Stanisław Wysocki Zydzi w Polsce wczoraj i dziś

background image

¯ydzi w Polsce

wczoraj i dziœ

Stanis³aw Wysocki

Stanis³aw Wysocki jest autorem wydanych
w ostatnich kilku latach trzech pozycji ksi¹¿kowych
1. ¯ydzi w dziejach Polski
2. ¯ydzi - przeproœcie
3. ¯ydzi w III RP

background image

Wydanie 1.

Goldpol sp. z o.o.

Warszawa 2000

Wydawca: Goldpol sp. z o.o.

04-782 Warszawa, ul. Brzoskwiniowa 13

background image

Rozdzia³ pierwszy

NIECO Z HISTORII ¯YDÓW

Plemiona izraelskie (Hebrajczycy), z których wywodz¹ siê ¯ydzi, za-

mieszkiwa³y a¿ do po³owy drugiego tysi¹clecia p.n.e. Arabiê oraz Pó³wy-

sep Synajski. Prowadzi³y koczowniczy tryb ¿ycia. W tym okresie ¯ydzi

stali na znacznie ni¿szym poziomie rozwoju ni¿ Babiloñczycy i inni. Reli-

gia ich by³a wówczas bardzo prymitywna; pocz¹tkowo uwa¿ali oni za

bóstwa si³y przyrody i ró¿ne duchy, nastêpnie czcili duchy swych przod-

ków, wreszcie zaczêli wierzyæ w plemiennych bogów-opiekunów, których

by³o w sumie kilkadziesi¹t (politeizm). Kult religijny by³ prosty, polega³ tyl-

ko na sk³adaniu zwierz¹t lub owoców na ofiarê bogom przez ich spalenie.

Oko³o XVIII wieku p.n.e. lud ¿ydowski zjednoczy³ siê. Na jego czele

stan¹³ Patriarcha Abraham, który sta³ siê ich duchowym przywódc¹

w Ur, staro¿ytnej stolicy Sumerów.

Dokona³y siê dalsze zmiany w wierzeniach ¯ydów. Odrzucili oni (po-

liteizm) i przyjêli wiarê w jednego boga (monoteizm). Lud ¿ydowski

wraz z Abrahamem uda³ siê w wêdrówkê do Egiptu, gdzie pozosta³ a¿

do XIII wieku p.n.e. to jest przez szeœæ wieków.

Legendarny Moj¿esz, m¹¿ Egipcjanki Sephory, córki kap³ana, uczeñ

i ziêæ egipskiego mêdrca

1

posiadaj¹cy dostêp do tajemnej wiedzy egip-

skich kap³anów oraz znaj¹cy dobrze pustynne obszary pó³wyspu Synaj-

skiego, postanowi³ wyprowadziæ ¯ydów z niewoli egipskiej i oczyœciæ ich

wiarê od ba³wochwalstwa.

2

Wyprowadzenie to nast¹pi³o prawdopodob-

nie oko³o 1300 r. p.n.e. za panowania Ramzesa, faraona XIX dynastii.

Po wyprowadzeniu ¯ydów z Egiptu na pustynne tereny wokó³ góry

Synaj, Moj¿esz wykorzysta³ wiedzê uzyskan¹ od kap³anów egipskich

oraz zdobyt¹ w³asnym doœwiadczeniem dla wykazania ¯ydom, i¿ utrzy-

muje bezpoœredni kontakt z Bogiem Jahwe.

Moj¿eszowi nie uda³o siê osi¹gn¹æ celów jakie sobie postawi³. Nie

zdo³a³ przez oko³o 40 lat swego z ¯ydami pobytu na pustyni wokó³ Pa-

lestyny, wprowadziæ ich do obiecanej „ziemi œwiêtej” ani te¿ nak³oniæ

ich do odejœcia od ba³wochwalstwa. Uda³o siê podbiæ ziemiê kananej-

sk¹, tj. Palestynê i to tylko czêœciowo dopiero jego nastêpcy, którym

by³ Jozue syn Numa. W ziemi kananejskiej ¯ydzi zetknêli siê z Filisty-

3

background image

nami, Moabitami, Amorytami, Ammonitami Amalekinami, Jubuzyjczy-

kami i Midianitami, które to ludy sta³y na znacznie wy¿szym poziomie

rozwoju kultury.

3

¯ydzi zaczêli siê z nimi ³¹czyæ przechodz¹c do osiad³ego trybu ¿ycia

i wiele od nich zapo¿yczyli. Wraz z pojawieniem siê wœród ¯ydów rolnic-

twa, powsta³a u nich w³asnoœæ prywatna i niewolnictwo. Po osiedleniu

siê w ziemi kananejskiej ¯ydzi stworzyli luŸn¹ konfederacjê 10 plemion

z rodow¹ starszyzn¹ na czele. Zwi¹zek ten przyj¹³ nazwê Izrael

i obejmowa³ swym zasiêgiem pó³nocn¹ i œrodkow¹ czêœæ Palestyny. Na-

tomiast po³udniow¹ czêœæ Palestyny zamieszkiwa³y dwa pokolenia Judy

nie powi¹zane z Izraelczykami. Po œmierci Jozuego luŸna konfederacja

Izraelczyków przekszta³ci³a siê w królestwo, na czele którego stan¹³

pierwszy król Saul w 1055 r. p.n.e. Prowadzi³ ci¹g³e wojny z Filistynami

i w trakcie jednej z nich poleg³ wraz z trzema synami oko³o 1033 r. p.n.e..

Jego miejsce zaj¹³ Dawid, syn Izaisa z Bethehen, przywódca nie wcho-

dz¹cego w sk³ad królestwa izraelskiego plemienia Judy. Osi¹gn¹³ to ¿e-

ni¹c siê z córk¹ Saula. Dawid zosta³ królem zjednoczonego Izraela oko-

³o 1025 r. p.n.e. i sta³ siê twórc¹ jego potêgi. Zmar³ oko³o 972 r. p.n.e..

Po œmierci Dawida w³adzê obj¹³ jego syn Salonom, który zbudowa³

wspania³¹ œwi¹tyniê w Jerozolimie, nowy pa³ac królewski i wiele innych

po¿ytecznych budowli, popiera³ rozwój sztuki i literatury.

Gdy ¯ydzi zapo¿yczyli od Fenicjan pismo alfabetyczne w pocz¹tkach

pierwszego tysi¹clecia p.n.e. ich kap³ani przyst¹pili do spisywania le-

gend, mitów i podañ, które by³y w ci¹gu tych d³ugich wieków przeka-

zywane ustnie z pokolenia na pokolenie.

I tak stopniowo zaczê³y powstawaæ pierwsze ksiêgi Piêcioksi¹gu -

najstarszej czêœci Starego Testamentu. Fakt ten obala legendê o tym,

¿e Piêcioksi¹g mia³ byæ napisany przez samego Moj¿esza.

Œmieræ króla Salomona oko³o 932 r. p.n.e. wywo³a³a kilkuletni, zago-

rza³y spór miêdzy Izraelitami a Judejczykami o sprawowanie w³adzy.

W rezultacie tego przewlekaj¹cego siê sporu dosz³o oko³o 929 r. pn.e.

do rozpadu królestwa Izraela na dwa pañstewka. Izrael - obejmuj¹cy

owe dziesiêæ plemion zamieszkuj¹cych pó³nocn¹ i œrodkow¹ Palestynê

ze stolic¹ Samari¹ i Judeê - obejmuj¹c¹ dwa plemiona zamieszkuj¹ce

po³udniow¹ Palestynê ze stolic¹ Jerozolim¹.

4

4

background image

W VIII wieku p.n.e zosta³a napisana w królestwie Judejskim ksiêga „Jah-

wist”. W po³owie VII wieku p.n.e. legendy o przodkach ¯ydów zosta³y opra-

cowane po raz drugi w postaci ksiêgi „Elohist”. Oko³o 722 r. p.n.e. kap³ani

¿ydowscy w³¹czyli ksiêgê „Elohist” do ksiêgi „Jahwist”.

Rozbite i sk³ócone ze sob¹ oba pañstewka ¿ydowskie, nie by³y zdol-

ne do stawiania oporu silniejszym przeciwnikom. Dlatego najazd Asy-

ryjczyków pod wodz¹ króla Salamanazara VI po³o¿y³ w 722 r. p.n.e.

kres niezale¿noœci pañstwa izraelskiego.

W latach dwudziestych VII wieku p.n.e. kap³ani jerozolimscy wespó³

z prorokami u³o¿yli ksiêgê Zakonu nazwan¹ po hebrajsku Tora. Jest to ko-

deks rytualny, moralny i prawny, który mia³ umacniaæ religiê moj¿eszow¹.

Po ukoñczeniu pracy nad ow¹ ksiêg¹ Zakonu prawdopodobnie

w 621 r. p.n.e. g³ówny kap³an Helkiasz wrêczy³ j¹ królewskiemu sekre-

tarzowi, a gdy prorokini Hulda potwierdzi³a w imieniu Boga Jahwe jej

rzekom¹ autentycznoœæ, król Jozue wprowadzi³ jej zalecenia w ¿ycie.

Ksiêga ta wesz³a w sk³ad Starego Testamentu jako pi¹ta ksiêga Piêcio-

ksi¹gu - pod nazw¹ Deutotonomium.

5

Gdy babiloñski król Nabuchodonozor rozgromi³ wojska faraona egips-

kiego Necho, Judea przesz³a po zwierzchnictwo babiloñskie. Przeciw Na-

buchodonorozowi wyst¹pi³ ostatni król Judei Sedakiasz i zosta³ rozgro-

miony, a Jerozolima, po d³u¿szym oblê¿eniu zosta³a w 586 r. p.n.e. zdo-

byta i zburzona wraz ze œwi¹tyni¹. Mnóstwo Judejczyków zosta³o upro-

wadzonych do Babilonii wraz z ich królem, który zosta³ oœlepiony.

6

Po utracie niepodleg³oœci królestwa judzkiego w 586 r. p.n.e. zaczê³a siê roz-

wijaæ wœród Judejczyków idea Mesjasza, specjalnego wys³annika Jahwe, któ-

ry wyzwoli ¯ydów od niewoli, ucisku i poni¿enia. W roku 538 r. p.n.e. perski

król Cyrus pokona³ Babiloñczyków i pozwoli³ Judejczykom powróciæ do Pales-

tyny i odbudowaæ œwi¹tyniê w Jerozolimie. Œwi¹tynia ta zosta³a ostatecznie

ukoñczona w 516 r p.n.e.. Palestyna sta³a siê autonomiczn¹ prowincj¹ persk¹.

Kap³ani judejscy zabrali siê do utrwalania tradycji pisz¹c historiê ¯ydów

od czasów podboju ziemi kananejskiej. Tak powsta³y ksiêgi Jozuego, Sê-

dziów, Samuela i Królów w okresie od po³owy VI do po³owy V wieku p.n.e..

W roku 457 p.n.e. uczony kap³an E¿drasz przywióz³ do Jerozolimy Kodeks

Kap³añski, który zosta³ dopiero w 444 roku p.n.e. uznany przez wszystkich

wyznawców religii moj¿eszowej.

7

5

background image

Stopniowo opracowywane przez wieki Ksiêgi Starego Testamentu

zosta³y oko³o 100 roku p.n.e. po³¹czone w jedn¹ ca³oœæ. W tym samym

czasie dokonano pierwszego ich przek³adu na jêzyk grecki.

W roku 66 naszej ery ¯ydzi wywo³ali powstanie zbrojne przeciwko Rzy-

mowi. Armia rzymska przebywaj¹ca wówczas w Syrii pod wodz¹ Tytusa

syna cezara rzymskiego Wespazjana, otrzyma³a polecenie wymarszu do

Palestyny i zd³awienia tego powstania. Po przybyciu wojsk rzymskich

pod mury Jerozolimy, Tytus za¿¹da³ bezwarunkowego poddania siê. ¯y-

dzi ba³amuceni has³ami fa³szywych proroków, ¿e Bóg Jahwe nie dopuœ-

ci do zgnêbienia „wybranego narodu”, zlekcewa¿yli te ¿¹dania. Wojska

rzymskie po d³u¿szym oblê¿eniu zdoby³y w 70 roku Jerozolimê, zburzy-

³y œwi¹tyniê i ca³e miasto oraz deportowa³y wielu ¯ydów do Rzymu i je-

go odleg³ych prowincji, m.in. do Galli, Panomii i Hiszpanii. Powstanie

zosta³o ostatecznie zduszone w 73 roku. Ostatni nominalny król Judej-

czyków Agryppa II wziêty do niewoli, zmar³ nad Tybrem.

W szeœædziesi¹t prawie lat póŸniej, tj. w 132 roku Judejczycy wywo-

³ali ponownie wielkie powstanie przeciwko Rzymowi, na czele którego

stan¹³ Szymon bar Koœba uznany przez s³ynnego rabina Ben Akibê

(50-130) i nazywanego przezeñ bar-Kochb¹ (Synem Gwiazdy).

8

Powstanie to zosta³o krwawo st³umione w 135 roku, a cezar rzymski

Hadrian, wyda³ zarz¹dzenie, na mocy którego prawie ca³a ludnoœæ ¿y-

dowska w Palestynie zosta³a deportowana i rozproszona po ró¿nych

prowincjach cesarstwa rzymskiego.

Wiêkszoœæ wypêdzonych ¯ydów przedosta³a siê do pó³nocnej Syrii i Ba-

bilonii. Ci ¯ydzi, którzy zamieszkali na Wschodzie, w miastach syryjskich

i babiloñskich, potrafili szybciej siê zjednoczyæ i utworzyæ stosunkowo sil-

ny oœrodek ¿ycia religijnego. Zaczêto tam kodyfikowaæ stare legendy

i podania oraz zwyczaje zwi¹zane z ¿yciem religijnym, rodzinnym i spo³ecz-

nym. Wypracowano stopniowo kodeks zwany babiloñskim, który mia³ nor-

mowaæ ¿ycie i nadawaæ mu specyficzne, odrêbne oblicze ¿ydowskie.

9

Niezale¿nie od oœrodka babiloñskiego podjêto równie¿ prace nad

przygotowaniem odpowiedniego Kodeksu w skupisku ¿ydowskim

w Palestyñskiej Tyberiadzie nad jeziorem Genezaret. Skupisko to

powsta³o w wyniku udzielenia zezwolenia chrzeœcijañskiego w³adcy

Rzymu na osiedlenie siê ¯ydów w Palestynie. Z biegiem czasu, dziêki

6

background image

zniesieniu ograniczeñ, dosz³o do kontaktu obu skupisk ¿ydowskich i

po³¹czenia obu wersji Kodeksu (babiloñskiego i jerozolimskiego) w je-

den nazwany „Miszn¹”, co oznacza „wyk³ad”, „powtórzenie”, który sta³

siê g³ówn¹ czêœci¹ przysz³ego Talmudu.

W ci¹gu nastêpnego doœæ d³ugiego czasu, nazbiera³o siê tak du¿o ko-

mentarzy do „Miszny”, ¿e nale¿a³o je uporz¹dkowaæ. Podj¹³ siê tej

¿mudnej pracy rabin Achai ben Huna, któr¹ ukoñczy³ oko³o 500 roku.

Uporz¹dkowany przez siebie materia³ Achai ben Huna nazwa³ „Gema-

r¹”, czyli „zakoñczeniem”, „zamkniêciem”, a obie czêœci „Talmudem”,

czyli „Nauk¹”. „Miszna” stanowi skrystalizowan¹ tradycjê ludu ¿ydow-

skiego, wywodz¹c¹ swój pocz¹tek od Moj¿esza. „Gemara” natomiast

zawiera szczegó³owy wyk³ad dogmatów i praw. Talmud zosta³ wœród

¯ydów uznany za „ksiêgê œwiêt¹”, w któr¹ nakazano „wierzyæ tak sa-

mo jak w objawienie Jehowy”.

Z biegiem czasu zrodzi³o siê wœród ¯ydów przeœwiadczenie, ¿e Tal-

mud jest wa¿niejszy ni¿ Biblia (Tora). Wynika³o to zreszt¹ ze sformu³o-

wañ samego Talmudu, w którym m.in. jest powiedziane: „jeœli siê ktoœ

zajmuje Pismem œw., to jest to coœ i otrzymuje za to tak¿e wynagro-

dzenie, jeœli zaœ Talmudem, to nie ma niczego wa¿niejszego ponad-

to”...

10

„Pismo Œwiête jest równe wodzie, Miszna winu, Gemara winu

przyprawionemu (aromatycznemu)”...

11

Talmud pisany by³ w okresie istniej¹cego rozproszenia ¯ydów,

ich czêsto powtarzaj¹cych siê przeœladowañ i dyskredytacji, dla-

tego nie znalaz³y siê w nim ¿adne sformu³owania dotycz¹ce altru-

izmu i zgodnego wspó³¿ycia z innymi ludŸmi. W³aœciwa ¯ydom

megalomania i pycha, potêgowana gorycz¹ w miarê mno¿¹cych

siê niepowodzeñ, przybra³a absurdaln¹ postaæ nieprzejednanej

nienawiœci i pogardy do wszystkich nie¿ydowskich plemion, ras

i ludów.

Talmud nieustannie, wrêcz uporczywie przypomina ¯ydom, ¿e stano-

wi¹ naród „wybrany”, „osobliwy”, „œwiêty”, ¿e tylko im nale¿y siê pa-

nowanie nad wszystkimi ludŸmi i ca³ym œwiatem.

Nienawiœæ i pogarda ¯ydów do innych ludów zosta³a tak daleko po-

suniêta, ¿e za ludzi uwa¿aj¹ siê tylko oni sami. „Wy jesteœcie ludŸmi,

a reszta narodów nie nale¿y do rodu ludzkiego...”

7

background image

„Wy nazywacie siê ludŸmi, goje zaœ nie nazywaj¹ siê ludŸmi, ale by-

d³em”.

12

„Jestem cz³owiekiem, przeto nie mogê o¿eniæ siê z bydlêciem”,

mia³ rzec Bensira, gdy mu Nabudochodorozof chcia³ oddaæ w³asn¹ córkê

za ¿onê.”

¯yd talmudyczny w swych codziennych, porannych modlitwach

powtarza³ i powtarza wci¹¿ nastêpuj¹cy werset: „B³ogos³awiony b¹dŸ

o Panie, nasz Bo¿e Królu wszechœwiata, ¿eœ mnie nie uczyni³ obcym”,

tj. nie¿ydem. Natomiast w modlitwach popo³udniowych przeznaczo-

nych na dni sobotnie. ¯yd talmudyczny powtarza taki oto tekst: „Ty

jesteœ jedynym i Twoje imiê jest jedynym i któ¿ mo¿e byæ przyrówna-

ny do Twego narodu Izraelowego jedynego narodu na œwiecie?

Historyk ¿ydowski prof. dr Majer Ba³aban przytacza w jednym ze

swych artyku³ów znamienny fakt, ¿e rokrocznie na Wielkanoc,

w „Œwiêto Wiosny” ka¿dy ojciec rodziny ¿ydowskiej œpiewa modlitwê

zemsty w jej otoczeniu przy drzwiach otwartych, ale tak aby go nikt

spoœród nie¿ydów nie s³ysza³ o treœci nastêpuj¹cej: „Wylej Panie, swój

gniew na narody, które nie pozna³y i na królestwa, które imienia Twe-

go nie wzywaj¹, bo po¿arli Jakuba i œwiêtoœci jego zbezczeœcili, wylej

na nich swój gniew i zniszcz je do szczêtu pod Twoimi niebiosami.”

Megalomania u ¯ydów jest tak zaœlepiaj¹co wielka, ¿e uwa¿aj¹ siê

oni za istoty wy¿sze od anio³ów, równe niemal¿e Bogu. Oto co na ten

temat w jednym z traktatów Talmudu jest napisane: „¯yd tym sa-

mym, ¿e jest z narodu wybranego i obrzezany, jest obdarzony tak

wielk¹ godnoœci¹, ¿e siê z nim nikt, nawet anio³ równaæ nie mo¿e.

Jest... niemal równy Bogu„

13

„... Kto uderzy w twarz Izraelitê, mówi

rabin Chanina, jakby wymierzy³ policzek majestatowi Boskiemu”.

„Bóg stworzy³ œwiat tylko dla ¯ydów. Oni s¹ owocem ludzkoœci, re-

szta zaœ narodów jest skorup¹. Jedna dusza ¿ydowska jest wiêcej

warta przed Bogiem, ni¿ wszystkie dusze innowiercze narodu”.

Zabrania siê ¯ydom okazywania litoœci i udzielania jakiejkolwiek po-

mocy nie¿ydom. Rabin Izaak ostrzega³ swoich ziomków: „nie wolno

wam litowaæ siê nad innowiercami”. Moj¿esz br Majmonides uczy³:

„piêædziesi¹tym naszym przykazaniem jest abyœmy nie litowali siê nad

innowiercami”. W ksiêdze Jad Chazaka jest napisane: „zakazano wam

litowaæ siê nad innowiercami”.

14

8

background image

W ksiêdze Szulchan znajdujemy takie poucznie: „Je¿eliby kto zoba-

czy³, ¿e ktoœ (odszczepieniec przecz¹cy Torze) wpad³ do studni, w któ-

rej jest drabina, niech poœpiesznie j¹ wyci¹gnie i powie „Muszê spro-

wadziæ z dachu mego syna, zaraz ci j¹ odniosê”.

15

W ksiêdze Zohar czêœæ I 25 b zawarta jest nastêpuj¹ca przestroga:

„Ci, którzy staraj¹ siê dobrze czyniæ akumowi (tj. nie¿ydowi)... po

œmierci nie zmartchwywstan¹”.

16

Bogactwo wed³ug etyki Talmudu nale¿y do rzeczy bardzo upragnionych.

Jeden z jego traktatów g³osi i¿: „Siedem cech stanowi ozdobê pobo¿nego

i œwiata, jedn¹ z tych cech jest bogactwo”

17

. Werner Sombart w jednej ze

swych prac pisze m.in.: „Im pobo¿niejszy by³ ¯yd, im lepiej zna³ swe

pisma religijne, tym wiêcej czerpa³ podniet do zysków z nauki swej wiary”.

Talmud zachêca ¯ydów do oszukiwania innowierców w najrozmait-

szy sposób.

W Talmudzie znajduj¹ siê zalecenia nawo³uj¹ce do zabijania nie¿y-

dów. „Najlepszy wœród gojów zas³uguje na œmieræ”.

18

W ksiêdze Sefer

or Izrael 177 b czytamy: „Zniszcz ¿ycie klifot (niewiernych) i zabij je;

bêdziesz bowiem mi³y Majestatowi Boskiemu, jako ten, który sk³ada

ofiarê kadzid³a”.

19

Talmud wycisn¹³ szczególne piêtno na duchowym, psychicznym obli-

czu ¿ydostwa. Zakonserwowa³ ich cechy, nawyki, nie pozwoli³ zbli¿yæ

siê do innych spo³eczeñstw, asymilowaæ siê z nimi ani te¿ odczuæ

potrzeb kraju, w którym siê osiedlali.

¯ydzi z powodu ich wynios³ego zachowania siê, przewrotnoœci, wyra-

chowania, szachrajstwa, k³amstwa i lichwiarstwa byli znienawidzeni ju¿

od dawna przez narody, wœród których ¿yli. Przedstawiciele tych naro-

dów wyra¿ali o nich jak najgorsze s¹dy i opinie. I tak: Hekatus z Abde-

ry na 300 lat przed nasz¹ er¹ wytyka³ ¯ydom objawiany przez nich

wstrêt do innych ludów. Cyceron, Seneka, Kwintylian, Tacyt i Javenalis

pogardzali nimi traktuj¹c ich i nazywaj¹c „zbrodniczym plemieniem”.

Podobne opinie wyra¿ali o nich Rzymianie. Marek Aureliusz, cesarz i fi-

lozof, wyra¿a³ „obrzydzenie do œmierdz¹cych i wrzeszcz¹cych ¯ydów”.

Król Kazimierz Wielki (1310-1370) nazwa³ ¯ydów „prawdziwymi

nieprzyjació³mi naszej wiary chrzeœcijañskiej” i zauwa¿y³, ¿e „cel ¿y-

dowskiej przewrotnoœci do tego zmierza, aby dobra i majêtnoœci

9

background image

chrzeœcijan zawsze uszczuplaæ i wydrzeæ”. Król W³adys³aw Jagie³³o

(1384-1434) w Statucie Krakowskim z 1420 roku stwierdzi³:

„Przewrotna perfidia ¿ydowska zawsze by³a i jest przeciwna i wroga

dla chrzeœcijan i nie tylko co do wiary, i co do cia³a, ale tak¿e najsilniej

zmierza do rozdrapywania posiad³oœci i przyw³aszczania majêtnoœci”.

Jakub Przy³uski w swych Statutach z 1553 roku przyrówna³ ¯ydów do

„morowego powietrza” nazywaj¹c ich „zawodowymi nieprzyjació³mi re-

ligii chrystusowej, bluŸniercami, oszustami, fa³szerzami pieniêdzy, psa-

mi zg³odnia³ymi itp”. Tadeusz Czacki w swej „Rozprawie o ¯ydach i Ka-

raibach” podaje, ¿e Miko³aj Rej domaga³a siê aby chrzeœcijanie „wyple-

nili ¯ydów, by oni ich nie wyplenili”. Sêdzia lubelski Sebastian Klonowic

(1551-1602) poeta i satyryk w swym dziele pt. „Victoria Deorium” pisa³

o ¯ydach nastêpuj¹co: „¯yd lichw¹ ci¹¿y wielkim miastom, dziwnemi

si³y dobija siê pod³ego zysku. Przede wszystkim handluje wod¹, han-

dluje powietrzem, handluje pokojem, frymarczy przedajnym prawem.

A wszêdzie gdzie siê z handlem wciœnie, przymili siê panuj¹cym, aby

zarzuciæ sieci zwyk³ego sobie ob³owu”. Sebastian Sleszkowski, lekarz

i sekretarz króla Zygmunta III Wazy, w swej pracy pt. „Odkrycie zdrad,

z³oœliwych ceremonii, tajemnych rad, praktyk, szkodliwych zamys³ów

¿ydowskich” (1621 r.) przedstawi³ typ ¯yda lekarza, który „³upi swoich

pacjentów z majêtnoœci i zdrowia, gdy¿ truje chorych gojów”.

Marcin Luter w pracy pt. „¯ydzi i k³amstwo” napisanej w 1543 roku

stwierdzi³: „¯ydzi to wierutni k³amcy i pijawki krwio¿ercze. Oni to k³am-

liwymi objaœnieniami sfa³szowali i przekrêcili ca³e Pismo Œwiête. Pe³ni

wszelkiej z³oœci, sk¹pstwa, zawiœci i nienawiœci wœród siebie, ziej¹

przekleñstwem wzglêdem nas. S¹ tak grubo zaœlepieni, i¿ nie tylko

praktykuj¹ lichwê, ale ucz¹, ¿e ta lichwa jest prawem im nadana, ¿e

sam Bóg przez usta Moj¿esza nakaza³ uprawiaæ lichwê wœród inno-

wierców. Pod s³oñcem nie ma chciwszego narodu na pieni¹dze, jak ¯y-

dzi, nawet gdy myœl¹ o nowym Mesjaszu ciesz¹ siê nadziej¹, ¿e on za-

bierze z³oto i srebro wszystkim i rozda ¯ydom”.

I dalej: „¯ydzi s¹ nieznoœnym ciê¿arem naszym. Narzekaj¹ na nas, ¿e

ich gnêbimy i uciskamy, a tu nie ma wœród nas nikogo, co by na oœcie¿

nie otworzy³ drzwi domów swych, aby wyszli do miejsca, z którego do

nas przybyli. Jeszcze byœmy ich podarunkami obsypali na drogê, by

10

background image

siê tylko od nas wynieœli. Nie uciskamy ¯ydów, jeno ¯ydzi nas w na-

szym w³asnym kraju uciskaj¹, my w pocie czo³a pracujemy, a oni spo-

kojnie owoc naszej pracy zjadaj¹. ¯ydzi wymyœlaj¹ nam od gojów, ¿y-

cz¹ nam w swych szko³ach i modlitwach nieszczêœcia i rabuj¹ nasze

pieni¹dze i dobra lichw¹. Nie wierz lisowi na zielonej ³¹ce, nie wierz ¯y-

dowi gdy przysiêga”.

20

Giordano Bruno tak mówi³ o ¯ydach w 1584 roku: „¯ydzi s¹ ras¹ dzia-

³aj¹c¹ na podobieñstwo d¿umy i cholery, ras¹ dla ogó³u tak niebezpiecz-

n¹, ¿e zas³u¿y³a na wytêpienie zanim siê jeszcze zrodzi³a. ¯ydzi s¹ wy-

rzutkiem ludzkoœci, najbardziej zepsutym i niegodziwym narodem na

œwiecie, o mentalnoœciach i sk³onnoœciach najpodlejszych i najbrudniej-

szych”. Filozof niemiecki Johan Gottlieb Fichte (1762-1804) w swojej

„Antropologii” stwierdzi³, ¿e „Prawie we wszystkich krajach europejskich

rozszerza siê potê¿ne wrogie pañstwo, które wojuje stale z innymi pañ-

stwami i uciska ogromnie obywateli. Pañstwem tym jest ¿ydostwo”.

21

Immanuel Kant (1724-1804) w swojej „Antropologii” stwierdzi³, ¿e

„¯yj¹cy pomiêdzy nami Palestyñczycy dziêki lichwiarskiemu duchowi,

od najdawniejszych czasów w nich tkwi¹cemu, stali siê najs³ynniejszy-

mi oszustami i sobie tylko samym tê œwiadom¹ famê oszustów

zawdziêczaj¹. Zdawa³oby siê trudnym do pojêcia, i¿ mo¿e istnieæ naród

sk³adaj¹cy siê z samych kupców, którzy wciskaj¹c siê pomiêdzy inne

narody, nie myœli o pozyskiwaniu wœród nich czci obywatelskiej, ale je-

dynie jak dany naród nie¿ydowski wyzyskaæ a nie straciæ nic z pozyska-

nych praw obywatelskich”.

22

Poeta i myœliciel niemiecki Wolfgang Goethe (1749-1832) mówi³

o ¯ydach tak: „Naród izraelski nie by³ nigdy wiele wart, co im ich wo-

dzowie, sêdziowie i prorocy tysi¹ckrotnie wypominali, posiada on bar-

dzo ma³o cnót, natomiast nieomal wszystkie wady innych narodów.

Có¿ mo¿na powiedzieæ o takim narodzie, który w swej wielowiekowej

wêdrówce znaczy tylko œlady zepsucia i wyzysku innych narodów? Nikt

te¿ siê dziwiæ nie mo¿e, ¿e nie mamy do ¯ydów zaufania i ¿e uwa¿amy

za obowi¹zek strzec naszej kultury od ska¿enia jej przez nich”.

23

Cesarzowa austriacka, Maria Teresa (1717-1780) wyrazi³a siê o ¯ydach

nastêpuj¹co: „Nie znam w pañstwie gorszej zarazy od ¯ydów z powodu ich

oszustwa, lichwy i wyzysku. Wprowadzaj¹ ludzi w nêdzê i wykonuj¹ wszel-

11

background image

kie pod³oœci, którymi by siê inni uczciwi brzydzili”. T. M. Voltaire (1694-

1778) zwany „ksiêciem francuskiego Oœwiecenia” pisa³ o ¯ydach nastêpu-

j¹co: „Ma³y narobek ¿ydowski oœmiela siê okazywaæ nieprzejednan¹ nie-

nawiœæ do wszystkich ludów, jest zawsze zabobonny, zawsze po¿¹dliwy

cudzych dóbr, czo³obitny w nieszczêœciu, a zuchwa³y w szczêœciu.”

.24

Napoleon Bonaparte (1769-1821) w wyst¹pieniu w Radzie Pañstwa

(06.04.1806 r.) powiedzia³: „Prawo powinno wszêdzie wkroczyæ, gdzie

dobrobytowymi grozi ruina. Pañstwo nie mo¿e na to spokojnie pa-

trzeæ, gdy naród godny pogardy, niszczy dwa departamenty Francji.

Musimy uwa¿aæ ¯ydów nie tylko za odmienn¹ sektê, lecz traktowaæ ich

wprost jako osobny naród. By³oby to zanadto wielkim upokorzeniem

dla ludu francuskiego, gdyby siê mia³ dostaæ pod rz¹dy najni¿szego ze

wszystkich plemion. ¯ydzi s¹ rozbójnikami naszych czasów, istnymi

krukami. Mo¿e by nie by³o Ÿle przenieœæ ich z prowincji pogranicznych

i rozpêdziæ po ca³ym kraju; mo¿na by im tak¿e wytr¹ciæ z r¹k handel,

w którym siê lichw¹ znies³awiaj¹”. Lajos Kossuth przywódca powsta-

nia wêgierskiego w 1848 roku czêsto mawia³: „Jak¿e mo¿na ¯ydów

równouprawniæ, kiedy oni siê uwa¿aj¹ ci¹gle za coœ lepszego. Przecie¿

nie chc¹ nawet spo¿ywaæ potraw, którymi my siê karmimy”.

25

Niepochlebn¹ opiniê o ¯ydach wydali tak¿e znani niemieccy myœlicie-

le tacy jak Herder, Menzel, Wahrmund, Weber, Suter i Moldke. Herder

mówi³: „Tak zwany naród boski jest od wielu wieków, a mo¿e nawet od

pocz¹tku jego powstania paso¿ytem na pniach innych narodów”. Wol-

fgang Menzel: „¯ydzi wysysaj¹ tak samo jak pijawki cia³o chrzeœcijan,

aby siebie utuczyæ”. Prof. Wahrmund g³osi³, i¿ w³aœciwym Bogiem ¯y-

dów jest pieni¹dz albo z³oty cielec”. Karol Juliusz Weber: „¯ydostwo

czyli banda kupczyków, kramarzy i lichwiarzy, zas³uguje na nienawiœæ,

pogardê i zniszczenie”. Suter zaœ pisa³: „¯ydzi s¹ tak potrzebni w ja-

kimœ kraju, jak myszy grasuj¹ce w zbo¿u, albo mole w ubraniach”.

Hrabia Moldke, znany teoretyk armii pruskiej, oœwiadczy³, ¿e „¯ydzi nie

uwa¿ali nigdy krzywoprzysiêgi w sprawach z chrzeœcijaninem za

grzech... podczas wojny 1812 roku byli szpiegami obu walcz¹cych

stron, brali ³apówki i zdradzali obie strony”.

26

Wiele krytycznych uwag i ujemnych opinii o ¯ydach, wypowiedzieli

sami ¯ydzi. I tak np. Karol Marks (1818-1883) w swej „Kwestii ¿ydow-

12

background image

skiej” pisze o ¯ydach, ¿e „Mamona (tj. pieni¹dz - S.W.) jest ich bo¿ysz-

czem, modl¹ siê doñ nie tylko ustami, lecz wszystkimi si³ami swojego

cia³a i ducha. Ziemia w ich oczach jest tylko gie³d¹ i s¹ oni przekona-

ni, ¿e jedynym ich przeznaczeniem na tym padole jest staæ siê bogat-

szym od s¹siadów. Szachrajstwo opanowa³o wszystkie ich myœli, ró-

¿norodnoœæ jego przedmiotów jest jedyn¹ ich rozrywk¹. W podró¿y

nosz¹ oni, ¿e tak powiem, swój kram i kantor na plecach i nie mówi¹

o niczym innym, jak o procentach i zyskach. A je¿eli na chwilê trac¹

z oczu swoje interesy, to tylko po to, aby wyw¹chaæ interes innych”.

I dalej: „Pieni¹dz jest zapalczywym Bogiem Izraela, wobec którego ¿a-

den inny bóg istnieæ nie mo¿e. Pieni¹dz poni¿a wszystkich bogów ludz-

kich i zamienia ich w towar”... „Weksel jest rzeczywistym Bogiem ¯yda,

jego bóg jest iluzorycznym wekslem”. Odnoœnie zaœ etyki ¿ydowskiej K.

Marks stwierdza wprost, ¿e u ¯ydów „nawet stosunek mê¿czyzny do

kobiety staje siê przedmiotem handlu! Kobietami robi siê interesy”.

¯yd angielski dr Oscar Levy pisa³: „My ¯ydzi nie jesteœmy dzisiaj czym

innym, jak tymi, którzy demoralizuj¹ œwiat i burz¹, jesteœmy jego podpala-

czami i katami”. ¯yd warszawski Jakub Schulchan powiedzia³, ¿e „naród

¿ydowski z ma³ymi wyj¹tkami zaniedba³ swoje zadanie, zanadto ugrz¹z³

w b³ocie codziennym, za g³êboko uton¹³ w bagnie materializmu... W takim

stanie wypar³ siê swojego pos³annictwa, dlatego te¿ nie jest ju¿ wiêcej

narodem wybranym, brakuje mu Ruha Hakodash (Ducha Œwiêtego)”.

¯yd francuski Bernard Lazare stwierdzi³, ¿e „Gdyby nienawiœæ i wstrêt

okazywa³ tylko jeden naród, by³oby to zrozumia³e. Jednak¿e ¯ydzi na tê

nienawiœæ nara¿ani byli zawsze i od wszystkich narodów, wœród któ-

rych ¿yli. Poniewa¿ wrogowie ¯ydów nale¿eli do najró¿niejszych naro-

dów, narody te ¿y³y w krajach bardzo od siebie odleg³ych, wyznawa³y

religie inne, mia³y inn¹ kulturê i inne prawa, przeto przyczyny antyse-

mityzmu tkwi¹ w ¯ydach a nie w narodach, wœród których ¿yj¹”.

¯ydzi nie potrafili zachowaæ odpowiedniego umiaru w swym zacho-

wywaniu i w obcowaniu z ludami krajów zachodniej Europy. W miarê

zdobywania urzêdów i rozszerzania swych przywilejów tak siê rozwy-

drzyli, i¿ zaczêli jawnie drwiæ z wiary chrzeœcijañskiej, nazywali j¹ ba³-

wochwalcz¹ oraz obra¿ali biskupów i kap³anów chrzeœcijañskich.

13

background image

Rozdzia³ drugi

¯YDZI W OKRESIE OD OSIEDLENIA SIÊ W POLSCE

DO UTRATY JEJ NIEPODLEG£OŒCI

¯ydzi odwiedzali ziemie polskie w okresie jeszcze przed przyjêciem

chrzeœcijañstwa, g³ównie jako kupcy uprowadzaj¹c zniewolonych ludzi
i sprzedaj¹cy ich w krajach zachodniej Europy.

Z pierwszymi objawami osiedlenia siê nielicznych grup ¯ydów na zie-

miach miêdzy Odr¹ a Wis³¹ spotykamy siê dopiero w koñcu XI wieku,
o czym wzmiankuj¹ najstarsze wiadomoœci Ÿród³owe.

Pocz¹wszy od koñca XI wieku zaczêli ¯ydzi osiedlaæ siê wiêkszymi

grupami w Polsce. Niema³y wp³yw na ten proces mia³y pierwsze wiêk-
sze przeœladowania ¯ydów w krajach zachodniej Europy w okresie
wypraw krzy¿owych. Pierwsza wzmianka historyczna dotyczy przyby-
cia do Polski ¯ydów wygnanych z Pragi czeskiej oko³o 1097 roku.
Pierwszy polski kronikarz Gall Anonim nadmienia, i¿ pobo¿na ksiê¿na
Judyta, ¿ona W³adys³awa Hermana i matka Boles³awa Krzywoustego,
wielu chrzeœcijan wykupi³a za w³asne pieni¹dze z niewoli ¿ydowskiej.

Ksi¹¿e kaliski Boles³aw Pobo¿ny (1221-1279) nastêpca Mieszka

III na tronie wielkopolskim nada³ 16 sierpnia 1264 roku bardzo korzy-
stny przywilej ¯ydom tzw. „Statuta Iudeorum” zwany obiegowo Sta-
tutem Kaliskim. Zgodnie z nim ¯ydzi zostali podporz¹dkowani s¹dow-
nictwu ksi¹¿êcemu, posiadali zagwarantowany swobodny handel
i prawo dokonywania operacji kredytowych umo¿liwiaj¹cych stoso-
wanie dowolnej lichwy. Statut zapewnia³ ¯ydom bezpieczeñstwo ¿y-
cia, ochronê mienia osobistego, prawo do obrony w s¹dzie w razie
skargi chrzeœcijanina oraz korzystanie z wolnoœci religijnej i w³asnych
sêdziów. Na mocy tego Statutu ¯ydzi tworzyli swój samorz¹d gmin
¿ydowskich.

W obronie wyzyskiwanej i krzywdzonej przez ¯ydów ludnoœci pol-

skiej stanê³o duchowieñstwo. Na zwo³anym we Wroc³awiu w 1267 ro-
ku synodzie pod przewodnictwem kardyna³a Gwidona uskar¿ano siê
na „przewrotnoœæ i nieobyczajnoœæ tej nowej plantacji w organizmie
chrzeœcijañskim”. Potêpiono tam lichwê i zabroniono wyznawcom

14

background image

wiary chrzeœcijañskiej pod groŸb¹ ekskomuniki brataæ siê z ¯ydami
i kupowaæ w ich sklepach artyku³y spo¿ywcze.

Opanowawszy ca³kowicie handel w Polsce, dziêki sprytowi, doœwiadcze-

niu i zbiorowej solidarnoœci, ¯ydzi stali siê poœrednikami pomiêdzy
miastem a szlacht¹. Zakupowali zbo¿e i inne produkty rolne ze wsi dla miast
i odwrotnie dostarczali z miast towary potrzebne dla mieszkañców wsi.

Do V wieku nie by³o w Polsce ¿adnych wyst¹pieñ przeciwko ¯ydom.

Pierwszy pogrom ¯ydów w Polsce mia³ miejsce 1367 roku w Poznaniu
a dwa lata póŸniej, tj. w 1369 roku w Krakowie, gdzie jak podaje Kazimierz
Bartoszewicz w pracy pt. „Antysemityzm w literaturze polskiej”, kupcy
chrzeœcijañscy skar¿yli siê na ¯ydów, ¿e „uchylaj¹ siê od kar, ukrywaj¹ z³o-
dziei, chwytaj¹ tych, co im zawinili, wymierzaj¹ sobie sami sprawiedliwoœæ,
postêpuj¹ wrogo przeciw chrzeœcijanom i dopuszczaj¹ siê bezprawia”

27

W 1399 roku rozesz³a siê w Poznaniu wiadomoœæ, ¿e „¯ydzi wykradli

i zbeszczeœcili hostiê”. Spowodowa³o to wyst¹pienie mieszczan tego
miasta, którzy rzucili siê z furi¹ na „zuchwa³ych bluŸnierców” i dotkli-
wie ich poturbowali.

Ludnoœæ polska pozostaj¹ca w ró¿nych i licznych kontaktach z osiedla-

j¹cymi siê ¯ydami w naszym kraju, nara¿ona wci¹¿ na ich oszukañcze
praktyki handlowe, doœæ szybko pozna³a ich naturê, charakter i d¹¿enia.
Przejrzeli naturê ¯ydów równie¿ i panuj¹cy w Polsce ksi¹¿êta
i królowie. Œwiadczy o tym chocia¿by paragraf 24 znanego przywileju
„Statutu Judeorum” Boles³awa Pobo¿nego, który brzmi: „chcemy, aby
¿aden w domu ¿ydowskim nie stawa³”. Kazimierz Wielki potwierdzaj¹c
przywileje, wolnoœæ i prawa nadane ¯ydom w Krakowie 1343 roku
nazwa³ ich „prawdziwymi nieprzyjació³mi naszej wiary chrzeœcijañskiej”.

W³adys³aw Jagie³³o (1348-1434) w Statucie Krakowskim z 1420 ro-

ku mówi³ o ¯ydach nastêpuj¹co: „Przewrotna perfidia ¿ydowska
zawsze by³a i jest przeciwna i wroga dla chrzeœcijan i nie tylko co do
wiary i co do cia³a, ale tak¿e najsilniej zmierza do rozdrapywania po-
siad³oœci i przyw³aszczania majêtnoœci.”

28

Za panowania ostatniego z rodu Jagiellonów króla Zygmunta II Au-

gusta w latach 1548-1572 ¯ydzi uzyskali dalsze przywileje i prawie pe³-
n¹ autonomiê.

15

background image

W okresie panowania królów elekcyjnych ¯ydzi w dalszym ci¹gu cie-

szyli siê wzglêdami i licznymi przywilejami, zajmuj¹c siê handlem
wewnêtrznym i zewnêtrznym, zagranicznym. Aczkolwiek korzystali
z pe³nej swobody, wolnoœci i tolerancji to jednak nie zawsze byli lojal-
ni wzglêdem Polaków i Polski, zw³aszcza w okresach najazdów i wojen
zagra¿aj¹cych naszemu niepodleg³emu bytowi pañstwowemu.

¯ydzi doprowadzali czêsto do zrywania posiedzeñ Sejmu Rzeczypospo-

litej op³acaj¹c sprzedajnych i us³u¿nych sobie pos³ów lub magnatów.

Spis ludnoœci dokonany w Polsce w latach 1790-1791 wykaza³ oko-

³o 900 tysiêcy ¯ydów, co stanowi³o ju¿ 10% ogó³u ludnoœci ówczesnej
Rzeczypospolitej.

.29

Nale¿y z ca³¹ moc¹ podkreœliæ, ¿e w obronie rujnowanej i w ró¿nora-

ki sposób uzale¿nionej przez ¯ydów ludnoœci wiary chrzeœcijañskiej
tak w Polsce jak i innych krajach katolickiej Europy, stawali papie¿e
i duchowieñstwo koœcio³a rzymsko-katolickiego. I tak papie¿ Aleksan-
der III i papie¿ Inocenty III zakazali wyznawcom wiary katolickiej utrzy-
mywaæ jakiekolwiek kontakty z ¯ydami.

Papie¿ Pius V w wydanej bulli „Supra gregen Dominicum” z dnia

11 marca 1566 roku zakaza³ katolikom wzywaæ do leczenia chorych le-
karzy ¿ydowskiego pochodzenia, a w miesi¹c póŸniej, tj. 19.04.1566
roku przywróci³ wszystkie postanowienia papie¿a Paw³a IV przeciwko
¯ydom. Papie¿ Pius V spowodowa³ przeniesienie jarmarków i targów
ze œrody na soboty, by uwolniæ katolików od wyzysku ¯ydów.

Równie¿ duchowieñstwo polskie doœæ czêsto wystêpowa³o w obro-

nie ludnoœci katolickiej przeciwko ¯ydom. I tak np. Synod prowincjo-
nalny Episkopatu Polski w Piotrkowie 1542 roku w wystosowanym
memoriale do króla Zygmunta I zwraca³ siê z proœb¹, by zamkn¹³ ca³-
kowicie dostêp i nap³yw ¯ydów do Polski, i nie pozwala³ na wykup do-
mów od chrzeœcijan.

30

Synod warszawski w 1561 roku prosi³ króla

Zygmunta Augusta by „¯ydów nie naznaczono na urzêdy publiczne,
kierownicze i do poboru c³a, jak to siê dzieje, niestety w wielu miejsco-
woœciach Polski”. Synod che³mski w 1604 roku stwierdza³, ¿e:
„obrzydliwa przewrotnoœæ ¯ydów zarówno w diecezji che³miñskiej jak
i w ca³ej Rzeczypospolitej dosz³a ju¿ do tego zuchwalstwa i bezczelno-

16

background image

œci, ¿e ¯ydzi góruj¹ nad chrzeœcijanami nie tylko wszelkiego rodzaju
handlem, ale nadto panuj¹ nad ludem chrzeœcijañskim, nad nim siê co-
raz bardziej sro¿¹ i znêcaj¹, zajmuj¹c podstêpnie w posiadanie czy to
w dzier¿awê maj¹tki i dobra ziemskie.

Synod poznañski z 1642 roku orzek³, i¿ „nie mo¿na ju¿ dalej tolero-

waæ wzmagaj¹cego siê z dniem ka¿dym zuchwalstwa ¯ydów, którzy
nie tylko przez zajmowanie siê handlem i rzemios³em pozbawiaj¹
chrzeœcijan œrodków od ¿ycia, ale nadto okazuj¹ siê najbardziej niena-
wistnymi wrogami religii chrzeœcijañskiej, gdy¿ z pogardy dla praw
koœcielnych naruszaj¹ niedziele i œwiêta katolickie wykonuj¹c w te dni
zakazane prace i prowadz¹ handel”. Synod p³ocki z 1643 roku stwier-
dzi³, i¿ „s³uszn¹ jest rzecz¹ i zgodn¹ ze œwiêtymi kanonami, a¿eby
chrzeœcijanie ca³kowicie zerwali z ¯ydami”. Synod wileñski z 1685 ro-
ku podkreœli³, ¿e „¯ydzi z pogardy i nienawiœci do religii chrzeœcijañ-
skiej, szerz¹ wszelkie zepsucie, bezbo¿noœæ i zgorszenie wœród chrze-
œcijan”. „Niewiasty chrzeœcijañskie bêd¹ce, jak siê to niestety zdarza
karmicielkami dzieci ¿ydowskich, uwodzone s¹ przez ¯ydów, za umó-
wion¹ cenê pieniê¿n¹ do strasznych zbrodni, pijañstwa i rozpusty
i o zgrozo, do wydawania im w³asnych dzieci, zabijanych nastêpnie
okrutnie przez ¯ydów dla celów rytualnych, jak to ju¿ niejednokrotnie
w poprzednich czasach zdarza³o siê, o czym poucza historia”.

Synod poznañski z 1720 roku orzek³, i¿ przewrotny naród ¿ydowski

„roœci sobie urojenia, ¿e mu wszystko wolno, opieraj¹c siê na protekcjach,
pogardza wszystkim i nie pozostawia niczego nienaruszonym. Nie tylko
okrada chytrze skarb pañstwa na c³ach wszelkiego rodzaju, miesza siê do
sprzeda¿y kosztownoœci, do handlu miêsem i artyku³ami spo¿ywczymi,
napojami alkoholowymi, do arend i dzier¿awienia browarów, gorzelni,
gospod i zajazdów, karczm, a nawet niekiedy i do posiad³oœci ziemskich.
Synod przemyski z 1723 roku podkreœli³ z naciskiem, ¿e „¯ydzi, ten gad
jadowity, ci wygnañcy palestyñscy, którzy ju¿ zalali ca³¹ Ruœ i szerz¹ siê po
ca³ym Królestwie Polskim, bogac¹ siê z krzywdy i wyzysku chrzeœcijan,
pe³ni pychy, nienawiœci i chytroœci, stawiaj¹c sobie za g³ówny cel swej
przewrotnej dzia³alnoœci; podstêp, zbrodnie i wszelkiego rodzaju wystêpki,
bluŸnierstwa, zniewagi i wyszydzenie Tajemnic Wiary naszej œwiêtej”.

17

background image

Synod p³ocki z 1733 roku stwierdzi³, i¿ „Przewrotne ¿ydostwo, ten

naród nienawistny Bogu, szerzyciel i roznosiciel wszelkiego zepsucia
i rozk³adu moralnego... zalewa z niebywa³¹ szybkoœci¹ ca³¹ Polskê”.

Synod che³mski z 1745 roku og³osi³, i¿ „Naród ¿ydowski, przewrotny

i nienawistny Bogu... jest zepsutego umys³u i zatwardzia³ego serca,
a ca³ym jego d¹¿eniem jest, by maj¹tki i wszelkie dobra chrzeœcijan ruj-
nowaæ, niszczyæ, uszczuplaæ i niweczyæ”. Synod kijowski z 1762 roku
orzek³, i¿ „Nale¿y ubolewaæ nad bezczelnoœci¹ i zuchwalstwem ¯ydów,
którzy korzystaj¹c z protekcji mo¿nych panów, licz¹cych na zyski, sze-
rz¹ siê po ca³ej Polsce, dopuszczaj¹ siê bezkarnie ró¿nych wystêpków,
oszustwa, zdrad, krzywd i wszelkiego rodzaju nienawiœci i naigrywania
siê z chrzeœcijan, lichwy, zabobonów, czarów, œwiêtokradztw, bluŸ-
nierstw przeciwko Panu Bogu i wierze chrzeœcijañskiej, naruszenie
œwi¹t katolickich i praw tak koœcielnych jak i pañstwowych.”

Biskup ³ucki Szymon Rupniewski w swym liœcie pasterskim

z 1722 roku pisa³, ¿e ¯ydzi praw ani koœcielnych ani pañstwowych
w Polsce nie przestrzegaj¹, maj¹ te prawa w pogardzie i wbrew nim
postêpuj¹, swoj¹ zaœ „zapobiegliwoœci¹, chytroœci¹, podstêpem i prze-
bieg³oœci¹ bogac¹ siê, korzystaj¹c z wszelkich przywilejów wolnoœci
i opieki”. „Nale¿y ubolewaæ nie tylko nad t¹ niesfornoœci¹ i samowol¹
¯ydów w Polsce, ile raczej œlepot¹ katolików polskich, którzy okazuj¹
¯ydom swoj¹ przychylnoœæ i bior¹ ich pod w³asn¹ protekcjê”.

Biskup ¿mudzki Jozafat Micha³ Karp w swym liœcie pasterskim

z 1737 roku stwierdzi³, ¿e „Nie ma w œwiecie drugiego narodu, który-
by tak by³ przewrotnym i zabobonnym, tak wrogim i nienawistnym
wierze chrzeœcijañskiej, jak naród ¿ydowski”.

18

background image

Rozdzia³ trzeci

¯YDZI W OKRESIE OD UTRATY NIEPODLEG£OŒCI

POLSKI DO JEJ ODZYSKANIA

Po upadku pañstwa polskiego sytuacja ¯ydów w poszczególnych

zaborach uleg³a pogorszeniu. Prusacy masowo usuwali z granic swe-

go pañstwa tych ¯ydów, którzy nie potrafili dowieœæ swego prawa do

posiadania mieszkania.

Akcjê wysiedlania ¯ydów ze swych rdzennych ziem podjê³a równie¿

Austria i Rosja. W wyniku tych przedsiêwziêæ nap³ynê³a do Ksiêstwa

Warszawskiego a póŸniej Królestwa Kongresowego dodatkowo spora

liczba ¯ydów pogarszaj¹c znacznie i tak ju¿ trudn¹ sytuacjê ludnoœci

polskiej i ¿ydowskiej.

Je¿eli zaœ idzie o stosunek ¯ydów do przygotowywanego przez Polaków

powstania koœciuszkowskiego, to by³ on ró¿ny. Jedni odnosili siê

z sympati¹ do uczestników zbrojnego powstania, drudzy brali nawet

w nim czynny udzia³ z broni¹ w rêku, a jeszcze inni i to wielu z nich aktyw-

nie wys³ugiwali siê Rosjanom, dzia³aj¹c na szkodê walcz¹cych Polaków.

Otto Spazier w swej „Historii powstania narodu polskiego w 1830

i 1831 r. ” pisze, i¿ po wziêciu Warszawy przez wojska rosyjskie i upad-

ku powstania listopadowego „car Miko³aj hojnie ³ask¹ swoj¹ wszyst-

kich ¯ydów obsypa³, a szczególnie ¯ydów w Królestwie, którzy mu siê

nie ma³o na szkodê powstañców przys³u¿yli”.

31

Neofici i ¯ydzi polscy wchodz¹c do Towarzystwa Demokratycznego

Polskiego dzia³ali najczêœciej na jego szkodê, wydaj¹c emisariuszy

i sprzysiê¿onych patriotów polskich w rêce w³adz zaborczych.

Neofici szpiegowali nawet zes³añców polskich na Syberii. W znanej trage-

dii Omskiej w 1837 roku zakoñczonej zadrêczeniem na œmieræ

11 patriotów polskich, rolê prowokatora odegra³ neofita Kranc. Franksista

Kasperski zdradzi³ z kolei w³adzom rosyjskim opracowany przez Piotra

Wysockiego i jego towarzyszy niedoli plan ucieczki z katorgi w Aleksandrow-

sku do Chin. Wysocki zosta³ za to ukarany tysi¹cem wymierzonych

kijów i wys³any do najciê¿szych prac w Akatui, gdzie przykuto go to taczki.

32

Haniebnie zachowa³a siê wiêkszoœæ ¯ydów wobec Polaków w wyda-

rzeniach zwi¹zanych z Wiosn¹ Ludów 1848 roku.

19

background image

Znany historyk Wac³aw Sobieski w swej pracy pt. „Dzieje Polski”

stwierdza, i¿ z chwil¹ wybuchu powstania w Poznañskiem kierowane-

go przez Mieros³awskiego „¯ydzi ³aw¹ stanêli po stronie Niemców...

a wœród represji rej wodzili ¯ydzi”.

Józef Supiñski, w swych „Pismach” podaje, ¿e ¯ydzi w 1848 roku

w Poznaniu zapisali siê wszyscy jako Niemcy. „¯ydzi przeszli Prusaków

w zaciêtoœci œcigania ¿ywio³u polskiego... Powstañcy polscy, schwyta-

ni przez w³adze tamtejsze, doznawali od nich wszelkiego poni¿enia;

prowadz¹cych przez ulicê, obrzucali kamieniami, pluli im w oczy, bili

laskam i po rêkach w tyle skrêpowanych itp.

33

Równie¿ i w pozosta³ych zaborach ¯ydzi wystêpowali przeciwko Pola-

kom. Szpiegowali ich i sk³adali odpowiednie donosy do w³adz zaborczych,

ograbiaj¹c ich przy tym z tego, co posiadali poprzez handel i wysok¹ lichwê.

Wspó³pracownik naukowy ¯ydowskiego Instytutu Historycznego

w Warszawie Dawid Fajnhauz w swej pracy pt. „Ludnoœæ ¿ydowska na

Litwie i Bia³orusi, a powstanie styczniowe 1863” (B.Z.J. H nr 37, 38

1961 r.) równie¿ stwierdzi³, ¿e: „Znaczna jednak czêœæ bur¿uazji ¿y-

dowskiej by³a prorosyjska, niektórzy zaœ jej przedstawiciele wrêcz

wspó³pracowali z w³adzami cesarskimi przeciw powstaniu”.

Po upadku powstania styczniowego rozpocz¹³ siê œwietny okres dla

¯ydów i neofitów. S³u¿¹c wiernie w³adzom carskim szpiegowaniem

i donosami, wypierali Polaków coraz skuteczniej z handlu, przemys³u

oraz wolnych zawodów.

Po upadku powstania styczniowego rozpoczê³o siê w spo³eczeñstwie pol-

skim poszukiwanie nowych dróg i œrodków w walce o zapewnienie mo¿li-

wych warunków istnienia i rozwoju. Wyrazem tego staje siê nowy program

myœli narodowej tzw. pracy od podstaw, „pracy organicznej”. Teoretycznym

wyk³adnikiem tego programu sta³ siê pozytywizm warszawski. G³ównym

zaœ organem m³odego pokolenia dziennikarzy, publicystów i literatów sta³

siê wychodz¹cy od 7 stycznia 1866 roku w Warszawie „Przegl¹d Tygodnio-

wy” kierowany przez Adama Wiœlickiego a póŸniej przez Aleksandra Œwie-

tochowskiego. Pozytywizm warszawski w³¹czy³ do swego programu tak¿e

ideê asymilacji ¯ydów. Prawie wszyscy pozytywiœci warszawscy stali siê po

1870 roku filosemitami, bratali siê z ¯ydami, dopuszczali ich do wspó³pra-

cy udostêpniaj¹c im szpalty swoich czasopism.

20

background image

Filosemityzm pozytywistów warszawskich sprzyja³ i znacznie u³atwia³

¯ydom dziennikarzom, publicystom i literatom dotarcie do prasy pol-

skiej. Poprzez ró¿ne sarkastycznie zabarwione artyku³y, broszury i ksi¹¿-

ki zaczêli oni drwiæ z okreœlonych cech i postaw Polaków. Pod p³aszczy-

kiem antyklerykalizmu i rzekomego humanitaryzmu usi³owali „oœwiece-

ni” i „postêpowi” ¯ydzi os³abiæ i zdeprecjonowaæ nasze bogate i wspa-

nia³e tradycje narodowe. Nie wahali siê atakowaæ tak¿e naszych zwycza-

jów i obyczajów. To g³ównie spowodowa³o, ¿e wszyscy postêpowi pisa-

rze i myœliciele warszawskiego pozytywizmu odwrócili siê od nich.

Z megalomani¹ i przewrotnoœci¹ ¯ydów podjêli walkê pocz¹wszy od

1822 roku dwaj znani publicyœci warszawscy: Jan Jaleñski i Teodor

Jeske-Choiñski. Zarówno Jeleñski jak i Jeske-Choiñski byli za tê dzia³al-

noœæ blisko dwadzieœcia lat bojkotowani przez œrodowisko publicystyczne.

Dzia³alnoœæ ¯ydów na ziemiach polskich w koñcowym dwudziestoleciu

XIX wieku by³a wielostronna. Wyra¿a³a siê miêdzy innymi w dalszym po-

wiêkszaniu w³asnoœci, przenikaniu do inteligencji i powstaj¹cych wówczas

partii politycznych i organizacji spo³ecznych oraz w popieraniu akcji wyna-

radawiania Polaków, za co uzyskali opiekê i poparcie ze strony zaborców.

Oto co na ten temat powiedzia³ w 1890 roku rabin J. Bloch pose³ w parla-

mencie austriackim: „Nawet w Polsce, gdzieœmy zostali przyjêci goœcin-

nie, gdzie królowie i ksi¹¿êta œwiadczyli nam ³aski i dobrodziejstwa, nie

przestaliœmy wiernie trzymaæ siê niemieckiej mowy.”

¯ydzi ubiegali siê ponadto o utworzenie na ziemiach polskich „judzkiej zie-

mi”, tj. Judeopolonii - koncepcji wysuniêtej jeszcze przez Jakuba Franka. Po-

twierdza to m.in. treœæ „Okólnika kierowników politycznych kó³ ¿ydowskich

XI 1898 r. do ¯ydów polskich”, w którym na 173 stronicy stwierdza siê:

„Bracia i wspó³wyznawcy! Trzeba aby kraj zosta³ naszym królestwem... Sta-

rajcie siê po trochu usun¹æ Polaków ze wszystkich wa¿niejszych stanowisk

i skupiæ w naszych rêkach wszystkie nici w³adzy spo³ecznej. Wszystko, co

do chrzeœcijan nale¿y, powinno staæ siê wasz¹ w³asnoœci¹, zwi¹zek izraelski

dostarczy wam potrzebnych do tego œrodków.”

¯ydzi zaczêli siê domagaæ, aby przyznano ich jêzykom: jidisz i hebraj-

skiemu - status jêzyka urzêdowego. Kandydaci na wszystkie stano-
wiska urzêdnicze i publiczne musieliby pos³ugiwaæ siê biegle w mowie

21

background image

i piœmie wszystkimi trzema jêzykami: polskim, jidisz i hebrajskim, co
faktycznie potrafili tylko ¯ydzi. Oni mieli zatem staæ siê, zgodnie z t¹
koncepcj¹, legaln¹ warstw¹ rz¹dz¹c¹ a Polacy mieli wystêpowaæ jedy-
nie w roli „si³y roboczej”.

W rewolucji 1905 roku w Warszawie wziê³o udzia³ wielu ¯ydów,

wyszli na ulice Warszawy z okrzykami: „precz z krzy¿em”, „precz z bia-
³¹ gêsi¹” tj. polskim bia³ym or³em.

Pisze Unszlicht: „¯ydostwo zobrzydzaj¹c ludowi polskiemu mêczeñ-

stwo dziejowe Polski, utraci³o tym samym prawo do polskiego wspó³-
czucia. A morze krwi polskiej przez ¿ydostwo przelane, jako zap³ata za
wiekow¹ goœcinê, uczyni³o dla nich dalszy pobyt w Polsce, piek³em
prawdziwym. Wyrugowanie ¿ydostwa z Polski jest nie tylko dla niej ko-
niecznoœci¹ ¿yciow¹, lecz i wype³nieniem siê sprawiedliwoœci dziejo-
wej”... „Od czasu rozproszenia siê ‘narodu wybranego’ na cztery koñ-
ce œwiata, ¯ydzi w ka¿dym kraju, w którym pozwolono im osiedliæ siê,
stali siê czynnikiem rozk³adu spo³ecznego i fermentem, os³abiaj¹cym
napiêcie uczuæ patriotycznych”.

Spora czêœæ ¯ydów zamieszka³ych na ziemiach polskich manifesto-

wa³a swoj¹ przychylnoœæ do zaborców.

W stosunku zaœ do Polaków ¯ydzi zajmowali postawê niezbyt przy-

chyln¹ a niejednokrotnie nawet wrêcz wrog¹. Odrzucali zdecydowanie
jak¹kolwiek myœl o odzyskaniu przez Polaków swego niepodleg³ego
pañstwa. Oto, co na ten temat mo¿na np. wyczytaæ w artykule pt. „Pol-
skij wopros” zamieszczonym w czasopiœmie „Jewrejskaja ¯iŸñ” nr
21 z dnia 21 listopada 1915 roku: „Nie mo¿emy sobie wyobraziæ wiêk-
szego nieszczêœcia dla ¯ydów i ca³ej Europy nad niekontrolowan¹
przez nikogo gospodarkê Polaków gdziekolwiek w czasie najbli¿szym.
Uznajemy zasadê samodzielnoœci narodów. Wszelako niepodleg³oœæ
Polski by³aby najbardziej jaskrawym naruszeniem tej idei, o czym prze-
konaliœmy siê, patrz¹c na gospodarkê w Galicji, w Rosji, nawet na ze-
wn¹trz Polski. Tylko dziêki obcym w³adzom i innym narodowoœciom
istnia³a gwarancja, ¿e polska „autonomia” nie by³a niebezpieczna”.

34

Gdy 10 listopada 1918 roku w Warszawie mia³y miejsce entuzjastycz-

ne manifestacje z powodu rozbrajania ¿o³nierzy niemieckich na ulicach

22

background image

miasta, by³o s³ychaæ g³osy pochodz¹ce ze skupisk ¿ydowskich: „Precz
z Polsk¹! Precz z wojskiem polskim! Precz z bia³¹ gêsi¹! (ironiczna
aluzja do Bia³ego Or³a)”.

35

Gdy zaœ na Konferencji Pokojowej w Pary¿u odbywaj¹cej siê od grudnia

1918 roku z ramienia Polski znalaz³ siê i Roman Dmowski, ¯ydzi zgodnie
z zapowiedzi¹ M. Rotschilda, rozpoczêli zdecydowan¹ kampaniê antypol-
sk¹ id¹c¹ w trzech kierunkach: 1) prowokowania ludnoœci polskiej do wy-
wo³ania ekscesów anty¿ydowskich, aby zdyskredytowaæ Polaków
w oczach pañstw koalicyjnych; 2) organizowania licznych manifestacji,
zw³aszcza w USA o charakterze antypolskim, aby usposabiaæ nieprzychyl-
nie do Polski opiniê œwiata i 3) deprecjonowaæ wzglêdnie utr¹caæ wszelkie
korzystne dla Polski propozycje odnosz¹ce siê do ustalenia jej granic.

¯ydzi ju¿ od samego pocz¹tku odrodzonej Polski usilnie zabiegali

o uzyskanie dla siebie szczególnych przywilejów.

W sprawie powy¿szych ¿¹dañ Prezes Rady Ministrów RP, Ignacy Pa-

derewski przedstawi³ 18 lutego 1919 roku oficjalne stanowisko rz¹du,
na zorganizowanej konferencji w hotelu „Bristol” w Warszawie z czo-
³owymi przedstawicielami ¿ydostwa polskiego. Paderewski oœwiad-
czy³, ¿e zarówno on jak i Rz¹d RP stoi „na gruncie ca³kowitego równo-
uprawnienia ¯ydów w Polsce na wzór angielski lub amerykañski”, tzn.
bez specjalnych przywilejów w rodzaju autonomii narodowo-personal-
nej. Zaœ wszelkie kwestie prawno-publiczne ¿ydowskiej mniejszoœci
narodowej w Polsce bêd¹ rozstrzygniête w przysz³ej konstytucji RP i to
bez ¿adnych ingerencji jakichkolwiek czynników zagranicznych.

36

Przedstawione stanowisko szefa rz¹du polskiego ¯ydzi uznali „za wy-

powiedzenie wojny ¿ydowskiemu ruchowi narodowemu, który ten
podejmie w obronie swoich interesów”.

Tak wiêc w okresie odbywaj¹cej siê od grudnia 1918 roku do koñca

czerwca 1919 roku Konferencji Pokojowej w Pary¿u, ¯ydzi czynili
wszystko, aby jak najbardziej zaszkodziæ Polakom.

W Wersalu, w wyniku usilnych zabiegów i machinacji ¯ydów wp³y-

wowych narzucono Polsce Traktat o ochronie mniejszoœci narodowych
zwany te¿ Ma³ym Traktatem Wersalskim. Traktat ten przyznawa³ ¯y-
dom specjalne prawa i mo¿liwoœæ ingerencji pañstw zachodnich

23

background image

w wewnêtrzne sprawy naszego kraju. By³ to traktat jednostronny nie
obowi¹zuj¹cy Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii ani
Niemiec. Nie mo¿na by³o obj¹æ jego moc¹ ludnoœci polskiej zamieszka-
³ej w Niemczech.

Nawet po zakoñczeniu prac Konferencji Pokojowej i po uzyskaniu

przez ¯ydów praw mniejszoœci narodowej, ¯ydzi nie przestali prowa-
dziæ agitacji przeciwko Polsce.

W tym samym czasie ¯ydzi zwrócili siê do „Ligi Obrony Praw Cz³o-

wieka i Obywatela” w Pary¿u, aby ich ratowa³a przed rzekomymi
pogromami w Polsce.

W zwi¹zku z licznymi i bezpodstawnymi oskar¿eniami ¯ydów kiero-

wanymi pod adresem Polaków, prasa polska wydawana w Stanach
Zjednoczonych Ameryki Pó³nocnej wyra¿a³a doœæ czêsto swoje obu-
rzenie. I tak np. w jednym z numerów chicagowskiego dziennika pt.
„Zgoda” znajduje siê takie stwierdzenie: „Nawet piek³o nie mog³oby siê
zdobyæ na bardziej zaciêtego, nienawistnego i bardziej nieub³aganego
wroga, jakim jest ¯yd dla Polski”.

37

24

background image

Rozdzia³ czwarty

¯YDZI W POLSCE MIÊDZYWOJENNEJ I PRL

W pierwszych latach po uzyskaniu niepodleg³oœci Polski, która powoli

dŸwignê³a siê ze zniszczeñ wojennych, powa¿na czêœæ ¯ydów dzia³a³a na
jej niekorzyœæ, siej¹c defetyzm wœród ludnoœci cywilnej i wojska, zajmo-
wa³a siê szpiegostwem, dopuszcza³a siê dezercji a nawet przechodzenia
z broni¹ oddzia³ów Wojska Polskiego do szeregów Armii Czerwonej.

W odezwie przeznaczonej dla ró¿nych komitetów miêdzynarodowej

organizacji ¿ydowskiej m.in. czytamy: „Synowie Izraela! Godzina na-
szego zwyciêstwa jest bliska. Jesteœmy u progu panowania nad œwia-
tem, to, o czym moglibyœmy jedynie w marzeniu myœleæ, staje siê
obecnie rzeczywistoœci¹. Niedawno s³abi i bezsilni, teraz podnosimy
dumnie g³owê, co zawdziêczaæ nale¿y bez³adowi œwiatowemu”.

¯ydzi zmontowali w Polsce w 1922 roku sejmowy Blok Mniejszoœci Na-

rodowych, który posiada³ nie tylko antyrz¹dowy ale i antypolski charak-
ter. Wchodz¹cy bowiem do tego Bloku nacjonaliœci niemieccy i ukraiñscy
d¹¿yli do unicestwienia pañstwa polskiego i do ujarzmienia Polaków.

Stanis³aw Thugut polemizuj¹c w Sejmie z pos³ami ¿ydowskimi

19 czerwca 1923 roku m.in. powiedzia³: „Powiadaj¹ panowie tutaj, ¿e
w ci¹gu ostatnich lat w Polsce dokonano ca³ego szeregu pogromów,
których ofiarami jest kilkaset ludzi zabitych. Przepraszam panów, ale to
jest rzecz niezgodna z prawd¹... nie jest mi nic wiadomo o szeregu
pogromów, których ofiarami by³o kilkuset zabitych.”

Jak¿e trafnie strofowa³ zachowanie siê ¯ydów w Polsce w tym okresie

znany publicysta ¿ydowskiego pochodzenia Antoni S³onimski. On to
w artykule pt. „O dra¿liwoœci ¯ydów” opublikowanym w „Wiadomoœciach
Literackich” w 1924 roku pisa³: „Bardzo niewielu znam ¯ydów, którzy nie
maj¹ g³êbokiego przeœwiadczenia o tej wy¿szoœci rasy ¿ydowskiej.”

Po przewrocie majowym dziêki przychylnemu dla ¯ydów stanowisku

Józefa Pi³sudskiego (jego ¿on¹ by³a ¯ydówka) przyby³o do Polski w la-
tach 1926-1928 oko³o 800 tys. ¯ydów, w tym oko³o 600 tysiêcy ze
Zwi¹zku Radzieckiego. W Polsce mieszka³o zatem 25 % ¯ydów ¿yj¹-
cych we wszystkich krajach œwiata.

25

background image

Po opanowaniu Polski we wrzeœniu 1939 roku hitlerowcy przyst¹pili

w ramach swej eksterminacyjnej polityki do szykanowania i systema-

tycznego wyniszczania ¯ydów polskich.

Znany i ceniony przez warszawiaków œwiatowej s³awy serolog prof. dr

Ludwik Hirszfels w ksi¹¿ce pt. „Historia jednego ¿ycia” w odniesieniu do

zachowañ ogó³u Polaków pisze: „Wielokrotnie doznawa³em dowodów

sympatii i ¿yczliwoœci ze strony spo³eczeñstwa polskiego. Najbardziej

mnie wzrusza³y, gdy okazywali mi je ludzie, których osobiœcie nie zna³em.

Pamiêtam, jak wzruszaj¹co obesz³a siê z nami policja polska przy wy-

siedlaniu, jak dodawa³a nam otuchy, przeprasza³a i mówi³a z naciskiem

„Pañstwo tu wróc¹”. I dalej: „Polacy nie tylko w s³owach manifestowali

swoje uczucia. Zosta³a zorganizowana pomoc dla ¯ydów w walce zbrojnej

i przy ucieczkach. Przechowywali ¯ydów pod groz¹ œmierci, wœród nios¹-

cych pomoc byli i ci, którzy uwa¿ali ¯ydów za wrogi Polsce element”.

38

W miarê potêgownia przez okupanta przeœladowañ ¯ydów, nasila³a siê

akcja niesienia im pomocy ze strony Polaków. Polacy ubiegali siê rów-

nie¿ i za granic¹ o uzyskanie pomocy dla polskich ¯ydów. Szef emigra-

cyjnego Rz¹du RP gen. W³adys³aw Sikorski kilkakrotnie zwraca³ siê

z apelami i odezwami, drog¹ radiow¹, do narodów œwiata w tej sprawie.

Hitlerowcy dziêki swej agenturze w getcie w postaci os³awionej „trzy-

nastki”, utworzonej ju¿ w kwietniu 1940 roku przy ulicy Leszno 13 z Abra-

mem Gencweichem na czele, który pochodzi³ z Czêstochowy i by³ w okre-

sie miêdzywojennym nauczycielem szkó³ hebrajskich, dzia³aczem Poalej-

Syjonu oraz agentem wywiadu niemieckiego, przeprowadzi³ przy wyko-

rzystaniu ¯ydowskiej S³u¿by Porz¹dkowej w nocy z 17 na 18 maja 1942

roku akcjê, aresztuj¹c kilkadziesi¹t osób i rozstrzeliwuj¹c na miejscu

52 osoby, spoœród cz³onków i sympatyków Bloku Antyfaszystowskiego.

Z inspiracji niemieckich w³adz okupacyjnych w Warszawie, Rada ¯y-

dowska zwróci³a siê w dniu 22 lipca 1942 roku z odezw¹ informuj¹c,

¿e „na rozkaz w³adz niemieckich bêd¹ przesiedleni na wschód wszyscy

¯ydzi zamieszkali w Warszawie.”

23 lipca 1942 pope³ni³ samobójstwo przewodnicz¹cy Rady ¯ydowskiej in¿.

Adam Czerniaków, który zrozumia³, ¿e Niemcy przyst¹pili do totalnego

zlikwidowania ludnoœci ¿ydowskiej w warszawskim getcie. Nale¿y tutaj

nadmieniæ, ¿e ogromna, przygniataj¹ca czêœæ mieszkañców warszawskiego

26

background image

getta nie chcia³a dopuœciæ do siebie myœli, ¿e owo „przesiedlenie” oznacza

nic innego, jak œmieræ w komorach gazowych Treblinki. Dlatego wszelkie

projekty organizowania oporu, wysuwane przez powsta³¹ 28 lipca 1942 ro-

ku Organizacjê Bojow¹, skupiaj¹c¹ przedstawicieli m³odzie¿owych organi-

zacji: Haachluc'u, Dror’u, Haszomer Hacair i innych - nie znalaz³y poparcia

partii i stronnictw skupiaj¹cych starszych wiekiem dzia³aczy ¿ydowskich.

Spo³ecznoœæ ¿ydowska w getcie warszawskim by³a obezw³adniona

strachem i lêkiem przed Niemcami, brakowa³o jej wiary w powodzenie

jakiejkolwiek akcji skierowanej przeciw nim. Ten panuj¹cy w getcie

straszliwy defetyzm ¯ydów by³ potêgowany jeszcze bardziej przez ra-

binów oderwanych od ¿ycia, zag³êbionych jedynie w œwiêtych ksiê-

gach, którzy najczêœciej g³osili cytaty z Ksiêgi Joba, rozdz. V, werset

17: „Oto b³ogos³awiony cz³owiek, którego Bóg karze, przeto¿ karaniem

Wszechmocnego nie pogardzaj”. Werset 18: „Bo on zrania i zawi¹zu-

je, uderza a rêce jego uzdrawiaj¹”. Werset 20: „W g³odzie wybawi ciê

od œmierci, a na wojnie z r¹k miecza”. Mistycyzm rabinów udziela³ siê

bardzo ¯ydom, w tym te¿ inteligencji, w sytuacji prawie bez wyjœcia,

w której siê znajdowali. Wielu z nich œwiadomie rezygnowa³o z ratun-

ku osobistego; chcieli gin¹æ razem z innymi, sk³adali œwiadomie ofiarê

ze swego ¿ycia w imiê przeb³agania Boga i odkupienia.

39

W pocz¹tkach sierpnia 1942 roku niewielka, lecz bardzo czynna ka-

tolicka organizacja spo³eczno-wychowawcza pod nazw¹ Front Odro-

dzenia Polski, wyda³a w nak³adzie 5 tys. egzemplarzy specjaln¹ ulotkê

pióra swej przewodnicz¹cej, g³oœnej pisarki Zofii Kossak pt. „Protest”.

W ulotce tej m.in. czytamy: „Œwiat patrzy na tê zbrodniê straszliwsz¹

ni¿ wszystko, co widzia³y dzieje i milczy. RzeŸ milionów bezbronnych

ludzi dokonywa siê wœród powszechnego, z³owrogiego milczenia. Mil-

cz¹ kaci, nie che³pi¹ siê tym, co czyni¹. Nie zabieraj¹ g³osu ani Anglia,

ani Ameryka, milczy nawet wp³ywowe miêdzynarodowe ¿ydostwo, tak

dawniej przeczulone na ka¿d¹ krzywdê swoich”.

40

Za szerok¹ i wszechstronn¹ pomoc udzielan¹ ¯ydom ponios³o

œmieræ ponad 150 tys. Polaków.

41

W sumie dziêki pomocy i wysi³kowi

3 do 4 milionów Polaków ocala³o i prze¿y³o okupacjê hitlerowsk¹ oko-

³o 300 tys. ¯ydów. Ponadto Polacy pomogli przedostaæ siê z General-

nej Guberni do Zwi¹zku Radzieckiego ponad 50 tys. ¯ydów.

42

27

background image

Godnym ubolewania jest fakt, ¿e autorzy ksi¹¿ki pt. „¯ydzi polscy.

Dzieje i kultura” w ogóle nie wzmiankuj¹ o tej ogromnej i jak¿e ró¿no-

rodnej pomocy, jakiej udzielali z nara¿eniem ¿ycia Polacy ¯ydom. Nie

mog¹c jednak tej sprawy ca³kowicie pomin¹æ skwitowali j¹ jednym la-

konicznym, nieomal groteskowym zdaniem: „Pewn¹ liczbê muzyków

zamkniêtych w gettach uratowali ich polscy koledzy i przyjaciele”.

43

O dokonywanych zbrodniach hitlerowców wobec ¯ydów, Polacy

systematycznie informowali kraje zachodnie dziêki sprawnemu syste-

mowi ³¹cznoœci z Rz¹dem RP w Londynie.

Gdy szef Rz¹du RP gen. W. Sikorski sk³ada³ swoj¹ pierwsz¹ wizytê

u prezydenta Roosvelta wiosn¹ 1941 roku, przysz³a do niego do hote-

lu delegacja ¿ydowska z przewodnicz¹cym Œwiatowej Organizacji Sy-

jonistycznej dr. Goldmanem i nadrabinem Wize, i ca³y czas mówili

o rzekomo wielkim antysemityzmie w Polsce, zamiast radziæ o potrze-

bie udzielenia pomocy mordowanym przez hitlerowców ¯ydom.

W zwi¹zku z trwaj¹cym nadal milczeniem pañstw alianckich i œwiato-

wego syjonizmu, wicepremier Stanis³aw Miko³ajczyk na posiedzeniu

Rady Narodowej RP w dniu 27 listopada 1942 roku powiedzia³: „Tego

milczenia d³u¿ej tolerowaæ nie mo¿na. Jakiekolwiek s¹ jego pobudki,

jest to nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawaæ biernym. Kto

milczy w obliczu mordu, staje siê wspólnikiem mordercy. Kto nie po-

têpia - ten przyzwala. Rz¹d Polski staje w obronie wszystkich swych

obywateli bez wzglêdu na wyznanie i na narodowoœæ i czyni to w imiê

tak interesów pañstwowych, jak w imiê uczuæ ludzkich i zasad

chrzeœcijañskich... Takie jest stanowisko Polski”.

„Dlatego pragnê równie¿ przy tej okazji przestrzec te nieliczne orga-

ny prasy ¿ydowskiej, inspirowanej z pewnoœci¹ przez wrogów Polski,

które na tle wspólnej tragedii nie mog¹ siê powstrzymaæ od rozgrywek

z Polakami, próbuj¹c ich postawiæ na równi z nazistami. Nikt z Pola-

ków nie rzuca kamieniami w Radê ¯ydowsk¹ miasta Warszawy, w po-

licjê ¿ydowsk¹, której zbiry hitlerowskie u¿ywaj¹ na swoj¹ hañbê do

pomocy w tropieniu ludnoœci ¿ydowskiej.”

Pe³nomocnik Rz¹du na kraj in¿. Jan Stanis³aw Jankowski przekaza³

6 kwietnia 1943 roku do Londynu apel ¯ydowskiego Komitetu Narodo-
wego w Warszawie, kierowany do Egzekutywy Syjonistycznej, w któ-

28

background image

rym m.in. czytamy: „Pozosta³ym przy ¿yciu po straszliwej rzezi dzie-
si¹tkom tysiêcy ¯ydów grozi zag³ada ostateczna. Zaalarmujcie ca³y
œwiat. U¿yjcie wszystkiego, co w waszej mocy, aby nas uratowaæ, oca-
liæ aktyw drog¹ wymiany. Na cele doraŸnej pomocy i ratowania aktywu
wyœlijcie 100 tys. dolarów. Ka¿dy dzieñ mo¿e spowodowaæ katastrofê.
Ratujcie póki czas”.

44

Apel ten pozosta³ bez echa.

W dniu 19 kwietnia 1943 roku, w odpowiedzi na próbê ostatecznego

zlikwidowania getta warszawskiego przez Niemców, grupy bojowe ¯y-
dów stawi³y zaciêty opór bojowy.

¯ydowska Organizacja Bojowa wyda³a w pocz¹tkach wybuchu powsta-

nia odezwê do Polaków nastêpuj¹cej treœci: „Polacy, Obywatele, ¯o³nie-
rze Wolnoœci! Wœród huku armat, z których armia niemiecka wali do na-
szych domów, do mieszkañ naszych matek, dzieci i ¿on; wœród terkotu
karabinów maszynowych, które zdobywamy w walce na tchórzliwych
¿andarmach i ss-owcach; wœród dymu po¿arów i kurzu krwi mordowa-
nego getta Warszawy - my wiêŸniowie getta - œlemy Wam bratnie, ser-
deczne pozdrowienia. Wiemy, ¿e w serdecznym bólu i ³zach wspó³czu-
cia, ¿e z podziwem i trwog¹ o wynik tej walki przygl¹dacie siê tej wojnie,
jak¹ od wielu dni toczymy z okrutnym okupantem. Lecz wiedzcie tak¿e,
¿e ka¿dy próg getta jak dotychczas, tak i nadal bêdzie twierdz¹; ¿e mo¿e
wszyscy zginiemy w walce, lecz nie poddamy siê; ¿e dyszymy jak i Wy
¿¹dz¹ odwetu i kary za wszystkie zbrodnie wspólnego wroga. Toczy siê
walka o Wasz¹ i nasz¹ wolnoœæ, o Wasz i nasz - ludzki, spo³eczny, naro-
dowy - honor i godnoœæ. Pomœcimy zbrodnie Oœwiêcimia, Treblinki,
Be³¿ca, Majdanka. Niech ¿yje braterstwo broni i krwi Walcz¹cej Polski!
Niech ¿yje Wolnoœæ! Œmieræ katom i oprawcom! Niech ¿yje walka na
œmieræ i ¿ycie z okupantem! ¯ydowska Organizacja Bojowa”

.45

Polacy usi³owali przyjœæ z pomoc¹ walcz¹cym ¯ydom w warszaw-

skim getcie. Ju¿ w pierwszym dniu powstania oddzia³ AK pod dowódz-
twem kpt. Józefa Pszennego „Chowackiego” usi³owa³ wysadziæ mury
getta w rejonie ulicy Bonifaterskiej i Franciszkañskiej. Inne grupy bojo-
we AK i GL zaatakowa³y Niemców niszcz¹c obs³ugi dzia³ i karabinów
maszynowych. Niektóre z nich wziê³y bezpoœredni udzia³ w walce
z Niemcami na terenie samego getta.

29

background image

O pomocy zbrojnej Polaków dla walcz¹cego getta wzmiankuj¹ rów-

nie¿ dzienne meldunki i raporty z walk w getcie dowodz¹cego si³ami
niemieckimi gen. Jurgena Stroopa. Wymienia on kilkakrotnie Polaków,
którzy walczyli w oddzia³ach ¯OB lub wspierali jej zmagania, ostrzeli-
wuj¹c skutecznie Niemców spoza muru.

46

W póŸniejszych dniach powstania pomoc Polaków koncentrowa³a siê

przede wszystkim na ratowaniu jak najwiêkszej iloœci ludzi z objêtego

ogniem getta, gdy¿ kat getta - gen. Jurgen Stroop nakaza³ paliæ kolej-

no i metodycznie blok za blokiem. W dniu 27 kwietnia 1943 roku Kor-

pus Bezpieczeñstwa AK wprowadzi³ grupê zbrojn¹ na teren getta, któ-

rej celem by³a ewakuacja ponad 30 rannych bojowników.

Takich ludzi, którzy pomagali ¯ydom z nara¿eniem ¿ycia by³o - jak na-

pisa³ w swym „Dzienniku warszawskiego getta” dr Emanuel Ringel-

blum - „tysi¹ce w Warszawie i w ca³ym kraju”.

Bezpoœredniej zatem pomocy, walcz¹cym w getcie warszawskim ¯y-

dom, udzielili tylko Polacy. Kraje zachodnie i kierownictwo Œwiatowej

Organizacji Syjonistycznej pozosta³o g³uche na jak¿e rozpaczliwe ich ape-

le. Zapoznajmy siê z treœci¹ niektórych z tych apeli. I tak np. ju¿ w pierw-

szych dniach powstania bojownicy ¿ydowscy przes³ali za poœrednictwem

AK apel, w którym m.in. mówi siê: „Niech najbli¿si nam sprzymierzeñcy

uzmys³owi¹ sobie nareszcie rozmiary odpowiedzialnoœci dziejowej za

bezczynnoœæ wobec bezprzyk³adnej, nad ca³ym narodem pope³nianej

zbrodni hitlerowskiej, której tragiczny epilog teraz siê rozgrywa”.

47

W depeszy nr 433 z dnia 4 maja 1943 roku czytamy: „Delegat Rz¹du

do Centrali. Depesza ¯ydowskiego Komitetu Narodowego do dr.

Szwarcbractwa. Nie rozumiemy waszego milczenia. Na piêæ wys³anych

depesz nie otrzymaliœmy odpowiedzi i mimo apelów i alarmów ¿adne

fundusze dla nas nie nadchodz¹. Dlaczego Joint nie przysy³a pieniê-

dzy? Mo¿emy jeszcze uratowaæ od zag³ady i niechybnej œmierci tysi¹-

ce ¯ydów, kobiet i dzieci. Musimy mieæ znaczne fundusze. Zaalarmuj-

cie natychmiast Joint, wszystkie inne organizacje ¿ydowskie. Na rato-

wanie ¯ydów musimy mieæ sto tysiêcy dolarów. Czekamy na wasz¹

pomoc. (¯ydowski Komitet Narodowy)”.

¯ydowskie organizacje na Zachodzie pozosta³y nadal g³uche na te

wstrz¹saj¹ce w swej treœci apele ¯ydów warszawskiego getta i nie

30

background image

udzieli³y im ¿adnej pomocy. Dzia³acz Bundu Szmul Zygielboim, prze-

rzucony przez ZWZ do Londynu, gdzie zosta³ cz³onkiem Rady Narodo-

wej, powo³anej przy rz¹dzie polskim jako cia³o doradcze zastêpuj¹ce

Sejm, pope³ni³ w dniu 13 maja 1943 roku samobójstwo, na znak pro-

testu przeciwko biernoœci i obojêtnoœci krajów zachodnich i œwiatowe-

go syjonizmu, wobec losu mordowanych ¯ydów na ziemiach polskich

przez hitlerowskich ludobójców.

Wymieniony lekarz ¿ydowskiego pochodzenia prof. dr Ludwik

Hirszfeld w swej „Historii jednego ¿ycia”, zastanawiaj¹c siê nad bierno-

œci¹ miêdzynarodowego syjonizmu, pisa³: „...dlaczego ¯ydzi na œwiecie

pozwalaj¹ gin¹æ swoim braciom..., dlaczego nie s³yszy siê odg³osów

protestu na œwiecie? Co robi¹ ¯ydzi w chwili, gdy morduj¹ resztki ich

umêczonego narodu? Docieraj¹ do nas jedynie protesty genera³a Si-

korskiego z Londynu, ¿e morduj¹ obywateli polskich. Ale co robi¹ ¯y-

dzi? Nie ci z krajów okupowanych, gdy¿ i ich prowadz¹ na rzeŸ. Ale ci,

podobno potê¿ni, z Anglii i Ameryki. Czy nie wiedz¹? lub udaj¹, ¿e nie

wiedz¹? Lub nie wierz¹? I rodzi siê we mnie podejrzenie straszne: czy

nie stracili i oni sumienia i poczucia godnoœci czy choæby litoœci..”

48

Wielce zastanawiaj¹cym i nigdzie dotychczas nie wyjaœnionym jest fakt,

dlaczego mimo tak rozpaczliwych apeli i depesz, miêdzynarodowe ¿ydostwo

i kraje zachodnie nie udzieli³y ¯ydom w Polsce prawie ¿adnej pomocy.

Daremnie szukalibyœmy odpowiedzi na postawione pytanie dotycz¹-

ce obojêtnoœci miêdzynarodowego ¿ydostwa wobec tragedii ¯ydów

polskich w jakichkolwiek dokumentach, czy te¿ publikacjach. Wydaje

siê najbardziej prawdopodobne, ¿e ¿ydowskie organizacje na Zacho-

dzie nie by³y zainteresowane losem ¯ydów w Polsce, poniewa¿

wschodnie, bardzo biedne ¿ydostwo by³o kul¹ u nogi. St¹d ta jego

zbrodnicza wprost bezczynnoϾ i milczenie.

Aby obraz niezwykle ciê¿kiego ¿ycia w warszawskim getcie by³ jeszcze

pe³niejszym, nale¿y w oparciu o „Kronikê” dr. Ringelbluma i autobiogra-

fiê prof. dr. L. Hirszfelda przedstawiæ stosunki panuj¹ce w getcie

i postêpowanie skolaborowanej z okupantem ¿ydowskiej policji porz¹d-

kowej. I tak prof. dr L. Hirszfeld podaje, ¿e obok skrajnej nêdzy istnia³y

liczne restauracje i cukiernie, ¿e „wytworzy³a siê nowa elita ¯ydów, któ-

rzy szmuglowali i handlowali z Niemcami”, ¿e ¯ydzi nie byli litoœciwsi

31

background image

od Niemców, ¿e „Obozowy ¯yd bez litoœci okrada³ swoich wspó³towa-

rzyszy niedoli”.

49

Dr E. Ringelblum w swej „Kronice” pisze, i¿ „Demora-

lizacja na ulicy ¿ydowskiej przybra³a przera¿aj¹ce formy. Dosz³o do te-

go, ¿e gdy spotkaj¹ siê dwaj ¯ydzi, to jeden mówi do drugiego: Jeden

z nas dwóch na pewno jest na us³ugach Galei (Gestapo)”.

50

Podle i zdradziecko zachowywa³a siê wobec swoich wspó³ziomków ¿y-

dowska s³u¿ba porz¹dkowa (policja). Prof. dr L. Hirszfeld pisze, i¿ s³u¿-

ba porz¹dkowa „rekrutowa³a siê na ogó³ z inteligencji. By³a potworna.

Przekupstwa i szanta¿ by³y na porz¹dku dziennym”.

51

Dr Ringelblum

podaje, ¿e „Policja ¿ydowska mia³a bardzo z³¹ opiniê jeszcze przed wy-

siedleniem. W przeciwieñstwie do policji polskiej, która nie bra³a udzia-

³u w ³apankach do obozu pracy, policja ¿ydowska para³a siê t¹ ohydn¹

robot¹. Wyró¿nia³a siê równie¿ straszliw¹ korupcj¹ i demoralizacj¹. Dno

pod³oœci osi¹gnê³a jednak dopiero w czasie wysiedlenia. Do akcji wy-

siedleñczej przy³¹czy³y siê - poza policj¹ - jeszcze inne organizacje i gru-

py. Czo³owe miejsce zajmuje Pogotowie Ratunkowe w amarantowych

czapkach, które nie udzieli³o ani jednemu ¯ydowi pomocy lekarskiej”.

52

Prof. dr L. Hirszfeld nadmienia, ¿e gdy „kazano s³u¿bie porz¹dkowej

dostarczaæ dziennie po siedem tysiêcy g³ów, na pierwszy ogieñ posz³y

dzieci, ku wiecznej nie daj¹cej siê zmyæ hañbie ¿ydowskiej s³u¿by porz¹d-

kowej” i dalej: „wkrótce jednak zaszczyt mordowania swojego narodu

przypad³ w udziale ca³kowicie s³u¿bie porz¹dkowej. Naczelnym zaœ katem

mianowano p³k. Szeryñskiego... By³ on ¯ydem z pochodzenia, przed oku-

pacj¹ oficerem policji polskiej. By³ to cz³owiek twardy i mocny, posiada³

grzmi¹cy g³os i zachowanie wodza. Robi³ wra¿enie kondotiera”.

53

O kolaboracji ¯ydów w getcie warszawskim œwiadczy nie tylko fakt wy-

s³ugiwania siê Niemcom ponad 2500 policjantów ¿ydowskich, ale rów-

nie¿ istnienie i dzia³anie ponad 6000 urzêdników gminy ¿ydowskiej oraz

oko³o 800 pracowników Gestapo - ¯ydów posiadaj¹cych legitymacje

urzêdnicze i broñ. Istnia³a równie¿ wymieniana ju¿ os³awiona „trzynast-

ka” - komórka tzw. „¿ydowskiego gestapo”, utworzona w kwietniu 1940

roku przy ul. Leszno 13, na czele której sta³ Abram Gancweich. Organi-

zacja ta wystêpuj¹ca pod kryptonimem „Die Fackel” (¯agiew) zajmowa-

³a siê dzia³alnoœci¹ wywiadowcz¹, rozpracowywa³a polskie podziemie

i oddzia³y partyzanckie. Wyrz¹dzi³a ogromne szkody zarówno ¯ydom,

32

background image

jak i polskiemu ruchowi oporu. Po zd³awieniu powstania w getcie war-

szawskim oko³o 300 cz³onków organizacji „¯agiew” mieszka³o nadal na

terenie Gestapo w Alei Szucha. Byli oni wykorzystywani jako psy goñcze

do wykrywania ¯ydów przechowywanych w Warszawie i ich opiekunów

oraz komórek polskich ugrupowañ podziemnych.

Po wojnie ¯ydzi polscy zaczêli odsadzaæ swoimi ludŸmi poszczegól-

ne resorty i urzêdy. Weszli do w³adz PPR, PPS, SD i organizacji zna-

cz¹cych w ¿yciu narodowym Polaków. Zaczêli penetrowaæ równie¿

ruch ludowy - Stronnictwo Ludowe.

Wœród tych, którzy przeniknêli do resortu bezpieczeñstwa znalaz³ siê

os³awiony póŸniej Ró¿añski, brat Borejszy.

W powo³anym 28 czerwca 1945 roku Rz¹dzie Jednoœci Narodu z pre-

mierem E. Osóbk¹-Morawskim, dzia³acze ¿ydowscy kierowali ju¿ 7-ma

ministerstwami.

W kwietniu 1946 roku odby³ siê I Zjazd Centralnego Komitetu ¯ydów

w Polsce w Wa³brzychu (Dzier¿oniów), na którym Adolf Berman,

wyst¹pi³ z tajn¹ dyrektyw¹, mówi¹c m.in., ¿e ¯ydzi maj¹ okazjê do ujê-

cia w swe rêce ca³oœci ¿ycia pañstwowego w Polsce i roztoczenia nad

nim swej kontroli. Berman przestrzega³, by ¯ydzi nie pchali siê na sta-

nowiska reprezentacyjne. Winni w ministerstwach i urzêdach tworzyæ

tzw. „drugi garnitur”. Nale¿y wytwarzaæ i popularyzowaæ wœród spo³e-

czeñstwa przekonanie, ¿e rz¹dz¹ wysuniêci na czo³o Polacy, a ¯ydzi nie

odgrywaj¹ w pañstwie ¿adnej powa¿niejszej roli.

Przy obsadzaniu ¯ydami ministerstw na plan pierwszy wysuwaæ re-

sorty: spraw zagranicznych, przemys³u, skarbu, handlu zagranicznego,

sprawiedliwoœci.

Obrady CK¯wP w Wa³brzychu zbieg³y siê z oficjaln¹ wizyt¹ w Polsce

dr. Joska Tennenbauma - prezesa syjonistycznej Amerykañskiej i Œwia-

towej Federacji ¯ydów Polskich. W czasie przyjêcia przez B. Bieruta,

Tennenbaum wysun¹³ trzy postulaty:

1. zorganizowanie procesów s¹dowych nad Polakami, którzy dopuœci-

li siê mordowania ¯ydów; 2. rozpatrzenie sprawy emigracji ¯ydów z Pol-
ski i 3. problem emigracji ¯ydów ze Zwi¹zku Radzieckiego do Polski
i z Polski do krajów zachodnich. Po zdecydowanej odmowie B. Bieruta
w kwestii pierwszej Tennenbaum opuœci³ Polskê, dzia³acze ¿ydowscy

33

background image

najprawdopodobniej postanowili z ca³¹ œwiadomoœci¹ i permedytacj¹
zorganizowaæ w naszym kraju g³oœn¹ prowokacjê antysemick¹, aby spo-
wodowaæ masow¹ emigracjê ¯ydów z Polski do Izraela. Nadmieniæ na-
le¿y, ¿e w koñcu czerwca 1946 roku przyby³y do Polski ostatnie trans-
porty repatriantów ¿ydowskich z ZSRR. W sumie stan liczbowy skupiska
¿ydowskiego w Polsce wynosi³ blisko æwieræ miliona osób.

54

Wybrali oni do tego Kielce, gdzie narastaæ zaczê³o niezadowolenie

wœród ludnoœci polskiej dyskryminowanej w porównaniu z zamieszka-
³ymi tam ¯ydami pod wzglêdem zaopatrzenia w ¿ywnoœæ, odzie¿ i inne
artyku³y codziennego u¿ytku. Istniej¹ poszlaki, ¿e to poufne zadanie
zosta³o powierzone Bronis³awowi Gontarzowi zastêpcy dowódcy jed-
nostki KBW do spraw politycznych, stacjonuj¹cej w Kielcach. W dniu
1 lipca 1946 roku zaufany pracownik Gontarza zwabi³ 8-letniego ch³op-
ca z domu rodzicielskiego w Kielcach i wywióz³ go do leœniczówki oda-
lonej o 20 km, sk¹d po up³ywie 2 dni zosta³ przywieziony do Kielc.
W miêdzyczasie puszczono w obieg plotkê, ¿e ch³opiec zosta³ porwa-
ny przez ¯ydów i zamkniêty w piwnicy domu przy ulicy Planty 7, gdzie
zamieszkiwali sami ¯ydzi ponoæ grozili mu œmierci¹, co sugerowa³o na
przygotowanie mordu rytualnego, poniewa¿ krew tego ch³opca mia³a
byæ potrzebna do tajemnych ¿ydowskich praktyk religijnych.

55

Wed³ug danych PAP - zosta³o zabitych 34 i rannych 42 ¯ydów, z któ-

rych 6 zmar³o w szpitalu. Polaków zginê³o 20 osób. Ludnoœæ polska
potêpi³a pogrom kielecki, ale prasa syjonistyczna w kraju i za granic¹
szeroko rozpisywa³a siê o odradzaniu siê w Polsce antysemityzmu. Od
Berii z Moskwy przysz³o polecenie, aby wzmocniæ aparat Urzêdu Bez-
piczeñstwa i bezwglêdnie têpiæ osoby inspiruj¹ce nastroje antysemic-
kie. Radkiewicz rozpocz¹³ falê masowych aresztowañ. Ju¿ 9 lipca 1946
roku, a wiêc pi¹tego dnia po zajœciach S¹d w trybie doraŸnym skaza³
12 Polaków na karê œmierci, wielu na d³ugoletnie wiêzienie. Oskar¿y-
cielem by³ prokurator Kazimierz Golczewski (Bauman).

56

Z przebiegu rozprawy nie wynika³o, aby któryœ z 12 oskar¿onych s³u-

¿y³ w armii Andersa.

57

Korzyœci z tragedii kieleckiej odnieœli jedynie sy-

joniœci. Ich zamierzony cel zosta³ osi¹gniêty, bowiem po wydarzeniach
kieleckich rozpoczê³a siê masowa emigracja ¯ydów z Polski. W rezul-

34

background image

tacie z prawie æwieræ milionowego skupiska ¿ydowskiej spo³ecznoœci
w Polsce, wiosn¹ 1947 roku pozosta³o oko³o 100 tysiêcy.

58

W 1947 roku trwa³a intensywna rozbudowa aparatu s³u¿by bezpie-

czeñstwa, w którego Ministerstwie blisko 80% zatrudnionych pracow-
ników by³o pochodzenia ¿ydowskiego. Obok Radkiewicza, jego zastêp-
cami byli M. Mietkowski i Romkowski.

16 stycznia 1949 roku odby³ siê we Wroc³awiu ostatni zjazd Ogólno-

¿ydowskiego Zwi¹zku Robotniczego „Bund” w Polsce. Zjazd podj¹³
uchwa³ê o jego rozwi¹zaniu i wezwa³ b. cz³onków do wstêpowania
w szeregi PZPR, czêœæ zg³osi³a swój akces, a czêœæ wyemigrowa³a.

Wiosn¹ 1949 roku miêdzypartyjna Komisja organizacji syjonistycz-

nych przed³o¿y³a w³adzom rz¹dowym i KC PZPR petycjê domagaj¹c¹
siê niezw³ocznego wydania 40 tys. paszportów dla ¯ydów polskich
pragn¹cych z „w³asnej woli” emigrowaæ do Izraela i tam „budowaæ
w³asn¹ przysz³oœæ”.

Dramat okresu koñca lat czterdziestych i pocz¹tków lat piêædziesi¹-

tych polega³ na tym, ¿e obok heroizmu odbudowy i rozbudowy kraju,
obok ofiarnej, obywatelskiej i patriotycznej postawy zdecydowanej
wiêkszoœci narodu, obok entuzjazmu polskiej m³odzie¿y, funkcjonowa-
³a zbrodnicza, represyjna machina, któr¹ kierowali przede wszystkim
dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia.

Niektórzy dzia³acze ¿ydowscy w obawie przed odpowiedzialnoœci¹ za

swoj¹ przestêpcz¹ dzia³alnoœæ w Polsce wyjechali z naszego kraju do
Izraela lub krajów zachodnich. Do nich nale¿a³ równie¿ Józef Œwiat³o
(Izaak Fleiszfarb) zastêpca dyrektora X Departamentu NBP, który zbieg³
za granicê. Oblicza siê, ¿e w latach 1953-1956 opuœci³o nasz kraj legal-
nie i nielegalnie oko³o 100 tys. ¯ydów.

Mimo olbrzymiej fali krytyki jaka przesz³a w 1956 roku przez ca³¹

partiê, wp³ywy dzia³aczy ¿ydowskich zarówno w kierownictwie partyj-
nym i pañstwowym niewiele zmala³y. W wybranym na VIII Plenum KC
PZPR sk³adzie Biura Politycznego znalaz³o siê 5 ¯ydów (Cyrankiewicz,
Jêdrychowski, Morawski, Ochab, Zambrowski). W sk³adzie zaœ powo-
³anej przez Sejm 20 lutego 1957 roku Rady Ministrów 6 dzia³aczy ¿y-
dowskich kierowa³o takimi resortami jak: finansów (Ditrich), handlu

35

background image

wewnêtrznego (Minc), rolnictwa (Ochab, a jego zastêpc¹ by³ M. Jagiel-
ski), spraw wewnêtrznych (Wicha), sprawiedliwoœci (M. Rybicki)
i szkolnictwa wy¿szego (S. ¯ó³kiewski).

Po agresji Izraela na Egipt nast¹pi³o jej potêpienie przez wszystkie

kraje socjalistyczne i zerwanie stosunków dyplomatycznych tych kra-
jów z Izraelem. Kierownicze gremium dzia³aczy ¿ydowskich w Polsce
na swym tajnym posiedzeniu w dniu 12 lipca 1967 roku podjêto de-
cyzjê, aby w Polsce do akcji wkroczyli „komandosi”. Jako pretekst wy-
korzystano dramat A. Mickiewicza pt. „Dziady”, którego inscenizacjê
opracowa³ K. Dejmek, a rolê Konrada gra³ G. Holoubek eksponuj¹c
wszystkie zawarte w nim antyrosyjskie akcenty.

59

Na ka¿dym spektaklu „Dziadów” wystawianych od jesieni 1967 roku

w Teatrze Narodowym w Warszawie, kilkudziesiêcioosobowa grupa
„komandosów” wznosi³a okrzyki w momencie, gdy pad³y na scenie
antyrosyjskie akcenty, staraj¹c siê wywo³aæ antyradzieckie nastroje.
Chodzi³o dzia³aczom ¿ydowskim o to, aby sztuka „Dziady” zosta³a
zdjêta w wyniku interwencji amasady radzieckiej w Warszawie. W tej
sprawie Ozjasz Szechter (ojciec Adama Michnika) wysoki wówczas
urzêdnik G³ównego Urzêdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk
zwróci³ siê do ambasady radzieckiej, domagaj¹c siê inerwencji
w sprawie wystawianych „Dziadów”, które zawieraj¹, jego zdaniem,
„akcenty antyradzieckie”.

W tym samym czasie syn O. Szechtera - Adam Michnik i inni „ko-

mandosi” w dalszym ci¹gu podsycali nastroje antyradzieckie wœród
widzów w Teatrze Narodowym w Warszawie.

Zenon Kliszko cz³onek Biura Politycznego KC PZPR poleci³ 15 stycz-

nia 1968 roku ministrowi kultury zdjêcie „Dziadów” z dniem 31 stycz-
nia tego¿ roku. Na to tylko czekali dzia³acze ¿ydowscy i „komandosi”.
Jeden z nich Henryk Szlajfer tak skwitowa³ to niefortunne poci¹gniêcie
Z. Kliszki: „By³o dla mnie oczywiste, ¿e takiej gratki jak zdjêcie Dziadów
nie mo¿na by³o wypuœciæ z r¹k”.

60

W dniu 24 lutego 1968 roku zosta³a rozkolportowana na wszystkich

wydzia³ach UW ulotka zredagowana przez Kuronia i Modzelewskiego
pt. „Sens polityczny zdjêcia Dziadów”.

36

background image

Planowany wiec odby³ siê na dziedziñcu UW w dniu 8 marca 1968 ro-

ku, w którym uczestniczy³o oko³o 1200 studentów. Po nieudanej akcji
interwencyjnej grup robotniczych i oddzia³ów ORMO uda³o siê rozpê-
dziæ wiec dopiero Milicji Obywatelskiej.

W dniu 9 marca studenci ponownie zaczêli siê zbieraæ wznosz¹c

okrzyki „Precz z Gomu³k¹, Zambrowski do biura!”. M³odzie¿ akademic-
ka w Warszawie zdemolowa³a kino „Kultura”, Bibliotekê Rolnicz¹,
kioski „Ruchu”, wystawy sklepowe, stoj¹ce samochody.

V Zjazd PZPR obradowa³ w dniach 11-17 listopada 1968 roku.

W sk³adzie wybranego Biura Politycznego na 12 cz³onków znalaz³o siê
ju¿ tylko 2 dzia³aczy ¿ydowskiego pochodzenia (Cyrankiewicz, Jêdry-
chowski), na 4 zastêpców cz³onka B. P tylko jeden (M. Jagielski).
W sk³adzie 8 - osobowego Sekretariatu KC PZPR znalaz³ siê tylko je-
den - A. Starewicz - któremu podlega³a jednak m.in. i kancelaria KC.

Powy¿sze fakty zosta³y skwapliwie wykorzystane przez dzia³aczy ¿y-

dowskich w kraju i za granic¹ do wzmo¿onej akcji szkalowania Pola-
ków, imputowanie im „wrodzonego” antysemityzmu. Je¿eli idzie
o kraj, to J. Ambroziewicz i J. Olszewski pisali wprost, ¿e „Polskê za-
lewa fala antysemityzmu, którym zara¿ona jest, lulb ulega mu, wiêk-
szoœæ spo³eczeñstwa polskiego; czynniki oficjalnie temu nie przeciw-
dzia³aj¹, a wprost przeciwnie, same równie¿ stosuj¹ praktyki dyskrymi-
nacyjne; w tych warunkach wskutek przeœladowañ rasowych, ludzie
pochodzenia ¿ydowskiego zmuszeni s¹ do opuszczenia kraju”.

61

Aby obraz by³ jeszcze bardziej przera¿aj¹cy niejaki E. Ho³da wypisywa³

ordynarne k³amstwa o rzekomym kamieniowaniu ¯ydów w Polsce w 1957

roku „ciêciu ich po twarzy, opluwaniu, wypalaniu oczu, wybijaniu okien”

,

o wykorzystywaniu podobizny Tuwima jako poœmiewiska itd.

62

Adam Schaff

w pracy pt. „Marksizm, a jednostka ludzka” wydanej w 1956 roku zarzuca

narodowi polskiemu tak¿e antysemityzm twierdz¹c, ¿e „jest to typowa dla

tych krajów (socjalistycznych - S. W.) forma rasizmu, ¿e jest ona historycz-

nie zakorzeniona, ¿e posiada zawsze ultrareakcyjne implikacje polityczne”.

63

W akcji szkalowania Polaków wziêli aktywny udzia³ uciekinierzy z Polski.

I. Iserles b. sêdzia S¹du Najwy¿szego PRL i redaktor „Prawa i ¯ycia”

w jednym z numerów prowadzonego przez siebie w Izraelu tygodnika pt.

37

background image

„Odnowa” m.in. stwierdzi³, ¿e „Za okupacji gros narodu polskiego ¿y³o ze

szmalcownictwa”.

64

. Jerzy Kosiñski zaœ w swej ksi¹¿ce pt. „Malowany

ptak” przestawi³ ukrywaj¹cych go polskich wieœniaków, jako ludzi zupe³-

nie pierwotnych, b¹dŸ debilów, antysemitów przeœladuj¹cych, bij¹cych

i wymyœlnie znêcaj¹cych siê nad ¯ydami w czasie okupacji.

65

Pochodz¹cy z Polski pose³ izraelskiego parlamentu (Knesetu) Szostak

w dniu 19 marca 1968 roku wyst¹pi³ bardzo ostro przeciwko Polsce „kra-

ju klasycznego antysemityzmu, w którym w³adze usi³uj¹ podbudowaæ siê,

wykorzystuj¹c te najbardziej prymitywne uczucie nienawiœci.... Trudno

zrozumieæ jak w ogóle mog¹ jeszcze nasi bracia st¹paæ po nieczystej zie-

mi polskiej”. Pochodz¹cy równie¿ z Polski drugi pose³ izraelskiego Kne-

setu niejaki C. Cymerman stwierdzi³, ¿e objawy polskiego antysemityzmu

przybieraj¹ cechy najbardziej mrocznych okresów w naszej historii.

Oszczercz¹ i antypolsk¹ kampaniê prowadzi³y równie¿ i miêdzynaro-

dowe si³y syjonistyczne nasilaj¹c j¹ ju¿ od 1953 roku, tj. od utworze-

nia w Izraelu Instytutu Pamiêci Narodowej (Jad Vaschen). W pierw-

szym numerze rocznika tego Instytutu pt. „Jad Vaschen Studiens” nie-

jaki Moshe Kahanovitz w artykule pt. „Dlaczego nie by³o samodzielne-

go ¿ydowskiego ruchu partyzanckiego w czasach drugiej wojny œwia-

towej?” stwierdzi³, ¿e ludnoœæ polska wspó³pracowa³a w eksterminacji

¯ydów i by³a im nienawistna. „Nie mamy pojêcia - pisa³ Kahanovitz -

o wielkiej nienawiœci do ¯ydów, która p³ynê³a w sercach naszych s¹sia-

dów. Przyt³aczaj¹ca wiêkszoœæ chrzeœcijañskiej ludnoœci w Polsce

dobrowolnie wspó³pracowa³a z Niemcami w eksterminacji ¯ydów. Bra-

li oni udzia³ w rabowaniu ¿ydowskich ofiar i dlatego byli osobiœcie za-

interesowani zniszczeniem zarówno œwiadków, jak i dowodów okru-

cieñstw, które sami pope³niali, albo w których pomagali i do których

podbechtywali Niemców. Jest równie¿ faktem, ¿e garœæ ¯ydów, którym

uda³o siê ujœæ niemieckim drêczycielom, zosta³a okrutnie zamêczona

na œmieræ przez ch³opów lub przekazywana przez nich do gestapo”.

W jednym z numerów izraelskiego dziennika „Dawar” z 1958 roku niejaki

Chaim Jaari urodzony w Polsce pisze: „ziemia polska sta³a siê szubienic¹ dla

¯ydów. A czy przypadkowo zosta³a Polska wybrana przez Hitlera do tego

wznios³ego zadania? Czy nie wp³yn¹³ na jego decyzjê fakt, ¿e w tamtych la-

tach by³a Polska zalana fal¹ zatrutego antysemityzmu?”.

66

W tym¿e samym

38

background image

dzienniku „Dawar” znajdujemy wzmiankê, i¿ w czasopiœmie „Kornes” opu-

blikowano nastêpuj¹ce stwierdzenie Urisa: „...obozy œmierci nie mog³y siê

utrzymaæ w ¿adnym innym kraju - tylko w Polsce, która podtrzymuje trady-

cje setek lat antysemityzmu. W przeciwieñstwie do Niemców, którzy nie ma-

j¹ mo¿noœci zaprzeczenia swojej odpowiedzialnoœci za wymordowanie lu-

dów, Polacy chcieliby, aby œwiat zapomnia³ o ich obojêtnoœci wobec milio-

nów narodów. Lecz sumienia bêdzie ich niepokoi³o w ci¹gu setek lat”.

67

W jednym z numerów tego samego dziennika z 1961 roku czytamy: „Pol-

ska sta³a siê oœrodkiem niemieckich fabryk œmierci przy wspó³pracy pol-

skich mas, które wo³a³y, ¿e pal¹ pluskwy, w czasie, gdy pali³o siê warszaw-

skie getto”. Max I. Dimont w ksi¹¿ce pt. „¯ydzi, Bóg i historia” wydanej

w Nowym Jorku w 1962 roku stwierdza: „Postêpek polski by³ najbardziej ha-

niebny. Bez protestu wyda³a ona Niemcom 2.800 tysiêcy swoich ¯ydów”.

Niejaki Rozenthen w dzienniku „New York Times” z 1965 roku stwier-

dzi³: „¯ydzi, którzy zginêli w getcie ¿yli uprzednio w dusznych oparach

polskiego antysemityzmu... ”

W austriackim dzienniku „Der Ausweg” z 1967 roku czytamy: „Licz-

ba uratowanych /¯ydów - S. W./ jest zdecydowanie znikoma w porów-

naniu z iloœci¹ ¯ydów, którzy mogli uciec z obozów koncentracyjnych

i gett, gdy¿ ci, któkrym uda³o siê uciec, byli chwytani przez polsk¹ lud-

noœæ i przekazywani Niemcom”.

H. Justus w izraelskim dzienniku „Maariv” z dnia 17.11.1967 roku pi-

sa³ wprost: „Nie jest to sprawa przypadku, ¿e Hitler obra³ Polskê dla

utworzenia w niej centrum zag³ady ¿ydostwa europejskiego. Wiedzia³

on, ¿e znajdzie tam dogodn¹ atmosferê. Nie jest te¿ przypadkiem, ¿e ze

wszystkich krajów Bloku Wschodniego Polska wyró¿nia siê i kroczy na

czele antysemityzmu. Bo te¿ jest to kraj, w którym antysemityzm sta³

siê nieod³¹czn¹ czêœci¹ krajobrazu”.

Minister rz¹du Izreala M. Begin w dniu 19 marca 1968 roku przemawia-

j¹c w Kongresie obwini³ naród polski, i¿ „w czasie ostatniej wojny wœród

milionów ¯ydów wymordowanych przez faszystów, wielu ginê³o na sku-

tek wspólnictwa znacznej czêœci ludnoœci polskiej”. Ten¿e sam M. Begin

w 11 lat póŸniej ju¿ jako premier rz¹du Izraela w udzielonym wywiadzie

holenderskiej telewizji w dniu 15 maja 1979 roku bezczelnie i k³amliwie

powie: „Spoœród 30 milionów Polaków mo¿e stu pomaga³o ¯ydom”.

68

39

background image

W numerze zaœ dwutygodnika paryskiego „La Tribune Juive” z dnia

05.04.1968 roku, którego dyrektorem by³ wówczas rabin J. Grunwald,

znajdujemy takie oto wynurzenie: „Oœwiêcim móg³ istnieæ bez wzglêdu

na ustrój, tylko w kraju, którego ca³a ludnoœæ ¿ywi³a wiêksz¹ nienawiœæ

do ¯ydów, ni¿ do obcych okupantów, jakimi by oni nie byli”.

Nowe kierownictwo z E. Gierkiem na czele rozpoczê³o nawi¹zywaæ œci-

s³e kontakty z Zachodem zawieraj¹c szereg umów z Austri¹, RFN, Angli¹,

Francj¹ i USA co wp³ynie powa¿nie na póŸniejsze zad³u¿enie kraju.

Dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia w osobach Jêdrychowskiego,

Jagielskiego, Werblana, ¯ó³kiewskiego, Rybickiego, Sznajdera, Szyszki

i Kisiela na jednym ze swych nielegalnych spotkañ postanowili wszel-

kimi dostêpnymi œrodkami doprowadziæ do zaci¹gniêcia przez Polskê

jak najwiêkszych kredytów i to w bankach kontrolowanych przede

wszystkim przez ¿ydowsk¹ finansjerê. Wówczas bêdzie mo¿na - rozu-

mowali oni - bardziej skutecznie wp³yn¹æ na ekipê Gierka przez odpo-

wiednie naciski z zewn¹trz.

Proces wyraŸnego uzale¿nienia Polski od krajów zachodnich uwi-

doczni³ siê ju¿ od 1973 roku.

Zaczyna dzia³aæ i rozwijaæ siê KOR - „Komitet Obrony Robotników”

(decyzja o jego powstaniu zosta³a podjêta w Genewie ju¿ latem 1976

roku), który w 1978 roku przyj¹³ nazwê KSS KOR. Organizatorami KOR

byli: Adam Michnik i Jacek Kuroñ, a najbardziej aktywnymi jego cz³on-

kami tacy dzia³acze znani ze swej antysocjalistycznej postawy, jak m.in.

Maria Hirszowicz, Zofia i Zygmunt Herz, Zygmunt Bauman, Aniela Ste-

inberg, Seweryn Blumsztein, Adam Bromberg, Henryk Grynberg, Jerzy

Andrzejewski, Miko³ajska i inni. G³ówni organizatorzy KOR-u postano-

wili tworzyæ grupy wolnych zwi¹zków zawodowych.

Doradcy K. K. „Solidarnoœci” przewa¿nie pochodzenia ¿ydowskiego

(m.in. Michnik, Kuroñ, Modzelewski, Mazowiecki, Geremek i inni) pro-

wadzili wyraŸn¹ antysocjalistyczn¹ dzia³alnoœæ zmierzaj¹c¹ nie tylko do

przejêcia w³adzy przy pomocy tej organizacji, ale równie¿ i do zmiany

systemu spo³eczno-politycznego w naszym kraju.

Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r. spo-

ra czêœæ aktywnych dzia³aczy Solidarnoœci zosta³a internowana

i przetrzymywana w ró¿nych oœrodkach odosobnienia.

40

background image

Kierownictwo Partii i Rz¹du PRL zaczê³o równie¿ zdawaæ sobie sprawê

z potrzeby transformacji cherlawie funkcjonuj¹cego systemu ustrojowe-

go i wyrazi³o zgodê na spotkanie z aktywistami Solidarnoœci w ramach

tzw: „okr¹g³ego sto³u”. Po niezbêdnych przygotowaniach ze strony Rz¹-

du i Solidarnoœci dosz³o w pocz¹tkach kwietnia 1989 r. do zwo³ania owe-

go „okr¹g³ego sto³u”, na obradach którego uzgodniono kwestiê do-

puszczenia przedstawicieli Solidarnoœci do wspó³rz¹dzenia krajem za-

pewniaj¹c im odpowiedni¹ iloœæ mandatów poselskich i tek ministerial-

nych. Porozumienia w tej sprawie podpisano 5 kwietnia 1989 r. w wyni-

ku czego spora iloœæ dzia³aczy Solidarnoœci pochodzenia ¿ydowskiego

objê³a wa¿ne stanowiska w aparacie polskiej w³adzy pañstwowej, lecz to

ich jeszcze nie zadowala³o. Liczyli na znacznie wiêcej w nadchodz¹cych

wyborach parlamentarnych, które odby³y siê w czerwcu 1989 r.

W dwa miesi¹ce po wygranych wyborach parlamentarnych zosta³

powo³any rz¹d Solidarnoœciowy z Tadeuszem Mazowieckim jako pre-

mierem. Sam zaœ Mazowiecki obsadzi³ w rz¹dzie ponad 800 stanowisk

ludŸmi tej samej nacji.

Dzia³acze ¿ydowskiego pochodzenia utworzyli Obywatelski Klub Par-

lamentarny (OKP). Przewodnicz¹cym wymienionego OKP zosta³ B. Ge-

remek (Lewartow) jeden z najprzebieglejszych dzia³aczy ¿ydowskich

w polskim parlamencie umiej¹cym siê stroiæ w piórka dobrego „patrio-

ty” i dbaj¹cego o interes pañstwa „Polaka”.

Program Balcerowicza w opracowaniu którego niebagateln¹ rolê

odegra³ jego doradca ekonomiczny, ¯yd amerykañski Jeffrey Sachs

profesor Harvardu, zawiera³ wiele zagro¿eñ dla polskiej gospodarki

i interesów naszego narodu.

Zapocz¹tkowany przez rz¹d T. Mazowieckiego preceder wyprzeda¿y

polskich przedsiêbiorstw pañstwowych po skrajnie niskich cenach

maskowany szumnie reklamow¹ prywatyzacj¹ nasila³ siê dalej za na-

stêpnych rz¹dów J. K. Bieleckiego i H. Suchockiej. Przyniós³ on w ci¹-

gu kilku lat niepowetowane straty dla Skarbu Pañstwa.

41

background image

Rozdzia³ pi¹ty

¯YDZI W TRZECIEJ RZECZYPOSPOLITEJ

a. transformacja spo³eczno-gospodarcza

w Polsce i jej skutki

W pocz¹tkach 1980 roku dosz³o do utworzenia wolnych Zwi¹zków Za-

wodowych na terenie Stoczni Gdañskiej. Wœród ich za³o¿ycieli by³a Anna

Walentynowicz i ma³¿eñstwo Gwiazdów. Do tych zwi¹zków przy³¹czyli siê

te¿ Lech Wa³êsa, robotnik - elektryk, o wybuja³ych ambicjach i sporym

sprycie. Zacz¹³ on górowaæ nad pozosta³ymi za³o¿ycielami Zwi¹zku bra-

kiem jakichkolwiek skrupu³ów w walce o wp³ywy.

W sierpniu 1980 roku po zwolnieniu z pracy licznej grupy dzia³aczy te-

go zwi¹zku rozpocz¹³ siê strajk. Strajkuj¹cy robotnicy stoczni powo³ali

Miêdzynarodowy Komitet Strajkowy i rozpoczêli rokowania z przyby³ym

do nich wicepremierem M. Jagielskim. Elita ¿ydowska w Polsce dosz³a

do wniosku, ¿e trzeba siê do tego ruchu w³¹czyæ i przej¹æ w nim kierow-

nictwo. Dlatego w dniu 22 sierpnia 1980 r. przyjechali nieproszeni samo-

zwañczy „doradcy”: Tadeusz Mazowiecki, Bronis³aw Geremek, Konrad

Bieliñski i Ewa Milewicz. Odt¹d rozpoczê³o siê „doradzanie” a w³aœciwie

kierowanie zwi¹zkiem, wspierane przekupstwem z uzyskiwanych fundu-

szy zagranicznych, oszczerstwami a nawet denuncjami niewygodnych

osób przed SB (miêdzy innymi Jacek Kuroñ wiedz¹c, ¿e ma telefon na

pods³uchu, dzwoni³ do znajomych i powiadamia³ ich o miejscu i czasie

spotkañ niewygodnych osób, a SB ju¿ siê nimi zajmowa³a).

Ju¿ wtedy wielce ambitny Lech Wa³êsa rozpocz¹³ intrygi przeciwko An-

drzejowi GwiaŸdzie, jego ¿onie i Annie Walentynowicz i dziêki poparciu ¿y-

dowskich „doradców” doprowadzi³ do ich usuniêcia z kierownictwa wolnych

zwi¹zków zawodowych, nazwanych masoñskim has³em „Solidarnoœæ”. „So-

lidarnoœæ” w pocz¹tkach swego tworzenia mia³a jednoznacznie narodowy

i religijny charakter. W miarê jej rozwoju w 1981 r. jeszcze bardziej umacnia-

³y siê w niej postawy obrony polskiego patriotyzmu i polskich interesów na-

rodowych. By³ to ruch narodowego wyzwolenia stwarzaj¹cy poczucie zagro-

¿enia dla rz¹dz¹cej ekipy W. Jaruzelskiego.

Jaruzelski i jego ekipa postanowi³a zahamowaæ dalsz¹ dzia³alnoœæ tego

ruchu wprowadzaj¹c 13 grudnia 1981 r. stan wojenny na terenie ca³ego

42

background image

kraju. Wprowadzenie stanu wojennego by³o wyraŸnym zamachem stanu

przeciwstawiaj¹cym siê wolnoœciowym d¹¿eniom Polaków ograniczaj¹-

cym ich prawa i swobody obywatelskie. Wprowadzenie stanu wojennego

nast¹pi³o z naruszeniem Konstytucji i obowi¹zuj¹cych praw. Dla uza-

sadnienia tego bezprawnego aktu Jaruzelski zacz¹³ twierdziæ, ¿e uczyni³

to, gdy¿ grozi³a nam rzekomo zbrojna interwencja sowiecka i wybra³ ja-

koby „mniejsze z³o”. Tê wymyœlon¹ przez siebie legendê powtarzan¹

wci¹¿ a¿ do znudzenia spora czêœæ Polaków uzna³a za wiarygodn¹.

W³adze PRL-u pod kierownictwem Jaruzelskiego i Rakowskiego d¹¿y³y

do uzyskania poparcia ze strony wp³ywowych krêgów ¿ydowskich na Za-

chodzie i w kraju i wykazania, ¿e stanowi¹ jedyn¹ gwarancjê przed rzeko-

mo gro¿¹cym wybuchem rozszala³ych fobii polskiego „antysemickiego

mot³ochu”. W³adze te robi³y wszystko, a by tê opiniê potwierdziæ w prak-

tyce. Nic wiêc dziwnego, ¿e Jaruzelski zyska³ uznanie i poparcie wœród

lobby ¿ydowskiego w kraju i za granic¹. Znany izraelski naukowiec, prof.

literatury jidisz Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, Clone Shmerak

powiedzia³ po latach w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej”, ¿e „W³adze PRL

w latach 80. te¿ popiera³y sprawy ¿ydowskie. By³o wtedy takie powie-

dzonko: co siê nosi w Polsce? ¯ydów na rêkach”.

69

ZnaleŸli siê tak¿e w Polsce naukowcy, pisarze, dziennikarze i politycy ¿y-

dowskiego pochodzenia, którzy poparli Jaruzelskiego i wprowadzony

przez niego stan wojenny. Prof. Adam Schaff znany stalinowski ideolog

jako jeden z pierwszych zacz¹³ wychwalaæ re¿im stanu wojennego.

W „Polityce” i wielu innych czasopismach Schaff wychwala³ Jaruzelskie-

go za szczêœliwe „uderzenie prewencyjne”, które uratowa³o Polskê przed

solidarnoœciow¹ „polityk¹ ekstremy” i wrogich socjalistycznej Polsce

oœrodków zagranicznych. W publikowanych w owym czasie artyku³ach

przedstawia³ œwiatu obraz „anarchistycznych”, nie umiej¹cych siê rz¹dziæ

szaleñczych Polaków, którzy zgubili „z³oty róg”. W tej sytuacji, jego zda-

niem, tylko jedyny gen. Jaruzelski móg³ uratowaæ Polaków od skutków

ich wszechobecnej narodowej g³upoty.

.70

To Adam Schaff wyst¹pi³

z ob³êdnym pomys³em nagrodzenia Jaruzelskiego Pokojow¹ Nagrod¹

Nobla za rzekome uratowanie Polski.

Podobnie zachowa³ siê Artur Sandauer, który w opublikowanej ksi¹¿ce

o wymownym tytule „O sytuacji pisarza polskiego ¿ydowskiego pocho-

43

background image

dzenia w XX wieku” zarzuci³ polskim pisarzom antysemityzm (m.in.

Rostworowskiemu, Ga³czyñskiemu, Gajcemu, Grochowiakowi, Wyce,

S³onimskiemu i in.). Postawi³ ten sam zarzut spo³eczeñstwu polskiemu,

które winno - jego zdaniem dokonaæ „aktu skruchy” za „dowody antyse-

mityzmu, jakie dawa³o - i daje po wojnie - niema³a jego czêœæ”.

71

Za swe

ataki na Polaków, Sandauer by³ ho³ubiony przez Jaruzelskiego, który

odznaczy³ go nawet Krzy¿em Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Sandauer nie omieszka³ z dum¹ zacytowaæ s³owa Jozhua Rotenberga

z tekstu zamieszczonego w „Soviet - Jewish Affairs”, „có¿ to za dziwny

kraj, który autora takiej ksi¹¿ki nagradza Krzy¿em Komandorskim”.

.72

Daniel Passent, dziennikarz, felietonista „Polityki”, a po odejœciu z niej

M.F. Rakowskiego faktyczny mózg tej redakcji, z uwielbieniem wychwala³

stan wojenny w Polsce, wyœmiewa³ w³asnych kolegów, którzy nie chcieli

wspó³pracowaæ z re¿imem Jaruzelskiego. Jeszcze w 1988 r. przestrzega³

w³adzê w Polsce przez zbyt poœpieszym zawieraniem kompromisu z opo-

zycj¹ solidarnoœciow¹. To on jest odpowiedzialny za kontynuowanie an-

typolskiej linii w „Polityce”, drukowania na ³amach publikacji tropicieli

polskiego nacjonalizmu i rzekomego antysemityzmu typu Ka³u¿yñskiego,

Groñskiego, KTT czy KoŸniewskiego.

¯ydowski publicysta Abel Kainer na ³amach podziemnej korowskiej

„Krytyki” pisa³, ¿e „WRON gra³a rolê wielkiej opiekunki ¯ydów”.

73

Izabella Cywiñska, b. minister kultury w rz¹dzie T. Mazowieckiego,

wychwala³a Jaruzelskiego jako „patriotê o ogromnej szlachetnoœci”. Sta-

nis³aw Podemski, publicysta „Polityki” od spraw s¹dowych, by³ od daw-

na piewc¹ re¿imu Jaruzelskiego i gor¹cym rzecznikiem abolicji dla auto-

rów stanu wojennego.

74

Stefan Bratkowski publicysta atakuj¹c z furi¹ na-

rodowców i prawicê oraz zajadle tropi¹c rzekomych antysemitów,

z ³atwoœci¹ rozgrzesza autorów stanu wojennego pisz¹c „Polacy przy-

sz³oœci bêd¹ tak¿e dumni z tych polskich genera³ów, którzy potrafili

przed³o¿yæ dobro Polski nad korzyœci swej w³adzy”.

75

W zamieszczonym tekœcie w „Gazecie Wyborczej” S. Bratkowski

wychwala³ gen. Jaruzelskiego jako „bohatera pozytywnego”, za „pokojo-

we przekazanie w³adzy w 1989 r”. „ Bratkowski gor¹co przekonywa³, ¿e

dekomunizacja jest czymœ nonsensownym i niemo¿liwym, bo przecie¿:

„Po³owa kraju ma kogoœ w rodzinie, kto dzier¿y³ jakieœ stanowisko”.

76

44

background image

Adam Michnik w swojej „Gazecie Wyborczej” wychwala³ Jaruzelskiego

i Rakowskiego pisz¹c: „Sukces polityki reform wymaga od Polaków so-

juszu wszystkich si³ reformatorskich, tych z Solidarnoœci i tych z PZPR.

W pozytywnym u³o¿eniu stosunków Polski z ZSRR skrzyd³o reformator-

skie z PZPR, tacy ludzie jak gen. Wojciech Jaruzelski oraz pierwszy sekre-

tarz KC Mieczys³aw Rakowski mog¹ odegraæ zasadnicz¹ rolê”.

77

Michnik gwa³townie zaatakowa³ oœwiadczenie Komisji Krajowej Solidar-

noœci domagaj¹cej siê by wreszcie sta³o siê zadoœæ tak d³ugo oczekiwa-

nej sprawiedliwoœci w sprawie zamordowania 9 górników z kopalni „Wu-

jek” w stanie wojennym. Wed³ug Michnika ¿¹danie Nadzwyczajnego Try-

buna³u do rozliczenia stanu wojennego jest „czymœ wyj¹tkowo niegodzi-

wym, jest drwieniem z cierpieñ tych, którzy zginêli”. Nie jest natomiast

drwieniem dla niego dotychczasowa parodia wymiaru sprawiedliwoœci

i bezkarnoœci zbrodniarzy odpowiedzialnych za œmieræ górników „Wujka”

i wiele innych PRL-owskich zbrodni.

Po wprowadzeniu stanu wojennego sk³ad Solidarnoœci i jej w³adz zacz¹³

ulegaæ widocznym przemianom. Od 1981 roku zaczê³o opuszczaæ Polskê

wielu m³odych ludzi, najczêœciej tych radykalnych i bezkompromisowych.

Re¿im Jaruzelskiego robi³ wszystko, aby takich ludzi zniechêciæ do dal-

szego pobytu w Polsce i szykanami nak³oniæ do emigracji. Spowodowa-

³o to, ¿e od 1981 do 1989 r. opuœci³o kraj 800 tysiêcy ludzi, co znacznie

os³abi³o „Solidarnoœæ”. W tej os³abionej „Solidarnoœci” coraz wiêksze

wp³ywy zaczêli uzyskiwaæ przedstawiciele ¿ydowskiej elity zwi¹cej siê

opozycj¹ laick¹ lub europejczykami. Sprzyja³ temu fakt, ¿e to oni dziêki

przejêciu w swoje rêce nap³ywu pieniêdzy z Europy Zachodniej, opano-

wali podziemne wydawnictwa zwi¹zkowe i ich kolporta¿. Wykorzystali to

do odpowiedniego popularyzowania „swoich” ludzi, w czym pomaga³a

im od dawna zdominowana przez ¿ydowskich „europejczyków” polska

sekcja radia „Wolna Europa” i polska sekcja BBC kierowana przez kom-

pana Michnika - Aleksandra Smolara.

Peter Schweitzer w ksi¹¿ce pt. „Victory czyli zwyciêstwo. Tajna historia

œwiata lat osiemdziesi¹tych CIA i Solidarnoœci” pisze szczegó³owo o roz-

miarach pomocy zachodniej dla Solidarnoœci, o tym, kto na niej najbar-

dziej skorzysta³ a tak¿e podkreœla znaczenie pomocy ze strony izraelskiej

siatki Mossadu w Polsce.

78

45

background image

Umocnieniu siê przedstawicieli lobby ¿ydowskiego w Solidarnoœci oraz

kluczowych dziedzinach ¿ycia politycznego, gospodarczego i œrodkach ma-

sowego przekazu w kraju s³u¿y³y równie¿ okreœlone dzia³ania ekipy Jaruzel-

skiego i Rakowskiego zmierzaj¹ce do pozyskania tego lobby.

Nic wiêc dziwnego, ¿e przedstawiciele tego lobby znajduj¹cy siê w kie-

rownictwie Solidarnoœci byli bardzo ³agodnie traktowani w czasie interno-

wania do wiêzieñ i miejsc izolacji w pocz¹tkowym okresie stanu wojenne-

go. I tak np. A. Michnik mia³ o wiele dogodniejsze warunki siedz¹c w wiê-

zieniu ni¿ ogromna czêœæ internowanych Polaków, o czym pisa³ szczegó-

³owo Andrzej Rozp³ochowski w IV czêœci cyklu artyku³ów pt. „W cieniu

sierpnia 80” zamieszczonym na ³amach „Naszej Polski”.

79

Z celi Michnika

swobodnie wychodzi³y listy, artyku³y i ksi¹¿ki, podczas gdy inni internowa-

ni nie mogli siê doprosiæ o³ówka i kartki papieru.

Jednak¿e w miarê up³ywu czasu, gdy sytuacja w kraju zaczê³a siê stabi-

lizowaæ a gospodarka wracaæ do normalnego funkcjonowania, ekipa rz¹-

dz¹ca Jaruzelskiego zaczê³a stopniowo znosiæ uci¹¿liwe rygory stanu wo-

jennego i zwalniaæ osoby internowane z miejsca odosobnienia. Zosta³a

przywrócona legalna dzia³alnoœæ ró¿nych organizacji spo³ecznych i poli-

tycznych w tym i „Solidarnoœci”, której na równi z innymi zapewniono

niezbêdne warunki dzia³ania. Wreszcie po up³ywie dwóch lat stan wojen-

ny w naszym kraju zosta³ ca³kowicie zniesiony.

Jednak¿e sytuacja ekonomiczna w Polsce by³a nadal trudna. Odczuwa³o

siê w dalszym ci¹gu brak artyku³ów codziennego u¿ytku, co wzbudza³o

wzrost niezadowolenia ogromnej wiêkszoœci spo³eczeñstwa wyra¿aj¹cego

siê w ró¿nych formach protestu. Stawa³o siê coraz bardziej oczywiste, ¿e pa-

nuj¹cy, zdogmatyzowany komunistyczny system totalitarny, nie jest w sta-

nie, mimo takich czy innych prób jego reformowania, wyprowadziæ gospo-

darki z g³êbokiej zapaœci. Wy³oni³a siê obiektywna koniecznoœæ zmiany tego

systemu. Sprzyja³ temu fakt, ¿e w Zwi¹zku Sowieckim na czele ekipy rz¹dz¹-

cej od 11 marca 1985 r. stan¹³ Michai³ Gorbaczow, który zacz¹³ wprowadzaæ

powa¿ne przeobra¿enia we w³asnym kraju, zliberalizowa³ te¿ stosunki miê-

dzy Zwi¹zkiem Radzieckim a pozosta³ymi krajami socjalistycznymi.

Ekipa rz¹dz¹ca w Polsce z Jaruzelskim na czele równie¿ zaczê³a zdawaæ

sobie sprawê z koniecznoœci zmiany istniej¹cego systemu ustrojowego.

Jednak¿e zainteresowana by³¹ zapewnieniem sobie wspó³udzia³u w dal-

46

background image

szym rz¹dzeniu krajem oraz zahamowaniem d¹¿eñ Polaków do pe³nej de-

komunizacji konsekwentnego rozliczenia kierowniczych gremiów z pope³-

nionych czynów. W tym samym kierunku zmierza³y d¹¿enia ekipy ¿ydow-

skiej, która opanowawszy kierownictwo Solidarnoœci robi³a wszystko, by

nie dopuœciæ do przejêcia w³adzy w pañstwie przez narodowo-patriotycz-

ne ugrupowania znajduj¹ce siê w Solidarnoœci.

Ekipa rz¹dz¹ca w Polsce z Jaruzelskim na czele równie¿ zaczê³a zdawaæ

sobie sprawê z koniecznoœci zmiany istniej¹cego systemu ustrojowego.

Jednak¿e zainteresowana by³a zapewnieniem sobie wspó³udzia³u w dal-

szym rz¹dzeniu krajem oraz zahamowaniem d¹¿eñ Polaków do pe³nej de-

komunizacji i konsekwentnego rozliczenia kierowniczych gremiów z po-

pe³nionych czynów. W tym samym kierunku zmierza³y d¹¿enia ekipy ¿y-

dowskiej, która opanowawszy kierownictwo „Solidarnoœci” robi³a wszyst-

ko, by nie dopuœciæ do przejêcia w³adzy w pañstwie przez narodowo-

patriotyczne ugrupowania znajduj¹ce siê w „Solidarnoœci”.

Ta zbie¿noœæ d¹¿eñ ekipy Jaruzelskiego i Rakowskiego oraz elity ¿ydow-

skiej z Geremkiem, Mazowieckim i Michnikiem, wywodz¹cej siê równie¿

z PZPR, ale odgrywaj¹cej ju¿ wówczas decyduj¹c¹ rolê w „Solidarnoœci”

doprowadzi³a do œcis³ego wspó³dzia³ania miêdzy nimi, czego wyrazem

sta³a siê Magdalenka i obrady tzw. „okr¹g³ego sto³u” w pocz¹tkach kwiet-

nia 1989 roku. Na 57 uczestników tych obrad a¿ 47 by³o pochodzenia ¿y-

dowskiego, na co uskar¿a³ siê szybko zepchniêty na boczny tor partyjny

reformator Tadeusz Fiszbach w rozmowie z kontraktowym marsza³kiem

Sejmu, Miko³ajem Kozakiewiczem.

80

Zasadnicze decyzje zapad³y jednak w pañstwowym oœrodku wypo-

czynkowym w Magdalence k. Warszawy, do której przywozi³ wyselek-

cjonowanych uczestników „okr¹g³ego sto³u” g³ówny selekcjoner

i nadzorca tej imprezy, Czes³aw Kiszczak. Rozmowy i podejmowane

decyzje w Magdalence toczy³y siê w atmosferze suto zakrapianej alko-

holem.

81

Opiniê tê potwierdza tak¿e Jaros³aw Kaczyñski pisz¹c: „Czêœæ

osób, o których mówiliœmy, w odra¿aj¹cy sposób fraternizowa³a siê

z komunistami: pi³a mnóstwo wódki, opowiada³a t³uste dowcipy, przy-

mila³a siê i poklepywa³a”.

82

Tak wiêc w Magdalence po³¹czy³a obie gru-

py: Jaruzelskiego i Rakowskiego oraz Geremka, Mazowieckiego

i Michnika wspólna obawa i lêk przed przejêciem w³adzy w pañstwie

47

background image

przez patriotyczne si³y Narodu, pos¹dzane przez obie grupy o nacjona-

lizm, szowinizm i klerykalizm.

Krzysztof Wyszkowski w wywiadzie dla paryskiej „Kultury” potwierdzi³,

¿e „okr¹g³y stó³” by³ w³aœciwie teatrem odgrywanym na u¿ytek publiczny,

podczas gdy najwa¿niejsze decyzje rozstrzygano w du¿o wê¿szym gronie

w rz¹dowym oœrodku wczasowym w Magdalence. Wyszkowski potwier-

dzi³ równie¿, ¿e przy „okr¹g³ym stole” w imieniu opozycji decyduj¹c¹ ro-

lê odgrywa³ Geremek i Michnik oœwiadczaj¹c: „Najwa¿niejszy by³ Gere-

mek. O wszystkim decydowali Michnik, Kuroñ i Geremek, w pewnej fazie

Mazowiecki. Ta grupa u¿ywa³a za zas³onê to Frasyniuka, to Bujaka, to Gi-

la (przy ich akceptacji), którzy politycznie nie mieli nic do powiedzenia”.

83

Zdaniem Wyszkowskiego „Nasza strona dzia³a³a na zasadzie zrobiæ coœ

dla niem¹drego, niedojrza³ego narodu, ale warunkiem powodzenia dzia-

³añ jest to, ¿eby naród siê nie wtr¹ca³. Poniewa¿ on jednak nie potrafi siê

nie wtr¹caæ, gdy coœ wie, wiêc lepiej by nic nie wiedzia³. Wed³ug starej te-

zy: dla Polaków mo¿na czasem coœ zrobiæ, z Polakami nigdy!”

84

W roz-

mowach „okr¹g³ego sto³u” œwiadomie pominiêto czo³owych dzia³aczy

nurtu patriotyczno-niepodleg³oœciowego. Spychano w cieñ przedstawi-

cieli formacji chrzeœcijañskich a W³adys³aw Si³a Nowicki zosta³ nawet

obraŸliwie potraktowany przez A. Wielowiejskiego.

Ryszard Bugaj, by³y lider Unii Pracy, podczas dyskusji w Pa³acu Staszi-

ca w grudniu 1990 r. powiedzia³: „Nie zapomnê jak podczas ‘okr¹g³ego

sto³u’ minister Wilczek powiedzia³ nam: ‘No panowie, spodziewa³em siê,

¿e po waszej stronie spotkam ludzi uczciwej prawicy, a tu okazuje siê, ¿e

to jakaœ cholerna lewica jest”. Pocz¹tkowo nie wtajemniczony w funkcjo-

nowanie powi¹zanych ze sob¹ obu wymienionych grup prominent partyj-

ny Stanis³aw Ciosek by³ zaskoczony si³¹ i rol¹ kszta³tuj¹cego siê lobby ¿y-

dowskiego i zwierzy³ siê na ten temat ks. Alojzemu Orszulikowi w rozmo-

wie z nim 17 marca 1989 r. wskazuj¹c na „przedziwne zbli¿enie miêdzy mi-

nistrem Urbanem a Michnikiem i to, ¿e zauwa¿a siê tworzenie swoistego

lobby ¿ydowskiego, które ¿ywo interesuje siê pracami „okr¹g³ego sto³u”.

85

W czasie obrad „okr¹g³ego sto³u” A. Michnik sta³ siê jednym z g³ów-

nych uczestników cichych dogadywañ w Magdalence. W czasie tych

rozmów Michnik wystêpowa³ - jak o tym pisze w swej ksi¹¿ce Jan Skó-

rzyñski - „z niezwyk³ymi w ustach opozycjonisty deklaracjami lojal-

48

background image

noœci wobec PZPR”.

86

. Przypomnieæ wypada, ¿e Michnik w czasie swe-

go pobytu w wiêzieniu w stanie wojennym równie¿ wypowiada³ siê za

œcis³¹ wspó³prac¹ z PZPR.

Michnik odnowi³ stare znajomoœci z J. Urbanem z czasów popijañ w kokta-

il-barze w Bristolu, o czym wspomina nawet Jacek Kuroñ w swej ksi¹¿ce

„Wiara i wina”. Fraternizacja Michnika z Urbanem przynios³a rych³o wyniki.

Oto w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” Michnik stara³ siê jak

móg³ wybieliæ J. Urbana - najbardziej znienawidzonego cz³owieka z okre-

su jaruzelszczyzny stwierdzaj¹c, ¿e J. Urban by³ „konstruktorem ogrom-

nej wiêkszoœci posuniêæ liberalizacyjnych ze strony ówczesnych w³adz”

i ubolewa³ ¿e „jeden z inteligentniejszych analityków polityki polskiej mar-

nuje siê jako publicysta „Trybuny Ludu”.

87

Jan Olszewski wyrazi³ przypuszczenie, ¿e podczas „okr¹g³ego sto³u” za-

warto tajne porozumienie miêdzy stron¹ rz¹dow¹ a ¿ydowsk¹ elit¹ soli-

darnoœciow¹. Potwierdzi³ tak¿e, ¿e rozmowy oficjalne by³y swojego ro-

dzaju spektaklem dla publicznoœci, natomiast ustalenia naprawdê wa¿ne

zapada³y podczas rozmów w mniejszym gronie i czêsto bez protoko³ów.

Tak wiêc przy „okr¹g³ym stole” zosta³a zastosowana podwójna selekcja:

pierwsza - przy dobieraniu uczestników rozmów oficjalnych; druga - do

rozmów poufnych. Selekcjonerem by³ Kiszczak.

88

Zdaniem J. Olszewskiego dwie s¹ poszlaki tych tajnych rozmów: pierw-

sza od 1988 obowi¹zuje w Polsce moratorium na wykonywanie kary œmier-

ci, ta anonimowa decyzja obowi¹zywa³a od 1995 r., a¿ Sejm j¹ przed³u¿y³

na kolejne 5 lat, a obecnie zniós³ j¹ zupe³nie. W³adza sprawowana po 1989

r. honorowa³a to, gdy¿ czu³a siê zwi¹zana z tajn¹ umow¹; druga - to afera

„¿elazo” polegaj¹ca na tym, ¿e w latach 70-tych ekipa funkcjonariuszy

MSW dokonywa³a za granic¹ rabunków i morderstw rabunkowych. Przy-

wieziono t¹ drog¹ zdobyte ³upy do Polski i nie wiadomo co siê z nimi sta-

³o. W po³owie lat 80-tych Biuro Polityczne KC PZPR podjê³o decyzjê, by ma-

teria³ów tej afery nie przekazywaæ prokuraturze. By³o to przestêpstwem

przeciwko wymiarowi sprawiedliwoœci. Po 1989 r. równie¿ do niej nie wró-

cono. ¯aden z solidarnoœciowych ministrów sprawiedliwoœci i prokurato-

rów generalnych nie zainteresowa³ siê t¹ spraw¹ i nie zarz¹dzi³ wszczêcia

postêpowania, chocia¿ o samej aferze i decyzji Biura Politycznego wiedzieæ

musieli. To potwierdza, ¿e tajne porozumienie istnia³o.

89

49

background image

W wyniku kilkudniowych przetargów i uzgodnieñ podpisano przy

„okr¹g³ym stole” porozumienie w dniu 5 kwietnia 1989 r. na mocy które-

go Solidarnoœæ uzyska³a 35 proc. stanowisk w rz¹dzie i parlamencie. Ta-

deusz Mazowiecki zgodzi³ siê byæ premierem przejœciowym i zapowiedzia³

reformê polegaj¹c¹ m.in. na tym, ¿e w pierwszej kolejnoœci bêd¹ sprzeda-

wane najlepsze zak³ady pracy

90

oraz wprowadzenie grubej kreski oznacza-

j¹cej pozostawienie w spokoju, bez ¿adnych rozliczeñ wszystkich promi-

nentów by³ej PRL. MSZ zosta³o oddane wp³ywom ¿ydowskim z Gerem-

kiem na czele, jako g³ównym decydentem kadrowym tego resortu, pod

przykrywk¹ przewodnicz¹cego Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Pod naciskiem kó³ zachodnich zgodzono siê tak¿e na znaczne ogra-

niczenie produkcji rolnej w Polsce, aby nasz kraj sta³ siê importerem

¿ywnoœci z krajów zachodnich. Zapewniono poparcie dla Jaruzelskie-

go w uzyskaniu przez niego stanowiska prezydenta RP. Dokonano

podzia³u nie tylko w³adzy ale i maj¹tku, g³ównie pieniêdzy, co pozwoli-

³o zarówno by³ym prominentom PRL-u jak i przedstawicielom ¿ydoso-

lidarnoœciowej elity na zakup ró¿nych firm, zak³adów i sklepów oraz na

utworzenie szeregu banków, które do dziœ prosperuj¹ doskonale.

91

„Okr¹g³y stó³” by³ wiêc bardzo zrêcznym zabiegiem wymanewrowania

niepodleg³oœciowo-narodowych i katolickich nurtów Solidarnoœci

z rzeczywistego wp³ywu na w³adzê i losy naszego narodu. Sukcesowi

tych manipulacji sprzyja³y wieloletnie za¿y³oœci miêdzy obu wymienio-

nymi ugrupowaniami oraz ich œcis³e wspó³dzia³anie w obradach

„okr¹g³ego sto³u”, który - jak¿e trafnie - nazwany zosta³ przez Aleksan-

dra Zielonkê z PSL „prób¹ generaln¹ przed styp¹”.

92

W wyborach do parlamentu 4 czerwca 1989 r. zdecydowane zwyciê-

stwo odnios³a Solidarnoœæ gdy¿ ogromna czêœæ spo³eczeñstwa zawierzy-

³a zapewnieniom dzia³aczy tej organizacji i odda³a na nich swe g³osy. ¯y-

dosolidarnoœciowa elita odwzajemniaj¹c uratowa³a dzia³aczy PZPR po fia-

sku dla nich wyborców z 4 czerwca 1989 r. milcz¹co akceptuj¹c narusza-

j¹c¹ prawo nowelizacjê ordynacji wyborczej, co umo¿liwi³o dodatkowo

wybór 35 pos³ów rz¹dowych (PZPR-owców). Nastêpnie przyst¹piono do

przygotowania opinii spo³ecznej do akceptacji prezydentury W. Jaruzel-

skiego. „Gazeta Wyborcza” z 14 lipca 1989 r. w artykule K. Leskiego i W.

Sowiñskiego delikatnie sugerowa³a ¿e „Szala zdaje siê ostatnio przechy-

50

background image

laæ na korzyœæ gen. Jaruzelskiego. Nieoficjalnie s³yszy siê czêsto, ¿e nie

ma ¿adnej alternatywy”. Nastêpnie kierownictwo OKP pomog³o

przepchn¹æ w parlamencie przewag¹ tylko jednego g³osu prezydenturê

gen. Jaruzelskiego.

93

Na prze³omie lipca i sierpnia 1989 r. B. Geremek, A. Michnik i ich

wspólnicy snuli plany stworzenia rz¹du opartego na koalicji Soli-

darnoœci z tzw. reformatorami z PZPR. Podobno Geremek i Mich-

nik wybrali siê do Rzymu, aby uzyskaæ papieskie b³ogos³awieñ-

stwo dla sojuszu z PZPR. Papie¿ mia³ ponoæ przyj¹æ ich bardzo

ch³odno i ca³a misja w Rzymie nie uda³a siê. Gdy Lech Wa³êsa za-

sugerowa³ koalicjê rz¹dow¹ z³o¿on¹ z przedstawicieli Solidarnoœci,

ZSL i SD bez PZPR, to na posiedzeniu OKP w dniu 16 sierpnia

1989 r. z ha³aœliwymi protestami wyst¹pili Michnik, Bujak,

Szczypiorski i Ma³achowski g³osz¹c, ¿e próba rz¹dzenia bez udzia-

³u PZPR nie ma ¿adnych szans.

