Miasto jako przestrzeń dla sztuki

background image

18

19

„Ciągłe odtrącanie przeszłości”, czyli o Nowym Jorku…

Abstrakt:

Zmienność, efemeryczność, ruchliwość to wyobrażenia bardzo czę‑

sto łączone z Nowym Jorkiem. Miasto jawi się pisarzom i badaczom

jako miejsce „w stanie wiecznej przebudowy”, które „nigdy nie śpi”.

Artykuł stara się wydobyć tę właściwość nowojorskiego imaginarium

i opisać jej różne przejawy w literaturze amerykańskiej. Mityczna

zmiana staje się w niej elementem negatywnym: jest synonimem

burzenia w imię lepszego porządku, które – zamiast prowadzić do

rozwoju – powiększa jedynie obszar ruin i dewastacji (w tekstach Al‑

lena Ginsberga czy Guya Talese’a). Nowy Jork wpisuje się tym samym

w mit miasta modernistycznego: tworzonego w imię idei postępu

czy ahistoryczności. Zmienność ma jednak także swój pozytywny re‑

wers – dzięki niej Nowy Jork staje się przestrzenią możliwości. Traci

tym samym status miejsca realnego, by przemienić się w miasto fan‑

tazji i wyobraźni, w którym wszystko jest możliwe. W Delirious New

York Rema Koolhaasa objawia się jako symulakryczna przestrzeń

potencjalna, u Ralpha Ellisona – może stać się sceną dla tajemnego

życia „niewidzialnego człowieka”.

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki
albo sztuka chodzenia po mieście

Tropem flâneura w ukraińskim Lwowie lat 20.–30.

XX

wieku

Miasto – dzieło sztuki

Miasto, jako swego rodzaju fenomen, jest przedmiotem badań w wie‑

lu dziedzinach nauki: ekonomii, socjologii, historii, kulturologii,

semiotyki kultury, a także z zakresu badań literackich. Każda z tych

dziedzin pyta o miasto inaczej: jako o skomplikowany organizm spo‑

łeczny i gospodarczy, o to, jakie ma znaczenie dla rozwoju cywilizacji,

emancypacji społeczeństwa, powstawania idei demokracji, rozwoju

osobistego jednostki…

Jacek Purchla, wybitny specjalista w dziedzinie urbanistyki, stawia

inne pytanie: „Czy więc miasto – a zwłaszcza wielkie miasto – może

być dziełem sztuki?”

1

. Samo pytanie może budzić wiele kontrower‑

sji, jednakże odpowiedź na nie jest twierdząca. Po pierwsze, dziełem

sztuki zwykliśmy nazywać zjawiska o mniejszym formacie: obraz,

utwór muzyczny, utwór literacki, film. Po drugie, estetyczna funk‑

cja sztuki wydaje się górować nad jej pozostałymi właściwościami,

1 J. Purchla, Miasto jako dzieło sztuki, w: Międzynarodowe Centrum Kultury Kra-

ków, Styczeń-Grudzień 2005, Rocznik nr 14, Kraków 2006, s. 36.

background image

20

21

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki…

a w mieście estetyka ustępuje miejsca funkcjonalności. Mimo to,

w miejskiej strukturze jest miejsce na wiele „niepraktycznych” ele‑

mentów. Należą do nich między innymi przestrzenie zaprojektowane

wyłącznie po to, by spełniać funkcję estetyczną oraz zakątki powstałe

samoistnie, które tworzą niepowtarzalny, unikatowy charakter każde‑

go miasta. Muzyka miasta, zapisane w nim historie, jego obrazowość –

to wszystko dowodzi, że mamy do czynienia z dziełem sztuki.

