FUNKCJE KONFLIKTU SPOÅ ECZNEGO Lewis Coser

background image

FUNKCJE KONFLIKTU SPOŁECZNEGO

background image
background image

Tłumaczył Stanisław Burdziej

Lewis A. Coser

FUNKCJE KONFLIKTU SPOŁECZNEGO

background image

Tytuł oryginału: The Functions of Social Conflict

© Copyright

© Copyright for the Polish translation by Zakład Wydawniczy »NOMOS« 2008

Podręcznik akademicki dotowany przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Komitet redakcyjny serii Współczesne teorie socjologiczne:

Janusz Mucha – przewodniczący

Michał Kaczmarczyk

Aleksander Manterys

Grażyna Skąpska

Redakcja naukowa tomu: Janusz Mucha

Redakcja i korekta:

II korekta:

Redakcja techniczna: Dariusz Piskulak

Projekt okładki serii Współczesne teorie socjologiczne: Paweł Bigos

ISBN 978-83-60490-

Kraków 2009

Zakład Wydawniczy »NOMOS«

31-208 Kraków, ul. Kluczborska 25/3u

Tel./fax 012 626 19 21

e-mail: biuro@nomos.pl

www.nomos.pl

Objętość: ark. wyd. xxx, nakład: 1000 egz.

background image

SpiS treści

Janusz Mucha, Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera . . . . . . . . . . . . . . . . VII

Piotr Wróblewski, Grupy i konflikty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .XXXIII

Od tłumacza. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .XLVII

Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

rozdział i. Uwagi wstępne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

rozdział ii. Konflikt a granice grupy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25

Tteza pierwsza: Więziotwórcze funkcje konfliktu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25

rozdział iii. Wrogość i napięcia w stosunkach konfliktowych . . . . . . . . . . . . . . . 31

Teza druga: Funkcje konfliktu sprzyjające trwaniu grupy oraz znaczenie

instytucji wentyli bezpieczeństwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

Teza trzecia: Konflikt rzeczywisty i nierzeczywisty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38

Teza czwarta: Konflikt i wrogie impulsy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44

Teza piąta: Wrogość w bliskich stosunkach społecznych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47

rozdział iV. Konflikt wewnątrz grupy własnej a struktura grupy . . . . . . . . . . . . 53

Teza szósta: Im bliższy stosunek, tym bardziej intensywny konflikt . . . . . . . . . . . 53

Teza siódma: Wpływ i funkcje konfliktu w strukturach grupowych . . . . . . . . . . 57

Teza ósma: Konflikt jako wskaźnik stabilności stosunku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63

rozdział V. Konflikt z grupą zewnętrzną a struktura grupy . . . . . . . . . . . . . . . . . 67

Teza dziewiąta: Konflikt z grupami zewnętrznymi zwiększa spójność

wewnętrzną . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67

Teza dziesiąta: Konflikt z inną grupą określa strukturę grupy oraz jej

dalszą reakcję na konflikt wewnętrzny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73

Teza jedenasta: Poszukiwanie wrogów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79

rozdział Vi. ideologia i konflikt . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85

Teza dwunasta: Ideologia i konflikt . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85

background image

VI

Spis treści

rozdział Vii. Konflikt jako czynnik jednoczący . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91

Teza trzynasta: Konflikt wiąże przeciwników . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91

Teza czternasta: Korzyść z jedności wroga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97

Teza piętnasta: Konflikt ustanawia i podtrzymuje równowagę władzy . . . . . . . . 101

rozdział Viii: Konflikt wywołuje sojusze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105

Teza szesnasta: Konflikt tworzy stowarzyszenia i koalicje . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105

rozdział iX. Wnioski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115

Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121

Indeks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133

background image

VII

Janusz Mucha

WproWadzenie do tWórczości

LeWiSa a. coSera

1

1. Wstęp

Długie życie Lewisa A. Cosera było bardzo ciekawe, aktywne i produktywne

2

. Od

czasu, gdy przed II wojną światową zaczynał on we Francji działalność socjologa, pu-

blicysty i krytyka społecznego, świat się bardzo zmienił. W tym Wprowadzeniu bar-

dziej interesuje mnie to, czym i w jaki sposób się uczony zajmował w swym życiu pu-

blicznym, niż to, czy czynił to z mojego dzisiejszego punktu widzenia trafnie albo

nietrafnie. Całościowo rzecz ujmując, moja prezentacja działalności intelektualnej

Lewisa A. Cosera nie jest więc krytyczna, ale też na pewno nie jest apologetyczna.

2. Wielość światów przeżywanych – z Berlina do cambridge, Massachusetts

Ludwig Cohen urodził się w roku 1913 w Berlinie

3

, w rodzinie bardzo zamożnego

bankiera (według innych relacji – przemysłowca, według jeszcze innych – maklera)

wyznania mojżeszowego i luteranki pochodzącej z równie bogatej rodziny. Już ojciec

Ludwiga zmienił nazwisko na „Coser”, imię zaś „Lewis” pojawiło się w dokumentach

późniejszego uczonego dopiero za radą amerykańskiego urzędnika imigracyjnego

w roku 1941 w Nowym Jorku (por. Perrin 2003). Niewiele wiadomo o berlińskim życiu

1

Dziękuję pp. Aleksandrowi Manterysowi, Irenie Borowik i Stephenowi Kalbergowi za sugestie i ko-

mentarze.

2

Z całą pewnością warto byłoby napisać obszerną monografię poświęconą temu życiu i dorobkowi; być

może taka monografia już gdzieś powstaje albo może nawet już powstała, ale do mnie jeszcze nie dotarła.

Mimo wieloletnich zainteresowań twórczością tego uczonego (głównie jednak teorią konfliktu), mimo

obecnych wielomiesięcznych poszukiwań i mimo wielostronnej (choć na pewno nie – wszechstronnej)

analizy zawartości Internetu, w którym podobno „da się znaleźć wszystko”, nie udało mi się skompletować

nawet pełnej i „wiarygodnej” bibliografii tego uczonego. Zająć się mogę tutaj więc tylko tymi tekstami, które

udało mi się zdobyć. Prawie zupełnie pomijam jednak w tym Wprowadzeniu te, najważniejsze moim zda-

niem, prace Cosera, które dotyczą konfliktu społecznego oraz twórczości Georga Simmla. Omawia je do-

kładnie drugi wstęp do niniejszej książki.

3

Tam, gdzie nie podaję konkretnych źródeł, korzystam z prac: Coser 1988a, Coser 1988b: xi-xx, Coser

1993, Kalberg 2003, Perrin 2003, Rule 2003, Sociologists Remember ... 2003.Wspomnienia samego Cosera

pochodzące z różnych lat nie są z sobą do końca zgodne, a także pozostawiają wiele interesujących luk do-

tyczących jego życia prywatnego oraz intelektualnego. Podobnie jest ze znanymi mi pośmiertnymi tekstami

jego współpracowników.

background image

VIII

Janusz Mucha

Cosera poza tym, że w domu i szkole był raczej socjalistycznym buntownikiem niż

kontynuatorem stylu życia i burżuazyjnego etosu swego środowiska pochodzenia. Jak

później kilkakrotnie pisał, nie mógł w domu rodzinnym znieść autorytaryzmu ojca,

a także sposobu, w jaki jego rodzice traktowali służbę i od wczesnej młodości stawał

po stronie ludzi i grup niżej położonych w hierarchii społecznej. Korzystał jednak

w domu z bardzo bogatej biblioteki ojca, a „w mieście” – z ekscytującej intelektualnie

atmosfery „skraju wulkanu” (Coser 1988a: 65). W szkole średniej (gdzie był uczniem

bardzo przeciętnym, co jest być może wytłumaczeniem faktu, że dopiero w roku 1933

ukończył liceum) nauczył się, że wybitni myśliciele, filozofowie czy pisarze mają pu-

bliczny obowiązek służyć swemu społeczeństwu jako jego krytycy. Od wczesnej mło-

dości Coser żył w świecie konfliktu, zarówno w domu, jak i wokół niego. Były to prze-

cież czasy kształtowania się faszyzmu zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach

Europy. W znanych mi wspomnieniach samego uczonego oraz jego uczniów i współ-

pracowników nie pojawiają się informacje o ewentualnym rodzeństwie Ludwiga ani

o losach jego rodziców po roku 1933.

W tymże jednak roku – roku przejęcia władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera

– wyjechał Coser z Berlina do Paryża. Z jego znacznie późniejszej relacji wynika, że

rodzice byli skłonni finansować jego tam pobyt (a on był skłonny z potencjalnej pomo-

cy korzystać), hitlerowskie prawo tego czasu nie zezwalało jednak na wywożenie pie-

niędzy za granicę (por. Coser 1993: 2). W związku z tym Coser musiał się utrzymywać

sam. Długo – jako uchodźca – nie miał pozwolenia na pracę we Francji, imał się więc

wielu marginalnych i niskopłatnych zajęć. Pozwolenie na pracę uzyskał dopiero w roku

1936, gdy do władzy doszedł Front Ludowy z premierem Leonem Blumem. Został

„statystykiem” we francuskiej filii amerykańskiej firmy maklerskiej. Studiował też (od

1934 lub 1935 roku) na Sorbonie (studia we Francji były bezpłatne, a obecność na

wykładach nie była wymagana, co ułatwiało dorywczą pracę) najnowszą historię, lite-

raturoznawstwo porównawcze, a potem socjologię. Do socjologii dotarł przypadkowo

– jego profesor literatury, Jean Marie Carré, uznał, że pomysł analizy w pracy dyplo-

mowej odzwierciedlenia struktury społecznej w powieściach niemieckich, francuskich

i angielskich końca XIX wieku nie jest literaturoznawczy, lecz socjologiczny. Coser

skorzystał z rady i zmienił kierunek studiów. Studiował u Paula Faulconneta i Celesti-

ne’a Bouglé, bardzo ważnych postaci w szkole durkheimowskiej, wówczas już zbliżają-

cych się do końca swej aktywności badawczej. Nie był jednak zachwycony silnie zdo-

minowaną przez durkheimizm socjologią francuską owych czasów, co podkreślał

w licznych przytaczanych tu pracach

4

. Jak pisał wiele lat później, gdyby nie był Niem-

cem, nigdy nie dowiedziałby się na Sorbonie wiele ani o Maksie Weberze, ani o Georgu

Simmlu (Coser 1988a: 66).

Działał w Paryżu w kółkach marksistowskich (głównie trockistowskich) i antyfa-

szystowskich. Spotykał się z wybitnymi intelektualistami tego okresu, takimi jak Mi-

kołaj Bucharin, Arthur Koestler, Marcel Mauss (choć u Maussa w College de France

nie studiował, gdyż było to „po drugiej stronie ulicy”; nie podobało się też Coserowi

4

Po wielu latach Coser napisał krótką, ale interesującą przedmowę do skierowanej do anglosaskiego

czytelnika książki o szkole durkheimowskiej. Książka ta, jak pisał, była nie tylko analizą „ruchu durkhe-

imowskiego”, ale także ważnym przyczynkiem do analizy instytucjonalizacji nowej dyscypliny w obrębie

francuskiego systemu akademickiego (por. Coser 1983).

background image

IX

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

to, że Mauss zajmował się „wysoce technicznymi zagadnieniami antropologii”). Nie

studiował u Maurice’a Halbwachsa, gdyż ten rozpoczął pracę na Sorbonie już po tym,

jak Coser musiał ograniczyć liczbę zajęć uniwersyteckich z uwagi na swą pracę zarob-

kową. Poznał Henry’ego Jacoby’ego, starszego od siebie o dziesięć lat uchodźcę nie-

mieckiego, wybitnego publicystę i działacza lewicowego, z którym przyjaźnił się póź-

niej aż do śmierci tamtego w roku 1986. Coser uważał się wówczas, jak wspominałem,

za marksistę (uznanie dla socjologii Karola Marksa towarzyszyło mu do końca życia),

i to właśnie Jacoby „uwolnił go od ortodoksji marksistowskiej” (por. Coser 1993: 3). Ze

wspomnień Cosera nie wynika, moim zdaniem, w jasny sposób to, czy poznał osobi-

ście Raymonda Arona. Aron pojawia się w jego autobiograficznych szkicach jako mło-

dy uczony, o którym „mówiło się” wówczas w Paryżu, że pojechał do Niemiec, by

studiować dzieła Maxa Webera. Podobnie z relacji Cosera wynika, że „słyszał” wów-

czas o zainteresowaniach Jeana-Paula Sartre’a niemiecką socjologią (por. Coser 1988a:

66; 1993: 3).

Coser był aktywny w kręgach żydowskich uchodźców z Niemiec. Obserwował

świat rozwijającego się w Europie faszyzmu, terroru stalinowskiego, początku II wojny

światowej, która dla niego rozpoczęła się jednak w roku 1940. Wtedy właśnie, wraz

z wieloma innymi Niemcami, zarówno pochodzenia żydowskiego jak i innymi, faszy-

stami i antyfaszystami, został aresztowany przez władze francuskie, a potem interno-

wany na południu kraju. Do końca życia pozostał jednak frankofilem (por. Perrin

2003). Dzięki temu, że powiększono wyczerpane wcześniej amerykańskie kwoty imi-

gracyjne dla niemieckich antyfaszystów oraz z pomocą International Relief Associa-

tion (IRA), uzyskał wizę USA i przez Hiszpanię, Portugalię, a potem Atlantyk udał się

do Ameryki.

