie, a ze względu na swoją sprawiedliwość
żyje
w
wieczności
i
śmiertelnym
ludziom
użyczy
nieśmiertel
ności.
Doskonałość
człowieczeństwa
zachował
w
doskonałości
swego
bóstwa.
Lecz
prawda
o
Jego
śmiertelności,
która
wido
czna
jest
w
Jego
śmierci,
zawarta
jest
w
prawdzie
o
Jego
niezmiennej nieśmiertelności.
Św. Fulgenciust z Ruspe, O wierze do Piotra II 12.
161
6. KRZYŻ CHRYSTUSA
Wszystko, co działo się w życiu Chrystusa: ukrzyżowanie,
pogrzebanie, zmartwychwstanie dnia trzeciego, wniebowstąpie
nie, zasiadanie po prawicy Ojca, Jego słowa i czyny — jest
obrazem naszego chrześcijańskiego życia na tej ziemi. Do jego
Krzyża odnoszą się słowa: „A ci którzy należą do Chrystusa,
ukrzyżowali ciało swoje wraz z Jego namiętnościami i pożąda
niami” (Gal 5, 24); — pogrzebu: „Przyjmując więc chrzest
zanurzający nas w śmierci, zostaliśmy razem z Nim pogrze
bani” (Rz 6, 4); — do zmartwychwstania: „Abyśmy i my
wkroczyli w nowe życie — jak Chrystus powstał z martwych
dzięki chwale Ojca” (Rz 6, 4); — do wniebowstąpienia i za
siadania po prawicy Ojca: „Jeśliście więc razem z Chrystusem
powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie prze
bywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego,
co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem
i watze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu" (Kol 3,1—3).
Sw. Augustyn, O wierze, nadziei i miłości 14 LIII.
T a j e m n i c e p a s c h a l n e
Na ziemię zstąpiło nasze Zycie. Tu zabrało naszą śmierć
i usunęło ją obfitością swego życia. Potem zagrzmiało wołając,
byśmy wrócili do Niego, do owego tajemniczego miejsca świę
tości, skąd przyszedł do nas, wstąpi! do łona Najświętszej
Dziewicy i poślubił ludzkie stworzenie, śmiertelne ciało, by
nie było ono zawsze śmiertelne. „Jak oblubieniec wychodzi
z swej komnaty, weseli się jak olbrzym, co drogę przebiega"
(Ps 18, 6), tak zstąpiło z nieba na ziemię Życie. Bo nie zwlekało,
ale przybyto do nas, wołając słowami, czynami, śmiercią,
życiem, zstąpieniem do otchłani, wstąpieniem do nieba. Wo
łało, byśmy powrócili do Niego. Zniknęło nam z oczu, abyśmy
wrócili do serca i tam Je znaleźli. Oddaliło się wprawdzie,
a oto tu jest. Nie chciało być długo z nami, lecz opuściło nas.
Odeszło bowiem tam, skąd nigdy nie wyszło, ponieważ „świat
stał się przez Nie”. „Na świecie był" (J 1,10), lecz „przyszedł
na świat zbawić grzeszników" (1 Tm 1, 15). To Życie uwielbia
Antologia
W
163
moja dusza, przez które została uzdrowiona, „bo przeciw
Tobie zgrzeszyłem" (Ps 40, 5). „Mężowie, dokąd będziecie
sercem ociężali?" (Ps 4, 3). Czy i po zstąpieniu Życia na ziemię
nie chcecie wstąpić do nieba i żyć? Lecz gdzie wstąpią, skoro
są na wysokości i „ustami swymi niebo napastują?” (Ps 72, 9).
Zstąpcie, byście mogli wstąpić do Boga. Upadliście bowiem,
występując przeciw Bogu. To im mów, by płakali na dolinie
płaczu, i w ten sposób porwij ich za sobą do Boga, gdyi
z Jego Ducha to im mówisz, jeśli mówisz płonąc ogniem miłości.
Św. Augustyn, Wyznani* IV 12, 19.
7. ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA (Ps 118, 33).
Ponieważ mądrość, szlachetność, uczciwość są doskonałe,
jeśli mają miłość, bo „miłość jest doskonałym wypełnieniem
Prawa" (Rz 13, 10), więc (Bóg) pragnie obudzić i na nowo
rozbudzić miłość — obudzić w Starym Testamencie, na nowo
rozbudzić w Nowym. „Bóg jest miłością”, jak czytamy (1 J 4,8).
Miłością jest Chrystus. Budzi się On jak lew, lew miody, aby
narodzić sie jako potomek Judy. Budzi się znowu jako śpiący,
jako leżący, ponieważ został wskrzeszony nie mocą ludzką,
lecz własną i swojego Ojca. Dlatego Pismo mówi: „Któż go
podniesie?" (Rz 49, 9). Bo nie mógł Go podnieść anioł, albo
moc obca, skoro On sam jednocześnie podnosił innych. Więc
kiedy On mówi: „Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie miłości,
dopóki nie zechce sama” (Pnp 2, 7), mówi o tych, którzy
w
odpowiedni
sposób
potrafią
głosić Jego Zmartwychwstanie
tak, aby zapalać w słuchaczach płomień wiary i pobożności.
Chrystus
zmartwychwstaje
szczególnie
w
tych,
którzy
przy
chodzą do Niego po raz pierwszy. Na nowo zmartwychwstaje
w tych, którzy po przyjściu do Niego zasnęli. Śpi więc Chry
stus w obojętnych, zmartwychwstaje w świętych.
Św. Ambroży, Wykład Ps 118, V 20.
PRZYPISY DO CZ. II
1
Przekład tego tekstu w wyd. Biblii Tysiąclecia w oparciu o tekst
grecki jest taki: „Nie zatrzymuj mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca”.
* Por. Dz 17, 24.
* w kołysce — cunis est obvolutus. * t\. Boska.
5
Por. Flp 2. 7; Mt 20, 28; Mk 10, 45.
« Por. Ps 115, 6.
III. ŁASKA (J I. 16; 2 P 1, 2—4)
1. CHRZEST
Kiedy Izraelici po wyjściu z niewoli egipskiej, przeszli
przez Morze Czerwone i uciekli przed potęgą Faraona, wtedy
właśnie woda zatopiła króla egipskiego z całym jego wojskiem.
Obraz ten jest bardzo wyraźną aluzją do Sakramentu Chrztu.
Woda przecież uwalnia z grzechu ludzi, którzy opuszczają
diabła, byłego władcę, zatopionego w wodzie. 2 Podobnie też
woda leczy ich z trującego jadu węża i przywraca do radości
życia dzięki drzewu
1
Mojżesza. Drzewem tym był Chrystus,
który sam wodą chrztu leczy ludzi z bardzo ciężkiej choroby,
mianowicie uzdrawia krew ludzką, zatrutą przedtem palącym
jadem węża. 3 Jest to woda, która płynęła „z towarzyszącej
im duchowej skały”. Jeśli bowiem „skałą był Chrystus”
(1 Kor 10, 4), to bez wątpienia widzimy, że chrzest obdarza
łaską w Chrystusie przy użyciu wody. Jakże cenna jest u Boga
i Jego Pomazańca woda, która służy do udzielania chrztu.
4 Chrystus także został ochrzczony w wodzie. Pierwsze znaki
swej mocy pozwala widzieć w wodzie, gdy został zaproszony
na wesele. Kiedy przemawia, zaprasza spragnionych do swej
wody, wytryskującej ku życiu wiecznemu. Gdy mówi o miłości,
2
chwali podanie bratu kubka wody jako jeden z uczynków
miłosiernych. Przy studni nabiera sił, chętnie chodzi i pływa
po morzu; podaje wodę swoim uczniom. Świadectwa o wodzie
chrztu trwają dalej aż do Męki Chrystusa: Przy wydawaniu
wyroku skazującego na ukrzyżowanie pewną rolę odgrywa
też woda — mam na myśli Piłata, który umywa sobie ręce.
W tym momencie, gdy zostaje przebity włócznią żołnierza,
z Jego boku wypłynęła woda.
Tertułian, Chrzest IX 1—4.
167
Odrodzenie przez Chrzest
(J 3, 5)
s
Poddani jesteśmy obrzezaniu, nie przez obrzezanie ciele
sne, lecz przez obrzezanie Chrystusowe, tj. przez powtórne
odrodzenie w nowego człowieka. Bo kiedy zostajemy pogrze
bani razem z Nim w chrzcie, musi umrzeć w nas dawny
człowiek, ponieważ powtórne odrodzenie przez chrzest jest
mocą, która wskrzesza. Obrzezanie Chrystusowe nie oznacza
zupełnego wyzucia sie z ciała grzesznego, ale całkowitą śmierć
razem z Nim i przez to życie z Nim tylko potem bez reszty.
W Nim bowiem powstajemy przez wiarą w Boga, który Go
wskrzesił. Trzeba więc wierzyć w Boga, którego mocą Chry
stus został wskrzeszony; z Chrystusem głosi nasza wiara
i nasze w Chrystusie zmartwychwstanie.
Św. Hilary, Trójca Św. IX 9.
Chrześcijanin ochrzczony Duchem Świętym
(J 1, 33)
Niech każdy z was, moi bracia, zastanowi się dobrze
nad tym, kim jest chrześcijanin? Ze jest człowiekiem: to ma
wspólne z innymi ludźmi. Że jest chrześcijaninem; to go
odróżnia od wielu ludzi. Ważniejsze jest to, że jest chrześci
janinem niż człowiekiem. Bo przez to, że jest chrześcijaninem,
„wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu (Boga), według
obrazu Tego, który go stworzył” (Kol 2, 10). Lecz jeśli jest
tylko człowiekiem, może być złoczyńcą, poganinem albo bał
wochwalcą. Żyje bowiem w czasie przez tchnienie życia, które
ożywia jego duszę i ciało. Dla wieczności zaś żyje przez
chrzest, który otrzymał od Pan».
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana V 12 passim.
P i e c z ę ć D u c h a Ś w i ę t e g o
Otrzymałeś
pieczęć
Ducha,
ducha
mądrości
i
rozumu,
ducha
rady
i
męstwa,
ducha
wiedzy,
pobożności
i
bojaini
Bożej (Iz II, 2). Zachowaj to, co otrzymałeś! Tę pieczęć wy
cisnął na tobie Bóg Ojciec, umocnił cię Chrystus Pan i zosta
wił
zadatek
Ducha
w
twoim
sercu,
jak
poucza
cię
o
tym
Apostoł w swoim liście (2 Kor 1, 21—22).
Św. Ambroży, Wtajemniczenia sakramentalne VII 42.
Udzielanie chrztu
w imię
Trójcy Święte)
(Mt ?&, 19)
Bóg polecił udzielać chrztu w imię 0\ca i Syna i Duch*
| Świętego, to znaczy, przez wyznanie wiary w Stwórcę, Jedno*
I rodzonego Syna i Tego, który został nam dany. Jeden Jest
Stwórca wszystkiego. Bo Jeden Jest Bóg Ojciec, z którego
wszystko ma swoje istnienie, i Jeden Jest jednorodzony Pan
nasz Jezus Chrystus, przez którego wszystko zostało stwo
rzone. I Jeden jest Duch Święty, dar łaski dla wszystkich
wierzących. Jedna więc jest Moc, z której wszystko pochodzi,
jeden Syn, przez którego wszystko istnieje, i jeden Dar
doskonałej nadziei.
św. Hilary, Trójca św. 11 1
i
j
M o d l i t w a o d o t r z y m a n i e o b i e t n i c z ł o i o -
j
n y c h n a C h r z c i e ś w .
Zachowaj, proszę Cię, Boie, wiarę moją iywą i nieska
żoną. Az do śmierci pragnę ją wyznawać, i dotrzymać obiet
nic,
jakie
złożyłem
w
uroczystym
wyznaniu
wiary
podczas
moich powtórnych narodzin, kiedy zostałem ochrzczony w imię
Ojca
i
Syna
i
Ducha Świętego. Pragnę uwielbiać Ciebie, Ojca
naszego, i Twojego Syna razem z Tobą, i być godnym Ducha
Świętego,
który
pochodzi
od
Ciebie
przez
Twojego
Jedno-
rodzonego
Syna.
Najlepszym
świadkiem
mojej
wiary
jes
właśnie Ten, który mówi tak: „Ojcze, wszystko, co moje jest,
jest Twoje, i co Twoje, jest moje” (J 17, 10). To mój Pan,
Jezus Chrystus, który w Tobie i z Ciebie i u Ciebie zawsze
jest i pozostaje Bogiem: uwielbiony na wieki wieków. Amen.
Św. Hilary, Trójc* Św. XII 57.
Z l.ASKA
Jako
wierzący
i
pobożny
człowiek,
chlubisz
się
chrze
ścijańskim
imieniem.
Staraj
się
więc
doceniać
należycie
łaskę
pojednania
z
Bogiem!