Dziedziną sztuki szczególnie ważną dla miasta ze względu na moż‑

liwość utrwalenia jego obrazu jest literatura. To, jakiego kształtu na‑

bierze literackie miasto, zależy od wybranej strategii twórczej

1

. Istotny

jest zarówno stosunek autora do opisywanego miasta (pozytywny, ne‑

gatywny bądź ambiwalentny), jak i dobór gatunku literackiego, który

decyduje o obiektywizmie (reportaż, relacja) bądź subiektywizmie

(dzienniki, memuary, wspomnienia) opisu. Twórca ma również do

dyspozycji szereg skanonizowanych motywów (np. miasto zakazane,

miasto ‑utopia) i, posługując się nimi dowolnie, może łamać lub wpi‑

sywać się w daną konwencję.

Miasto nie jest wyłącznie przedmiotem opisu, jego rola jest znacz‑

nie bardziej aktywna

2

. Można powiedzieć, że „duch miejsca” – mi‑

tyczny genius loci, bierze we władanie autora i skłania go do pisania

w ściśle określony sposób.

Czy nie podobnie jest, kiedy sami chodzimy po mieście? Czy je‑

steśmy pewni, że zmierzamy tam, dokąd chcemy, a nie, że to miasto

kieruje naszymi krokami? Być może niektórzy pozostają głusi na wo‑

łanie miasta, lecz ci, którzy potrafią słuchać i patrzeć, zostają czytel‑

nikami fascynującego kulturowego palimpsestu.

1 A. Gleń, Objazd granic, czyli wstęp do Miasta, w: Miasto: przestrzeń, topos, czło-

wiek, red. A. Gleń, J. Gutorow, I. Jakiel, Opole 2005, s. 7 –11.

2 „Kiedy się mówi o relacji miasto – literatura, zwykle aktywną rolę przypisuje się

tej ostatniej. To ona kształtuje nasz stosunek do miasta, od pierwszego z nim

spotkania […]. Ale z drugiej strony można powiedzieć, że właśnie miastu przy‑

pada w tej interakcji rola przewodnia”, B. Żyłko, Wstęp tłumacza. Miasto jako

przedmiot badań semiotyki kultury, w: W. Toporow, Miasto i mit, Poznań 2000,

s. 29–30.

Sztuka chodzenia po mieście – Flânerie

Jednym z najpopularniejszych miejskich motywów jest klasyczny

już w literaturze typ flâneura – niespiesznego przechodnia, uważnego

obserwatora i badacza wielkomiejskiego tłumu

1

. Postać ta zrodziła

się w dziewiętnastowiecznym Paryżu i wraz z Baudelaire’owskimi

Kwiatami Zła na stałe weszła do kanonu francuskiej literatury. Dosyć

szybko przeniosła się i zadomowiła również w innych miastach i lite‑

raturach. Flâneur nie zatrzymał się w epoce fin de siècle, ale dostoso‑

wał się do zmieniających się miast i rzeczywistości. Dekadencką me‑

lancholię, spleen i nudę, jakim poddawał się ten artysta ‑obserwator,

w późniejszych czasach zastąpiły inne nastroje. Flâneur stawał się

coraz uważniejszym czytelnikiem ulic, detektywem zapuszczającym

się w mroczne zakątki miasta, a nawet nowoczesnym intelektualistą

2

.

Jednak bez względu na to, jakim ewolucjom ulegał ten typ lite‑

rackiego bohatera i narratora jednocześnie, jego królestwem zawsze

pozostawała ulica. Jak pisze Walter Benjamin:

Dla flâneura, żyjącego pomiędzy frontami budynków niby bourgeois

w czterech ścianach swego domu, ulica staje się mieszkaniem. W jego

oczach błyszczące emalią szyldy firm są równie dobre (a nawet lepsze)

jako przystrojenie ścian, co obraz olejny w mieszczańskim salonie.

Mury są dla niego pulpitem, o który opiera swój notes; kioski z ga‑

zetami służą mu za biblioteki, a kawiarniane tarasy to wykusze,

z których po zakończeniu pracy spogląda na swój dobytek

3

.

Może więc zamiast chować się za mapami i przewodnikami, lepiej

wziąć do ręki tomik poezji ulubionego autora i spróbować odnaleźć

uliczki i zakątki, które opisuje, lub wybrać takie, które mógł by opi‑

1 Tamże, s. 24.

2 Zob. A. Zeidler‑Janiszewska, Dryfujący flâneur, czyli o sytuacjonistycznej trans-

formacji doświadczenia miejskiej przestrzeni, http://bylecoq.w.interia.pl/text/

flaneur.htm.