W nowojorskim biurze IRA poznał pracującą tam niemiecką imigrantkę Rose

Laub. Wkrótce się pobrali. Rose była również niemiecką Żydówką. Urodziła się w roku

1916 w Berlinie, ale kształciła się w Antwerpii. Do Ameryki przyjechała z rodzicami,

w grupie uchodźców, w roku 1939. Rose Laub Coser stała się później znaną socjolożką,

jedną z założycielek organizacji Sociologists for Women in Society. Jako kobieta, do

tego zajmująca się badawczo kobietami, przeszła znacznie bardziej skomplikowaną

drogę przez świat akademicki niż jej mąż. Ale także ona osiągnęła znaczący sukces

akademicki. Do końca swych dni (umarła w roku 1994; spędziła razem z mężem po-

nad pięćdziesiąt lat) była też pierwszą i główną konsultantką, a często również współ-

autorką, prac pisanych przez męża

5

.

Przez pierwszych kilka lat Coserowie ledwo wiązali koniec z końcem. Lewis praco-

wał początkowo jako robotnik, potem dyspozytor, komiwojażer, a w końcu jako

urzędnik kilku amerykańskich agencji rządowych, związanych z prowadzeniem przez

USA wojny. Zaczął też pisać (pod pseudonimem Louis Clair) artykuły do pism lewico-

wych, takich jak „Politics”, „The Nation”, „Partisan Review”, „The Progressive” i „Mo-

dern Review”. Nie był już wówczas marksistą, a z pewnością nie marksistą „ortodok-

syjnym”. Z pisania do wspomnianych magazynów utrzymywał się przez parę lat.

5

Rose L. Coser opublikowała bardzo wiele ważnych prac, zarówno z mężem, jak i sama. Jak sądzę,

najlepiej oddaje jej twórczość poświęcony jej tom pamiątkowy (por. Blau i Goodman 1991), którego tytuł

bardzo trafnie odwołuje się do problematyki ról i instytucji społecznych.

background image

X

Wkrótce po zakończeniu wojny, w roku 1948, mając trzydzieści pięć lat, podjął za-

awansowane studia z zakresu socjologii na Columbia University w Nowym Jorku,

gdzie już wcześniej, za radą „młodych nowojorskich socjalistów”, Daniela Bella i Sey-

moura Martina Lipseta, studiowała Rose. To przez nią poznał Coser na przykład Ro-

berta K. Mertona, C. Wrighta Millsa i Roberta Lynda (por. Coser 1993: 4). Doktorat

uzyskał w Columbii w wieku czterdziestu jeden lat. Wcześniej jednak, jeszcze bez dy-

plomu, podjął pracę jako nauczyciel akademicki w Chicago.

Faktycznie przed rozpoczęciem studiów w Columbii, ale już po podjęciu decyzji

o nich, został Coser rekomendowany przez Nathana Glazera, wówczas radykalnego

lewicowego doktoranta na tej uczelni, Davidowi Riesmanowi, wybitnemu prawnikowi,

który pod wpływem Ericha Fromma postanowił zostać badaczem społecznym. Rie-

sman był wówczas wykładowcą college’u (studiów pierwszego stopnia) na Uniwersy-

tecie Chicagowskim i poszukiwał na Wschodnim Wybrzeżu zdolnych nauczycieli

akademickich. Wkrótce Coser spotkał się w nowojorskim Parku Centralnym z Rie-

smanem, który zaproponował mu stanowisko wykładowcy historii USA. Coser zdecy-

dowanie odmówił, gdyż uważał, że byłoby „absurdem, aby osoba z Berlina, Paryża

i Londynu uczyła historii USA na amerykańskim Środkowym Zachodzie” (Coser

1988a: 68). Wkrótce zadzwonił jednak dziekan college’u i oznajmił Coserowi, że do

wykładania historii przesunięto dotychczasowego wykładowcę socjologii, a on ma

uczyć na pierwszym roku przedmiotu Podstawy Nauk Społecznych. Coser przyjechał

do Chicago i początkowo zamieszkał w domu Davida Riesmana. Według jednej

z anegdot (sprzecznej z tym, o czym pisałem poprzednio), to tam właśnie spotkał

C. Wrighta Millsa. Coser wykładał w college’u Uniwersytetu Chicagowskiego przez

dwa lata i wiele skorzystał ze współpracy z Riesmanem, Philem Rieffem i Josephem

Gusfieldem. Zwracał później uwagę na różnicę między wąskim podejściem do socjo-

logii na Sorbonie, a bardzo szerokim na Uniwersytecie Chicagowskim. W tym drugim

czytano ze studentami, a także dyskutowano na spotkaniach wykładowców, prace

Maxa Webera, Émile’a Durkheima, Margaret Mead, Gunnara Myrdala czy Zygmunta

Freuda (por. Coser 1988a; 1993: 5).

Po powrocie do Nowego Jorku przez rok był Coser znów regularnym studentem

korzystającym z wielkiej oferty dydaktycznej zaawansowanych studiów socjologicz-

nych Uniwersytetu Columbia. Zapoznał się tam dokładnie z nowym kierunkiem teo-

retycznym, jakim był kształtujący się głównie na Harvardzie pod wpływem Talcotta

Parsonsa, a przeniesiony tutaj przez jego uczniów, strukturalny funkcjonalizm. Ci naj-

ważniejsi dla Columbii owych czasów uczniowie Parsonsa to Robert K. Merton, Ber-

nard Barber i Kingsley Davis. Inni członkowie wydziału socjologii, tacy jak na przykład

Paul Lazarsfeld czy Robert Lynd, nie byli funkcjonalistami, ale uważali, że warto po-

zwolić temu nowemu kierunkowi teoretycznemu rozwinąć skrzydła. Spośród studen-

tów tego samego roku co Coser (byli to na ogół ludzie od niego znacznie młodsi),

warto wymienić Suzanne Keller, a wśród tych, którzy nieco ich poprzedzali, Philipa

Selznika, Alvina Gouldnera, Petera Blaua, Zenę Blau, Petera Rossiego, Alice Rossi

i oczywiście Rose Laub Coser.

Lewis A. Coser nigdy nie stał się ortodoksyjnym funkcjonalistą. Do końca życia

miał ogromne uznanie dla opus magnum Parsonsa, książki The Structure of Social Ac-

tion z roku 1936 (por. Parsons 1968), ale raczej uważał się za „heretyka w ramach Ko-

Janusz Mucha

background image

XI

ścioła strukturalno-funkcjonalnego” niż tego „kościoła” prawowiernego członka. Pisał

też o sobie jako o „lojalnym opozycjoniście” wobec Parsonsowskiego funkcjonalizmu.

Doceniał zawsze to, że na Columbii funkcjonalizm był od początku krytyczny wobec

dorobku „ojców założycieli”, takich jak Bronisław Malinowski i Parsons, że atmosfera

owych czasów była na tej uczelni niezwykle twórcza (był to okres publikacji najważ-

niejszych dzieł tego kierunku), że zarówno studenci, jak i wykładowcy uważali, że oni

właśnie tworzą współczesną teorię socjologiczną, a nawet rewolucjonizują dyscyplinę.

To, co w Parsonsowskim funkcjonalizmie nie podobało się Coserowi, to nierealistycz-

ne – jego zdaniem – założenie o występowaniu w społeczeństwie równowagi, podzie-

lanych wartości, harmonijnego przystosowania, jako podstawowych cech społeczeń-

stwa. Całe dotychczasowe życie Cosera zaprzeczało trafności tego założenia. Po głębo-

kich studiach prac Marksa, Webera, Durkheima i Simmla był on też zwolennikiem

„zdyscyplinowanego eklektyzmu” zalecanego przez jego bezpośredniego i najważniej-

szego nauczyciela, Roberta K. Mertona. Po latach uważał, że Parsons, Merton oraz Erving

Goffman byli najwybitniejszymi amerykańskimi socjologami (por. Coser 1993: 8).

Pod kierunkiem Mertona napisał Coser na Columbii pracę doktorską. Po czter-

dziestu latach wspominał to następująco. Realia życiowe (zwłaszcza osobiste przeżycia

związane z totalitaryzmem, II wojną światową, Zagładą, a także własna socjologiczna

analiza tych dramatów) skłaniały go do ujmowania świata w kategoriach konflikto-

wych. Studiowanie prac Simmla zachęcało do tego samego, ale także do uwzględniania

pozytywnych konsekwencji konfliktu. Funkcjonalizm Parsonsa, ale przede wszystkim

jego modyfikacje dokonane przez Mertona, były też bardzo zachęcające. Mertonowski

postulat konstruowania teorii średniego zakresu był dla niego bardzo atrakcyjny.

Merton nie był podobno zachwycony propozycją napisania przez Cosera doktora-

tu na temat całej socjologii Simmla. Choć Coser studiował prace Simmla jeszcze w Pa-

ryżu, dopiero w Nowym Jorku doszedł do wniosku, iż jest to fascynująca literatura

socjologiczna. Opiekun uważał, że początkujący badacze powinni stawiać przed sobą

mniej ambitne zadania i zalecił zawężenie tematu. Zasmucony Coser przeczytał jed-

nak kolejny raz rozdział na temat konfliktu, zawarty w nieprzetłumaczonej jeszcze

wówczas na język angielski książce Simmla Socjologia. Uznał, że nie cała Simmlowska

socjologia, lecz teoria konfliktu powinna być przedmiotem jego dalszych badań. Na to

Merton się zgodził (Coser 1993: 7). Coser otrzymał dyplom doktorski w roku 1954,

w wieku czterdziestu jeden lat, prezentowana zaś tu czytelnikowi polskiemu książka

ukazała się w roku 1956 i spotkała się z uznaniem, faktycznie choć rzeczywiście przy-

szło ono w latach sześćdziesiątych.

Coser był bardzo lojalny wobec Roberta K. Mertona. Jest to widoczne w jego licz-

nych pracach. Tutaj wspomnę o dwóch, ściśle powiązanych z sobą sprawach. Gdy

Merton zbliżał się do sześćdziesiątej piątej rocznicy urodzin, koledzy poprosili Cosera

o przygotowanie i zredagowanie tomu jubileuszowego. Tom ten, opublikowany w roku

1975 (por. Coser, red. 1975c) okazał się się wielkim sukcesem i, powiedziałbym, zmie-

nił nieco sposób postrzegania dorobku Mertona przez licznych socjologów – bardzo

wyeksponował wątek strukturalny jego twórczości. Coser zamieścił w tomie dwa tek-

sty, jeden napisany wspólnie z Robertem Nisbetem, a drugi własny. Ten pierwszy to

krótka rozmowa otwierająca tom, prezentująca ogólny wkład jubilata do rozwoju my-

ślenia socjologicznego w Ameryce i do podniesienia (a może nawet zbudowania)

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XII

prestiżu socjologii w tym kraju. Przytoczę dwa niedługie cytaty z tej rozmowy. Nisbet

mówił: „Sadzę, że Merton zrobił najwięcej [spośród aktywnych po II wojnie światowej

socjologów – J.M.], aby po raz pierwszy uświadomić innym naukom społecznym,

a także historii, pożytki z socjologii, aby podnieść ją wysoko na totemicznym palu

[nauk – J.M.] i aby na dłuższy czas przyciągnąć do socjologii niektóre spośród najwy-

bitniejszych młodych umysłów, które inaczej mogłyby wybrać jedną z pozostałych

nauk społecznych”. Według Cosera, „to, co prawdziwie wielki nauczyciel potrafi prze-

kazać studentom, to ekscytacja nowym światem idei, który przed nimi otwiera. [...] To

właśnie zrobił Merton, gdy uczył swych studentów o pożytkach wypływających z teorii

średniego zasięgu jako sposobu na uniknięcie pary pokus »surowego empiryzmu«

i teoretyzowania w wielkich kategoriach. Teoria średniego zasięgu prezentowana była

jako sposób konstruowania mapy świata społecznego” (Coser i Nisbet 1975: 10).

W drugim tekście pisze Lewis A. Coser o tym, jak jego mistrz korzystał z europejskiej

tradycji socjologicznej. Cytuje tu autor pogląd Pitirima Sorokina, jednego z nauczycie-

li Mertona, że twórczość tego drugiego to w dużej mierze „wariacje na tematy wprowa-

dzone przez wcześniejszych mistrzów”. W tekście mowa głównie o rozwijaniu przez

Mertona idei Émile’a Durkheima, Karla Mannheima i Georga Simmla (Coser 1975b).

