PODKULTURA WIĘZIENNA
WIELOWYMIAROWOŚĆ RZECZYWISTOŚCI PENITENCJARNEJ
^
Biblioteka IPSiRUW
1090008509
ł I
I
1090008509
SŁAWOMIR PRZYBYLIŃSKI
PODKULTURA WIĘZIENNA
WIELOWYMIAROWOŚĆ RZECZYWISTOŚCI PENITENCJARNEJ
IMPULS
Oficyna Wydawnicza „Impuls" Kraków 2005
© Copyright by Oficyna Wydawnicza „Impuls", Kraków 2005
Recenzenci: prof. zw. dr hab. Stanisław Kawula prof. dr hab. Mieczysław Ciosek
Praca naukowa dofinansowana ze środków Komitetu Badań Naukowych wiatach 2004/2005 jako
projekt badawczy-nr rej. 1 H01F050 26 oraz ze środków Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w
Olsztynie
ISBN 83-7308-501-7
Oficyna Wydawnicza „Impuls" 30-619 Kraków, ul. Turniejowa 59/5 tel. (012) 422^11 -80, fax
(012) 422-59-47 www.impulsoficyna.com.pl, e-mail: impuls@impulsoficyna.com.pl Wydanie I,
Kraków 2005
SPIS TREŚCI
WSTĘP .................................................................................................. 9
Rozdział 1
PODKULTURA WIĘZIENNA - ISTOTA I CHARAKTERYSTYKA
Zależność podkultury od kultury dominującej ........................................... 13
„Podkultura więzienna"-pochodzenie i wyjaśnienie terminologii .................... 17
„Podkultura" - problemy definicyjne.................................................. 17
Etiologia podkultury więziennej ........................................................... 23
Podział i charakterystyka grup nieformalnych w zakładzie karnym ................ 27
Hierarchiczny układ władzy w więziennej grupie nieformalnej .................... 44
Struktura populacji „grypsujących" ................................................ 44
Przywództwo w „drugim życiu" ................. .............................. 47
Rozdział 2 •
SPECYFIKA POPULACJI WIĘŹNIÓW MŁODOCIANYCH
Skazani młodociani w świetle obecnych uregulowań prawnych ................. 51
Polskie unormowania prawne dotyczące młodocianych ......................... 51
Mechanizmy łączenia się skazanych z podkulturą więzienną ..................... 55
Relacje między grupami osób młodocianych w sytuacji wyizolowania ........... 58
Stosunki interpersonalne na styku więzień „grypsujący"-„niegrypsujący" ... 58 Problematyka
osadzania więźniów \
w celach mieszkalnych Jednorodnych" - „mieszanych" ..................... 62
1 \ \
Rozdział 3 POZAFORMALNE PRAWIDŁOWOŚCI REGULUJĄCE IZOLOWANE ŻYCIE
SKAZANYCH
System wartości i norm - niejawny kodeks postępowania więźniów Pozaformalne „prawo"
więzienne .........................................
65 65
6 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Wartości nadrzędne skazanych uwikłanych w podkulturę .................... 66
Normy zachowania osób „grypsujących" ........................................... 70
Środki zabezpieczające funkcjonowanie społeczności „grypsującej" .............. 79
Sankcje chroniące nieformalne przepisy postępowania ........................ 79
Wykluczenie ze środowiska „grypsujących" ....................................... 82
* Rozdział 4
TRANSPOZYCJA W OBRĘBIE „DRUGIEGO NURTU WIĘZIENIA"
Transformacja ustrojowa w Polsce a zmiany w obrazie
podkultury więziennej ........................................................................... 85
Współczesny wizerunek podkultury na tle przemian społecznych ......... 85
Wpływ pieniądza na układ wartości i norm podkulturowych .................. 87
Egzemplifikacja zacierania się różnic wynikających
z podkultury - „ziomkostwa" ................................................................. 89
Przeludnienie jednostek penitencjarnych
i wynikające z tego implikacje ................................................................ 90
Zorganizowana przestępczość a „drugie życie" ......................................... 98
Narkotyki i leki psychotropowe w zakładzie karnym ................................... 105
Podkultura więzienna a resocjalizacja ...................................................... 114
Rozdział 5
UJEMNE KONSEKWENCJE IZOLACJI WIĘZIENNEJ
Odizolowanie jako sytuacja trudna ......................................................... 119
Więzienie i jego niecodzienne uwarunkowania ..................................... 119
Zjawisko deprywacji potrzeb ............................................................. 120
Przeciążenia i utrudnienia jako elementy cechujące
zakład penitencjarny ......................................................................... 122
Zakład karny jako instytucja konfliktogenna ........................................ 123
Sposoby przezwyciężenia więziennej sytuacji trudnej ............................... 129
Funkcjonalna natura podkultury więziennej .............................................. 133
Spis treści 7
Rozdział 6
WIELOASPEKTOWOŚĆ ZABURZEŃ WYSTĘPUJĄCYCH U OSÓB INKARCEROWANYCH
Zaburzenia psychiczne jako efekt uwięzienia .............................................. 137
Izolacja więzienna i jej wpływ na zdrowie psychiczne skazanych .............. 137
Zaburzenia emocjonalne następstwem izolacji penitencjarnej ................ 139
Choroby psychiczne u osób skazanych na karę pozbawienia wolności ...... 141
Nerwice determinantem uwięzienia ..................................................... 143
Zaburzenia w sferze seksualnej więźniów ............................................ 146
Rozdział 7
SPOŁECZNOŚĆ FUNKCJONARIUSZY WIĘZIENNYCH
\
Służba więzienna - zasady organizacyjne ................................................../ 15
Umundurowanie i dystynkcje więzienników ............................................ 158
Zakres kompetencji personelu więziennego ................................................ 161y
Etyka zawodowa kadry penitencjarnej ....................................................... jT63
Personel penitencjarny w świetle polskich
.....................................^
Rozdział 8
SPECYFIKA PRACY PERSONELU PENITENCJARNEGO
Zakład karny jako skupisko dwóch społeczności ...................................... 171
Bipolarna populacja więzienna - personel i więźniowie ......................... 171
Relacje funkcjonariusz - skazany ... ........\............................................ 173
Środowisko więzienne jako źródło stresu zawodowego .............................. 176
Stres w pracy penitencjarysty ............................................................. ,176'
• Funkcjonowanie w sytuacji stresu ....................................................... 180
Wypalenie zawodowe funkcjonariuszy więziennych ................................... 183
Elementy patologii instytucji penitencjarnej ............................................... 18,2
8 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Rozdział 9 PERCEPCJA PODKULTURY WIĘZIENNEJ - SYNTEZA BADAŃ WŁASNYCH
Wprowadzenie ......................................................................................... 195
Dane socjodemograficzne badanej dwuczłonowej
społeczności więziennej ..........1.............................................................. 200
Dane socjodemograficzne skazanych ................................................... 200
Dane socjodemograficzne personelu penitencjarnego ............................. 207
Przynależność podkulturowa diagnozowanych skazanych młodocianych
a ich percepcja istotnych elementów środowiska penitencjarnego ............. 214
Pochodzenie społeczne, wcześniejsza karalność i miejsce odbywania
kary przez więźniów a ich ocena istotnych elementów uwięzienia ............. 219
Pozycja zawodowa diagnozowanego personelu więziennego
a jego percepcja istotnych elementów środowiska penitencjarnego ............. 127
Pochodzenie społeczne, staż pracy i miejsce pracy funkcjonariuszy
służby więziennej a ich ocena istotnych elementów uwięzienia .................. 23f
^———- / —
ZAKOŃCZENIE I WNIOSKI ................................................................. 243
BIBLIOGRAFIA ...................................................................................... 253
WSTĘP
Środowisko ludzi uwięzionych i ludzi wolnych charakteryzują odmienne warunki życia. Pierwsze
nie wiąże się z uwarunkowaniami naturalnymi, co może się objawiać pewnymi trudnościami i
wieloma dolegliwościami u osób pozbawionych wolności. Przymus, kontrola, ograniczona
przestrzeń, życie zaplanowane zgodnie z zarządzeniami porządku wewnętrznego, niemożność
zaspokajania wielu potrzeb i inne, muszą powodować dyskomfort funkcjonowania i pejoratywne
implikacje zdrowotne. Skazani zatem próbują sobie jakoś radzić w owych trudnych sytuacjach
więziennych. W wielu wypadkach nie mając formalnych możliwości zaspokojenia pewnych
potrzeb, przekraczają progi podkultury więziennej, która nie jest sformalizowanym zjawiskiem
występującym w zakładzie karnym, ponieważ stoi w opozycji do jego oficjalnych przepisów.
Rozważania zaprezentowane w niniejszej książce koncentrują się wokół wątku penitencjarnego.
Mowa jest zatem o wielu immanentnych zjawiskach i uwarunkowaniach instytucji więziennej.
Pierwszoplanowym jednak zjawiskiem, opisanym na łamach tej pracy, jest zjawisko podkultury
więziennej, umiejscowione we współczesnych ramach zakładu karnego.
W publikacji nie zostały omówione dwa niezwykle istotne elementy podkultury więziennej - tatuaż
i samouszkodzenia. Jest to jednak decyzja świadoma, gdyż są to tak specyficzne elementy życia
penitencjarnego, wyznaczające niejako granice podkulturowe, że postanowiłem przedstawić je, w
odrębnym opracowaniu.
Podkultura więzienna, jako nieformalna, społeczna stratyfikacja skazanych, dzieli ich na
„grypsujących", „niegrypsujących" i „cweli". Ten ukryty nurt więzienia ma, jak mniemam,
destruktywny wpływ na proces resocjalizacji, a cały tajemny „więzienny kodeks" niewątpliwie jest
usytuowany frontalnie do założeń procesu naprawy człowieka - więźnia. Zaterc „drugie życie"
więzienia to problem niebłahy, a z racji swoistości i ograniczonej dostępności, istotny i wielce
intrygujący.
Wśród pewnej części zainteresowanych poniższą tematyką istnieje przeświadczenie, że nurt działań
podkulturowych jest w fazie jeżeli nie totalnego rozkładu, to przynajmniej powolnego zaniku,
zaniku zarówno jakościowego, jak i ilościowego.
1 O S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Niniejsze opracowanie ma zadać kłam tym poglądom i ukazać względnie realne i niekłamane
oblicze nieformalnych relacji i uwarunkowań zakorzenionych w umysłach bipolarnej populacji
więziennej: skazanych i personelu. „Drugie życie" zakładu karnego nie zanika, lecz się zmienia,
przeobraża i ewoluuje, internalizując i przysposobiąjąc sobie idee stricte demokratyczne.
Instytucja karna, jaką jest więzienie, ulokowana w granicach funkcjonowania społeczeństwa ludzi
wolnyqh i niejako wkomponowana w ich codzienny żywot, odseparowuje ludzi, którzy kiedyś
współtworzyli środowisko ludzi wolnych. Wobec tego więzienie jest immanentnym elementem
świata „zwykłych"
?
ludzi.
Zjawisko podkultury więziennej jest zagadnieniem nie do końca zdiagnozo-wanym. Większość
dostępnej literatury z tego zakresu sygnalizuje raczej fragmentaryczny i niekoniecznie aktualny
dzisiaj wizerunek „grypsery". Biorąc pod uwagę złożoność i dynamikę tej „penitencjarnej
osobliwości", należy uaktualniać informacje w tym zakresie, uwzględniając zarazem nowe, dopiero
co tworzące się elementy nieformalnych struktur. Istnieje zatem potrzeba ukazania najnowszych i
nieszablonowych kwestii traktujących o zjawisku podkultury więziennej początków XXI wieku.
Mimo iż na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia znacznym modyfikacjom została
poddana również machina wykonywania kary pozbawienia wolności i zakłady karne „otwierały się
na świat", to nadal w społecznej świadomości więzienia jawią się jako niedostępne i rodzące
powszechną odrazę. Budzą strach, niepokój i raczej nie są tematem codziennych rozmów.
Nierzadko wiedza na temat izolacji penitencjarnej jest czerpana z potocznej wiedzy, dziwnych
opinii i nie zawsze obiektywnych mediów. Mediów, które niejednokrotnie w atmosferze sensacji
przedstawiają wiedzę nieprawdziwą, a czasami wręcz baśniową. Natomiast o służbie więziennej,
pracującej w trudnych warunkach, mówi się tylko przy okazji jakiegoś skandalu czy niedopatrzenia
obowiązków służbowych. Mówiąc szczerze, wiedza społeczeństwa na tematy penitencjarne jest
znikoma.
Niniejsza publikacja została poprzedzona dziesiątkami rozmów, obserwacji, wyjazdów. Uzyskane
informacje mają wieloaspektowy charakter. Najwartościowsze wydają się bezpośrednie, wnikliwe
obserwacje świata więziennego na terenach różnych zakładów karnych. Cennym materiałem
poznawczym okazały się rozmowy z personelem penitencjarnym różnych działów. Wszak
pracownicy działu
Wstęp 11
penitencjarnego i działu ochrony przebywają w bezpośredniej styczności z osobami pozbawionymi
wolności i wskazówki pozyskane od tej części personelu pozwoliły zrozumieć wiele mechanizmów
rządzących więzieniem. Powszechnie wiadomo, że wiedza pochodząca z jednego źródła nie zawsze
jest wiedzą obiektywną. Mając to na uwadze, wielokrotnie polemizowałem z samymi skazanymi.
Jak się często okazywało, informacje od personelu i od więźniów nie pokrywały się. Występowały
znaczne rozbieżności w percepcji rzeczywistości więziennej tej dwuczłonowej populacji. Rozmowy
ze skazanymi pozwoliły jednak zrozumieć fakt, że mimo liberalizacji kiry pozbawienia wolności
oraz przestrzegania przez personel w stosunku do skazanych zasad humanitaryzmu i praw
człowieka nadal te dwie grupy ludzi więcej dzieli aniżeli łączy.
Mnóstwo informacji dostarczyły przeprowadzone przeze mnie badania empiryczne, które
przeprowadziłem w Zakładach Karnych w Potulicach, Iławie i Włocławku. Prace badawcze na
terenie więziennym pozwoliły zweryfikować postawione wcześniej hipotezy badawcze. Pozwoliły
jednocześnie na wyciągnięcie interesujących wniosków i zasygnalizowanie ciekawych, a dotąd
jeszcze mało zdiagnozowanych zagadnień. Cenną bazę danych stanowiły także wewnętrzne
materiały źródłowe - zarządzenia, analizy, raporty, udostępnione mi przez administrację
poszczególnych zakładów karnych.
Książka ma wymiar zarówno teoretyczny, jak i empiryczny i składa się z dziewięciu rozdziałów.
Opisując niektóre zagadnienia, posługuję się tzw. gwarą więzienną i operuję zwrotami
charakterystycznymi dla zjawiska „drugiego życia". Nie jest to jednak oznaka „przesiąknięcia"
więziennym klimatem, lecz pragnienie ukazania względnie realnego obrazu tego niecodziennego,
izolowanego środowiska. Wszak nie sposób opowiadać o więzieniu, nie posługując się
„magicznym" słownictwem jego pensjonariuszy.
Zakłady karne to nie tylko osoby osadzone i personel pilnujący, to także wiele sytuacji tworzących
tamtejszą atmosferę i wpływających na świat znajdujący się za wielkim murem. W związku z tym
istnieje potrzeba eksplorowania środowiska więziennego oraz ukazywania autentycznych relacji i
zjawisk. Wobec powyższego mam nadzieję, że niniejsza książka przyczyni się do rozwoju myśli
resocjalizacyjnej w wydaniu penitencjarnym.
12 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
* * *
Panom profesorom - Henrykowi Machelowi, Czesławowi Kosakowskiemu, Stanisławowi Kawuli i
Mieczysławowi Cioskowi - serdecznie dziękuję za uwagi i spostrzeżenia, które okazały się
niezwykle cenne przy opracowywaniu niniejszej publikacji.
Dziękuję Dyrekcjom Zakładów Karnych w Potulicach, Włocławku i Iławie, gdzie prowadziłem
badania empityczne.
Podziękowania za wsparcie i miłość kieruję do moich Kochanych Rodziców.
Szczególnie dziękuję mojej Ukochanej Żonie Iwonie, bez której ta książka by nie powstała.
Olsztyn, luty 2005 roku
PODKULTURA WIĘZIENNA - ISTOTA I CHARAKTERYSTYKA
Zależność podkultury od kultury dominującej
Ludzkość cechuje się określonym sposobem i trybem życia. Swoistym kompendium wiedzy o tym,
jak funkcjonować w świecie, jest kultura. Kultura, która toruje drogę progresji i staje się
determinantem istnienia społeczeństw.
Jan Szczepański widzi kulturę jako
ogół wytworów działalności ludzkiej, materialnych i niematerialnych wartości i uznawanych
sposobów postępowania zobiektywizowanych i przyjętych w danej zbiorowości, przekazywanych
innym zbiorowościom i następnym pokoleniom1.
Kultura różnych społeczeństw jest odzwierciedleniem ich odmiennych trybów życia. R. Linton2
uważa kulturę za konfigurację wyuczonych zachowań i ich rezultatów, których elementy składowe
są podzielone i przekazywane przez członków danego społeczeństwa.
Dla członków społeczeństwa kultura jest zatem swoistego rodzaju mapą, która pomaga zorientować
się we wszystkich sprawach, procesach i dziedzinach życia.
Pewne środowiska społeczne lub grupy ludzkie wytwarzają, jakby na swój wewnętrzny użytek,
specyficzne dla siebie układy norm, wartości i wzorców zachowania. Układy te określa się mianem
podkultury lub subkultury.
Podkultury konkretnych gremiów należy spostrzegać jako integralną część kultury
charakterystycznej dla określonego terenu. Rozwijając się na owym terenie, nie są one innością,
lecz specyfiką kulturową powszechnie i masowo dominującej kultury. Podkultura jest zatem
zależna od kultury dominującej, tzw. kultury wyższego rzędu.
1 J. Szczepański, Elementarne pojęcie socjologii, Warszawa 1970, s. 78.
2 Cyt. za: M. Ciosek, Człowiek w obliczu izolacji więziennej, Gdańsk 1996, s. 180.
14 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Specyfikę powiązania podkultury i kultury dominującej przedstawił A. K. Cohen w książce
Delinąuent Boys {Przestępczość nieletnich) następująco:
Podkultura jest kulturowa, ponieważ każdy jej uczestnik znajduje się pod wpływem innych, którzy
uczestniczą w tym systemie normatywnym. Jest ona podkulturowa, ponieważ normy dotyczą tylko
jednostek czerpiących z nich korzyść i znajdujących wśród innych sprzyjający klimat moralny, w
którym normy te mogą się rozwijać i trwać3.
B. Schulz określa kulturę jak^ „fasadę oficjalną", a „podkultura" to jej podszewka,
kloaka niedojrzałości, dziedzina hańby i wstydu, niedopasowań i niedociągnięć, żałosny śmietnik
kultury, pełen czerepów, twardych, szmacianych i słomianych ideologii, dla których nie ma nazwy
w języku kulturalnym4.
Również u Cz. Czapowa można odnaleźć stwierdzenia dotyczące relacji podkultura- kultura. Mówi
on, iż przedstawiciele różnych podkultur partycypują „wtórne wersje podstawowych elementów
kulturowych"5. Innymi słowy - podkultura czerpie swe części składowe z wartości kultury
dominującej, a owe treści kulturowe podlegają specyficznej selekcj i i modyfikacj i przez członków
podkultury.
Natomiast M. S. Olmsted cytowany przez Cz. Czapowa6 stwierdza, że każda grupa ma własną
podkulturę, będącą wyselekcjonowaną i odpowiednio zmodyfikowaną wersją różnorakich
elementów szerszej kultury.
A. Siemaszko7 powiada, że operowanie pojęciem „kultura" z pominięciem jej dużego,
wewnętrznego zróżnicowania (w przekroju klasowym, etnicznym, regionalnym, religijnym,
zawodowym, pokoleniowym itd.) nie jest w pełni zasadne. W takim bowiem ujęciu kultura zdaje
się czymś, co w ogóle nie posiada desygnatów. Kultura jest zatem abstrakcyjnym, często
teoretycznym konstruk-tem, który nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Stąd zrodziło się
pojęcie „podkultura", które określa możliwe do wyodrębnienia „podsystemy kulturowe"
funkcjonujące w ramach określonych grup danego społeczeństwa.
3 Cyt. za: A. Siemaszko, Granice tolerancji - o teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa 1993,
s. 142-143.
4 Cyt. za: R. Dyoniziak, Młodzieżowa podkultura, Warszawa 1965, s. 183.
5 Cz. Czapów, O niektórych skutkach patologii instytucji socjalizujących [w:] A. Podgórecki (red.),
Socjotechnika, funkcjonalność i dysfunkcjonalność instytucji, Warszawa 1974, s. 419.
6Zob. tamże, s. 417.
7 Zob. A. Siemaszko, Granice tolerancji..., dz. cyt., s. 133.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 1 5
Niewątpliwie „podkultura" wywodzi się z kultury. Ma również z kulturą dominującą dość szeroki
zakres zgodności. Można by stwierdzić, że bez kultury nie byłoby podkultury, gdyż podkultura
czerpie część swoich założeń z kultury dominującej, dodając do tego indywidualne zasady, wartości
i normy, wytworzone przez członków podkultury.
^Podkultura bez wątpienia posiada cechy wspólne z kulturą^ przeciwnym razie mielibyśmy zamiast
podkultury kulturę odrębną od kultury powszechnie uznanej i obowiązującej w określonym
społeczeństwie. Kontynuując te rozważania, nasuwa się stwierdzenie, że „podkultura" jest czymś
gorszym od kultury -nieakceptowanym społecznie.
Przy rozbiciu słowa „podkultura" na czynniki pierwsze, już da się zauważyć jego niższą wartość.
„Pod" - „kultura", coś, co jest znacznie poniżej kultury. „Podkultura" jest podrzędna w stosunku do
kultury.
W każdym społeczeństwie - według T. Sołtysiak8 - mogą istnieć mniej lub bardziej liczne grupy
ludzi o charakterystycznej odrębności, stanowiącej pewien ewenement. Grupy te z wielu względów
dążą do wprowadzenia różnych modyfi-kacji i innowacji do dotychczasowego dorobku
kulturowego. Idzie o częściową lub nawet całkowitą negację, przeciwstawianie się, a nawet
niszczenie norm i wartości ogólnie przyjętych w społeczeństwie. Tego rodzaju grupy w
społeczeństwie tworzą określone podkultury, tzn. ich członkowie preferują i stosują styl życia o
odmiennym systemie wartości, odrębnych normach oraz zasadach postępowania od
obowiązujących i respektowanych przez ogół społeczeństwa.
J. Kwaśniewski9zaproponował dychotomiczny podział na podkultury niede-jwiacyjne i dewiacyjne.
Dewiacyjność jest zawsze rozumiana jako jakiś stopień trwałego zmniejszenia respektu dla wartości
czy norm przyjętych jako obowiązujące w szerszym systemie społecznym. Zjawisko to jest
traktowane jako szkodliwe i niepożądane.
Do podkultur dewiacyjnych zalicza się podkulturę więzienną, której członkami są pensjonariusze
zakładów penitencjarnych. Podkultura ta (więzienna -dewiacyjna) stoi w opozycji do ogólnie
przyjętego systemu normatywnego.
8 Zob. T. Sołtysiak, Uwarunkowania środowiskowe i determinanty subiektywne uczestnictwa
nieletnich w podkulturach, Bydgoszcz 1995, s. 14-15.
9 Zob. J. Kwaśniewski, Koncepcje podkultur dewiacyjnych [w:] A. Podgórecki (red.), Zagadnienia
patologii społecznej, Warszawa 1976, s. 209-210.
16 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Atrybuty podkulturowe przyjmują pejoratywną konotację, a jej elementy nie idą w parze z
elementami powszechnie dominującej kultury. J. Szałański10potwierdza pogląd, iż podkulturę
więzienną można zaliczyć do podkultur dewiacyjnych. Uczestnictwo w niej oznacza
zaakceptowanie statusu dewianta - przestępcy."
Przyklejenie się natomiast człowieka-więźnia do grupy „grypsujących" powoduje jego
automatyczną autoetykietyzację w środowisku przestępczym.
Jeżeli operuje się pojęciem „(podkultura dewiacyjna", to akcentuje się nadmiernie odrębność danej
klasy wartości i norm zachowania się w stosunku do kultury dominującej.
W społeczeństwie jako całości istniejądwa systemy wartości: oficjalny, kon-formistyczny oraz
system wartości nieoficjalnych, „podskórnych"".
Na podstawie analizy poglądów różnych autorów można skonstatować, że między wartościami i
normami zachowań wyznaczonymi przez kulturę społeczeństw a wzorami zachowań
wyznaczonymi przez podkulturę istnieje duża niezgodność i rozbieżność. Mimo to nie da się
zaprzeczyć, że „podkultura" ma swoje korzenie i wiele przyswaja z nadrzędnej, powszechnie
obowiązującej kultury.
Chroniąc pojęcie podkultury przed dewaluacją i spowszednieniem, można by stosować hasło
zamienne - np. kultura danej zbiorowości. Kultura ta posiada wszak podwaliny kultury
ogólnodostępnej oraz asymiluje niektóre jej części, wykazując tylko pewien stopień odmienności.
M. Szaszkiewicz12 w swojej książce Tajemnice grypserki pisze, że o podkulturze jakiegoś
środowiska mówi się wtedy, gdy cechy charakteryzujące tę grupę społeczną (np. jej cele, normy) są
odmienne, niezgodne albo nawet sprzeczne z zasadami obowiązującymi ogół społeczeństwa, z jego
kulturą. Istnieje więc podkultura środowisk przestępczych, podkultura narkomanów, podkultura
grup związanych z prostytucją, podkultura uczniowska, podkultury młodzieżowe, podkultura
żołnierska, podkultura środowiska więziennego i inne.
Można zaobserwować, iż „podkultura" to swoistość kulturowa danej społeczności lub zbiorowości,
ponieważ:
10 Zob. J. Szałański, Wybrane korelaty osobowościowe uczestnictwa w podkulturze więziennej
[w:] B. Urban (red.), Problemy współczesnej patologii społecznej, Kraków 1998, s. 57. " Zob. B.
Urban, Zachowania dewiacyjne młodzieży, Kraków 2000, s. 35. 12 Zob. M. Szaszkiewicz,
Tajemnice grypserki, Kraków 1997, s. 13.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 1 7
< podkultura jest zawsze mniej lub więcej pozytywną lub negatywną wersją kultury13.^>
Obecnie trudno mówić o jednorodnej, spójnej kulturze, która wytyczałaby drogę progresji, jest
bowiem wypierana przez mnogość kultur i rozmaitość ich pojmowania.
Wobec powyższego należy zauważyć, że w obrębie określonych systemów społecznych grupują się
ludzie, których charakteryzuje pewien ważny dla nich systemem wartości. O stylu życia
wyznaczonym przez daną zbiorowość możemy powiedzieć, iż mimo swojej specyfiki, zawiera się
w szeroko pojętej kulturze całego społeczeństwa i wzmacnia ją znaczeniowo, wypełniając jej luki i
ubytki.
n ii i, • „
„Podkultura więzienna - pochodzenie i wyjaśnienie terminologii
„Podkultura" - problemy definicyjne
W literaturze przedmiotu, obok terminu „podkultura", pojawia się często termin „subkultura".
Termin „podkultura" wywodzi się z anglojęzycznego pojęcia subculture i właściwie ma to samo
znaczenie co „subkultura". Termin „subkultura" ma to samo znaczenie co słowo „podkultura",
jednak na gruncie języka polskiego pozostaje neutralne emocjonalnie oraz wolne od
wartościowania -twierdzi M. Filipiak'4. W drodze polemiki z Filipiakiem, autor pracy musi
przyznać, iż według niego zarówno słowo „subkultura", jak i „podkultura" są obciążone pewnym
wartościowaniem. Mało tego, obydwa przybierają konotację pejoratywną.
Istotne jest zatem, aby usystematyzować i określić, jak pojęcia „subkultura" i „podkultura" mają się
do siebie i jaka jest między nimi korelacja. Pierwsze z nich, moim zdaniem, mogłoby być raczej
określeniem używanym dla oddania specyfiki pewnych pozaformalnych grup wolnościowych (np.
subkultura szali-kowców), a drugim można by nazywać nieprzepisowe zbiorowości ludzi
funkcjonujących w obrębie wyizolowanego, często sztucznie stworzonego środowiska, tzw.
środowiska instytucjonalnego (np. podkultura więzienna). Należy jednak
13 Cz. Czapów, Wychowanie resocjalizujące, Warszawa 1978, s. 144.
14 Zob. M. Filipiak, Od subkultury do podkultury alternatywnej - wprowadzenie do subkultur
młodzieżowych, Lublin 1999, s. 16.
18 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
przyznać, że zamienność stosowania tych pojęć jest powszechna, co wskazuje, iż nie jest ona
przekłamaniem i jest dopuszczalna. Jednak hasło „subkultura więzienna" wydaje się nie oddawać w
pełni osobliwości tego penitencjarnego zjawiska, dlatego też - mówiąc o nim - w niniejszej pracy
będę używał sformuh> wania „podkultura więzienna".
Według pracowników penitencjarnych termin „subkultura" to często to samo co „podkultura
więzienna". Nieste*^, zapominająoni o tym, że pojęcie podkultury obejmuje różne grupy społeczne,
także zawodowe (np. pracowników penitencjarnych), które z różnych względów mogą być
podkulturami również dewiacyjnymi15.
M. M. Gordon, który wprowadził do socjologii pojęcie „podkultura", zdefiniował je następująco:
Podkultura jest toTpodział kultury narodowej obejmujący kombinację mierzalnych sytuacji
społecznych, takich jak pozycja klasowa, pochodzenie etniczne, terytorialne, miejsce zamieszkania
w mieście lub na wsi oraz przynależność religijna, tworzących w połączeniu funkcjonalną jedność
wywierającą na jednostkę całościowy wpływj.
J. Kwaśniewski17mianem podkultury określa kulturę grup dewiacyjnych bądź sprzyjających
dewiacyjnym zachowaniom. Natomiast w Encyklopedii popularnej PWNczytamy, że „podkultura"
to „wzory, normy, itp. obowiązujące w grupie społecznej stanowiącej część szerszej zbiorowości,
odmienne od obowiązujących ogół społeczeństwa"18.
Z uwagi na różnorodność stanowisk i poglądów dotyczących terminu „subkultura" wybrałem kilka,
moim zdaniem, najbardziej interesujących.
M. Pęczak w swoim słowniku subkultur pisze:
subkultura to względnie spójna grupa społeczna pozostająca na marginesie dominujących w danym
systemie tendencji życia społecznego, wyrażająca swoją odrębność poprzez zanegowanie lub
podważanie utrwalonych i powszechnie akceptowanych wzorów kultury19.
_
15 Zob. K. Szczutowska, Podkultura więzienna i jej przeciwdziałanie [w:] Materiały (referaty,
sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach
Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19października 1994 r,
Kalisz 1994, s. 146.
16 Cyt. za: A. Siemaszko, Granice tolerancji.,., dz. cyt., s. 134.
17 Zob. J. Kwaśniewski, Koncepcje podkultur dewiacyjnych..., dz. cyt., s. 204.
18 Encyklopedia popularna PWN, Warszawa 1989, s. 596.
19 M. Pęczak, Mały słownik subkultur młodzieżowych, Warszawa 1992, s. 4.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 1 9
Cz. Czapów20 określa subkultury jako pewien układ wzorów kulturowych, odpowiednio
wyselekcjonowanych ze względu na charakterystyczne cechy określonego, partykularnego
środowiska społecznego i cechy ról społecznych, które są charakterystyczne dla tego środowiska. P.
Lerman dodaje, że:
wszelka subkultura może być rozpatrywana w kategoriach kombinacji języka, wartości i
zachowania21.
Dla ukonstytuowania i ujednolicenia, a zarazem podsumowania niejasności definicyjnych,
przedstawiona została za L. Konarskim22ogólna charakterystyka terminu „subkultura".
•Po pierwsze - mówiąc o subkulturze (podkulturze), mamy zawsze na uwadze konkretną grupę
społeczną określone środowisko, będące tylko częścią ogółu społeczeństwa i stanowiące o części
kultury masowej.
Po drugie - grupa ta lub środowisko tworzy swoją odmienność na gruncie:
- wspólnych zainteresowań i dążeń;
- wykształconych tradycji;
- narzuconych czy ustanowionych norm; -więzi regionalnej, religijnej czy etnicznej.
Po trzecie - cechy tych nieformalnych grup. to:
- negatywnie utrwalone i powszechnie akceptowane wzory kultury;
- preferowanie wzorów odmiennych;
-tworzenie im tylko odpowiadających norm i akceptowanych wartości;
- swoisty styl życia, sposób zachowania się i ekspresji.
Według Cz. Matusewicza23 charakterystycznymi cechami każdej podkultury są:<swoisty język,
swoista fonacja uczuciowo-emocjonalna, specyficzne formy zachowania, specyficzny system
wartości
W życiu każdego społeczeństwa występują zjawiska podkulturowe. Często uwydatniają się one w
środowiskach zamkniętych, jakimi są np. jednostki penitencjarne. Tutaj też istnieje inna,
nieoficjalna strona rzeczywistości nazywana podkulturą więzienną lub „drugim życiem" więzienia.
Jest to zjawisko powstające
I • 20 Zob. Cz. Czapów, „Grypsera" jako podkultura młodzieżowa, „Więź" 1975, nr 7-8, s. 43.
21 Cyt. za: E. Bielicki, Młodociani przestępcy: ich wartości i orientacja wartościująca, Byd goszcz
1995, s. 87.
22 Zob. L. Konarski, Subkultura młodzieżowa, „Wojsko i Wychowanie" 1994, nr 2, s. 19-20.
23 Zob. Cz. Matusewicz, Psychologia, Warszawa 1975, s. 149.
20 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
na podwalinach określonych prawidłowości, według których w relatywnie stabilnych kręgach
ludzkich, opartych na konstrukcji formalnej, powstaje podkultura, której immanentną cechą jest
nieformalny system zasad, norm i wartości.
Należy w tym miejscu stwierdzić, że jeżeli podkulturę więzienną cechuje' stały stopień trwałego
zmniejszenia respektu dla wartości i zasad powszechnie obowiązujących, a co za tym idzie
tworzenie na własny użytek układów norm i wzorców zachowania, to z pewnością podkultura
więzienna przynależy do podkultur dewiacyjnych.
W społeczności inkarcerowanej, podobnie jak we wszystkich grupach, występują dwa rodzaje więzi
- formalna i nieformalna. Formalna organizacja więźniów jest oparta na przepisach m.in. Kodeksu
karnego wykonawczego i tzw. Porządku Wewnętrznym zakładu penitencjarnego, które bardzo
wnikliwie reglamentują całokształt zachowań więźniów poprzez ustalone arbitralnie zakazy i
nakazy. Wszystko to składa się na tzw. pierwsze życie zakładu, życie formalne, prawnie
ustanowione. Codziennością penitencjarną jest jednak mieszanie się oficjalnych przepisów z tymi
nieoficjalnymi, będącymi notabene podłożem bytowania „drugiego życia".
Pod formalnym nurtem, gdy bliżej przyjrzymy się życiu więziennemu, natkniemy się na nurt życia
podziemnego, zamaskowanego, nieformalnego, zakazanego. Przejawy tego życia określa się
właśnie mianem drugiego życia więziennego24.
H. Machel25 twierdzi, że „społeczność więźniów" pozostaje pod wpływem dwóch ośrodków
decyzyjnych: pierwszym-oficjalnie i formalnie usankcjonowanym -jest administracja zakładu
penitencjarnego; drugim - nieoficjalnym i nieformalnym - są struktury podkultury więziennej.
Oprócz jawnych norm i sposobów zachowania, narzuconych odgórnie, a zawartych w
regulaminach, zarządzeniach, okólnikach itp., istnieje zatem inny, zakamuflowany, okryty
tajemnicą nurt życia więziennego, przeciwstawny celom resocjalizacyjnym, kolidujący z
powszechnie uznawanymi normami, zbiór zasad regulujących postępowanie w różnych sferach
więziennego bytowania, które należałoby nazwać „drugim życiem". Zjawisko „drugiego życia" jest
wobec tego wyrazem istnienia podkultury więziennej.
24 Zob. K. Braun, Drugie życie wśród skazanych młodocianych [w:] K. Braun i in. (oprać),
Negatywne przejawy podkultury więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z
Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia 1974 r, Warszawa 1975, s. 142.
25 Zob. H. Machel, Orientacja w funkcjonowaniu podkultury więziennej a skuteczność kierowania
zakładem penitencjarnym, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1995, nr 9, s. 38.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 21
W literaturze istnieje bogaty zbiór zawierający wyjaśnienia zjawiska „drugiego życia". Pojęcie to
wprowadził do literatury polskiej S. Jedlewski. Przez „drugie życie" rozumiał on
pewne pozaregulaminowe formy postępowania wychowanków zakładów poprawczych związane z
wartościami narzuconymi nie przez reguły formalne, lecz wyznaczone w procesie interakcji między
wychowankami zakładu, przyjętych oficjalnie zasad funkcjonowania instytucji, jej celów i
porządku26.
„Drugi nurt więziennego życia" można określić jako konglomerat ukrytych niekontrolowanych
prawideł tworzących pewną strategię postępowania, dzięki której więźniowie wiedzą, jak się
zachowywać w danych okolicznościach i optymalnie funkcjonować w izolacji.
P. Moczydłowski stwierdza:
w ujęciu drugiego życia jako sekretnej rzeczywistości społecznej więzienia, pojawienie się
podkulturowego regulatora dla zjawisk, jakie wytwarza działanie w sekrecie, jest koniecznością.
Robimy przecież coś w sekrecie jak gdyby przed oficjalnie istniejącą kulturą - uniemożliwienie
odwołania się do niej implikuje konieczność powstania nowej kultury, w tym wypadku podkultury
więziennej27.
Dla Z. Lorka28 „drugie życie" jest problemem wszystkich społeczności izolowanych. Polega ono
na sztucznej stratyfikacji członków zamkniętej społeczności -stratyfikacji odmiennej od tej, wjakiej
tkwili oni w świecie zewnętrznym. Przebywanie w społeczności zamkniętej ogranicza pole
społecznego widzenia - zjawiska przesłaniają wszystko to, co się dzieje na zewnątrz. Następuje
przeniesienie punktu ciężkości i wszystko to, co dzieje się w instytucji zamkniętej, jest istotne i
ważne. Natomiast to, co ma miejsce poza nią, staje się nieistotne i błahe.
A. Siemaszko pisze:
Pojęcie podkultury jest niewątpliwie atrakcyjne na poziomie teoretycznym, lecz niezmiernie trudno
je operacjonalizować. Dlatego też heurystyczna i empiryczna użyteczność tego pojęcia jest dość
ograniczona. Nie jest więc przypadkiem, że obecnie termin „podkultura" funkcjonuje już raczej w
publicystyce społecznej29.
-26 Cyt. za: M. Ciosek, Człowiek w obliczu..., dz. cyt., s. 181-182.
27 P. Moczydłowski, Drugie życie w instytucji totalnej. Warszawa 1988, s. 163.
28 Zob. Z. Lorek, Wpływ podkultury przestępczej na sytuację wychowawczą w zakładzie
poprawczym [w:] M. Pionk (red.), Rola kultury w zwalczaniu patologii społecznej, Warszawa
1985, s. 28.
29 A. Siemaszko, Granice tolerancji..., dz. cyt., s. 135.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 1 7
I / podkultura jest zawsze mniej lub więcej pozytywną lub negatywną wersją kultury13.^>
Obecnie trudno mówić o jednorodnej, spójnej kulturze, która wytyczałaby drogę progresji, jest
bowiem wypierana przez mnogość kultur i rozmaitość ich pojmowania.
Wobec powyższego należy zauważyć, że w obrębie określonych systemów społecznych grupują się
ludzie, których charakteryzuje pewien ważny dla nich systemem wartości. O stylu życia
wyznaczonym przez daną zbiorowość możemy powiedzieć, iż mimo swojej specyfiki, zawiera się
w szeroko pojętej kulturze całego społeczeństwa i wzmacnia jąznaczeniowo, wypełniając jej luki i
ubytki.
„Podkultura więzienna - pochodzenie i wyjaśnienie terminologii
„Podkultura" - problemy definicyjne
Ali U/ ii H ii rS\
W literaturze przedmiotu, obok terminu „podkultura", pojawia się często termin „subkultura".
Termin „podkultura" wywodzi się z anglojęzycznego pojęcia subculture i właściwie ma to samo
znaczenie co „subkultura". Termin „subkultura" ma to samo znaczenie co słowo „podkultura",
jednak na gruncie języka polskiego pozostaje neutralne emocjonalnie oraz wolne od
wartościowania -twierdzi M. Filipiak14. W drodze polemiki z Filipiakiem, autor pracy musi
przyznać, iż według niego zarówno słowo „subkultura", jak i „podkultura" są obciążone pewnym
wartościowaniem. Mało tego, obydwa przybierają konotację pejoratywną.
Istotne jest zatem, aby usystematyzować i określić, jak pojęcia „subkultura" i „podkultura" mają się
do siebie i jaka jest między nimi korelacja. Pierwsze z nich, moim zdaniem, mogłoby być raczej
określeniem używanym dla oddania specyfiki pewnych pozaformalnych grup vtolnościowych (np.
subkultura szali-kowców), a drugim można by nazywać nieprzepisowe zbiorowości ludzi
funkcjonujących w obrębie wyizolowanego, często sztucznie stworzonego środowiska, tzw.
środowiska instytucjonalnego (np. podkultura więzienna). Należy jednak
13 Cz. Czapów, Wychowanie resocjalizujące, Warszawa 1978, s. 144.
14 Zob. M. Filipiak, Od subkultury do podkultury alternatywnej - wprowadzenie do subkultur
młodzieżowych, Lublin 1999, s. 16.
18 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
przyznać, że zamienność stosowania tych pojęć jest powszechna, co wskazuje, iż nie jest ona
przekłamaniem i jest dopuszczalna. Jednak hasło „subkultura więzienna" wydaje się nie oddawać w
pełni osobliwości tego penitencjarnego zjawiska, dlatego też - mówiąc o nim - w niniejszej pracy
będę używał sformułowania „podkultura więzienna".
Według pracowników penitencjarnych termin „subkultura" to często to samo co „podkultura
więzienna". Niestety, zapominająoni o tym, że pojęcie podkultury obejmuje różne grupy społeczne,
także zawodowe (np. pracowników penitencjarnych), które z różnych względów mogą być
podkulturami również dewiacyjnymi15.
M. M. Gordon, który wprowadził do socjologii pojęcie „podkultura", zdefinio-wałje następująco:
Podkultura j?st toTpodział kultury narodowej obejmujący kombinację mierzalnych sytuacji
społecznych, takich jak pozycja klasowa, pochodzenie etniczne, terytorialne, miejsce zamieszkania
w mieście lub na wsi oraz przynależność religijna, tworzących w połączeniu funkcjonalną jedność
wywierającą na jednostkę całościowy wpływ^.
J. Kwaśniewski17mianem podkultury określa kulturę grup dewiacyjnych bądź sprzyjających
dewiacyjnym zachowaniom. Natomiast w Encyklopedii popularnej PWNczytamy, że „podkultura"
to „wzory, normy, itp. obowiązujące w grupie społecznej stanowiącej część szerszej zbiorowości,
odmienne od obowiązujących ogół społeczeństwa"18.
Z uwagi na różnorodność stanowisk i poglądów dotyczących terminu „subkultura" wybrałem kilka,
moim zdaniem, najbardziej interesujących.
M. Pęczak w swoim słowniku subkultur pisze:
subkultura to względnie spójna grupa społeczna pozostająca na marginesie dominujących w danym
systemie tendencji życia społecznego, wyrażająca swoją odrębność poprzez zanegowanie lub
podważanie utrwalonych i powszechnie akceptowanych wzorów kultury19.
15 Zob. K. Szczutowska, Podkultura więzienna i jej przeciwdziałanie [w:] Materiały (referaty,
sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach
Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r,
Kalisz 1994, s. 146.
16 Cyt. za: A. Siemaszko, Granice tolerancji..., dz. cyt., s. 134.
17 Zob. J. Kwaśniewski, Koncepcje podkultur dewiacyjnych..., dz. cyt., s. 204.
18 Encyklopedia popularna PWN, Warszawa 1989, s. 596.
19 M. Pęczak, Mały słownik subkultur młodzieżowych, Warszawa 1992, s. 4.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 1 9
Cz. Czapów20 określa subkultury jako pewien układ wzorów kulturowych, odpowiednio
wyselekcjonowanych ze względu na charakterystyczne cechy określonego, partykularnego
środowiska społecznego i cechy ról społecznych, które są charakterystyczne dla tego środowiska. P.
Lerman dodaje, że:
wszelka subkultura może być rozpatrywana w kategoriach kombinacji języka, wartości i
zachowania21.
Dla ukonstytuowania i ujednolicenia, a zarazem podsumowania niejasności definicyjnych,
przedstawiona została za L. Konarskim22 ogólna charakterystyka terminu „subkultura".
?Po pierwsze - mówiąc o subkulturze (podkulturze), mamy zawsze na uwadze konkretną grupę
społeczną, określone środowisko, będące tylko częścią ogółu społeczeństwa i stanowiące o części
kultury masowej.
Po drugie - grupa ta lub środowisko tworzy swoją odmienność na gruncie:
- wspólnych zainteresowań i dążeń;
- wykształconych tradycji;
- narzuconych czy ustanowionych norm; -więzi regionalnej, religijnej czy etnicznej.
Po trzecie - cechy tych nieformalnych grup to:
- negatywnie utrwalone i powszechnie akceptowane wzory kultury;
- preferowanie wzorów odmiennych;
-tworzenie im tylko odpowiadających norm i akceptowanych wartości;
- swoisty styl życia, sposób zachowania się i ekspresji.
Według Cz. Matusewicza23 charakterystycznymi cechami każdej podkultury są:<swoisty język,
swoista fonacja uczuciowo-emocjonalna, specyficzne formy zachowania, specyficzny system
wartości.^>
W życiu każdego społeczeństwa występują zjawiska podkulturowe. Często uwydatniają się one w
środowiskach zamkniętych, jakimi są np. jednostki penitencjarne. Tutaj też istnieje inna,
nieoficjalna strona rzeczywistości nazywana podkulturą więzienną lub „drugim życiem" więzienia.
Jest to zjawisko powstające
20 Zob. Cz. Czapów, „Grypsera" jako podkultura młodzieżowa, „Więź" 1975, nr 7-8, s. 43.
21 Cyt. za: E. Bielicki, Młodociani przestępcy: ich wartości i orientacja wartościująca, Bydgoszcz
1995, s. 87.
22 Zob. L. Konarski, Subkultura młodzieżowa, „Wojsko i Wychowanie" 1994, nr 2, s. 19-20.
23 Zob. Cz. Matusewicz, Psychologia, Warszawa 1975, s. 149.
20 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
na podwalinach określonych prawidłowości, według których w relatywnie stabilnych kręgach
ludzkich, opartych na konstrukcji formalnej, powstaje podkultura, której immanentną cechą jest
nieformalny system zasad, norm i wartości.
Należy w tym miejscu stwierdzić, że jeżeli podkulturę więzienną cechuje' stały stopień trwałego
zmniejszenia respektu dla wartości i zasad powszechnie obowiązujących, a co za tym idzie
tworzenie na własny użytek układów norm i wzorców zachowania, to z pewnością podkultura
więzienna przynależy do podkultur dewiacyjnych.
W społeczności inkarcerowanej, podobnie jak we wszystkich grupach, występują dwa rodzaje więzi
- formalna i nieformalna. Formalna organizacja więźniów jest oparta na przepisach m.in. Kodeksu
karnego wykonawczego i tzw. Porządku Wewnętrznym zakładu penitencjarnego, które bardzo
wnikliwie reglamentują całokształt zachowań więźniów poprzez ustalone arbitralnie zakazy i
nakazy. Wszystko to składa się na tzw. pierwsze życie zakładu, życie formalne, prawnie
ustanowione. Codziennością penitencjarną jest jednak mieszanie się oficjalnych przepisów z tymi
nieoficjalnymi, będącymi notabene podłożem bytowania „drugiego życia".
Pod formalnym nurtem, gdy bliżej przyjrzymy się życiu więziennemu, natkniemy się na nurt życia
podziemnego, zamaskowanego, nieformalnego, zakazanego. Przejawy tego życia określa się
właśnie mianem drugiego życia więziennego24.
H. Machel25 twierdzi, że „społeczność więźniów" pozostaje pod wpływem dwóch ośrodków
decyzyjnych: pierwszym - oficjalnie i formalnie usankcjonowanym -jest administracja zakładu
penitencjarnego; drugim - nieoficjalnym i nieformalnym - są struktury podkultury więziennej.
Oprócz jawnych norm i sposobów zachowania, narzuconych odgórnie, a zawartych w
regulaminach, zarządzeniach, okólnikach itp., istnieje zatem inny, zakamuflowany, okryty
tajemnicą nurt życia więziennego, przeciwstawny celom resocjalizacyjnym, kolidujący z
powszechnie uznawanymi normami, zbiór zasad regulujących postępowanie w różnych sferach
więziennego bytowania, które należałoby nazwać „drugim życiem". Zjawisko „drugiego życia" jest
wobec tego wyrazem istnienia podkultury więziennej.
24 Zob. K. Braun, Drugie życie wśród skazanych młodocianych [w:] K. Braun i in. (oprać),
Negatywne przejawy podkultury więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z
Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975, s. 142.
25 Zob. H. Machel, Orientacja w funkcjonowaniu podkultury więziennej a skuteczność kierowania
zakładem penitencjarnym, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1995, nr 9, s. 38.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 21
W literaturze istnieje bogaty zbiór zawierający wyjaśnienia zjawiska „drugiego życia". Pojęcie to
wprowadził do literatury polskiej S. Jedlewski. Przez „drugie życie" rozumiał on
pewne pozaregulaminowe formy postępowania wychowanków zakładów poprawczych związane z
wartościami narzuconymi nie przez reguły formalne, lecz wyznaczone w procesie interakcji między
wychowankami zakładu, przyjętych oficjalnie zasad funkcjonowania instytucji, jej celów i
porządku26.
„Drugi nurt więziennego życia" można określić jako konglomerat ukrytych niekontrolowanych
prawideł tworzących pewną strategię postępowania, dzięki której więźniowie wiedzą, jak się
zachowywać w danych okolicznościach i optymalnie funkcjonować w izolacji.
P. Moczydłowski stwierdza:
w ujęciu drugiego życia jako sekretnej rzeczywistości społecznej więzienia, pojawienie się
podkulturowego regulatora dla zjawisk, jakie wytwarza działanie w sekrecie, jest koniecznością.
Robimy przecież coś w sekrecie jak gdyby przed oficjalnie istniejącą kulturą - uniemożliwienie
odwołania się do niej implikuje konieczność powstania nowej kultury, w tym wypadku podkultury
więziennej27.
Dla Z. Lorka28 „drugie życie" jest problemem wszystkich społeczności izolowanych. Polega ono
na sztucznej stratyfikacji członków zamkniętej społeczności -stratyfikacji odmiennej od tej, w jakiej
tkwili oni w świecie zewnętrznym. Przebywanie w społeczności zamkniętej ogranicza pole
społecznego widzenia - zjawiska przesłaniają wszystko to, co się dzieje na zewnątrz. Następuje
przeniesienie punktu ciężkości i wszystko to, co dzieje się w instytucji zamkniętej, jest istotne i
ważne. Natomiast to, co ma miejsce poza nią, staje się nieistotne i błahe.
A. Siemaszko pisze:
Pojęcie podkultury jest niewątpliwie atrakcyjne na poziomie teoretycznym, lecz niezmiernie trudno
je operacjonalizować. Dlatego też heurystyczna i empiryczna użyteczność tego pojęcia jest dość
ograniczona. $ie jest więc przypadkiem, że obecnie termin „podkultura" funkcjonuje już raczej w
publicystyce społecznej29.
" 26 Cyt. za: M. Ciosek, Człowiek w obliczu..., dz. cyt., s. 181-182.
27 P. Moczydłowski, Drugie życie w instytucji totalnej, Warszawa 1988, s. 163.
28 Zob. Z. Lorek, Wpływ podkultury przestępczej na sytuację wychowawczą w zakładzie
poprawczym [w:] M. Pionk (red.), Rola kultury w zwalczaniu patologii społecznej, Warszawa
1985, s. 28.
29 A. Siemaszko, Granice tolerancji..., dz. cyt., s. 135.
22 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
„Drugie życie" - to przede wszystkim te procesy, które w toku wykonywania kary przeciwdziałają
zasadniczemu mechanizmowi wykonywania kary, postawom legałistycznym i skłaniającym innych
do zachowania się zgodnego z prawem. Nie ma nic bardziej szkodliwego i przeciwdziałającego
celom kary niż te procesy - stwierdza J. Sliwowski30. Oczywiste jest zatem, że normy
podkulturowe i normy resocjalizacyjne są usytuowane daleko od siebie na kontinuum
znaczeniowym.
Samo zjawisko podkultury więtiennej należy traktować jako pewien system, którego głównymi
elementami są:
- specyficzna hierarchia wartości i powiązany z nią system norm postępowania, którym często
towarzyszy „quasi-magiczny" sposób myślenia;
- swoisty styl bycia i zwyczaje więzienne;
- hierarchia społeczna i rola więzienna;
- osobliwe wytwory podkulturowe (gwara, tatuaże, piosenki, poezja itd.)31.
W społeczności ludzi uwięzionych, mimo wszelkiego rodzaju formalnych zakazów i nakazów,
nigdy nie można przewidzieć i unormować wszystkich możliwych sytuacji i zachowań. Powstała
więc sfera życia więźnia uzupełniona przez tworzenie się więzi i stosunków niesformalizowanych,
a nazywanych różnorako:
- „podkultura więzienna", -„grypsera",
- „grypserka",
- „nieformalna organizacja w instytucji totalnej",
- „drugi nurt więzienia",
- „podkultura drugiego życia",
- „subkultura więzienna",
- „drugie życie",
- „podkultura grypsujących".
Rekapitulując powyższe stwierdzenia, nasuwa się wniosek, iż w literaturze przedmiotu nie
dysponujemy na tyle klarownym rozumieniem terminów „pod
30 Zob. J. Sliwowski, Dyskusje [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury
więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania..., dz. cyt., s. 102-103.
31 Zob. H. Dobromilska, J. Dobromilski, Dynamika i zakres zjawiska podkultury więziennej wśród
skazanych recydywistów a warunki odbywania kary pozbawienia wolności - na przykładzie
Zakładu Karnego w Sztumie [w:] Materiały (referaty, sprawozdania)..., dz. cyt., s. 118.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 23
kultura" i „podkultura więzienna", aby móc jednoznacznie i bez większego problemu przedstawić
pełnowartościową i powszechnie przyjętą definicję owych terminów.
Et\o\o%\a podku\tuv\{ w'\ęz'\er\ne\
W nauce obecnie na temat etiologii więziennej podkultury ścierają się różne koncepcje i często
przeciwstawne poglądy, co do których nie ma w zasadzie pewności.
Penitencjaryści spierają się co do genezy zjawiska podkultury więziennej. Przyjmuje się dwie
skrajne koncepcje wyjaśniające jej powstanie: deprywa-cyjną i transmisyjną.
Przedstawiciele pierwszego podejścia zakładają, że „drugie życie" jest rezultatem dotkliwości,
dolegliwości czy inaczej - niedomagań wynikających z samego faktu uwięzienia i osadzenia w
zakładzie izolowanym. Jasne jest, że instytucja penitencjarna nie niesie ze sobą legalnych
możliwości zaspokajania przez skazanych ich konstytutywnych potrzeb. Toteż odzewem na
deprywację potrzeb może być nieformalna stratyfikacja więźniów, a swoistą reakcją na
ograniczenia, niekiedy bardzo znaczne, związane z pozbawieniem wolności, jest właśnie zjawisko
„drugiego życia".
K. Jędrzejak nie boi się stwierdzić, że „drugie życie" jest wręcz alternatywą dla formalnego układu
społecznego wyznaczonego przez przepisy, które nie uniemożliwiają osadzonym zaspokojenia
różnorodnych potrzeb32.
Koncepcja deprywacyjna często jest pojmowana dualistycznie i w związku z tym mówi się o jej
dwóch odmianach. Pierwsza z nich stara się udowodnić, że zjawisko „drugiego życia" rodzi się w
obrębie jednostki penitencjarnej, która poprzez stwarzanie takich a nie innych warunków życia
jeszcze bardziej je potęguje. Wpływ na funkcjonowanie podkultury mająrównież sami skazani,
którzy niejako nadająkształt temu nieformalnemu zjawisku. Według drugiej wersji za powstanie
„drugiego nurtu więzienia" należy obwiniać, podobnie jak w odmianie pierwszej, instytucję karną, a
dokładniej - proces resocjalizacji, który
32 Zob. K. Jędrzejak, Podkultura więzienna [w:] H. Chmielewska i in., (zespół red.), Wybrane
zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996, s. 105-106.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 23
kultura" i „podkultura więzienna", aby móc jednoznacznie i bez większego problemu przedstawić
pełnowartościową i powszechnie przyjętą definicję owych terminów.
Etiologia podkultury więziennej
W nauce obecnie na temat etiologii więziennej podkultury ścierają się różne koncepcje i często
przeciwstawne poglądy, co do których nie ma w zasadzie pewności.
Penitencjaryści spierają się co do genezy zjawiska podkultury więziennej. Przyjmuje się dwie
skrajne koncepcje wyjaśniające jej powstanie: deprywa-cyjną i transmisyjną.
Przedstawiciele pierwszego podejścia zakładają, że „drugie życie" jest rezultatem dotkliwości,
dolegliwości czy inaczej -niedomagań wynikających z samego faktu uwięzienia i osadzenia w
zakładzie izolowanym. Jasne jest, że instytucja penitencjarna nie niesie ze sobą legalnych
możliwości zaspokajania przez skazanych ich konstytutywnych potrzeb. Toteż odzewem na
deprywację potrzeb może być nieformalna stratyfikacja więźniów, a swoistą reakcją na
ograniczenia, niekiedy bardzo znaczne, związane z pozbawieniem wolności, jest właśnie zjawisko
„drugiego życia".
K. Jędrzejak nie boi się stwierdzić, że „drugie życie" jest wręcz alternatywą dla formalnego układu
społecznego wyznaczonego przez przepisy, które nie uniemożliwiają osadzonym zaspokojenia
różnorodnych potrzeb32.
Koncepcja deprywacyjna często jest pojmowana dualistycznie i w związku ztym mówi się ojej
dwóch odmianach. Pierwsza z nich stara się udowodnić, że zjawisko „drugiego życia" rodzi się w
obrębie jednostki penitencjarnej, która poprzez stwarzanie takich a nie innych warunków życia
jeszcze bardziej je potęguje. Wpływ na funkcjonowanie podkultury mają również sami skazani,
którzy niejako nadająkształt temu nieformalnemu zjawisku. Według drugiej wersji za powstanie
„drugiego nurtu więzienia" należy obwiniać, podobnie jak w odmianie pierwszej, instytucję karną, a
dokładniej - proces resocjalizacji, który
32 Zob. K. Jędrzejak, Podkultura więzienna [w:] H. Chmielewska i in., (zespół red.), Wybrane
zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996, s. 105-106.
24 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
wydaje się przebiegać nieefektywnie i niesprawnie, a to m.in. za sprawą wdrażającego go
personelu, który zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym sygnalizuje pewne
niedomagania.
Zwolennicy drugiej koncepcji - transmisyjnej sugerują, iż zjawisko „drugiego nurtu więzienia"
zostało przeniesione z wolności za mury więzienia.
Nie sposób nie zauważyć pewnej korelacji między wolnościowymi grupami przestępczymi a
więziennymi*grupami nieformalnymi, internalizującymi i dostosowującymi do własnego użytku
wzorce i normy postępowania właściwe podgrupom przestępczym.
Podkultura przestępcza i podkultura więzienna zatem przenikają się wzajemnie, wzmacniając
zarazem znaczeniowo, lecz nie są to, jak się wydaje, pojęcia tożsame. Zdecydowanie należy
stwierdzić, że podkultura przestępcza ma wpływ na podkulturę więzienną. Jak sama nazwa
sugeruje, podkultura przestępcza funkcjonuje w środowisku przestępczym przede wszystkim na
wolności, m.in. w strukturach zorganizowanej przestępczości. Osoby z tych kręgów zatem, trafiając
do więzienia, przenoszą wiele szkodliwych zachowań z wolności, wdrażając je i tym samym
negatywnie wzmacniając podkulturę więzienną. Choć zależność tych dwóch pojęć jest znaczna
(nawet w niektórych momentach zazębiają się), to używanie ich zamiennie wydaje się nie do końca
uprawnione.
Na temat „drugiego życia" panują różne opinie. Uważa się je za zjawisko przetransponowane za
mury więzienia z wolności (np. ze środowisk przestępczych), mówi się też, iż jest to czynnik
wadliwej polityki penitencjarnej, niesprawnego systemu resocjalizacyjnego czy też dysfunkcyjności
całej instytucji penitencjarnej. Częste są też głosy sugerujące z kolei, że „drugie życie" powstaje w
zakładzie poprawczym albo jest efektem dolegliwości i dokuczliwości izolacji więziennej.
Rozważania w tym zakresie w dużym stopniu może ułatwić analiza, jakiej dokonał A.
Mościskier33, który za Irwinem i Cressy'em mówi o równoczesnym funkcjonowaniu w więzieniu
trzech kultur: ^-złodziejskiej (kultura środowisk zawodowych przestępców),
- skazańczej (kultura adaptacyjna do warunków życia więziennego),
- konwencjonalnej (kultura zewnętrznego społeczeństwa). s
-
33 Zob. A. Mościskier, System społeczny więźniów w tradycyjnym ujęciu socjologicznym [w:]
Materiały (referaty, spror.vozdania)..., dz. cyt., s. 20-23.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 25
Uświadomienie sobie, że w więzieniu współistnieją obok siebie trzy kultury, a nie tylko jedna
specyficzna kultura więzienna, stanowi - według mnie -konieczny warunek do tego, aby móc
zrozumieć skomplikowany układ relacji interpersonalnych pomiędzy więźniami i konfiguracji
pełnionych przez nich ról społecznych.
Kultura złodziejska jest przenoszona do więzienia przez jednostki z zawodowych środowisk
przestępczych. Dla zawodowego przestępcy czas, w którym przebywa w izolacji więziennej, jest
jakby konsekwencją ryzyka zawodowego. Dlatego robi on wszystko, aby czas odsiadki
maksymalnie skrócić i przetrwać bez niepotrzebnych przykrości. Charakteryzuje go zatem postawa
nieangażowa-nia się w formalne i nieformalne życie społeczne więzienia. Utrzymuje bezpieczny
dystans, który może zostać naruszony tylko z ważnych powodów.
Kultura skazańcza jest natomiast wytworem samego więźnia. Jej powstanie i ewentualne
odtwarzanie się wiążą się przede wszystkim z dwoma czynnikami:
- po pierwsze - populacja więzienna obejmuje znaczną liczbę ludzi, którzy większą część swego
życia spędzają w instytucjach wychowawczych i korekcyjnych, np. sierocińce, rodziny zastępcze,
zakłady wychowawcze i poprawcze dla dzieci i młodzieży, więzienia itp.;
- po drugie - wszyscy więźniowie znajdująsię w specyficznej sytuacji, w której możliwości
zaspokojenia ich potrzeb są znacznie ograniczone.
Kultura konwencjonalna z kolei ma swoich adherentów w osobnikach, którzy w momencie
umieszczenia w więzieniu nie należeli do kultury złodziejskiej, a w czasie pobytu w instytucji
zamkniętej nie przystosowali się do kultury skazańczej. Przyswajają oni jedynie podstawową
wiedzę i umiejętności potrzebne do przeżycia w więzieniu.
Za elementami obydwu koncepcji (deprywacyjnej i transmisyjnej) przemawia wiele argumentów,
lecz trudnością wydaje się jednoznaczne rozstrzygnięcie dylematu, co tak naprawdę ma największy
wpływ na powstanie i funkcjonowanie zjawiska „drugiego życia"? Dla pełniejsze|o zobrazowania
tej osobliwości, jaką jest podkultura więzienna, czy inaczej tzw. grypsera, przedstawię pokrótce jej
rys historyczny.
Z uwagi na odległość czasową i brak jakichkolwiek wzmianek w literaturze penitencjarnej trudno
jest dokładnie określić czas powstania grypsery. J. Sliwowski mówił, że:
26 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
zagadnienie „drugiego życia" nie tylko u nas, ale na całym świecie zostało spostrzeżone w sensie
„instytucjonalnym" dopiero pod koniec lat czterdziestych i na początku pięćdziesiątych34.
Grypsera wywodzi się ze środowiska warszawskiego, a jako miejsce jej powstania podawany jest
zlikwidowany już dawno Zakład Karny na „Gęsiówce" w Warszawie. W następnych latach
grypsera rozpowszechniła się w całym kraju, a zwłaszcza w dużych zakładach karnych dla
młodocianych. Najsilniej występowała w dużych miastach: Warszawie, Łodzi i Wrocławiu.
Stosunkowo najmniejszą siłę oddziaływania miała w województwie rzeszowskim i lubelskim.
Historia grypsery jest niezwykle obszerna. Powstawały różne jej „szkoły", formy, odgałęzienia,
ulegała też różnym przemianom, na które wpłynęło wiele czynników (np. czas, region kraju,
specyfika zakładu)35.
Pewne fenomeny podkultury więziennej, takie jak: normy moralno-prawne, tatuaże, język, a także
niektóre instytucje, były znane już w XIX wieku. Słynny bibliograf polski Karol Estreicher w 1867
roku w „Gazecie Polskiej" pisał na temat języka przestępców:
widać z nazw niektórych, że je obmyślili filuci wyższego stopnia. Uczony filolog daremnie by
łamał sobie głowę, aby wywieść pochodzenie wielu wyrazów.
Z publikowanych wspomnień U. Nachalika, m.in. Miłość przestępcy, Żywe grobowce, wynika, że
w okresie międzywojennym w świecie przestępczym obowiązywały m.in. następujące reguły
postępowania:
- nie można współpracować z konfidentem, „kapusiem";
- należy uczciwie dzielić się zyskiem pochodzącym z przestępstwa;
- w razie ujęcia nie wolno wydawać wspólników.
Przestępcy, którzy nie przestrzegali tych zasad, byli poddawani ocenie dintojry, swoistego sądu
przestępczego, który ferował wyroki i rozstrzygał sprawy sporne36.
Wydaje się, iż zjawisko „drugiego życia" z różnym nasileniem zakorzeniło się w środowiskach
przestępczych pozawięziennych, pozawięziennych nieprzestęp-czych, a może przede wszystkim
więziennych. Problemem jest opowiedzenie
34 J. Sliwowski, Dyskusje..., dz. cyt., s. 104.
35 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 40-41.
36 Zob. J. Korecki, S. Wrona, J. Górski, Negatywne przejawy podkultury więziennej - środki i
sposoby przeciwdziałania [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej -
środki i sposoby przeciwdziałania..., dz. cyt., s. 13.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 27
się za jedną określoną koncepcją. Spory nad tym, czy „drugie życie" jest przenoszone z wolności, a
skazani przyjeżdżający do zakładu karnego sąjuż „zarażeni filozofią drugiego życia", czy też może
sami ją aktywnie kształtują, tworząc ją już za murami kryminału jako odpowiedź na niedogodności
życia więziennego, trwają. Polemika nad tym, skąd się wzięło „drugie życie", czego jest
konsekwencją i jakie są jego korzenie, będzie zapewne trwała dopóty, dopóki to nielegalne
zjawisko będzie miało tak niebagatelny wpływ na całą społeczność penitencjarną (skazanych i
personel).
Podział i charakterystyka grup nieformalnych w zakładzie karnym
Partycypowanie skazanego w społecznej organizacji więziennej jest uwarunkowane przymusem.
Dlatego też rola społeczna, jaką pełni skazany, jest specyficzna ze względu na sposób przydzielenia
jej przez społeczeństwo. Rola ta jest de facto odgórnie narzucona człowiekowi, m.in. w momencie
uwięzienia i osadzenia go w zakładzie karnym.
Instytucja więzienia powoduje deprywację (czyli uniemożliwienie zaspokojenia wielu ważnych
potrzeb) i powstawanie tzw. dolegliwości odizolowania. Więźniowie w celu złagodzenia
wszelkiego rodzaju życiowych niedogodności, spowodowanych faktem uwięzienia, wchodzą w
poczet członków więziennych grup nieformalnych.
„Podkultura więzienna" jest m.in. implikacją utraty wolności, toteż widoczne jest dążenie
skazanych do rekompensowania sobie życia w zamknięciu. Odpowiedzią na owe uwarunkowania
może być nieformalny nurt więzienia, który w znacznym stopniu może się przyczynić do
łagodzenia izolacyjnych niewygód. Konstytutywną częścią „podkultury więziennej" jest pokątna i
nieprawna stra-tyfikacja populacji uwięzionych, w obrębie której działają różne ujemne
społeczności.
W polskich więzieniach karę pozbawienia wolności odbywają skazani, którzy, biorąc pod uwagę
pozaformalne zależności, są podzieleni generalnie na trzy „zwalczające się" obozy (grupy). Każda z
tych grup ma inną pozycję w „drugim życiu" więzienia. Porównując niniejsze grupy ze
środowiskiem piłkarskim, można by rzec, że:
28 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
-„grypsujący" („git-ludzie", „ludzie")-to I liga,
- „niegrypsujący" („frajerzy", „nieludzie") - II liga,
- „poszkodowani" („cwele") - III liga.
Oczywiście personel penitencjarny z różnych względów (będzie o nich mowa w dalszej części
książki) nie może popierać takiego podziału skazanych.
Poniżej pokrótce zostaną scharakteryzowane grupy więźniów „grypsujących", „niegrypsujących" i
„poszkodowanych" oraz opisane dwie inne grupy nieformalne, o których nie sposób nie
wspomnieć, omawiając środowisko podkulturowe polskich jednostek penitencjarnych - grupa
„festów" i grupa „cwaniaków".
Więźniowie „grypsujący" („git-ludzie", „ludzie")
Najistotniejsza dla funkcjonowania jednostki, klimatu wychowawczego i poczucia bezpieczeństwa
w zakładzie karnym jest „grypsera"37. J. Święconek dodaje, iż grupa osadzonych „grypsujących"
wykazuje z reguły największe zdemoralizowanie, nieliczenie się z podstawowymi normami
współżycia i dlatego może być najtrudniejszą kategorią osadzonych z punktu widzenia oddziaływań
penitencjarnych38. Środowisko to bezsprzecznie uważa się za uprzywilejowane, elitarne i
kształtujące nieformalne życie osób inkarcerowanych.
Do grupy należy się z wyboru, dlatego też nie każdemu jest dane być jej członkiem i „grypsować".
„Grypsujący" uważają się za najważniejszą grupę i tylko nielicznych uznają za „swoich", inni
więźniowie to „frajerzy", „cwaniaki" i „cwele", a funkcjonariusze - „gady". Całą społeczność
więzienną dzielą na: „lepszych" - „gorszych", „my" - „oni", „ludzi" - „nieludzi", „elitę" - „resztę".
„Grypsujący" czują się niejako predestynowani do rządzenia i decydowania o całym światku
więziennym, dlatego też skazani spoza grupy „ludzi" muszą pozostać w relacji podrzędności i
uległości do rządzącej ekipy „grypsujących".
37 Materiały Zakładu Karnego w Iławie, Zjawiska mające wpływ na zmiany w podkulturze
więziennej, Iława 1995, s. 4 (maszynopis).
38 J. Święconek, Skuteczność działań podejmowanych przez jednostki podległe i Okręgowy Zarząd
Zakładów Karnych w Olsztynie w zakresie przeciwdziałania podkulturze więziennej - próba oceny
krytycznej, Olsztyn 1986, s. 3 (maszynopis).
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 29
„Git-ludzi" można porównać do sekty, która rządzi się tajemniczymi, niepisanymi prawami,
sprzecznymi z istniejącymi normami etycznymi, nie do przyjęcia dla ludzi zdrowo myślących -
mówi E. Plutowski39.
Śledząc historię „grypsery", zauważa się przemiany, którym uległa ona w czasie. Najwcześniejszą
nazwą grypserów była nazwa „urka", „urkowie". Grypserzy - urkowie wywodzili się ze środowiska
warszawskiego. Uważali, że mają największą władzę i mir wśród skazanych. W opinii więźniów
urkowie byli to osobnicy niebezpieczni, „grypserzy gulający" - rozrabiający.
W latach 1965-1966 najbardziej popularną nazwą wśród grypserów staje się „charakterniak" od
określenia „charakternie", co oznaczało „zastawkę" (to co popularnie określa się mianem słowa
honoru - absolutnej prawdy).
Od około 1967-1968 nazwa ta zanika, a na to miejsce wchodzą: „człowiek", „git-człowiek" (lub
„ludzie"), „człowiek prawilny", „człowiek w porządku".
Oprócz tych trzech nazw wyodrębniły się jeszcze inne, np. „możdżanie" -od imienia ich przywódcy
Możdżana. Grupa ta istniała w latach sześćdziesiątych w Kamiennej Górze („Kamionce"). Ciekawą
grupą byli skazani wyodrębnieni przez grypserów jako „apropacy". Należeli do nich głównie
„niegrypse-rzy", choć w niektórych okręgach nazywano tak też grypserów. Skazani ci jakiś czas
zajmowali pozycję pośrednią między „grypsującymi" a „niegrypsują-cymi". Nazwa „apropak"
pochodzi od słowa a propos*0.
Więźniów deklarujących się jako „grypsujący" można według H. Machela41 podzielić na trzy
kategorie:
1) wysoce zdemoralizowani, o znacznym doświadczeniu przestępczym lub więziennym, którzy w
pełni akceptująwartości, normy i wzory zachowań obowiązujące w podkulturze grypserskiej,
fascynująsię nimi, uważająje za normalne oraz za coś, co ich dowartościowuje i daje im wyższe
pozycje w społeczeństwie więźniów. Osobnicy ci są z nią „zrośnięci" i często
pełnią w niej bardzo aktywną i przywódczą rolę. Czują się oni w pełni
W
częścią podkulturowej wspólnoty i mają duże poczucie bezpieczeństwa;
2) mniej zdeprawowani, o mniejszym doświadczeniu więziennym i przestępczym, którzy godzą się
z istniejącym stanem rzeczy, ale nie są aktywni
35 Zob. E. Plutowski, Dyskusje [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury
więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania..., dz. cyt., s. 112.
40 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 41-42.
41 Zob. H. Machel, Orientacja w funkcjonowaniu..., dz. cyt., s. 43^t4.
30 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
i nie szczycą się w środowisku pozawięziennym uwikłaniem w tę podkulturę. Osoby te uważają, że
normy, wartości i wzory zachowań proponowane przez podkulturę więzienną mają pewne walory
(solidarność, wspomaganie się, dbałość o higienę osobistą itp.), a poza tym, co jest zapewne ważne,
związanie się np. z „grypsera" zwiększa ich poczucie bezpieczeństwa i zmniejsza jednocześnie
poczucie osamotnienia. Wśród nich znajdują się więźniowie krytycznie oceniający niektóre reguły
postępowania podkulturowego;
3) minimalnie zdemoralizowani przestępcy „z przypadku", którzy swoją deklarację opierają
wyłącznie na chłodnej kalkulacji, że tak będzie bezpieczniej, że nie będą się czuli zagrożeni (ze
strony „grypsujących"), lub wręcz z powodu lęku przed zagrożeniem i dla świętego spokoju. Na
ogół nie akceptują oni podkultury, wewnętrznie odcinają się od niej, są z nią luźno związani,
wyłącznie na czas pobytu w zakładzie penitencjarnym, ale publicznie takiej postawy nie
demonstrują. Wydaje się, iż ostatnio w zakładach karnych liczba skazanych „grypsujących" -
tradycyjnie i konsekwentnie praktykujących dyrektywy macierzystej grupy - spada. Ich droga życia
podkulturowego jest zróżnicowana pod względem siły i akceptacji założeń podkultury. Rośnie
natomiast w siłę grupa materialistów, którym przyświecają subiektywne cele. Niemniej jedni
osadzeni mniej, drudzy bardziej przesiąkają ideą podkultury, zależy to od wielu różnorakich
czynników (np. specyfiki zakładu, położenia geograficznego, predyspozycji osobowościowych).
Zastanawiając się nad tym, jacy skazani, o jakich specyficznych cechach, trafiają do populacji
„grypsującej", skonstatowano, iż nie sposób jest scharakteryzować parametry psychofizyczne
osadzonego „człowieka". K. Braun42 podaje, że do grupy tej należą zarówno zdrowi, jak i kalecy,
inteligentni i debile, skazani z anomaliami psychicznymi i w psychozie sytuacyjnej, silni fizycznie i
słabi.
„Grypsera" jest grupą działającą w każdym większym skupisku skazanych. Jest ona dynamiczna,
elastycznie się rozwija i dostosowuje do określonych warunków. Posiada własną obrzędowość
grypserską, specyficzną hierarchię władzy, przywódców, ludzi pracujących na rzecz grupy, własne
„organy sądowe",
42 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 51.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 31
nieformalny kodeks postępowania, specyficzne słownictwo grupowe i wiele innych cech
charakteryzujących to zjawisko podkultury „grypsujących".
Skazany trafiający do instytucji więziennej jest informowany przez personel o możliwości
zetknięcia się z przejawami podkultury więziennej. Musi też po przybyciu zdeklarować się jako
osoba „grypsująca" bądź też niemająca z tym procederem nic wspólnego. „Ułatwione" zadanie
mają tu osobnicy, którzy w swojej przeszłości zaliczyli już inne placówki resocjalizacyjne niż
zakład karny (np. zakład poprawczy), gdyż tam spotkali się zapewne z wysoko rozwiniętym
zjawiskiem „drugiego życia" i wiedzą, co to jest. Inaczej jest ze skazanymi pierwszy raz
osadzanymi w zakładzie karnym albo z osobami nigdy wcześniej nieprzebywającymi w
jednostkach tego typu, którzy mogą być nieświadomi i nie orientować się, co niesie ze sobą
podkultura więzienna. Funkcjonowanie w grupie „ludzi" staje się dla pewnej populacji skazanych
swoistą nobilitacją i wyróżnieniem. Nabór do „grypsery" nie jest obecnie obwarowany takimi
drastycznymi wymogami, jakie obowiązywałyjeszcze parę lat temu. Mimo wszystko nadal do grona
uprzywilejowanego nie mogą przystąpić skazani mający wspólne więzi z organami ścigania,
sądownictwem, prokuraturą policją służbą więzienną oraz osoby odbywające karę uwięzienia za
przestępstwa na tle seksualnym (np. gwałciciele, pedofile itd.). Istotna część wyżej wymienionych
skazanych, jeżeli nie wszyscy, automatycznie zostaje zakwalifikowana do zbiorowości
„poszkodowanych" („cweli").
Osobnik mający zamiar dołączyć do gremium „grypsującego" musi wykazać, iż jest godny
zaufania. Ten przejściowy etap, etap próby, kończący się ewentualnym przyjęciem do grupy, nosi
nazwę „amerykanki". Wówczas potencjalny „grypser-świeżak" zostaje poddany specyficznej
edukacji. Przyswaja sobie i uczy się wszystkiego, co jest związane ze zjawiskiem „grypsery". W
toku nauki jest wtajemniczany w kanony „grypsowania", zapoznaje się m.m.z nieformalnym
kodeksem postępowania („przewija mu się zasady"), swoistym słownictwem („podbija na bajerę")
ora*z ogólną specyfiką tego pozaregu-laminowego zjawiska. Równocześnie z tym procesem toczy
się inny proceder mający na celu sprawdzenie kandydata. Trudnią się tym skazani do tego
wyznaczeni, a przybiera to formę wywiadu, pozyskania jak największej ilości informacji na temat
dotychczasowego funkcjonowania przyszłego „grypsującego". Należy podkreślić, iż do momentu
podjęcia przez „ogół" wiążącej decyzji o przyjęciu danego skazanego do swojego środowiska
traktuje się go z pewną
32 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
dozą sceptycyzmu, niedowierzania oraz wątpliwości i podejrzliwości. Czasami, aby
przypieczętować swoją nieskazitelność i zarazem ukazać hart ducha, „wię-zień-świeżak" musi
dokonać jakiegoś spektakularnego wyczynu. Może to zrealizować za pomocą czynu
autoagresywnego, np. w postaci „połyku", „wbitki" czy „chlastu". Jest wtedy spostrzegany jako
godny zaufania, nielękający się przeciwności losu, a przede wszystkim ryzykujący swoje zdrowie w
imię postanowień grupowych, ą.
Gdy „świeżak" już dosyć dobrze przysposobił sobie wiadomości na temat „grypsery", staje na tzw.
kontrolkę. Przepytuje się go wtedy, czyli musi „przewijać" zasady i „podbijać na bajerę" (wykazać
się znajomością gwary więziennej). „Ogół" decyduje wówczas o jego ewentualnej przynależności
do grona „ludzi".
Według wcześniejszych, ortodoksyjnych unormowań środowiska „ludzi", tzw. amerykanka
powinna trwać około trzech miesięcy i być wdrażana w życie bez żadnych odstępstw, zarówno
ilościowych, jak i jakościowych. Jednakże obecny wizerunek zakładu karnego zdaje się tego nie
potwierdzać. Wpływ na pewną niekonsekwencję „grypsujących" w tej sferze mają jak się wydaje,
liczne przemiany w społeczności więziennej. Zupełnie inne niż kiedykolwiek warunki odbywania
kary pozbawienia wolności niejako wymuszają na populacji „grypser-skiej" zmianę swoich założeń
i dostosowanie wymogów rekrutacyjnych do rzeczywistości. Konserwatywne i tradycjonalistyczne
podejście na pewno nie sprzyjałoby działalności i aktywności inkarcerowanych struktur
nieformalnych.
W środowisku skazanych „grypsujących" istnieje przeświadczenie, że pod żadnym pozorem nie
można się wyrzekać swojej przynależności grupowej i samego „grypsowania". A na pytanie: od
kiedy „grypsujesz"? - odpowiadają:
od kiedy przeszedłem przez bramę więzienną, wjechałem pod celę, ludzie zapytali się, czy chcę
grypsować, odpowiedziałem że tak. Podali mi pomocną dłoń - zaprosili do wspólnego blatu [„blat"
w gwarze więziennej „stół" - patrz podrozdział Normy zachowania osób „grypsujących" - przyp. S.
P.], gdzie pokazali częściowo zasady i reguły grypsowania. Od tamtej pory ściśle je
przestrzegam43.
43 Informacje uzyskane bezpośrednio od więźniów „grypsujących".
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 33
Więźniowie „niegrypsujący" („frajerzy", „nieludzie")
Więźniowie niezaangażowani w sprawy podkulturowe, to tzw. niegrypsujący. W percepcji
„grypsujących" to populacja gorsza, gdyż nie bierze czynnego udziału w kształtowaniu zjawiska
„drugiego życia". „Niegrypsujący" są mniej skonsolidowani wewnętrznie, a zróżnicowanie w tej
grupie jest dosyć znaczne. W zasadzie nie mają celu, który by ich scalał, może z wyjątkiem
odbywania kary w pokojowej atmosferze.
Trudno jest mówić o jednoosobowym przywództwie w szeregach tzw. frajerów. Tutaj większość
działań jest podejmowana indywidualnie. Skazany „niegrypsujący" to przede wszystkim osoba
pozbawiona wolności, która nie należy do grupy nieformalnej „grypsujących". Czasami
nieprzyłączenie się do środowiska „ludzi" jest świadomym wyborem „niegrypsującego".
„Nieludzie" przez elitę więzienną „grypsujących" są uznawani za jednostki bez własnego zdania,
bez honoru, zdolne do donosów i kompromisów. W miarę możliwości „ludzie" wykorzystują
„frajerów". Skazani spoza grypy uprzywilejowanej są uważani za grupę niższą, a co za tym idzie i
służebną w stosunku do grupy „ludzi". Członkowie podkultury, gdy czują się silni, zmuszają
„frajerów" do wykonywania prac porządkowych, do posług osobistych lub żądają od nich brania na
siebie przewinień dokonanych przez „grypsujących". Toteż „niegrypsujący" w tym wypadku stają
się ofiarami naruszenia prawa.
Nie zawsze jednak bywa tak, że więźniowie z innych grup są ustosunkowani do siebie negatywnie.
Są „niegrypsujący", którzy cieszą się uznaniem i poszanowaniem ze strony przedstawicieli
podkultury więziennej, ponieważ nosząmiano solidnych przestępców, niewyrzekających się
procederu przestępczego.
Najczęściej zwykłych „niegrypserów" określa się jako: „nieludzi", „kiepszcza-ków", „frajerów".
Dawniej używane były nazwy: „łobuz", „bąk", „nygus", „cham"44.
Ogólnie grupa ta nie była i nie jest wrogo ustosunkowana do administracji, a jej główną
pryncypiąjest chęć spokojnego i1)ezkonfliktowego odbywania kary.
Należy podkreślić, że kierowanie społecznością „niegrypsujących" nie jest zadaniem łatwym, gdyż
odmiennie niż u „grypsujących" nie ma możliwości re-legacji z grupy. Nie może być wobec tego
żadnych środków egzekwowania posłuszeństwa i dyscypliny grupowej, co zupełnie wyklucza
sytuację przymusu.
44 K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 48.
34 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Więźniowie „poszkodowani" („cwele")
Trzecią grupą więźniów funkcjonującą w zakładzie karnym w świetle wyznaczników
podkulturowych są- obok „grypsujących" i „niegrypsujących" -„poszkodowani", czyli „cwele".
Stanowią oni jednak inny rodzaj grupy niż pozostali skazani. Są raczej zbiorem ludzi
poszkodowanych niż faktyczną grupą. Tworzą margines niejawnego „drugiego życia" dlatego, że są
zbiorowiskiem ludzi odrzuconych przez innych więźniów z grup nieformalnych. Skazany nie
zgłasza swego akcesu do grupy „cweli" dobrowolnie, zostaje do tego przymuszony.
Poszkodowani to więźniowie usytuowani na samym dole penitencjarnej hierarchii skazanych.
Zrzucenie ich, z różnych przyczyn, na dno izolowanego świata, powoduje, że ich partycypowanie w
nieformalnym nurcie więzienia staje się nierealne.
Osadzony o pozycji „cwela" nieprzerwanie dźwiga swoje piętno, etykietę zdegradowania. Zasady
więzienne pod groźbą sankcji zabraniają jakiegokolwiek kontaktu z taką osobą. Interakcje na
podłożu koleżeńskim, pomiędzy „cwelem" a „nie-cwelem", mogą zatem powodować przykre
konsekwencje dla tego drugiego.
Osadzeni o pozycji „cwela" pozostają poza nawiasem społeczności uwięzionych i z jednakową
pogardą są traktowani przez pozostałych skazanych. Są „szczytem nędzy ludzkiej"45, swoistą
więzienną czeluścią, grupą najbardziej dyskryminowaną w jednostkach penitencjarnych.
Osobników tych określa się różnymi obraźliwymi przydomkami. Oprócz słowa „cwel",
funkcjonująjeszcze inne, np. „parowa", „ciota", „padalec", „rura", „dupka", „kurwa", „druciara",
„pipka", „Kaśka" i inne imiona żeńskie itp.
Jednym słowem, są „głęboką otchłanią" hierarchii społecznej zakładu karnego, a ich los jest nie do
pozazdroszczenia.
Wśród poszkodowanych najczęściej spotyka się skazanych:
- posiadających defekty psychiczne i fizyczne determinujące ich skłonności do
podporządkowywania się,
- sprawni fizycznie, ale posiadający szczególnie nasilone defekty psychiczne; ich niezaradność
życiowa jest tak rażąca, że nawet osobnik słaby fizycznie może znęcać się nad nimi,
45 W. Stodolski, Kultura dewiacji, „Prawo i Życie" 1998, nr 29, s. 49.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 35
- skazani słabi fizycznie bez mankamentów psychicznych, którzy kiedyś zostali zgwałceni przez
członków grupy lub o których krąży opinia, że byli kiedyś zgwałceni46.
J. Malec47 twierdzi, że w mniemaniu więźniów „poszkodowani" powinni być potępiani,
systematycznie karani za to, kim są lub co zrobili, a dotyczy to osób, które:
- popełniły przestępstwa, uznane według skazanych więźniów za hańbiące;
- są biernymi homoseksualistami lub za takich zostały w więzieniu uznane;
- naraziły się grupie podkulturowej;
- obciążyły kogoś w postępowaniu karnym, samym wyjaśnieniem lub zeznaniem;
- pracowały w organach ochrony porządku prawnego lub z nimi współpracowały;
- są życiowo słabe i nieporadne.
Należałoby jednoznacznie stwierdzić, że osobnicy z grupy tzw. poszkodowanych to jednostki słabe,
o obniżonym stopniu inteligencji i często infantylnej osobowości, charakteryzujące się pewnymi
swoistymi cechami psychociele-snymi.
Z reguły poszkodowanymi zostają skazani z racji popełnionego przestępstwa: gwałtu lub czynu
lubieżnego na osobie nieletniej. Obligatoryjnie przyczyną stania się „pariasem" wśród osadzonych
są nietypowe preferencje seksualne oraz jakiekolwiek powiązania z policją, wymiarem
sprawiedliwości i personelem penitencjarnym. Niezałatwione na wolności lub więzienne interesy,
niespłacone pożyczki, mogą się stać również przyczynkiem do natychmiastowej degradacji. Innym
powodem do „przecwelenia" danego osobnika może być jego uroda. W zakładzie karnym na
piedestale jest stawiany kult męskości, toteż wygląd odbiegający od typu macho jest piętnowany.
Więzień o żeńskich rysach twarzy musi odpierać ataki współosadzonych, bo inaczej otrzyma
etykietę „cwela". W środowisku penitencjarnym tylko hateroseksualny model zaspokajania popędu
płciowego jest akceptowany. Rygorystyczna w tej kwestii populacja
46 E. Petruk, Drugie życie wśród skazanych recydywistów w ocenie wychowawców i
oddziałowych - na przykładzie Zakładu Karnego w Chełmie [w:] Materiały (referaty,
sprawozdania)..., dz. cyt., s. 135.
47 Zob. J. Malec, Szczególna ochrona więźniów [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego
więziennictwa, część III, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 34, Warszawa 1998, s. 143-144.
36 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
skazanych nie dopuszcza do siebie żadnych inności i aberracji, automatycznie upychając
odmieńców w „więziennym worze".
Obraźliwe miano cwela odnosi się również do skazanych wykorzystywanych seksualnie wbrew
swojej woli, także przez innych „poszkodowanych". Gradacja pozycji podkulturowej występuje
także wśród „poszkodowanych", co stwarza absurdalną sytuację. W grupie „cweli" jeden skazany
gwałci drugiego, tym samym uzyskując nad nim sporą przewagę i spychając go w hierarchii
„poszkodowanych" jeszcze niżej!!! Czy zatem można mówić o „specjalnym więziennym worze",
nie tym, do którego są wrzucani wszyscy „przecweleni", ale tym, w którym lokuje się
zdegradowanego już wcześniej „więźnia-cwela"? Degradacja ta przybierałby jednak niecodzienną
formę, gdyż nie czyniłaby tego populacja „grypsująca", tylko sami „poszkodowani" pozbawieni
przecież w więziennym światku człowieczeństwa i jakichkolwiek praw. Czy można wobec tego
mówić o tzw. podcwelu, czyli osobie, która byłaby zaczątkiem kasty usytuowanej poniżej „zwykłej
grupy cweli"?!
„Cwele" stanowią w środowisku więziennym najmniej spójną grupę osób. Nie mają własnych norm
postępowania i obowiązują ich zasady narzucone z zewnątrz, które muszą respektować, aby nie
narażać się na dodatkowe szykany ze strony innych. We własnym gronie są skonfliktowani i często
skłóceni, trudno więc mówić o trwałych więziach interpersonalnych między nimi. Mikro-świat
„chronionych" cechują brak lojalności, nieufność i zakłamanie w obopólnych relacjach.
Dramatem tych ludzi jest fakt, iż raz nabytego znamiona „cwela" nie mogą się nigdy pozbyć.
Stygmat „cwela" nosi się przez całe życie. Nawet po opuszczeniu jednostki penitencjarnej w
środowisku przestępczym „człowiek-cwel" nie zrzuca swojego więziennego „ubrania".
Środowisko więzienne jest bardzo specyficzne i wieść o tym, że ktoś przeniesiony z innej jednostki
penitencjarnej jest „cwelem", dociera nierzadko szybciej niż sam skazany. Jest to zadziwiające
zjawisko, ale widocznie tak sprawnie działa „więzienna poczta pantoflowa". Choć z drugiej strony,
jeśli weźmie się pod uwagę względy bezpieczeństwa, to należy przyznać, że pojawiają się pewne
pozytywne aspekty takich okoliczności. Wyobraźmy sobie sytuację, w której umieszcza się „cwela"
w celi z „grypsującymi", którzy już po fakcie, dowiadują się o przeszłości nowego sublokatora.
Znając podejście skazanych „grypsujących" do skazanych „cweli", trudno sobie nawet uzmysłowić,
cóż mogłoby się
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 37
w takiej sytuacji wydarzyć! Może zatem nie lepsze, ale bezpieczniejsze byłoby obligatoryjne
informowanie całej społeczności więziennej o przybyciu na teren więzienia skazanego
dźwigającego znamię „cwela". Z pewnością jest to dosyć kontrowersyjne stwierdzenie, ale może
właśnie takie postępowanie uchroni więźniów, o których mowa, od - delikatnie mówiąc -
„dodatkowych niedogodności uwięzienia".
Z „poszkodowanym" można w mniemaniu skazanych „grypsujących" wszystko, np.: przypalać go
papierosem, kazać spożywać mu niejadalne substancje i pić ogromne ilości płynów, oblewać go
wrzącą wodą, razić prądem, nacinać ciało żyletką bądź nożem, robić naznaczające tatuaże w
widocznych miejscach (na twarzy), kazać mu lizać ściany, podłogę, pluć na niego, oddawać na
niego mocz i kał oraz wiele innych poniżających czynności, z przymuszaniem do posług
seksualnych, z brutalnym, zbiorowym gwałtem włącznie.
Grupy nieformalne w zakładzie karnym nie mają, jak już wiemy, cech legalności. Zachowania
ekstremalne (np. gwałty homoseksualne, pobicie, ubliżanie itp.), zagrażające bezpieczeństwu
osadzonych (np. „cweli") i funkcjonariuszy, nie mogą być akceptowane przez administrację
penitencjarną. Oddolny podział więźniów na „grypsujących", „niegrypsujących" i osoby
„poszkodowane" jest wobec tego nie do przyjęcia i nie może być aprobowany.
Personel więzienny w imię ochrony „poszkodowanych" i zaprzestania ich upodlenia przez
społeczność skazanych tworzy dla nich oddzielne cele. Zdarza się, że nawet całe oddziały
więzienne adaptuje się na tzw. cwelownie - miejsca, które budzą w więźniach odrazę, wstręt, ale i
strach przed tym, aby nigdy nie podzielić losu „cweli" i nie przeżywać takiej gehenny jak oni.
Jednostki o specyficznych cechach osobowych, z różnych przyczyn zepchnięte siłą do
„więziennego wora", nie mają w zasadzie możliwości zmiany swojego położenia. Nawet
„poszkodowany" zasobny finansowo nie może liczyć na znaczne „dźwignięcie" w hierarchii. Jeżeli
będzie miał wielkie szczęście, to więzienna elita „podniesie" go ewentualnie do statusu „frajera".
Grypsować natomiast już nigdy nie będzie mu dane. Zatem więzienni „pariasi" ciężar naznaczenia
czują w każdej chwili swojego istnienia.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 37
w takiej sytuacji wydarzyć! Może zatem nie lepsze, ale bezpieczniejsze byłoby obligatoryjne
informowanie całej społeczności więziennej o przybyciu na teren więzienia skazanego
dźwigającego znamię „cwela". Z pewnościąjest to dosyć kontrowersyjne stwierdzenie, ale może
właśnie takie postępowanie uchroni więźniów, o których mowa, od - delikatnie mówiąc-
„dodatkowych niedogodności uwięzienia".
Z „poszkodowanym" można w mniemaniu skazanych „grypsujących" wszystko, np.: przypalać go
papierosem, kazać spożywać mu niejadalne substancje i pić ogromne ilości płynów, oblewać go
wrzącą wodą, razić prądem, nacinać ciało żyletką bądź nożem, robić naznaczające tatuaże w
widocznych miejscach (na twarzy), kazać mu lizać ściany, podłogę, pluć na niego, oddawać na
niego mocz i kał oraz wiele innych poniżających czynności, z przymuszaniem do posług
seksualnych, z brutalnym, zbiorowym gwałtem włącznie.
Grupy nieformalne w zakładzie karnym nie mają, jak już wiemy, cech legalności. Zachowania
ekstremalne (np. gwałty homoseksualne, pobicie, ubliżanie itp.), zagrażające bezpieczeństwu
osadzonych (np. „cweli") i funkcjonariuszy, nie mogą być akceptowane przez administrację
penitencjarną. Oddolny podział więźniów na „grypsujących", „niegrypsujących" i osoby
„poszkodowane" jest wobec tego nie do przyjęcia i nie może być aprobowany.
Personel więzienny w imię ochrony „poszkodowanych" i zaprzestania ich upodlenia przez
społeczność skazanych tworzy dla nich oddzielne cele. Zdarza się, że nawet całe oddziały
więzienne adaptuje się na tzw. cwelownie-miejsca, które budzą w więźniach odrazę, wstręt, ale i
strach przed tym, aby nigdy nie podzielić losu „cweli" i nie przeżywać takiej gehenny jak oni.
Jednostki o specyficznych cechach osobowych, z różnych przyczyn zepchnięte siłą do
„więziennego wora", nie mają w zasadzie możliwości zmiany swojego położenia. Nawet
„poszkodowany" zasobny finansowo nie może liczyć na znaczne „dźwignięcie" w hierarchii. Jeżeli
będzie miał wielkie szczęście, to więzienna elita „podniesie" go ewentualnie do statusu „frajera".
Grypsować natomiast już nigdy nie będzie mu dane. Zatem więzienni „pariasi" ciężar naznaczenia
czują w każdej chwili swojego istnienia.
38 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Więźniowie „feści" („fest-ludzie")
Istnienie grupy „festów" było charakterystyczne dla Zakładów Karnych w Iławie i wNysie. Nie ma
bliższych informacji co do funkcjonowania tej grupy w innych więzieniach. Miała ona wobec tego
bardziej lokalny niż ogólnopolski zasięg. Ów regionalny charakter uprawnia poniekąd do tego, by
zaliczyć grupę „festów" do grona swoistych^nieformalnych „unikatów" penitencjarnych.