3 W. Benjamin, Anioł historii. Eseje, szkice, fragmenty, opr. H. Orłowski, Poznań

1996, s. 365.

background image

22

23

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki…

sać? Przecież każdy z nas może być współczesnym flâneurem podą‑

żającym śladami innych wędrowców.

Im te szlaki są mniej znane, tym lepiej. Niniejszy artykuł jest pró‑

bą podążenia ścieżkami ukraińskich poetów ‑urbanistów tworzących

w międzywojennym Lwowie.

Flâneur we Lwowie – ukraińska bohema artystyczna

Podróż ta nie jest łatwa z oczywistych powodów. Mimo że pod pol‑

skim panowaniem Lwów zachował swój wielonarodowościowy cha‑

rakter, to działalność kulturowo ‑naukowa Ukraińców, często mająca

narodowościowy wydźwięk, zetknęła się z wieloma ograniczeniami

1

.

Poza tym najbardziej intensywna praca artystów i intelektualistów

miała miejsce w Kijowie, przynajmniej do czasu stalinowskich repre‑

sji lat 30. Nie znaczy to jednak, że we Lwowie nie działo się nic cieka‑

wego i ważnego dla ukraińskiej kultury i sztuki. Obok wysuwających

się na pierwszy plan polityczno ‑ideologicznych orientacji, widzących

rolę sztuki w kreowaniu i podtrzymywaniu wartości narodowych

2

,

funkcjonowały ugrupowania stawiające na indywidualizm twórczy.

Nie brakowało artystów, którzy żyjąc w mieście doskonale rozumieli

i starali się realizować ideę pure art – i to właśnie ich działania trzeba

docenić najbardziej. Przynajmniej w kontekście wpływu na rozwój

ukraińskiej literatury urbanistycznej.

Czy mamy jakiekolwiek podstawy, aby mówić o  ukraińskim

flâneurze we Lwowie? Wydaje się, że tak, gdyż zostały spełnione ku

temu dwa najważniejsze warunki. Po pierwsze, Lwów był przestrze‑

nią odpowiednią do uprawiania sztuki flânerie ze względu na swój

wielkomiejski charakter oraz, co ważniejsze, z uwagi na bogatą hi‑

storię, czyniącą z niego wielowarstwowy kulturowy palimpsest. Po

1 Dosyć wspomnieć o kontrowersjach wokół planów powstania Ukraińskiego Uni‑

wersytetu we Lwowie, zob. K. Grunberg, B. Sprengel, Trudne sąsiedztwo. Stosunki

polsko-ukraińskie w 

X–XX

wieku, Warszawa 2005, s. 366–368.

2 Chodzi głównie o czasopismo „Literaturno‑naukowyj Wisnyk” pod redakcją

D. Doncowa.

drugie, choć nie wydaje się to tak oczywiste, istnieje dosyć długa tra‑

dycja ukraińskiej bohemy artystycznej we Lwowie.

Za pierwszą ukraińską literacką bohemę zwykło się uważać grupę

Młoda Muza, która działała we Lwowie od 1906 r. Skojarzenie z Mło‑

dą Polską jest tu jak najbardziej na miejscu, gdyż wielu spośród człon‑

ków ukraińskiego stowarzyszenia studiowało w Krakowie i utrzymy‑

wało kontakty z tamtejszą cyganerią artystyczną. Grupa zasłynęła

z prób zerwania z ciągle silnym w ukraińskiej literaturze nurtem na‑

rodnictwa oraz swoim „kawiarnianym” stylem życia. Mykoła Ilnycki,

znany ukraiński badacz literatury, pisze o Młodej Muzie bardziej jako

o swego rodzaju klubie literatów, który przyciągał młodzież intere‑

sującą się różnymi dziedzinami sztuki

1

. Zatem było to środowisko,

w którym mógł narodzić się prawdziwy flâneur. Na to jednak trzeba

było jeszcze trochę zaczekać.

