DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do ko
ń
ca staro
ż
ytno
ś
ci
│
ś
redniowiecze i odrodzenie
│
barok i o
ś
wiecenie
│
1815-1914
│
1914-1989
jak i z czego studiowa
ć
filozofi
ę
│
moje wykłady
│
Wittgenstein
│
filozofowie i socjologowie nauki
ARYSTOTELES
METEOROLOGIKA
przeło
ż
ył Antoni Paciorek
Ksi
ę
ga pierwsza
1. Przedmiot meteorologii
Powiedzieli
ś
my wcze
ś
niej o pierwszych przyczynach przyrody i o wszelkim ruchu
naturalnym, a zatem o uporz
ą
dkowanych drogach gwiazd, liczbie oraz wła
ś
ciwo
ś
ciach
ż
ywiołów a tak
ż
e o ich wzajemnym przeobra
ż
aniu, wreszcie o powstawaniu i gini
ę
ciu w
ogólno
ś
ci. Z tego wykładu pozostała do omówienia cz
ęść
, któr
ą
wszyscy poprzednicy
nazywali meteorologi
ą
. Rozpatruje ona zjawiska ukazuj
ą
ce si
ę
wprawdzie zgodnie z
natur
ą
, ale ju
ż
nie tak regularnie jak w strefie pierwszego
ż
ywiołu. S
ą
to zjawiska
wyst
ę
puj
ą
ce najbli
ż
ej orbit gwiezdnych, a mianowicie: Droga Mleczna, komety, meteory,
gwiazdy spadaj
ą
ce, a tak
ż
e i te zjawiska, które uwa
ż
amy za wspólne dla wody i
powietrza, a wreszcie dotycz
ą
ce cz
ęś
ci Ziemi, jej kształtów i wła
ś
ciwo
ś
ci. Dzi
ę
ki temu
dowiemy si
ę
o przyczynach wiatrów, trz
ę
sieniu ziemi oraz o innych zjawiskach
uzale
ż
nionych od tego rodzaju porusze
ń
. Niektóre s
ą
dla nas niezrozumiałe, inne
cz
ęś
ciowo pojmujemy. Zajmiemy si
ę
tak
ż
e uderzeniami piorunów, tr
ą
bami powietrznymi,
wirami i innymi jeszcze zjawiskami powtarzaj
ą
cymi si
ę
w odpowiednich odst
ę
pach czasu,
a wywołanymi zg
ę
szczeniem powstałym w nich samych.
Po omówieniu tych zagadnie
ń
b
ę
dziemy mogli stwierdzi
ć
, czy w przyj
ę
ty sposób zdołamy
mówi
ć
o zwierz
ę
tach i ro
ś
linach, ogólnie i szczegółowo. Je
ś
li to uda si
ę
wykona
ć
, b
ę
dzie
mo
ż
na powiedzie
ć
, i
ż
pocz
ą
tkowe zamierzenia zostały doprowadzone do szcz
ęś
liwego
ko
ń
ca.
Po tym wst
ę
pie zacznijmy od pierwszej spo
ś
ród zapowiedzianych kwestii.
2. Przyczyna materialna i sprawcza zjawisk meteorologicznych
Stwierdzili
ś
my uprzednio, i
ż
istnieje jeden pocz
ą
tek, z którego pochodzi ogół
poruszaj
ą
cych si
ę
naokoło ciał, oraz cztery
ż
ywioły utworzone z czterech podstawowych
jako
ś
ci. Ich ruch - twierdzimy - jest dwojakiego rodzaju: zmierzaj
ą
cy ku
ś
rodkowi i ze
ś
rodka wychodz
ą
cy. Spo
ś
ród tych czterech: ognia, powietrza, wody i ziemi, najwy
ż
sze
miejsce zajmuje ogie
ń
, najni
ż
sze - ziemia. Dwa pozostałe zajmuj
ą
analogiczne
wzgl
ę
dem siebie poło
ż
enie: ze wszystkich najbli
ż
ej ognia jest powietrze, ziemi natomiast
- woda. Z tych to
ż
ywiołów składa si
ę
okalaj
ą
cy Ziemi
ę
ś
wiat, a wyst
ę
puj
ą
ce tu zjawiska
zamierzamy wła
ś
nie omówi
ć
. Zł
ą
czony jest koniecznie z obrotami sfer niebieskich i
stamt
ą
d czerpie zdolno
ść
poruszania si
ę
. Otó
ż
to, co jest przyczyn
ą
wszelkiego ruchu,
winno by
ć
uznawane za przyczyn
ę
pierwsz
ą
. (Zreszt
ą
sfera nieba jest wieczna, a jej ruch
bez kresu, cho
ć
zawsze u kresu, natomiast ciała przynale
żą
ce do sfery ziemskiej
posiadaj
ą
odr
ę
bne i
ś
ci
ś
le wyznaczone granice.) Ogie
ń
, ziemi
ę
oraz inne
ż
ywioły
winni
ś
my przeto traktowa
ć
jako przyczyn
ę
materialn
ą
zjawisk zachodz
ą
cych w
ś
wiecie
(przez przyczyn
ę
materialn
ą
rozumiemy tworzywo). Przyczynowo
ść
natomiast w sensie
pierwszej zasady ruchu odnie
ść
nale
ż
y do mocy poruszaj
ą
cych si
ę
odwiecznie ciał.
3. Miejsce powietrza i ognia
Strona 1 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
Powiemy teraz o Drodze Mlecznej, o kometach i innych podobnych zjawiskach,
pami
ę
taj
ą
c o zało
ż
eniach wst
ę
pnych i poczynionych uprzednio rozró
ż
nieniach.
Twierdzimy, i
ż
ogie
ń
, powietrze, woda oraz ziemia powstaj
ą
z siebie nawzajem, a w
ka
ż
dym z nich potencjalnie zawiera si
ę
ka
ż
de, jak to ma miejsce wtedy, gdy wiele rzeczy
ma to samo podło
ż
e, do którego sprowadza si
ę
ich ostateczny rozkład.
Pierwsza trudno
ść
dotyczy tego, co nazywamy powietrzem. Jaka jest jego natura w
okalaj
ą
cym Ziemi
ę
ś
wiecie i jakie jest jego odniesienie do tak zwanych
ż
ywiołów. Nikomu
bowiem nie tajno, jak bardzo Ziemia ró
ż
ni si
ę
pod wzgl
ę
dem wielko
ś
ci od tego, co j
ą
otacza. Dzi
ę
ki badaniom astronomów stało si
ę
wiadome, i
ż
jest wielokro
ć
mniejsza od
niektórych gwiazd. Co za
ś
si
ę
tyczy wód, nie dostrzegamy jej w postaci zwartej i
oddzielonej nigdzie poza Ziemi
ą
, ani te
ż
poza jej skupiskami na Ziemi. Mam tu na my
ś
li
morza i rzeki widoczne dla nas, a tak
ż
e
ź
ródła podziemne, które mog
ą
by
ć
dla nas
niedostrzegalne. Otó
ż
powstaje pytanie, czy substancja znajduj
ą
ca si
ę
pomi
ę
dzy Ziemi
ą
a najdalszymi gwiazdami jest jednorodna, czy raczej zło
ż
ona z wielu ciał, a je
ś
li zło
ż
ona,
to z ilu i jak daleko rozci
ą
gaj
ą
si
ę
ich granice.
