Jeleń chory
Raz jeleń zasłabł, wiec przyjaciół rzesza
Bieży odwiedzić chorego.
Każdy chce leczyć, każdy go pociesza,
A doktor Daniel z Łosiem, swym kolegą,
Przez przyjaźń, więc bezpłatnie, z jeleniej apteki
Przepisali różne leki –
Dietę, zimne okłady
I tam dalej, i tam dalej.
Jeleń ze łzami się żali:
«Dajcie mi umrzeć, dziękuję za rady.
Pozwólcie tylko, niech w ciszy
Wyzionę ducha».
Ale ciżba towarzyszy
Prośby nie słucha;
Płaczą nad chorym, a wpośród lamentu,
Pełniąc pociechy smutne obowiązki,
Skubali trawę, listki i gałązki,
Aż zjedli wszystko do szczętu.
Wyzdrowiał jeleń, ale drugiej doby
Zmarł biedak z innej choroby –
Pościł bowiem od świtu do słońca zachodu
I dzięki przyjaciołom musiał skonać z głodu.
O czasy! O zwyczaje! Bez pełnej kalety
Niesposób żyć na świecie. Kędy stąpisz nogą,
Wszystko potrzeba opłacać zbyt drogo —
Nawet przyjaciół, niestety!
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI