Jak Ormianie
ż
yj
ą
w
ś
ród Polaków?
Strach i nadzieja
- Mi
ę
dzy histori
ą
Polski i Armenii jest wiele podobie
ń
stw - przyznaj
ą
Ormianie mieszkaj
ą
cy w Polsce. - Te
ż
byli
ś
my rozebrani przez s
ą
siadów, jak
Polacy jeste
ś
my go
ś
cinni i szczycimy si
ę
chrze
ś
cija
ń
skimi korzeniami.
W Polsce trwa wła
ś
nie rok ormia
ń
ski. Coraz gło
ś
niej o masakrze Ormian w
Turcji w latach 1915-16, kiedy to zgin
ę
ło blisko 1,5 mln ludzi. Coraz
mocniejszy jest głos Europy,
ż
e ta zbrodnia, mimo
ż
e jest nazywana pierwszym
Holocaustem XX wieku, została przez
ś
wiat zapomniana, a Turcja do dzi
ś
nie
uznaje jej za ludobójstwo. W obawie przed czystkami, jakie wywołała kolejna
wojna ci
ą
gn
ą
ca si
ę
od 1988 roku (konflikt o Górny Karabach, sporny teren
pomi
ę
dzy Armeni
ą
a Azerbejd
ż
anem - zako
ń
czony w 1994 roku rozejmem), wielu
Ormian uciekło z kraju.
- Pierwszy po lepsze
ż
ycie przyjechał do Polski mój ojciec w '93 roku -
wspomina Edgar Broyan, student IV roku stosunków mi
ę
dzynarodowych na UMK w
Toruniu. Mama anglistka pojawiła si
ę
zaraz po nim, pó
ź
niej
ś
ci
ą
gn
ę
li dzieci.
Polskie władze zapewniły rodzinie mieszkanie w Górowie (okolice Lidzbarka
Warmi
ń
skiego). Po jakim
ś
czasie okazało si
ę
jednak,
ż
e pa
ń
stwo Broyan
zamieszkali w jednym z najbiedniejszych polskich powiatów.
- Jest bardzo ci
ęż
ko, bo mimo
ż
e sko
ń
czyłem politechnik
ę
w Armenii musz
ę
pracowa
ć
fizycznie i dorywczo, aby wy
ż
ywi
ć
rodzin
ę
- przyznaje Otari, ojciec
Edgara. W Armenii ponad 90 proc. ludzi ma wy
ż
sze wykształcenie, ale wielu z
nich to nie poprawia losu. - Dobrze,
ż
e ja mam stał
ą
prac
ę
, cho
ć
zarobki w
szkołach nie s
ą
zbyt du
ż
e - powiada D
ż
ulieta, mama Edgara.
- Po kilku latach mieszkania w Górowie ludzie zrobili si
ę
dla nas milsi,
cho
ć
i wcze
ś
niej nie doznałam od Polaków
ż
adnej dyskryminacji. Chcieliby
ś
my
jednak do Torunia, bo tu czuj
ę
si
ę
wspaniale.
Trzy cele
D
ż
ulieta raz na dwa tygodnie uczy w Toruniu j
ę
zyka ormia
ń
skiego - za
darmo i wszystkich zainteresowanych. Robi to z pasj
ą
na powstałym na UMK
Centrum Bada
ń
Ormia
ń
skich prowadzonym przez dr Tomasza Marciniaka. Doktor od
kilkunastu lat intensywnie interesuje si
ę
Ormianami mieszkaj
ą
cymi na terenie
Polski. Stworzył jedyne w kraju Centrum i chciałby wokół niego zjednoczy
ć
nie
tylko Ormian, ale Polaków.
- Obrałem sobie trzy cele - wylicza dr Marciniak. - Po pierwsze droga
naukowa, bo Centrum ma by
ć
afiliowane przy UMK. Badamy ormia
ń
sk
ą
migracj
ę
,
liczymy
diaspor
ę
Ormian
w
Europie.