O pierwszym
ż
ywiole i jego wła
ś
ciwo
ś
ciach powiedzieli
ś
my ju
ż
przedtem, wyja
ś
niaj
ą
c, i
ż
jest nim wypełniona cała przestrze
ń
obrotów niebieskich. Ta za
ś
opinia jest nie tylko
nasza, ale wydaje si
ę
pochodzi
ć
z dawien dawna i by
ć
osi
ą
gni
ę
ciem staro
ż
ytnych.
Dawno ju
ż
bowiem eter otrzymał nazw
ę
, która zdaniem Anaksagorasa - jak mniemam -
oznaczała ogie
ń
. To bowiem, co w górze - s
ą
dził - jest pełne ognia i dlatego staro
ż
ytni
nazwali ow
ą
substancj
ę
eterem. I w tym miał słuszno
ść
. Widocznie ludzie uznali
poruszaj
ą
ce si
ę
ciała za boskie ze swej istoty i postanowili nazwa
ć
eterem to, co w
ż
adnym wypadku nie uto
ż
samia si
ę
z czymkolwiek w naszym zasi
ę
gu. S
ą
dzimy, i
ż
podobne pogl
ą
dy pojawiaj
ą
si
ę
u ludzi co pewien czas, niejeden ani dwa razy, nie
wielokro
ć
, lecz nieprzeliczon
ą
ilo
ść
razy.
Ci natomiast, którzy utrzymuj
ą
, i
ż
nie tylko poruszaj
ą
ce si
ę
ciała, ale wszystko, co je
otacza, jest czystym ogniem, za
ś
pomi
ę
dzy Ziemi
ą
a gwiazdami rozpo
ś
ciera si
ę
powietrze, po zaznajomieniu si
ę
z opracowaniami matematyków z pewno
ś
ci
ą
po
ż
egnaj
ą
si
ę
z owymi dziecinnymi pogl
ą
dami. Byłoby bowiem rzecz
ą
zbyt uproszczon
ą
s
ą
dzi
ć
, i
ż
ka
ż
de spo
ś
ród poruszaj
ą
cych si
ę
ciał jest niewielkie, bo tak wydaje si
ę
nam
obserwuj
ą
cym z dołu. Mówili
ś
my o tym w rozprawie o ciałach niebieskich, ale powtórzmy
to jeszcze teraz. Je
ś
liby przestrzenie pomi
ę
dzy ciałami były pełne ognia, a tak
ż
e same
ciała niebieskie były ogniem, wówczas ka
ż
dy spo
ś
ród
ż
ywiołów ju
ż
dawno musiałby
znikn
ąć
.
Nie s
ą
te
ż
wypełnione samym tylko powietrzem. Przekroczyłoby ono miar
ę
wzgl
ę
dem
innych
ż
ywiołów nawet wówczas, gdyby dwa
ż
ywioły wypełniały przestrze
ń
mi
ę
dzy
niebem a Ziemi
ą
. Ziemia wraz z całym ogromem wód jest -
ż
eby tak powiedzie
ć
- niczym
w porównaniu z tym, co j
ą
otacza. A tymczasem nie zauwa
ż
amy braku równowagi, kiedy
z rozkładu wody powstaje powietrze albo z powietrza ogie
ń
. A przecie
ż
stosunek
pomi
ę
dzy mał
ą
ilo
ś
ci
ą
wody a powietrzem, które ze
ń
powstaje, koniecznie musi by
ć
taki
sam, jak mi
ę
dzy całym powietrzem a wod
ą
w ogóle. Przy czym nie szkodzi, je
ś
li
zaprzeczy si
ę
mo
ż
liwo
ś
ci powstawania jednego
ż
ywiołu z drugiego, a tylko przyjmuje si
ę
ich równo
ść
pod wzgl
ę
dem mocy. W takim wypadku równo
ść
mocy winna koniecznie
poci
ą
ga
ć
za sob
ą
równo
ść
masy, zupełnie jak gdyby powstawały z siebie nawzajem.
St
ą
d staje si
ę
jasne, i
ż
ani powietrze ani ogie
ń
nie wypełniaj
ą
przestrzeni pomi
ę
dzy
Ziemi
ą
a niebem.
Pozostaje zatem wyja
ś
ni
ć
poło
ż
enie tych dwóch, to jest powietrza i ognia, wzgl
ę
dem
pierwszego
ż
ywiołu oraz wskaza
ć
, dlaczego ciepło ze sfery gwiazd przedostaje si
ę
ku
Strona 2 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
obszarom wokółziemskim. Skoro wi
ę
c powiemy najpierw - jak zreszt
ą
zapowiedziano - o
powietrzu, omówimy w dalszej kolejno
ś
ci tak
ż
e i pozostałe kwestie.
Je
ś
li woda powstaje z powietrza, powietrze za
ś
z wody, nasuwa si
ę
pytanie, dlaczego na
wielkich wysoko
ś
ciach nie pojawiaj
ą
si
ę
chmury. A przecie
ż
tym łatwiej powinny si
ę
tworzy
ć
, im odleglejszy jest ten region od Ziemi oraz im bardziej zimny. Taki za
ś
jest z
powodu wielkich przestrzeni dziel
ą
cych Ziemi
ę
zarówno od rozpalonych gwiazd, jak i od
odbitych od Ziemi promieni. Te ostatnie utrudniaj
ą
powstawanie chmur w pobli
ż
u Ziemi,
gdy
ż
rozpraszaj
ą
je swym ciepłem. Dlatego chmury zaczynaj
ą
gromadzi
ć
si
ę
dopiero
wówczas, kiedy rozpraszane promienie trac
ą
swoj
ą
moc.
Tak wi
ę
c albo woda nie powstaje z jakiegokolwiek b
ą
d
ź
powietrza, albo te
ż
je
ś
li z
jakiegokolwiek na równi, to wokół Ziemi rozpo
ś
ciera si
ę
nie tylko powietrze, ale i pewien
rodzaj mgły, która łatwo zmienia si
ę
w wod
ę
. Je
ś
li zatem cała przestrze
ń
mi
ę
dzy ciałami
niebieskimi wypełniona jest jakim
ś
ż
ywiołem, a nie mo
ż
e nim by
ć
ogie
ń
, gdy
ż
wówczas
wszystkie inne
ż
ywioły spłon
ę
łyby, wynika st
ą
d, i
ż
jest nim powietrze i otaczaj
ą
ca Ziemi
ę
woda. Mgła bowiem jest wyparowan
ą
wod
ą
.
Tyle, gdy idzie o ukazanie trudno
ś
ci. Przedstawmy zatem i swój pogl
ą
d, uwzgl
ę
dniaj
ą
c
zarówno to, co ju
ż
powiedzieli
ś
my, jak i to, co zamierzamy wła
ś
nie podj
ąć
. Utrzymujemy
zatem, i
ż
najwy
ż
szy region a
ż
po Ksi
ęż
yc wypełniony jest
ż
ywiołem ró
ż
nym od ognia i
powietrza, wolnym - w niektórych miejscach bardziej, w innych mniej - od ubocznych
składników, niejednorodnym zwłaszcza tam, gdzie graniczy z powietrzem oraz
otaczaj
ą
cym Ziemi
ę
obszarem. Kiedy wi
ę
c pierwszy
ż
ywioł oraz zawarte w nim ciała
wykonuj
ą
ruch kołowy, rozdzieraj
ą
i zapalaj
ą
poruszeniem bezpo
ś
rednio poni
ż
ej
poło
ż
ony obszar i wytwarzaj
ą
ciepło.