Trudno obecnie ustalić dokładny czas narodzin niniejszej grupy. Można tylko domniemywać, że
powstała ona między 1966 a 1969 rokiem na terenie ZK Iława. Członkowie zbiorowości „festów"
rekrutowali się w większości z młodocianych skazanych „niegrypsujących", którzy powołali tę
grupę niejako dla równowagi sił w więziennym środowisku. Wychodzili z założenia, że skoro
„grypsujący" nazywali siebie „git-ludźmi", to oni mają prawo do określania siebie „fest-ludźmi".
Skazani przynależący do tej grupy byli raczej pozytywnie nastawieni do personelu penitencjarnego
i nie przysparzali mu poważniejszych problemów wychowawczych. „Feści" chętnie też, w
przeciwieństwie do „grypsujących", podejmowali edukację szkolną i pracę. Przejawiali
pejoratywny stosunek do zjawiska samouszkodzeń.
Zbiorowość „fest-ludzi" była w miarę poprawnie zdiagnozowana i zorganizowana. Na terenie
więzienia działała osoba ciesząca się pozytywną opinią „reszty", a wybierano ją z grona osób
zawiadujących oddziałami mieszkalnymi. W sukurs takiemu swoistemu przywódcy oddziałowemu
śpieszyli jego osobiści pomocnicy, których zadaniem było doradzanie swojemu „szefowi".
Bardzo restrykcyjnie przestrzegano zasady, z której wynikało, iż tylko raz można być „festem", co
oznaczało, że relegowanie z grupy jest dożywotnie.
Z zestawień opracowanych przez byłego psychologa ZK Iława - Tomasza Kornowskiego48 wynika,
że środowisko „festów" liczyło w pewnym okresie nawet ponad 40% (maj 1976 rok) całej populacji
osadzonych w iławskim zakładzie. Zestawienie liczebności niniejszej grupy, z uwzględnieniem
określonych lat, przedstawia się następująco: wrzesień 1977 rok - 23,5%, listopad 1979 rok -29,5%,
listopad 1981 rok-21,4%, grudzień 1982 rok-18,8%, czerwiec 1983 rok
48 T. Kornowski, Problematyka podkultury więziennej w Zakładzie Karnym w Rawie - marzec
1986 rok, Iława 1986 (maszynopis).
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 39
- 16,3%, sierpień 1984 rok-20,3%, kwiecień 1985 rok - 14,0%, marzec 1986 rok - 14,9%.
Analizując te dane, zauważamy, że z roku na rok następował sukcesywny spadek (z paroma
wyjątkami) liczebności nieformalnej grupy „festów". Do ich zaniku bez wątpienia przyczyniła się
amnestia ogłoszona w Polsce w 1986 roku, wówczas rzesze „fest-ludzi" opuściły mury więzienne.
W późniejszych latach grupa ta nie zdołała się ponownie odrodzić, czego naturalną implikacjąbyło
jej zniknięcie z mapy grup podkulturowych. W Polsce od późnych lat osiemdziesiątych minionego
wieku nie odnotowuje się zatem skazanych zdeklarowanych jako „feści". Faktem jest jednak, iż
wywierali oni w określonym czasie znaczący wpływ na wizerunek pozaformalnych relacji między
skazanymi, kształtując tym samym atmosferę i nastrój panujący zarówno wśród osadzonych, jak i
personelu.
Więźniowie „cwaniacy"
Obecnie w polskich jednostkach penitencjarnych tworzy się grupa podkultu-rowa „cwaniaków".
Jest na tyle nowa, że nie dysponujemy na chwilę obecną względnie spójnymi informacjami na jej
temat. Wszelkie dane o „cwaniakach" sągromadzone i uaktualniane niejako na bieżąco. Można
natomiast stwierdzić, że rekrutują się oni w większości z osobników relegowanych z grupy
„grypserów". Toteż raczej cała społeczność izolowana jest ustosunkowana do nich nieprzychylnie.
Nie znamy też skali zjawiska tzw. więziennego „cwaniakowa-nia" i nie wiemy, ilu skazanych w
polskich więzieniach jest zdeklarowanych jako „cwaniacy". Znacznym utrudnieniem w ustaleniu
ich liczby jest fakt, że publicznie nie deklarują i nie przyznająsię do tego, iż należą do
„cwaniaków".
Za kolebkę środowiska „cwaniaków" uważa się (tak wynika z licznych rozmów z personelem
penitencjarnym) Zakład Karny typu zamkniętego w Wierzchowie. Choć należy przyznać, że jest to
sprawa sporna, gdyż z notatki sporządzonej przez jednego ze skazanych wynika, że miejscem
powstania grupy „cwaniaków" jest więzienie w Iławie. Notatka ta została przechwycona przez
administrację jednego z zakładów karnych. Miała ona służyć rozpropagowaniu i przybliżeniu
innym skazanym specyfiki i istoty społeczności „cwaniaków". Finałem miało być przekonanie
innych o słuszności funkcjonowania tejże grupy, a tym samym pozyskanie do swojego grona jak
największej liczby sprzymierzeńców.
40 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Niniejsza notatka jest wartościowym materiałem, gdyż niemal całościowo opisuje prawa i
obowiązki dotyczące funkcjonowania środowiska „cwaniaków". Przybliża też najważniejsze zwroty
i sformułowania, niezwykle istotne, jak wynika z notatki, dla tej grupy. Toteż postanowiłem ją w
całości przedstawić, za: chowując przy tym oryginalną pisownię skazanego.
• Cwaniak - to osoba obrotna z racjonalnym tokiem myślenia, nie uznaje żadnych zasad w
więzieniu, gdyż żyje on życiem Wolnościowym. Nie należy on do żadnych subkultur więziennych,
co wiąże się z tym, że jest on człowiekiem wolnym od jakichkolwiek sytuacji, które wiążą się z
subkulturą więzienną.
• Gdzie i jak powstał - Cwaniak powstał w Iławie. Powstał w zposób taki, że paru złodzieji nie
mogąc dłużej patrzeć na poczynania grypsujących, którzy poprzez bicie i poniżanie oraz kradzieże
terroryzowali złodzieji nie grypsujących, to właśnie grypsujący sprowokowali do tego, że ze
złodzieji twardych i ambitnych o twardym charakterze, oraz zdrowym umyśle stworzyli ekipę, która
zaczęła się buntować przeciwko grypsującym, a co się z tym wiąże, zaczęła z nimi walczyć do dnia
dzisiejszego.
• Skąd wzięła się nazwa - nazwa wzięła się od tego jak jeden z grypsujących jednego z cwaniaków
(wtedy jeszcze tak się nie nazywali) nazwał go Cwaniakiem, tak pozostało do dnia dzisiejszego, że
przyjęliśmy nazwę Cwaniacy, osoby które walczą z grypsującymi lub kurwami im podobnymi,
nazywane są Cwaniakami.
[Istnieje znaczna różnica w pojęciach „cwaniacy" a „cwaniaki". „Cwaniaki" to wszyscy ci, których
„grypsujący" uważają za swoich wrogów, np. policja, sądownictwo. „Cwaniacy" również zaliczają
się do wrogów „grypsujących", dlatego „grypserzy" mówią o nich pogardliwie „cwaniaki". Wobec
tego mówienie „cwaniaki" a nie „cwaniacy" ma tutaj znaczenie obraźliwe i niejako symboliczne,
gdyż „cwaniacy" wrzucani są do jednego „wora" z policją i sądownictwem - przyp. S. P.]
• W jaki sposób załatwiamy porachunki - każdy prawinny cwaniak w ostatecznych momentach
podczas zadymy, kiedy zajdzie taka potrzeba, swoich wrogów czyli grypsujących i im podobnych
którzy nie potrafią się zachować w sposób prawidłowy prowokując i wszczynając bójki, wycina z
pyty. Wtedy daną kurwę która została wycięta kopie się tak aby zapamiętała, że jest kurwą, oraz
dana świnię wyrzuca się z celi. Robi się to tylko w krytycznych sytuacjach, wtedy kiedy zawodzą
inne patenty.
• Szacunek dla brata - każdy Cwaniak musi dawać przykład, a więc Cwaniak dla Cwaniaka jest jak
brat, dla brata. Musi się szanować drugiego Cwaniaka czy się tego chce czy nie. Nie można
drugiego Cwaniaka poniżać, ani wywyższać. Nie można ubliżać ani w świrach ani na poważnie.
Kiedy zachodzi potrzeba wymiany zdań wtedy dani Cwaniacy wychodzą na świetlicę sami i
słownie lub w inny sposób dochodzą do porozumienia.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 41
•Jedność w każdej sytuacji - obowiązkiem Cwaniaka jest pomagać drugiemu cwaniakowi jest to
bezobligatoryjne, pomagać trzeba tak jak w dymach i w życiu codziennym. Nie można się
wykręcać, gdyż świadczy to źle o danym Cwaniaku.
• Konsekwencje - za nieudzielanie pomocy w awanturze lub w innej sytuacji, która tego wymagała
dany C-K przez ogół Cwaniaków jest wycinany z pyty. Za stworzenie sytuacji w, której Cwaniak
wszczyna awanturę z gitem a później się wyłamuje jest wycięcie z pyty.
[„Wycięcie z pyty" oznacza „przekopanie" danego osobnika, który na to zasłużył; „przekopanie"
musi być tak dotkliwe, by ofiara zapamiętała je na długi czas - przyp. S.P.]
Za wyłamanie się z ekipy Cwaniaków przez opuszczenie grona w sposób nieodwracalny, taki
osobnik ponosi konsekwencje, która wiąże się z wycinaniem z pyty. Jeżeli grono Cwaniaków
zadecyduje, że dany osobnik hańbi cwaniackie grono, oraz nieprzystosowuje się do regół może
zdecydować o tym że dany osobnik zastaje z Cwaniackiej więzi wykluczony, wiąże się to
oczywiście z tym, że dany osobnik nieodwracalnie zostaje wykluczony poprzez wycięcie.
• Jakie są wiadomości - są dwa rodzaje wiadomości, o których każdy Cwaniak powinien wiedzieć i
których musi przestrzegać.
Czarna - jest to taka wiadomość, która dotyczy Cwaniaków. Wiadomość ta musi być przekazywana
z rąk cwaniaków do rąk cwaniaka.
• Biała - jest to taka wiadomość, która jest błacha, taką wiadomość można przekazywać przez osoby
postronne.
Zawsze kiedy podaje się czarną wiadomość trzeba o tym poinformować danego Cwaniaka aby był
świadom iż jego obowiązkiem jest strzedz aby wiadomość dotarła do rąk odbiorcy. Za
niedostarczenie czarnej wiadomości do rąk odbiorcy dany cwaniak staje przed ogółem Cwaniaków,
którzy decydują jakie ma on ponieść konsekwencje za niewypełnienie obowiązku jakiego sam się
podjął. Dany Cwaniak może odmówić przeniesienia czarnej wiadomości, ale musi to uzasadnić i
podać powody.
• Obowiązek -jeżeli Cwaniak udaje się do innego kryminału, nie jest tam akceptowany, to może
napisać do drugiego Cwaniaka na inny kryminał z prośbą o pomoc w przedmiocie jego przyjazdu
wtedy dany Cwaniak tnusi bez względu na wszystko pomóc.
• Odstępstwo od obowiązku - dany Cwaniak, który dostał wiadomość, która świadczy o tym, że
inny Cwaniak potrzebuje jego pomocy może odstąpić od obowiązku zjechania na inny kryminał z
dwóch powodów, które mogą go usprawiedliwić.
• Pierwsze usprawiedliwienie - jest to gdy także jesteś na szkole i podjołeś się nauki, wtedy nie
obowiązuje cię obowiązek zjechania z pomocą na dany kryminał.
42 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
• Drugie usprawiedliwienie - jest dozwolone wtedy kiedy pracujesz i z pieniędzy, które zarabiasz
pomagasz rodzinie, która potrzebuje twojej pomocy.
• Narzucone obowiązki - a więc każdy Cwaniak w koronie ma prawo do tego, aby narzucić
obowiązek Cwaniakowi, który nie ma korony do takich obowiązków jak: -obowiązek wychodzenia
na spacery oraz do kościoła lub innej instytucji,
- obowiązek uczenia się reguł związanych z cwaniackimi regułami oraz ich stosowanie. Z danych
obowiązków nie można się wykręcać gdyż wiąże to się z ostrzeżeniem danym przez starszyznę
Cwaniaków w koronie.
• Cwaniaka nie obowiązuje - pucki - nie przeszkadza mu otwarty kibel oraz wszystkie rzeczy z tym
związane.
• Git - dla Cwaniaka jest odwiecznym wrogiem z którym Cwaniacki ród toczy walki od zawsze.
• O co walczymy - Cwaniacy walczą o równość w kryminale nie uznajemy żadnych subkultur
więziennych, a zwłaszcza grypsowania, nie uznajemy poniżania, ani wywyższania osób słabszych i
mniej obrotnych.
• Pucowanie do cwaniakowania - a więc pucować do cwaniakowania można się wtedy kiedy jest
przekonanym, że jest w tym gronie jakiś cwaniak, w przeciwnym razie pucowanie się jest
niewskazane ze względu na to że nie wiadomo co za element przesiaduje w danej celi.
[Pucować się - rozmawiać, prowadzić rozmowę, zagadać do drugiej osoby, ale tylko w swoim
zaufanym gronie; w tym przypadku w gronie „cwaniaków" - przyp. S. P.]
• Każdy cwaniak powinien - w każdej sytuacji wyjść jako zwycięzca nie można dać się obić ani
poniżyć, nie można lekceważyć ubliżania przez Gita lub inną kurwę jej podobną, zawsze trzeba
odreagować.
• Kobra - jest symbolem, który jest znakiem rozpoznawczym dla każdego Cwaniaka. [Idzie tu o
tatuaż z motywem kobry, wykonywany na ręce - przyp. S. P.]
• Kobra w koronie - jest znakiem iż dany Cwaniak jest w gronie Cwaniaków osobą, która rozważa
wszystkie dane sytuacje, osoba która mniej zaawansowanych Cwaniaków poucza o tym co jest
związane z cwaniackim życiem w gronie cwaniackiej rodziny. Osoba ta ma większe obowiązki, ale
też ma więcej do powiedzenia ze względu na koronę.
• Kiedy można dziargać koronę - koronę można przydziargać [wytatuować - przyp. S. P.] tylko
wtedy kiedy zgodzi się na to każdy z Cwaniaków w koronie, muszą się zgodzić każdy z osobna i
wszyscy razem. O przydziarganiu korony mogą decydować tylko osoby w koronie. Osoby bez
korony w tej kwestji nie mogą dochodzić do głosu ze względu na starszyznę i szacunek do nich.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 43
• Dziarganie kobry - dzierganie i odbijanie kobry jest zasadnicze, wzorek odbija się z ręki innego
Cwaniaka na folię lub tym podobne. Wzorek po wrzuceniu powinien być zniszczony nie może
wpaść w niepowołane ręce. Kobra jest wzorkiem przeznaczonym tylko dla Cwaniaków musi być
przydziargana dokładnie i starannie.
• Konsekwencje - za złe przydziarganie kobry dany Cwaniak odpowiada za to przed radą
Cwaniaków którzy podejmują decyzje co za konsekwencje ma ponieść dany Cwaniak.
•Za przydziarganie kobry bez zezwolenia - jest konsekwencja którą jest usunięcie wzorka oraz
dożywotnie odebranie praw do cwaniakowania, delikwent taki zostaje przekopany.
• Obrona cwaniackiego symbolu - każdy Cwaniak który chce przydziargać sobie kobrę musi
pamiętać o tym że:
- symbol to rzecz święta o którą trzeba dbać,
- symbol trzeba chronić przed uszkodzeniem go w życiu codziennym jak i w awanturach.
• Za prucie sie do cwaniakowania - jest bezapelacyjne przekopanie oraz dożywotnie pozbawienie
praw do cwaniakowania.
• Każdy Cwaniak bez korony - o każdym swoim zamiarze związanym z cwaniakowaniem musi
powiadomić radę starszych to samo jest z podjęciem się czegoś lub planowaniem jakiejś awantury.
O wszystkim musi być powiadomiona rada starszych.
• Rada starszych - są Cwaniacy z kobrą w koronie, to od nich zależy także każde posunięcie, każdy
ruch związany z Cwaniakami oni po prostu decydują o wszystkim.
Niniejsza notatka pozwoliła niejako „odkryć" część, jeżeli nie większość, pilnie skrywanych
tajemnic środowiska „cwaniaków". Z pewnością przyczyni się to do prawidłowego zdiagnozowania
i tzw. rozpracowania przez personel więzienny tej nieformalnej grupy. Wydaje się, że jest to istotne
w kontekście funkcjonowania na terenie zakładu dwóch bardzo negatywnie ustosunkowanych do
siebie grup - „cwaniaków" i „grypsujących". Wzajemne zwalczanie się i porachunki między tymi
grupami mogą negatywnie wpłynąć na więzienny klimat i zagrażać bezpieczeństwu całej
społeczności izolowanej.
44 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Hierarchiczny układ władzy w więziennej grupie nieformalnej Struktura populacji „grypsujących"
Funkcjonująca w obrębie podkultury więziennej nieformalna stratyfikacja skazanych ma postać
silnie rozwiniętej konstrukcji grupowej o charakterze hierarchicznym. Członkowie organizacji
zajmujący niższe stanowiska są ściśle podporządkowani członkom z wyższych szczebli.
Hierarchiczność ta przybiera kształt piramidy. Wierzchołek jest zarezerwowany dla „grypsującego"
więźnia-przywódcy. Choć należy podkreślić, że popularność grypserskich „liderów", nadających
ton całej więziennej społeczności, znacznie spada. Jak twierdzi M. Szostek:
zanikają tendencje do jednoosobowego przywództwa w grupie. Prawdopodobnie istnieje obawa
przed odpowiedzialnością za zdarzenia czynione przez grupę. Tworzą się raczej grupki przywódcze
w oddziałach49.
Piramidowy układ hierarchii grypserskiej obejmował dawniej całą Polskę. Byli więc przywódcy na
skalę całego kraju. Niżej znajdowali się okręgowi przywódcy grypserscy, którym podlegali
przywódcy zakładowych organizacji grypserskich - relacjonuje M. Szaszkiewicz50. Współcześnie
drabina hierarchii władzy uległa przewartościowaniu. Do rzadkości należy „władanie" przez
jednego przywódcę całym zakładem. Na terenie więzienia wykluwają się natomiast szefowie
pawilonów, poniżej przywódcy oddziałów, a jeszcze niżej zależni od nich szefowie danej celi.
Mówi się nawet o swoistych przywódcach grup spacerowych, których głos również nie pozostaje
bez znaczenia.
„Grypsera" to zbiorowość z pozoru bardzo demokratyczną. Teoretycznie głos każdego z jej
członków ma taką samą wagę przy podejmowaniu decyzji. Zanika postać „człowieka", który sam
decydowałby o wszystkim. Teraz ogół ważniejszych decyzji w grupie leży w kompetencji całości
przywódczego gremium „grypsującego". Ciekawostką jest to, iż werdykty drobniejszej wagi, np. w
celi, mogą zapaść natychmiast. Mimo iż najistotniejsze rozstrzygnięcia
49 M. Szostek, Obraz podkultury więziennej w jednostkach penitencjarnych podległych
Rejonowemu Aresztowi Śledczemu w Gdańsku [w:] Materiały (referaty, sprawozdania)..., dz. cyt.,
s. 111.
50 Zob. M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., s. 86.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 45
podejmuje ogół skazanych, to faktycznie zależą one od kilku skazanych tzw. duchowych
przewodników dzierżących najmocniejszą pozycję w oddziale. Na to zaś wpływ mają takie
elementy, jak: wymiar kary, staż w oddziale, długość odbytego już wyroku, znajomość wśród
przestępców osadzonych w innych jednostkach oraz aktualnie przebywających na wolności.
Podstawę piramidy stanowią zwykli członkowie organizacji. Pomiędzy szczeblami tej hierarchii
znajdują się „ludzie", którzy nie mają wprawdzie funkcji przywódczych, ale z różnych powodów
zajmują wysoką pozycję socjalną w grupie. Przywódcy wraz z całą resztą członków grupy to:
„ludzie", „git-ludzie", „ludzie w porządku", „grypsujący". Wśród nich są również ci, którzy nie
będąc przywódcami grupy, zdobyli w różnych okolicznościach uznanie i szacunek w oczach
innych, ze względu na np. swoją przeszłość oraz zasługi dla podkultury więziennej i przestępczej.
Wymienieni wyżej przywódcy wraz ze sprawdzonymi członkami grupy stanowią tzw. więzienną
elitę - „ogół ludzi" - i decydują oni w zasadzie o całym życiu podkulturowym. Hierarchia władzy
jest jednak bardziej rozbudowana, niżby się wydawało. Wymienia się rodzaje „ludzi" o różnych
specjalnościach, którzy tworzą strukturę „grypsery", czyli o tzw. satelitach jjapiduchach, którzy
obracają się wokół przywódców każdego szczebla - osobnicy ślepo oddani swoim „szefom" i
gotowi do poświęceń na ich rzecz. Szacunkiem grupy są obdarzeni „rozkminiający"-to
indywidualni wysłannicy przywódcy kierowani do zbadania i rozsądzania szczególnie
skomplikowanych i ważnych problemów wewnątrzgrupowych. Odrębne grupki w hierarchii tworzą
„pupile", tj. faworyci przywódcy, którzy ich chronią i uczą „fachu".
Spośród członków grypsery można wyodrębnić specjalistów od poszczególnych przejawów
podkultury. Obszernie mówi o nich M. Szaszkiewicz w swojej pracy Tajemnice grypserki51. Są to:
- tatuażyści - potrafią tatuować bez komplikacji zdrowotnych;
- specjaliści w zakresie samoagresji - mają dużą wiedzę na temat anatomii człowieka, klinicznego
obrazu różnycrt chorób; doradzają, jak dokonać samoagresji;
- rysownicy - specjalizują się w zdobieniu listów ornamentami i ilustracjami;
- fajansiarze - wykonawcy różnych przedmiotów ozdobnych i użytkowych;
_
46 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- fermenciarze - najbardziej agresywni członkowie grupy; starają się uchodzić za groźnych,
niepokonanych; szczególnie brutalnie postępują z „frajerami";
- kopytkarze - „ludzie" przeważnie najmłodsi w grupie, których specjalnością są zaczepki, wybryki
itp.;
- pisarze - piszą listy i redagują pisma na różne okazje;
- fanciarze, wielbłądy - osoby wyspecjalizowane w organizowaniu przemytu. Poza wyżej opisaną
grupą można jeszcze wymienić specjalistów tzw. nie-
usługowych, którzy tylko dzięki własnym, indywidualnym właściwościom i predyspozycjom mogą
coś osiągnąć:
- fakirowie - mają zdolności do niezwykłych wyczynów wymagających wysokiej sprawności, np.
błyskawicznie wspiąć się po rynnie na dach;
- świry - potrafią dobrze symulować objawy chorób psychicznych;
- apropaki, ęą-to „ludzie" posługujący się niezrozumiałymi dla więźniów wyrażeniami, np. a
propos, de iure, notabene, przez co są odbierani jako wywyższający się;
- ziemniaki, ziomale - to osoby pochodzące z tej samej miejscowości, regionu itp., czujące się
niejako zobowiązane do większej, wzajemnej lojalności;
- herbatniki, wafle, fąfle, fumflu-to „ludzie" powiązani ze sobą najsilniejszym związkiem, jaki zna
grypserska etyka;
- bracia - „ludzie", którzy zawarli ze sobą silnie zrutynizowany, ale i naiwnie romantyczny układ
zjednania się w bliskości, np. wypicie tej samej krwi przypieczętowuje ich „braterstwo".
Konkludując, pozaformalna grupa „ludzi grypsujących" ma dobrze zdiagno-zowany i działający nie
tylko aparat przywódczy, ale też sztab „ludzi" na to pracujących. Brak jednoosobowego
przywództwa świadczy o ewoluowaniu w stronę ustroju demokratycznego. Mimo że wszystko jest
przemyślane i poukładane, to coraz częściej zdarzają się odstępstwa od pierwotnych założeń
grupowych. Ilościowo „grypserka" traci na wartości. Silne niegdyś postanowienia i zasady
przegrywają z tzw. kultem pieniądza. Pozycje w strukturach coraz częściej dyktuje pieniądz i dobra
materialne. Wśród osadzonych słychać głosy wskazujące na fakt, iż ten się zaczyna liczyć i
dyktować warunki w izolacji penitencjarnej, kto otrzymuje wsparcie z zewnątrz. Z tym zjawiskiem
wiążą się też różne inne ciekawe sytuacje. Mówi się o przypadkach „kupowania" względów i
przychylności „grypserów" przez osobników spoza grupy. Zatem autorytet przestępczy i więzienny
oraz wolnościowe znajomości już nie dają
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 47
wwiezieniu pełni władzy. Teraz zaczynają się liczyć wolnorynkowe koneksje nierzadko
modyfikujące izolowane życie skazanych.
Przywództwo w „drugim życiu"52
Absolutystyczny i despotyczny styl rządzenia podkulturą więzienną odszedł w niepamięć.
Jednowładztwo zostało wyparte przez tzw. elity decydujące wspólnie o więziennym, nieformalnym
funkcjonowaniu. Obecnie wśród więźniów uwikłanych w podkulturę „grypsujących" brakuje jednej
najważniejszej osoby, która prowadziłaby i koordynowała działalność grupy na obszarze całego
więzienia. Na oddziałach tworzą się kilkuosobowe grupki, debatujące na określone tematy i
wspierające szefa danego oddziału mieszkalnego, rekrutującego się notabene z tejże grupowej elity.
Przekłamaniem byłoby stwierdzenie, iż przywódców „drugiego życia" nie ma. Istnieją szefowie
oddziałów, pawilonów, cel. Ich władza została rozparcelowana i rozłożyła się na większą liczbę
osób, którym jest dane decydować o losach innych. Wykrystalizowała się więzienna grupa
zarządzających - tzw. grono przywódcze, które wyparło popularne jeszcze niedawno
jednowładztwo.
Zaczyna tworzyć się grupa - elita wśród skazanych grypsujących, dążąca do odbycia kary jak
najlżej i bezpieczniej [...]. W grupie tej uważa się, że wiedza ogólna, znajomość języków obcych
pozwoli odbić się, a nawet wyizolować od popularnych złodziei, nieudaczników, tępych, brudnych
[...]. Bohater pozytywny dla tej grupy to nie typ używający „rympała", ale sprytny, elokwentny
oszust i złodziej53.
Już około 30 lat temu K. Braun powiadał:
niekiedy nie ma wśród grypserów jednego wyraźnego przywódcy, lecz kilku grypserów pełniących
rolę przywódczą54.
Obecnie w zakładach karnych, wskutek wyraźnego zaniku jednoosobowego przywództwa w
organizacji „grypsujących", o poważnych sprawach i rozstrzygnięciach spornych kwestii decydują
tzw. mąciciele podczas sekretnych spotkań.
52 Przywódca „drugiego życia" - dawniej „herszt", „ataman", „król", „gwiaździor" (zob. K. Braun,
Drugie życie..., dz. cyt., s. 49).
53 E. Petruk, Drugie życie wśród skazanych..., dz. cyt., s. 141.
54 K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 50.
48 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Wobec powyższego należy stwierdzić, że obecnie każdy pawilon, oddział, nawet cela i grupa
spacerowa mają swojego decydenta, który ma zawsze znaczący głos, a zarazem podlega wyższym
szczeblom władzy.
Owych przywódców można zwykle podzielić na dwa obozy:
1) Pierwszy wypełniają jednostki sprawne fizycznie, wysportowane i wyćwiczone, którym podczas
działania wtóruje myśl, że w więzieniu istnieje prawo siły i ten ma władzę, kto właśnie siłą mięśni
pokona i zdetronizuje przeciwnika.
2) Drugi obóz rekrutuje się ze skazanych, którzy niejako odrzucają siłę fizyczną jako środek
zapewniający zwycięstwo, a koncentrują się na swoich pozasi-łowych atutach, którymi mogą
zjednać sobie innych osadzonych. Mowa tu między innymi o zaradności więziennej, wytrzymałości
na sytuacje stre-sorodne, pewnym zasobie wiedzy czy swoistej erudycji.
W latach osiemdziesiątych XX wieku J. Górski mówił, iż:
prawdopodobieństwo stania się przywódcą zwiększa się, gdy osoba ma bogate doświadczenie
przestępcze, wysoki wymiar kary oraz była wielokrotnie karana karą pozbawienia wolności za
przestępstwa przy użyciu siły55.
O wymogach kwalifikacyjnych do spełnienia funkcji przywódcy mówi również M. Szaszkiewicz56.
Wymienia on między innymi:
1) Długi staż więzienny. Chodzi zarówno o liczbę lat spędzonych za kratkami w całej przestępczej
karierze, jak i liczbę lat zasądzonych aktualnie.
2) Sława przestępcza. Przywódcami organizacji grypserskiej w więzieniu zostają zazwyczaj znane
na wolności osobistości świata przestępczego.
3) Ponadprzeciętna siła i sprawność fizyczna. Od przywódcy podkulturowego wymaga się, aby
swój autorytet mógł w razie potrzeby poprzeć siłą.
4) Twardość i nieugiętość wobec funkcjonariuszy służby więziennej i policji. Przywódca grupy
musi legitymować się zawadiacką sławą.
5) Zasługi dla podkultury w łamaniu przepisów regulaminowych. Przywódcę musi cechować wroga
i nieprzejednana postawa wobec rygorów więzienia, wobec resocjalizacji, postanowień władz
obowiązujących w zakładzie.
55 J. Górski, Podkultura więzienna a problem resocjalizacji skazanych [w:] B. Hołyst (red.),
Problemy współczesnej penitencjarystyki w Polsce, Warszawa 1984, s. 72.
56 Zob. M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., s. 79-85.
Rozdział 1. Podkultura więzienna - istota i charakterystyka 49
6) Inteligencja. „Mąciciele" charakteryzują się nieco wyższą inteligencją od przeciętnej w grupie,
nie znaczy to jednak, że przywódcami zostająnajin-teligentniejsi reprezentanci podkultury.
7) Przywódcze cechy osobowości. Trzeba mieć też własne, indywidualne predyspozycje do
przodownictwa w grupie, takie jak:
- umiejętność przekonywania,
- umiejętność kierowania ludźmi,
- opanowanie emocjonalne,
- zdecydowanie w działaniu,
- zdolność do wymuszenia na podwładnych swojej woli,
- brak wrażliwości na cudze cierpienie i cudzą krzywdę.
Z penetracji i obserwacji środowisk więziennych dokonanych przez autora wynika, że przywódca to
niekoniecznie człowiek silny, sprawny fizycznie i bezwzględny. To często osobnik średniego
wzrostu, o tzw. przeciętnej budowie ciała, a wyróżnia go inteligencja. Jest to człowiek, który dobrze
się wypowiada, jest elokwentny, zorientowany w temacie rozmowy. Może to jest tak, iż coraz
częściej o przywództwie w grupie będzie decydować nie siła fizyczna, lecz siła intelektu, nie siła
„mięśni", lecz siła „słowa".
Pozaformalni przywódcy więzienni - mimo znacznej władzy - „dźwigają" równocześnie pewne
ryzyko. Wiąże się ono z sytuacjami, w których są podejmowane niepopularne, często
nieaprobowane przez ogół skazanych decyzje. Narastająca wtedy u „podwładnych" skazanych
wrogość może skutkować ostatecznie bezprecedensowym i brutalnym obaleniem swojego
decydenta. Finalną częścią tzw. spisku może być „przecwelenie", co oznacza automatyczne
zrzucenie dotychczasowego przywódcy na samo dno więziennej hierarchii. Z dnia na dzień
„sponiewierany" przywódca zmienia, pod przymusem rzecz jasna, swoje barwy i jest
„przekwalifikowany" do grupy osób, w których do niedawna nie widziałjakiegokolwiek ludzkiego
pierwiastka. Staje się więźniem-cwelem.
Wpływ na zmianę wizerunku grup przywódczych może mieć, bądź gdzieniegdzie już ma,
powiązanie lub nawet uzależnienie od zorganizowanych grup przestępczych działających na
wolności. Podkultura więzienna gloryfikuje przestęp-.stwo, toteż osobnicy silnie powiązani z
mafijnymi organizacjami mogą dzięki poparciu z zewnątrz wpływać destrukcyjnie na środowisko
więzienne, kontrolować je, a nawet wręcz manipulować nim, a przede wszystkim stać się
czołowymi organizatorami życia w więzieniu. Nie bez znaczenia dla hierarchii władzy
50 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
w jednostkach penitencjarnych są zależności finansowe, będące silnym determinantem więziennego
zachowania i zmieniające coraz częściej układ nieformalnych sił przywódczych.
?
?
?
SPECYFIKA POPULACJI WIĘŹNIÓW MŁODOCIANYCH
Skazani młodociani w świetle obecnych uregulowań prawnych Polskie unormowania prawne
dotyczące młodocianych
Geneza odrębnego postępowania z więźniami młodocianymi w Polsce sięga okresu
międzywojennego. Uruchomiono wtedy specjalne zakłady dla młodocianych, w których
prowadzono zabiegi resocjalizacyjne kładące nacisk przede wszystkim na pracę i naukę
skazanych1.
W polskiej praktyce penitencjarnej przewijały się różne myśli tyczące się bezpośrednio tej populacji
uwięzionych. W 1958 roku jednąznich próbowano wcielić w życie w Specjalnym Zakładzie
Karnym dla Młodocianych w Szczypiornie koło Kalisza. Placówka ta była przeznaczona dla
młodocianych osób
skazanych na długoterminowe kary pozbawienia wolności, którym do odbycia pozostało co
najmniej 3 lata i którzy dotychczas przebywali w innych więzieniach. Wyłączeni zostali skazani na
karę dożywotniego więzienia2.
W zakładzie tym podczas tzw. eksperymentu w Szczypiornie popularyzowano kształtowanie
osobowości młodego człowieka poprzez pracę, naukę, zajęcia sportowe i kulturalno-oświatowe.
Zajęcia szkolne były zintegrowane z działalnością zakładu, natomiast oddziaływanie przez pracę
odbywało się w warsztatach samochodowych i przy pracach porządkowych na terenie zakładu.
Aktywność kulturalno-oświatowa obejmowała: filmy, redagowanie gazetki, czytelnictwo,
radiowęzeł, dyskusje na ciekwe tematy. Działało wiele kół zainteresowań, np. recytatorskie,
muzyczne, szachowe,
1 Zob. T. Szymanowski, Postępowanie z młodocianymi skazanymi na karę pozbawienia wolności
w Polsce [w:] A. Marek (red.), Księga jubileuszowa więziennictwa polskiego 1918-1988,
Warszawa 1990, s. 432-434.
2 H. Świda, W. Świda, Młodociani przestępcy w więzieniu, Warszawa 1961, s. 5.
52 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
kulturystyczne, fotograficzne, modelarskie, poetyckie. Należy dodać, że zajęcia sportowe i
kulturalno-oświatowe były uwarunkowane pomysłowością samych osadzonych. Stosowano
równocześnie rozbudowany system przepustkowy i propagowano wszechstronny kontakt więźniów
z najbliższymi osobami3.
Mimo jednak takich przywilejów i bardziej koleżeńskiej niż więziennej atmosfery panującej w
zakładzie eksperyment po części zakończył się fiaskiem. W grudniu 1959 roku z zakładu uciekło 16
osadzonych i tym samym zaprzestano eksperymentu i zakończono go przed czasem. Przez długi
czas trwały wzmożone polemiki na temat wyżej opisanego przedsięwzięcia.
Faktem jest, że niektóre stosowane wówczas rozwiązania trafiły do przepisów obecnego prawa
penitencjarnego: organizowanie spotkań z rodzicami uczniów, rada penitencjarna, regulaminowe
nagrody4.
Według B. Nowaka, największym sukcesem zakładu karnego dla młodocianych w Szczypiornie
było stworzenie zintegrowanego systemu oddziaływań, w którym działania nauczycieli,
wychowawców, instruktorów zawodu, ochroniarzy, sędziego penitencjarnego i rodzin skazanego
służyły resocjalizacji i miały wsparcie innych służb. Tworzyło to niezwykle sprzyjającą
resocjalizacji atmosferę5.
Już od wielu lat dlapenitencjarystów polskich istotny jest problem postępowania z ludźmi młodymi,
przebywającymi w warunkach izolacji karnej. Odzwierciedleniem tego były różnego rodzaju
uregulowania prawne. Również obecnie funkcjonująca w Polsce kodyfikacja prawna (Kodeks karny
wykonawczy z dnia 6 czerwca 1997 r., DzU 97. 90. 557 z póź. zm., Kodeks karny z dnia 6 czerwca
1997 r. - DzU 97. 128. 840 i Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 r. w
sprawie regulaminu organizacyjno-porządko-wego wykonywania kary pozbawienia wolności - DzU
03. 152. 1493) zawiera regulacje dotyczące młodocianej części populacji więziennej.
Kodeks karny (dalej K.k.) w art. 115 § 10 precyzuje pojęcie młodocianego. Jest nim zatem sprawca,
który w chwili popełnienia czynu zabronionego nie ukończył 21 lat i w czasie orzekania w
pierwszej instancji 24 lat. K.k. normuje
3 Zob. B. Nowak, Eksperyment w Szczypiornie [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.),
Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań - Kalisz 2001, s. 674-679.
4 Zob. tamże, s. 679.
5 Tamże.
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 53
również granicę dolną odpowiedzialności karnej młodocianego, jest to w momencie dopuszczenia
się czynu karalnego - 17. rok życia (art. 10 § 1).
W Kodeksie karnym wykonawczym (dalej K.k.w.) pierwsze unormowania odnoszące się do
młodocianych napotykamy w Rozdziale X, Oddziale 2 i art. 69. Mowa w nim o czterech rodzajach
zakładów karnych, w tym o zakładzie karnym z przeznaczeniem dla młodocianych.
Art. 69. Karę pozbawienia wolności wykonuje się, z zastrzeżeniem art. 87 § 4, w następujących
rodzajach zakładów karnych:
1) zakładach karnych dla młodocianych,
2) zakładach karnych dla odbywających karę po raz pierwszy,
3) zakładach karnych dla recydywistów penitencjarnych,
4) zakładach karnych dla odbywających karę aresztu wojskowego.
W artykule 84 § 1 K.k.w. czytamy, że „młodocianym" jest skazany, który nie ukończył 21. roku
życia. Z tego artykułu wynika także, że skazany nawet po ukończeniu 21. roku życia może w
uzasadnionych wypadkach odbywać karę pozbawienia wolności w zakładzie dla młodocianych.
Mowa tu o skazanych, których postawa i zachowanie przemawiają za tym, a także jeżeli jest to
konieczne ze względu na kontynuację realizacji zadań określonych w indywidualnym programie
oddziaływania lub indywidualnym programie terapeutycznym.
Za swoją zgodą w zakładzie karnym z przeznaczeniem dla młodocianych mogą jednocześnie
przebywać, jeżeli jest to uzasadnione potrzebami oddziaływania, wyróżniający się dobrą postawą,
osadzeni dorośli skazani po raz pierwszy. Korzystają oni wtedy z takich samych uprawnień jak
młodociani (art. 84 § 2 K.k.w.).
Z Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 roku w sprawie regulaminu
organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności § 13 pkt 1 dowiadujemy
się, że wspólnie ze skazanym młodocianym lub skazanymi młodocianymi może być umieszczony
za swoją zgodą w celi mieszkalnej, jeżeli jest to uzasadnione potrzebami oddziaływania na
młodocianych, skazany dorosły, uprzednio nieodbywający zasadniczej kary pozbawienia wolności
albo kary aresztu wojskowego, wyróżniający się dobrą postawą. Natomiast z punktu 2 tegoż
paragrafu wynika, kto nie może być umieszczany •wspólnie ze skazanym młodocianym lub
skazanymi młodocianymi w jednej celi. Jest to skazany dorosły, o którym mowa w art. 88 § 3 i 4
Kodeksu karnego wykonawczego, lub który popełnił zbrodnię. Artykuł 88 § 3 i 4 Kodeksu brzmi:
54 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
§ 3. Skazanego stwarzającego poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa zakładu osadza się w
zakładzie karnym typu zamkniętego w warunkach zapewniających wzmożoną ochronę
społeczeństwa i bezpieczeństwo zakładu.
§ 4. W zakładzie karnym, o którym mowa w § 3, osadza się również skazanego za przestępstwo
popełnione w zorganizowanej grupie albo związku mającym na celu popełnienie przestępstw, chyba
że szczególne okoliczności przemawiają przeciwko • takiemu osadzeniu.
i
K.k.w. (art. 95 § 1) nakłada na skazanych młodocianych obowiązek odbywania kary pozbawienia
wolności w systemie programowanego oddziaływania. Według art. 88 § 1:
Skazanego biorącego udział w powyższym systemie osadza się w zakładzie karnym typu
półotwartego, chyba że szczególne okoliczności uzasadniają osadzenie ich w zakładzie karnym typu
zamkniętego.
Natomiast w art. 95 § 2 czytamy:
W programach oddziaływania określa się zwłaszcza: rodzaje zatrudnienia i nauczania skazanych,
ich kontakty przede wszystkim z rodziną i innymi osobami bliskimi, wykorzystanie czasu wolnego,
możliwości wywiązywania się z ciążących na nich obowiązków oraz inne przedsięwzięcia
niezbędne dla przygotowania skazanych do powrotu do społeczeństwa.
Ustawodawca poprzez art. 84 § 3 K.k.w. informuje nas, że:
Młodocianego, któremu pozostało co najmniej 6 miesięcy do nabycia prawa do ubiegania się o
warunkowe zwolnienie lub sprawiającego trudności wychowawcze, poddaje się badaniom
psychologicznym.
Uregulowania dotyczące młodocianych więźniów odnajdujemy także w art. 9la. K.k.w.
Dowiadujemy się z niego:
W zakładach karnych dla młodocianych typu zamkniętego i półotwartego skazani mają ponadto
prawo do dodatkowego widzenia w miesiącu.
W rozdziale X, Oddziale 11 traktującym o „Warunkowym Przedterminowym Zwolnieniu" w art.
159 K.k.w. czytamy między innymi, że warunkowo przedterminowo zwolnionego młodocianego,
który popełnił przestępstwo umyślne, obowiązkowo oddaje się pod dozór kuratora sądowego.
W zakładach karnych prowadzi się nauczanie obowiązkowe w zakresie szkoły podstawowej i
gimnazjum, a także umożliwia się nauczanie w zakresie ponad
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 55
podstawowym (ponadgimnazjalnym) i na kursach zawodowych. Zakład karny ma obowiązek
prowadzenia nauczania stosownie do możliwości i uzdolnień młodocianych skazanych, natomiast
pierwszeństwo w uzyskaniu możliwości objęcia nauczaniem w szkole ponadpodstawowej
(ponadgimnazjalnej) i na kursach zawodowych mają skazani, którzy nie mają wyuczonego zawodu
albo po odbyciu kary nie będą mogli go wykonywać, a także nie ukończyli 21. roku życia (art. 130
§ 1, 2, 3 K.k.w.).
Skazany, przebywając w jednostce penitencjarnej, otrzymuje trzy posiłki dziennie o odpowiedniej
wartości odżywczej. O wartości dziennej normy żywieniowej dla więźniów, stanowi
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 września 2003 roku w sprawie określenia
wartości dziennej normy wyżywienia oraz rodzaju diet wydawanych osobom osadzonym w
zakładach karnych i aresztach śledczych (DzU 03. 167. 1633). W niniejszym Rozporządzeniu (§ 1.
1.) czytamy, że wartość dziennej normy wyżywienia powinna zawierać nie mniej niż 2 800 kcal w
artykułach żywnościowych dla osadzonych w wieku do ukończenia 18. roku życia, a dla
pozostałych nie mniej niż 2 600 kcal.
Wyraźnie należy zaakcentować, że ustawodawcy w art. 54 § 1 K.k. podkreślili, iż wymierzając karę
nieletniemu albo młodocianemu, sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować.
Powołując się na tę dyrektywę, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w wypadkach
przewidzianych w ustawie oraz w stosunku do młodocianego, jeżeli przemawiająza tym względy
określone właśnie w artykule 54 § 1 (art. 60 § 1 K.k.).
Toteż wymierzając karę młodemu człowiekowi, wymiar sprawiedliwości w stosunku do mniej
zdeprawowanych, prócz kary pozbawienia wolności, posiada również bogaty zestaw kar i środków
wychowawczych, leczniczych i poprawczych (art. 10 § 4 K.k.).
Analizując wymienione regulacje legislacyjne dotyczące skazanych młodocianych, należy
skonstatować, iż ustawodawcy „wypowiadając się" na ich temat, uwzględnili specyficzne cechy
osobowościowe, wynikające ze stosunkowo młodego wieku, i objęli tę społeczność skazanych
swoistymi i odrębnymi metodami postępowania.
Mechanizmy łączenia się skazanych z podkulturą więzienną
Nieformalne zjawisko podkultury więziennej najbardziej podatny grunt dla swojego rozwoju
znajduje w zakładach karnych dla młodocianych. To właśnie
56 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
młodzi ludzie pozbawieni wolności są konstytutywnym nośnikiem reguł podkulturowych i to oni w
dużej mierze „nakręcają" nieprzepisowe życie więzienne. W wielu wypadkach w sposób
ortodoksyjny i często wręcz fanatyczny przestrzegają dyrektyw izolowanego podziemia. O ile
recydywa dąży do stabilizacji życia penitencjarnego, o tyle młodociani prą do przodu, nie zważając
na formalne i prawnie usankcjonowane „przeszkody".
Domeną działania młodych więźniów jest brutalność i agresywność, czemu upust mogą dać,
przyklejając się do skazanych „grypsujących", gdzie dynamizują podkulturowe działania, urabiając
je na wzór wolnościowych grup przestępczych. Powszechnie wiadomo, że takie kręgi przesiąknięte
mafijnościąho-dujązabójców, gwałcicieli, złodziei, chuliganów, dilerów narkotyków itp., którzy
potem w warunkach odizolowania penitencjarnego lokująsię w środowisku pod-kulturowym. Toteż
podkultura może się im jawić jako analogia niegdysiejszego życia przestępczego.
Mimo iż populacja osadzonych skazanych młodocianych w stosunku do ogółu osadzonych nie jest
imponująca, bo ich liczba na dzień 28.02.2005 r. (dane CZSW)6 wynosiła 5 992 (mężczyźni - 5
851, kobiety - 141), co stanowi około 7,3% całej populacji, to należałoby podkreślić, iż jest to grupa
ludzi, z którymi pracuje się najtrudniej i którzy nastręczają ogromnych problemów administracji
zakładu karnego. Ich postępowanie wielokrotnie stoi w opozycji do zamierzeń korekcyjnych, co nie
może być z obiektywnych względów aprobowane przez środowisko więzienników.
W. Rostkowski7 akcentuje fakt, że ta populacja osadzonych powoduje w jednostkach
penitencjarnych szereg trudności wychowawczych i stanowi kategorię najmniej przystosowaną do
warunków pobytu w zakładzie karnym.
Wydaje się, iż skazani, o których tutaj mowa, przebywający w instytucji karnej poszukują
substytutu wolnościowych sfer przestępczych, które z powodzeniem odnajdująw „grypsującej"
części osadzonych. Bezkrytycyzm, porywczość, zniecierpliwienie, przesadna emocjonalność
charakterystyczna dla młodzieńczego wieku, skutkują niejednokrotnie wyolbrzymionym
rygoryzmem w przestrzeganiu nieformalnego kodeksu postępowania i wręcz hołdowaniem
pokątnym przepisom „drugiego życia".
.
6 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2005).
7 Zob. W. Rostkowski, Młodociani w jednostkach penitencjarnych -próba charakterystyki
mechanizmów adaptacyjnych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1997, nr 16-17, s.
116.
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 57
W inkarcerowanym środowisku skazanych młodocianych panuje kult siły, bezwzględności,
obscenizmu i wielu innych przez ludzi wolnych pejoratywnie pojmowanych zachowań. Możliwość
„samorealizacji" w tej sferze daje nurt działań podkulturowych, który staje się zarazem parasolem
ochronnym i mechanizmem usprawiedliwiającym często wyimaginowane i irracjonalne występki.
Mając na uwadze, że młodociani to jednostki o nieukształtowanej (a już w wielu wypadkach
zdeformowanej) osobowości, infantylne intelektualnie i społecznie, trudno się dziwić, iż
dostrzegają w bezprawnym zjawisku podkultury więziennej pozytywne aspekty, wpływające
„dodatnio" na ich kondycję psychofizyczną. Badania przeprowadzone przez autora w zakładzie
karnym dla młodocianych i odbywających karę po raz pierwszy w Iławie8 potwierdzają to
przypuszczenie. Wyniki uzyskanych badań pozwalają na kilka ciekawych konstatacji co do kwestii
samopomocy w środowisku inkarcerowanym. Zjawisko samopomocy najprężniej rozwija się z
obrębie podkultury „grypsujących", której to przedstawiciele udzielająwsparcia i pomocy
potrzebującym kolegom (potwierdza to 70% badanych skazanych). 86% diagnozowanych „ludzi"
stwierdziło, iż ich nieformalny, niepisany kodeks zawiera zasadę „pomagania sobie". Toteż
przylepieni do „grypsujących" mogą w określonych sytuacjach liczyć na wieloaspektową pomoc
współosadzonych, mającą wymiar zarówno fizyczny, jak i psychologiczny. Ten pierwszy jest
realizowany w postaci środków pochodzących z otrzymywanych paczek żywnościowych (herbata,
kawa, papierosy, kiełbasa, zupki chińskie itp.) oraz w formie pieniężnej. Skazani wymienili
równocześnie alkohol i narkotyki jako te, którymi „działkują" się z innymi. Wymiar
psychologiczny to rozmowy i zwierzenia prowadzące do rozładowania napięcia, a zarazem
wewnętrznego wzmocnienia.