Po uzyskaniu doktoratu Coser pracował na kilku uniwersytetach. Pierwszym trwa-

łym (uczył tu prawie dwadzieścia lat) miejscem był Brandeis University w Waltham,

w stanie Massachusetts, dziewięć mil na zachód od Bostonu. Była to nowa wówczas

(i pierwsza w Ameryce, oficjalnie sponsorowana przez amerykańskie środowiska ży-

dowskie), prywatna uczelnia nastawiona na badania naukowe (research university),

założona w roku 1948, w końcu lat pięćdziesiątych bardzo sprzyjająca liberalnym i ra-

dykalnym uczonym. Coser był tam współtwórcą wydziału socjologii, w którym pro-

gram doktorski uruchomiono na początku lat sześćdziesiątych. Wydział ten był już

bardzo silny i znany, gdy Coser go opuszczał. Kolejnych prawie dwadzieścia lat praco-

wał Lewis Coser w State University of New York – Stony Brook (obecnie Stony Brook

University). I ta uczelnia była relatywnie nowa. Założono ją w roku 1957 jako jeden

z czterech centrów uniwersyteckich (University Centers) systemu State University of

New York (SUNY). Uczelnia mieści się na wyspie Long Island, sześćdziesiąt mil na

wschód od Manhattanu, z bardzo dobrym dojazdem samochodem i/lub koleją. Coser

pracował tu do emerytury, na którą przeszedł jako „Distinguished Professor of Socio-

logy” w roku 1987. W uczelni nazwano jedną salę wykładową jego nazwiskiem, a inną

nazwiskiem jego żony. Do wspomnianych zajęć akademickich dodać można też „pro-

fesury wizytujące”, na przykład w University of California – Berkeley na początku lat

sześćdziesiątych.

Po przejściu na emeryturę Coser przeprowadził się do Cambridge w stanie Massa-

chusetts. Jako niepełnoetatowy profesor emerytowany (Adjunct Professor Emeritus)

związany był najpierw z Boston College, a potem Boston University. Boston College to

założona w roku 1863, a dziś wielka uczelnia jezuicka, Boston University zaś to ufun-

dowana w roku 1869, ciesząca się wielkim prestiżem uczelnia metodystyczna

6

.

6

Jak napisał mi Stephen Kalberg w liście e-mailowym z 10 stycznia 2009 roku, oboje Coserowie dzieli-

li biuro na wydziale socjologicznym w BC i spotykali się tam ze studentami i pracownikami zainteresowa-

nymi rozmowami z nimi. Jednakże nacisk na teorię socjologiczną i badania porównawcze nie był w tym

Janusz Mucha

background image

XIII

Lewis A. Coser był w latach 1963-1964 przewodniczącym Eastern Sociological

Society, w latach 1967-1968 przewodniczącym Society for the Study of Social Pro-

blems, w roku 1975 zaś – American Sociological Association (ASA). Jego książka

Funkcje konfliktu społecznego została w roku 1997 przedstawiona przez kwartalnik

„Contemporary Sociology” jako jedna z najlepiej sprzedających się książek socjolo-

gicznych, napisanych przez żyjących wówczas amerykańskich autorów, od momentu

wydania danej pracy do roku 1995. Była na tej liście na miejscu trzydziestym piątym

(por. Gans 1997: 134)

7

.

Coser wielokrotnie, od lat sześćdziesiątych, odwiedzał Europę. Nie był już wów-

czas „w pełni” Europejczykiem, lecz „raczej” Amerykaninem. Co najmniej do lat

osiemdziesiątych zachował jednak podobno „ciężki” niemiecki akcent. Bywał, między

innymi, w Niemczech. W roku 1990 odwiedził Berlin (w szczególności wschodni), Dre-

zno i Lipsk. Podczas swych wykładów wyrażał zasmucenie tym, że światowej socjologii

grozi utrata nastawienia krytycznego (por. Perrin 2003). W roku 1994 otrzymał doktorat

honorowy na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie, gdzie uczyli kiedyś Weber i Sim-

mel (por. Kalberg 2003: 180). Jak napisał James B. Rule w piśmie „Dissent”:

Lewis Coser, przy całej swojej krańcowej wybitności, zawsze czuł się jak człowiek marginesu. Był

Żydem i nie-Żydem, Amerykaninem i Europejczykiem, trzeźwym analitykiem społecznym, od-

danym rygorystycznej uczciwości w osądach i czynach, a także żarliwym zwolennikiem (czego?),

lewicowcem i krytykiem lewicy, obrońcą warstw najniższych oraz kimś w rodzaju elitarnego, in-

telektualnego mandaryna. Nie sądzę, aby miał ochotę na zamienienie tej marginalnej tożsamości

i związanych z nią wewnętrznych napięć na cokolwiek. Jak sam czasami sugerował, konflikt, na-

pięcia i ambiwalencja były tak ważnymi częściami jego życia, że pielęgnowanie ich stało się pod-

stawą jego tożsamości (Rule 2003: 94).

Lewis A. Coser umarł 8 lipca 2003 roku w Cambridge, w stanie Massachusetts.

3. świat socjologii i świat publicystyki. „dwutorowa kariera”

Po śmierci Lewisa Cosera Sekcja Teoretyczna ASA rozpoczęła wśród swoich człon-

ków zbiórkę na fundusz „Lewis Coser Memorial Fund” i ustanowiła (wspólnie z Stony

Brook University) doroczną nagrodę „Lewis Coser Prize”. Pierwszą laureatką nagrody

przyznanej w roku 2005 była Margaret R. Somers, która wygłosiła Wykład Coserowski

podczas dorocznego spotkania ASA w 2006 roku. Drugim laureatem był George Stein-

metz, który wygłosił wykład w roku 2007, trzecim zaś – Eduardo Bonilla-Silva. Na-

college’u szczególnie silny, tych zainteresowanych osób nie było więc wiele. Z tego powodu przenieśli się do

BU. Od czasu do czasu wygłaszali tam wykłady gościnne.

7

Co ciekawe, prawie wcale nie została ona zauważona przez uczestników plebiscytu na najważniejsze

książki socjologiczne tego wieku, ogłoszonego przez International Sociological Association w roku 1998

(por. www.isa-sociology.org/books), z kolei żadna książka z pierwszej dziesiątki na liście ISA nie znalazła się

w ogóle na liście pięćdziesięciu trzech książek amerykańskich, których nakład przekroczył 50 000 egzempla-

rzy (na pierwszym miejscu –prawie półtora miliona sprzedanych egzemplarzy – znalazła się książka Davida

Riesmana, Nathana Glasera i Reuela Denneya Samotny tłum (por. Riesman, Glaser i Denney 1971), opubli-

kowana pierwotnie w roku 1951. Oczywiście fakt, że Herbert Gans uwzględnił wyłącznie żyjących w roku

1997 autorów, wiele tu tłumaczy.

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XIV

stępnym laureatem jest Loic Wacquant, znany uczony francusko-amerykański, współ-

pracownik Pierre’a Bourdieu. Po wykładach laureatów odbywa się „salonowa dyskusja”

(por. www.csun.edu/~egodard/asatheory/coser.html, 16.11.2008).

Jeden z krótkich tekstów Lewisa A. Cosera, zawarty w tomie poświęconym życiu

wybranych wybitnych socjologów, zatytułowany został przez autora „Uwagi na temat

dwutorowej kariery” (Coser 1988a). Jest to, jak mi się wydaje, tytuł bardzo trafny,

świetnie oddający realia, a przynajmniej samoświadomość i intencje uczonego. Jak

pisze w cytowanym wcześniej fragmencie James B. Rule, Cosera ambicją było to, aby

prowadzić równocześnie życie i działalność możliwie zdystansowanego uczonego oraz

życie i działalność zaangażowanego i aktywnego obserwatora życia publicznego,

przede wszystkim – w ostatnim półwieczu – amerykańskiego. O działalności publicy-

stycznej Cosera, uprawianej przez niego od wczesnej młodości, wspominałem już

zresztą wcześniej. Zajmę się nią teraz nieco obszerniej.

Pisał Coser w jednym z późnych (w wieku osiemdziesięciu lat) podsumowań swe-

go życia:

Stałem się demokratycznym socjalistą jeszcze w latach młodzieńczych i nigdy nie zwolniłem sie-

bie z tej lojalności. Zrzuciłem z siebie znaczną część mego dziedzictwa marksowskiego i przy-

puszczalnie utraciłem wiele z optymizmu moich wczesnych lat, jak na przykład wiarę w to, że

królestwo socjalizmu jest tuż za rogiem. Jednak nigdy nie porzuciłem mego przekonania, że so-

cjalistyczna wspólnota, pewna społeczna utopia, musi ożywiać naszą troskę o przyszłość ludzko-

ści, o ile nie chcemy ujrzeć świata powoli organizowanego i biurokratyzowanego w żelazną klatkę.

Wciąż wierzę w to, choć jest to obecnie dość mało popularne, że lepsze i bardziej sprawiedliwe

demokratyczne społeczeństwo egalitarne powinno być centralnym przedmiotem współczesnej

myśli politycznej, mimo tego, że dziś jest zupełnie odwrotnie” (Coser 1993: 10).

Takie myśli prezentował Coser w Ameryce w wymienionych już wcześniej maga-

zynach, a także w „Commentary”, zanim jeszcze to ostatnie pismo stało się organem

neokonserwatystów.

Publicystycznego stylu pisania uczył się Coser od Dwighta Macdonalda, pisarza

i dziennikarza, wybitnego badacza i krytyka kultury masowej, najpierw trockisty i pa-

cyfisty, później konserwatysty. Styl ten różnił się, jak uważał autor, od stylu (i termino-

logii) jego prac czysto socjologicznych, adresowanych do zupełnie innej publiczności.

Uważał on, że zasadniczo udało mu się odgrywać dwie różne role tak, aby się nie prze-

nikały. Był więc, jak to później prezentował, neutralnym pod względem wartościowa-

nia socjologiem, a równocześnie społecznym komentatorem związanym z radykalną

lewicą. Zacytuję Cosera ponownie:

Moi studenci w obu instytucjach [Brandeis University i SUNY Stony Brook – J.M.] dobrze wie-

dzieli, że idąc za przykładem Maxa Webera, odmawiałem propagowania moich socjalistycznych

idei w sali wykładowej. Ale studenci ci wiedzieli też, że byłem zawsze chętny i gotowy do mówie-

nia o historii socjalizmu albo o palących kwestiach politycznych danego okresu podczas niefor-

malnych spotkań i do niezwiązanych z programem studiów grupek samokształceniowych. Nie

sądzę, aby moi koledzy w Amerykańskim Towarzystwie Socjologicznym, w którym działałem

w różnych komisjach i radach, a także jako jego przewodniczący, wybierali mnie z powodu moich

przekonań politycznych, ale jestem szczęśliwy mogąc powiedzieć, że nie odrzucali oni z tego po-

wodu moich prac naukowych” (Coser 1988a: 70).

Janusz Mucha

background image

XV

Uczony nie widział praktycznego problemu ze wspomnianą dwoistością, własną

i innych intelektualistów, aż do przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych, to znaczy

do początku epoki maccartyzmu. Do tej sprawy wrócę za chwilę. Teraz chciałbym

zwrócić uwagę na to, że on sam dostrzegał jednak, co podkreślał potem w wielu auto-

biograficznych tekstach, napięcia między przedstawionymi wcześniej dwiema rolami,

nieuwarunkowane zewnętrzną sytuacją polityczną w USA.

Nie zawsze było łatwo utrzymywać wspomnianą podwójną perspektywę, a moi krytycy mieli

być może rację, gdy próbowali wykazać, że zbyt często te dwie sfery nakładały się u mnie. Ale

nawet Max Weber nie był w stanie rozdzielić swoich różnych lojalności intelektualnych (Coser

1988a: 69).

W okresie maccartyzmu, jak pisał Coser, wielu uczonych straciło pracę akade-

micką, a inni, zastraszeni, zamilkli w sprawach publicznych albo wyrażali się wy-

łącznie za pomocą mowy ezopowej. Liczne pisma opinii przestawały drukować libe-

ralne i lewicowe teksty. Autocenzura autorów i wydawców była silniejsza niż cenzu-

ra faktyczna.

Coser spotkał się pewnego razu na Uniwersytecie Brandeis z Irvingiem Howe’m,

teoretykiem literatury i krytykiem literackim, a także historykiem społeczności ży-

dowskich pochodzących z Europy Wschodniej (por. Howe 1976), wykładowcą w Bran-

deis i lewicowym myślicielem, a do tego jego bliskim przyjacielem, aby omówić wspo-

mnianą wyżej sytuację. Razem doszli do wniosku, że najlepiej byłoby założyć własne

czasopismo. Coser zaproponował tytuł „Dissent”, czyli „niezgoda”. Postanowili zwró-

cić się do grupki znajomych, przedstawić wstępny pomysł i poprosić o poparcie ide-

owe, finansowe i/lub organizacyjne. Ku ich zdumieniu, na zebraniu w Nowym Jorku

spotkało się około 50 osób, które wsparły inicjatywę. Pierwszy numer ukazał się w roku

1954. Wydawcy sądzili, że będzie to przedsięwzięcie krótkotrwałe, ale nie mieli racji.

Redaktorem naczelnym pisma „Dissent” był do swej śmierci w roku 1993 Irving Howe.

Publikuje w tym kwartalniku wielu socjologów, choć nie jest to pismo socjologiczne.