Nieco póŸniej zaczêto mówiæ o rz¹dzie na czele którego ma stan¹æ

T. Mazowiecki, który brutalnie atakowa³ kieleckiego biskupa Kaczmarka

w czasie jego procesu w 1953 r. Kisiel w swym s³ynnym „Alfabecie” pi-

sa³ o Mazowieckim, ¿e „Zawsze wierzga³, jak przeciwko socjalizmowi siê

coœ mówi³o”.

94

Zgodnie z postanowieniami „Okr¹g³ego sto³u” rz¹d z Ma-

zowieckim jako premierem zosta³ powo³any 24 wrzeœnia 1989 r. W rz¹-

dzie tym PZPR-owcy otrzymali 4 ministerstwa w tym MON i MSW oraz

zdominowali stanowiska sekretarzy i podsekretarzy stanu we wszystkich

ministerstwach. Wed³ug danych ze stycznia 1990 r. do PZPR nale¿a³o

44 sekretarzy i podsekretarzy, do PSL „Odrodzenie” - 8, do SD - 3 oraz

31 by³o bezpartyjnych. ¯ydosolidarnoœciowa elita jest winna zmarnowa-

nia w latach 1989 - 1990 wielkiej szansy poszerzenia obozu reform o au-

tentycznych reformatorów: Romana Bartoszcze i Teresy Liszcz z PSL oraz

Tadeusza Bienia z SD.

W PSL by³y masy ludzi wierz¹cych i patriotów, SD skupia³o silne,

patriotyczne rzemios³o i wiele patriotycznie nastawionej inteligencji. Wy-

wo³a³o to u Geremka i Michnika lêk, ¿e dopuszczenie przedstawicieli tych

ugrupowañ do obozu reform mo¿e doprowadziæ do umocnienia polskiej

ksenofobii i nacjonalizmu. Natomiast stosunek Geremka i Michnika do

PZPR by³ zupe³nie inny nadal przyjazny, partnerski.

51

background image

Œwiadczy o tym wypowiedŸ Geremka w wywiadzie dla „Rzeczypospoli-

tej” w paŸdzierniku 1989 r. ¿e: „Bez wzglêdu na to, w jakiej sytuacji znaj-

duje siê partia „Solidarnoœæ” nie zamierza wstêpowaæ w konfrontacjê

z ni¹. „Solidarnoœæ” jest zainteresowana w tym, by PZPR nie zniknê³a

z areny politycznej”.

95

.

W wywiadzie zaœ dla „Tygodnika Kulturalnego” Geremek zapewnia³, ¿e:

„...Czystek nie powinno byæ, bo to jest praktyka starego systemu, natomiast

musi byæ stosowane kryterium kompetencji. S¹dzê, ¿e w ramach tego mi-

liona stanowisk (przeznaczonych dla ludzi z PZPR - S.W.) ogromn¹ czêœæ

stanowi¹ ludzie kompetentni, którzy potrafi¹ dzia³aæ skutecznie”.

96

Mazowiecki, bêd¹c ju¿ premierem rz¹du, powierzy³ stanowisko prezesa

Radia i Telewizji Andrzejowi Drawiczowi, emigrantowi z b. Zwi¹zku Ra-

dzieckiego, zagorza³emu rusofilowi mimo i¿ jego ojca, wy¿szego urzêdni-

ka przedwojennego MSW, rozstrzelali Rosjanie w £ucku 1941 roku. Za-

nim zosta³ mianowany na to stanowisko, Drawicz jako dziennikarz usi³o-

wa³ t³umaczyæ stalinowców, którzy tyle krzywd wyrz¹dzili ludziom, tym ¿e

„mog¹ przywo³aæ na usprawiedliwienie ideowe zaœlepienie, wiarê

w wy¿sze racje”. Wypisywa³ peany na czeœæ czo³owej prorosyjskiej targo-

wiczanki, Wandy Wasilewskiej.

Drawicz jako szef Radiokomitetu robi³ wszystko, aby nie zosta³y usuniête

z radia i telewizji osoby najbardziej skompromitowane w stanie wojennym

typu Tumanowicza i Ma³cu¿yñskiego. Natomiast gorliwie usuwa³ Polaków

z tych instytucji i powo³ywa³ na ich miejsce osoby przede wszystkim po-

chodzenia ¿ydowskiego. Doprowadzi³ te¿ do zalewu radia i telewizji ró¿ny-

mi programami i filmami o tematyce ¿ydowskiej. Sam zaœ Mazowiecki ob-

sadzi³ w rz¹dzie ponad 800 stanowisk ludŸmi pochodzenia ¿ydowskiego.

Dzia³acze pochodzenia ¿ydowskiego utworzyli Obywatelski Klub Parla-

mentarny (OKP), w sk³ad którego weszli m.in.: K. Modzelewski, J.M. Ro-

kita, Z. Kuratowska i inni. Z. Kuratowska w k³amliwej agitacji przedwybor-

czej do parlamentu prowadzonej na Podhalu, powo³uj¹c siê na poparcie

Episkopatu, zosta³a wybrana senatorem, a przy poparciu ¿ydowskiego

OKP wicemarsza³kiem Senatu. Przewodnicz¹cym wymienionego OKP

i przewodnicz¹cym Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zosta³ Broni-

s³aw Geremek - jeden z najprzebieglejszych dzia³aczy ¿ydowskich w pol-

skim parlamencie.

52

background image

Po czerwcu 1989 r. uwidoczni³ siê proces intensywnego odradzania siê ¿y-

dostwa w Polsce, w oparciu choæby tylko o œlady pochodzenia jednego

z przodków lub te¿ podszywania siê pod tê narodowoœæ, najczêœciej

w nadziei uzyskania korzyœci materialnej. Nasili³ siê te¿ proces osiedlania siê

¯ydów w Polsce przybywaj¹cych legalnie lub nielegalnie z innych krajów,

najczêœciej z Rosji i Boœni. Nadawano im w trybie przyœpieszonym obywa-

telstwo polskie, zapewniano mieszkania i wysoko p³atne posady. Mimo

nieznajomoœci jêzyka polskiego, a czêsto i jaskrawo antypolskiego usposo-

bienia i nastawienia, sowieccy ¯ydzi objêli w latach 1989-1995 tysi¹ce

miejsc pracy w szkolnictwie wy¿szym i œrednim, w instytutach naukowych

PAN, w teatrach, orkiestrach, firmach prywatnych. Polacy natomiast zasilili

szeregi bezrobotnych lub emigrowali za granicê w poszukiwaniu pracy.

W umacnianiu siê ¿ydowskiego lobby w naszym kraju w tym okresie

odegra³ i odgrywa nadal znacz¹c¹ rolê amerykañski miliarder ¿ydowskie-

go pochodzenia George Soros, przed którym przestrzega³ nie¿yj¹cy ju¿

prof. Balcerek, aby nie mieæ zaufania do niego jako „miêdzynarodowego

spekulanta gie³dowego i zaufanego mê¿a œwiatowej oligarchii finanso-

wej”. To Soros w decyduj¹cym stopniu oddzia³a³ na opracowanie os³a-

wionego ju¿ planu Sachsa-Balcerowicza, który tak fatalnie zdeformowa³

ca³y rozwój gospodarczy Polski.

Rz¹d T. Mazowieckiego od samego pocz¹tku przyst¹pi³ do przebudo-

wy naszej gospodarki i przestawienia jej z torów socjalistycznych na

wolnorynkowe kapitalistyczne, aczkolwiek starannie unikano wówczas

s³owa „kapitalizm” zastêpuj¹c go ró¿nymi eufemizmami w rodzaju

„gospodarka wolnorynkowa” czy te¿ „spo³eczna gospodarka rynko-

wa”. Kierunek tej przebudowy wytyczony zosta³ w wymienionym ju¿

programie Sorosa-Sachsa-Balcerowicza, który zosta³ opracowany

równie¿ przy pomocy „specjalistów” z Banku Œwiatowego i Miêdzyna-

rodowego Funduszu Walutowego.

Program ten potraktowany jako „terapia szokowa” zawiera³ wiele zagro-

¿eñ dla polskiej gospodarki i interesów naszego narodu. Mimo i¿ na

zagro¿enia te zwróci³ uwagê Zarz¹d G³ówny Zjednoczenia Chrzeœcijañ-

sko-Narodowego w memoriale przekazanym w grudniu 1989 roku pre-

mierowi T. Mazowieckiemu, program Sachsa-Balcerowicza zosta³ przyjê-

ty w ca³ej rozci¹g³oœci i konsekwentnie wprowadzony w ¿ycie.

53

background image

Program ten zak³ada³ szerok¹ prywatyzacjê przedsiêbiorstw pañ-

stwowych poprzez ich wyprzeda¿ ubiegaj¹cym siê nabywcom, nazbyt

szerokie, nie spotykane w ¿adnym kraju otwarcie polskiego rynku na

nap³yw zagranicznych towarów oraz nadmierny fiskalizm w prowadzo-

nej walce z hiperinflacj¹. Program ten spotka³ siê z ba³wochwalczym

wychwalaniem go przez A. Michnika. W „Gazecie Wyborczej” z dnia 28

sierpnia 1989 r. ukaza³ siê tekst pod znamiennym tytu³em: „Czy Sachs

powtórzy sukces Grabskiego?”, a dzieñ póŸniej na pierwszej stronie tej

gazety opublikowano omówienie tego programu tak¿e pod wielce

obiecuj¹cym tytu³em: „Cud gospodarczy w Europie?” „Sachs obiecu-

je: Likwidujemy ca³kowicie inflacjê w ci¹gu szeœciu miesiêcy. Stopa ¿y-

ciowa zacznie wzrastaæ za pó³ roku. Nie dajcie sobie wmówiæ, ¿e rady-

kalny program gospodarczy wymaga cierpieñ i wyrzeczeñ”.

97

Interesuj¹ce jest, ¿e teksty podwa¿aj¹ce program Sorosa-Sachsa-Bal-

cerowicza lub ukazuj¹ce s³aboœæ jego realizacji by³y przez „Gazetê Wybor-

cz¹” konsekwentnie odrzucane. We wrzeœniu 1989 r. w „Gazecie Wybor-

czej” zablokowano nawet druk zamówionego wczeœniej tekstu znanego

czeskiego ekonomisty, póŸniejszego premiera - Vaclawa Klausa z tego

powodu, ¿e okaza³ siê krytycznym wobec wymienionego programu.

.98

Mimo ca³ej ówczesnej hurra-optymistycznej propagandy tego planu,

poza faktycznym wyhamowaniem hiperinflacji i pewnych zmian korzyst-

nych dla gospodarki, zaowocowa³ on szeregiem negatywnych zjawisk.

Planuj¹c szerok¹ „prywatyzacjê” przedsiêbiorstw pañstwowych przez ich

wyprzeda¿, z góry za³o¿ono, ¿e bêdzie to wyprzeda¿ obcym, zagranicz-

nym nabywcom po cenach bardzo zani¿onych, poniewa¿ przy braku po-

pytu na te przedsiêbiorstwa na rynku polskim, ich ceny musz¹ spadaæ do

poziomu cen symbolicznych. ¯eby tak siê sta³o, dokonano reform nie ta-

kich, które mia³y te przedsiêbiorstwa wspomagaæ, lecz takich, które mia-

³y ich doprowadziæ do dezorganizacji, rozdrobnienia, zubo¿enia, bankruc-

twa i upad³oœci. Wtedy przedsiêbiorstwa te, zgodnie z planem Sachsa-

Balcerowicza mia³y byæ przekazywane agencjom likwidacyjnym, które

mia³y wyszukiwaæ nabywców.

99

Zaczêto od uchylenia artyku³ów 134 i 135 Kodeksu Karnego ustaw¹ sej-

mow¹ Nr 84 z dnia 23 lutego 1990 r., które skutecznie chroni³y polski ma-

j¹tek narodowy, zagra¿aj¹c ich naruszycielom wysokimi karami w grani-

54

background image

cach 8-25 lat wiêzienia. Ta sama ustawa sejmowa likwidowa³a równie¿

policjê gospodarcz¹. W ten sposób nasz maj¹tek narodowy stworzony

z takim trudem, wysi³kiem kilku pokoleñ Polaków zosta³ pozbawiony ja-

kiejkolwiek ochrony.

W oparciu o ten „zabieg” niektórzy prominenci PRL i przedstawiciele

elity ¿ydowskiej z Solidarnoœci rzucili siê ju¿ bezkarnie na „rabunek” spo-

³ecznego mienia, wykupuj¹c poszczególne zak³ady, dzienniki prasowe,

sklepy handlowe i ró¿ne bran¿e us³ugowe po znacznie obni¿onych ce-

nach. Skutek owej grabie¿y by³ taki, ¿e bardzo szybko, w ci¹gu zaledwie

kilkunastu miesiêcy wyroœli pierwsi „biznesmeni”, którzy za stosunkowo

niewielkie sumy doszli do ogromnych fortun.

100

W wyniku uporczywie realizowanego planu Sachsa-Balcerowicza pol-

ska gospodarka, niezbyt do tego przygotowana, prze¿y³a g³êboki kryzys

wyra¿aj¹cy siê m.in. w spadku rodzimej produkcji i zrujnowaniu wielu

przedsiêbiorstw, zak³adów rzemieœlniczych i us³ugowych. Poci¹gnê³o to

za sob¹ wzrost w zastraszaj¹cym tempie bezrobocia i pog³êbiaj¹c¹ siê nê-

dzê ludnoœci. Nadmierne otwarcie rynku na import spowodowa³o lawino-

wy nap³yw towarów, najczêœciej drugiej i trzeciej kategorii, g³ównie zaœ

produktów ¿ywnoœciowych i drogeryjnych. Natrêtnie reklamowana rze-

koma „wy¿szoœæ” artyku³ów importowanych objawi³a siê g³ównie w kolo-

rystyce opakowañ, za czym nie sta³a jakoœæ produkcji, najczêœciej prze-

terminowana. Natomiast mo¿liwoœci zbytu polskich towarów i us³ug na

rynkach europejskich i œwiatowych zosta³y znacznie ograniczone. Maso-

wy import towarów zachodnich do Polski s³u¿y³ jedynie w¹skiej grupie

importerów a koszty w postaci spadku rodzimej produkcji, gwa³townego

wzrostu bezrobocia i znacznego obni¿enia wp³ywów bud¿etowych po-

nieœæ musia³o ca³e spo³eczeñstwo.

„Pomoc” w postaci „³atwych kredytów” pochodz¹ca z Banku Œwiatowe-

go i koncernów zachodnioeuropejskich udzielana rzekomo w celu prze³a-

mania stagnacji minionego okresu, okaza³a siê zgub¹. Polska zosta³a

przekszta³cona w zaplecze surowcowe, dostêpny rynek zbytu i rezerwy

taniej si³y roboczej. Taki te¿ by³ ukryty cel krajów zachodnich w stosunku

do naszego kraju. Wcale nie chodzi³o im o polepszenie warunków ¿ycia

Polaków. Chodzi³o o demonta¿ narodowej gospodarki i narodowego, pol-

skiego charakteru pañstwa oraz uczynienie go bezwolnym wobec agresji

55

background image

ekonomicznej. £atwe zaœ „kredyty” okaza³y siê pu³apk¹ w wyniku wzros-

tu stopy procentowej.

W celu utrwalenia tej importowej „polityki” zawarto wymuszony traktat

stowarzyszeniowy z EWG, który zmierza³ ju¿ bez ¿adnych os³onek do dal-

szego przekszta³cenia naszego kraju w rynek zbytu dla zagranicznych

producentów. Ratyfikacja tego uk³adu przynios³a nam ju¿ w 1992 r. 300

milionów dolarów deficytu a w pierwszych czterech miesi¹cach 1993 r.

dalsze ponad 600 milionów dolarów deficytu.

Tak zwana wewnêtrzna wymienialnoœæ z³otówki doprowadzi³a za rz¹du

Mazowieckiego do przyci¹gniêcia spekulantów walutowych inwestowa-

nia nie w produkcjê, ale w sk³adanie dewiz, po zamianie na walutê krajo-

w¹ lokowanych na koncie z³otówkowym. W latach 1990-1994 dolar na

koncie dewizowym przynosi³ najwy¿ej 5-9 proc. natomiast lokata w z³o-

tówkach zapewnia³a 40-80 proc. zysku. Spo³eczeñstwo polskie w swej

przewa¿aj¹cej czêœci przyzwyczajone przez peerelowskie czasy, wierzy³o

jednak w dolara. Wtajemniczeni i obrotni zamieniali szybko dolary na z³o-

tówki i lokuj¹c je w bankach zarobili krociowe sumy.

Na podstawie opinii Miêdzynarodowego Funduszu Walutowego i Ban-

ku Œwiatowego przyznano Polsce tzw. fundusz stabilizacyjny z³otówki

w wysokoœci 1 miliarda dolarów. Dziêki temu banki mog³y stosowaæ tzw.

„zatory p³atnicze”, które stanowi³y pierwsz¹ fazê procesu upad³oœciowe-

go wielu przedsiêbiorstw. Rz¹d zniós³ dotacje dla przedsiêbiorstw pañ-

stwowych, zapewniaj¹c j¹ - w postaci wakacji podatkowych na okes

3-6 lat - obcym korporacjom, które nabywa³y najlepsze przedsiêbiorstwa.

„Popiwek” zmusza³ zak³ady do utrzymywania p³ac na niskim, g³odowym

poziomie. W tej sytuacji sami pracownicy tych zak³adów ¿¹dali „sprywa-

tyzowania”. Doradcy Balcerowicza - Lipton i Sachs byli zdania, ¿e opór

spo³eczeñstwa polskiego bêdzie rós³ i dlatego zachêcali do desperackiej

prywatyzacji. „Je¿eli teraz jej nie wprowadzimy - mówili - to stracimy

szanse na zawsze”.

101

Zapocz¹tkowany przez rz¹d T. Mazowieckiego proceder wyprzeda¿y

polskich przedsiêbiorstw pañstwowych po skrajnie niskich cenach, ma-

skowany szumnie raklamowan¹ prywatyzacj¹, by³ konsekwentnie realizo-

wany przez ówczesnego ministra przekszta³ceñ w³asnoœciowych, Janu-

sza Lewandowskiego. Ten¿e Lewandowski w autoryzowanym wywiadzie

56

background image

dla „Rzeczypospolitej” z dnia 21 kwietnia 1993 r. oœwiadczy³, ¿e „Polacy

nie s¹ w stanie zarz¹dzaæ tak wielkim maj¹tkim i nale¿y szukaæ partnera

zagranicznego”.

102

Zaczêto g³oœno lansowaæ pogl¹d, ¿e du¿e przedsiêbiorstwa i ich zwi¹z-

ki gospodarcze takie jak np. zjednoczenie bran¿owe, ich biura zbytu,

zwi¹zki i centrale handlowe s¹ ju¿ prze¿ytkiem i ¿e przysz³oœæ nale¿y do

przedsiêbiorstw ma³ych. Zmonopolizowane przedsiêbiorstwa pañstwowe

nie s¹ rzekomo w stanie pracowaæ efektywnie, tj. nie potrafi¹ zaspokajaæ

potrzeb obywateli, modernizowaæ produkowanych przez siebie wyrobów,

unowoczeœniaæ swoich technologii i obni¿aæ kosztów produkcji. Wszyst-

ko to niby dlatego, ¿e s¹ to przedsiêbiorstwa niczyje, nie maj¹ce w³aœci-

ciela zainteresowanego ich rentownoœci¹, czyli prawdziwego prywatnego

gospodarza d¹¿¹cego do osi¹gniêcia zysku.

103

Ten punkt widzenia akceptowali przedstawiciele Miêdzynarodowego

Funduszu Walutowego i Banku Œwiatowego.

Z g³oszonej wówczas propagandy wynika³o, ¿e proponowane zmiany

w metodach finansowego oddzia³ywania pañstwa na przedsiêbiorstwa

pañstwowe, decentralizacja zarz¹dzania nimi oraz ich przekszta³cenia

w³asnoœciowe maj¹ na celu poprawê ich dzia³alnoœci, uzyskanie lepszych

wyników finansowych i takie usprawnienia ich pracy, aby lepiej obs³ugi-

wa³y potrzeby rynku. Takie te¿ by³y has³a propagandowe g³oszone

w dziennikach, czasopismach, radiu i telewizji. Podobna by³a osnowa

uchwalanych ustaw i wydawanych zarz¹dzeñ. Wielkim oszustwem ze

strony ówczesnej rz¹dz¹cej elity ¿ydowskiej w Polsce by³o zatajenie lep-

szych dla kraju programów reformatorskich i g³oszenie, ¿e realizowane

reformy s¹ jedyne i jedynie s³uszne.

Trzeba te¿ nadmieniæ, ¿e sporo w kierunku decentralizacji i dezorgani-

zacji zarz¹dzania przedsiêbiorstwami pañstwowymi zrobi³y ostatnie rz¹dy

PRL. Ju¿ w 1981 r. rozmontowa³y one system zarz¹dzania pewnymi

przedsiêbiorstwami przez wprowadzenie s³ynnych trzech „s” - samo-

dzielnoœci, samorz¹dnoœci i samofinansowanie, które w praktyce okaza³y

siê zasadami samowoli, samookaleczenia i samounicestwienia. Wyrugo-

wano bowiem doszczêtnie z tego systemu takie zasady jak obowi¹zek

wobec odbiorców, obowi¹zek gospodarnoœci i osobist¹ odpowiedzial-

noœæ dyrektorów za podejmowane decyzje.

57

background image

Po wprowadzeniu tych zmian przedsiêbiorstwa przesta³y realizowaæ

swoje w³asne umowy i zobowi¹zania, nie ponosz¹c za to ¿adnej odpowie-

dzialnoœci. Zerwane te¿ zosta³y umowy kooperacyjne, bêd¹ce podstaw¹

dzia³alnoœci wielu bran¿ w przemyœle. Zerwane zosta³y tak¿e inne wiêzy

wspó³pracy, bez których gospodarka narodowa sprawnie funkcjonowaæ

nie mo¿e. Ostatnie rz¹dy PRL zlikwidowa³y te¿ bran¿owe zjednoczenia

przedsiêbiorstw i bran¿owe zjednoczenia przemys³u, czyli inaczej mówi¹c

polskie trusty i koncerny; zlikwidowa³y biura zbytu nale¿¹ce do rozwi¹za-

nych wczeœniej zjednoczeñ, czyli polskich karteli. Rz¹dy te rozpoczê³y tak-

¿e proces rozgrabywania przedsiêbiorstw pañstwowych przez pracowni-

ków aparatu partyjnego i gospodarczego pod has³em tworzenia bardziej

przydatnych gospodarce spó³ek, do których przylgnê³a póŸniej nazwa

spó³ek nomenklaturowych.

104

W wyniku tych peerelowskich zmian parali¿uj¹cych gospodarkê, nie

poprawi³a siê sytuacja ekonomiczna przedsiêbiorstw ani ludnoœci, natomiast

wielu ludzi z by³ego aparatu rz¹dz¹cego w PRL-u, obros³o w fortuny i sta³o

siê biznesmenami daj¹c pocz¹tek tworzenia siê klasy nowokapitalistów.

Kieruj¹c siê zasad¹ „poœpiesznej” prywatyzacji sprzedano Lucchiniemu

Hutê Warszawa za jedyne 18,4 miliona USD, podczas gdy jej zbudowanie

kosztowa³oby 3-4 miliardy USD. W umowie z 16 lipca 1991 r. dotycz¹cej

firmy „Wedel” minister przekszta³ceñ w³asnoœciowych J. Lewandowski

zobowi¹za³ siê przekazaæ koncernowi „Pepsi-Cola” bezp³atnie 100 tysiê-

cy akcji o wartoœci ponad 3 miliony USD jako rekompensatê za to, ¿e

spó³ka Agros-Ltd dysponuje prawem u¿ywania znaku firmowego „E. We-

del”. Suma wakacji podatkowych dla „Pepsi-Coli” wynios³a 28,5 miliona

USD, do tego dosz³o milion dolarów funduszu depozytowego. Wysz³o na

to, ¿e „Pepsi-Cola” przyjê³a jedno z najlepszych przedsiêbiorstw w cha-

rakterze darowizny, za co dop³acono jej jeszcze 7,5 miliona USD.

105

Lewandowski i jego ludzie biegali za granicê z propozycjami podwa¿a-

j¹cymi presti¿ Polski, po prostu wpychali polskie przedsiêbiorstwa ob-

cym daj¹c czêsto warunki lepsze ni¿ w najœmielszych oczekiwaniach kon-

trahenci zachodni spodziewali siê wynegocjowaæ.

106

Przyk³adem tego mo-

¿e byæ sprzeda¿ cementowni w Gora¿de i Strzelcach Opolskich Belgom

za 103 miliony USD, a oni z kolei odsprzedali 42, 6 proc. udzia³ów Nie-

mcom za 659 milionów USD.

107

Zak³ady papiernicze w Kwidzyniu,

58

background image

nale¿¹ce do najnowoczeœniejszych w œwiecie wybudowane przez firmê

kanadyjsk¹ za sumê 400 milionów USD sprzedano amerykañskiemu kon-

cernowi JP jedynie za sumê 120 milionów USD.

108

Wyprzeda¿ za bezcen polskich przedsiêbiorstw pañstwowych nasili³a

siê dalej za rz¹dów J. K. Bieleckiego i H. Suchockiej. I tak np. za czasów

gabinetu J. K. Bieleckiego (4.01 - 23.12.1991 r.) za³o¿ona przez tego¿ pre-

miera firma „Doradca” wyceni³a malborsk¹ fabrykê makaronów na 23 mi-

liardy z³otych. Zak³ad ten zosta³ sprzedany jedynie za po³owê tej sumy.

Nabywc¹ i w³aœcicielem tej makaronowej firmy zosta³ Francuz, Michel

Marlot. Dwa ³ódzkie zak³ady „Bistona” i „Poltex” stanowi¹ce najwiêkszy

kompleks w³ókienniczy w Polsce zosta³y sprzedane w³osko-polskiej fir-

mie „Legler-Polonia” za 2 miliony USD, co stanowi³o zaledwie 8 procent

ich szacunkowej wartoœci.

109

Obok dalszego wyprzedawania przedsiêbiorstw pañstwowych po

œmiesznie niskich cenach, które przynios³y w ci¹gu kilku lat niepoweto-

wane straty dla Skarbu Pañstwa, nasila³a siê te¿ iloœæ dokonywanych kry-

minalnych afer. I tak jeszcze za czasów gabinetu T. Mazowieckiego

(24.09.1989 - 4.01.1991) g³oœna by³a afera alkoholowa zwana „Schnaps-

gate” charakteryzuj¹ca siê tym, ¿e od 1989 do po³owy 1990 roku spro-

wadzono do Polski oko³o 31 milionów litrów spirytusu. Fa³szuj¹c faktury

zani¿ano wartoœæ tego spirytusu i w efekcie uiszczono tylko symboliczne

op³aty celne. Skarb Pañstwa poniós³ na tej aferze straty na sumê 35 mi-

liardów dolarów.

110

Ten sam rz¹d T. Mazowieckiego twierdzi³, ¿e nadwy¿-

ka eksportu nad importem mia³a wynieœæ 4,131 miliarda USD. Natomiast

bankowcy pod koniec roku stwierdzili, ¿e kwota ta by³a ni¿sza o oko³o

1 miliarda dolarów.

111

- co siê zatem z t¹ ró¿nic¹ sta³o?

Afera Art-B - jednej z najwiêkszych firm w Polsce za³o¿onej w 1989 r.,

której w³aœcicielami byli znani ¿ydowscy maklerzy Bogus³aw Bagsik i An-

drzej G¹siorowski - dotyczy³a wy³udzenia z polskiego systemu bankowe-

go 4 biliony 200 miliardów st. z³otych. Firma Art-B w ci¹gu 3 lat jej istnie-

nia sta³a siê ogromnym holdingiem, do którego nale¿a³o ponad 200 spó³-

ek zatrudniaj¹cych 15 tysiêcy osób. Wiele wysoko postawionych osób

w pionie polskiej bankowoœci zabiega³o o wzglêdy obu aferzystów. Zosta-

li oni latem 1991 r. ostrze¿eni przez najprawdopodobniej jednego z urzê-

dników Kancelarii Lecha Wa³êsy i uciekli potajemnie z Polski w³asnym sa-

59

background image

molotem l¹duj¹c w Izraelu z walizkami wypchanymi dolarami.

112

Po przy-

byciu do Izraela obaj oœwiadczyli, ¿e s¹ ¯ydami, st¹d ¿¹danie Polski o ekst-

radycjê przestêpców zosta³o uznane za niezgodne z izraelskim prawem.

W czerwcu 1994 r. Bagsika zatrzyma³a policja szwajcarska na podstawie

miêdzynarodowego listu goñczego. Po pó³torarocznym pobycie w aresz-

cie deportacyjnym w Genewie zosta³ przewieziony do Polski i osadzony

w areszcie œledczym. Prokuratura w akcie oskar¿enia postawi³a mu piêæ

zarzutów: 1) o wrêczenie ³apówki g³ównemu ksiêgowemu Banku Œl¹skie-

go w Katowicach za fa³szywe potwierdzenie wysokiego stanu konta Art-B

w wysokoœci 5 tysiêcy dolarów i 1 tysi¹ca marek niemieckich; 2) przyw³a-

szczenie 4 biliony 200 miliardów st. z³otych dziêki podwójnemu oprocen-

towaniu tych samych kwot; 3) zagarniêcie czêœci maj¹tku Art-B wartoœci

1 biliona 200 miliardów st. z³otych; 4) doprowadzenie do niewyp³acalno-

œci Art-B i 5) z³o¿enie fa³szywego zapewnienia u notariusza o wniesienie

kapita³u zak³adowego spó³ki w kwocie 95 miliardów st. z³otych.

113

W obronie wymienionych ¿ydowskich oszustów i z³odziei stan¹³ w kra-

ju prof. Alfred Kaftal, który na specjalnie zorganizowanej konferencji pra-

sowej odwa¿y³ siê nawet „groziæ” autorom tekstów prasowych o tej afe-

rze, twierdz¹c, ¿e mog¹ zostaæ poci¹gniêci do odpowiedzialnoœci karnej

za „znies³awienie” Bagsika i G¹siorowskiego, a nawet bêd¹ zmuszeni

zap³aciæ im wysokie odszkodowanie.

Rz¹d H. Suchockiej (11.07.1992 - 19.09.1993) z kolei zabra³ PFRON su-

mê 700 miliardów z³otych przeznaczaj¹c j¹ na zasi³ki i pomoc dla zad³u-

¿onych przedsiêbiorstw. Nieco wczeœniej rz¹d ten zosta³ „wzmocniony”

przez PFRON sum¹ 1 biliona z³otych skierowanych do bud¿etu pañstwa.

Pieni¹dze te nie powróci³y ju¿ do oœrodków pomocy spo³ecznej. Wac³aw

Niewiarowski, minister przemys³u w gabinecie pani Suchockiej, cz³onek

rady nadzorczej spó³ki „Cenzin” zosta³ oskar¿ony o przelanie z konta kie-

rowanego przez siebie resortu ok. 3 mld z³ do prywatnej spó³ki „TAAK”,

w której prezesem by³ jego ziêæ.

114

Wielce niehumanitarnym, wrêcz bandyckim, bo krzywdz¹cym miliony

emerytów i rencistów poci¹gniêciem by³o obni¿enie kwoty bazowej

œwiadczeñ emerytalno-rentowych ze 100 proc. przeciêtnej p³acy do

91 proc. przez ten¿e gabinet H. Suchockiej. T¹ bezprawnie wydan¹ de-

cyzj¹, niezgodn¹ z Konstytucj¹, co orzek³ Trybuna³ Konstytucyjny w po-

60

background image

cz¹tkach 1995 roku, zabrano najbardziej bezbronnej grupie ludzi oko³o 24

biliony z³otych.

115

Winni przedstawionych afer, których liczbê mo¿na by

mno¿yæ, nie ponieœli dotychczas ¿adnej kary, a zrabowane z tych afer pie-

ni¹dze nie zosta³y zwrócone Skarbowi Pañstwa.

Przewrotna i zarazem jak¿e naiwna by³a podjêta przez niektóre osoby

próba „uzasadnienia” sprzeda¿y polskich przedsiêbiorstw pañstwowych

za bezcen. Oto niejaki pan Feliks Siemienias na jednym z zebrañ organi-

zowanych przez ró¿ne partie, poœwiêconych wytypowaniu kandydatów

do prezydenckiego fotela, na pytanie dotycz¹ce wyprzeda¿y naszych

fabryk po cenach obni¿onych do 10 proc. ich rzeczywistej wartoœci, od-

powiedzia³, ¿e spadek cen przedsiêbiorstw pañstwowych w Polsce jest

zupe³nie naturalny, poniewa¿ przedsiêbiorstwa te sta³y siê na rynku pol-

skim towarami takimi jak mas³o i chleb. W zwi¹zku z tym, ¿e w Polsce nie

ma kapita³ów, nie ma równie¿ popytu na te przedsiêbiorstwa, dlatego ich

cena spaœæ musia³a, bo tak dzia³a rynek.

116

Pan Siemenias stwierdzi³ dalej, ¿e od czasu wprowadzenia reformy Balce-

rowicza nie ma inflacji w Polsce. Zgadza³ siê z tym, ¿e rosn¹ ceny mas³a i

mleka, ale zaraz dodawa³, ¿e spad³y znacznie ceny takich towarów jak

przedsiêbiorstwa. Dziêki temu nast¹pi³ ogólny spadek cen, a nie ich wzrost.

Z takiego rozumowania wynika, ¿e spadek cen przedsiêbiorstw jest wielkim

dobrodziejstwem gospodarczym, co jest wierutnym k³amstwem.

Na innym zebraniu o podobnym charakterze wypowiedzia³ siê na ten sam temat

prof. Adam Strzembosz, I Prezes S¹du Najwy¿szego RP. Ustosunkowuj¹c siê do cha-
rakteru i sposobu prywatyzacji przedsiêbiorstw pañstwowych w naszym kraju orzek³,
i¿ nie nale¿y siê temu dziwiæ, gdy¿ nie ma w tym nic z³ego. Przytoczy³ nawet przyk³ad,
¿e w by³ej NRD, aby przyspieszyæ prywatyzacjê, sprzedaje siê przedsiêbiorstwa pañ-
stwowe za symboliczn¹ markê. Czy¿by prof. Strzêbosz nie zdawa³ sobie sprawy
z tego, ¿e je¿eli przedsiêbiorstwo pañstwowe w by³ej NRD przej¹³ za symboliczn¹
markê jakiœ zachodnioniemiecki koncern, to maj¹tek by³ej NRD nadal pozostaje w rê-
kach Niemców, przysparzaj¹c okreœlone korzyœci zarówno im jak i pañstwu niemiec-
kiemu.? Natomiast je¿eli rz¹d polski sprzedaje za symboliczn¹ markê polskie przed-
siêbiorstwo jakiemuœ koncernowi niemieckiemu, to trac¹ na tym wszyscy Polacy,
szczególnie zaœ pracownicy tych przedsiêbiorstw i pañstwo polskie.

Realizowany z tak¹ uporczywoœci¹ plan Sorosa-Sachsa-Balcerowicza

wyrz¹dzi³ wiêcej szkody ni¿ przyniós³ po¿ytku. W ci¹gu dwóch lat jego re-

61

background image

alizacji dochód narodowy spad³ o 20 proc., bezrobocie siêgnê³o 17 proc.

(2,2 mln osób), ceny wzros³y œrednio 10-krotnie, w tym cena energii elek-

trycznej 50 razy, gazu 28 razy, ogrzewania 46 razy. Produkcja przemys³o-

wa spad³a o 33 proc. D³ug publiczny wzrós³ do 130 bilionów z³otych

a d³ug zagraniczny do 48 miliardów USD. Zbudowano o 60 proc. mniej

mieszkañ ni¿ w 1979 roku.

117

W 1990 roku p³ace realne spad³y o 24,8 proc., emerytury o 19 proc.,

dochody rolników o 63 proc. Inflacyjna deprecjacja oszczêdnoœci wynios-

³a 75 proc. W 1991 roku nak³ady publiczne na oœwiatê, ochronê zdrowia

i kulturê spad³y o 25 proc. W 1992 r. dochody gospodarstw domowych

spad³y o 33 proc. w stosunku do roku 1991. Natomiast liczba osób ¿yj¹-

cych w biedzie wzros³a z 11,6 proc. w roku 1989 do 42,7 proc. w roku

1992. £¹czny nak³ad ksi¹¿ek spad³ dwukrotnie, zamkniêto 500 bibliotek,

a nak³ady na badania naukowe wynios³y zaledwie 0,4 proc. bud¿etu.

118

Balcerowicz jest te¿ bezpoœrednio odpowiedzialny za aferê spirytusow¹,

która narazi³a Skarb Pañstwa na utratê 35 miliardów dolarów. Gdy

w zwi¹zku z tym, zosta³ zg³oszony wniosek o odwo³anie go z zajmowane-

go stanowiska i wszczêcie œledztwa, wniosek ten zosta³ uchylony przez

rz¹dz¹c¹ wówczas solidarnoœciowa wiêkszoœæ sejmow¹. Nie ulega w¹t-

pliwoœci, ¿e wp³yw na takie rozwi¹zanie sprawy mia³ zdecydowany pro-

test Sorosa i zastosowany przez niego i niektóre zachodnie krêgi finanso-

we szanta¿ wobec Polski. Zagro¿ono, ¿e usuniêcie Balcerowicza z zajmo-

wanego stanowiska spowoduje wstrzymanie jakiejkolwiek pomocy go-

spodarczej Zachodu dla naszego kraju.

119

Potwierdzi³o siê zatem przeko-

nanie, ¿e miêdzynarodowy kapita³ poprzez swoje organy finansowe wp³y-

wa nie tylko na nasz¹ gospodarkê, ale wymusza a nawet wyznacza kie-

runki przemian dokonywanych w naszym kraju.

Reforma Sachsa-Balcerowicza polegaj¹ca na bezkrytycznym, ba³-

wochwalczym wrêcz przywracaniu kapitalizmu w jego pierwotnej, naj¿ar-

³oczniejszej formie przynios³a Polsce likwidacjê zdobyczy socjalnych, ma-

sowe bezrobocie, nêdzê 50-60 proc. ludnoœci, zaœ w¹skiej elicie zdobyte

czêsto przestêpczymi machinacjami bogactwo daj¹ce mo¿liwoœci dzia³ania

na wielk¹ skalê.

Dawni opozycjoniœci przej¹wszy w³adzê w Polsce zamiast troszczyæ siê

o to, by przemiany ustrojowe s³u¿y³y w mo¿liwie najwiêkszym stopniu

62

background image

interesom najs³abszych grup w spo³eczeñstwie, d¹¿yli wy³¹cznie do

zneutralizowania ich oporu wobec dokonywuj¹cych siê procesów trans-

formacji. Gustaw Kerszman w paryskiej „Kulturze” pisa³, ¿e ludziom

biednym „którym zmiana ustroju zamiast obiecywanej poprawy przy-

nios³a bolesne pogorszenie sytuacji ¿yciowej, zaczêto wmawiaæ, ¿e sami

s¹ sobie winni, jako pozbawieni przedsiêbiorczoœci nieudacznicy. Jeœli

przyjmowali los nie doϾ pokornie, zarzucano im na dodatek nastroje

roszczeniowe, niezrozumienie koniecznoœci ponoszenia ofiar na o³tarzu

transformacji, populizm i inne brzydkie rzeczy”.

120

Klasycznym tego potwierdzeniem by³o stanowisko Jacka Kuronia

stroj¹cego siê w piórka obroñcy interesów ludzi pracy. Uzna³ on kieru-

nek zmian w Polsce od samego pocz¹tku za prawid³owy, natomiast od-

powiedzialnymi za stan biedy po³owy mieszkañców naszego kraju uzna³

w³aœnie tych „co klepi¹ biedê, gdy¿ nie potrafi¹ znaleŸæ siê i dostoso-

waæ do liberalno-kapitalistycznego modelu ¿ycia”. Twierdzenie to zdej-

muje odpowiedzialnoœæ z tych, którzy nie tylko ¿e sami korzystaj¹

najbardziej z istniej¹cej sytuacji, ale w sposób cyniczny zrzucaj¹ odpo-

wiedzialnoœæ z tych, których w sposób mechaniczny bez pytania o ak-

ceptacjê, wprowadzono w stan permanentnego niedostatku.

121

W porównaniu z przedstawion¹ sytuacj¹ fa³szywie a nawet cynicznie

brzmi¹ s³owa pochwa³y pod adresem Balcerowicza i innego znanego

publicysty i komentatora Jana Nowaka-Jeziorañskiego wyra¿one w jego

panegirycznym artykule pt. „Ocaliæ polski cud” zamieszczonym w „Gaze-

cie Wyborczej” w pocz¹tkach stycznia 1997 r. Wychwalaj¹c Mazowieckie-

go, Skubiszewskiego, Bartoszewskiego, Olechowskiego, Osiatyñskiego,

Lewandowskiego, Kaczmarka, Rosatiego i Ko³odkê. J. Nowak-Jeziorañski

o Balcerowiczu napisa³: „Leszek Balcerowicz za jednym zamachem

wstrzyma³ znaczn¹ czêœæ dotacji redukuj¹c inflacjê z 90 do 50 proc. mie-

siêcznie. Z³oty zosta³ ustabilizowany i sta³ siê walut¹ wymienialn¹. Znie-

sienie barier celnych i limitów w eksporcie i imporcie wyzwoli³o burzliw¹

ekspansjê handlu zagranicznego (...) Uruchomione zosta³y mechanizmy

wolnego rynku. Wyzwolone zosta³y (...) olbrzymie zasoby energii, si³ ¿y-

wotnych i ducha inicjatywy. W ci¹gu 2 lat reform Balcerowicza powsta³o

2 miliony wiêkszych i mniejszych przedsiêbiorstw prywatnych.

122

Ile

w tym czasie zbankrutowa³o, tego ju¿ Jeziorañski nie podaje.

63

background image

I dalej czytamy: „Reformy Balcerowicza przypomnia³y ratowanie

pacjenta przez radykalny zabieg chirurgiczny przeprowadzany bez znie-

czulenia (...) terapia szokowa Balcerowicza by³a jedynym s³usznym

rozwi¹zaniem (...) W Waszyngtonie porównano Balcerowicza do cz³owie-

ka, który skacze po ciemku z trampolity do basenu nie bêd¹c pewnym czy

na dnie basenu jest woda. Jego zdecydowanie i odwaga zdoby³y Polsce

rzecz bezcenn¹: wiarygodnoœæ i image - opiniê tygrysa, potê¿nymi sko-

kami posuwaj¹cego siê do przodu”.

123

Zajête przez Jeziorañskiego stanowisko mo¿na t³umaczyæ dwojako: albo ja-

ko chêæ uzyskania pochlebnej dla siebie opinii i zaufania ze strony rz¹dz¹cej ¿y-

dowskiej elity w Polsce, w co w¹tpiæ nale¿y albo raczej jako wynik s³abego ro-

zeznania pogarszaj¹cej siê wci¹¿ sytuacji Polaków w dokonywanej transforma-

cji kraju. Wprawdzie pan Jan Nowak-Jeziorañski podaje, ¿e skorzysta³ z pew-

nych danych opublikowanych w Polsce, ale odnosi³y siê one przede wszyst-

kim do stanu bezrobocia ubóstwa, stanu zdrowia Polaków, ich na³ogów itp.

Nie budzi natomiast wiêkszego zdziwienia fakt, i¿ SdRP w swym nowo

przyjêtym programie (08.02.1997 r.) akcentuje z aprobat¹ rzekome

„zas³ugi” Balcerowicza. Partia ta, jak pamiêtamy, w okresie rz¹dów soli-

darnoœciowych pozostawa³a w zdecydowanej do nich opozycji, lecz od

chwili przejêcia przez ni¹ w³adzy w 1993 roku w swych pogl¹dach eko-

nomicznych i politycznych poczê³a coraz bardziej ewoluowaæ w kierunku

zbie¿nym ze stanowiskiem Unii Wolnoœci.

Niezmordowanym kontynuatorem „dzie³a” J. Lewandowskiego tj. wy-

przeda¿y za bezcen polskich przedsiêbiorstw pañstwowych sta³ siê Wie-

s³aw Kaczmarek, do niedawna minister przekszta³ceñ w³asnoœciowych

w gabinecie Pawlaka, Oleksego i Cimoszewicza. On to w swoim czasie za-

powiedzia³, ¿e prywatyzacja polskich przedsiêbiorstw przemys³owych bê-

dzie kosztowa³a pañstwo polskie 70 a mo¿e nawet 90 milionów dolarów.

Okaza³o siê, ¿e straty z tego tytu³u by³y daleko wy¿sze i wynios³y setki mi-

liardów dolarów.

Pierwsza faza procesu prywatyzacji objê³a 58 proc. czyli 5099 przedsiê-

biorstw pañstwowych, i zakoñczyæ siê mia³a do 30 wrzeœnia 1996 roku.

35 proc. tych przedsiêbiorstw obejmuj¹ce najlepsze i najbardziej ducho-

we firmy, których ogóln¹ wartoœæ wyceni³ prof. Józef Balcerek na sumê

130 miliardów dolarów sprzedano obcym, zagranicznym nabywcom je-

64

background image

dynie za 1,2 miliarda dolarów czyli za nieca³y 1 proc. ich faktycznej war-

toœci.

124

Ten fakt zosta³ potwierdzony równie¿ w I programie TVP w dniu

19 stycznia 1995 r.

Drug¹ fazê tego procesu stanowi szumnie reklamowany Program

Powszechnej Prywatyzacji czyli oddanie oko³o 600 najlepszych z pozosta-

³ych jeszcze przedsiêbiorstw pañstwowych pod zarz¹d 15 powo³anych

Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (NFI), w których ju¿ obecnie

w 90 proc. przewa¿a kapita³ obcy, zagraniczny. Oznacza to, ¿e tymi NFI

kieruj¹ ju¿ obce firmy i centra gospodarcze.

Przeszkod¹ utrudniaj¹c¹ w pewnym sensie bezkarne niszczenie maj¹t-

ku narodowego poprzez jego wyprzeda¿ za marne pieni¹dze by³y i s¹ pra-

wa w³aœcicielskie i samorz¹dowe rad pracowniczych, dyrekcji i za³óg

przedsiêbiorstw pañstwowych, zagwarantowanych takimi aktami

prawnymi jak: artyku³ 7 Konstytucji RP, ustawa z dnia 25 wrzeœnia 1981

r. „O samorz¹dzie za³ogi przedsiêbiorstwa pañstwowego” i artyku³ 2-gi

ustawy z dnia 29 wrzeœnia 1990 roku o „zmianie ustawy o gospodarce

gruntami i wyw³aszczeniu nieruchomoœci”.

Postanowiono zatem pozbyæ siê tej przeszkody usi³uj¹c wprowadziæ w ¿y-

cie uchwalon¹ przez Sejm ustawê z dnia 30 czerwca 1995 roku pod zaka-

muflowan¹ nazw¹ „O komercjalizacji i prywatyzacji przedsiêbiorstw pañ-

stwowych”, która pozbawia³a za³ogi i rady pracownicze posiadanych praw.

W obawie przed nieprzewidzian¹ w skutkach lawinow¹ akcj¹ protestacyjn¹

Trybuna³ Konstytucyjny wstrzyma³ jej uprawomocnienie. W zaistnia³ej sy-

tuacji zdecydowano siê na przeprowadzenie referendum uw³aszczeniowe-

go w dniu 18 lutego 1996 r., by wci¹gn¹æ ca³e doros³e spo³eczeñstwo do

rozdania resztek tego, co dotychczas z maj¹tku narodowego pozosta³o (tj.

oko³o 2 tysi¹ce przedsiêbiorstw). W ten sposób usi³owano ukryæ dotych-

czasow¹, grabie¿cz¹ wyprzeda¿ tego maj¹tku zagranicznym nabywcom

pod pozorem uczestniczenia w tym procesie ca³ego spo³eczeñstwa.

Ale ta sztuczka oszukania polskiego spo³eczeñstwa nie uda³a siê. Pola-

cy w ogromnej wiêkszoœci trafnie rozszyfrowali sens zamierzonego refe-

rendum jako zamaskowane wy³udzenie przyzwolenia spo³eczeñstwa na

doszczêtne rozgrabienie pozosta³ego jeszcze maj¹tku narodowego.

W wypadku gdyby referendum uw³aszczeniowe zosta³o uprawomocnio-

ne (przez oddanie ponad 50 proc. g³osów uprawnionych), to nie tylko ¿e

65

background image

zalegalizowa³oby istniej¹cy stan rzeczy, ale otworzy³oby mo¿liwoœæ po-

wo³ania instytucji ministerstwa Skarbu Pañstwa, co przewidywa³a ustawa

„O komercjalizacji prywatyzacji przedsiêbiorstw pañstwowych”. Powo³a-

ny minister Skarbu pe³ni³by ju¿ bez ¿adnych przeszkód funkcjê przekazy-

wania tych przedsiêbiorstw w rêce cudzoziemcom.

Po referendum uw³aszczeniowym, w którym wziê³o udzia³ niewiele po-

nad 32 proc. wyborców, pojawi³y siê g³osy niektórych decydentów, jako-

by znaczna czêœæ polskiego spo³eczeñstwa nie doros³a do demokracji

i zlekcewa¿y³a mo¿liwoœæ uzyskania czêœci ocala³ego jeszcze po dotych-

czasowej grabie¿y maj¹tku narodowego. Ma ca³kowit¹ racjê Józef Miku-

³owski autor zamieszczonego w „OjczyŸnie” artyku³u pt. „Referendum -

brak zrozumienia czy brak zaufania?”, ¿e to autorzy tych opinii nie doroœli

do prawid³owej oceny poziomu intelektualnego naszych Rodaków.

125

W wyniku intensywnie prowadzonej wyprzeda¿y przedsiêbiorstw pañ-

stwowych pozbyto siê za niewielkie pieni¹dze, oprócz ju¿ wymienionych,

„Dêbicy” w przemyœle oponiarskim i wroc³awskiego „Elwro”. W ci¹gu za-

ledwie 5 lat zosta³a ca³kowicie zlikwidowana produkcja na potrzeby ener-

getyki oraz usta³ eksport urz¹dzeñ energetycznych Megadex SA Warsza-

wa - Przedsiêbiorstwo Realizacji Obiektów Energetycznych i Przemys³o-

wych. Obecnie sytuacja tego przedsiêbiorstwa jest nastêpuj¹ca: ZAMECH

Elbl¹g - producent turbin parowych i gazowych - nale¿y do miêdzynaro-

dowego koncernu Asca Brown Boveri Zamech LTD; produkcja turbin

w zak³adzie zosta³a zlikwidowana. Dolmel Wroc³aw podobnie jak elbl¹ski

ZAMECH te¿ nale¿y do ABB; produkowa³ generatory du¿ej mocy - ju¿ te-

go nie czyni.

126

Eltra £ódŸ nazywa siê teraz ABB Eltra LTD; jeszcze niedawno produko-

wa³a transformatory du¿ej mocy - obecnie ju¿ takiej produkcji nie prowa-

dzi. Nie istnieje Fakop Sosnowiec - producent kot³ów i regeneracyjnych

wymienników ciep³a dla turbin, rur p³omienicownych, zdmuchiwaczy pa-

rowych oraz wodnych. Zosta³ przeniesiony do amerykañskiego Foster

Whealer Energy. Wœród zlikwidowanych przedsiêbiorstw znalaz³ siê te¿

CEMI - Naukowo Produkcyjne Centrum Pó³przewodników w Warszawie -

jedyny w Polsce producent mikroelektroniki.

Produkcja uk³adów scalonych w Polsce wraz z likwidacj¹ CEMI zakoñ-

czy³a siê. Zak³ady CEMI zatrudnia³y oko³o 8 tysiêcy osób. Nie istniej¹

66

background image

Zak³ady Radiowe Kasprzaka w Warszawie - producent magnetofonów na

licencji Grundiga, które zatrudnia³y niedawno 6 tysiêcy osób. Nie istnieje

te¿ Fabryka Lamp im. Ró¿y Luksemburg, która zatrudnia³a podobn¹ iloœæ

pracowników. Nie ma ju¿ zak³adów „Telpod” w Krakowie, które produko-

wa³y podzespo³y elektroniczne oraz £ódzkich Zak³adów Elektronicznych

„Fonica” produkuj¹cych odtwarzacze p³yt kompaktowych. Zosta³a te¿

zlikwidowana podwarszawska „Lamina” - producent elementów energo-

elektrycznych. Z zak³adów Lamp Oœwietleniowych w Pile po tzw. prywa-

tyzacji zosta³y wywiezione nowoczesne urz¹dzenia. Przemys³ krajowy

straci³ na tych operacjach oko³o 200 tysiêcy miejsc pracy w fabrykach,

w których od zatrudnionych wymagano najwy¿szych kwalifikacji.

127

Upadaj¹ w wyniku zad³u¿enia Warszawskie Zak³ady Telewizyjne Elemis

SA, producent najlepszych polskich telewizorów, jeden z ostatnich wiêk-

szych zak³adów tej bran¿y. Firma, która posiada zamówienie na produk-

cjê 100 tysiêcy sztuk telewizorów, nie mo¿e uzyskaæ od ¿adnego z ban-

ków potrzebnego jej kredytu. Jeszcze we wrzeœniu 1996 r. wystarcza³o

30 milionów z³otych na utrzymanie produkcji, a w styczniu 1997 r. potrze-

ba by³o na jej wznowienie ju¿ 100 milionów z³otych. Elemis pada i z tego

powodu, ¿e zaczê³y siê mno¿yæ montownie telewizorów. Oprócz Curtisu

Niemczyckiego dzia³aj¹ montownie Daewoo w Pruszkowie, Philipsów

w Kwidzyniu i wiele innych. Montownie firm zagranicznych nie pracuj¹ na

polskich elementach i podzespo³ach.

Elektronika bazowa w Polsce jest z premedytacj¹ niszczona. Najwa¿niej-

szym bazowym zak³adem by³a warszawska CEMI producent diod, tran-

zystorów i uk³adów scalonych, dlatego upad³a pierwsza. Uda³o siê jedynie

wywalczyæ, ¿e z najlepszej czêœci CEMI powsta³a spó³ka Cemix, która

zatrudnia 130 osób. Do bazowych przedsiêbiorstw nale¿y Miflex w Kutnie,

producent podzespo³ów i elementów do nich. Po upadku Elemisu kolej

przejdzie na niego. Jego kondycjê naruszy³ ju¿ upadek Zak³adów Radio-

wych Kasprzaka w Warszawie. Z Milflexem zwi¹zany jest trzeci zak³ad ba-

zowy Cemat, który dostarcza do Kutna materia³y elektroniczne. Wielce wy-

mowny jest fakt, ¿e Bank Œwiatowy i inne banki zachodnie zablokowa³y

kredyty do wykorzystania w takich dziedzinach jak elektronika, informaty-

ka i technologie przemys³owe. Intencja jest jasna: doprowadziæ te dziedzi-

ny do upadku, by przesta³y byæ konkurencyjne w stosunku do zachodnich.

67

background image

Postawione zosta³y w stan likwidacji jedynie w Polsce Zak³ady Jedwabiu

Naturalnego w Milanówku ko³o Warszawy, które nie tak dawno produko-

wa³y na rynek krajowy i na eksport do krajów zachodnich i USA do 2 mi-

lionów metrów bie¿¹cych tkanin, ciesz¹cych siê wielkim uznaniem w kra-

ju i za granic¹. Tkaniny z Milanówka kupowane by³y przez muzea, teatry,

zespo³y folklorystyczne, ambasady. Zdobi¹ one meble m.in. na Wawelu,

Zamku Królewskim, Jasnej Górze. Znajduj¹ siê w pa³acach w £azienkach,

Wilanowie, Nieborowie i £añcucie. Zak³ady te zatrudnia³y oko³o 500 osób

nie licz¹c producentów kokonów. W lutym 1997 roku mia³a byæ dokona-

na wycena zak³adu i przygotowana zagraniczna promocja sprzeda¿y

w postaci folderu z informacj¹ o mo¿liwoœciach techniczno-technologicz-

nych fabryki. Zak³ad mia³ byæ sprzedany do koñca czerwca 1997 roku,

a ca³kowite zaprzestanie produkcji mia³o nast¹piæ w kwietniu 1997 roku.

Dotychczas zdo³ano ju¿ sprzedaæ równie¿ po cenach niekorzystnych i po

cichu, bez rozg³osu, przemys³ tytoniowy, który dawa³ wyj¹tkowo wysokie

dochody przy stosunkowo niewielkim nak³adzie œrodków i by³ jednym z fi-

larów bud¿etu pañstwa. Mocno zosta³ podniszczony polski przemys³ zbro-

jeniowy. Powa¿nie nadkruszono monopol spirytusowy. Wytwórnie wódek

przesz³y ju¿ w prywatne rêce, m.in. braci Gesslerów. Dotychczasowy mi-

nister przekszta³ceñ w³asnoœciowych, W. Kaczmarek, zabiega³ o ca³kowite

pozbycie siê monopolu spirytusowego, paliwowego i spo¿ywczego, co

by³oby dla naszego kraju ze wszech miar niewskazane. Pozostawienie tych

monopolów w rêkach pañstwa zapewni w najbli¿szych latach dop³yw do

bud¿etu pañstwa ponad 20 miliardów st. z³otych.

128

Wypowiadamy siê za powszechn¹ prywatyzacj¹ przedsiêbiorstw pañ-

stwowych poprzez ich wyprzeda¿, ale po uczciwej cenie odpowiadaj¹cej

ich faktycznej wartoœci i sprawiedliwym podzia³em uzyskanego z tej

sprzeda¿y dochodu wœród wszystkich obywateli naszego kraju. Nato-

miast jesteœmy zdecydowanie przeciwni sprzeda¿y komukolwiek przed-

siêbiorstw o strategicznym dla pañstwa znaczeniu, takich jak przemys³

zbrojeniowy, górniczy, paliwowy, cukrowniczy, tytoniowy, spirytusowy,

leœny itp. Nale¿y z oburzeniem nadmieniæ, ¿e i te przedsiêbiorstwa s¹ te¿

po cichu sprzedawane.

Inwestycje zagraniczne w Polsce nie s¹ zbyt imponuj¹ce. Osi¹gnê³y one

sumê 5,2 miliarda dolarów. Niektórzy szacuj¹ je na wy¿sze sumy np. Wal-

68

background image

demar D¹browski - szef Pañstwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych

oblicza je na sumê oko³o 10 miliardów dolarów. Wbrew oczekiwaniom

zagraniczne inwestycje nie spowodowa³y technologicznej rekonstrukcji

naszej gospodarki. Dokonuje siê raczej coœ odwrotnego, co zwie siê

uwstecznieniem siê struktury, oznaczaj¹cej zastêpowanie zaawansowa-

nych technologicznie wyrobów finalnych produkcj¹ surowców, prymi-

tywnych pó³fabrykatów, prostych elementów kooperacyjnych.

Obce firmy zagraniczne zainteresowane s¹ w wypieraniu urz¹dzeñ pro-

dukcji polskiej i zastêpowaniem ich w³asnymi urz¹dzeniami i maszynami.

St¹d zmierzaj¹ do redukcji polskiego potencja³u produkcyjnego. Likwido-

wane jest krajowe zaplecze badawczo-rozwojowe, niepotrzebne do pro-

dukcji prostych elementów i niewygodne dla partnerów zagranicznych.

Dlatego zazwyczaj pierwszym poci¹gniêciem po prywatyzacji jest szybka

likwidacja przyzak³adowych instytutów naukowo-badawczych.

Kapita³ zagraniczny nastawi³ siê na maksymalne wykorzystanie prze-

mys³u wydobywczego, ale tylko tak d³ugo, jak d³ugo s¹ potrzebne we w³a-

snych krajach surowce, które tam s¹ znacznie dro¿sze od ich importu z Pol-

ski. Jednak¿e eksport tych kopalnych surowców (wêgla i siarki) jest dla nas

z regu³y nieop³acalny. Wp³ywy z niego nie pokrywaj¹ nawet kosztów wydo-

bycia i musimy do tego eksportu dop³acaæ. Jeœli idzie o wêgiel to wydoby-

to go u nas w 1993 r. - 131,3 mln ton, w 1994 r. - 132,7 mln ton a w 1995

r. - 135,3 mln ton. Mimo i¿ w porównaniu do rekordowych lat 80-tych je-

go wydobycie zmala³o œrednio o oko³o 40-50 mln ton, to jednak w wystar-

czaj¹cym stopniu pokrywa zarówno zapotrzebowanie kraju jak i zamówie-

nia eksportowe. Jego wydobycie winno byæ rentowne i przysparzaæ dewiz.

Jednak okazuje siê, ¿e na 64 istniej¹ce kopalnie wêgla tylko 18 z nich

wykazuje rentownoœæ. Do ka¿dej wyeksportowanej tony wêgla musieliœ-

my dop³acaæ w 1994 r. 10 z³otych, a w 1995 r. ju¿ 25 z³otych.

129

Dopro-

wadzi³o to do ogromnego zad³u¿enia górnictwa i to nie z jego winy. W sa-

mym tylko 1995 r. eksport wêgla przyniós³ straty w wysokoœci 10 bilio-

nów st. z³otych. Wynika z tego, ¿e wystarczy ograniczyæ wydobycie wêg-

la lub tylko sk³adowaæ go na ha³dach, aby zaoszczêdziæ 10 bilionów sta-

rych z³otych. O cenie wêgla na rynku œwiatowym decyduj¹ takie potê¿ne

si³y jak Zrzeszenie Japoñskich Producentów Stali i Zrzeszenie Japoñskich

Producentów Publicznych Elektrowni.

69

background image

Przedstawiciele tych karteli spotykaj¹ siê ka¿dego roku z przedstawicie-

lami zrzeszeñ wêglowych z Australii i USA i ustalaj¹ wspólnie pu³apy cen

w dolarach na wêgiel koksuj¹cy i energetyczny. To, co ustali „szczyt

wêglowy”, jest respektowane zarówno w Europie jak i Ameryce £a-

ciñskiej. Porozumienie wchodzi w ¿ycie 1 kwietnia ka¿dego roku.

Sytuacja polskiego górnictwa sta³a siê wrêcz dramatyczna. Od 1989 r.

odesz³o z tej bran¿y 140 tysiêcy ludzi, a nad pozosta³ymi tam zatrudnio-

nymi w liczbie powy¿ej 355 tysiêcy wisi wci¹¿ groŸba znacznej redukcji.

Przygotowany bowiem przez firmê „Artur Andersen” w 1990 r. program

pod auspicjami Banku Œwiatowego przewidywa³ likwidacjê 53 z 71 wów-

czas funkcjonuj¹cych w Polsce kopalni wêgla. Przewiduje siê, ¿e do 2000

roku musi odejœæ z górnictwa 80-100 tysiêcy osób.

W pocz¹tkowym okresie transformacji straciliœmy rynki wêglowe na rzecz

RPA, Kanady i Australii. Górnictwo zosta³o celowo wpêdzone w zau³ek nie-

rentownoœci i pu³apkê zad³u¿enia. Dotychczasowy proces jego restruktury-

zacji nie przyniós³ spodziewanych wyników. Stracono tylko ogromne pieni¹-

dze, które zosta³y wydane nie na to, co potrzebne. Mówi siê, ¿e w ci¹gu

5 i pó³ roku w formie ró¿nych dotacji z bud¿etu pañstwa zosta³o przekazane

górnictwu ponad 4,6 miliarda nowych z³otych. Program naprawy przewidu-

je do roku 2000 dotacje dla górnictwa w wysokoœci oko³o 60 bilionów sta-

rych z³otych. Fachowcy twierdz¹, ¿e i ta suma nie wystarczy i trzeba bêdzie

jeszcze do³o¿yæ oko³o 40 bilionów st. z³otych.

Przekszta³cenie przemys³u cukrowniczego i górniczego w holdingi czy-

li spó³ki w których obcy kapita³ ma decyduj¹cy udzia³, da³o ju¿ pierwsze

ujemne skutki: w przeci¹gu 9 miesiêcy cena cukru wzros³a prawie

o 100 proc. W 1994 r. kilogram cukru kosztowa³ o 38 proc. wiêcej ni¿

w 1993 r., w 1995 r. by³ dro¿szy o 34 proc. ni¿ w 1994 r. a w 1996 r. by³

ju¿ dro¿szy o 30 proc. ni¿ w 1995 r.

130

Sprywatyzowanie fabryk opon w Olszynie i Dêbicy spowodowa³o trzyk-

rotny ju¿ wzrost cen opon samochodowych w 1996 r. a ceny papieru

w Polsce po sprywatyzowaniu kombinatu celulozowo-papierniczego

w Kwidzyniu s¹ podnoszone dwa razy w roku i za ka¿dym razem co

najmniej o 30 proc.

131

Wszystkie kopalnie podzielono tak¿e na holdingi, które sprzedaj¹ wêgiel

tylko spó³kom z o.o., a te dopiero sprzedaj¹ odbiorcom. Ju¿ oko³o

70

background image

30 proc. przemys³u w Polsce kupuje wêgiel od prywatnych spó³ek. Dzie-

je siê tak, ¿e jedna z nich kupuje wêgiel od kopalni, przefakturowuje ten

wêgiel drugiej spó³ce, druga robi to samo trzeciej, ta sprzedaje go czwar-

tej i - bardzo czêsto ginie we mgle - nie p³ac¹c ani za wêgiel, ani za trans-

port. Straty z tego tytu³u wynosz¹ od 12-15 miliardów z³otych,

a w transporcie kolejowym te¿ licz¹ siê w miliardach z³otych.

132

Minister Wies³aw Kaczmarek z uporem w dalszym ci¹gu realizowa³ pro-

ces wydziedziczania spo³eczeñstwa polskiego ze wszystkiego, co ono

jeszcze posiada i prawie go ju¿ wykoñczy³ przy pomocy obecnego rz¹du,

parlamentu i SLD, do której nale¿y. Otó¿ za wiedz¹ i przy poparciu nowe-

go ju¿ PSL-owskiego ministra, Miros³awa Pietrewicza, pan Wies³aw

Kaczmarek jako jego zastêpca planowa³ sprzeda¿ w pocz¹tkach 1997 ro-

ku nastêpuj¹cych przedsiêbiorstw: Zak³ady Wytwórcze Maszyn Elektrycz-

nych i Transformatorów „Emit ¯ychlin”, Zak³ady Ceramiki Sanitarnej

w Krasnymstawie, Browar Le¿ajsk, Zak³ady Miêsne w E³ku oraz firmê

Miêstar w Tarnowie.

133

Ponadto W. Kaczmarek ujawni³ na ³amach „Trybuny” plany tzw. prywa-

tyzacji sektora pañstwowego w 1997 roku. Podzieli³ ten proces na 4 eta-

py: 1) sprzeda¿ KG HM MiedŸ Polska - jednego z najwiêkszych w œwiecie

producentów miedzi. Zyski ze sprzeda¿y maj¹ stanowiæ po³owê wp³ywów

do bud¿etu na 1997 rok; 2) sprzeda¿ Polskiej Nafty oraz dwu hut: Sendzi-

mira i Katowice; 3) sprzeda¿ Orbisu i Impexmetalu oraz 4) sprzeda¿ sek-

tora energetycznego i farmaceutycznego. Kaczmarek potwierdzi³ tak¿e

plan sprzeda¿y najwiêkszych polskich banków, takich jak Bank Handlowy,

Bank Zachodni, Polski Bank Inwestycyjny SA, PZU SA i CIECH.

134

Nastêpstwem zgubnej dzia³alnoœci gospodarczej jest niekorzystny bilans

p³atniczy - dynamika eksportu jest o wiele ni¿sza ni¿ importu. W 1996 r.

w porównaniu z 1995 wyp³aty za eksport wzros³y o 6-7 proc., za import a¿

o 30 proc. Zad³u¿enie Polski, które tak wspania³omyœlnie wierzyciele „zre-

dukowali” wynosi 43 miliardy dolarów. Zad³u¿enie to ros³o z roku na rok.

I tak: na pocz¹tku 1971 r. wynios³o 1 mld dolarów; w 1975 r. wzros³o do

8,4 mld dolarów w 1979 r. wynios³o ju¿ 22,4 mld. dolarów,; w 1980 r. -

24,1 mld dol.; w 1982 r. - 26,4 mld dol.; w 1985 r. uros³o do kwoty 29,3

mld dol.; w 1989 r. - 41,1 mld dol.; w 1990 osi¹gnê³o ju¿ 48,5 mld dol.

135

Jeszcze w 1978 r. uda³o siê sp³aciæ z wp³ywów eksportowych 7,3 mld dol.,

71

background image

póŸniej wp³ywy eksportowe zaczê³y siê zmniejszaæ, st¹d w pocz¹tku lat

80 -tych Polska og³osi³a, ¿e nie jest w stanie sp³acaæ dalej zad³u¿enia.

Rozpoczê³y siê negocjacje w rezultacie których w kwietniu 1991 roku

zosta³o podpisane porozumienie z tzw. Klubem Paryskim, obejmuj¹cym

17 krajów wierzycielskich (m.in. Austria, Belgia, Brazylia, Kanada, Dania,

W³ochy, Francja, Norwegia, Japonia, Szwajcaria, Hiszpania). W Klubie

Paryskim Polska by³a zad³u¿ona na sumê 33 mld dolarów, co stanowi³o

60 proc. ca³ego zaci¹gniêtego d³ugu. W pierwszym okresie od kwietnia

1991 r. do marca 1994 r. sp³aty zosta³y zmniejszone do 20 proc. na-

le¿nych odsetek. Nale¿y nadmieniæ, ¿e w latach 1981-1989 Polska sp³a-

ci³a w postaci rat kredytowych i odsetek 18,2 mld dolarów.

We wrzeœniu 1984 roku podpisano kolejn¹ umowê z Klubem Londyñ-

skim w sk³ad którego wchodzi Finlandia, Holandia, Niemcy, USA, Szwecja

i Wielka Brytania. Polska zobowi¹za³a siê do wykupienia oko³o 1/5 d³ugu

do 41 centów za dolar, co zredukowa³o d³ug o 60 proc., resztê wierzycie-

le zgodzili siê zamieniæ na obligacje, co w efekcie doprowadzi³o do reduk-

cji d³ugu z 14,3 do 8 mld dolarów. Ró¿nice miêdzy obu Klubami polegaj¹

na tym, ¿e Klub Paryski obejmuje kraje, które gwarantowa³y po¿yczki swo-

ich banków, natomiast Klub Londyñski, obejmuje typowe banki komercyj-

ne, gdzie sama suma zaleg³ych odsetek wynosi³a 3,5 mld dolarów.

135

Porozumienie Paryskie spowodowa³o, ¿e w latach 1994-1999 same

koszty obs³ugi d³ugu zmniejszaj¹ siê i zmniejszaæ siê bêd¹ o oko³o 1 mld

dolarów rocznie (sp³aty odsetek od kredytów i rat kredytowych) w 1996

i 1997 roku przewidywano wydanie oko³o 1,8-2 mld dolarów, natomiast

w latach 2000-2007 obs³uga d³ugu bêdzie ju¿ wynosi³a 4-5 mld dolarów.

Znacznie zwiêkszone wydatki rozpoczn¹ siê dopiero w 2001 roku, kiedy

to przewidziane jest sp³acanie pierwszej du¿ej raty.

Intensywnie prowadzona rabunkowa wyprzeda¿ przedsiêbiorstw pañ-

stwowych po skrajnie niskich cenach przez Lewandowskiego i Kaczmar-

ka doprowadzi³a do tego, ¿e ze sprywatyzowania w ponad 30 proc. ma-

j¹tku narodowego wp³ynê³o do Skarbu Pañstwa niewiele ponad 3 mld do-

larów, co równa siê wartoœci jednej holenderskiej rafinerii porównywalne

z rafineri¹ gdañsk¹.

136

Natomiast wartoœæ np. ogródków dzia³kowych

w samej tylko Warszawie rzeczoznawcy wycenili na 5 mld dolarów.

137

Pre-

zes Narodowego Banku Polskiego pani H. Gronkiewicz-Waltz wyzna³a, ¿e

72

background image

za rad¹ (raczej naciskiem S.W.) Banku Œwiatowego ulokowa³a 20 mld do-

larów stanowi¹cych polsk¹ rezerwê walutow¹ we wskazanych jej za-

chodnich instytucjach finansowych na 1 proc. rocznie.

138

Wed³ug szacunków ekonomicznych Polska w okresie tzw. przemian

strukturalnych ponios³a dotychczas nastêpuj¹ce straty liczone w miliar-

dach dolarów: 1) afera spirytusowa - 35 mld dol., 2) afera bankowa -

50 mld dol., 3) afera rublowa - 28 mld dol., 4) afera FOZZ - 40 mld dol.

Razem 155 mld dolarów. Do tego dochodz¹ jeszcze straty wynik³e ze z³o-

dziejskiej prywatyzacji - 250 mld dolarów i inne pomniejsze afery - ok.

120 mld dolarów. £¹cznie wynosi to 523 miliardy dolarów.

139

S¹ to szacunki przybli¿one i raczej zani¿one, nie uwzglêdniaj¹ np. sum

lichwiarskich odsetek, jakie Polska zap³aci³a bankom zachodnim. Otwarty

dla krajów zachodnich nasz rynek i ograniczony dla nas rynek zachodni

sprawia, ¿e nasz deficyt w handlu zagranicznym wyniós³ 4 i pó³ mld dola-

rów. Ca³e zachodnie inwestycje w Polsce (5,2 mld dolarów) s¹ prawie rów-

ne temu, co kraje zachodnioeuropejskie uzyskuj¹ w ci¹gu jednego roku za

sprzedane na naszym rynku towary.

140

Wci¹¿ tolerowany jest ogromny

przemyt, na którym Skarb Pañstwa traci rocznie 10-20 miliardów z³otych.

Wbrew niejednokrotnym oœwiadczeniom i zapewnieniom b. wicepre-

miera i ministra finansów Grzegorza Ko³odki, ¿e polska gospodarka jest

w doskona³ym stanie, ¿e osi¹gnê³a kondycjê olimpijsk¹, gdy¿ produkt

krajowy brutto (PKB) wci¹¿ roœnie, bezrobocie maleje, a nam Polakom

¿yje siê coraz lepiej, sytuacja w Polsce jest z³a. Nasz PKB jest wci¹¿ ni¿-

szy o po³owê na g³owê ludnoœci ni¿ w Portugalii - najubo¿szym kraju Eu-

ropy Zachodniej. Wynosi zaledwie 1/4 dochodu spo³ecznego Niemiec.

141

Bezrobocie w kraju mimo okresowych wahañ obejmuje œrednio 14 proc.,

co stawia Polskê na drugim pod tym wzglêdem miejscu w Europie.

W niektórych regionach Polski co czwarty mieszkaniec jest bez pracy.

Szczególnie niepokoj¹ce sta³o siê bezrobocie m³odzie¿y koñcz¹cej studia,

a szko³y zawodowe sta³y siê wrêcz wylêgarni¹ bezrobotnych.

Oficjalny raport na temat sytuacji polskich rodzin mówi, ¿e co najmniej

po³owa z nich tj. 2 miliony osób ¿yje poni¿ej najni¿szego minimum eg-

zystencji a wiêc w warunkach skrajnej nêdzy. W rodzinach ubogich po-

nad 50 proc. wydatków poch³ania ¿ywnoœæ, a rodziny ¿yj¹ce w skrajnej

nêdzy wydaj¹ na ¿ywnoœæ wszystkie pieni¹dze jakie posiadaj¹.

142

Ocenia

73

background image

siê, ¿e 36 proc. dzieci poni¿ej 15 lat a wiêc oko³o 900 tysiêcy wyrasta

w skrajnej biedzie. S¹ one niedo¿ywione a ich rodziców nie staæ na zakup

dla nich zimowego obuwia i odzie¿y. W ogóle na odzie¿ i obuwie gospo-

darstwa domowe przeznaczaj¹ dwa i pó³ raza mniej ni¿ w 1989 r.

Oblicza siê, ¿e co najmniej 1,2 miliona ludzi w Polsce nie ma w³asnego

mieszkania. Brak mieszkañ dotyka przede wszystkim ludzi m³odych pra-

gn¹cych za³o¿yæ w³asn¹ rodzinê. Natomiast buduje siê dziœ w Polsce du¿o

mniej mieszkañ ni¿ 7 lat temu. Jeœli iloœæ mieszkañ oddanych do u¿ytku

w 1979 r. wynosi³a 278 tysiêcy, to w 1988 r. - ju¿ tylko 189,6 tys., w 1989

- 150,2 tys., w 1990 r. - 134,2 tys. a w 1995 r. - zaledwie 67,1 tysiêcy.

143

Przez ostatnie 3 lata (1994-1996) ceny w Polsce wzros³y o 87 proc.

a ¿ywnoœæ zdro¿a³a o ponad 80 proc. wg danych CUP. Od 01.01.1991 r.

do 01.01.1997 r. Ministerstwo Finansów dokona³o 21 podwy¿ek energii

elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych i podmiotów gospodar-

czych. Ceny krajowe energii elektrycznej zaczynaj¹ ju¿ byæ równe cenom

w krajach zachodnich, bo tak ¿yczy sobie Bank Œwiatowy, a cena gazu

obecnie jest dwukrotnie wy¿sza ni¿ w USA i Wielkiej Brytanii.

144

W 1996

r. wzrost cen opa³u przekroczy³ 30 proc. a centralne ogrzewanie i ciep³a

woda podro¿a³y w tym samym roku o 22 proc.

145

Wzrost cen ¿ywnoœci wynosi³ zarówno w 1994 jak i w 1996 r. 18,8 proc.

Je¿eli ceny przetworów zbo¿owych i pieczywa w 1995 r. posz³y w górê

o 23 proc. to w 1996 r. ju¿ o oko³o 45 proc. zaœ miêso i przetwory miê-

sne w 1994 r. zdro¿a³y o 12 proc. a w 1996 ju¿ o 22 proc. Ze wzglêdu na

wzrost ceny miêsa, jego spo¿ycie w Polsce powa¿nie siê obni¿y³o. Je¿eli

w 1980 r. wynosi³o 74 kg na osobê to w 1996 r. ju¿ tylko 57 kg, podczas

gdy w krajach wysoko rozwiniêtych przekracza 90 kg na osobê.