Wydaje się zatem, że partycypowanie osadzonych młodocianych w środowisku podkulturowym ma
podłoże osobowościowe i mentalne. Funkcjonowanie w tym otoczeniu i odgrywanie z góry
przydzielonych ról jest dla nich istotne semantycznie i ma szczególny wydźwięk. Dostarcza
bowiem gotowej taktyki działania we wszelkich sytuacjach więziennych. Podsuwa wiele rozwiązań,
dzięki którym „poprawne" funkcjonowanie w izolacji jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze. Koszty
tego niecnego procederu sąjednak ogromne. Więźniowie „grypsujący"
8 Zob. S. Przybyliński, Samopomoc w społeczności więziennej [w:] Cz. Kosakowski, A. Krause
(red.), Rehabilitacja, opieka i edukacja specjalna w perspektywie zmiany. Dyskursy pedagogiki
specjalnej 3, Olsztyn 2004, s. 264.
58 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
zatracają się, internalizując „cudowny", podsunięty przez grupę kodeks postępowania, który de
facto usadawia się w miejscu, gdzie powinny się znaleźć wzorce przekazywane w drodze wdrażania
procesu resocjalizacyjno-naprawczego.
Relacje między grupami osób młodocianych w sytuacji wyizolowania
Stosunki interpersonalne na styku więzień „grypsujący" - „niegrypsujący"
*
Administracja zakładu karnego ma obowiązek podejmowania odpowiednich działań celem
zapewnienia skazanym bezpieczeństwa osobistego w czasie odbywania kary
- głosi artykuł 108 Kodeksu karnego wykonawczego z 1997 roku. Ustawodawca zobligował zatem
administrację więzienia do zapewnienia skazanym bezpieczeństwa osobistego. Powinność ta nie
należy do grupy obowiązków łatwych. Zakład karny jest obszarem, na którym raz po raz dochodzi
do jawnego bezprawia, przymusu, różnego typu aktów agresji, gwałtów homoseksualnych i innych
sytuacji godzących w bezpieczeństwo populacji więziennej. Bezpieczeństwu więźniów zagraża
podkultura więzienna, której członkowie gloryfikują przemoc i agresję. Więźniowie „grypsujący" w
wielu wypadkach dezorganizują izolowane życie swoich współtowarzyszy spoza grupy „ludzi".
Skazani nieuczestniczący w podkulturze czują się zagrożeni i nie mają poczucia bezpieczeństwa9.
W 1989 roku rozpoczęły się liczne zmiany na obszarze penitencjarnym. Przestrzeganie zasady
humanitaryzmu, poszanowania godności człowieka, respektowanie jego praw doprowadziły do
zmiany warunków odbywania kary pozbawienia wolności. Zmieniły się też relacje między
antagonistycznie nastawionymi do siebie więźniami. Grupy skazanych „grypsujących" i
„niegrypsujących" przez długi czas były do siebie ustosunkowane pejoratywnie i destruktywnie.
Czasownik „były" nie oznacza zamknięcia problemu bądź całkowitej likwidacji obo-
9 Zob. S. Przybyliński, Podkultura więzienna jako istotny czynnik dezorganizujący izolowane życie
osób inkarcerowanych [w:] W. Dykcik, Cz. Kosakowski, J. Kuczyńska-Kwapisz (red.), Pedagogika
specjalna szansą na realizację potrzeb osób z odchyleniami od normy, Olsztyn
- Poznań - Warszawa 2002, s. 709-715.
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 59
polnej wrogości. Chodzi o fakt złagodzenia, czasami przybierających postać brutalnych aktów,
relacji skazany „grypsujący" i „niegrypsujący". Owo bezkonfliktowe współżycie zostało jakby
wymuszone. Zarówno „grypsujący", jak i „niegrypsujący" przestrzegają zasady „nie ma
prowokacji", która jeszcze przed kilku laty często miała zastosowanie10. Nie bez znaczenia dla
obecnego obrazu stosunków interpersonalnych w zakładzie mają „ziomkostwa"". Pochodzenie z
jednej miejscowości może czasami zniwelować wielkie różnice, które wynikają z podkultury.
Obecnie prowokacyjnych i zaczepnych postępowań skazanych „grypsujących" wobec innych
więźniów, zorientowanych na sprokurowanie konfliktu, nie obserwuje się często. Osadzeni są
niejako zmuszani do kompromisów przez nieustanne spotykanie się przy różnych okolicznościach.
Otwieranie cel w porze dziennej, wspólna praca, udział we wszystkich organizowanych zajęciach
kulturalno-oświatowych, nauka, spacery czy też zajęcia sportowe powodują, że relacje między
grupami nieformalnymi są łagodzone, a na porządku dziennym stało się odnoszenie się do członka
innej grupy bez wrogości. Rzecz jasna nie można tego faktu uogólniać na wszystkie więzienia,
byłoby to bezzasadne i raczej mało prawdopodobne. To, że stosunki interpersonalne między
więźniami z różnym grup podkulturowych w zakładzie karnym X są poprawne, nie oznacza, iż
takież same panują w zakładzie Y.
W każdej grupie znajdują się skazani-fanatycy, którzy z różnych pobudek mają ochotę doprowadzić
do zaostrzenia wzajemnych relacji między skazanymi. Nasuwa się w związku z tym pytanie: Czy
skazani-fanatycy są w większości i czy w związku z tym mogą w mieć istotny wpływ na
współżycie grup?
Ważne jest, że każda jednostka penitencjarna posiada swoją specyfikę i osobliwą atmosferę. Zatem
to, co charakterystyczne w jednym zakładzie karnym, w drugim może nie mieć potwierdzenia i
odzwierciedlenia.
Bezsprzeczny wydaje się jednak pogląd, iż mieszanie przy różnych okolicznościach
antagonistycznie nastawionych do siebie grup może w jakimś stopniu sprzyjać ich integracji i
złagodzeniu reguł podkulturowych oraz przyczynić się do osiągnięcia optymalnego poziomu relacji
między osadzonymi.
10 Materiały Zakładu Karnego w Iławie, Analiza przeciwdziałania podkulturze więziennej wraz z
zamierzonymi przedsięwzięciami profilaktycznymi za rok 1999, Iława 2000, s. 8 (maszynopis). " W
dalszej części książki dokładniej definiuję pojęcie i charakteryzuję zjawisko „ziomkostw".
60 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Specyfikę zmian w grupach podkulturowych na podłożu relacji „grypsujący" -„niegrypsujący"
najlepiej oddadzą wypowiedzi samych więźniów:
-stosunki towarzyskie pomiędzy skazanymi nie grypsującymi a grypsującymi bardzo , się
poprawiły. Jedną z przyczyn, które się do tego przyczyniły jest to, że cele nie są mieszane, a to
dlatego, że gdy cela była mieszana, grypsujący starali się za wszelką cenę narzucić swoje ja na nie
grypsujących, co bardzo często było przyczyną bardzo wielu kłótni i zatargów,
-jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie w tutejszym zakładzie karnym to kiedyś było nie do
pomyślenia, aby skazany grypsujący poszedł sam w gości na celę, gdzie nie było żadnego
skazanego grypsującego. Na dzień dzisiejszy wytworzyło się wiele ustępstw od tamtych twardych
reguł12.
J. Nawój13 przedstawił spis przemian jakościowych w grupie uczestników podkultury
„grypsujących" w stosunku do skazanych „niegrypsujących":
- ogólnie nie przeszkadzają im, jeżeli nie są cwelami, nie donoszą, nie kradną własności
współosadzonych, z niektórymi mogą nawet się waflować, z reguły jednak istnieją osobno, obok
siebie,
- mają obowiązek ostrzegać grypsujących przed kimś, o kim wiedzą, że w przeszłości był
traktowany jako cwel,
- nie mogą przebywać w celi wspólnie z cwelem,
- tam, gdzie to możliwe posiłki dzielą grypsujący i gdzie to możliwe powinni oni do tego dążyć,
- z posiłkami, naczyniami kuchennymi w ogóle z procesem przygotowania i wydawania posiłków
nie może mieć kontaktu cwel,
-z niegrypsującymi mogą pić czaj, herbatę, wódkę, najlepiej z własnych szklanek lub słoików, ale
niekoniecznie mogą od nich otrzymać papierosy, jedzenie, np. z paczek. Jeśli niegrypsujący są w
porządku to mogą wspólnie dokonywać ucieczki, nawet jeśli są frajerami.
Nawiązując do ostatniego punktu, coraz częstsze są przypadki, że skazany „niegrypsujący"
przekupuje skazanego „grypsującego" dobrami materialnymi, pochodzącymi zza murów więzienia.
Niekiedy pieniądze są powodem zanikania bądź przesunięcia się granic podkulturowych.
Zasobność finansowa więźnia nie jest bez znaczenia dla pozycji na oddziale czy nawet w całym
zakładzie.
12 M. Leśniowski, Działalnośćpodkidturowa w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich
[w:] Materiały (referaty, sprawozdania)..., dz. cyt., s. 153.
13 J. Nawój, Podkultura więzienna w zakładzie karnym półotwartym. Niektóre problemy z zakresu
fenomenologii i kontroli [w:] Materiały (referaty, sprawozdania)..., dz. cyt., s. 53-54.
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 61
Pieniądz staje się „najwyższym dobrem", które toruje drogę w środowisku uwięzienia. Ten, kto ma
„siano", bez względu na przynależność podkulturową, ma znaczne przywileje. Zyskuje sobie
sprzymierzeńców w osobach skazanych nawet z innej grupy. Kupowanie przez więźniów
„niegrypsujących" względów wśród populacji „grypsującej" części skazanych nie należy do
rzadkości. Dla uzyskania poczucia bezpieczeństwa i spokoju opłaca się osadzonych znaczących w
podkulturze na danym oddziale. Wtedy to - mimo iż skazany - płatnik jest spoza grupy „ludzi" - nic
mu nie grozi ze strony „grypsujących".
Patrząc z innej strony na relacje między grupami podkulturowymi w sytuacji wyizolowania, nasuwa
się pewna konkluzja. Mianowicie nieodpowiednie zachowanie, sianie tzw. fermentu czy zamętu, a
nawet psucie pozytywnej atmosfery wśród skazanych nie tylko się nie opłaca, ale wręcz jest
niepożądane. Istnieje pewna zależność: im lepsze, bezkonfliktowe sprawowanie, tym większa
możliwość na przykład otrzymania przepustki, dodatkowego widzenia, paczki lub innych
przywilejów. Dlatego osadzeni mniej angażują się w międzyludzkie konflikty, mając na uwadze, ile
można stracić i czego się pozbawić. Są też tacy pensjonariusze zakładów karnych, którzy traktują
izolację i uwięzienie jako swoistą „przerwę" w działalności przestępczej, wkalkulowaną w „ryzyko
zawodu". Dla nich wtrącanie się i zbytnie ingerowanie w życie innych jednostek mogłoby utrudnić
wcześniejsze opuszczenie murów instytucji więziennych. Dlatego starają się przestrzegać
narzuconych odgórnie rozporządzeń i norm.
Reasumując, możemy stwierdzić, że nastąpiło osłabienie u osadzonych „grypsujących" tendencji do
segregacji i dyskryminacji osobników z innych grup podkulturowych i złagodzenie przejawów
„drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" - „niegrypsujący". Kontakty te wydają się mniej
wrogie i mniej konfliktowe, co sugerowałoby, jak mówią uczestnicy podkultury, że „nie ma
0 co walczyć"; za dużo jest do stracenia przy niepoprawnych i konfliktowych zachowaniach.
Wobec tego stosunek grup podkulturowych w sytuacji wyizolowania można nazwać, jeżeli nie
pozytywnym, to przynajmniej poprawnym
1 w wielu wypadkach bezkonfliktowym.
62 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Problematyka osadzania więźniów w celach mieszkalnych „jednorodnych" - „mieszanych"
W penitencjarystyce polskiej istnieje ogromny dylemat dotyczący umiesz-' czania w celach
mieszkalnych osób uczestniczących i nieuczestniczących w podkulturze więziennej14.Nie mówimy
tutaj o „poszkodowanych", czyli tzw. cwelach, bo ta kategoria więźniów z obiektywnych względów
musi przebywać w osobnym pomieszczeniu, z dala od całej społeczności skazanych.
Personel penitencjarny, zgodnie z kodyfikacją ma obowiązek zapewnienia wszystkim skazanym
bezpieczeństwa osobistego. Czy wobec tego wspólne ulokowanie w celach mieszkalnych
skazanych „grypsujących" i „niegrypsujących" nie jest postawieniem tych drugich wobec sytuacji
niebezpieczeństwa i zagrożenia?
Przepisy zawarte w Zarządzeniu nr 2/04 Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 24
lutego 2004 r. w sprawie szczegółowych zasad prowadzenia i organizacj i pracy penitencjarnej oraz
zakresów czynności funkcjonariuszy i pracowników działów penitencjarnych i terapeutycznych15,
przemawiają za wspólnym osadzaniem w celach osób uczestniczących w podkulturze więziennej i
tych spoza niej.
Kwestia bezpieczeństwa osadzonych jest dla personelu jedną z priorytetowych. Toteż administracja
zakładu karnego musi mieć jąna uwadze, podejmując decyzję o ewentualnym wspólnym osadzeniu
przedstawicieli różnych grup podkulturowych. Tworzenie cel jednorodnych (tzw. sztywnych),
uwzględniających przynależność grupową czy też osadzanie w nich w odpowiedniej proporcji
więźniów o odmiennych podkulturowych przekonaniach - to odwieczny problem, z którym
borykająsię władze więzienne. Z jednej strony organizowanie mieszkalnych cel jako mieszanych
może pomóc w integracji grup podkulturowych, kiedy to pod wpływem działania
„niegrypsujących" może nastąpić „przetworzenie" norm „grypsujących" (takie też wdaje się główne
założenie przyświecające tworzeniu cel mieszanych). Z drugiej zaś strony może nastąpić sytuacja
odwrotna, gdy bar
14 Zob. R. Musidłowski, Razem czy oddzielnie, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 2, s. 12.
15 Zob. Zarządzenie nr 2/04 Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 24 lutego 2004 r. w
sprawie szczegółowych zasad prowadzenia i organizacji pracy penitencjarnej oraz zakresów
czynności funkcjonariuszy i pracowników działów penitencjarnych i terapeutycznych, Warszawa
2004, Rozdział 5, § 46. pkt 2 (maszynopis).
Rozdział 2. Specyfika populacji więźniów młodocianych 63
dziej zorganizowani „ludzie" zdominują „nieludzi". Nietrudno sobie wyobrazić, jakie będą tego
efekty. Wszak więźniowie „grypsujący", obligatoryjnie gloryfikujący przemoc, nie poddadzą się
„władzy" innych więźniów? Dominacja jednych nad drugimi będzie więc istniała zawsze i jej nie
unikniemy.
Wspólne osadzanie więźniów z różną przynależnością podkulturowąjest tylko pożywką dla
„grypserów"! Znęcanie się, szykanowanie, nieprzerwanie prowadzone tzw. więzienne gierki zdają
się nieuniknione w takich okolicznościach. Faktycznie, to w gestii personelu leży prawidłowe
rozmieszczenie w celach. Tylko jak zorganizować całą procedurę osadzania, by w mieszanej celi
mieszkalnej było spokojnie i bezpiecznie?
Znaczny wpływ na rozmieszczenie więźniów w celach, ograniczający pole manewru dyrektora, ma
przeludnienie zakładów karnych. Przepełnione cele nie dają możliwości poprawnego i efektywnego
ich obsadzenia. W niektórych placówkach więźniowie muszą siedzieć tam, gdzie jest miejsce, a nie
tam, gdzie należałoby ich osadzić. Jednostki penitencjarne nie dysponują obecnie zadowalającą
liczbą więziennych prycz, dających możliwości należytego rozlokowania wszystkich osób
pozbawionych wolności. Na przykład jeden ze skazanych ma status „poszkodowanego" i jest osobą
niepalącą. Należałoby go zatem zakwaterować w celi dla niepalących „poszkodowanych". Co
jednak począć, gdy jedyne wolne łóżko znajduje się w celi dla palących „grypsujących"? Między
innymi z takimi dylematami borykają się codziennie wychowawcy w zakładach karnych w Polsce.
Pojawia się jednak względnie nowa populacja skazanych, która istotnie wpływa na funkcjonowanie
społeczności więźniów, zaburzając i zmieniając istniejące relacje i nastroje w więziennej celi.
Mowa tu o osobach pozbawionych wolności i wywodzących się ze struktur zorganizowanej
przestępczości. Rozstrój i zamieszanie, jakie skazani ci wprowadzają w zastane relacje, jest
znaczny, co może skutkować nieprzewidywalnymi sytuacjami.
?
?
-
POZAFORMALNE PRAWIDŁOWOŚCI REGULUJĄCE IZOLOWANE ŻYCIE SKAZANYCH
System wartości i norm - niejawny kodeks postępowania więźniów
Pozaformalne „prawo" więzienne
Podkultura więzienna jest zjawiskiem dynamicznym. Zarówno w środowisku wolnościowym, jak i
więziennym życie toczy się coraz szybciej, pociągając za sobą a czasami wręcz wymuszając
zmiany. Ewolucja ta wyraża się w zmienności i różnorodności form, dostosowaniu metod oraz
norm postępowania do warunków życia.
Za murami więzienia, w zależności od różnych czynników, pojawiają się nowe, zmodyfikowane lub
przeobrażone, dotychczas przestrzegane normy czy wyznawane wartości. Tworzą się nowe zasady,
stare zanikają lub tracą swoją doniosłość i znaczenie, zmieniając się w zależności od zakładu
karnego, jego terytorialnego położenia, profilu, stosunku władz więziennych do tego zjawiska i
innych czynników.
W świecie penitencjarnym regulatory stosunków międzyludzkich sąw znacznym stopniu zaburzone
i zmutowane. System aksjologiczny zakotwiczony w umysłach skazanych to system pozaformalny,
oparty w wielu wypadkach na sile, przemocy i bezwzględności. Pewien określony odsetek osób
inkarcerowa-nych musi nierzadko dokonywać przewartościowania w swoim normatywnym
kodeksie. Dla „poprawnego" funkcjonowania są zmuszeni zinternalizować wartości i normy
panujące w zbiorowości ludzi uwięzionych. Im większa rozbieżność i dysonans między tymi
dwoma płaszczyznami aksjologicznymi, tym bardziej są spotęgowane narażenie na deprywację,
problemy i możliwość ciągłego przeżywania wewnętrznego konfliktu. Taki stan rzeczy występuje
jednak tylko u jednostek, które przed „zamieszkaniem" w instytucji penitencjarnej wyznawały
wartości społecznie aprobowane. Więzienie to również, a może przede wszystkim, miejsce
zamieszkane przez osoby, u których istnieje dokumentne przemieszanie
66 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
wartości, skutkujące całkowitą bądź częściową atrofią zasad obowiązujących w świecie ludzi
wolnych. Ludzie ci nie rozróżniają pojęć „dobra" i „zła" albo zamieniają ich znaczenie. Należy
przypuszczać, że osobnicy o tych cechach osobowościowych zdecydowanie lepiej wkomponowują
się w warunki izola-' cyjne i stają się potencjalnymi przedstawicielami grupy „grypsujących", w
której czują się jak w „domu". Grupa ta lansuje nielegalne, niekontrolowane i oparte na własnych
prawach zachowania, normy, wartości, dające swoim członkom receptę na każdy problem, dylemat
czy „życiowy zakręt".
A zatem w zakładzie karnym istnieje spolaryzowany kodeks aksjologiczny dotykający
bezpośrednio osoby uwięzione. Pierwszy jest formalny, wdrażany przez personel więzienny (istotny
w procesie resocjalizacji skazanego), drugi zaś nieformalny, autonomiczny - kodeks postępowania
skazanych, obowiązujący w „drugim nurcie więzienia".
Wartości nadrzędne skazanych uwikłanych w podkulturę
Zakład penitencjarny kumuluje w sobie, poprzez osoby skazanych, ujemne wyznaczniki wartości
nieakceptowanych społecznie. Toteż w zachowaniu więźniów trudno się czasami doszukać
poczynań o odcieniu społecznie aprobowanym.
W. Stodolski1 twierdzi, że w ramach własnego systemu moralnego grypserzy uznajązasadę: „kto
silniejszy, ten lepszy", za w pełni usprawiedliwioną apote-ozując siłę, bezwzględność i brak
skrupułów.
Wzory zachowań i norm stworzone przez „grypsującą" część społeczności więziennej bardzo często
kłócą się z wyznacznikami resocjalizacyjnymi kary izolacji więziennej. Dlatego też mając na
względzie bezpieczeństwo innych osadzonych, normy te muszą być sankcjonowane.
Populacja osób „grypsujących" posługuje się zestawem wartości, w ramach którego można
wyróżnić tzw. wartości nadrzędne, stanowiące równocześnie cele grupowe. Są to:
- walka z prawem i stojącymi na jego straży instytucjami,
- solidarność grupowa,
- godność osobista i grypserski honor.
1 Zob. W. Stodolski, Kultura dewiacji, dz. cyt., s. 49.
2 Zob. M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., 45^t8.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 67
Walka z prawem i stojącymi na jego straży instytucjami
Walka z prawem przede wszystkim jest wymierzona w organy ścigania i wymiar sprawiedliwości,
gdyż to od nich zależy, kto trafi za kratki, a kto nie. W rzeczywistości więziennej to przedstawiciele
służby więziennej są obiektem ataków i szykan, gdyż uosabiają prawo i występują w jego imieniu.
Oni też są bezpośrednimi wykonawcami narzuconej odgórnie kary pozbawienia wolności lub
tymczasowego aresztowania, a zarazem fizycznie znajdują się najbliżej skazanych. Wartość ta
wymusza, narzuca lekceważenie administracji, ostrożny i nieufny stosunek do funkcjonariuszy.
Ogólnie rzecz ujmując, pracownicy jednostek penitencjarnych są uważani za wrogów. Toteż w
ramach tej wartości więźniowie nie mogą pomagać nadrzędnej w stosunku do nich grupie
więzienników, a wręcz ich obowiązkiem jest gromadzenie i nagłaśnianie różnych ujemnych opinii o
strażnikach.
Solidarność grupowa
Osoby zamieszkujące zakład karny, a należące do podkultury więziennej, jako drugą wartość
nadrzędną podają solidarność grupową. Kierowanie się tą wartością ma na celu niedopuszczenie
żadnego intruza do wewnątrz grupy, co w razie niepowodzenia mogłoby skutkować osłabieniem
integracji i konsolidacji środowiska „grypsującego". W imię solidaryzmu skazani są zobligowani do
zdecydowanego milczenia i nieprzekazywania kadrze więziennej wiadomości dotyczących
funkcjonowania własnej grupy.
Reprezentanci „drugiego życia" są poddawani przez personel penitencjarny notorycznej inwigilacji
i całodobowym oddziaływaniom, gdyż zjawisko podkultury więziennej nie ma podstaw prawnych.
Gros jej symptomów jest szkodliwych i implikuje sytuacje niebezpieczne, a wręcz zagrażające
życiu, zdrowiu znacznej liczby uwięzionych. Pracownicy więzienia, nie mogąc na to pozwolić,
próbują w różny sposób powstrzymywać to groźne zjawisko. Wtedy też dochodzi do konfrontacji
skazanych „ludzi" z personelem penitencjarnym.
M. Kosewski3 ma nieco inny pogląd na temat solidarności grupowej. Powątpiewa w to, iż
solidarność o tak silnym zabarwieniu ma rzeczywiście miejsce.
3 Zob. M. Kosewski, Agresywni przestępcy, Warszawa 1977, s. 257-258.
68 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Mówi się, że więźniowie są solidarni wobec systemu więziennego i jego przedstawicieli, ale tylko
w sytuacjach zagrożenia lub deprywacji. Autor formułuje zasadę „względnej solidarności", w
świetle której osadzeni i strażnicy są solidarni tylko względem siebie (stąd nazwa „względna
solidarność"), aby podkre-' ślić swoją odrębność. Wynika też z tego, iż więźniowie między sobą
mogą być podzieleni i wewnętrznie skłóceni, a ich stosunki i relacje opierają się na przemocy i
eksploatacji względem słabszych i mniej zaradnych.
Zasada „względnej solidarności" jest niejako warunkiem do tego, aby tzw. drugie życie mogło
istnieć. Bez izolowania strażników od grupy więźniów nie byłaby możliwa progresja grupy opartej
na własnych prawach, nieakceptowanych przez administrację więzienia.
W solidaryzmie grupowym istnieje pewna zależność. Jej natężenie i siła są wprost proporcjonalne
do natężenia i siły działań represyjnych wymierzonych w uczestników podkultury ze strony działu
penitencjarnego. Zagrożenie grupy i próby ingerowania w nią powodują, że ich członkowie
solidaryzująsię, scalają wewnętrznie i sprawniej działają w obronie swojej autonomii.
K. Braun4 wyodrębnia dwa rodzaje solidaryzmu grupowego: bytowy i przestępczy. W trudnych
warunkach bytowych zakładu karnego ważną rzeczą dla skazanych jest wzajemna pomoc i ochrona.
Skazani grypserzy mająobowiązek wszechstronnego pomagania sobie. Solidaryzm przestępczy
natomiast to wspólne dokonywanie planowanych przestępstw w więzieniu (gwałty, pobicia,
grabieże, bunty). Solidaryzm ten objawiał się w planowaniu przestępstw po wyjściu na wolność,
propagowaniu przestępczego stylu życia i wzajemnej demoralizacji.
W ostatnich latach zjawisko „drugiego życia" uległo transformacji i solidaryzm grupowy znacznie
maleje. Dzieje się tak wskutek zmian w polityce penitencjarnej, polegających na liberalizacji oraz
humanizacji wykonywania kary pozbawienia wolności.
Godność osobista i honor grypserski
Trzecią nadrzędną wartością grypserówjest godność osobista i honor grypserski.
4 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 56.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 69
W podkulturze więziennej młodzi przestępcy znajdują możliwość obrony godności osobistej
narażonej na szwank przez uwłaczające i krzywdzące (z ich punktu widzenia) wtrącenie ich do
więzienia5.
Odnajdują w grupie „grypsujących" pochwałę sprytu, nieustępliwości, siły, przemocy itp.
Internalizowane wartości „drugiego życia" dostarczają wiary w to, że jest się kimś ważnym,
wyjątkowym, godnym - „człowiekiem".
„Grypsujący" pensjonariusz więzienia, mający realny wpływ na kształt swojej grupy, miewa
trudności w wychwyceniu i wyodrębnieniu własnych przekonań ze zbioru ogólnych przekonań
grupowych. Poglądy grupowe są uważane za własne, co może blokować indywidualne myślenie.
Drogą dedukcj i dochodzimy do wniosku, iż podkultura więzienna i wszystko to, co ze sobą niesie,
ma w wielu wypadkach znaczący wpływ na zachowanie się więźniów.
K. Pospiszyl dodaje, że:
najbardziej podatni na przejmowanie zasad podkultury są osobnicy niedojrzali, łatwowierni, bez
sprecyzowanej filozofii życiowej6.
Fakt znalezienia się w więzieniu zmienia zasadniczo status społeczny jednostki. Role pełnione na
wolności nie mają swego odzwierciedlenia w izolacji. Człowiek jest tu tylko więźniem i nagle staje
wobec sytuacji deprecjacji godności osobistej, którą tak bardzo pragnie zachować.
Przedstawiciel pozaformalnej stratyfikacji więźniów, kierując się honorem grypserskim, poczuwa
się do pogardzania, wyśmiewania, szykanowania wszystkich niespełniających minimum wymogów
kodeksu grypserskiego.
Wobec świadomości, że uwięzienie umniejsza godność człowieka, ważna staje się w odczuciu
skazanych kwestia honoru. Członkowie podkultury więziennej, kierując się pewnymi schematami,
stereotypami czy sposobami ambicjonalnego reagowania na różnorodne zdarzenia, honor uważają
za „coś" bardzo istotnego ze względu na pewne wartości, które mają w światku podkulturowym
wysoką rangę. „Mieć honor" oznacza podporządkowanie się tej wartości. •
5 M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., s. 47.
6 K. Pospiszyl, Resocjalizacja. Teoretyczne podstawy oraz przykłady programowych oddziaływań,
Warszawa 1998, s. 178.
70 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
„Grypsujący" lojalni i posłuszni swoim grupowym wartościom prowadzą permanentną bitwę, której
celem jest zachowanie godności osobistej i postępowanie w sposób honorowy. Trudno się dziwić
takiemu a nie innemu zachowaniu więźniów, biorąc pod uwagę, że instytucja więzienna w wielu
momentach depersonifikuje swoich pensjonariuszy, pozbawiając ich indywidualnych cech.
Normy zachowania osób „grypsujących"
Nieformalna, społeczna struktura więźniów dysponuje własnym, osobliwym systemem norm i
zasad grupowych, reglamentującym każde ich zachowanie oraz kompleksowo wyznaczającym
kierunek grypserskich działań. Wiadomo zatem, co można, a czego nie wolno bądź nie należy, co
obowiązuje i jest dozwolone, a co zakazane i nieaprobowane. W swoistym regulatorze
podkulturowego życia można znaleźć wszelkie zakazy, nakazy, obowiązki, granice właściwego lub
niepoprawnego zachowania. Determinanty zachowania, o których mowa, są zabarwione
aspołecznie. Toteż więźniowie uwzględniający w swoim postępowaniu „osobliwy" system norm
podkulturowych, wzrastając i posługując sfę nimi na co dzień, doprowadzają do ich utrwalania się.
Według W. Poznaniaka7, normy, obyczaje i wzorce postępowania zawarte w kodeksie wysoko
wartościują siłę, brutalność, bezwzględność itd.
K. Jędrzejak zwraca uwagę na:
swoistą socjalizację negatywną, którą przechodzi większość populacji więziennej, a w tym
uczestników drugiego nurtu życia zakładu karnego. Normy ich środowisk rodzinnych i sąsiedzkich,
rówieśniczych są odmienne i opozycyjne wobec większości norm tzw. społecznie pożądanych8.
Podkultura „grypsujących" jest wobec tego specyficznym bodźcem i impulsem popychającym
swoich wyznawców do aktów bezprawnych, wyjaśniając i usprawiedliwiając je jednocześnie.
Każde takie wytłumaczenie, często brutalnych występków, jest de facto częścią całego zjawiska
podkultury i stanowi podłoże jego aksjologicznego kodeksu.
Przestrzeganie prawideł zawartych w niepisanym kodeksie „grypsujących" wpływa na umacnianie i
cementowanie tej zbiorowości. Dobrowolność postę
7 Zob. W. Poznaniak, Zaburzenia w uspołecznieniu przestępców, Poznań 1982, s. 88.
8 K. Jędrzejak, Podkultura więzienna..., dz. cyt., s. 114.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 71
powania jest niewskazana, a wręcz zabroniona pod presją kary, gdyż mogłoby się to stać
przyczynkiem do dezintegracji grupowej.
Rodzaje norm9
Normy postępowania niejawnej populacji „grypsujących" przybierają formę relatywną. W
zależności od jednostki penitencjarnej występują z różną intensywnością.
W piśmiennictwie poświęconym funkcjonowaniu społeczności więziennej odnajdujemy rozmaite
podziały norm zachowania „ludzi". Dla zobrazowania ich specyfiki zostaną przedstawione niektóre
z podziałów.
Wnikliwej analizy zjawiska „drugiego życia" wśród osadzonych młodocianych dokonał K.
Braun10. Wymienia on podstawowe normy i zasady obowiązujące w grypserce:
1. Zasady postępowania „grypserów" ze skazanymi „niegrypserami", np. „niegrypserowi" z reguły
nie można podać ręki, „grypser" nie powinien jeść przy stole z „nieludźmi".
2. Grupa norm określająca stosunek „grypserów" do administracji zakładów karnych, organów
ścigania, wymiaru sprawiedliwości. Stosunek ten jest wrogi. Liczy się tylko środowisko
przestępcze i grupa „grypsujących", a funkcjonariuszy trzeba wprowadzać w błąd i oszukiwać.
3. Grupa norm określająca stosunek „grypserów" do norm moralnych, obowiązków społecznych, do
pracy i nauki. „Grypserzy" charakteryzują się negatywnym stosunkiem nie tylko do panujących w
społeczeństwie norm współżycia, ale też do nauki i pracy.
4. Zasady grypserskie dotyczące higieny. Prace porządkowe są nieczyste i za „grypserów" powinni
je wykonywać „nieludzie", np. „cwel" nie może dotykać pożywienia, gdyż staje się ono
„przecwelone" i nadaje się do wyrzucenia.
5. Grupa norm mająca na celu wzmacnianie własnego „ja" przestępcy. Tylko siebie nazywają
„ludźmi", uważając się za kogoś lepszego, a innych traktują z pogardą i szyderstwem. Dla
wzmocnienia swojej rangi przyjmują często specyficzne pseudonimy: Wampir, Al Capone itp.
9 Normy grypserskiej podkultury nazywa się w gwarze więziennej - zasadami.
10 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 51-77.
72 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
6. Grupa norm dotycząca sposobu komunikowania się gwarą więzienną po to, aby wzmocnić
spoistość grupy, zasady zachowania i stosowania rygorystycznych sankcji.
7. Zasady regulujące funkcjonowanie i działalność grupy nieformalnej - „gryp-' serzy" (stosunek
między „grypserami" a innymi skazanymi).
W. Wawszczyk, L. Wawrzyniak i Z. Różański" powiadają, że „ludzi" obowiązują pewne normy i
zasady, które regulują trzy sfery stosunków:
1. Stosunek „ludzi" między sobą:
- „ludzie" są sobie równi;
- „człowiek" nie może wykorzystywać drugiego „człowieka", okradać, czy też zmuszać go do
czegoś siłą;
- „człowiekowi" nie wolno donosić administracji na drugiego „człowieka";
- nie wolno „ludziom" uprawiać praktyk homoseksualnych między sobą;
- za łamanie norm „człowiek" zostaje wyrzucony z grupy, a dokonuje się tego zgodnie z ustalonymi
regułami itp.
2. Stosunek „ludzi" do „frajerów":
- „ludziom" nie wolno wchodzić w jakiekolwiek kontakty partnerskie z „frajerami";
- dozwolone są wszystkie formy przemocy i eksploatacji „frajerów" (bicie, gwałty, okradanie itp.);
- „frajer" zasadniczo nie może zostać „człowiekiem" itp.
3. Stosunek „ludzi" do administracji:
- nie wolno wchodzić w układy partnerskie z pracownikami administracji;
- nie wolno współpracować ani pracować dla administracji;
- „ludzie" są solidarni wobec zagrożenia ze strony administracji.
M. Szaszkiewicz12 wymienia trzy rodzaje podstawowych norm, na które składa się wiele norm
szczegółowych:
1. Normy służące „potępieniu potępiających", np.:
- nie wolno wchodzić w jakiekolwiek rodzaje zażyłości z „klawiszami";
- nie może zostać „człowiekiem" osoba, która ma ojca policjanta, pracownika wymiaru
sprawiedliwości lub na wysokim stanowisku państwowym;
11 Zob. W. Wawszczyk, L. Wawrzyniak, Z. Różański, Charakterystyka i struktura grup
nieformalnych w zakładach penitencjarnych i Rejonowym Areszcie Śledczym w Katowicach [w:]
Materiały (referaty, sprawozdania)..., dz. cyt., s. 11—li.
12 Zob. M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., s. 49-60.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 73
- nie wolno wydać wspólników, jeżeli samemu zostało się schwytanym; -nie wolno przyjmować
funkcji nadawanych więźniom przez personel
ani wykonywać prac porządkowych i nieobowiązkowych, zleconych przez personel;
- należy gardzić regulaminowymi przywilejami i nagrodami;
- nie wolno podać ręki „frajerom", „klawiszom";
- nie wolno dotykać klucza od cel;
- należy poniżać, wykorzystywać i szykanować wszelkich „frajerów" itp.
2. Normy chroniące solidarność grupową:
- nie wolno podawać ręki osobnikom spoza grupy grypserskiej;
- członkowie grupy ponoszą solidarnie konsekwencje zachowań każdego „człowieka";
- „człowiek" „człowiekowi" nie wykręca afer. Wykręcanie afer to rozgłaszanie o „człowieku"
nieprawdziwych zarzutów, plotek, podejrzeń;
- „człowiek" ma obowiązek działkowania, dzielenia się z „ludźmi" wszelkimi dobrami:
papierosami, herbatą itp.;
- „ludzie" jedzą wspólnie przy stole, a „frajerzy" osobno;
- „człowiek" musi być „git";
- nie wolno wypierać się grypsowania, trzeba grypsować jawnie.
3. Normy chroniące godność „człowieka" i grypserski honor:
- nie wolno podnosić przedmiotów, które leżą obok „bardachy" (ubikacji);
- nie wolno zbierać śmieci rękami;
-nie wolno myć ubikacji rękami czy szmatą trzymaną w ręku, wolno - za pomocą drążka czy
szczotki;
- nie wolno prać cudzych rzeczy osobistych;
- nie wolno znęcać się nad „człowiekiem";
- nie wolno ubliżać „człowiekowi";
- nie wolno okradać „człowieka";
- „człowiek" nie może okazywać lęku;
- „człowiek" nie może być bierny w stosunkach homoseksualnych;
- „git-człowiek" nie może o nic prosić, bo jest to objaw słabości i mięczako-wości.
M. Kosewski13prezentuje normy dwóch organizacji więziennych: „git-lu-dzi" i „fest-ludzi". Za
wartości naczelne uważają oni wspólnie trzy osobiste
13 Cyt. za: M. Ciosek, Człowiek w obliczu..., dz. cyt., s. 186.
74 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
przymioty: honor lub godność, charakterność oraz lojalność lub solidarność. Dowodem posiadania
honoru i godności jest przynależność do grupy „ludzi", wykluczenie zaś z niej jest oznaką braku
godności. Twardość lub charakterność oznacza dzielność i bitność, odwagę, brak lęku, gotowość do
autoagresji. Pojęcie solidarności odnosi się tylko do członków własnej grupy, a zagrożenie ze
strony administracji powoduje jej nasilenie.
M. Kosewski dokonuje podziału norm obowiązujących w tych grupach. Mówi o normach:
- rytualnych - niepodatnych na działanie usprawiedliwień, którym „gitow-cy" przypisują duże
znaczenie, gdyż świadczą o męstwie i solidarności (np. nie wolno siadać z „frajerem" przy jednym
stole);
- funkcjonalnych - zapewniających grupie spójność (np. nie wolno ubliżać i bluzgać członkom
swojej grupy);
- korzystnych - przyczyniających się do zachowania minimum porządku i spokoju w zakładzie, ale
obowiązujących prawie wyłącznie „festów".
Większość norm rytualnych i funkcjonalnych obowiązuje całą społeczność więzienną. Niektóre
jednak dotyczą tylko „gitowców" (np. nie wolno brać klucza od celi), a niektóre tylko „festów" (np.
wydalenie z grupy „festów" jest zawsze ostateczne i nie ma do niej powrotu).
Generalizując, więźniowie na każdym kroku są odgórnie uzależnieni i w pewien sposób
zdeterminowani, nie tylko przez prawnie usankcjonowane, ale też nielegalne, wewnątrzgrupowe
przepisy i normy postępowania. Nic nie może się dziać „ot tak sobie". Skazany musi się sprawować
zgodnie z tzw. grypserskimi kwantyfikatorami, bo inaczej „czekają" go sankcje przewidziane za ich
nieprzestrzeganie.
Unormowane jest wobec tego niejako całe nieprawe życie więźniów. Reprezentant „drugiego
życia" wie, jak się zachowywać w stosunku do funkcjonariuszy, „frajerów", „cweli", a nawet w
stosunku do innego „grypsującego".
Ujednolicenie poglądów, przekonań, czynów, implikuje sytuacje formujące ludzi wypranych z
własnego jestestwa. Ludzi bez możliwości decydowania
0 sobie, zamkniętych w świecie, gdzie nie ma miejsca na indywidualne słabości. Podkultura
więzienna poprzez zunifikowany system norm i zasad stwarza sytuację, w której „grypser"
świadomie bądź nieświadomie staje się zdominowany
1 poniekąd ubezwłasnowolniony w swych poczynaniach.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 75
Należy zauważyć, że nastąpiło pewne namacalne rozluźnienie w zakresie poszanowania norm
obowiązujących skazanych uwikłanych w podkulturę. Widoczne jest dążenie więźniów do
zaspokojenia indywidualnych potrzeb życiowych oraz przedkładanie macierzystych interesów nad
panujące prawidła, np. sprzęt RTV w celi, dodatkowe lub dłuższe widzenie. Niektórzy „grypsujący"
dystansują się od swojej grupy, gdyż ważniejsze staje się dla nich, by mieć za co przeżyć w
warunkach więziennych. Toteż normy podkultury więziennej są obecnie rewidowane i
przewartościowywane przez ich wyznawców, tak aby nadążały za ciągłymi przemianami
zachodzącymi w środowisku otwartym.
Podczas eksploracji i penetracji środowiska więziennego uzyskałem pewne, wydaje się bardzo
aktualne, informacje dotyczące zasad, jakimi kierująsię i jakim hołdują skazani „grypsujący".
Informacje te pochodzą bezpośrednio od jednego z uwięzionych „grypserów". Dlatego też są
niezwykle wartościowym i cennym materiałem. Skazany (odbywający wówczas karę pozbawienia
wolności w Zakładzie Karnym we Włocławku) przedstawia regulatory grupy „grypsujących".
Stwierdza (zachowuję oryginalną pisownię skazanego):
Mam prawo do:
- wspólnej bajery, wypowiedzenia swojego zdania i do blatu; resztę to mniej ważne np. ćwiczyć.
[„Bajera" oznacza w środowisku „grypsującym" rozmowę na dany temat, prowadzoną własnym,
specyficznym językiem, tzw. gwarą więzienną; „blat" w gwarze więziennej oznacza stół - patrz
poniżej „Prawo blatu" - przyp. S. P.].
Mam obowiązek:
- pucy [obowiązek do odbierania puców, np. jeden z więźniów „grypsujących" zajmujących celę na
wyższej kondygnacji budynku uderza nogą w podłogę - pucuje się, daje sygnał, nawołuje.
Obowiązkiem więźnia z kondygnacji niższej jest odebranie owego pucowania i udzielenie
zadowalającej odpowiedzi. Niedopuszczalne jest zignorowanie więźnia pucującego - przyp. S. P.];
- grypsów [do posługiwania się zarówno w mowie, jak i w piśmie swoistą gwarą obowiązującą w
grupie „grypsujących" - przyp. S. P.];
-przestrzegać zasad i reguł grypsów [przestrzegać tego, co niosą ze sobą puszczane w świat
„grypsy", czyli małe karteczki zapisane gwarowym tekstem - przyp. S. P.];
76 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- pomagać drugiemu człowiekowi, jeżeli jest to zgodne z zasadą i regułą grypsów [pomagać
„człowiekowi" z grupy „grypsujących"; dla „grypsujących" „człowiek" to ten, który „grypsuje" -
przyp. S. P.];
- podbijać na bajerę aby ją przyswoić i zrozumieć, aby później za zgodą grona „ludzi" przekazać
świadkom aby oni sobie przyswajali i zrozumieli tak jak ja [rozmowy prowadzić gwarą więzienną,
niejako ucząc się jej ze zrozumieniem, przez co się ją kultywuje, a następnie za zgodą grona
przywódczego „grypsujących" przekazywać janowo przyjętym do grupy i sprawdzonym więźniom
- przyp. S. P.];
- do pojechania z gadem, z frajerem - wpierdol i na glany, a gdy niemożemy np.: jest za kratą,
walimy pierwszego lepszego frajera [„gad" oznacza w gwarze więziennej funkcjonariusza służby
więziennej; „frajer" - skazany spoza populacji „grypsującej"; „pojechać z kimś" - oznacza albo
ubliżanie, albo „zlanie" (pobicie). „Grypsujący" zatem ma obowiązek bycia wulgarnym,
agresywnym w relacji z personelem więziennym i skazanymi spoza swojej grupy. Istnieje wręcz
nakaz pobicia i tzw. przekopania delikwenta, a w momencie, gdy jest on fizycznie niedostępny (np.
stoi za kratą bądź drzwiami), to bity bądź sponiewierany werbalnie jest pierwszy lepszy, napotkany
osobnik spoza grona „grypsującego" - przyp. S. P.];
- dbać o higienę [dbać o higienę osobistą i czystość wokół siebie, np. w celi mieszkalnej - przyp. S.
P.];
-jeżeli wychodzę na wolność i wychodzi cwel moim obowiązkiem jest zniszczenie naczyń, a jak nie
mogę to wychodzę zawsze z myślą o ludziach grypsujących [„cwel" oznacza w więzieniu
jednostkę, której odmawia się człowieczeństwa, zrzuconą na dno hierarchii, ulokowaną w tzw.
worze więziennym, z którego nie ma już wyjścia. Po wyjściu na wolność „więź-nia-cwela"
„grypsujący" muszą zatem zniszczyć wszystko, co choćby pośrednio jest z nim związane, np.
naczynia, z których jadał posiłki. Jeżeli pozbycie się naznaczonych poniekąd przedmiotów jest
fizycznie niemożliwe, należy wyprzeć je choćby ze swojej psychiki, rozmyślając o środowisku
„grypsującym" - przyp. S. P.];
- gdy jestem w nowym kryminale, pawilonie lub celi powołuję się że mam ostrzeżenie, za co je
mam [gdy osoba „grypsująca" znajdzie się w innym niż dotychczas miejscu, np. na skutek
przeniesienia, przetransportowania, to na wstępie zwołuje grono „ludzi" i jawnie deklaruje, że w
poprzednim
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 77
miejscu „ludzie" nadali mu ostrzeżenie i tłumaczy, za co je otrzymał-więcej patrz podrozdział
Sankcje chroniące nieformalne przepisy postępowania - przyp. S. P.].
Prawo blatu
Blat jest czysty, nie wbijamy w niego, nie malujemy na nim, nie wypisujemy, nie wycinamy,
dbamy o czystość na nim jak i wokół niego, nie powinny się znajdować jakieś rzeczy zbędne.
Blatjest:
- czysty, jeden - wszystkie blaty są nasze a niektóre wypożyczamy frajerom i służą im jako stoły
- wspólny - siadamy gdzie chcemy, kiedy chcemy, nie ma miejsc zajętych
- nie podzielny - nie zdarzyło się i się nie zdarzy aby jakaś kurwa przysiadła się do blatu, bo nie
wiadomo co takiej kurwie do łba odstrzeli. A co może odstrzelić, to tylko kurwa wie.
[W podkulturze więziennej wielu przedmiotom nadaje się symboliczne, rytualne znaczenie. Takim
przedmiotem - symbolem o wielkiej, magicznej wręcz sile jest „blat" (stół). Więźniowie uwikłani w
podkulturę „grypsujących" uwa-żajągo za „coś", co jest dane tylko im i nikomu innemu.
Uzurpująsobie prawo do siadania przy nim. Toteż na owej świętości w postaci „blatu" nie wolno
pod groźbą sankcji ani pisać, ani malować, ani też dłubać w nim i go obskubywać. W żaden sposób
nie wolno go niszczyć.
Obowiązkiem jest więc dbanie o schludny, nieskazitelny wygląd samego „blatu", jak i o porządek
w jego obrębie.
„Blat" jest domeną „ludzi grypsujących" i wszystkie „blaty" są ich własnością co oznacza, że bez
względu na miejsce i sytuację zawsze mogą przy nim zasiąść. Mało tego, mogą wybrać określone
miejsce przy „blacie", bo według ich filozofii „wszystkie miejsca są wolne, nie ma miejsc
zajętych".
Przy jednym „blacie" mogą siedzieć tylko „grypsujący". Nie dzieli się go z więźniami spoza grupy,
gdyż są oni nieprzewidywalni w swoich poczynaniach i nie wiadomo, co może im „do łba
odstrzelić" - przyp. S. P.].
Prawo klucza
Klucz jest czysty tylko w tych przypadkach i możemy go wziąć - w czasie pożaru, w czasie
ucieczki, buntu i pomóc drugiemu człowiekowi. Po wzięciu klucza powinniśmy go złamać lub
wyrzucić aby go nie znaleźli, a jak nie mogę to rzucamy go sobie pod nogi aby gad nam się kłaniał.
78 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
[„Klucz" więzienny, czyli ten, którym personel otwiera i zamyka cele mieszkalne, to kolejny po
„blacie" przedmiot o magicznej wprost sile. Wśród skazanych istnieje zasada niedotykania owego
„złowieszczego, skażonego i brudnego" rekwizytu. Służy on przecież do izolowania ich od świata.
Istniejąjednak' odstępstwa od tych nieformalnych przepisów. Są sytuacje, w których „klucz" traci
magiczną moc i jest „czysty", czyli w czasie pożaru, ucieczki i buntu, wtedy gdy może być
rekwizytem pomocnym współtowarzyszowi z grupy „grypsujących". Z chwilą gdy „klucz" staje się
bezużyteczny, powinno się go złamać lub wyrzucić w takie miejsce, by personel go nie odnalazł.
Gdy te dwie możliwości są z różnych przyczyn niewykonalne, należy zastosować kolejny wariant,
czyli rzucenie „klucza" sobie pod nogi. Celem tego jest niejako wymuszenie na funkcjonariuszu
służby więziennej podniesienia „klucza" z podłogi, spod nóg rzucającego. „Grypsujący" uważają tę
sytuację za składanie im pokłonu przez funkcjonariusza, a co za tym idzie - zmianę relacji pod- i
nadrzędności. Więźniowie stają się wtedy osobami ważniejszymi od dozorującego ich personelu -
przyp. S. P.]