Stało się ono ważnym głosem inteligenckiej lewicy amerykańskiej, a dla Cosera i Ho-

we’a źródłem radości. Kwartalnik ukazuje się każdorazowo w nakładzie około 10 000

egzemplarzy. Coser publikował w nim bardzo wiele tekstów mniej więcej do końca lat

osiemdziesiątych, później – znacznie rzadziej. Nadal był tym pismem bardzo zaintere-

sowany, ale uznał, że społeczny wpływ jego publikacji czysto socjologicznych będzie

znacznie większy niż publikacji o bardziej ideologicznym charakterze (por. Coser

1988a: 69-70; 1993: 10-12). Jak zobaczymy dalej, tematyką akademickich prac socjolo-

gicznych Cosera była często amerykańska polityka.

Pismo „Dissent” wciąż wychodzi. Nadal jest niezależnym magazynem lewicy, zain-

teresowanym prezentacją mocnych, często przeciwstawnych opinii, czytanym przez

wiele osób o różnych poglądach. Kierują nim obecnie Mitchell Cohen z Baruch Colle-

ge i Graduate School w City University of New York oraz „wychowanek” Cosera z cza-

sów jego pracy w Uniwersytecie Brandeis, wybitny i powszechnie dziś znany filozof

polityczny, Michael Walzer, pracujący obecnie w Princeton University (por. www.dis-

sentmagazine.org).

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XVI

4. światy i role uchodźców-uczonych

Jak sądzę, zdecydowaną większość prac socjologicznych Lewisa A. Cosera można

podzielić na dwa obszary tematyczne. Jeden to szeroko rozumiana myśl i praktyka

społeczna, w szczególności polityczna, a drugi to bardziej lub mniej współczesna

uczonemu historia i krytyczna analiza socjologii (zwłaszcza klasycznej, ale też współ-

czesnej mu, głównie amerykańskiej). Odróżnienie tych dwóch obszarów badawczych

jest jednak, niestety, tak samo trudne, jak oddzielenie Cosera socjologii sensu stricto

od wielu jego tekstów publicystycznych. Jak już wspominałem, Coser był przekonany,

że takie oddzielanie zasadniczo mu się udawało, ale na przykład lektura zbioru jego

tekstów, zatytułowanego metaforycznie „garść kwiecia ostu” (Coser 1988b) pokazuje,

że chyba nie miał tu racji.

Rozpoczynając przegląd „świata pozasocjologicznego”, którym zajmował się ba-

dawczo uczony, chciałbym przedstawić problematykę, która była bardzo bliska Cose-

rowi zarówno badawczo, jak i osobiście. Chodzi mi tu z jednej strony o pewien aspekt

socjologii wiedzy

8

(w tym socjologii), a z drugiej biografii i autobiografii. Myślę o pro-

blematyce wpływu naukowców, będących uchodźcami politycznymi (czy wojennymi),

na szeroko rozumianą kulturę Stanów Zjednoczonych. Uczony zajmował się wycinko-

wo tym zagadnieniem wielokrotnie, ale najważniejsza wydaje mi się jego książka

z roku 1984, która jest w pewnym szerokim sensie relacją z losów zbiorowości, do

której sam w pewnym sensie należał. Należał do niej „w pewnym sensie”, z uwagi na

przedstawione dalej kryteria doboru bohaterów jego dzieła.

Książka Refugee Scholars in America. Their Impact and Their Experiences omawia

losy czterdziestu ośmiu indywidualnych osób oraz czterech „bohaterów zbiorowych”.

Warto tu dodać, że – zdaniem Cosera – po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech

przybyło do USA kilka tysięcy intelektualistów europejskich. Książka dotyczy wyłącz-

nie szeroko rozumianej humanistyki i akademickich dyscyplin społecznych (choć nie

uwzględnia antropologii społeczno-kulturowej i prawa międzynarodowego), pomija

więc zarówno dobrze wcześniej opisane losy reprezentantów „nauk ścisłych”, jak

i przedstawicieli innych sztuk niż beletrystyka i jej konsekwencje, w postaci na przy-

kład pisania scenariuszy filmowych. Bohaterowie zostali pogrupowani w kilka katego-

rii: a) psychologia i psychoanaliza (tu zaś, między innymi, Kurt Lewin, Bruno Bettel-

heim, Erik Homburger Erikson, Wilhelm Reich, Erich Fromm, Karen Horney i cało-

ściowo potraktowana europejska psychoanaliza); b) socjologia i myśl społeczna (Paul

Lazarsfeld, Alfred Schütz, Karl August Wittfogel oraz zbiorowo przedstawiciele teorii

krytycznej Instytutu Badań Społecznych i nowojorska The New School for Social Re-

search); c) ekonomia i historia gospodarcza (miedzy innymi Ludwig von Mises, Karl

Polanyi); d) nauki polityczne i teoria polityki (między innymi Hannah Arendt, Leo

Strauss, Karl W. Deutsch, Hans Morgenthau); pisarze (między innymi Thomas Mann

i Vladimir Nabokov oraz zbiorowo środowisko nowojorskie i scenarzyści Hollywood);

8

Jednym z kilku ciekawych Coserowskich przyczynków do socjologii wiedzy, w szczególności intere-

sujących w tym miejscu wiedzy naukowej, jest jego wstęp do kolejnego amerykańskiego wydania książki

Floriana Znanieckiego Społeczne role uczonych, pochodzącej z roku 1940 (por. Znaniecki 1984). Coser trak-

tuje koncepcję Znanieckiego jako mikrosocjologię wiedzy (Coser 1968). Z typologii wprowadzonej przez

Znanieckiego w książce o uchodźcach-uczonych jednak nie korzysta.

Janusz Mucha

background image

XVII

e) szeroko rozumiana humanistyka (między innymi Roman Jakobson); f) filozofia

i teologia (między innymi Rudolf Carnap wraz z kolegami z Koła Wiedeńskiego i Paul

Tillich).

Książka nie tylko i nie tyle omawia życie i działalność uchodźców (jak widać, głów-

nie z Niemiec i Austrii) przed wyjazdem do Ameryki i po osiedleniu się w nowym

miejscu, ile zajmuje się relacjami miedzy wzorami kulturowymi i strukturami społecz-

nymi, w ramach których funkcjonowali oni przez emigracją, a tym, co wnieśli później

do swych dyscyplin w USA. Autora mniej interesują wskaźniki obiektywne, takie jak

indeksy cytowań czy analiza treści publikacji, choć nie kwestionuje wartości takiej

procedury badawczej, lecz bardziej „czynnik ludzki”, a więc osobiste intelektualne pro-

cesy wymiany, interakcje między imigrantami z innych kultur oraz ich amerykańskimi

kolegami i studentami w okresie dużego otwarcia na europejskie wpływy kulturowe.

Coser uwzględnił w swej książce tylko takich imigrantów, którzy przybyli do Ameryki

z ukończonymi studia i już w pełni ukształtowani (autor nie mógł więc być bohaterem

swego dzieła) i którzy spędzili tu później co najmniej kilka lat (pomija więc na przy-

kład uchodźców z Francji, ci bowiem na ogół wrócili zaraz po wojnie do domu), tak

aby wejść w relatywnie stabilne, intelektualne i instytucjonalne sieci społeczne. Zajął

się też wyłącznie tymi, którzy w Ameryce wnieśli znaczący wkład do swoich dyscyplin

(por. Coser 1984: xi-xv i 3-15).

Książka, jak wspominałem, jest świetnym źródłem faktograficznej informacji,

przydatnym historykowi humanistyki europejskiej przed II wojną światową i amery-

kańskiej po tej wojnie, ale przede wszystkim zawiera interesujące ogólniejsze analizy.

Skoncentruję się na kilku tylko obszarach. Po pierwsze, jest ciekawym przyczynkiem

do badań nad różnicami między społeczną sytuacją imigrantów a sytuacją uchodźców

politycznych. Po drugie, pokazuje różnice między miejscem nauki i szkolnictwa wyż-

szego w systemie prestiżu społecznego zachodniej Europy okresu międzywojennego,

a takim ich miejscem w Ameryce czasu wojny i okresu powojennego. Jest to więc,

z konieczności, przyczynek do badań nad ruchliwością społeczną, rozumianą nie tylko

jako awans społeczny, ale także jako degradacja społeczna oraz jej społeczne i psy-

chiczne mechanizmy. Po trzecie, pokazuje uwarunkowania, mechanizmy oraz koszty

potencjalnego transferu wysokiego prestiżu z jednego systemu kulturowego i struktu-

ralnego do drugiego. Po czwarte, pokazuje różnice między rozmaitymi typami zaso-

bów intelektualnych i wpływ tych różnic na odmienne szanse ich nosicieli w kraju

przyjmującym. Po piąte, książka jest też świetnym studium roli (na przykład bardziej

lub mniej „zinstytucjonalizowanego”) statusu mniejszościowego i marginalnego,

a także myślenia krytycznego w odnoszeniu sukcesu osobistego i wnoszeniu wkładu

intelektualnego w nowym środowisku.

5. światy polityki analizowane przez socjologa

Jeśli na chwilę pominąć prace z zakresu ogólnej teorii konfliktu, to zainteresowania

Lewisa A. Cosera polityką realizowały się, moim zdaniem, głównie w jego publicysty-

ce, stąd mała objętość tego rozdziału Wprowadzenia. Można jednak oczywiście wska-

zać jego artykuły, które z pewnością da się określić jako należące do socjologii polityki.

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XVIII

Rozproszonymi tekstami nie będę się tutaj zajmował, wskażę natomiast jego dwie książ-

ki socjologiczne z tego zakresu

9

. Obie są „coserowskie” tylko częściowo i pośrednio.

Pierwsza z tych książek to praca zbiorowa pod redakcją uczonego (Coser, red.,

1967). Znajdują się w niej teksty takich wybitnych autorów, jak Reinhard Bendix i Sey-

mour M. Lipset, Raymond Aron, Stein Rokkan, Peter H. Rossi, przedrukowane z ta-

kich czasopism, należących do głównego nurtu dyscypliny, jak na przykład „Current

Sociology”, „British Journal of Sociology”, „European Journal of Sociology”, „Ameri-

can Journal of Sociology”, „American Sociological Review”, ale także ze znanego nam

pisma „Dissent” (tu chodzi o artykuł samego Cosera, napisany kilka lat wcześniej,

a poświęcony perspektywom rozwoju politycznego nowych państw, które pojawiły się

na mapie politycznej Afryki i Azji po II wojnie światowej).

W krótkim wstępie pióra redaktora książki czytamy o jego rozumieniu socjologii

polityki. Jak zobaczymy, wspomnianego konfliktu absolutnie nie da się tu uniknąć.

„Socjologia polityki jest tą gałęzią socjologii, która zajmuje się społecznymi przyczy-

nami i konsekwencjami danego typu podziału władzy w obrębie danych społeczeństw

i między społeczeństwami, a także społecznymi i politycznymi konfliktami, które pro-

wadzą do zmian w alokacji władzy” (Coser 1967: 1). Konflikty i napięcia są jednak tak

samo istotne dla zrozumienia polityki, jak procesy ich rozwiązywania jak trwanie sta-

bilnych systemów władzy. Coser zajmuje się związkami między socjologią polityki

a „tradycyjnymi” naukami politycznymi. Tę pierwszą rozumie jako dyscyplinę „mło-

dą”, która w USA pojawiła się dopiero w latach trzydziestych XX wieku jako krytyka

wcześniejszego podejścia do swego przedmiotu. W rozumieniu przedstawicieli tego

nowego paradygmatu, pisze Coser, nie można ograniczać badań do samego „procesu

politycznego”, państwa, stowarzyszeń politycznych i zachowań politycznych obywateli,

lecz należy pokazać miejsce pola politycznego w kontekście całej struktury i dynamiki

społecznej. Tradycyjne nauki polityczne miały przesadnie skupiać się na analizie me-

tod podtrzymywania istniejących systemów władzy, ewentualnie ich stopniowego

ulepszania, podczas gdy socjologia polityki koncentruje się przede wszystkim na ana-

lizie sił rozbijających te systemy, wywołujących radykalne zmiany.

Druga książka, która mnie tutaj interesuje, to również praca zbiorowa, zredagowa-

na przez Cosera wspólnie ze znanym nam Irvingiem Howe’m, poświęcona myśleniu

neokonserwatywnemu, analizowanemu z punktu widzenia amerykańskiej lewicy (Co-

ser i Howe, red., 1974). Znajdujemy tu teksty takich wybitnych uczonych, jak Joseph

Epstein, Michael Harrington, Bernard Rosenberg, Dennis Wrong, Michael Waltzer

czy John Goldthrope

10

. Książka ta wydaje mi się bardzo ważna z punktu widzenia śle-

dzenia dalszego rozwoju i wielkich sukcesów (a obecnie przypuszczalnie zmierzchu)

analizowanego w niej sposobu myślenia, zwłaszcza w późnych latach dziewięćdziesią-

tych XX wieku i pierwszej dekady XXI wieku. Warto by było, moim zdaniem, zestawić

ją na przykład z poglądami wyrażonymi trzy dekady później w zbiorze autorstwa sa-

mych, jeszcze bardziej nowoczesnych, amerykańskich neokonserwatystów (por. Stel-

zer, red., 2007).

9

Nie udało mi się dotrzeć do książki napisanej wspólnie z Irvingiem Howe’m, zatytułowanej The Ame-

rican Communist Party, opublikowanej w roku 1956.