Z innego punktu wyj
ś
cia dochodzimy równie
ż
do tego samego wniosku. To, co znajduje
si
ę
poni
ż
ej obrotów nieba, stanowi rodzaj materii zawieraj
ą
cej w mo
ż
no
ś
ci ciepło i zimno,
sucho
ść
i wilgo
ć
, oraz inne towarzysz
ą
ce im wła
ś
ciwo
ś
ci. Ujawnienie si
ę
owych
wła
ś
ciwo
ś
ci zale
ż
y od zaistnienia b
ą
d
ź
niezaistnienia ruchu, o którego przyczynie i
pocz
ą
tku powiedzieli
ś
my wcze
ś
niej. To, co najbardziej zimne i ci
ęż
kie, a mianowicie
ziemia i woda, znajduje si
ę
w samym
ś
rodku i najbli
ż
ej. Nieco dalej, naokoło, znajduje si
ę
powietrze i to, co zwykło si
ę
nazywa
ć
ogniem, chocia
ż
nim nie jest; ogie
ń
jest bowiem
nadmiarem ciepła i jakby gotowaniem. Przyj
ąć
zatem nale
ż
y, i
ż
z tego, co nazywamy
powietrzem, cz
ęść
okalaj
ą
ca Ziemi
ę
jest wilgotna i ciepła, gdy
ż
zawiera zarówno mgł
ę
jak i wyziew pochodz
ą
cy z ziemi. Cz
ęść
górna natomiast jest ciepła i sucha. Mgła
bowiem z natury jest wilgotna i zimna, wyziew natomiast - suchy i ciepły. Tote
ż
mgła jest
jakby wod
ą
w mo
ż
no
ś
ci, wyziew za
ś
takim samym ogniem. Racj
ą
zatem - jak wolno
s
ą
dzi
ć
- dla której chmury nie powstaj
ą
na wielkich wysoko
ś
ciach, jest wyst
ę
puj
ą
cy tam w
du
ż
ych ilo
ś
ciach pewien rodzaj ognia, nie za
ś
samo tylko powietrze. Jest równie
ż
prawdopodobne, i
ż
tak
ż
e ruch kołowy przeszkadza tworzeniu si
ę
chmur w górze.
Powietrze wykonuje konieczny ruch kołowy z wyj
ą
tkiem tej cz
ęś
ci, która zawiera si
ę
wewn
ą
trz obwodu czyni
ą
cego Ziemi
ę
doskonał
ą
kul
ą
. Wida
ć
przecie
ż
i teraz,
ż
e wiatry
powstaj
ą
w zagł
ę
bieniach ziemi, nie wiej
ą
natomiast ponad szczytami wysokich gór.
Dokoła za
ś
porusza si
ę
powietrze dlatego, i
ż
w ten sposób poci
ą
ga je obrót strefy nieba.
Wraz z ni
ą
porusza si
ę
ogie
ń
, z ogniem za
ś
powietrze. Ten wła
ś
nie ruch przeszkadza
zg
ę
szczeniu si
ę
powietrza w wod
ę
. Za ka
ż
dym razem, gdy cz
ą
stka nabiera ci
ęż
aru, jej
ciepło uchodzi ku górze, ona za
ś
sama opada ku dołowi. Inna z kolei cz
ą
stka wraz z
wyziewami ognia unosi si
ę
ku górze, i w ten sposób jedna warstwa nieustannie wypełnia
si
ę
powietrzem, druga ogniem, przy czym powietrze ulega ustawicznej zamianie.
Strona 3 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
Tyle niechaj wystarczy wyja
ś
nie
ń
, dlaczego nie powstaj
ą
chmury a powietrze nie
zg
ę
szcza si
ę
w wod
ę
; co s
ą
dzi
ć
nale
ż
y o przestrzeni pomi
ę
dzy gwiazdami a Ziemi
ą
oraz
o naturze wypełniaj
ą
cego ow
ą
przestrze
ń
ciała.
Je
ś
li idzie o powstawanie ciepła dostarczanego przez Sło
ń
ce, lepiej byłoby omówi
ć
te
zagadnienia osobno w szczegółowym traktacie o odczuciach, jako
ż
e ciepło jest
rodzajem odczucia. Tutaj jednak wyja
ś
ni
ć
nale
ż
y, w jaki sposób ciepło mo
ż
e pochodzi
ć
od ciał niebieskich, skoro przecie
ż
z natury nie s
ą
one gor
ą
ce.
Wiemy dobrze,
ż
e ruch zdolny jest spowodowa
ć
rozkład i zapalenie powietrza, tak i
ż
nawet poruszaj
ą
ce si
ę
przedmioty nierzadko wydaj
ą
si
ę
roztapia
ć
. Otó
ż
ruch
wykonywany przez Sło
ń
ce całkowicie wystarcza do wytworzenia ciepła, czyli ogrzania.
Musi to by
ć
ruch gwałtowny i niezbyt oddalony. Ruch gwiazd jest szybki, lecz odległy.
Ksi
ęż
yca wprawdzie bliski, lecz powolny. Sło
ń
ce natomiast posiada obydwie wła
ś
ciwo
ś
ci
w stopniu wystarczaj
ą
cym. To, i
ż
ciepło wzrasta dzi
ę
ki obecno
ś
ci Sło
ń
ca, łatwo
rozumiemy przez porównanie ze zjawiskami wyst
ę
puj
ą
cymi na naszej ziemi. Tutaj tak
ż
e
powietrze, które pozostaje najbli
ż
ej wprawionych w ruch ciał, odznacza si
ę
wysok
ą
temperatur
ą
. Jest to zupełnie zrozumiałe, gdy
ż
poruszaj
ą
ce si
ę
ciało bardzo rozrzedza
powietrze. Takim to sposobem ciepło dostaje si
ę
a
ż
do naszej strefy. Dostaje si
ę
tak
ż
e
dlatego, i
ż
otaczaj
ą
cy powietrze ogie
ń
na skutek ruchu wielekro
ć
bywa rozrywany i
spychany.
Przekonywaj
ą
cym
ś
wiadectwem, i
ż
strefa nieba nie jest ani ciepła ani ognista, s
ą
meteory. Powstaj
ą
bowiem nie w górze, lecz na dole. Tymczasem to, co porusza si
ę
dłu
ż
ej i z wi
ę
ksz
ą
szybko
ś
ci
ą
, powinno rychlej dozna
ć
zapalenia. Zreszt
ą
Sło
ń
ce, które
wydaje si
ę
samym
ż
arem, jest - jak widzimy - białe, nie za
ś
ogniste.
4. Meteory i inne zjawiska
Po dokonaniu powy
ż
szych ustale
ń
, pragniemy wyja
ś
ni
ć
, dlaczego w okolicy nieba
pojawiaj
ą
si
ę
błyskaj
ą
ce promienie, meteory, jako te
ż
tak zwane przez niektórych
pochodnie i błyski. Wszystkie te zjawiska posiadaj
ą
tak
ą
sam
ą
natur
ę
oraz przyczyn
ę
.
Ró
ż
nica polega na stopniu nat
ęż
enia.