Po I wojnie światowej tradycję Młodej Muzy przejęły ugrupowa‑

nia literackie Mytusa i Bohema, które starały się aktywizować kultu‑

ralne życie w Galicji i poszerzać perspektywy jego dalszego rozwoju

2

.

Choć nie przetrwały długo, zapoczątkowany przez nie nurt „liberal‑

ny” z czasem stawał się coraz silniejszy, a w latach 30. możemy już

mówić o całkiem sporym dorobku awangardowych twórców. Nie‑

rzadko była to zasługa pojedynczych osobowości, które stymulowały

swoją działalnością całe środowisko artystyczne. Przykładem może

być postać J. Curkowskiego, członka eksperymentalnego ugrupowa‑

nia

INTEBMOWSEGIJI

(Intelektualnyj Blok Molodoji Wseukraińskoji

Heneraciji), poety ‑skandalisty i być może jedynego lwowskiego fu‑

turysty, który aktywnie przyczynił się do rozwoju awangardowych

ruchów we Lwowie, spotykając się przy tym z niezrozumieniem czy‑

telników i ściągając na siebie gromy krytyki

3

.

1 М. Ільницький, Драма без катарсису: сторінки літературного життя

Львова першої половини

ХХ

століття, Львів 2000, s.12.

2 Л. Сирота, Українське літературне життя Львова початку 20-х років

ХХ ст., w:, Львів. Місто, суспільство, культура, Львів 2006, s. 494.

3 А. Біла, Український літературний авангард: пошуки, стильові напрямки,

Київ 2006, s. 305.

background image

24

25

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki…

Jednak to przeważnie ugrupowania artystyczne, a nie literackie,

wiodły prym w nadążaniu za modnymi europejskimi trendami: sur‑

realizmem, kubizmem, futuryzmem, ideą syntezy sztuk. Grupy ta‑

kie jak Artes i 

ANUM

(Asocjacja Nezależnych Ukraińskych Mytciw)

od początku swej działalności (Artes 1929 ‑1935,

ANUM

1931 –1939),

pragnęły wyjść poza granice rodzimej twórczości, prezentując swoje

prace szerszej, nie tylko ukraińskiej, publice

1

. Ich celem było także

stworzenie odpowiedniej artystycznej atmosfery, która zapobiegłaby

ucieczce artystów ze Lwowa. Należący do organizacji grafik Pawło

Kowżun pisał, że do rozwoju sztuki potrzebne jest przede wszystkim

środowisko i odpowiednia atmosfera twórcza

2

.

ANUM

była otwarta na środowisko literackie. Aktywnie współ‑

pracowała z niezależnym literackim czasopismem „Nazustricz”, sama

również posiadała własne organy wydawnicze. Ponadto mistrzowie

pędzla nierzadko sami sięgali po pióro, być może pod wpływem je‑

dynego „profesjonalnego” poety w swoich szeregach – Bohdana Igora

Antonycza.

Ten niezwykle utalentowany twórca pochodzący z łemkowskiej

wsi Nowica, przez ukraińską krytykę przez długi czas był postrzegany

jako poeta ziemi i przyrody. Stosunkowo niedawno zaczęto zwracać

większą uwagę na jego urbanistyczne poezje

3

, które można odnaleźć

przede wszystkim w tomiku Obroty. Wśród wielu eksperymental‑

nych wierszy Antonycza, inspirowanych futuryzmem, surrealizmem

i witalizmem, można odnaleźć również takie, które są opisem czystej

1 Pierwsza wystawa

ANUM

odbyła się w budynku Towarzystwa Przyjaciół Sztuk

Pięknych, co spotkało się z  przychylną reakcją polskiego środowiska, zob.

Л. Стефановська, Антонич. Антиномії, Київ 2006, s. 124.

2 „Середовище, середовище і ще разсередовище потрібне для того, щоб

розвивалося мистецтво: малярство, різьба, архітектура чи музика.