10

Tylko trzy rozdziały tego zbioru ukazały się wcześniej, w tym jeden, autorstwa Goldthrope’a, w cza-

sopiśmie socjologicznym.

Janusz Mucha

background image

XIX

Lewis Coser opublikował w tym zbiorze tylko niedługi wstęp (Howe natomiast jest

współautorem tekstu na temat prawicowych tendencji w amerykańskich środowiskach

żydowskich). Jego charakter jest dość umiarkowanie socjologiczny i gdyby nie teksty

wspomnianych wcześniej współautorów tomu, wahałbym się poważnie, czy w ogóle

odnieść się do niego w tym miejscu. Są w tym wstępie jednak także interesujące treści,

które można określić jako analityczne. Pokazuje więc Coser, co uważa za konserwa-

tyzm. Jest to dla niego styl myślenia, eksponujący takie wartości, jak hierarchia, władza

i posłuszeństwo, odziedziczony status i tradycja. Zdaniem autora, w pozbawionym

tradycji feudalnej, dynamicznym i indywidualistycznym społeczeństwie amerykań-

skim konserwatyzm nigdy dotąd nie był silny. Dominujący styl myślenia to, według

niego, liberalizm. Powracające jednak od czasu do czasu, na przykład w latach poprze-

dzających opublikowanie omawianego tomu, amerykańskie nawiązywanie do filozo-

ficznego dorobku Edmunda Burke’a jest o tyle ciekawe, pisze Coser, że prawie zupełnie

pomija to, co dla myśli tego XVIII-wiecznego filozofa i polityka brytyjskiego było cha-

rakterystyczne. Amerykańscy neokonserwatyści nie dbają więc o arystokratyczne po-

czucie honoru, nie są tak bardzo zainteresowani utrzymywaniem tradycyjnego syste-

mu rang i hierarchii, nie szukają w społeczeństwie tradycyjnym źródeł prawomocności

współczesnej polityki. To, co ich pociąga u Burke’a, to jego nacisk na rozwagę i prak-

tyczność jako podstawy moralności i polityki. Neokonserwatyści występują więc prze-

ciwko tym wszystkim, którzy angażują się w politykę, inspirowani ogólnymi ideami

i utopijnymi pragnieniami. Są więc przeciwnikami jakiejkolwiek polityki społecznej

i zwolennikami utrzymania status quo. Coser zwraca też uwagę na to, że znaczna część

dzisiejszych neokonserwatystów to dawni lewicowi i liberalni działacze i myśliciele,

którzy rozczarowali się do atmosfery kulturowej późnych lat sześćdziesiątych (Coser

1974a: 3-5).

Z dzisiejszej perspektywy patrząc, można wyrazić żal, że Lewis Coser nie podjął

bardziej neutralnej, systematycznej i socjologicznej analizy zjawiska amerykańskiej

myśli neokonserwatywnej, w szczególności najbardziej dla niego bolesnej, gdyż na

przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wyrażanej przez jego bliskich kie-

dyś przyjaciół politycznych i ideowych.

6. światy „zachłannych instytucji”

„Zachłanność” wielu układów społecznych, zarówno organizacji politycznych jak

i religijnych, a także zbiorowości nie do końca sformalizowanych, jest od dawna bar-

dzo interesującym przedmiotem zainteresowań socjologicznych. Można dziś na nią

patrzeć na przykład z punktu widzenia nowoczesnej socjologii utylitarystycznej, pod-

kreślającej to, że grupy dostarczają swoim członkom licznych pożądanych dla nich

dóbr, a tym samym mogą kontrolować ich działania. Te socjologie pojawiły się jednak

zbyt późno dla Cosera i omawianej w konkretnej jego książce problematyki. Coser

zresztą nie wydaje się szczególnie zainteresowany tymi utylitarystycznymi socjologia-

mi, choć wskazany tu problem jak najbardziej dostrzega. Można patrzeć na tę zachłan-

ność również z punktu widzenia socjologii simmlowsko-goffmanowskiej, z którą

uczony był znacznie lepiej zapoznany i do której chętnie nawiązuje. Opublikowana

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XX

przez Cosera w połowie lat siedemdziesiątych książka na temat „zachłannych instytu-

cji” składa się, jak często u tego autora, z rozdziałów już wcześniej ogłaszanych, na ogół

w amerykańskich pismach socjologicznych. Przywołanie Ervinga Goffmana jest tutaj

bardzo na miejscu, nie tylko z powodu możliwości porównywania organizacji intere-

sujących Cosera

11

do „instytucji totalnych”, ale też z powodu podobnej, dość „luźnej”

metodologii jakościowej, opierającej się raczej na przykładach niż na systematycznych

badaniach (por. Coser 1974b).

Coser zauważa, że w nowoczesnych, wysoce zróżnicowanych społeczeństwach nie

jest możliwe, aby lojalność jednostki odnosiła się do jednej tylko grupy. Współzawod-

nictwo grup o tę lojalność jest jednak na ogół regulowane normatywnie. Konflikty lo-

jalności zdarzają się, ale istnieją mechanizmy trzymania ich w ryzach. Wciąż istnieją

jednak zachłanne grupy, domagające się absolutnej lojalności. Najczęstszym Coserow-

skim przykładem współczesnym jest Kościół rzymskokatolicki, wymagający celibatu

od księży, i oczywiście wspólnoty monastyczne tego Kościoła. Pełnego podporządko-

wania, zwłaszcza kobiet, wymaga też wciąż współczesna rodzina. Choć uczony dekla-

ruje, że interesują go głównie społeczeństwa nowoczesne, to faktycznie omawia przy-

kłady pochodzące z różnych czasów i układów społecznych. Autor odróżnia zachłanne

instytucje od Goffmanowskich instytucji totalnych, choć wskazuje też obszary wspól-

ne. Różnica leży według Cosera głównie w tym, że instytucje totalne korzystają chętnie

z fizycznych barier między światem własnym a światem obcym, podczas gdy instytucje

zachłanne fizycznego odgraniczania nie potrzebują. Ponadto przymus w instytucjach

zachłannych jest znacznie silniej zinternalizowany i znaturalizowany przez uczestni-

czące w nich jednostki, nie ma więc potrzeby używania przymusu zewnętrznego,

w szczególności fizycznego. Zachłanne instytucje są ekskluzywne, to znaczy wyklucza-

ją silne (a czasem jakiekolwiek) związki ich członków ze światem zewnętrznym (por.

Coser 1974b: 1-8).

Trzy części książki prezentują „trzy poziomy” zjawiska. Pierwszy poziom to za-

chłanni władcy monopolizujący usługi i wszelką działalność osób pracujących dla

nich. Taka służba to na ogół osoby wykorzenione, niemające żadnych własnych kon-

taktów w danym społeczeństwie. Coser nazywa ich „politycznymi eunuchami”. Przy-

kładami są Grecy będący doradcami i administratorami u bogatych Rzymian, „dwor-

scy Żydzi” w XVIII-wiecznych Niemczech czy nawróceni na islam dawni chrześcijanie

(janczarzy) na dworach i w siłach zbrojnych Cesarstwa Osmańskiego. Drugi poziom

analizy to osoby, których działalność monopolizowana jest przez rodziny, w tym

współczesne. W dawnych czasach w zamożnych rodzinach była to służba, także mę-

ska, ale przede wszystkim żeńska; dziś, mimo ataków na patriarchalną rodzinę, pełnej

lojalności oczekuje rodzina od żony-matki, gospodyni domowej. Ostatni typ, badany

przez autora, to organizacje, których celem jest dostarczenie alternatyw dla dominują-

cych w danej kulturze stylów życia. Przykładami są tutaj sekty, ale też dwie zupełnie

różne, jeśli chodzi o treść ideologii grupowej, zbiorowości wymagające pełnego odda-

nia ze strony członków – partia bolszewicka i zakon jezuitów.

11

Jeden z wcześniejszych tekstów Cosera, wykorzystany w tej książce, nosi tytuł „zachłanne organiza-

cje”, tytuł książki mówi o „instytucjach”, w treści czytamy też o grupach i rolach społecznych. Nawiązanie do

Goffmana, a także do Howarda S. Beckera wydaje mi się dodatkowo interesujące z punktu widzenia stosun-

ku Cosera do symbolicznego interakcjonizmu. Wrócę do tej sprawy.

Janusz Mucha

background image

XXI

Coser zainteresowany jest mechanizmami, za pomocą których zachłanne zbioro-

wości gwarantują sobie pełne oddanie ze strony członków. Podkreśla tutaj w szczegól-

ności wielką podejrzliwość interesujących go instytucji wobec wchodzenia ich człon-

ków w stabilne relacje z osobami przeciwnej płci. Z tego punktu widzenia patrząc, tym

samym jest – zdaniem Cosera – regulowany promiskuityzm i nakaz celibatu.

Analizy te, jak podkreśla ich autor, mają charakter wstępny czy rozpoznawczy.

Zbieranie przykładów i ich interpretacja miały przygotowywać grunt dla skonceptu-

alizowania ogólniejszej socjologicznej teorii zachłannych instytucji, której jednak nie

udało się w końcu Coserowi przedstawić. Trudno oczywiście wykluczyć to, że nawet

po kilkudziesięciu latach ktoś podejmie te tropy, zgromadzi obszerny materiał histo-

ryczny i współczesny oraz rozwinie idee, zarysowane w książce Cosera. Jak wspomnia-

łem wyżej, jeszcze wnikliwsza analiza socjologii Georga Simmla i Ervinga Goffmana,

ale też różnych odmian socjologii utylitarystycznych, na przykład konfliktowej teorii

wymiany Randalla Collinsa czy teorii racjonalnego wyboru Michaela Hechtera, mo-

głaby pomóc taką teorię stworzyć.

7. światy idei i książek

Świat książek, jak opisuję to również w dalszych częściach tego Wprowadzenia, to

jeden z najważniejszych światów przeżywanych Lewisa A. Cosera. Książki nie tylko

czytał, recenzował, pisał, zalecał studentom i członkom rodziny, ale także badał socjo-

logicznie. Jego badanie książek to nie tylko analiza społecznych procesów ich tworze-

nia, do której przejdę teraz. Jest to też analiza procesu organizacyjnej i technicznej ich

obróbki – od wstępnego skonceptualizowania przez autora, aż do dystrybucji w księ-

garniach i wreszcie ich zrecenzowania. Do tej drugiej kwestii przejdę wkrótce.

W roku 1965 opublikował Lewis Coser pierwsze wydanie rozprawy na temat „lu-

dzi idei” (por. Coser 1970b). Jest to bardzo ważny przyczynek do historycznej socjolo-

gii życia intelektualnego zarówno w Europie, jak i Ameryce. Co przede wszystkim

charakteryzuje Coserowskich intelektualistów? Są to ludzie, zasadniczo (czyli nie wy-

łącznie) z uniwersyteckim wykształceniem, którzy potrafią oderwać się od swego

bezpośredniego doświadczenia, pragmatycznych zadań danej chwili. Zainteresowani

są oni rdzennymi wartościami swego społeczeństwa, podtrzymywaniem standardów

moralnych i ogólnych, znaczących symboli. Kwestionują prawdy danej chwili w imię

prawd szerszych i głębszych. Są krytyczni i twórczy.

Ludzie o nastawieniu intelektualnym funkcjonowali – zdaniem Cosera – zawsze,

jednak samoświadoma zbiorowość intelektualistów jest, w jego opinii, rezultatem kul-

turowych i strukturalnych przekształceń, które pojawiły się w XVII wieku w Europie.

Najpierw renesans i reformacja, potem oświecenie, indywidualizm, więdnięcie feuda-

lizmu, rozprzestrzenienie się nowych sposobów produkcji, a z nimi nowej struktury

klasowej, powiększyły i wzmocniły w miarę niezależne pole intelektualne. Książka

omawia tylko jego fragmenty. Chodzi w niej o ogólne uwarunkowania społeczne oraz

typy instytucjonalnej scenerii, które sprzyjają powstawaniu i rozwojowi samoświado-

mych grup intelektualistów w świecie zachodnim lub utrudniają to powstawanie. Au-

tor zajmuje się raczej wybranymi „czystymi typami” takich grup niż indywidualnymi

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XXII

intelektualistami czy empirycznym zróżnicowanie środowisk intelektualnych (Coser

1970b: vii-xii). Popatrzmy na treść książki. Typy wspomnianej scenerii, które Coser

opisuje, to na przykład francuski salon rokokowy, XVIII-wieczne kawiarnie londyń-

skie, londyńskie Towarzystwo Królewskie (Royal Society), tworzenie się nowoczesnej

nauki, komercjalizacja literatury angielskiej, przeglądy literackie, cenzura, bohema li-

teracka w Greenwich Village w Nowym Jorku.

Mowa była wcześniej o tym, że intelektualiści są krytycznie nastawieni do świata.

Istnieją jednak i tacy, którzy skupiają się na wytwarzaniu takich idei, które legitymizu-

ją istniejący ład polityczny. I nimi też się Coser zajmuje, zarówno historycznie, jak

i strukturalnie. W trzeciej części książki autor skupia się na współczesnej Ameryce.

