200012 granice wolnosci slowa

background image

Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 2000 15

T

echnika i biznes

PETER MURPHY

I N T E R N E T

_

A N O N I M O W O Â å

Granice wolnoÊci s∏owa

Nieusuwalne nielegalne materia∏y mo˝na anonimowo umieÊciç w Internecie

W

trwajàcych ca∏e stulecia
zmaganiach o to, co wol-
no mówiç, aby nie nara-
˝aç si´ na Êciganie przez

prawo, wi´kszoÊç istotnych decyzji zo-
sta∏a ju˝ podj´ta przez ustawodawców,
s´dziów i polityków. Kiedy wszystko
dzia∏a sprawnie i w sposób zrównowa-
˝ony, próbuje si´ powoli, po d∏ugich de-
batach przesuwaç granice wolnoÊci s∏o-
wa. Równie˝ wynalazcy mogà od czasu
do czasu odegraç istotnà rol´ w tym pro-
cesie. Gutenberg da∏ poczàtek. Wraz
z rozwojem Internetu równie˝ pewna
grupa wynalazców – informatycy – zy-
ska∏a szczególny wp∏yw na ustalanie
granic wolnoÊci s∏owa. W odró˝nieniu
od przywódców rzàdów programiÊci
szybko upowszechniajà nowe metody
globalnego dzielenia si´ informacjà, cz´-
sto bez zastanowienia si´ nad konse-
kwencjami ich stosowania.

Rozwa˝my przypadek Publiusa, od-

pornego na cenzur´ systemu rozpo-
wszechniania informacji w Internecie.
Mówiono o Publiusie w po∏owie sierp-
nia w Denver podczas konferencji na te-
mat bezpieczeƒstwa komputerowego.
In˝ynierowie bioràcy udzia∏ w konfe-
rencji goràco przyj´li wynalazek, przy-
znajàc jego twórcom (Marcowi E. Wald-
manowi – doktorantowi z New York
University, Avielowi D. Rubinowi i Lor-
rie F. Cranor z AT&T Labs-Research)
nagrod´ za najlepszà prac´. Publius jest
rzeczywiÊcie imponujàcym osiàgni´-

ciem technicznym: niewielki program,
który raz zainstalowany, umo˝liwia pra-
wie ka˝demu u˝ytkownikowi kompute-
ra opublikowanie dokumentu w Sieci
w taki sposób, ˝e nie mo˝e on zostaç
zmieniony ani usuni´ty bez zgody auto-
ra, nawet przez najbardziej rozgniewa-
ny rzàd. Co wi´cej, autorzy mogà wy-
s∏aç plik do Publiusa, którego równie˝
sami nie sà w stanie potem usunàç.
A ka˝dy surfujàcy po Internecie mo˝e
go bez k∏opotów obejrzeç.

Starannie zaprojektowany program ma

jeszcze jednà istotnà zalet´. JeÊli pos∏u-
gujàcy si´ nim u˝yje niedrogiego serwisu
zapewniajàcego anonimowoÊç (takiego
jak Anonymizer.com, Rewebber.de lub
Freedom.net) czy ogólnodost´pnego ter-
minalu internetowego, aby ukryç Êlady,
to mo˝e za∏adowaç w sposób nieusuwal-
ny pliki komputerowe – nie tylko strony
internetowe, ale równie˝ programy i za-
pisy cyfrowe sygna∏ów – z minimalnym
ryzykiem identyfikacji ich pochodzenia.
FBI nie chcia∏o komentowaç, czy umia-
∏oby dokonaç identyfikacji tych, którzy
korzystajàc z Publiusa, zamieszczà nie-
legalne materia∏y w Sieci.

A zatem wydaje si´, ˝e Publius umo˝-

liwia wypowiadanie si´ bez odpowie-
dzialnoÊci za s∏owa, i to stanowi zupe∏-
nie nowà jakoÊç. Na przyk∏ad chocia˝
informator pozosta∏ anonimowy, Wa-
shington Post
musia∏ broniç w sàdzie
swojego artyku∏u o aferze Watergate.
Kiedy przeciwnicy aborcji przygotowa-

li list´ lekarzy przeprowadzajàcych za-
biegi przerwania cià˝y i umieÊcili jà
w Internecie oraz przekreÊlili nazwiska
zamordowanych lekarzy, zostali posta-
wieni przed sàdem, który na∏o˝y∏ na
nich kar´ 109 mln dolarów za naruszenie
praw obywatelskich.