Przyczyna tych zjawisk oraz wielu innych jest nast
ę
puj
ą
ca. W wyniku ogrzania Ziemi
przez Sło
ń
ce powstaje z konieczno
ś
ci nie pojedynczy - jak s
ą
dz
ą
niektórzy - lecz
podwójny wyziew. Jeden podobny jest do pary wodnej, drugi do wiatru. Ten, który
pochodzi z wilgoci znajduj
ą
cej si
ę
w ziemi oraz wokół ziemi, ma charakter mgły,
pochodz
ą
cy za
ś
z ziemi suchej jest podobny do dymu. Spo
ś
ród nich wyziew o naturze
wiatru, poniewa
ż
jest ciepły, zajmuje miejsce wy
ż
ej, wyziew wilgotny natomiast z racji
swej ci
ęż
ko
ś
ci znajduje si
ę
w warstwach ni
ż
szych. Tak wi
ę
c przestrze
ń
wokół Ziemi
zapełniona jest według nast
ę
puj
ą
cego porz
ą
dku: najbli
ż
ej poruszaj
ą
cej si
ę
sfery nieba
znajduje si
ę
ciepło i sucho
ść
, które my nazywamy ogniem, poniewa
ż
to, co wspólne jest
wszystkim dymopodobnym wyziewom, nie ma swej nazwy. Korzystamy wi
ę
c z takiej,
gdy
ż
jest to
ż
ywioł spo
ś
ród wszystkich najbardziej zapalny. Miejsce poni
ż
ej ognia
zajmuje powietrze.
Otó
ż
nale
ż
y wiedzie
ć
,
ż
e substancja, któr
ą
nazywamy ogniem, zajmuj
ą
c ostatni pier
ś
cie
ń
strefy ziemskiej zapala si
ę
wielekro
ć
od najmniejszego poruszenia niby dym. Płomie
ń
jest
bowiem gotowaniem suchego wyziewu. Przy zaistnieniu zatem odpowiednich warunków
wspomniana materia zapala si
ę
, ilekro
ć
zostanie wprawiona w ruch obrotami sfer.
Ró
ż
norodno
ść
powstałych w ten sposób zjawisk zale
ż
y od poło
ż
enia i ilo
ś
ci substancji
zapalnej. Je
ś
li rozci
ą
ga si
ę
zarówno wzdłu
ż
jak i wszerz, widzimy wtedy cz
ę
sto płomie
ń
podobny do pal
ą
cej si
ę
słomy w polu; je
ś
li tylko wzdłu
ż
, wtedy obserwujemy tak zwane
Strona 4 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
pochodnie, błyski i meteory. Kiedy za
ś
substancja pal
ą
c si
ę
wyrzuca iskry (co zdarza si
ę
,
gdy jej drobne cz
ą
steczki rozpalaj
ą
si
ę
pozostaj
ą
c jednak
ż
e w ł
ą
czno
ś
ci z cało
ś
ci
ą
),
wówczas takie zjawisko nazywa si
ę
błyskiem; kiedy iskrzenie nie nast
ę
puje - pochodni
ą
.
Je
ś
li za
ś
wyziew rozpada si
ę
na wiele cz
ęś
ci i w ró
ż
nych kierunkach zarówno na długo
ść
jak i na szeroko
ść
, wówczas powstaj
ą
meteory.
Powy
ż
sze zjawiska wywołuje niekiedy zapalony poruszeniem wyziew. Niekiedy znowu ze
ś
ci
ś
ni
ę
tego chłodem powietrza usuwane bywa ciepło, tak i
ż
jego ruch przypomina raczej
wyrzucenie ani
ż
eli zapalenie.
Mógłby kto
ś
pyta
ć
, czy zachodzi tutaj co
ś
analogicznego jak wówczas, gdy znajduj
ą
cy
si
ę
pod pochodni
ą
wyziew zapala od jej płomienia inn
ą
, poło
ż
on
ą
ni
ż
ej, pochodni
ę
(jako
ż
e szybko
ść
jest tu zdumiewaj
ą
ca i przypomina raczej wyrzut ni
ż
stopniowe zapalanie),
czy te
ż
owe zjawiska s
ą
raczej wyrzuconymi ciałami. Wydaje si
ę
,
ż
e jedno i drugie.
Niekiedy w istocie rzecz ma si
ę
tak jak z pochodniami, kiedy indziej ciała wyrzucane s
ą
pod ci
ś
nieniem, podobnie jak pestki owoców
ś
ciskane w palcach. Wida
ć
je zatem
podczas nocy i za dnia, jak z pogodnego nieba spadaj
ą
na ziemi
ę
i morze. Spadaj
ą
za
ś
,
gdy
ż
taki kierunek nadaje im zg
ę
szczenie. Z tego powodu równie
ż
i pioruny spadaj
ą
na
dół. Przyczyn
ą
tych wszystkich zjawisk nie jest zapalenie, lecz spowodowany ci
ś
nieniem
wyrzut. Wszystko bowiem, co ciepłe, z natury swej unosi si
ę
ku górze.
Zjawiska, które pojawiaj
ą
si
ę
na du
ż
ych wysoko
ś
ciach, powstaj
ą
w nast
ę
pstwie
zapalenia si
ę
wyziewu. Te za
ś
, które powstaj
ą
na dole, w wyniku wypchni
ę
cia wilgotnego
wyziewu poddanego uprzednio zg
ę
szczeniu oraz ozi
ę
bieniu. Wyziew wilgotny,
zg
ę
szczaj
ą
c si
ę
i kieruj
ą
c ku dołowi, naciska i wypycha ciepło. Kierunek ruchu pionowy,
poziomy czy uko
ś
ny zale
ż
y od horyzontalnego b
ą
d
ź
wertykalnego poło
ż
enia wyziewu.
W wi
ę
kszo
ś
ci przypadków kierunek jest uko
ś
ny, poniewa
ż
jest wypadkow
ą
dwóch
porusze
ń
: wymuszanego [poruszenia] ku dołowi oraz naturalnego ku górze. Ka
ż
de
bowiem ciało w takich warunkach przyjmuje kierunek po
ś
redni. St
ą
d kierunek gwiazd
spadaj
ą
cych jest zazwyczaj uko
ś
ny.
Tak wi
ę
c przyczyn
ą
materialn
ą
wszystkich tych zjawisk jest wyziew, przyczyn
ą
za
ś
sprawcz
ą
zarówno obrót sfery niebieskiej, jak te
ż
ci
ś
nienie zg
ę
szczonego powietrza.
Wszystkie te zjawiska powstaj
ą
poni
ż
ej sfery Ksi
ęż
yca. Wskazuj
ą
na to pr
ę
dko
ść
poruszania si
ę
podobna do tej, z jak
ą
poruszaj
ą
si
ę
przedmioty wprawiane w ruch przez
nas samych. Poniewa
ż
znajduj
ą
si
ę
niedaleko od nas, dlatego zdaj
ą
si
ę
o wiele
przewy
ż
sza
ć
pr
ę
dko
ść
gwiazd, Sło
ń
ca i Ksi
ęż
yca.
7. Komety: przyczyna powstawania
Obowi
ą
zkowi rozumowego wyja
ś
niania spraw, które dla naszych zmysłów nie s
ą
bynajmniej oczywiste, zado
ść
uczynimy - jak s
ą
dz
ę
- je
ś
li wska
ż
emy na mo
ż
liw
ą
ich
przyczyn
ę
. Na podstawie tego, co mo
ż
emy zaobserwowa
ć
, wolno przyj
ąć
, i
ż
zjawiska te
dokonuj
ą
si
ę
nast
ę
puj
ą
co.
Powiedzieli
ś
my uprzednio, i
ż
wokół Ziemi, to jest bezpo
ś
rednio poni
ż
ej obrotów nieba,
rozpo
ś
ciera si
ę
warstwa suchego i ciepłego powietrza i ciepłego wyziewu. Ten wła
ś
nie
wyziew oraz w du
ż
ej mierze znajduj
ą
ce si
ę
bezpo
ś
rednio ni
ż
ej powietrze poruszane s
ą
obrotami sfer wokół Ziemi. W ten sposób poruszany i przemieszczaj
ą
cy si
ę
wyziew po
uzyskaniu odpowiedniego zg
ę
szczenia cz
ę
sto ulega zapaleniu. To wła
ś
nie - naszym
zdaniem - stanowi przyczyn
ę
powstawania poszczególnych gwiazd spadaj
ą
cych.