Атмосфера зрозуміння, зацікавлення, прихильности – вона більше всього

потрібна кожній творчості, бо інакше ніколи не зв’яжеться така творчість

зі своїм громадянством”., cyt. za: А. Біла, dz. cyt., s. 313.

3 Miejska poezja Antonycza stała się inspiracją dla J. Andruchowycza do stworze‑

nia postaci poety wyklętego w powieści Dwanaście kręgów. Mistyfikacja ta wy‑

wołała niemały skandal.

flânerie – wędrówki po mieście. Dwa jego wczesne, nieopublikowane

wiersze, Duma o plakatach oraz Poemat o witrynach są utrzymane

w podobnej konwencji, choć obserwatorem miasta nie jest człowiek,

a tytułowe plakaty i sklepowe witryny. Taka perspektywa daje nie‑

zwykle ciekawy efekt: plakaty „mówią” o sobie jak o nieodłącznej

części miejskiego krajobrazu (bracia ulicy, w uliczny czar zaklęte),

a jednocześnie stanowią jego esencję – w ich kolorach, różnorodno‑

ści i bogactwie uosabia się wszystko to, co w mieście niebezpieczne

i pociągające zarazem. Plakaty istnieją po to, aby krzyczeć, kusić,

obiecywać przyjemności i wprowadzać w błąd. Podobnie jak sklepo‑

we witryny będące źródłem nieustających pokus:

Tysięczny raz pożądliwe oczy patrzą na was

A wy chichoczecie różowymi lampami

[…]

Drżące, kuszące, w blasku ulewy lśniące plamy

(Poemat o witrynach)

Surrealizm odnowił sztukę flânerie, przede wszystkim poprzez po‑

kazanie magii miejskiej codzienności

1

. Antonycz zainspirowany tym

kierunkiem w sztuce

2

, a sam lubiący tworzyć na granicy snu i jawy,

wykreował wizje miasta, jakich wcześniej próżno szukać w  ukra‑

ińskiej literaturze. Leitmotivem tomiku Trzy pierścienie jest proces

twórczy. Swego rodzaju tryptyk dotyczący tego zagadnienia stano‑

wią wiersze Elegia o pierścieniu nocy, Ranek, Gorzka noc. Czy to na 

1 A. Zeidler‑Janiszewska, Dryfujący flâneur…, dz. cyt.

2 Anna Biła zwraca uwagę, że obrazowość urbanistycznych pejzaży dawała pod‑

stawę wielu badaczom do szukania związków między poezją Antonycza a malar‑

stwem surrealistów: Giorgio de Chirico, Mychajła Andrijenka‑Neczytajła, a tak‑

że Salvadora Dali, А. Біла, dz. cyt., s. 335. Jednakże pierwszy pisał o tym M. Il‑

nycki: „Скульптурна монументальність образів, що творять фантастичні

пейзажі, які нагадують чи то нагромадження ранніх геологічних епох, чи

то хаос зруйнованих внаслідок апокаліптичної катастрофи гігантських

міст, споріднює сюрреалістичні візії Антонича з сюрреалізмом в живописі”,

Драма без катарсису,…, dz. cyt., s. 22.

background image

26

27

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki…

skutek zmęczenia, czy twórczego szału, miasto nocą jawi się poecie

jako tajemnicze, pradawne, nierealne, zupełnie inne niż w  dzień,

a o poranku po bezsennej nocy jest nie mniej nierzeczywiste (Miasto

dziwnie białe, prawie urojone/ z mgieł jak z fantastyki wypływa). W po‑

dobnej tonacji jest utrzymany także wiersz Noc na placu Jura, gdzie

realny miejski krajobraz: plac i sobór św. Jura we Lwowie, poddany

został poetyckiemu przetworzeniu. Dzięki wprowadzeniu takich ele‑

mentów jak: północ, pełnia księżyca, krzyż ‑klucz, dzwonienie, poeta

zbudował nastrój tajemnicy i nierealności, dodatkowo podkreślony

rytmem zaklinania – odbiorcy narzuca się obraz wędrowcy ‑lunatyka,

który stojąc na granicy snu i jawy nie może odróżnić obu światów,

a jednocześnie chętnie poddaje się swoim widzeniom.