Wiadomo, ¿e przysz³oœæ narodu zale¿y równie¿ od stanu oœwiaty i zdro-

wia spo³eczeñstwa. Obecny niedobór funduszy na szkolnictwo prowadzi

do znacznego obni¿enia siê oœwiaty i kultury. Obecnie ju¿ 8-krotnie rza-

dziej uczêszczamy do teatru, 6-krotnie rzadziej do kina. Kupujemy 7 razy

mniej ksi¹¿ek.

146

Stan zdrowia Polaków jest fatalny, stanowi zagro¿enie biologiczne dla

narodu. Komisje poborowe odsy³aj¹ do domów blisko 1/3 poborowych

z powodu ich z³ej kondycji fizycznej lub psychicznej. Na³ogowo pije 7 mi-

lionów ludzi alkohol, a po³owa doros³ej ludnoœci pali papierosy. Milion

74

background image

osób choruje na serce. Przeciêtna d³ugoœæ ¿ycia mê¿czyzny u nas jest

o 10 lat krótsza ni¿ w krajach zachodnich.

147

Liczba urodzeñ w Polsce w 1996 r. po raz pierwszy po kilku latach za-

pewni³a prost¹ zastêpowalnoœæ pokoleñ. Przyrost naturalny osi¹gn¹³

wówczas najni¿szy poziom - 47 tysiêcy osób. Dopiero w 1996 r. nast¹pi-

³a - o czym by³a ju¿ mowa - prosta zastêpowalnoœæ pokoleniowa. Niepo-

koj¹ce jest to, ¿e obecne w³adze postkomunistyczne tym niezwykle

wa¿nym dla istnienia Narodu problemem wcale siê nie przejê³y i nie zajê-

³y. Potwierdza to dobitnie fakt, ¿e Sejm RP uchyli³ ustawê o zakazie abor-

cji. Je¿eli taki stan utrzyma siê d³u¿ej i w dalszym ci¹gu nie bêdzie siê nic

istotnego w tym kierunku robiæ, to ¿yczenia uczestników „traktatu rzym-

skiego” opublikowanego w 1972 r. o potrzebie drastycznego ogranicze-

nia przyrostu ludnoœci poszczególnych krajów, w tym i Polski, do 15 mi-

lionów - mog¹ siê ju¿ spe³niæ w ci¹gu najbli¿szych 27 lat.

148

Zaczyna siê coraz natarczywiej lansowaæ w naszym kraju wredn¹ tezê

o rzekomym przeludnieniu Polski, co ma uniemo¿liwiaæ zapewnienie na-

szemu spo³eczeñstwu dobrobytu oraz straszy siê katastrof¹ ekologiczn¹

spowodowan¹ w³aœnie owym przeludnieniem. Propagandowe ujadanie

o rzekomej koniecznoœci zmniejszenia liczby Polaków jest podejmowane

w interesie tych, którzy chcieliby na naszej polskiej ziemi prê¿nie siê roz-

wijaæ i j¹ sobie coraz bardziej podporz¹dkowaæ. Obok ¯ydów, którzy

o tym od lat marz¹, Niemcy ju¿ dzisiaj bez os³onek mówi¹, ¿e licz¹ na

mo¿liwoœci osiedlania siê u nas z uwagi na mniejsz¹ gêstoœæ zaludnienia.

Jak zosta³o ju¿ wspomniane, w uzgodnieniach „okr¹g³ego sto³u” zgo-

dzono siê na znaczne obni¿enie produkcji rolnej, by Polska mog³a staæ siê

importerem ¿ywnoœci z krajów zachodnio-europejskich. Tego sobie one

wyraŸnie ¿yczy³y. Aby urzeczywistniæ ten zamiar premier Mazowiecki ju¿

w 1990 roku niekorzystnymi decyzjami doprowadzi³ do ogromnego ob-

ni¿enia ceny zbo¿a i ¿ywca. By³o to pierwsze uderzenie w polskie rolnic-

two. Przyst¹piono te¿ do gigantycznego zad³u¿enia PGR-ów, które by³y

w ponad 80 proc. dochodowe znacznie wy¿ej ni¿ podobne przedsiêbior-

stwa w krajach zachodnich oraz spó³dzielni produkcyjnych w przewa¿a-

j¹cej mierze osi¹gaj¹cych bardzo dobre wyniki ekonomiczne, organizuj¹-

cych przetwórstwo rolne i daj¹cych zatrudnienie wielkiej iloœci ludzi na

wsi.

149

75

background image

Wielkotowarowe rolnictwo zosta³o w niewielkim up³ywie czasu

doszczêtnie zniszczone przez kolejne postsolidarnoœciowe rz¹dy, które

czujnie pilnowa³y, by rolnictwo polskie zbli¿a³o siê jedynie do „poziomu

produkcji trochê poni¿ej samowystarczalnoœci”. W tym celu doprowa-

dzono do ugorowania ziemi ornej, której area³ w 1993 r. wyniós³ ju¿

900 tysiêcy ha i z ka¿dym rokiem siê powiêksza³ obejmuj¹c w 1996 r. ju¿

przesz³o pó³tora miliona hektarów. Gdyby te od³ogiem le¿¹ce hektary zo-

sta³y obsiane, nie trzeba by³oby importowaæ zbó¿ z zagranicy (w 1976 r.

ok. 4 mln ton) i bilans p³atniczy mielibyœmy znacznie korzystniejszy.

Na konferencji w Mogadiszu minister Podkañski bez protestu podpisa³

narzucone nam ograniczenia produkcyjne cukru; musieliœmy zamykaæ

niektóre cukrownie i zwalniaæ zatrudnionych w nich ludzi. Byliœmy w czo-

³ówce pod wzglêdem uprawy ziemniaków, dziœ sprowadzamy m¹czkê

kartoflan¹ i frytki. Polski len mia³ œwiatow¹ renomê, dziœ zlikwidowano 95

proc. roszarni i p³ótno lniane sprowadza siê z krajów zachodnio-eruopej-

skich. Holendrzy wyparli nas z hodowli kwiatów - s³ynêliœmy z niej przez

kilka lat. Polsk¹ szynkê „Krakus” prawie w ca³oœci importowa³a Wielka

Brytania i USA, ale któryœ skretynia³y minister sprzeda³ licencjê na jej wy-

rób i dziœ polskiej szynki kraje zachodnie nie maj¹ potrzeby kupowaæ.

Podobnie jak z produkcj¹ bekonu i sprzeda¿¹ owiec.

150

Tak wiêc szerokie otwarcie polskiego rynku na import dotowanej ¿yw-

noœci z krajów zachodniej Europy doprowadzi³o do znacznego os³abienia

polskiego rolnictwa i jego pog³êbiaj¹cej siê pauperyzacji. Zagra¿a tak¿e Pol-

sce przekszta³cenie jej w kraj trwale niezdolny do odtworzenia produkcji rol-

nej. Taka polityka wyraŸnie prowadzi do podwa¿enia bezpieczeñstwa ¿yw-

noœciowego kraju oraz jego politycznego uzale¿nienia siê od eksporterów

¿ywnoœci, a wiêc przede wszystkim od krajów Europy Zachodniej. Stanowi

to w istocie zagro¿enie dla naszej suwerennoœci nie tylko gospodarczej.

151

Wielkim skandalem sta³o siê przeforsowanie w polskim Sejmie ustawy

u³atwiaj¹cej sprzeda¿ ziemi i nieruchomoœci cudzoziemcom. Zgodnie z t¹

ustaw¹ cudzoziemcy mog¹ nabywaæ bez dotychczas obowi¹zuj¹cego ze-

zwolenia MSW mieszkania i dzia³ki gruntowe w miastach do 0,4 ha i do 1 ha

ziemi na wsiach. Ta dzia³aj¹ca na nasz¹ szkodê ustawa zosta³a, niestety, pod-

pisana przez A. Kwaœniewskiego, mimo sprzeciwu i próœb PSL aby tego nie

czyni³. Tym samym sta³a siê ona prawomocna od 2 maja 1996 roku.

76

background image

Jak¿e naiwni okazali siê pos³owie, którzy g³osowali za przyjêciem tej usta-

wy! Oznacza to przecie¿ przyœpieszenie procesu przechodzenia nierucho-

moœci i ziemi w rêce niemieckie. Mimo obowi¹zuj¹cego dotychczas przepi-

su ochronnego dotycz¹cego sprzeda¿y mieszkañ i ziemi cudzoziemcom

(m.in. koniecznoϾ uzyskania zezwolenia na ich zakup od MSW i bardzo

ograniczony area³), Niemcy coraz intensywniej wykupywali mieszkania

i dzia³ki w polskich miastach i ziemiê na wsiach, g³ównie w zachodniej i pó³-

nocnej Polsce. Potwierdzaj¹ to nastêpuj¹ce fakty: je¿eli w 1993 r. nasze

MSW wyda³o Niemcom 967 zezwoleñ na zakup budynków i ziemi, to

w 1994 roku by³o ich ju¿ 1291 a wiêc o 324 wiêcej. Najwiêcej budynków

mieszkalnych i ziemi zakupili Niemcy na terenach Œl¹ska, Pomorza i Mazur.

Dzisiaj przez nêdzê wsi polskiej cena ziemi w naszym kraju jest bardzo

niska, stanowi 1/10 nierzadko 1/100 jej prawdziwej wartoœci. Istnieje za-

tem uzasadniona obawa, ¿e Niemcy dziêki wysokiej pozycji swej marki

i korzystnie udzielanym przez ich banki kredytom, mog¹ wejœæ w ci¹gu

krótkiego czasu w posiadanie paru milionów hektarów ziemi i znacznej

iloœci budynków mieszkalnych w Polsce. Nowa ustawa naiwnie ograni-

czaj¹ca powierzchniê sprzedawanej ziemi na osobê, w ¿adnym wypadku

nie zabezpieczy nas przed tak¹ mo¿liwoœci¹. Nie trudno bêdzie skrzykn¹æ

dziesiêciu czy stu Niemców, aby kupiæ tyle ziemi, ile siê bêdzie chcia³o.

Gdy istnia³a bariera ochronna, to Niemcy i tak j¹ omijali korzystaj¹c

z uprawnieñ ma³¿eñstw mieszanych lub fikcyjnie z Polakami zawieranych,

prawdziwych czy rzekomych spadków oraz innych kombinacji.

152

Adam Zadworny ze Szczecina w artykule pt. „Ziemie odzyskane” zamie-

szczonym w jednym z majowych numerów „Gazety Wyborczej” z 1996

roku podaje dok³adnie, jak siê dokonuje nielegalnej sprzeda¿y ziemi dla

Niemców. Podaje przyk³ad z Heizem Joachimem P. o¿enionym z Polk¹

Ma³gorzat¹ P. posiadaj¹cym od prawie czterech lat prawo sta³ego pobytu

w Polsce. Najczêœciej tworzy siê spó³ki z fikcyjn¹ przewag¹ w nich Pola-

ków, którzy po dokonaniu zakupu zrzekaj¹ siê za dobrym wynagrodze-

niem z posiadanych praw na rzecz Niemców. Wymieniony Heinz Joachim

P. dokona³ ponad 20 takich transakcji, nielegalnie sprzedaj¹c lub wydzier-

¿awiaj¹c niemieckim rolnikom przesz³o 20 tysiêcy ha ziemi.

153

Jak chêtnie garn¹ siê Niemcy do kupna ziemi w Polsce œwiadczy kolej-

ny przyk³ad z przetargiem sprzeda¿y dzia³ek budowlano-rekreacyjnych,

77

background image

który odby³ siê w czerwcu 1996 r. w Jaros³awcu w województwie s³up-

skim. Wszystkie dzia³ki za jednym zamachem wykupili Niemcy podbijaj¹c

cenê i eliminuj¹c ubiegaj¹cych siê o to kupno Polaków. ¯ywiona przez na-

szych Rodaków obawa przed wykupem przez Niemców milionów ha zie-

mi w Polsce jest zatem jak najbardziej uzasadniona.

Wprowadzenie wymienionej ustawy w ¿ycie stworzy³o realne warunki

do szybkiej depolonizacji Œl¹ska, Pomorza, Ziemi Lubuskiej i Mazur, prze-

widzian¹ w dokumentach zwi¹zanych z traktatem polsko-niemieckcim

z 1992 roku. Dokumenty te wyraŸnie postuluj¹ zniesienie granic dla swo-

bodnej wymiany towarowej i pieniê¿nej oraz ruchu ludnoœci, czyli inaczej

- ponown¹ kolonizacjê niemieck¹ naszych Ziem Odzyskanych.

154

W zwi¹zku z fal¹ oburzenia wielu Polaków z powodu przyjêtej usta-

wy o sprzeda¿y nieruchomoœci i ziemi cudzoziemców wypowiedzia³ siê

w tej sprawie tak¿e ks. prof. Józef Tischner na ³amach „Gazety Wybor-

czej”. W zamieszczonym tam artykule wysuwa on pytanie: „Czy ziemia,

która le¿y od³ogiem jest naszym wiêkszym dobrem narodowym ni¿ zie-

mia dobrze uprawiona, której w³aœcicielem jest Niemiec?” Nastêpnie

stwierdza, ¿e w katolickiej nauce spo³ecznej nie ma ani formalnego za-

kazu kupowania maj¹tku przez cudzoziemców ani zasady, z której

da³oby siê taki zakaz wyprowadziæ.

155

W podjêtej polemice ks. Waldemar Kobalt przyznaje, ¿e co prawda nie

ma w katolickiej nauce spo³ecznej takiego zakazu, ale te¿ nadmienia - nie

ma i nakazu sprzedawania tej ziemi cudzoziemcom. Nie zgadza siê

z twierdzeniem ks. prof. Tischnera, ¿e wyprzedawanie maj¹tku narodowe-

go cudzoziemcom nie ma nic wspólnego z duchem katolickiej nauki spo-

³ecznej. Ks. Kobalt zapytuje czy sytuacja w której nasi rodacy s¹ zmusza-

ni do emigracji w poszukiwaniu pracy oraz do wykonywania najbardziej

poni¿aj¹cej pracy na obczyŸnie, gdy jednoczeœnie zagraniczni biznesme-

ni mog¹ za grosze wykupywaæ du¿e iloœci ziemi czy te¿ najlepsze fabryki,

nie oznacza poni¿enia i wyzysku polskiego robotnika czy rolnika?

156

Pojawienie siê w Polsce zagranicznych nabywców wielkich obszarów

ziemi oznacza³oby, ¿e cz³onkowie naszego spo³eczeñstwa staliby siê jedy-

nie tani¹ si³¹ robocz¹. Przeprowadzona zatem przez ks. prof. Tischnera

interpretacja zasad katolickiej, nauki spo³ecznej staje siê w rzeczywistoœci

zdaniem ks. Kobalta - usprawiedliwieniem mechanizmów zniewolenia.

78

background image

„Nasuwa siê kolejna w¹tpliwoœæ - pisze ks. Kobalt - czy prawa cz³owieka

w ujêciu Tischnera nie zosta³y zredukowane do obrony interesu jedynie

bogatych cudzoziemców”. Dlaczegó¿ to - zapytuje ks. Kobalt - interpre-

tacja katolickiej nauki spo³ecznej w ujêciu ks. Tischnera nie potwierdza

prawa polskiego robotnika czy rolnika do uw³aszczenia? I dalej: „Dlacze-

go ks. Tischner pragnie uw³aszczyæ jedynie zachodnich biznesmenów

posiadaj¹cych i tak wystarczaj¹co wiele?”.

157

W œlad za wyprzeda¿¹ polskich przedsiêbiorstw pañstwowych po zni-

komych cenach i umo¿liwieniu cudzoziemcom nabywanie domów i ziemi

w Polsce, doprowadzono nieco wczeœniej do skandalicznej wyprzeda¿y

za bezcen polskich œrodków masowej informacji. Zaczê³o siê to za rz¹du

J. K. Bieleckiego, który zainicjowa³ „prywatyzacjê” RSW „Prasa”. By³a

ona ³ajdackim przekazaniem za psi grosz ca³ej polskiej prasy w obce ¿y-

dowsko-niemiecko-w³oskie rêce. Niejaki Drygalski (cz³owiek znik¹d, któ-

ry po wykonaniu niecnej roboty znik³ w niebycie) w sposób arogancki, nie

uznaj¹c ¿adnych roszczeñ i pretensji, kroczy³ s³u¿alczo po drodze wyty-

czonej mu przez gabinet Bieleckiego.

Ten¿e sam J. K. Bielecki (J. Blumenfeld) sprzeda³ za marne pieni¹dze

dziennik rz¹dowy „Rzeczpospolita” ¿ydowsko-w³oskiej spó³ce, która

w dalszym ci¹gu u¿ywa symbolu or³a bia³ego. Dziennik uchodzi w œwiecie

urzêdniczym i biznesmenowskim za organ rz¹du (ale czyjego?), który

w lwiej czêœci przyczyni³ siê do obalenie dwóch rz¹dów w Polsce (Pawla-

ka i Oleksego). Jest to coœ nieprawdopodobnego w skali nie tylko europej-

skiej, aby dziennik niby rz¹dowy obala³ w³asny rz¹d J. K. Bielecki do dziœ

nie stan¹³ przed obliczem s¹du, aby odpowiedzieæ za ten ³otrowski

„wyczyn”.

Podobny los podzieli³y polskie du¿e dzienniki: „¯ycie Warszawy”

przesz³o w rêce kapita³u ¿ydowsko - w³oskiego; „Gazeta Wyborcza”

zosta³a nabyta przez Michnika i innych polskich ¯ydów, przy czêœciowym

wspó³udziale ¯ydów zagranicznych. „Wprost” znalaz³ siê w rêkach kapi-

ta³u ¿ydowsko-niemieckiego. Wydawane do niedawna „¯ycie”, którego

redaktorem naczelnym jest Tomasz Wo³ek to w³asnoœæ niemieckiego po-

tentata finansowego Heinza Ruhla. W rêkach niemieckich koncernów

znalaz³y siê te¿ setki polskojêzycznych tytu³ów, zw³aszcza prasy koloro-

wej, kobiecej i m³odzie¿owej, szczególnie na terenach Ziem Zachodnich

79

background image

i Pó³nocnych. Prasa kolorowa w blisko 90 proc. opanowana jest przez

Niemców. Trzeba pamiêtaæ o tym, ¿e blisko 4 miliony nak³adu drogich

polskojêzycznych pism niemieckich daj¹ ogromne zyski, które p³yn¹

w ca³oœci do Niemiec, i to poza podatkiem.

158

Obecnie wydawnictwa prasowe w naszym kraju s¹ opanowane w 75-80

proc. przez obcy, przewa¿nie ¿ydowsko-niemiecki kapita³. Nie jest wiêc

przypadkiem, ¿e wszystkie wiêksze polsko-jêzyczne publikatory i inne

media s¹ w tematyce bliskowschodniej obs³ugiwane przez publicystów

¿ydowskich i to nawet nie mieszkaj¹cych w Polsce lecz w Izraelu. Tak

wiêc mamy Eli Barbura w „Gazecie Wyborczej”, A Klugmana w „Rzeczy-

pospolitej”, Teodora Lewitê w „Sztandarze M³odych”, M. Szota w „Nie”,

Edwarda Nejmana w „Trybunie” i wielu, wielu innych.

159

Pozbyto siê nie tylko najwiêkszych polskich dzienników i periodyków,

ale tak¿e najwiêkszego dystrybutora prasy w kraju - „Ruch” SA, który roz-

prowadza ponad 1700 tytu³ów prasowych do ponad 17 tysiêcy kiosków

z czego uzyskiwa³ blisko 3 mld st. z³otych rocznie. Ma go nabyæ francu-

sko-polska grupa kapita³owa, w której g³ówn¹ rolê odgrywa Hachete

Distribution Service (HDS) z Francji. Nabycie „Ruchu” przysporzy HDS

prawdopodobnie do 30 proc. jej rocznych dochodów. Tak wiêc do uza-

le¿nienia prasy polskiej od obecnych wydawców dosz³o tak¿e do uza-

le¿nienia od nich jej dystrybucji.

Jaki¿ bezgraniczny brak odpowiedzialnoœci i lekkomyœlnoœci trzeba

by³o wykazaæ, aby doprowadziæ do tego by opiniê w³asnego narodu,

we w³asnym kraju kszta³towali inni. To nie lekkomyœlnoœæ, to zdrada.

Cudzoziemscy nabywcy polskich œrodków masowej informacji dosko-

nale zdawali sobie sprawê z tego, o jak¹ stawkê toczy siê w tej dziedzi-

nie gra. Chodzi³o nie tylko o biznes choæ i to brano pod uwagê, ale

o coœ znacznie wiêcej, mianowicie o w³adzê. Ju¿ De Gaulle powiedzia³,

¿e ten rz¹dzi, kto ma telewizjê. Bez w³asnych œrodków masowej infor-

macji nie da siê rz¹dziæ w ¿adnym kraju, nie ostoi siê w Polsce ¿aden

polski rz¹d, co siê potwierdzi³o upadkiem rz¹du Pawlaka i Oleksego.

Dlatego trwa taki rejwach przeciwko Radiu „Maryja”.

Œrodki masowego przekazu nie bêd¹c polskimi nie realizuj¹ zasad pol-

skiej racji stanu, przemawiaj¹ nie polskim g³osem i nie w polskim imie-

niu. Ich celem jest m.in. spodlenie, skundlenie naszego narodu, jego

80

background image

os³abienie i rozmiêkczenie przez os³abienie w nim wiêzi rodzinnych i na-

rodowych, niszczenie poczucia dumy i godnoœci narodowej, poczucia tra-

dycji i przywi¹zania do historii i religii. St¹d znikaj¹ z ³am prasy polsko-jê-

zycznej takie tematy jak patriotyzm, naród, tradycja, rodzina, polskoœæ,

kultura, polska tradycja wychowawcza i oœwiatowa.

160

Polskie media znajduj¹ce siê w rêkach ponadnarodowych grup kapita³o-

wych nie s³u¿¹ polskim interesom narodowym, nie informuj¹ rzetelnie

obywateli o dokonuj¹cych siê zmianach i przeobra¿eniach, nie piêtnuj¹

ostro i bezlitoœnie aferzystów i malwersantów mienia ogólnonarodowego,

nie wyjaœniaj¹ dlaczego spo³eczeñstwo ponosi takie ofiary i co nale¿y ro-

biæ by uchroniæ go od niebezpieczeñstw, które rodzi kapitalizm, chocia¿by

takich jak egoizm, bezwzglêdnoœæ, nieuczciwoœæ i nadmierny konsump-

cjonizm.

W masowych œrodkach przekazu nie podejmuje siê tematów dotycz¹-

cych popularyzowania okreœlonych cnót osobistych niezbêdnych dla ³a-

du spo³ecznego, cnót, które w równej mierze s¹ wa¿ne zarówno dla

biznesmenów jak i dla innych cz³onków naszego spo³eczeñstwa. Do cnót

tych przede wszystkim nale¿¹: uczciwoœæ, pracowitoœæ, oszczêdnoœæ,

przezornoœæ, gra fair i wzgl¹d na dobro publiczne.

Natomiast gdy zbli¿aj¹ siê rocznice ró¿nych wydarzeñ w Polsce, ukazu-

j¹ siê liczne publikacje prasowe oraz emitowane s¹ audycje radiowe i te-

lewizyjne. Tak by³o m.in. w 1995 i 1996 r. z okazji rocznicy tzw. wydarzeñ

marcowych 1968 roku. Podobnie jak w latach poprzednich powtórzono

wierutne k³amstwo, ¿e zakaz wystawiania mickiewiczowskich „Dziadów”

w inscenizacji K. Dejmka sta³ siê pocz¹tkiem studenckiego protestu

w marcu 1968 roku. Nadal ukrywa siê fakt, ¿e skompromitowana i odsu-

niêta od w³adzy po 1956 r. czêœæ ¿ydowskich dzia³aczy, wykorzystuj¹c

niefortunny zakaz wystawiania tej sztuki, usi³owa³a poprzez swe studenc-

kie m³odsze pokolenie wywo³aæ rozruchy akademickiej m³odzie¿y w War-

szawie i innych miastach polskich. Rozruchy te przyczyniæ siê mia³y do

odzyskania przez elitê ¿ydowsk¹ utraconych kierowniczych stanowisk

w pañstwie, co potwierdza m.in. skandowane wówczas przez ¿ydow-

skich studentów has³o: „Precz z Gomu³k¹, Zambrowski do Bieruta!”

W opublikowanym artykule pod znamiennym tytu³em „Niewygodna

rocznica” zamieszczonym w Michnikowskiej „Gazecie Wyborczej” autor

81

background image

z uporem maniaka powtarza, ¿e tacy ludzie jak Michnik, Kuroñ, Modze-

lewski, Smolar, Dojczgewand i inni wystêpowali w obronie mickiewi-

czowskich „Dziadów”. W taki oto k³amliwy sposób przekszta³ca siê ¿y-

dowsk¹ kontestacjê na „polski ruch wolnoœciowy” a organizatorów tej

kontestacji przedstawia siê z jednej strony jako reprezentantów owego ru-

chu, a z drugiej - jako ofiary polskiego jawnego antysemityzmu.

161

Polskojêzyczne œrodki masowego przekazu skutecznie obezw³adnia-

j¹ niezale¿ne myœlenie, parali¿uj¹ polsk¹ opiniê publiczn¹ nie

dopuszczaj¹c do naturalnego sprzeciwu spo³ecznego wobec proce-

sów, które ju¿ zniszczy³y polsk¹ gospodarkê. S¹ wiêc zakamuflowan¹

antypolsk¹ dywersj¹, pi¹t¹ kolumn¹. Wywieraj¹ okreœlone naciski na

nasz parlament, rz¹d, prezydenta, finanse, wyznaczaj¹ politykê kredy-

tow¹, moduluj¹ nastroje spo³eczne, nag³aœniaj¹ lub pogr¹¿aj¹ pewne

osoby ze œwiata polityki i innych sfer ¿ycia spo³ecznego.

Jest spraw¹ zastanawiaj¹c¹, dlaczego polski Sejm jeszcze do tej pory

nie zaj¹³ siê wyjaœnieniem sytuacji zwi¹zanej z mediami dzia³aj¹cymi

w naszym kraju. Ta sprawa powinna byæ przedmiotem nieustannej troski

naszego parlamentu, prezydenta, rz¹du i Krajowej Rady Radiofonii i Tele-

wizji. Powinien te¿ odbyæ siê jak najszybciej proces s¹dowy tych wszyst-

kich, którzy doprowadzili do przejêcia polskich œrodków masowej infor-

macji przez obcy kapita³, gdy¿ jest to równoznaczne ze zdrad¹ stanu.

Obecna elita rz¹dz¹ca w naszym kraju (AWS-UW) ma³o lub prawie wca-

le nie liczy siê z pogl¹dami i postawami wiêkszoœci Polaków. Szczególnie

wyraŸnie ujawni³o siê to w dwu ostatnio wa¿nych sprawach, jakimi by³y

i s¹ nadal kwestia aborcji i projekt nowej Konstytucji. Problem aborcji jest

niezwykle dra¿liwy dla Polaków. Wywo³a³ on niekoñcz¹ce siê spory od

kiedy wprowadzono ustawê w kwietniu 1956 roku zezwalaj¹c¹ na swo-

bodne dokonywanie usuwania ci¹¿y. W oparciu o tê ustawê dokonano

zbrodni na milionach nienarodzonych dzieci.

Nastêpna z kolei ustawa z 1993 roku zakazuj¹ca aborcji z wyj¹tkiem zagro-

¿enia ¿ycia kobiet, pochodzenia ci¹¿y z gwa³tu lub z kazirodczego zwi¹zku,

dobrze spe³nia przez trzy lata swoje zadanie, mimo i¿ nie zastosowano kar

dla kobiet, które usunê³y ci¹¿ê. Liczba wykonanych w tym czasie zabiegów

aborcyjnych zmala³a do minimum. W 1996 roku sprawa aborcji powróci³a

znów do parlamentu. Sejm dokona³ nowelizacji ustawy antyaborcyjnej

82

background image

z 1993 roku ustanawiaj¹c prawo do „aborcji na ¿yczenie” pod has³em „wol-

noœci wyboru” dla kobiet bêd¹cych w trudnej sytuacji spo³ecznej, material-

nej i dla likwidacji takich patologicznych zjawisk jak rzekomo rozleg³y proce-

der dokonywanych zabiegów przerywania ci¹¿y i turystyki aborcyjnej.

162

Po akceptuj¹cym przeg³osowaniu w Sejmie projektu znowelizowanej

ustawy aborcyjnej, walka o jej zakaz wzmog³a siê znów wœród nasze-

go spo³eczeñstwa. Zaktywizowa³y w tym kierunku sw¹ dzia³alnoœæ

Koœció³ Katolicki, Radio Maryja, Polska Federacja Ruchów Obrony ¯y-

cia i wiele innych ugrupowañ i œrodowisk spo³ecznych. W zwi¹zku

z tym, ¿e Senat mia³ podj¹æ decyzjê w sprawie proponowanej ustawy,

3 miliony osób nades³a³o na rêce p. senator Alicji Grzeœkowiak ostre

protesty przeciwko tej ustawie, a wielotysiêczna manifestacja ludnoœci

przesz³a ulicami pod gmach parlamentu. Senat z³o¿y³ weto przeciwko

proponowanej ustawie. W przeddzieñ maj¹cej siê odbyæ debaty Sejmu

w sprawie rozpatrzenia weta Senatu (22.10.1996 r.) odby³y siê liczne

manifestacje w wielu miastach, m.in. w Lublinie i Warszawie, w której

wziê³o udzia³ oko³o 65-75 tysiêcy manifestantów.

Mimo tych sprzeciwów Sejm odrzuci³ w trakcie swej debaty 23 paŸ-

dziernika 1996 r. weto Senatu. Przeciwnikom nowelizacji ustawy w cza-

sie g³osowania zabrak³o tylko 9 g³osów. Prezydent Kwaœniewski podpisa³

tê ustawê sankcjonuj¹c¹ prawo do zabijania. Biskup Tadeusz Pieronek

sekretarz generalny Episkopatu Polski w zwi¹zku z tym powiedzia³: „Pre-

zydent ponosi moraln¹ odpowiedzialnoœæ za zbrodniê przeciw ludzkoœci.

Ta decyzja nakrêca spiralê œmierci. Jest nadu¿yciem w³adzy, bo cz³owiek

nie mo¿e zezwalaæ na zabijanie innych ludzi.

163

Legalizacja aborcji zezwala na brutalne ingerowanie w naturalny proces

¿yciowy kobiety gro¿¹c powik³aniami chorobowymi, mo¿e te¿ powodo-

waæ bardzo szkodliwe skutki demograficzne. Oprócz argumentów moral-

nych, medycznych i demograficznych, które œwiadcz¹ przeciwko liberali-

zacji aborcji, istniej¹ i doœwiadczenia historyczne naszego i innych naro-

dów, które zmuszaj¹ do wielkiego zastanowienia siê nad spraw¹ legali-

zacji aborcji. Warto przypomnieæ, ¿e w czasie drugiej wojny œwiatowej

niemieckie w³adze okupacyjne chêtnie zezwala³y i zachêca³y Polki do

dokonywania aborcji. Natomiast w Rzeszy Niemieckiej aborcja by³a zaka-

zana. Obecnie w Niemczech te¿ jest zakazana, podobnie jak w Izraelu.

83

background image

Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego sk³adaj¹ca siê

z 55 parlamentarzystów w dniu 13 czerwca 1996 roku zaakceptowa³a jed-

nolity, parlamentarny projekt Konstytucji, który ró¿ni siê od projektu Oby-

watelskiego NSZZ Solidarnoœæ i ugrupowañ prawicowych. Z 7 przyjêtych

przez Zgromadzenie Narodowe projektów Konstytucji, za najlepszy uznaæ

nale¿y projekt Obywatelski opieraj¹cy siê na projekcie senatu I kadencji,

który zosta³ znacznie rozwiniêty przez szerokie grono przedstawicieli obo-

zu postsolidarnoœciowego, naukowców i ekspertów oraz dostosowany

do programu dokonywanych przemian ustrojowych.

Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego potraktowa³a Pro-

jekt Obywatelski nie jako partnerski w procesie dochodzenia do najlep-

szego wariantu Ustawy Zasadniczej, ale jako projekt przeciwnika politycz-

nego. Dla tego w toku prac Komisji by³ on przeg³osowany negatywnie,

mówi¹c wprost - dyskredytowany i dyskryminowany. Przygotowany

przez Komisjê Zgromadzenia Narodowego projekt ró¿ni siê znacznie od

Obywatelskiego. Zawiera ogólniki, niespójnoœci i braki w samej redakcji

norm prawnych. Zapisanie w projekcie konstytucji posiadanych praw

w formie jedynie deklaracji nie mo¿e budziæ entuzjazmu.

164

W preambule (tj. wstêpie) przygotowanego projektu Konstytucji brak

by³o odwo³ania siê do Boga (invocatio Dei) czego domaga³o siê ducho-

wieñstwo i ogromna wiêkszoœæ Polaków-katolików. Niezgodne z poczu-

ciem mi³oœci ojczyzny zosta³o u¿ycie w preambule zwrotu „my obywate-

le polscy” zamiast „my naród polski”.

Nie ma zapisu o tym, ¿e prawo naturalne stoi ponad prawem ustana-

wianym przez ludzi. Zapis ¿e „ka¿dy cz³owiek ma prawo do ochrony ¿y-

cia” jest ogólnikowy i domaga siê uzupe³nienia stwierdzeniem o prawie

do ¿ycia od poczêcia a¿ do œmierci. Zlekcewa¿one zosta³y w projekcie

Konstytucji tradycje i to¿samoœci narodu polskiego, bowiem w artykule

7 skwitowano te cenne wartoœci narodowe ogólnikowym stwierdzeniem,

¿e RP bêdzie „strzec dziedzictwa narodowego”. Nie ma te¿ w projekcie

ani s³owa o tzw. cnotach obywatelskich: prawdomównoœci, uczciwoœci,

pracowitoœci, gotowoœci do obrony tego, co polskie.

Nic wiêc dziwnego, ¿e w ostrej polemicznej dyskusji, jaka siê rozwinê³a

w trakcie rozwa¿añ nad projektem Konstytucji przez Zgromadzenie Narodo-

we, zg³oszono oko³o 500 poprawek, z których czêœæ zosta³a przyjêta

84

background image

i wprowadzona do tekstu uchwalonej ju¿ w dniu 23 marca 1997 Konstytu-

cji. Do wa¿niejszych z przyjêtych poprawek nale¿¹: w preambule znalaz³o siê

odwo³anie do Boga jako sêdziego, stwierdzenie my naród polski oraz „kul-

turze zakorzenionej w chrzeœcijañskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich

wartoœciach”. By nikt nie poczu³ siê ura¿ony jest tak¿e mowa o „obywatelach

polskich” i „odpowiedzialnoœci przed w³asnym sumieniem”.

Przyjêto te¿ zapis o ochronie ¿ycia w wersji nastêpuj¹cej: „Rzeczpospo-

lita Polska zapewnia ka¿demu cz³owiekowi prawn¹ ochronê ¿ycia”. Tego

typu zapis daje - powiedzia³ bp. Pieronek - „podstawê do ustaw, które bê-

d¹ to ¿ycie chroniæ na ca³ej jego przestrzeni”. Wprowadzono zapis, ¿e nikt

nie mo¿e byæ zmuszony do ujawnienia swojego œwiatopogl¹du, przeko-

nañ religijnych lub wyznania, ¿e religia w szkole jest przedmiotem nado-

bowi¹zkowym i ¿e nauka ma byæ obowi¹zkowa do 18 roku ¿ycia.

Nie zosta³y natomiast zmienione hañbi¹ce sformu³owania, które sygna-

lizuj¹ jednoznacznie, ¿e naród polski zgodnie zreszt¹ z intencjami rodzime-

go jak i miêdzynarodowego ¿ydostwa ma byæ stopniowo pozbawiany su-

werennoœci i niepodleg³oœci. Artyku³ 90 w uchwalonej Konstytucji g³osi, ¿e

„Rzeczpospolita Polska mo¿e na podstawie umowy miêdzynarodowej

przekazaæ organizacji miêdzynarodowej lub organowi miêdzynarodowe-

mu kompetencje organów w³adzy pañstwowej w niektórych sprawach”.

Konstytucja upowa¿nia te¿ organa w³adzy lokalnej do prowazenia dzia³al-

noœci o charakterze dezintegracyjnym. Artyku³ 172 stwierdza: „Jednostka

samorz¹du terytorialnego ma prawa przystêpowania do miêdzynarodo-

wych zrzeszeñ spo³ecznoœci lokalnych i regionalnych oraz wspó³pracy ze

spo³ecznoœciami lokalnymi i regionalnymi innych pañstw”.

165

Przytoczone artyku³y 90 i 172 posiadaj¹ znamiona zdrady narodowej.

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e doprowadz¹ stopniowo do kolejnego rozbioru

Polski, który jest ju¿ od kilku lat intensywnie propagandowo przygotowa-

ny przez ¿ydowskich publicystów i polityków na ³amach takich publikato-

rów jak „Gazeta Wyborcza”, „Nie”, „Polityka” i niby katolicki „Tygodnik

Powszechny”.

166

b. Geremkowska ferajna w MSZ i placówkach dyplomatycznych

Bronis³aw Geremek, syn ³ódzkiego rabina Lewartowa, w czasie wojny

by³ wraz z matk¹ ukrywany przez Polaka, Stefana Geremka, w Zawichoœ-

85

background image

cie. Zaanga¿owany komunista, t³umaczy³ sw¹ partyjn¹ gorliwoœæ tym, ¿e

„marksizm dawa³ mi ogromn¹ wolnoœæ myœlenia”. Wyst¹pi³ z partii do-

piero w 1968 roku. Mistrz zakulisowych rozgrywek. Jako samozwañczy

„doradca” Solidarnoœci sta³ siê g³ównym rozgrywaj¹cym opozycyjnej le-

wicy laickiej przy „okr¹g³ym stole”, a póŸniej g³ównym selekcjonerem do

wyborczej, zdominowanej przez ¯ydów „ekipy” L. Wa³êsy.

Temu skrajnie ambitnemu politykowi dwukrotnie spali³y siê plany zosta-

nia premierem w 1991 roku. Odegra³ g³ówn¹ rolê w zablokowaniu rozli-

czenia komunistycznych dzia³aczy PRL-u poprzez wprowadzenie przez

Mazowieckiego polityki „grubej kreski”. Ponosi szczególn¹ odpowiedzial-

noϾ za narzucenie krajowi antynarodowego planu gospodarczego Soro-

sa-Sachsa-Balcerowicza. Obecnie cz³onek w³adz Unii Wolnoœci i Minister

Spraw Zagranicznych.

W swych zagranicznych wyst¹pieniach Geremek z nadgorliwoœci¹ eks-

ponowa³ rzekomo maj¹ce miejsce w Polsce niebezpieczeñstwo „antyse-

mityzmu i nacjonalizmu” oraz populizmu. Po przegranej T. Mazowieckie-

go w wyborach prezydenckich w 1990 roku, Geremek stwierdzi³, ¿e spo-

³eczeñstwo polskie „nie dojrza³o do demokracji”

167

. Najwiêksze jednak

szkody interesom naszego pañstwa wyrz¹dzi³ Geremek jako wieloletni

przewodnicz¹cy Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

B. Geremek wykorzysta³ i nadal skwapliwie wykorzystuje to stanowisko

do faktycznego kierowania polityk¹ kadrow¹ MSZ. Nie przypadkowo na-

zywany jest „pierwszym rabinem” polskiej s³u¿by dyplomatycznej, gdy¿

jest g³ównym konstruktorem narodowoœciowej polityki personalnej

w polskiej dyplomacji. To jego „zas³ug¹” jest, ¿e resort MSZ wraz z pla-

cówkami zagranicznymi zosta³ prawie w ca³oœci obsadzony przez pra-

cowników ¿ydowskiego pochodzenia.

Poza resztkami starej kadry, najbardziej wp³ywow¹ koteri¹ polityczn¹

w MSZ i placówkach dyplomatycznych, s¹ ludzie zwi¹zani z tzw. elit¹ to-

warzysko-rodzinn¹ wywodz¹c¹ siê z by³ych komunistycznych œrodowisk

¿ydowskich. S¹ to przewa¿nie synowie ¿ydowskich dygnitarzy partyjnych

zmuszonych po 1968 roku do opuszczenia intratnych stanowisk. Byli KO-

RO-wcy, marcowi komandosi i ró¿nego rodzaju anarcho-trockiœci, którzy

udaj¹c pokrzywdzonych opozycjonistów, zostali - dziêki poparciu Gerem-

ka - obsadzeni na wszystkie wa¿ne stanowiska w polskiej dyplomacji.

86

background image

Znajduj¹ siê wœród nich tak¿e b. Instruktorzy KC PZPR i jej m³odzie¿owej

przybudówki, konfidenci s³u¿b specjalnych b. PRL, absolwenci sowiec-

kich uczelni oraz apologeci stanu wojennego. Licznie prezentowani s¹

tak¿e krewni, potomstwo i sympatycy dzia³aczy Unii Wolnoœci, protego-

wani A. Michnika i przedstawiciele tzw. katolewicy.

168

W samym ministerstwie spraw zagranicznych oraz placówkach dyplo-

matycznych znów zaroi³o siê, jak przed 1968 r., od znajomych nazwisk, ta-

kich jak np. Mroziewicz, Meller, Ogrodziñski, Or³owski, Szymanowski, Per-

lin, Pomianowski, Szumowski, Matuszewski, Jakubowski, Sznapf, Schlaj-

fer, Dziemidowicz, Radlicki, Bahr, Masiulanis, Koz³owski i wielu innych. Do

tego towarzystwa nale¿y równie¿ p. M. Lavergne, córka gen. Wiktora Gro-

sza (Izaaka Medresa) b. szefa G³ównego Zarz¹du Politycznego WP. Na pla-

cówce w Madrycie dzielnie sobie „poczyna” syn Hilarego Minca, a w am-

basadzie polskiej w Londynie pracuje nieœlubna córka Boles³awa Bieruta.

Dyrektorem stacji naukowej PAN w Pary¿u jest syn Jerzego Borejszy (Ben-

jamina Goldberga) pierwszego cenzora PRL i bratanek p³k Józefa Ró¿añ-

skiego (Goldberga) z Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego.

Przedstawiciele tej koterii w polskiej s³u¿bie dyplomatycznej stali siê

niezast¹pieni. W stosunku do nich, jak uprzednio do ich ojców, nie s¹ sto-

sowane ¿adne kryteria ani wymogi kwalifikacyjne. Cechuje ich wy-

nios³oœæ i arogancja, przypisywanie sobie monopolu na m¹droœæ i nieo-

mylnoœæ. Ci pracownicy placówek dyplomatycznych nie kieruj¹ siê inte-

resem narodowym lecz interesem swojej grupy. S¹ aktywni w akcji oczer-

niania Polski i przypisywania Polakom skrajnego antysemityzmu, gdy¿

nie s¹ zwi¹zani uczuciowo z polskoœci¹ i polskimi tradycjami narodowy-

mi. Zreszt¹ sam ich „guru” Bronis³aw Geremek, troskliwy opiekun i pra-

codawca umiej¹cy siê chytrze stroiæ w piórka dobrego „patrioty” i dbaj¹-

cego o interes pañstwa „Polaka”, w nieopublikowanym wywiadzie udzie-

lonym Hannie Krall na jej stwierdzenie, ¿e niezbyt lubi Polaków odpowie-

dzia³: „Niezbyt lubiê? Takie okreœlenie jest nieœcis³e. Ja ich nienawidzê!”

¯ydowscy szowiniœci nie ograniczaj¹ siê tylko do obsadzania stanowisk

ludŸmi swojej nacji. Z równie bezwzglêdn¹ konsekwencj¹ oczyszczaj¹ ten

resort z ludzi myœl¹cych po polsku i dbaj¹cych o interes naszego kraju.

Przyk³adem mo¿e byæ m.in. Jan £ukaszewski, kierownik agencji konsu-

larnej we Lwowie, który za przy³apanie jednego z attache na braniu ³a-

87

background image

pówki, zosta³ przeniesiony na podrzêdne stanowisko do Chicago, lub

usuniêcie z ambasady RP w Moskwie dyplomaty Sawickiego, konsula d/s

Polonii. Dyrektor gabinetu ministra spraw zagranicznych prowadzi

w³asn¹ kartotekê z charakterystykami pracowników MSZ narodowoœci

polskiej dziel¹c ich - jak przysta³o na typowego rasistê - na swoich i ob-

cych. Szybkimi zatem krokami zmierzamy do sytuacji sprzed 1968 r. gdy

w MSZ goj móg³ byæ „tylko kierowc¹ lub sprz¹taczk¹”

169

PrzejdŸmy teraz do nieco dok³adniejszej charakterystyki pracowników

polskiej s³u¿by dyplomatycznej stanowi¹cej niejako „folwark prywatny”

pana Geremka, zaczynaj¹c od kierowników resortu MSZ. Minister Krzy-

sztof Skubiszewski, prawnik z zawodu, profesor, by³ najwiêkszym samo-

chwalc¹ wœród ministrów III RP, nadêtym, pysza³kowatym, wrêcz despo-

tycznym wobec podw³adnych a jednoczeœnie uleg³ym wobec Geremka

i ca³kowicie od niego zale¿nym. Zdawa³ sobie sprawê z tego, ¿e bêd¹c

w przesz³oœci cz³onkiem Rady Konsultacyjnej przy Jaruzelskim i etato-

wym tajnym wywiadowc¹ UB pod pseudonimem „Kosk” mia³ szansê

wyjœcia z k³opotów z tym siê wi¹¿¹cych, jedynie pod warunkiem œcis³ego

podporz¹dkowania siê ekipie ¿ydowskiej zblokowanej wówczas w OKP,

póŸniej udecji a obecnie Unii Wolnoœci.

Jako minister spraw zagranicznych Skubiszewski okaza³ siê zupe³nie nie

przygotowany i w ogóle nie nadaj¹cy siê do tej funkcji. By³ niezaradny,

nieudolny, bezkoncepcyjny i tchórzliwy. Potrafi³ jednak ka¿de fiasko swej

dzia³alnoœci przedstawiæ jako niepodwa¿alny sukces. Ca³kowit¹ kompro-

mitacj¹ okaza³a siê jego oficjalna wizyta w 1991 r. na Bia³orusi, w czasie

której Bia³orusini wyst¹pili z roszczeniami terytorialnymi wobec Polski.

Mimo to zaliczy³ j¹ do swoich „sukcesów”.

Szczególnie strusia by³a polityka Skubiszewskiego wobec obecnej Ro-

sji Jelcyna. Robi³ wszystko, byle nie naraziæ siê na gniew Kremla. Zdecy-

dowanie przeciwstawi³ siê wprowadzeniu wiz dla przyje¿d¿aj¹cych do

Polski obywateli Rosji. A przecie¿ masowy nap³yw tych obywateli do na-

szego kraju powodowa³ i w dalszym ci¹gu powoduje wzrost przestêp-

czoœci, nielegalny handel, masowe przemycanie do nas alkoholu, narko-

tyków, broni. Rozboje, kradzie¿e, zw³aszcza samochodowe, wymuszanie

haraczu, napady z broni¹ w rêku, a nawet liczne morderstwa, to zjawiska,

które od kilku lat przybieraj¹ na sile.

88

background image

Aby temu zapobiec nale¿a³o wprowadziæ system wizowy dla obywateli

krajów b. Zwi¹zku Sowieckiego i Rumunii, zwalniaj¹c z tego obowi¹zku

wizowego wszystkich obywateli tych krajów, którzy w swych paszportach

maj¹ wpis, i¿ s¹ narodowoœci polskiej. Podczas debat sejmowych wska-

zywano te¿ na koniecznoœæ wprowadzenia œcis³ej kontroli przyjazdów do

Polski obywateli wymienionych pañstw. Gwarancj¹ skutecznoœci takiej

kontroli mog¹ byæ tylko wizy. Stanowisko takie jest zgodne z oczekiwa-

niami polskiego spo³eczeñstwa. Sama zaœ rejestracja zaproszeñ jest dzia-

³aniem pozornym, niewystarczaj¹cym.

Znana jest te¿ fatalna rola Skubiszewskiego przy przygotowywaniu trak-

tatu miêdzypañstwowego z Rosj¹. Tekst traktatu by³ przygotowany przez

ludzi Skubiszewskiego w tajemnicy. Dopiero po stanowczej interwencji

premiera Jana Olszewskiego test ten zosta³ mu udostêpiony. Okaza³o siê,

¿e punkt 7a tego traktatu o spó³kach przewidywa³ zobowi¹zania Polski do

budowy mieszkañ dla wycofywanych ¿o³nierzy sowieckich i zgodê na

utworzenie spó³ek mieszanych na terenach by³ych sowieckich baz woj-

skowych w Polsce. Istniej¹ce tam budynki mia³y stanowiæ wk³ad do pro-

ponowanych spó³ek.

Sformu³owanie punktu 7a by³o bardzo niebezpieczne, gdy¿ zostawia³o

rosyjskim s³u¿bom specjalnym wyœmienit¹ okazjê do legalnego zadomo-

wienia siê w naszym kraju. Z tego te¿ wzglêdu premier J. Olszewski zo-

bowi¹za³ Skubiszewskiego 5 maja 1992 r. do wprowadzenia poprawek

eliminuj¹cych to zagro¿enie. Jednak¿e poprawek nie wniesiono i Olszew-

ski musia³ specjalnie depeszowaæ do Moskwy, by zawetowaæ ten niebez-

pieczny punkt o spó³kach.

170

Fatalnie zosta³a przygotowana przez resort Skubiszewskiego tak¿e wizyta

Lecha Wa³êsy w Izraelu, która zakoñczy³a siê ca³kowitym blama¿em. W trak-

cie tej wizyty Wa³êsa wyst¹pi³ z przeprosinami pod adresem ¯ydów, które

du¿a czêœæ prasy œwiatowej w tym i ¿ydowskiej przyjê³a jako przepraszanie

przez Polaków za wymordowanie ¯ydów w czasie drugiej wojny œwiatowej.

Premier Izraela Szamir w odpowiedzi na przeprosiny Wa³êsy wyg³osi³ obraŸ-

liwe dla Polaków przemówienie, w którym znalaz³ siê skandaliczny zwrot

o polskich obozach koncentracyjnych. Mimo tej obelgi Szamira, który ju¿

w 1989 roku zarzuci³ Polakom ¿e „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”

Skubiszewski robi³ wszystko aby „zadowoliæ” Izraelczyków.

89

background image

To z winy Skubiszewskiego zrezygnowano ze sprzeda¿y tysi¹ca czo³gów

dla Syrii z czego natychmiast skorzystali Czesi. V. Havel nie ul¹k³ siê tak

jak Skubiszewski sprzeciwu USA. Redaktor naczelny paryskiej „Kultury”

Jerzy Giedroyæ z oburzeniem odniós³ siê do tej g³upiej decyzji mówi¹c

w wywiadzie dla „Polityki”: „WeŸmy choæby aferê z czo³gami. Polska mia-

³a sprzedaæ w rejon Zatoki Perskiej tysi¹c czo³gów, co by³o operacj¹ doœæ

istotn¹, bior¹c pod uwagê stan naszego przemys³u wojskowego... At-

tache amerykañski da³ do zrozumienia, ¿e jego rz¹d jest przeciwny tej

transakcji i Polacy siê podporz¹dkowali. Kontrakt przej¹³ Havel oœwiad-

czaj¹c, ¿e interesy czeskie s¹ dla niego wa¿niejsze. I okaza³o siê, ¿e Ame-

rykanie doskonale to prze³knêli. Nie by³o ¿adnych sankcji w stosunku do

Pragi. Ale w³adzom polskim wystarczy³o zmarszczenie brwi drugorzêdne-

go urzêdnika departamentu stanu”.

171

Naciski USA doprowadzi³y równie¿ do zrezygnowania z bardzo op³acal-

nej sprzeda¿y helikopterów do Burmy, z czego skorzystali sami Ameryka-

nie. Proamerykañska i proizraelska postawa doprowadzi³a do tego, ¿e

Polska podjê³a siê reprezentowania interesów USA w czasie wojny

„Pustynna burza”. Oznacza³o to zerwanie polsko-irackich kontaktów go-

spodarczych, które zapewnia³y pracê tysi¹com polskich techników i ro-

botników oraz wielkie pieni¹dze dla polskiego eksportu. Antyarabskie b³ê-

dy polityki zagranicznej zosta³y jeszcze bardziej pog³êbione przez ówcze-

snego ministra spraw wewnêtrznych, Krzysztofa Koz³owskiego, na

polecenie którego polski wywiad w Iraku pomaga³ w ratowaniu tam Ame-

rykanów powi¹zanych z CIA. Koz³owski póŸniej tym siê pochwali³ powiêk-

szaj¹c nieufnoœæ i niechêæ do Polski krajów arabskich.

Polska bez ¿adnych rekompensat pomog³a w tranzycie kilkudziesiêciu

tysiêcy ¯ydów z Rosji przez teren Polski, co równie¿ wp³ynê³o na pogor-

szenie stosunków z krajami arabskimi. Skrajnie us³u¿ny wobec Izraela

Skubiszewski okaza³ siê niebywale twardy w postawie wobec propozycji

arabskich. Zdecydowanie odrzuci³ proœbê Arafata o poœredniczenie Pol-

ski we wzajemnych pertraktacjach miêdzy Palestyñczykami a Izraelem,

do których i tak dosz³o, bez poœredniczenia polskiego MSZ, ale poprawi-

³oby to niekorzystne, mocno zachwiane stosunki z Arabami.

Propagowany przez udeck¹ prasê jako pewny kandydat na sekretarza

generalnego ONZ Skubiszewski znalaz³ siê na 10 miejscu wœród 14 roz-

90

background image

patrywanych kandydatów z 2 g³osami poparcia. Gdy zorientowa³ siê, ¿e

nie ma ¿adnych szans na wybór, napisa³ 10 maja 1993 r. ob³udny list do

Sekretarza Generalnego ONZ, w którym stwierdzi³, ¿e z ¿alem musi wy-

cofaæ swoj¹ kandydaturê „z powodów zwi¹zanych z moimi obecnymi

funkcjami pañstwowymi”. Zawiod³y te¿ jego usilne starania o wybór na

Sêdziego Miêdzynarodowego Trybuna³u Sprawiedliwoœci w Hadze. Nie

pomog³o nawet gor¹ce poparcie ze strony Wa³êsy. W czasie wyborów na

stanowisko sêdziego 10 listopada 1993 r. nie uzyska³ ani jednego g³osu

w Radzie Bezpieczeñstwa, a w Zgromadzeniu Ogólnym dosta³ zaledwie

kilkanaœcie g³osów na ponad 180 mo¿liwych.

172

Skubiszewski publicznie og³asza³ jak to siê poœwiêci³ gdy¿ „Bardzo po-

wa¿ne œrodowiska zagraniczne chcia³y mego wejœcia do Miêdzynarodo-

wego Trybuna³u Sprawiedliwoœci”. Szczególnie akcentowa³ jakie to wiel-

kie by³o jego poœwiêcenie mówi¹c: „Sprawa Hagi to - myœl¹c w katego-

riach pieniêdzy - ponad 12 tysiêcy dolarów miesiêcznie zwolnionych od

podatku. Nie tylko w Polsce s¹ to sumy ogromne. A do tego mo¿na doli-

czyæ jeszcze emeryturê w wysokoœci 6 tysiêcy dolarów miesiêcznie”.

173

To publiczne obnoszenie siê Skubiszewskiego z rzekomymi stratami z

powodu poœwiêcenia siê dla ojczyzny zosta³o dosadnie skomentowane

przez znanego pisarza emigracyjnego, Gustawa Herlinga-Grudziñskiego,

który w wywiadzie dla „G³osu Porannego” powiedzia³: „Có¿ za egoizm! To

graniczy z grotesk¹! Gdzie siê podzia³o poœwiêcenie? Przecie¿ Moœcicki

i Narutowicz rzucali luksusowe szwajcarskie posady, by po wyzwoleniu

Polski w roku 1918 s³u¿yæ wolnej ojczyŸnie! Doprawdy nie tak wyobra¿a-

³em sobie to wszystko, tê now¹ Polskê, nowych polityków”.

174

Skubiszewski jako szef resortu nie wykonywa³ podstawowego obowi¹z-

ku jakim jest przyjmowanie ambasadorów RP przed i po zakoñczeniu ich

misji, czy te¿ w trakcie ich pobytu w kraju, chocia¿by dla wys³uchania

i ewentualnego wykorzystania ich sugestii na temat tego, co siê dzia³o

w krajach, gdzie pe³nili swoje obowi¹zki. Tadeusz Kosobudzki w wymie-

nionej swojej pracy skomentowa³ to karygodne zaniedbanie Skubiszew-

skiego krótko: - „Sam wszystko wiedzia³ najlepiej”.

Po K. Skubiszewskim ministrem spraw zagranicznych polskiego rz¹du

zosta³ Andrzej Olechowski, tajny wspó³pracownik PRL-owskich s³u¿b

specjalnych, ekspert ze strony rz¹dowej przy „okr¹g³ym stole”. Dzia³a³ jak

91

background image

doradca i cz³onek zarz¹du rad nadzorczych równoczeœnie kilkunastu firm,

banków i instytucji finansowych. Jak sam oœwiadczy³ by³ „fachowcem do

wynajêcia” w polityce „z przypadku”, a funkcjê ministra traktowa³ jako

„przelotn¹ sprawê”. Nic wiêc dziwnego, ¿e na promowanie Polski i jej in-

teresów nigdy nie mia³ czasu. Godzi³ siê jako minister spraw zagranicz-

nych na finansowanie swych podró¿y zagranicznych przez obce firmy

dzia³aj¹ce w Polsce.

W wyniku przeprowadzonej akcji „czyste rêce” i udowodnienia mu ³ama-

nia ustawy antykorupcyjnej podawa³ siê kilkakrotnie do dymisji. Usilnie

lansowa³ opracowany przez siebie projekt ustawy o s³u¿bie zagranicznej,

który dopuszcza³ w niej obce obywatelstwo i mo¿liwoœæ dodatkowego za-

rabiania pieniêdzy przez dyplomatów u obcego, zagranicznego pracodaw-

cy. Po odejœciu ze stanowiska ministra zgodzi³ siê reklamowaæ jedn¹ z ga-

zet codziennych w Radiu Color. Na festiwalu w Sopocie by³ prezenterem,

potwierdzaj¹c tym samym, ¿e jest politykiem bez godnoœci. W marcu

1996 roku og³osi³ program „Uczciwe pañstwo” w którym m.in. postulowa³

ograniczenie prowadzenia przez polityków dzia³alnoœci gospodarczej.

175

Po A. Olechowskim kierownictwo resortu spraw zagranicznych przej¹³

W³adys³aw Bartoszewski, dzia³acz organizacji „¯egota” z czasów okupacji

niemieckiej, która nios³a pomoc dla polskich ¯ydów, wspó³redaktor

œwietnej ksi¹¿ki pt. „Ten jest z ojczyzny mojej” (1996 r.) dostarczaj¹cej

wielu dowodów ratowania ¯ydów przez Polaków. Bartoszewski przez la-

ta stanowczo broni³ najnowszej historii przed oszczerstwami i demasko-

wa³ próby oczerniania Polaków jakoby byli winni eksterminacji ¯ydów.

W licznych tekstach przypomina³ rozmiary pomocy polskiej dla ¯ydów,

wskazywa³ na nagann¹ postawê Judenratów (Rad ¯ydowskich) i policji

¿ydowskiej. Potrafi³ te¿ broniæ racji polskich za granic¹ i skutecznie zbijaæ

argumenty antypolskie m.in. na konferencji polsko-angielskiej w Oxfor-

dzie w 1984 r. i póŸniej w Jerozolimie.

Jednak¿e ju¿ w latach 70-tych Bartoszewski zacz¹³ stopniowo ewoluo-

waæ w kierunku coraz wiêkszej akceptacji argumentacji ¿ydowskiej

w ró¿nych sprawach. Z³o¿y³o siê na to kilka czynników. Jednym z nich by-

³o uleganie pogl¹dom Turowicza z „Tygodnika Powszechnego”, z którego

redakcj¹ Bartoszewski by³ silnie powi¹zany. Nastêpnym by³ wp³yw filose-

mickiej elitki PEN-Clubu, w którym Bartoszewski od 1972 r. pe³ni³ funk-

92

background image

cjê sekretarza generalnego. Niebagatelny wp³yw na niego wywar³y te¿ za-

biegi ¯ydów by go dla siebie pozyskaæ m.in. przyznaj¹c mu tytu³ Honoro-

wego Obywatelstwa pañstwa Izrael. Ewolucja Bartoszewskiego w kierun-

ku filosemickim wyraŸnie nasili³a siê w czasie jego pobytu jako ambasa-

dora RP w Wiedniu od 1991 roku.

Po nominacji W³adys³awa Bartoszewskiego na stanowisko ministra spraw

zagranicznych polskiego rz¹du, ambasador Izraela w Warszawie

w euforii wykrzykn¹³: „nad Jordanem znów zdarzy³ siê cud. Izrael ma dwóch

ministrów spraw zagranicznych: Peresa i Bartoszewskiego”. Tê wypowiedŸ

polskojêzyczne media ca³kowicie przemilcza³y. Bartoszewski by³ jedynym

ministrem spraw zagranicznych na œwiecie posiadaj¹cym honorowe obywa-

telstwo Izraela. Nale¿y tutaj nadmieniæ, ¿e o takie obywatelstwo wystêpuje

sam zainteresowany, co Bartoszewski uczyni³ w 1992 roku.

W. Bartoszewski by³ ministrem nieudolnym. W swych wyst¹pieniach

publicznych czêsto mówi³ szybciej ni¿ myœla³. Wyst¹pi³ 28 kwietnia 1994

roku w Bundestagu z bardzo niefortunnym przemówieniem przepraszaj¹c

Niemców za ich wysiedlenie z Polski oraz obni¿aj¹c liczbê zamordowanych

Polaków przez Niemców z 3 do 2 milionów. Jako minister spraw zagranicz-

nych nie zrobi³ nic istotnego dla napiêtnowania coraz bardziej wzmagaj¹ce-

go siê antypolonizmu w œwiecie. Natomiast nieustannie zabiega³ o wzglêdy

elit ¿ydowskich w œwiecie jako ich wielki przyjaciel. Nie zawaha³ siê w cza-

sie swego pobytu w maju 1995 r. w Izraelu wyzwaæ publicznie Polaków „od

ciemniaków z prowincji, którzy dobrze pisaæ i czytaæ nie potrafi¹”. W histo-

rii œwiatowej dyplomacji nie mo¿na doszukaæ siê podobnego przypadku,

aby urzêduj¹cy minister zniewa¿a³ za granic¹ swoich rodaków.

Milcz¹c haniebnie w sprawach dotycz¹cych obrony dobrego imienia

Polski, Bartoszewski do upad³ego broni³ racji ¿ydowskich. St¹d by³ przez

nich lansowany na wielkiego mê¿a stanu oraz jako „sumienie nie tylko na-

rodu polskiego, ale i ca³ego œwiata”. Mimo i¿ nie dokoñczy³ studiów

nazwano go profesorem, a zdaniem jego hagiografów jest on „najs³aw-

niejszym i najwiêkszym historykiem XX wieku”.

176

Bartoszewski w swym przemówieniu wyg³oszonym w niemieckim parla-

mencie z okazji 50-letniej rocznicy zakoñczenia wojny wysun¹³ wielce za-

stanawiaj¹cy postulat, aby tworzone globalistyczne pañstwo europejskie

oprzeæ na fundamencie tradycji judeochrzeœcijañskiej. Pope³ni³ te¿ szereg

93

background image

gaf nie licuj¹cych z godnoœci¹ piastowanego stanowiska. M.in. przyj¹³ od

ministra spraw zagranicznych Niemiec Kinkela medal im. Gustawa Strese-

manna, który - jak wiadomo (Stresemann) - wystêpowa³ przeciwko trak-

tatowi wersalskiemu i istnieniu Polski. Spore zamieszanie wywo³a³a ostat-

nio przyznana Bartoszewskiemu nagroda im. Heinricha Braunsa. Dziesiê-

ciu profesorów wœród nich szeœciu z KUL-u skierowa³o do biskupa diece-

zji w Essen, dr. Huberta Luthe, swoje w¹tpliwoœci nie tyle co do przyzna-

nej nagrody, ile do treœci jej uzasadnienia. W uzasadnieniu bowiem jest

mowa o zas³ugach na polu katolickiej nauki spo³ecznej oraz chrzeœci-

jañskiej dzia³alnoœci spo³ecznej, co absolutnie nie jest zgodne z prawd¹.

Bartoszewski bêd¹c ministrem podj¹³ szereg niefortunnych decyzji per-

sonalnych wzmacniaj¹c lobby ¿ydowskie w MSZ m.in. poprzez mianowa-

nie wiceministrem Stefana Mellera oraz wyznaczenie b. z-cy redaktora

naczelnego „Gazety Wyborczej” Krzysztofa Œliwiñskiego na kuriozalne

stanowisko pe³nomocnika MSZ do spraw kontaktów z diaspor¹ ¿ydow-

sk¹, która nie jest podmiotem prawa miêdzynarodowego. K. Œliwiñski

znany jest ze swych antyklerykalnych obsesji i wrogich wobec prymasa

Glempa publikacji. To on czêsto kontaktuj¹c siê z diaspor¹ ¿ydowsk¹

w Nowym Jorku podsuwa pomys³y, jak zmusiæ rz¹d polski do kolejnych

ustêpstw wobec ¿ydowskich ¿¹dañ. Bartoszewski po odejœciu ze stano-

wiska ministra spraw zagranicznych znalaz³ swoje miejsce zostaj¹c prze-

wodnicz¹cym Towarzystwa PrzyjaŸni Polsko-Izraelskiej.

Dariusz Rosati, by³y pracownik partyjny Szko³y G³ównej Planowania

i Statystyki, po objêciu stanowiska ministra spraw zagranicznych wyst¹-

pi³ ze skierowan¹ do Œwiatowego Kongresu ¯ydów proœb¹ o przebacze-

nie za wydarzenia kieleckie 1946 r. oœwiadczaj¹c: „Jest nam wstyd za to,

¿e Polacy dokonali tej zbrodni”. Natomiast milczy jak zaklêty wobec na-

pastliwych, popartych szanta¿em i naciskami wzrastaj¹cych wci¹¿ ¿¹dañ

diaspory ¿ydowskiej wobec Polski. Przemilcza³ tak¿e jawne pogró¿ki, ¿e

„Polska bêdzie atakowana i upokarzana”, ¿e „rozwiniêta zostanie akcja

dyskredytacji w³adz polskich na arenie miêdzynarodowej”. Ale na pro-

testy przedstawicieli ¿ydowskich wobec budowy supermarketu w Oœwiê-

cimiu zareagowa³ natychmiast. Przyrzek³ te¿ pomoc w odzyskiwaniu

przez ¯ydów obywatelstwa polskiego, niezbêdnego we wszystkich pro-

jektach ustaw reprywatyzacyjnych do uzyskania utraconego mienia.

94

background image

Oburzaj¹ce, wrêcz skandaliczne by³o rozpoczêcie przez Rosatiego ofi-

cjalnej wizyty w USA od ca³odniowych spotkañ ze œrodowiskami ¿ydow-

skimi w Nowym Jorku. By³ to afront uczyniony nie tylko wobec amery-

kañskich gospodarzy, ale i wobec Polski i Polonii Amerykañskiej. Liczne

niekompetentne wyst¹pienia, wyjazdy i deklaracje ministra Rosatiego,

zw³aszcza podejmowane w imieniu rz¹du RP, zobowi¹zania wobec ame-

rykañskich œrodowisk ¿ydowskich, s¹ jak najbardziej sprzeczne z polsk¹

racj¹ stanu. W swych poczynaniach by³ on raczej wyrazicielem miêdzyna-

rodowych œrodowisk ¿ydowskich a nie Polaków. Obron¹ polskich intere-

sów narodowych nie jest on w ogóle zainteresowany.

Jego ca³a dotychczasowa dzia³alnoœæ Ÿle s³u¿y dialogowi polsko-¿ydow-

skiemu i przynosi op³akane rezultaty. Chocia¿ dialog ten, uwzglêdniaj¹c

sk³ad narodowoœciowy po obu stronach bior¹cych udzia³, staje siê jawnie

i wyraŸnie dialogiem ¯ydów z ¯ydami. To ¯ydzi decyduj¹, jak on ma prze-

biegaæ, narzucaj¹ jego problematykê i ustalaj¹ sk³ad delegacji polskiej.

Przyk³adem mo¿e byæ choæby panel dyskusyjny miêdzy ¯ydami a Polaka-

mi, który odby³ siê w budynku francuskiego Senatu. Polaków reprezen-

towali tam Adam Michnik, Dawid Warszawski i prof. Jerzy B³oñski.

Stefan Meller, syn ¿ydowskiego pracownika Informacji Wojskowej

i dyplomaty w randze ambasadora usuniêtego po 1968 ze s³u¿by, by³

w latach 60-tych I sekretarzem Komitetu Uczelnianego ZMS na Uniwer-

sytecie Warszawskim. To przy jego wspó³udziale i za pozwoleniem Ber-

mana i Bristygerowej organizowane by³y tzw. Kluby Poszukiwaczy

Sprzecznoœci z Michnikiem, Blumsztajnem, Lityñskim i innymi anarcho-

trockistami. Wydelegowany do s³u¿by dyplomatycznej S. Meller zostaje

w szybkim czasie dyrektorem departamentu a od 1994 r. - mianowany

przez Bartoszewskiego - wiceministrem spraw zagranicznych, na którym

to stanowisku pozosta³ do lipca 1996 r.

Ten zacietrzewiony w MSZ szermierz antypolonizmu by³ przedstawiany

i popularyzowany przez œrodki masowego przekazu jako wybitny „histo-

ryk”. W rzeczywistoœci jako redaktor naczelny czasopisma „Mówi¹ wieki”

przed objêciem pracy w MSZ, wykaza³ siê jedynie tym, ¿e na ³amach te-

go czasopisma akceptowa³ publikacje historyków pochodzenia ¿ydow-

skiego, a wiêc Kerstenowej, Eislera, Tomaszewskiego, £¹czkowskiego

i innych. Natomiast historycy pochodzenia polskiego byli przez Mellera

95

background image

pomijani. Nic zatem dziwnego, ¿e w publikowanych artyku³ach tego cza-

sopisma dominowa³y jednostronnie przedstawiane racje ¿ydowskie.

Obecnie S. Meller jest ambasadorem RP w Pary¿u.

Robert Mroziewicz by³ za³o¿ycielem i dzia³aczem Klubu Michnikowców

tj. kó³ dyskusyjnych dzia³aj¹cych na terenie Uniwersytetu Warszawskiego

od grudnia 1956 r. do wydarzeñ marcowych 1968 r. Podczas tzw. afery

karabinowej wystêpowa³ w roli rzecznika amerykañskiej prokuratury,

oskar¿a³ publicznie równie¿ i przed Sejmem, polskich obywateli w opar-

ciu o amerykañskie materia³y agenturalne. S¹d w Nowym Jorku okaza³

siê bardziej obiektywny i mniej antypolski ni¿ p. R. Mroziewicz, uniewin-

niaj¹c Polaków. Oto sylwetka R. Mroziewicza, który piastowa³ przez pe-

wien czas stanowisko wiceministra spraw zagranicznych. Obecnie jest

ambasadorem RP w Indiach. Obu tych zajad³ych antypolonistów (Melle-

ra i Mroziewicza) odznaczy³ orderem Polonia Restituta L. Wa³êsa

w przeddzieñ swego odejœcia z Belwederu.

177

Krzysztof Jakubowski, wiceminister odpowiedzialny za politykê

wschodni¹ w MSZ od 1982 r. by³ absolwentem Akademii Dyplomatycz-

nej w Moskwie. Aktywny dzia³acz m³odzie¿owy i partyjny, jako przeciêtny

urzêdnik zosta³ dostrze¿ony i awansowany na wicedyrektora gabinetu mi-

nistra przez Skubiszewskiego. W latach 1989-1993 by³ radc¹ ambasady

RP w Londynie. PóŸniej zosta³ dyrektorem generalnym MSZ. Nale¿y do

najbli¿szego krêgu znajomych A. Kwaœniewskiego i bliskich przyjació³ je-

go rodziny. Bêd¹c na placówce w Londynie stwierdzi³, ¿e „do partii zosta³

zaci¹gniêty na si³ê i by³ w niej pod przymusem”, mimo i¿ pe³ni³

w MSZ funkcjê sekretarza KZ PZPR.

Jan Granat mianowany niedawno na dyrektora generalnego MSZ, kole-

ga min. Rosatiego ze studiów, syn b. wiceszefa WOP, wieloletni pracow-

nik Departamentu Kadr MSZ i kadrowy pracownik PRL-wskiego wywia-

du wojskowego, do MSZ trafi³ po przeszkoleniu operacyjnym wraz z du-

¿¹ grup¹ z SGPiS. Po 1989 r. mówi³, ¿e wst¹pi³ do PZPR aby j¹ „rozsa-

dziæ od wewn¹trz”. Na swej ostatniej placówce w Berlinie przebywa³ 7 lat

i powróci³ na stanowisko dyrektora gabinetu min. Rosatiego.

Kazimierz Duchowski, generalny inspektor s³u¿by zagranicznej, kadro-

wy oficer MSW, do niedawna ambasador RP w Kostaryce, w przesy³anej

korespondencji dyplomatycznej relacjonowa³ rzekome pochwa³y na czeœæ

96

background image

obu prezydentów i kolejnych ministrów spraw zagranicznych swych

domniemanych rozmówców. Nieprzerwanie informowa³ min. Rosatiego

o swych „doskona³ych stosunkach z gmin¹ ¿ydowsk¹ w Kostaryce”, st¹d

pracownicy MSZ nazwali go „ambasadorem RP przy gminie ¿ydowskiej

w San Jose”.

Jan Truszczyñski, sta³y przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej

w Brukseli, kolega Rosatiego ze studiów, w MSW od 1972 r. po przeszko-

leniu wywiadowczym, w 1993 r. opuœci³ MSZ i podj¹³ pracê w BIC, a póŸ-

niej w belgijskim przedstawicielstwie Kredit Bank. Min. Rosati rekomen-

duj¹c go przed Sejmow¹ Komisj¹ Spraw Zagranicznych nie powiedzia³, ¿e

Truszczyñski pracowa³ w MSW, a tak¿e, ¿e by³ cz³onkiem Rady Nadzor-

czej FOZZ, z którego wyciek³o 1,3 biliona st. z³otych.

Janusz Niesyto od kwietnia 1997 r. minister pe³nomocny, przedstawi-

ciel RP przy Kwaterze G³ównej NATO w Brukseli, do kwietnia ub.r. dyrek-

tor gabinetu ministra Rosatiego, w 1978 r. jako sekretarz KZ MSZ na ze-

braniu partyjnym lamentowa³, jakim to nieszczêœciem dla PRL sta³ siê

wybór Polaka na papie¿a. By³ autorem pomys³u, aby na wzór dyploma-

tów sowieckich dzieci polskich dyplomatów pozostawa³y w kraju w inter-

natach, by ich ustrzec przed niekorzystnym wp³ywem ideologicznym za-

granicy. Na studiach w Moskwie by³ jedynym zagranicznym studentem

dopuszczonym do uczestnictwa w obradach Komsomo³u.

Tomasz Lis wywindowany przez Bartoszewskiego na stanowisko dyrek-

tora gabinetu ministra, niedosz³y kandydat na stanowisko ambasadora

RP w Rzymie i konsula generalnego w Nowym Jorku, gdy¿ nie zda³ eg-

zaminu z jêzyka angielskiego. Pose³ UW Nowina-Konopka okreœli³ go ja-

ko „jednego z najzdolniejszych m³odych dyplomatów”.

Edward Kuc promowany od niedawna na stanowisko starszego dorad-

cy ministra spraw zagranicznych, od 1973 r. pu³kownik SB, b. naczelnik

wydzia³u w Departamencie II MSW, mimo, i¿ zosta³ wydalony przez Fran-

cuzów z placówki w Pary¿u i posiadanego emerytalnego wieku „ci¹gle”

jest „niezast¹pionym” pracownikiem MSZ.

Na Wêgrzech ambasadorem zosta³ protegowany Michnika historyk Ma-

ciej KoŸmiñski przez lata tropi¹cy rzekomy polski i wêgierski „nacjona-

lizm” i „faszyzm”. W swej ksi¹¿ce pt. „Polska i Wêgry - przed drug¹ woj-

n¹ œwiatow¹, paŸdziernik 1938 - wrzesieñ 1939” oskar¿y³ politykê pañ-

97

background image

stwa polskiego o spowodowanie tego, i¿ wp³ywy hitlerowskie „mog³y

rosn¹æ w si³ê”. Jako ambasador RP w Budapeszcie dokona³ skrajnej czy-

stki pracowników tej placówki o pogl¹dach patriotycznych. Usun¹³ m.in.

dyrektora Oœrodka Kultury Polskiej w Budapeszcie, popularnego

mieszkañca Wêgier, poetê i in¿yniera Konrada Sutarskiego, odznaczone-

go medalem Gabona Betlera za zas³ugi dla wêgierskiej kultury, przyzna-

wanego niewielu cudzoziemcom.

178

Dziêki poparciu B. Geremka, ambasadorem polskim we W³oszech

zosta³ krytyk filmowy Bronis³aw Micha³ek nie posiadaj¹cy najmniejszego

pojêcia o polityce i w ogóle nie znaj¹cy siê na gospodarce. Natomiast ja-

ko krytyk filmowy popiera³ przez lata rozrachunki z polskimi powstaniami

narodowymi i „polsk¹ bohaterszczyzn¹”. Nic wiêc dziwnego, ¿e wkrótce

po dokonanym ¿ydowskim zamachu terrorystycznym na ambasadê pol-

sk¹ w Rzymie charge’d’affaires ambasady, Jacek Barañski (s. p³k. SB, pu-

pilek Mellera), zamiast potêpienia zamachu i ¿¹dania od miejscowych

w³adz wykrycia sprawców, udaje siê z wizyta do przewodnicz¹cej wspól-

noty ¿ydowskiej w Rzymie, kaja siê i przeprasza mówi¹c, ¿e osobiœcie

„nie pojmuje decyzji polskich w³adz, które wyda³y pozwolenie przeprowa-

dzenia demonstracji w Oœwiêcimiu”. O akcie terroru w ogóle nie wspomi-

na. W zamian spotyka go po³ajanka i ultimatum, ¿e miar¹ wiarygodnoœci

w³adz w Warszawie bêdzie wyci¹gniêcie konsekwencji wobec osób, któ-

re wyda³y zgodê na przeprowadzenie demonstracji w Oœwiêcimiu i wobec

w³adz polskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Z kolei radca handlowy ambasady w Rzymie, Tomasz Bartoszewicz, sk³a-

da oœwiadczenie dla w³oskich œrodków masowej informacji, ¿e „pracowni-

cy polskich placówek w Rzymie przy³¹czaj¹ siê do wyrazów potêpienia wo-

bec prowokacji faszystowskiej w Oœwiêcimiu”. O bombie pod³o¿onej

w gmachu polskiej ambasady przez ¿ydowskich terrorystów znów nie ma

ani s³owa. Zamiast potêpienia zamachu mamy jego usprawiedliwienie.