Zacząć trzeba od omówionej we wstępie do drugiego wydania modyfikacji tej właśnie

części. Zauważa Coser, że w ciągu pięciu lat, jakie minęły od pierwszego wydania pra-

cy, bardzo wiele w jego kraju się zmieniło. Wojna wietnamska spowodowała między

innymi to, że na nowo trzeba popatrzeć na społeczną sytuację „ludzi idei”

12

. Po pierw-

sze, rozwinęły się intelektualny ruch protestu przeciw tej wojnie i nowa solidarność

opozycyjnych intelektualistów. Po drugie, ożywili się intelektualiści związani z obozem

rządowym, dostarczający legitymizacji wojnie. Po trzecie, protesty studenckie ujawni-

ły nawet na uniwersytetach tendencje antyintelektualne, przeciw którym Coser ostro

protestował. Tendencje te to przede wszystkim wzywanie do koncentrowania się ludzi

wykształconych na doraźnych zagadnieniach o praktycznym zastosowaniu. Uczony

uważał, że podstawową rolą uniwersytetów jest pozostawanie niejako na uboczu świa-

ta, dystans do niego, ochrona krytycznego myślenia przeciwstawiającego się zarówno

władzy, jak i trendom dominującym wśród mas ludowych (por. Coser 1970b: xv-xviii).

Swoje badania sytuacji ludzi idei we współczesnej Ameryce poświęcił więc Coser inte-

lektualistom niezwiązanym z żadnymi instytucjami, uczonym akademickim, przed-

stawicielom nauk ścisłych, intelektualistom służącym kręgom rządowym, intelektuali-

stom służącym instytucjom tworzącym kulturę masową, a w końcu fundacjom będą-

cym „strażnikami” czy „selekcjonerami” (gate-keepers), broniącym współczesnego

życia intelektualnego, ale również dostępu do niego.

Kwestiom związanym z napisanymi już książkami, przede wszystkim z szerokiego

zakresu nauk społecznych, poświęcone jest dzieło Lewisa A. Cosera, którego współau-

torami byli Charles Kadushin i Walter W. Powell (por. Coser, Kadushin i Powell 1982).

Jest to praca bardzo, moim zdaniem, ważna nie tylko z uwagi na przedmiot, ale także

na zastosowaną metodę. Uczniowie i koledzy Cosera we wspomnieniach kładli wpraw-

dzie nacisk na jego zainteresowanie badaniami empirycznymi (Sociologists Remem-

ber... 2003), ale z mojej perspektywy patrząc, jest to jedyna jego książka, która po-

wstała nie w bibliotece, lecz „w terenie”. Metodę badawczą dokładnie relacjonują au-

torzy w przedmowie i załączniku. Jak tam czytamy, Coser był nie tylko projektodawcą

całego przedsięwzięcia, ale także sam (miał wtedy już około 70 lat) przeprowadził

wiele wywiadów. W trakcie badań zebrano materiał zarówno jakościowy (wywiady,

sformalizowane i niesformalizowane, notatki z systematycznej i niesystematycznej

obserwacji), jak i ilościowy (w sumie ponad trzysta ankiet). Analiza jakościowa nie

jest bardzo subtelna z dzisiejszej perspektywy, ale staranie autorów o to, by metodo-

12

Do sprawy tej wrócę w dalszym ciągu tego tekstu, omawiając list Cosera do Nowej Lewicy.

Janusz Mucha

background image

XXIII

logia była możliwie przeźroczysta, zasługuje – moim zdaniem – na uznanie. Znajdu-

jemy tu zresztą poglądy na temat tego, czym różni się terenowe badanie dziennikar-

skie od socjologicznego. Otóż, zdaniem autorów, „główna różnica między naukami

społecznymi a dziennikarstwem leży nie tyle w technikach zbierania danych, ile sa-

moświadomej uwadze badacza społecznego, kładzionej na szczegóły doboru próby,

obserwacji, zestawiania danych i ich interpretacji” (Coser, Kadushin i Powell 1982:

xii; por. też 375-381).

Opracowanie, o którym w tej chwili mowa, jest argumentem za poglądem (który

autorzy znajdują na przykład już u Gustave’a Flauberta i Hyppolyte’a Taine’a), że

„książki nie spadają jak meteoryty z nieba”, a każda literatura jest zakorzeniona w kon-

tekście społecznym i stanowi odzwierciedlenie sposobu funkcjonowania konkretnego

społeczeństwa. O ile więc idee rodzą się zasadniczo w głowach konkretnych jednostek,

o tyle książki, w których te idee nabierają specyficznego kształtu, są produktem zbio-

rowej pracy członków społecznego sektora ich publikacji i dystrybucji. Produkcja

książek jest obecnie częścią nowoczesnego życia gospodarczego, ale dla socjologa

szczególnie ważne jest to, że książki rzadko są rezultatem działania bezosobowych

czynników ekonomicznych. „Opublikowana książka jest przede wszystkim produktem

łańcucha bardzo licznych indywidualnych decyzji, podejmowanych przez ludzi, po-

wiązanych z sobą w obrębie różnych nisz sektora wydawniczego” (Coser, Kadushin

i Powell 1982: 5).

Jeśli spojrzeć na wstępne losy około czterdziestu tysięcy książek, które publikowa-

ne są rocznie w Ameryce, to zauważymy, że średnio mija dziewięć miesięcy od posta-

wienia przez autora ostatniej kropki do rozpoczęcia ich sprzedaży. I te dziewięć mie-

sięcy to okres, któremu przyglądają się Coser, Kadushin i Powell. Powraca w tej książ-

ce znana (zwłaszcza w metodologii antropologii społeczno-kulturowej) kategoria

„strażników” czy „selekcjonerów” (gate-keepers), używana już przez Cosera na przy-

kład w jego wspomnianej wyżej pracy o „ludziach idei”. Autorzy prezentują kilka eta-

pów i typów społecznych ról takich strażników: agenci literaccy, redaktorzy, główni

redaktorzy, recenzenci wydawniczy, sponsorzy, specjaliści w dziedzinie reklamy, ale

potem także na przykład księgarze i recenzenci w czasopismach.

Dla przemysłu wydawniczego ważne są, jak wspominałem, przemiany struktury

społecznej. Jeśli na krótką chwilę pominąć kształtowanie się nowej struktury instytu-

cjonalnej, to warto za autorami wymienić pojawienie się w XVIII wieku klasy średniej,

a wkrótce potem pewną emancypację kobiet należących do tej klasy. To one stały się

główną zbiorowością czytelników, a więc do ich preferencji musiały się dostosować

wydawnictwa.

Zdaniem autorów omawianego tutaj opracowania, cztery strukturalne zjawiska

określają obecny (przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku) cha-

rakter przemysłu wydawniczego w USA. Po pierwsze, nietypowy rynek. Przemysł ten

sprzedaje swoje produkty na rynku, podobnie jak sprzedaje się na nim inne dobra.

Rynek ten jest jednak wyjątkowo kapryśny. Po drugie, przemysł ten jest tak zróżnico-

wany, że działalność jednego z jego sektorów z trudem przypomina działalność innych.

Po trzecie, działalność ta jest mieszanką nowoczesnej produkcji masowej i procedur

przypominających dawne rzemiosło. Po czwarte, przemysł ten znajduje się jak gdyby

w połowie drogi między wymogami i ograniczeniami działalności komercyjnej, a zo-

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XXIV

bowiązaniami i odpowiedzialnością ważnego strażnika kultury symbolicznej narodu

(Coser, Kadushin i Powell 1982: 7).

Czym konkretnie zajmuje się ta książka? Dotyczy ona komercjalizacji literatury,

w tym pojawienia się i rozwoju niedrogich książek w miękkich okładkach, podziału

całego przemysłu wydawniczego na rozmaite sektory, zbiorowości zawodowych pra-

cujących w tym przemyśle, w szczególności redaktorów, ale też szczególnej w nim roli

kobiet i – oddzielnie – specjalistów w dziedzinie reklamy i promocji, zróżnicowania

zbiorowości autorów, książek nieposiadających autorów dających się zidentyfikować,

ról ściśle związanych z przemysłem wydawniczym, ale znajdujących się formalnie

poza nim, jak na przykład agentów literackich, recenzentów wydawniczych i recen-

zentów książek opublikowanych, wreszcie kanałów dystrybucji.

Przedstawione powyżej dwie książki zaliczyć można z pewnością do socjologii li-

teratury. Wrócę do tej poddyscypliny socjologicznej wkrótce, gdy zajmę się Coserow-

ską analizą socjologii, a nie jej przedmiotu.

8. światy socjologii – jej historia, socjologia i ideologia

Jak mi się wydaje, oprócz socjologii konfliktu najważniejsza i jak dotąd najtrwalsza

część dorobku Lewisa A. Cosera to jego badania nad samą socjologią. Równocześnie

sądzę, że znaczna część tego dorobku jest w Polsce dobrze znana. Zajmę się więc tym,

co według mojej intuicji jest tu znane nieco słabiej.

Lewis Coser jest obecnie jednym z najbardziej znanych historyków socjologii. Za-

wdzięcza to przede wszystkim opublikowanej po raz pierwszy w roku 1971 obszernej

książce o mistrzach myśli socjologicznej (Coser 1977). Jak mi się wydaje, znajduje się

ona we wszystkich socjologicznych bibliotekach uniwersyteckich, w prywatnych bi-

bliotekach bardzo licznych socjologów, zainteresowanych rozwojem myśli socjolo-

gicznej, ale też teorią socjologii i socjologią wiedzy, nauki, samej socjologii. Nie wyma-

ga ona więc tutaj prezentacji. Przypomnę tylko, że jest to dzieło pokazujące (jak mówi

podtytuł) historyczny i społeczny kontekst kształtowania się idei piętnastu klasyków

naszej dyscypliny (w tym Floriana Znanieckiego). Książka omawia koncepcje tych

mistrzów, opowiada o nich samych, a następnie szeroko przedstawia intelektualny,

strukturalny i kulturowy kontekst ich działalności teoretycznej. Jest z całą pewnością

nie tylko historią, ale także socjologią socjologii.

Inna bardzo interesująca praca Cosera z dziedziny historii socjologii to jego arty-

kuł poświęcony teorii socjologicznej, rozwijanej w Stanach Zjednoczonych od mniej

więcej 1935 roku, kiedy kończy się tam dominacja „szkoły chicagowskiej”, do roku

1965, kiedy – jego zdaniem –skończyła się z kolei dominacja funkcjonalizmu. Ten li-

czący trzynaście stron tekst (pomijam bibliografię) pokazuje samego autora od nieco

innej strony niż wspomniany wcześniej podręcznik. Jest to, moim zdaniem, raczej

osobiste wspomnienie Cosera na temat „tych teoretycznych trendów, które uderzają

obserwatora tym, że posiadają ogólne znaczenie wykraczające poza jakiekolwiek wy-

specjalizowane pole badawcze w obrębie socjologii” (Coser 1976b: 145). Jak więc wy-

gląda teoretyczna socjologia amerykańska, co uderza w niej takiego wybitnego i kom-

petentnego obserwatora jak Coser? Ponad połowa tekstu poświęcona jest funkcjonali-

Janusz Mucha

background image

XXV

zmowi, dwie strony przeznaczył autor na dorobek George’a C. Homansa i Petera M.

Blaua, niecałą stronę na symboliczny interakcjonizm i nieco ponad jedną stronę na

ujęcie konfliktowe (głównie Ralfa Dahrendorfa). Symboliczny interakcjonizm ograni-

czony jest tutaj do dorobku Herberta Blumera, choć mowa jest też, bez nazwisk,

o „myślących tak samo jak on” (his co-thinkers, Coser 1976b: 156). Symboliczny inte-

rakcjonizm przedstawiony jest jako skrajnie idiograficzna, kompletnie antyteoretyczna

socjologia uniemożliwiająca zrozumienie jakichkolwiek struktur społecznych (Coser

1976b: 157). Aż dziw, że w innych, przytaczanych tu wcześniej pracach nawiązuje Co-

ser do Ervinga Goffmana (który tutaj jest tylko wspomniany) i Howarda S. Beckera,

nie ma się natomiast co dziwić (przy takiej postawie) jego bardzo krytycznemu nasta-

wieniu do innego typu socjologii interpretatywnej, jaką jest etnometodologia, o której

piszę dalej. W sumie, moim zdaniem, Coserowska ocena symbolicznego interakcjoni-

zmu nie robi wrażenia opartej na zgłębieniu dorobku jego przedstawicieli (por. też na

ten temat Mucha 2006: 111).

Poprzedni rozdział tego Wprowadzenia omawiał główne aspekty Coserowskiej

socjologii świata idei, a w szczególności socjologii literatury. Tutaj warto wrócić do tej

sprawy. Już na początku lat sześćdziesiątych zajął się uczony pewnym jej aspektem,

zupełnie innym niż te omówione przeze mnie poprzednio (por. Coser, red. 1963).