Najpełniejszy obraz miasta stworzył Antonycz w tomiku Obroty.

Mimo poetyki surrealizmu dominującej we wszystkich utworach, jest

tu też sporo opisu realnego życia miasta. Przede wszystkim, na co

zwraca uwagę wielu znawców Antonycza, w miejskim krajobrazie

pojawia się człowiek. Odnajdziemy tu przekrój całego społeczeństwa:

od statecznych rodzin z dziećmi i przedstawicieli różnych zawodów

(dentystka, policjant, spiker radiowy, kominiarz, kierowca, kupiec,

poeta), po wszelkiego rodzaju postacie „spod ciemnej gwiazdy” i lu‑

dzi z marginesu społecznego (pijacy, cyganie, oszuści, prostytutki).

Tych ostatnich należało szukać w  najbardziej podejrzanych zakąt‑

kach miasta:

Upiory czynszówek przy podwórek kotłach,

schody – jądro mroku wilgotne i kręte,

nocna, przez nikogo nie zmierzona otchłań,

mdlący zaduch pleśni i ciemnych bram smętek

(Ballada o błękitnej śmierci)

Zadaniem flâneura, jako spokojnego obserwatora, stojącego nie‑

jako w opozycji do tłumu, jest również portretowanie kontrastów

miejskiego życia. Antonycz radzi sobie z tym znakomicie, umiejętnie

dostrzegając blaski i cienie życia w mieście, które z jednej strony było

siedliskiem biedy, patologii, uosobieniem bezrefleksyjnej gonitwy za

pieniędzmi i karierą, wysysającym energię potworem, z drugiej zaś

było gwarne, wesołe, pełne inspiracji i radości:

Cerkwie, giełdy, cukiernie – dla ducha i ciała,

gwiazd i lśniącego grosza. Na szczęścia okruszek

czekać nam, którym inna wizja przyświecała?

Jak sonda w ranę rozpacz zapada nam w dusze.

Lecz tam, za ścianą – jazzband i tańce lampionów,

balet piłek, obojów kolorowy koncert

i głucho żółte piersi olbrzymich stadionów

wzdychają pod stopami ciżby tratującej

(Obroty)

Nie tylko Antonycz poruszał w  swojej poezji tematykę miej‑

ską. Część tzw. poetów -malarzy

1

również zasługuje na uwagę w tym

względzie. Światosław Hordyński, Wołodymyr Hawryluk, Wołody‑

myr Łesycz, będący członkami

ANUM

, w swojej twórczości pozosta‑

wali wierni idei syntezy sztuk, biorąc aktywny udział w artystycznym

życiu Lwowa zarówno jako malarze, jak i poeci. Ich poezja, niestety,

nie jest szerzej znana.

Światosław Hordyński – jeden z założycieli

ANUM

, malarz, poe‑

ta, tłumacz, postać o niebagatelnym znaczeniu dla kulturalnego życia

Lwowa, jest autorem zaskakująco wielu wierszy o tematyce miejskiej.

W swoim pierwszym tomiku Barwy i linie (1933) świetnie sportretował

Paryż z jego miejskim spleenem, kawiarniami i artystyczną atmosferą

2

.

Drugi niezwykle interesujący poeta i malarz, Wołodymyr Hawry‑

luk, zadebiutował jako urbanista. Jego pierwszy poetycki tomik, Solo

w ciszy (1934), to zbiór różnorodnych stylowo i tematycznie wierszy,

dla których tłem są miejskie pejzaże z wieloma kubofuturystyczny‑

mi akcentami

3

. Niestety, jego twórczość nie spotkała się z przychylną

1 А. Біла, dz. cyt., s. 311–318.

2 М. Ільницький, Навала форм, і почувань, і слів..., w: С. Гординський, Колір

і ритм. Поезії. Переклади, Київ 1997, s. 7–9.