Zostałeś
kiedyś
odrzucony
i
wypędzony
z
raju.
W
czasie
długiego
wygnania
miałeś
umrzeć,
stać
się
prochem
i
popiołem.
Byłeś
pozbawiony
wszelkiej
nadziei
życia.
Lecz Słowo Wcielone pokazało ci drogę, na której możesz
171
powrócić z daleka do swego Stwórcy. Możesz poznać na nowo
swojego Ojca, z niewolnika stać się wolnym i z obcego przy*
branym synem. Chociaż urodziłeś się ze zniszczalnego ciała,
możesz jednak narodzić się powtórnie z Ducha Bożego Mo
żesz otrzymać przez łaskę to, czego nie miałeś z urodzenia-.
Boga wolno ci nazywać swoim Ojcem, jeśli uznajesz się za
przybrane Jego dzieckol Uwolniony od win, pochodzących
ze złego sumienia, zwracaj się ze swoją tęsknotą do Królestwa
niebieskiegol Wspierany pomocą Boga, pełnij Jego wolęl Na
ziemi już naśladuj Aniołów! Posilaj się nieśmiertelnym Chlebem,
który doda ci sił! Pełen ufności walcz z pokusami wroga
w obronie pobożnego życia. Jeśli jako żołnierz niebieskiego
wojska dochowasz przysięgi, to w triufującym obozie nieśmier
telnego Króla wieków otrzymasz na pewno wieniec, przygo
towany dla sprawiedliwych w nagrodę za zwycięstwo, gdy
zmartwychwstaniesz i będziesz przyłączony do grona wybra
nych w Królestwie niebieskim.
Św. Leon W., Kazanie na Narodzenie Pańskie (XXII) II 5.
Obfitość łaski
(J 1, 16)
Jeżeli tylko trzymasz się mocno drogi niewinności i spra
wiedliwości, jeżeli kroczysz po niej naprzód nie chwiejnym,
lecz pewnym krokiem, jeżeli wszystkimi siłami i całym sercem
zwracasz się ciągle do Boga i jesteś tym, czym być zacząłeś,
to tyle otrzymujesz wolności, na ile pomnaża się w Tobie
łaska Ducha Świętego. Bo łaska, którą otrzymujemy z nieba,
nie zna żadnej miary ani jakiegoś ograniczenia, jak to zwykle
bywa, kiedy otrzymujemy dobrodziejstwa ziemskie. Wypły
wający obficie Duch Boży nie podlega żadnym ograniczeniom,
ani też nie powstrzymują Go żadne przeszkody w przestrzeni
i w czasie. Płynie stale i tryska bardzo obficie. Lecz nasze
serce musi pragnąć i być otwarte. Ile tam przynosimy wiary,
która czyni nas zdolnymi do przyjęcia daru, tyle czerpiemy
łaski płynącej obficie. Wiara daje nam tę zdolność w oparciu
0 trzeźwą i rozumną czystość, nieskażoną myśl, czyste słowo
1 prawdziwą cnotę.
Św. Cyprian, List do Donata I 5.
173
P o m o c ł a s k i B o ż e j
„I sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a prawo twoje — jakby południe”. Jeśli mogą spełnić się
wyżej podane słowa, lo: „Powierz Panu twą drogę, Jemu
zaufaj, On sam będzie działał” (Ps 36, 6 i 5). „On sam będzie
działał”. Bo zdaje się, że nikogo nie wziął tu pod uwagę Psal
mista, gdy powiedział: „On sam będzie działał”, tylko tych,
którzy mówią: My sami działamy, tj. my sami siebie uspra
wiedliwiamy. My wprawdzie działamy, lecz nasze działanie
jest tylko współdziałaniem z działaniem Boga, ponieważ Jego
dobroć i łaska przychodzą nam na pomoc. Przychodzą nam
na pomoc, aby nas uzdrowić; idą za nami śladem, abyśmy
mogli żyć po uzdrowieniu. Przychodzą nam na pomoc, aby
nas wezwać, idą za nami śladem, aby nas doprowadzić do
chwały niebieskiej. Przychodzą nam na pomoc, abyśmy mogli
żyć pobożnie, idą za nami śladem, abyśmy mogli żyć zawsze
z Bogiem. Bez Niego bowiem nic nie możemy uczynić (J 15, 5).
13o tych obydwu wypadków odnoszą się słowa: „Mój Boże,
moje miłosierdzie. Niech Bóg przyjdzie mi na pomoc” (Ps 58,
11); „Dobroć i łaska pójdą za mną śladem przez wszystkie
dni mego życia” (Ps 22, 6).
Św. Augustyn, O nsturze i lasce 31, 35.
3. WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ
W i a r a ź r ó d ł e m u s p r a w i e d l i w i e n i a
Apostoł z całą powagą mówi, że „bez wiary nie można
podobać się Bogu” (Hebr 11, 6). Bo wiara jest fundamentem
wszelkiego dobra. Wiara jest początkiem ludzkiego zbawienia.
Bez niej nikt nie może należeć do liczby dzieci Bożych. Bez
niej nikt nie otrzyma w tym życiu łaski uświęcającej. Bez niej
nikt nie osiągnie w przyszłości wiecznego życia. Kto na ziemi
nie chodzi w wierze, nie dojdzie także w tamtym świecie do
oglądania Boga. Bez wiary próżna jest wszelka ludzka dzia
łalność. Kto bez wiary chciałby podobać się Bogu, a jedno
cześnie gardziłby światem, ten byłby podobny do owego
człowieka, który choć pragnie dostać się do swojej ojczyzny,
świadom, że w niej będzie żył szczęśliwie, to jednak zbacza
z prostej ścieżki i nieuważnie wchodzi na błędną drogę, która
nie doprowadzi go do miasta jego szczęścia i radości, lecz
wprowadzi go i strąci w przepaść.
Św. Fiilgencjułl z Ruspe, O wierze do Piotr*, Prolog 1.
P r z e z w i a r ę d o o g l ą d a n i a B o g a l
Kiedy człowiek w początkach wiary, która działa przez
miłość
4
, postąpi szybko naprzód, wtedy stara się o to, aby
przez dobre życie dojść także do oglądania Boga. Ludzie
święci i doskonali poznają w Nim niewypowiedzianą piękność.
Oglądanie jej stanowi największe szczęście. Nic dziwnego, że
starasz się o osiągnięcie pierwszego, by osiąnąć to, ćo jest
na końcu: Wiara bowiem jest początkiem, a oglądanie Boga
jej uwieńczeniem. Oto cała definicja. Właściwym i mocnym
fundamentem wiary katolickiej jest Chrystus według słów
Apostoła: „Fundamentu nikt nie może położyć innego, jak ten,
który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus (l Kor 3, 11),
Św. Augustyn,
O wierze, nadziei i miłości 1 V.
P r z e z ż y c i e d r o g ą w i a r y !
My przeto, umiłowani bracia, bez żadnego powątpiewania,
ofiarujmy Chrystusowi w wierze to, co Mu złożyli w darze
Trzej Mędrcy: Naszą ofiarą w duchu wiary niech będzie wy
znanie Jego prawdzwego bóstwa i człowieczeństwa. Złóżmy
Chrystusowi w ofierze te dary razem z Mędrcami, a z całym
zapałem serca i poświęceniem dążymy do krainy Swiętychl
Nie kroczmy dalej po drodze dawnego życia, lecz w pokornym
posłuszeństwie idźmy inną drogą, taką jaką nam wskazał Pan,
drogą Bożych Przykazań, abyśmy mogli cieszyć się bez końca.
Bo drogą człowieka jest jego życie. Kto prowadzi złe życie,
kroczy po manowcach. Kto prowadzi dobre życie, idzie prostą
drogą. Dlatego niech wejdzie na drogę czyatości, kto szedł
dotąd drogą nieczystościl Niech wstąpi na drogę miłosierdzia,
kto trzymał się drogi chciwości! Niech teraz obierze drogę
177
szczerości, kto szedł drogą obłudyl Niech nam wolno będzie
iść drogą wiary, abyśmy doszli do oglądania Boga, w którym
nasza radość będzie pełna, ponieważ pozwoli nam zaspokoić
nasze tęsknoty niebiańskimi dobrami Ten, który żyje i króluje
na wieki wieków. Amen.
Św Fulgenciuiz z Ruspe, Kazanie na Objawienie Pańskie IV 11.
„Panie,
przymnói nam wiary!"
(Łk 17, 5)
Czyż Tomasz nie był tylko człowiekiem, jednym z ucz
niów, człowiekiem niejako z tłumu? Inni uczniowie mówili do
niego: „Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: „jeśli się
Go nie dotknę, jeśli nie włożę palca mego do boku Jego, nie
uwierzę!” (J 20, 25). Tomaszu! Ewangeliści mówią ci o widze
niu Pana, a ty nie wierzysz! Uwierzył im świat, a nie wierzy
uczeń! Do nich przecież odnoszą się słowa; „Na całą ziemię
ich głos się rozchodzi i aż po krańce świata ich mowy” (Ps 18,5).
Rozchodzą się ich słowa i docierają aż po krańce świata,
wierzy cały świat, jednemu mówią o tym wszyscy, a on nie
wierzy! Bo nie nadszedł jeszcze dzień, który Pan uczynił.
4
Doląd jeszcze ciemność zalegała przepaść, głębią ludzkiego
serca. Była tam jeszcze ciemność. Niech więc przyjdzie Ten,
który jest dla nas początkiem dnia. Niech przyjdzie cierpliwy,
łagodny, a nie zagniewany, bo On jest lekarzem. Niech powie:
Przyjdź tu, dotknij się Mnie i wierz! Powiedziałeś, Tomaszu,
że „jeśli się Go nie dotkniesz i nie włożysz palca, nie uwie
rzysz”. Przyjdź więc, dotknij się Mnie! „Włóż palec, i nie bądź
niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20, 28). Przyjdź, włóż palec.
Znam twoje rany. Zachowałem dla ciebie Moją bliznę. Kiedy
(Tomasz) włożył swoją rękę w bliznę Chrystusa, otrzymał
pełnię wiary. Czymże właściwie jest ta pełnia wiary? Jest nią
to, że wierzymy: Chrystus jest Człowiekiem i Bogiem, nie
tylko Człowiekiem i nie tylko Bogiem. Pełnia wiaTy polega
na tym, aby wierzyć, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało
wśród nas” (J 1, 14). Tomasz, ten niewierny uczeń, skoro
dotknął się pokazanych mu blizn i ciała swojego Zbawiciela,
zawołał: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28). Dotknął człowieka
Antologia
\2
179
— a poznał Boga. Dotknął ciała — a jego oczy wzniosły »ię
do oglądania Słowa. Bo .Słowo stało się ciałem i zamieszkało
wśród nas”. To Słowo pozwoliło zawiesić swoje ciało na
drzewie Krzyża. To Słowo pozwoliło wbić gwoździe w swoje
ciało. To Słowo pozwoliło włócznią przebić własne ciało. To
Słowo pozwoliło złożyć w grobie własne ciało. To Słowo
wskrzesiło własne ciało, pozwoliło zobaczyć je oczom swoich
uczniów, dało się dotykać ich rękom. A oni dotykają i wołają:
„Pan mój i Bóg mójl” .Oto dzień, który Pan uczynił; radujmy
się zeń i weselmy” (Ps 117, 24).
Św. Augustyn,
Kutnie
258, 3.
Wiara poręką nagrody to życiu wiecznym
(Hebr 11, 1)
Ma więc wiara swą nagrodę w życiu wiecznym, ponieważ
jest pewną jego poręką. Dobre uczynki® mają w sobie również
zadatek życia wiecznego. Bo w słowach i w uczynkach okazuje
się sprawiedliwość każdego człowieka. Czyny zadają kłam jego
roztropności, jeśli okazuje się obrotny tylko w języku, a opie
szały w działaniu. Większa jest przecież odpowiedzialność czło
wieka, który wie, co ma czynić, lecz nie czyni tego, co uznał
za konieczne. I odwrotnie także: Być sumiennym w działaniu
i chwiejnym w usposobieniu, mogłoby oznaczać, że na niepe
wnym gruncie chcesz wznosić wspaniałe i wysokie gmachy,
lin wyżej je wzniesiesz, tym szybciej się walą. Bez wiary jako
mocnej podpory nie mogą trwać dobre uczynkil Niepewna
przystań w porcie powoduje przedziurawienie okrętu, a piasz
czysty grunt szybko się osuwa, bo nie może wytrzymać ciężaru
wzniesionej na nim budowli. Tylko tam można oczekiwać peł
nej nagrody, gdzie doskonałość cnót, gdzie roztropne działanie
i rozważne słowa idą ze sobą w parze równym ktokiem.
Sw. Ambroży, Obowiązki duchownych II 2, 7.