Wydaje się, że wymienione i opisane „obowiązki", wyznawane przez populację „grypsujących", to
niekompletny zestaw. W Zakładzie Karnym w Iławie „obowiązkiem" „ludzi" jest jeszcze między
innymi:
-uczestnictwo wjazdach, buntach i głodówkach.
Istnieją dwa rodzaje ,jazd": nieplanowana i planowana. Pierwsza może zaistnieć w każdym miejscu
i czasie. Wtedy też „prowadzącym jazdę" jest ten skazany, który pierwszy rzuci hasło ,jazda z
kurestwem". Natomiast czas, miejsce oraz „prowadzącego" jazdy planowanej ustala „ogół".
Istnieje zasada, iż od,jazdy" nie ma odstępstw. Dopóki trwa ,jazda" wszyscy „grypsujący" muszą
brać w niej udział. „Grypsujący" wie też, że podczas ,jazdy" nie może „wyłamywać się" i „walić
baranków" (np. uderzyć głową w ścianę i udawać, że się straciło przytomność, a wszystko po to,
aby nie brać udziału w Jeździe"). Nie wolno mu także „zrobić kroku w tył", chyba że po jakiś
„rympał" lub „fikoł". Po skończonej, jeździe" „prowadzący" rozlicza „ogół", czy nikt się nie
„wyłamał", a „ogół" natomiast rozlicza „prowadzącego", czy słusznie rzucił hasło.
Podczas ,jazdy" istnieje przekonanie, że „z przodu jest prokurator, a z tyłu chuj w dupę" („z przodu
jest prokurator": „grypsujący" stoją na stanowisku, że jeżeli „prowadzący" pochopnie rzuci hasło,
zobowiązując wszystkich z gru
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 79
py do podjęcia walki, to „steruje chłopaków na wyroki", czyli niejako wystawia ich i przybliża do
otrzymania ewentualnych, kolejnych lat dodatkowej odsiadki; stąd też tzw. prokurator z przodu, „z
tyłu chuj w dupę": pełni poniekąd funkcję odstraszającą i jednoznacznie pokazuje, co będzie z
„człowiekiem" wymigującym się od obowiązku czynnego uczestnictwa w ,jeździe").
Środki zabezpieczające funkcjonowanie społeczności „grypsującej"
Sankcje chroniące nieformalne przepisy postępowania
Normy i zasady podkulturowe istnieją między innymi po to, aby umacniać spoistość grupy.
Wszystko, co jawi się jako zagrożenie dla spoistości, spotyka się z pejoratywnym oddźwiękiem i
pewnymi reperkusjami. Tak się dzieje w momencie łamania, nieprzestrzegania bądź lekceważenia
grypserskich norm i zasad.
Podkultura więzienna posiada wiele sankcji i środków zabezpieczających swoje wewnętrzne
prawidła.
Kontrola społeczna w świecie więziennych „ludzi" jest rozwinięta na wysokim poziomie. Kodeks
zachowania posiada ogromną moc sprawczą, a bagatelizowanie norm wchodzących w skład tego
kodeksu powoduje srogie kary.
Charakterystyczną cechą tego systemu jest nieproporcjonalnie wysoki poziom dotkliwości kar w
stosunku do przewinień, zauważalny przede wszystkim przy przekręcaniu norm rytualnych, np. kto
podniesienie papierosa z podłogi obok ubikacji -jest „przecwelony". Taki stan rzeczy jest trochę
niezrozumiały, gdyż największe kary są za coś, co jest tylko przypadkowym czynem lub chwilą
zapomnienia, a nie zagraża bezpośrednio grupie „ludzi". Dla „grypsujących" są jednak właściwe,
bo decydują o istocie człowieczeństwa14.
Krzywości - obiekcje, zastrzeżenia, pretensje są wywołane na drodze podejrzeń lub plotek
rzuconych w ruch przez jednego z osadzonych.
Gwarancjąnorm pozaformalnego działania skazanych staje się agresjajako odpowiedź na wszelką
prowokację ze strony współwięźniów. Niezharmonizowanie
14 Zob. M. Szaszkiewicz, Tajemnice grypserki, dz. cyt., s. 61.
80 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
się z tym ultimatum jest jednoznaczne z faktem, iż pensjonariuszowi zakładu penitencjarnego
doskwierają tzw. krzywości, których dawcami są inni osadzeni.
Zastrzeżenia i pretensje są sankcją niejako chroniącą grupę przed potencjalnymi, a może jeszcze nie
do końca wykrytymi występkami, jakich mógł się' dopuścić podejrzany „grypser". Krzywości mają
zatem na celu potwierdzenie tudzież zdementowanie stawianych zarzutów. Toteż wymiernym
efektem swoistego „procesu wyjaśniającego" mogą być dwa rozwiązania. Pierwsze wiąże się z
wyeliminowaniem oskarżonego ze struktur „grypsujących". Ma to miejsce, gdy przypuszczenia o
popełnieniu wykroczenia się potwierdzą. Natomiast drugie wiąże się z nieudowodnieniem
stawianych zarzutów, co automatycznie „stawia na nogi" podejrzanego dotąd „człowieka" i podnosi
go do rangi pełnowartościowego członka organizacji „grypsujących".
Skiepszczenie jest pewnego rodzaju napiętnowaniem i krytykowaniem „człowieka". Występuje w
momencie, gdy w sposób przypadkowy i nieplanowany dopuści się on przekroczenia wyznaczonej
„normatywnej granicy". Przybiera to formę bardziej symbolu niż realnych i autentycznych
pretensji. Status takiego osobnika jest wtedy trochę inny niż „grypsera". Lokuje się pomiędzy
„ludźmi" a „nieludźmi". Jednak przy poprawnym zachowywaniu się i odpowiednim wytłumaczeniu
przed elitą grupową stan ten może być tylko chwilowy. Po ceremonii wyjaśniania przyjętego przez
„grypsujących" notabli dotychczas „kiepszczony" osobnik wraca na swoje miejsce w hierarchii
więziennej i grupie.
Grupy nieformalne posiadają, jak już zostało nadmienione, określone sankcje chroniące swoje
normy. Można je podzielić (sankcje) na godzące w sferę fizyczną lub psychiczną człowieka. Kary
cielesne są w istocie rodzajem napaści fizycznej dokonanej na skazanym niepoprawnie
zachowującym się i przekraczającym pewne grupowe zasady. Do tego rodzaju sankcji należy
zaliczyć: kopanie, szarpanie, bicie, poniżające procedury seksualne, więzienne „gierki" i wiele
innych czynności tyczących się sfery fizycznej ofiary.
Sankcje psychiczne zaś przybierają postać inwazji słownej. Napastnicy szykanują, prześladują,
ubliżają, wyśmiewają, zastraszają określonego osobnika, który w ich mniemaniu zasłużył sobie na
takie haniebne traktowanie.
Poniżej przedstawię, uwzględniając specyfikę Zakładu Karnego w Iławie, konsekwencje, jakie
może ponieść „człowiek" za odstępstwo lub nieprzestrzeganie zasad nieformalnego kodeksu
postępowania (opracowane na podstawie rozmowy z osobą, która „grypsowała"). Są to:
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 81
- obicie,
- ostrzeżenie,
- ostateczność.
Obicie. Decyduje o nim „ogół", a w sporadycznych wypadkach „cela". Do „obicia" potrzeba
przynajmniej trzech „ludzi" - „wypłacający", „podtrzymujący" i „stojący na kuklu". „Obicie" ma
następujący przebieg: przed „wypłaceniem" „wypłacający" pyta się „obijanego", czy wie, za co
ponosi konsekwencje i jak ona przebiega. Jeżeli nie wie, za co, to mu się mówi, a jeżeli nie wie, jak
ona przebiega, tomu się „przewija" (mówi gwarą). Następnie „wypłacający" do „obijanego" mówi
„orient", tak aby nie zrobił uniku i nie zaczął się bronić. Jeżeli zrobi unik, to „wypłacający"
decyduje, czy powtórzyć konsekwencje, czy „rzucić go na buty". Po „obiciu" ponoszący
konsekwencje musi „kopsnąć witę" (podać dłoń) „wypłacającemu" na znak, że nie chowa do niego
żadnej urazy. Jeżeli tego nie zrobi, „rzuca się go na buty".
Ostrzeżenie. Jest ostatnią szansą daną „człowiekowi" przed „ostatecznością" i stosuje się ją
najczęściej za odstępstwa za nieprzestrzeganie zasad nieformalnego kodeksu. „Ostrzeżenie"
nakłada „ogół" i „ogół" może je zdjąć. Do „ostrzeżenia" „grypsujący" „pucują się", czyli informują
o nim. Ma to również miejsce przy zmianie celi, pawilonu, kryminału. Wtedy też mówi się, gdzie
dostało się „ostrzeżenie" i za co. Z otrzymanym „ostrzeżeniem" można funkcjonować cały czas.
Aby jednak zostało z „człowieka" zdjęte, musi się on wykazać czymś szczególnym. „Ostrzeżenie"
nie mija ot tak sobie. Ma sieje nadal, nawet wychodząc na przepustkę lub mając przerwę w karze
oraz tzw. walnięcia niepowrotu. Konsekwencja ta mija jednak w momencie końca odbywania kary i
wyjścia na wolność.
Ostateczność. Najbardziej dotkliwa konsekwencja. Stosowana za nieprzestrzeganie zasad grupy
„grypsujących", wiążąca się z „wrzuceniem na buty" danego delikwenta. „Ostatecznością" jest
wyrzucenie z grupy, czemu zawsze towarzyszy tzw. przekopanie i wypowiadana maksyma:
„POZBAWIAM CIĘ. HONORU, GODNOŚCI I AMBICJI". Wtedy też pada hasło Jebać kurwę".
Od tego momentu określonemu „człowiekowi" odmawia się już „człowieczeństwa" i na dobre
releguje ze środowiska „grypsującego".
82 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Wykluczenie ze środowiska „grypsujących"
Uchybienia w przestrzeganiu prawideł i reguł panujących w niejawnej stratyfikacji osadzonych
„grypsujących" mogą skutkować, poza chęcią zemsty i odwetu, również usunięciem z grupy. Może
się to stać w momencie naruszenia zarówno pryncypialnych, jak i lżejszych norm kodeksu
postępowania członków „drugiego nurtu" zakładu karnego. Wykluczeniu z „grypsującej" części
więzienia towarzyszą zabiegi ingerujące w podstawowe wartości „ludzi" - honor i godność.
Pobudki wyeliminowania z nielegalnej grupy więziennej są różnorakie, np.:
- nieprzyswojenie charakterystycznego dla grypsery sposobu komunikowania się (gwary
więziennej);
- kolaboracja i współdziałanie z personelem więziennym, policją sądownictwem;
- określony charakter popełnionego czynu przestępczego;
- okłamywanie grupowych współtowarzyszy;
- zobowiązania finansowe w stosunku do kolegi z grupy;
- niepoprawne zachowanie podczas postępowania sądowego bądź śledztwa;
- rabunek wewnątrz społeczności „grypsujących" itd.
A. Siemaszko15 zauważył, że wykluczenie jako surowa sankcja jest silnym czynnikiem
motywującym jednostkę do bycia konformistą w stosunku do bezpośredniej grupy odniesienia.
Gdy tylko członkowie grupy zorientują się, że któryś z nich przekroczył pewne granice działania,
następuje jego odseparowanie, a następnie nękanie, szykanowanie, „bluzganie" mu itp. Jest to
swoisty znak dla całej populacji „ludzi", że do niegdysiejszego współtowarzysza należy w każdej
więziennej sytuacji podchodzić z pogardą i nieufnością. Etapem finalnym wykluczenia z grupy
więźniów powinno być pobicie. Jeżeli jednak stanie się inaczej, „wyeliminowany" może napisać
„grypsy", które w skrajnych sytuacjach mogą doprowadzić do zmiany werdyktu. Wtedy to skazani,
zamieszani w proceder wykluczenia, sami mogą się stać ofiarami i zostać usunięci z grupy. Tylko i
wyłącznie „przekopanie" winowajcy zabezpiecza przed unieważnieniem wcześniejszego wyroku.
Ci więźniowie zaś, którzy o tym bezpośrednio decydują, muszą pamiętać, by samemu nie zostać
„straconym" i „przekopanym".
15 Zob. A. Siemaszko, Granice tolerancji..., dz. cyt., s. 162.
Rozdział 3. Pozaformalne prawidłowości regulujące izolowane życie skazanych 83
Wykluczenie jest swego rodzaju ceremonią degradacji więźnia. Polega na tym, że:
- Dane zdarzenie jest prezentowane jako coś niecodziennego, wyjętego z „obszaru normalności",
np. współpraca z administracją.
- Świadek zdarzenia (a zarazem oskarżyciel), zarzucając jakiś czyn, przedstawia się jako
reprezentant interesów „grypsujących" (nie zaś jako osoba prywatna).
- Przekonuje innych o tym, że oskarżając kogoś, ma na uwadze wartości nadrzędne (interes grupy,
utrzymanie jej jako całości, solidarność, więzi pomiędzy poszczególnymi członkami).
- Oskarżyciel wykazuje swoje prawo do występowania w imieniu tych wartości, a świadkowie
oskarżenia są o tym prawnie przekonani (w tej sytuacji „uprawnienia" przysługują z racji
grypsowania).
- Akcentuje się ogólny dystans do osoby sprawcy (zbiera się „bezstronny sąd", który ma podjąć
decyzję związaną z dalszymi losami osoby, która wjakiś sposób naraziła się ogółowi
„grypsujących").
-Sprawcę separuje się od miejsca, które dotychczas zajmował. Przedstawia się go tak, aby nie
ulegało wątpliwości, że jest już obcy i jego miejsce jest na zewnątrz.
W takiej sytuacji przedstawiciele grupy, którzy wchodzą w skład „sądu", kopią winowajcę i
obrzucają bluzgami. Jest to moment świadczący, że osobnik poniżany fizycznie i psychicznie nie
należy już do grona „grypsujących"16.
Usunięcie ze zbiorowości „ludzi" może przybrać formę zarówno werbalną - bluzgi, wiąchy, jak i
niewerbalną- dotknięcie penisem twarzy osoby, która ma być wydalona, pobicie, a w szczególnych
wypadkach gwałt homoseksualny. Do bardziej rytualnych należy zaliczyć uderzenie „berłem"
(szczotką klozetową), wepchnięcie ofiary do kącika sanitarnego, zanurzenie jego głowy w muszli
klozetowej i spuszczenie wody. Wymienione formy degradacyjne, słowne i cielesne, często
przebiegają równocześnie.
Wydawałoby się, iż usunięty ze swojego środowiska osobnik „grypsujący" będzie przez
pozostałych traktowany na równi z „frajerami" i „cwelami". Rzeczywistość pokazuje coś innego.
Więźniowie z nieformalną legitymacjąróżnicują
16 Zob. K. Dziedzic, G. Kiejnich, Subkultura więzienna w świetle procesu naznaczenia
społecznego, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1998, nr 18, s. 83.
84 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
tych osadzonych. Ich wcześniejszy kompan, względem którego zastosowano procedury
wykluczeniowe, może liczyć na relatywnie znośne traktowanie. Rzeczywiście stosuje się względem
niego różnego rodzaju formy dyskryminacji, ale gwałty homoseksualne i gierki mające podłoże
seksualne nie wchodzą w grę. Choć należy przyznać, że chwila nieuwagi, spowodowana
nadmiernymi pretensjami tyczącymi się określonego zdarzenia, może doprowadzić do sytuacji
patowej. Mowa tu o okolicznościach, w których środowisko „grypsujące" niezadowolone z faktu,
że „usunięty" jeszcze „fika", doprowadza go, poprzez zastosowanie pewnych mechanizmów (np.
przecwelenie), do dalszej deprecjacji. Wtedy też wrzucony do „więziennego wora" niczym nie
różni się od „pospolitego cwela".
Jeżeli jednak wyeliminowany „grypser" będzie się zachowywał poprawnie w stosunku do własnej
niegdyś populacji, może liczyć na pewne prerogatywy z jej strony. Największym z tych
przywilejów - choć trzeba jasno powiedzieć, że trudno osiągalnym - jest aprobata na ponowne
„grypsowanie", czyli tzw. podniesienie do roli więźnia „grypsującego".
Innym wyjściem z sytuacji dla wykluczonego „człowieka" jest zadeklarowanie się jako skazany
„niegrypsujący". Decyzja ta jest niezwykle trudna i poniekąd upokarzająca, gdyż odbiera
„grypserowi" honor, czyli wartość, która w kręgach „ludzi" jest niezwykle istotna i ceniona.
„Grypsujący" usunięci siłą ze swojej macierzystej grupy są wobec tego na rozdrożu. Ich
zmartwieniem jest nie tylko brak przynależności grupowej (pod warunkiem że nie przygarną ich
„niegrypsujący"), ale również to, jak uniknąć dalszej deklasacji i losu „więźnia-cwela".
?
TRANSPOZYCJA W OBRĘBIE „DRUGIEGO NURTU WIĘZIENIA"
Transformacja ustrojowa w Polsce a zmiany w obrazie podkultury więziennej
Współczesny wizerunek podkultury na tle przemian społecznych
Rok 1989 to szczególny czas przełomu w historii naszego kraju. Wśród licznych pozytywnych
następstw przemian są i zdecydowanie negatywne: bezrobocie, pauperyzacja społeczeństwa,
eskalacja przestępczości, zachłyśnięcie się błędnie pojętymi postulatami ustroju demokratycznego
itd. Nowąjakość zagrożeń będących pochodnymi tzw. transformacji ustrojowej opisała M. Jarosz w
swojej książce Władza. Przywileje. Korupcja. Autorka odniosła koszty transformacji do różnych
sfer funkcjonowania człowieka. Mówi o patologii władzy, nierównościach społecznych, korupcji w
wojsku i wielu innych ujemnych skutkach. Pisze, że:
największym społecznym rozczarowaniem stała się władza, która - niezależnie od partyjnej barwy -
urzeczywistnia interesy własne i grupowe kosztem interesów publicznych i narodowych. Afery,
korupcja i błazeńskie gesty populistycznej części posłów tworzą fatalny wizerunek rządu,
parlamentu, sądownictwa. Czy zasłużony? Czy władza, przywileje i korupcja to realna triada
naszych czasów?'.
Pytanie nad wyraz aktualne, a odpowiedź wydaje się bezsprzecznie twierdząca.
Zakład karny wydaje się z różnych względów odzwierciedleniem społeczeństwa otwartego, dlatego
transformacja ustrojowa nie ominęła także tego izolowanego środowiska. Mimo iż pełne
odwzorowanie dwóch skrajnych światów nie miałoby tu racji bytu, to należy przyznać, że wiele
elementów z pozawięzien-nej rzeczywistości ma również swoje przełożenie na obszarze jednostki
penitencjarnej.
1 M. Jarosz, Władza. Przywileje. Korupcja, Warszawa 2004, s. 10.
86 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Więzienie, jak każde skupisko ludzkie, podlega dynamicznym zmianom pod wpływem różnych
czynników. Szybki rozwój wielu zjawisk w życiu na wolności ma swój znaczący wpływ na życie
skazanych. Wszakże osoby pozbawione wolności przed osadzeniem w zakładzie karnym mniej lub
bardziej czynnie partycypowały w życiu społecznym. Wobec tego znają mechanizmy i
uwarunkowania rządzące rzeczywistością. Przenoszą przeto do cel więziennych swoje wolnościowe
rozterki i egzystencjalne problemy.
Transformacja ustrojowa i reforma systemu penitencjarnego w Polsce wymusiły niejako otwarcie
się instytucji więziennych na świat. Konsekwencją tego manewru są dwa przeciwstawne sobie
zjawiska. Pierwsze wydaje się pozytywne, bo zapewne kontakt ze społeczeństwem i utrzymywanie
więzi z rodziną sprzyja readaptacji społecznej. Drugi aspekt tej sprawy rodzi jednak pewne
zagrożenia w stosunku do całej dwuczłonowej zbiorowości więziennej oraz staje się przeszkodąw
funkcjonowaniu instytucji penitencjarnej. Mowa tu o importowaniu zza murów zakładu
izolowanego narkotyków, leków psychotropowych, alkoholu, telefonów komórkowych i innych
niepożądanych środków. Stoi to w opozycji do czynności resocjalizacyjnych, którym poddaje się
osoby pozbawione wolności. Ogromne niebezpieczeństwo dezorganizacji systemu penitencjarnego
niosą ze sobą skazani wywodzący się ze struktur przestępczości zorganizowanej oraztzw^bia-łe
kołnierzyki. Ci pierwsi to żołnierze mafii, którzy dzięki pozawięziennym znajomościom i
zasobności finansowej przejmują rządy w zakładzie karnym, nadając zarazem ton więziennym
przemianom. Przestępcy gospodarczy, tzw. białe kołnierzyki, to w przeciwieństwie do więziennych
elit mafijnych spokojna populacja osadzonych (malwersacje finansowe doprowadziły ich do celi
więziennej). Nie są skłonni, by wdawać się w jakiekolwiek afery, problemy, konflikty, gdyż
wiedzą, że na wolności czekają na nich interesy i ogromne subwencje. Niepoprawne zachowanie
mogłoby zniweczyć te wolnościowe plany. Toteż „biznesmeni", by bezkolizyjnie przetrwać
izolację, „zanurzająsię" w środowisko skazanych, tak aby nikomu nie wadzić i tym samym nie
powodować więziennych waśni oraz nie wchodzić w otwarty konflikt.
Bogaci nie sprawiają wychowawcom kłopotu. Dyrektorzy więzień mówią o nich, że potrafią
siedzieć. Wychowawcy dodają, że bogaci cywilizują współwięźniów, bo czytają książki,
rozmawiają mądrym językiem, pokazują, jak się zachować2.
2 M. Kołodziejczyk, Jak nie masz, to siemasz, „Polityka" 2002, nr 13, s. 30.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 87
Ta nowa jakość skazanych jest w stanie przeobrazić nawet podkulturowe normy. Zauważa się
poniekąd pozytywny wpływ „białych kołnierzyków" na środowisko grypserskie. Kiedyś
„grypsujący" nie mieli w swoim systemie pojęciowym zwrotów „dziękuję", „proszę". Obserwacje
czynione na terenie zakładów karnych uprawniają do konstatacji, że tego typu wyrażenia kulturalne
nie są obce skazanym z nieformalnej stratyfikacji więźniów.
Wpływ pieniądza na układ wartości i norm podkulturowych
Człowiek zasobny finansowo, trafiając do zakładu penitencjarnego na podstawie orzeczenia
sądowego skazującego go na karę pozbawienia wolności, uzależnia od siebie innych mniej
majętnych pensjonariuszy. Dzięki pomocy materialnej (dzielenie się zawartością paczek, zakupy w
więziennej kantynie, pożyczki itp.) bogaci mają w więzieniu prawo głosu i rzeczywistość kręci się
wokół nich. Wydaje się więc, że w zakładach karnych panują relacje konsumpcyjne (usługi i
towary). Skazani przybierają rolę wierzycieli, dłużników, pośredników. Można kupować,
sprzedawać, robić więzienne interesy. Pieniądz zmienia wizerunek zakładu karnego i przeistacza go
w wolny rynek - „ten kto ma siano, ten ma wszystko".
A. Chećko i A. Zagner3 mówią:
Poza podkulturą zakładami karnymi w Polsce zaczyna coraz bardziej rządzić pieniądz.
Bywa, że nawet wydawałoby się ortodoksyjni dotąd „grypsujący" sana usługach zamożnych
finansowo więźniów spoza grupy. Nie gardzą takimi osadzonymi, bo dzięki nim lepiej funkcjonują.
Płaci się zatem za spokój, ochronę i nietykalność. Skazany o wysokiej pozycji w więziennej
hierarchii władzy, za opłatą, bierze „pod swoje skrzydła" innego skazanego (nawet z innej grupy
podkulturowej!). Staje się ochroniarzem osłaniającym płatnika przed więziennymi groźbami i
zagrożeniami. Coraz bardziej jest widoczne wypieranie przekonań grupowych przez względy
egoistyczne, jednostkowe. Osoby pozbawione wolności ujawniajątendencje indywidualistyczne -
„działam tak, aby mi się to opłacało". Kierunek działań skazanych zorientowanych na własną osobę
nierzadko ma przewagę nad zasadami grupowymi.
3 A. Chećko, A. Zagner, Ciasne cele, „Polityka" 2001, nr 14, s. 5.
88 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Należy jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że zasobność finansowa jest elementem deformującym
dotychczasowy więzienny świat. Odkształceniu ulegają wszelkie interakcje na płaszczyźnie
skazany - skazany. Następuje u^ajeżnienie więźniów od siebie, tych biednych od tych zamożnych,
tych co otrzymują paczki, od tych co są ich pozbawieni. „Pieniądz" jest zatem determinantem
zmian w zakładzie karnym i odgrywa w nim priorytetową rolę w stosunku do innych elementów
życia.
Kult pojęcia „mieć" został przeniesiony z wolności do środowiska ludzi uwięzionych. Bezspornie
rodzi to pejoratywne implikacje, mogące na trwałe zmienić wizerunek więzienia. „Pieniądz" ma
swój istotny wkład w przeistoczenie się, a nawet powolnąatrofię prawideł tradycyjnej podkultury
więziennej. Podkultura „wolnorynkowa" wypiera podkulturę tradycyjną często rozciągając granice
populacji „grypsujących". Nieformalny kodeks postępowania więźniów ulega metamorfozie.
Osadzeni koniunkturaliści wyznają zasadę - „robię tak, by było mi dobrze". Czynią to albo w
ramach grupy, albo poza nią. Toteż stając wobec faktu permanentnych przemian w zakładzie
karnym, należy nadmienić, że rządzi w nim ten, kogo na to stać. Pewne dyrektywy postępowania
nawet w grupie „grypsujących" nie współgrająz wartościami wolnorynkowymi. Tradycyjne
wartości rozmywają się, trącana sile i doniosłości. Powodem tego zamieszania jest wiara w siłę
„pieniądza", który deprecjonuje dotychczasowe wartości.
Obraz ogółu osób pozbawionych wolności, trafiających za mury więzienia, jawi się w ciemnych
kolorach. Coraz częściej są to osoby „zepsute", zdegene-rowane, zwyrodniałe, nakierowane na
konsumpcję i łatwe życie. Przetrwać cudzym kosztem - to ich cel priorytetowy.
W zjawisku „drugiego życia" tkwi pierwiastek wolnorynkowych zależności, a ręjacje między
skazanymi przybierają charakter materialny. Przewartościowanie tych zasad powoduje pewien
chaos i zamieszanie. Destabilizacja w zakresie wartości sprawia, że „bogactwo" jako największe
dobro staje się, nie tylko na wolności, ale i w sytuacji uwięzienia, panaceum na wszystko.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 89
Egzemplifikacja zacierania się różnic wynikających z podkultury - „ziomkostwa"
W sytuacji uwięzienia, w której znalazł się człowiek, zawsze była dostrzegana solidarność
wewnątrz nieformalnej grupy skazanych pochodzących z tej samej miejscowości bądź regionu.
Tego typu solidarność nosi nazwę „ziomkostwo".
Już w latach sześćdziesiątych „grypserzy - urkowie", wywodzący się ze środowiska warszawskiego
przyjmowali do siebie tylko swojaków, których nazwali „ziomkami". Formami koleżeństwa
występującego u skazanych zarówno grypserów, jak i niegrypserów, obok tzw. funfli (koledzy,
przyjaciele więzienni), byli właśnie „ziomasy" - tj. skazani pochodzący z tych samych okolic na
wolności. „Ziomale" w latach siedemdziesiątych odgrywali często istotną rolę w gryp-serze. Na
przykład przy przyjmowaniu danego skazanego w poczet „grypserów" wprowadzali go, poręczali
za niego, rekomendowali, opiekowali się nim i uczyli go zasad grypsery4.
A. Abramczyk5 stwierdza, że między 1989 a 1992 rokiem zaczęły zanikać podziały na
„grypsujących" i „niegrypsujących" i tworzyły się grupy związane z regionem pochodzenia, tzw.
ziomkostwa. Grupy te nie formowały się, aby walczyć z administracją więzienną-przez co
niebezpieczeństwo, jakie ze sobą niosą jest defacto znikome, alejjo to, aby sobie wzajemnie
pomagać, bronić się, wstawiać się za sobą podtrzymywać wartości związane z rodzinnym miastem.
Obserwowany podział na grupy z uwagi na miejsce zamieszkania może dotyczyć również dzielnic i
regionów, np. grupy warszawskie, gdańskie, łódzkie, białostockie itp.
M. Szostek dodaje, ze:
Hjitf:< • • m i • ais
podziały te nie są jednak konfliktowe w zasadniczych sprawach. Mają znaczenie w zakresie
dominacji6.
Często taka dominacja rozpoczyna się w celi mieszkalnej, w której przewagę mają więźniowie z
tego samego regionu. Skazani niepodporządkowujący się danej skonsolidowanej grupie regionalnej
mogą być nawet wyeliminowani z grupy.
4 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 41-55.
5 Zob. A. Abramczyk, Drugie życie więźnia, „Prawo i Życie" 1998, nr 23-24, s. 56.
6 M. Szostek, Obraz podkultury..., dz. cyt., s. 111.
90 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
„Ziomkostwa" poprzez daleko posuniętą solidarność, siłę i grupowe zjednoczenie tworzą swego
rodzaju podgrupę wśród „grypsujących", która może mieć niekiedy znaczący wpływ na
funkcjonowanie całej grypsery.
Konstruktywnym wnioskiem, jaki się nasuwa, jest fakt, że tzw. ziomkostwa to na pewno nie
zjawiska typowo negatywne. Wręcz mogąsię jawić jako pozytywne, dzięki zacieraniu się
skostniałych i ortodoksyjnych granic, które niekiedy przeszkadzały skazanym w poprawnym
funkcjonowaniu. Wspólnota pochodzenia niekiedy jest tak silna, że niweluje różne granice
pomiędzy poszczególnymi „grypsującymi" i „niegrypsującymi", powodując utrzymanie przez nich
zażyłych kontaktów.
Można mniemać, iż zjawiska „ziomkostw" mają tendencję zwyżkową i coraz bardziej zyskują na
znaczeniu. Powodem takiego stanu rzeczy może być rejonizacja, w świetle której skazanego na karę
pozbawienia wolności sadza się najbliżej miejsca stałego zameldowania. Wobec tego może się,
zdarzyć, że na jednym oddziale zakładu karnego spotka się kilku „ziomków" z jednej ulicy, a to
może się odbić negatywnie na panującej tam atmosferze. Bratanie się znacznej liczby „ziomków"
powoduje, iż rosnąw siłę i tym samym zaczynają dominować wśród społeczności skazanych,
narzucając im swoją supremację.
Przeludnienie jednostek penitencjarnych i wynikające z tego implikacje
Według danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej7 z 28.02.2005 roku, jednostki
penitencjarne dysponowały 70 428 miejscami zakwaterowania. Zaludnienie aresztów śledczych i
zakładów karnych wynosiło 117,3% (przy ustalaniu wskaźnika uwzględnia się osoby, które
przebywają poza terenem jednostki penitencjarnej w związku z samowolnym przedłużeniem czasu
przepustki, ucieczką pobytem w zakładzie leczniczym, w pomieszczeniach Policji oraz wydanych
do innego państwa w charakterze świadka w toczącym się postępowaniu karnym).
Według powyższego źródła w tym okresie osadzonych przebywających w polskich jednostkach
penitencjarnych było ogółem 82 637 (w tym 2 324 kobiety, co stanowiło 2,8% całej populacji
osadzonych). Rozszyfrujmy zatem tę liczbę 82 637. Składa się na nią67 268 skazanych (w tym 1
554 kobiety), 14 956
7 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania- 12.04.2005).
90 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
„Ziomkostwa" poprzez daleko posuniętą solidarność, siłę i grupowe zjednoczenie tworzą swego
rodzaju podgrupę wśród „grypsujących", która może mieć niekiedy znaczący wpływ na
funkcjonowanie całej grypsery.
Konstruktywnym wnioskiem, jaki się nasuwa, jest fakt, że tzw. ziomkostwa' to na pewno nie
zjawiska typowo negatywne. Wręcz mogą się jawić jako pozytywne, dzięki zacieraniu się
skostniałych i ortodoksyjnych granic, które niekiedy przeszkadzały skazanym w poprawnym
funkcjonowaniu. Wspólnota pochodzenia niekiedy jest tak silna, że niweluje różne granice
pomiędzy poszczególnymi „grypsującymi" i „niegrypsującymi", powodując utrzymanie przez nich
zażyłych kontaktów.
Można mniemać, iż zjawiska „ziomkostw" mają tendencję zwyżkową i coraz bardziej zyskują na
znaczeniu. Powodem takiego stanu rzeczy może być rejonizacja, w świetle której skazanego na karę
pozbawienia wolności sadza się najbliżej miejsca stałego zameldowania. Wobec tego może się,
zdarzyć, że na jednym oddziale zakładu karnego spotka się kilku „ziomków" zjednej ulicy, a to
może się odbić negatywnie na panującej tam atmosferze. Bratanie się znacznej liczby „ziomków"
powoduje, iż rosną w siłę i tym samym zaczynają dominować wśród społeczności skazanych,
narzucając im swoją supremację.
Przeludnienie jednostek penitencjarnych i wynikające z tego implikacje
Według danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej7 z 28.02.2005 roku, jednostki
penitencjarne dysponowały 70 428 miejscami zakwaterowania. Zaludnienie aresztów śledczych i
zakładów karnych wynosiło 117,3% (przy ustalaniu wskaźnika uwzględnia się osoby, które
przebywają poza terenem jednostki penitencjarnej w związku z samowolnym przedłużeniem czasu
przepustki, ucieczką pobytem w zakładzie leczniczym, w pomieszczeniach Policji oraz wydanych
do innego państwa w charakterze świadka w toczącym się postępowaniu karnym).
Według powyższego źródła w tym okresie osadzonych przebywających w polskich jednostkach
penitencjarnych było ogółem 82 637 (w tym 2 324 kobiety, co stanowiło 2,8% całej populacji
osadzonych). Rozszyfrujmy zatem tę liczbę 82 637. Składa się na nią67 268 skazanych (w tym 1
554 kobiety), 14 956
7 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2005).
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 91
tymczasowo aresztowanych (w tym 732 kobiety), 413 ukaranych (w tym 38 kobiet).
W latach 2002-2004 liczba osadzonych przebywających w jednostkach penitencjarnych,
zlokalizowanych na terenie Polski, rzadko spadała poniżej 80 000, a od końca trzeciego kwartału
2000 roku ich liczba przekroczyła liczbę przeznaczonych dla nich miejsc.
We wczesnych latach dziewięćdziesiątych średnioroczna liczba osadzonych oscylowała w
granicach około 46 000 w 1990 roku do około 65 000 w roku 1995. Przez trzy następne lata
(1996-1998) wahała się wokół 58 000. W tym okresie nie można było mówić o przeludnieniu, gdyż
pojemność jednostek penitencjarnych o parę tysięcy przewyższała liczbę osób osadzonych. Przez
ostatnie parę lat nastąpił ogromny przyrost liczby osób osadzonych w jednostkach penitencjarnych -
(np. w 1999 roku - około 54 000; 2003 roku - około 83 000, a 2004 roku - około 80 000). Skutkuje
to znacznym przeludnieniem, zważywszy na to, iż w tym samym okresie czasu więziennictwu
udało się utworzyć tylko około 4 000 nowych miejsc (np. zmiana przeznaczenia pomieszczeń z
gospodarczego na mieszkalne). Zatem pojemność jednostek penitencjarnych zwiększyła się z około
65 000 w 1999 roku do tylko trochę ponad 69 500 w 2004 roku.
Populacja osób pozbawionych wolności w latach 1999-2004 wzrosła o ponad 50%. Jest to stan
krytyczny, zważywszy na fakt, że „co tydzień przybywa w Polsce około 600 nowych osadzonych,
tyle ile miejsc liczy średniej wielkości zakład karny"8.
B. Hołyst9 mówi, iż w celu zdefiniowania pojęcia przepełnienia więzień stosowane są różne
kryteria, np.:
1) dla określenia zjawiska przepełnienia używane są często czynniki obiektywne:
- ogólna liczba więźniów,
- powierzchnia przypadająca na jedną osobę (w m2),
- liczba więźniów w stosunku do planowanej pojemności więzień, czyli przestrzeni więziennej;
2) niekiedy są brane pod uwagę subiektywne spostrzeżenia i odczucia samych skazanych.
?
8 A. Chećko, A. Zagner, Ciasne cele, dz. cyt., s. 3.
9 Zob. B. Hołyst, Przepełnienie więzień. Aspekty kryminologiczne i penitencjarne [w:] B. Hołyst,
W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 48.
92 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Najczęściej przyjmuje się jednak definicję przepełnienia więzień, biorąc pod uwagę ich pojemność.
W świetle tej definicji przepełnienie zakładów karnych, występuje wówczas, gdy liczba osadzonych
w nich osób, pomijając przestrzeń zajętą przez personel i środki rzeczowe, przekracza liczbę miejsc
(lub łóżek) dla więźniów - określane w statystyce penitencjarnej mianem zdolności obłożenia.
Według artykułu 110 K.k.w. z 1997 roku, więźniowi przysługuje 3 m2 powierzchni mieszkalnej.
Owe 3 m2 i tak odbiega (2-3 m2) od norm zachodnioeuropejskich. Znaczny procent polskich
zakładów karnych nie może obecnie zapewnić skazanym „komfortu" w postaci 3 m2 do użytku
własnego. Jest taki tłok, że dyrektorzy zakładów penitencjarnych wydają decyzje o przeznaczeniu
na cele mieszkalne pomieszczeń dotąd spełniających inne funkcje: sale gimnastyczne, świetlice,
pomieszczenia gospodarcze, siłownie, kaplice itp.
W całym kraju jest podobnie. Są zakłady, gdzie skazani na noc rozkładająna podłodze sienniki.
Przykładem jest tutaj Areszt Śledczy Wąrszawa-Służewiec, gdzie jest takie przeludnienie, że jedna
łazienka z sześcioma prysznicami służy 140 osobom10. Zaludnienie niektórych jednostek
penitencjarnych przekracza 150% ich pojemności".
Takie warunki są w całym kraju. Nie jesteśmy jednak osamotnieni w tej kwestii.
Przeludnienie zakładów karnych jest światową bolączką. Do niewielu krajów, jeśli w ogóle takie
istnieją, nie zawitało ono nigdy12.
Biorąc pod uwagę współczynnik uwięzienia, nasz kraj w porównaniu z innymi krajami nie wypada
pozytywnie. W rankingu Polska znajduje się wśród krajów o wysokim współczynniku
uwięzionych13. W 2001 roku współczynnik ten wynosił 207 (stan na 1 września), a w tym samym
czasie w większości krajów Europy Zachodniej - poniżej 100. Dla porównania w Rosji
współczynnik wynosił 671; na Ukrainie - 406; w Estonii - 350; na Litwie - 291; w Czechach - 207;
w Anglii
10 G. Wągiel-Linder, Groźny tlokpod celą, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 4, s. 10-11. "
Podstawowe problemy więziennictwa. Centralny Zarząd Służby Więziennej, Warszawa, maj 2003,
s. 4-5 (maszynopis).
12 J. Jasiński, Problem przeludnienia zakładów karnych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego",
Warszawa 1997, nr 15, s. 3.
13 A. Siemaszko, B. Gruszczyńska, M. Marczewski, Atlas przestępczości w Polsce 3, Warszawa
2003, s. 244-245.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 93
i Walii - 126; w Niemczech - 95,8; we Włoszech - 95,3; w Austrii - 85,1; w Szwajcarii - 71,6; we
Francji - 77,1; na Malcie - 67,2; w Danii - 58,9; w Finlandii - 57,8; w Irlandii Płn. - 51,614.
W USA w latach 1985-1995 otwierano co tydzień nowe więzienie, a mimo to w zakładach karnych
stanowych i federalnych przepełnienie wynosi - od 13 do 27%15. W tychże więzieniach w 1995
roku liczba więźniów przekroczyła milion (1 126 287).
Uruchomiono tam wielki program budowy zakładów karnych, przeznaczając na ten cel 8,7 mld
dolarów, ale mimo że zwiększono pojemność więzień o 40%, to w tym samym okresie (1990-1995)
liczba skazanych wzrosła o 43%16. Natomiast w 2000 roku liczba wszystkich uwięzionych w tym
kraju przekroczyła 2 000 000 (przy uwzględnieniu osób pozbawionych wolności w aresztach
wojskowych, w ośrodkach zatrzymań dla cudzoziemców oraz w instytucjach dla nieletnich)17.
Przeludnienie oraz przyrost więźniów w wielu zakątkach świata są zróżnicowane, np. w latach
1983-1997 liczba więźniów zwiększyła się prawie we wszystkich krajach członkowskich Rady
Europy: w Danii o 6%, we Francji o 37%, w Portugalii o 140%, w Hiszpanii o 192%, w Holandii o
240%!18 W Rosji liczba osób pozbawionych wolności w 1994 roku wynosiła - 664 700, a w 1998
roku już 998 62719.
Przyczyn przeludnienia więzień jest wiele i są niejednorodne w zależności od kraju. Są to z jednej
strony duże koszty budowy nowych zakładów karnych i ich utrzymania, z drugiej strony polityka
karna państw, powiązana ze stałym wzrostem przestępczości. Niewątpliwie na zagęszczenie w
więzieniach ma wpływ zniesienie w wielu państwach kary śmierci i zastąpienie jej dożywotnim
bądź wieloletnim pozbawieniem wolności.
Prawdopodobnie zaostrzenie kar dla niektórych rodzajów przestępstw, opieszałość sądów,
nadużywanie stosowania kary izolacji, nieuwzględnianie zarazem
14 Cyt. za: T. Bulenda, Charakterystyka populacji więziennej [w:] T. Bulenda, R. Musidłowski
(red.). System penitencjarny i postpenitencjarny w Polsce, Warszawa 2003, s. 234.
15 S. Podemski, Upychanie kolanem, „Rzeczpospolita" 2001, nr 62, s. C4.
16 B. Hołyst, Przepełnienie więzień..., dz. cyt., s. 49.
" B. Stańdo-Kawecka, Polityka karna a populacja uwięzionych, „Przegląd Więziennictwa
Polskiego", Warszawa 2002, nr 36, s. 22.
18 P. Moszyński, Plaga karna, „Wprost" 1999, nr 42, s. 118.
19 B. Stańdo-Kawecka, Polityka karna..., dz. cyt., s. 24.
94 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
tzw. kar alternatywnych, przy bądź co bądź względnie sztywnej liczbie więziennych prycz, jeszcze
bardziej może zdynamizować nadmierne zaludnienie zakładów karnych.
W Polsce Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 26 sierpnia 2003 roku20 w sprawie
zasad i trybu postępowania właściwych organów w wypadku, gdy liczba osadzonych w zakładach
karnych lub aresztach śledczych przekroczy w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów,
reguluje sytuację przeludnienia jednostek penitencjarnych.
1. Nakłada na administrację penitencjarną krótkie terminy informowania Ministra Sprawiedliwości
o stopniu zagęszczenia (Dyrektor Generalny Służby Więziennej w terminie 7 dni od dnia
przekroczenia w skali kraju ogólnej pojemności zakładów karnych i aresztów śledczych
przedstawia informację o tym Ministrowi Sprawiedliwości, dyrektorom okręgowym Służby
Więziennej oraz dyrektorom zakładów - § 1).
2. Z § 2 ust. 1 tegoż Rozporządzenia wynika, że Dyrektor okręgowy Służby Więziennej oraz
dyrektor zakładu po otrzymaniu takiej informacji jest zobowiązany, każdy w zakresie swojego
działania, podjąć czynności mające na celu przystosowanie do wymogów cel mieszkalnych,
pomieszczeń dotąd niewliczanych do pojemności zakładu.
3. Na dodatkowe cele mieszkalne, o których mowa w ust. 1, nie mogą być przeznaczone
pomieszczenia, które są niezbędne dla zachowania prawidłowego funkcjonowania zakładu (§ 2 ust.
2).
W dodatkowych celach mieszkalnych zakwaterowuje się osadzonych na czas określony po
przekroczeniu pojemności zakładu (§ 2 ust. 3).
4. W wypadku wykorzystania miejsc zakwaterowania w dodatkowych celach mieszkalnych
osadzonych można umieścić w warunkach, w których powierzchnia w celi na jedną osobę wynosi
mniej niż 3 m2 (§ 2 ust. 4).
5. Prezes właściwego sądu po otrzymaniu informacji od swojego zwierzchnika o nadmiernym
zagęszczeniu jednostek penitencjarnych niezwłocznie zarządza m.in. (§ 4 i 5):
20 Zob. Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 26 sierpnia 2003 roku w sprawie zasad i
trybu postępowania właściwych organów w wypadku gdy liczba osadzonych w zakładach karnych
lub aresztach śledczych przekroczy w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów, DzU
03.152.1497.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 95
- zbadanie spraw, w których skazani na karę pozbawienia wolności nie rozpoczęli jeszcze jej
odbywania, celem ustalenia dopuszczalności odroczenia wykonania tej kary;
- podjęcie działań organizacyjnych zmierzających do skierowania przez sąd na posiedzenie spraw,
w których jest dopuszczalne odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności, celem rozważenia
przez sąd możliwości wydania postanowienia na podstawie art. 151 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca
1997 roku - Kodeks karny wykonawczy;
- zbadanie spraw, o których mowa w art. 79 § 1 Kodeksu karnego wykonawczego, w celu ustalenia
kolejności wzywania do stawienia się skazanego w zakładzie w wyznaczonym terminie.
Należy tu również nadmienić, że już około 35 000 osób skazanych prawomocnym wyrokiem
sądowym oczekuje wolnych miejsc w zakładach karnych. Mając na uwadze „sytuację
mieszkaniową" w więzieniach, można przypuszczać, że osoby te nie szybko będą oglądać świat zza
zakratowanych okien!
Budujący wydaje się raport Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, z którego wynika, że z
warunkowego przedterminowego zwolnienia korzysta w Polsce około 75% ogółu więźniów. Z
drugiej strony mniej optymistyczny jest fakt, że nadal więcej osób trafia do więzienia, niż z niego
wychodzi.
Znaczny wzrost liczby skazanych i ścisk w więzieniach niewątpliwie wprowadzają dezorganizację.
Stale zmniejszająca się przestrzeń życiowa osadzonego doprowadza do sytuacji kryzysowych i
intensyfikuje poczucie ogólnego zagrożenia. Zagrożeniem dla siebie są sami skazani, którzy
niejednokrotnie naruszają także granice nietykalności personelu więziennego. Osób skazanych jest
coraz więcej, a personelu nie przybywa. Szkoda, że w parze ze wzrostem obciążeń kadry
penitencjarnej nie idzie ich doposażenie materialne, a przede wszystkim etatowe.
Jak wynika z obserwacji, w polskich zakładach penitencjarnych przeludnienie nie jest tak widoczne
i uciążliwe jak np. w Rosji21. Tam w wielu więzieniach na skutek przeludnienia temperatura w
celach przekracza 51°C, a więźniowie się duszą. Na przykład w więzieniu Matrosskaya Tishina
koło Moskwy w celi przeznaczonej dla 35 skazanych stale przebywa około 140!
21 Zob. E. Weber, Amnesty International wobec bezprawia [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P.
Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 219-226.
96 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
G. Wągiel-Linder^relacjonuje:
Przepełnienia sprawiają, że coraz więcej osadzonych zgłasza się do lekarza po leki uspokajające, by
złagodzić stres i napięcia spowodowane nieustannymi między nimi konfliktami.
Przepełnienie w zakładach penitencjarnych nie pozostaje bez znaczenia dla zdrowia psychicznego i
fizycznego dwuczłonowej społeczności więziennej. Skutkiem zatłoczenia są także problemy
medyczne, higieniczne oraz lokalowe. Znacznie ograniczona została również sprawność działań
korekcyjnych prowadzonych przez personel więzienny.
Ciasne cele, tłok w zakładach karnych, należałoby rozpatrywać nie tylko z punktu widzenia
skazanego, dla którego taki stan rzeczy jest ogromną niedogodnością. Zatłoczone więzienia to
równocześnie, a może przede wszystkim czynnik wpływający negatywnie na pracę strażników
więziennych. W takich warunkach zagrożenie ze strony więźniów jest znacznie spotęgowane.
Obciążenie pracą wśród funkcjonariuszy poważnie wzrosło - gdzieniegdzie około 100 więźniów
podlega jednemu wychowawcy (w zależności od zakładu penitencjarnego te liczby ulegajązmianie).
Sukcesywnie zwiększające się grupy wychowawcze w oddziałach mieszkalnych z pewnością
stymulują i dynamizują akty bezprawia o podłożu podkulturo-wym. W tej sytuacji personel staje
wobec nowych zadań, które ciężko zrealizować. Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa i
utrzymanie dyscypliny w zakładzie. Przy „normalnej" liczbie uwięzionych jest to nie lada wyczyn,
a przy obecnym zagęszczeniu więzień jest to raczej niewykonalne.
W przepełnionej jednostce penitencjarnej ofiarą może być zarówno skazany, jak i funkcjonariusz.
Brak miejsca, a co za tym idzie brak intymności, chwili samotności, wywołuje u ludzi niepokój,
stres, jest przyczyną nieporozumień. Coraz częściej sadza się więźniów tam, gdzie wygospodaruje
się trochę miejsca. Można sobie wyobrazić, jak tragiczne w skutkach byłoby spotkanie się w jednej
celi np. „grypsujących" z „poszkodowanymi". Oby dyrektorzy zakładów karnych, zdeterminowani
zaludnieniem cel, nigdy nie musieli rozstrzygać o takich sprawach. Niestety, o prawidłowym
rozmieszczeniu skazanych można tylko pomarzyć, a wiadomo, że sadzanie razem sprawców
należących do różnych grup
-
22 G. Wągiel-Linder, Groźny tłok..., dz. cyt., 111.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 97
podkulturowych może prowadzić do „wzajemnej resocjalizacyjnej demoralizacji". Obecnie do
jednostek penitencjarnych napływają skazani agresywni, brutalni, częstokroć powiązani ze
strukturami mafijnymi.