W ka˝dym narodzie pewne rodzaje

komunikowania si´ uznaje si´ za nie-
dopuszczalne: oszczerstwo, piractwo,
spisek i zdrad´. Nieraz idzie si´ jeszcze
dalej. „Rzàdy pracujà nad mi´dzynaro-
dowymi standardami cenzury w zakre-
sie moralnoÊci – zauwa˝a Michael Sims
z Censorware Project. – Firmy zaÊ nad
mi´dzynarodowymi standardami cen-
zury gospodarczej.” Publius jest odpo-
wiedzià na takie tendencje. „Wiele osób
nie chce, ˝eby Internet wyglàda∏ jak te-
lewizja. Kiedy cenzura koliduje z ich za-
sadami moralnymi, niektórzy zaczyna-
jà z nià walczyç.”

Ale czy to stosowna reakcja, gdy ma-

∏a grupka naukowców informatyków
tworzy oprogramowanie niweczàce wy-
si∏ki rzàdów, które muszà liczyç si´ z
opinià obywateli, oraz dzia∏ania firm, za-
le˝nych zarówno od rzàdów, jak i klien-
tów. Publius ma oczywiÊcie wiele do-
brych zastosowaƒ – argumentuje Rubin.
– „Zwiàzkowcy mogà u˝yç go do ujaw-
nienia dumpingu stosowanego przez
pracodawc´. KtoÊ uruchomi stron´ in-
ternetowà popierajàcà polityka zniena-
widzonego przez szefa. Firmy zaÊ mogà
przechowywaç w Sieci zaszyfrowane
wa˝ne dane, aby uniknàç ich utraty pod-
czas katastrofy we w∏asnej siedzibie.”

To wszystko prawda. Ale „istniejà

bezpoÊrednie sposoby ochrony pracow-
ników, z zastosowaniem prawa, a nie
technologii” – mówi Joan E. Bertin, dy-
rektor National Coalition Against Cen-
sorship (Narodowej Koalicji przeciw
Cenzurze). Dotyczy to te˝ anonimo-
wych witryn politycznych, istotnych da-
nych firm, jak równie˝ listy osób prze-
prowadzajàcych aborcje, której s´dzia
nie nakaza∏ usunàç z Sieci. (Pogró˝ki nie
∏amià zasady wolnoÊci s∏owa – uzna∏
Sàd Najwy˝szy – dopóki jest ma∏o
prawdopodobne, ˝e wywo∏ajà „zagro˝e-
nie pope∏nienia czynu bezprawnego.”)
Je˝eli Publius zostanie u˝yty do bezkar-
nego dokonywania przest´pstw, rzàd
spróbuje wprowadziç zakaz stosowa-

POGROMCY CENZORÓW:

Marc E. Waldman (z lewej), Lorrie F. Cranor

(poÊrodku) i Aviel D. Rubin, sà twórcami Publiusa, systemu

rozpowszechniania publikacji w Sieci, odpornego na ingerencj´ z zewnàtrz.

background image

nia systemu. I tak ju˝ si´ dzieje w Zjed-
noczonym Królestwie – prawo dotyczà-
ce szyfrowania zabrania instalacji takie-
go systemu w tym paƒstwie. Jak su-
geruje Bertin, sàdy w USA mogà te˝
wprowadziç zakaz, chyba ˝e Publius
rzeczywiÊcie umo˝liwia wolnoÊç s∏owa
tam, gdzie nie mo˝e byç ona chroniona
w bardziej nieszkodliwy sposób. Bez
wzgl´du na to, co si´ stanie, tak d∏ugo,
jak serwery Publiusa dzia∏ajà gdziekol-
wiek w Internecie i obywatele USA mo-
gà przebywaç w Sieci anonimowo, ˝ad-
ne zakazy nie b´dà skuteczne.