Łaska wiary dla pokornych
(1 P 5, 5)
„Celem
Prawa
jest
Chrystus
dla
usprawiedliwienia
każde
go, kto wierzy” (Rz 10, 4). Nie mogą uwierzyć w Chrystusa
ci ludzie, którzy do tego stopnia są pyszni, że wszystko przy-
pisują tylko własnej woli i przeczą konieczności pomocy Bożej
do dobrego życia. Bo samo tylko wymawianie imienia Chry
stusa i Sakramenty Chrystusa nic nie pomogą człowiekowi,
jeżeli jego serce nie otwiera się przez wiarę w Chrystusa.
Lecz wiara w Chrystusa polega na tym, aby: .wierzyć w Tego,
co usprawiedliwia grzeszników" (Rz 4, 5); wierzyć w Pośre
dnika, bez którego sami nie możemy pojednać się z Bogiem;
wierzyć w Zbawiciela, który .przyszedł szukać i zbawić to.
co zginęło” (Łk 19, 10); wierzyć w Tego, który powiedział:
„beze mnie nic nie możecie uczynić" (j 15, 5). Kto więc nie
chce uznać, że usprawiedliwienie grzesznika pochodzi od Boga,
i w swej pysze uporczywie trzyma się własnej drogi usprawie
dliwienia, ten nie wierzy w Chrystusa.
Dlaczego (Żydzi) „nie mogli uwierzyć?” (J 12,39). Nie dla
tego, że ludzie nie mogą się zmienić na lepsze, lecz dopóki są
pyszni, nie mogą uwierzyć. Stąd zaślepione są ich oczy i twarde
stuło się ich serce. Powiedział to Pan o Żydach, którzy mieli
zaślepione oczy i twarde serce, a Prorok zapowiedział to
w Jego Duchu
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii iw. Jana LIII 10.
„Przystępujący do Boga musi wierzyć
" (Hebr II, 6)
Ucz się, jak masz szukać Chrstusa, od tych, którzy szu
kają Go nie powierzchownie i płytko, ale mocno Go trzymają,
podobnie jak ta, która mówi: „Czyście widzieli miłego duszy
mojej? Znalazłam umiłowanego mej duszy, pochwyciłam Go
i nie puszczę” (Pnp 3, 3—4). Znalazła Go przez wiarę, a za
trzymała przez rozmyślanie. Przez dobrych strażników, którzy
obchodzą miasto rozumiemy aniołów. Ten więc kto minął anio
łów, znalazł Słowo. Nie było chyba zbyt daleko od tych, od
których oddalił się i znalazł Jezusa. Jak więc później zdarli
z niej płaszcz? (Pnp 5, 7). Gdy w czasie wzmagającego się
ucisku wiary Kościół bywa odzierany z wierzchnich szat, wte
dy Pan więcej go miłuje, ponieważ porzuca w sobie dawnego
człowieka, aby przyoblec nowego, którego nife okrywa odzież,
lecz chwałę przynoszą mu skarby ukryte w sercach i umysłach
ludzkich. Bo czyż mając iść do Chrystusa nie wyrzeka się on
wierzchniej szaty, którą jest mądrość tego świata? 1 Noe zdjął
płaszcz i dopiero wtedy zaczął stawać się coraz doskonalszym.
Św. Ambroży, Wykład Pa 118, VII 36.
„ Wiara działa z miłości’’ (Gal 5, 6)
Prawdziwe to szczęście i doskonała zasługa płynąca
z wiary, że uwierzyłeś w Jezusa jako Syna Bożego. Miłość
do Boga Ojca jest możliwa tylko przez wiarę w Syna. Posłu
chajmy słów Listu: „Każdy miłujący tego, który dał życie,
miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał” (1 J 5, 1).
Św Hilary, Trójca Św. VI 42
„ Wiara, nadzieja, miłość" (1 Kor 13, 13)
„Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępu
jemy" (2 Kor 5, 7). Lecz wiara chwieje się, jeśli niepewne
jest zrozumienie powagi Pisma świętego. Kiedy zaś wiara
chwieje się, ziębnąć zaczyna także miłość. Kto odpada od
wiary, ten musi odpaść także od miłości. Bo nie może kochać
on tego, w istnienie czego nie wierzy. Kto zaś wierzy i kocha,
ten przez dobre postępowanie i posłuszeństwo, okazywane
zasadom dobrych obyczajów, sprawia, że może się spodziewać,
iż znajdzie przedmiot swojej miłości. Tak więc są te trzy
rzeczy, którym służy wszelka wiedza i proroctwo, a mianowicie:
wiara, nadzieja, miłość.
Św.
Augustyn, o
nauce chrześcijańskiej 1 37, 41.
«Największa jest miłość
" (1 Kor 13, 13)
W iara d otyczy tych rzeczy, które są u kryte. K ied y one
się u każą, dojd ziem y d o ogląd ania ich. N ad zieja od nosi się
d o tego, czego jeszcze brak. G d y ono zjaw i się, nadzieja
u stanie, poniew aż będ ziem y p osiad ać tę rzecz i nie będ ziem y
potrzebow ali niczego w ięcej się spodziew ać. M iłość natom iast
zna tylko jed no: C oraz bard ziej w zrastać, je śli bow iem kocham y
tego, kogo nie w id zim y, jakże d opiero będ ziem y go kochać,
gdy
go
zobaczym y.
N iechże
w ięc
w zrasta
nasza
tęsknota.
Jesteśm y chrześcijanam i tylko ze w zględ u na przyszłość. N ie*
185
i chaj nikt nie pokłada nadziei w dobrach doczesnychl Niech
nikt nie obiecuje .lobie szczęścia, ponieważ jest cheścijanineml
I Niech korzysta ze szczęśliwości doczesnej, jeżeli może, jak
może, kiedy może, ile może. Kiedy ona jest, niech dziękuje
Wszechmocy Bożej, a gdy jej brak, niech dziękuje za to Spra-
' wiedhwości Bożej. Chrześcijanin zawsze niech będzie wdzięcz
ny, nigdy zaś niech nie będzie niewdzięczny. Niech będzie
I wdzięczny Ojcu, który pociesza i pieści. Niech będzie wdzięcz-
n) Ojcu, który gani, chłoszcze i wymierza karę. Bo On zawsze
| kocha, czy jest łagodny, czy groźny. „Dobrze jest wysławiać
Pana i śpiewać imieniu Twojemu, o Najwyższy” (Ps 91, 2).
Św Augustyn, Wykład Pa 91, 1.
M i ł o ś ć
Więzią braterstwa, podstawą pokoju, źródłem trwałej jed
ności jest miłość, większa niż nadzieja i wiara. Uprzedza ona
uczynki i każde męczeństwo. Pozostanie z nami w Królestwie
niebieskim na wieki wieków. Pozbaw ją cierpliwości, a sama
się nic utrzyma. Usuń z niej umiejętność cierpliwego znoszenia,
a nie będzie istniała bez tych mocnych korzeni. Dlatego Apo
stoł, kiedy mówi o miłości, łączy z nią także cierpliwe zno
szenie (1 Kor 13, 4—7). Wskazuje więc, że może ona trwać
niewzruszenie, ponieważ umie wszystko znosić. A na innym
miejscu mówi: „Znosząc siebie nawzajem w miłości, usiłujcie
zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój" (Ef 4, 2).
i Udowodnił, że można zachować jedność i pokój tylko wtedy,
! kiedy bracia znoszą siebie we wzajemnych ustępstwach i strze
gą w cierpliwości więzi zgody.
Św. Cyprian, Dobrodziejstwo cierpliwości XV passim
M i ł o ś ć d a r e m D u c h a Ś w i ę t e g o
Ż ad en d ar Boży nie je st cenniejszy niż m iłość. Tylko
on rozróżnia synów K rólestw a w iecznego i synów w iecznego
zatracenia. D u ch Św ięty d aje rów nież inne d ary, ale bez
m iłości d o niczego się one nie przyd ad zą. Jeśli w ięc D u ch
Św ięty n ie ud zieli k om uś tego, a by o n stał się m iłośnikiem
Boga i bliźniego, ten nie zostanie przeniesiony z lewicy na
prawicę Duch Święty właściwie tylko z racji miłości nazywa
się Darem (1 Kor 13, l—3). Jakżeż więc wielkie musi być
to dobro, bez którego nic nie może nikogo doprowadzić do
życia wiecznego! Tylko miłość prowadzi do Królestwa w taki
suoiób, że nawet wiara staje się pożyteczna tylko przez miłość.
Wiara może wprawdzie istnieć bez miłości, ale nie może być
be7. niej pożyteczna. Dlatego Apostoł Paweł (Gal 5, 6) odróż
nia ją od tej wiary, dzięki której „złe duchy wierzą i drżą"
(Jk 2, 19). Miłość więc, która jest z Boga i jest Bogiem,
w
ścisłym
znaczeniu
jest
Duchem
Świętym.
Przez
Niego
„miłość Boża rozlana jest w sercach naszych** (Rz 5, b). A przez
miłość
mieszka
w
nas
cała
Trójca
Święta.
Dlatego
bardzo
słusznie Duch Święty, ponieważ jest Bogiem, nazywa się Da
rem Bożym (Dz 8, 20). Przez len Dar należy rozumieć właści
wie tylko miłość, która doprowadza do Boga, a bez niej żaden
inny dar nie prowadzi do Boga.
Św Augustyn, Trójca Św. XV 18, 32 passim.
M i ł o ś ć ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o d o b r a
M iłość je st źród łem i początkiem w szelkiego d obra, jest
w spaniałą obroną, jest d rogą, która prow ad zi d o nieba. K to
chod zi w m iłości, nie m oże zbłąd zić albo d ać się zastraszyć.
M iłość kieru je , broni, prow ad zi d o celu. D latego w ięc, bracia,
całą m ocą zachow u jcie czystą m iłość,
poniew aż
C hrystu s
po
staw ił d rabinę m iłości, aby każdy chrześcijan dostał się po niej
d o nieba! O kazujcie sobie w zajem ną m iłość i przez nią w stę
pu jc ie
na
coraz
w yższe
stopnie
d oskonałości.
P rzejaw em
m i
łości niech będ ą w asze d obre uczynki, abyście m ogli d ojść d o
w iecznej
nagrod y,
przy
pom ocy
łaski
Z baw iciela,
który
żyje
i króluje n a w ieki w ieków . A m en.
Św. Fulgencjusz z Ruspe, Kazanie o św. Szczepanie i 0 Nawróceniu
św. Pawła III 6 passim.
M i ł o ś ć d a r e m B o ż y m
C o mają otrzymać dzieci Boże, świadczą o tym słowa
Apostoła: (Rz 8, 16—17). Słuchajcie wiąc, chrześcijanie! Słuchaj*
189
cie,
dzieci
Bożel
Słuchajcie,
dziedzice
Boga
i
współdziedzice
Chrystusa!
Abyście
mogli
otrzymać
dziedzictwo
Ojca,
starajcie
sit; okazywać miłość nie tylko przyjaciołom, lecz także nieprzy
jaciołom. Nikomu nie wolno odmawiać miłości, która jest wspól
ną
własnością
wszystkich
dobrych
ludzi.
Miejcie
jednocześnie
wszyscy miłość, i abyście jej mieli więcej, okazujcie ją zarówno
dobrytn, |ak i złym. Wspólną własnością dobrych ludzi jest
miłość nie ziemska, lecz niebiańska. I dlatego osoba partnera
w tej miłości nie sprawia drugiej stronie żadnego kłopotu. O tyle
większa jest miłość, o ile mniejsza jest chciwość. Miłość zawsze
czyni wolnym tego, kogo jako niewolnika nie usidla chciwość.
Miłość jest darem Boga, jak mówi Apostoł (Rz 5, S).
Chciwość — to nie tylko sidła, lecz także miecz szatana, który
przez
nią
usidla
nieszczęsnych,
a
usidlonych
zabija.
Miłość
jest korzeniem wszelkiego dobra, a chciwość korzeniem wszel
kiego zła (1 Tm 6, 10). Chciwość zawsze doznaje udręki, bo
rabuje ciągle, a nigdy nie jest nasycona. Miłość zawsze pełna
jest
radości,
ponieważ
im
bardziej
wzrasta,
tym
więcej
się
udziela. I dlatego ubożeje, kto stara się o karierę na drodze
niesprawiedliwości; a kto szczerą okazuje miłość i udziela się,
ten staje się bogaczem. Chciwość pełna jest niepokoju, gdy
dąży
do
zemsty
za
wyrządzoną
krzywdę.
Miłość
natomiast
pełna jest spokoju, gdy swoją radość znajduje w dawaniu
7
.
Św. Kulgencjusz z Ruspe, Kazanie o miłości Boga i bliźniego V 6 passim.