Chcemy
te
ż
zintegrowa
ć
ś
rodowisko
ormianoznawcze w Polsce.
Zainteresowani s
ą
tym politolodzy, historycy Ko
ś
cioła. Dobrze by było,
aby wszyscy si
ę
poznali i zacz
ę
li współpracowa
ć
. Jest wielu zapale
ń
ców, np.
genetycy z Bydgoszczy zaprojektowali badania Ormian w Polsce pod wzgl
ę
dem
rodzinnej gor
ą
czki
ś
ródziemnomorskiej. Osobliwo
ś
ci
ą
jest,
ż
e tylko Ormianie i
Grecy zapadali na t
ę
chorob
ę
.
By
ć
mo
ż
e uda si
ę
te
ż
zrealizowa
ć
plan, aby pojecha
ć
na kresy i zrobi
ć
inwentaryzacj
ę
ormia
ń
skich cmentarzy. Wiele
ź
ródeł historycznych wskazuje na
to,
ż
e zostało tam pochowanych sporo tzw. polskich Ormian.
- Po trzecie stawiamy na cel dydaktyczny - dodaje dr Marciniak. - Co
tydzie
ń
prowadzimy kurs j
ę
zyka i kultury ormia
ń
skiej. Na razie przyje
ż
d
ż
aj
ą
uczy
ć
wolontariusze: mama Edgara i piosenkarka oraz re
ż
yserka mieszkaj
ą
ca pod
Radomiem - Amalya Sahakyan. Ale w przyszłym roku mamy nadziej
ę
,
ż
e to b
ę
dzie
normalny kurs dla studentów, którzy s
ą
zainteresowani ormia
ń
sk
ą
kultur
ą
.
Kłopoty ze stałym pobytem Edgar tłumaczy,
ż
e tak bardzo zasymilował si
ę
z
Polsk
ą
,
ż
e w Armenii by si
ę
ju
ż
nie odnalazł. Jak dziecko nauczył si
ę
j
ę
zyka
polskiego przez rok. Jest dobrym studentem, marzy o pracy w MSZ.
- Otrzymałem nawet zgod
ę
na obywatelstwo od prezydenta Kwa
ś
niewskiego,
ale mój kraj wszystko utrudnia –
ż
ali si
ę
Edgar. - Procedura trwa ju
ż
dwa lata
i okazuje si
ę
,
ż
e jak nie "posmarujemy" w ormia
ń
skich urz
ę
dach, to nic si
ę
nie
załatwi. Najpierw musz
ę
dostarczy
ć
do ambasady dokument potwierdzaj
ą
cy utrat
ę
obywatelstwa ormia
ń
skiego (nie mo
ż
na mie
ć
podwójnego). To kosztuje kilka
tysi
ę
cy złotych. Poza tym nie chc
ą
mi podarowa
ć
ormia
ń
skiej słu
ż
by wojskowej.
Musiałbym odsłu
ż
y
ć
dwa lata, aby dali mi spokój. Oczywi
ś
cie mo
ż
na si
ę
od takiej
słu
ż
by "wykupi
ć
", ale trzeba zapłaci
ć
odpowiednim osobom w Armenii prawie 5
tys. dolarów.
Edgar, jak wielu jego kolegów, bardzo ju
ż
z
ż
ytych z Polsk
ą
, nie mo
ż
e
wyjecha
ć
do krajów Unii Europejskiej, bo nie dostanie wizy. Czeka cierpliwie,
ale krew ma gor
ą
c
ą
i pomstuje na nieposzanowanie praw człowieka w rodzinnej
Armenii.
- W takiej sytuacji jest wielu Ormian w Polsce - dr Marciniak załamuje
r
ę
ce. - Boj
ą
si
ę
nawet przyzna
ć
do pochodzenia z obawy przed deportacj
ą
.