Kiedy zatem w ow
ą
zg
ę
szczon
ą
materi
ę
zapaln
ą
na skutek poruszania si
ę
z góry
wpadnie zarodek ognia, nie tak du
ż
y, aby pochłon
ąć
wszystko, ani tak słaby, aby wkrótce
Strona 5 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
zagasn
ąć
, lecz w miar
ę
silny i rozległy, i kiedy równocze
ś
nie ku górze unosi si
ę
inny o
odpowiednim składzie wyziew, wówczas powstaje kometa o kształcie odpowiadaj
ą
cym
kształtowi wyziewu. Je
ś
li rozpo
ś
ciera si
ę
we wszystkich kierunkach, powstaje kometa z
warkoczem, je
ś
li tylko na długo
ść
- tak zwana brodata.
Tak jak poruszanie si
ę
tego rodzaju zjawiska upodabnia je do b
ę
d
ą
cej w ruchu gwiazdy,
tak te
ż
pozostawanie w miejscu czyni je podobnym gwie
ź
dzie stałej. Dzieje si
ę
zatem
tak, jak gdyby kto
ś
w du
ż
y stóg siana wrzucił pochodni
ę
lub mał
ą
iskierk
ę
ognia. Do
takiego wła
ś
nie zjawiska podobny jest bieg owych ciał. Mkn
ą
bowiem szybko wzdłu
ż
,
dzi
ę
ki odpowiednim wła
ś
ciwo
ś
ciom materii zapalnej.
Gdy ogie
ń
nie wygasa po drodze, ale zatrzymuje si
ę
tam, gdzie najwi
ę
cej materiału
zapalnego, wówczas kres jego biegu staje si
ę
pocz
ą
tkiem komety. Otó
ż
takim zjawiskiem
jest kometa - rodzajem gwiazdy spadaj
ą
cej, która w sobie samej zawiera pocz
ą
tek i
koniec.
Je
ś
li zatem substancja zapalna gromadzi si
ę
w ni
ż
szych warstwach, wówczas kometa
jest zjawiskiem niezale
ż
nym. Je
ś
li jednak wyziew pozostaje pod kształtuj
ą
cym wpływem
której
ś
z gwiazd stałych albo planet, wówczas ta wła
ś
nie gwiazda staje si
ę
komet
ą
. Tym
to gwiazdom warkocz nie przysługuje, lecz podobnie jak wokół Sło
ń
ca czy Ksi
ęż
yca
pojawia si
ę
halo - gdy powietrze poni
ż
ej obrotów Sło
ń
ca odznacza si
ę
odpowiednim dla
jego powstania zg
ę
szczeniem - i towarzyszy im w miar
ę
ich przemieszczania si
ę
, tak te
ż
warkocz w stosunku do owych gwiazd jest jakby rodzajem halo. Ró
ż
nica polega na tym,
i
ż
kolor halo powstaje na skutek załamania si
ę
ś
wiatła, natomiast zabarwienie komet - jak
mo
ż
na zauwa
ż
y
ć
- pochodzi od nich samych.
Je
ż
eli takie zg
ę
szczenie tworzy si
ę
wokół gwiazdy, wówczas kometa podlega koniecznie
tym samym obrotom, które wprawiaj
ą
w ruch gwiazd
ę
. Je
ś
li za
ś
tworzy si
ę
oddzielnie,
wówczas pozostaje w tyle za gwiazdami, zgodnie zreszt
ą
z ruchem strefy okołoziemskiej.
(...)
O tym, i
ż
komety zawieraj
ą
ogie
ń
, wnosi
ć
nale
ż
y st
ą
d,
ż
e pojawianie si
ę
ich oznacza
zazwyczaj wiatry i susz
ę
. Jest bowiem rzecz
ą
oczywist
ą
, i
ż
powstaj
ą
one w wyniku
nagromadzenia wyziewów suchych, wysuszaj
ą
cych nieuchronnie powietrze. Wyziew
wilgotny natomiast wobec obfito
ś
ci wyziewu suchego rozprasza si
ę
i znika, st
ą
d te
ż
z
trudem wytwarza si
ę
woda. Zreszt
ą
to zjawisko zostanie obszerniej wyja
ś
nione, gdy
przyjdzie pora mówi
ć
o wiatrach. Kiedy zatem komety pojawiaj
ą
si
ę
cz
ę
sto oraz w
znacznych ilo
ś
ciach, wtedy - zgodnie z tym, co mówimy - z cał
ą
pewno
ś
ci
ą
nadchodz
ą
lata suche i wietrzne. Kiedy za
ś
pojawiaj
ą
si
ę
rzadziej i s
ą
niewielkie, wtedy pogoda jest
bardziej umiarkowana, chocia
ż
tu i ówdzie pojawia
ć
si
ę
mo
ż
e silny długotrwały huragan.
Tak na przykład w okolicy Ajgospotamoj spadł z powietrza kamie
ń
, który przez cały dzie
ń
miotany był gwałtownym wichrem. W tym wła
ś
nie czasie ukazała si
ę
kometa na
zachodzie. W roku za
ś
ukazania si
ę
Wielkiej Komety zima była sucha, a wiatr panował
północny. Powód
ź
miała miejsce wówczas w nast
ę
pstwie
ś
cierania si
ę
dwóch wiatrów
przeciwnych: w zatoce panował wiatr z północy, na zewn
ą
trz za
ś
gwałtowny z południa.
Ponadto za archontatu Nikomachosa przez przeci
ą
g kilku dni ukazywała si
ę
kometa w
pobli
ż
u koła zwrotnikowego (ta wła
ś
nie nie zaszła na zachodzie), i wtedy to pojawił si
ę
huragan w okolicy Koryntu.
Fakt, i
ż
komety nie s
ą
ani liczne ani cz
ę
ste, oraz
ż
e pojawiaj
ą
si
ę
raczej poza
zwrotnikami ni
ż
wewn
ą
trz nich, wskazuje, i
ż
przyczyn
ą
ich powstawania jest ruch Sło
ń
ca
i gwiazd. Nie tylko oddziela on ciepło, ale tak
ż
e rozkłada wyziew ju
ż
powstały. Główn
ą
jednak przyczyn
ą
jest gromadzenie si
ę
wyziewu suchego w okolicy Drogi Mlecznej.
9. Deszcz, chmury, mgła
Strona 6 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
Omówimy teraz stref
ę
drug
ą
wzgl
ę
dem tamtej, pierwsz
ą
za
ś
wzgl
ę
dem Ziemi. Jest ona
miejscem wspólnym dla powietrza, wody oraz innych zjawisk towarzysz
ą
cych jej
powstawaniu ponad Ziemi
ą
. O ich naturze i przyczynach powiemy w podobny jak
poprzednio sposób.
Przyczyn
ą
poruszaj
ą
c
ą
, główn
ą
i pierwsz
ą
jest orbita Sło
ń
ca, które zbli
ż
aj
ą
c si
ę
lub
oddalaj
ą
c powoduje zg
ę
szczenie lub rozrzedzenie i w ten sposób staje si
ę
przyczyn
ą
powstawania i gini
ę
cia. Gdy Ziemia stoi w miejscu, wilgo
ć
w wyniku działania promieni
oraz napływaj
ą
cego z góry ciepła, paruj
ą
c, unosi si
ę
ku górze. Skoro jednak ciepło, które
unosi, zaczyna znika
ć
zarówno na skutek rozpraszania si
ę
w górnych warstwach, jako
te
ż
ozi
ę
bienia spowodowanego osi
ą
gni
ę
t
ą
wysoko
ś
ci
ą
, wtedy para ulegaj
ą
c ochłodzeniu,
tak z powodu braku ciepła jak równie
ż
wskutek natury miejsca, zg
ę
szcza si
ę
na nowo i
powietrze staje si
ę
wod
ą
. Skoro wi
ę
c wytworzy si
ę
woda, wtedy spada znowu na Ziemi
ę
.