4. KOŚCIÓŁ
Twoją władzą zwierzchnią i urzędową nazwą domu, do
którego należysz, jest Kościół Chrystusa. W jego księdze życia
(Flp 4 3; Ap 13, 8) zostałeś zapisany. 2 Tam jest twoja pur
pura — Krew Pana, tam jest twój purpurowy brzeg na sza
tach — Krzyż Chrystusa (Mt 27, 28—31). 4 Jesteś pielgrzymem
na
tym
świecie,
a
obywatelem
świętego
miasta
Jeruzalem:
.Nasza
bowiem
ojczyzna”,
mówi
Apostoł
(Flp
3,
20),
„jest
I w niebie”. Masz poczucie własnej godności i uznania, masz
własny kalendarz świąt. Nie masz nic wspólnego z radościami
I pogańskiego świata, co więcej — występujesz przeciw nim
191
jako obcy dla nich: Bo „wy będziecie płakać i zawodzić,
a świat się będzie weselił” (J 16,20). Sądzę, że będą „błogo
sławieni, którzy płaczą” (Mt 4, 4), ponieważ na tym świecie
nie nosili wieńca na głowie.
Tcrtulian, O wieńcu XIII 1—2 i 4 passim.
O b e c n o ś ć T r ó j c y Ś w i ę t e j w K o ś c i e l e
Nie wystarczy powiedzieć „Ojcze”, jeśli do Ojca nie
przychodzisz. Gdzie masz Go szukać? Gdzie możesz Go zna
leźć? Powstań najpierwl Powstań, ty, który przedtem siedziałeś
lub spałeś. Dlatego Apostoł mówi: „Zbudź się, o śpiący,
i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Eł 5, 14)
8
.
Nieprawość siedzi na stosie pieniędzy. Mojżeszowi Pan powie
dział: „A ty zostań tutaj ze mną. Ja ci powiem wszystkie
moje polecenia” (Pp 5, 31). Stojących robotników wezwał
Chrystus i posłał do pracy w winnicy®. Więc i ty powstań!
Powstań i biegnij do Kościołal Tu przebywa Ojciec, tu prze
bywa Syn, tu przebywa Duch Świętyl
Św. Ambroży, Wykład Ewangelii św Łukasza VII 229.
M o r z e o b r a z e m E w a n g e l i i i K o ś c i o ł a
Niech cię to nie trwoży, te zamiast wyrazu morze uży
łem wyrazu Ewangelia. Ewangelia jest morzem, po którym cho
dził Chrystus. Ewangelia jest morzem, na którym Piotr, choć
zachwiał się i zaczął tonąć, kiedy zwątpił, dzięki wyciągniętej
prawicy Chrystusa, czyli pomocy wiary, otrzymał łaskę, że stał
i utrzymał się na jego powierzchni. Ewangelia jest morzem,
z którego odszedł jako męczennik. Ewangelia jest morzem,
w którym Apostołowie łowią ryby przez zanurzanie sieci.
Do tej sieci podobne jest Królestwo niebieskie. Ewangelia jest
morzem,
które
przedstawia
tajemnice
Chrystusa.
Ewangelia
jest morzem, z którego wyszli cało Hebrajczycy, a Egipcjanie
w nim zatonęli. Ewangelia jest morzem, ponieważ osadzony
nad morzami Kościół jest Oblubienicą Chrystusa i pełnią łaski
Bożej, jak zapowiedział Prorok: „On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami” (Ps 23, 2).
i .
193
Wznieś się ponad fale, człowieku, bo jesteś rybą. Niech
cię nie zalewają fale tego świata. W odpowiednim czasie zajedź
na samą głębię. Jeśli jest pogoda, płyń po falach. W czasie
burzy omijaj brzeg skalisty, aby szalejący sztorm nie rozbił cię
o skałę. Bo napisano: „Bądźcie roztropni jak węże” (Mt 10, 16).
Św Ambroży, Hexaemeron V 7, 17.
J e d n o ś ć K o ś c i o ł a
„Wierność Twoja trwa na pokolenia; stworzyłeś ziemię,
co wciąż istnieje” (Ps 118, 90). Dlatego święty nazywa się
niebem, ponieważ jest bliżej światła słonecznego, które oświeca
go zawsze. Ma swój własny blask domowy, aby nie znał cie
mności nocnej. Kościół dlatego nazywa się niebem i światem,
ponieważ ma świętych zupełnie podobnych do aniołów i archa
niołów, lecz ma także wielu należących do ziemi. Nazywa się
światem
założonym
ponad
morzami
i
przygotowanym
ponad
rzekami. I jako ten świat — ziemia mówi Kościół: ”Nie patrzcie
na mnie, żem śniada, że mię spaliło słońce” (Pnp 1, 5).
P rzez to, że narod y pogańskie u ja rzm ione były niejako
zim ow ym
śniegiem
i
lod em
błęd u ,
Słońce
sp raw ied liw ości
d łu go uw ażało je za niegod ne, zanim jasne św iatło Jego oblicza
ośw ieciło je sw ym blaskiem . C zyż tobie nie zdaw ało się, że
był to czas srogiej zim y, kiedy B óg był znany tylko w Jud ei?
L ecz
obecnie
jaśnieje
pełnia
letniego
św iatła,
kied y
C hrystus
jest w szystkim d la w szystkich
1 0
. C zyż ziem ia nie jest w łasno
ścią
P ana
i
w szystko,
co
do
niej
należy?
1 1
1
rzeczyw iście
cały św iat jest w K ościele, w którym nie m a ju ż tylko Ż yda
czy G reka, nie m a barb arzyńcy czy Scyty, nie m a ju ż niew o
lnika
czy
człow ieka
w olnego,
lecz
w szyscy
jesteśm y
kim ś
jed nym w C hrystu sie (G al 3, 28). Słońce św ieci d la w szystkich,
i d zień d la w szystkich jaśnieje.
św. Ambroży, Wykład Ps 118, XII 25.
W ł a d z a a p o s t o l s k a w K o ś c i e l e
„Niech zstąpi na mnie, Panie Twoje zmiłowanie, Twoja
jomoc według Twego przyrzeczenia" (Ps 118, 41). Dusza
Antologia
13
195
sprawiedliwego jest Oblubienicą Słowa. Jeśli ona pragnie
szczerze, jeśli modli się, a modli się wytrwale, i modli się po
kornie, i całą uwagę kieruje na Słowo, wtedy wydaje się jej,
żc nagle słyszy głos Tego, którego nie widzi i całym swoim
wnętrzem czuje zapach bóstwa. Doznają tego najczęściej ci,
którzy mocno wierzą. Dusza ich napełnia się łaską Bożą i czuje
w
sobie powiew i tchnienie obecności Tego, którego szuka.
I wtedy mówi: Oto Ten, którego szukam, za którym tęsknię.
9. Czyż nie dzieje się coś podobnego, gdy myślimy
0 Piśmie świętym i nie możemy czegoś w nim zrozumieć?
Powstają nam wątpliwości. Szukamy ich rozwiązania. I nagle
wydaje się nam, jakoby najtrudniejsze prawdy wiary wstąpiły
na górę. Potem (Słowo) ukazuje się nam niejako na pagórkach,
oświeca umysł, sercu pozwala zrozumieć to, co wydawało
się trudne i niemożliwe do rozwiązania. A więc jakby z nie*
obecnego staje się Słowo obecne w naszych sercach. I znowu,
kiedy coś jest dla nas nieco trudne do zrozumienia, Słowo
jakby się oddala, wtedy tęsknimy za Nim jakby za nieobecnym,
a Ono znów pokazuje się nam jako obecne w tym, czego szuka
my i co mamy poznać- Skacze więc często w sercu każdego
z nas. Skacze i wychodzi. Znowu powraca, jeśli idziesz za
Nim i szukasz, jeśli pragniesz gorąco, by pizez łaskę wiary
1 badania uczonych obudziło się dla ciebie Słowo, które wyszło
i zniknęło. Podobnie szukała i znalazła ta, która powiedziała:
„Ukochany mój już nadszedł i znikł; życie me odeszło, ii się
oddalił
1
* (Pnp 5, 6).
lO. A jeśli On biegnie nawet przez góry, idź za Nim;
i
i jeśli po pagórkach skacze, idź za Nim. Bo w górach i na
[pagórkach znajdują się myśliwi Pańscy i szukają tych, którzy
|mają być zbawieni na życie. Bo tak powiedział Bóg przez
.Jeremiasza:
*Oto
ja
poślę
mnóstwo
rybaków.
Potem
poślę
mnóstwo myśliwych, ci ich upolują na każdej górze i na
każdym pagórku" (Jer 16,16). Tam więc trzeba szukać i znaj
dować Lud Boży w nauce, łasce i pod władzą Piotra i Pawła—
;nie na padole płaczu, lecz w górach — przez których Chrystus
oświeca każdego. Bo kiedy czytamy Piotra, Chrystus nas
197
oświeca. I kiedy Pawła czytamy, oświeca nas Chrystus. Za
troszczył się o to Paweł, Chrystus oświecił; powstał on po
wezwaniu imienia Pana Jezusa i jego łaską został uzdrowiony.
Wskrzesił
umarłą
Piotr,
Chrystus
oświecił.
Dlatego
Prorok
mówi; „Ty. Potężny, jaśniejąc blaskiem przybyłeś od strony
gór wiekuistych” (Ps 75. 5).
1). My więc, którzy możemy być górami, stójmy na
górach albo na pagórkach.
Św. Ambroży, Wykład Ps 118, VI 8—11
Budowanie Ciała Chrystusowego
(Ef 4, 10—16)
(Chrystus) jest tym Człowiekiem Doskonałym (Ef 4, 13),
Głową (Ef 4, 15) i Ciałem (Ef 4, 12 i 16). Ciało to składa się
ze wszystkich członków, którzy w swoim czasie będą należeć
do
Jego
pełni.
Dochodzą
bowiem
oni
codziennie
do
tego
Ciała podczas jego budowania (Ef 4,12). Do tego Ciała odnoszą
się słowa: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszcze
gólnymi członkami” (l Kor 12, 27). a w innym miejscu: „Dla
dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1, 24); i jeszcze
w
innym:
„Ponieważ
jeden
jest
chleb,
przeto
my,
Uczni,
tworzymy
jedno
ciało”
(1
Kor
10,
17).
O
budowaniu
tego
Ciała
mówią
również
słowa:
„Dla
przysposobienia
świętych
do
wykonania
posługi,
celem
budowania
Ciała
Chrystusowego”
(Ef 4, 12). Potem jeszcze następuje wyjaśnienie, dlaczego działa*
my „Aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego
poznania
Syna
Bożego,
do
Człowieka
Doskonałego,
do
miary
wiekości
według
Pełni
Chrystusa”
(Ef
4,
13)
Ud.
Następne
słowa
wyjaśniają
nam,
do
jakiego
ciała
odnosi
się
ta
miara:
„Sprawmy,
by
wszystko
rosło
ku
temu,
który
jest
Głową
—
ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało — zespolone i uformowane
w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdego z członków
stosownie do jego miary” (Ef 4, 15 — 16). Podobnie więc jak
miara
każdej
części,
tak
też
i
całego
Ciała,
które
składa
się
ze
wszystkich
swoich
części,
jest
oczywiście
miarą
wielkości
według
Pełni.
O
tej
mierze
powiedziano:
„Do
miary
wielkości
według Pełni Chrystusa* (Ef 4, 13). O tej Pełni wspomina
199
także Apoatot w takich słowach: ,A Jego samego ustanowił
nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest jego Ciałem,
Pełnią tego, który napełnia wszystko na wszelki sposób”
Ef 1. 22-23).
Św. Augustyn, Państwo Boże XXII 18.
P o z n a j c h r z e ś c i j a n i n i e , s w o j ą g o d n o ś ć
Potnaj,
chrześcijaninie,
swoją godność.
Nie wracaj do
dawnego upodlenia przez nieprzyzwoite życie, gdyż stałeś
się uczestnikiem Boskiej natury.
1
* Pamiętaj o tym, do jakiej
należysz Głowy i do jakiego Ciała. Uprzytomnij sobie, że
zostałeś uwolniony z mocy ciemności i przeniesiony do światła
i Królestwa Bożego. Od chwili przyjęcia Chrztu stałeś się
przybytkiem Ducha Świętego. Nie wypędzaj ze swego serca
przez złe życie tak wielkiego Gościa. Zostałeś bowiem odku
piony drogocenną Krwią Chrystusa.
18
Sprawiedliwie osądzi cię
Ten, który odktipił cię przez swoją wielką miłość i który z Bo
giem Ojcem i Duchem Świętym króluje na wieki wieków. Amen.
Św Leon W., Kazanie na Narodzenie Pańskie (XXI) I 3
J e s t e m k a t o l i k i e m l
Kochajmy Pana, naszego Boga! Kochajmy Jego Kościół.
Boga jako Ojca, Kościół jako Matkę. Boga jako Pana, Kościół
jako
Jego
Służebnicę,
ponieważ
jesteśmy
synami
Kościoła.