179

Jan Widacki z porêki Geremka do niedawna ambasador RP na Litwie,

zamiast pomagaæ, prowadzi³ zacietrzewion¹, nieub³agaln¹ walkê z przy-

wódcami polskich organizacji na Litwie; szczególnie ze Zwi¹zkiem Pola-

ków. W liœcie Zarz¹du Krajowego Towarzystwa Przyjació³ Grodna i Wilna

do urzêduj¹cego jeszcze Marsza³ka Sejmu Andrzeja Stelmachowskiego

zosta³y przedstawione szczególnie wredne, antypolskie poczynania J. Wi-

98

background image

dackiego jako ambasadora RP na Litwie. Oto one: 1) rozbijanie polskich

organizacji; 2) ich nieustanna deprecjacja; 3) szkalowanie demokratycz-

nie wybranych w³adz organizacji polonijnych; 4) szkalowanie Polskiego

Uniwersytetu w Wilnie; 5) zdecydowane przeciwdzia³anie idei budowy

Domu Polskiego w Wilnie; 6) brak obrony praw polskich do budynków

o funkcji spo³ecznej, wybudowanych rêkami Polaków, za polskie pieni¹-

dze; 7) brak ukierunkowanego dzia³ania na zwrot mienia naszych roda-

ków w Republice Litewskiej; 8) brak podstawowej troski o polsk¹ oœwia-

tê w tej Republice i 9) ¿enuj¹ce lekcewa¿enie p³yn¹cych do ambasady RP

na Litwie skarg i próœb naszych rodaków.

Brutalna, arogancka i cyniczna wrêcz dzia³alnoœæ ambasadora Widackie-

go nastawiona wrogo przeciwko Polakom zamieszka³ym na Litwie by³a

sprzeczna zarówno z polsk¹ racj¹ stanu jak te¿ i z Prawami Cz³owieka. Dla-

tego wyst¹piono z wnioskiem o natychmiastowe odwo³anie go z zajmowa-

nego stanowiska, co wreszcie po d³ugich wahaniach w MSZ nast¹pi³o, ku

zadowoleniu tamtejszych Polaków, których Widacki wyszydza³, g³osz¹c ¿e

„jêzyk polski na Litwie jest ubogi, rezerwatowaty. To jêzyk archaiczny, nie

nadaj¹cy siê do opisu rzeczywistoœci, do komunikowania siê”.

180

Po odwo³aniu Jana Widackiego, ambasadorem RP na Litwie zosta³a Eu-

femia Teichman prof. nauk ekonomicznych, kole¿anka Rosatiego z uczel-

ni i to wystarczy³o, by sta³a siê pracownikiem dyplomacji. Nie zna ciê¿kiej,

z³o¿onej sytuacji Polonii litewskiej. O pracy dyplomatycznej nie ma naj-

mniejszego pojêcia, o czym œwiadczy chocia¿by taki fakt, ¿e depeszê za-

wieraj¹c¹ szczegó³y polskiej polityki zagranicznej wys³a³a otwartym

tekstem naruszaj¹c tajemnicê pañstwow¹.

Andrzej Za³ucki ambasador RP w Moskwie, urodzony w Ko³omyji

w 1941 r., by³ dzia³aczem ZSP i instruktorem KC PZPR, a tak¿e szefem

polskiej misji w Miêdzynarodowym Zwi¹zku Studenckim w Pradze. Na-

le¿y pamiêtaæ o tym, ¿e Praga i MZS by³y miejscem werbunku agen-

tów dla KGB i GRU.

Ewa Spychalska ambasador RP w Miñsku, absolwentka technikum bu-

dowlanego i Akademii Nauk Spo³ecznych przy KC PZPR, by³a agentk¹

bezpieki, na liœcie Maciarewicza figuruje pod pseudonimem „TW Czuma”.

Jako przewodnicz¹ca OPZZ by³a ostro krytykowana przez do³y zwi¹zko-

we za zbytni¹ uleg³oœæ i podporz¹dkowanie wobec SdRP. Podczas ¿enu-

99

background image

j¹cego przes³uchania w Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych w sierp-

niu 1996 r. odczyta³a z kartki, ¿e jedzie na stanowisko ambasadora do kra-

ju miêdzy Bugiem a Odr¹ (nie wie gdzie le¿y Bia³oruœ). Ze strony pos³ów

opozycyjnych z tej Komisji pada³y takie stwierdzenia jak „przekroczona

zosta³a granica szaleñstwa”, „obraza dla kadry dyplomatycznej”, „¿enuj¹-

ce przedsiêwziêcie partyjne”, „kandydatura bez sensu”, „mentalnoœæ jej

jest sprzeczna z polskim interesem narodowym” itp. Na pytanie dzienni-

karzy czy Spychalska ma odpowiednie kwalifikacje premier Cimoszewicz

odpar³: „Jak nie ma, to siê nauczy”. Min. Rosati rekomenduj¹c j¹ na am-

basadora powiedzia³: „ceniê sobie jej zdolnoœæ polityka” oraz „osoba któ-

ra znajdzie jêzyk z miejscow¹ w³adz¹”.

Spychalska rzeczywiœcie znalaz³a „wspólny” jêzyk z £ukaszenk¹ do te-

go stopnia, ¿e zapomnia³a, kogo w Miñsku reprezentuje.

Ryszard Król mianowany niedawno na stanowisko cywilnego szefa

utworzonego Departamentu Integracji z NATO w MON to zawodowy

kadrowy oficer PRL-owskiego wywiadu, do 1991 r. wicedyrektor Depar-

tamentu Kadr MSW. Mia³ znacz¹cy wp³yw na nominacje dyplomatyczne

po 1989 r., gdy doœæ masowo w obawie przed weryfikacj¹ wyje¿d¿ali na

placówki pracownicy bezpieki. Sam te¿ „za³apa³ siê” na taki wyjazd jako

radca, minister pe³nomocny w ambasadzie RP w Bernie.

M. Jêdrys, ambasador RP w Bernie, syn Komendanta Wojewódzkiego

w £odzi, oficer PRL-owskiego wywiadu wojskowego, absolwent sowiec-

kich uczelni, szczególnie wyró¿niany przez Bartoszewskiego, jest ju¿ „pla-

nowany” na wiceministra spraw zagranicznych do spraw stosunków ze

Wschodem. M. Rzeszotarski zosta³ przez Bartoszewskiego mianowany

dyrektorem Departamentu Personalnego MSZ. Na pytanie dziennikarzy

dlaczego to uczyni³ Bartoszewski bez ¿adnej ¿enady odpowiedzia³: „bo to

jest syn mojego przyjaciela, rotmistrza „¯miji”. Min. Rosati mianowa³ nie-

dawno Rzeszotarskiego konsulem generalnym w Monachium.

Krzysztof Suprowicz ambasador RP w Jemenie, nale¿a³ tak¿e do agen-

tów bezpieki. Ju¿ na studiach zwi¹za³ siê z I Departamentem MSW. W la-

tach 1982-89 by³ t³umaczem w firmie „Budimex” w Iraku. W 1991 r.

zosta³ wys³any na stanowisko I sekretarza ambasady RP w Bukareszcie.

Po powrocie do Polski zostaje naczelnikiem w Departamencie Europy

MSZ. Przerywa pracê w MSZ niby ze wzglêdów finansowych, ale w 1995

100

background image

r. wraca i zostaje wys³any na ambasadora do Jemenu. Pracuj¹c w Iraku

na polecenie wywiadu bra³ m.in. udzia³ w ratowaniu agentów CIA.

Andrzej Olszówka, ambasador RP w Kenii, czeka od kilku miesiêcy na

zgodê w³adz kenijskich. Wtajemniczeni twierdz¹, ¿e chodzi tu o sprzeciw

kontrwywiadu brytyjskiego.

Witold Rybczyñski, niedawno mianowany wicedyrektorem Departa-

mentu Konsularnego i WychodŸstwa, dziêki znajomoœci z Kwaœniewskim

(gdy by³ sekretarzem Polskiego Komitetu Olimpijskiego), dla przypodo-

bania siê „nowym” w³adzom w MSZ podczas pobytu na placówce w Pra-

dze wzi¹³ œlub koœcielny i próbowa³ nawet s³u¿yæ do mszy œw.

Stanis³aw Górczyñski dziêki znajomoœci z Kwaœniewskim zosta³ miano-

wany radc¹ - ministrem w Miñsku, zastêpc¹ Ewy Spychalskiej. Posiada

typowe dla polskich dyplomatów atuty: studia w Moskwie, ma³¿eñstwo

z Rosjank¹, stopieñ majora SB. By³ te¿ pracownikiem Biura Ochrony Rz¹-

du i ochroniarzem ¿ony Piotra Jaroszewicza. Jego syn Dariusz, absol-

went uczelni moskiewskiej tak¿e o¿eniony z Rosjank¹, jest pracownikiem

ambasady RP w Moskwie.

Roman Cha³aczkiewicz ambasador RP w Iraku, syn z-cy Komendanta

Wojewódzkiego MO d/s SB w Bydgoszczy, po studiach w Moskwie d³u-

goletni pracownik MSZ, aktywista m³odzie¿owy i partyjny, by³ ostatnim

sekretarzem KZ MSZ przed 1989 r. Wg rekomendacji min. Rosatiego, „je-

den z najlepszych arabistów jakich mamy, znaj¹cy jêzyki”. Szybko poszed³

„na us³ugi” nowych w³adz MSZ, zacz¹³ donosiæ na kolegów w przesy³a-

nych raportach podkreœlaj¹c ich rzekomy nacjonalizm.

Eugeniusz Noworyta ambasador RP w Peru, w MSZ od 1958 r., by³ am-

basadorem w Chile, na Kubie, w Hiszpanii, sta³ym przedstawicielem RP

w ONZ. Pochodzi z ¿ydowskiej rodziny adwokackiej z Krakowa. W MSZ

by³ przed 1968 r. sekretarzem wiceministra M. Naszkowskiego. Po 1968

r. by³ sekretarzem KZ PZPR w MSZ, póŸniej zosta³ pupilkiem min. S.

Olszewskiego, który za „zas³ugi” wys³a³ go na stanowisko sta³ego przed-

stawiciela PRL przy ONZ, mimo i¿ nie zna³ jêzyka angielskiego. Po 1989

r. by³ te¿ cz³onkiem „kapturowego s¹du” oczyszczaj¹cego MSZ z ludzi

myœl¹cych po polsku. Podczas przewrotu Pinocheta w Chile, jako amba-

sador RP, na polecenie Moskwy udzieli³ azylu politycznego i ekspediowa³

do Moskwy cz³onków KPCh. Jest typowych przedstawicielem œliskiego

101

background image

lawiranta umiej¹cego siê „dostosowaæ” do ka¿dej sytuacji. Mimo i¿ zaj-

mowa³ tak eksponowane stanowiska, to po 1989 r. mówi³, ¿e „by³ za ko-

muny krzywdzony... bo nie zosta³ wiceministrem”.

Min. Rosati po objêciu swego stanowiska zatroszczy³ siê o starych we-

teranów PRL-owskiej dyplomacji wysy³aj¹c na placówki dyplomatyczne

m.in. takich ludzi jak: R. Czy¿ycki - na ambasadora w Lizbonie, S. Pawlak

- na ambasadora w Damaszku, B. Kaczyñski - na ambasadora w Azerberj-

d¿anie, R. Korczewski - charge d’affaires w Bogocie, W. Lipka Chudzik -

na konsula generalnego w Wilnie, T. Mulicki - na ambasadora w Tunezji,

W. Jurasz - na ambasadora w Libii, S. Szafraniec - na konsula generalne-

go w Istambule. Na ambasadorów wypromowani zostali nawet instrukto-

rzy Komitetów Dzielnicowych PZPR jak Wojciech Tomaszewski - amba-

sador w Sofii; Spyra, P. Szymanowski, P. Ogrodziñski, T. Knothe i inni.

Ambasadorem RP w USA by³ do niedawna Kazimierz Dziewanowski,

dziennikarz który za filosemick¹ postawê, za pisanie o „narodowym smrod-

ku” i zaœciankowym „ciemnogrodzie” zosta³ wywindowany na ambasadora.

Po K. Dziewanowskim ambasadorem RP w USA zosta³ Maciej KoŸmiñski.

Konsul generalny w Nowym Jorku, Jerzy Surdykowski, odwa¿y³ siê na pu-

bliczn¹ obrazê Polek stwierdzaj¹c bezczelnie, ¿e „Polki nadaj¹ siê jedynie na

kurwy i sprz¹taczki”.

181

Za tak¹ wypowiedŸ powinien byæ natychmiast odwo-

³any z zajmowanego stanowiska i s¹dzony za obrazê godnoœci Polek.

Ambasadorem w Kanadzie jest Tadeusz Diem. Obie ambasasdy RP,

w Waszyngtonie i Ottawie, nie przeciwstawiaj¹ siê szczególnie wrednej

akcji tamtejszych œrodowisk ¿ydowskich oskar¿aj¹cych Polaków o anty-

semityzm i wspó³udzia³ w zbrodniach hitlerowskich. Wysi³ki tamtejszych

organizacji polonijnych nie spotka³y siê z jakimkolwiek wsparciem

i pomoc¹ ze strony ¿adnej z obu polskich placówek dyplomatycznych.

Ambasadorem RP w Wielkiej Brytanii mianowany zosta³ w 1990 r. ad-

wokat Tadeusz de Virion zupe³nie nie przygotowany do pe³nienia tej funk-

cji, nawet jêzykowo. Zaraz po zakoñczeniu ambasadorowania w Wielkiej

Brytanii podj¹³ siê, jako adwokat Bagsika, dzia³añ aby w³adze Szwajcarii

nie wydawa³y Polsce oszusta, który narazi³ na ogromny uszczerbek nasz

maj¹tek narodowy.

W ambasadzie polskiej w Niemczech uwidacznia siê równie¿ brak za-

interesowania problemami organizacji polonijnych i bierny stosunek

102

background image

wobec rozbijackiej dzia³alnoœci ¯ydów polskich dzia³aj¹cych w tych

organizacjach. Dyplomaci polskiej ambasady w wiêkszoœci, podobnie

jak w innych, pochodzenia ¿ydowskiego utrzymuj¹ o¿ywione kontakty

z dziennikarzami tego samego pochodzenia i Januszem Marchwiñ-

skim, przewodnicz¹cym utworzonej przez Niemców Polskiej Rady

w Niemczech. Polonia niemiecka ambasadora RP w Niemczech, Janu-

sza Reitera, nazywa³a „ambasadorem mniejszoœci niemieckiej w Pol-

sce wobec rz¹du niemieckiego”.

Podczas wizyty premiera Cimoszewicza w 1996 roku w Kolonii konsul

polski, Kremer, pozwoli³ mówiæ w imieniu Polonii tylko Marchwiñskiemu

i Wojciechowskiemu z Polskiej Rady w Niemczech. Natomiast prze-

wodnicz¹cy Kongresu Polonii Niemieckiej ks. Sobkowiak musia³ zadowo-

liæ siê rol¹ biernego statysty.

Zadziwiaj¹co biern¹ postawê zachowuj¹ pracownicy polskiej ambasady

w Australii. Ukaza³y siê tam dwie wredne, antypolskie ksi¹¿ki napisane

przez dwóch ¯ydów pochodz¹cych z Polski. Jednym z nich jest Marek

Verstandik, autor ksi¹¿ki „I vest my case”, drugim - Abraham Biderman,

autor ksi¹¿ki „The world of my pest”. Obie ksi¹¿ki oczerniaj¹ Polaków for-

mu³uj¹c k³amliwie zmyœlone zarzuty o rzekomych morderstwach ¯ydów

dokonywanych przez Polaków. Ambasada polska zachowuje w tej spra-

wie karygodne milczenie.

Katarzyna Skórzyñska, ambasador RP w Brazylii, od dawna jest sk³óco-

na z miejscow¹ Poloni¹. Demonstracyjnie bojkotuje Zjazd Polonii Latyno-

amerykañskiej i udaje siê do gubernatora Kutyryby - Langnera (Niemca

z pochodzenia) domagaj¹c siê wstrzymania wszelkich dotacji dla tamtej-

szych œrodowisk polonijnych. Barbara Tuge-Ereciñska zosta³a mianowa-

na ambasadorem w Szwecji bêd¹c recepcjonistk¹ w konsulacie szwedz-

kim w Gdañsku. Ambasadorami RP w krajach arabskich, jak na ironiê,

zostali mianowani wy³¹cznie osobnicy pochodzenia ¿ydowskiego.

Do skandalicznej gafy zaliczyæ nale¿y zaproponowanie nie tak dawno

Tunezyjczykom, aby imprezy w ramach Tygodnia Kultury Tunezyjskiej

odby³y siê w gmachu Teatru ¯ydowskiego w Warszawie oraz polecenie

MSZ, aby w placówkach dyplomatycznych RP znajduj¹cych siê w krajach

arabskich rozpowszechniano wœród Arabów przes³ane z kraju opracowa-

nia o synagogach i ¯ydach polskich.

182

103

background image

Ambasadorem RP w Izraelu jest Wojciech Adamiecki, by³y dzienni-

karz „Gazety Wyborczej”, póŸniej radca ambasady w Waszyngtonie,

gdzie zajmowa³ siê wy³¹cznie kontaktami z diaspor¹ ¿ydowsk¹. W wy-

wiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 27 wrzeœnia 1995 r. w sprawie stosun-

ku Polaków do ¯ydów stwierdzi³, ze widzi tylko „œwiñstwa i paskustwa

oraz donosicieli zarabiaj¹cych na ¯ydach poprzez ograbianie, wy³udza-

nie pieniêdzy a jak ju¿ ich nie mieli oddawanie ¯ydów w rêce

Niemców”. Nic wiêc dziwnego, ¿e za takie wypowiedzi Geremek i jego

ludzie wykreowali go na ambasadora w Tel-Awiwie.

Grzegorz Dziemidowicz jest ambasadorem RP w Egipcie. Propagandy-

sta z czasów PRL-u, dyrektor programów informacyjnych w Polskim Ra-

dio i TV, zaufany cz³owiek A. Olechowskiego, przed objêciem stanowiska

ambasadora by³ rzecznikiem prasowym MSZ. Natalia Woroszylska córka

Wiktora Woroszylskiego, poety, znanego socrealisty, kieruje Polskim

Instytutem Kultury w Moskwie. El¿bieta Jaga³³a, córka zmar³ego Jerzego

Turowicza redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, kieruje

Instytutem Kultury Polskiej w Rzymie. E. Jaga³³a wespó³ z ambasad¹ Izra-

ela w Rzymie zorganizowa³a 20 maja 1996 r. okr¹g³y stó³ na temat:

„Problem ¿ydowski w krajach postkomunistycznych”. Udzia³ w tej impre-

zie oprócz wielu rabinów i dzia³aczy syjonistycznych wziêli z Polski: J. Tu-

rowicz, prof. K. Kersten i prof. J. B³oñski. Dyskusja toczy³a siê wokó³ za-

k³amanej, antypolskiej ksi¹¿ki ¿ydowskiego autora pt. „Niewidzialni ¯ydzi”.

K. Kersten jak zwykle skoncentrowa³a siê na tzw. pogromie kieleckim, oba-

leniu zarzutu o istnieniu w Polsce „¿ydokomuny” i podkreœleniu, ¿e anty-

semityzm polskiego spo³eczeñstwa to zatrute ziarno. J. B³oñski analizowa³

przyczyny wzrostu nastrojów antysemickich w Polsce, problem antysemi-

tyzmu bez ¯ydów, który paradoksalnie wg niego w Polsce istnieje. J. Tu-

rowicz wymienion¹ ksi¹¿kê bardzo wychwala³ i gani³ „zbrodniczy polski

antysemityzm”. Efektem tej „akcji promocji Polski za granic¹” by³y relacje

prasy w³oskiej pe³ne przek³amañ i wierutnych bzdur o Polsce i „polskich

obozach koncentracyjnych”. Wszystko to, dziêki imprezie zorganizowanej

w Polskim Instytucie za pieni¹dze polskiego podatnika.

Jerzy Bukowski w Lille (Francja) zabroni³ w konsulacie mówienia po Pol-

sku. Nie mia³ ani czasu, ani ochoty rozmawiaæ z przedstawicielami fran-

cuskiej Polonii. Andrzej Brzozowski, konsul generalny w Toronto, skargi

104

background image

i uwagi Polonii oburzonej antypolskimi publikacjami tamtejszej prasy

wrzuca³ do szuflady z napisem „nadêty patriotyzm”. Jerzy Marendziak, b.

ambasador RP w Portugalii, hodowa³ 18 kotów w reprezentacyjnych salo-

nach ambasady polskiej. Jerzy Kozakiewicz, b. ambasador w Kijowie cho-

dzi³ na oficjalne spotkania i przyjêcia dyplomatyczne w adidasach.

Zast¹pi³ go na tym stanowisku Jerzy Bahr, wczeœniej dyrektor Departa-

mentu Europy, o którym w MSZ mówiono, ¿e jest „bahrometrem” nasy-

cenia MSZ bezpiek¹”.

Jak z powy¿szej, bardzo pobie¿nej analizy polskiej dyplomacji wynika,

nie mamy prowadzonej prawdziwie polskiej polityki zagranicznej. Zatru-

dnieni w MSZ i naszych placówkach dyplomatycznych pracownicy

w lwiej czêœci pochodzenia ¿ydowskiego nie kieruj¹ siê interesem polskiej

racji stanu, nie przejawiaj¹ te¿ ¿adnej troski o interes Polonii. Kieruj¹ siê

wy³¹cznie i jedynie interesem w¹skiej, ¿ydowskiej grupy. Czas ju¿ najwy¿-

szy, aby ugrupowania niepodleg³oœciowe i patriotyczne przyst¹pi³y do

wy³onienia w³asnych elit i obsadzenia nimi MSZ i placówek dyplomatycz-

nych, które dbaæ bêd¹ o polsk¹ racjê stanu i interesy Polski.

c. urojone oskar¿enia Polaków o antysemityzm

i udzia³ w holokauœcie

Od d³u¿dzego ju¿ czasu ¯ydzi zarówno w Polsce, jak i w Europie i œwiecie

publicznie i natrêtnie oskar¿aj¹ Polaków o antysemityzm. Powtarzaj¹ ten

zarzut przy ka¿dej okazji a¿ do znudzenia. Niektórzy z nich nawet wyspecja-

lizowali siê w tropieniu rzekomego „polskiego antysemityzmu”. Do najbar-

dziej aktywnych w tej haniebnej akcji oskar¿ania Polaków nale¿¹: Wies³aw

Król, autor licznych antypolskich tekstów na ³amach „Wprost”, który nie

oszczêdzi³ w nich nawet wielkiego polskiego mêczennika, ojca M. Kolbego;

Marek Król redaktor naczelny „Wprost” - pro¿ydowskiej trybuny ci¹gle

oskar¿aj¹cej Polaków o antysemityzm; Marcin Król redaktor naczelny mie-

siêcznika „Res Publika” oraz Boles³aw Sulik, który w telewizyjnym serialu

„Zmagania z Polsk¹” wyeksponowa³ ró¿ne oskar¿enia na temat rzekomego

„polskiego antysemityzmu” a w filmie „In Solidarity” („W Solidarnoœci”)

przedstawi³ wielce zafa³szowany, panegiryczny obraz czo³owych dzia³aczy

¿ydowskiej elity z Geremkiem i Michnikiem na czele. W wywiadzie dla „Po-

lityki” z 25 maja 1991 r. Sulik ob³udnie wyzna³: „jak ktoœ mi mówi, ¿e w Pol-

sce nie ma antysemityzmu, to myœlê, ¿e to jest w³aœnie antysemityzm”.

183

105

background image

Artur Sandauer w swej tendencyjnej ksi¹¿ce „O sytuacji pisarza pol-

skiego ¿ydowskiego pochodzenia XX wieku” ostro zaatakowa³ jako an-

tysemitów: Rostworowskiego, Ga³czyñskiego, Gajcego i Grochowiaka.

Kazimierzowi Wyce zarzuci³ tolerowanie antysemickich elementów

w wierszu Grochowiaka. Sandauer w swej zajad³oœci tropienia antyse-

mityzmu nie oszczêdzi³ nawet Antoniego S³onimskiego, ¿ydowskiego

pochodzenia, zarzucaj¹c mu, ¿e stanowczo za daleko posun¹³ siê

w krytyce ¯ydów w artykule „O dra¿liwoœci ¯ydów” zamieszczonym

w „Wiadomoœciach Literackich” Nr 35 z 1924 roku.

Antoni S³onimski w odpowiedzi na ten zarzut bardzo trafnie oceni³ San-

dauera pisz¹c w „Tygodniku Powszechnym”, ¿e „Metod¹ polemiczn¹,

sposobem podwa¿ania dorobku pisarza sta³ siê sandaueryzm z okresu

kamienia ³upanego... Myœlê, ¿e wartoœæ umys³u Sandauera rujnuj¹ wady

jego charakteru; brak lojalnoœci, niepohamowany g³ód kariery, gotowoœæ

s³u¿enia sw¹ inteligencj¹ sprawom z³ym”

1.84

Marek Edelman, by³y uczestnik walk w getcie warszawskim, prze-

szed³ typow¹ drogê ewolucji w³aœciw¹ dla œrodowiska ¿ydowskiego:

od bronienia Polaków przed fa³szywymi zarzutami do przypisywania

im skrajnego antysemityzmu i od akcentowania, ¿e Polacy uratowa-

li mu ¿ycie do sugerowania, ¿e polscy nacjonaliœci chcieli go dwu-

krotnie zabiæ. Zygmunt Ka³u¿yñski w tekœcie pt. „Odmawiam prze-

baczenia” zamieszczonym w „Polityce” wyst¹pi³ w obronie filmu

„Shoah” Lanzmanna przeciw „polskiemu antysemityzmowi”. Zarzut

antysemityzmu postawiono te¿ Tuwimowi za wiersz o srulkach ban-

kowych i znanej pisarce ¿ydowskiej Hannah Arendt za powiedzenie

przykrytych spraw o Judenratach i policjantach w g³oœnej ksi¹¿ce

„Eichman w Jerozolimie”.

Aleksander Smolar, prezes za³o¿onej przez Sorosa Fundacji Batore-

go, nadzoruje tropienie owego „polskiego antysemityzmu”. Dziêki sub-

wencji tej Fundacji zosta³ opracowany przez Andrzeja ¯bikowskiego

wybór tzw. tekstów Ÿród³owych pt. „Ideologia antysemicka 1848-

1914” (Warszawa 1994). Autor posuwa siê do absurdu w tropieniu te-

go urojonego antysemityzmu. Jego przejawów dopatruje siê miêdzy

innymi w krytyce niskiego stanu sanitarnego dzielnic ¿ydowskich we

Lwowie, Krakowie i Pradze (s. 90-91, 171-172).

106

background image

Andrzej Osêka, publicysta „Gazety Wyborczej”, nawet sta³ siê ju¿ „specja-

list¹” w licznych atakach na „polski antysemityzm, zdziczenie i ciemnotê”.

Julian Stryjkowski, kolaborant sowiecki, w ró¿nych wypowiedziach atako-

wa³ rzekomo groŸny „polski antysemityzm” a w wywiadzie dla „Rzeczypo-

spolitej” przed œmierci¹ stwierdzi³ wprost, ¿e... „po wszystkich historiach

antysemikich Polska nie jest moj¹ Ojczyzn¹. ”

185

Andrzej ¯u³awski, re¿yser

filmowy w telewizyjnym programie „Po co nam ¯ydzi” wiosn¹ 1996 r., wy-

st¹pi³ z obrzyd³¹ krytyk¹ rzekomego „polskiego antysemityzmu”, którego

przejawem ma byæ niedocenienie „odkrycia” ¿ydowskiej autorki Jadwigi

Maurer o tym, ¿e Adam Mickiewicz by³ pochodzenia ¿ydowskiego. ¯u³aw-

ski w „Sztandarze M³odych” pisa³: „Nieprzet³umaczalny Mickiewicz,

jeden z najlepszych poetów o ogóle. Mistyk. ¯yd”.

186

Dyrektor Muzeum Literatury w Warszawie prof. Janusz Odrow¹¿-Pieni¹-

¿ek uzna³ wywody ¯u³awskiego za absurdalne, skrajne nadu¿ycie i przyk³ad

koniunkturalnego filosemityzmu, równie odra¿aj¹cego jak prymitywny an-

tysemityzm.

187

Prof. Pieni¹¿ek powiedzia³, ¿e wbrew ¯u³awskiemu i Mauer

-nie ma ¿adnego dowodu na ¿ydowskie pochodzenie Mickiewicza, wystê-

puj¹ natomiast w jego twórczoœci w¹tki o anty¿ydowskim tonie (np. „Pch³a

i rabin” z 1825 r., „Wiersze Franciszka Grzyma³y i do Franciszka Grzyma³y”

z 1932 r., zdanie o dziecku „od ¯ydów k³utym igie³kami” w „Panu Tadeuszu”

i parê przykrych dla ¯ydów przypowieœci w „Ksiêgach Pielgrzymstwa”).

Kierowany przez Olgê Lipiñsk¹ kabaret ju¿ od lat atakuje domniemany pol-

ski antysemityzm i nacjonalizm. W okresie jaruzelszczyzny Olga Lipiñska

przodowa³a w usilnych próbach prze³amania bojkotu telewizji przez aktorów

oraz sk³ada³a odnoœnym w³adzom doniesienia na tych aktorów, którzy wykla-

skiwali kolegów-kolaborantów, i na tych, którzy odmawiali udzia³u w przygo-

towanym przez ni¹ programie TV. Antoni Marianowicz z redakcji „Szpilek”,

znany autor paszkwilanckiej satyry politycznej PRL-u, obecnie nale¿y do gro-

na zapiek³ych tropicieli wyimaginowanego polskiego antysemityzmu.

Zbigniew Bujak podziemny dzia³acz Solidarnoœci, polityczny wychowa-

nek Kuronia stanowi¹cy jego lustrzane odbicie, jak równie¿ Geremka

i Michnika, od lat wyró¿nia siê nieukrywan¹ gorliwoœci¹ w tropieniu „pol-

skiego antysemityzmu”, nacjonalizmu i ksenofobii. O tym jak dalece Bu-

jak naœladowa³ swoich mistrzów pisa³ z ironi¹ jeden z czytelników: „Bujak

tañczy jak mu Geremek zagra, ju¿ nawet jêczy jak Geremek”.

188

107

background image

Józefa Hennelowa, by³a pos³anka UW, z uporem twierdzi³a i uwa¿a tak

nadal, ¿e w Polsce mamy do czynienia z antysemityzmem w skali maso-

wej. Znana jest od dawna z rozmijania siê z prawd¹. Jako pos³anka wyko-

rzystywa³a pocztê biura poselskiego do bezprawnego wysy³ania materia-

³ów propagandowych zachwalaj¹cych T. Mazowieckiego jako kandydata

na prezydenta.

Ryszard Marek Groñski, kabareciarz i felietonista „Polityki”, na ³amach

której zajadle gromi³ przeciwników upad³ego re¿imu, znany jest te¿

z obecnie skrajnie fanatycznej zajad³oœci w tropieniu urojonego polskiego

antysemityzmu. Polaków przedstawia³ jako z³ych, brzydkich i u³omnych

moralnie nacjonalistów a ¯ydów jako piêknych i duchowo nieskazitel-

nych, czego przyk³adem jest jego stwierdzenie w felietonie pt. „Pan Pro-

fesor” o Bardinim ¿e „Tak¹ twarz móg³by mieæ Bóg”.

189

Tomasz Jastrun, syn poety Mieczys³awa Jastruna, równie¿ poeta i felie-

tonista o chorobliwej wrêcz obsesji w tropieniu wyimaginowanego pol-

skiego antysemityzmu, którego doszukuje siê nawet w niewybraniu T. Ma-

zowieckiego na prezydenta RP w 1990 r. Wysun¹³ absurdalne twierdzenie,

¿e „Mamy oto w Polsce antysemityzm bez ¯ydów”. Najmniejsz¹ krytycz-

n¹ uwagê wypowiedzian¹ pod adresem ¯ydów traktuje jako przejaw dzi-

kiego polskiego antysemityzmu. Gdy natomiast Polacy reaguj¹ na antypol-

skie oszczerstwa, piêtnuje je jako wyraz narodowych kompleksów, dzi-

waczny lament z powodu nadepniêcia „na polski narodowy odcisk”.

Ewa Berberyusz, dziennikarka, wielokrotnie wyolbrzymia³a si³ê nastro-

jów anty¿ydowskich w Polsce powo³uj¹c siê - jako na dowód - na anty-

¿ydowskie napisy na murach.

190

Ostro zaatakowa³a biskupa Michalika za

rzekom¹ anty¿ydowskoœæ po jego homilii wyborczej z 1991 rok, w której

sugerowa³, aby ka¿dy wyborca g³osowa³ na osoby najbli¿ej mu znane,

patriotyczne. Hanna Krall, reporterka, jeszcze w swej ksi¹¿ce „Zd¹¿yæ

przed Panem Bogiem” prezentowa³a stosunkowo obiektywny obraz sto-

sunków polsko-¿ydowskich, ale podobnie jak Edelman, Grinberg i inni ¿y-

dowscy publicyœci i dzia³acze polityczni, zmieni³a postawê zarzucaj¹c

w wywiadzie dla „Polityki” utrzymywanie siê antysemityzmu w Polsce.

Kazimierz Staszewski, wokalista zespo³u „Kult”, ostro napiêtnowa³

domniemany polski antysemityzm w s³owach: „Ci modl¹cy siê co rano

i chodz¹cy do Koœcio³a, chêtnie by zabili ciebie tylko za kszta³t nosa”.

191

108

background image

Kinga Strzelecka, zakonnica, autorka ksi¹¿ki „O ojcu M. Kolbe” (Kraków

1972), w której wyakcentowa³a anty¿ydowskie zwroty „Ma³ego Dzienni-

ka” redagowanego pod auspicjami o. Kolbego, pomniejszaj¹c przy tym

jego zas³ugi w ratowaniu ¯ydów. Fakt udzielenia przez o. Kolbego schro-

nienia w Niepokalanowie 1500 ¯ydów skwitowa³a stwierdzeniem ¿e „Bra-

cia s³u¿yli wszystkim bez wzglêdu na narodowoœæ i wyznanie”.

Andrzej Szczypiorski, pisarz, konfident UB od lat 50-tych, kameleon zmie-

niaj¹cy b. ³atwo swe pogl¹dy, gdy¿ - jak mawia³ - cz³owiek myœl¹cy ma pra-

wo zmieniaæ pogl¹dy kilka razy w swym ¿yciu, jeœli w latach 60-tych wystê-

powa³ przeciwko oszczerstwom na temat szerz¹cego siê rzekomo w Polsce

antysemityzmu, to od lat 90-tych nale¿y do czo³owych g³osicieli twierdzeñ

o skrajnie niebezpiecznym polskim antysemityzmie. Za rzekome ponoæ de-

maskowanie polskiego antysemityzmu mia³ byæ uhonorowany pañstwow¹

nagrod¹ austriack¹ i pewnymi wyró¿nieniami niemieckimi.

Akcjê opluwania Polaków, pos¹dzania ich o antysemityzm prowadz¹

z jeszcze wiêksz¹ zajad³oœci¹ miêdzynarodowe oœrodki ¿ydowskie i opa-

nowane przez nie media. Szczególnie obraŸliwe s¹ wybryki ¯ydów ame-

rykañskich i kanadyjskich. ¯ydzi amerykañscy prezentuj¹ wprost klinicz-

n¹ nienawiœæ do wszystkiego, co polskie, wykorzystuj¹c nab³achsze na-

wet preteksty, by urz¹dzaæ antypolskie burdy i obrzydliwe demostracje.

Warto tutaj przypomnieæ, ¿e ci sami amerykañscy ¯ydzi zachowali zbro-

dnicz¹ obojêtnoœæ i bezczynnoœæ wobec swoich ziomków - ¯ydów pol-

skich i europejskich - mordowanych przez niemieckich oprawców.

Dzisiaj ci amerykañscy ¯ydzi maj¹ czelnoœæ bredziæ o rzekomej nienawiœci

Polaków do ¯ydów i przypisywaæ nam urojony w ich mózgach antysemi-

tyzm. Ale ci ludzie nigdy nie grzeszyli umiejêtnoœci¹ taktu, kultury, obiekty-

wizmu i okazywania szacunku nawet w stosunku do swych wybawców

i dobroczyñców. To amerykañski ¯yd - J. Kahn wyró¿ni³ siê ju¿ wczeœniej

wypowiedzi¹, ¿e „Polacy to najbardziej antysemicki naród na œwiecie”. To

brytyjski ¯yd R. Maxwell na zorganizowanej w Londynie w lipcu 1988 r. kon-

ferencji dotycz¹cej zag³ady ¯ydów w czasie II wojny œwiatowej z nienawiœci¹

powiedzia³: „Polacy byli i nadal w pewnej mierze s¹ najwœcieklejszymi anty-

semitami”. To premier Izraela Ischak Szamir bezczelnie oœwiadczy³ w 1989

r., ¿e „Polacy jako naród antysemityzm wyssali z mlekiem matki”. Takich jak

oni - ziej¹cych nienawiœci¹ do Polaków i przypisuj¹cych im skrajny antyse-

mityzm jest tysi¹ce ¯ydów w kraju, Europie i na œwiecie.

109

background image

¯ydzi s¹ narodem niezwykle zadufanym w sobie, przekonanym o swojej

rzekomej wy¿szoœci w stosunku do innych narodów, st¹d - bardzo uczu-

leni na najmniejsze nawet s³owa krytyki pod ich adresem. Wytkn¹³ im te

wredne cechy znany i ceniony pisarz ¿ydowskiego pochodzenia, Antoni

S³onimski, który w artykule pt. „O dra¿liwoœci ¯ydów” zamieszczonym

w przedwojennych „Wiadomoœciach Literackich” m.in. pisa³: „Bardzo nie-

wielu znam ¯ydów, którzy nie maj¹ przeœwiadczenia o wy¿szoœci rasy ¿y-

dowskiej. Dlatego ten naród tak chêtnie wszystko bagatelizuje, ale nie lek-

cewa¿y najmniejszego zarzutu; najmniejszej krytyki. Wolno jest u nas pi-

saæ Ÿle o kelnerach, Czechach, Niemcach, lub pos³ach sejmowych, mog¹

denerwowaæ pisarzy rzeczy tak doskona³e jak Katedra Notre-Dame, mo¿na

wytykaæ kompozycyjne b³êdy Micha³owi Anio³owi, ale - uwaga, uwaga,

uwaga - nie wolno pisaæ Ÿle i rozumnie przeciw ¯ydom”.

I dalej: „Naród ten narzekaj¹cy na szowinizm innych ludów jest sam naj-

bardziej szowinistycznym narodem œwiata. ¯ydzi, którzy skar¿¹ siê na

brak tolerancji - uwaga, uwaga, uwaga - s¹ najmniej tolerancyjnymi. Na-

ród, który krzyczy o nienawiœci, sam potrafi najbardziej nienawidzieæ. Pa-

nowie z ¿ydowskich pisemek biadaj¹, ¿e sta³em siê antysemit¹, gdy¿ na-

pisa³em parê s³ów ujemnych o ¯ydach”.

192

Ocena ¯ydów dokonana przez Antoniego S³onimskiego, ¿e s¹ oni naro-

dem najbardziej w œwiecie nienawidz¹cym innych, nietolerancyjnym i szowi-

nistycznym potwierdza siê w ca³ej rozci¹g³oœci i w czasach dzisiejszych.

Przyk³adem mo¿e byæ choæby wypowiedŸ rabina Jaacowa Perrina, który na

pogrzebie Barucha Goldstejna - mordercy kilkudziesiêciu modl¹cych siê

Arabów - powiedzia³: „Milion Arabów nie jest wart paznokcia jednego ¯yda”.

Piotr Szwajcer na ³amach „Nowych Ksi¹¿ek” pisa³: „Mnóstwo ludzi...

uwa¿a, ¿e jeœli cokolwiek nieprzychylnego powie siê osobie narodowoœci

¿ydowskiej, nawet gdy s¹ to rzeczy prawdziwe, to natychmiast trzeba biæ na

alarm i przywo³ywaæ jeœli ju¿ nie Holocaust to przynajmniej Moczara”.

193

Ks.

pra³at Henryk Jankowski w swym kazaniu wyg³oszonym 18 czerwca 1995

r. w Bazylice œw. Brygidy w Gdañsku na ten sam temat powiedzia³: „Docho-

dzi do paradoksu, ¿e ka¿da krytyka wobec ¯ydów lub ¯yda, bez wzglêdu na

to czego dotyczy, jest og³aszana jako przejaw antysemityzmu. Tworzy siê

otoczkê nietykalnoœci wokó³ grupy narodowœciowej lub religijnej, choæ jest

spraw¹ bezdyskusyjn¹, ¿e wœród ¯ydów s¹ zarówno ludzie szlachetni

i kryszta³owo uczciwi, jak jednostki nêdzne i nikczemne”.

110

background image

I dalej: „Mo¿na w naszym kraju bezkarnie obrzucaæ b³otem w³asnych ro-

daków, mo¿na krytycznie oceniaæ Niemców, okazywaæ nieufnoœæ wobec

Rosjan, z¿ymaæ siê na Rumunów, oskar¿aæ o pazernoœæ Amerykanów -

lecz nie wolno tego robiæ w stosunku do ¯ydów. Ha³aœliwe protesty wobec

ka¿dej bezstronnej oceny nies³usznych a nawet niegodziwych posuniêæ

stanowisk czy dzia³añ osób narodowoœci ¿ydowskiej lub wyznawców reli-

gii moj¿eszowej, d¹¿¹ do postawienia ich poza krytyk¹, a wiêc na szcze-

gólnych prawach, a tych, którzy je ujawniaj¹ okreœlaæ mianem antysemity.

Z tym godziæ siê nie mo¿na i trzeba o tym wyraŸnie i g³oœno mówiæ”.

194

¯ydowscy publicyœci i dzia³acze polityczni zaczynaj¹ coraz czêœciej mó-

wiæ o tym, ¿e to Polacy s¹ winni na równi z Niemcami za matyrologiê ¯y-

dów w czasie ostatniej wojny œwiatowej. Wp³ywowe oœrodki ró¿nych

organizacji ¿ydowskich z niezwyk³¹ zajad³oœci¹ lansuj¹ obrzydliw¹ tezê, ¿e

to Polacy s¹ winni za holocaust oraz przeœladowania ¯ydów ju¿ po zakoñ-

czeniu dzia³añ wojennych. Adwokat rabina Weissa, Alan M. Derchovits,

w antypolskim paszkwilu - bestsellerze „Hucpa” wydanym w 1992 r.

w Bostonie w paru milionach egzemplarzy, napisa³, ¿e miliony ¯ydów, ko-

biet i dzieci zginê³o w „polskich obozach koncentracyjnych”

195

Podobnie ¿ydowski autor Icchak (Henryk) Rubin w wydanej w Londy-

nie 1988 roku ksi¹¿ce pt. „¯ydzi w £odzi pod niemieck¹ okupacj¹ 1939 -

1945” przepojonej jadem nienawiœci do Polaków, napisa³, ¿e prawie ca³a

ludnoœæ polska, zw³aszcza wiejska „urz¹dza³a ob³awy na ¯ydów i odda-

wa³a ich w rêce Niemców”, ¿e „Stosunek Polski Podziemnej i ca³ej pra-

wie ludnoœci polskiej do ¯ydów powodowa³, ¿e getto i obóz pracy lub

obóz koncentracyjny by³y jedynymi miejscami na œwiecie, które dawa³y

¯ydom nik³¹ nadziejê i szansê na przetrwanie”

196

I dalej: „Ludnoœæ polska wêdruj¹cych ¯ydów po prostu wy³apywa³a

i oddawa³a w rêce Niemców lub sama ich zabija³a, zw³aszcza tych, którzy

mieli przy sobie jakieœ cennoœci. Bardzo czêsto zabijali ich polscy party-

zanci”.

197

Leszek ¯ebrowski ustosunkowuj¹c siê do przytoczonych k³amliwych

wywodów Rubina zarzuca mu, ¿e œwiadomie i celowo pomija wszystko

to, co dotyczy niegodziwego postêpowania ¯ydów, choæby np. pacyfi-

kacjê kresowego miastecznka Naliboki w dniu 8 maja 1943 r. przez so-

wieckie grupy partyzanckie, w sk³adzie których by³y równie¿ grupy ¿y-

111

background image

dowskie (m.in. brygada Bielskiego) zwane przez miejscow¹ ludnoœæ „Je-

rozolimami”. W wyniku tej pacyfikacji zginê³o 128 osób w tym kobiet

i dzieci.

Dlatego Komendant G³ówny Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komo-

rowski poleci³ utworzyæ na NowogródczyŸnie 3 nowe oddzia³y partyzanc-

kie dla ochrony ludnoœci cywilnej przed ¿ydowsko-komunistycznymi

bandami rabunkowymi. Absurdalne jest zatem poczytywanie tego rozka-

zu przez dzisiejszych ¯ydów jako przejawu antysemityzmu w Komendzie

G³ównej Armii Krajowej.

Rubin w wymienionej ksi¹¿ce podaje dalej, po wyzwoleniu „od trzeciej

dekady lipca 1944 r. kiedy zaczêli powracaæ z obozów i z ZSRR ¿ydowscy

niedobitkowie, ujawniali siê uratowani przez Polaków i zakonspirowani

¯ydzi, po ca³ej Polsce rozla³a siê fala masowych mordów i pogromów an-

ty¿ydowskich. Tylko w 1945 r. zamordowano tysi¹c ¯ydów, ¿aden z nich

nie by³ komunistycznym dygnitarzem. Byli to zazwyczaj ludzie, których

zabijano tylko dlatego, ¿e byli ¯ydami i oœmielili siê wróciæ do swojego

kraju. ¯adne polskie miasto nie by³o wolne od takich wydarzeñ”.

I dalej Rubin pisze: „Dla porównania nale¿y wskazaæ, ¿e w ci¹gu piêciu

lat i trzech miesiêcy, od 30 stycznia 1933 r. do kwietnia 1938 r. w Trzeciej

Rzeszy zamordowano ³¹cznie z zamêczonymi w obozach koncentracyj-

nych 200-255 ¯ydów... czyli piêæ razy mniej, ni¿ w wyzwolonej od

Niemców Polsce w ci¹gu niespe³na trzech lat, a mordercami w Polsce nie

by³y SA i SS lecz AK i specjalnie utworzone dla dzia³alnoœci terrorystycz-

no-dywersyjnej dyrygowane z Londynu antysowieckie i anty¿ydowskie

organizacje „NIE” i „WiN” pod wodz¹ genera³ów Z. Okulickiego i E. Fiel-

dorfa; pó³kowników J. Rzepeckiego, F. Niepokólczyckiego, Janusza Bok-

szanina i innych aktywnych oficerów przedwojennego Wojska Polskiego

oraz inne bandy morderców tzw. dzikie”.

Te instynuacje Rabina nie zosta³y oparte na bli¿szych szczegó³ach rzekomych

polskich mordów, ani datach, miejscach czy nazwiskach. Rubin

przewrotnie manipuluje te¿ liczbami, które przes³aniaj¹ nawet wyczyny

hitlerowskiego aparatu przemocy i zag³ady. Rubin nie pisze, co siê dzia³o

w Niemczech po 25 kwietnia 1938 r., m.in. o krwawych wydarzeniach

w nocy z 10 na 11 listopada 1939 r. W œwietle ustaleñ samego R. Heydricha

zdemolowano kompletnie 815 sklepów i 29 domów towarowych

112

background image

prowadzonych przez ¯ydów, 171 domów mieszkalnych, zniszczono zupe³nie

76 synagog a 191 podpalono, 36 ¯ydów zginê³o a drugie tyle zosta³o rannych.

Na rozkaz Heydricha aresztowano ok. 30 tys. ¯ydów, z czego przesz³o

20 tysiêcy skierowano do obozów. Wkrótce Heydrich liczbê zdemolowa-

nych sklepów ¿ydowskich musia³ podnieœæ do 7500. Do jesieni 1938 r.

naziœci wypêdzili 45 tysiêcy ¯ydów austriackich i 40 tysiêcy ¯ydów z Nie-

miec. Do koñca 1938 r. opuœci³o Niemcy 190 tysiêcy osób czyli po³owê

stanu tamtejszej ludnoœci ¿ydowskiej. Liczby te potwierdzaj¹ równie¿

historycy ¿ydowscy, ale dla Rubina nie maj¹ one ¿adnego znaczenia. Ru-

bin usi³uje przedstawiæ obraz Polaków jako „programowych” antysemi-

tów, zgodnie z zapotrzebowaniem zachodnich ¯ydów, którzy od dawna

zajmuj¹ siê przedstawieniem takiego w³aœnie odbiegaj¹cego od stanu fak-

tycznego obrazu stosunków polsko-¿ydowskich w czasie ostatniej wojny.

Jan B³oñski, krytyk literacki, oskar¿y³ wrêcz Polaków o wspó³udzia³

w holocauœcie pisz¹c o „moralnym zdziczeniu spo³ecznoœci polskiej

podczas wojny” i stwierdzaj¹c, ¿e sami Polacy byli bliscy zbrodni ludo-

bójstwa i tylko w ostatniej chwili „Bóg nasz¹ rêkê zatrzyma³”.

198

Mie-

czys³aw Jastrun, poeta, mimo pomocy Polaków w ukrywaniu siê na

„aryjskich papierach” sta³ siê ich najwstrêtniejszym opluwaczem. W

opublikowanym w po³owie 1945 r. w krakowskim „Odrodzeniu” tek-

œcie pt. „Potêga ciemnoty” M. Jastrun stwierdzi³, ¿e za wymordowanie

ponad 3 miliony ¯ydów ponosi odpowiedzialnoœæ „na równi z Niemca-

mi ca³e bez ma³a spo³eczeñstwo polskie”.

199

¯ydowscy publicyœci usi³owali plugawiæ dobre imiê Polaków wspó³wi-

ni¹c ich za holocaust nie tylko w ró¿nych publikacjach ksi¹¿kowych i pra-

sowych, ale równie¿ i w odpowiednio komponowanych filmach. Jednym

z nich jest film Lanzmana pt. „Shoah” (Zag³ada). Film ten obwinia Polaków

o wspó³pracê z Niemcami w eksterminacji ¯ydów oraz o ich porzucenie

w czasie tej tragedii, skrupulatnie pomijaj¹c fakty udzielania pomocy ¯y-

dom przez Polaków. Film ten zosta³ ju¿ w 1995 r. napiêtnowany przez W³a-

dys³awa Bartoszewskiego, G. Herlinga-Grudziñskiego, Józefa Garliñskie-

go, Jerzego Turowicza, Normana Davisa, historyka, libera³a ¿ydowskiego

pochodzenia Guy Sormana i izraelskiego prof. Israela Shahaka.

Jednak¿e z pochwa³¹ tego filmu wyst¹pi³ Jacek Kuroñ, który w tygodniku

„Mazowsze” przeciwstawi³ siê zarzutom o antypolskich jego w¹tkach,

200

113

background image

chocia¿ sam Lanzmann w wywiadzie dla „Liberation” wyzna³, ¿e uderza on

w Polskê. W czasie dyskusji nad tym filmem, w jego obronie wyst¹pi³a rów-

nie¿ Maria Szyszkowska zwi¹zana z SLD, która powiedzia³a, ¿e Lanzman

„rejestruje stosunek pewnej czêœci Polaków zgodnie z rzeczywistoœci¹”.

A w ogóle stwierdzi³a, ¿e mamy „niezdrow¹ tendencjê traktowania wszyst-

kiego w tonacji „S³oñ a sprawa polska” i chyba niepotrzebnie przypisujemy

filmowi mo¿liwoœæ „uogólnienia”. „Shoah” wg niej mo¿na zestawiæ z „Fu-

ch¹” Skolimowskiego. „Tu tak¿e pojawi³y siê g³osy obra¿onych, ¿e Skoli-

mowski szkaluje dobre imiê Polaków”.

201

Gdy w debacie telewizyjnej dotycz¹cej filmu „Shoah” wyst¹pi³ prof. An-

drzej Grzegorczyk z propozycj¹ wzajemnych przeprosin Polaków i ¯ydów,

zosta³ gwa³townie zaatakowany na ³amach „Polityki” przez Zygmunta Ka-

³u¿yñskiego i Józefa Koz³owskiego. Zygmunt Ka³u¿yñski w artykule pod

wymownym tytu³em „Odmawiam przebaczenia” wyst¹pi³ z gwa³town¹

obron¹ wymienionego filmu. Beczelne i chamskie sta³o siê wyznanie Ka-

³u¿yñskiego, ¿e Polacy to naród z fataln¹, wrêcz kompromituj¹c¹ histori¹,

niezdolni do niczego, naród obiboków, którego niektórzy przedstawiciele

wyró¿niali siê tylko arcyzrêcznoœci¹ w kradzie¿ach.

202

Mariusz Marzyñski, znany dokumentalista w polskiej telewizji, uratowa-

ny przez rodzinê polsko-katolick¹, od 1969 r. mieszkaj¹cy poza granica-

mi Polski odp³aci³ siê, jak wielu innych jego ziomków, czarn¹ niewdziêcz-

noœci¹. Jako autor filmu „Shtedl” („Miasteczko”) oskar¿y³ w nim Polaków

o wspó³udzia³ w eksterminacji ¯ydów. Wyœwietlenie tego oszczerczego,

antypolskiego filmu 18 kwietnia 1986 r. w ogólnokrajowej sieci telewizji

publicznej (NBS) w USA, spotka³o siê z powszechnym oburzeniem Polo-

nii amerykañskiej i kanadyjskiej. Prezes Kongresu Polonii Amerykañskiej

Edward Moskal stwierdzi³, ¿e „Film jest nieobiektywny, uprzedzony i zro-

biony specjalnie w celu wzbudzenia antypolskich nastrojów”.

203

Agnieszka Holland, re¿yserka filmowa jest córk¹ komunistycznego

dziennikarza, Henryka Hollanda aresztowanego w 1961 r. za ujawnie-

nie partyjnych tajemnic francuskiemu korespondentowi. W czasie re-

wizji jego mieszkania wyskoczy³ on z okna VI piêtra. Angnieszka Hol-

land przebywa od 1981 r. we Francji. Twierdzi, ¿e przeszkadza jej po-

wrotowi do Polski „antysemityzm oraz g³upota, cynizm i korupcja po-

lityków”.

204

114

background image

W jej g³ównym filmie „Europa, Europa” obok g³ównego bohatera Szy-

mona Perela, m³odego ¯yda, ratuj¹cego siê dziêki udawaniu Niemca dzia-

³aj¹cego w H.J. wystêpuje tu m³ody Polak „antysemita”, który w koñcu

ponosi œmieræ za tê postawê. W filmie „Zabiæ ksiêdza” A. Holland nie

potrafi³a zdobyæ siê na obiektywne przedstawienie wydarzeñ zwi¹zanych

z morderstwem ks. J. Popie³uszki. Komentatorka z „Res-Publica” Ma³go-

rzata Dziewulska zmuszona by³a wskazaæ na w¹tki „ra¿¹ce nasze uczucia

prawdziwoœci” i stwierdziæ, ¿e autorka filmu nie tylko przedstawi³a nie-

prawdziw¹ Polskê stanu wojennego, lecz w ogóle jak to siê mówi, odwró-

ci³a kota ogonem. Zaprzeczy³a naszemu pojêciu o tym, kim by³ ojciec

Popie³uszko i kim jest Grzegorz Piotrowski.

205

Wbrew k³amliwej propagandzie oœrodków ¿ydowskich obwiniaj¹cych

Polaków za antysemityzm i rzekomy wspó³udzia³ w eksterminacji ¯ydów,

Polacy od samego pocz¹tku okupacji z nara¿eniem w³asnego ¿ycia nieœli

maksymaln¹ pomoc ¯ydom. Trzeba bowiem pamiêtaæ o tym, ¿e tylko na

okupowanych ziemiach polskich Niemcy wprowadzili karê œmierci za

ukrywanie ¯ydów i udzielanie im pomocy. Mimo to w akcji pomocy dla

¯ydów wziê³o udzia³ bezpoœrednio oko³o 3 miliony Polaków z czego

œmieræ ponios³o ponad 100 tysiêcy. Tak¹ cenê zap³acili Polacy za urato-

wanie od niechybnej œmierci ponad 300 tysiêcy ¯ydów.

O tym zaœ jak faktycznie przejawia³ siê ów przypisywany Polakom „an-

tysemityzm” w praktyce niech œwiadczy chocia¿by przyk³ad Jana Mos-

dorfa, przywódcy ONR-ABC, sprzed wojny znanego jako zaciêtego prze-

ciwnika ¯ydów. Otó¿ ten J. Mosdorf zanim zosta³ rozstrzelany pod nume-

rem Bloku Œmierci w Oœwiêcimiu, ofiarnie opiekowa³ siê ¯ydami i dzieli³

z nimi wszystko, co mia³. Dziêki temu, ¿e pracowa³ w kancelarii obozowej

ostrzega³ ¯ydów przed gro¿¹cym im niebezpieczeñstwem, stara³ siê

o paczki, pomaga³ w skierowywaniu do l¿ejszej pracy itd.

¯ydowski pisarz Wolf Glickman, by³y oœwiêcimiak, tak napisa³ po wojnie

o Mosdorfie w prasie nowojorskiej: „Inna znana postaæ, przedwojenny

przywódca antysemickiego ruchu m³odzie¿owego w Polsce, Jan Mosdorf,

niejednokrotnie ryzykowa³ ¿ycie przenosz¹c moje listy do krewnej znajdu-

j¹cej siê w obozie kobiecym w Birkenau. Mosdorf pracowa³ w Birkeau

i czêsto przynosi³ mi warzywa, a czasem kromkê chleba lub coœ z ubra-

nia”.

115

background image

Przypomnieæ te¿ wypada, ¿e przeciw dyskrymianacji ¯ydów przez hitle-

rowskich zbrodniarzy, ju¿ na pocz¹tku okupacji zaprotestowali tak¿e

niektórzy polscy adwokaci, znani wczeœniej ze swej niechêci do ¯ydów.

Tak uczyni³ m.in. dzia³acz ONR Jerzy Czarkowski, którego ten protest

kosztowa³ piêæ lat obozu koncentracyjnego.

Nie ¿yj¹ca ju¿ wybitna intelektualistka ¿ydowskiego pochodzenia Hanah

Arendt w ksi¹¿e pt. „Eichman w Jerozolimie” na podstawie materia³ów

dowodowych procesu jerozolimskiego stwierdzi³a, ¿e sami ¯ydzi s¹ od-

powiedzialni za Holocaust. W oparciu o materia³y dowodowe i zeznania

œwiadków podda³a ostrej krytyce ¿ydowskie elity przywódcze w gettach

ca³ej opanowanej przez Niemców Europy, za ich kolaboracjê z niemiecki-

mi w³adzami okupacyjnymi. Prawie wszystkie Rady ¯ydowskie (Judenra-

ty) sporz¹dza³y - wg jej relacji listy swoich wspó³braci, którzy mieli byæ

wkrótce deportowani. „¯ydzi pos³uszni swoim przywódcom - pisze

Arendt - rejestrowali siê, wype³niali przekazane im kwestionariusze, doty-

cz¹ce posiadanego maj¹tku, co nazistom u³atwia³o jego zagarniêcie. Na-

stêpnie ci zarejestrowani gromadzili siê w wyznaczonych miejscach

zbiórki i wsiadali do poci¹gów, które wioz³y ich do obozów uœmiercania”.

„Nikt nie protestowa³ ani nie odmawia³ wspó³pracy. I tak dzieñ po dniu

z okreœlonych miejsc ludzie wyruszali na w³asne pogrzeby”.

206

W konkluzji H. Arendt dosz³a do nastêpuj¹cego wniosku: „Rola jak¹

przywódcy ¿ydowscy odegrali w unicestwieniu w³asnego narodu, stanowi

niew¹tpliwie najczarniejszy rozdzia³ ca³ej tej ponurej historii. Zarówno

w Amsterdamie, jak w Warszawie, Berlinie, tak samo w Budapeszcie mo-

¿na by³o mieæ pewnoœæ, ¿e funkcjonariusze ¿ydowscy sporz¹dz¹ wykazy

imienne z informacjami o ich maj¹tku, zagwarantuj¹ uzyskane od depor-

towanych pieni¹dze na pokrycie kosztów ich przejazdu i eksterminacji. Na

koñcu w ostatnim geœcie dobrej woli funkcjonariusze ¿ydowscy nietkniête

akta gminy ¿ydowskiej przekazuj¹ Niemcom do ostatniej konfiskaty”.

207

Gdyby w czasie tragicznej eksterminacji naród ¿ydowski by³ pozbawio-

ny swoich przywódców, lub gdyby ¯ydowskie Rady nic nie czyni³y w get-

tach - stwierdzi³a H. Arendt - to niew¹tpliwie powsta³by chaos i skazani

na masow¹ zag³adê próbowaliby siê ratowaæ na w³asn¹ rêkê. „Liczba

ofiar w takiej sytuacji nie stanowi³aby od 4,5 do 6 milionów, bo mniej wiê-

cej oko³o po³owy z nich mog³aby siê uratowaæ”.

208

116

background image

Ksi¹¿ka H. Arendt spotka³a siê z krytyk¹ i ostrym potêpieniem ze strony ¿y-

dowskich szowinistów. Nawet jej przyjaciel prof. Uniwersytetu hebrajskiego

w Jerozolimie, Gershon Scholem, w napisanym do niej liœcie stwierdzi³:

„W tradycji ¿ydowskiej istnieje pojêcie trudne do zdefiniowania a przecie¿

dostatecznie konkretne Ahabath Israel (mi³oœæ do narodu ¿ydowskiego - S.

W.). U ciebie droga Hannah odnajdujê znikome œlady tej myœli. Tote¿ nie

wzbudza mojej sympatii ton nonszlancji tak czêsto pobrzmiewaj¹cej w Two-

jej ksi¹¿ce”.

209

Spo³ecznoœæ ¿ydowska w Polsce równie¿ krytycznie odnios³a

siê do ksi¹¿ki H. Arendt, dlatego nie zosta³a ona spopularyzowana w naszym

kraju, nie wykorzystuje siê jej w publicystyce i pracach naukowych dotycz¹-

cych holokaustu.

A. Marianowicz jest ¯ydem, któremu pomogli wydostaæ siê z getta Po-

lacy. W ksi¹¿ce pt. „¯ycie surowo wzbronione” (wyd. Czytelnik 1995)

stwierdza, ¿e wiele siê pisze i mówi, i¿ Polacy zbyt ma³o pomagali ¯ydom,

ale z regu³y milczy siê o tym, ¿e unicestwienie ¯ydów przez Niemców

odbywa³o siê przy czynnym udziale samych ¯ydów. Za holocaust ¯ydów

w Europie solidarnie odpowiadaj¹ Niemcy, Litwini, Ukraiñcy ale tak¿e

funkcjonariusze samorz¹dów ¿ydowskich, policja ¿ydowska i ¯ydzi

wspó³pracownicy Gestapo.

210

Jeœli idzie o holocaust - powiada E. Prus, autor ksi¹¿ki pt. „Holocaust po

banderowsku” (wyd. Norton 1995) - to trzeba wyraŸnie powiedzieæ, ¿e nie-

mieckie si³y policyjne zajête zabezpieczeniem kontyngentów, chwytaniem

ludzi do robót, zwalczaniem partyzantki itp. by³y niewystarczaj¹ce, aby

zniszczyæ takie masy ludnoœci ¿ydowskiej, jakie zamieszkiwa³y w Polsce.

Pomoc nadesz³a od samych ¯ydów - Judenratów i policji ¿ydowskiej oraz

wspieraj¹cych poczynania niemieckie Litwinów i £otyszów.

211

Fakt mordo-

wania ¯ydów przez samych ¯ydów potwierdzi³ równie¿ Rudolf Hess by³y

komendant obozu w Oœwiêcimiu mówi¹c: „¿ydowskie Sonderkomanda (tj.

oddzia³y specjalne SW) w zamian za niewielkie przed³u¿enie w³asnego ¿ycia

dawa³y siê u¿yæ jako pomocnicy przy gazowaniu ich braci rasowych”.

212

.

Moczarski w swych zapiskach (1990 r.) podaje, ¿e za wsp³ó³pracê ¯ydów

z Niemcami w mordowaniu ¯ydów, AK ostro ich zwalcza³a. Prawie po-

³owa z wydanych wyroków œmierci dotyczy³a szmalcowników (tj.-

wspó³pracuj¹cych z Niemcami). By³y to osoby œcigaj¹ce i przeœladujce

¯ydów.

213

117

background image

Milczy siê tak¿e o zbrodniach dokonywanych przez ¯ydów - UB-ców,

którzy zadrêczyli w swych katowniach i zamordowali 150 tysiêcy Pola-

ków. Milczy siê równie¿ o zbrodniach dokonywanych przez izraelskich

szowinistów na ludnoœci arabskiej. Nale¿y tu wspomnieæ o okrutnej rzezi

mieszkañców arabskiej wioski Desir Jassin, dokonanej 9 kwietnia 1948 r.

przez terrorystyczne bojówki Menachema Begina, w wyniku której zabito

250 Arabów w tym wiele kobiet i dzieci. Ówczesny premier Izraela Ben

Gurion nazwa³ Begina Hitlerem, a grupa ¿ydowskich intelektualistów

(m.in. Albert Eistein, Hannach Arendt) uzna³a Begina za faszystê w liœcie

opublikowanym w „New York Times” 4 grudnia 1948 r.

W dniu 14 paŸdziernika 1953 Izraelczycy wymordowali wszystkich

mieszkañców wioski jordañskiej Osibya, a 29 paŸdziernika 1956 r. zamor-

dowali 49 wieœniaków arabskich w tym 14 kobiet i dzieci w rejonie wioski

Kair - Kassim. Wiosn¹ 1996 r. dokonali okrutnej masakry ponad 100 osób

w tym kobiet i dzieci w Kanie Galilejskiej. Odnoœnie tej masakry nie by³o ju¿

¿adnych protestów ze strony intelektualistów i humanistów izraelskich.

214

Milczy siê o tym wszystkim, gdy¿ s¹ to dla ¿ydostwa niewygodne praw-

dy. Dlatego by odwróciæ uwagê opinii œwiatowej od tych hañbi¹cych

spraw, podnosz¹ krzyk o tym, ¿e Polacy rzekomo mordowali i rozstrzeli-

wali ¯ydów. Nie dodaj¹, ¿e jeœli nawet do takich wydarzeñ dochodzi³o, to

dotyczy³o wy³¹cznie ¯ydów konfidentów Gestapo i ¯ydów UB-owców,

uprawiaj¹cych stalinowski terror w naszym kraju i morduj¹cych Polaków.

d. ataki ¯ydów na polski patriotyzm, tradycje narodowe

i Koœció³ Katolicki

¯ydowscy publicyœci w Polsce obok imputowania Polakom antysemi-

tyzmu, z ogromn¹ zajad³oœci¹ prowadz¹ od lat szerok¹ akcjê dyskredyto-

wania polskiego patriotyzmu i tradycji narodowych. O tych wartoœciach

mówi¹ drwi¹co, szyderczo, gdy¿ wed³ug nich s¹ to fobie wyra¿aj¹ce po-

noæ mentalnoœæ zaœciankow¹ anachroniczn¹, ciemnogrodzk¹. Nie jest

przypadkiem, ¿e staraj¹ siê jak najbardziej oœmieszyæ i zdyskredytowaæ

w³aœnie patriotyzm i tradycje narodowe, które s¹ niczym innym jak zbio-

row¹ m¹droœci¹ minionych pokoleñ. Tradycje narodowe wraz z dorob-

kiem kulturalnym i religi¹ stanowi¹ wiêŸ narodow¹, przemieniaj¹ kilka-

dziesi¹t milionów ludzi o najró¿niejszych charakterach w jednoœæ, zespa-

laj¹ ich w naród.

118

background image

Gdyby uda³o siê zniszczyæ tê wiêŸ zespalaj¹c¹ Polaków, nad czym usil-

nie pracuj¹ od lat wymienieni publicyœci i dzia³acze tej nacji, to zgodnie

z ich wczeœniejszymi planami uda³o by siê prêdzej Polskê i Europê po-

szatkowaæ w ró¿ne euroregiony, eurogetta i utworzyæ nastêpnie jeden

wielki europejski ko³choz pod nazw¹ Unii Europejskiej.

Grono tych „podgryzaczy” polskiego patriotyzmu i tradycji narodowych

jest wœród spo³ecznoœci ¿ydowskiej w Polsce doœæ liczne. Obejmuje

i tych, którym Polacy z nara¿eniem w³asnego uratowali ¿ycie. I w taki oto

sposób staraj¹ siê sp³acaæ swój d³ug wdziêcznoœci. Ponadto wszyscy no-

sz¹ polskie nazwiska, wœród których nie brak starych, rodowych i histo-

rycznych. Jest rzecz¹ zastanawiaj¹c¹, dlaczego ci ludzie i inni z ich œro-

dowiska tak lekko, ³atwo, bez ¿adnego wewnêtrznego oporu wyrzekli siê

nazwisk swych ojców? Cz³onkowie innych spo³ecznoœci nie czyni¹ tego,

s¹ dumni z posiadanych rodowych nazwisk i nie zmieniaj¹ ich.

Prezentacjê tych, którzy usi³uj¹ dyskredytowaæ i deprecjonowaæ nasz

polski patriotyzm i tradycje narodowe rozpoczniemy od Adama Michnika,

redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. Jako przedstawiciel skrajnego

¿ydowskiego fanatyzmu, nie potrafi on za nic w œwiecie wczuæ siê w pol-

ski patriotyzm, zrozumieæ naród wœród którego ¿yje. St¹d usi³uje wci¹¿

demaskowaæ rzekomy polski antysemityzm. Ka¿dego, kto inaczej ni¿ on

myœli, oskar¿a o antysemityzm. Na tê „fataln¹” cechê Michnika zwraca³

uwagê ju¿ kilka lat temu Czes³aw Bielecki na ³amach tygodnika „Solidar-

noœæ”. Mimo, i¿ musia³ z powodu fa³szywych oskar¿eñ niejednokrotnie

siê kajaæ, to nie wp³ynê³o to na zmianê jego charakteru.

Pozosta³ nadal w roli zaciek³ego tropiciela nacjonalizmu i antysemi-

tyzmu wyszydzaj¹c patriotyzm i przywi¹zanie do tradycji. Nie przypadko-

wo zatem w jego „Gazecie Wyborczej” w lipcu 1991 r. ukaza³ siê ogrom-

ny wywiad z Boles³awem Tejkowskim pt. „¯ydzi s¹ wszêdzie”, aby maksy-

malnie nag³oœniæ sprawê rzekomego pojawiaj¹cego siê groŸnego antyse-

mityzmu w Polsce. Krzysztof Wolicki piêtnuj¹c z oburzeniem publikacjê

wywiadu z Tejkowskim jako „nieprzyzwoitoœæ” pisa³: „Publikuj¹c wywiad

z Boles³awem Tejkowskim z³amaliœcie normy przyzwoitoœci obowi¹zuj¹-

ce w krajach o demokratycznej tradycji”.

215

Michnik w polemice z przeciwnikami u¿ywa chamskiego i ordynarne-

go jêzyka. Oponentów politycznych z OKP w 1990 r. wyzwa³ od œwiñ

119

background image

a list 10 profesorów w sprawie odznaczenia Bartoszewskiego nazwa³

„kurwiozum”. Brutalnie i po chamsku odniós³ siê do znanej dysydent-

ki rosyjskiej, Natalii Gorbaniewskiej, odmawiaj¹c jej udzielenia wywia-

du tylko dlatego, ¿e zajê³a krytyczne stanowisko wobec uwielbianego

przez niego Gorbaczowa. W znacznym stopniu przyczyni³ siê do bruta-

lizacji dyskusji politycznych w Polsce.

216

Dziennikarka Irena Lasota w obszernym udokumentowanym artykule pt.

„Niewidzialny redaktor” zamieszczonym w „Tygodniku Solidarnoœæ” wyra-

zi³a swe obrzydzenie nieustaj¹cym reklamowaniem Michnika na ³amach

jego w³asnego pisma. Uznany w swoim czasie przez ¯ydów amerykañ-

skich za „¯yda roku” i przez polskie lobby ¿ydowskie za super Europejczy-

ka, Michnik wic¹¿ ma wyj¹tkow¹ klakê w najbardziej wp³ywowych me-

diach.

217

Sam Michnik doszed³ do szczytu pró¿noœci i samouwielbienia

stwierdzaj¹c, ¿e nie ma cienia w¹tpliwoœci, ¿e Jezus go umi³owa³.

218

Michnikowi obca jest lojalnoœæ oraz wdziêcznoœæ wobec osób, które mu

znacz¹co pomog³y w ró¿nych okresach ¿ycia. Redaktorowi naczelnemu pa-

ryskiej „Kultury”, Jerzemu Giedroyciowi, zawdziêcza³ wieloletnie polityczne

poparcie i pomoc materialno-finansow¹. Michnik za to wszystko „odwdziê-

czy³” siê Giedroyciowi prób¹ przejêcia od niego „Kultury” przy pomocy Bar-

bary Toruñczyk. Giedroyæ wspomina o tym z niesmakiem: „Toruñczyk nie

ukrywa³a, ¿e chce robiæ samodzielne pismo, ¿eby opanowaæ ‘Kulturê’. By-

³a nies³ychanie oddana Michnikowi, przewidywa³a, ¿e on bêdzie moim na-

stêpc¹. Bardzo mnie zaskakuje, gdy s³yszê od pani, ¿e on mnie ceni. De-

monstrowa³ coœ zupe³nie odmiennego, odwiedzaj¹c tu¿ przed œmierci¹ Jó-

zia (Czapskiego). Starannie mnie unika³, mimo otwartych jak zawsze drzwi.

Nie umiem pani nic wiêcej powiedzieæ o przyczynach tej animozji”.

219

Znanemu pisarzowi na emigracji, Herlingowi-Grudziñskiemu,

„odwdziêczy³” siê Michnik za dawn¹ pomoc pe³n¹ lekcewa¿enia wypo-

wiedzi¹ o jego s³ynnej lagrowej ksi¹¿ce pt. „Inny œwiat” - „Nikt tego nie

przeczyta³” - w rozmowie z Jaruzelskim, a gdy Jaruzelski sprostowa³:

„By³ t³umaczony na jedenaœcie jêzyków” Michnik odpowiedzia³: „Có¿

z tego. Drukowa³y go antykomunistyczne oficyny, to siê nie liczy³o”.

Komentuj¹c te uwagi Michnika Herling-Grudziñski napisa³, ¿e „Inny

œwiat” ukaza³ siê najpierw w wielkim londyñskim wydawnictwie Wilia-

ma Heinemanna, które trudno doprawdy nazwaæ „antykomunistyczn¹

120

background image

oficyn¹”. I mia³ prócz doskona³ych recenzji dwa wydania w ci¹gu bar-

dzo krótkiego okresu czasu

.220

Ks. pra³atowi Henrykowi Jankowskiemu, który udzieli³ Michnikowi wielo-

krotnie pomocy i schronienia w trudnych chwilach lat 80-tych, pomaga³ mu

materialnie i stwarza³ mo¿liwoœci publicznych wyst¹pieñ nara¿aj¹c siê na szy-

kany w³adz, „odwdziêczy³” siê kampani¹ napaœci i dezinformacji za rzekomy

antysemityzm.

.221

Zaœ w telewizji australijskiej (wg listu Polaka) powiedzia³

che³pliwie, ¿e mo¿e w Polsce wszystko, nawet wywo³aæ wojnê z Ukrain¹.

222

Trafn¹ charakterystykê Michnika przedstawi³ ju¿ w 1992 r. Lech Kaczyñ-

ski pisz¹c w jednym z numerów „Nowego Œwiata”, „Michnik (...) przyj-

muje postawê chuligana, który napada na przechodnia i jednoczeœnie

krzyczy ‘ratunku, Policja’ (...) niewielu ludzi ma taki udzia³ w szerzeniu

nienawiœci w ¿yciu publicznym, jak Adam Michnik. Na pewno zaœ nikt nie

potrafi ³¹czyæ jej krzewienia z zapewnieniem o w³asnej szlachetnoœci”.

223

Jaros³aw Kaczyñski opisuj¹c z kolei zachowania Michnika podkreœli³ jego

niebywa³¹ sk³onnoœæ do k³amstwa: potrafi³ on ³¿eæ w ¿ywe oczy.

Szczyt k³amstwa wykazuje Michnik przy opisie rodowodu swojej rodziny,

szczególnie gdy stara siê wybielaæ swego ojca, Ozjasza Szechtera, pisz¹c

o nim, ¿e czu³ siê on jak „absolutnie polski Polak”.

224

Nie wyjaœnia jednak jak

ten absolutnie polski Polak trafi³ do KPZU i jak zawêdrowa³ do jej kierownictwa

ze sw¹ rzekom¹ „dum¹ z polskiej to¿samoœci”. H. Piecuch w swej ksi¹¿ce pt.

„Akcje specjalne” (Warszawa 1996) podaje, ¿e ten absolutnie polski Polak

Ozjasz Szechter by³ starym wypróbowanym agentem Moskwy w Polsce

i wchodzi³ wraz z Brystygerow¹, Bermanem, Chajnem, Groszem, Kasmanem

i innymi w sk³ad wydzielonej komórki, bezpoœrednio podleg³ej Moskwie.

225

Wed³ug A. Michnika jego ojciec po wojnie ju¿ nie wierzy³ w komunizm,

„doskonale wiedzia³, ¿e ca³y realny socjalizm to wielkie œwiñstwo i pa-

skudztwo”.