Para jest wyziewem pochodz
ą
cym z wody, chmur
ą
natomiast powietrze zg
ę
szczaj
ą
ce si
ę
w wod
ę
. Mgła jest pozostało
ś
ci
ą
chmury zg
ę
szczaj
ą
cej si
ę
w wod
ę
i st
ą
d jest raczej
oznak
ą
dobrej pogody ni
ż
deszczu. Mgła jest przeto rodzajem chmury nie przynosz
ą
cej
deszczu.
W ten sposób powstaje cykl na
ś
laduj
ą
cy ruch Sło
ń
ca. W zale
ż
no
ś
ci bowiem od
poruszaj
ą
cego si
ę
w t
ę
lub przeciwn
ą
stron
ę
Sło
ń
ca, wilgotno
ść
podnosi si
ę
lub opada.
Mo
ż
na byłoby s
ą
dzi
ć
, i
ż
jest to jakby rzeka zło
ż
ona cz
ęś
ciowo z powietrza, cz
ęś
ciowo z
wody, płyn
ą
ca na przemian to w gór
ę
, to znowu ku dołowi. Gdy Sło
ń
ce jest bli
ż
ej, rzeka
wilgoci płynie ku górze, kiedy za
ś
oddala si
ę
, strumie
ń
wody spada w dół. Taki to bieg
rzeczy powtarza si
ę
nieustannie. Je
ś
li zatem staro
ż
ytni mówili w sposób niejasny o
Oceanie, by
ć
mo
ż
e rozumieli przeze
ń
t
ę
wła
ś
nie płyn
ą
c
ą
dookoła Ziemi rzek
ę
.
Wilgo
ć
unosi si
ę
pod wpływem ciepła, opada znowu na skutek ozi
ę
bienia. Zjawiska te
oraz ich odmiany maj
ą
odr
ę
bne nazwy. Kiedy wi
ę
c woda male
ń
kimi kroplami spada na
ziemi
ę
, mówimy,
ż
e jest m
ż
awka, spadaj
ą
ce natomiast wi
ę
ksze jej ilo
ś
ci nazywamy
deszczem.
13. Wiatry, rzeki i
ź
ródła
Powiemy teraz o wiatrach i wszelkiego rodzaju powiewach, o morzach i rzekach. Przede
wszystkim zauwa
ż
ymy nasuwaj
ą
ce si
ę
nam trudno
ś
ci. Podobnie bowiem jak w innych
wypadkach, tak te
ż
i w zwi
ą
zku z tymi zagadnieniami nic nie zostało przekazane, co nie
byłoby po prostu pierwsz
ą
lepsz
ą
opini
ą
.
(...) W ka
ż
dym razie pozostaje do rozstrzygni
ę
cia, co to jest wiatr i jak powstaje, co go
porusza i sk
ą
d pochodzi. Czy przyj
ąć
nale
ż
y, i
ż
wiatr wydobywa si
ę
niby z naczynia i
wieje tak długo, a
ż
naczynie stanie si
ę
pró
ż
ne na podobie
ń
stwo bukłaków, z których
wylano zawarto
ść
, czy te
ż
, jak to przedstawiaj
ą
malarze, wiatry powstaj
ą
z siebie
samych? Podobne pogl
ą
dy głosz
ą
niektórzy o powstawaniu rzek. S
ą
dz
ą
, i
ż
uniesiona
Sło
ń
cem woda spada jako deszcz i gromadzi si
ę
pod ziemi
ą
. Wszystkie przeto rzeki
wypływaj
ą
z wielkiego zbiornika, albo te
ż
ka
ż
da z wła
ś
ciwego sobie. Woda nie powstaje
stale na nowo, lecz to, co w czasie zimy nagromadzi si
ę
we wspomnianych zbiornikach,
stanowi bogactwo rzek. Dlatego w porze zimowej poziom wody jest wy
ż
szy ni
ż
w lecie,
poza tym niektóre rzeki płyn
ą
zawsze, inne zanikaj
ą
na jaki
ś
czas. Te spo
ś
ród rzek, które
dzi
ę
ki rozległo
ś
ci zbiorników maj
ą
tak wiele wody, i
ż
jest jej zawsze pod dostatkiem i nie
wyczerpuje si
ę
przed nastaniem deszczów zimowych, nie wysychaj
ą
nigdy. Natomiast te
o niewielkich zbiornikach, poniewa
ż
rozporz
ą
dzaj
ą
mał
ą
ilo
ś
ci
ą
wody, wysychaj
ą
, zanim
deszcz spadnie znowu na Ziemi
ę
, i znikaj
ą
, gdy
ż
zbiornik staje si
ę
ju
ż
pusty.
Je
ś
liby jednak zechciał kto
ś
obliczy
ć
ilo
ść
spadaj
ą
cej codziennie wody i wyobraził sobie
odpowiedni ku temu zbiornik, to jest rzecz
ą
oczywist
ą
, i
ż
gdyby istotnie zbiornik ten miał
Strona 7 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
przyj
ąć
wod
ę
całorocznych opadów, przewy
ż
szałby rozmiarami okr
ą
g Ziemi, albo
przynajmniej niewiele ró
ż
niłby si
ę
ode
ń
.
Chocia
ż
jest prawd
ą
, i
ż
w wielu miejscach na Ziemi znajduj
ą
si
ę
zbiorniki tego rodzaju,
byłoby rzecz
ą
nierozs
ą
dn
ą
pow
ą
tpiewa
ć
, i
ż
w gł
ę
bi Ziemi powietrze staje si
ę
wod
ą
,
inaczej ni
ż
na jej powierzchni. Je
ś
li zatem chłód powoduje w górze zg
ę
szczenie
wilgotnego powietrza w wod
ę
, to s
ą
dzi
ć
nale
ż
y,
ż
e i wewn
ą
trz Ziemi wywołuje ten sam
skutek. Znajduje si
ę
tam i wypływa stamt
ą
d nie tylko woda ju
ż
istniej
ą
ca, lecz tworzy si
ę
nieustannie na nowo.
Zreszt
ą
je
ś
li pominiemy nawet w ten sposób tworz
ą
c
ą
si
ę
wod
ę
, a przyjmiemy jej zawsze
codzienny dopływ, owe podziemne jeziora nie mog
ą
- cho
ć
s
ą
dz
ą
tak niektórzy -
stanowi
ć
racji istnienia rzek.