Małżeństwo to spaja wielka miłość. Nikt nie obraża jednej
strony, a okazuje się godny drugiej strony. Niech nikt nie
mówi: Chodzę wprawdzie do obrazów bóstwa czczonego przez
pogan, pytam o radę pogańskich proroków i wróżbitów, ale
jednak
nie
opuszczam
Kościoła
Bożego.
Jestem
katolikiem.
Trzymając się Matki, obraziłeś Ojca. Inny znów mówi: Daleki
jestem od tego: nie zasięgam rady u wróżbity, nie pytam o prze
powiednię, nie proszę o bałwochwalcze wróżby, nie idę, aby
oddać pokłon wizerunkom bogów, nie służę kamieniom, ale
j
jednak jestem w „partii” Donata
14
, Cóż ci pomoże to, że nie
[obraziłeś Ojca, który wymierza karę za obrazę Matki? Cóż ci
pomoże, jeśli wyznajesz Pana, czcisz Boga, mówisz o Nim,
201
uznajesz Jego Syna i wierzysz, że On siedzi po prawicy
Ojca, a bluźnisz Jego Kościołowi?
Miejcie więc, najdrożsi, miejcie wszyscy bez wyjątku
Boga za Ojca, a Kościół za Matką. Starajcie się w trzeźwości
obchodzić uroczyście dni narodzin Świętych dla nieba. Naśla
dujmy tych, którzy wcześniej przed nami zeszli z tego świata.
Niech się z was cieszą. Niech się modlą za wami, aby „błogo
sławieństwo Pana było na wieki” nad wami. „Niech się stanie.
Niechaj się stanie” (Ps 88, 53).
św. Augustyn, Wykład Ps 88, II 14 passim.
5. W OCZEKIWANIU PONOWNEGO PRZYJŚCIA CHRYSTUSA
Wysławiajmy Pana Boga naszego, który zgromadził nas
przy źródle duchowej radości. Bądźmy zawsze przy Nim
w pokorze serca. Niech On tylko będzie naszą radością.
Bądźmy przekonani, że pełne szczęście będziemy mogli osią
gnąć dopiero wtedy, gdy czas tego świata przeminie. Nie
szukajmy szczęścia w tym życiu. Nasza radość, moi bracia,
niech będzie tylko w nadziei: niech nikt nie cieszy się niczym,
co teraźniejsze, aby już w drodze nie ustał ze zmęczenia. Cała
nasza radość niech będzie w nadziei na przyszłość. Cała nasza
tęsknota niech się zwraca do życia wiecznego. Każde nasze
westchnienie niech pragnie Chrystusa. On jeden tylko jest naj
piękniejszy. Nawet brzydkich ukochał, aby ich uczynić pięk
nymi. Za Nim tylko tęsknijmy. Do Niego tylko biegnijmy. Do
Niego tylko wzdychajmy. „A sprzyjający mej sprawie niech się
radują i cieszą, i mówią zawsze: „Niech będzie Pan uwielbiony,
którego cieszy szczęście Jego sługi" (Ps 34. 27).
Św. Augustyn, Wykład Ewangelii św. Jana X 13.
PRZYPISY DO CZ Ul
I
Por. Lb 20, 4-9.
* agape.
a
Por. Kol 2, 11-12; Ef 4, 23-24.
< Gal 5, 6. i Ps 117, 24.
« Jk 2, 26.
’ Di 20, 35.
* Jest to urywek jakiegoś hymnu wczesnochrześcijańskiego.
* Mt 20, 1-16.
'« 1 Kor 9, 22.
" Pa 23, l. '• 2 P 2, 4.
'* ! P 1, 18-19.
II
Donat, schizmatycki bp Kartaginy, zm. olc. 355.
IV. MODLITWA (J 11, 41; Łk 18, 1; 1 M. 1; Kol 4. 2)
l. OBOWIĄZEK MODLITWY
Tylko modlitwa jest tym środkiem, przez który Bóg daje
się zwyciężyć. Chrystus wiedział, że ona nie robi nic złego.
Użyczył je; wszelkiej mocy w zakresie dobra. Dlatego przy
pomocy modlitwy mógł wzywać dusze zmarłych nawet z drogi
śmierci, uzdrawiać paralityków, leczyć chorych, przepędzać
duchy nieczyste, otwierać zamknięte więzienia, uwalniać
niewinnych.
Modlitwa zmywa winy, odpędza pokusy, uśmierza prze
śladowania, pociesza małodusznych, raduje wielkodusznych,
towarzyszy podróżnym, żywi biednych, rządzi bogatymi,
podnosi upadłych, podtrzymuje potykających się i daje
wytrwanie tym, którzy stoją.
Modlitwa jest murem wiary, naszą tarczą i bronią przeciw
nieprzyjacielowi, który czyha na nas ze wszystkich stron.
Nigdy więc nie chodźmy bez broni. W dzień pamiętajmy
o trwaniu na stanowisku, w nocy o czujności. Uzbrojeni takim
orężem modlitwy otaczajmy sztandar naszego Wodza i modląc
się oczekujmy trąby Anioła. Modlili się też wszyscy Aniołowie.
Modli się każde stworzenie. Cóż więc jeszcze powiemy o obo
wiązku modlitwy? Modli) się nawet sam Pan, któremu niech
będzie cześć i chwała, J>o Jego moc trwa na wieki wieków.
Tertnliao, O modlitwie 29, 2—4 passim.
.Zawsze trzeba się modlić i nie ustawać
” (Łk 18, 1)
.Błogosław iony Bóg, co nie odepchnął m ej prośby i nie
od dalił od e m nie sw ego m iłosierd zia” (P s 65, 20). Tak m ów i
Ten, który doszed ł d o chw ały zm artw ychw stania, gd zie i m y
już jesteśm y d zięki nad ziei. Tak, i m y tam jesteśm y. Słow a
te są także naszym i słow am i. Jak d łu go p rzebyw am y na tej
ziem i, p ow inniśm y prosić B oga, aby nie od pychał naszej prośby
205
i nic oddalał od nas swego miłosierdzia. tj. abyśmy się modlili
wytrwale, a Bóg aby ustawicznie okazywał nam swoje miło*
sierdzie. Bo wietu zaczyna słabnąć w modlitwie. Bezpośrednio
po swoim nawróceniu modlą się gorąco, a później ospale, po*
tern ozięble, następnie niedbale. Wydaje się im, że już są bez
pieczni. Wróg czuwa, a ty śpisr. Sam Pan nakazał w Ewangelii,
że „zawsze powinniśmy się modlić i nie ustawać** (Lk 18. 1).
A więc nie ustawajmy w modlitwie. Chociaż Bog zwleka me*
kiedy z wysłuchaniem nas, to jednak nie odepchnie naszej
1
prośby i nie oddali od nas swego miłosierdzia. Możemy polegać
na Jego wierności. ! dlatego trwajmy na modlitwie. A sama
wytrwałość w modlitwie już jest darem Jego dobroci. Powie*
i dział przecież: „Błogosławiony Bóg, co nie odepchnął mej
i prośby, i nie oddalił ode mnie swego miłosierdzia**. Jak długo
mc słabnie twoja gorliwość w modlitwie, tak długo możesz
, mieć pewność, że nie opuści cię Boże miłosierdzie.
Św Augustyn, Wykład Ps
65, 24 passim.
P r z y g o t o w a n i e d o m o d l i t w y
N a^za m od litw a pow inna być w olna nie tylko od gniew u,
lecz także od w szelkiego nieporząd ku w du szy. Pow inna pocho*
d zić z takiego du cha, jakim je st D u ch, d o którego m odlitw a
się w znosi. Bo nie m oże być w ysłu chany u D u ha Św iętego
d uch splam iony, ani sm utny u źród ła rad ości, a lbo u w ikłany
w grzechu u D u cha w olności. Bo nikt nie pozw ala na w stęp
sw em u p rzeciw nikow i, a k ażd y przyjm u je tylko rów nego sobie.
Tertulian, O modlitwie XII.
C o d z i e n n n e r o z m y ś l a n i e
„O lo co ze m ną się stało, bo zachow ałem Tw e przyka
zania” (P s 118, 56). P am iętajm y w ięc o ustaw ach nieb ieskich.
W nocy pam iętajm y o Pańskim im ieniu i uw ielbiajm y pieśnią
śpiew aną w głębi serca, m ów iąc takie słow a: „O to co ze m ną
się
stało,
bo
zachow ałem
Tw e
przykazania*.
To
znaczy
taka
stała się m oja pam ięć, że nocą p am iętałem o Tw oim im ieniu ,
poniew aż n ie p ozw oliłem s obie na n ieu m iarkow an.e, n ie m y-
207
siałem tylko o śnie z powodu biesiad, nie bytem zajęty troj
kami tego świata. Nie wkradto się do mnie zapomnie o nale
żnej Ci czci. Codziennym rozmyślaniem karciłem swoje ciało,
ćwiczyłem uczucia i pragnienia mego serca, aby dzięki wy
trwałości bieg mojego życia był święty, i abym w każdą noc
całym sercem uwielbiał Pana Jezusa, któremu niech będzie
cześć i chwała, nieustanne trwanie od wieków i teraz i zawsze
i na wieki wieków. Amen.
Św. Ambrośy, Wykład P« 118, VII 37.
M o d l i t w a ż y c i a
Psalm jest pieśnią, nie jakąkolwiek, lecz śpiewaną przy
akompaniamencie psalterium. Psalterium jest to instrument mu
zyczny towarzyszący pieśni, jak harfa, lutnia, lira i inne tego ro
dzaju instrumenty muzyczne przeznaczone do śpiewu. Kto więc
śpiewa psalmy, śpiewa je nie samym tylko głosem, lecz posłu
guje się pewnym instrumentem muzycznym, zwanym psalterium,
palcami rąk uderza w struny i przy tym śpiewa melodyjnie.
C hcesz w ięc śpiew ać p salm y? N iech stę rozlega na chw ałę
B ożą nie tylko tw ój głos, lecz niech brzm ią także zgod nie
z nim tw oje u czynki. C hociażbyś w ięc śpiew ał sw ym głosem ,
będ zie ło niekied y m ilczeniem u ciebie: życiem sw ym tak
śpiew aj,
abyś
nigd y
nie m ilczał.
Spełniasz jakąś czynność,
a m yślisz przy tym o grzechu , m ilczysz w ted y i nie chw alisz
B oga, a co gorsza, nie tylko pom ijasz m ilczeniem chw ałę B ożą,
lecz także zniew ażasz B oga. B o kied y Bóg otrzym u je chw ałę
z
pow od u
tw ego
czynu ,
to
czynem
sw ym
chw alisz
B oga,
a kied y B óg doznaje zniew agi z p ow od u tw ego czynu , to
czynem sw ym zniew ażasz B oga. W ięc śpiew aj sw ym m iłym
d la ucha głosem . N iech nie m ilczy tw oje serce. N iech nie
będ zie
m ilczeniem tw oje
życie.
G d y śp iew asz B ogu psalm y,
m e m yślisz o nieu czciw ości przy pracy. Śpiew aj p salm y, gd y
jesz i pijesz. N ie m ieszaj z nim i innych słod kich d źw ięków ,
m iłych d la u cha, a je d z i pij skrom nie, rozum nie i u m iarko
w anie,
poniew aż
A postoł
m ów i
tak:
„P rzeto
czy
jecie,
czy
pije cie, czy cokolw iek innego c zynicie, w szystko na chw ałę
209
B ożą
czyńcie”
(1
K or
10,
31).
Jeśli
w ięc
d obrze
żyjesz,
je sz
i pije sz d la pokrzepienia i w zm ocnienia ciała, dziękujesz B ogu ,
który
tobie,
u łom nem u
człow iekow i,
użyczył
tej
d od atkow ej
przyjem ności, to w ted y pokarm i nap ój chw alą B oga. Jeśli zaś
przez
nieu m iarkow anie
w
jed zeniu
i
piciu
przekraczasz
m iarę,
jakiej d om aga się tw oja natu ra, to popełniasz grzech pija ństw a
i obżarstw a. I chociaż tw ój język śpiew a na chw ałę B ożą, to
jed nak
życie
tw oje
jest
bluźnierstw em .
P o
spożyciu
pokarm u
i po p rzyjęciu nap oju u d aje sz się na spoczynek i kładziesz się
spać. W łóżku zachow aj się w ted y przyzw oicie. A kied y za
śniesz, niech cię nie bud zi ze snu tw oje niespokojne sum ienie.
I tw ój niew inny sen niech chw ali B oga. Jeśli w ięc chw alisz B oga,
śpiew aj nie tylko językiem , lecz w eź także do akom paniam entu
psalteriu m
d obrych
uczynków
i
chw al
„Pana,
bo
jest
d obry”
(Ps
146,
1).