Odpowiedni czy nie, Publius jest ju˝

cz´Êcià Internetu. Jeszcze przed prezen-

tacjà pracy na konferencji w Denver
Waldman umieÊci∏ kod êród∏owy pro-
gramu na w∏asnej stronie internetowej,
aby inni eksperci mogli sprawdziç, czy
nie ma w nim b∏´dów. W ciàgu tygodnia
na 40 serwerach w pi´ciu krajach (tak-
˝e w Wielkiej Brytanii) zainstalowano
i uruchomiono ten system. „Nie mamy
jeszcze danych z krajów, gdzie panuje
re˝im” – mówi Rubin. W paêdzierniku
testy systemu jeszcze trwa∏y.

Paradoksalnie, Publius mo˝e okazaç

si´ nieprzydatny tam, gdzie cenzura jest
najbardziej restrykcyjna. Bennett Hasel-
ton z Censorware Project zauwa˝a, ˝e
„on tylko chroni przed cenzurà ze stro-

ny wydawcy. W kraju takim jak Chiny,
gdzie g∏ównym problemem jest cenzu-
ra dystrybucji do odbiorcy (ca∏y ruch
do Chin jest filtrowany przez «Wielki
Chiƒski Firewall»), ∏atwe jest wykrycie
przez cenzora, gdy ktoÊ si´ga po doku-
menty Publiusa.” Publius pomo˝e za-
tem tylko tym, którzy majà ju˝ zagwa-
rantowane prawo do anonimowej wy-
powiedzi i czytajà to, co chcà. Zwi´ksza
on mo˝liwoÊci lub zapewnia je tam,
gdzie ich nie ma: wyra˝ania niezado-
wolenia z decyzji polityków, s´dziów
i ustawodawców, okreÊlajàcych, co wy-
kracza poza dopuszczalne granice.

W. Wayt Gibbs

JENNIFER JOHANSEN

S

ieç uwa˝a cenzur´ za niszczàcà i próbuje jà obejÊç” – za˝ar-
towa∏ w 1993 roku John Gilmore, za∏o˝yciel Electronic
Frontier Foundation (Fundacji „Elektroniczne pogranicze”).

Aforyzm Gilmore'a wyra˝a∏ raczej ambicje, ni˝ opisywa∏ sy-
tuacj´. Istnieje wiele sposobów na anonimowe umieszczenie
informacji w Internecie, jednak ka˝da strona i ka˝dy plik kom-
puterowy znajdujà si´ na serwerze. Ka˝dy serwer ma w∏aÊci-
ciela. Pos∏ugujàc si´ nakazem sàdowym, z uzbrojonymi agen-
tami, rzàd mo˝e odnaleêç w∏aÊciciela.

Publius jest urzeczywistnieniem idei Gilmore'a w praktyce.

Zmienia dzia∏anie Sieci w trojaki sposób. Po pierwsze, burzy tra-
dycyjnà relacj´ pomi´dzy plikiem w Internecie i komputerem.
Po drugie, uniemo˝liwia w∏aÊcicielowi serwera (i agentowi
rzàdowemu) odczytanie ka˝dego pliku w swoim urzàdzeniu.
Po trzecie, koduje ka˝dy zbiór, wi´c ka˝da zmiana do niego
wprowadzona mo˝e zostaç wykryta.

Pierwszy krok jest najsprytniejszy. Obecnie stron´ interneto-

wà kopiuje si´ bezpoÊrednio do komputera, który póêniej udo-
st´pnia jà publicznie. Publius dodaje operacj´ pomi´dzy tymi
dzia∏aniami. Oprogramowanie pracuje jako tzw. serwer proxy
na maszynie autora strony albo na komputerze poÊredniczà-
cym. Pod os∏onà odpowiedniego serwisu zapewniajàcego ano-
nimowoÊç mo˝na za∏adowaç plik (legalny lub nie) na serwer
proxy, zaopatrujàc go w has∏o (1). Nast´pnie program generu-
je przypadkowà sekwencj´ znaków – klucz – i koduje wed∏ug
niego przes∏any plik (2). Dla ka˝dego, kto nie dysponuje klu-
czem, plik jest jedynie ciàgiem niezrozumia∏ych znaków.