226

I dalej: jego ojciec „mia³ pogl¹dy straszliwie antyre¿imowe,

antysowieckie, a w zwi¹zku z tym antykomunistyczne”.

227

I ten rzekomo

wielki antykomunista wst¹pi³ jednak po wojnie do PZPR. Gdy ks. Tisch-

ner zdziwiony zapyta³ Michnika: „Zapisa³ siê, chocia¿ nie wierzy³?” ten

wyjaœni³: „Absolutnie nie wierzy³, ale potem to sobie racjonalizowa³. Sko-

ro nic siê nie da poradziæ na sowieck¹ przemoc”.

228

Dalszym k³amstwem

A. Michnika o jego ojcu jest stwierdzenie, ¿e „Przez wszystkie lata bardzo

konsekwentnie unika³ peerelowskiej kariery”.

229

121

background image

Jak zatem wyjaœniæ to, ¿e w czasach stalinowskich piastowa³ stano-

wisko z-cy redaktora naczelnego skrajnie serwilistycznego organu Zwi¹z-

ków Zawodowych „G³osu Pracy”. Interesuj¹ce jest, ¿e szefem O. Szech-

tera w wymienionej gazecie by³ opisywany bardzo negatywnie przez

J. Œwiat³ê Boles³aw Gebert, przed laty jeden z czo³owych dzia³aczy komu-

nistycznej Partii USA, a w latach 60-tych ambasador PRL w Turcji, ojciec

obecnego podw³adnego Michnika - Dawida Warszawskiego.

Rzekomy antykomunistyczny wp³yw wychowawczy wielkiego antyko-

munisty O. Szechtera jakoœ nie zaszkodzi³ w PRL-owskiej karierze brata

Adama - Stefana Michnika, mordercy s¹dowego. Adam Michnik uspra-

wiedliwia³ wyroki wydawane przez swego starszego brata (nie podaj¹c, ¿e

chodzi³o o wyroki œmierci) tym, ¿e „kiedy zapada³y najgorsze wyroki Ste-

fan by³ dwudziestoparoletnim cz³owiekiem, który niewiele rozumia³ z te-

go, co siê dzia³o”.

230

Do ujemnych cech charakterologicznych Michnika, do których nale¿¹: na-

rodowy nihilista, zaciek³y tropiciel rzekomego polskiego nacjonalizmu i anty-

semityzmu, ordynus u¿ywaj¹cy wyzwisk w polemikach z przeciwnikami,

zacietrzewiony i apodyktyczny totalitarysta, pró¿ny i samouwielbiaj¹cy siê

egocentryk, wierutny k³amca, Jacek Kuroñ w swoich uwagach o Michniku

dorzuca jeszcze jedn¹ jego ujemn¹ cechê jako „z³odzieja” ksi¹¿ek mówi¹c:

„A Adaœ jest ksi¹¿kowym wariatem. Swego czasu wylansowa³ modê na kra-

dzie¿ ksi¹¿ek. Krad³, to znaczy bra³ u kogoœ z pó³ki i sobie zabiera³. ”

231

Michnik zrobi³ du¿o dla wywo³ania anty¿ydowskoœci w naszym kraju. Nikt

tak jak on nie przyczyni³ siê do utrudniania autentycznego dialogu polsko-

¿ydowskiego. Jest to cyniczny, zacietrzewiony, apodyktyczny krêtacz i manip-

ulator dostosowuj¹cy swoje pogl¹dy wy³¹cznie do aktualnych potrzeb.

232

Aleksandra Jakubowska, by³y rzecznik prasowy rz¹du premiera Cimoszewi-

cza, na ³amach postkomunistycznego „Wprost” w rocznicê Konstytucji 3 Ma-

ja stwierdzi³a z zadowoleniem: „Zu¿yte, skompromitowane s³owa ‘patrio-

tyzm’, ‘polskoœæ’, ‘ojczyzna’, nie odrodzi³y siê w III Rzeczypospolitej”.

233

Krzysztof Turowski, dziennikarz, w jednym z programów „Godziny

szczeroœci” na temat patriotyzmu z przek¹sem stwierdzi³, ¿e „To dziœ tr¹ci

staroœwieckoœci¹”.

234

Marcin Król, redaktor naczelny miesiêcznika „Res-

Publika” w „¯yciu Warszawy” z 11 marca 1994 roku pisa³: „Tradycje naro-

dowe to rezerwuar mitów, co wiêcej, polskie mity narodowe s¹ to w wiêk-

122

background image

szoœci mity martwe. Któ¿ z nas przejmuje siê choæby przez moment

Koœciuszk¹ pod Rac³awicami”. Odwa¿y³ siê bezczelnie porównaæ „Myœli

nowoczesnego Polaka” R. Dmowskiego z „Mein Kampf” A. Hitlera.

Zbigniew Bujak, jeden z przywódców skrajnie lewicowego ugrupowania

dawnej lewicy ROAD, w wywiadzie dla „Konfrontacji” przejawi³ lekcewa-

¿¹cy stosunek do polskich tradycji narodowych mówi¹æ: „ROAD jest

miejscem w którym my wartoœci narodowe chemy podporz¹dkowaæ

w³aœnie wejœciu do Europy. Wiele ró¿nych ugrupowañ dla sukcesu

wyborczego odwo³uje siê do tych najgorszych pok³adów œwiadomoœci,

które w nas drzemi¹. W³aœnie odwo³uje siê do naszego przywi¹zania do

polskiej tradycji, które przeradza siê w narodowy szowinizm”.

235

Krzysztof Teodor Teoplitz, redaktor naczelny „Wiadomoœci Kultural-

nych” wydawanych kosztem ogromnych sum z pieniêdzy polskiego

podatnika, jeden z g³ównyc publicystycznych janczarów jaruzelszczyzny

z czasów stanu wojennego, przez dziesiêciolecia gromi Polaków jako ci¹g

bezmyœlnych „rzucaæ siê” nacjonalistycznych i anarchistycznych t³umów.

Jerzy Baczyñski, redaktor naczelny „Polityki”, nieustannie podwa¿a

i oœmiesza polskie tradycje narodowe i wartoœci chrzeœcijañskie.

Edmund Szot, publicysta „Rzeczypospolitej”, autor s³ynnego cotygo-

dniowego przegl¹du prasy „Na zdrowy rozum”, za¿arcie atakuje polski

patriotyzm i tradycje narodowe. Atakom tym towarzyszy uporczywie po-

wtarzany banialuk, ¿e Mickiewicz by³ ¯ydem z pochodzenia. Z w³aœciw¹

mu luboœci¹ zajmuje siê wyszydzaniem ró¿nych cech narodowych Pola-

ków, a sam nasz naród przedstawia jako ma³o okrzesany i zdolny egzy-

stowaæ g³ównie dziêki ratuj¹cemu go zastrzykowi krwi obcej. W jednym

z numerów „Rzeczypospolitej” rozwodzi³ siê nad tym, ¿e nie ¿adnych do-

wodów na to, by Kopernik mówi³ po polsku, ¿e „najwiêkszy poeta polski

by³ synem ¯ydówki, najwiêkszego polskiego muzyka sp³odzi³ Francuz,

najwybitniejszy polski rzeŸbiarz pochodzi³ z Norymbergi, a najdzielniejszy

polski król (Batory) zna³ tylko parê s³ów w naszym jêzyku”.

236

Podobne stanowisko zajmuje reklamowany w ostatnich latach historyk

Jerzy Holzer, który w tekœcie „Panteon Polski” zamieszczonym w maga-

zynie „Gazety Wyborczej” wybiórczo zalicza do niego tylko Galla Anonima

i Kazimierza Wielkiego pomijaj¹c Mieszka I i Boles³awa Chrobrego. Z ca-

³ego XVIII i XIX wieku wymienia siê tylko Tadeusza Koœciuszkê, pomija-

123

background image

j¹c Konarskiego, Staszica, gen. Jana Henryka D¹browskiego, ksiêcia Jó-

zefa Poniatowskiego i gen. Józefa Bema. Z pisarzy prze³omu XVIII i XIX

wieku zalicza do panteonu tylko Boles³awa Prusa pomijaj¹c Sienkiewicza,

¯eromskiego, Rejmonta i Wyspiañskiego. W XX wieku z trudem

umieszcza w Panteonie Józefa Pi³sudskiego, a pomija Romana Dmow-

skiego, J. Paderewskiego, W³. Grabskiego, E. Kwiatkowskiego i innych.

Galla Anonima nie uznaje za Polaka, Wita Stwosza czyni Niemcem, przy

Koperniku dodaje, ¿e w ¿yciu prywatnym wola³ od polskiego jêzyk

niemiecki lub ³acinê, a Chopin to „pó³ Polak pó³ Francuz”.

237

Inny z kolei historyk tej nacji, prof. Jerzy Tomaszewski, przez d³ugi czas

deformowa³ historiê Polski Niepodleg³ej 1918-1939 przedstawiaj¹c j¹ ja-

ko kraj absolutnej nêdzy i stagnacji. We wspólnie wydanej ze Zbigniewem

Landauem ksi¹¿ce pt. „Trudna niepodleg³oœæ” (Warszawa 1968 wyd.KiW)

napisa³, ¿e „dominuj¹c¹ cech¹ gospodarki polskiej w latach 1918-1939

by³a stagnacja”, dopiero po 1945 r. nast¹pi³ „szybki i wszechstronny roz-

wój ca³ego kraju”. Tendencyjnie przedstawia³ stosunki polsko-¿ydowskie

jako jeden ci¹g win Polaków dyskredytuj¹cych biedn¹ mniejszoœæ ¿ydow-

sk¹. Z oburzeniem œrodowisko patriotyczne Polaków przyjê³o jego ksi¹¿-

kê pt. „Mniejszoœci narodowe w Polsce XX wieku” zakwalifikowan¹ do

u¿ytku szkolnego. Prof. Leszek Tomaszewski uzna³ j¹ za „antywychowaw-

cz¹, depatriotyzuj¹c¹, mniejszoœciowo centryczn¹, destrukcyjn¹, wrêcz

k³amliw¹”, a dr Andrzej Leszek Szczeœniak nazwa³ j¹ „ksi¹¿k¹ ociekaj¹c¹

nienawiœci¹”. Ksi¹¿ka ta zosta³a pod naciskiem opinii publicznej wycofa-

na ze szkolnego rejestru ksi¹¿ek pomocniczych.

238

Jerzy Kosiñski (Josek Lewinkop), jeden z licznych uratowanych przez

Polaków ¯ydów, odwdziêczy³ siê tym, ¿e w wydanej w 1965 r. w USA

ksi¹¿ce pt. „Malowany ptak” szkaluje ludzi, którzy ryzykowali ¿yciem

ukrywaj¹ go przed Niemcami. Pierwszym, który zacz¹³ gloryfikowaæ Ko-

siñskego w prasie polskiej by³ Daniel Passent, dziennikarz, felietonista

„Polityki”, aktywny i wierny janczar jaruzelszczyzny z okresu stanu wojen-

nego oraz niestrudzony tropiciel polskiego nacjonalizmu i antysemi-

tyzmu. To Passent zrobi³ najwiêcej dla rozreklamowania w Polsce autora

„Malowanego ptaka” - hochsztaplera, oszusta literackiego i ohydnego

paszkwilanta Jerzego Kosiñskiego. To Passent stwierdzi³ w „Polityce”

z dnia 30 maja 1978 r.: „¯ycie, dziêkujê Ci za Kosiñskiego”.

124

background image

Za Passentem poszed³ R.M. Groñski i tak rozpoczêto gloryfikacjê Jerze-

go Kosiñskiego i jego ksi¹¿ki, mimo i¿ znakomity t³umacz, Jerzy Lisow-

ski, nazwa³ tê ksi¹¿kê w „Twórczoœci” Nr 7 z 1996 r. „komercyjnym gów-

nem”, a krytyk katolickiej „Wiêzi”, Tomasz Sobeczko, uzna³ „Malowane-

go ptaka” za „wytwór chorej wyobraŸni, groteskowe i godne po¿a³owania

ptaszysko a nie fascynuj¹cy malowany ptak. ”.

239

Publicyœci ¿ydowscy w Polsce zorganizowali Jerzemu Kosiñskiemu

w 1988 roku triumfalne przyjêcie w Polsce. Nie wiedzieli, ¿e Kosiñskiemu

zacz¹³ siê paliæ grunt pod nogami w USA. Zaczê³o siê od tego, ¿e dzienni-

karz nowojorskiego „Village Voice” ujawni³ 22 czerwca 1982 r., ¿e Kosiñ-

ski chwalony za jego oryginaln¹, ciekaw¹ angielszczyznê nigdy nie napisa³

swych powieœci po angielsku, zaœ jego najwiêkszy bestseller „Being there”

(„Po prostu byæ”) jest jedynie plagiatem. Jacek Kucper z Toronto, polski

¯yd, oœwiadczy³ wprost, ¿e Kosiñski by³ „oszustem literackim”, opiera³ siê

na op³acanych tajnych wspó³pracownikach czyli „murzynach”.

240

Renata Gorczyñska w paryskiej „Kulturze” pisa³a, ¿e Kosiñski, gdy

zosta³ zdemaskowany przez „Village Voice”, nie odwa¿y³ siê oskar¿yæ re-

dakcji o znies³awienie, lecz znikn¹³ na d³u¿szy czas ze sceny nowojorskiej.

„Wybra³ natomiast inn¹ taktykê. Po d³ugim czasie gdy wrzawa wokó³ je-

go osoby ucich³a, sta³ siê nagle sprzymierzeñcem polskiego establish-

mentu, choæ by³a to jeszcze epoka rz¹dów Jaruzelskiego... Pisarz, który

podawa³ siê za antykomunistê pojecha³ do Polski w 1988 r. gdzie udzieli³

m.in. wywiadu Passentowi z ‘Polityki’. Pada³y tam deklaracje przychylne

dla rz¹dów silnej rêki”.

241

W pocz¹tkach lat 90-tych wspania³a pisarka i reporterka, Joanna

Siedlecka, odwiedzi³a miejscowoœæ w której Kosiñski przebywa³ w ukry-

ciu w czasie wojny. W swej znakomitej ksi¹¿ce pt. „Czarny ptasior” poka-

za³a prawdê o ohydnej niewdziêcznoœci Kosiñskiego wobec polskich go-

spodarzy, którzy go ukrywali przez ca³y czas wojny. Ca³e wp³ywowe lob-

by ¿ydowskie rzuci³o siê z brutaln¹ napaœci¹ na autorkê. Tadeusz Komen-

dant w dodatku o ksi¹¿kach do „Gazety Wyborczej” stwierdzi³: „Dawno

nie czyta³em tak obrzydliwej ksi¹¿ki”. Henryk Dasko, redaktor w „Ex Li-

bris” (dodatku do „¯ycia Warszawy”) w tekœcie pt. „Trucizna” nazwa³

ksi¹¿kê J. Siedleckiej nikczemn¹, zarzucaj¹c autorce antysemityzm god-

ny dawniejszych kampanii moczarowskich.

242

Dy¿urny tropiciel antysemi-

125

background image

tyzmu w „Polityce” R.M. Groñski brutalnie zaatakowa³ J. Siedleck¹ za

„Czarnego ptasiora”. Marian Miszalski tak napisa³ o tym ataku: „P. Groñ-

ski w ‘Polityce’ najbardziej wybieg³ przed orkiestrê - wprost zaplu³ siê in-

wektywami, no ale jemu akurat trudno siê dziwiæ”.

243

Ze szczególn¹ zajad³oœci¹ zaatakowa³ „Czarnego ptasiora” w „Polityce”

i „Gazecie Wyborczej” Marcin Piasecki, dziennikarz, oskar¿aj¹c j¹ o rze-

kom¹ „nierzetelnoœæ, pomówienia i oszczerstwa”. Okaza³ siê na tyle gru-

bianinem, ¿e nie przeprosi³ Siedleckiej za ten obrzydliwy napad nawet

wtedy, gdy badacze potwierdzili s³usznoœæ jej informacji. Do strony ata-

kuj¹cych Siedleck¹ do³¹czy³a tak¿e Beata Chmiel, redaktor naczelny „Ex

Libris”, pod kierownictwem której pismo to w³¹czy³o siê do kontynuowa-

nia nagonki. W zwi¹zku z t¹ nagonk¹ Wies³aw Magiera pisa³ w „G³osie

Polskim” w Toronto: „Jak Pañstwo myœlicie - jaki polskojêzyczny tytu³

najwiêcej pomyj wyla³ na polsk¹ pisarkê zrobi³ z niej antysemitkê? Tak

zgadliœcie, to by³a ‘Gazeta Wyborcza’.”

244

Nastêpnymi uratowanymi przez Polaków ¯ydami, którzy w podobny jak

Kosiñski sposób „odwdziêczyli” siê, s¹: Marek Verstandiger urodzony

i wychowany w Mielcu oraz Abraham H. Biderman urodzony i wychowa-

ny w £odzi. Obaj po wojnie s³u¿yli w UB i obaj opuœcili Polskê. Obecnie

mieszkaj¹ w Melbourne (Australia) i obaj splamili siê oszczerczymi, pola-

ko¿erczymi ksi¹¿kami. Pierwszy z nich wyda³ sw¹ plugaw¹ ksi¹¿kê pt.

„I vest my case” w marcu 1996 r.; a¿ siê w niej roi od k³amstw i jadowiej

¿ó³ci pod adresem Polaków.

Oto niektóre wyjête z tej ksi¹¿ki twierdzenia: „Sygna³ wys³any (przez

rz¹d RP na uchodŸstwie) nakazywa³ dokoñczenia dzie³a Hitlera - za-

mordowanie ka¿dego ocalonego, ka¿dego ukrytego ¯yda (s. 179). Pol-

ski rz¹d na uchodŸstwie wiedzia³, ¿e nie ryzykuje niczym zachêcaj¹c

Polaków do wymordowania garstki ocala³ych ¯ydów (s. 179). ‘¯egota’

(organizacja pomocy Polaków dla ¯ydów.) by³a po prostu przykrywk¹

lub polem dzia³ania dla kolaborantów, którzy wydawali ¯ydów (s. 236).

Wiedzieliœmy, ¿e g³êboko zakorzeniona nienawiœæ Polaków do ¯ydów

wywodzi³a siê z nauki Koœcio³a Katolickiego (s. 178). W niedzielê Wiel-

kanocn¹ (1943 r.) musia³o byæ tysi¹ce ¯ydów wywleczonych na œmieræ

z ich kryjówek przy dŸwiêku koœcielnych dzwonów (s. 175)... ksi¹dz

ten obstawa³ przy tym, ¿e po wojnie Polacy wznios¹ w Warszawie

126

background image

Hitlerowi pomnik jako wyraz wdziêcznoœci za zag³adê ¯ydów. (s. 238).

Podziemie AK-owskie wyrz¹dzi³o Niemcom ma³e szkody, ograniczaj¹c

sw¹ dzia³alnoœæ do mordowania i rabowania ¯ydów oraz od czasu do cza-

su rozstrzelania polskiego kolaboranta (s. 196). AK sta³a z boku i nic nie

robi³a, kiedy powstanie w Getcie Warszawskim by³o mia¿d¿one przez

Niemców w kwietniu 1943 r. (s. 204). Systematycznie te¿ mordowa³a ¯y-

dów podczas wojny (s. 234).

Drugi z wymienionych, Abraham H. Biderman, w swej ksi¹¿ce pt. „The

world of my past” m.in. stwierdza, ¿e Polacy pomagali Niemcom w ob³a-

wach na ¯ydów (s. 11). ¯ydowscy partyzanci ponosili wiêksze straty z r¹k

polskiego podziemia ani¿eli z r¹k niemieckich (s. 112)... wiêkszoœæ Pola-

ków by³a zadowolona widz¹c zag³adê ¯ydów. Wielu z nich pomaga³o

Niemcom identyfikowaæ ¯ydów ukrywaj¹cych siê poza gettami. Postêpo-

wanie polskich mas u³atwia³o holocaust (s. 343)... ¿ydowscy partyzanci

byli bezlitoœnie atakowani przez polsk¹ armiê podziemn¹ uwa¿aj¹c¹, ¿e

prawdziwa wojna toczy siê przeciw ¯ydom (s. 344). Mordowanie ¯ydów

i palenie synagog by³o star¹ chrzeœcijañsk¹ tradycj¹ (s. 346). ¯ydzi byli

codziennie mordowani przez Polaków w miastach i wioskach ca³ego kra-

ju (s. 343). W 1945 r. kominy krematoriów przesta³y dymiæ i w ca³ej Eu-

ropie usta³ holocaust. Jedynie w Polsce trwa³o przez ponad dwa lata mor-

dowanie ¯ydów (s. 342).

245

Oburzaj¹ce jest to, ¿e ani na pierwsz¹ wczeœniejsz¹, ani na drug¹ póŸniejsz¹

ksi¹¿kê nie by³o dotychczas ¿adnej reakcji, tak ze strony ambasady RP w Can-

berze jak i Konsulatu Generalnego RP w Sydney. Do tej pory milcz¹ równie¿:

Rada Naczelna Polskich Organizacji w Australii i Federacja Polskich Organi-

zacji w Wiktorii przy której dzia³a Komitet Obrony Dobrego Imienia Polski

i Polaków. Milczy równie¿ Australijski Instytut Spraw Polskich. Wymienione

instytucje nie raczy³y te¿ odpowiedzieæ na list otwarty w tej sprawie podpisa-

ny przez oko³o 100 przedstawicieli Polaków w Melbourne i Sydney.

Jacek Kaczmarski, piosenkarz wywodz¹cy siê z rodziny ¿ydowskiej,

w tekstach swych piosenek (m.in. Sarmacja) przedstawia dzieje Polski ja-

ko wielk¹ seriê rzezi, g³upoty, nacjonalizmu, fanatyzmu katolickiego i an-

tysemityzmu. Wyemigrowa³ z Polski jako „Kraju - Ciemnogrodu” do

Australii. Kazimierz Staszewski sparodiowa³ polski hymn narodowy na-

wi¹zuj¹c do s³ów „Jeszcze Polska” stanowi¹cy atak na tradycje narodo-

127

background image

we i Polskê wyra¿aj¹cy siê w zwrotce: „G³upia duma narodowa i komple-

ksy od stuleci. Brudna twarz z w¹sikami - ci agresywmo frustraci”. W tek-

œcie piosenki powtarza siê niewybredny refren: „coœcie skurwysyny uczy-

nili z t¹ krain¹”. Stanis³aw Barañczak, poeta i krytyk przebywaj¹cy ju¿ od

kilku lat w USA z kolei wyda³ w 1995 r. w Krakowie partack¹ parodiê ró-

¿nych s³ynnych polskich wierszy patriotycznych wywo³uj¹c powszechne

oburzenie Polaków.

246

Wiosn¹ 1996 r. Barañczak by³ autorem obrzydliwe-

go listu atakuj¹cego prezesa Kongresu Polonii Amerykañskiej, Edwarda

Moskala, za jego stanowcze, pe³ne godnoœci wyst¹pienia przeciw ci¹g³ym

polskim ustêpstwom wobec ¿ydowskiego lobby.

Janusz G³owacki, prozaik, autor sztuk i scenariuszy filmowych, od

kilkunastu lat przebywaj¹cy w USA, w sztuce pt. „Antygona w Nowym

Jorku” przedstawi³ o niezwykle ujemnych cechach Polaka oczywiœcie

„antysemitê”. Jak sam powiedzia³ w tej sztuce pokazuje nie Polaka lecz

Polaczka - pche³kê, polskiego emigranta, antysemitê, który wg recen-

zji Piotra Gruszczyñskiego wystêpowa³ „z imieniem Maryji na ustach

i flaszk¹ wódki w kieszeni”.

247

Dowcipnie skomentowa³ wymowê tej sztuki Wojciech M³ynarski

w swym rymowanym felietonie: „Graj¹ Ruski, Polak i Portorikanka,

Ruski - mi³y, ona s³odka czarownica. Polak za to mniej przyjemny, ³ach

i szmodak, typ nikczemny i to w³aœnie recenzentów wprost zachwyca”.

248

I pomyœleæ, ¿e w Warszawie za wystawienie tej sztuki wziê³a siê Izabela

Cywiñska - ówczesny minister kultury! Ca³e szczêœcie, ¿e zakoñczy³o siê

to ca³kowitym fiaskiem.

Kinga Dunin, dziennikarka, pracownik redakcji „Ex Libris” (dodatku „¯y-

cia Warszawy”) fanatyczna tropicielka „polskiego antysemityzmu bez ¯y-

dów”, z furi¹ zaatakowa³a „Dzienniki powojenne” Marii D¹browskiej za ich

rzekom¹ antysemick¹ „ksenofobiê”. Wyst¹pi³a nawet za odrzuceniem ca-

³ej literatury polskiej jako niepotrzebnego, bezu¿yteczngo balastu pisz¹c:

„Przestañmy uwa¿aæ, ¿e literatura polska musi istnieæ. Nie musi. Nawet

je¿eli zniknie i tak bêdzie w Polsce istnia³a jakaœ literatura. Ka¿dy bêdzie

móg³ sobie coœ wybraæ z ogromnej œwiatowej oferty”.

249

W przekonaniu

Dunin „literatura polska to patos, nuda i troska” bez ¿adnego rezonansu

spo³ecznego i trzeba przestaæ siê ni¹ zajmowaæ, zanurzaj¹c siê bez reszty

„w bogactwie literatury œwiatowej”.

128

background image

Znakomity pisarz polski, W³odzimierz Odojewski, ¿yj¹cy od wielu lat na

emigracji podda³ ostrej krytyce wyra¿one stanowisko K. Dunin i tych wszyst-

kich, którzy nie rozumiej¹ znaczenia w³asnej literatury dla przetrwania naro-

du i za wszelk¹ cenê reklamuj¹ œwiatowy ch³am. S¹ oni z ekslibrisow¹ au-

tork¹ kontynuatorami pogl¹dów i hase³ internacjonalistycznych, lansowa-

nych w niedalekiej przesz³oœci przez komunistyczne partie.

250

Ryszard Marek Groñski, znany ze skrajnie fanatycznej zajad³oœci w tro-

pieniu urojonego polskiego antysemityzmu, w wydanej w 1991 r. w £o-

dzi ksi¹¿ce pt. „Puszka Pandory” oskar¿y³ o antysemityzm nawet insce-

nizacjê „Lalki” B. Prusa dokonan¹ przez Adama Hanuszkiwicza. Celuje

w atakach na polityków z obozu niepodleg³oœciowego i pariotycznych, pi-

sarzy historyków i publicystóww (m.in. £ojka, Herberta, Trznadla, Urban-

kowskiego, Michalkiewicza, Józefa Garliñskiego z emigracji i innych). Ze

szczególn¹ wœciek³oœci¹ zaatakowa³ Groñski „Dzienniki powojenne” Ma-

rii D¹browskiej w których zawarta jest ostra krytyka ¿ydowskich ubeków

i politruków panosz¹cych siê w Polsce stalinowskiej. Na ³amach jednego

z numerów „Polityki” Groñski stwierdzi³, ¿e niecenzurowana wersja

„Dzienników” Marii D¹browskiej pokazuje „ca³¹ ma³oœæ wielkoœci. Pok³a-

dy ko³tuñstwa i kobiecych zawiœci, drzemi¹ce w duszy moralistki”.

251

Szczególnie dotkniêty poczu³ siê Groñski tekstem redaktora Stanis³awa

Michalkiewicza zamieszczonym w „Naszej Polsce”, w którym zosta³a wy-

ra¿ona myœl, ¿e „Nie jest dobrze z Narodem, w którego armii wiêkszoœæ

korpusu oficerskiego regularnie czytuje jedn¹ z dwóch ¿ydowskich gazet

dla Polaków”.

252

Jerzy Sosnowski publicysta „Gazety Wyborczej”, nieu-

giêty tropiciel polskiego antysemityzmu i nacjonalizmu, z pogard¹ mówi

o Polakach - „Polactwo”. Pisz¹c w „Gazecie Wyborczej” o polskim

myœleniu o ojczyŸnie stwierdzi³: „Nad Polskoœci¹ otwart¹ na ró¿norod-

noœæ, wziê³o górê Polactwo: patriotyzm znerwicowany, ksenofobiczny,

autorytarny... Charakterystyczn¹ cechê Polactwa stanowi przekonanie, ¿e

w Polsce nie ma antysemityzmu, s¹ natomiast ¯ydzi... Prawdziwy Polak

dostrzeba boleœnie ‘ich obecnoœæ na eksponowanych stanowiskach”.

253

Stefan Bratkowski, publicysta o znamiennym obliczu, nie przebieraj¹c

w s³owach zaatakowa³ tzw. „Ciemnogród”, „endecjê... podchodz¹c¹ fa-

szyzmem i agresj¹ zawistnych frustratów”. Wbrew apelom o kulturê s³o-

wa i powstrzymywania siê od znies³awieñ sam Bratkowski staje siê wul-

129

background image

garny i skory do znies³awieñ w polemice z tymi, którzy inaczej ni¿ on

myœl¹. Znienawidzon¹ przez siebie prawicê i „narodowców” oskra¿y³

o „latrynizm polityczny, choroby psychiczne, faszyzowanie”. Wies³awa

Chrzanowskiego nazwa³ Führerem

254

a Zjednoczenie Chrzeœcijañsko Na-

rodowe - Zjednoczeniem Chrzeœcijañskiej Nienawiœci.

255

Z furi¹ atakowa³

rz¹d Olszewskiego na parê miesiêcy przed jego obaleniem nazywaj¹c go

„rz¹dem psychicznych”. Znakomitemu publicyœcie Jackowi Maziarskie-

mu zarzuci³ Alzheimer kulturowy, pisanie felietonów nie piórem lecz pa³¹,

z której zaczê³o coœ wonieæ.

Jad nienawiœci do „narodowców” i prawicy oraz zajad³e tropienie rze-

komych antysemitów idzie u Bratkowskiego w parze z konsekwentnym

rozgrzeszeniem twórców stanu wojennego i dzia³añ postkomunistów.

Ju¿ w kilka dni po obaleniu rz¹du J. Olszewskiego Bratkowski gor¹cz-

kowo zapewnia³, ¿e dekomunizacja jest czymœ nonsensownym i nie-

mo¿liwym, bo przecie¿ „Po³owa kraju ma kogoœ w rodzinie, kto dzier-

¿y³ jakieœ stanowisko”.

256

Swoj¹ niechêæ do dekomunizacji Bratkowski

po³¹czy³ z wezwaniem do zaniechania rozliczeñ nawet zbrodni stali-

nowskich, ostrzegaj¹c, ¿e nazwanie winnych tych zbrodni mog³oby do-

prowadziæ nawet do wojny domowej.

Piotr Gadzinowski, dziennikarz, zastêpca redaktora naczelnego „Nie”

Urbana, wychowanek A. Kwaœniewskiego, pod kierunkiem którego termi-

nowa³ w „itd” w latach 80-tych, ju¿ wówczas jako felietonista z zami³owa-

niem przedstawia³ w jak najniekorzystnych kolorach Polaków, jako naród.

Zdecydowanie popar³ publikowan¹ po wêgiersku antypolsk¹ ksi¹¿kê ¿y-

dowskiego pisarza z Wêgier Gyorgya Spiro pt. „Iksowie”, chocia¿ wêgier-

skiego jêzyka nie zna³ i ksi¹¿ki nie czyta³.

Gadzinowski nale¿y do najgorliwszych niszczycieli polskiego patrio-

tyzmu. W „Nie” (bo tylko w niej) ukaza³ siê jego najhaniebniejszy tekst pt.

„Polsko, Macioro Nasza” - wredny paszkwil na Polaków zamieszka³ych

na Litwie. W tekœcie tym m.in. czytamy: „Siedziba Zwi¹zku Polaków na Li-

twie przypomina dekoracje radzieckich filmów wojennych. Jakby godzinê

wczeœniej zakoñczy³ siê ostrza³. To zrozumia³e, bieda. By³ system radziec-

ki. Zwi¹zek nie ma funduszy... A mo¿e ta bieda jest pokazowa? ¯eby Po-

lakom z Polski, Polakom z zachodu zrobi³o siê smutniej i polska maciora

podstawi³a dodatkowy cycek?”.

130

background image

Dalej Gadzinowski wk³ada w usta rzekomego, anonimowego rozmówcy

nastêpuj¹ce s³owa: „Polska ta œniona legendarna macierz, okaza³a siê

zwyk³¹ macior¹. I teraz wielu Polaków marzy, aby dorwaæ siê do jednego

z jej cycków”.

257

Na ³amach tygodnika „Nie” z 1996 r. w opublikowanym

tekœcie pt. „Niech ¿yje mord” Gadzinowski przedstawi³ skrajny obraz Rze-

czypospolitej obojga narodów jako „krainy rytualnych mordów na ¯y-

dach”

258

przemilczaj¹c dominuj¹c¹ w tamtych czasach opiniê o Polsce ja-

ko „raju dla ¯ydów” („Paradis Judeorum”). Bior¹c to wszystko pod uwa-

gê nasuwa siê pod adresem Gadzinowskiego nastêpuj¹ca refleksja: có¿

za zadziwiaj¹ca zbie¿noœæ nazwiska z charakterem!

Ludwik Stomma, felietonista „Polityki”, jest synem znanego dzia³a-

cza katolickiego Stanis³awa Stommy zwi¹zanego od dziesiêcioleci

z „Tygodnikiem Powszechnym”. Stanis³aw Stomma w styczniu 1963

roku uczci³ w „swoisty” sposób 100-lecie Powstania Styczniowego

przedstawiaj¹ce je na ³amach „Tygodnika Powszechnego”, podobnie

jak i inne polskie powstania narodowe, jako wyraz anachronicznego,

zapiek³ego kompleksu antyrosyjskiego. Wywo³a³o to oburzenie i pro-

test Prymasa Tysi¹clecia kard. Stefana Wyszyñskiego, który w wyg³o-

szonym kazaniu 27 stycznia 1963 r. powiedzia³ ¿e w „Powstaniu

Styczniowym chodzi³o o niezbywalne prawa Narodu do wolnoœci, a

nie o ¿aden kompleks”.

259

M³ody Ludwik Stomma od lat kroczy wiernie œladami swego ojca. Wy-

chwala postkomunistów z Millerem na czele. Odgra¿aj¹c siê Januszowi

Korwinowi-Mikke stwierdzi³ zuchwal, ¿ê Giertychowi jako „antysemicie

powinno siê daæ po mordzie”. Stosuje dziwn¹ metodê odbr¹zowiania

(inaczej fa³szowania) historii Polski, polegaj¹cej na wychwalaniu najwiêk-

szych niedo³êgów i g³upców lub szkodników typu W³adys³awa Hermana,

Micha³a Korybuta Wiœniowieckiego czy Augusta II Sasa przy jedno-

czesnym dyskredytowaniu najzdolniejszych w³adców polskich typu Bole-

s³awa Chrobrego, Krzywoustego czy £okietka. Bronis³aw Wildstein

z „Rzeczypospolitej” uzna³ tê motodê za jaskrawy przejaw „nihilizmu

historycznego, buszowanie w historii”, byle tylko dowieœæ z góry obmy-

œlonych tez takich jak choæby w opowieœci o W³adys³awie Hermanie

stwierdzaj¹cej, ¿e truciciele w³oscy, Borgowie, ró¿ni¹ siê od polskich

Piastów jedynie brakiem hipokryzji.

260

131

background image

Fa³szuj¹c historiê Ludwik Stomma przedstawi³ st³umienie buntu mieszczan

niemieckich w Krakowie za czasów W³. £okietka jako okrutny pogrom ¿ydow-

ski. Zmuszenie przez Polaków mieszczan - powiada Stomma - do wypowie-

dzenia s³ów „soczewica, ko³o, miele m³yn” by³o œwiadomym morderczym

tekstem polskich czternastowiecznych rasistów dla ¯ydów. Niemieccy mie-

szczanie byli ju¿ dobrze zasymilowani i potrafili bez trudu przejœæ przez niebez-

pieczn¹ próbê. A ofiar¹ polskiej „krwio¿erczoœci padali jak zwykle biedni ¯ydzi”.

Tomasz Jastrun, poeta i felietonista, syn Mieczys³awa Jastruna poety -

jednego z najbardziej wojowniczych cz³onków w redakcji „KuŸnicy” -

marksistowskiego czasopisma walcz¹cego z tradycjami narodowymi,

id¹c œladami ojca w swych felietonach atakuje „narodowych i prawico-

wych oszo³omów”. W swej ksi¹¿ce pt. „Z³ota klatka. Notatnik amerykañ-

ski” (Warszawa, czerwiec 1988 wyd. podziemne) przedstawi³ karykatu-

ralny obraz Polonii amerykañskiej zarzucaj¹c jej ci¹g³e szukanie ¯ydów

i masonów, skrajny antykomunizm. Pisa³: „kto nie krzyczy ‘biæ czerwo-

nych’ brany jest z miejsca za lewicê”.

261

Tomasz Jastrun nie ukrywa swego obrzydzenia do wszystkiego, co pol-

skie. Atakuj¹c polski „Ciemnogród” u¿ywa ordynarnych wyzwisk i epite-

tów w rodzaju: „palanty patriotyczne, palanty martyrologiczne, patriotycz-

no-narodowe gnioty”. Zarzuci³ spo³eczeñstwu polskiemu, ze jest nasta-

wione antysemicko, antysowiecko i antyniemiecko. Wzi¹³ w obronê wraz

z W. Zaj¹czkowskim w imieniu redakcji „Res Publica” biednych oczernio-

nych Krzy¿aków, którzy stali siê ofiar¹ polskiej „manipulacji historycznej”.

Jego zdaniem „Krzy¿acy” Henryka Sienkiewicza to jest najgorsza po-

wieœæ historyczna, a „Wiatr od morza” ¯eromskiego to tylko zwyk³a

„szmira”. W polemice z inaczej ni¿ on myœl¹cymi oprócz chamskiego

s³ownictwa pos³uguje siê te¿ oszczerstwem, co spowodowa³o ostr¹ kry-

tykê Anatola Arciucha, który napisa³ wrêcz o „po³¹czeniu przez Tomasza

Jastruna koncepcji goebbelsowskich na temat polemiki z niewygodnymi

pogl¹dami z koncepcjami komunistycznymi”.

262

Jan Kott krytyk literacki, w czasach stalinowskich jeden z najskrajniejszych

¿ydowskich politruków kultury, zwalcza³ przewa¿aj¹c¹ czêœæ polskiej literatu-

ry narodowej jako rzekomo „reakcyjnej”. Nawet znany ¿ydowski przedstawi-

ciel paryskiej „Kultury” Zygmunt Hertz w liœcie do Czes³awa Mi³osza przyzna-

wa³: „Bardzo Janka lubiê, ale by³ kurwa, oj by³”.

263

W zwi¹zku z jednym wyst¹-

132

background image

pieniem J. Kotta Giedroyæ napisa³: „Ci ludzie zupe³nie zwariowali. Stali siê

szmatami i bezwolnymi narzêdziami nieinteligentnego systemu, a jednocze-

œnie uwa¿aj¹ siebie za jedynych reprezentantów, wieszczów etc. ”

264

Podczas

swoich wypadów z USA do Polski J. Kott nieustannie oskar¿a Polaków

o antysemityzm.

Wies³aw Górnicki, dziennikarz, pu³kownik, jeden z najwierniejszych i najskraj-

niejszych janczarów stanu wojennego, w czasopiœmie „Œwiat” opublikowa³

obrzydliwy artyku³, w którym haniebnie sponiewiera³ ksiêcia Józefa Poniatow-

skiego pisz¹c o „niejakim, który prawdopodobnie po pijanemu utopi³ siê w El-

sterze, wydaj¹c przy tym kabotyñskie okrzyki”.

245

Górnicki w 1988 r. urz¹dzi³

wielk¹ awanturê „Konfrontacjom” za umieszczenie na ok³adce tego miesiêcz-

nika zdjêcia pomnika katyñskiego na Pow¹zkach sprzeciwiaj¹c siê oddania

ho³du ofiarom Katynia. W „Magazynie”, „Gazety Wyborczej” z 17 marca 1995

r. jeden z czytelników wytkn¹³ Górnickiemu, ¿e w swej ksi¹¿ce pt. „Teraz ju¿

mo¿na” zmyœli³ rzekome wypowiedzi Sus³owa w dyskusji z polsk¹ delegacj¹

z gen. Jaruzelskim na czele w dniu 1 marca 1982 r., podczas gdy Sus³ow nie

¿y³ ju¿ od koñca stycznia 1982 r. Górnicki t³umaczy³ siê b³êdami pamiêci i za-

pewnia³, ¿e ju¿ nigdy takich pomy³ek nie pope³ni. Jednak dalej k³ama³ i wyzy-

wa³. Na ³amach „Wiadomoœci kulturalnych” w artykule pt. „Z³odzieje naszej pa-

miêci” napisa³, ¿e „ch³opcom Walendziaka chodzi o rehabilitacjê postendenc-

kiej szumowiny, która obecnie pe³ni w telewizji obowi¹zki narodu”.

.266

Marian Turski, d³ugoletni kierownik dzia³u historycznego w „Polityce”,

wyrazi³ swoje zadowolenie z bojkotowania przez warszawskie œrodowisko

¿ydowskie pisarza, Jerzego Narbuta, za jego wyst¹pienie na forum ZLP

w grudniu 1980 roku, w którym powiedzia³ o potrzebie pamiêtania

o „morzu polskiej krwi” wylanej przez ¿ydowskich ubeckich oprawców.

Wyrazi³ te¿ M. Turski pochlebn¹ opiniê odnoœnie wartoœci ¿ydowsko-

amerykañskiego komiksu „Maus” Spiegelmana, w którym ¯ydzi s¹

przedstawieni jako myszy, Niemcy jako koty, a Polacy jako œwinie.

Andrzej Szczypiorski we wczeœniejszym okresie zdecydowanie przeciw-

stawia³ siê antypolskim oszczerstwom europejskich oœrodków ¿ydow-

skich o polskich antysemityzmie i rzekomym udziale Polaków w holo-

cauœcie. Jednak od 1988 roku, gdy uda³o mu siê wejœæ na niemieck¹ sce-

nê literack¹ dziêki poparciu Marcelego Reich-Ranickiego, ¯yda pocho-

dz¹cego z Polski, zmieni³ gruntownie swoje stanowisko. Jest on obecnie

133

background image

na terenie Niemiec g³ównym upowszechniaczem k³amstw o rzekomym

polskim antysemityzmie, skrajnym zacofaniu i prowincjonalizmie. Pisze

wrêcz o Polsce jako o „egzotycznych i jednoczeœnie przera¿aj¹cych dzi-

kich polach Europy”.

267

Gunar Ortlepp w „Der Spiegel” Nr 14 z 1988 r. przedstawi³ treœæ po-

wieœci Szczypiorskiego pt. „Piêkna pani Seideman” (polski tytu³ „Pocz¹-

tek”) za któr¹ uzyska³ I miejsce na „Liœcie Najlepszych Ksi¹¿ek” 1988 r.

i wyszed³ na niemiecki rynek literacki G. Ortlepp tak chrakteryzuje ow¹

ksi¹¿kê: Zgorzknia³y narrator Pawe³ Kryñski (Szczypiorski) skar¿y siê na

„now¹ straszn¹ i beznadziejn¹ formê Polski”, na „œwiêt¹ polskoœæ”, zapi-

jaczon¹, skurwion¹, sprzedajn¹, z „mord¹ pe³n¹ fraz”, która „ma czelnoœæ

nazywaæ Polskê Chrystusem narodów”, a w roku 1968 w nagonce na sy-

jonistów z ostatnimi ¯ydami równie¿ wygoni³a na emigracjê do Pary¿a

piêkn¹ pani¹ Seideman, która zagubiona na obczyŸnie z rozrzwnieniem

myœla³a o polskiej ojczyŸnie, podczas gdy „ogrzewa³a swoje stare koœci

na ³awce w Jordain de Luxemburg”.

268

Publikacje Szczypiorskiego na ³amach niemieckiej prasy (m.in. „Der

Spiegel”, „Frankfurter Algemeine Zeitung”, „Die Welt” i inne) s¹ bardzo

szkodliwe dla Polski. W publikacjach tych pokazuje nie tylko mêczeñstwo

¯ydów polskich doznawanych ze strony niemieckich oprawców, ale rów-

nie¿ „mêczeñstwo z r¹k Polaków”. Dobroci i szlachetnoœci ¯ydów prze-

ciwstawiania okrucieñstwo, chamstwo i pod³oœæ Polaków. Za pisanie ta-

kich rzeczy jest on hojnie wynagradzany.

Szczypiorski usi³owa³ te¿ zminimalizowaæ znaczenie polskiej tolerancji

w przyznawaniu schronienia dla ¯ydów pisz¹c: „¯ydzi pojawili siê w Polsce

w wiekach œrednich... W Polsce znaleŸli warunki bardziej godziwe. Nie dla-

tego, ¿e ówczeœni Polacy byli wyj¹tkowo porz¹dnymi ludŸmi i ukochali ¯y-

dów, ale z powodu s³aboœci w³adzy królewskiej i republikañskiego charakte-

ru pañstwa”.

269

Trzeba powiedzieæ, ¿e ¯ydzi znaleŸli w Polsce warunki zupe³-

nie dobre wcale nie z powodu s³aboœci w³adzy królewskiej, ale w³aœnie dziê-

ki œwiat³ym i humanistycznym królom, którzy otaczali ich swoj¹ opiek¹.

Potrafi³ doceniæ tê polsk¹ tolerancjê nieprzyjaŸnie do Polski ustosunko-

wany niemiecki feldmarsza³ek Helmut von Moldke (1800-1891), który

w ksi¹¿ce „O Polsce” pisa³ i¿ „Przez d³u¿szy czas przewy¿sza³a Polska

wszystkie inne kraje Europy swoj¹ tolerancj¹... Pierwsi ¯ydzi, którzy tu

134

background image

osiedli, byli wygnañcami z Czech i Niemiec. W roku 1096 schronili siê oni

do Polski, gdzie wówczas daleko wiêksza tolerancja panowa³a ni¿ we

wszystkich innych pañstwach Europy”.

270

Szczypiorski zdaje sobie sprawê z tego, ¿e jak d³ugo bêdzie piêtnowa³,

obrzuca³ kalumniami i opluwa³ Polaków i Polskê, jego publikacje bêd¹ siê

ukazywa³y w niemieckich publikatorach i zapewnia³y mu wysokie docho-

dy. Dla Niemców z kolei pozyskanie Szczypiorskiego by³o swoistym b³o-

gos³awieñstwem, pozwalaj¹cym im zrzucaæ czêœæ winy za wymordowa-

nie milionów ludzi na Polaków.

Bernard Marek, dyrektor ¯ydowskiego Instytutu Historycznego w cza-

sach stalinowskich, przyby³ ze Zwi¹zku Sowieckiego podszywaj¹c siê pod

historyka, gdy¿ w 1944 r. napisa³ broszurê wydan¹ w ZSRR o powstaniu

w gettcie warszawskim. Bez wy¿szych studiów zosta³ profesorem ¯IH

i rozpocz¹³ swoj¹ pseudonaukow¹ „dzia³alnoœæ” od fa³szowania doku-

mentów przez odpowiednie dopiski, co zdemaskowali historycy polscy

m.in. dzia³acz emigracyjny PPS Adam Cio³kosz i historycy ¿ydowscy

m.in. z ¿yj¹cym na emigracji w Pary¿u Micha³em Borwiczem.

Marek skrzêtnie ukrywa³ dzia³alnoœæ ¿ydowskiej gestapowskiej organizacji

pod nazw¹ „¯agiel” („Die Fackel”) grupuj¹cej ponad tysi¹c wywiadowców oraz

70-osobow¹ specjaln¹ komórkê ¯yda Heninga w centrali gestapo, ale gorliwie

zaj¹³ siê wynajdywaniem rzekomych zdrajców i morderców wœród Polaków.

271

B. Marek czêsto pos³ugiwa³ siê metod¹ obwiniania Polaków o pope³nie-

nie morderstw na ¯ydach, co by³o wierutnym k³amstwem. Tadeuszowi

Bednarczykowi, pp³k w stanie spoczynku, b. pe³nomocnikowi KG. OW-

KB-AK d/s getta w Warszawie i niesienia mu wszechstronnej pomocy,

zatwierdzonym na tej funkcji przez gen. „Grota”-Roweckiego, Marek

oœwiadczy³, ¿e Iwañski powiedzia³ mu o jakimœ ¿o³nierzu OW-KB-AK

zdrajcy, który wydaæ mia³ ¯yda.

P.T. Bednarczyk posiada pisemne oœwiadczenie Iwañskiego odznaczo-

nego medalem Jad-Vashem, ¿e to jest nieprawd¹. Markowi to k³amliwe

oskar¿enie by³o potrzebne po to, aby zdeprecjonowaæ moralny autorytet

tej organizacji, która w ogromnej mierze kierowa³a i udziela³a pomocy ¯y-

dom w getcie warszawskim. B. Marek podobnie pomówi³ stra¿ników, któ-

rzy nieœli ¯ydom ofiarn¹ pomoc w czasie walk w getcie, m.in. dowozili

amunicjê, trasowali ¯ydom przejœcia kana³owe, ostrzegali przed zbli¿aj¹-

135

background image

cymi siê Niemcami, pomagali w ucieczkach. Kilku z nich zap³aci³o za to

utrat¹ ¿ycia, a Marek bezczelnie oczernia³ ich, ¿e rzekomo czerpali z tego

korzyœci i byli cz³onkami niemieckich ekip morduj¹cych ¯ydów.

272

Marek wysun¹³ równie¿ k³amliwy zarzut, ¿e w czasie Powstania War-

szawskiego AK i NSZ zamordowa³o 30 ¯ydów, co zosta³o skwapliwie

podchwycone przez ¿ydowskich publicystów w ich akcji opluwania Pola-

ków. Marek by³ g³ównym informatorem ¿ydowskich pisarzy, dziennikarzy

i filmowców odwiedzaj¹cych Polskê i ¯ydowski Instytut Historyczny. Wy-

nikiem tych udzielanych przez niego „informacji” by³o ukazanie siê za gra-

nic¹ setki ksi¹¿ek i tysi¹ce opluwaj¹cych Polaków publikacji prasowych.

Marek wychwala³ równie¿ walki w getcie twierdz¹c, ¿e AK nauczy³a siê od

¯ydów walk ulicznych w mieœcie i zastosowa³a je w 1944 roku.

273

Micha³ Cichy, kierownik dzia³u kultury w „Gazecie Wyborczej”, skwapli-

wie wykorzysta³ jako „Ÿród³o” ³garstwo B. Marka o rzekomym zabiciu

30 ¯ydów przez AK i NSZ w Powstaniu Warszawskim. W haniebnym pa-

szkwilu o Powstaniu Warszawskim zamieszczonym w dodatku GW „Ga-

zeta o ksi¹¿kach” stwierdzi³, ¿e „AK i NSZ wyt³uk³o mnóstwo niedobitków

z getta”.

274

Te rewelacje zosta³y póŸniej szeroko rozwiniête przez niego

w paszkwilanckim tekœcie „O czarnych kartach Powstania Warszawskie-

go” opublikowanym w „Gazecie Wyborcej” w którym Cichy podniós³ ju¿

liczbê rzekomo zabitych ¯ydow z 30 do 60 osób.

275

K³amstwo M. Cichego zosta³o zdemaskowane przez wybitnych history-

ków m.in. prof. Tomasza Strzembosza i redaktora Leszka ¯ebrowskiego

w ksi¹¿ce wydanej w 1944 r. pt. „Paszkwil Wyborczej” w której poddano

szczegó³owej analizie antypowstañcze i antypolskie fa³szerstwa M. Ciche-

go podkreœlaj¹c wspó³odpowiedzialnoœæ A. Michnika - redaktora naczelne-

go GW. Redakcja „Gazety Wyborczej” przemilcza³a tak powa¿ne oskar¿e-

nia i nigdy nie przeprosi³a czytelników za swoje - nie jedyne - fa³szerstwa.

Obrzyd³y, antypowstañczy i antypolski paszkwil M. Cichego spotka³ siê

z wielkim uznaniem historyka, Andrzeja Friszke, który stwierdzi³, ¿e sta-

nowi on „wa¿ny przyczynek” do historii powstania. Napisana przez

A. Friszkego w Londynie 1944 r. ksi¹¿ka pt. „Opozycja polityczna w PRL

1945 - 1989” okaza³a siê wielkim skandalem, pe³na zak³amañ i deforma-

cji. Zosta³y w niej rozdête do ogromnych rozmiarów „opozycyjne” zas³u-

gi ró¿nych, czêsto marginesowych wrêcz grup dysydenckich w tym m³o-

136

background image

dych „komandosów” typu Michnika, Deutschgewandta i Szlajfera. Ksi¹¿-

ka ta zosta³a poddana druzgoc¹cej krytyce przez wymienionego ju¿ prof.

Tomasza Strzembosza, który zarzuci³ Friszkemu skrajny daltonizm histo-

ryczny.

276

Z pochwa³¹ dla plugawego artyku³u M. Cichego o Powstaniu Warszaw-

skim poœpieszy³ tak¿e Andrzej Paszkowski, historyk, bardzo reklamowa-

ny przez „eruopejczyków” jako czo³owy badacz najnowszej historii Polski.

Paszkowski przedstawia tendencyjnie wydarzenia marcowe 1968 r. sta-

nowi¹ce - w jego przekonaniu - szczególny prze³om w polskiej historii po-

wojennej. Jest te¿ autorem ordynarnej napaœci na redaktora Leszka

¯ebrowskiego za przypomnienie ¿ydowsko-ubeckich rodowodów niektó-

rych luminarzy ¿ydowskiej prasy.

277

Alina Ca³a, pracownik ¯ydowskiego Instytutu Historycznego, jest jedn¹

z najbardziej fanatycznych tropicielek polskiego „nacjonalizmu” i „antyse-

mityzmu”. W wydanej za pieni¹dze polskiego wydawnictwa PiW swej

ksi¹¿ce „O asymiliacji ¯ydów w latach 1864-1897” brutalnie zaatakowa³a

nurt ¯ydów asymilatorów, którzy d¹¿yli do pe³nego zespolenia siê z pol-

skoœci¹. Autorka „demaskuje” z³udzenia co do Polaków, wyszydza jako

frazes twierdzenie o polskiej goœcinnoœci i wdziêcznoœci ¯ydów za ni¹, pi-

sa³a o „antysemickim” liberalizmie Prusa i Œwiêcickiego.

Z krytyk¹ Boles³awa Prusa jako liberalnego antysemity wyst¹pi³ równie¿

Jan B³oñski, krytyk literacki w „Tygodniku Powszechnym”. róde³ przej-

œcia Prusa od sympatii po ostr¹ niechêæ do ¯ydów dopatruje siê w tym,

¿e „W gruncie rzeczy - jak pisze - Prus podziwia i zazdroœci ¯ydom, co od

pocz¹tkowej sympatii prowadzi go do rosn¹cej niechêci”. Zatem wg B³oñ-

skiego tylko podziw i zazdroœæ spowodowa³y u Prusa niechêæ do ¯ydów.

Nie ma u B³oñskiego ani s³owa o rosn¹cym oburzeniu Prusa na antypol-

skie poczynania ¯ydów, litwaków w zaborze rosyjskim i polako¿ercze

dzia³ania w zaborze pruskim. W tomie XX „Kronik tygodniowych” Prus

pisze wprost: „Ile¿ to razy wobec Polaków i Rosjan socjaliœci ¿ydowscy

czy nacjonaliœci wykrzykiwali, ¿e Polska jest ‘trupem gnij¹cym’ a Polacy

‘ras¹ znikczemnia³¹’. Lecz je¿eli Polska jest trupem, czym¿e wy sami je-

steœcie? Czy nie tym robactwem, które powoduje gnicie?”.

278

Pawe³ Smoleñski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, wyró¿ni³ siê

paszkwilanckimi napaœciami m.in. na poznañski ZCh, £ódzkie Porozu-

137

background image

mienie Obywatelskie, Polaków Chrzeœcijañskich - jak nazwa³ - „nacjona-

listów” w Przemyœlu oraz narodowców. Wyda³ w Pary¿u w 1991 r. ksi¹¿-

kê „O Gazecie Wyborczej” jako rzekomym „zwierciadle demokracji” ze

wstêpem A. Michnika. Smoleñskiego charakteryzuje wrêcz kliniczna nie-

chêæ do ró¿nych polskich œrodowisk narodowych i obsesyjne tropienie

polskiego antysemityzmu.

Jerzy Eisler, historyk, to naj¿arliwszy piewca ¿ydowskiej praktyki „Pu³a-

wian” w PZPR w ksi¹¿ce pt. „Zarys dziejów politycznych Polski 1944-1989”

(Warszawa 1992 r.). W swej wczeœniej wydanej ksi¹¿ce pt. „Marzec

1968 r”. „ (Warszawa 1991 r.) wyolbrzymia przesadnie zas³ugi „michni-

kowców”. Recenzje tej ksi¹¿ki publikowane w pob³a¿liwej dla ¯ydów „Res

Publice” zarzuca³y jej skrajn¹ tendencyjnoœæ i jaskrawe braki warsztatowe.

Justyna Duriasz w swej recenzji pt. „Warsztat” stwierdzi³a, ¿e ksi¹¿ka

„reprezentuje z³y model uprawiania historii”. Andrzej Chojnowski zwracaj¹c

uwagê na stronniczoœæ Eislera podkreœli³, ¿e „jest to spojrzenie uczestnika

grupy politycznej, szukaj¹cego swej tradycji, nie zaœ historyka”. Arnold Mo-

stowicz znany kombatant ¿ydowski z czasów ostatniej wojny w liœcie

do „Polityki” pisa³: „Obawiam siê, ¿e Jerzy Eisler nie bardzo przy³o¿y³ siê

do sprawdzenia faktu. Informacja ta jest równie¿ liryczna, co k³amliwa”.

279

W podrêczniku przygotowanym wraz z R. Kupieckim i M. Sobañsk¹ -

Bondarczuk pt. „Œwiat i Polska 1939-1992”, która zosta³a zalecona

w 1993 r. przez MEN jako pomocnicza do nauki historii, zosta³o pominiê-

tych wielu s³ynnych polskich patriotów takich jak kontradm. J. Unrug, mjr

Dobrzañski - „Hubal”, rotmistrz W. Pilecki, K.K. Baczyñski, o. Kolbe,

A. Kamiñski czy Zofia Kossak-Szczucka. Natomiast o komunistach

i michnikowcach pisze siê bardzo szeroko. Z komunistów wymienia siê

zupe³nie nieznanego M. Lewiñskiego i J. Fika, z grupy „Polska Ludowa”

Fiderkewicza, J. Turlejskiego i F. Zburzyckiego. Z michnikowców - Szlaj-

fera, Deutchgewanda, Blumsztajna, Smolara, Lityñskiego, Kulczyñskiego

i Toruñczyka. Pominiêto natomiast Baczyñskiego, D¹browsk¹, Jasienicê.

Wac³aw Sadkowski, publicysta „Trybuny Ludu” do 1968 r., póŸniej re-

daktor naczelny „Literatury na œwiecie”, a od 1900 r. prezes Fundacji „Li-

teratura œwiatowa”, gorliwie popiera³ ksi¹¿kê o antypolskiej treœci pisarza

¿ydowskiego z Wêgier Gyorgya Spiro pt. „Iksowie”, w której zosta³o u¿y-

te s³owo „bydlak” pod adresem Staszica, któremu Spiro nie móg³ daro-

138

background image

waæ krytycznych uwag o ucisku i wyzysku ch³opów przez ¯ydów. Mimo

zdemaskowania ¿ydowskiego hochsztaplera i oszusta, Jerzego Kosiñ-

skiego, „wyst¹pi³ w 1994 r. z ostr¹ krytyk¹ ksi¹¿ki Siedleckiej „Czarny pta-

sior” zarzucaj¹c jej „zaœciankow¹ siermiêr¿noœæ” jej wywodów”.

280

Henryk Dasko, redaktor „Ex Libris” - w dodatku do „¯ycia Warszawy”,

za¿arcie broni³ tego pisma przed krytyk¹ pisarza ¿yj¹cego na emigracji

W³odzimierza Odojewskiego, który zarzuci³ mu reklamowanie tonu zagra-

nicznego „ch³amu” jako nowomowy. Dasko pisz¹c o 1968 roku stwier-

dzi³, ¿e wiosn¹ tego roku panowa³a „prawdziwie pogromowa atmosfera”,

z czym nie chcia³ siê zgodziæ Jan Kofman, redaktor naczelny „Krytyki” pi-

sz¹c, i¿ s¹d g³osz¹cy, ¿e w Polsce roku 1968 wytworzy³a siê sytuacja

pogromowa „nijak mia³ siê do rzeczywistoœci... Przesada ma to do siebie,

¿e przewa¿nie chybia za³o¿onego celu”.

.281

Dawid Warszawski, publicysta „Gazety Wyborczej”, wystêpuj¹cy te¿ pod

rodowym nazwiskiem jako Konstanty Gebert jest sta³ym uczestnikiem

zwo³ywanym w Tel-Awiwie kurso-konferencji dla ¿ydowskich dziennikarzy

z ca³ego œwiata, gdzie przekazywany jest insrtukta¿ na temat sposobu pre-

zentowania izraelskiej polityki. Stwierdzi³ on i¿ „nie bardzo wiadomo, co to

jest naród, a wiêc komu prawo samostanowienia przys³uguje.”

282

Andrzej Osêka, równie¿ publicysta „Gazety Wyborczej”, pisa³: „wszyst-

ko niemal, co przedstawia siê w polityce jako NARODOWE jest ponure

i sycz¹ce nienawiœci¹”.

283

W felietonie „Bojê siê s³owa naród” t³umaczy³,

¿e mo¿e byæ ono wykorzystane do deprecjonowania innych „obcych”.

284

Ciekawe, ¿e R.D. Goldstein z Krakowa polemizowa³ na ³amach „Gazety

Wyborczej” z A. Osêk¹ stwierdzaj¹c, ¿e w Izraelu nikt nie œmie zapytaæ, po

co u¿ywaæ terminu „naród ¿ydowski”.

285

Alina Grabowska jako autorka partyjnego „G³osu Robotniczego” w 1967

roku wypisywa³a najohydniejsze bzdury o Radiu Wolna Europa, a po

emigracji z Polski aktywnie wystêpuje w³aœnie w tym Radiu. Jest czo³ow¹

tropicielk¹ polskiego antysemityzmu. Atakuje z pasj¹ ka¿dego, kto oœmie-

li siê w prasie przypomnieæ cokolwiek negatywnego o dzia³alnoœci

i postêpowaniach ¯ydów. Historyk Andrzej Krzysztof Kunert zosta³ przez

ni¹ zbesztany tylko za to, ¿e przypomnia³ prawdziwe imiona rodziców s¹-

dzonej morderczyni genera³a Nila (Fildorfa) - Gurowskiej: „Ojca Maryca

i Matki Frajdy”. L. Grabowska na ³amach „Wprost” napiêtnowa³a Ÿród³o-

139

background image

w¹ ksi¹¿kê Petera Rainy opisuj¹cej kulisy zbrodni syna Boles³awa Piasec-

kiego w 1956 r. twierdz¹c, ¿e w RFN autorzy i wydawca takiej ksi¹¿ki sta-

nêliby przed s¹dem za „podjudzanie do nienawiœci rasowej”.

286

Na ³amach

zaœ „¯ycia Warszawy” ostro potêpia³a publikowane w „Gazecie Polskiej”

listy w sprawie ¯ydów, twierdz¹c ¿e w kraju demokratycznym nak³ad ta-

kiego pisma by³by skonfiskowany.

287

Krystyna Kersten, historyk, jest czo³ow¹ przedstawicielk¹ lobby ¿ydow-

skiego w Polsce. W wydanej w 1965 r. ksi¹¿ce pt. „Polski Komitet

Wyzwolenia Narodowego 22 VII - 31 XII 1944” (Lublin 1965) wychwala-

³a „m¹dr¹ politykê obozu demokratycznego”, piêtnowa³a AK, która „dys-

kredytowa³a politykê w³adz ludowych w oczach narodu”. Oskar¿a³a pol-

skie podziemie o „podsycanie dezorientacji i nieufnoœci”.

288

W ksi¹¿ce pt.

„Polacy, ¯ydzi, Komunizm, Anatomia pó³prawd 1939-68” (Warszawa

1992) podaje liczbê ¯ydów, którzy opuœcili Zwi¹zek Sowiecki z gen. An-

dersem, na 1300 osób (s. 60) a na str. 67 ju¿ podnios³a ich liczbê do 3400

zaœ 2 stronice dalej - do ok. 4 tysiêcy. W tej ksi¹¿ce Kersten zajê³a siê na

3 stronicach równie¿ spraw¹ kolaboracji ¯ydów polskich z w³adzami so-

wieckimi na wschodnich terenach Polski w latach 1939-1941. Usi³uj¹c

zatrzeæ ten hañbi¹cy fakt sugerowa³a, ¿e chodzi tu o jakiœ „polski mit

o ¯ydach pod okupacj¹ sowieck¹”, o deformacjê wynik³¹ z wyolbrzymia-

nia jednych zjawisk, a pozostawienia w cieniu innych.

W tej samej ksi¹¿ce Kersten stara siê te¿ pomniejszyæ liczbê ¯ydów

zatrudnionych w UB twierdz¹c, ¿e stanowili oni tylko 1,7 proc. ogó³u

funkcjonariuszy. Ca³kowit¹ winê za tzw. mord kielecki w 1946 r. stara siê

zrzuciæ na ludnoœæ polsk¹ sugeruj¹c, ¿e mog³y odegraæ znacz¹c¹ rolê pol-

skie fobie, zacofanie kieleckiej ludnoœci „uprzedzenia, mity korzeniami

siêgaj¹ce œredniowiecza”.

W przekonaniu K. Kersten Polacy s¹ zawsze za wszystko winni. Bêd¹c

tak g³êboko uprzedzona do Polaków reprezentowa³a stronê polsk¹ w roz-

mowach z historykami izraelskimi. Po powrocie ze spotkania w Tel-Awiwie

publicznie chwali³a siê tym, ¿e bêd¹c cz³onkiem polskiej delegacji „nawia-

sem mówi¹c o wiele silniej akcentowa³am fakty obci¹¿aj¹ce Polaków”.

289

Waldemar D¹browski, ulubieniec komuny w latach 70 i 80-tych, bliski

przyjaciel Œwirgonia, wicedyrektor Wydzia³u Kultury miasta Warszawy,

dziêki poparciu minister Izabeli Cywiñskiej zosta³ we wrzeœniu 1990 r. prze-

140

background image

zesem Komitetu Kinematografii w randze wiceministra. Przez cztery lata

konsekwentnie niszczy³ polsk¹ kinematografiê. Maksymalnie zaanga¿owa³

siê w poparcie realizacji filmu „Lista Schindlera” Stevena Spielberga. Film

ten by³ krêcony w kooprodukcji z polskim przedsiêbiorstwem filmowym

Heritage Films, a trzon ekipy filmuj¹cej stanowili Polacy (75 osób), przy

udziale 10 polskich aktorów i aktorek. Film krêcono w Krakowie.

Wiceminister D¹browski wzi¹³ udzia³ w bezkrytycznym przyjêciu tego

filmu ra¿¹cych scen szkaluj¹cych Polaków, zarówno w trakcie jego krêce-

nia jak i podczas jego krakowskiej premiery. Do tych antypolskich akcen-

tów filmu nale¿¹ m.in. polskie komendy w obozie zag³ady, wstêpna infor-

macja, ¿e Niemcy rozbili Polskê w ci¹gu 2 tygodni czy te¿ informacja, ¿e

w Polsce zosta³o ocalonych zaledwie 4 tys. ¯ydów. (Wiemy, ze ocala³o ich

ponad 300 tysiêcy). Mimo to D¹browski okreœli³ Spielberga jako najwiêk-

szego re¿ysera œwiata.

290

W swym raporcie NIK krytycznie oceni³a lekcewa¿enie prawa i non-

szalancjê w szafowaniu pieniêdzy przez urzêdników Komitetu Kinema-

tografii i kierowanego przez D¹browskiego oraz ogromne sumy wydane

na akcjê promocyjn¹ za Oceanem (2,5 mld st. z³). Gdy D¹browski z³o¿y³

29 wrzeœnia 1994 r. rezygnacjê ze swej funkcji na rêce premiera, minister

przekszta³ceñ w³asnoœciowych, W. Kaczmarek, mianowa³ go niezw³ocznie

prezesem Zarz¹du Pañstwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych SA.

Henryk Grynberg, pisarz, który wyemigrowa³ z Polski w koñcu 1967 r.

w licznych swych ksi¹¿kach wydanych w Polsce m.in. „Dziedzictwo”,

w artyku³ach i wywiadach wyra¿a³ zapiek³¹ nienawiœæ do Polski i Polaków.

Je¿eli jeszcze w listopadzie 1968 r. pisa³ w paryskiej „Kulturze” o potrze-

bie „pamiêtania aktów szlachetnoœci, ofiarnoœci, odwagi i braterstwa Po-

laków w niesieniu pomocy ¯ydom”, to obecnie w jego ksi¹¿kach, artyku-

³ach i wywiadach kreœli obraz krwio¿erczych Polaków, którzy zawsze zdra-

dzali ¯ydów, rabowali ich i mordowali. To on zarzuci³ Polakom, ¿e dorobi-

li siê na ¯ydach w czasie okupacji. W relacji Grynberga jego ojciec mia³ byæ

zamordowany przez Polaka, st¹d ta jego nieugaszona nienawiœæ do Pola-

ków i Polski. W swej ksi¹¿ce pt. „Dziedzictwo” Grynberg wyznaje: „Nie

potrafiê przebaczyæ. Nie chcê. Nie czujê siê upowa¿niony. Uwa¿am, ¿e

sprawiedliwe jest potêpienie. Wieczne, bez przedawnienia”. Grynberg roz-

pamiêtywuj¹c wci¹¿ tê nienawiœæ, zapomina, ¿e on sam i jego matka

141

background image

zostali uratowani przez Polaków. ¯yje on tylko i jedynie tragedi¹ narodu ¿y-

dowskiego bêd¹c ca³kowicie obojêtnym i niewra¿liwym na tragediê innych

narodów. Zarzucaj¹c Polakom rabowanie i mordowanie ¯ydów Grynberg

milczy o antypolskich zachowaniach przewa¿aj¹cej czêœci ¯ydów jako czo-

³owych katów w UB, a polskie wydarzenia marcowe 1968 r. porównuje do

Holocaustu. W wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” powiedzia³, ¿e „by³y to

najhaniebniejsze przeœladowania ¯ydów od upadku III Rzeszy”.

291

W artykule pt. „Zagadka Mickiewicza” zamieszczonym we „Wprost”

z dnia 31 maja 1992 r. oskar¿y³ prof. Stanis³awa Pigonia i innych wybit-

nych polskich historyków literatury o antysemityzm dlatego, ¿e odrzucili

oni mit o ¿ydowskim pochodzeniu Mickiewica. Odrzucanie to dowodzi -

jego zdaniem - jak „g³êboko s¹ korzenie antysemityzmu w polskiej filozo-

fii”. Nie przeszkodzi³o to Grynbergowi ubolewaæ w tym samym artykule,

¿e Mickiewicz przejœciowo „uleg³ presji antysemickiej” w „Ksiêgach piel-

grzymstwa i narodu polskiego”. Znalaz³ wyjaœnienie, ¿e Mickiewicz

„potrzebowa³ antysemickiego alibi”, co œwiadczy jak „przemo¿na by³a

presja antysemityzmu”.

292

Jacek Kuroñ, który powiedzia³, ¿e „ziemia na której ginêli ¯ydzi jest zie-

mi¹ ¿ydowsk¹” w wydanej ksi¹¿ce pt. „Wiara i wina” (Warszawa 1989)

atakuje rzekomy polski antysemityzm oraz tendencyjnie eksponuje wy-

³¹cznie racje ¿ydowskie. W œlad za Grynbergiem wysun¹³ absurdalny za-

rzut, ¿e Polacy wzbogacili siê w czasie wojny na ¯ydach. Pisze on na ten

temat nastêpuj¹co: „Trzy miliony wymordowanych polskich ¯ydów to

przecie¿ trzy miliony mieszkañ, które w wiêkszoœci zajêli Polacy, a do te-

go dodaæ trzeba inne mienie: z³oto, meble, warsztaty, futra, czy choæby

stare palta, buty, ubrania itp. Niemcy brali tylko to co najlepsze, a i tak nie

do wszystkiego umieli dotrzeæ. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e eksterminacja

¯ydów po³¹czona by³a z awansem spo³ecznym polskiej biedoty.”

293

J. Kuroñ zapomina, ¿e 3 miliony osób, to nie 3 miliony mieszkañ, ¿e

oprócz polskiej biedoty, by³a i biedota ¿ydowska; ponad 1/3 polskich

¯ydów utrzymywa³o siê z pomocy ¿ydowskiego Jointu z USA, ¿e mi-

liony Polaków utraci³o ca³e mienie i mieszkania na skutek zniszczeñ

miast, rabunku okupanta itd. Bêd¹c we Lwowie Kuroñ powiedzia³: „Ja

Polak ze Lwowa dumny jestem z tego, ¿e Lwów jest ukraiñskim mia-

stem”.

294

142

background image

J. Kuroñ bez najmniejszej odrobiny odpowiedzialnoœci zarzuci³ „Ogniu”

(Kurasiowi) ¿e jakoby kaza³ rozstrzelaæ w 1945 r. grupê chorych na gruŸ-

licê ¿ydowskich dzieci. Ten zarzut spotka³ siê ze sprzeciwem nawet „eu-

ropejczyków”. Danuta Szczepañska w artykule pt. „Kim jest „Ogieñ” pisa-

³a: „Zarzut wydaje siê nieprawdopodobny wymaga weryfikacji. Nie jestem

sk³onna s¹dziæ, ¿e cz³owiek, któremu zastrzelono dziecko móg³y powtó-

rzyæ tak¹ zbrodniê, zwiêkszaj¹c jej rozmiar. Szczególnie, ¿e nie by³o mu

obce uczucie chrzeœcijañskiego mi³osierdzia.”

295

Maria Szyszkowska, filozof, propaguje swój dziwny pogl¹d na rodzinê

i etykê: w jej przekonaniu w polskim spo³eczeñstwie za bardzo gloryfiku-

je siê rodzinê. Twierdzi, i¿ „nic bardziej nie zniewala jak rodzina... Nie-

s³usznie traktuje siê rodzinê jako sk³adnik ¿ycia spo³ecznego, czy nawet

pañstwowego. Rodzina to wiêzy krwi, czyli zupe³nie coœ przypadkowego.

Powinniœmy zaœ ceniæ wiêzy duchowe, a wiêc przyjaŸñ”.

.296

Odnoœnie zaœ

etyki Szyszkowska akcentuje, ¿e bli¿sze s¹ jej wartoœci estetyczne ni¿ mo-

ralne pisz¹c: „Wmawia siê nam, ¿e powinniœmy oceniaæ wszystko w ka-

tegoriach dobra i z³a moralnego. Tymczasem jest wiele innych wartoœci,

wed³ug których mo¿na kszta³towaæ swe ¿ycie: harmonia wewnêtrzna,

piêkno, sprawiedliwoœæ”.

297

Wiele osób w Polsce nie podziela jej pogl¹dów na etykê, a nawet ostro

j¹ krytykuje. St¹d Szyszkowska g³osi, i¿ jesteœmy narodem nietolerancyj-

nym. W 1993 r. by³a sygnatariuszk¹ podpisanego przez grupê skrajnych

„europejczyków” tzw. Listu otwartego do polskiej inteligencji, w którym

m.in. mówi siê, ¿e jakoby w Polsce „krzewi siê fanatyzm religijny i nacjo-

nalizm wraz ze Ÿle maskowanym antysemityzmem, podsyca siê obsesjê

lustracyjno-dekomunizacyjn¹ i neurozê domniemanych zagro¿eñ”.

298

Wyrazem antypolskiej propagandy prowadzonej niezmordowanie przez

oœrodki ¿ydowskie w kraju i za granic¹ sta³a siê te¿ od niedawna ksi¹¿ka

Andrzeja Wasilewskiego pt. „Oszo³omstwo i realizm” w której pisze on

m.in. ¿e elity patriotyczne i niepodleg³oœciowe w sprawach programów

spo³ecznych ograniczaj¹ siê do „ubierania ich w zniewalaj¹cy strój trady-

cji narodowych” oraz do uczestniczenia w „patriotycznych mszach”

i sk³adania œlubowañ na Jasnej Górze.

¯ydokraci w naszym kraju z natarczywym uporem powtarzaj¹, ¿e dalsze

podtrzymywanie tradycji narodowych, to kontynuowanie mitomañstwa,

143

background image

zacofania spo³ecznego, to „kula u nogi” narodu polskiego, która unie-

mo¿liwa racjonalne myœlenie, hamuje wszelki postêp. Tylko wyzbycie siê

ducha narodowego - ich zdaniem - mo¿e uwolniæ spo³eczeñstwo polskie

od przyczyn istniej¹cego z³a, niepowodzeñ i klêsk.

299

Zuzanna D¹browska w „Przegl¹dzie Tygodniowym” z dnia 27 listopada

1996 r. zamieœci³a alarmistyczny artyku³ pt. „Faszyzm ogólnodostêpy”

z podtytu³ami: „Treœæ wyszydzaj¹ca i poni¿aj¹ca ze wzglêdu na przyna-

le¿noœæ narodow¹” oraz „PT zawiadamia o przestêpstwie”. Artyku³ s³u¿y

wyraŸnemu celowi: ma zaalarmowaæ opiniê spo³eczn¹ i zawiadomiæ pro-

kuratorê warszawsk¹, ¿e „w wielu punktach sprzeda¿y prasy, ksi¹¿ek oraz

nagród p³ytowych i magnetofonowych na terenie województwa warszaw-

skiego mo¿na kupiæ wydawnictwa nawo³uj¹ce do waœni na tle narodo-

woœciowym, rasowym lub wyznaniowym” co w przekonaniu autorki jest

³amaniem prawa, konkretnie artyku³u 274 p. 1 kk. Dla uzasadnienia tego

oskar¿enia Z. D¹browska przytacza szereg urywków z ró¿nych artyku³ów,

wierszy, pieœni itp. które wg niej wyszydzaj¹ i poni¿aj¹ mniejszoœci naro-

dowe. Jednym z nich jest zaczerpniêty fragment z artyku³u zamieszczo-

nego w czasopiœmie „Ojczyzna” o nastêpuj¹cej treœci: „Nie ma chyba ¿ad-

nego innego kraju w Europie, gdzie by³oby a¿ tyle semickich twarzy w na-

czelnych organach pañstwowych, wy¿szych urzêdach, wy¿szych uczel-

niach, telewizji, filmie, teatrze i oczywiœcie dziennikarstwie. O co wiêc

chodzi w bredniach o polskim antysemityzmie, mo¿e o to, by wyprzeæ

z warstwy rz¹dz¹cej pañstwa polskiego ostatnich ju¿ Polaków?”