C hw alisz
B oga,
gd y
w ykonu je sz
pracę;
chw alisz
B oga, gd y przyjm u jesz pokarm i napój; chw alisz G o, gd y od po
czyw asz w łóżku ; chw alisz, gd y śpisz. B o kied y nie chw alisz?
N iech
rozbrzm iew a
m ięd zy
nam i
chw ała
Boża,
gd y
doj
d ziem y d o ow ego M iasta, i staniem y się podobni d o A niołów
B ożych
w
niebie
(M t
22,
30),
gdzie
nie
będziem y
od czuw ać
żad nej p otrzeb y cielesnej, ani głod u, ani d oku czliw ego pragnie
nia, ani nu żącego upału, ani ostrego m rozu, ani w ysokiej tem
peratu ry, ani śm ierci już nie będzie.
1
Ć w iczm y się w od d aw aniu
B ogu najd oskonalszej chw ały przez u w ielbienie G o tu na ziem i
d obrym i u czynkam i.
Św Augustyn, Wykład Ps 146, 2 passim
„Śpiewajcie psalmy Rogu*
(P s 46, 7)
„P ieśniam i się stały dla m nie Tw e ustaw y na m iejscu m ego
pielgrzym ow ania” (P s 118,54). Ten, kto tak p ow ied ział, zasłu
ży! sobie na to, że nie osłabiały go pod róże, u nikał p ysznych
i nie zachw iał się p od w pływ em ich pow od zenia i pom yślności.
P ociechę znajd ow ał w w yrokach niebieskich, sm ucił się z grze
chów innych, poniew aż ustaw y B oże u w ażał za pieśni. Z w ykle
śpiew am y to, c o d obrze opanujem y. L ep iej um ysł przysw aja
Antologia
a f
14
211
sobie treść podaną w pieśni. Nie powinniśmy czytać tylko
pobieżnie, aby tylko wtedy zdawało się nam, że możemy pa
mięcią powrócić do przeczytanej treści, lecz także wtedy,
gdy książki nie mamy pod ręką. Jak zwierzęta, uznane w Pra
wie za czyste, nawet wtedy, gdy nie są na pastwisku, zwykle
przeżuwają, dobywając z siebie paszę ukrytą w sobie, tak
i my ze skarbca naszej pamięci, z naszego wnętrza, wydoby
wajmy dla siebie do przeżuwania pokarm duchowy. Ustawy
Pańskie niech będą dla nas hymnami, pieśniami i psalmami.
Śpiewajmy w duchu, śpiewajmy w sercu. A jeśli zapomnimy
0 tym, niech w razie konieczności będzie powiedziane każdemu
z nas: „Słowa me rzuciłeś za siebie?” (Ps 49, 17).
26. Salomon, by usunąć zapomnienie o tym ze świątyni,
przygotował sobie dobrych śpiewaków (2 Krn 5, 12). Całą
duszą mieli oni zajmować się szukaniem i poznaniem Boga.
W len sposób jego świątyni nie brakło grających na harfie
1 cytrach. Śpiewem swym mieli przepędzać złego ducha. Przy
kład Dawida grającego na cytrze poucza nas, jak śpiew wypę
dzał owego złego ducha, który dręczył serce króla Saula
(I Sm 16, 23). Prorocy również kazali grać wyćwiczonemu
w graniu na cytrze, kiedy mieli prorokować (3 Kri 22, 12). Na
wezwanie miłych tonów i słodkich dźwięków wlewał Bóg w nich
łaskę. I w Ewangelii czytamy, że w domu ojca, któremu syn się
odnalazł, rozbrzmiewała muzyka (Łk 15, 25). Cieszyli się nią
wierni biesiadnicy, a niewierny i przewrotny syn słuchał jej
niecierpliwie. Miła jest pieśń, która nie zmiękcza ciała, lecz
wzmacnia serce i duszę. Dlatego Testament Pański nazywa
się pieśnią (canticum), ponieważ w miłym i radosnym uniesieniu
ducha śpiewamy, wysławiając w Piśmie św. i w Ewangelii
odpuszczenie grzechów i sprawiedliwe wyroki Pańskie. Sam
Pan również uzna! za bardzo właściwe powiedzieć: „Przygry
waliśmy wam, a nie tańczyliście" (Łk 7, 32). Zaśpiewał nam
w Ewangelii przebaczenie win. Żydzi powinni zwrócić uwagą
nie na aktorskie ruchy ciała, ale na poruszenie Ducha Świętego
Nie uczynili tego, więc zostali ukarani.
Św Ambroży, Wykład Ps 118, VII 25-26.
213
M o d l i t w a c a ł e g o l u d u
„Bóg widział, że było dobre” (Rdz 1, 10). Bóg widział,
że morze było dobre. Morze obrazem Kościoła.
22. Morze jest dobre dlatego najpierw, żc pomaga ziemi
do
utrzymania
bardzo
koniecznej
i
pożytecznej
wilgotności,
której dostarcza przez ukryte w głębi żyły wodne. Morze jest
dobre |ako miejsce gościnne dla rzek, źródło deszczów, odwró-
cenie powodzi oraz jako środek komunikacyjny dla importu
towarów. Morze jest dobre, ponieważ łączy ze sobą odległe
nawet narody, oddala niebezpieczeństwo wojen, broni przed
szałem barbarzyńców, stanowi pomoc w nagłej potrzebie, udziela
schronienia
w
poważnym
niebezpieczeństwie,
dostarcza
szła*
chętnych przyjemności, zdrowiu przynosi poprawę, łączy roz-
dzielonych od siebie, skraca podróż, pozwala uciec prześlado
wanym, dostarcza ceł, żywi w czasie głodu. Z morza deszcz
spada na ziemię. Z morza bowiem słońce czerpie wodę swymi
promieniami i porywa ją jako lekką parę. Ta następnie im
wyżej się unosi, tym bardziej oziębia się, zaciemniona obłokami,
i spływa jako deszcz, który nie tylko broni ziemię przed suszą,
lecz także użyźnia wyschnięte łąki.
23. Po cóż mam wymieniać wyspy, osłonięte najczęściej
morzem, jakby klejnoty? Na tych wyspach ci, którzy wyrzekają
się ponęt światowego nieumiarkowania,
2
obierają sobie ukryte
przed światem życie w wierze z postanowieniem zachowania
wstrzemięźliwości, by uniknąć niebezpiecznych zakrętów życia.
Morze jest więc ostoją umiarkowania, szkołą wstrzemięźliwości,
oparciem
dla
powagi,
portem
bezpiecznym,
wytchnieniem
w tym życiu, miejscem trzeźwego spojrzenia na świat, zachętą
do pobożności zarówno dla ludzi wierzących, jak i pobożnych
mężów, aby z szumem fal łagodnie uderzających o brzeg
wzpólzawodniczyły
śpiewy
psalmów,
by
wyspy
oklaskiwały
zgodny
chór
świętych
fal
i
rozbrzmiewały
echem
świętych
hymnów. Czy jest możliwe, abym mógł objąć wzrokiem całe
piękno morza, jak widział je Stwórca? I cóż więcej? Czymże
jest ów zgodny szum fal, jeśli nie obrazem zgodnego śpiewu
ludu? Dlatego do morza słusznie przyrównują najczęściej Ko-
215
ściół. Bo nnjpierw wyrzuca on niejako z siebie wszystkimi wej
ściami (ale ludu wchodzącego w szeregu, a potem w modlitwie
całego ludu szumi jakby falami uderzającymi tu i tam, kiedy
rozbrzmiewa zgodnie szum fal w responsoriach psalmowych,
w śpiewie mężczyzn, kobiet, panien i dzieci. Bo czymże to
nazwę, skoro fala wody obmywa grzech i tchnie zbawczym
powiewem Ducha Świętego?
Św Ambroży, Hesacmeron III 5, 22—23.
2. MODLITWA PAŃSKA
Modlitwa powszechna
(Mt 18, 19—
20)
Nikt nie modli się tylko za siebie. Nauczyciel pokoju
i Mistrz jedności nie chciał wcale, abyśmy spełniali obowiązek
naszej modlitwy tylko w pojedynkę i prywatnie. Bo nie mówi
my
1
„Ojcze mój, który jesteś w niebie", ani: „Chleba mojego
daj mi dzisiaj”, ani nikt nie prosi o przebaczenie swoich
własnych tylko win, ani nie prosi za sobą tylko, aby nie uległ
pokusie, albo by on tylko był zachowany od złego. Nasza
modlitwa jest publiczna i powszechna. Gdy się modlimy, modli
my się nie za jednego, lecz za cały lud Boży, ponieważ jako
cały lud Boży jesteśmy kimś jednym. Bóg pokoju i Nauczyciel
zgody, który nauczył nas jedności, chciał, aby jeden tak modlił
się za wszystkich, jak On sam wszystkich w jednym zbawił.
Św. Cyprian, O modlitwie Pańskiej VIII.
M o d l i t w a o p r z y j ś c i e K r ó l e s t w a B o ż e g o
W M od litw ie Pańskiej są takie słow a: „N iech przyjd zie
K rólestw o Tw oje” (M t 6, 10). P rosim y w nich o to, aby m ożli
w ie szybko ukazało się nam u pragnione przez nas K rólestw o
B oże, i aby św ięciło się w nas Jego im ię. C zy B óg kied y nie
króluje? C zy u B oga kied y coś się zaczyna, co zaw sze było
i być nie przestaje? A jed nak nasze królestw o, jak to o nie
prosim y,
m oże
przyjść
d o
nas;
królestw o,
które
C hrystus
w ysłużył nam sw oją K rw ią i M ęką, abyśm y panow ali z C hry
stusem K rólem w Jego K rólestw ie, poniew aż słu żyliśm y M u
przed tem n a św iecie. O n sam d aje nam tę obietnicę w słow ach:
217
.Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie
królestwo, przygotowane wam od założenia świata” (Mt 25, 34).
Najmilsi Bracia, sam Chrystus przecież może być także
K rólestwem Bożym. Codziennie pragniemy gorąco, aby przy
szedł do nas jak najszybciej. On właśnie może być rozumiany
jako Królestwo Boże, w którym mamy królować, ponieważ jest
naszym Zmartwychwstaniem, a my w N<m zmartwychwstaniemy.
Słusznie więc prosimy o Królestwo Boże, tj. królestwo
niebieskie, ponieważ istnieje także królestwo ziemskie. Lecz
kto już wyrzekł się świata, większy jest od jego zaszczytów
i królestwa. I dlatego ten, kto poświęca się Bogu i Chrystusowi,
nie pragnie żadnego królestwa ziemskiego, lecz niebieskiego.
Ale trzeba ciągle gorąco modlić się o to, abyśmy nie wypadli
z Królestwa niebieskiego!
Św. Cyprian, O modlitwie Pańskie) XIII.
„Niech przyjdzie Królestwo Twoje!"
Mt 6, 10)
Prosimy, aby teraz przyszło Królestwo Chrystusa, jakby
ono nie było teraz i zawsze. Gdzież ono jest? „Królestwo Boże
pośród was jest” (Lk 17,21). Pośród nas jest ono przez wiarę,
lecz pokornie błagamy, aby przyszło do nas także w rzeczy
wistości. Bracia! Jak długo jeszcze szatan w swej nikczemnej
złości
i
ustawicznym
kłamstwie
burzy
porządek
świata,
tak
długo czaruje nas swym urokiem, wprowadza nieład w uczucia
i obyczaje ludzkie, sroży się bałwochwalstwem, szaleje święto
kradztwem, zawodzi złudnymi obietnicami i fałszywymi prze
powiedniami,
zachwyca
cudownymi
znakami,
zabawia
gwiaz
dami,
zajmuje
widowiskami,
usidla
wadami,
rani
grzechami,
kaleczy występkami, powala rozpaczą, i w ten sposób oddala
od nas Królestwo Chrystusa i sprawia, że długo jest ono nie
obecne.
Prosimy
więc,
żeby
nadszedł
czas,
kiedy
zostanie
zgładzony
sprawca
tak
wielkiego
zła,
kiedy
całe
stworzenie
panować
będzie,
i
cały
świat
zatriumfuje
w
blasku
chwały
samego Chrystusa. Prosimy, aby na ziemi, tak jak i w niebie
spełniała
się
jedynie
tylko
wola
Boża.
N iebo
niech
będ zie
naszą ziemią rodzinną,
B óg
naszym życiem, wieczność naszym
czasem ,
od poczynek
naszą
ojczyzną,
niew inność
skarbem ,
nieśm iertelność
naszym
zaszczytem ,
czystość
naszą
chlub ą,
a Bóg n aszą w łasnością!
św. Piotr Chryzolog, Kttinie 71.