Przeciwnie, podobnie jak ponad Ziemi
ą
gromadz
ą
si
ę
male
ń
kie krople wody, a nast
ę
pnie
ł
ą
cz
ą
si
ę
ze sob
ą
, a
ż
w ko
ń
cu utworz
ą
mas
ę
spadaj
ą
cego deszczu, tak te
ż
dzieje si
ę
wewn
ą
trz Ziemi. Najpierw zbieraj
ą
si
ę
male
ń
kie ilo
ś
ci wody i spływaj
ą
w jedno miejsce,
stanowi
ą
c w ten sposób pocz
ą
tek rzek. Słuszno
ś
ci powy
ż
szego rozumowania dowodzi
praktyka budowania urz
ą
dze
ń
irygacyjnych. Zbiera si
ę
wod
ę
w kanały i odwodnice, jak
gdyby Ziemia pociła si
ę
pocz
ą
wszy od miejsc wy
ż
ynnych. Z tego te
ż
powodu - jak
widzimy - strumienie wód płyn
ą
z gór, za
ś
najwi
ę
cej rzek i najwi
ę
ksze spływaj
ą
z bardzo
wysokich gór. Podobnie te
ż
wi
ę
kszo
ść
ź
ródeł znajduje si
ę
w pobli
ż
u gór oraz na
wzniesieniach. Na równinach natomiast - z wyj
ą
tkiem rzek - rzadko pojawiaj
ą
si
ę
ź
ródła.
Tereny górzyste oraz wy
ż
ynne, wisz
ą
c ponad równin
ą
niby ci
ęż
ka g
ą
bka, sprawiaj
ą
, i
ż
woda wycieka i gromadzi si
ę
stopniowo na wielu miejscach. Te ostatnie przyjmuj
ą
wiele
wody (nie ma przecie
ż
znaczenia, czy zbiorniki s
ą
wkl
ę
słe i otwarte ku górze, czy
wypukłe i zwrócone ku dołowi - w jednym i drugim wypadku maj
ą
tak
ą
sam
ą
obj
ę
to
ść
), a
tak
ż
e ozi
ę
biaj
ą
unosz
ą
c
ą
si
ę
par
ę
i zg
ę
szczaj
ą
w wod
ę
. (...)
Jest zatem rzecz
ą
jasn
ą
, i
ż
nie mo
ż
na s
ą
dzi
ć
, jakoby rzeki wypływały z okre
ś
lonych
zbiorników pod Ziemi
ą
. Ziemia cała -
ż
e tak powiem - nie wystarczyłaby, ani nawet
chmury, je
ś
liby rzeki miały by
ć
zaopatrywane wod
ą
ju
ż
istniej
ą
c
ą
, je
ś
liby nie było tak, i
ż
jedna cz
ęść
wód powstaje, inna znów ginie, ale wszystko zale
ż
nie od zasobu zbiornika
jest rozdzielane. Fakt, i
ż
ź
ródła znajduj
ą
si
ę
u stóp gór, dowodzi,
ż
e dana okolica
rozdziela wod
ę
nagromadzon
ą
stopniowo z wielu kropel. W ten wła
ś
nie sposób powstaj
ą
ź
ródła rzek. (...)
14. Zmiany w poło
ż
eniu mórz i l
ą
dów
Jedne i te same miejsca na ziemi nie zawsze s
ą
wilgotne albo suche, lecz odmieniaj
ą
charakter w miar
ę
pojawiania si
ę
lub znikania rzek. W ten sposób l
ą
d stały oraz morze
zamieniaj
ą
si
ę
poło
ż
eniem, i ani morze, ani l
ą
d nie pozostaj
ą
zawsze na tym samym
miejscu, lecz tam, gdzie kiedy
ś
był l
ą
d, powstaje morze, a gdzie teraz morze, tam znowu
b
ę
dzie ziemia. Pami
ę
ta
ć
jednak trzeba, i
ż
dokonuje si
ę
to według okre
ś
lonego porz
ą
dku i
cyklicznie. Główna przyczyna le
ż
y w tym, i
ż
wn
ę
trze Ziemi podobnie jak ro
ś
liny czy
zwierz
ę
ta ma swój wiek dojrzały, a tak
ż
e okres staro
ś
ci. W wypadku tych ostatnich,
zjawisko dotyczy nie poszczególnych cz
ęś
ci, lecz wszystko koniecznym biegiem rzeczy
osi
ą
ga równocze
ś
nie dojrzało
ść
, a potem ginie. W odniesieniu do Ziemi dzieje si
ę
to
oddzielnie w zale
ż
no
ś
ci od procesu ochładzania i ogrzewania, które to zjawiska
pot
ęż
niej
ą
lub słabn
ą
dzi
ę
ki Sło
ń
cu i jego obrotom. Pod jego wpływem poszczególne
miejsca na Ziemi nabywaj
ą
odr
ę
bnych wła
ś
ciwo
ś
ci. Niektóre do pewnego czasu
pozostaj
ą
zalane wod
ą
, nast
ę
pnie wysychaj
ą
i starzej
ą
si
ę
. Inne, w pełni
ż
ycia,
cz
ęś
ciowo ulegaj
ą
zalaniu. Gdy jaki
ś
obszar wysycha, wówczas i
ź
ródła znikaj
ą
zupełnie.
Wtedy to rzeki ongi
ś
wielkie staj
ą
si
ę
małymi, a w ko
ń
cu wysychaj
ą
całkowicie. Je
ś
li wi
ę
c
rzeki zmieniaj
ą
swe poło
ż
enie i znikaj
ą
w jednym miejscu, aby ukaza
ć
si
ę
w innym, to i
Strona 8 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
morze musi ulega
ć
podobnej zamianie. Gdy bowiem pod naporem wód rzecznych morze
zalewa suchy l
ą
d, tam przy wycofywaniu si
ę
zachodzi konieczny proces wysychania. A
znowu suchy l
ą
d, który powstał w nast
ę
pstwie namulaj
ą
cej działalno
ś
ci obfitych wód
rzecznych, z czasem zostaje na powrót zalany wod
ą
.
Poniewa
ż
ów cały, naturalny proces dojrzewania Ziemi dokonuje si
ę
powoli i, w
porównaniu z naszym
ż
yciem, w długich odst
ę
pach czasu, dlatego wydarzenia te
przemijaj
ą
niepostrze
ż
enie i raczej wszystkie rozprosz
ą
si
ę
i zgin
ą
, ni
ż
pami
ęć
o nich
przeniknie z jednego kra
ń
ca w drugi. Najwi
ę
cej i najszybciej wyniszczaj
ą
ludzi wojny,
zarazy oraz głód. Ten ostatni powoduje niekiedy wielkie zniszczenia, czasami znów
nieznaczne, tak i
ż
zmniejszenie zaludnienia dokonuje si
ę
prawie niepostrze
ż
enie. Kiedy
pierwsza cz
ęść
mieszka
ń
ców opuszcza krain
ę
, druga pozostaje jeszcze tak długo, jak
długo ziemia mo
ż
e wy
ż
ywi
ć
kogokolwiek. Pomi
ę
dzy pierwsz
ą
a ostatni
ą
fal
ą
opuszczaj
ą
cych istnieje ogromny przeci
ą
g czasu, st
ą
d brak jakiegokolwiek
ś
wiadectwa o
zaistniałych wydarzeniach. Z powodu długo
ś
ci czasu pami
ęć
o nich ginie nawet w
ś
ród
pozostaj
ą
cych jeszcze na tym terenie. Podobnie s
ą
dzi
ć
mo
ż
na, i
ż
fakt pierwszego
osiedlenia si
ę
licznych ludów w miejscach podlegaj
ą
cych procesowi zmiany z wilgotnych
i błotnistych w suche równie
ż
poszedł w zapomnienie. Tak
ż
e bowiem i tutaj rozwój
dokonuje si
ę
stopniowo w ci
ą
gu niezmiernie długiego okresu czasu, tak i
ż
nie pami
ę
ta
si
ę
zupełnie, kim byli pierwsi osadnicy, sk
ą
d przybyli i jak wówczas wygl
ą
dał kraj.