Poza niepodwa¿alnym, zgodnym z rzeczywistym stanem rzeczy stwier-

dzeniem o dominacji ¯ydów we wszystkich naczelnych organach w³adzy

w naszym kraju, nie ma w tym artykule naprawdê ani jednego s³owa, któ-

re by wyszydza³o lub poni¿a³o mniejszoœci narodowe. I po co ten rej-

wach? Ano po to, by nie ujawniaæ faktów piastowania wiêkszoœci stano-

wisk i urzêdów pañstwowych przez ¯ydów, z czego zreszt¹ ogromna

czêœæ naszego spo³eczeñstwa doskonale sobie zdaje sprawê.

300

Jan Karski jako kurier rz¹du RP w czasie wojny by³ do niedawna ceniony

i szanowany za sw¹ dzia³alnoœæ patriotyczn¹ w okresie drugiej wojny œwiato-

wej. By³ uwa¿any za jednego z ¿ywych symboli polskiego patriotycznego losu

tego okresu wojny. Niestety, swoim powojennym postêpowaniem wszystko to

zbeszczeœci³ przechodz¹c na pozycje filosemickie a w koñcu antypolskie. Swo-

144

background image

je filosemickie stanowisko jaskrawo zademonstrowa³ w audycji telewizyjnej pt.

„Godzina szczeroœci” mówi¹c m.in., ¿e Boles³aw Bierut i Jakub Berman byli

porz¹dnymi ludŸmi a Józef Cyrankiewicz, którego Karski osobiœcie zna³ to - je-

go zdaniem - „najszlachetniejszy cz³owiek”.

Powiedzia³ te¿, ¿e ¯ydzi zamieszkuj¹cy nasz kraj to najszlachetniejsi Po-

lacy, których trzeba otaczaæ szacunkiem oraz przepraszaæ za to, ¿e mu-

sieli zmieniaæ nazwiska pod naporem polskich antysemitów”.

301

Doda³ te¿,

¿e Kwaœniewski jest doskona³ym prezydentem, a prawica to obrzydliwi

ludzie. Najobrzydliwszym stwierdzeniem Karskiego by³o to, ¿e antysemi-

tyzm w Polsce istnieje wœród wielu Polaków a antysemici „czuj¹ siê

niewinni, poniewa¿ antysemityzm tak jest g³êboko w nich zakorzeniony,

¿e wszed³ do ich podœwiadomoœci.

... Oni tego nie widz¹, ¿e sposób, w jaki myœl¹, sposób w jaki mówi¹

to jest antysemityzm”.

302

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e jego ewolucji

w kierunku skrajnego filosemityzmu pomóg³ œlub w synagodze z ¿y-

dowsk¹ tancerk¹, Pol¹ Nirensztajn, która nie chcia³a przyjmowaæ Pola-

ków w swoim domu.

Swoje antypolskie stanowisko Karski potwierdzi³ udzia³em w obrzydli-

wym filmie „Shoah”, co wywo³a³o oburzenie i potêpienie polskiej emi-

gracji oraz nieustannym podkreœlaniu, ¿e jest Amerykaninem. W jego

oœwiadczeniu polski czyn zbrojny w czasie wojny, „nie skróci³ wojny ani

o dzieñ i faktycznie nic nie da³”, bo liczy³y siê tylko tysi¹ce okrêtów wiel-

kich mocarstw. St¹d „niepotrzebne wiêc by³y wszystkie polskie koszty

i cierpienia”. Karski w rozmowie z Giedroyciem w Pary¿u, któr¹ pokaza³a

nasza telewizja 17 wrzeœnia 1996 r. stwierdzi³, ¿e „Ta ca³a Armia Krajowa

to by³o k³amstwo, oni k³amali i wspó³pracowali z Niemcami”.

303

W wywiadzie zamieszczonym w „Trybunie” w pocz¹tkach lutego 1997 ro-

ku pod tytu³em „Polska - Mesjasz czy wrzód?” Karski powiedzia³ wprost:

„Przecie¿ Polska to jest teren w Europie, który w XIX wieku, ja to odkry³em

w dokumentach, nazwany by³ w kancelariach dyplomatycznych ‘ropiej¹-

cym wrzodem Europy’, z którym nie wiadomo, co robiæ”.

304

Uto¿samiaj¹c

siê z tym stwierdzeniem Karski podkreœla „faktem jest, ¿e od wielu pokoleñ

Polska jest klasycznym terenem niestabilnoœci. Ile by³o granic Polski?

Jeszcze przez œmierci¹ Sobieskiego unia perejes³awska - inne granice - po-

kój kar³owicki - inne granice, I, II, III rozbiór - jeszcze inne granice”.

305

145

background image

W tym wywiadzie podda³ te¿ Karski surowej krytyce nasze polskie

powstania narodowe przez które tylko - jego zdaniem - tylko traciliœmy.

„Powsta³o Królestwo Kongresowe i znowu inne granice. Unia dynastycz-

na z cesarzem - macie sejmy; macie rz¹d, w³asne wojsko. No to Polacy

zrobili Powstanie Listopadowe. Wtedy car odebra³ Konstytucjê, ale ci¹gle

jeszcze trzyma³ Królestwo Kongresowe. No to Polacy zrobili Powstanie

Styczniowe. W odwecie nastêpny car zadecydowa³: nie ma Królestwa Kon-

gresowego tylko jest „Priwislinskij Kraj”. Zdaniem Karskiego winni byli

Polacy, bo buntowali siê przeciwko dobroci cara, który da³ im wszystko:

„Sejmy, rz¹d i w³asne wojsko”. Wed³ug niego Napoleon zrobi³ „idiotyczne”

jakieœ „Ksiêstwo Warszawskie”. Na koniec zadeklarowany rusofil Karski

wychwala Polskê poja³tañsk¹, która dziêki Stalinowi „dosta³a najlepsze

granice, jakie mia³a w historii, proste bez ¿adnych wygibasów”.

306

W Polsce dokona³o siê na przestrzeni wieków swoiste zeswojszczenie

religii i tradycji. Koœció³ Katolicki w Polsce sta³ siê czêœci¹ obyczaju i tra-

dycji narodowej i fundamentem tej tradycji a wiêc i polskoœci. Zrós³ siê

z rodzin¹, obyczajem, szko³¹, kultura, polityk¹ i wojskiem. Œwiêtoœæ sta³a

siê polskoœci¹ a polskoœæ œwiêtoœci¹. Mia³o to fundamentalne znaczenie

w zachowaniu polskoœci podczas rozbiorów i niewoli, kiedy z jednej stro-

ny germanizowano nas, z drugiej - rusyfikowano. To w³aœnie nas krzepi-

³o w najciê¿szych chwilach i to nas jako naród uratowa³o.

Obecnie jesteœmy œwiadkami frontalnego niemal ataku na polski Ko-

œció³ katolicki, na polsk¹ religijnoœæ, a poœrednio na tradycjê polskiego

domu, rodzimy i polsk¹ kulturê. Walka z religi¹ i Koœcio³em Katolickim

w Polsce jest wiêc w istocie ukryt¹ walk¹ z polskoœci¹. Polska dzisiejsza

pielêgnuj¹ca przez przewa¿aj¹c¹ czêœæ swych obywateli wiarê ojców

i pradziadów, i stoj¹ca przed wejœciem do Unii Europejskiej mog³aby staæ

siê groŸna dla twórców tej mozolnie tworzonej organizacji, rozbudzaj¹c

potrzeby duchowe i religijne oraz tradycje narodowe u innych narodów.

Dlatego Koœció³ Katolicki w Polsce musia³ byæ poddany ostrej krytyce,

by go jeœli nie od razu zniszczyæ to przynajmniej maksymalnie os³abiæ,

pozbawiæ autorytetu przez oœmieszanie i stawianie pod prêgierzem naj-

rozmaitszych zarzutów. Czyni¹ to dziœ opanowane niemal bez reszty przez

¯ydów i ich popleczników œrodki masowego przekazu zarówno w kraju

jak i poza jego granicami.

146

background image

Jednym z najbardziej zaciêtych przeciwników Koœcio³a Katolickiego

w Polsce by³ i pozosta³ nim nadal Adam Michnik. Bezpardonowo krytyko-

wa³ Prymasa Tysi¹clecia, kardyna³a Stefana Wyszyñskiego. Przedstawia³ go

jako skrajnego wstecznika i popiera³ ideologiczn¹ wojnê PZPR przeciwko

koœcio³owi. Po og³oszeniu listu biskupów polskich do biskupów niemiec-

kich w 1965 r. Michnik z furi¹ zaatakowa³ kardyna³a Wyszyñskiego na ³a-

mach „Argumentów” wyra¿aj¹c „g³êbokie myœli kompletnego tryglodyty” -

jak sam to przyzna po latach w ksi¹¿ce pt. „Miêdzy Panem a Plebanem”.

W wydanej zaœ w Pary¿u 1977 roku ksi¹¿ce pt. „Koœció³, lewica, dialog”

Michnik samokrytycznie oceni³ swój udzia³ w potêpieniu listu biskupów

polskich pisz¹c: „w tym nieprzyzwoitym spektaklu sam wzi¹³em udzia³ i na

samo wspomnienie rumieniê siê ze wstydu. Wstydzê siê swojej g³upoty”.

307

O swoim œrodowisku „lewicy laickiej” pisa³: „Popieraliœmy politykê represji,

czêsto okrutnych, widz¹c w niej drogê do ‘nowego wspania³ego œwiata’;

oskar¿aliœmy Koœció³ o reakcyjnoœæ i wszystkie inne grzechy g³ówne, nie

bacz¹c na to, ¿e w atmosferze totalitarnego zniewolenia, Koœció³ broni³

prawdy, godnoœci i wolnoœci cz³owieka”. (...) „Tradycyjnie przywykliœmy s¹-

dziæ, ¿e religijnoœæ i Koœció³ to synonimy wstecznictwa i têpego ciemnogro-

du. Z tej perspektywy wzrost indyferentyzmu religijnego traktowany by³

przez nas jako naturalny sojusznik umys³owego i moralnego postêpu. Po-

gl¹d taki - sam by³em jego wyznawc¹ - uwa¿am za fa³szywy”.

308

Myli³by siê ten, kto by pojmowa³, ¿e Michnik naprawdê chcia³ siê pogo-

dziæ z Koœcio³em wo³aj¹c o potrzebê dialogu. By³ to jedynie manewr z je-

go strony, gdy¿ Koœció³ by³ mu w tamtym okresie potrzebny. Michnik by³

wówczas tylko ma³o znacz¹cym, podrzêdnym dzia³aczem Solidarnoœci

uskar¿aj¹cym siê, ¿e nie wybrano go do ¿adnych w³adz Solidarnoœci, nikt

te¿ z redaktorów „Tygodnika Solidarnoœci” ani Mazowiecki, ani Cywiñski

ani Kuczyñski nie proponowa³ mu napisanie dla nich artyku³u.

.309

Dziêki zmienionej postawie pe³nej skruchy wobec dawnych przewinieñ

w stosunku do Koœcio³a, Michnik zacz¹³ torowaæ sobie drogê do licznych

œrodowisk katolickich, które nie zdawa³y sobie sprawy z tego, ¿e by³ to je-

go wy³¹cznie manewr taktyczny. Ale gdy tylko zdoby³ wp³ywy w Solidar-

noœci dziêki umocnieniu siê jego dawnych kolegów w Radiu Wolna Euro-

pa, polskiej sekcji BBC, znajomoœciom nawi¹zanym w czasie jego poby-

tu we Francji (na zaproszenie Jeana Paula Sartre’a) i mianowanie go re-

147

background image

daktorem naczelnym „Gazety Wyborczej” dziêki Wa³êsie, zacz¹³ ponow-

nie robiæ wszystko aby maksymalnie dyskredytowaæ Koœció³ Katolicki

i wartoœci chrzeœcijañskie.

Nawet Jaros³aw Gowin, redaktor naczelny „Znaku”, jeden z czo³owych

przedstwicieli katolewicy, którego Michnik wielokrotnie przedstawia³ na

³amach „Gazety Wyborczej” nie móg³ ju¿ d³u¿ej ukryæ irytacji z powodu

ci¹g³ych uszczypliwych uwag „GW” pod adresem Koœcio³a. Gowin uzna³

postêpowanie Michnika za „przejaw zepsucia obyczajów i pora¿ki rozu-

mu”

310

oraz skrytykowa³ go za próby przedstawiania Koœcio³a jako insty-

tucji, która usi³uje zaj¹æ monopolistyczn¹ pozycjê partii komunistycznej.

Bowiem w „Polityce” Michnik stwierdzi³, ¿e jakoby biskupi próbowali „za-

st¹piæ marksizm-leninizm ideologi¹ katolick¹”.

311

Dla Michnika nawet papie¿ Jan Pawe³ II sta³ siê przedmiotem uszczypli-

wych uwag a nawet nazwa³ go „by³ym autorytetem naszych czasów”.

W wywiadzie dla „Lactualite’a religiuse” Michnik bez ¿adnej ¿enady stwier-

dzi³, ¿e „po upadku komunizmu Jan Pawe³ II wyznaczy³ nowego wroga - li-

beralizm. Krytykuje go w kategoriach, które zdaj¹ siê pochodziæ z Soboru

Trydenckiego (...) Boi siê przede wszystkim powrotu Polski do Europy”.

312

Biskup Józef ¯yciñski wykaza³, ¿e Michnik zniekszta³ci³ wypowiedŸ Jana

Paw³a II przytaczaj¹c uwagi Miltona Friedmana uwa¿anego za „papie¿a ame-

rykañskiego liberalizmu”, który wskaza³ na elementy bliskie liberalizmowi

w nauczaniu Jana Paw³a II. Je¿eli w tak naiwny, bezwstydny sposób defor-

muje Michnik wypowiedŸ papie¿a, to nie nale¿y siê dziwiæ, ¿e czyni to bez ja-

kichkolwiek zahamowañ w stosunku do ni¿szych rang¹ hierarchów Koœcio-

³a pocz¹wszy od Prymasa Józefa Glempa po licznych biskupów oskar¿aj¹c

ich o rzekomy konserwatyzm i pochlebianie Ciemnogrodowi.

Dawid Warszawski vel Konstanty Gebert zapocz¹tkowa³ seriê ataków na

Prymasa J. Glempa po jego homilii w sprawie oœwiêcimskiego klasztoru

Karmelitanek. W artykule pt. „Trochê mniej w domu” zamieszczonym

w „Polityce” zarzuci³ Prymasowi, ¿e zburzy³ rzekomo dialog z ¯ydami

oraz okreœli³ jego homiliê jako „podglebie na którym odradza siê antyse-

mityzm”.

313

Na ³amach amerykañskiego „New Leader” z 4 wrzeœnia 1989

r. napisa³: „W ubieg³ym miesi¹cu Prymas Glemp wyg³osi³ antysemick¹

homiliê. Niektórzy obserwatorzy upatruj¹ w wyst¹pieniu Glempa krok

w stronê utworzenia ruchu nacjonalistycznego, bardziej podatnego na

148

background image

sugestie ze strony Prymasa i jego czo³owego doradcy, antysemity Macie-

ja Giertycha, ni¿ Solidarnoœci”.

314

Na ³amach zaœ amerykañskiego ¿ydow-

skiego periodyku „Tikkun” (vol. 4 nr 6 s.92) stwierdzi³ bezczelnie i¿ „wie-

lu Polaków traktuje Glempa jako aroganta i g³upca”.

Aleksander Smolar, prezes sorosowskiej Fundacji Batorego, wp³ywowy

dzia³acz Unii Wolnoœci, na ³amach francuskiego „Le Quotidien de Paris”

z wrzeœnia 1989 r. zaatakowa³ homiliê Prymasa Józefa Glempa w sprawie

oœwiêcimskich Karmelitanek. Smolar wysun¹³ tam dziwaczn¹ hipotezê, ¿e

Prymas pragnie „przebudowaæ mapê polityczn¹ Polski... Chce poprzeæ

pr¹dy nacjonalistyczne, chrzeœcijañskie, tradycjonalistyczne, a nie ludzi

typu Mazowieckiego”. W jednym z artyku³ów zamieszczonych w „Ty-

godniku Powszechnym” przestrzega³ przed groŸb¹ zradykalizowania czê-

œci Koœcio³a i powstania „bojówek o. Tadeusza Ró¿ewicza czy ks. Henry-

ka Jankowskiego”.

315

Zofia Kuratowska, wicemarsza³ek Senatu, radykalna dzia³aczka lewicy

Unii Wolnoœci, wiele siê nauczy³a i przejê³a od swego mê¿a, Grzegorza Ja-

szuñskiego, jednego z najbardziej k³amliwych dziennikarzy PRL ¿ydow-

skiego pochodzenia. Mimo, i¿ w latach 80-tych korzysta³a ze schronienia

pod opiekuñczymi skrzyd³ami Koœcio³a, dzia³a³a bowiem w Prymasow-

skim Komitecie Pomocy Pozbawionym Wolnoœci i Ich Rodzinom oraz

w Duszpasterstwie S³u¿by Zdrowia przy koœciele œw. Krzy¿a w Warsza-

wie, to po 1989 roku sta³a siê wyraŸnie agresywnie antyklerykalna.

W paŸdzierniku 1991 r. Kuratowska ostro zaatakowa³a biskupa Józefa Mi-

chalika za jego stwierdzenie w zwi¹zku z akcj¹ wyborcz¹: „Nieraz

powtarzam i bêdê powtarza³, katolik ma obowi¹zek g³osowaæ na chrzeœcija-

nina, muzu³manin na muzu³manina, ¯yd na ¯yda, mason na masona, ka¿dy

komunista na komunistê”.

316

Powieszenie krzy¿a w sali Senatu przez jedne-

go z senatorów porówna³a z czasami wojen krzy¿owych i uzna³a za próbê

uczynienia kolejnego kroku w kierunku pañstwa wyznaniowego.

317

Roman Graczyk, dziennikarz, który karierê publicystyczn¹ rozpocz¹³

w „Tygodniku Powszechnym”, dziêki wyraŸnemu poparciu redaktora na-

czelnego tej gazety Jerzego Turowicza, w szybkim czasie sta³ siê sekreta-

rzem tej redajkcji cenzuruj¹c teksty Stefana Kisielewskiego, najbardziej po-

pularnego publicystê tego dziennika, totalnie obrzydzaj¹c mu ¿ycie. Kisiel

oskar¿y³ Graczyka o „namiêtn¹ niechêæ do ludzi inaczej myœl¹cych” czy

149

background image

zajmuj¹cych siê spraw¹ „Solidarnoœci inaczej ni¿ on”. I konstatowa³: „Kto

mówi inaczej, ten szkodnik i zatkaæ mu gêbê! - oto credo Graczyka”.

318

Po przejœciu z „Tygodnika Powszechnego” do „Gazety Wyborczej” Gra-

czyk sta³ siê tam g³ównym specjalist¹ na odcinku walki z Koœcio³em Ka-

tolickim. Wyst¹pi³ m.in. z krytyk¹ i atakiem na komunikaty z kilku Konfe-

rencji Plenarnych Episkopatu Polski w latach 1990-1991.

319

„S³o-

wa biskupów” z 27 listopada 1992 r.

320

listu Pasterskiego Episko-

patu z 27 grudnia 1992 r.

321

oraz na „S³owo z Jasnej Góry” z 26 sierpnia

1995 r.

322

Fa³sze i deformacje Graczyka sprawi³y, ¿e jeden z cz³onków re-

dakcji „Tygodnika Powszechnego” ostro zareagowa³ stwierdzaj¹c: „Trze-

ba Panu Bogu podziêkowaæ, ¿e to nie Roman Graczyk rozstrzyga o ordo-

ksyjnoœci pogl¹dów w œwiêtym Koœciele.”

323

R. Graczyk w dalszym ci¹gu g³osi³ k³amstwa o Koœciele, straszy³ jego

rzekom¹ zaborczoœci¹ i zach³annoœci¹. Wyst¹pi³ przeciwko temu, aby

krzy¿e wisia³y na œcianach szkó³, twierdz¹c, ¿e „krzy¿ mo¿e byæ symbo-

lem obcym, nawet rani¹cym dla jednostek nie chodz¹cych na religiê”.

324

Odwa¿y³ siê nawet k³amliwie napisaæ, ¿e wprowadzenie religii do szkó³

spotka³o siê jakoby z „powszechnym oporem”.

325

Polemizuj¹c z tym

k³amstwem ks. Tadeusz Panuœ zapyta³: „Jak wiêc wyt³umaczyæ informa-

cjê G³ównego Urzêdu Statystycznego ze stycznia 1991 roku, ¿e na religiê

zapisa³o siê 95,8% uczniów szkó³ podstawowych i œrednich”.

326

Andrzej Szczypiorski szkaluj¹cy Polskê i Polaków na niemieckim rynku

publicystycznym zaatakowa³ Koœció³ Katolicki w naszym kraju za to, ¿e jest

bardziej polski ni¿ katolicki, ¿e sw¹ duchow¹ misjê spe³ni³ w du¿o mniej-

szym stopniu i z mniejszym skutkiem ni¿ w innych krajach europejskich.

Za rzekom¹ „mizeriê” Koœcio³a polskiego obwinia Szczypiorski obecnych

dostojników koœcielnych. Ubolewa, ¿e chronieni kiedyœ przez Koœció³ inte-

lektualiœci, Mazowiecki i Turowicz, s¹ obecnie izolowani, a nawet brutalnie

przez niego atakowani.

327

Odnoœnie holocaustu postawi³ wrêcz zarzut, ¿e

„Koœció³ rzymski nie by³ bez ciê¿kiej winy. Jeœli istnieje w ogóle jakaœ dia-

lektyka historii - powiada - to w jej œwietle mo¿na by zaryzykowaæ pogl¹d,

¿e naród niemiecki wzi¹³ na siebie wykonanie tej zbrodni, która siê przewi-

ja³a przez stulecia w brudnych, z³ych snach chrzeœcijañskiej Europy”.

328

Alina Ca³a, pracownik ¯ydowskiego Instytutu Historycznego, w 1990 r.

podpisa³a siê skrajnym atakiem na rzekomy antysemityzm a nawet fa-

150

background image

szyzm czêœci Koœcio³a Katolickiego w Polsce. Po wymienieniu przypad-

ków dewastacji grobów na wolskim cmentarzu prawos³awnym, napaœci

na afrykañskich studentów we Wroc³awiu oraz pogró¿ek pod adresem

organizatorów Festiwalu Kultury ¯ydowskiej w Krakowie, bezczelnie za-

rzuci³a czêœci duchowieñstwa popieranie tego rodzaju akcji. Pisa³a wrêcz:

„Szczególnie godne ubolewania jest poparcie czêœci kleru katolickiego dla

takich akcji oraz jego zaanga¿owanie siê w dzia³alnoœæ polityczn¹ organi-

zacji endeckich i neofaszystowskich”.

329

Do polemiki z tym tekstem A. Ca³ej poczu³ siê zobowi¹zany pracownik

„Gazety Wyborczej” Jaros³aw Lindenberg stawiaj¹c pytanie: „Ciekaw

jestem, gdzie autorka spotka³a ksiê¿y (a mo¿e tak¿e biskupów) popieraj¹-

cych u¿ywanie przemocy wobec mniejszoœci narodowych, czy te¿ zaanga-

¿owanych w dzia³alnoœæ polityczn¹ organizacji neofaszystowskich”. Lin-

denberg skrytykowa³ ponadto wystêpuj¹c¹ u A. Ca³ej obsesjê budzenia at-

mosfery spisków i podejrzliwoœci wobec Koœcio³a katolickiego w Polsce.

Piotr Gadzinowski z tygodnika „Nie” zarzuci³ Koœcio³owi Katolickiemu

w Polsce, ¿e na skutek jego „agresywnej ewangelizacji” wytwarza siê

podzia³ na „Ciemnogród” i „Jasnogród”, wyjaœniaj¹c, ¿e tym Ciemnogro-

dem jest obóz monopolizuj¹cych patriotyzm „prawdziwych Polaków”.

„¯arliwych, choæ czêsto nie doczytanych, obroñców Hetmanki - królowej

Polski. Wêsz¹cych spiski ¿ydo-komuno-masoñskie... Marz¹cych o jedno-

litym, karnym, korporacyjnym narodzie polskim. ”

330

Pawe³ Smoleñski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, w wydanej w Pary-

¿u swej ksi¹¿ce pt. „Pokolenie kryzysu” poœwiêci³ specjalny rozdzia³ pod

znamiennym tytu³em „Twierdza nienawiœci” atakowi na warszawsk¹ para-

fiê przy ulicy Zagórskiej za dopuszczenie do sprzeda¿y literatury o anty-

¿ydowskiej wymowie. Edmund Szot, publicysta „Rzeczypospolitej”,

w swym cotygodniowym przegl¹dzie prasy z ca³¹ przewrotnoœci¹ ataku-

je Koœció³ Katolicki. Raz podaje brednie jakiegoœ terenowego dziennika-

rza o tym, jakoby Jezus nie umar³ na krzy¿u lecz ¿y³ d³ugo z Mari¹ Mag-

dalen¹, drugi raz - przedstawia katolicyzm jako symbol biedy w przeci-

wieñstwie do bogactwa protestantów. W jednym z numerów „Rzeczypo-

spolitej” „przy³o¿y³” biskupowi polowemu G³ódziowi przedstawiaj¹c go

jako symbol „Wszechpolactwa” za to, ¿e podda³ krytyce takie polskojê-

zyczne czasopismo jak „Wprost”.

331

151

background image

Tomasz Wróblewski, dziennikarz „¯ycia Warszawy”, zd¹¿y³ siê ju¿ wy-

ró¿niæ wieloma prasowymi manipulacjami, m.in. nag³oœnieniem „rewe-

lacji” niejakiego Bernsteina o rzekomym spisku papie¿a Jana Paw³a II

z Reganem przeciwko Zwi¹zkowi Sowieckiemu. Skoro ju¿ o papie¿u mo-

wa, to nale¿y tutaj wspomnieæ o obrzydliwej ulotce przygotowanej przez

¯ydów i rozrzuconej w czasie Œwi¹t Wielkanocnych 1991 roku w dzielni-

cach Nowego Jorku, Brooklinie i Quesie.

Wed³ug tej wrednej ¿ydowskiej ulotki papie¿ jako rzekomo polski kupiec

w m³odoœci mia³ sprzedawaæ gaz cyjankowy niemieckiej firmie J. G. Far-

ben Industrii na u¿ytek zniszczenia ¯ydów w Oœwiêcimiu. Mia³ równie¿

pracowaæ jako chemik wytwarzaj¹cy ten gaz. PóŸniej rzekomo ze strachu

o swoje ¿ycie schroni³ siê w Koœciele Katolickim, zosta³ ksiêdzem i zrobi³

karierê koœcieln¹. Jako by³y nazistowski zbrodniarz wojenny kontynuuje

dzia³ania anty¿ydowskie poprzez popieranie organizacji palestyñskich

Arafata i odmowê uznania pañstwa izraelskiego. Nadmieniæ nale¿y, ¿e

w³adze amerykañskie nie zareagowa³y na ten haniebny incydent.

332

Ryszard Zaj¹c, pose³ SLD, w swych tekstach publikowanych na ³a-

mach „Nie” z furi¹ atakuje Koœció³ Katolicki w Polsce. W swym

wyst¹pieniu sejmowym z 22 czerwca 1995 roku nazwa³ Koœció³ Ka-

tolicki najbardziej niedemokratyczn¹ instytucj¹ w œwiecie. W pocz¹t-

kach 1995 roku zacz¹³ uwielbiaæ rabina Weissa i w napisanym do

niego liœcie zapewni³, ¿e ¿ywi do obecnego Prymasa Polski takie sa-

me uczucia jak rabin Weiss.

333

e. w³adze polskie wobec nagannych zachowañ ¯ydów

i ich koncepcji euroregionów i „spo³eczeñstwa obywatelskiego”
Obecne w³adze polskie zachowuj¹ daleko id¹c¹ neutralnoœæ oraz brak

zdecydowanego dzia³ania przeciwko polako¿erczej ofensywie rodzimego

i œwiatowego ¿ydostwa. Zamiast utrzymywania œcis³ej wspó³pracy z Po-

loni¹ œwiata, w szczególnoœci z Poloni¹ USA i Kanady i popierania jej wy-

si³ków w przeciwstawianiu siê szkalowania Polaków, postêpuje siê od-

wrotnie, odpychaj¹c j¹ pro¿ydowsk¹ postaw¹, o czym œwiadczy choæby

postawa rz¹du i Prezydenta na list skierowany do niego przez Prezesa

Kongresu Polonii Amerykañskiej E. J. Moskala.

Uleg³oœæ polskiego rz¹du wzmaga coraz bardziej zuchwalstwo i roz-

wydrzenie w wysuwaniu coraz to nowych ¿¹dañ œwiatowego ¿ydostwa.

152

background image

Jednym z przyk³adów tego by³o skandaliczne i wrêcz prowokacyjne zacho-

wanie siê nowojorskiego rabina A. Weissa, który latem 1989 r. w czasie po-

bytu w Oœwiêcimiu wtargn¹³ na teren klasztoru Karmelitanek s¹siaduj¹cego

z obozem i wysun¹³ ¿¹danie nie tylko do usuniêcia tego Klasztoru, ale i krzy-

¿y z terenu obozu. To awanturnicze zachowanie siê rabina Weissa wywo³a³o

ogromn¹ falê protestu i potêpienia ze strony polskiego spo³eczeñstwa.

Spotka³o siê jednak z przychylnym poparciem ze strony niektórych

publicystów ¿ydowskich w naszym kraju. I tak R. Graczyk to agresywne

i haniebne zachowanie siê Weissa okreœli³ jedynie jako przeskoczenie p³o-

tu. Wed³ug niego „nowojorski rabin z siedmiu uczniami przeskoczy³ p³ot,

¿eby modliæ siê w³aœnie tutaj”.

334

Dawid Warszawski lub te¿ Konstanty Ge-

bert odwa¿y³ siê nawet obrzydliwie k³amaæ pisz¹c: „Awantury polega³y na

tym, ¿e rabin Weiss zosta³ pobity przez robotników remontuj¹cych ko-

œció³”. Te bzdury zmusi³y nawet Michnika do sprostowania, ¿e „Rabin

Weiss latem 1989 r. wtargn¹³ na teren klasztoru ¿eñskiego bez zgody

w³aœcicieli. Dot¹d myœla³em, ¿e dla ka¿dego z obserwatorów jest to kla-

syczny przyk³ad prowokowania awantury”.

Udzieli³ poparcia awanturniczym poczynianiom Weissa równie¿ Jacek

Kuroñ, który na ³amach „swojej” „Gazety Wyborczej” napisa³: „czujê siê

g³êboko zawstydzony jako Polak tym, co Was spotka³o i mówi¹c, ¿e

Oœwiêcim jest ziemi¹ ¿ydowsk¹”.

335

Stanis³awa Grabska zaœ w wywiadzie

dla „Rzeczypospolitej” opowiedzia³a siê za spe³nieniem bezczelnych ¿¹-

dañ rabina Weissa, dla którego krzy¿e w Oœwiêcimiu i Brzezince s¹ obe-

lg¹. Chrzeœcijanie w Polsce powinni jej zdaniem, „bardziej uwzglêdniaæ

wra¿liwoœci ¿ydowskie ni¿ ¿¹daæ, a¿eby ¯ydzi uwzglêdniali wra¿liwoœci

nasze”. Nale¿y „liczyæ siê z tym, ¿e ¯ydzi chc¹ mieæ tam tylko symbole ¿y-

dowskie” i „nie chc¹ na tym terenie ¿adnych innych znaków”.

336

Warto

podkreœliæ, ¿e na ³amach „Gazety Wyborczej” ukaza³o siê a¿ 37 publikacji

tendencyjnie popieraj¹cych rabina A. Weissa, a „Polityka” zamieœci³a

14 takich tekstów. W ataku na klasztor Karmelitanek wziêli udzia³ tak¿e

publicyœci z katolewicy: K. Œliwiñski i A. Szostakiewicz.

W 1996 roku rozwiniêto znów kampaniê oszczerstw przeciwko narodo-

wi polskiemu, obci¹¿aj¹c go tym razem odpowiedzialnoœci¹ za wydarze-

nia kieleckie 1946 roku, przygotowane i wykonane z premedytacj¹ przez

zbrodniarzy z NKWD i UB, co jasno przedstawi³ Krzysztof K¹kolewski

153

background image

w swej ksi¹¿ce pt. „Umar³y cmentarz” (Warszawa 1996). Stwierdza

w niej, i¿ na podstawie jego dwudziestoletnich badañ, ¿aden polski oby-

watel mieszkaniec Kielc, nie uczestniczy³ w mordzie na oko³o 40 ¯ydach

przy ulicy Planty 7 w Kielcach, 4 lipca 1946 roku.

Tak zwanego - od pó³ wieku - pogromu kieleckiego dokonanego rzeko-

mo przez sfanatyzowanych, zbrodniczych „polskich antysemitów” po

prostu nie by³o. By³ natomiast mord dokonany na ¯ydach, przy oszczê-

dzeniu mieszkaj¹cych w tym samym budynku ¯ydów - funkcjonariuszy

UB. Mord ten by³ zorganizowany z premedytacj¹, po kilku „nieudanych”

próbach w innych miastach, przez specjalistów z NKWD i SB PRL i kie-

rowany g³ównie przez kadrê kierownicz¹ ¿ydowskiego pochodzenia.

Szumnie popularyzowana przez ¿ydowskie lobby prof. historii Krystyna

Kersten, „specjalistka” od wydarzeñ kieleckich, w artykule pt „Rêka Pola-

ka” zamieszczonym w „Polityce” dotycz¹cym tamtych wydarzeñ, zilustro-

wa³a go kilkoma zdjêciami maj¹cymi pokazaæ rzekome okrucieñstwo pol-

skiego t³umu. Czytelnicy szybko zdemaskowali tê ¿a³osn¹, oszukañcz¹

wpadkê pani profesor - okaza³o siê bowiem, ¿e zdjêcia te by³y publikowa-

ne ju¿ w 1979 r. w wydawnictwie „Stein and Day” z oryginalnym podpi-

sem „Litwini morduj¹ ¯ydów na ulicach Kowna”. Na zdjêciu wyraŸnie wi-

daæ dwie osoby w niemieckich mundurach.”

337

Jerzy Turowicz i tym razem powtórzy³ k³amstwo ¿ydowskiej propagandy

pisz¹c w komentarzu „Tygodnika Powszechnego” pt. „Bolesna rocznica”,

¿e „opanowany nienawiœci¹ t³um, przy zdumiewaj¹cej biernoœci w³adz bez-

pieczeñstwa zamordowa³ 42 ¯ydów”.

338

Powa¿nym b³êdem ze strony rz¹-

du RP by³o to, ¿e minister Rosati wyst¹pi³ z proœb¹ o przebaczenie za wy-

darzenie kieleckie, jak i udzia³ premiera W³odzimierza Cimoszewicza w ob-

chodach 50. rocznicy wydarzeñ kieleckich, który równie¿ w swoim wyst¹-

pieniu przeprosi³ ¯ydów, ale nie zareagowa³ na bezczelne ¿¹danie obecne-

go na tych uroczystoœciach Elie Wiesela usuniêcia krzy¿y, gdy¿ ich obe-

cnoœæ w Oœwiêcimiu i Brzezince „jest obelg¹ i bluŸnierstwem”.

339

Równie¿ prezydent RP A. Kwaœniewski nie zareagowa³ na to bezczelne

¿¹danie E. Wiesela, mimo i¿ skrytykowali je Szymon Wiesenthal, prze-

wodnicz¹cy Forum ¯ydowskiego, Stanis³aw Krajewski i prof. Ryszard

Bender, który w liœcie otwartym do premiera W. Cimoszewicza napisa³, ¿e

¿¹danie Elie Wiesela „usuniêcia krzy¿y z terytorium polskiego w wypad-

154

background image

ku zrealizowania oznacza³oby dyktat obcego obywatela, ograniczaj¹cy

polsk¹ suwerennoœæ. ¯¹danie p. Elie Wiesela uw³aczaj¹ godnoœci Pola-

ków, s¹ obelg¹ dla naszego narodu”.

340

Zaprotestowali tak¿e przedsta-

wiciele ugrupowañ prawicowych z Janem Olszewskim.

A. Kwaœniewski broni³ natomiast krytykowanych przez E. Moskala

przeprosin ¯ydów, wystosowanych przez min. Rosatiego.

Edward J. Moskal Prezes Kongresu Polonii Amerykañskiej w przes³a-

nym do Prezydenta RP A. Kwaœniewskiego 10 maja 1996 r. liœcie wytkn¹³

m.in. brak stanowczoœci w dzia³aniach rz¹du polskiego i b³êdy urzêdni-

ków pañstwowych powoduj¹cych, ¿e ¯ydzi pozwalaj¹ sobie „na coraz

wiêcej i coraz wiêcej uzyskuj¹”. Przytoczy³ przyk³ad awanturniczego za-

chowania siê rabina Weissa w Oœwiêcimiu, niefortunnego i niepotrzebne-

go przeproszenia min. Rosatiego za tzw. pogrom kielecki, przygotowanie

przez parlament polski w trybie szybkim ustawy o zwrocie maj¹tku gmi-

nom ¿ydowskim i zakazu budowy centrum handlowego w s¹siedztwie

obozu Oœwiêcimskiego na wyraŸne ¿yczenie ¯ydów.

List ten pe³en troski o dobre imiê Polski i Polaków zosta³ przemilczany

przez Prezydenta, premiera i min. Rosatiego, a prasa i telewizja odnoto-

wa³y go nader enigmatycznie, przechodz¹c do rych³ego jego zapomnie-

nia. Z polskiej prasy jedynie redakcja „Ojczyzna” przedrukowa³a w ca³oœci

list Edwarda J. Moskala w swym 10 numerze z dnia 15 maja 1996 r.

List ten spotka³ siê ze strony obecnej w³adzy w Polsce z oskar¿eniem

„o mieszanie siê w wewnêtrzne sprawy Polski”. Polonia amerykañska by-

³a tym zdumiona i zaskoczona. Zamiast uzyskania oczekiwanego popar-

cia w jej wysi³kach przeciwstawiania siê prowadzonej przez ¯ydów ame-

rykañskich akcji opluwania Polski i Polaków, spotka³a siê z potêpieniem

ze strony w³adz polskich.

Ponadto ambasada RP na czele z ambasadorem Jerzym KoŸmiñskim

w USA, która zachowuje ca³kowite milczenie i nie przeciwdzia³a polako-

¿erczym atakom tamtejszego ¿ydostwa przejawi³a nagle aktywn¹ dzia³al-

noœæ. Wespó³ z najbardziej wredymi, polako¿erczymi œrodowiskami ¿y-

dowskimi w USA rozpoczê³a akcjê intryg i knowañ celem usuniêcia E.

Moskala ze stanowiska Prezesa Kongresu Polonii Amerykañskiej.

Sekretarz Stanu w Urzêdzie Prezydenta, Marek Siwiec, wystêpuj¹c na

konferencji prasowej w imieniu prezydenta stwierdzi³, ¿e: „Polska i spo³e-

155

background image

czeñstwo polskie powinny przeprosiæ za to, co by³o niegodziwe w histo-

rii Polski i ¯ydów po II wojnie œwiatowej”.

341

Tak wiêc zamiast zdecydo-

wanego przeciwdzia³ania polako¿erczym wyst¹pieniom ¯ydów polskich

i œwiatowych mamy tylko kajanie siê i ci¹g³e przepraszanie. Przy takiej

biernej postawie naszych w³adz w nied³ugim czasie bêdziemy przepra-

szaæ za to, ¿e ¿yjemy!

¯ydzi coraz natarczywiej domagaj¹ siê realizacji wysuniêtego przez nich

¿¹dania odszkodowañ od naszego kraju za ich mienie, które zosta³o

zniszczone przez niemieckiego okupanta. Jest to bezczelne ¿¹danie od

kraju, który nie dosta³ ¿adnych odszkodowañ za zniszczenie dorobku wie-

lu polskich pokoleñ. W 1953 r. w³adze PRL zdominowane przez ¯ydów

(od Minca poprzez Cyrankiewicza, Bermana, Zambrowskiego i innych)

zrezygnowa³y z nale¿nych nam skromnie obliczonych rekompensat, by

odci¹¿yæ Niemców gotowych sp³acaæ odszkodowania Izraelowi. W tym to

bowiem 1953 roku izraelski rz¹d Ben Guriona zawar³ porozumienie

z niemieckim rz¹dem K. Adenauera w sprawie odszkodowañ dla ¯ydów.

¯¹danie odszkodowañ od zniszczonej przez Niemcy i Rosjê Polski za mie-

nie gmin i mienie indywidualnych ¯ydów œwiadczy o karykaturalnym wrêcz

pojmowaniu prawa miêdzynarodowego. To ¿¹danie jest absurdalne. By³o-

by krzywd¹ wo³aj¹c¹ o pomstê do nieba, gdyby mieli teraz za zniszczenia

spowodowane przez Niemców p³aciæ Polacy, którzy sami zostali ciê¿ko

poszkodowani przez Niemcy i Rosjê. ¯ydzi po wojnie otrzymali i nadal

otrzymuj¹ od Niemców ogromne odszkodowania (dotychczas ju¿ ponad

120 miliardów marek) gdy Polacy ¿adnych odszkodowañ nie otrzymali.

Mo¿na jedynie zgodziæ siê na zwrot gminom ¿ydowskim dawnych syna-

gog, co zosta³o ju¿ dokonane przyjêt¹ niedawno przez Sejm ustaw¹

w tej sprawie. Lecz ¯ydów to nie zadowala. Zagrozili poprzez Singera ze

Œwiatowego Kongresu ¯ydów ¿e „Polska bêdzie publicznie atakowana

i upokarzana, gdy nie uczyni kroków w kierunku restytucji mienia ¿ydow-

skiego”. Na to bezczelne oœwiadczenie nie by³o ¿adnej reakcji ze strony na-

szego rz¹du poza oœwiadczeniem rzeczniczki rz¹du, pani minister

Aleksandry Jakubowskiej, ¿e jest to „oœwiadczenie lekko niezrozumia³e”.

342

Ponadto z ogromn¹ furi¹ ¯ydzi zaatakowali premiera W. Cimoszewicza

w czasie jego niedawnej wizyty w Izraelu. Przewodnicz¹cy Knesetu (Par-

lamentu) Dan Tichon grzmia³: „Polska ziemia by³a terenem tzw. ostatecz-

156

background image

nego rozwi¹zania czyli zag³ady ¯ydów. Znane s¹ jednak i dziœ akty bez-

czeszczenia miejsc dla nas œwiêtych... Pomimo dobrej woli polskiego rz¹-

du ustawa, któr¹ wniesiono do Sejmu, nie mo¿e nas zadowoliæ i powin-

na byæ jeszcze raz przemyœlana.”

343

Zdaniem strony izraelskiej zwrotem mienia po¿ydowskiego, którego

wartoœæ oblicza Henryk Grynberg, dziennikarz warszawskiego „Wprost”,

na sumê 500 mld. dolarów,

344

powinny zaj¹æ siê nie w³adze polskie, lecz

œwiatowa ¿ydowska organizacja do spraw resytucji. Mamy w tym przy-

padku ju¿ do czynienia nie z groŸbami, oskar¿eniami czy pogró¿kami lecz

z dyktatem, mieszaniem siê w suwerenne, wewnêtrzne sprawy pañstwa

polskiego, kwestionowaniem decyzji polskiego parlamentu i rz¹du, wrêcz

z nakazywaniem, co polskie w³adze maj¹ robiæ.

W czasie spotkania premiera Cimoszewicza z ¯ydami polskiego pocho-

dzenia (w drugim dniu wizyty) Aleksander Klugman ze Œwiatowej Orga-

nizacji ¯ydów Polskich pisz¹cy korespondencjê z Izraela dla warszawskiej

prasy, zaatakowa³ w gwa³towny sposób szefa polskiego rz¹du krzycz¹c:

„Przetrzymywanie ¿ydowskiego mienia spo³ecznego czy prywatnego

przez Polaków oznacza korzystanie, oznacza materialne korzyœci z hitle-

rowskiej zbrodni ludobójstwa. To jest sprawa, któr¹ trzeba uregulowaæ.

Anulowaæ hitlerowskie przepisy.”

345

O bezczelnoœci ¯ydów œwiadcz¹ takie pod adresem Polaków wysuniête

¿¹dania jak 1) sfinansowania przez rz¹d polski budowy Muzeum ¯ydow-

skiego w Warszawie do czego ochoczo przy³¹czy³ siê by³y prezydent m.st.

Warszawy M. Œwiêcicki deklaruj¹c oddanie na ten cel w centrum miasta

14 tys. m

2

gruntu; 2) wyp³acenia odszkodowañ ¯ydom, którzy prze¿yli

holocaust w Polsce; 3) utworzenia na kieleckiej WSP katedry do badania

zjawiska polskiego antysemityzmu; 4) zmiany nazwy ulic w Kielcach dla

upamiêtniania tzw. pogromu ¿ydowskiego; 5) anulowania decyzji o nada-

niu jednemu z warszawskich rond im. R. Dmowskiego; 6) rozszerzenia

akcji nauczania przez rabinów w polskich katolickich seminariach du-

chownych; 7) wzbogacenia programów nauczania w polskich szko³ach

o wiedzê z zakresu holocaustu i stosunków polsko-¿ydowskich; 8)

przyspieszenia prac wspólnej Komisji dla weryfikacji podrêczników szkol-

nych; 9) przywrócenia obywatelstwa wszystkim ¯ydom, którzy opuœcili

Polskê po 1968 r.; 10) popierania wysuniêtego przez J. Kahna, b. przy-

157

background image

wódcy gminy ¿ydowskiej we Francji, postulatu usuniêcia ze stanowiska

Prymasa Polski kard. J. Glempa, gdy¿ fakt, i¿ „Prymas znany ze zdecydo-

wanie antysemickich wyst¹pieñ jest ci¹gle kardyna³em to dowód na an-

tysemityzm Polaków”.

Ci wszyscy, którzy tak krzycz¹ i nagannie siê spoœród ¯ydów zachowu-

j¹ a których wyrazicielami s¹ m.in. Weiss, Wiesel, Klugman, Grynberg

i wielu innych wyrz¹dzaj¹ narodowi ¿ydowskiemu ogromn¹ krzywdê two-

rz¹c negatywny jego obraz. To takie w³aœnie grupy s¹ g³ównymi nosicie-

lami rasowego szowinizmu i ksenofobii oraz wyraŸnie szkodz¹ dialogowi

polsko-¿ydowskiemu. Dialog ten musi opieraæ siê na równoœci obu stron,

nie zaœ na dominacji, krzyku i szanta¿u przedstawicieli jednej strony.

Trudno godziæ siê z dialogiem na klêczkach, ci¹g³ego przepraszania za

wszystkie urojone domniemanie winy, w sytuacji gdy nikt nie przeprosi³

Polaków za dokonane na nich zbrodnie. Tym bardziej niefortunne s¹

ci¹g³e przeprosiny w imieniu Polaków od Wa³êsy, Kwaœniewskiego, Ci-

moszewicza po Rosatiego, które tylko podniecaj¹ ¯ydów do wysuwania

kolejnych ¿¹dañ, pogró¿ek i szanta¿u.

Wielkim skandalem sta³o siê te¿ rozdmuchanie przez oœrodki ¿ydowskie w

kraju i za granic¹ zdania (i to celowo zniekszta³conego) z homilii wyg³oszo-

nej przez ks. pra³ata Henryka Jankowskiego w Bazylice œw. Brygidy

w Gdañsku 11 czerwca 1995 r.; Jaros³aw Popek w zamieszczonej korespon-

dencji w „Gazecie Wyborczej” z 12 czerwca 1995 r. napisa³, ¿e ks. Jankow-

ski mia³ jakoby powiedzieæ: „Gwiazdy Dawida nie w³¹czy³em tylko dlatego,

¿e jest ona wpisana w symbole swastyki, sierpa i m³ota”. To te w³aœnie

w istocie zniekszta³cone s³owa wywo³a³y tê ogromn¹ wrzawê i nagonkê.

Faktyczna zaœ wypowiedŸ ks. Jankowskiego na pytanie - dlaczego

ksi¹dz nie u¿y³ gwiazdy syjoñskiej w tym grobie Wielkiej Nocy - brzmia-

³a: „Moja odpowiedŸ by³a krótka: znak Dawida mieœci³ siê ju¿ w tych

dwóch znakach i nie muszê go powtarzaæ.”

346

Jak z tego wynika, zosta³o

dokonane fa³szerstwo fragmentu homilii, co wykaza³ znany historyk

zagraniczny, Peter Raina, w ksi¹¿ce pt. „Ksi¹dz Jankowski nie ma za co

przepraszaæ” (Warszawa 1995). Œledztwo wszczête w tej sprawie zosta³o

rych³o umorzone, ale w pocz¹tkach roku 1997 na polecenie Generalnej

Prokuratury znów wznowione pod zarzutem l¿enia narodu ¿ydowskiego.

Œwiadczy to tylko o tym, ¿e obecna w³adza w Polsce kolejny ju¿ raz ugiê-

158

background image

³a siê pod naciskiem œwiatowego loby ¿ydowskiego i Izraela. Chyba nie

jest przypadkiem, ¿e œledztwo przeciwko ks. Jankowskiemu zosta³o

wznowione zaledwie w kilka dni po powrocie premiera Cimoszewicza

z wizyty w Izraelu. Jednak¿e pod silnym naciskiem opinii pulicznej i ma-

sowych protestach œledztwo zosta³o ponownie umorzone.

Istnieje œcis³e powi¹zanie i wspó³dzia³anie miêdzy ¿ydowskim lobby

a mniejszoœci¹ niemieck¹ w naszym kraju. Przewodnicz¹cy Towarzystwa

Spo³eczno-Kulturalnego Niemców na Œl¹sku Opolskim, pose³ Henryk

Kroll, oœwiadczy³ w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej w Polsce, ¿e

odda g³os na Jacka Kuronia, który jako przewodnicz¹cy Sejmowej Komi-

sji d/s Mniejszoœci Narodowych „po³o¿y³ wielkie zas³ugi w obronie intere-

sów mniejszoœci narodowych w Polsce i w tych krêgach jest uznawany

za jednego z lepszych polityków w Polsce”.

347

Ten¿e Jacek Kuroñ z w³aœciw¹ mu zaciek³oœci¹ wyst¹pi³ w Sejmie z nie-

uzasadnionym oskar¿eniem Polaków o stosowanie ucisku mniejszoœci

narodowych. Tymczasem mniejszoœci te, skutkiem machinacji i zabiegów

takich za¿artych „obroñców” jak Kuroñ, korzystaj¹ z wiêkszych upraw-

nieñ ni¿ gospodarze kraju. Przyk³adem mo¿e byæ choæby ordynacja wy-

borcza do Sejmu, która praktycznie umo¿liwia wybór mniejszoœciowego

pos³a nawet gdy uzyska on tylko 500 g³osów.

Jacek Kuroñ uczestnicz¹c na zjeŸdzie Towarzystwa Spo³eczno-Kultural-

nego Niemców na OpolszczyŸnie (26.03.1995 r.) w swym wyst¹pieniu

mówi³ m.in. o „wspólnej ojczyŸnie Polaków, Œl¹zaków i Niemców” w któ-

rej administratorem nie bêd¹ Polacy,

,348

zyskuj¹c sobie tym aplauz zgroma-

dzonych uczestników. Jacek Kuroñ jako przewodnicz¹cy Sejmowej Komi-

sji d/s Mniejszoœci Narodowych celowo rozbudza apetyty mniejszoœci,

hojnie wyposa¿a je w przywileje, których nie ma ludnoœæ tubylcza, polska.

Ju¿ dzisiaj mamy na Œl¹sku Opolskim trudn¹ sytuacjê zwi¹zan¹ z mniej-

szoœci¹ niemieck¹. ¯¹da ona jêzyka niemieckiego w urzêdach, utworzenia

szkó³ niemieckich, umieszczenia nazw niemieckich na drogowskazach

itp.

349

Od pewnego czasu na Œl¹sku s¹ bezczeszczone pomniki i tablice

przez tzw. nieznanych sprawców. Mia³o to miejsce m.in. w Dzier¿oniowie

i Raciborzu. Takie wydarzenia s¹ natychmiast odpowiednio nag³aœniane

przez ziomkowskie „Schlesische Nachrichten” i kierowane do odpo-

wiednich w³adz polskich.

159

background image

Ostatnio na Górnym Œl¹sku pojawi³a siê antypolska organizacja pod na-

zw¹ RAŒL - Ruch Autonomii Œl¹ska, któremu przewodnczy Zygmunt Wie-

czorek a jego motorem sprawczym ma byæ podobno znany re¿yser filmo-

wy i telewizyjny, Kazimierz Kutz. W tej organizacji jest te¿ Liga Œl¹skiej To¿-

samoœci - Bund der Schlesische Volksidentität, kierowana przez Alfreda

Dragê. W odezwie Dragi skierowanej do Œl¹zaków, zw³aszcza m³odzie¿y

œl¹skiej m.in. czytamy: „Tylko my Œl¹zacy - Schlesier, jesteœmy prawowi-

tymi gospodarzami Œl¹ska (...) Œl¹sk bêdzie pañstwem utrakwistycznym

(tj. dwujêzycznym S. W.). Œl¹sk bêdzie pañstwem, gdzie o jego sprawach

decydowaæ bêd¹ obywatele, Œl¹zacy, a nie narzucone mu kolejno przez

zmieniaj¹ce siê w³adze najeŸdŸcy ze swymi kolonialnymi celami z Pragi,

Berlina czy Warszawy. Rz¹dy tych stolic s¹ nam niepotrzebne”.

I dalej: „My Œl¹zacy mamy tylko jedn¹ ojczyznê, obojêtnie jak bêdzie

przez innych nazywana aber wir haben nur ein Vaterland - Heimat und

das heist Schlesien” (ale my mamy tylko jedn¹ ojczyznê, która nazywa siê

Œl¹skiem - S. W.). Odezwa koñczy siê znamiennymi s³owami: „Œl¹zaku,

zjednoczmy nasze si³y w Lidze Œl¹skiej To¿samoœci Narodowej, aby móc

wyst¹piæ do Rady Europy ONZ i Trybuna³u Miêdzynarodowego w sprawie

bezpodstawnej inkorporacji aneksji Œl¹ska w polsk¹ zwierzchnoœæ naro-

dowo-pañstwow¹”. To pozostaje w œcis³ym zwi¹zku z innymi s³owami tej

organizacji. „Polska podpisa³a ju¿ wszelkie europejskie konwencje gwa-

rantuj¹ce jej status cz³onka Rady Europy, wed³ug których kwestia naro-

dowoœci to jedynie kwestia zadeklarowania siê”.

350

RAŒL posiada swój organ prasowy - miesiêcznik „Jaskó³ka Œl¹ska” -

„Schlesische Schwalbe”. Wœród publikowanych w niej artyku³ów przewa-

¿aj¹ takie, które usi³uj¹ „udowadniaæ” koniecznoœæ oderwania Górnego

Œl¹ska od Polski i utworzenia zeñ czegoœ w rodzaju „Szwajcarii Œl¹skiej”.

W tym miesiêczniku przechodzi siê czêsto na niemiecki jako - w domyœle

- jêzyk codzienny Œl¹ska. Wystêpuj¹ te¿ próby antypolskiego podjudza-

nia. Ten ruch „szalony g³ów” - jak mo¿na go nazwaæ, na razie niezbyt

jeszcze liczny, mo¿e nam przysporzyæ wiele k³opotów. Miejmy jednak

nadziejê, ¿e trzeŸwoœæ na Œl¹sku weŸmie górê.

Na wschodnich rubie¿ach Polski z kolei postawiono w latach 1992-

1994 szeœæ pomników ku czci UPA w Monasterze, Werchracie, Starym

i Nowym Lubliñcu, Kalniku i Hruszowicach. W odró¿nieniu od Niemców,

160

background image

Ukraiñcy buduj¹ swoje pomniki bez zezwolenia w³adz polskich, co jest

prowokacj¹ œwiadcz¹c¹ o celowym zamiarze wywo³ania konfliktu, a tym

samym szkodzeniu stosunkom polsko-ukraiñskim.

Od kilku lat trwa intensywne wstêpowanie ¯ydów pochodz¹cych z Pol-

ski do istniej¹cych w Niemczech polskich towarzystw kulturalnych lub za-

k³adanie nowych organizacji o podobnym charakterze. Celem jest obsa-

dzenie wszystkich kierowniczych stanowisk w zarz¹dach tych organizacji,

by kontrolowaæ ich dzia³anie i finanse. Istniej¹ce i zarejestrowane ju¿

organizacje s¹ zachêcaj¹cymi obiektami do opanowania. Maj¹ one z re-

gu³y status instytucji wy¿szej u¿ytecznoœci publicznej, co daje od razu

mo¿liwoœæ otrzymywania darowizn, wystawiania zaœwiadczeñ na ulgi

podatkowe dla ofiarodawców i bezpodatkowego obracania pieniêdzmi

pochodz¹cymi z dotacji lub dzia³alnoœci zarobkowej organizacji.

Opanowywanie organizacji zaczyna siê od tego, ¿e grupa osób wstêpuje

do niej i w najbli¿szych wyborach do w³adz „daje” siê wybraæ. Gdy zaœ

okres do wyborów jest zbyt odleg³y powoduje siê konflikt w ³onie organi-

zacji. Polacy w obawie przed pos¹dzeniem o antysemityzm, nie przeciwsta-

wiaj¹ siê tym poczynaniom. Po wyborach bowiem przeciwnicy s¹ z regu³y

wyrzucani z organizacji, nawet gdy to siê wi¹¿e z ³amaniem obowi¹zuj¹ce-

go prawa o stowarzyszeniach. Tak siê odby³o w Towarzystwie Popierania

Kultury i Literatury Polskiej w Kolonii. Na jednym z zebrañ przewodnicz¹cy,

Polak, za³o¿yciel tej organizacji zosta³ po prostu wyrzucony, a jego miejsce

zaj¹³ dzia³acz gminy ¿ydowskiej w Kolonii, Micha³ Weintraub.

351

Natomiast gdy przyjêcie kierownictwa nad organizacj¹ z jakichœ powo-

dów nie udaje siê, ¯ydzi decyduj¹ siê na powo³anie organizacji konkuren-

cyjnych, jak mia³o to miejsce w Kolonii i w Bremie. W Kolonii obok istnie-

j¹cego Towarzystwa Krzewienia Kultury Polskiej „Polonus”, cz³onkini za-

rz¹du tej organizacji Joanna Detlaf powo³a³a now¹ organizacjê pod nazw¹

„Polskie Media Nor”.

W Bremie zaœ obok istniej¹cego od kilku lat Towarzystwa Krzewienia

Kultury Polskiej „Forum” Mariusz Potocki i Kinga Hartman powo³ali To-

warzystwo Krzewienia Kultury Polskiej „Neptun”.

Dla istniej¹cego Kongresu Polonii Niemieckiej ks. Sobkowiaka konku-

rencyjnym sta³o siê na forum federalnym powo³anie Forum Polskiego

przez Alinê Grabowsk¹ z Monachium, Andrzeja Smulczyñskiego z Berli-

161

background image

na i Aleksandra Zaj¹ca z Akwizgranu. W Bawarii Grabowska za³o¿y³a

Zwi¹zek Organizacji Polskich, który od razu przyst¹pi³ do Polskiej Rady

w Niemczech. Niewygodny przewodnicz¹cy tej Rady, Janusz Lewartow-

ski, zosta³ usuniêty, a na jego miejsce „wybrano” cz³owieka Grabowskiej

- Jacka Kowalskiego. Pucz nie trwa³ d³ugo, gdy¿ s¹d w Monachium anu-

lowa³ „nowe wybory” i przywróci³ Lewartowskiemu funkcjê prezesa.

W zwi¹zku z tym wyst¹pili ze Zwi¹zku Organizacji Polskich Grabowska,

Kowalski, ¯urek, Kotliñski i inni.

Powo³ana przez ¯ydów przy poparciu Niemców Polska Rada w Niem-

czech, nie zarejestrowana i nie uznana przez niemieckie s¹dy, uwa¿a sie-

bie za jedyn¹ reprezentacjê Polaków. Przewodnicz¹cy tej Rady Janusz

Marchwiñski, by³y pracownik Wolnej Europy - jedynie on - ma dostêp do

pieniêdzy polonijnych przyznawanych przez Ministerstwo Spraw We-

wnêtrznych RFN, gdy¿ osobiœcie opiniuje wnioski nadsy³ane przez orga-

nizacje polonijne do wymienionego ministerstwa. Jednym z warunków

jakie musz¹ spe³niæ stowarzyszenia polonijne zwracaj¹ce siê do Bonn

o pieni¹dze jest zaproszenie Marchwiñskiego, aby wyg³osiæ referat, za

który sowicie p³ac¹ mu Niemcy. W ten sposób Niemcy poœrednio wyp³a-

caj¹ pensjê przewodnicz¹cemu Polskiej Rady - Marchwiñskiemu.

Dziêki ¯ydom zajmuj¹cym kluczowe stanowiska w Polskiej Radzie ³¹cz-

nie z jej przewodnicz¹cym Marchwiñskim, uda³o siê skutecznie podzieliæ

œrodowiska polonijne, mimo i¿ po upadku systemu komunistycznego

w Polsce istnia³a szansa ich zjednoczenia. W Niemczech nikt z przewodni-

cz¹cych i dzia³aczy du¿ych organizacji polonijnych typu Rod³o, Kongres

czy Zgoda nie odwa¿y siê protestowaæ przeciwko poczynaniom ¯ydów po-

chodz¹cych z Polski w obawie przez pos¹dzeniem o antysemityzm.

352

Od d³u¿szego ju¿ czasu œrodowiska ¿ydowskie i œrodki masowego

przekazu w naszym kraju lansuj¹ ideê tworzenia euroregionów i „spo-

³eczeñstwa obywatelskiego”. £udzi siê ludzi i w³adze lokalne tym, ¿e

utworzenie euroregionów przyczyni siê do wiêkszego o¿ywienia

gospodarczego i znacznej poprawy warunków ¿ycia ludzi poszczegól-

nych terenów kraju. Sugeruje siê, ¿e utworzenie euroregionów bêdzie

wyrazem przystosowywania siê do nowoczesnoœci, gdy¿ istniej¹ce

granice pañstwowe i to¿samoœæ narodowa nie pasuj¹ ju¿ do wspó³cze-

snej cywilizacji europejskiej. Tworzenie euroregionów ma byæ te¿ wa-

162

background image

runkiem przekszta³cenia naszego narodu w „spo³eczeñstwo obywatel-

skie” i przyjêcia Polski do Unii Europejskiej.

¯ydowscy euroentuzjaœci w pocz¹tkowym etapie naszej transformacji

spo³eczno-politycznej i gospodarczej nie ukrywali, ¿e tworzenie eurore-

gionów niesie koniecznoœæ powolnego rezygnowania z pañstwa narodo-

wego, suwerennego i niepodleg³ego. Publicznie wypowiedzieli siê na ten

temat A. Michnik, Z. Najder, J. Urban, J.K. Bielecki, B. Geremek, K. Wój-

cicki, S. Stomma, A. Szczypiorski, M. Edelman, D. Warszawski i inni.

Adam Michnik ju¿ w 1990 roku publicznie oœwiadczy³, ¿e nale¿y do for-

macji kosmopolitycznej, która d¹¿y do tego, aby „Polska sta³a siê frag-

mentem integruj¹cej Europy, w której granice s¹ otwarte, a pañstwo wie-

loetniczne jest czymœ normalnym”. A. Michnik uwa¿a, ¿e we wspó³-

czesnych warunkach cywilizacyjnych pañstwa narodowe staj¹ siê ana-

chroniczne, natomiast kluczowego znaczenia nabiera idea „spo³eczeñ-

stwa obywatelskiego”. Jego zdaniem zmagaj¹ siê dwie idee: „humani-

styczna” i „nacjonalistyczna”, „europejska” i „partykularna”, czyli œciera-

j¹ siê idee kosmopolityczne z ide¹ patriotyczn¹.

353

Michnik zdecydowanie

opowiada siê za rzekomo wznios³ymi idea³ami kosmpolityzmu odrzuca-

j¹c polskie wartoœci narodowe - patriotyzm i tradycje, które pogardliwie

nazywa nacjonalizmem rzekomo sprzecznym z humanizmem.

354

Zdzis³aw Najder uwa¿a, ¿e Polska to tylko „wygwizdów miêdzy wscho-

dem a zachodem”. „Dlatego powtarzam, patrzmy na zewn¹trz, a nie na

nasz narodowy pêpek. Trzeba myœleæ o polskim ¿yciu politycznym w ka-

tegoriach europejskich. Przysz³oœæ jest bowiem w bytach ponadnarodo-

wych, ponadpañstwowych.

355

Jerzy Urban, ten znany ³garz polityczny,

który w okresie stanu wojennego i póŸniej a¿ do 1989 r. broni³ zajadle re-

alnego socjalizmu i ludzi z jego w³adz¹ zwi¹zanych, obecnie wychwala ka-

pitalizm i otwarcie proponuje, aby w³adze pañstwowe „stopniowo

rezygnowa³y z polskiej suwerennoœci na rzecz wst¹pienia Polski do zjed-

noczonej Europy”.

356

Jan K. Bielecki jako premier polskiego rz¹du oceniaj¹c szanse naszego

kraju na „wejœcie do Europy” stwierdzi³, ¿e Polska jest za du¿a, by w ca-

³oœci zintegrowaæ siê z EWG i dlatego nale¿y j¹ integrowaæ po kawa³ku.

Bronis³aw Geremek w jednej ze swoich publikacji napisa³: „Euroregiony

niezale¿nie od przynale¿noœci pañstwowej, mog¹ stanowiæ podstawê

163

background image

wiêkszej ca³oœci, jak¹ mo¿e staæ siê zjednoczona Europa”. Wed³ug Ge-

remka tendencje paneuropejskie s¹ najlepszym lekarstwem na najcona-

lizmy wynikaj¹ce z tzw. fobii narodowych, czyli z suwerennoœci i niepod-

leg³oœci narodowej.

357

Zdaniem Geremka „Europa regionów” bêdzie takim tworem, w którym

zjednoczona europejska lewica mo¿e wnieœæ swoje cenne wartoœci do

pañstw wspólnoty europejskiej. W jego przekonaniu „lewica bardziej ni¿ ja-

kakolwiek inna orientacja polityczna powinna skonsumowaæ rozpad komu-

nizmu. I w tej dziedzinie Europa mo¿e wskazaæ Polsce oraz jej s¹siadom

perspektywy, nadzieje w przysz³oœci, wizjê zjednoczenia europejskiego”.

Kazimierz Wójcicki, b. redaktor „¯ycia Warszawy” uchodz¹cy za repre-

zentanta katolewicy, wyrazi³ pogl¹d, ¿e spo³eczeñstwo polskie winno

„stopniowo rezygnowaæ z zasad suwerennoœci pañstwowej na rzecz

struktur integeruj¹cej Europy”. Dlatego ju¿ obecnie - poucza Wójcicki -

Polacy nie powinni „eksponowaæ swojej dumy narodowej; winni krytycz-

nie odnosiæ siê do tradycji narodowej i ograniczaæ jej rolê w wychowywa-

niu, zw³aszcza w kszta³towaniu postaw m³odego pokolenia”.

358

Stanis³aw Stomma jeden z przedstawicieli katolewicy w Polsce na ³a-

mach jednego z numerów „Tygodnika Powszechnego” napisa³ ¿e „Min¹³

czas ma³ych pañstw suwerennych, suwerennoœæ blaknie - bo idziemy w

kierunku wiêkszych zwi¹zków pañstwowych”.

359

Andrzej Szczypioroski

znany ze swej antypolskiej publicystyki na niemieckim rynku czytelni-

czym zaj¹³ najbardziej skrajne stanowisko w tej sprawie. W jednym ze

swoich wyst¹pieñ perwadowa³ Polakom, ¿e przed wymarszem do Euro-

py „musz¹ wzi¹æ rozbrat z tym, do czego przez powojenne dziesiêciole-

cia dusza polska wzdycha³a têsknie i co dopiero tak niedawno uda³o siê

jej pochwyciæ”, czyli nale¿y wzi¹æ rozbrat z suwerennoœci¹ i niepodleg³o-

œci¹ gdy¿ jest to ponoæ œwiadectwem zacofania i anachronicznego myœle-

nia z „punktu widzenia zintegrowanej Europy do jakiej zd¹¿amy”.

360

Marek Edelman stwierdzi³, ¿e „pañstwa narodowe s¹ zarzewiem wojen,

zaœ pañstwa obywatelskie stanowi¹ szansê ich unikniêcia”. Zapomnia³ jed-

nak dodaæ, ¿e „pañstw obywatelskich” jeszcze nie ma. Dawid Warszawski,

wystêpuj¹cy te¿ pod swym nazwiskiem rodowym Konstanty Gebert, radzi

Polakom aby pozbywali siê suwerennoœci pañstwowej w zamian za wej-

œcie do Europy i podporz¹dkowanie siê rygorom równie¿ politycznym,

164

background image

obowi¹zuj¹cym w tej wspólnocie. W przeciwnym przypadku - przestrzega

- mo¿emy byæ postrzegani w spo³ecznoœci miêdzynarodowej jako nacjo-

naliœci, a najgorsze, ¿e „pozostaniemy na œmietnisku Europy”.

361

Nale¿y nadmieniæ, ¿e ju¿ powo³ano do istnienia instytucjê pod nazw¹

Zjednoczenie Regionów Europy (ZRE), która dzia³a pod naczelnym

has³em: „Europa nale¿y do Europejczyków, a nie do rz¹dów poszczegól-

nych pañstw”. Obecnie zosta³y zorganizowane i funkcjonuj¹ tylko eurore-

giony przygraniczne. Ostre polemiki i burzliwe dyskusje wywo³a³a w na-

szym kraju sprawa utworzenia trzech przygranicznych euroregionów: Po-

meranii, Nysy i Karpat. Przeciwnicy utworzenia tych euroregionów wysu-

wali uzasadnione obawy, ¿e np. euroregion Pomerania kryje w sobie nie-

bezpieczeñstwo odizolowania od Polski Szczecina, a euroregion Nysa -

zagra¿a zabraniem nam miedzi (Zag³êbia Gubin-G³ogów) i wêgla brunat-

nego (zag³êbie Turoszów). Tym bardziej, ¿e siedziby kierownictw obu eu-

roregionów mia³y byæ po stronie niemieckiej. Tam te¿ mia³y byæ ulokowa-

ne du¿e inwestycje z kasy Wspólnoty Europejskiej.

Trzeba przyznaæ, ¿e wyra¿ane obawy nie s¹ pozbawione s³usznoœci.

Jesteœmy przeciwni wszelkim próbom izolowania przygranicznych czêœci

naszego terytorium od ca³oœci ziem Rzeczypospolitej, gdy¿ ich aprobata

oznacza³aby godzenie siê na swoisty podzia³ Polski dokonywany przez

podsycanie sztucznych odrêbnoœci pomiêdzy poszczególnymi regionami

naszego kraju. Regiony te poprzez tworzenie niejako nowej to¿samoœci

stopniowo mia³yby siê stawaæ coraz bardziej europejskie a coraz mniej

polskie. Oznacza³oby to równie¿ rezygnacjê z czêœci polskiej suweren-

noœci wobec tych regionów.

Wyra¿ane w tych duchu stanowiska ludzi, którym droga jest sprawa su-

werennoœci i nietykalnoœci ca³oœci ziem Polski spotka³y siê z bardzo gwa³-

town¹ reakcj¹ ¿ydowskiej elity zgrupowanej w³aœnie w Unii Wolnoœci

i zdecydowanej czêœci masowych œrodków przekazu, które jak wiemy

znajduj¹ siê w niepolskich rêkach.

A w ogóle problem tworzenia euroregionów nale¿y rozpatrywaæ w kon-

tekœcie tocz¹cego siê w ca³ej Europie sporu dotycz¹cego wizji tej inte-

gracji. Ogromna czêœæ kosmopolitycznie nastawionych dzia³aczy politycz-

nych, z regu³y ¿ydowskiego pochodzenia, chcia³aby utworzenia jednego

superpañstwa europejskiego, w którym uleg³yby zatarciu granice pañ-

165

background image

stwowe i zniknê³aby to¿samoœæ narodowa. Za tak¹ wizj¹ integracji wypo-

wiada siê gor¹co równie¿ spo³ecznoœæ ¿ydowska w Polsce.

Natomiast patriotycznie nastawiona czêœæ europejskich dzia³aczy i poli-

tyków opowiada siê za wysuniêt¹ przez De Gaulle’a koncepcj¹ „Europy

Ojczyzn”. Ta koncepcja oznacza, ¿e œcis³a wspó³praca pomiêdzy poszcze-

gólnymi pañstwami europejskimi nie os³abia³yby ich suwerennoœci, sza-

nowa³aby tradycje narodowe i wartoœci, które le¿¹ u podstaw poszczegól-

nych narodów. I za tak¹ koncepcj¹ integracji Europy, jako „Europy Oj-

czyzn” wypowiadaj¹ siê Polacy - nie nominalni, lecz autentyczni patrioci.

Polska ma s³u¿yæ Polakom a nie byæ jedynie elementem ponadnarodo-

wych i ponadpañstwowych struktur. Polacy d³ugo walczyli o swoj¹ nie-

podleg³oœæ p³ac¹c sowicie krwi¹ i nie chc¹ siê jej wyrzekaæ. Jesteœmy za

otwartymi granicami, ale jednak za ich pozostawieniem. Nie wierzymy

w iluzjê ich szybkiego zniesienia. Wypowiadamy siê za jak najdalej id¹c¹

wspó³prac¹ z innymi krajami, wymian¹ przygraniczn¹, handlow¹, kultu-

raln¹, turystyczn¹, miêdzyludzk¹. Ale tych naturalnych kontaktów nie na-

le¿y biurokratyzowaæ w postaci euroregionów.

Euroentuzjaœci, których nie brakuje i w Polsce, zak³adaj¹, ¿e w niedale-

kiej przysz³oœci pañstwa nale¿¹ce do UE zostan¹ podzielone na eurore-

giony, które stopniowo bêd¹ podporz¹dkowane eurokratom w Brukseli.

Rz¹dy zaœ krajów UE bêd¹ spe³nia³y jedynie funkcjê konsultacyjn¹. Euro-

entuzjaœci w naszym kraju swoje pragnienia odzwierciedlili nawet w pro-

pozycjach reformy administracyjnej kraju sugeruj¹c potrzebê utworzenia

z 49 istniej¹cych 12-17 du¿ych województw i przywrócenia powiatów ce-

lem rzekomego poszerzenia samorz¹dnoœci. To jest jedynie zas³ona dym-

na, gdy¿ te powiêkszone województwa maj¹ byæ w przysz³oœci przekszta³-

cone w euroregiony. Podobnym celom ma s³u¿yæ zapis artyku³u

90 i 172 niedawno uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe Konstytu-

cji, o mo¿liwoœci przekazywania czêœci uprawnieñ pañstwowych na rzecz

niektórych organizacji lub organów miêdzynarodowych oraz przystêpo-

wania jednostek samorz¹du terytorialnego do miêdzynarodowych

zrzeszeñ spo³ecznych lokalnych i regionalnych.

W myœl euroentuzjastów euroregiony maj¹ te¿ stanowiæ bazê przeksz-

ta³cania siê narodów w „spo³eczeñstwo obywatelskie”. Czym maj¹ byæ

zatem owe „spo³eczeñstwa obywatelskie?”. Maj¹ byæ wolne od tradycyj-

166

background image

nych obci¹¿eñ a wiêc od patriotyzmu, tradycji narodowych, religii i naka-

zów moralnych. Podstaw¹ ich ma byæ demokracja liberalna, a wspó³-

czesny liberalizm wymienione wartoœci narodowe i duchowe traktuje ja-

ko anachroniczne, nie przystawalne do wspó³czesnoœci.

Amerykañski politolog, Ken Jewitt ¿ydowskiego pochodzenia, w ksi¹¿-

ce pt. „Nowy œwiatowy nie³ad” stwierdza: „U podstaw demokracji liberal-

nej tkwi koncepcja spo³eczeñstwa jako zwi¹zku samodzielnych jednostek

ludzkich. A podstaw¹ funkcjonowania demokracji nie jest urynkowienie,

prywatyzacja, rz¹dy prawa, lecz indywidualizacja. G³ównym podmiotem

dzia³aj¹cym musi byæ anatomiczna jednostka ludzka czy to jako obywa-

tel, czy jako przedsiêbiorca lub te¿ jako Ÿród³o wra¿liwoœci moralnej. Nie

rodzina, nie wspólnota wiernych, nie partia, nie grupa etniczna, lecz nie-

zale¿na od nikogo jednostka ludzka”.

362

Ten pogl¹d Jewitta jest zgodny ze stanowiskiem innego ¿ydowskiego

ideologa z Francji, Bernarda Kouchnera, który w swym publikacjach po-

wtarza osobliwe has³o: „Niech szlag trafi prawo narodów do samostano-

wienia”. Inny francuski publicysta, tak¿e ¿ydowskiego pochodzenia, An-

dre Gluckmann zgadzaj¹c siê ze stanowiskiem Kochnera uzasadnia je na-

stêpuj¹co: „Obowi¹zek integracji pojmowany jest jako nakaz wa¿niejszy

ni¿ poszanowanie niepodleg³oœci, chocia¿ podwa¿anie jej mo¿e byæ szo-

kuj¹cy dla tradycyjnej dyplomacji”.

363

Zatem „spo³eczeñstwo obywatelskie” to spo³eczeñstwo stanowi¹ce bar-

dzo luŸny zwi¹zk autonomicznych, samodzielnych jednostek ludzkich

wolnych od wiêzi rodzinnych i narodowych; od patriotyzmu, tradycji na-

rodowych, wierzeñ religijnych, nakazów moralnych i œwiatopogl¹du, któ-

re to wartoœci s¹ rzekomo anachroniczne, nie pasuj¹ce do wspó³-

czesnoœci. W spo³eczeñstwie tym maj¹ równie¿ znikn¹æ wszelkie natural-

nie ró¿nice miêdzy narodami.