M o d l i t w a o d o s k o n a ł e p o s I u s z e ń s t w o
M ów im y: „N iech Tw oja w ola spełnia się na ziem i, tak
jak i w niebie** (M t 6, 10). W ypow iad am y te słow a, nie dla
tego, by B óg m ógł czynić, co chce, lecz abyśm y w łaśnie m y
m ogli czynić to, czego B óg żąd a od nas. B o któż m oże prze
szkod zić B ogu w spełnianiu się Jego w oli? P oniew aż je d nak
d iabeł przeszkad za nam , ab yśm y okazyw ali d oskonałe posłu
szeństw o B ogu w naszych m yślach i w postępow aniu , d latego
błagam y pokornie, aby spełniała się w nas w ola B oża. D zieje
się to nie bez w oli Boga, tj. nie bez Jego pom ocy i op ieki.
N ikt bow iem o w łasnych siłach nie je st m ocny i bezpieczny,
lecz tylko z łaski i m iłosierdzia B ożegol
Św. Cyprian, O modlitwie Pańskiej XIV
3. TAJEMNICA OŁTARZA
Ofiara powszechna
(M l 1, II)
P raw dziw ą ofiarą jest każd y czyn, m ający na celu nad
przyrod zone zjednoczenie z B ogiem i to d obro, d zięki którem u
m oglibyśm y być napraw d ę szczęśliw i. Stąd sam o m iłosierd zie,
okazyw ane w niesieniu pom ocy bliźnim , nie jest ofiarą, jeśli
m e m a na w zględ zie Boga. O fiara jest sp raw ą B ożą, chociaż
przygotow u je ją i skład a człow iek. D latego starożytni L aty-
now ie
na
określenie
ofiary
używ ali
w yrazu
„sacrificium *.
C złow iek, u św ięcony im ieniem B ożym i pośw ięcony na słu żbę
B ożą, je st ofiarą, jeśli um iera d la św iata, aby żyć d la B oga.
B o i to od nosi się d o m iłosierd zia, jeśli je kto spełnia naw et
d la siebie sam ego.
P raw dziw e w ięc ofiary są to uczynki m iłosierne, speł
niane ze w zględ u na nas sam ych albo naszych bliźnich, i od
noszone jed nocześnie do B oga. U czynki zaś m iłosierne speł
niam y tylko d latego, a byśm y byli w olni od n ieszczęścia, a przez
n\
to samo szczęśliwi. Dzieje się to tylko przez to dobro, do
klórejfo odnoszę się słowa: „Mnie zaś dobrze jest być blisko
Rojfa
1
' (P* 72, 28). Stąd płynie oczywisty wniosek, ze cale
odkupione państwo Boże, tj. zgromadzoną w jedną społecz
ność świętych jako powszechną ofiarę składa Bogu Najwyższy
Kapłan, który też i samego siebie, »przyjąwszy postać sługi*
(Flp 2, 7), ofiarował w Męce za nas, abyśmy byli Ciałem
należącym do Niego jako naszej Głowy. W ten sposób złożył
ofiarę i został ofiarowany jako Pośrednik, Kapłan i Ofiara.
Apostoł zachęcił nas, abyśmy dali ciała swoje na ofiarę
żywą, świętą. Bogu przyjemną, jako wyraz naszej rozumnej
służby Bożej; abyśmy nie brali wzoru z tego świata, lecz prze
mieniali się przez odnawianie naszego umysłu; abyśmy umieli
rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przy
jemne i co doskonałe (Rz 12, 1—2), a przez to samo byli ofiarą,
według dalszych jego słów: „jak bowiem w jednym ciele mamy
wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą
czynność— podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało
w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie
członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary*
(Rz 12, 4-6).
Taka jest ofiara chrześcijan: „wszyscy razem tworzymy
jedno ciało w Chrystusie* (Rz 12, 5). To samo także powtarza
czędo Kościół w Tajemnicy Ołtarza, znanej wiernym, zgodnie
z poleceniem, żeby z darami ofiarnymi samego siebie także
każdy składał w ofierze."
Św. Augustyn, Państwo Boże
X 6 passim
O f i a r a c h l e b a i w i n a
Trzymaj
się
mocno,
z
niezachwianą
wiarą
prawdy,
te
Słowo
Wcielone,
Jednorodzony
Syn
Boży,
„samego
siebie
wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną woń Bogu* (E( 5, 2).
Patriarchowie, prorocy i kapłani w czasach Starego Testamentu
składali Mu wraz z Ojcem i Duchem Świętym zwierzęta w ofie
rze. Obecnie, tj. w czasach Nowego Testamentu święty Kościół
katolicki na całym świecie nie przestaje Mu wraz z Ojcem
to
223
i Duchem Świętym, z którymi Słowo Wcielone ma jedno bó»-
two, składać z wiarą i miłością ofiary chleba i wina. Tamte
cielesne ofiary były symbolem Ciała Chrystysa, które On, sam
bez grzechu. miał złożyć w ofierze za nasze grzechy; były
także typem Krwi, którą miał przelać na odpuszczenie naszych
grzechów. Ta nowa ofiara jest dziękczynieniem też i pamiątką
Krwi, którą za nas przelał. Mówi o tym św. Paweł w Dziejach
Apostolskich: „Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę,
nad którą Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kiero
wali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią” (Dz 20, 28).
W tamtych ofiarach zostało pokazane w obrazie to, co miało
być nam dane w darze. W tej zaś ofierze jasno jest przed
stawione to, co zostało nam podarowane. W tamtych ofiarach
został wcześniej zapowiedziany Syn Boży, który chciał ponieść
śmierć za grzeszników. W tej zaś ofierze jest mowa o Tym,
który umarł za grzeszników, jak świadczy Apostoł: „Chrystus
bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym
rzasie, gdyśmy (jeszcze) byli bezsilni" (Rz 5, 6). „Będąc nie
przyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego
Syna” (Rz 5, 10).
Św. Fulgencjusz z Ruspe, O wierze <ło Piotra 19, 62.
C h r y s t u s O f i a r n i k i e m i O f i a r ą
Prawdziwy Pośrednik, człowiek, Chrystus Jezus, stal się
pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (l Tm 2. 5) dlatego,
że przyjął na siebie postać sługi (Flp 2, 7). Chociaż w postaci
Bożej (Flp 2, 6) przyjmuje ofiarę z Ojcem, z którym też jest
jedynym Bogiem, to jednak wolał być ofiarą w postaci sługi,
niż przyjmować ofiarę w postaci Bożej, aby nawet w tym
wypadku nikt nie myślał, że można składać ofiary jakiemu
kolwiek stworzeniu. W ten sposób Ten sam jest Kapłanem
składającym ofiarę i Ofiarą. Chrystus chciał, aby ta tajemnica
była codzienną ofiarą Kościoła, który, ponieważ jest Ciałem
należącym do Niego jako do swojej Głowy, uczy się składać
w ofierze przez Niego samego siebie.
4
225
Wiele różnych zapowiedzi o tej prawdziwej ofierze było
w dawnych ofiarach ludzi świętych. Tę jedną ofiarę zapowia
dało w obrazach wiele ofiar, podobnie jakby o jednej rzeczy
chciano powiedziedć wiele, bez wywołania znudzenia, przy
użyciu wielu różnych słów. Z nastaniem tej najdoskonalszej
i prawdziwej Ofiary ustąpiły wszystkie ofiary fałszywe.
Św. Augustyn, Państwo Boże X 20.
4. EUCHARYSTIA
To, co w tej chwili widzicie na ołtarzu Pańskim, widzie
liście także w świętą noc Wieczernika. Ale nie słyszelście
jeszcze o tym, co to właściwie było, co to znaczyło, i jak wielki
zawiera się w tym Sakrament. Cóż więc widzicie? — Chleb
i kielich. Mówią wam o tym wasze oczy. Czego zaś domaga
się od was wiara, abyście wiedzieli? Chleb jest Ciałem
Chrystusa, a kielich Jego Krwią. Krótko wprawdzie zostało
powiedziane, co może wystarczyć do uwierzenia. Lecz wiara
domaga się wyjaśnienia. Prorok bowiem mówi: „Jeśli nie
uwierzycie, nie zrozumiecie” (Iz 7, 9)
s
Może mi powiecie:
Nakazałeś, abyśmy wierzyli, więc teraz nam wyjaśnij, abyśmy
zrozumieli. Każdemu z was może nasunąć się taka myśl:
Wiemy,
skąd
Pan
nasz
Jezus
Chrystus
otrzymał
Ciało
— z Maryi Dziewicy. Jako Dziecię ssał mleko, karmił się,
wzrastał, doszedł do młodzieńczego wieku, cierpiał prześlado
wanie ze strony Żydów, zawieszony został na drzewie (Krzyża),
na nim poniósł śmierć, został z niego zdjęty, pogrzebany, dnia
trzeciego zmartwychwstał — tego właśnie dnia chciał zmar
twychwstać — wstąpił do nieba, dokąd uniósł swe Ciało, stamtąd
przyjdzie sądzić żywych i umarłych, gdzie siedzi po prawicy
Ojca. Jakże więc chleb może być Jego Ciałem? A kielich
albo to, co zawiera kielich, jakże może być Jego Krwią?
B racia! M ów im y o tych postaciach, że to jest Sakram ent,
poniew aż w nich co innego w id zim y, a co innego przez nie
rozum iem y. Jeśli w ięc chcesz zrozu m ieć nau kę o C iele C hty-
stusa, posłuchaj A postoła, który tak m ów i d o w ierzących:
„W y p rzeto je steście C iałem C hrystusa i poszczególnym i człon-
Antologia
15
227
kam i” (l K or 12, 27). Jeśli je steście C iałem C hrystusa i Jego
członkam i, w ięc to jest w asza tajem nica, która została złożona
na ołtarzu . P rzyjm u je cie tę tajem nicę. Jesteście tym , co w id zicie,
a przyjm u je cie to, czym je steście. N a to, czym jesteście, od po-
w iad acie: .A m en”, a przez tę od pow ied ź w yrażacie zgod ę.
B o kiedy słyszysz, „C iało C hrystusa”, od pow iad asz: „A m en”.
B ąd ź w ięc członkiem C iała C hrystu sa, aby praw d ziw e było
tw oje „A m en”.
D laczego pod postacią chleba? N iczego tu nie m ów ię od
siebie. P osłuchajm y je szcze sam ego A postoła, który tak się
w yraża, gd y m ów i o tym Sakram encie: „P oniew aż jed en je st
chleb, p rzeto m y, liczni, tw orzym y jed no ciało. W szyscy bo-
w iem bierzem y z tego sam ego chleba” (1 K or 10, 17). Starajcie
się to zrozu m ieć i rad ujcie się, je d ności, p raw do, pobożności
i m iłości m ojal „Jed en chleb”: któż jest tym jed nym chleb em ?
„L iczni tw orzą jedno ciało”. P rzyp om nijcie sobie, że chlebnie
pow staje z jednego ziarna, lecz z w ielu. G d y pod d aw ano w as
egzorcyzm om , w tedy zm ielono w as jakby na m ąkę. P odczas
C hrztu zrobiono z w as jakby ciasto chlebow e. A kied y przy
jęliście ogień D u cha Św iętego, zostaliście niejako opieczeni
na p od obieństw o chleba. B ąd źcie w iec tym , co w id zicie, a p rzyj
m ijc ie to, c zym jesteście!
Tyle o chlebie pow ied ział A p ostoł. Już przez to sam o
w yjaśnił, co m am y rozum ieć o kielichu , chociaż o tym je szcze
nie było m ow y. B o, aby chleb był w id zialną postacią, z w ielu
ziaren rob i się jed no ciasto chlebow e; pow staje w ted y jakby
to, co o w ierzących m ów i Pism o św .: „Jeden d u ch i je d no
serce ożyw iały w szystkich w ierzących” (D z 4, 32). P od obnie
d zieje się z w inem . P rzyp om nijcie sobie, bracia, ja k pow staje
w ino. W iele jagód w isi na w innym krzew ie, lecz sok z nich
zlew a się w jed no naczynie. P od obnie i o nas m ów i C hrystus
P an, który chce, abyśm y należeli d o N iego. N a sw oim stole
d okonał
obrzęd u
taje m nicy
pokoju
i
naszej
je d ności.
K to
przyjm uje Sakram ent jed ności, a nie utrzym uje w ięzi p okoju,
ten
nie
Sakram ent
przyjm uje
d la
siebie,
lecz
św iad ectw o
przeciw sobie.
229
Zwróćmy sic; do Pana Boga, Ojca Wszechmogącego!
Czystym sercem, na ile tylko stać naszą małość, składajmy
Bogu szczere i serdeczne dzięki! Całym sercem błagajmy
Jego niepojętą łaskawość, aby w swym upodobaniu wysłuchać
raczył nasze modlitwy: niech swoją mocą odpędzi nieprzyjaciela
od naszych myśli i czynów; niech przymnoży nam wiary
(Lk 17, 5). kieruje umysłem, wzbudzi pobożne myśli i doprowa
dzi do swojej szczęśliwości. Przez Jego Syna Jezusa Chry
stusa. Amen.
Sw Augustyn, Kazanie 272 o Eucharystii do dzieci.