Dalej u˝ywajàc majàcego ju˝ 30 lat fragmentu algorytmu ma-

tematycznego, zwanego tajemniczym podzia∏em, program roz-
dziela klucz na wiele ró˝nych kawa∏ków, powiedzmy 100 (ale
mo˝na na 500 lub 1000). Jest to dokonywane w taki sposób, ˝e
dysponujàc pewnà liczbà fragmentów, powiedzmy dowolny-
mi 20, mo˝na zrekonstruowaç ca∏y klucz i odczytaç zbiór. Jed-
nak posiadanie 19 fragmentów nie pozwala odczytaç kodu.

Nast´pnie serwer proxy wysy∏a 100 kopii zaszyfrowanego

tekstu do 100 ró˝nych serwerów, dodajàc do ka˝dego z nich
inny (tylko jeden) fragment klucza (3). Poniewa˝ zbiór jest za-
kodowany i ˝aden z w∏aÊcicieli serwera nie posiada klucza,
nie sk∏amià, twierdzàc, ˝e nie wiedzà, jakie zbiory znajdujà
si´ na ich serwerze. Nawet jeÊli jakiÊ geniusz przeszuka sieç
i wy∏àczy 80 serwerów, na których znajduje si´ inkrymino-
wany plik (˝ycz´ mu powodzenia), wcià˝ b´dzie on dost´pny
w Sieci.

Publius u∏atwia internautom przeglàdanie zakodowanych

plików (4). Po prostu zmieniajà ustawienia swojej przeglàdar-
ki, tak by wysy∏aç zapytania o poszczególne strony przez ser-
wer proxy Publiusa. Komputer ten przechwytuje zapytania
o pliki zakodowane przez Publiusa, wyszukuje tyle fragmen-
tów klucza, ile jest niezb´dnych do zdekodowania pliku, deszy-
fruje go i przesy∏a do przeglàdarki internetowej. Majàc klucz,
serwer proxy mo˝e wykryç jakiekolwiek zmiany dokonane
w pliku bez autoryzacji has∏em twórcy. Podobnie jak opubliko-
wanie, tak czytanie plików Publiusa mo˝e odbywaç si´ pra-
wie z ca∏kowitym zachowaniem anonimowoÊci.

Publius przeszkadza cenzorom

1

Autor wysy∏a plik i has∏o,

korzystajàc z serwera, który
ukrywa jego to˝samoÊç.

(Oglàdajàc plik tylko z jednym
fragmentem klucza, widzimy
ciàg niezrozumia∏ych znaków.)

4

Aby oglàdaç plik, u˝ytkownik zmienia

ustawienia przeglàdarki – w ten sposób
mo˝e u˝yç serwera proxy Publiusa. Serwer
wyszukuje tyle fragmentów klucza, ile jest
niezb´dnych do zdekodowania pliku, i po
rozszyfrowaniu przesy∏a go do u˝ytkownika.

(JeÊli kilka kopii
pliku b´dzie
usuni´tych lub serwery, na których
si´ znajdujà, zostanà wy∏àczone,
wcià˝ mo˝na jeszcze odzyskaç plik.)

3

Kopie zaszyfrowanego

pliku, ka˝da z jednym

fragmentem klucza,

sà wysy∏ane do wielu

ró˝nych serwerów

internetowych.

2

Plik jest przesy∏any

do serwera proxy, na którym
dzia∏a Publius. Program
dokonuje jego zaszyfrowania
oraz rozbicia klucza
na wiele fragmentów.

T

echnika i biznes

16 Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 2000


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czy istnieja granice wolności slowa opracowanie
Gómez Rivas Wolność słowa i państwo prawa
Czwarta władza w Ameryce (prasa) Pionierzy wolności słowa -, NAUKA, DZIENNIKARSTWO, Dziennikarstwo
zasada wolności słowa i pisma radcy prawnego
WOLNOŚĆ SŁOWA (2)
Protest przeciwko ograniczaniu wolnosci slowa
Konstytucja-orzeczenia TK, Wolnosc slowa
Wolność słowa w Internecie
Cenzor wolnosci slowa
Art Izrae chce zakazu wolności słowa
Wolność słowa
wolność słowa- DP, I rok Politologia, Dziennikarstwo prasowe
WOLNOŚĆ SŁOWA 2
WOLNOŚĆ SŁOWA
Gómez Rivas Wolność słowa i państwo prawa
Czwarta władza w Ameryce (prasa) Pionierzy wolności słowa -, NAUKA, DZIENNIKARSTWO, Dziennikarstwo

więcej podobnych podstron