Za tak¹ wizj¹ „spo³eczeñstwa obywatelskiego” wypowiedzia³y siê

publicznie w naszym kraju Unia Wolnoœci i Socjaldemokracja RP. Unia

Wolnoœci w swoim programie wyraŸnie stwierdzi³a: „Wyra¿amy przywi¹-

zanie do idei spo³eczeñstwa obywatelskiego”. Prawie identyczny zapis

znajduje siê w deklaracji programowej SdRP: „Jesteœmy za spo³eczeñ-

stwem obywatelskim”. Równie¿ „Tygodnik Powszechny” uchodz¹cy za

pismo katolickie, popularyzuje ideê spo³eczeñstwa obywatelskiego.

167

background image

Odzwierciedleniem tego by³ zamieszczony na jego ³amach wywiad z prof.

Mari¹ Janion, która wyrazi³a ubolewanie, ¿e dotychczas „nie po³o¿yliœmy

nawet zrêbów dla przyzwoitego spo³eczeñstwa obywatelskiego”.

364

Ideê spo³eczeñstwa obywatelskiego popiera i popularyzuje tak¿e œrodo-

wisko krakowskich anarchistów, których przedstawiciele przechwalaj¹ siê

w publicznych wypowiedziach, ¿e ju¿ w 1980 roku wysuwali koncepcjê

utworzenia pañstwa obywatelskiego. Kosmopolityczne œrodowisko ¿y-

dowskie uczyni³o ju¿ wiele w naszym kaju w propagowaniu tej idei, w wy-

niku czego niektórzy cz³onkowie Sejmowej Komisji Konstytucyjnej usi³o-

wali wprowadziæ do projektu Konstytucji zapis o spo³eczeñstwie obywa-

telskim.

***

W œwietle syntetycznie przedstawionych faktów i wydarzeñ, wy³ania siê

rzeczywisty obraz cech charakterologicznych ¯ydów, które wyró¿niaj¹ ich

spoœród innych narodów. Wybijaj¹ca siê na czo³o przeniewiercza natura

po³¹czona z wybuja³¹ wynios³oœci¹, bezczelnoœci¹, k³amstwem, oszust-

wem i przewrotnoœci¹ powoduje, ¿e nie s¹ oni w stanie dokonaæ samokry-

tycznego os¹du swoich przewinieñ. Przewinienia te w bardzo licznych

przypadkach kwalifikuj¹ce siê jako barbarzyñskie zbrodnie, dokonane na

niewinnych ofiarach, zas³uguj¹ na najciê¿sze kary. ¯ydów nie staæ równie¿

na ludzki odruch, by w poczuciu winy przeprosiæ wszystkich przez nich

poszkodowanych, chocia¿ sami o takie przeprosiny nieustannie zabiegaj¹

i to czêsto za wydarzenia niezaistnia³e, przez nich wyimaginowane.

Ci¹g³e zaœ przepraszanie ¯ydów, jak ma to niestety miejsce ze strony

ekip rz¹dowych w naszym kraju, jest nie tylko wyrazem pogwa³cenia

prawdy historycznej o z³o¿onych stosunkach obu narodów,

365

ale powo-

duje ci¹g³y wzrost pretensji i ¿¹dañ wysuwanych przez ¯ydów w stosun-

ku do naszego i innych narodów oraz stosowanych przez nich ró¿nych

gróŸb i nacisków. Doœæ zatem przepraszania ¯ydów! To ¯ydzi winni

wreszcie przeprosiæ za wszystkie swoje niecne czyny!

168

background image

Osoby o zmienionych nazwiskach (bez tych, którzy

je zachowali w wersji ¿ydowskiej)

Nazwiska autentyczne (rodowe) ni¿ej wymienionych osób zosta³y ustalone

w oparciu o dane tajne kartoteki ludnoœci Polski przy Centralnym Biurze Adre-

sów MSW/nr ewd. 1/6526/1, data archiwacji 9.07.1984 nr rejestracyjny 14750

- 99, data rejestracji 29.08.1969. Organ rejestracji Wydz. III-2 SUSW Warsza-

wa; relacji osób znaj¹cych osobiœcie wielu spoœród wykazanych oraz danych

ujawnionych przez historyków w ich licznych publikacjach.

Jerzy Albrecht..., Finkelstein, by³y minister Finansów w PRL, g³ówny z³odziej

gospodarczy PRL-u, cz³onek Klubu im. K. Marksa.

Amserdamski..., Saul Henrykowski, prof. Wydzia³u Filozoficznego UW.

Stanis³aw Arski... Apfelbaum.

Bronis³aw Baczko... Gideon, pracownik GZP WP, prof. Wydz. Filozoficznego UW.

Leszek Balcerowicz... Aaron Buchholtz, prof. SGPiS, wicepremier i minister Fi-

nansów, realizator „terapii szokowej” w gospodarce polskiej.

Ryszard Bender... Fajwisch Berenstein, profesor KUL.

Jan Krzysztof Bielecki... Izaak Blumenfeld, by³y premier, rozpocz¹³ wyprzeda¿

polskiej prasy, cz³onek Rady Fundacji Batorego.

Boles³aw Bierut... Rotenschwanz, p³k NKWD z Odessy, przewodnicz¹cy PKWN,

prezydent RP i I sekretarz PZPR.

Micha³ Bonni... Jakub Bauer, by³y minister Pracy i Polityki Socjalnej w rz¹dzie J.K.

Bieleckiego, dzia³acz UW, cz³onek kolegium ISP - Instytutu Spraw Publicznych.

Alef Bolkowiak... Alef Gutman, d-ca ¿ydowskiego oddzia³u partyzanckiego AL,

by³y kierownik Wydzia³u Personalnego Komendy G³ównej MO.

Jerzy Borejsza... Benjamin Goldberg, agent NKWD, dyrektor wydawnictwa

„Czytelnik”, z-ca cz³onka KC PZPR.

Wiktor Borowicki... Aaron Berman, pierwszy redaktor naczelny „¯ycia Warszawy”.

Marek Borowski... Szymon Berman, bratanek Jakuba Bermana, dzia³acz w³adz SLD.

Stefan Bratkowski... Blumstein, czerwony dziennikarz PRL-u, piewca Jaruzel-

skiego i stanu wojennego w Polsce, przeciwnik dekomunizacji w naszym kraju,

cz³onek Klubu im. K. Marksa.

Stanis³aw Brodzki... Bronstein, cz³onek Klubu im. K. Marksa.

Ryszard Bugaj... Jzaak Blumfeld, by³y szef Unii Pracy.

Zbigniew Bujak... lewy syn rabina Ma³achowskiego, polityczny wychowanek J.

Kuronia, dzia³acz „Solidarnoœci”, tropiciel rzekomego polskiego antysemityzmu,

169

background image

lekcewa¿y tradycje narodowe, prezes G³ównego Urzêdu Ce³, cz³onek Rady

Programowej Instytutu Spraw Publicznych.

Jan Brzechwa... Jan Worobiec, by³y prezes Katowickiego Oddzia³u ZLP.

Bernard Cukier... Kolski, opluwacz Polaków w „Czerwony Sztandarze”.

August Che³kowski... Dawid Cnajbaum, by³y marsza³ek Senatu II kadencji, se-

nator obecnej kadencji, niedawno zmar³.

Kamila Chiliñska... Halperm, dzia³aczka UW.

Wies³aw Chrzanowski... Szymon Knopfstein, by³y minister Sprawiedliwoœci

w rz¹dzie H. Suchockiej, by³y marsza³ek Sejmu, honorowy prezes ZChN.

Adam Cichocki... Aaron Zigenbaum, jeden z redaktorów tygodnika „Nie”.

W³odzimierz Cimoszewicz... Dawid Goldstein s. p³k. Informacji Wojskowej

w WAT, by³y premier rz¹du III RP, cz³onek Rady Programowej Instytutu Spraw

Publicznych (ISP).

Józef Cyrankiewicz... Izaak Cymerman, prawdopodobnie agent Gestapo

w Oœwiêcimiu, przywódca PPS, wieloletni premier PRL-u.

Tadeusz Daniszewski... Dawid Kirschbaum, dyrektor Szko³y Partyjnej KC PPR

i PZPR.

Ludwik Dorn... Dornbaum, dzia³acz „Porozumienia Centrum”.

Andrzej Dzycimski... Abraham Engel, by³y rzecznik prasowy prezydenta L. Wa-

³êsy, cz³onek Senatu Wy¿szej Szko³y Komunikowania i Nauk Spo³ecznych.

Lech Falandysz... Aaron Fleischman, szef Biura Prasowego prezydenta L. Wa³êsy.

Arkady Fidler... Efroim Trusker, publicysta, by³y redaktor naczelny „Nowych Dróg”.

Pawe³ Finder... Pinkus, by³y sekretarz PPR.

Aleksander Ford... Liwczyc, re¿yser filmowy, m.in. filmu „Krzy¿acy”.

W³adys³aw Frasyniuk... lewy syn Rotenschwanza, dzia³acz „Solidarnoœci”,

nastêpnie pose³ UW.

Jerzy Frydberg... Izrael Frydberg, naczelnik Wydz. Kadr GUKP.

Bronis³aw Geremek... Berela Lewartow syn rabina, mason lo¿y „Piszczele und kno-

ten”, agent Mossadu, historyk od francuskich kurtyzan z XV w., minister Spraw

Zagranicznych III RP, cz³onek Rady Fundacji Batorego, prezes klubu „Europa”.

Zofia Gomu³kowa... Liwa Szoken, szefowa kadr KC PPR i PZPR, ¿ona W. Gomu³ki.

Henryk Goryszewski... Jakub Glikman, dzia³acz „Solidarnoœci”, pose³ ZChN,

aferzysta, przewodnicz¹cy Sejmowej Komisji Finansów.

Wiktor Górecki... syn Muhlrada, aktywny „komandos” w 1968 r.

Jan Górecki... Muhlrad, cz³onek KPP PPR, PZPR, by³y dyrektor generalny Mi-

nisterstwa Finansów.

170

background image

Maria Górowska... Sand, sêdzia, morderczyni s¹dowa gen. Fieldorfa, zmar³a

2 lata temu.

Halina Górska... Sara Kugelschwanz, pracownica polako¿erczego „Czerwonego

Sztandaru”.

Alina Grabowska... Sara Rotenfisch, czo³owa tropicielka rzekomego polskiego an-

tysemityzmu, atakuje ka¿dego, kto powie lub napisze coœ negatywnego o ¯ydach.

Hanna Gronkiewicz-Waltz... Hajka Grundbaum, lub Sara Rojeschwanz, dyrektor

Narodowego Banku Polskiego.

Ryszard Marek Groñski... Goldberger, kabareciarz i felietonista „Polityki”,

zajad³y tropiciel rzekomego polskiego antysemityzmu, oskar¿y³ o antysemityzm

nawet „Lalkê” B. Prusa.

Jacek Groszkowski... Hersz Herszkowicz, by³y sekretarz PPR w Gdañsku.

Leon Halban... Blumenstok, prof. KUL-u, cz³onek kolegium redakcyjnego „Zna-

ku”, mason.

Aleksander Hall... Miron Hurman, cz³onek w³adz SKL, pose³ obecnej kadencji, mini-

ster w rz¹dzie Tadeusza Mazowieckiego, by³y przewodnicz¹cy Partii Konserwatywnej.

Józefa Hennelowa... Goldmond, g³osz¹ca, ¿e w Polsce mamy do czynienia

z antysemityzmem w skali masowej.

Szymon Hirszowski... Szymon Hirsz by³y sekretarz KC PZPR w Katowicach.

Piotr Ikonowicz... Dawid Goldsmith, szef nowej PPS, pose³ obecnej kadencji.

Henryk Jab³oñski... Apfelbeum, profesor, by³y minister Oœwiaty i Szkolnictwa

Wy¿szego, przewodnicz¹cy Rady Pañstwa PRL.

Piotr Jasienica... Lech Beynar, pisarz, historyk.

Jerzy Jakubowski... Miszakatenblit, profesor Akademii Medycznej w £odzi.

Jerzy Jaskiernia... Aaron Aksman, lider SLD, by³y minister Sprawiedliwoœci

i Prokurator Generalny.

Andrzej Jaroszewicz... Samet, pe³nomocnik Zarz¹du Zdobyczy Wojennych

w Szczecinie.

Mieczys³aw Jastrun... Agatstein, poeta, wojowniczy cz³onek redakcji „KuŸnica”

walcz¹cy z tradycjami narodowymi.

Tomasz Jastrun... Agatstein, syn Mieczys³awa, poeta i felietonista, chorobliwy tro-

piciel rzekomego polskiego antysemityzmu, g³osi ¿e mamy w Polsce antysemityzm

bez ¯ydów.

Kalina Jêdrusik... Makulsfeld, aktorka filmowa.

Roman Juryœ... Chaim Szacht, by³y redaktor „Trybuny Ludu”, komentator pro-

cesów politycznych.

171

background image

Jaros³aw Kaczyñski... Benjamin Kalkstein, szef „Porozumienia Centrum” do

1998 r. obecnie jego „Honorowy Prezes”.

Lech Kaczyñski... Kalkstein, Akademia Teologii Katolickiej, by³y szef Najwy¿szej

Izby Kontroli, cz³onek Rady Programowej Instytutu Spraw Publicznych (ISP).

Andrzej Kern... Dawid Ginsberg, by³y wicemarsza³ek Sejmu, cz³onek Instytutu

Pamiêci Narodowej.

Jan Kobuszewski... Weisleder, aktor teatralny.

Piotr Ko³odziejczyk... Robert Cajmer, by³y minister Obrony Narodowej.

Grzegorz Ko³otko... Samuel Hanerman, by³y wicepremier i minister Finansów

w rz¹dzie W. Cimoszewicza.

Maria Komar... Riwa Zukerman, ¿ona gen. Komara d-cy KBW.

Janusz Korwin-Mikke... Ozjasz Goldberg, twórca i prezes Unii Polityki Realnej,

znany nawiedzony libera³.

Jerzy Kosiñski... Josek Lewinkopf, w ksi¹¿ce „Malowany ptak” (1965) oszkalo-

wa³ ludzi, którzy ryzykowali ¿yciem ukrywaj¹c go przed Niemcami.

Janina Kotarbiñska... Sztajnberg, prof. U£, ¿ona prof. Tadeusza Kotarbiñskiego UW.

Miko³aj Kozakiewicz... Jakub Kleinman by³y marsza³ek Sejmu kontraktowego.

Stanis³aw Krajewski... Abel Kainer, przyznawa³ ¿e znaczna czêœæ kierowniczych

stanowisk w MBP zajmowali ¯ydzi, stwierdzi³, ¿e jest mu wstyd za przestêpstwa

pope³nione przez ¿ydowskich komunistów.

Hanna Krall... Hajka Reichgold lub Reberfeld, dziennikarka „Polityki” i mie-

siêcznika „Solidarnoœæ”, pisarka auorka s³ynnego wywiadu z Geremkiem.

Krzysztof Król... Aaron Rosenbaum, ziêæ Moczulskiego, by³y wiceszef KPN,

dziennikarz „Wprost”, by³y pose³.

Marian Krzaklewski... Dawid Zimmerman, dzia³acz „Solidarnoœci”, przewodni-

cz¹cy AWS.

Lucyna Krzemieniecka... Wiera ¯eidenberg.

Kazimierz Kuratowski... Kuratow ze Lwowa, profesor matematki UW.

Zofia Kuratowska-Jaszuñska... Kuratow lub Goldman, asystent gen. Fejgina

w MBP, dzia³aczka UD I UW, profesor medycyny, specjalistka od produkcji

ciastek z kremem i muchomorem, by³y ambasador w RPA.

Jacek Kuroñ... Izaak Cukerman lub Icek Kordblum, rozbi³ harcerstwo tworz¹c

dru¿yny Walterowskie, by³y minister Pracy w rz¹dzie H. Suchockiej, atakuje rze-

komy polski antysemityzmu, by³y cz³onek Rady Programowej ISP.

Aleksander Kwaœniewski... Izaak Stoltzman, syn pe³nomocnika NKWD na Po-

morze i szefa UB w Bia³ogardzie, prezydent III RP.

172

background image

Stanis³aw Lec... Letz de Tusch, satyryk, redaktor „Czerwonego Sztandaru” so-

wieckiej gadzinówki, twórca poematów na czeœæ Stalina, Dzier¿yñskiego i Bie-

ruta, by³y pracownik ambasady w Wiedniu.

Janusz Lewandowski... Aaron Langman, by³y minister przekszta³ceñ

w³asnoœciowych w rz¹dzie Tadeusza Mazowieckiego.

Teresa Liszcz... Sara Lankamer, pos³anka Unii Pracy, obecnie UW.

Jan Lityñski... Jakub Leman, by³y minister Finansów w rz¹dzie H. Suchockiej,

pose³ i przewodnicz¹cy Komisji Poselskiej.

Lubiejski... Zygielman, dzia³acz AWS.

£ozowski... Salomon Abramowicz by³y dyrektor Pañstwowego Wydawnictwa

Literackiego.

Aleksander £uczak... Dawid Lachman, by³y minister Edukacji Narodowej w rz¹-

dzie W. Pawlaka.

Helena £uczywo... Chaber lub Guter, z-ca redaktora naczelnego „Gazety Wybor-

czej” i cz³onek Zarz¹du (Fundacji).

Franciszek Macharski... Finkelstein, kardyna³, metropolita krakowski, brat po-

siada dom towarowy (Warenhaus) w Wiedniu.

Antoni Macierewicz... Izaak Singer, by³y minister Spraw Wewnêtrznych w rz¹-

dzie J. Olszewskiego.

Aleksander Ma³achowski... Jakub Goldsmith, by³y micemarsza³ek Sejmu.

Marek Markiewicz... Samuel Moritz, b. prezes Krajowej Rady RTV.

Tadeusz Mazowiecki... Icek Dikman, atakowa³ bp kieleckiego Kaczmarka w czasie

jego procesu w 1953 r. by³y premier, który zapowiedzia³ grub¹ kreskê zwalniaj¹c¹

od odpowiedzialnoœci prominentów PRL-u, cz³onek Rady Programowej ISP.

Jacek Merkel... Samuel Nelken, by³y pracownik Biura Bezpieczeñstwa Narodowego.

Adam Michnik... Aaron Szechter, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”,

zaciek³y tropiciel rzekomego polskiego antysemityzmu.

Andrzej Milczanowski... Aaron Edelman, by³y minister Spraw Wewnêtrznych.

Jerzy Milewski... Dawid Machonbaum, by³y szef Biura Bezpieczeñstwa Narodo-

wego.

Leszek Moczulski... Robert Berman, prezes KPN.

Zygmunt Modzelewski... Fischer, by³y minister spraw zagranicznych PRL-u.

Karol Modzelewski... Samuel Mendel, pasierb by³ego ministra Spraw Zagra-

nicznych Z. Modzelewskiego, szef dolnoœl¹skiej „Solidarnoœci”.

Jerzy Morawski... Izaak Szloma, by³y sekretarz KC PZPR.

173

background image

Stanis³aw Nadzin... Gutman.
Stefan Niesio³owski... Aaron Nusselbaum, pose³ i cz³onek AWS, lider ZChN.

Piotr Nowina-Konopka... Haim Kromer, pose³ UW, przewodnicz¹cy Polskiej

Fundacji im. Roberta Schumana.

Ró¿a Ochabowa... Ró¿a Grunbaum, ¿ona gen. Ochaba, szefa GZP WP.

Andrzej Olechowski... Mosze Brandwein tajny wspó³pracownik PRL-owskich

s³u¿b specjalnych, by³y minister Spraw Zagranicznych, cz³onek Rady Fundacji
Batorego, cz³onek w³adz Banku Handlowego SA w W-wie.

Józef Oleksy... Szymon Buchwio (£emek), by³y premier, dzia³acz SLD.
Jan Olszewski... Jzaak Oksner, przewodnicz¹cy ROP.

Janusz Onyszkiewicz... Jojne Grynberg by³y wiceminister i minister obecnie

w rz¹dzie J. Buzka, by³y cz³onek Rady Programowej Instytutu Spraw Publicznych.

Jerzy Osiatyñski... Szymon Weinbach, by³y minister w rz¹dzie H. Suchockiej,

pose³ UW.

Janina Paradowska... Rachela Busch, dziennikarka PRL i Polityki, nawrócona

na europejskoϾ.

Jan Parys... Haim Pufahl, by³y minister ON w rz¹dzie J. Olszewskiego, dzia³acz

Ruchu III Rzeczypospolitej.

Aleksander Paszyñski... Finkelstein, by³y minister Gospodarki Przestrzennej

i Budownictwa w rz¹dzie T. Mazowieckiego, by³y cz³onek Rady Programowej
Instytutu Spraw Publicznych.

Miros³awa Pa¿yñska... Srula Kunderlman.
Les³aw Podkañski... Izaak Freinkel, by³y minister w rz¹dzie W. Pawlaka.
Ezdra Podlaski... Rotenschwanz.
Kaziemierz Pomian... Furman lub Rotenschwanz, pracownik naukowy Wydzia-

³u Filozoficznego UW.

Radkiewiczowa... Ruta Teitsch, ¿ona ministra BP Radkiewicza.

Helena Radliñska... Rajchnian prof, kurator Akademickiej Organizacji S³u¿by

Spo³ecznej.

Mieczys³aw Rakowski... Moj¿esz Rak, redaktor naczelny „Polityki”, mason lo¿y

„Tolenkopf”, by³y premier i ostatni I Sekretarz PZPR.

Jan Regu³a... Josek Mützenmeacher, komunista agent Policji Polskiej, póŸniej

Gestapo, autor „Historii KPP”.

Jan Maria Rokita... Izaak Goldwicht, szef Urzêdu Rady Ministrów w rz¹dzie H.

Suchockiej, by³y dzia³acz UW, cz³onek AWS, pose³ i przewodnicz¹cy Komisji

174

background image

Sejmowej Administracji i Spraw Wewnêtrznych, obecnie lider AWS-SKL.

Józef Marian Ró¿añski... Rosenzweig, sêdzia S¹du Wojewódzkiego i przewodni-

cz¹cy PPS w Krakowie.

Jan Rulewski... Fikelman, dzia³acz „Solidarnoœci” póŸniej pose³ UW.
Rutkowski... Botwin, dzia³acz KPP i agent NKWD.
Hanna Sawicka... Hajka Szapiro, agent NKWD, dzia³aczka PPR.

Ryszard Setnik... Szymon Bauman, pracownik naukowy Wydzia³u Politologii

UMCS, by³y pose³ UW.

Izabella Sierakowska... Rebeka Sommer, pose³ SLD, dzia³aczka Ruchu Femi-

nistycznego.

Janusz Sityñski... Jakub Leman.

Ernest Skalski... Wilker lub Nimen, skrajny stalinowski dziennikarz, wieloletni

z-ca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, obecnie cz³onek jej kierownictwa.

Skrzeszewski... Fokenman, fa³szerz podrêczników dla szkó³ w PRL-u.

Krzysztof Skubiszewski... Szymon Schimel, agent UB „kiosk”, by³y minister

Spraw Zagranicznych, nadêty pysza³ek, samochwa³, by³y cz³onek Rady Progra-
mowej Instytutu Spraw Publicznych.

W³adys³aw S³awny... Rosenberg.

Antoni S³onimski... Stomma, pisarz, który w artykule „o wra¿liwoœci ¯ydów”

w 1924 r. wytkn¹³ wady ¯ydów.
Zenon Smolarek... Izaak Zimmerman, by³y komendant G³ówny Policji.

Ewa Spychalska... Saloma Stein, agent UB „Czuma”, przewodnicz¹ca OPZZ, by-

³a ambasador III RP w Miñsku, obecnie w kancelarii prezydenckiej.

Marian Sterownik... Szymon Steinman.
Micha³ Str¹k... Baruch Steinberg, dzia³acz PSL cz³onek KRRiTV.

Julian Stryjkowski... Pesah Stark, agent NKWD, pisarz, korespondent PAP
w Rzymie, propagator stalinizmu w Polsce.

Hanna Suchocka... Hajka Silberstein, w³aœcicielka Apteki w Pleszewie, mason-

ka lo¿y „Piszczele”, by³y premier, Prokurator Generalny i Minister Sprawiedli-
woœci w rz¹dzie J. Buzka, cz³onek Rady Fundacji Batorego.
Boles³aw Sulik... Jakub Steinberg, by³y przewodnicz¹cy KRRiTV, dzia³acz UW,
oskar¿yciel Polaków o antysemityzm.

Stefan Szwedowicz... Szechter, brat A. Michnika, kpt. sêdzia wojskowy morder-

ca s¹dowy gen. Fieldorfa.

Roman Szyd³owski... Szancer.

175

background image

Boles³aw Tejkowski... Benio Tejkower, prezes „Wspólnoty Narodowej”, autor

wielu prowokacji wykorzystanych przez ¯ydów w skali œwiatowej.

ks. Józef Tischner... Blumstein, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej oraz

cz³onek Rady Fundacji Batorego i w³adz klubu „Europa”.

Jerzy Turowicz... Turnau, mason najwy¿szego wtajemniczenia lo¿y „Czaszka

und Knochen”, by³y wieloletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”.

Stanis³aw Tuszewski... Salomon Herdnik, prof. AGH w Krakowie.

Jerzy Urban... Josek Urbach, by³y rzecznik prasowy rz¹du gen. Jaruzelskiego,

redaktor naczelny tygodnika „Nie”.

Mieczys³aw Wachowski... Jakub Windman, by³y minister stanu w kancelarii

prezydenta L. Wa³êsy.

Henryk Walczak... Zukerman.

Lech Wa³êsa... Lejba Kone, agent UB „Bolek” przewodnicz¹cy „Solidarnoœci”

by³y prezydent III RP.

Dawid Warszawki... Konstanty Gebert, publicysta „Gazety Wyborczej” redaktor

naczelny ¿ydowskiego miesiêcznika w Polsce „Midrasz”.

Andrzej Wa¿yk... Wagman, redaktor naczelny miesiêcznika „Twórczoœæ”, dykta-

tor pisarzy PRL-u.

Andrzej Werblan... Aaron Werblicht, dzia³acz KC PZPR, prof. od stosunków

miêdzynarodowych Wy¿szej Szko³y Handlu.

Andrzej Wieczorkiewicz... Hirsz Gelpern.

Dariusz Wójcik... Dawid Wisental, by³y wicemarsza³ek Sejmu I kadencji, by³y

pose³ KPN.

Ludmi³a Wujec... Okrent, z-ca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, ¿ona

H. Wujca, wiceministra rolnictwa.

Jan Wyka... Leopold Wessman, pisarz, publicysta.

Roman Zambrowski... Rubin Nusbaum lub Rachmil, by³y cz³onek Biura Poli-

tycznego KC PZPR, wspó³twórca z J. Bermanem tajnej sekcji przy MBP/MSW,
w której wtajemniczeni sêdziowie ¿ydowscy wydawali wyroki œmierci.

Janusz Zaorski... Jakub Bauman, re¿yser filmowy, by³y prezes Radiokomitetu

i prezes telewizji publicznej.

Andrzej Zol... Rojcschwanz, by³y prezes Trybuna³u Konstytucyjnego.
Janusz Zió³kowski... Izaak Zemyler.

176

background image

Wojskowi:

gen. Edward Braniewski... Brandsteter, by³y komendant m³odzie¿owej organiza-

cji „S³u¿ba Polsce”, by³y komendant AWP.

gen. Jan Drzewiecki... Holzer, szef Zarz¹du Operacyjnego Sztabu Generalnego WP.

gen. Marian Graniewski... Gutaker, g³ówny Inspektor Techniki i Planowania, z-

ca Szefa Sztabu Generalnego WP.

gen. Wiktor Grosz... Izaak Medres, szef G³ównego Zarz¹du politycznego WP.

gen. Artur Jastrzêbski... Artur Albert Ritter (Niemiec) pracownik MBP, z-ca Do-

wódcy WOW ds. politycznych.

gen. Grzegorz Korczyñski... Kalinowski, wspó³morderca 17 tysiêcy ksiê¿y, za-

konnic i dzieci z sierociñców w Hiszpanii, szef II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP.

gen. Leszek Krzemieñ.. Maksymilian Wolf, z-ca szefa GZ PWP, kierownik pol-

skiej Misji Wojskowej w Wietnamie.

gen. Marian Naszkowski... Wasser, szef GZPWP.

gen. Stanis³aw Pop³awski... Siergiej Grochow (Rosjanin), d-ca I Armii WP, d-

ca Wojsk L¹dowych, Szef Sztabu Gen. WP.

gen. Karol Œwierczewski... Walter Goltz, wspó³morderca 17 tys. ksiê¿y zakon-

nic i dzieci z sierocinców w Hiszpanii wiceminister Obrony Narodowej.

gen. Leon Turski... Tennenbaum, szef Departamentu Kadr MON.

gen. Mieczys³aw W¹growski... Izaak Pustelman, szef GZP WP.

gen. Zerako Zarakowski... ¯erako, Naczelny Prokurator Wojskowy.

gen. Janusz Zarzycki... Neugebauer, szef GZP WP.

p³k Micha³ Bron... Bronstein, szef Wydzia³u II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP.

p³k dr Charbicz... Marek Heberman, Komendant Okrêgowego Szpitala Wojskowego

w Warszawie i Komendant Okrêgowego Szpitala Wiêziennego na Mokotowie.

p³k. Otto Fiñski... Finkelstein, szef sztabu organizacji m³odzie¿owej „S³u¿ba

Polsce”.

p³k Garbowski... Caber lub Gruber, d-ca dywizji.

p³k Gradlewski... Goldberg, pracownik GZP WP.

p³k Mieczys³aw Kowalski... Kohn, szef S³u¿by Zdrowia MON.

p³k Anatol Liniewski... Liberman, szef oddzia³u II Zarz¹du Sztabu Generalnego

WP, szef katedry ASG.

p³k Rosiñski... Rosenberg, pracownik DOW.

p³k Rotowski... Rotholtz, szef Zarz¹du S³u¿by Technicznej WP.

p³k Stanis³aw Soko³owski... Szabat, pracownik naukowy WAP.

p³k Pawe³ Solski... Pinkus, szef S³u¿by samochodowej WP.

177

background image

p³k Szulczyñski... Szulczynger, d-ca pu³ku, szef Wydzia³u Naukowo-Badawcze-

go ASG.

p³k W³adys³aw Tykociñski... Tikotiner, szef Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie.

p³k Wadlewski... Waldman, dyrek. Depart. Wojskowego Ministerstwa Zdrowia.

p³k ¯arski... Silberstein, pracownik naukowy WAP.

pp³k Jerzy Bryn... Izrael Alter, pracownik MSZ.

pp³k Jan Dolanowski... Dollinger, pracownik DOW.

pp³k Adam £aski... Gutbrot, pracownik naukowy AGG.

pp³k Henryk ¯ieman... ¯ysman, pracownik DOW.

mjr Roman Domañski... Rosenband, pracownik DOW.

mjr Marceli Kot... Abram Sterenzys, pracownik attachatu wojskowego, uciek³

przez Jugos³awiê do Francji.

mjr Józef Œliwiñski... Flaumenbaum, szef Wydzia³u Wydawniczego „S³u¿ba Pol-

sce”, nie umia³ poprawnie mówiæ po polsku.

mjr Henryk Umiñski... Keff, szef Oddzia³u Organizacji „S³u¿ba Polsce”.

Filip Berski... Badner, pracownik Prokuratury Wojskowej.

Kazimierz Golczewski... Bauman, pracownik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Franciszek Kapczuk... Nataniel Trau, by³y sêdzia Wojskowego S¹du Rejonowe-

go we Wroc³awiu.

Maksymilian Lityñski... Liwszyc, pracownik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Lubiejski... Zygielman, pracownik II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP (polskiej

siatki agenturalnej za granic¹).

Jakub Lubowski... Chase Semen, prokurator Departamentu S³u¿by Sprawiedliwoœci.

Jan Orliñski... Unterweiser, pracownik Prokuratury Wojskowej.

Henryk Podlaski... Fink, pracownik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Rajski... Abraham Rajgrodzki, pracownik II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP

(polskiej siatki agenturalnej za granic¹).

Roman Rawicz... Vogel, pracownik Naczelnego S¹du Wojskowego.

Henryk Trojan... Adler, pracownik II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP (polskiej

siatki agenturalnej za granic¹).

Henryk Walczak... Zukerman, kierownik kancelarii attachatu w Waszyngtonie,

nie wróci³ do kraju.

Zagórski... Winter, pracownik II Zarz¹du Sztabu Generalnego WP (polskiej siat-

ki agenturalnej za granic¹).

Arnold Za³êski... Za³kind, pracownik Prokuratury Wojskowej.

178

background image

Pracownicy MBP/MSW:

gen. Józef Hübner... Dawid Szwarz, dzia³acz KPP, agent NKWD, pracownik MBP, KBW.

gen. Matejewski... Kugelschwanc, g³ówny gangster od przemytu z³ota i duka-

tów w MBP, fikcyjnie skazany na 5 lat wiêzienia.

gen. Mieczys³aw Moczar... Myko³a Demko (Bia³orusin) minister Bezpieczeñstwa

Publicznego.

gen Julian Polan... Harasim, szwagier kard. Franciszka Macharskiego, „krwawy

Julek”, wielokrotny morderca s¹dowy, kur³owy handlarz dyplomów magistra
prawa na UJ (oko³o 1000 szt.), odsiedzia³ 9 lat wiêzienia, przed wojn¹ zgwa³ci³
13-letni¹ dziewczynkê, za co skazany zosta³ na 3 lata wiêzienia.

gen. Roman Romkowski... Natan Grinspan-Kikiel, wiceminister MBP.
gen. Ró¿añski... Rosenzweig, czo³owy morderca MBP.
p³k. Leon Andrzejewski... Ajzen Lejb Wolf, agent sowiecki i niemiecki, dyrektor

departamentu MBP a póŸniej dyrektor gabinetu ministra BP.

p³k Julia Brystiger... Preis, dyrektor departamentu V (politycznego) MBP, zwa-

na, „krwaw¹ Lun¹”, wiêŸniom w czasie przes³uchania wkrêca³a j¹dra w imad³o.

p³k Górecki...Goldberg, dyrektor departamentu IX MBP.
p³k Mieczys³aw Mietkowski... Moj¿esz Borowicki, policjant ¿ydowski w gettcie,

doradca ministra BP a póŸniej z-ca ministra MBP.

p³k Or³owski... Kugelschwanz, dzia³acz KPP, agent NKWD, wspó³morderca 17 tys.

ksiê¿y, kobiet i dzieci z sierocinców w Hiszpanii, pracownik Komendy G³ównej MO.

p³k Józef Ró¿añski... Josek Goldberg, brat Jerzego Borejszy, dyrektor departa-

mentu œledczego MBP.

p³k Sienkiewicz... Lewi, dyrektor departamentu MBP.
p³k Józef Œwiat³o... Izaak Fleischfarb, dyrektor departamentu MBP.

p³k Bielecki... Moniek Buchman, policjant ¿ydowski w gettcie, szef WUBP

w Krakowie.

p³k Szeryñski... Szynkman, komendant Policji ¯ydowskiej, z-ca Szefa Gestapo

Branda w okresie likwidacji getta warszawskiego, pracownik MBP.

mjr Sobczyñski... Adam Kornecki, szef WUBP w Kielcach, wspó³organizator

tzw. pogromu ¯ydów w 1946 r. w Kielcach.

Barbara Gilber... Basza Lea, pracownica MBP.

179

background image

Przypisy

1) Teodor Jeske Choiñski, Historia ¯ydów

w Polsce, Warszawa 1919 r., s. 8

2) tam¿e s. 9
3) tam¿e s. 310

4) Wielka Encyklopedia Powszechna t. 12 PWN,

Warszawa 1969 r., s. 875

5) Micha³ Astour, Religia staro¿ytnych ¯ydów w:

Zarys dziejów Religii, Warszwa 1964 r., s. 315

6) dr Mejer Ba³aban, Historia i literatura ¿ydows-

ka t. I, Wydanie trzecie s. 57

7) Micha³ Astour, Religia staro¿ytnych ¯ydów...

s. 319

8) tam¿e s. 320

9) ks. Józef Kruszyñski MF, ¯ydzi i kwestia

¿ydowska, W³oc³awek 1920 r., s. 11

10) cyt. za: ks. dr Stanis³aw Trzeciak, Talmud

o gojach a kwestia ¿ydowska w Polsce,
Warszawa 1939 r., s. 14

11) cyt. za: ks. Justyn B. Pranajtis, Chrzeœcijanin

w Talmudzie ¯ydowskim, Warszawa 1937 r.,
s. 81

12) cyt. za: ks. dr Stanis³aw Trzeciak, Talmud

o gojach a kwestia ¿ydowska w Polsce s. 42

13) cyt. za: ks. Justyn B. Pranajtis, Chrzeœcijanin

w Talmudzie ¯ydowskim... s. 159

14) cyt. za: Teodor Jeske Choiñski, Historia

¯ydów w Polsce... s. 28

15) cyt. za: ks. Justyn B. Pranajtis, Chrzeœcijanin

w Talmudzie ¯ydowskim... s. 152

16) cyt. za: jak wy¿ej s. 141
17) cyt. za: ks. dr Stanis³aw Trzeciak, Talmud

o gojach a kwestia ¿ydowska... s. 76

18) cyt. za: ks. Justyn B. Pranajtis, Chrzeœcijanin

w Talmudzie ¯ydowskim... s.159

19) cyt. za: jak wy¿ej s.141
20) cyt. za: Teodor Jeske Choiñski, Historia

¯ydów w Polsce... s. 341-342

21) cyt. za: jak wy¿ej s. 179
22) cyt. za: jak wy¿ej
23) jak wy¿ej
24) jak wy¿ej
25) tam¿e s. 217-218

26) jak wy¿ej s. 265
27) jak wy¿ej s. 38
28) cyt. za: ks. dr Stanis³aw Trzeciak, Talmud

o gojach a kwestia ¿ydowska... s. 313

29) M. Fuks, Z. Hoffman, M. Horn,

J. Tomaszewski, ¯ydzi polscy. Dzieje i kultura.
Wydanie Infopress, Warszawa 1982 r., s. 16

30) ks. dr Stanis³aw Trzeciak, Talmud o gojach a

kwestia ¿ydowska w Polsce... s. 296

31) Otto Spaizer, Historia powstania narodu pol-

skiego w 1930 i 1831 r., t. I, s. 305

32) Stanis³aw Didier, Pola neofilów w dziejach

Polski, Warszawa 1934 r., s. 83

33) Józef Supiñski, Pisma t.V, s. 242
34) ks. Józef Kruszyñski MF, ¯ydzi a kwestia

¿ydowska... s. 100

35) jak wy¿ej s. 105
36) cyt. za: Józef Orlicki, Szkice z dziejów sto-

sunków polsko-¿ydowskich 1918-1944 r.,
Krajowa Agencja Wydawnicza, Szczecin 1983
r., s. 39

37) „Zgoda” z dn. 7 sierpnia 1919 r.
38) Ludwik Hirszfeld, Historia jednego ¿ycia,

Czytelnik 1946 r., s. 324

39) T. Bednarczyk, Prawda o pomocy ¯ydom

„Rzeczywistoœæ” nr. 16 z dnia 17.04.1983 r.

40) cyt. za: Ireneusz Czy¿ewski, Dzieñ bez jutra,

„Sztandar M³odych” z 15-17. 04.1983 r.

41) T. Bednarczyk, Prawda o pomocy ¯ydom

„Rzeczywistoœæ” nr 16 z dnia 17.04.1983 r.

42) jak wy¿ej
43) M. Fuks, Z. Hoffman, M. Horn, J. Tomaszewski,

¯ydzi polscy. Dzieje i kultura... s. 96

44) Krzysztof Drozdowski, Wiedzieli i milczeli

„Ekspres Wieczorny” nr 74 z 15-17.04.1983 r.

45) cyt. za: Rozmowa z kpt. Kalmanem

Mendelsonem „Rzeczywistoœæ” nr 16 z dnia
17.04.1983 r.

46) Teresa Prekerowa , Konspiracyjna Rada

Pomocy ¯ydom w Warszawie 1942-1945,
PiW 1982 r., s. 41

47) cyt. za: Krzysztof Drozdowski, Wiedzieli i mil-

czeli, „Ekspres Wieczorny” nr 74 z dnia 15 -

180

background image

17.04.1983 r.

48) Ludwik Hirszfeld, Historia jednego ¿ycia... s.

325

49) jak wy¿ej s. 258
50) Emanuel Ringelblum „Kronika” maj 1941 r.

podajê za: Jan Polak, Zbrodnicze plemiê,
Wroc³aw, Warszawa (bez roku wydania) s. 46

51) Ludwik Hirszfeld, Historia jednego ¿ycia... s.

258

52) Emanuel Ringelblum „Kronika” listopad 1942

r. podajê za: Jan Polak, Zbrodnicze plemiê...
s. 46

53) Ludwik Hirszfeld, Historia jednego ¿ycia... s. 257
54) J. Orlicki, Szkice z dziejów stosunków polsko

¿ydowskich 1918 - 1949 r., s. 36-37

55) por. Judeopolonia 1944-1981... s. 117 - 130
56) jak wy¿ej, s. 37-38
57) J. Orlicki, Szkice z dziejów stosunków polsko-

¿ydowskich 1918-1949... s 192.

58) jak wy¿ej s. 193
59) por. Judeopolonia 1944 - 1981... s. 117-130
60) por. Jan Dobrogost Naszan, Doœwiadczenie

bez przysz³oœci, Warszawa 1981 r., s. 85

61) J. Ambroziewicz, J. Olszewski: Exodus czy

emigracja? „Po prostu” z dn. 24.03.1957 r.

62) E. Ho³da, Ucieczka z ziemi obiecanej? „Po

prostu” z dn. 13.01.1957 r.

63) A.Schaff, Marksizm a jednostka ludzka PWN,

Warszawa 1965 r., s. 312

64) cyt. za: Jan Dobrogost Naszan, Doœwiadczenie

bez przysz³oœci... s. 151

65) jak wy¿ej
66) „Dawer” z dnia 25.11.1958 r. za: Jan

Dobrogost Naszan, Doœwiadczenie bez
przysz³oœci... s. 148

67) jak wy¿ej s. 149
68) jak wy¿ej s. 104
69) J. Englegard, Czy chodzi tylko o klasztor,

„Zorze” nr 40 z dnia 01.10.1989 r.

70) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechów (14),

„Nasza Polska” nr 26 (40) z 27.06.1996 r.

71) A.Sandeuer, O sytuacji pisarza polskiego

¿ydowskiego pochodzenia w XX wieku s. 39

72) A. Sandeuer, Shoah a sprawa polska,

„Polityka” z dnia 03.08.1995 r.

73) „Krytyka” nr 15 z 1993 r., s. 202
74) S. Podemski, Szanse na przebaczenie

„Polityka” z dnia 22.05.1993 r.

75) S. Bratkowski, O umowach „okr¹g³ego sto³u”,

„Gazeta Wyborcza” z 23.06.1992 r.

76) „Gazeta Wyborcza” z 09.06.1992 r.
77) „Gazeta Wyborcza” z 25.10.1989 r.
78) Peter Schweitzer, Victory czyli zwyciêstwo,

Tajna historia œwiata lat osiemdziesi¹tych CIA
i Solidarnoœci, Warszawa 1994 r., s. 102-103

79) Andrzej Rozp³odowski, W cieniu sierpnia 80

(IV) „Nasza Polska” nr 38 (52) z 19.09.1996
r.

80) Miko³aj Kozakiewicz, By³em marsza³kiem kon-

traktowego Sejmu, Warszawa 1991 r., s. 131

81) A. Walentynowicz, Sierpieñ 1980-1996,

„Nasza Polska” nr 35 (49) z 29.08.1996 r.

82) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechów

(15) „Nasza Polska” nr 27(41) z 04.07.1996 r.

83) jak wy¿ej
84) jak wy¿ej
85) cyt. za: P. Rajna, Rozmowy z w³adzami PRL,

Arcybiskup D¹browski, Warszawa 1995 r.,
t.2, s. 440

86) Jan Skórzyñski, Ugoda i rewolucja, Warszawa

1995 r., s. 228

87) Jerzy Robert Nowak, Adam Michnik -

„Euro³garz”, „Nasza Polska” nr 2(68)
z 08.01.1997 r.

88) Stanis³aw Michalkiewicz, Dwie poszlaki,

„Nasza Polska” nr 2(68) z 08.01.1997 r.

89) jak wy¿ej
90) A. Walentynowicz, Sierpieñ 1980 - 1996 r,

„Nasza Polska nr 35(49) z 29.08.1996 r.

91) por. Seku³a stanie pod s¹dem, „Ojczyzna”

nr 22(127) z 15.11.1996 r., s. 4

92) Janusz Ostrowski, Przeciw narodowej stypie

„Ojczyzna” nr 22(80) z 01.12.1994 r.

93) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (15),

„Nasza Polska” nr 27(40) z 04.07.1996 r.

94) jak wy¿ej

181

background image

95) Józef Kramer, Pañstwo równiejszych

„Ojczyzna” nr 10(115) z 15.05.1996 r.

96) Wies³awa Mazur, W¹¿ Sorosa, „Nasza Polska”

nr 10(64) z 11.12.1996 r.

97) „Gazeta Wyborcza” z 28 i 29.09.1989 r.

98) Uwagi V. Klausa w wywiadzie dla

„Rzeczypospolitej” z 04.01.1990 r.

99) Wies³awa Mazur, W¹¿ Sorosa, „Nasza Polska”

nr 10(64) z 11.12.1996 r.

100) E. Janiszewski, Dlaczego skarb pañstwa jest

pusty? „Ojczyzna” nr 5(86) z 01.03.1995 r.

101) cyt. za: Wies³awa Mazur, W¹¿ Sorosa, „Nasza

Polska” nr 10(64) z 11.12.1996 r.

102) cyt. za: Józef Miko³owski, Referendum - brak

zrozumienia czy brak zaufania?, „Ojczyzna” nr
6(111) z 13.03.1996 r.

103) Marcin Kubicki, Grabie¿ maj¹tku naro-

dowego, „Ojczyzna” nr 22 z 01.12.1994 r.

104) jak wy¿ej
105) Wies³awa Mazur, W¹¿ Sorosa, „Nasza

Polska” nr 10(64) z 11.12.1996 r.

106) Piotr Zieliñski, Nie lewica, nie prawica nie

Europa - lecz pañstwo narodowe, „Ojczyzna” nr
15-16 (96-97) z 1-15.08.1995 r.

107) „Gazeta Polska” z 15.09.1994 r.
108) jak wy¿ej
109) O. Ma³ecka, E. Sadura, A rz¹dy rz¹dz¹.

Kronika Aferalna „Trybuna” z 11-12.02.1995 r.

110) Stanis³aw Rakowski, Polskie straty, list do

„Ojczyzny” nr 4 (109) z 15.02.1996 r.

111) O. Ma³ecka, E. Sadura, A rz¹dy rz¹dz¹.

Kronika Aferalna, „Trybuna” z dnia 11-
12.02.1995 r.

112) Wies³awa Mazur, Art-B wraca „Nasza Polska”

nr 52(96) - 1(97) z 25.12.1996 r. -
01.01.1997 r.

113) Bagsik idzie pod s¹d, „Gazeta Wyborcza” z 1-

2.02.1997 r.

114) O. Ma³ecka, E. Sadura, A rz¹dzy rz¹dz¹.

Kronika Aferalna „Trybuna” z 11-12.02.1995 r.

115) J. W³odarski, Marzy mi siê, „Trybuna” nr 24

z 28-29.01.1995 r.

116) Za symboliczn¹ markê, „Ojczyzna” nr 9(90)

z 01.03.1995 r.

117) B. J. Unia Balcerowicza, „Ojczyzna” nr 9(90)

z 01.05.1995 r.

118) jak wy¿ej
119) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (16),

„Nasza Polska” nr 28(42) z 11.07.1996 r.

120) „Kultura” nr 12, 1995 r.
121) Janusz Sperka, Bieda w Polsce roœnie,

„Ojczyzna” nr 15-16 z 1-15.08.1996 r.

122) Jan Nowak Jeziorañski, Ocaliæ polski cud,

„Gazeta Wyborcza” z 11-12.01.1997 r.

123) jak wy¿ej
124) Bojkot referendum, „Ojczyzna” nr 3(108) z

01.02.1996 r.

125) Józef Miko³owski, Referendum - brak zrozu-

mienia czy brak zaufania?, „Ojczyzna” nr
6(111) z 15.03.1996 r.

126) W. Mazur, Zagraniczne firmy na naszym

rynku, „Nasza Polska” nr 41(55) z
09.10.1996 r.

127) jak wy¿ej
128) Senator Stanis³aw Ceberek, Czy tak mo¿e

postêpowaæ Polak?, „Ojczyzna” nr 5 z
01.03.1196 r.

129) W. Mazur, Górnictwo w pu³apce, „Nasza

Polska” nr 48(62) z 27.01.1997 r.

130) W. Mazur, Zmora podwy¿ek, „Nasza Polska”

nr 3(69) z 15.01.1997 r.

131) Dro¿yzna przez prywatyzacjê, „Ojczyzna” nr

9(114) z 01.05.1996 r.

132) Senator Stanis³aw Ceberek, Czy tak mo¿e

postêpowaæ Polak?, „Ojczyzna” nr 5(110) z
01.05.1996 r.

133) Wac³aw Baczewski, Sprzedaj¹ Polskê, „G³os”

nr 146 z 30.12.1996 r. - 05.01.1997 r.

134) Janusz Sperka, Zad³u¿enie zagraniczne

Polski- kluczem do stabilizacji gospodarczej,
„Ojczyzna” nr 2(107) z 15.01.1996 r.

135) jak wy¿ej
136) Zygmunt Wrzodak, O narodowy profil AWS

i ROP, „Myœl Polska” nr 48 z 01.12.1996 r.

137) Zygmunt Wrzodak, Przystanek Niepodleg³oœci,

„Nasza Polska” nr 5(71) z 29.01.1997 r.

182

background image

138) jak wy¿ej
139) Stanis³aw Rakowski, Polskie straty - list do

„Ojczyzny” nr 4 (109) z 15.02.1996 r.

140) Zdzis³aw Zakrzewski, Kulisy za³amania

spo³eczno-godpodarczego w Polsce
„Ojczyzna” nr 15-16 (96-97) z 1-15.08.1996
r.

141) Jan Nowak Jeziorañski, Ocaliæ polski cud,

„Gazeta Wyborcza”z 11-12.01.1997 r.

142) Wies³awa Mazur, Zmora podwy¿ek, „Nasza

Polska” nr 3(69) z 15.01.1997 r.

143) jak wy¿ej
144) Wojciech Maziarski, 21 podwy¿ek pr¹du i

gazu, „Nasza Polska” nr 3(69) z 15.01.1997 r.

145) jak wy¿ej
146) Wies³awa Mazur, Zmora podwy¿ek, „Nasza

Polska” nr 3 (69) z 15.01.1997 r.

147) Jan Nowak Jeziorañski, Ocaliæ polski cud,

„Gazeta Wyborcza” z 11-12.01.1997 r.

148) Feliks Ostaszewski, Uwagi o modelu

Pañstwa, „Ojczyzna” nr 10(115) z 15.05.1996
r.

149) jak wy¿ej
150) Przemówienie pos³a Mariana Pi³ki,

wyg³oszone w Sejmie w dniu 19 lutego 1993
r. ZChN, Jednodniówka, lipiec 1993 r. Nr 2

151) Stanis³aw Czerwiñski, Nie jest naszej wiary,

„Ojczyzna” nr 7-8 (112-113) z 1-15.04.1996
r.

152) Adam Zadworny, Ziemie odzyskane, „Gazeta

Wyborcza” nr 109 z 11-12.05.1996 r.

153) „Ojczyzna” nr 13-14 (118-119) z 1-

15.07.1996 r.

154) ks. prof. Józef Tischner, Prawa Polaka i

prawa cz³owieka, „Gazeta Wyborcza” z 7-
8.03.1996 r.

155) ks. Waldemar Kobalt, Czy prawa cz³owieka

s¹ równie¿ prawami Polaków? „Ojczyzna” nr
20 (125) z 15.10.1996 r. (przedruk z
„Dziennika Katolickiego” z 20.09.1996 r.)

156) jak wy¿ej
157) „Ojczyzna” nr 15-16 (120-121) z 1-

15.08.1996 r.

158) Ojczyzny rok miniony „Ojczyzna” nr 2(131)

z 15.01.1997 r.

159) Krzysztof Górecki, Gdzie my jesteœmy?

W Tel-Awiwie czy Warszawie?, „Ojczyzna” nr
9(114) z 01.05.1996 r.

160) M. Czerwiñski, Prasa szmat³awa, „Ojczyzna”

nr 18(126) z 1.11.1996 r.

161) M. B. Nowiñski, Przeœladowcy jako ofiary,

„Ojczyzna” nr 5(86) z 01.03.1995 r.

162) Marek Stêpieñ, Psy szczekaj¹, karawana

zbacza z drogi, „Ojczyzna” nr 21 (102)
z 01.11.1995 r.

163) Zmora wolnoœci, „Nasza Polska” nr 44 (58)

z 30.10.1996 r.

164) cyt. za: Piotr Jakucki, Przeciw ¿yciu, „Nasza

Polska” nr 48(62) z 27.11.1996 r.

165) Piotr £ukasz, Juliusz Andrzejewski senatror

„Solidarnoœci”, Dlaczego g³osowa³em prze-
ciw?, „Nasza Polska” nr 5(71) z 29.01.1997 r.

166) cyt. za: Marian B. Mowiñski, Sprzedajna

konstytucja - k³amliwa prasa, „Ojczyzna” nr
17(122) z 01.09.1996 r.

167) Marbono, Konstytucyjna legalizacja zdrady

Narodu, „Ojczyzna” nr 2(131) z 15.01.1997 r.

168) Krzysztof Górecki, Antypolonizm polskiego

MSZ (2), „Nasza Polska” nr 2(56)
z 16.10.1996 r.

169) jak wy¿ej
170) Jerzy Robert Nowak, Czarny Leksykon (12),

„Nasza Polska” nr 5(71) z 29.01.1997 r.

171) „Polityka” z 19.10.1991 r.
172) T. Kosobudzki: MSZ od przodu, Warszawa

1995 r., s.117

173) „¯ycie Warszawy” z 15.06.1993 r.
174) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Czarny leksykon

(12), „Nasza Polska” nr 5 (71) z 29.01.1997
r.

175) Krzysztof Górecki, Antypolonizm polskiego

MSZ (3), „Nasza Polska” nr 43 (57)
z 23.10.1996 r.

176) jak wy¿ej
177) Krzysztof Górecki, Antypolonizm polskiego

MSZ (1), „Nasza Polska” nr 41(55)

183

background image

z 09.10.1996 r.

178) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (21),

„Nasza Polska” nr 34(48) z 22.08.1996 r.

179) Krzysztof Górecki, Antypolonizm polskiego

MSZ (3), „Nasza Polska” nr 43(57)
z 23.10.1996 r.

180) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(21), „Nasza Polska” nr 34(48) z 22.08.1996
r.

181) cyt. za: Polacy nie s¹ tu gospodarzami,

„Ojczyzna” nr 1(106) z 01.01.1996 r.

182) K. Górecki, Antypolonizm polskiego MSZ

(3), „Nasza Polska” nr 43(57) z 23.10.1996 r.

183) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(17), „Nasza Polska” nr 30(44) z 25.07.1996
r.

184) cyt. za: „Tygodnik Powszechny” z dn.

27.06.1976 r.

185) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(19), „Nasza Polska” nr 32(46) z 08.08.1996
r.

186) „Rzeczpospolita” z 13-14.11.1996 r.
187) „Gazeta Samorz¹dowa” z 02.09.1990 r.
188) cyt. za: „Polityka” z 12.08.1995 r.
189) E. Berberyusz, Jude raus, „Gazeta Wyborcza”

z 08.06.1990 r.

190) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(27), „Nasza Polska” nr 40(54) z 02.10.1996 r.

191) cyt. za: „Wiadomoœci Literackie” nr 35

z 31.08.1924 r.

192) cy. za: „Nowe ksi¹¿ki” nr 6 z 1994 r.
193) cyt. za: „Ojczyzna” nr 15-16 (96-97) z 1-

15.08.1995 r.

194) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (16),

„Nasza Polska” nr 28 (42) z 11.07.1996 r.

195) cyt. za: L. ¯ebrowski, Paszkwil Wyborczej,

Warszawa 1995 r., s. 130

196) cyt. za: Jacek Wilanowski, Gruby nietakt czyli

„naukowe” szkalowanie Polaków, „Ojczyzna”
nr 19(124) z 01.10.1996 r.

197) „Tygodnik Powszechny” z 22.02.1997 r.
198) „Odrodzenie” z 17.06.1945 r.
199) „Mazowsze” nr 145 z 07.11.1995 r.

200) M. Szyszkowski „Shoah” znaczy zag³ada,

„Ateneum” z 13.11.1995 r.

201) „Polityka” z 07.12.1985 r.
202) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (18),

„Nasza Polska” nr 31(45) z 01.03.1996 r.

203) cyt. za: W³adys³aw Micha³ Kolbrecki,

Najniewdziêczniejszy wœród narodów œwiata,
„Ojczyzna” nr 12(117) z 15.06.1996 r.

204) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(23), „Nasza Polska” nr 36(50) z 05.09.1996
r.

205) Hannah Arendt, Eichman w Jerozolimie,

Kraków 1998 r., s. 148

206) jak wy¿ej
207) jak wy¿ej s. 152
208) jak wy¿ej s. 160
209) cyt. za: Marbono, Kolaborant tropicielem,

„Ojczyzna” nr 13-14, z 1-15.07.1996 r.

210) Stanis³aw Akoliñski, Warto przeczytaæ - trze-

ba pamiêtaæ, „Ojczyzna” nr 17(122) z
01.09.1996 r.

211) E. Prus, Holocaust po banderowsku, wyd.

Norton 1995 r., s. 181-182

212) por. Pismo Œwiadków Jehowy „PrzebudŸcie

siê” nr 9, 1989 r., s. 6

213) Moczarski, Zapiski, wyd. Czytelnik 1990 r., s.

28

214) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (30),

„Nasza Polska” nr 46(60) z 13.11.1996 r.

215) cyt. za: „Gazeta Wyborcza” z 10.07.1991 r.
216) Jerzy Robert Nowak, Adam Michnik -

„Euro³garz”, „Nasza Polska” nr 2(69)
z 08.01.1997 r.

217) „Tygodnik Solidarnoœæ” z 01.11.1991 r.
218) „Gazeta Wyborcza” z 24-26.12.1994 r.
219) cyt. za: E. Berberyusz, Ksi¹¿ê z Maison

Lafitte, Gdañsk 1995 r., s. 170

220) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Adam Michnik -

„Euro³garz” , „Nasza Polska” nr 2(69)
z 08.01.1997 r.

221) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (16),

„Nasza Polska” nr 28(42) z 11.07.1996 r.

222) Krzysztof Gardziñski, Prowokacja zaczyna siê

184

background image

w centrum w³adzy, reszty dokonuje ludzka
nieodpowiedzialnoœæ, „Ojczyzna” nr 22 (80) z
01.12.1995 r.

223) cyt. za: „Nowy Œwiat” z 08.05.1992 r.
224) Adam Michnik, Miêdzy Panem a Plebanem,

Kraków 1995 r., s. 50

225) H. Piecuch, Akcje specjalne, Warszawa 1996

r., s. 76

226) Adam Michnik, Miêdzy Panem a Plebanem...

s. 51

227) Wg. „Polityka Polska”, grudzieñ 1990 r., s.

34

228) Adam Michnik, Miêdzy Panem a Plebanem...

s. 51

229) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Adam Michnik -

„Euro³garz”, - „Nasza Polska” nr 2(69) z
08.01.1997 r.

230) Adam Michnik, Miêdzy Panem a Plebanem...

s. 48

231) cyt. za: „Res Publica”z marca 1996 r., s. 51
232) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (20),

„Nasza Polska” nr 33(47) z 15.08.1996 r.

233) cyt. za: „Wprost” z 3.05.1992 r.
234) cyt. z tekstu T. Kraœki w „Globie” z

30.07.1992 r.

235) cyt. za: „Konfrontacja” z 10.08.1990 r.
236) cyt. za: „Rzeczpospolita” z 06.07.1994 r.
237) „Gazeta Wyborcza” z 31.01.1997 r.
238) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (19),

„Nasza Polska” nr 42(46) z 08.08.1996 r.

239) cyt. za: „Wi꟔ nr 11-12 z 1989 r.
240) „Kultura” nr 7-8 z 1991 r.
241) „Ex Libris” z 17.03.1994 r.
242) cyt. za: „Najwy¿szy czas” z 30.04.1994 r.
243) „G³os Polski” nr 14 z 29.03.1996 r.
244) Dokument? Opracowa³a i t³umaczy³a Jola

Wolska, „Dziennik Polski: w Australii Nr 32 z
21.03.1996 r. przedruk „Nasza Polska” nr
7(73) z 12.02.1997 r.

245) Micha³ Fidek, Nienawiœci sens drugi, „Nasza

Polska” nr 8(74) z 26.02.1997 r. przedruk
z „Tygodnika Polskiego” w Australii

246) El¿bieta Morawiec, Paskudna ksi¹¿ka

Barañczaka „Tygodnik Solidarnoœci”
z 15.09.1995 r.

247) „Gazeta Wyborcza” z 15.02.1993 r.
248) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(27), „Nasza Polska” nr 40(54) z 02.10.1996 r.

249) „Es Libris” nr 48 z 1994 r.
250) „Tygodnik Powszechny” z 03.04.1994 r.
251) „Polityka” z 15.06.1996 r.
252) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(25), „Nasza Polska” nr 38(52) z 18.09.1996
r.

253) „Gazeta Wyborcza” z 05.08.1991 r.
254) „Po prostu” z 05.06.1990 r.
255) „Gazeta Wyborcza” nr 85 z 1991 r.
256) „Gazeta Wyborcza” z 09.06.1992 r.
257) „Nie” z 11.09.1993 r.
258) „Nie” z 22.08.1996 r.
259) P. Raina, Stefan kardyna³ Wyszyñski, Prymas

Polski, Londyn 1988 r., t. III, s. 164-165

260) „Polityka” nr 42 z 1993 r.
261) T. Jastrun, Z³ota klatka. Notatnik amerykañs-

ki, Warszawa, czerwiec 1988, wyd.
podziemne

262) „Gazeta Polska” z 08.09.1994 r.
263) Z. Hertz, Listy do Czes³awa Mi³osza 1952-

1979, Pary¿ 1992 r., s. 207-208

264) „Rzeczpospolita” z 6-7.11.1993 r.
265) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(28), „Nasza Polska” nr 41(55) z 09.10.1996
r.

266) „Wiadomoœci kulturalne” z 21.10.1996 r.
267) „Polityka” z 01.07.1995 r.
268) cyt. za: Jan Sto³a, Ci straszni Polacy, ta

straszna Polska, „Nasza Polska” nr 7(79) z
12.02.1997 r.

269) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(28), „Nasza Polska” nr 41(55) z 09.10.1996
r.

270) Helmut von Moldke, O Polsce, Lipsk 1885 r.,

s. 30 i 43

271) Tadeusz Bednarczyk, Antypolnizm,

„Ojczyzna” nr 17 (98) z 01.09.1995 r.

272) jak wy¿ej

185

background image

273) jak wy¿ej
274) „Gazeta o ksi¹¿kach” nr 11 z 1993 r.
275) „Gazeta Wyborca” nr 24 z 1994 r.
276) „Tygodnik Solidarnoœæ” z 09.12.1994 r.
277) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (28),

„Nasza Polska” nr 41(55) z 09.10.1996 r.

278) Boles³aw Prus, Kronika tygodniowa t. XX, s.

271

279) „Polityka” z 06.04.1991 r.
280) „Literatura na œwiecie” nr 4-5 z 1994 r.
281) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(10), „Nasza Polska” nr 32 (46) z 08.08.1996
r.

282) cyt. za: Marian B. Nowiñski, karta praw naro-

dów, „Ojczyzna” nr 21(126) z 01.11.1996 r.

283) „Gazeta Wyborcza” z 21.10.1991 r.
284) „Gazeta Wyborcza” nr 106 z maja 1993 r.
285) „Gazeta Wyborcza” z 25.05.1993 r.
286) „Wprost” z 11.12.1994 r.
287) „¯ycie Warszawy” z 11.02.1994 r.
288) K. Kersten, Polski Komitet Wyzwolenia

Narodowego 22 VII-31 XII 1944 r., Lublin
1965 r., s. 94 i 100

289) Anatomia pó³prawd, Rozmowa z prof.

Krystyn¹ Kersten z Instytutu Historii PAN,
„Przegl¹d Tygodniowy” z 02.02.1992 r.

290) „Kultura” nr 9 z 1994 r., s. 179
291) „Rzeczpospolita” z 7-8.03.1992 r.
292) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(22), „Nasza Polska”, nr 35(49) z 29.08.1996 r.

293) Jacek Kuroñ, Wiara i wina, Warszawa 1989

r., s. 20

294) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(21), „Nasza Polska” nr 34(48) z 22.08.1996 r.

295) Danuta Szczepañska, Kim jest „Ogieñ?”, „Po

prostu” nr 23 z 1990 r.

296) cyt. za: M. Miszalski, Wiêcej Szyszkowskiej!

I ju¿ bez Stêpnia..., Najwy¿szy Czas”
z 19.03.1994 r.

297) jak wy¿ej
298) „Wprost” z 13.06.1993 r.
299) Marian B. Nowiñski, Tradycja w Izraelu

a nihilizm w Polsce, „Ojczyzna” nr 17(122)

z 01.09.1996 r.

300) Stefan Wasilewski, Komu to s³u¿y?,

„Ojczyzna” nr 2(131) z 15.01.1997 r.

301) cyt. za: Andrzej Logocki, Godzina prawdziwej

szczeroœci, „Nasza Polska” nr 30(44)
z 25.07.1996 r.

302) cyt. za: Piotr Jakucki, Obelgi Karskiego,

„Nasza Polska” nr 39(53) z 26.09.1996 r.

303) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Zak³amywanie

trwa, „Nasza Polska” nr 7(73) z 12.02.1997 r.

304) cyt. za: jak wy¿ej
305) A. Michnik, Koœció³, lewica, dialog, Pary¿

1977 r., s. 61

306) jak wy¿ej s. 31 i 139
307) jak wy¿ej s. 376
308) „Gazeta Wyborcza” z 17.07.1996 r.
309) „Polityka” nr 47 z 1993 r.
310) cyt. za: bp Józef ¯yciñski, Straszenie liberal-

izmem, „Rzeczpospolita” z 20.07.1996 r.

311) „Polityka” nr 37 z 1983 r.
312) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(19), „Nasza Polska” nr 42 (46) z 08.08.1996
r.

313) „Tygodnik Powszechny” z 07.01.1996 r.
314) „Gazeta Wyborcza” z 02.10.1991 r.
315) O jeden krzy¿ bli¿ej, „Rzeczpospolita”

z 12.12.1992 r.

316) Kisiel, Z³e ptaki i prorocy przy urnie

„Tygodnik Powszechny” z 18.06.1989 r.

317) „Gazeta Wyborcza” z 14.11.1992 r.
318) „Gazeta Wyborcza” z 19-20.12.1992 r.
319) „Gazeta Wyborcza” z 21.03.1993 r.
320) „Gazeta Wyborcza” z 08.11.1995 r.
321) „Gazeta Wyborcza” z 23.05.1995 r.
322) „Gazeta Wyborcza” nr 181 z 1995 r.
323) „Gazeta Wyborcza” nr 2 z 1995 r.
324) „Gazeta Wyborcza” z 18.01.1995 r.
325) „Der Spiegel” nr 4 z 1993 r.
326) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(28), „Nasza Polska” nr 41(55) z 09.10.1996 r.

327) „Gazeta Wyborcza” nr 112 z 1990 r.
328) „Nie” z 09.02.1994 r.
329) „Rzeczpospolita” z 26.08.1995 r.

186

background image

330) Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu (16),

„Nasza Polska” nr 28(42) z 11.07.1996 r.

331) S. Biskupski, Oœwiadczyny Zaj¹ca, „Myœl

Polska” z 25.03.1995 r.

332) „Gazeta Wyborcza” z 1-2.07.1995 r.
333) J. R. Nowak, Dzieje grzechu (16), „Nasza

Polska” nr 28(42) z 11.07.1996 r.

334) Piotr Jakucki, Broñmy siê, „Nasza Polska” nr

30(44) z 25.07.1996 r.

335) „Wi꟔ nr 7-8 z 1986 r.
336) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, Dzieje grzechu

(25), „Nasza Polska” nr 38(52) z 19.09.1996 r.

337) Jan Engelgard, Oblicze antypolonizmu,

„Myœl Polska” z 21.07.1996 r.

338) „Tygodnik Powszechny” nr 27 z 07.07.1996 r.
339) Krzysztof Górecki, Antypolonizm polskiego

MSZ (3), „Nasza Polska” nr 43(57)
z 23.10.1996 r.

340) cyt. za: Piotr Jakucki, Broñmy siê „Nasza

Polska” nr 29(43) z 18.07.1996 r.

341) Jerzy Biernacki, ¿aden wolny polski obywa-

tel, „Nasza Polska” nr 28 (42) z 11.07.1996 r.

342) cyt. za: Krzysztof Górecki, Antypolonizm pol-

skiego MSZ (3), „Nasza Polska” nr 43(57) z
23.10.1996 r.

343) cyt. za: Piotr Jakucki, „Semicka falanga”,

„Nasza Polska” nr 4(70) z 22.01.1997 r.

344) „Nowiny Kurier” z 29.11.1996 r.
345) cyt. za: Piotr Jakucki, „Semicka falanga” ,

„Nasza Polska” nr 4(70) z 22.01.1997 r.

346) cyt. za: Jerzy Robert Nowak, PolskoϾ jest

niebezpieczna, „Nasza Polska” nr 6(72) z
05.02.1997 r.

347) „Gazeta Wyborcza” z 24.03.1995 r.
348) „Ojczyzna” nr 10(31) z 15.05.1995 r.
349) Stanis³aw Czerwiñski, Nie jest naszej wiary,

„Ojczyzna” nr 7-8 (112-113) z 1-15.04.1996 r.

350) „Ojczyzna” nr 1(130) z 1-15.01.1997 r.
351) Jan Sto³a, Niepolska Polonia niemiecka,

„Nasza Polska” nr 4(70) z 22.01.1997 r.

352) jak wy¿ej
353) „Gazeta Wyborcza” nr 35 z 10-11.02.1991 r.
354) Marian B. Nowiñski, Gdy dziœ siêga wczoraj,

„Ojczyzna” nr 15-16 (96-97) z 1-15.08.1996 r.

355) „Tygodnik Solidarnoœæ” nr 17 z 1990 r.
356) „Nie” nr 5 z 1991 r.
357) „Po prostu” nr 9 z 1991 r.
358) jak wy¿ej
359) Marian B. Nowiñski, Gdy dziœ siêga wczoraj,

„Ojczyzna” nr 15-16 (96-97) z 1-15.08.1996 r.

360) „Polityka” nr 111 z 1991 r.
361) Marian B. Nowiñski, Gdy dziœ siêga wczoraj,

„Ojczyzna” nr 15-16 (96-97) z 1-15.08.1996 r.

362) cyt.za: „Gazeta Wyborcza” nr 49 z 1993 r.
363) cyt. za: Marian B. Nowiñski, Karta praw nar-

odów (2), „Ojczyzna” nr 21(126) z
01.11.1996 r.

364) „Tygodnik Powszechny” nr 38 z 17.03.1995 r.
365) Jerzy Robert Nowak, A kto przeprosi

Polaków?, „Nasza Polska” nr 15 (133) z
08.04.1998 r.

Bibliografia

- M.Arczyñski, W. Balcerzan, Kryptonim ¯egota,

Warszawa 1975

- H. Arendt, Eichman w Jerozolimie, Kraków 1998
- S. Askenazy, Z dziejów ¯ydów Polskich w dobie

Ksiêstwa Warszawskiego Warszawa 1912

- M. Astour, Relgia staro¿ytnych ¯ydów w „Zarys

dziejów religii, Warszawa 1995 r.

- W. Ba³aban, Historia i literatura ¿ydowska, Lwów

- Kraków - Warszawa 1925 r.

- W. Bartoszewski, Z. Lewiczówna, Ten jest

z ojczyzny mojej, Kraków 1969

- E. Berberyusz, Ksi¹¿ê z Maison Leffitte, Gdañsk

1995

- T. Bednarczyk, ¯ycie codzienne warszawskiego

getta, Warszawa 1995

- T. Bernstein, T. Rutkowski, Pomoc ¯ydom

w Polsce 1939-1945, Warszawa 1963

- Z. Ciesio³kiewicz, Inwazja upiorów 1944-1970,

Warszawa 1956-1979

- S. Didier, Rola neofilów w dziejach Polski,

Warszawa 1934

- R. Dmowski, Myœl nowoczesnego Polaka,

Londyn 1953

187

background image

- J. Dobrogost-Naszan, Doœwiadczenie bez

przysz³oœci, Warszawa 1981

- M. Edelman, Getto walczy, £ódŸ 1945
- J. Eisler, Marzec 1968, Warszawa 1991
- M. Fuks, Z. Hoffman, M. Horn, J. Tomaszewski,

¯ydzi polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982

- A. Friszke, Opozycja polityczna w PRL 1945-

1989, Londyn 1994

- R. M. Groñski, Puszka Pandory, £ódŸ 1991
- W. Graetz, Historia ¯ydów, Warszawa 1929
- H. Grynberg, Dziedzictwo
- T. Herzl, Pañstwo ¿ydowskie, Warszawa 1917
- Z. Hertz, Listy do Czes³awa Mi³osza 1952-1979,

Pary¿ 1992

- L. Hirszfeld, Historia jednego ¿ycia, Czytelnik

1946

- T. Jastrun, Z³ota klatka. Notatnik amerykañski,

Warszawa, czerwiec 1988, wyd. podziemne

- T. Jeske-Choiñski, Historia ¯ydów w Polsce,

Warszawa 1919

- Judeopolonia 1944-1981, Kraków 1981 (autor

nieznany)

- K. K¹kolewski, Umar³y cmentarz, Warszawa

1996

- K. Kersten, Polski Komitet Wyzwolenia

Narodowego 22.07 - 31.12.1944, Lublin
1965

- K. Kersten, Polacy, ¯ydzi, Komunizm, Anatomia

pó³prawd 1939-68, Warszawa 1992

- F. Koneczny, Cywilizacja ¿ydowska, Londyn 1974
- T. Kosobudzki, MSZ od przodu, Warszawa 1995
- J. Kosiñski, Malowany Ptak, wyd. w USA 1965
- M. Kozakiewicz, By³em marsza³kiem kontrak-

towego Sejmu, Warszawa 1991

- H. Krall, Zd¹¿yæ przez Panem Bogiem
- J. Kuroñ, Wiara i wina, Warszawa 1989
- ks. J. Kruszyñski MF, ¯ydzi i kwestia ¿ydowska,

W³oc³awek 1920

- B. Mark, Powstanie w getcie warszawskim,

Warszawa 1963

- J. Marsza³ek, S³ownik biograficzny stalinizmu

i jego ofiar w Polsce (1939-1941, POW,
Warszawa 1997)

- S. Michalkiewicz, Na gor¹cym uczynku,

Warszawa 1996

- A. Michnik, Koœció³, lewica, dialog, Pary¿ 1997
- A. Michnik, Miêdzy Panem a Plebanem, Kraków

1995

- H. Moldke, O Polsce, Lipsk 1885
- J. R. Nowak, Myœli o Polsce i Polakach,

Katowice 1994

- J. R. Nowak, Czarny leksykon
- J. R. Nowak, Zagro¿enie dla Polski i polskoœci,

Warszawa 1998

- J. Orlicki, Szkice z dziejów stosunków polsko-

¿ydowskich 1918-1949, Szczecin 1983

- H. Paj¹k, Pi¹ty rozbiór Polski 1990-2000
- H. Paj¹k, Strach byæ Polakiem
- H. Paj¹k, ¯ydowskie oblê¿enie Oœwiêcimia
- H. Piecuch, Akcje specjalne, Warszawa 1996
- B. Prus, Kroniki tygodniowe t. XX
- E. Prus, Holocaust po banderowsku, wyd.

Norton 1995

- J. Polak, Zbrodnicze plemiê, Wroc³aw-

Warszawa

- P. Raina, Stefan kardyna³ Wyszyñski, Prymas

Polski, Londyn 1998

- P. Raina, ks. Jankowski, Nie ma za co

przepraszaæ

- P. Schweitzer, „Victory” czyli zwyciêstwo. Tajna

historia Œwiata lat osiemdziesi¹tych, CIA
i „Solidarnoœæ”, Warszawa 1994

- J. Siedlecka, Czarny ptasior
- P. Smoleñski, O Gazecie Wyborczej, Pary¿ 1991
- K. Strzelecka, O ojcu M. Kolbe, Kraków 1972
- ks. Dr S. Trzeciak, Talmud o gojach a kwestia

¿ydowska w Polsce, Warszawa 1939

- T. Wi¹cek, Kulisy i tajemnice pogromu kieleck-

iego 1946 r, wyd. Temax 1992

- T. Walichnowski, Syjonizm a pañstwo

¿ydowskie, Katowice 1968

- A. ¯bikowski, Ideologia antysemicka 1848-

1914, Warszawa 1994

- L. ¯ebrowski, Paszkwil Wyborczej (Michnik

i Cichy o powstaniu Warszawskim) Warszawa
1994

188


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
20 Żydzi w Polsce Kalendarium(1)
Żydzi w Polsce Martyrologia
Prawo administracyjne wczoraj i dziś Gotowa, Dokumenty- prawo i administracja
Masaż wczoraj i dziś, Kosmetologia
KLIS Dziecko wczoraj i dziś, Studia Peadagogika, dysleksja itp
Rodowód i początki higieny szkolnej, Materiały do pracy z dziećmi, Edukacja środowiskowa, Edukacja z
smierc wczoraj i dzis
Cyberataki wczoraj dzis i jutro
Lewica wczoraj i dziś 26 08 02006
Eucharystyczne w pdf Chrystus Pan, wczoraj i dziś
Żydzi w Polsce Ludowej

więcej podobnych podstron