C i a ł o i K r e w C h r y s t u s a
„Prawica Najwyższego" (Ps 76, 11), najmilsi, „sprawcy
wszystkiego we wszystkich" (1 Kor 12, 6), dokonuje tej prze
miany. Możemy poznać tego sprawcę zbożnych czynów na
podstawie
dobrego
życia
poszczególnych
wiernych.
Dzięki
składajmy miłosiernemu Bogu za to, że tak wspaniale ozdabia
cale Ciało Kościoła darami charyzmatów. Wiele tu błyska
promieni, lecz źródło światła jest jedno i ten sam blask wi
doczny jest wszędzie.
Źródłem bowiem zasługi dla każdego chrześcijanina jest
tylko chwała Chrystusa. Oto światłość prawdziwa, która oświe
ca i usprawiedliwia każdego człowieka (J l, 9). Oto, co uwal
nia nas spod władzy ciemności i przenosi do Królestwa Syna
Bożego (Koi I, 13). Oto, co przez odnowienie naszego życia
kieruje pragnienia naszej duszy do wyższych celów, a gasi
żądze cielesne. Oto, co pozwala nam odprawiać, jak należy,
święto Paschy Pańskiej „na przaśnym chłebie czystości i pra
wdy”, gdy odrodzony człowiek,
8
który wyzbył się „starego
kwasu, kwasu złości i przewrotności” (1 Kor 5, 8), pokrzepia
się
Pokarmem
i
Napojem
samego
Pana.
Przyjmując
Ciało
i Krew Chrystusa, przemieniamy się w Tego, którego spoży
wamy i w ten sposób stale Go nosimy w sobie, mając udział
w Jego śmierci, złożeniu do Grobu i w zmartwychwstaniu.
Na ten temat Apostoł tak mówi: „Umarliście bowiem i wasze
życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chry-
231
stu*! nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się
w chwale" (Kol 3, 3—4): Który z Ojcem i Duchem Świętym
żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
św. Leon W , Koianie o Męce Pańskie} (LXIU) XII 7.
5
DO MATKI BOŻEJ
W i t a j , Ś w i ę t a R o d z i c i e l k o !
7
Witaj, Święta Rodzicielko, która dałaś światu Króla,
Co włada niebem i ziemią na wieki wieków swą mocą,
Wolą i władzą bez końca porusza kołem wszechświata!
Doznałaś radości Matki, Dziewicą być nie przestałaś.
Nosiłaś w panieńskim łonie Dawcę świętości i łaski.
Nie miałaś przedtem ni potem Sobie podobnet na świecie:
Tyś jedna z niewiast na ziemi Chrystusa Pana nam data,
I bez żadnego przykładu byłaś przez Syna kochana!
Scduliutz, Pieśń wielkanocna U 63—69
K r ó l o w a D z i e w i c
Skrom ność
je st
tow arzyszką
w styd liw ości.
D zięki
niej
i sam a czystość staje się bezpieczniejsza. B o w styd liw ość je st
d obrą tow arzyszką i przew od niczką czystości. Broniąc się prred
pierw szym i niebezpiecznym i poru szeniam i, nie pozw oli naru*
szyć czystości. Ta w łaśnie w styd liw ość ju ż na sam ym początku
rozpoznania
zw raca
czytelnikom
(E w angelii)
szczególniejszą
u w agę na M atkę P ana, i ja ko w iarogod ny św iad ek pod nosi god
ność Tej, która m iała być w ybrana do tak w ielkiego zad ania:
przebyw a w d om u, jest sam a, p ozd row iona przez A nioła —
m ilczy; zatrw ożyła się jego w ejściem ; ob licze D ziew icy zd ra
d za niepokój na w id ok obcej m ęskiej p ostaci (Ł k 1, 29 nn.).
C hociaż w ięc była pokorna, to jed nak przez skrom ność nie
sprzeciw iła się jego p ozd row ieniu i nie d ała m u żadnej od po
w ied zi; zrobiła to d opiero w ted y, gd y d ow ied ziała się, ze m a
zostać M atką Pana; nie od pow iad ała na je go słow a, bo chciała,
aby Jej p ow ied ział, jak to się stanie.
Sw Ambroży, Obowiązki duchowuycb l 18, 69.
233
6
MODLITWY
M o d l i t w a p o r a n n a
Wzywam Cię, „Boże mój, moje miłosierdzie" (Ps 58, 18),
który mię stworzyłeś i nie zapomniałeś o mnie, choć ja zapom
niałem o Tobie. Wzywam Cię do duszy mojej, którą przygo
towujesz, by Cię przyjęła pragnieniem, jakie w niej budzisz.
Ponieważ wzywam Cię teraz, nie opuszczaj mnie! Wcześniej,
zanim zacząłem Cię wzywać, uprzedziłeś mnie i często nale
gałeś na mnie i wzywałeś mnie w różny sposób, bym Cię słu
chał z daleka, nawrócił się i wzywał Cię, skoro mnie zapra
szasz. Bo Ty, Panie, zgładziłeś wszystkie moje złe uczynki, abyś
nie musiał mnie karać z powodu uczynków moich rąk, przez
które odpadłem od Ciebie. Uprzedziłeś wszystkie moje dobre
uczynki, abyś mógł za nie wynagrodzić dziełu rąk Twoich. Bo
zanim ja zacząłem istnieć, Ty byłeś. Nie byłem godny tego, byś
mnie powołał do życia. A jednak oto jestem z Twojej dobroci,
uprzedzającej to wszystko, że mnie stworzyłeś i sposób, w jaki
mnie stworzyłeś. Bo ani Ty, mój Panie i Boże, nie potrzebowa
łeś mnie, ani ja nie jestem takim dobrem, z którego mógłbyś
mieć korzyść. Nie potrzebowałeś mnie, abym Ci służył, byś
niejako mniej męczył się w działaniu. Twoja władza nie byłaby
mniejsza, jeślibyś musiał obejść się bez mojej służby. Nie
potrzebowałeś mnie, abym Cię tak czcił i obsługiwał, jak się
uprawia ziemię, byś nie był zaniedbany, gdybym Cię nie czcił.
Lecz powinienem Ci służyć i cześć Ci oddawać, aby mi było
dobrze przez Ciebie, który mnie stworzyłeś jako istotę, któ
rej to powinno wyjść na dobre.
Sw. Augustyn, Wyznaniu XIII 1.
M o d l i t w a n a k a ż d y d z i e ń
Jakże mam wzywać mojego Boga i Pana? Pewnie Go
zaproszę do mojego serca, gdy będę Go wzywał. Ale czy
jest we mnie miejsce, dokąd by mógł przyjść mój Bóg? Gdzie
by we mnie mógł wejść Ten, który stworzył niebo i ziemię?
Bo czy jest we mnie, Panie Boże mój, coś takiego, co by mo
gło Cię objąć? Czy mogą Cię ogarnąć niebo i ziemia, któreś
235
stw orzył,
a
w
nich
stw orzyłeś
m nie? M ój B oże, nie
byłoby
m nie
w cale,
gd yb yś
Ty
nie
był
w e
m nie.
C o
w ięcej!
N ie
byłoby m nie, gd ybym ja nie był w T obie —
z
którego, przez
którego i w k tórym je st w szystkol
8
Św. Augustyn, Wyznania 1 2 passim.
P r z y j d ź , P a n i e J e z u l
„B łąd zę jak ow ca, która zginęła; szu kaj sw ego słu gi, bo
zapom niałem o T w oich nakazach" (P s U 8, 176)
28.
P rzyjd ź, P anie Jezu , szukaj sw ego sługi, szu kaj zm ę
czonej Tw oje j ow cy! P rzyjdź, P asterzu , szukaj m nie, jak Józef
szu kał sw oich ow iec. Z błąd ziła Tw oja ow ca, gd y Ty zw lekasz
przebyw ając w górach. Z ostaw d ziew ięćd ziesiąt d ziew ięć T w o
ich ow iec, a przyjd ź i szukaj jed nej
zbłąkanej. P rzyjd ź b ez
psów , przyjd ź bez złych pracow ników , przyjd ź bez naje m nika,
który nie p otrafi w ejś ć p rzez bram ę! P rzyjd ź bez pom ocnika,
bez posłańca! Ju ż czekam na Tw oje przybycie. W iem , że m asz
zam iar
przybyć.
„B o
nie
zapom niałem
o
Tw oich
nakazach".
P rzyjd ź, nie z rózgą, a le z m iłością, w łagod ności d u cha!
29.
N ie w ahaj się zostaw ić w górach d ziew ięćd ziesięciu
d ziew ięciu T w oich ow iec, bo na zostaw ione w górach nie b ęd ą
m ogły ciągle napad ać d rapieżne w ilki. W raju raz tylko w ąż
w yrząd ził krzyw d ę, gdzie stracił d la siebie pokarm , gd y A d am
został w ypęd zony stam tąd . Tam ju ż nie będ zie m ógł szkod zić.
P rzyjd ź d o m nie! D ręczy m nie ciężka napaść w ilków . Przyjd ź
d o
m niel
W ypęd zonego
z
raju
dotyka
w szęd zie
m ocno
jad
w ęża rozją trzonego okrutnie. Z błąd ziłem od d alając się od T w o
ich stad pozostaw ionych w górach, bo i m nie tam um ieściłeś,
ale w ilk w nocy odciągnął m nie od Tw ojej ow czarni. Szu kaj
m nie, bo ja szukam C iebiel Szukaj m nie, znajd ź m nie, przyjm ij
m nie,
nieś
m niel
M ożesz
znalćźć
tego,
który
C iebie
szuka.
R acz przyjąć tego, którego znajd ziesz! Racz w łożyć na ram iona
tego, którego p rzyjm iesz! N ie je st d la C iebie w strętny ciężar
m iłości. N ie jest d la C iebie ciężarem przew óz spraw ied liw ości.
W ięc
przyjdź,
P anie!
Bo
chociaż
zbłąd ziłem ,
to
jed nak
„nie
zapom niałem o T w oich n akazach". M am je szcze nad zieję ulecze*
I
\
ł
\
1
M o d l i t w a w i e c z o r n a
„O jc ze, w tw oje ręce p ow ierzam du cha m ojego” (Ł k 23, 46)
50. O P anie i B oże! O bdarz n as teraz p okoje m , pokojem
spoczynku, p okojem w iecznego szabatu , ookoje m bez w ieczoru .
B o ten p rzecud ny porząd ek rzeczy stw orzonych, które T y sam
nazw ałeś
bard zo
dobrym i
(Rd z
1,
31),
przem inie.
M iał
on
sw ój poranek i w ieczór m ieć będ zie.
51.
A le siód m y d zień nie m a zachod u i nie m a w ieczoru ,
poniew aż
Ty
go
pośw ięciłeś,
aby
trw ał
w iecznie.
Jeśli
Ty,
po
skończeniu
d zieł
sw oich
„bard zo
d obrych”,
d okonanych
w
sp oczynku,
od począłeś
d nia
siód m ego,
w ięc
i
nam
Tw oja
K sięga
zap ow iad a,
ze
i
m y
siód m ego
d nia
w iecznego
życia
w
Tobie
m am y
znaleźć
nasz
od poczynek,
po
d okonaniu
na
szych d zieł d latego b ard zo dobrych, że T y nam je d ałeś.
52.
Jak Ty teraz w nas d ziałasz, tak potem w nas odp o
czniesz. Jak tu w tym tyciu nasze d zieła są T w oim i d ziełam i,
m
nia. Przyjdź, Panie, bo Ty jedynie możesz przywołać zbłąkany
owcę. Nie zasmucisz tych, których zostawiłeś. Bo i oni cieszyć
się będą z powrotu grzeszników. Przyjdź, aby dokonać zbawie
nia na ziemi, a radość sprawić w niebie!
30.
Przyjdź więc i szukaj Twojej owcy już nie przez po
średnictwo sług niegodnych, nie przez najemników, atc Sam
osobiściel Przyjmij mnie w ciele, które upadło w Adamie.
Przyjmij mnie, zrodzonego nie z Sary, ale z Maryi, która je*t
nienaruszoną Dziewicą przez łaskę, wolna od wszelkiej zmazy
grzechu. Zanieś mnie na Krzyż! Krzyż jest zbawieniem dla
zbłąkanych. Tylko Krzyż jest odpoczynkiem dla zmęczonych
Tylko w Krzyżu jest życie dla wszystkich, którzy umierają.
41. Jedna owca zbłądziła, lecz przywołana radością napeł
niła cały świat. Jedną owcę oddalił błąd, lecz łaska Pańska
zgromadziła
wiele
narodów.
Zbłądził
człowiek,
lecz
Kościół
jest murem, i to murem mocnym. Zbłądził Adam, lecz murem
jest Dawid, który nie zapomniał o Bożych nakazach.
Św, Ambroży, Wykład Ps 118, XXII 28—30 i 41