Najgorsze,
ż
e ambasada Armenii w Warszawie jest zupełnie niezainteresowana
jak
ą
kolwiek pomoc
ą
. Ignoruj
ą
te
ż
nasze Centrum. Polacy zreszt
ą
równie
ż
nie
kwapi
ą
si
ę
do Armenii. Inwestuj
ą
na Zakaukaziu Francuzi, Amerykanie, Niemcy. A
wymiana gospodarcza Armenii z Polsk
ą
jest niemal zerowa.
Dlaczego uciekli?
Na razie w Armenii nie toczy si
ę
ż
adna wojna, ale ci, którzy uciekli nie
chcieliby
wraca
ć
.
Boj
ą
si
ę
biedy,
kolejnych
zamieszek,
przywykli
do
europejskiego
ż
ycia - u
ś
miechaj
ą
si
ę
opowiadaj
ą
c o swym kraju.
- Zawsze si
ę
t
ę
skni - spuszcza głow
ę
D
ż
ulieta. - Ale kiedy byłam w
Armenii w odwiedzinach, t
ę
skniłam za Polsk
ą
, mimo
ż
e u
ż
ywacie mniej ziół do
gotowania potraw ni
ż
Ormianie.
- Nie wyobra
ż
am sobie powrotu do Armenii - twardo ucina Edgar. - Tam 10
proc. ludzi jest bogatych, a reszta
ż
yje w n
ę
dzy.
Nie wiadomo czy nie od
ż
yj
ą
dawne konflikty...Dr Marciniak podró
ż
ował po
Zakaukaziu i rozumie obawy Ormian, którzy robi
ą
wszystko, aby zosta
ć
w Polsce:
- Wska
ź
niki pokazuj
ą
,
ż
e Polakom
ż
yje si
ę
lepiej, ale niestety narzekamy.
W Armenii nie narzekaj
ą
,
ż
e jest drogo, cho
ć
emerytura wynosi tam 12 dolarów, a
ceny takie same jak w Polsce. 70 dolarów zarabia znajoma profesor na
ormia
ń
skiej uczelni i niewiele dorabia jako ekspert rz
ą
dowy.
Oprócz narzekania mamy jednak wiele wspólnych cech. Do nich sami Ormianie
zaliczaj
ą
podobn
ą
histori
ę
i religi
ę
chrze
ś
cija
ń
sk
ą
(1700 lat temu przyj
ę
li
katolicyzm). S
ą
bardzo go
ś
cinni i lubi
ą
si
ę
bawi
ć
. Nie wyjd
ą
jednak z domu
pijani.
- Oni si
ę
tego wstydz
ą
- przekonał si
ę
, mieszkaj
ą
c w
ś
ród Ormian, dr
Marciniak. - Armenia jako jedyna republika w ZSRR nie miała nigdy izby
wytrze
ź
wie
ń
. Je
ś
li na ulicy trafi
ą
si
ę
sporadycznie pijani ludzie, to z reguły
s
ą
Rosjanie.
Tekst i fot. Karina Obara
karina.obara@pomorska.pl
Dr Tomasz Marciniak: - Szacuj
ę
,
ż
e w Polsce
ż
yje blisko 40 tys. Ormian, ale
zaledwie 300 przyznało si
ę
,
ż
e pochodz
ą
z Armenii. Boj
ą
si
ę
deportacji. Na
terenie naszego województwa mieszka kilka rodzin. Ormianie bardzo t
ę
skni
ą
do
kontaktów z rodakami. Zaprzyja
ź
nieni - trzymaj
ą
si
ę
razem.
D
ż
ulieta i Otari Broyan: - W Polsce, jak to mówicie, s
ą
ludzie i ludziska, ale
nie do
ś
wiadczyli
ś
my nigdy dyskryminacji.
Dr Tomasz Marciniak: - Marzy,
ż
e wkrótce Centrum prawdziwie zintegruje Ormian i
Polaków
Edgar Broyan: - Kiedy jako dziecko przyjechałem do Polski marzyłem, aby zosta
ć
pilotem odrzutowca. Niestety, warunkiem jest posiadanie obywatelstwa.