Dobro i zło w filozofii Rodiona Raskolnikowa


Dobro i zło w filozofii Rodiona RaskolnikowaDrukuj prace | Zapisz prace |
Powrót
Dobro i zło w filozofii Rodiona Raskolnikowa
Rodion Raskolnikow to jedna z najbardziej interesujących postaci światowej
literatury. Tym co fascynuje nas w tej postaci jest niewątpliwie jej
oryginalność – ale jednocześnie jej niezwykle realistyczna kreacja.
Dostojewski wzniósł się na wyżyny swego artyzmu pracując nad sylwetką
młodego studenta – i trzeba przyznać, że praca zakończyła się sukcesem. Są
bowiem bohaterowie literaccy, których wprawdzie lubimy, nawet podziwiamy –
ale cały czas zdajemy sobie sprawę, że są oni tylko i wyłącznie fikcją.
Tymczasem kiedy zagłębiamy się w lekturę „Zbrodni i kary” mamy wrażenie,
jakby Rodion żył naprawdę, co więcej – zdaje nam się, że bardzo dobrze go
znamy, a czasami wręcz mamy wrażenie odczuwania tych samych uczuć co on.
Wynika to z tego, że Dostojewski formując tą postać nie stworzył anioła
ani szatana – ale człowieka. Z tego niesłychanie trudnego zadania, z
którym nie uporało się wielu innych autorów, Dostojewski wywiązał się
znakomicie.
O Raskolnikowie można by mówić bardzo długo, a jego charakterystyka
mogłaby posłużyć jako temat osobnej powieści, albo chociaż pokaźnych
rozmiarów rozprawy. Jednakże nas, nie interesuje to jakim człowiekiem był
Rodion. My skoncentrujemy się na bliższym przyjrzeniu się filozofii jaką
młody Rosjanin wyznawał. A jest ona godna uwagi, gdyż choć momentami
szokuje i skłania nas do posądzenia Raskolnikowa o jakąś chorobę umysłową,
to jednak w rezultacie okazuje się być wcale nie tak bardzo odległa od
pewnych filozofii, które tryumfowały w XX wieku. Dostojewski okazał się
być nie tylko doskonałym pisarzem, ale również niezgorszym prorokiem. Żeby
jednak dojść do takiej konkluzji należy przypomnieć sobie jakim zasadom
filozoficznym hołdował Rodion.
Filozofię Raskolnikowa można by określić mianem filozofii relatywizmu
moralnego. Jakież są bowiem poglądy Rodiona, które tak wyraźnie wyłuszcza
on w artykule napisanym do jednej z petersburskich gazet ? Otóż,
przyjmując niezbędne uproszczenia, dzieli on ludzi na dwie grupy – na
ludzi zwykłych, którzy żyją uczciwie i sprawiedliwie, a jeśli popełnią
jakąś zbrodnię zostają osądzeni i ukarani wedle obowiązujących praw. Ci
ludzie stanowią zdecydowaną większość mieszkańców naszej planety.
Obowiązują ich wszystkie powszechnie przyjęte przykazania moralne – przede
wszystkim zakaz zabijania (bo morderstwo odgrywa w filozofii Rodiona
kluczową rolę), ale także, w sposób naturalny, zakaz kradzieży, zakaz
kłamstwa etc. To, co powszechnie uznane jest za dobro, jest dla nich
dobrem, a to co powszechnie uznane jest za zło, jest złem. Tu Rodion nie
odkrywa niczego oryginalnego i gdyby Raskolnikow pisał tylko o tych
ludziach niechybnie nie zasłużyłby na naszą uwagę. Ale oto jest jeszcze
druga grupa ludzi – grupa bardzo wąska, w pewien sposób elitarna. W ich
rękach znajduje się historia świata, oni kreują losy całych narodów – stąd
obowiązują ich szczególne prawa. Prawa moralne powszechnie przyjęte przez
„zwykłych ludzi” nie są dla nich zobowiązujące. Zło może być dobrem –
jeśli tylko służy realizacji celów takiej wybitnej jednostki. Zaniechanie
zła – może być zaś złem – jeśli w realizacji tych celów przeszkodzi. Jako
przykład podaje tu Rodion Napoleona. Napoleon Bonaparte należał
niewątpliwie do grupy drugiej. Przez ponad piętnaście lat decydował o
losach milionów Europejczyków. Gdyby nie on – historia potoczyłaby się
zupełnie inaczej. Świat dalej tkwiłby w okowach nieskrępowanego
absolutyzmu, a ludzie, „zwykli ludzie”, nie śmieli by podnieść ręki na
monarchów „z bożej łaski”. Dlatego misją dziejową Napoleona było
wstrząśnięcie tym układem. I Bonaparte zrobił to – po owych piętnastu
latach Europa nigdy już nie była taka jak dawniej. Jednakże aby to
zrealizować musiał zdecydować się na ofiary – byli nimi jego żołnierze,
którzy ginęli w kampaniach, cywile, zdrajcy, których skazywał na śmierć. I
choć niewątpliwie to on odpowiadał za ich życie, żaden poważny historyk
nie nazwie go mordercą. Stąd już krok do wniosku Raskolnikowa. Skoro
Napoleon był odpowiedzialny za śmierć milionów, a jednak nikt nie określa
go mianem mordercy, tymczasem gdy Wania zabije jedną osobę – jest już
mordercą – stąd wniosek, że niektórzy mają prawo do zabijania, a inni nie.