Chodzi mi teraz o uprawianie socjologii „poprzez literaturę”, czy o szukanie socjologii

w literaturze pięknej. Jeszcze inaczej mówiąc, szukał Coser światów społecznych

przedstawionych przez szeroko rozumianą beletrystykę, przede wszystkim europejską

(angielską, francuską, rosyjską) i amerykańską. Eseiści, poeci, powieściopisarze wypo-

wiadali się bardzo trafnie o różnych ważnych zagadnieniach społecznych, podejmo-

wanych później (i im współcześnie) przez teorię socjologiczną. Są to takie zagadnienia,

jak istota kultury, kontrola społeczna, socjalizacja, jaźń społeczna, status społeczny

i role społeczne, stratyfikacja społeczna, władza i panowanie, biurokracja, polityka,

rozmaite aspekty życia miejskiego, rodzina, religia, stosunki etniczne (rasowe), zacho-

wania zbiorowe, zachowania dewiacyjne czy wreszcie anomia.

Jest dla mnie rzeczą interesującą, że sam Coser nie uważa tej książki za przyczy-

nek do socjologii literatury. Dla niego socjologia literatury to nie analiza światów

przedstawianych przez literaturę, lecz wyłącznie analiza społecznych uwarunkowań

„produkcji literackiej” i recepcji literatury. Pożytek z książki, o której tutaj mowa, jest

zdecydowanie, jego zdaniem, głównie dydaktyczny, egzemplifikacyjny (por. Coser

1963: 4-5). Równocześnie jednak w tym samym wstępie do swego zbioru pisze, że li-

teratura piękna jest niezbędnym źródłem intuicji socjologicznej, ale też bez niej trud-

ne jest zrozumienie społeczeństwa skrupulatnie badanego przez zawodowych socjo-

logów. Zupełnie niezależnie od tego, czy jest to, czy też nie jest socjologia literatury,

dziwi mnie pewnego typu deprecjacja tego, co Coser sam zrobił we wspomnianym

tomie, tym bardziej że prawie dwadzieścia lat później uczony znów odwołuje się za-

sadniczo literackiego, opartego zasadniczo na impresjach, a nie wynikach badań,

sposobu przedstawiania świata społecznego. Kolejny raz pisząc o tym, że socjolog

byłby głupi, gdyby nie czytał powieści Marcela Prousta, Honoriusza Balzaca czy Hen-

ry’ego Jamesa, pokazuje, jaką przyjemność i pożytek można zyskać, zapoznając się

z esejami (lub dobrze i „lekko” napisanymi artykułami) socjologów (por. Coser 1980:

ix-xii).

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XXVI

Oprócz analiz dawnej i współczesnej sobie socjologii Lewis A. Coser publikował

też „apele” do socjologów, głównie amerykańskich. Moim zdaniem, należą one do

Coserowskiej „ideologii socjologii”, do systemu jego uzasadnień specyficznej roli ba-

dacza społecznego. Znam trzy takie apele: w postaci jednego „listu” oraz dwóch „prze-

mówień prezydenckich”

13

. Zacznę od listu, który ukazał się w tym samym roku (1969),

co pierwsze z omawianych dalej przemówień prezydenckich. Był to okres „burzy i na-

poru” w socjologii amerykańskiej, który ujawnił się w roku 1967 podczas dorocznej

konwencji Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego w San Francisco. Liczni,

zwłaszcza młodzi, socjologowie chcieli włączyć swą organizacje do czynnych prote-

stów przeciw wojnie wietnamskiej. Trwała wciąż walka o prawa obywatelskie Murzy-

nów. Wkrótce, w roku 1968, zamordowani zostali Robert Kennedy i Martin Luther

King. Rozwijała się „kontrkultura”, głównie w kampusach uniwersyteckich. Niektórzy

młodzi socjologowie działali w ramach szerokiego nurtu amerykańskiej Nowej Lewi-

cy. W roku 1968 powstała radykalna organizacja Sociology Liberation Movement.

W roku 1969 powstał Eastern Union of Radical Sociologists, a niedługo po tym po-

dobne stowarzyszenie socjologów Zachodniego Wybrzeża i wreszcie ogólnoamery-

kański Union of Radical Sociologists. Amerykański radykalizm socjologiczny związa-

ny z Nową Lewicą trwał mniej więcej do połowy lat siedemdziesiątych XX wieku (por.

Mucha 1986: 72-81).

Wielokrotnie potem cytowany przy rozmaitych okazjach, krótki „List do młodego

socjologa”, będący częściowo nawiązaniem do artykułu na temat już w tym Wprowa-

dzeniu wspominanego napięcia między zaangażowaniem społecznym badacza spo-

łecznego a jego naukową neutralnością, opublikowanego przez autora rok wcześniej

w „Antioch Review”, nawiązuje pośrednio do wskazanej wyżej amerykańskiej sytuacji

kulturowej i strukturalnej oraz do nowych idei dotyczących publicznej roli socjologa.

Zawiera rady odnoszące się do tego, czym i jak powinien się zajmować młody człowiek

zaczynający zawodową karierę badacza społecznego (Coser 1969a). Zalecenia te są

stosunkowo proste. Żaden badacz nie powinien wykonywać „pracy wyalienowanej”,

lecz powinien podążać za naprawdę nurtującymi go osobiście zagadnieniami. Te kwe-

stie to czasem sprawy inne niż to, co w danym miejscu i czasie uważane jest publicznie

za palące problemy społeczne. Nie oznacza to wszystko, że młody badacz powinien

unikać pracy zespołowej czy wykorzystywania najnowszej aparatury i nowych technik

badawczych. Sam jednak powinien podejmować decyzje w tych sprawach. Powinien

też dopuszczać pluralizm teorii i metod. Choć dziś trudno wierzyć w to, iż „prawda nas

wyzwoli”, należy ufać, że nasze wysiłki badawcze przyczynią się do rozwoju samoświa-

domości całej ludzkości, do samoświadomego planowania społecznego, do rozkwitu

ludzkiej godności. Ważne badania to takie, które przynieść mogą odpowiedzi istotne

również poza tym konkretnym obszarem, w jakim były prowadzone, czyli umożliwia-

jące nam uogólniania. Specjalizacja jest nieuniknionym kosztem rozwoju wszelkich

nauk. Nie powinna ona jednak prowadzić do budowania wieży Babel, lecz raczej do

budowania mostów, porozumień między poszczególnymi dyscyplinami i zakresami

13

Nie udało mi się dowiedzieć, czy Coser, który był w latach 1963-1964 przewodniczącym Eastern

Sociological Society, wygłosił tam przemówienie prezydenckie, a jeśli tak, to czy było ono opublikowane.

Archiwa stowarzyszenia, jak mi napisała w grudniu 2008 roku jego urzędniczka, nie zawierają takich prze-

mówień ani informacji o nich.

Janusz Mucha

background image

XXVII

badawczymi. Widać już zresztą, że wielkie osiągnięcia naukowe pojawiają się na sty-

kach dyscyplin czy w wyniku ich współpracy. Socjolog powinien stosować się do zasa-

dy „wolności od wartościowania”, ale musi pamiętać o tym, że dla jej kodyfikatora,

Maxa Webera, była ona regułą wyzwalającą, ułatwiającą badaczowi społecznemu wy-

pełnianie jego roli w warunkach presji ze strony autorytarnej władzy. Weberowska

„wolność od wartościowania” odnosi się do samego procesu badawczego, ale to wła-

śnie sam badacz, zgodnie ze swoim własnym systemem wartości, a nie poglądami de-

cydentów czy nawet większości społeczeństwa, powinien dobierać problematyką ba-

dawczą i modele pojęciowe. Socjolog powinien bardziej, niż to się dotychczas działo,

być zainteresowany polityką społeczną, ale winno być to „zaangażowanie zdystanso-

wane”, tak jak zalecał Robert Merton. Pamiętać bowiem trzeba, że różne grupy i różne

jednostki mogą mieć odmienne poglądy na to, czym są ważne problemy społeczne i co

wymaga jakichś środków naprawczych. Podczas gdy dla jednych problemem są prote-

sty społeczne, dla innych realnym problemem jest społeczna apatia, a więc czasem brak

protestów. Socjolog powinien też uświadamiać ludziom, jakie są konsekwencje podej-

mowanych przez nich działań i ich zaniechań. Zaangażowanie socjologów w bezpo-

średnie działania polityczne nie było przez Cosera zalecane. Uważał on, że w ramach

społecznego podziału pracy zadania badacza społecznego są inne niż zadania polityka

czy nawet obywatela i że nie powinien on mieszać ról. Nauka nie wymaga jednak peł-

nego zaangażowania całej osobowości człowieka, a więc naukowiec może też z powo-

dzeniem odgrywać także inne role społeczne. Nie są to jednak role socjologa.

Podobnymi kwestiami zajął się, z konieczności, Lewis Coser w swym przemówie-

niu prezydenckim wygłoszonym w 1968 roku w Bostonie, podczas kongresu Towarzy-

stwa Badania Problemów Społecznych. Dotyczy ono nieprzewidzianych, konserwa-

tywnych konsekwencji liberalnego teoretyzowania. Autor odwołuje się do Johanna

Wolfganga Goethego i Johna Deweya aby pokazać, że już od dawna wiadomo było, iż

ludzkie działania mogą mieć konsekwencje zupełnie odwrotne niż zamierzone. Do

tych klasyków dodać oczywiście moglibyśmy także Adama Smitha czy Roberta K.

Mertona. Same pojęcia „liberalne wartości”, „liberalne teoretyzowanie” czy nawet „li-

beralna socjologia” nie zostały w opublikowanym przemówieniu zdefiniowane, najwy-

raźniej były dla słuchaczy i czytelników oczywiste. Cóż jednak robią ci liberalni socjo-

logowie? „Choć są w pełni zaangażowani we wcielanie liberalnych wartości w społe-

czeństwo amerykańskie, często opowiadają się oni za poglądami odnoszącymi się do

klas niższych i mniejszości etnicznych, które to poglądy mogą niweczyć niektóre

z istotnych wartości liberalizmu, jakich oni tak żarliwie bronią” (Coser 1969b: 263).

Popatrzmy więc na to, jakie to idee liberalnych socjologów niepokoiły Cosera. Badacze

ci wzywają, zasadniczo słusznie – jego zdaniem – do respektowania specyfiki wartości

i tradycji subkulturowych, a także odpowiednich mniejszościowych stylów życia. Do-

tyczy to, jak wspomniałem, zarówno mniejszości etnicznych, jak i klas niższych. Nie

wolno jednak przeoczyć tego, pisze Coser, że choć wartości te są funkcjonalne wobec

aktualnej tożsamości grupowej, to pod innymi, szerszymi i przyszłościowymi wzglę-

dami mają też konsekwencje zdecydowanie negatywne. Przyczyniają się one mianowi-

cie do utrzymywania tamtych grup „na swoim miejscu” w strukturze społecznej. Co

więcej, nie są one realnymi wartościami, lecz raczej wymuszonymi reakcjami na syste-

mowo narzuconą deprywację. Dzieci wychowywane w takich rodzinach, nie potrafią

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XXVIII

podjąć jakichkolwiek konkurencyjnych działań w zwykłym życiu szerszego społeczeń-

stwa, w którym żyją, nie mogą skorzystać z jakichkolwiek kanałów pionowej ruchliwo-

ści społecznej. Czeka je społeczna stagnacja. Na zawsze pozostaną w marginalnych

sektorach gospodarki, które, skądinąd, potrzebują coraz mniejszej liczby pracowni-

ków. Ten typ liberalnej socjologii obiektywnie służy więc, zdaniem Cosera, podtrzy-

mywaniu nierówności i niesprawiedliwości w społeczeństwie amerykańskim.

Drugie przemówienie prezydenckie, o które mi chodzi w tym Wprowadzeniu, wy-

głoszone zostało w roku 1975 na dorocznym zebraniu Amerykańskiego Towarzystwa

Socjologicznego. Jest ono interesujące choćby tylko z tego powodu, że wzbudziło dużą

dyskusję w środowisku socjologicznym. Chodziło w nim zresztą, moim zdaniem –

wbrew tytułowi, bardziej o sprawy wewnątrznaukowe niż o relacje między socjologią

a jej przedmiotem badań. Ciekawe jest też dla mnie to, że mimo rozbudowanej biblio-

grafii wersji opublikowanej (por. Coser 1975a) nie znajdujemy tu odwołania do zna-

nych przecież autorowi, idących w tym samym kierunku, krytycznych analiz socjologii

amerykańskiej, przedstawionych wcześniej na przykład przez Alvina Gouldnera (por.

Gouldner 1971) czy dużo wcześniej choćby przez C. Wrighta Millsa (por. Mills 2007).

Coser wyraża zaniepokojenie stanem współczesnej socjologii amerykańskiej, a na-

wet jej kryzysem. Pierwszy przejaw tego kryzysu to przesadna koncentracja na nowych

metodach analizy, nowych technikach, które „kuszą”, niezależnie od tego, czy rozu-

miemy istotę badanego zjawiska społecznego. Główny przykład to badania stratyfika-

cyjne, które rozwijają się bardzo szybko dzięki zastosowaniu analizy ścieżkowej. Coser

uważa, że ta metodologia jest trafna wtedy, gdy zajmujemy się aspektem dystrybutyw-

nym zróżnicowania klasowego, ale nie przyczynia się do zrozumienia przez nas aspek-

tu relacjonalnego tego zróżnicowania. Nie zrozumiemy więc nic z funkcjonowania

władzy i przymusu. Drugi przejaw kryzysu to pojawienie się „sekciarskiego” języka

utrudniającego wzajemne rozumienie się socjologów należących do różnych szkół

badawczych, powodującego „dialog głuchych” w obrębie dyscypliny. Za stworzenie

tego języka odpowiedzialni są, według autora, w szczególności etnometodologowie.