To wła
ś
nie miało miejsce w Egipcie. Kraj ten, jak zauwa
ż
y
ć
mo
ż
na, ulega ci
ą
głemu
procesowi wysychania i w ogóle cały ten obszar jest namuliskiem Nilu. Poniewa
ż
okoliczne ludy napływały powoli w miar
ę
stopniowego wysychania terenu, st
ą
d w wyniku
długiego okresu zasiedlania pocz
ą
tkowy jego moment znikł zupełnie z pami
ę
ci. Łatwo
zauwa
ż
y
ć
, i
ż
wszystkie uj
ś
cia Nilu, z wyj
ą
tkiem Konopas, nie s
ą
tworem tej samej rzeki,
lecz s
ą
sztuczne. Ponadto w staro
ż
ytno
ś
ci Egipt nazywany był Tebami.
Ś
wiadczy o tym
sam Homer, który - mo
ż
na powiedzie
ć
- był
ś
wiadkiem owych przemian. On to wspomina
je, jak gdyby Memfis w ogóle nie istniało, a przynajmniej nie było tak wielkie.
Najprawdopodobniej rzecz przedstawiała si
ę
zatem nast
ę
puj
ą
co. Obszar Dolnego Egiptu
zamieszkały został pó
ź
niej ni
ż
Górny Egipt. W pobli
ż
u namulisk ziemia przez dłu
ż
szy
czas pozostaje koniecznie błotnista, poniewa
ż
wyłoniony co tylko l
ą
d zawiera zawsze
du
ż
o wody. Z czasem zmienia swe wła
ś
ciwo
ś
ci i staje si
ę
ziemi
ą
urodzajn
ą
. Osuszona
wi
ę
c ziemia staje si
ę
urodzajn
ą
, a znowu ta, która uprzednio była urodzajna, ulegaj
ą
c
nadmiernemu wysuszeniu staje si
ę
gorsz
ą
. (...)
Ludzie mało przenikliwi przyjmuj
ą
, i
ż
przyczyn
ą
wymienionych zjawisk s
ą
ogólne
przemiany b
ę
d
ą
ce podstaw
ą
tworzenia si
ę
wszech
ś
wiata. Z tego powodu - mówi
ą
-
równie
ż
morze, poniewa
ż
wysycha, staje si
ę
mniejsze. Na wielu miejscach łatwiej to
zauwa
ż
y
ć
teraz ni
ż
w przeszło
ś
ci. Powy
ż
sze twierdzenie jest po cz
ęś
ci prawdziwe, po
cz
ęś
ci fałszywe. Liczne bowiem miejsca, które uprzednio znajdowały si
ę
pod wod
ą
, teraz
stanowi
ą
suchy l
ą
d. Ale jest te
ż
i odwrotnie. Mo
ż
na bowiem zauwa
ż
y
ć
wiele miejsc
zatopionych przez morze. Przyczyny takiego stanu nie nale
ż
y jednak upatrywa
ć
w
stawaniu si
ę
wszech
ś
wiata. Byłoby rzecz
ą
ś
mieszn
ą
przypuszcza
ć
, i
ż
tak małe i
nieznaczne przemiany wpływaj
ą
na losy wszech
ś
wiata. Masa i obj
ę
to
ść
Ziemi jest
przecie
ż
niczym w porównaniu z całym wszech
ś
wiatem. Raczej wi
ę
c nale
ż
y przyj
ąć
nast
ę
puj
ą
c
ą
przyczyn
ę
wszystkiego. Podobnie jak zima powtarza si
ę
w
ś
ród pór roku, tak
te
ż
w ci
ą
gu długiego okresu czasu pojawia si
ę
wielka zima oraz szczególna obfito
ść
deszczów. Powy
ż
sze zjawisko nie wyst
ę
puje zawsze na tych samych obszarach. Na
przykład tak zwana powód
ź
Deukaliona miała miejsce głównie na ziemi greckiej w
staro
ż
ytnej Helladzie, to znaczy kraju poło
ż
onym nad Dodon
ą
i Acheloosem. Ta ostatnia
rzeka wielokrotnie zmieniała bieg. Mieszkaj
ą
tam Sellowie oraz ci, którzy niegdy
ś
nazywali si
ę
Grekami, obecnie za
ś
zwani s
ą
Hellenami.
Strona 9 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20
Gdy zatem pojawia si
ę
obfito
ść
deszczów, wówczas - s
ą
dzi
ć
mo
ż
na - na długi czas wody
jest pod dostatkiem. To, i
ż
jedne rzeki płyn
ą
stale, inne znikaj
ą
, uzale
ż
niaj
ą
niektórzy od
rozmiarów przepa
ś
ci podziemnych. Niektórzy uzale
ż
niaj
ą
[to] od wielko
ś
ci zbiorników
pod ziemi
ą
. My za
ś
s
ą
dzimy, i
ż
jest to wynikiem rozległo
ś
ci wy
ż
ynnych obszarów, ich
zawarto
ś
ci oraz panuj
ą
cego tam chłodu (miejsca o takich wła
ś
ciwo
ś
ciach pochłaniaj
ą
najwi
ę
cej wody, przechowuj
ą
j
ą
i wytwarzaj
ą
; gdzie natomiast wyst
ę
puj
ą
niewielkie
wzniesienia albo teren jest porowaty, kamienisty czy gliniasty, tam woda płynie obficiej).
Otó
ż
nale
ż
y s
ą
dzi
ć
, i
ż
tak wielkie opady deszczu sprawiaj
ą
, i
ż
wilgo
ć
na tym obszarze
staje si
ę
wprost niewyczerpalna. Z upływem czasu te ostatnie obszary wysychaj
ą
pr
ę
dzej, te za
ś
, które wymienili
ś
my na pocz
ą
tku, powoli, zanim znowu nast
ą
pi pocz
ą
tek
cyklu.
Poniewa
ż
w
ś
wiecie z konieczno
ś
ci istniej
ą
zmiany - ale nie powstawanie i gini
ę
cie,
poniewa
ż
ś
wiat jest wieczny - dlatego jest rzecz
ą
konieczn
ą
, twierdzimy, aby nie zawsze
jedne i te same okolice obfitowały w wod
ę
z morza i rzek, inne za
ś
stale pozostawały
suche. (...)
Jest rzecz
ą
oczywist
ą
, i
ż
skoro czas nigdy nie ustaje a
ś
wiat jest wieczny, to ani Tanais,
ani Nil nie tocz
ą
swych wód nieustannie, poniewa
ż
obszar, sk
ą
d wypływaj
ą
, niegdy
ś
był
suchy. Działalno
ść
rzek posiada bowiem kres, czas natomiast nie ma kresu. To samo
powiedzie
ć
mo
ż
na równie
ż
o innych rzekach. Je
ś
li rzeki powstaj
ą
oraz gin
ą
i nie zawsze
te same miejsca na ziemi s
ą
nawodnione, to i morze podobnie musi ulega
ć
przemianom.
Gdy zatem morze znika w jednym miejscu a pojawia si
ę
w drugim, jest rzecz
ą
oczywist
ą
,
i
ż
nie zawsze w tym samym miejscu znajduje si
ę
morze, w innym za
ś
stały l
ą
d, lecz z
czasem zmienia si
ę
wszystko.
Powiedzieli
ś
my zatem, i
ż
te same cz
ęś
ci Ziemi nie zawsze s
ą
l
ą
dem albo morzem, a
tak
ż
e podali
ś
my przyczyn
ę
tego zjawiska. Powiedzieli
ś
my równie
ż
, dlaczego niektóre
rzeki płyn
ą
ustawicznie, inne za
ś
wysychaj
ą
.
Strona 10 z 10
Bez tytułu 1
2009-10-20