Z jednej strony podnosi to zdecydowanie poziom trudności pracy wykonywanej przez
funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa, z drugiej stawia wysokie wymagania w zakresie
stopnia zabezpieczenia ochronnego jednostek penitencjarnych23.
Ostatnimi czasy w Polsce raz po raz odnotowujemy sygnały pochodzące ze środowiska więźniów,
dotyczące kwestii przeludnienia jednostek penitencjarnych i panujących tam warunków bytowych.
Na przykład 24 maja 2004 roku w Zakładzie Karnym w Wołowie blisko 500 skazanych odmówiło,
w ramach protestu, przyjęcia porannego posiłku. Więźniów z Wołowa „wspomogli" więźniowie z
innych zakładów karnych w Polsce, następnego dnia nie przyjmując obiadu. Było to 296 skazanych
odbywających karę w Zakładzie Karnym we Wronkach i 330 skazanych z Zakładu Karnego w
Kłodzku. Personel z innych jednostek penitencjarnych w Polsce również sygnalizował zwiększoną
nerwowość w środowisku osadzonych. Celem tej akcji, zainicjowanej przez więźniów, była chęć
zwrócenia uwagi opinii publicznej m.in. na „przeludnienie" w instytucjach inkarcerowanych.
Finałem i tym samym znakiem do zaniechania protestu miało być podanie do publicznej
wiadomości oświadczenia napisanego przez skazanych. Tak też się stało, gdyż dnia 26 maja
oświadczenie odczytano na antenie TVN24.
W perspektywie przeciwdziałania takim i innym, może już mniej pokojowym, wystąpieniom
nasuwa się pytanie: jak rozwiązać problem zapełnionych zakładów karnych i aresztów śledczych?
Na pytanie to w obecnych realiach trudno odpowiedzieć. Wszak istniejąpew-ne alternatywne
środki, które mogą i zapewne w pewnym stopniu już skutkują rozładowaniem przeludnienia w
więzieniach, ale jak widać nie przynoszą one spektakularnych sukcesów. Mowa tu o środkach
nieizolacyjnych - probacji, mediacji, budowie nowych (może też prywatnych) zakładów karnych,
amnestiach, warunkowych przedterminowych zwolnieniach. Niektóre z tych środków stosuje się w
Polsce na znaczną skalę, inne są dopiero wprowadzane w życie, a jeszcze inne po prostu na chwilę
obecną są z wielu powodów niewykonalne.
Podstawowe problemy więziennictwa, dz. cyt., s. 5 (maszynopis).
98 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Ciasnota i ścisk w więzieniu sprzyjają bezprawiu, a zarazem progresji podkulturowych czynów.
Skazani należący do niejawnej stratyfikacji więźniów znajdują podatny grunt. Większa populacja
uwięzionych to również większa ilość „frajerów" i „cweli", którymi można się wyręczać i za
pomocą których można zaspokajać własne potrzeby i zachcianki. Z tego też względu zjawisko
przepełnienia zakładów karnych „grypsującym" może się jawić jako sprzyjające. Wobec tego to, co
dla jednych więźniów jest odwetem i bolączką, dla innych może się stać środkiem do realizacji
własnych (podkulturowych) założeń.
Sytuację przeludnienia można, w związku z tym, rozpatrywać niejako z punktu widzenia dwóch
grup społecznych: „grypsujących" i wszystkich innych. Do tej drugiej społeczności należy zaliczyć
więźniów spoza grupy „ludzi" oraz personel instytucji penitencjarnej.
Grupa więźniów, która nie przylepiła się do „grypsujących", wraz z administracją tworzy krąg
osób, którym zagęszczenie w więzieniu przeszkadza najbardziej, wywołując u nich wiele
zdrowotnych powikłań i reperkusji. Natomiast działalność podkulturowa wywołująca
bezwzględność i agresję na zaludnionym terenie może jeszcze pełniej ukazywać swoje specyficzne
oblicze.
Zorganizowana przestępczość a „drugie życie"
W naszym kraju lata dziewięćdziesiąte XX wieku kojarzą się z ogromnymi przemianami w wielu
dziedzinach ludzkiej egzystencji. Demokratyzacja życia, gospodarka wolnorynkowa, a co za tym
idzie otwarcie granic, połączone z przepływem towarów, prócz pozytywnych implikacji,
sprzyjająrozwojowi również niekorzystnych, patologicznych zjawisk. Mowa tu o zorganizowanych
grupach przestępczych, które trafiając na polski podatny grunt, dezorganizują życie społeczne. O
skali zagrożenia świadczą statystyki.
W Polsce w 2002 roku wydziały CBŚ KGP (Centralne Biuro Śledcze Komendy Głównej Policji)
objęły kontrolą, w ramach prowadzonych spraw, 6 134 osoby (w 2001 roku-5 281), działające w
522 grupach przestępczych (w 2001 roku - 485), w tym: 417 grup polskich, 86 międzynarodowych,
10 etnicznych oraz 9 rosyjskojęzycznych. Liczba kontrolowanych grup przestępczych wzrosła o
7,6%, a wzrost ten obejmował przede wszystkim grupy polskie (7,2%). Skuteczne działania
policyjne pozwoliły na zlikwidowanie 244 grup, w tym 209 pol
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 99
skich, 31 międzynarodowych i 4 rosyjskojęzycznych. Natomiast łączna liczba objętych
zainteresowaniem członków grup ze szczebla kierowniczego (liderów) na dzień 31 grudnia 2002
roku wynosiła 790 osób24.
Niniejsze dane są zapewne cząstkowe i nie oddają w pełni obrazu przestępczości zorganizowanej.
Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że podawane statystyki nie są i raczej nigdy nie będą
informowały o faktycznym stanie danego zjawiska.
W literaturze istnieje niejednoznaczność w ujęciu definicyjnym zjawiska przestępczości
zorganizowanej.
Na przykład Komisja Europejska i Grupa Ekspertów ds. Przestępczości Zorganizowanej Rady
Europy do ustawowych wyznaczników tego rodzaju przestępczości zaliczają: współpracę trzech lub
więcej osób; przez dłuższy lub nieokreślony czas; podejrzanych lub skazanych za popełnienie
poważnych przestępstw kryminalnych; w celu uzyskania korzyści lub władzy.
Do znamion dodatkowych należą:
- wykonywanie określonego zadania lub pełnienie określonej funkcji przez każdego z członków
grupy;
- użycie różnych form wewnętrznej dyscypliny i kontroli;
- używanie przemocy lub innych środków w celu zastraszenia;
- wywieranie wpływu na polityków, media, administrację publiczną, organa ścigania, administrację
wymiaru sprawiedliwości lub ekonomię, poprzez korupcję lub zastosowanie innych środków;
- wykorzystanie struktur handlowych lub podobnych;
- pranie pieniędzy;
- prowadzenie działalności na skalę międzynarodową25. Dodajmy, że 24 września 1996 roku na
forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ
w Nowym Jorku Polska przedstawiła koncepcję konwencji o zwalczaniu przestępczości
zorganizowanej. Projekt ten zawiera definicję przestępczości zorganizowanej, według której jest to
działalność zespołowa trzech lub więcej osób z powiązaniami hierarchicznymi lub osobistymi,
umożliwiająca osobom kierującym nią uzyskanie zysków albo kontrolowanie terytoriów bądź
zysków, wewnętrznych
24 Informacje Komendy Głównej Policji. Zob. www.kgp.gov.pl (data pobrania - 12.12.2004).
25 Zob. E. Pływaczewski, Wokół strategii przeciwdziałania przestępczości zorganizowanej w
Polsce [w:] Przeciwdziałanie korupcji i zorganizowanej przestępczości, Biuletyn, Warszawa 1999,
nr 3-4, s. 58.
1 00 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
lub zewnętrznych, przemocą, przez zastraszanie lub korupcję, zarówno w celu dalszego
prowadzenia działalności przestępczej, jak i przenikania w legalną gospodarkę, zwłaszcza przez:
- nielegalny handel narkotykami lub substancjami psychotropowymi, pranie pieniędzy;
- handel ludźmi;
- nielegalny handel lub kradzież dóbr kultury;
- kradzież materiałów rozszczepialnych, wykorzystanie ich lub groźba użycia ze szkodą dla
ludności;
- akty terrorystyczne;
- nielegalny handel i kradzież broni oraz materiałów i środków wybuchowych;
- nielegalny handel lub kradzież pojazdów silnikowych;
- korumpowanie urzędników publicznych26.
Przestępcy-mafiozi działają na wielu płaszczyznach. Źródłem utrzymania jest dla nich obrót i
handel narkotykami, bronią, pranie brudnych pieniędzy, grabieże, napady rabunkowe, fałszerstwa
pieniędzy i papierów wartościowych i wiele innych. Ich przestępcza działalność stwarza ogromne
zagrożenie dla życia publicznego w Polsce. Organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości
próbujązwal-czać i przeciwdziałać tego typu przestępczości. Efektem jest widoczny w jednostkach
izolacyjnych wzrost liczby członków przestępczości zorganizowanej. Z danych otrzymanych przez
Biuro Informacji i Statystyki Centralnego Zarządu Służby Więziennej27 wynika, że na dzień 28
lutego 2005 roku w jednostkach penitencjarnych w Polsce przebywało 2 448 osób związanych z
przestępczością zorganizowaną. W populacji osadzonych stanowi to blisko^9^, co jest ogromnym
wyzwaniem dla całej społeczności więziennej, począwszy od „zwykłego" skazanego, a
skończywszy na administracji więziennej.
Komenda Główna Policji28podaje zestawienie liderów najgroźniejszych grup przestępczych
rozpracowanych i zatrzymanych w ostatnich latach przez policyjne służby do walki z
przestępczością zorganizowaną (od 2000 roku -CBS); obecnie aresztowani lub już skazani. Są to:
„Oczko" wraz ze swoją grupą - Szczecin,
26 Zob. J. Trawczyński, Projekt Konwencji Narodów Zjednoczonych o Zwalczaniu Przestępczości
Zorganizowanej, „Przegląd Policyjny" 1997, nr 2, s. 104-106.
27 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2005).
28 Zob. www.kgp.gov.pl (data pobrania - 12.12.2004).
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 1 01
Warszawa; „Zachar"- Gdańsk; „Uchal" z grupą - Mazowsze, Mazury; „Kwiatek" - Rzeszów;
„Krakowiak" z grupą - Katowice, Kraków; Mieczysław R. z grupą „Ośmiornica" - Łódź; „Dziad" -
Wołomin, Białystok; „Rympałek" z grupą „Mario" - Warszawa; „Budzik"; „Karol" z grupą;
„Wańka", „Malizna", „Bolo"; „Kajtek", „Parasol", „Żaba" - Pruszków, Warszawa; Leszek C. -
Wrocław; „Carrington"; „Azja"-Dolny Śląsk, Lubuskie; „Gruby Janek"; Ryszard B. i jego gang -
Śląsk, Warszawa; „Al. Capone" - Małopolska; „Książe", „Banan", „Lewatywa" - Bydgoszcz,
Toruń; „Western" z grupą - Poznań; Zbigniew B. pseu. „Orzech" - Poznań; Leszek K. „Kucharz";
Sławomir W. „Generał" - Białystok; Sławomir Z. „Mycha"; Zbigniew J. „Dziuniek"; Michał O.
„Jeżo" - Lublin.
Wzrastająca liczba więźniów wywodzących się ze struktur zorganizowanej przestępczości ujemnie
wpływa na bezpieczeństwo jednostek penitencjarnych. Ich obecność wiąże się z wieloma
trudnościami i przyczynia się do występowania w zakładach karnych różnych sytuacji
nadzwyczajnych, związanych z przemytem, np. telefonów komórkowych, narkotyków itp.
W sytuacji izolacji penitencjarnej - zorganizowana przestępczość generuje liczne problemy
ochronne, ewidencyjne, penitencjarne i inne - stanowi siłę szczególnie groźną w razie konsolidacji
do zbiorowego działania29.
Ta nowa grupa ludzi, będąca pensjonariuszami zakładów karnych już w momencie tymczasowego
aresztowania, próbuje za wszelką cenę wymigać się od skazującego wyroku sądu. W związku z tym
zarówno w sytuacji uwięzienia, jak i na wolności (np. podczas przepustki) robią wszystko, aby
zredukować i maksymalnie okroić czasu pobytu w więzieniu. Zlecają swoje sprawy najlepszym
mecenasom. Gdy sytuacja zaczyna się komplikować i pojawiają się trudności w realizacji
koncepcji, więźniowie z mafijnych grup próbują wywrzeć presję na ludziach odpowiedzialnych za
ich losy. Mogą to być zarówno skazani, jak i osoby znajdujące się na wolności czy też
funkcjonariusze więzienni. Jeżeli chodzi o środowisko otwarte, to groźby i zastraszanie świadków
jest już zadaniem członków grup znajdujących się na wolności. W izolacji może tego dokonywać
sam skazany wywodzący się z wolnościowych struktur przestępczości
29 Zob. W. Kowalski, Zagrożenia ze strony przestępczości zorganizowanej dla organów ścigania i
wymiaru sprawiedliwości ze szczególnym uwzględnieniem służby więziennej [w:] B. Hołyst, W.
Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 485.
1 02 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
zorganizowanej. W tym wypadku wyzwaniem dla służby penitencjarnej jest działanie zmierzające
do ochrony więźniów-świadków, na których przestępcy często wymuszają zmianę zeznań lub ich
odwołanie. Mogą się również pojawić formy korumpowania osób z administracji więziennej.
W kręgu osób narażonych na korupcję znajduje się przede wszystkim personel najczęściej i
bezpośrednio obcujący z więźniami, a więc wychowawcy i oddziałowi. W. Kowalski wnioskuje, że
„wysokość zarobków otrzymywanych przez funkcjonariuszy za wykonywaną pracę można uznać za
kryminogenną"30.
Jest oczywiste, że nowy rodzaj skazanych rewolucjonizuje więzienny żywot i zakłóca wewnętrzny
porządek. Nasuwa się tylko pytanie: jaki wpływ na zjawisko podkultury więziennej ma
zorganizowana przestępczość?
Więźniowie, którzy przebywają w zakładzie karnym w związku z czynami popełnionymi w
zorganizowanych grupach przestępczych, dobrze adaptują się do izolowanego środowiska. Pobyt w
izolacji traktują jak „wypadek przy pracy", który mógł się zdarzyć w każdej chwili.
Czy wobec tego podkultura więzienna jest dla nich na tyle atrakcyjna, że chcą się w nią czynnie
włączyć?
Zdawałoby się, iż nie jest to zbyt opłacalny proceder, zważywszy na to, że najważniejsze dla tego
typu przestępcy powinno być jak najszybsze opuszczenie murów więzienia, gdyż na wolności
czekają interesy i niezałatwione sprawy. Toteż podkultura może się stać przeszkodą na drodze do
owych interesów. Jednak wpływ skazanych ze zorganizowanej przestępczości na życie
podkulturowe jest nie do podważenia.
Podkultura więzienna jest zdecydowanie wzmacniana znaczeniowo przez grupy przestępczości
zorganizowanej, oddziałujące na środowisko więzienne i tworzące atmosferę utrudniającą
funkcjonariuszom resocjalizację na osadzonych31.
W. Kowalski32 twierdzi, że obserwując osadzonych związanych z przestępczością zorganizowaną,
można stwierdzić, iż ze względu na zachowanie i angażowanie się w sprawy podkultury, dzielą się
oni na dwie grupy:
30 W. Kowalski, Zagrożenia..., dz. cyt., s. 470.
31 Zob. E. Zawada, Penitencjarne aspekty przestępczości zorganizowanej, „Przegląd
Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1999, nr 24-25, s. 79.
32 Zob. W. Kowalski, Zagrożenia..., dz. cyt., s. 482-486.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 1 03
1) skazani spokojni, nieangażujący się podkulturowo, niesprawiający problemów, którzy izolację
traktująjako stan przejściowy, koncentrując się zarazem na własnych sprawach;
2) więźniowie zaangażowani w sprawy podkultury, których można podzielić na dwie podgrupy:
- skazani zewnętrznie niesprawiający problemów, wykorzystujący innych osadzonych do spełniania
własnych zachcianek. Dla załatwienia swoich spraw z administracją posługują się innymi
osadzonymi. Bezgranicznie posłusznym wydają dyrektywy, które mogą być groźne i niebezpieczne
dla wszystkich ludzi przebywających w zakładzie; -skazani przejawiający różne formy agresji nie
tylko w stosunku do współwięźniów, ale również do pracowników więzienia. Nie kryją się z tym,
co robią a poprzez trafnie dobrane otoczenie, wcielają w życie własne normy, zasady, zwyczaje.
Decydują niejednokrotnie o wszystkim, co się dzieje w celi, a czasami i poza nią. Ustalają nowy
porządek, który wypływa z ich zachcianek (np. zajmują dobre łóżko, decydują, jaki program
telewizyjny ma być oglądany itd.). Więźniowie wywodzący się ze struktur zorganizowanych,
zamknięci w zakładzie karnym, zmieniająukład sił w hierarchii więziennej. W wielu wypadkach
więźniowie-mafiozi dążą do nieformalnej łączności ze środowiskiem zewnętrznym, próbując m.in.
uzyskać odpowiednio wysokie miejsce w hierarchii skazanych. Zasobność finansowa, znajomości,
medialność mogą im w tym pomóc. Przenosząc zza murów elementy częstokroć brutalnej i
bezwzględnej podkultury przestępczej, wpływają na kształt nie tylko podkulturowego, ale również
całego izolowanego środowiska. Są to często ludzie inteligentni i niekoniecznie posiadający
doświadczenie więzienne. Podporządkowują się im skazani z długim stażem więziennym i o
określonej dotychczas pozycji wśród „grypsujących". Osoby niewygodne, niepasujące do planu są
usuwane na bok.
Zdarza się, że więźniowie spoza grupy „ludzi", mający korzenie w wolnościowej grupie zbrojnej o
podłożu mafijnym, doprowadzają dzięki swoim znajomościom i wpływom do wyeliminowania
skazanego „grypsującego" z własnej grupy.
Ten nowy rodzaj więźniów częstokroć pełni dominującą rolę w podkulturze „drugiego życia",
wywołując pokaźne zmiany i nakręcając spiralę ogólnego zagrożenia. Realizują niejednokrotnie
dwa stanowiska: albo przyjmują role
1 04 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
przywódcze, albo stoją na uboczu podkulturowego życia, starając się umiejętnie wpływać na
atmosferę w zakładzie karnym.
Często z trudem można wychwycić niewidoczne gołym okiem prawidłowości, określić kryterium
zmian, szczególnie istotnych podczas wnioskowania na' temat pionierskich trendów i zjawisk, które
implikują istnienie standardów w środowisku uwięzienia z partycypacją przestępców
gospodarczych i przedstawicieli kręgów przestępczości zorganizowanej.
Zależności finansowe są w zakładzie karnym nieodłącznym elementem życia. Nie podlega
natomiast dyskusji, że członkowie grup mafijnych odbywający karę pozbawienia wolności, jako
specyficzna populacja skazanych, będą rośli w siłę, zagrażając życiu osób przebywających w
zakładzie. Więźniowie z nieformalnej stratyfikacji społecznej często identyfikują się ze skazanymi
ze struktury zorganizowanej. Internalizowanie ich norm i wartości przyczynia się do jeszcze
większego chaosu i eskalacji czynów nieaprobowanych przez personel.
Zorganizowane sfery przestępcze to ogromna plaga, która zapewne nie osią-gnęłajeszcze swego
apogeum. Im bardziej są rozwinięte ilościowo i jakościowo struktury zorganizowanej
przestępczości w środowisku pozawięziennym, tym większa populacja więźniów wywodzących się
z tych grup.
Czy we współczesnym świecie jest możliwe wyeliminowanie choćby tylko brutalnych przejawów
przestępczości? Zapewne tak, choć większość działań w tym zakresie, prowadzonych przez różne
instytucje światowe, nie daje do tego podstaw. Co z tego, że zostanie rozbita jedna grupa
przestępcza, jeśli w jej miejsce powstaje dziesięć innych. Można tę sytuację porównać do pielenia
chwastów: im więcej pielisz, tym więcej ich wyrasta i sąjeszcze silniejsze, dorodniejsze i
odporniejsze. Choć jest ryzyko, że nie pieląc wcale, pozwolimy na zarośnięcie chwastami całego
pola.
Warto więc przeciwstawić się zorganizowanym grupom przestępczym, pamiętając, że efekty będą
widoczne wówczas, gdy połączy się siły i wszystkie kraje zadeklarują swoją pomoc. Coraz częściej
docierają do nas informacje świadczące o owocnej współpracy służb międzynarodowych
zajmujących się eliminowaniem przestępczości zorganizowanej. Z jednej strony można by to
odebrać jako pozytywne prognozy na przyszłość skorelowaną z bezpiecznym funkcjonowaniem i
niezagrożonym działaniem w różnych sferach ludzkiego życia. Z drugiej jednak strony, uogólniając
i biorąc pod uwagę dynamikę rozwoju grup przestępczych nie tylko na obszarze Polski, ale i całego
świata, nawet myślenie
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 105
w pozytywnych kategoriach na temat tej kwestii wydaje się raczej utopijne i nazbyt idealistyczne!
Narkotyki i leki psychotropowe w zakładzie karnym
Komisja Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia WKO w 1957 roku określiła narkomanię jako
najcięższą postać toksykomanii, stanowiącą rodzaj przewlekłych zatruć świadomych, a rozwijającą
się w wyniku systematycznego używania substancji o swoistym działaniu na układ nerwowy i
psychikę człowieka33.
Polska jest krajem, gdzie przemyt jest w fazie prężnego rozwoju. E. Pływa-czewski i G. B.
Szczygieł twierdzą że w ocenie zachodnich ekspertów nasz kraj umocnił się wśród czołowych
producentów narkotyków syntetycznych, tj. amfetaminy i jej pochodnych34.
Dużą rolę w procederze przemycania, wytwarzania i dystrybucji narkotyków odgrywają członkowie
struktur zorganizowanej przestępczości. Ogromne pieniądze, którymi dysponują, pozwalają na
utrzymywanie laboratoriów i wytwórni nielegalnych środków. Często narkotyki trafiają lub
wydostają się z Polski poprzez nieszczelne granice, obsadzane przez skorumpowanych celników.
Tony narkotyków krąży, nakręcając „koło zamachowe narkomanii".
W 2003 roku w Polsce było 12 968 wszczętych postępowań w sprawach narkotykowych;
stwierdzono 47 605 przestępstw; podejrzanych było - 16 914; zlikwidowano 10 narkotykowych
laboratoriów35. Trudno się łudzić, że informacje zawarte w tabeli 1 odzwierciedlają skalę tego
zjawiska. Należy przypuszczać, że jest to tylko wierzchołek góry, a wszystko poniżej szczytu
weszło w obieg i zostało w różnoraki sposób skonsumowane. Antycypowanie w kwestii granic tej
nietypowej konsumpcji wydaje się ze wszech miar irracjonalne.
33 Zob. M. Chymuk, Przestępczość i patologie wśród młodzieży [w:] J, Kuźnia, Z. Szarota (red.),
Agresja i przemoc we współczesnym świecie, t. 1, Kraków 1998, s. 226.
34 Zob. E. Pływaczewski, G. B. Szczygieł, Aktualne tendencje przestępczości a reforma systemu
penitencjarnego [w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku,
Warszawa - Wiedeń - Kalisz 1996, s. 121.
35 Zob. www.kgp.gov.pl (data pobrania - 12.12.2004).
1 06 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Tabela 1. Ilość narkotyków przechwyconych w Polsce przez Policję Kryminalną i CBŚ w 2003 r.
Narkotyk
Z danych36 Wydziału VII CBŚ wynika, że na terenie całego kraju w dalszym ciągu utrzymuje się
wzrost podaży narkotyków i popytu na te środki, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Narkotyki sąjuż
dostępne nie tylko w dużych miastach, ale także w mniejszych miejscowościach, a co najgorsze -
również na terenie szkół. Najbardziej popularnymi narkotykami w Polsce są pochodne konopi
(marihuana i haszysz). Równie często zażywanymi narkotykami są amfetamina i jej pochodne, w
tym głównie ecstasy (MDA, MDMA, MDEA, PMA, PMMA).
36 Zob. www.kgp.gov.pl (data pobrania - 12.12.2004).
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia " 107
Narasta też problem nadużywania leków uspokajających i nasennych. Rozwija się w sposób bardzo
widoczny rynek brązowej heroiny i wzrasta popyt na kokainę. Zaznacza się natomiast spadek
zainteresowania LSD, który jest rekompensowany popytem na grzyby halucynogenne (np. łysiczka
lancetowata) oraz inne halucynogeny pochodzenia roślinnego (szałwia meksykańska - czynnik
aktywny salvinorin A). Wśród młodzieży panuje przekonanie o halucynogennym działaniu
niektórych roślin powszechnie spotykanych w Polsce, takich jak bieluń dziędzierzawa. Ze względu
na nieznajomość składu chemicznego nasion tej rośliny zdarzały się przypadki ciężkich zatruć
spowodowanych działaniem zawartej w niej atropiny. W dalszym ciągu utrzymuje się
zapotrzebowanie na „polską heroinę". Należy liczyć się ze wzrostem popytu na ten narkotyk ze
wszystkimi konsekwencjami, jakie rodzi zażywanie tej substancji (zagrożenie zakażeniami HIV i
żółtaczką). W środowiskach zaniedbanej wychowawczo i materialnie młodzieży w rejonach o
dużym bezrobociu w dalszym ciągu utrzymuje się wysoki popyt na środki psychoaktywne.
Rynkiem zbytu wytwarzanych w Polsce lub eksportowanych narkotyków jest nie tylko otwarte, ale
również izolowane środowisko. Więźniowie i tymczasowo aresztowani to także odbiorcy środków
narkotykowych, które w więzieniu są codziennością, różnajest tylko skala tego zjawiska w
zależności od typu i miejsca jego występowania. Najrzadsze, wydaje się, jest ono w zakładach
karnych zamkniętych, znajdujących się w mało zurbanizowanych regionach. Szerzej zaś rozwija się
w jednostkach zlokalizowanych w dużych aglomeracjach miejskich.
Najbardziej jest to jednak zauważalne w zakładach półotwartych i otwartych. Sprzyjają temu
znacznie obniżony system ochrony i częsta wędrówka skazanych między środowiskiem
wolnościowym a więziennym37.
W zakładzie penitencjarnym skazanych, których dotyka problem narkotyków, można podzielić na
cztery grupy:
1) więźniowie, którzy zażywają narkotyki w zakładzie karnym, czyli narkomani;
2) skazani trudniący się na wolności handlem środkami narkotycznymi;
3) osoby nieuzależnione, mające jednak wcześniej kontakty z narkotykami;
37 Zob. Z. Grejner, Z. Grzesiak, W. Kowalski, B. Woźnica, E. Zakrzewska, Udręka i ekstaza,
„Forum Penitencjarne" 2002, nr 8, s. 12-13.
1 08 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
4) więźniowie traktujący narkotyki jako remedium na zastaną sytuację więzienną38.
Narkotyk w więzieniu jest towarem, który osiąga wartość często trzy-, czterokrotnie większą niż na
wolności, stąd dobrze zaplanowany handel, przynoszący niezłe korzyści, zarówno finansowe,
materialne (np. kawa, papierosy, karty telefoniczne itp.) czy też w postaci usług (np. seksualnych).
Środek narkotyczny ma przewagę nad innym środkiem odurzającym - alkoholem. Jego przewaga
jest wyraźna, gdy chodzi o przemyt do wewnątrz zakładu. Mały rozmiar, często brak zapachu, brak
specjalistycznego sprzętu do wykrywania oraz w wielu wypadkach niedostateczna wiedza
personelu na temat tych substancji powodują rozkwit narkotycznego biznesu za murami więzienia.
Narkotyk jako ceniony środek może stanowić źródło nie tylko niezłego dochodu, ale również może
zdynamizować wspinanie się po stopniach hierarchii więziennej władzy.
Centralny Zarząd Służby Więziennej39alarmuje, że przenikające do środowiska osadzonych
narkotyki i środki odurzające są narastającym problemem polskiego więziennictwa. Tylko w
samym 2003 roku ujawniono 584 przypadki przedostania się na teren więzienny tych substancji.
Nietrudno jednak przypuszczać, że jest to tylko część przemycanych środków.
Na oddziałach najczęściej królują marihuana i amfetamina, choć wyłapuje się również inne środki,
np. modne na wolności LSD i ekstazy oraz mocniejsze w działaniu haszysz i kokainę.
Narkotyki są dostarczane w paczkach adresowanych do więźniów, przekazywane podczas widzeń,
przynosząje również skazani powracający z przepustek, dostarczane przez osoby tymczasowo
aresztowane, brane do czynności procesowych oraz przez wszystkie osoby zaliczane do
pracowników więziennych. Na teren więzienia narkotyki mogą więc przemycać zarówno sami
skazani, tymczasowo aresztowani, osoby odwiedzające, jak i funkcjonariusze i pracownicy
więzienni.
38 Zob. W. Kowalski, Zwalczanie nielegalnego posiadania narkotyków i leków psychotropowych
[w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy więziennictwa..., dz. cyt., s. 352.
39 Zob. Analiza stanu ładu, dyscypliny i nastrojów w jednostkach organizacyjnych służby
więziennej w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku, Centralny Zarząd Służby Więziennej.
Biuro Społeczno-Penitencjarne, Warszawa, 5 kwietnia 2004, s. 18-19 (maszynopis).
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 109
Sam proceder przerzucania narkotyków za mury zakładu karnego jest bardzo teresujący i
niejednokrotnie wiąże się z pomysłowością posuniętą do granic surdu.
W więzieniu odkryto m.in. śledzie z amfetaminą kiełbasę z haszyszem, czeko-dki z heroiną,
„Mocne" z LSD, krem do twarzy zmiksowany z amfetaminą roszek do prania z LSD, szampon do
włosów z marihuaną. Zapasy narkotyków próbuje się przechowywać w doniczkach z kwiatami,
kasetach wideo, mleku, skarpecie itd.40 Narkotyki są wyłapywane również w drażach
czekoladowych, zawijanych cukierkach, chrupkach, musli, chińskich zupkach, „firmowo"
zapakowanych paczkach kawy, orzechach włoskich. Odkrywa się je także przy więźniach
powracających z przepustki - pod naszywkami na spodniach, w butach, przy gumce w majtkach,
przyklejane na ciele. Narkotyki były w listach i pod znaczkami pocz-lowymi. Próbowano je
przemycać przez okno za pomocą nitki i żyłki41.
To tylko nieliczne przykłady „narkopomysłów" rodzących się w głowach skazanych, a następnie z
różnym skutkiem realizowanych. Narkotyków w izolowanym środowisku więziennym jest coraz
więcej. Notuje się też systematyczny wzrost liczby osób od nich uzależnionych. W polskich
więzieniach więźniów--narkomanów przybywa z dnia na dzień. W myśl Ustawy o przeciwdziałaniu
narkomanii w polskich jednostkach penitencjarnych w dniu 8 grudnia 2004 roku odnotowaliśmy 3
010 osadzonych (dane CZSW), z czego 1 634 to osoby tymczasowo aresztowane, 1 347 -
odbywające zasadniczą karę pozbawienia wolności i 29 osób tymczasowo aresztowanych po
wyroku sądu I instancji.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że substancje odurzające
zażywało 49% skazanych odbywających karę pozbawienia wolności w polskich zakładach
penitencjarnych42.
Należy przypuszczać, że prawdziwej skali zjawiska narkomanii w zakładach karnych, podobnie jak
na wolności, nie sposób ocenić. Wiadomo jednak, że na wolności liczba osób uzależnionych od
narkotyków wzrasta. Zwiększa się tym samym populacja skazanych różnorako powiązanych ze
zjawiskiem narkomanii.
Dyrektorzy polskich zakładów penitencjarnych mają problemy ze skazany-mi-narkomanami, ale nie
są w tym aspekcie więziennego życia osamotnieni.
40 Zob. G. Wągiel-Linder, Ekierka z heroiną..., „Forum Penitencjarne" 2002, nr 1, s. 14.
41 Zob. Z. Grejner i in., Udręka..., dz. cyt., s. 12.
42 Zob. K. Dubiel, Proste pytania, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 3, s. 8.
110 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Szacuje się, że 30-50% osadzonych w Europie miało doświadczenia z użyciem narkotyków
zagrażających zdrowiu. Więźniowie, którzy już są uzależnieni od narkotyków, głównie tzw.
dożylnych (kokaina, heroina), stanowią 20-30% populacji więziennej. Znaczna część z nich bierze
je nadal za kratkami43.
Warto nadmienić, że penalizacja posiadania narkotyków w USA sprawia, iż więzienia
amerykańskie są pełne osób uzależnionych. Szacuje się, że jest to ponad 55% populacji44. Na
gruncie niemieckim przykładem skali narkomanii w zakładzie karnym jest miasto Brema. W pięciu
zakładach karnych (otwartych i zamkniętych) tego miasta przebywa około 650 więźniów. Według
oceny władz penitencjarnych 40% skazanych używa narkotyków podczas odbywania kary
więzienia45.
W Rosji z 1 000 000 więźniów 15 000 jest zakażonych wirusem HIV - 80% z nich to narkomani. W
Kazachstanie na 75 000 skazanych - 2 500 jest objętych terapią odwykową od narkotyków. W
Kirgizji 15% z 15 000 więźniów uzależnionych od narkotyków zostało zakwalifikowanych do
przymusowego leczenia46.
Skala zjawiska jest niemała, pisząc więc o niej, nie sposób nie wspomnieć o obowiązkach
nałożonych na służbę więzienną ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii z dnia 24 kwietnia 1997
roku. Należą do nich:
- przeciwnarkotyczna działalność profilaktyczna w jednostkach penitencjarnych;
- kształcenie i doskonalenie zawodowe specjalistów w dziedzinie działalności zapobiegawczej,
leczniczej i rehabilitacyjnej, a także przeszkolenie w tym zakresie wszystkich funkcjonariuszy
służby więziennej pracujących na co dzień z osadzonymi;
- prowadzenie badań nad penitencjarnymi aspektami narkomanii, głównie epidemiologicznym
ustaleniem zjawiska narkomanii w placówkach penitencjarnych, ustaleniem problemów
adaptacyjnych narkomanów w tych instytucjach, związkiem narkomanii z przestępczością,
zwłaszcza powrotu do przestępstwa; ocena programów ujętych przez więziennictwo w zakresie
profilaktyki, leczenia, działalności rehabilitacyjnej i resocjalizacyj-
43 Zob. K. Dubiel, Więzienie na detoksie, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 11, s. 7. w Icto.l.Y-
asocW., Lincoln Correctional Facility, „Przegląd'Więziennictwa Polskiego", Warszawa 2002, nr
34-35, s. 161-165.
45 Zob. K. Dubiel, Więzienie..., dz. cyt., s. 6-7.
46 Zob. J. Cegielska, Narkomani w więzieniach, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 1, s. 5.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 111
nej47. Zadania te powinno się przeprowadzać równocześnie w stosunku do skazanych - nosicieli
wirusa HIV bądź chorych na AIDS.
Właśnie HIV i AIDS często idą w parze z narkomanią. K. Dubiel48, Dyrektor Biura Społeczno-
Penitencjarnego, alarmuje, że niebawem z różnych przyczyn drastycznie zwiększy się liczba
skazanych żyjących z HIV. Obecnie w polskich jednostkach penitencjarnych średnio rocznie
przebywa ich około 1 000, co stanowi 17% wszystkich zdiagnozowanych w Polsce przypadków.
Szacuje się więc, że przez te placówki przewija się rocznie 1 200-1 500 nosicieli49.
B. Hołyst50 podaje, że AIDS stało się główną przyczyną zgonów w wielu zakładach karnych. Na
przykład w nowojorskim więzieniu stanowym na początku lat dziewięćdziesiątych zanotowano
ponad 1 100 przypadków AIDS; ocenia się, że około 10 000 innych więźniów może być zarażonych
wirusem HIV.
Niedozwolonym medykamentem wnoszonym do instytucji więziennej sanie tylko narkotyki, ale
także różnorodne rodzaje leków, na które jest znaczny popyt. Najwięcej „zamówień" jest na
anaboliki i specyfiki psychotropowe. Zagrożenie, jakie niesie ze sobą posiadanie i zażywanie ich
przez pensjonariuszy zakładów izolowanych, jest pokaźne. Zdarza się, że lekarz, chcąc ulżyć
skazanemu-narko-manowi, przepisuje leki psychotropowe, co może powodować przejście z
jednego uzależnienia w drugie, tzn. w politoksykomanię.
Więźniowie mają„psychotropy", aby nimi handlować albo je zażywać, albo też wywołać nimi u
siebie objawy chorobowe. Dostają się one na oddziały w ten sam sposób, co wyżej opisywane
narkotyki.
Wraz z nastaniem mody na leki psychotropowe pojawiały się też anaboliki. Zainteresowanie nimi
przejawiają przede wszystkim skazani odwiedzający więzienną siłownię. Szybki rozwój mięśni i
sylwetka budząca grozę - oto cel zażywania środków chemicznych zwanych anabolikami.
Obowiązujący powszechnie w środowisku więziennym kult siły powoduje, że skazani nie stronią
od podejrzanych, często nieznanego pochodzenia specyfików odpowiadających za produkcję białka
stymulującego wzrost mięśni. Wobec tego po więziennych
-
47 Zob. A. S. Bartnik, Postępowanie z narkomanami [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak
(red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 710-711.
48 Zob. K. Dubiel, Proste pytania, dz. cyt., s. 8.
49 Zob. J. Cegielska, Narkomani..., dz. cyt., s. 5.
50 Zob. B. Hołyst, Główne kierunki badań we współczesnej penitencjarystyce [w:] B. Hołyst, S.
Redo (red.), Problemy więziennictwa..., dz. cyt., s. 95-96.
112 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
oddziałach i celach mieszkalnych krążą m.in. decadurabolin („deka"), omadren („omka"),
metanabol („metka") itp. Stosuje się nawet medykamenty stricte zwierzęce. Należy tu wspomnieć o
vinstrolu przeznaczonym dla koni. Nie gardzi się też środkami uspokajającymi, przeciwbólowymi
(tramal, relanium, klo-nozepan itp.), które zażywane w zwielokrotnionych dawkach, istotnie
zmieniają świadomość osób je przyjmujących.
D. Ramsbottom, Główny Inspektor Więzień Brytyjskich, w swym raporcie za 1995 rok pisze:
Wszyscy więźniowie wywodzą się ze społeczeństwa, w którym dostęp do narkotyków jest
nieograniczony; napawa jednak smutkiem to, że subkultura narkomanów, której pozwolono się
rozwijać w więzieniach i której typowym przejawem jest znęcanie się i popadanie w długi, wciąga
w swe szpony zbyt wielu - także spośród tych, którym przed aresztowaniem udało się nie popaść w
uzależnienie51.
Narkotyki i inne substancje psychoaktywne są zagrożeniem dla całej jednostki penitencjarnej. U
narkomanów dochodzi do bezwstydnych zachowań, zaniku wszelkich zainteresowań, dążeń i
aspiracji życiowych, więzi rodzinnych i międzyludzkich, a nawet do utraty niektórych naturalnych
popędów. Narkoman wyzbywa się przy tym uczuć wyższych i hamulców moralnych52.
Skazany tkwiący w narkomanii zagraża nie tylko sobie, ale i wszystkim, którzy tworzą społeczność
więzienną. Narkomani w wielu wypadkach zakłócają zwyczajowy porządek izolowanego życia.
Nawet niewielki wzrost liczby osób uzależnionych osadzonych w zakładach karnych i aresztach
śledczych musi spowodować:
- niewydolność więziennej służby zdrowia w zapewnieniu detoksykacji i leczenia narkomanów
przebywających w zakładach karnych;
- uniemożliwienie objęcia oddziaływaniem leczniczo-wychowawczym większości spośród
skazanych narkomanów;
- pogorszenie się stanu ładu i bezpieczeństwa jednostek poprzez wzrost liczby nosicieli wirusa HIV;
- zwiększenie się liczby prób przemytu środków odurzających na teren zakładu karnego i aresztu
śledczego oraz produkcji narkotyków wewnątrz jednostki;
" Cyt. za: S. Tumim, Przestępczość, Warszawa 1998, s. 53.
52 Zob. S. Górski, Narkomania wśród dzieci i młodzieży [w:] W. Pomykało (red.), Encyklopedia
pedagogiczna, Warszawa 1997, s. 414.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 113
- powstanie (tak jak w USA i Europie Zachodniej) niejawnych struktur nar-komańskich obok
istniejących struktur nieformalnych;
- upowszechnienie się wśród osadzonych wiedzy na temat narkotyków, ich działania, produkcji i
zysków z tego płynących53.
Obserwując ilościowy i jakościowy rozkwit narkotykowego biznesu na wolności, nie sposób nie
stwierdzić, że zakład karny jest i będzie analogią do środowiska otwartego. Problem substancji
narkotycznych i innych środków chemicznych będzie narastał - zwiększy się ich zażywanie, handel
i przemyt za mury więzienia. Na przeszkodzie ma stać personel więzienny. Może to jednak być dla
niego niebezpieczne, zwłaszcza gdy tym procederem trudnią się skazani skupieni wokół
zorganizowanych struktur przestępczych.
Istnieje zatem uzasadniona obawa o zdrowie i życie pracownika więzienia i jego rodziny. Narkotyk
może być też korupcjogenny. Łatwe pieniądze za „przymknięcie oka" stają się kuszące. Służba
więzienna jest w takim wypadku zmuszona do nieustannych wewnętrznych rozważań.
Wykonywanie kary pozbawienia wolności wobec więźniów-narkomanów jest bardzo pracochłonne,
nie tyle w zakresie samej izolacji, ile w związku z innymi celami skazywania na tę karę, np.
resocjalizacją. Pomoc udzielna takim skazanym jest uzależniona od zaangażowania całej
administracji danej jednostki penitencjarnej, psychologa, niejednokrotnie psychiatry czy też
psychologa klinicznego54.
Na wolności narkobiznes zatacza coraz szersze kręgi i dotyczy coraz większej populacji ludzi.
Miliony z nich na całym świecie czerpie korzyści materialne z tego groźnego zjawiska. Wtłoczenie
w więzienne realia swoistej mody na narkotyki, skutkujące wzrostem prób przemytu i przypadków
znajdowania narkotyków na terenie więzienia, jest dla części skazanych wielkim dobrodziejstwem -
dla jednych, bo muszą brać, by przetrwać, a dla drugich, bo zarabiają na tym kolosalne pieniądze,
poszerzając przy tym kręgi towarzyskie.
S. Tum im55 twierdzi, że instytucja karna mogłaby być pomocna w rozwiązywaniu problemu
narkomanii. Połączone siły funkcjonariuszy, wychowawców i lekarzy mogłyby dać rezultat.
Wymagałoby to wprowadzenia obowiązkowych,
53 Zob. K. Dubiel, Projekt ustawy o zapobieganiu narkomanii a problemy więziennictwa,
„Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1997, nr 15, s. 101-102.
54 Zob. A. S. Bartnik, Postępowanie..., dz. cyt., s. 709.
55 Zob. S. Tumim, Przestępczość, dz. cyt., s. 53-54.
114 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
regularnych testów na obecność narkotyków w organizmie skazanego. Straż więzienna musiałaby
lepiej kontrolować, za pomocą kamer, co się dzieje w salach widzeń, a także prowadzić częstsze
przeszukiwania cel z użyciem psów. Dla więźniów uzależnionych należałoby prowadzić
kompleksową kurację odwykową, aby finałem czasu spędzonego przez nich w zamknięciu było
bezpowrotne rzucenie nałogu.
Propozycja wysunięta przez Tumima wydaje się właściwa, ale w realiach polskich jest raczej
utopią. Obecnie skuteczne przeciwdziałanie zjawisku narkomanii w warunkach więziennych jest, co
tu dużo mówić, nierealne. Ideałem byłoby, aby skazany-narkoman nie brał, handlarz {dealer) nie
kolportował, przemytnik nie przemycał, aby bramy więzienia były szczelniejsze, personel
zaopatrzony w specjalistyczny sprzęt do wykrywania niedozwolonych substancji, a wszystko to
poparte stosownymi uregulowaniami prawnymi.
Niestety, trudno się oprzeć stwierdzeniu, że narkotykowego mechanizmu nie sposób zatrzymać!
Podkultura więzienna a resocjalizacja
Podkultura więzienna to integralna część więzienia, w którym w ramach tzw. procesu resocjalizacji
czy psychokorekty następuje przymusowe poniekąd modelowanie osobowości więźnia. Podkultura
niewątpliwie jest elementem, który zaburza prawidłowe sterowanie procesem resocjalizacji i stoi
niejako w opozycji do oddziaływań resocjalizacyjnych.
Zjawisko „drugiego życia" i proces resocjalizacji są znacznie od siebie oddalone i znajdują się na
różnych krańcach kontinuum znaczeniowego. Nie ma chyba między tymi pojęciami części
wspólnej, która dawałaby szansę na pozytywne rozstrzygnięcia i widoczne, oczekiwane efekty.
Resocjalizacja jest zmianą, a członkowie podkultury nastawieni sana optymalizację odbywania
kary, bo de facto po to istnieje nieformalne środowisko, które oddziałuje kompensacyjnie na swoich
członków.
Zakład karny wzbudza u osadzonych tam jednostek brak poczucia bezpieczeństwa, uznania, siły itp.
Przylgnięcie do grupy „grypsujących" i zaadaptowanie zależności podkulturowych daje możliwość
wyrównywania tych ubytków i niedostatków. Podkultura staje się zatem swoistym substytutem
wolnościowej grupy, w której zaspokaja się liczne potrzeby.
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 115
W „podziemnym" życiu zakładu karnego występuje proces tzw. prizonizacji, czyli powierzchowne
przystosowanie się do warunków więzienia, czego następstwem jest tylko pobieżne zaakceptowanie
oddziaływań wynikających z procedur resocjalizacyjnych. Skazanym „przylepionym" do utajnionej
stratyfikacji więźniów proces ten nie jest obcy. Dopasowują się do życia w izolowanym
środowisku, wychodząc z założenia, że w więzieniu też trzeba się jakoś urządzić i żyć optymalnie.
Pomocna jest im niewątpliwie organizacja „ludzi". To złudne zaadaptowanie się do warunków
uwięzienia często nie ma nic wspólnego z przyswajaniem dyrektyw resocjalizacyjnych, nie mówiąc
już o możliwości prawdziwego zaadaptowania się do życia na otwartym obszarze.
Według polityki karnej stosowanej w Polsce, zakłady penitencjarne mają być miejscem poprawy
skazanego, jego przemiany, aby po opuszczeniu więzienia akceptował i przestrzegał zasad
współżycia społecznego. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że zakład karny pełni funkcję
bardziej demoralizującą więźniów niż resocjalizującą! Znaczny udział ma w tym procederze ukryty,
pod-kulturowy świat więzienny, gdyż wiele z zadań społeczności „grypsujących" stoi w opozycji
do zadań resocjalizacyjnych zakładu penitencjarnego. Można zatem zauważyć pewną
prawidłowość: im skazany bardziej ortodoksyjnie i konserwatywnie podchodzi do zasad i wartości
grupy „ludzi", tym mniejsze będą u niego efekty pracy resocjalizacyjnej.
Podkultura jest niejako pancerzem chroniącym przed procesem zmiany więźnia. Chociaż pod
wpływem różnych czynników, przede wszystkim liberalizacji kary pozbawienia wolności, skorupa
ta w pewnych miejscach koroduje, stwarzając luki dla wartości społecznie pożądanych. Personel
predestynowany do kształtowania charakterów skazanych, a przebywający najbliżej nich, musi ten
fakt wykorzystać. Trafiając na podatny, resocjalizacyjny grunt, powinien się starać w miarę
możliwości intensyfikować oddziaływania penitencjarne w stosunku do niektórych osadzonych.
Ustawodawca podsunął taką możliwość w postaci odbywania kary pozbawienia wolności w
systemie programowego oddziaływania56. O ile młodociani skazani obligatoryjnie przystępujądo
tego systemu, o tyle dorośli więźniowie muszą (po przedstawieniu im projektu programu
oddziaływania) wyrazić zgodę na współudział w jego opracowaniu, a następnie uczestniczeniu.
56 Zob. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r., Kodeks karny wykonawczy (DzU 97. 90. 557), art. 81,95.
116 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Należy przypuszczać, że odbywanie kary więzienia w „programowym systemie" może być
poniekąd środkiem prowadzącym do wyciągnięcia skazanego z podkulturowych uwarunkowań i
zależności. Oby tylko oferta programowa władz więziennych była na tyle interesująca i ciekawa, by
mogła się przeciwstawić sile nurtu podkulturowego!
Istnieje jednak pewne ryzyko związane z przystępowaniem skazanych do systemu programowego
oddziaływania. Chodzi o możliwość potraktowania przez więźniów systemu w sposób
instrumentalny, np. jako kartę przetargową w celu uzyskania warunkowego przedterminowego
zwolnienia (rozumowanie: ja coś robię, staram się, zatem proszę mi dać szansę w formie zwolnienia
warunkowego). Nie byłoby to zapewne po myśli legislatora, który założył, że odbywanie kary w
systemie programowego oddziaływania nie jest narzędziem przetargowym, wykorzystywanym
powierzchownie i „prizonizacyjnie", lecz będzie instrumentem, dzięki któremu proces korekty i
naprawy więźnia stanie się pełniejszy, a przede wszystkim osiągalny i bardziej realny.