Nie biorą oni zresztą w ogóle pod uwagę tego, co piszą inni socjologowie, ograniczając

debatę naukową. W interpretacji Cosera etnometodologia zmierza do opisowej rekon-

strukcji poznawczej mapy zawartej w ludzkich umysłach, umożliwiającej ludziom

nadawanie sensu ich codziennym działaniom i spotkaniom. Etnometodologia jest

więc pozbawiona jakiegokolwiek wymiaru teoretycznego. Pomija też rolę instytucji

w życiu społecznym, rolę ukrytych struktur, znaczenie władzy w stosunkach społecz-

nych. Kładąc nacisk na to, że wszystko zależy od kontekstu, uniemożliwia jakiekolwiek

uogólnienia. To, co piszą przedstawiciele etnometodologii, jest przede wszystkim ba-

nalne. W sumie zarówno badacze stratyfikacji, jak i etnometodologowie koncentrują

się na metodach, zapominając o treści.

Pismo „The American Sociologist” zamieściło kilka reakcji na przemówienie pre-

zydenckie Cosera, a także jego odpowiedź krytykom. Don H. Zimmermann uważał,

że zarzuty badacza wobec etnometodologii są pozbawione jakiejkolwiek poważnej

dokumentacji i porządnego przestudiowania tekstów, których wartość podważa (Zim-

mermann 1976). Hugh Mehan i Houston Woods zarzucali Coserowi zupełne niezro-

zumienie tego, że etnometodologia jest jakby alternatywą socjologii głównego nurtu,

podejmującą zagadnienia, które tradycyjne nauki społeczne pomijają. Etnometodolo-

Janusz Mucha

background image

XXIX

gowie uważają, że to, co traktujemy jako obiektywne i mające moc ograniczającą

struktury społeczne, jest konsekwencją praktyk społecznych, podejmowanych przez

działających aktorów (Mehan i Wood 1976). Obrony badań stratyfikacyjnych podjęło

się też dwóch uczonych. David L. Featherman bronił koncentracji wielu, w szczegól-

ności młodych, socjologów na studiowaniu metod. Jest to, jego zdaniem, wartościowa

część ich dbałości o warsztat, chęci zrozumienia i zastosowania nowoczesnych, stale

rozwijających się sposobów analizy zjawisk społecznych. Oczywiście jest w socjologii

wiele dyletanctwa, ale nie bardzo je widać w trudnych studiach stratyfikacyjnych (Fe-

atherman 1976). Donald J. Treiman zarzucał Coserowi elementarne niezrozumienie

celu i istoty stosowania analiz ilościowych w badaniach empirycznych. Zdaniem Tre-

imana, procedury te bardzo poważnie przyczyniają się do precyzyjnego modelowania

i wyjaśniania wielu zjawisk społecznych, a także świetnie się przydają do zrozumienia

relacjonalnego aspektu zróżnicowania, które było tak ważne dla krytyka tych badań

(Treiman 1976). Odpowiedź Cosera skoncentrowała się na zarzutach wysuniętych

przez etnometodologów i była, moim zdaniem, raczej obronna niż dokumentująca

wcześniejsze racje lub racje, które pojawiły się później. O niektórych poglądach uczo-

nego na temat socjologii interpretatywnej już pisałem w tym Wprowadzeniu. Krótka

odpowiedź na zarzuty Feathermana i Treiman była w moim odczuciu równie obronna,

ale skupiła się na sprawach dla mnie bardziej interesujących niż w poprzednim przy-

padku: zakresu tego, co jest w stanie wyjaśnić oparta na indywidualistycznie zaprojek-

towanych badaniach sondażowych analiza ścieżkowa i przygotowywanie młodych

adeptów socjologii do krytycznego i nowatorskiego myślenia (Coser 1976a). W sumie,

moim zdaniem, odpowiedź ta ma charakter mentorski i niestety nie wydaje się opierać

na chęci wcześniejszego głębokiego zrozumienia istoty tego, co jest potem krytykowa-

ne. Wszystkie trzy swoje „apele” do socjologów Coser przedrukował w zbiorze wła-

snych utworów wcześniej rozproszonych (por. Coser 1988b) i w współredagowanym

przez siebie zbiorze poświęconym kontrowersjom w socjologii (por. Coser i Larsen,

red. 1976).

Analiza i krytyka współczesnej socjologii, w szczególności amerykańskiej, przeja-

wia się również w pisaniu recenzji. W polskim systemie funkcjonowania nauk społecz-

nych, w którym recenzji jest w ogóle mało, profesorowie zaś publikują je szczególnie

rzadko, warto do tej działalności Lewisa Cosera nawiązać. Jak pisała we wspomnieniu

po śmierci Cosera Judith Blau, recenzje, które publikował on w „Contemporary Socio-

logy”, analizowały książki ze swej dziedziny z punktu widzenia ich znaczenia dla utrzy-

mania spójności i wysokiej jakości socjologii amerykańskiej. Były te recenzje świetnie

napisane, zawierały trafne syntezy, rozwijały tematy poruszane przez autorów książek

daleko poza zawarte w nich konceptualizacje. Na zebraniu wydziału socjologii, w któ-

rym pracowała Judith Blau, zaproponowano nawet, aby włączyć Coserowskie recenzje

do listy obowiązkowych lektur studenckich (por. Sociologists Remember... 2003). Wo-

ody Powell zwracał uwagę, z entuzjazmem, którego ja bym do końca nie podzielał, na

sposób pisania recenzji przez Cosera

14

. Uczony opublikował więc „tysiące recenzji

książek i czasopism”. Pisał je natychmiast po ich otrzymaniu pocztą. Przeczytanie

14

Podzielam jednak entuzjazm Powella dla Coserowskiego znawstwa win, w szczególności francu-

skich.

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera

background image

XXX

książki i napisanie pierwszej, na ogół świetnej, wersji zajmowało mu tylko kilka godzin

(por. Sociologists Remember ... 2003).

Coser oddziaływał na socjologię amerykańską także na inne sposoby. Był redakto-

rem naukowym socjologicznych serii wydawniczych. Opiekował się składającą się

z trzydziestu pięciu tomów serią: „Perennial Works in Sociology” i składającą się

z sześćdziesięciu pięciu tomów serią „European Sociology”, obie w Wydawnictwie Arno

Press, a także siedmioma tomami serii „Makers of Modern Social Science” Wydawnic-

twa Prentice-Hall (por. Kalberg 2003: 180). Był głównym autorem (wraz ze Stevenem L.

Nockiem, Patricią A. Steffan i Buffordem Rhea) podręcznika wstępu do socjologii (por.

Coser, Nock, Steffan i Rhea 1987). A oto jak wspomina tę pracę Steven Nock:

Zmagał sie przez kilka lat z ukończeniem podręcznika wstępu. Przyłączyłem się do tego projektu

w połowie jego trwania. Miał on trzy wydania. Uważałem się za szczęściarza, że miałem okazję

spotkać takiego uczonego i współpracować z nim. [...] Wkrótce po opublikowaniu drugiego wy-

dania naszego podręcznika dostaliśmy list od chińskich dygnitarzy, w którym gratulowali nam, że

nasza książka została zaadaptowana do użytku na uniwersytetach w całym ich kraju (Sociologists

Remember... 2003).

Inną książką, którą można śmiało uznać za podręcznik, był zredagowany przez

niego i Bernarda Rosenberga zbiór poświęcony teorii socjologicznej (Coser i Rosen-

berg, red., 1982). Jego pierwsze wydanie ukazało się w roku 1957, a piąte w roku 1982.

Był to zbiór zorganizowany w sposób systematyczny, problemowy, a nie – uporządko-

wany według orientacji teoretycznych w socjologii. Jak piszą redaktorzy, zwłaszcza we

wstępie do piątego wydania, praca ich bardzo się skomplikowała przez lata, jakie mi-

nęły od wydania pierwszego. O ile to pierwsze wydanie publikowane było w czasach

relatywnego uporządkowania aktualnej wówczas teorii socjologicznej, polegającego

na dość jednoznacznej dominacji strukturalnego funkcjonalizmu, o tyle na początku

lat osiemdziesiątych teoretyczna socjologia stanowiła już „wieżę Babel” (por. Coser

i Rosenberg 1982a, 1982b i 1982c).

W tym miejscu, w końcu mego wprowadzenia do twórczości Lewisa A. Cosera i

jednego ze wstępów do polskiego przekładu jego fundamentalnej książki o funkcjach

konfliktu społecznego, chciałbym też zająć się krótko zredagowanym przez niego wraz

z Ottonem N. Larsena tomem o pożytkach z kontrowersji w socjologii. Jest to innego

typu praca zbiorowa niż te, o których pisałem wcześniej. Redaktorzy nie zbierali opu-

blikowanych dawno tekstów, lecz zgromadzili odpowiednio przepracowane referaty

wygłoszone na ogół przez wybitnych badaczy z USA i Europy podczas dorocznego

spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego w San Francisco w roku

1975. Istotne jest jednak dla mnie przesłanie tej książki. Nie wszystkie kontrowersje

służą porozumieniu – uważają redaktorzy. Trudno się porozumieć w wypadku „dialo-

gu głuchych”, gdy dyskutanci stoją na przeciwstawnych pozycjach i nie mają żadnego

wspólnego gruntu ani celu. Poza tym jednak kontrowersje są stymulatorem rozwoju

naukowego, wytrącają nas z bierności, ułatwiają obserwację i pamięć. Umożliwiają

wyjaśnianie pojęć i idei. Są warunkiem koniecznym inwencji. Niektóre z kontrowersji

omawianych w tym tomie dotyczą problemów społeczeństwa amerykańskiego, inne

teoretycznych zagadnień socjologii (Coser i Larsen 1976). Pokazują więc funkcje kon-

fliktu nie tylko społecznego, ale także teoretycznego.

Janusz Mucha

background image

XXXI

9. podsumowanie

Wprowadzenie to pokazało interesujące życie na pograniczach wielu światów spo-

łecznych, wielostronność zainteresowań badawczych Lewisa A. Cosera i jego znacze-

nie dla socjologii amerykańskiej w drugiej połowie XX wieku. Trudno dziś powiedzieć,

czy poza nieomawianą tutaj socjologią konfliktu wiele pozostanie, w sensie teoretycz-

nym, z jego twórczości. A to właśnie teoria socjologiczna była jego największą pasją,

uważał się za jej wielkiego znawcę – częściowo propagatora, częściowo krytyka. Pozo-

staną po nim na pewno jego analizy sytuacji mniejszościowej i marginalnej, na przy-

kład zarysowane w ważnej, moim zdaniem, książce o uczonych-uchodźcach wojen-

nych i politycznych. Pozostaną, według mnie, jego prace poświęcone szeroko rozu-

mianej socjologii literatury, na przykład książka poświęcona przemysłowi

wydawniczemu. Uważam, że wciąż wiele się możemy z niej nauczyć, jeśli chodzi o sam

ten przemysł, ale też jeśli chodzi o dobry sposób empirycznej analizy sektora instytu-

cjonalnego. To, czy badanie światów społecznych przedstawianych przez wielką litera-

turę piękną nazwiemy, czy też nie nazwiemy socjologią literatury, jest sprawą drugo-

rzędną. Na pewno warto czerpać inspiracje badawcze z tej literatury. Nie jest to jednak

socjologia teoretyczna.

Na pewno pozostanie po Lewisie Coserze jego socjologiczna historia socjologii,

zawarta w podręczniku poświęconym mistrzom myśli społecznej. Pozostanie, moim

zdaniem, należąca do tego szerokiego obszaru badawczego analiza społecznego kon-

tekstu kształtowania się i rozprzestrzeniania idei, zawarta w książce o „ludziach myśli”.

Chciałbym, aby zostały po nim propozycje badania zachłannych instytucji.

Kraków, styczeń 2009 roku

Wprowadzenie do twórczości Lewisa A. Cosera


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lewis A Coser SPOŁECZNE FUNKCJE KONFLIKTU
Społeczne funkcje konfliktu Lewis A Coser
Coser Spoleczne funkcje konfliktu
Coser L Społeczne funkcje konfliktu
Coser Społeczne funkcje konfliktu
Coser - Społeczne funkcje konfliktu, Opracowania z netu
Coser spoleczne funkcje konfliktu
Coser Spoleczne funkcje konfliktu
Coser L Społeczne funkcje konfliktu
Coser Społeczne funkcje konfliktu
Coser spoleczne funkcje konfliktu
158 Ustawa o wiadczeniach pieni nych z ubezpieczenia spo ecznego w razie choroby i macierzy stwa
POZNANIE WIATA SPO ECZNEGO, Inne
funkcje konfliktu w organizacji NDKWLGU5E3YMALD2OA53EEHU5GPCD5BGI2ISU3Q
rozwi zywanie konfliktˇw spo ecznych
Kategorie wp ywu spo ecznego
Systemy komunikowania spo-ecznego, inż. BHP, I Semestr, Komunikacja społeczna

więcej podobnych podstron