Tu właśnie ujawnia się ów relatywizm moralny. Nie ma moralności
powszechnej – jest moralność „zwykłych ludzi” i moralność Napoleona.
Raskolnikow zdaje sobie jednak sprawę, że w ten sposób dokonuje zbyt
dużego uproszczenia. Bo Wania zabił swoją ofiarę własnymi rękoma, a
Napoleon nie jest odpowiedzialny bezpośrednio za śmierć wszystkich tych
ludzi. Nie można ich więc porównywać. Napoleon także stosuje się do owego
„nie zabijaj” rozumianego jako „nie zabijaj własnymi rękoma”. Cała teoria
zaczyna się niebezpiecznie chwiać. Ale Rodion znajduje wyjście z tego,
ślepego zdawałoby się, zaułka własnej filozofii. Zadaje jedno pytanie – a
co by się stało gdyby Napoleon na swej drodze do władzy spotkał jednego
człowieka, który by mu tą drogę zagrodził. Bez usunięcia go – Napoleon nie
mógł by zrealizować swojej misji. Czy wówczas nie byłoby uprawnione
morderstwo ? Czy jeden człowiek może przeszkodzić przeznaczeniu postaci,
która ma kształtować los milionów ? I Raskolnikow stwierdza – nie ! Gdyby
Napoleon nie zabił takiego człowieka – dopiero wówczas popełniłby
prawdziwe zło. Bo nie zrealizowałby swojej misji. Poza tym – czymże jest
ten człowiek wobec tych milionów, które zginęły później w napoleońskich
kampaniach ? – podsumowuje cały wywód Rodion.
Mamy więc tutaj do czynienia z oczywistym relatywizmem, albo może
schizofrenią moralną rodzaju ludzkiego. Według Rodiona są bowiem dwie
moralności – jedna, która obowiązuje prawie wszystkich i druga właściwa
dla wybitnych. To co dla tych pierwszych jest złem, dla drugich może być
dobrem (np. zabicie człowieka), a to co dla pierwszych jest dobrem, dla
drugich może być złem (np. powstrzymanie się od zabicia człowieka). Trzeba
przyznać, że jest to teza tyleż śmiała co bardzo niebezpieczna – co
wskażemy za chwilę. Natomiast warto zatrzymać się przy tezach Rodiona i
zauważyć, że nie jest to tylko i wyłącznie wymysł chorego umysłu.
Dostojewski pisząc „Zbrodnię i karę” nie wiedział jeszcze, że do takich
samych wniosków jak Raskolnikow za kilkanaście lat dojdzie niemiecki
filozof Nietzsche – i rozwinie je tworząc całą gałąź filozofii, która
wielu zafascynuje. Dostojewski nie wiedział też, że w XX wieku niejaki
Adolf Hitler zafascynowany tymże Nietzschem i swoim własnym narodem –
stworzy teroię bardzo podobną, a mianowicie głoszącą, iż pewne narody mają
więcej praw niż inne – i w imię tej teorii dopuści eksterminację innych,
gorszych narodów – przeprowadzaną w majestacie prawa. Jak więc widać
Raskolnikow na przestrzeni wieków znalazł wyznawców swojej teorii, a
Dostojewski okazał się wcale niezgorszym prorokiem.