Co wobec tego zrobić z tymi osadzonymi, którzy już wybrali pewną ofertę programową, lecz nie tę
zaproponowaną przez władze więzienia, lecz przez nielegalne zjawisko „drugiego życia"?
Niepisany kodeks postępowania więźniów zabrania współpracy z personelem, a „grypsujący"
„zainfekowani" już niecodzienną filozofią życia na pewno nie przejawiają ochoty do podjęcia takiej
współpracy. Toteż pozostawienie uczestników podkultury samym sobie jest zepchnięciem ich
najeszcze większy margines społeczny i pewnie nie może sprzyjać rozwojowi ich osobowości, a już
na pewno nie mobilizuje do podjęcia pracy nad sobą. Oczywiste jest, że aby „legalna" oferta
programowa była w stanie konkurować z „nielegalną", to musi być niezwykle atrakcyjna i
urozmaicona.
„Wyrwanie" więźnia „grypsującego" z jego środowiska jest sprawą prioryte-towądla więzienników.
Jest też niezwykle trudne. Nasuwa się zatem pytanie: jak zachęcić człowieka wulgarnego,
brutalnego, gloryfikującego przemoc do tego, by przewartościował swój system aksjologiczny? W
zakładach karnych stosuje się wiele zabiegów tzw. resocjalizacyjnych, naprawczych. Mowa tu o
triadzie naprawczej: edukacja szkolna - sport - praca. O ile dwa pierwsze elementy polskie
więziennictwo jest w stanie w miarę poprawnie stosować, o tyle trzeci element jest od lat wielką
bolączką (np. jeszcze parę lat temu blisko 1 200 skazanych z Zakładu Karnego w Potulicach
pracowało w przyzakładowej fabryce mebli, obecnie jest ich zatrudnionych niewielu).
Rozdział 4. Transpozycja w obrębie „drugiego nurtu więzienia" 117
Spójrzmy na dwa bardzo szczególne przykłady atrakcyjności programowej, o której mowa:
l. Zakład Karny w Iławie - „Grupa Oddziaływania Duszpasterskiego"57 powołana i prowadzona
przez ks. K. Tyberskiego. Skazani będący w tej grupie są „poddawani" resocjalizacji poprzez
wspólne i indywidualne zajęcia, takie jak:
a) nauka i praca związane z komputerami:
- oprogramowanie, nauka języków programowania;
- dla zainteresowanych nauka języka angielskiego, rosyjskiego, migowego;
b) pozostawanie pod wychowawczym wpływem kapelana, jako duszpasterza;
c) modlitwa i uczestniczenie w całorocznej liturgii Kościoła;
d) wspólne zajęcia z ludźmi spoza terenu zakładu karnego;
e) utrzymywanie kontaktu uczestników grupy z własnymi rodzinami;
f) uczestniczenie w wykładach dotyczących wytyczania i określania życiowych celów, umiejętności
stałego dokształcania się w celu zdobycia zawodu;
g) wychowywanie do pracy i działalności w grupie poprzez wspólne zajęcia sportowe i prace
porządkowe w kaplicy i sali komputerowej;
h) kontaktowanie się księdza kapelana z rodzinami uczestników grupy.
2. Zakład Karny we Włocławku - Więzienny Klub Literacki „Bartnicka 10"58, gdzie grono
skazanych odnalazło swoją„drogę resocjalizacji" poprzez pisanie wierszy, prozy, opowiadań, które
wydająw formie książkowej. Rozpowszechniają i promują swoją twórczość, odwiedzając różne
instytucje i spotykając się z ludźmi poza terenem zakładu karnego (m.in. 15 grudnia 2004 roku
odwiedzili Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, gdzie na Wydziale Nauk Społecznych i
Sztuki spotkali się ze studentami i kadrą uniwersytecką; spotkanie cieszyło się ogromnym
zainteresowaniem środowiska akademickiego oraz mediów)59. Powyższe przykłady burzą
społeczny wizerunek polskiego więziennictwa, o tzw. nicnierobieniu. Wszak powszechnie
wiadomo, że brak środków finansowych
57 Zob.
58 Zob.
59 Zob.
www.duszpwiezienne.il.omi.org.pl. http://bartnickal 0.w.interia.pl.
S. Przybyliński, Aula pękała w szwach, „Forum Penitencjarne" 2005, nr 3, s. 7.
118 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
na wdrożenie pewnych nowości stoi na przeszkodzie wszelkim przedsięwzięciom. Tym bardziej
duże słowa uznania należą się osobom, które stawiajączoła wielu przeciwnościom i wprowadzają
na teren penitencjarny „osobliwe atrakcje".
Trzeba sobie jednak zdać sprawę z faktu, że niedobór funduszy doskwierający w naszym kraju
wszystkim (nie tylko w więziennictwie) może „zabić" wszelkie innowacyjne pomysły i stać na
przeszkodzie wdrażaniu konstruktywnych rozwiązań, mogących się okazać na gruncie więziennym
przeciwwagą dla zjawiska „drugiego życia".
UJEMNE KONSEKWENCJE IZOLACJI WIĘZIENNEJ
Odizolowanie jako sytuacja trudna Więzienie i jego niecodzienne uwarunkowania
Więźniowie różnią się między sobą osobowościami, charakterami, upodobaniami,
zainteresowaniami; mają inny poziom bólu, lęku, cierpienia, wrażliwości itd. W odmienny sposób
odbierają rzeczywistość i inaczej reagują na zastaną sytuację; posiadają też różną percepcję
więziennej niedoli, która przyjmuje znamiona sytuacji trudnej. Z tego rodzaju sytuacją mamy do
czynienia wtedy, gdy przy realizowaniu pewnej czynności pojawia się utrudnienie, które może
sparaliżować jej bieg, minimalizując szansę otrzymania korzystnego rezultatu.
Środowisko izolacji więziennej i środowisko ludzi wolnych charakteryzują całkiem odmienne
warunki życia. Pierwsze nie jest sytuacją naturalną co sprawia pewne trudności i wywołuje wiele
dolegliwości u osadzonych tam ludzi. Przymus, kontrola, ograniczona przestrzeń, szczegółowo
zaplanowane życie, zgodne z regulaminem porządku wewnętrznego, niemożność zaspokojenia
wielu potrzeb itp. muszą powodować zaburzenia w zachowaniu i kłopoty zdrowotne.
Osadzenie w celi musi skutkować dezintegracją życia psychicznego osób pozbawionych wolności -
pisze J. Sikora1. Autorka mówi też, że owa dezintegracja może być - w zależności od różnych
czynników - mniejsza lub większa, ale jest prawie niemożliwe, by w ogóle nie wystąpiła.
To, jakie koszty zdrowotne u skazanego pociągnie za sobą uwięzienie, zależy od wielu czynników,
m.in. wewnętrznej konstrukcji samego więźnia, jego predyspozycji osobowościowych i
charakterologicznych. Istotne wydają się doświadczenia życiowe, rodzaj popełnionego
przestępstwa, wysokość kary oraz sam nastrój środowiska więziennego.
1 Zob. J. Sikora, Problemy resocjalizacji w świetle badań psychologicznych, Warszawa 1978, s. 22.
120 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Uwięzienie i życie w hermetycznym środowisku oznaczają odebranie człowiekowi jednej z
kluczowych wartości, jakąjest wolność. Jej pozbawienie jest karą tak bolesną, że chyba żadna
myśląca istota nie może się na nią zgodzić. Zatem separacja więzienna, będąca immanentnym
wyznacznikiem kary pozbawienia wolności, to niecodzienne okoliczności powodujące
wyalienowanie i przynoszące wiele stanów deprywacji, przeciążeń i zagrożeń.
Zjawisko deprywacji potrzeb
Ludzie, nie mogąc zaspokoić swoich potrzeb, szukają pomocy w grupach podkulturowych. Grupy
te, według S. Kowalskiego2, uwalniają od napięć psychicznych, integrują członków i równocześnie
doprowadzają do zerwania więzi z dotychczasowymi układami integracyjnymi, kształtując
wygodną orientację wartościującą oraz specyficzną osobowość, zaspokajają potrzebę afiliacji i dają
poczucie bezpieczeństwa, umożliwiająrozwijanie określonych zainteresowań.
Nie od dziś wiadomo, że zdrowe funkcjonowanie człowieka bez zaspokojenia podstawowych
potrzeb jest niemożliwe. Wyobraźmy sobie nasze istnienie bez miłości, poczucia bezpieczeństwa,
uznania, zaspokojonych potrzeb seksualnych. Bez tego wszystkiego poprawne funkcjonowanie jest
mało prawdopodobne, byłoby ono wyimaginowane, niehumanitarne i nierokujące rozwoju
jednostki, byłoby wręcz nędznym egzystowaniem, pasmem frustracji, stresu i lęku.
Podkultura więzienna sposobem na zredukowanie dolegliwości uwięzienia
Instytucje o systemie izolacyjnym, jakimi są więzienia, odbywającym tam karę ludziom nie
stwarzają możliwości do tego, aby w sposób sformalizowany zaspokajali swoje podstawowe
potrzeby.
B. Urban3 więzienie nazywa układem wielorakich ograniczeń powodujących długotrwałą
deprywację większości potrzeb jednostki (zarówno biologicznych, jak i wyższego rzędu
-bezpieczeństwa, miłości, afiliacji, sukcesu itd.). Dalej twier
2 Zob. S. Kowalski, Socjologia wychowania w zarysie, Warszawa 1979, s. 149.
3 Zob. B. Urban, Zachowania dewiacyjne..., dz. cyt., s. 134-139.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 121
dzi, że więźniowie agresywni, którzy często trafiają do zakładów karnych, permanentnie są
upokarzani, ich godność ludzka i poczucie własnej wartości ulegają degradacji. Ich kontakty z
jednostkami uczciwymi wydają się zakłócone, przy jednoczesnym załamaniu się ich siły moralnej i
perspektyw życiowych.
Pewnym remedium czy też antidotum na deprywację potrzeb może być organizowanie więźniów
poprzez mechanizmy „drugiego życia", co wskazuje na fakt, że czynny udział w podkulturze
więziennej nurtu życia inkarcerowanego, może się stać szansą osoby pozbawionej wolności na
przetrwanie w sytuacji uwięzienia.
Przekonanie, że nieformalna sfera życia więzienia bierze początki właśnie wwiezieniu nasuwa
myśl, że ta niejawna sfera jest implikacjąograniczeń uwarunkowanych izolacją penitencjarną.
„Drugie życie" daje gotowe rozwiązania na przezwyciężenie więziennych bolączek, których nie
można zaspokoić w sposób sformalizowany.
Pejoratywny charakter izolacji trafnie ujmuje B. Waligóra, stwierdzając, że:
prowadzi ona do mnóstwa nacisków zagrożeń i frustracji w stopniu znacznie wyższym niż w
normalnych warunkach życia. To szczególne zagęszczenie czynników negatywnych w połączeniu z
całkowitą zależnością od innych tworzy warunki sprzyjające nie tyle resocjalizacji, co dalszym
deformacjom osobowości i występowaniu asocjalnych zachowań4.
Faktem staje się wtedy depersonalizacja, zanik cech indywidualnych i prywatna niepowtarzalność.
Jednostka musi się posługiwać nielegalnymi metodami, nieaprobowanymi przez administrację,
wypracowanymi przez podkulturę więzienną i dającymi możliwość zmniejszenia, choćby
częściowo, deprywacji potrzeb.
Przypadłości uwarunkowane uwięzieniem (np. odseparowanie od rodziny, niemożność
decydowania o swoich sprawach, wszelkie ograniczenia, zakazy, nakazy itp.) wywołują u
pensjonariuszy zakładów karnych swoistą postać napięcia psychicznego.
Więzienie jest miejscem, gdzie bezpośrednie i pośrednie stosunki interpersonalne więźniów są
znacznie ograniczone. Ich zachowania moralne są w przeważającej mierze skierowane do
niewielkiej grupy więźniów i funkcjonariuszy. Ograniczone są znacznie ich relacje (o charakterze
moralnym) w stosunku do
' B. Waligóra, Funkcjonowanie człowieka w warunkach izolacji więziennej, Poznań 1974, s. 55-56.
1 22 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
rodziny, przyjaciół, podwładnych itp. Można rzec, że wiele tzw. sytuacji egzystencjalnych nie
występuje w kryminale w ogóle5.
H. Chmielewska6 dodaje, że pozbawienie człowieka wolności - odizolowanie go, stwarza liczne
sytuacje stresowe przede wszystkim o charakterze deprywa: cyjnym. Deprywowana jest potrzeba
autonomii osobistej, decydowania o sobie, kontaktu heteroseksualnego, kontaktu emocjonalnego,
następuje deprywacja informacyjna, deprywacja godności.
W świetle przedstawionych rozważań rysują się daleko idące wnioski, że osadzony w zakładzie
karnym nie może, nie jest w stanie w sposób legalny zaspokoić potrzeb, które jawią mu się jako
niezbędne w miarę normalnego funkcjonowania w zamkniętym otoczeniu. Zauważalna jest znaczna
tendencja do kompensowania tego dolegliwego położenia. Odpowiedzią na ten stan jest podkultura
więzienna i „drugie życie", które w dużym stopniu niweluje niedogodności uwięzienia.
Uczestnictwo w zjawisku „drugiego życia" jest zatem dla skazanego swego rodzaju alternatywą na
choćby chwilowe wyrugowanie deprywacji.
Przeciążenia i utrudnienia jako elementy cechujące zakład penitencjarny
Liczne przeciążenia i utrudnienia pojawiają się u osadzonego w dniu, kiedy styka się z zakładem
penitencjarnym. Wtedy to urzeczywistnienie pewnych czynności stoi pod znakiem zapytania.
Pojawiają się wówczas na tym polu wyraźne zarysowane przeszkody. Wpędzają one skazanego w
sytuację przeciążenia organizmu i znacznego utrudnienia w poprawnym funkcjonowaniu. Więzienie
niejako „z urzędu" stawia przed swoimi pensjonariuszami znaczne ograniczenia mające
niekorzystne reperkusje zdrowotne.
W sytuacji uwięzienia na drodze do realizacji określonego celu powstaje bariera czy przeszkoda,
mająca istotny wpływ na zmianę normalnych, tzw. naturalnych warunków wykonywania pewnych
czynności.
-
5 Zob. W. Poznaniak, Zaburzenia w uspołecznieniu..., dz. cyt., s. 87.
6 H. Chmielewska, Wpływ sytuacji trudnych na funkcjonowanie człowieka [w:] H. Chmielewska i
in., (zespół red.), Wybrane zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996, s.
54.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 123
H. Chmielewska7 dzieli te przeszkody na dwie grupy:
1) wewnętrzne (np. przemęczenie, problemy zdrowotne); sytuacja taka może zaistnieć, gdy zgodnie
z zasadą dyspozycyjności przełożony zleca podwładnemu, w ponadnormatywnym czasie pracy,
wykonanie jakiejś czynności; wtedy może dać o sobie znać zmęczenie, utrudniające wykonanie
polecenia;
2) zewnętrzne (np. wynikające przy rozwiązywaniu zadania); przykładem może być sytuacja, w
której kierowca samochodu służbowego dostaje zlecenie pilnego wyjazdu, ale stwierdza, że
samochód się zepsuł.
Więzień w zakładzie karnym styka się również z sytuacjami przeciążeniowymi, z pojawiającymi się
nowymi wyzwaniami, stawianymi przed nim zadaniami czy wieloma częstokroć
wyimaginowanymi problemami. Z tym wszystkim może sobie poradzić tylko skazany mający do
tego określone predyspozycje. Jeżeli natomiast jednostka nie ma psychofizycznych możliwości
niezbędnych do stawienia czoła owym problemom czy zadaniom możemy przypuszczać, że wystąpi
wówczas sytuacja przeciążenia. Okoliczności przeciążenia bywają w konsekwencji bardzo
uciążliwe i czasem znajdujątragiczne ujście, np. w próbach samobójczych.
Sytuacje utrudnienia i przeciążenia zaliczamy do sytuacji tzw. trudnych, czyli tych, które w wielu
wypadkach destruktywnie rzutują na ludzki organizm i całe więzienne egzystowanie.
Zakład karny jako instytucja konfliktogenna
Więzienie, z racji współistnienia najego obszarze dwóch skrajnie innych społeczności - skazanych i
personelu, jest miejscem nad wyraz konfliktogennym, niosącym wiele nieporozumień,
sprzeczności, sporów i zatargów.
Zagrożenia i konflikty tkwiące w naturze izolacji penitencjarnej są elementem dezorganizującym
pracę personelu z więźniami. Mimo że obecne regulacje prawne i prowadzona polityka
penitencjarna dążą do wyeliminowania sytuacji doprowadzających do konfliktów, to i tak na tym
polu można osiągnąć tylko cząstkowe sukcesy. Bardzo wymownie i trochę żartobliwie można by
stwierdzić, że dopóki będą zakłady karne, dopóty sytuacje konfliktogenne nie ominą instytucji
więzienia
-
'Tamże, s. 57-58.
124 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Natężenie zagrożenia i konfliktu zależy od specyfiki i osobliwości danej jednostki penitencjarnej, a
zatem od stylu kierowania instytucją oraz całej jej architektonicznej konstrukcji.
Mówiąc o sytuacjach konfliktu i zagrożeń, należałoby je krótko zdefiniować.' Sytuacje konfliktu
mogą być odczuwane przez człowieka w dwojaki sposób: dodatnio lub ujemne.
Konflikt „+" - „+" (dążenie - dążenie) ma miejsce w sytuacji, gdy jednostka musi wybierać między
dwiema wartościami pozytywnymi. Wybór jednej automatycznie powoduje utratę drugiej.
Konflikt „+" - „-" (dążenie - unikanie) występuje wtedy, gdy dążąc do określonego celu, pojawia
się chęć uniknięcia okoliczności związanych ze zbliżeniem się do tego celu.
Konflikt „-" - „-" (unikanie - unikanie) to klasyczna sytuacja wyboru tzw. gorszego zła, czyli
obojętne, co wybiorą, to i tak będzie to dla mnie sytuacja niekorzystna. Przy zdecydowaniu się na
jedną, unikamy drugiej8.
Aby wystąpił konflikt, muszą być strony konfliktu, które posiadają świadomość odmienności,
inności celów, do których zmierzają.
W środowisku więziennym na ścieżkę konfliktu mogą wkroczyć przedstawiciele obu populacji:
więźniów i więzienników. W ich obrębie można wyszczególnić trzy konstelacje sytuacji
konfliktowych:
- więzień - więzień,
- więzień - funkcjonariusz,
- funkcjonariusz - funkcjonariusz.
Strony konfliktu dążą do tego, aby doprowadzić do destabilizacji poczynań przeciwnika
skierowanych na osiągnięcie powziętego celu.
Warunki zagrożenia to warunki, w których występuje podwyższone ryzyko nadszarpnięcia wartości
o charakterze cielesnym lub umysłowym.
Niewątpliwie do owego „podwyższonego ryzyka" przyczyniają się, i to w ostatnich latach bardzo
widocznie, skazani wywodzący się ze zorganizowanych grup przestępczych. Mafiozi są ogromnym
zagrożeniem nie tylko dla współwięźniów, ale i dla personelu więziennego. Brutalność i
bezwzględność, z jaką postępują, budzą ciągły lęk, niepokój o zdrowie i życie swoje i swoich
najbliższych (np. zastraszanie i szykanowanie funkcjonariuszy więziennych i ich rodzin).
Więźniowie ze zorganizowanej przestępczości są często zakwalifikowani
8 Zob. H. Chmielewska, Wpływ..., dz. cyt., s. 58.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 1 25
do grupy tzw. więźniów niebezpiecznych, co do których należy powziąć szczególne środki
ostrożności. K. Jędrzejak9 wyróżnia pięć źródeł konfliktów w zakładzie karnym:
1. Zakładane cele wykonywania kary pozbawienia wolności a postrzeganie ich przez więźniów.
Istnieje znaczna rozbieżność między zakładanymi przez ustawodawcę celami i zadaniami kary
pozbawienia wolności a postrzeganiem tego przez osobę skazaną. Cele te mają charakter
resocjalizacyjny, zakładający głębokie zmiany w osobowości więźnia. Znaczna część osadzonych w
zakładach karnych uważa się za normalnych członków społeczeństwa, którzy nie wymagają
specjalnych programów przywracania ich społeczeństwu. Człowiek jednak, trafiając do więzienia,
podlega prawidłom ustawodawczym i fakt, że ma odmienne zdanie na temat celu instytucji, w
której przebywa, staje się źródłem frustracji i konfliktów.
2. Źródłem konfliktów jest również deprywacyjny charakter uwięzienia, czyli niemożność
zaspokojenia wielu ważnych potrzeb człowieka.
3. Czynnikiem powodującym konflikty na terenie więzienia jest podkultura więzienna.
Według członków tzw. drugiego życia, społeczność skazanych dzieli się na:
- „grypsujących", czyli tych, którzy mają najwięcej do powiedzenia, wiodą prym w zakładzie i są
niejako elitą rządzącą;
- „niegrypsujących", czyli frajerów;
- „nieludzi", wobec których kodeks grypserski dopuszcza stosowanie agresji, przemocy, gwałtów
itp. Są to ludzie spoza grupy elitarnej, czyli więźniowie tzw. gorszej, drugiej kategorii;
- „poszkodowani", czyli „cwele", którzy sana samym dnie więziennej hierarchii i są spostrzegani
jako „śmiecie", „odpady". Istnieją m.in. po to, aby zaspokajać na nich, często w bardzo brutalny
sposób, potrzeby seksualne.
„Grypsujący" stoją w opozycji do personelu więziennego, który traktują nieufnie i podejrzliwie.
Wchodzenie w układy z funkcjonariuszami jest zabronione. Dlatego też istnieje między nimi
konflikt.
9 Zob. K. Jędrzejak, Konflikty w izolacji więziennej [w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy
więziennictwa..., dz. cyt., s. 340-344.
126 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Wszyscy spoza grupy „grypsujących" stanowią zagrożenie dla funkcjonowania grupy, toteż są
uważani za wrogów. Konflikty rodzą się też wewnątrz grupy członków podkultury, zazwyczaj w
związku z naruszeniem norm i zasad ściśle określonych w nieformalnym kodeksie postępowania.
4. Naznaczenie społeczne może się stać źródłem konfliktu więźnia z otoczeniem.
Punitywna, izolująca reakcja społeczna powoduje negatywny stosunek emocjonalny więźnia do
instytucji penitencjarnej. Zakład karny stygmaty-zuje więźnia, pokazując zarazem społeczeństwu,
że ów człowiek nieprze-strzegający określonych norm i reguł popadł w konflikt z wartościami
społecznie akceptowanymi.
5. Konflikt ról między personelem a skazanymi.
Każdy z przedstawicieli tych dwóch populacji trafił do zakładu karnego z innych przyczyn.
Więźniowie, by odbywać karę izolacji, a personel, by podjąć pracę zarobkową. Każda z tych grup
ma inne obowiązki, inne prawa i pełni odmienne role. Często pomiędzy tymi grupami dochodzi do
konfrontacji i konfliktu. Człowiek znajdujący się w sytuacji konfliktu stara się podjąć określone,
adekwatne do rzeczywistości działania. Za podstawowe należy uznać10:
1. Unikanie konfliktu, które może przybrać formę: niedostrzegania konfliktu, przeczekiwania, a
zarazem wiary w samorozwiązanie kwestii spornych; oraz formę zmiany definicji, czyli
uświadamiania sobie i innym, że żadne sprzeczności nie istnieją.
2. Rezygnacja z dążeń poprzez poddanie się bez walki albo po walce.
3. Szukanie wsparcia poprzez odwoływanie się do autorytetów uznawanych przez obie strony
konfliktu lub rozszerzenie sytuacji konfliktowych na inne osoby poprzez budowę koalicji i szukanie
sprzymierzeńców.
4. Odwołanie się do osoby trzeciej, aby rozstrzygnęła spór. Mowa tu o arbitrze, którego werdykt
musi akceptować każda ze stron. Innym rozwiązaniem jest też wstąpienie na drogę prawną.
5. Podjęcie walki, która ma na celu zlikwidowanie bądź przynajmniej osłabienie przeciwnika.
Zob. K. Jędrzejak, Konflikty..., dz. cyt., s. 344-345.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 127
6. Podejście do konfliktu jak do problemu do rozwiązania, w którym przeciwne strony traktują
siebie nie jak wrogów, lecz jak partnerów. Rozwikłanie problemu będzie zadowalające dla obu
stron konfliktu.
Człowiek może zatem przyjmować różne postawy w stosunku do sytuacji konfliktowej, w której się
znajduje. Jedna ze stron konfliktu, podejmując określone czynności, musi się liczyć z tym, że
przeciwnik nie będzie stał bezczynnie, ale również będzie działał.
Nieporozumienia w zakładzie karnym mogą skutkować w skrajnych przypadkach zbiorowymi
wystąpieniami osób pozbawionych wolności. R. Musidłow-ski" twierdzi, że wbrew pozorom wcale
nie należą one do rzadkości, a dochodzi do nich nie tylko w polskich zakładach karnych.
Protesty skazanych to nieodłączne cechy instytucji więzienia12. W polskich jednostkach
penitencjarnych w latach osiemdziesiątych dwukrotnie (1981 i 1989) dochodziło do zbiorowych
wystąpień ludzi pozbawionych wolności, na bardzo szeroką skalę. W 1981 roku w zakładach
karnych, aresztach śledczych i istniejących jeszcze wtedy ośrodkach przystosowania społecznego,
miały miejsce 273 wystąpienia, w których wzięło udział ponad 46 000 osób pozbawionych
wolności. Tylko w siedmiu zakładach, w których przebywali wielokrotnie karani: we Wronkach,
Czarnem, Kamińsku, Goleniowie, Nowogardzie, Raciborzu i Wołowie, więźniowie protestowali 41
razy. Najbardziej dramatyczne ekscesy zanotowano w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy i w
Zakładzie Karnym w Kamińsku.
Zbiorowe wystąpienia w zakładach penitencjarnych na większą skalę niż w 1981 roku miały
miejsce ponownie w 1989 roku i zakończyły się bardziej tragicznie. W okresie od czerwca do końca
1989 roku zbiorowe wystąpienia zanotowano w 99 zakładach penitencjarnych. Dla zobrazowania
tej nieciekawej sytuacji należy podać straty po buncie w Zakładzie Karnym w Czarnem w grudniu
1989 roku. Wskutek obrażeń zmarło 6 skazanych, rannych zostało 345, w tym 25 ciężko. Wśród
funkcjonariuszy służby więziennej obrażeń doznało 58 osób. Poszkodowani w liczbie 78 zostali
również funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej13.
• " Zob. R. Musidłowski, Zbiorowe wystąpienia osób pozbawionych wolności w latach
osiemdziesiątych [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO.
Materiały", nr 32, Warszawa 1997, s. 248.
12 Zob. T. Szymanowski, Przemiany systemu penitencjarnego w Polsce, Warszawa 1996, s. 76.
13 Zob. R. Musidłowski, Zbiorowe wystąpienia..., dz. cyt., s. 251-266.
1 28 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Zbiorowe wystąpienie, czyli inaczej protest, bunt, ma różne przyczyny, np. przeludnienie zakładów
izolowanych, niedostateczne warunki socjalno-bytowe, niepoprawny styl zarządzania instytucją
więzienną nuda osób izolowanych, przejawy podkultury więziennej, brak wykwalifikowanej kadry
penitencjarnej, wady procesu „naprawy" więźnia i wiele innych.
K. Bedyński i M. Wołowicz14 wyróżniają dwa rodzaje przyczyn zbiorowych wystąpień w
zakładach karnych: wewnętrzne i zewnętrzne. Pierwsze łączą się z nieodpowiednimi stylami
kierowania jednostką penitencjarną, brakiem kompetencji kierownictwa zakładu, nieadekwatnym
sposobem działania personelu, niedostatecznymi warunkami bytowymi, nieudolnością pracy
wychowawczej lub jej zanikiem oraz z niewłaściwym regulaminem więziennym. Drugie przyczyny
- zewnętrzne łączą się z nieodpowiednią postawą społeczeństwa do władzy, niepokojami
społecznymi, niedofinansowaniem więziennictwa, nieodpowiednią pol ityką penitencj arną.
Analizując przebieg buntu, można wyróżnić cztery jego okresy:
- gwałtowna przemoc, niszczenie mienia, agresja wobec personelu;
- wyłanianie się przywódców buntu i zorganizowanie sił personelu więziennego; jeżeli pertraktacje
ze skazanymi przedłużają się, nie skłaniają więźniów do poddania się, to w tym wypadku należy
użyć siły;
- poddanie się zbuntowanych więźniów, które ma miejsce po pertraktacjach lub po użyciu siły albo
po zagrożeniu użycia siły;
- wyciąganie wniosków po buncie, dotyczą one najczęściej rewizji i możliwości zmiany systemu
ochrony i pracy wychowawczej15.
Przypuszczalnie zmiany dokonujące się w polskim więziennictwie są hamulcem zbiorowych
wystąpień w zakładach penitencjarnych. Idea poszanowania godności więźnia, respektowanie jego
praw, idea humanitaryzmu stosowana w praktyce przez personel więzienny mogą być pomocne w
kształtowaniu pozytywnej atmosfery i poprawie nastrojów w zakładzie karnym, a tym samym
ograniczeniu do minimum protestów skazanych.
Zważywszy na fakt, że każda jednostka penitencjarna ma inną, osobliwą specyfikę, to zbiorowe
wystąpienia zapewne będą się pojawiać. Może nie w takiej
14 Zob. W. Bedyński, M. Wołowicz, Zbiorowe protesty w zakładzie penitencjarnym - próba
definicji, klasyfikacji, przyczyn i metodologiczne propozycje badań zjawiska, „Przegląd
Penitencjarny i Kryminologiczny", Warszawa 1989, nr 17.
" Za: K. Jędrzejak, Konflikty..., dz. cyt., s. 349-350.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 129
formie, jak to miało miejsce w latach osiemdziesiątych, ale w innej, trochę zmodyfikowanej, może
nawet bardziej brutalnej. Zupełne wyeliminowanie ich z więziennego życia jest wręcz niemożliwe,
gdyż wszędzie tam, gdzie obcują ze sobą ludzie (na dodatek stłoczeni na niewielkiej przestrzeni),
prędzej czy później dojdzie do nieporozumień, sprzeczności i konfliktów.
Sposoby przezwyciężenia więziennej sytuacji trudnej
Więzień nie może uciec od sytuacji izolacji penitencjarnej. Musi się zatem do niej przystosować.
Samo pojęcie przystosowania oznacza zachowanie przystosowawcze w stosunku do zmian, do
nowych warunków zachodzących w środowisku.
Innymi słowy, jest to proces uzyskiwania równowagi między potrzebami jednostki a warunkami
otoczenia16.
Rozpatrując w szerokim kontekście środowisko skazanych, możemy mówić za E. Goffmanem17 o
pięciu podstawowych technikach radzenia sobie więźniów z dolegliwościami:
- wycofanie się - polega na radykalnym odcięciu się więźnia od otoczenia i skoncentrowaniu się
tylko na swoich sprawach. Technika ta może prowadzić do nadużywania mechanizmów obronnych,
np. marzenia, idealiza-cja, infantylizm itp.;
- bunt - przybiera postać oporu i wrogości wobec personelu, co czasami skutkuje członkostwem w
podkulturze „grypsujących";
- zadomowienie - jest ono najbardziej właściwe recydywistom, którzy w zakładzie karnym
wypracowują sobie pewną swobodę życia;
- konwersja - wiąże się z faktem przyjmowania przez więźnia wszystkich poglądów
funkcjonariuszy więziennych. Uległość ta może przybrać postać pozorów;
- zimna kalkulacja - polega na kombinacji różnych strategii przystosowawczych, więzień
podstępnie stara się uzyskać od personelu pewne przywileje.
Skazany, często nie mając pomysłu na dalszy pobyt w izolacji, stosuje jeszcze jeden styl
przystosowawczy i zaradczy - wstępuje do szeregów nieformalnej
16 Zob. W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 1998, s. 8-9.
17 Za: M. Ciosek, Psychologia sądowa i penitencjarna, Warszawa 2001, s. 212-213.
1 30 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
stratyfikacji uwięzionych. Wśród ogółu skazanych jest zauważalna znaczna tendencja do
kompensowania sobie uciążliwego położenia. Niejako odpowiedzią na taki a nie inny zastany stan
jest podkultura więzienna i „drugie życie", które w dużym stopniu niweluje niedogodności
uwięzienia. . 'V
W warunkach izolacji więziennej podkultura „grypsujących" jest dla swoich wyznawców grupą
pomocną w „poprawnym" funkcjonowaniu. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez autora
w Zakładzie Karnym w Iławie18. Oto niektóre wnioski z badań:
-większość badanych „grypsujących" (85%) odsiadujących karę pozbawienia wolności w Zakładzie
Karnym w Iławie aprobuje podział na grupy podkulturowe. Wynika z tego, że grupa odgrywa
bardzo ważną rolę w ich zaadaptowaniu się do życia więziennego;
- „grypsujący" członkowie nieformalnej stratyfikacji więźniów (80%) poprzez fakt przynależności
do grupy czują się swobodnie, nieskrępowanie, „są po prostu sobą";
- lepsze samopoczucie psychiczne (91%) i poczucie bezpieczeństwa (83%) to według
„grypsujących" najistotniejsze zyski z członkostwa w swojej grupie;
- więźniowie uwikłani w podkulturę w trudnych chwilach mogą oczekiwać pomocy od
współtowarzyszy z grupy; osadzony „grypsujący" nie jest sam, w wielu trudnych momentach jest
wspierany przez swoich kolegów.
Więźniowie, aby poprawnie funkcjonować, przeciwdziałać dotkliwości odizolowania oraz
złagodzić wszelkiego rodzaju niedogodności, dołączajądo więziennej grupy nieformalnej
„grypsujących".
Przezwyciężenie niedogodności zakładu penitencjarnego wiąże się z pojęciem „prizonizacja", które
wprowadził do obiegu amerykański socjolog D. Clemmer. Proces ten oznacza zatem
asymilację kultury więziennej, głównie zaś norm istniejącego nieformalnego kodeksu postępowania
więźnia'9.
Można by wysnuć wniosek, że każdy więzień „grypsujący" „przyklejony" do podkultury podlega
procesowi prizonizacji i jest jego centralną postacią.
18 Zob. S. Przybyliński, Podkultura „grypsujących "jakogrupa wsparcia w warunkach izolacji
więziennej [w:] Z. Palak, Z. Bartkowicz (red.), Wsparcie społeczne w rehabilitacji i resocjalizacji,
Lublin 2004, s. 253-259.
19 M. Ciosek, Psychologia sądowa..., dz. cyt., s. 214.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 131
Skazani internalizują wartości więzienne, zapoznają się z całą gamą zachowań i reakcji, poznają
specyfikę środowiska i część z nich pozostaje pod przemożnym wpływem niejawnej siły więzienia
- podkultury „grypsujących".
0 mechanizmach obronnych wywołanych trudną sytuacją więzienną mówi D. Żywicka20, która
przedstawia ich podział, posiłkując się koncepcją A. Lewickiego. Autorka podzieliła techniki
będące psychologicznymi mechanizmami obronnymi na trzy grupy.
1. Techniki stosowane przy różnych formach stresu:
- Odreagowanie - rozładowanie napięcia, które ma miejsce w sytuacjach, kiedy nie grożą
człowiekowi ujemne skutki. Najczęściej stosowaną techniką jest wygadanie się przed kimś, komu
się ufa, np. skazany - psycholog.
- Narkotyzowanie się za pomocą alkoholu, lekarstw i różnego rodzaju wyrobów sporządzonych
przez skazanych; wchodzenie w stan „wylu-zowania".
2. Techniki zastępczego zaspokajania potrzeb:
- Identyfikacja - osoba pozbawiona wolności może ją stosować w sytuacji niemożności
zrealizowania potrzeby podniesienia własnej wartości. Wtedy też więzień utożsamia się z jednostką
posiadającą wyższą pozycję. Jeden może zatem identyfikować się z własnym wychowawcą, a drugi
z więźniem trzymającym władzę w podkulturze.
- Fantazjowanie - marzenie o tym, co w izolowanym świecie nie jest możliwe i realne. Skazany
marzy o majętności, zemście na swoim „oprawcy", o rozmaitych osiągnięciach przestępczych i
wielu innych wolnościowych sytuacjach, które w zakładzie nie są możliwe do zrealizowania.
- Przemieszczenie - jest to reakcja powodująca wyładowanie napięcia na przedmiocie
„zastępczym". Przykładem jest sytuacja, w której więzień zdenerwował się podczas interakcji z
oddziałowym, na którym nie wyładowuje swojego gniewu, lecz znajduje sobie inny element i na
nim się wyżywa, np. kopie w drzwi celi bądź demoluje całe pomieszczenie.
3. Techniki obronne, w których poprzez manipulację doznaną przykrością, doprowadza się do
momentu, gdy przestaje być dolegliwa.
Zob. D. Żywicka, Funkcjonowanie człowieka w warunkach izolacji [w:] H. Chmielewska i in.,
(zespół red.), Wybrane zagadnienia..., dz. cyt. s. 44—47.
1 32 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- Wyparcie - skazany stara się nie przypominać sobie pewnych przykrych dla niego chwil. Niejako
wyrzuca, wypiera je ze swojej świadomości, po to, aby już więcej nie doskwierały. Częste zwroty:
„nie pamiętam", „nie chcę o tym mówić".
- Kompensacja - wyrównywanie sobie braków, niepowodzeń. Więzień uwypukla publicznie swoje,
częstokroć nieprawdziwe i nad wymiar wygórowane zalety i predyspozycje. W celu zwrócenia na
siebie uwagi społeczności penitencjarnej, skazany czyni różne rzeczy. Może się to objawiać
kontrowersyjnymi zachowaniami (brutalność w kontaktach ze skazanymi, autoagresja, tatuaż itp.).
- Ekspiacja - jest to akcja obronna przed własną antypatią i nieprzychyl-nością w stosunku do innej
osoby. Bywa tak, że choć więzień nie darzy sympatią osoby X, to i tak stara się odnosić do niej z
uprzejmością, czasami nawet przesadną.
- Projekcja - przypisywanie innej osobie cech, których się u siebie nie akceptuje. Człowiek
agresywny, pobiwszy kogoś, będzie twierdził, że to jego ofiara go prowokowała i pałała agresją.
- Racjonalizacja-jest niejako fałszowaniem realnego, rzeczywistego obrazu świata. Skazany
tłumaczy sobie, niezgodnie ze stanem faktycznym, swoje postępowanie. Dopowiada sobie dziwne
rzeczy, tylko po to, aby pokazać sobie samemu, że nie jest winny temu, co się stało. Przykładem
racjonalizacji może być sytuacja, w której osadzony tłumaczy sobie fakt nieotrzymania przepustki
tym, że wychowawca się na niego uwziął i robi mu na złość.
- Substytucja - nakierowanie własnego zachowania na poszukiwanie celów zastępczych, będących
substytutami celów pierwotnych (wiem, że nie jest mi jeszcze dane otrzymanie warunkowego
przedterminowego zwolnienia, to może dzięki dokonaniu aktu samoagresji dostanę przerwę w
karze).
- Dysocjacja - to tzw. wewnętrzna izolacja, czyli rozbieżność między tym, co myślę, a tym, co
robię. Odizolowanie własnych przekonań od własnego postępowania, daje właśnie wewnętrzne
przyzwolenie na takie działanie niezgodne z moimi przeświadczeniami.NaprzykAad „grypse-rowi"
nie podoba się to, jak postępują współtowarzysze grupy, ale przestaje o tym rozmyślać i czyni tak,
jak inni „grypsujący".
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 133
Funkcjonalna natura podkultury więziennej
Pozaformalne zjawisko podkultury więziennej jest ukierunkowane na maksymalizację możliwości i
strategii zaspokajania różnorakich potrzeb w sytuacji izolacji więziennej. Wobec tego podkultura
jest nastawiona na zniwelowanie wszelakich ograniczeń, wynikających z samej istoty kary
pozbawienia wolności. Wydaje się, że destrukcyjna intensyfikacja poczynań członków niejawnej
stratyfikacji więźniów zależy od stopnia nasilenia więziennych ograniczeń i niedomagań. Czy
można zatem mówić, że im mniej ograniczeń, tym mniej negatywnych przejawów „drugiego
życia"?
M. Sykes21 skatalogował główne ograniczenia stanowiące dolegliwości, jakie są udziałem ludzi
odbywających karę pozbawienia wolności.
Zaliczył do nich: i -pozbawieniewolności,
- pozbawienie udogodnień materialnych i usługowych,
- pozbawienie kontaktów heteroseksualnych,
- pozbawienie autonomii,
- pozbawienie poczucia bezpieczeństwa.
M. Ciosek22 podaje duchowe i materialne funkcje podkultury więziennej, które przypisuje
określonym potrzebom człowieka:
- Potrzeba bezpieczeństwa. Podkultura więzienna daje z jednej strony poczucie ochrony przed
agresją współwięźniów, z drugiej zaś - przed naciskiem ze strony personelu.
- Potrzeba stymulacj i. Podkultura więzienna stwarza niezliczoną ilość sytuacj i społecznych.
Chroni przez to przed nudą, monotonią izolacji.
- Potrzeba seksualna. Podkultura więzienna uzasadnia przemoc seksualną ze strony tych osób, które
uznają jej zasady. „Człowiek" ma więc moralne usprawiedliwienie dla swojego seksualnego
wyczynu, dokonanego np. na „frajerze".
- Potrzeba agresji. Podkultura więzienna dopuszcza agresję wewnątrzwię-ziennąoraz eksploatację
osadzonych spoza „drugiego życia".
21 Za: M. Kosewski, Agresywni..., dz. cyt., s. 228-231.
22 Zob. M. Ciosek, Psychologia sądowa..., dz. cyt., s. 249-251.
1 34 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- Potrzeba przynależności. Podkultura więzienna stwarza możliwość nawiązania kontaktu. Więzień
może wejść w nowe, odpowiednie dla niego role. Poczucie przynależności służy utrzymaniu zasady
solidarności więźniów i nakazu wzajemnej pomocy.
- Potrzeba odrębności. Podkultura więzienna sprzyja zachowaniu poczucia tożsamości
indywidualnej oraz społecznej więźnia. Podkultura różnicuje skazanych w zakresie władzy,
uznania, znaczenia itd. Odróżnia się „ludzi" od „ofiar", przez co umacnia się proces naznaczenia
więźniów.
- Potrzeba uznania. Podkultura stwarza okazję zaspokojenia niektórych potrzeb, m.in. potrzeby
aprobaty, uznania.
- Potrzeba własnej wartości. Uczestnictwo w zjawisku „drugiego życia", akceptacja i zaufanie
członków grupy, wysoka pozycja w hierarchii społecznej pozwala na utrzymanie wysokiego
mniemania o sobie. Więźniowie naiwnie myślą, że sami mogą o sobie decydować.
- Potrzeba posiadania. Podkultura więzienna akceptuje w swoich założeniach przemyt pożądanych
przedmiotów i dóbr zza murów więzienia. W ten sposób pośrednio zaspokaja u niektórych
osadzonych potrzebę posiadania.
- Potrzeba wiedzy i zrozumienia. Podkultura więzienna daje jakoby wiedzę o tym, jak łatwo i bez
problemów przetrwać czas izolacji i przystosować się do panujących warunków. Podkultura daje
więc gotowe recepty na przetrwanie.
Podkultura „drugiego życia" pełni istotne funkcje. Przyczynia się do redukcji, a na pewno do
zminimalizowania dolegliwości izolacji więziennej wynikających z deprywacji podstawowych
potrzeb. Teraz bardziej jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego dla niektórych skazanych
uczestnictwo w zjawisku „drugiego życia" jest tak istotne, dzięki niemu mogą bowiem istnieć,
bytować, a wreszcie przetrwać, zaspokajając przy tym niektóre ze swych potrzeb. Są jednak
autorzy, którzy twierdzą, że podkultura więzienia nie tyle nie pomaga skazanym przetrwać w
izolacji, ile wręcz destrukcyjnie wpływa na ich osobowość, ograniczając ich możliwości w zakresie
samodzielnego wyboru drogi postępowania. Jednym z tych autorów jest J. Górski23, który uważa,
że funkcjonalny charakter podkultury więziennej sprowadza się nie tylko do działań zmierzających
do prze
23 Zob. J. Górski, Podkultura więzienna..., dz. cyt., s. 71.
Rozdział 5. Ujemne konsekwencje izolacji więziennej 1 35
ciwstawienia się ograniczeniom więziennym, lecz również wykorzystania sytuacji więziennej do
maksymalizacji aspołecznych zachowań.
Jest oczywiste, że proces przystosowania się do życia w izolacji więziennej przebiega u różnych
ludzi w różnym czasie i z różną intensywnością. Ten „złudny" proces przyswajania sobie przez
więźnia norm i zasad izolowanego świata to przecież tzw. prizonizacja. Czy jednak elementom tego
powierzchownego procesu podlega każdy skazany? Czy może jego asymilowanie się z otoczeniem
więziennym to tylko naturalny proces?
?
WIELOASPEKTOWOŚĆ ZABURZEŃ WYSTĘPUJĄCYCH U OSÓB INKARCEROWANYCH
Zaburzenia psychiczne jako efekt uwięzienia
Izolacja więzienna i jej wpływ na zdrowie psychiczne skazanych
Izolacja karna generuje czynniki destrukcyjnie odbijające się na zdrowiu psychicznym więźnia.
Zakład karny pozostawia w umysłach skazanych liczne ślady swojej działalności, czyli zaburzenia
w zachowaniu. Zaburzenia te są patologicznym następstwem sytuacji skrajnie trudnych dla
człowieka.
Zaburzenia umysłowe osadzonych więźniów są bezpośrednim następstwem niewoli więziennej,
choć zdarza się, że skazani mieli objawy niektórych zaburzeń jeszcze przed uwięzieniem. Należy
jednak podkreślić, że odseparowana przestrzeń zakładu karnego może tylko pogłębić, rozniecić i
spotęgować występujące już zaburzenia psychiczne.
Jaka jest zatem etiologia zaburzeń psychicznych u ludzi?
P. G. Zimbardo' wyszczególnił następujące podejścia do tego zagadnienia:
1. Podejście biologiczne - które koncentruje się na strukturalnych patologiach mózgu, procesach
biochemicznych i wpływach genetycznych.
2. Podejścia psychologiczne są skoncentrowane na przyczynowej roli czynników psychologicznych
i społecznych w psychopatologii. Według tych podejść źródła zaburzeń psychicznych stanowią
osobiste doświadczenia, urazy, konflikty osobiste i czynniki środowiskowe. Trzy najbardziej
dominujące odmiany tego stanowiska to:
- Model psychodynamiczny zakłada, że przyczyny psychopatologii tkwią wewnątrz człowieka;
kluczową rolę odgrywają tutaj doświadczenia wczesnego dzieciństwa, nieświadome konflikty i
mechanizmy obronne, które wpływają zarówno na normalne, jak i nienormalne zachowanie. Po-
-
1 Zob. P. G. Zimbardo, Psychologia i życie, tłum. J. Radzicki, Warszawa, 1999, s. 624-632.
1 38 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
stępowanie człowieka jest niejako determinowane przez popędy i pragnienia, których często nie jest
świadomy.
- Model behawioralny - behawioryści twierdzą, że zachowania normalne i nienormalne mają to
samo podłoże i powstają poprzez uczenie i wzmacnianie. Nie mówi się tutaj nic o doświadczeniach
z dzieciństwa. Natomiast akcentuje się czas teraźniejszy i skupia się na obserwowanych
zachowaniach i warunkach środowiskowych, które przyczyniają się do powstania i podtrzymania
zaburzonych zachowań. U jednostki, która wyuczyła się autodestruktywnych lub nieskutecznych
sposobów zachowania, pojawiają się symptomy zaburzeń psychicznych.
- Perspektywa poznawcza za istotę zaburzeń psychicznych uznaje zniekształcenie przekonań i
spostrzeżeń na temat własnej osoby i świata zewnętrznego. Wobec tego źródła zaburzeń są ukryte
nie w obiektywnej rzeczywistości bodźców, zauważalnych reakcji, lecz tkwią w sposobie
spostrzegania samego siebie i myślenia o sobie i otoczeniu.
3. Obecnie wielu badaczy wyraźnie akcentuje podejście interakcjonistycz-ne. Jest ono swoistym
połączeniem podejść biologicznych i psychologicznych.
U uwięzionych obserwujemy różne zaburzenia psychiczne. Szczególną pozycję zajmują tu
zaburzenia reaktywne2, w związku z ich charakterystycznymi cechami włączone dawniej do grupy
„psychoz więziennych". Nazwa ta jednak nie utrzymuje się, gdyż nie ma etiologicznego i
patogenetycznego uzasadnienia. Zaburzenia tego typu pojawiają się nie tylko w warunkach izolacji
więziennej. Jednak w tym szczególnym środowisku ich występowanie jest jak najbardziej
zrozumiałe, z racji licznych czynników i bodźców generowanych przez zakład karny.
Bodźce poprzez interakcje, a co za tym idzie i ich kumulację, istotnie decydują o genezie zaburzeń
reaktywnych.
Jest to działanie urazów psychicznych lub też sytuacji urazowych z jednej strony, z drugiej zaś -
podłoża w postaci niepełnowartościowych osobowości, na które oddziałują te czynniki3.