3 А. Біла, dz. cyt., s. 316.

background image

28

29

Paulina Zięba

Miasto jako przestrzeń dla sztuki…

oceną i zrozumieniem ze strony ukraińskiej krytyki, choć już polscy

i żydowscy literaturoznawcy stawiali go w awangardzie galicyjskiej

i ukraińskiej sztuki

1

.

Twórczość obu tych poetów jest nie mniej warta uwagi niż przy‑

wołane przeze mnie wiersze Bohdana Igora Antonycza, jednakże cy‑

towanie kolejnych utworów znacznie przekroczyłoby objętość tekstu

dozwoloną w artykule – poza tym, nie istnieją ich polskie prze kłady.

Pozostaje mi mieć nadzieję, że w  tym krótkim szkicu zostało

udowodnione, iż istnieją podstawy do mówienia o postaci flâneu-

ra w ukraińskiej literaturze okresu dwudziestolecia międzywojenne‑

go we Lwowie oraz, być może, zachęciłam kogoś do podążenia jego

tropem.

Bibliografia:

Antonycz B.I., Księga Lwa, wybór i opr. F. Nieuważny, Warszawa 1981.

Benjamin W., Anioł historii. Eseje, szkice, fragmenty, opr., H. Orłow‑

ski, Poznań 1996.

Grunberg K., B. Sprengel, Trudne sąsiedztwo. Stosunki polsko-

-ukraińskie w 

X –XX

wieku, Warszawa 2005.

Toporow W., Miasto i mit, Poznań 2000.

Zeidler ‑Janiszewska A., Dryfujący flâneur, czyli o sytuacjonistycznej

transformacji doświadczenia miejskiej przestrzeni, http://by le coq.

w.interia.pl/text/flaneur.htm.

Miasto: przestrzeń, topos, człowiek, red. A. Gleń, J. Gutorow, I. Jakiel,

Opole 2005.

Międzynarodowe Centrum Kultury Kraków, Styczeń ‑Grudzień 2005,

Rocznik nr 14, Kraków 2006.

Антонич Б.І., Твори, Київ 1998.

Біла А., Український літературний авангард: пошуки, стильові

напрямки, Київ 2006.

1 В. Лучук, Вступ, w: В. Гаврилюк, Поезії, Львів 1994, s. 3.

Гаврилюк В., Поезії, Львів 1994.

Гординський С., Колір і ритм. Поезії. Переклади, Київ 1997.

Ільницький М., Драма без катарсису: сторінки літературного

життя Львова першої половини

ХХ

століття, Львів 2000.

Стефановська Л., Антонич. Антиномії, Київ 2006.

Львів. Місто, суспільство, культура, red. О. Аркушa, М. Мудрий,

Львів 2006.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przykładowa praca maturalna z języka polskiego miasto jako przestrzeń życia bohatera literackiego
PRZESTROGA DLA PALACZY by DOMINO178, Różne pliki, RZUĆ PALENIE
Ludzkie namiętności jako inspiracje dla tragedii Szekspira
Miasto jako marka
Ogród w mieście Miasto jako system ekologiczny
Steroidy (sterydy) jako zagroenie dla ycia
5 Przepusty w infrastrukturze jako przejścia dla zwierząt
Motyw rewolucji jako temat literatury i sztuki
Demokratyzacja jako wyzwanie dla współczesnej pedagogiki, nauczanie przedszkolne i polonistyka, eduk
Założenia filozofii i psychologii humanistycznej jako inspiracja dla samokształcenia nauczycieli
Motywy biblijne jako tematy literatury i sztuki[1]
Geneza i rozumienie pojęcia kultura jako założenie dla myśli i praktyki edukacyjnej, Pedagogika, Stu
07 Ateizm jako zagrożenie dla wolności przekonań (2008)
terroryzm jako zagrożenie dla współczesnego świata, UKW I, Socjologia ogólna
2007 glikoforyny ludzkich erytrocytow jako receptory dla mal
miasto jako system społeczno-gospodarczy, Zarządzanie(1)
KU PRZESTRODZE DLA MĘŻCZYZN, jeśli chcesz się uśmiechnąć, pliki tekstowe

więcej podobnych podstron