Dygresja ta miała udowodnić, że nad filozofią Rodiona nie można przejść
wzruszając ramionami jak nad wieloma innymi fikcjami literackimi. Skoro
bowiem, ktoś przyjął taką filozofię w prawdziwym życiu – co więcej, toczył
w jej imieniu wojnę, oznacza to, że zagrożenie „Raskolnikowizmem”
istnieje. Dlaczego filozofia ta jest groźna ? Przede wszystkim z jednego
powodu. Posługuje się ona pewną dialektyczną sztuczką – stwierdzając, że
śmierć jednej osoby jest niczym, jeżeli za cenę tej śmierci można poprawić
los milionów. Matematycznie wszystko się zgadza. Milion szczęśliwych
wydaje się dużo więcej warte niż jeden nieszczęśliwy. Ale życie nie jest
matematyką. Józef Stalin, który sam był zbrodniarzem i mordercą stwierdził
kiedyś, że „śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć milionów – to
tylko statystyka”. I choć stwierdzenie to jest okrutne – nie można mu
jednak odmówić prawdziwości. Miliony ginące w bitwie – nawet jeśli bitwa
ta została stoczona z naszego rozkazu – są milionami anonimowych ludzi.
Napoleon nie znał wszystkich swoich żołnierzy, dla niego byli oni tylko
literami w rejestrze. Ale jeżeli zabijamy jedną osobę – wówczas bierzemy
na siebie cały ciężar tej zbrodni. Bo znamy jej twarz, bo wiemy, że to był
prawdziwy człowiek. Nie wpis w rejestrze, ale człowiek. A żaden normalny
człowiek nie jest w stanie unieść ciężaru zbrodni morderstwa – o czym
przekonał się Rodion. Drugim, stokroć groźniejszym niebezpieczeństwem
wynikającym z „Raskolnikowizmu” jest pewna niekonsekwencja w jego
filozofii. Stwierdza on bowiem, że jeśli człowiek należy do drugiej grupy
ma większe prawa. Skąd jednak człowiek może wiedzieć, że do tej grupy
należy ? To czy ktoś wpłynął na dzieje świata, czy przeszedł bez echa – to
widać z perspektywy wielu lat. Wcześniej nikt nie może przesądzić o tym,
czy jest jednym z wielkich, czy może zwykłym człowiekiem. Rodion uważa, że
wielkość się czuje – ale sam jest zaprzeczeniem własnej tezy. Uważał
bowiem, że on należy do tych, których stać na morderstwo bez skrupułów w
imię słusznej idei. Tymczasem okazało się, że wcale tak nie jest. Mord,
którego się dopuścił był bezsensowny – nie przyniósł nic. Ktoś może
powiedzieć, że Raskolnikow okazał się zwykłym człowiekiem. Słusznie. Ale
skąd miał o tym wiedzieć. Skąd ktokolwiek może wiedzieć o tym, czy jest
wielki, czy nie ? Jak to sprawdzić ? Czy każdy musi kogoś zamordować, aby
się o tym przekonać. To doprowadza świat do absurdu – i taki jest efekt
relatywnej filozofii Raskolnikowa. Prowadzi ona donikąd. Bo jeśli nagle
wszyscy stwierdzą, że są wielcy – to zaczną się mordować nawzajem. Stąd
już tylko krok do koszmaru jaki dręczył Raskolnikowa podczas katorgi –
koszmaru, w którym świat zwariował, a wszyscy zabijali wszystkich, nie do
końca wiedząc: „po co”. Tak kończą się szalone teorie.
Dobra i zła relatywizować nie można. Jeśli w tych dwóch sprawach pójdziemy
na jakiś kompromis – niechybnie dojdziemy do wypaczeń, które zakończyć się
mogą katastrofą. Los Raskolnikowa powinien być dla nas przestrogą. Nie ma
dobra oddzielnego dla słabych i oddzielnego dla silnych. Dobro jest jedno.
Tak samo jak jedno jest zło. Nie można ich połączyć – bo w wyniku
kompromisu zawsze powstaje zło. Raskolnikow chciał być dobry przez zło – i
przegrał. Nie próbujmy go naśladować – rezultat zawsze jest ten sam. Zło
musi urodzić zło. Choćby służyło najpiękniejszej idei.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dobro I Zło
Rodion Raskolnikow bohater Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego
Aforyzmy dobro zlo
Dobro i zło w powieści Michaiła Bułhakowa
Aforyzmy dobro zlo
Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi d~3CE
Charakterystyka Rodiona Romanowiczowa Raskolnikowa
Charakterystyka Rodiona Romanowiczowa Raskolnikowa
Filozofia religii cwiczenia dokladne notatki z zajec (2012 2013) [od Agi]
Biedrzyński D , Pojęcie harmonii w filozofii Empedoklesa
Nahua filozofia
filozofia grecka

więcej podobnych podstron