2 Zob. E. Opawska, Zaburzenia reaktywne u osób pozbawionych wolności [w:] U. Świętochowska
(red.), Tymczasowe aresztowanie i pozbawienie wolności. Aspekty demograficzne i społeczne,
Gdańsk 1992, s. 9-20.
3 Tamże, s. 10.
Rozdział 6. Wieloaspektowość zaburzeń... 1 39
W 1979 roku Centralny Zarząd Zakładów Karnych i Instytut Badania Prawa Sądowego
Ministerstwa Sprawiedliwości wraz z Instytutem Psychoneurologicz-nym w Warszawie podjęły
badania dotyczące odchyleń od normy psychicznej (w tym uzależnienia od alkoholu)
występujących u więźniów.
Z badań wynika, że nasilenie odchyleń od normy psychicznej (w tym uzależnionych od alkoholu)
skazanych obejmuje ponad 38% - 583 z 1 510 osób pozbawionych wolności. Odchylenia te są
istotnie zróżnicowane. W ich skład wchodzą:
- ciężka nerwica, która stanowi początkowe objawy licznych zaburzeń występujących u około 2%
badanych;
- stan po chorobach i wstrząsach mózgu, stanowiący podłoże zaburzenia charakteru (tzw.
charakteropatii), występujący u ponad 4% badanych;
- stan zaburzenia charakteru o nieustalonej etiologii, tzw. psychopatii, występujący u ponad 5%
diagnozowanych;
- padaczka (różnego pochodzenia), na którą cierpi około 1% skazanych poddanych badaniu;
-stany psychotyczne pełne i w stadium remisji (po przebytej schizofrenii, psychozie maniakalno-
depresyjnej i innych), występujące u około 1% badanych;
- niedorozwój umysłowy występujący u około 10% diagnozowanych;
- uzależnienie od alkoholu „z poważnym stanem odchylenia od normy psychicznej" - stwierdzono u
15% więźniów poddanych diagnozie".
Podkreślenia wymaga fakt, że sytuacja izolacji więziennej ma ujemny wpływ na funkcjonowanie
osadzonych osób, a zarazem samo uwięzienie warunkuje zaburzenia w zachowaniu izolowanych
jednostek.
Zaburzenia emocjonalne następstwem izolacji penitencjarnej
Emocje są nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Towarzyszą każdemu działaniu
człowieka. Mogą mieć zabarwienie pozytywne lub negatywne. Wydaje się, że te ostatnie mają swój
udział w wyłanianiu i kształtowaniu się zaburzeń w zachowaniu.
4 Zob. A. Kempa, Rola diagnozy psychologicznej w programowaniu resocjalizacji skazanych z
anomaliami i zespołami uzależnień [w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy więziennictwa..., dz.
cyt., s. 253-264.
1 40 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
P. G. Zimbardo5 definiuje emocje jako:
złożony zespół zmian obejmujący pobudzenie fizjologiczne, mechanizmy mózgowe, doznawane
uczucia i ocenę poznawczą, jak również reakcje behawioralne i ekspresyjne. Zmiany te występują
w odpowiedzi na sytuacje spostrzegane jako istotne dla danej osoby.
Do najbardziej charakterystycznych zmian w funkcjonowaniu organizmu, wywoływanych przez
emocje, zalicza się: przyspieszenie akcji serca, wzrost ciśnienia krwi, zahamowanie czynności
przewodu pokarmowego, podwyższony poziom adrenaliny6 i wiele innych. Niektóre z nich są
zauważalne, inne przechodzą „bezszelestnie". Wszystkie jednak łączy jeden cel -jak najlepsze
przygotowanie nas do zmagań z określoną nadchodzącą sytuacją.
J. Reykowski twierdzi, że procesy emocjonalne wpływają na stan wewnętrzny organizmu oraz na
zewnętrzne zachowanie.
Oprócz zmian w zewnętrznym zachowaniu się, emocje powodują także liczne zmiany w
czynnościach narządów wewnętrznych7.
Treść i znak emocji mogą przybierać różną postać. Nie jest to bez znaczenia dla ludzkiego
organizmu. Wydaje się, że wcześniejsze poznanie procesów emocjonalnych mogłoby uchronić nas
przed licznymi destrukcyjnymi konsekwencjami.
Zatem emocje towarzyszą nam zawsze i są nieodłącznym elementem naszego istnienia. Nadają
niejako kolorytu całemu psychicznemu życiu. J. Sikora twierdzi, że:
procesy emocjonalne są również istotną częścią składową takich złożonych cech osobowości, jak
temperament i charakter8.
Obecnie istnieje spora grupa teorii, które starają się wyjaśnić wszystko to, co ma związek z
emocjami: skąd się biorą, jakie są ich komponenty, jak wpływająna nasze zachowanie itd. (np.:
Teoria Jamesa-Langego, Teoria Cannona i Branda, Teoria Lazarusa i Schachtera i inne). Każda z
istniejących teorii emocji niewątpliwie przybliża nas do pełniejszego poznania tego zagadnienia.
Bez emocj i funk-
3 P. G. Zimbardo, Psychologia i życie, dz. cyt., s. 483.
6 Zob. J. Reykowski, Procesy emocjonalne [w:] J. Reykowski (red.), Procesy emocjonalne,
Motywacja, Osobowość, Warszawa 1992, s. 31.
7 J. Reykowski, Eksperymentalna psychologia emocji, Warszawa 1968, s. 518.
8 J. Sikora, Problemy resocjalizacji..., dz. cyt., s. 34.
Rozdział 6. Wieloaspektowość zaburzeń... 1 41
cjonowanie człowieka wydawałoby się bezbarwne i bezwartościowe. To one pośrednio wpływają
na kierunek naszego działania. Pewne emocje pobudzają do określonego postępowania, inne zaś są
wręcz swoistym ostrzeżeniem, zaporą o znaku „stop - wstęp wzbroniony".
Bezsprzecznie instytucja więzienia jest dla osadzonego tam człowieka źródłem permanentnie
negatywnych emocji. Gros nieprzewidywalnych sytuacji, z których każda rodzi pewne emocje,
musi skutkować u wielu inkarcerowanych stanem rozchwiania emocjonalnego, co z kolei może być
przyczyną schorzeń psychicznych.
Wydaje się też, że emocje o charakterze dodatnim rzadko towarzyszą ludziom pozbawionym
wolności. Dlatego też irracjonalne zachowania skazanych, tzw. pod wpływem emocji, nie są czymś
marginalnym, a wręcz przeciwnie, są nieodłączne dla całej społeczności penitencjarnej, nie
wyłączając przy tym personelu służby więziennej. Zatem destabilizacja życia emocjonalnego,
czasami też świadome dławienie emocj i, to poważny przyczynek do powstania schorzeń
psychicznych.
I
Choroby psychiczne u osób skazanych na karę pozbawienia wolności
Choroby psychiczne to, według M. Cioska9, najpoważniejsza kategoria zaburzeń psychicznych. Z
nimi też są powiązane patologiczne zmiany w przebiegu procesów poznawczych, popędowo-
emocjonalnych i woluntarnych, zaburzenia świadomości i patologiczne zmiany struktury
osobowości.
Choroby psychiczne, inaczej psychozy, mają w warunkach więzienia inną specyfikę niż w
warunkach wolnościowych, ale nie oznacza to, że są typowe jedynie dla zakładów penitencjarnych.
H. Chmielewska10 zwraca uwagę na trzy rodzaje psychoz:
I. Endogenna, której genezy należy szukać we wnętrzu człowieka, np. psychoza maniakalno-
depresyjna.
2. Egzogenna, której źródła należy szukać w czynnikach zewnętrznych, istniejących poza
organizmem człowieka, np. delirium tremens.
w
' Zob. M. Ciosek, Człowiek w obliczu.... dz. cyt., s. 169.
10 Zob. H. Chmielewska, Wybrane problemy psychopatologii [w:] H. Chmielewska i in. (zespół
red.), Wybrane zagadnienia..., dz. cyt., s. 68-70.
1 42 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
3. Sytuacyjne - silny uraz psychiczny stanowi o podłożu psychozy, np. depresja reaktywna.
• Psychoza maniakalno-depresyjna (cyklofrenia) - wchodzi w zakres psychoz endogennych.
Choroba ta objawia się występowaniem naprzemiennie faż manii i depresji. Symptomami stanu
depresyjnego są: obniżenie nastroju, zwolnienie tempa myślenia, spowolnienie psychoruchowe.
Chory ma uczucie pustki, bezsenności, niepokoju. Nie samu obce myśli i próby samobójcze. Jest
apatyczny, bierny, można u niego zaobserwować zanik energii życiowej. Stan maniakalny
natomiast objawia się: podwyższeniem nastroju, przyspieszeniem tempa myślenia, pobudzeniem
psychoruchowym. Jednostkę, u której występuje psychoza maniakalno-depresyjna, cechuje
nadruchliwość, energiczność, zaborczość, nieopanowanie, agresywność. Chory jest mało krytyczny,
ale ożywiony, zadowolony, nadmiernie wesoły, czasami wpada w euforię. Niewykluczone, że chory
w stanie manii może popełnić przestępstwo, wyłudzenie, przeciwstawienie się władzy, uszkodzenia
ciała.
Psychoza maniakalno-depresyjna przybiera postać dwubiegunowości. Na przeciwległych biegunach
znajdują się mania i depresja, które charakteryzują odmienne objawy.
• Delirium tremens (majaczenie alkoholowe) - wchodzi w zakres psychoz alkoholowych. Pojawia
się zazwyczaj po kilkunastu latach picia alkoholu. Majaczenie, tzw. właściwe, poprzedzają różne
zwiastuny. Uwięziony alkoholik staje się strachliwy, zaczyna miewać omamy wzrokowe,
koszmarne sny, które nie dają mu spać spokojnie. Majaczenie właściwe pojawia się nagle i rozwija
w krótkim czasie. Alkoholikowi czerwienieje wtedy twarz, drżą mu język i ręce, czasami tułów.
Omamy, które miewa chory, przybierają postać zwierzątek (myszy, pająki), zniekształconych
wizerunków ludzkich, groźnych mar duszących chorego itp. Delirium trwa 3-7 dni, a finałem jest
sen terminalny, długotrwały, głęboki. Po przebudzeniu alkoholik jest rozbity, roztrzęsiony, ma
problemy z zebraniem myśli i koncentracją uwagi.
• Depresja reaktywna stanowi przykład psychoz sytuacyjnych. Charakterystyczne dla tej choroby
jest obniżenie samopoczucia, którego wahania zależą od czynników sytuacyjnych. Objawia się:
zahamowaniem psychoruchowym, smutkiem, lękiem, urojeniami winy lub prześladowania. Chory
koncentruje się na przykrym wydarzeniu, które go niejako oplata. Wśród cierpiących na tę
dolegliwość często notuje się przypadki podejmowania prób samobójczych.
Rozdziało. Wieloaspektowość zaburzeń... 143
M. Ciosek" wyodrębnia także różne postacie schizofrenii, które występują wśród skazanych
(schizofrenia - prosta, hebefreniczna, paranoidalna, katato-niczna). Wszystkie z tych postaci
objawiają się osłabieniem lub całkowitą utratą kontaktu z otoczeniem, rozkojarzeniem myślenia,
spadkiem aktywności, zanikaniem zainteresowań, ambiwalencjąprzeżyć emocjonalnych,
urojeniami, halucynacjami i postępującym rozszczepieniem osobowości.
Halucynacje i urojenia, pojawiające się u więźniów, często są zabarwione sytuacją więzienną:
agresją, konfliktami, niepowodzeniami, zaburzonymi reakcjami ze współosadzonymi albo
administracją itp.
Pewna część osób pozbawionych wolności, przekraczając mury więzienia, wnosi ze sobą namiastki
różnych chorób, dolegliwości. Przed uwięzieniem prowadziły one szkodliwy tryb życia, a efekty
tego mogą pojawiać się później w warunkach izolacji. Zakłady karne, poprzez swe nieadekwatne do
rzeczywistości warunki bytowania, stają się podstawowym czynnikiem intensyfikującym
przypadłości zdrowotne więźniów. Wydaje się więc, że takie placówki, jak zakład kamy
destruktywnie wpływająna kondycję psychofizyczną swoich pensjonariuszy.
Nerwice determinantem uwięzienia
Nerwice są zaburzeniami czynności psychicznych, których przyczyną jest pojedynczy, silny wstrząs
albo szereg słabszych urazów psychicznych występujących przez dłuższy czas12. Przebywanie w
izolacji więziennej stawia jednostkę w sytuacji, w której istnieje większe prawdopodobieństwo
doznania urazów psychicznych niż w środowisku pozawięziennym.
Potwierdzają to badania przeprowadzone przez J. Sikorę13. Autorka zdia-gnozowała 35 więźniów
pierwszy raz karanych i recydywistów, zatrudnionych w drukarń i Centralnego Więzienia w
Warszawie.
Zarejestrowany za pomocą metody Rorschacha obraz sfery emocjonalno--uczuciowej i aktualne jej
objawy wskazały na istnienie u skazanych na ogół silnie rozwiniętych procesów nerwicowych.
Analiza komponentów Rorschacha, charakterystycznych dla obrazu nerwic, wykazała, że około
24% badanych przeżywa neurastenię lub psychastenię,
11 Zob. M. Ciosek, Człowiek w obliczu..., dz. cyt., s. 169-171.
12 Zob. H. Chmielewska, Wybrane problemy..., dz. cyt., s. 73.
13 Zob. J. Sikora, Problemy resocjalizacji..., dz. cyt., s. 97-102.
144 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
43% nerwicę z objawami histerii lub nerwicę histeryczno-fobijną, a 33% diagnozowanych
skazanych - nerwicę natręctw.
Pensjonariusz zakładu karnego na zastaną sytuację więzienia reaguje często w sposób nerwowy. Te
„pielęgnowane" reakcje nerwicowe tworzą po pewnyrn czasie określony rodzaj nerwicy.
W literaturze psychologicznej najczęściej przytacza się cztery typy nerwic: neurasteniczną,
hipochondryczną, anankastyczną (natręctwo) i histeryczną14. Objawami wszystkich tych typów
nerwic są:
- lęk,
- egocentryzm (uporczywa koncentracja na własnych dolegliwościach),
- zaburzenia wegetatywne dotyczące funkcjonowania narządów wewnętrznych unerwionych przez
autonomiczny układ nerwowy (np. bóle, zawroty głowy, kołatanie serca, duszność, wrzody żołądka,
bezsenność itp.),
- mechanizm tzw. błędnego koła - jeden symptom nerwicy nakręca drugi. Za M. Cioskiem15 należy
wymienić nerwice, które w środowisku więziennym nie są obce:
- Neurastenia - zwana nerwicą słabych nerwów lub nerwicą wyczerpania. Pojawia się zazwyczaj u
osób krańcowo wyczerpanych zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Dla tego typu nerwicy są
charakterystyczne senność, niepokój, skłonność do szybkiej utraty sił, rozdrażnienie, bóle głowy,
dolegliwości wegetatywne;
- Nerwica depresyjna lub zespół nerwicowo-depresyjny. Jednostkę będącą w nerwicy depresyjnej
można rozpoznać m.in. po: obniżonym nastroju, spowolnieniu psychoruchowym, poczuciu
beznadziejności, krzywdy, tendencji do samookaleczania się, lęku, myślach i czynach
autoagresywnych, również po próbach samobójczych;
- Nerwica histeryczna - najczęściej zapadają na nią osoby chcące osiągnąć znaczenie
niewspółmierne do swoich możliwości. Pożywką dla tej nerwicy staje się człowiek uczuciowo
niezrównoważony. Nerwica ta charakteryzuje się największym zestawem objawów chorobowych,
choć znaczna część z nich nader rzadko jest rezultatem świadomej symulacji.
14 Zob. A. Kępiński, Psychopatologia nerwic, Warszawa 1986, s. 20-97.
15 Zob. M. Ciosek, Psychologia sądowa..., dz. cyt., s. 225.
Rozdział 6. Wieloaspektowość zaburzeń... 145
Histeria to przede wszystkim objawy ze strony:
- narządów wewnętrznych (np. bóle brzucha, głowy);
- narządów sensorycznych (np. ślepota);
-narządów motorycznych (np. zaburzenia chodzenia); zaburzenie to pojawia się bez konkretnej
przyczyny;
- objawy psychiczne (np. zmienność w sferze uczuć, przyćmienie świadomości). Wcześniej zostało
powiedziane, że zakład penitencjarny wywołuje wyraźnie
ujemne konsekwencje zdrowotne wśród więźniów. Należy zatem zadać pytanie dotyczące
efektywności pracy ze skazanymi.
Czy zaburzenia emocjonalne, choroby psychiczne, nerwice występujące u skazanych nie stoją w
opozycji do pracy resocjalizacyjnej?
Odpowiedź zdaje się wyraźnie twierdząca. Logiczne jest, że więzień w depresji, więzień-
nerwicowiec czy więzień-schizofrenik, z racji swoich chorobowych ograniczeń i dysfunkcji, nie jest
w stanie poprawnie odnieść się do procesów resocjalizacyjnych lub naprawczych.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na teorię dezintegracji pozytywnej K. Dąbrowskiego (O
dezintegracji pozytywnej. Rola nerwic i psychonerwic w rozwoju człowieka, Warszawa 1961)16.
Autor uważa, że proces dezintegracji nie musi mieć pejoratywnego wydźwięku. Jego zdaniem
dezintegracja konstrukcji psychicznej jednostki może się nawet przyczynić do jej progresji. Mówi,
że u człowieka przez całe życie, w związku z różnymi przeszkodami i przeżyciami, następuje
rozbijanie pierwotnej i spoistej struktury popędowej. Rozbita (zdezintegrowana) struktura
osobowości podlega nowej integracji. Dezintegrację o takich właśnie następstwach Dąbrowski
nazywa - dezintegracją pozytywną.
Objawy trudności wychowawczych, trudności życiowych, nerwowości, nerwic i psychonerwic w
ogromnej ilości znamionują proces rozwojowy, proces dezintegracji pozytywnej17.
Zatem dezintegracja związana z nerwicą w rozumieniu Dąbrowskiego, mimo swojej szkodliwości
biologicznej, ma również pozytywny wpływ na proces rozwoju osoby, u której owa nerwica
występuje.
-
16 Za: J. Sikora, Problemy resocjalizacji..., dz. cyt., s. 170-172. "Tamże, s. 171.
146 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Odnosząc teorię Dąbrowskiego do warunków więziennych, należałoby wysnuć przypuszczenie, że
zaburzenia u skazanego w postaci nerwicy „wspierają" poniekąd cały proces tzw. resocjalizacji.
Innymi słowy, uraz psychiczny tworzący, a potem potęgujący nerwicę uwrażliwia człowieka,
powodując specyficzną introspekcję, a co za tym idzie zaznajomienie się z własnymi reakcjami i
odruchami. Wstrząs psychiczny przybiera tu postać nowego doświadczenia życiowego, przez co
jednostka ma możliwość rozwoju.
Teoria Dąbrowskiego wzbogaca wiedzę w zakresie wpływu nerwic na organizm człowieka, jest
również godna przeanalizowania, lecz wydaje się odbiegać od rzeczywistości. Patrząc na ówczesne
polskie zakłady karne, które notabene są nerwicogenne, trudno uwierzyć, że wraz z niektórymi
zaburzeniami struktury osobowości występującymi u skazanych idą skuteczność i efektywność
procesu resocjalizacji. Wręcz odwrotnie, rozchwiana konstrukcja wewnętrzna pogłębia dewiacje i
patologie, które na pewno nie są determinantem dodatnich efektów w pracy z więźniami.
Zaburzenia w sferze seksualnej więźniów
Jak już powiedziano, w zakładzie karnym deprawacji podlega wiele potrzeb. Pozbawienie
możliwości kontaktów heteroseksualnych jest jedną z nich. Potrzeba seksualna jest niewątpliwie
jedną z konstytutywnych potrzeb ludzkich i naturalna jest chęć zaspokojenia jej przez więźnia.
Zablokowanie tego silnego popędu może prowadzić do różnorakich konsekwencji.
J. Górski18 twierdzi, że jedną z nich jest agresja, wzmagająca się u młodocianych, u których
nasilenie popędu płciowego jest szczególnie silne. Natomiast dla J. Malca19 negatywną
konsekwencją jest tutaj stres, ze wszystkimi jego skutkami
Przedłużająca się sytuacja deprywacji seksualnej przyczynia się do wzrostu napięcia seksualnego i
popycha więźniów do poszukiwania zastępczych sposobów jego rozładowania, tj.: gwałtu,
seksualnego znęcania się, onanizmu, dobrowolnego kontaktu homoseksualnego i wstrzemięźliwości
płciowej.
Jednorodna pod względem płci populacja zakładów karnych sprzyja lub wręcz wymusza
zainteresowania homoseksualne.
18 Zob. J. Górski, Podkultura więzienna..., dz. cyt., s. 68.
19 Zob. J. Malec, Intymne widzenia więźniów [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego wiezie
nictwa, Część I, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 28, Warszawa 1995, s. 175.
Rozdziało. Wieloaspektowośćzaburzeń... 147
Szacuje się, że zaangażowanych w kontakty homoseksualne jest od 17 do 40% ogółu więźniów20.
Zjawisko to dotyczy około 72% kobiet w zakładach typu zamkniętego i od 11 do 23% w zakładach
półotwartych21.
G. M. Sykes22 w 1958 roku przedstawił klasyfikację skazanych homoseksualistów. Wyróżnił trzy
typy więźniów o tych specyficznych skłonnościach:
1) Jednostki, które oddają się praktykom homoseksualnym dobrowolnie dla zaspokajania popędu
płciowego. Są to skazani, którzy już na wolności wykazywali skłonności homoseksualne, a teraz
czerpią z tego dużą satysfakcję. Niektórzy z nich wchodzą w związek z silnym opiekunem, który
zapewnia im pomoc i poczucie bezpieczeństwa;
2) Skazany oddający się praktykom homoseksualnym za pewne dobra i zyski. W obrębie tego typu
wyróżnia się dwie podgrupy skazanych:
- do pierwszej zaliczamy osadzonych silnych, agresywnych, którzy świadczą usługi w zamian za,
np. papierosy, produkty żywnościowe, pieniądze itp.;
- drugą podgrupę stanowią więźniowie zastraszeni, słabi fizycznie, lękliwi, niepełnosprawni
intelektualnie.
Pod presją skazanych mających wysoką pozycję w więziennej hierarchii oddają się „posługom"
homoseksualnym.
3) Skazani, którzy chcąc pokazać swą męskość, siłę i zdolność do aktu płciowego w sposób
brutalny, agresywny, stają się aktywną stroną stosunku seksualnego.
Należy tu nadmienić, że tylko ten trzeci typ więźnia - homoseksualisty nie naraża się na potępienie i
szyderstwo ze strony więziennej braci.
Przenosząc homoseksualizm na grunt kobiecy, należałoby stwierdzić, że kobiety pozbawione
wolności, które dotyka to zjawisko, można podzielić na dwie grupy.
W pierwszej grupie znalazłyby się więźniarki, które wchodziły w relacje homoseksualne już na
zewnątrz, czyli na wolności. Druga natomiast obejmuje te kobiety, które tylko w warunkach izolacji
penitencjarnej zainteresowały się homoseksualizmem.
M. Bramska23 w zależności od motywów angażowania się w stosunki lesbij-skie mówi o:
20 Zob. M. Ciosek, Psychologia sądowa..., dz. cyt., s. 227.
21 Zob. J. Błachut, „ Lesbijstwo " w warunkach izolacji zakładu karnego, Zeszyty Naukowe J.B.P.
S. 1988, nr 14, s. 152-155.
22 Zob. M. Ciosek, Psychologia sądowa..., dz. cyt. s. 228-229.
23 M. Bramska, Kobiety pozbawione wolności [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego
więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32, Warszawa 1997, s. 49-52.
148 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- prostytutkach homoseksualnych, które świadczą usługi homoseksualne w celu osiągnięcia
korzyści materialnych;
- kobietach dążących do uzyskania satysfakcji emocjonalnej i seksualnej;
- skazanych, dla których kontakty lesbijskie są urozmaiceniem inkarceró-wanego życia
zakładowego.
W zakładzie karnym uczestnik stosunku homoseksualnego może przyjąć ro aktywną bądź bierną.
Pierwsza łączy się z dominacją, poczuciem siły, wyższości fizycznej i kultem zachowań męskich.
Druga jawi się pejoratywnie. Jest oznaką słabości, mierności, podporządkowania; utożsamiana z
kobiecością co w ultramęskim świecie jest nie do przyjęcia.
Kontakty homoseksualne przybierają czasami formę nad wyraz drastyczną - zbiorowych gwałtów
homoseksualnych. Gwałty z reguły są poprzedzane znęcaniem, jakby przygotowaniem osadzonych
do tego, co jest planowane dalej, co dopiero ma nastąpić. Niedostrzeżenie tego w porę przez
„poszkodowanego" (ofiarę gwałtu) oraz innych skazanych, którzy często nie chcą widzieć tego, co
się dzieje, powoduje, że całe zajście kończy się tragicznie - zgwałceniem. Osoba zgwałcona to tzw.
poszkodowany, w gwarze więziennej „cwel". „Cwel" w języku więziennym to obiekt seksualny, nie
zasługuje na miano człowieka, jest na samym dole więziennej hierarchii. Nosi imię kobiece - wolno
go gwałcić, poniżać, bić. Brak możliwości zmiany położenia potęguje tragedię „cwela", bo
„cwelem" jest się już do końca życia.
Więzień zgwałcony należy do najgorszej kasty osób. Ich żywot jest nieludzki, potworny, wręcz
„wyimaginowany ze świata ludzi".
W zakładach karnych są jednak osoby, które w sposób legalny i aprobowany przez grupę mogą
zaspokajać popęd płciowy. Są to skazani przynależący do „grypsujących". Jedna z ich norm
nakazuje wręcz eksploatację innych więźniów.
Wielokrotny gwałciciel relacjonuje:
to nie była żądza seksualna. Nie doznałem żadnego zaspokojenia ani przyjemności, po prostu
wykonałem czynność oczywistą jak wieczorne mycie zębów, spełniłem obowiązek, który wynika z
mojego kodeksu honorowego24.
Podkultura więzienna w warunkach izolacji podsuwa „gotową receptę" na gwałt, usprawiedliwiając
i chroniąc zarazem jego sprawców. Poprzez ów czyn
24 M. Grochowska, Odwrócenie, „Gazeta Wyborcza" 2002, nr 245, s. 14.
Rozdział 6. Wieloaspektowość zaburzeń..
149
zyskuje się uznanie, wielkość, szacunek, władzę w grupie „grypsujących". Sam gwałt wydaje się
wówczas albo przejawem podporządkowania się normom podkulturo wym, albo oznaką
minimalizacji deprywacji seksualnej.
Czyżby zatem gwałt był jednym ze sposobów wyrugowania niezaspokojonej potrzeby seksualnej i
w warunkach więziennych jawił się jako „coś" normalnego?
Odpowiedź jest niejednoznaczna, lecz faktycznie seksualność człowieka w warunkach izolacji
przybiera w wielu wypadkach, mówiąc delikatnie, „nieludzkie postacie", służące m.in. uzyskaniu
wyższej pozycji w gronie skazanych. Chodzi o „wznoszenie się" ku szczytom władzy w
nieformalnej stratyfikacji więźniów.
Należy też podkreślić, że znaczna część osadzonych mężczyzn traktuje swą pozycję jako
zagrożenie męskości. Dlatego też poprzez przemoc, również seksualną dążą do udowodnienia sobie
i innym wielkości i supremacji.
W statystykach więziennych opracowanych przez CZSW gwałty i znęcanie ęnad współosadzonymi
stanowią wspólną kategorię tzw. sytuacji nadzwyczajnych. Liczba tego rodzaju sytuacji,
występujących w jednostkach organizacyjnych służby więziennej, od kilku lat nieznacznie się
zmienia. Jednego roku rośnie, by w roku następnym spaść. W 2000 roku odnotowano 108
przypadków tego rodzaju sytuacji nadzwyczajnych, w 2001 roku już 124, natomiast w 2002 roku
-115, a w 2003 roku - 107. Natomiast w 2004 roku zanotowano 66 takich wypadków (w tym
zgwałcenie osadzonego - 8, znęcanie się nad osadzonym - 58). Liczba uczestników biorących
udział w tych „ekscesach", w analizowanym 2004 roku, wyniosła w pierwszym przypadku
(zgwałcenie osadzonego) - 30 uczestników, w drugim (znęcanie się nad osadzonym) - 20025.
Można przypuszczać, że wiele seksualnych dewiacyjnych aktów w zakładach penitencjarnych
nigdy nie zostanie ujawnionych, a oprawcy nigdy nie poniosą konsekwencji swoich haniebnych
czynów. A skazani brutalnie zgwałceni, maltretowani w sferze intymnej, poddani nierządnym
praktykom, w obawie przed odwetem „elity" więziennej, prawdopodobnie nigdy nie ośmielą się
ujawnić tego procederu.
Należy podkreślić, że tego rodzaju nadzwyczajne sytuacje najczęściej odnotowuje się wśród
populacji więźniów młodocianych, czyli do 21. roku życia. Osadzeni ci, to osoby coraz bardziej
zdeprawowane, zdemoralizowane, niema-jące żadnych pozytywnych celów w życiu i hamulców
moralnych.
25 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2005).
1 50 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
W tej społeczności ludzi młodych dominująchęć imponowania innym, poszukiwanie sensacji,
nastawienie na rozrywkę i niekończącą się zabawę. Gwałt i znęcanie się nad słabszym potęgują u
nich świadomość siły i władzy, a bezwzględność utwierdza w poczuciu własnej wartości.
Niezaspokojona potrzeba seksualna w społeczności osób pozbawionych wolności skutkuje nie tylko
gwałtami i znęcaniem się, lecz również związkami homoseksualnymi i lesbijskimi. Zatem próby
ominięcia wstrzemięźliwości seksualnej przybierają różne formy, od formy nieaprobowanej przez
strony seksualne (np. gwałty i znęcanie), do formy jak najbardziej akceptowanej przez strony
interakcji (mowa tu o dobrowolnie uprawianej miłości homoseksualnej).
Szukanie przez skazanych substytutu aktu płciowego w postaci - gwałtu, miłości homoseksualnej
czy onanizmu, nie rozwiązuje problemu seksualnego w świecie ludzi uwięzionych.
Co zatem zrobić, aby przynajmniej do pewnego stopnia ograniczyć deprywa-cję związaną ze sferą
płciową?
Alternatywą, choć wydaje się, że tylko chwilową, mogą być „widzenia intymne", inaczej „widzenia
mokre", „widzenia rodzinne", „widzenia małżeńskie" czy też „widzenia miękkie".
P. Wierzbicki26 mówi o wizytach małżeńskich, a pojmuje je jako rodzaj widzeń polegających na
umożliwieniu skazanemu intymnego kontaktu z żoną w osobnym pomieszczeniu.
W latach sześćdziesiątych podejmowano próby realizacji tego typu widzeń w Polsce w Ośrodku
Pomocy Więźniów w Łagowie i w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich. Przerwano je jednak
na skutek wyraźnej krytyki i złej organizacji tych widzeń oraz nieprzygotowania personelu
więziennego27.
Za granicą „widzenia małżeńskie" były znane i praktykowane w wielu krajach. W Brazylii na
początku lat osiemdziesiątych niektórzy skazani mieli prawo do osobnego widzenia z małżonką raz
w tygodniu, w Kolumbii żona mogła odwiedzać męża w celi, nawet jeśli przebywali tam
współwięźniowie, w Ekwadorze i Hondurasie skazani otrzymywali „widzenie intymne" w każdą
niedzielę i w dni
26 Zob. P. Wierzbicki, Kontakty skazanych ze światem zewnętrznym i ich znaczenie w społecznej
readaptacji [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej..., dz. cyt.,, s. 131. "Zob. tamże, s. 132.
1 50 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
W tej społeczności ludzi młodych dominują chęć imponowania innym, poszukiwanie sensacji,
nastawienie na rozrywkę i niekończącą się zabawę. Gwałt i znęcanie się nad słabszym potęgują u
nich świadomość siły i władzy, a bezwzględność utwierdza w poczuciu własnej wartości.
Niezaspokojona potrzeba seksualna w społeczności osób pozbawionych wolności skutkuje nie tylko
gwałtami i znęcaniem się, lecz również związkami homoseksualnymi i lesbijskimi. Zatem próby
ominięcia wstrzemięźliwości seksualnej przybierają różne formy, od formy nieaprobowanej przez
strony seksualne (np. gwałty i znęcanie), do formy jak najbardziej akceptowanej przez strony
interakcji (mowa tu o dobrowolnie uprawianej miłości homoseksualnej).
Szukanie przez skazanych substytutu aktu płciowego w postaci - gwałtu, miłości homoseksualnej
czy onanizmu, nie rozwiązuje problemu seksualnego w świecie ludzi uwięzionych.
Co zatem zrobić, aby przynajmniej do pewnego stopnia ograniczyć deprywa-cję związaną ze sferą
płciową?
Alternatywą, choć wydaje się, że tylko chwilową, mogą być „widzenia intymne", inaczej „widzenia
mokre", „widzenia rodzinne", „widzenia małżeńskie" czy też „widzenia miękkie".
P. Wierzbicki26 mówi o wizytach małżeńskich, a pojmuje je jako rodzaj wi dzeń polegających na
umożliwieniu skazanemu intymnego kontaktu z żon w osobnym pomieszczeniu.
W latach sześćdziesiątych podejmowano próby realizacji tego typu widzeń w Polsce w Ośrodku
Pomocy Więźniów w Łagowie i w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich. Przerwano je jednak
na skutek wyraźnej krytyki i złej organizacji tych widzeń oraz nieprzygotowania personelu
więziennego27.
Za granicą „widzenia małżeńskie" były znane i praktykowane w wielu krajach. W Brazylii na
początku lat osiemdziesiątych niektórzy skazani mieli prawo do osobnego widzenia z małżonką raz
w tygodniu, w Kolumbii żona mogła odwiedzać męża w celi, nawet jeśli przebywali tam
współwięźniowie, w Ekwadorze i Hondurasie skazani otrzymywali „widzenie intymne" w każdą
niedzielę i w dni
26 Zob. P. Wierzbicki, Kontakty skazanych ze światem zewnętrznym i ich znaczenie w społecznej
readaptacji [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej..., dz. cyt.,, s. 131. "Zob. tamże, s. 132.
Rozdział 6. Wieloaspektowość zaburzeń... 1 51
wolne od pracy. Kawalerowie i wdowcy mogli przyjmować wizyty narzeczonych, a nawet
prostytutek, które okazywały zaświadczenia o stanie zdrowia.
Widzenia te mająteż swojąhistorię w USA, Kanadzie, Szwecji, Danii i w wielu innych krajach28.
Obecnie w polskich jednostkach penitencjarnych również praktykuje się tego rodzaju widzenia, lecz
są one oparte na nielegalnych przesłankach.
Nie ma obecnie żadnego aktu prawnego, który sankcjonowałby istnienie tzw. widzeń intymnych,
odbywających się w schludnie urządzonych i wyposażonych pokojach gościnnych zakładu karnego.
Jednak jeden z artykułów K.k.w. z 1997 roku mówi o tym, że skazany w formie nagrody może
otrzymać
zezwolenie na widzenie w oddzielnym pomieszczeniu, bez osoby dozorującej29.
Widzenia te, jak wynika z ustawy, nie są dane wszystkim, a tylko nielicznym. Wobec tego one
same nie mogą rozwiązać tutaj problemu popędu płciowego. Pomocne mogą się stać (i zapewne po
części tak jest) przepustki udzielane skazanym poza teren zakładu penitencjarnego, które prócz
możliwości zaspokojenia długotrwałej abstynencji seksualnej, łagodzą liczne napięcia emocjonalne
i wpływają na rekonstrukcję więzi rodzinnych.
Wydaje się, że ani system „widzeń intymnych", ani przepustki nie rozwiązują problemu
seksualnego wśród więźniów. Być może w polskiej polityce penitencjarnej świadomie nie dąży się
do wyeliminowania deprywacji płciowej skazanych, gdyż ma ona być skadowątzw. dolegliwości
izolacji więziennej? Jest to zapewne ryzykowne stwierdzenie, ale poniekąd tłumaczy zjawisko
patologii seksualnej w jednostce penitencjarnej.
Kluczowa dla obrazu deprywacji seksualnej w zakładzie karnym jest następująca prawidłowość:
niezaspokojenie przez skazanych popędu płciowego agresja i sytuacje nadzwyczajne -»•
spotęgowanie pracy i obowiązków personelu -* sytuacje stresorodne wpływające na całą
społeczność więzienną.
28 Zob. tamże, s. 131-132.
"Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r., Kodeks karny wykonawczy, DzU 97.90.557, art. 138, § 1 pkt 3.
SPOŁECZNOŚĆ FUNKCJONARIUSZY WIĘZIENNYCH
Służba więzienna - zasady organizacyjne
Każda instytucja, aby poprawnie funkcjonować, musi być właściwie zorganizowana. W zakładzie
karnym strukturze organizacyjnej podlega personel penitencjarny.
Ustawa o Służbie Więziennej z dnia 26 kwietnia 1996 roku' reguluje sprawy dotyczące struktury
organizacyjnej służby więziennej.
Art. 3. ust. 1. Jednostkami Organizacyjnymi Służby Więziennej, zwanymi dalej ..jednostkami
organizacyjnymi" są:
1. Centralny Zarząd Służby Więziennej.
2. Okręgowe Inspektoraty Służby Więziennej.
3. Zakłady Karne i Areszty Śledcze.
4. Ośrodki Szkoleniowe i Ośrodki Doskonalenia Kadr Służby Więziennej, ust. 2. W ramach
jednostek organizacyjnych, o których mowa w ust. 1 pkt 3 i 4,
działają, w razie potrzeby, szkoły, szpitale, ambulatoria i apteki.
Ze struktury wynika, że instytucja więzienia jest jednostką podstawowego stopnia. Jednak zadania,
które wykonuje i charakter jego funkcjonowania przesuwają go z najniższego szczebla
organizacyjnego ku górze na sam szczyt. Zakład karny to nie tylko miejsce odbywania kary
pozbawienia wolności, nie tylko pewien fenomen w sferze socjologicznej, pedagogicznej czy
psychologicznej -to przede wszystkim przedsięwzięcie organizacyjne, działające na bardzo wielu
płaszczyznachL
1 Ustawa z dnia 26 kwietnia 1996 r. o Służbie Więziennej, DzU 96. 61. 283.
2 Zob. T. Wierzchowski, Zakład karny w strukturze organizacyjnej więziennictwa - teraźniejszość i
przyszłość [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 381.
1 54 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Poddając analizie strukturę organizacyjną więzienia, można wyodrębnić cztery kategorie
personelu3:
- Personel ochrony - priorytetem jest utrzymanie bezpieczeństwa w zakładzie karnym, czy dwóch
subzbiorowości - personelu i skazanych;
- Personel obsługi - odpowiada za przyjęcie i zwolnienie skazanych, troszczenie się o warunki
socjalno-bytowe oraz za obsługę sanitarno-medyczną i inną
- Personel resocjalizacyjny - odpowiada za diagnostykę penitencjarną, programowanie oddziaływań
resocjalizacyjnych, terapeutycznych, ich organizowanie, realizację i ocenę. Do zadań tego
personelu należy również kontakt z rodzinami więźnia oraz z określonymi wolnościowymi
instytucjami;
- Personel administracyjny - w jego gestii leży kierowanie zakładem, tak aby polityka kadrowa była
właściwa. Zajmuje się również obsługą prawną oraz zatrudnieniem więźniów.
Struktura organizacyjna ZK i
czsw
OISW
Legenda:
ZK - Zakład Karny
CZSW - Centralny Zarząd Służby
Więziennej OISW - Okręgowy Inspektorat
Służby Więziennej
Dyrektor ZK ł
Zastępca dyrektora ZK M"[2]~[3]~[4]**[5]~[6] Populacja skazanych
[1] Dział Ochrony
[2] Dział Penitencjarny
[3] Dział Ewidencji i Zatrudnienia
[4] Dział Finansowy
[5] Dział Kwatermistrzowski
[6] Służba Zdrowia
3 Zob. H. Machel, Psychospołeczne uwarunkowania pracy resocjalizacyjnej personelu
więziennego, Gdańsk 2001, s. 76.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 55
W polskim zakładzie karnym, w którym realizuje się karę pozbawienia wolności, na różnych
szczeblach organizacyjnych w różnych działach styka się ze sobą znaczna liczba osób. Jak wynika z
danych uzyskanych z^iurajnformacji i Statystyki Centralnego Zarządu Służby Więziennej4, w dniu
31 grudnia 2004 \ roku w polskich jednostkach penitencjarnych było zatrudnionych 24 448 osób (w
tym 23 188 funkcjonariuszy i 1 300 pracowników cywilnych), z czego 1 059 stanowią kobiety. Dla
stworzenia korzystnej atmosfery w procesie naprawy czy zmiany osób skazanych, personel
więzienny, zgrupowany wokół różnych komórek organizacyjnych, powinien współpracować ze
sobą na wielu płaszczyznach. Jest to proces trudny, ale konieczny, aby można było w ogóle myśleć
o pozytywnych rezultatach oddziaływań resocjalizacyjnych.
Cały trud wdrażania procesu poprawy skazanego, bez wątpienia, spada na funkcjonariuszy
będących na pierwszej linii i w bezpośrednim kontakcie z osobą pozbawioną wolności. Mowa tu
przede wszystkim o wychowawcach, którzy ająnajwiększy i najczęstszy kontakt z więźniami.
Znając swoich podopiecz-ych, mają na nich największy wpływ i są niejako podstawowymi
„drogowskazami" dla skazanych w drodze do wolności. Dzięki codziennym rozmowom poznają
swoich podopiecznych, diagnozując ich zarazem.
A zatem personel wychowawczy jako pierwszy sygnalizuje o pewnych nieprawidłowościach, jakie
zachodzą w społeczności więźniów. Ma też bezpośredni wpływ na stan bezpieczeństwa w zakładzie
karnym, co powoduje, że swoiste zdolności w rozładowywaniu napięć, stresów i zaognionych
sytuacji są ich domeną.
Niezwykle istotna w więzieniu jest współpraca funkcjonariuszy dwóch działów pracujących w
bezpośrednim kontakcie z więźniami. Mowa tu o wychowawcach (dział penitencjarny) i
strażnikach (dział ochrony). Poprawnie pojęta komunikacja tych dwóch grup powinna nieść ze sobą
pewne gwarancje istotnych sukcesów penitencjarnych. Natomiast wrogość i brak elementów
koordynacji i harmonii na tej płaszczyźnie, mogą pejoratywnym echem odbijać się na
funkcjonowaniu instytucji więziennej.
Dla poprawności działań resocjalizacyjnych jest niezbędne, jakjuż zostało powiedziane,
współdziałanie całej społeczności więzienników. Określone działania zmierzające do osiągnięcia
celu końcowego - M. Porowski5 nazywa funkcjami.
4 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2004).
5 Zob. M. Porowski, Funkcje administracji penitencjarnej [w:] B. Hołyst (red.), Problemy
współczesnej..., dz. cyt., s. 138-151.
1 56 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
W działalności penitencjarnej instytucji izolacyjnych można wyróżnić następujące funkcje:
- Izolacyjna - jest nierozerwalnie związana z zakładem karnym i z pensjonariuszami tej instytucji.
Więzienie izoluje skazanych od środowiska otwartego, powodując deprywację wielu potrzeb
człowieka. Funkcję tę, poprzez utrzymanie porządku i dyscypliny, spełnia dział ochrony.
- Socjalno-bytowa - to zapewnienie skazanym podstawowych świadczeń dla funkcjonowania
organizmu, np. odpowiednie wyżywienie, pomieszczenie, opieka medyczna itp.
- Ekonomiczna - to obowiązek zarządzania materialnym substratem produkcji oraz kierowania
wysiłkiem ludzi wytwarzających dobra materialne w czasie wykonywania pracy.
- Gospodarcza - wynika z zapewnienia instytucjom penitencjarnym właściwej bazy materiałowej,
co wiąże się z polityką finansową inwestycyjną remontową i zaopatrzeniową.
- Resocjalizacyjna - czyli ciąg działań prowadzących do „wzbudzenia w skazanym współdziałania
w kształtowaniu jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności
oraz potrzeby postrzegania porządku prawnego i tym samym powstrzymania się od powrotu do
przestępstwa" (wynika z art. 67 § 1 K.k.w. - DzU 97. 90. 557).
Osobą która pełni najwyższą funkcję kierowniczą w zakładzie karnym i trzyma pieczę niemal nad
wszystkim, co ma miejsce w zakładzie, jest dyrektor zakładu karnego.
Obowiązki dyrektora więzienia określa art. 7 § 5 Ustawy o Służbie Więziennej.
W gestii dyrektora leży:
1. Zapewnienie praworządnego wykonywania kar pozbawienia wolności i tymczasowego
aresztowania;
2. Zapewnienie bezpieczeństwa i porządku w podległej jednostce;
3. Racjonalne wykorzystanie środków finansowych;
4. Zapewnienie odpowiedniego do potrzeb doboru i wykorzystania kadry, stałego po noszenia jej
kwalifikacji, właściwego wykonywania obowiązków i dyscypliny;
5. Nadzorowanie działających w ramach zakładu i aresztu szkół, szpitali i ambulatoriów;
6. Wykonywanie poleceń wydawanych w ramach nadzoru penitencjarnego;
7. Współdziałanie w zakresie realizacji zadań zakładu lub aresztu z właściwymi instytucjami
państwowymi, samorządowymi i społecznymi oraz kościołami, związkami wyznaniowymi i
osobami godnymi zaufania.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 157
H. Machel6 twierdzi, że osoba stojąca na samym szczycie formalnej hierarchii władzy w zakładzie
penitencjarnym pełni trzy role. Jest administratorem, który kierując sztabem ludzi, wytycza mu
zadania służbowe, określa sposób iczas ich wykonania, wreszcie kontroluje proces realizacji
wyznaczonych zadań przez podwładnych. Druga rola, w jaką się wciela, to kreator polityki
penitencjarnej. Dyrektor powinien być głównym współtwórcą zakładowej polityki penitencjarnej.
Rola ta wypływa z samego faktu kierowania więzieniem oraz z jednoosobowej odpowiedzialności
za poziom jego pracy w zakresie sprawności resocjalizacyjnej. Trzecia rola, jaką pełni dyrektor
zakładu karnego, to ordynator. Fakt, że nadaje on ostateczny kształt wielu decyzjom dotyczących
skazanych (nagrody, kary, widzenia itp.), stawia go w trudnym położeniu. Musi poznać osobę
skazanego, co do którego będzie podejmował decyzję, albo zgodną z decyzją wychowawcy,
psychologa lub innej kompetentnej osoby, albo zupełnie odmienną. Według K. Jędrzejaka7,
dyrektor zakładu karnego spełnia następujące funkcje: -jest menedżerem odpowiadającym za
określone mienie (budynki, zakłady produkcyjne, różnego typu urządzenia itp.);
- zawiaduje dwiema społecznościami: personelem i skazanymi. Sprawnie nimi kierując oraz
stosując mechanizmy kontroli, musi również umieć odczytywać nieformalne uwarunkowania
występujące w obu grupach;
- steruje konfliktem;
- kieruje rozwojem zawodowych karier swoich podwładnych;
- reprezentuje organizacje na zewnątrz, współpracuje z mediami; -jest przedstawicielem władzy
państwowej poprzez urząd, co powinno go
mobilizować do zachowań godnych, etycznych. Dyrektor, jako osoba umiejscowiona na
najwyższym szczeblu zarządzania zakładem karnym, odpowiada za wszystko, co się wiąże z jego
działalnością. Kształtuje obraz więzienia nie tylko wewnątrz, ale również poza jego murami. Z racji
stanowisk, jakie piastuje, musi być osobą o wyjątkowych predyspozycjach osobowościowych i
charakterologicznych. Jego kwalifikacje zawodowe i profesjonalizm powinny być najwyższej
jakości, gdyż od tego zależy los wielu podległych mu
' Zob. H. Machel, Orientacja w funkcjonowaniu..., dz. cyt., s. 38-40.
7 Zob. K. Jędrzejak, Czynniki determinujące interdyscyplinarny charakter przygotowania
funkcjonariuszy służby więziennej [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.),
Więziennictwo..., dz. cyt., s. 790.
1 58 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
osób. Należy jasno skonstatować, że więzienie to jednostka w dużym stopniu samodzielna, przede
wszystkim właśnie dzięki dyrektorowi, który posiada znaczną siłę sprawczą.
Zakład karny optymalizuje działania personelu na rzecz osób poddanych procesowi tzw.
resocjalizacji. Istotne jest zatem, aby kadra penitencjarna zorganizowana wokół różnych działów i
na różnych szczeblach poprzez konsolidację efektywnie wykonywała swoje obowiązki i była
gwarantem postępów resocjalizacyjnych skazanego.
Umundurowanie i dystynkcje więzienników
Służba więzienna jest służbą o naturze paramilitarnej, stworzoną na podobieństwo służby
wojskowej. Według słownika wyrazów obcych8 organizacje paramilitarne to takie, które są
zorganizowane na sposób wojskowy, ale nie wchodzą w skład wojska regularnego.
Mundur, uzbrojenie, stopnie służbowe (od szeregowego do generała), podległość i wypełnianie
rozkazów wydawanych odgórnie to determinanty paramilita-ryzmu.
W Polsce służby więzienne mają charakter całkowicie paramilitarny, w przeciwieństwie do np.
Francji, gdzie paramilitarność jest ograniczona.
Jeżeli administracja więzienna posiada dwa piony: umundurowany i uzbrojony personel
zorganizowany na wzór wojskowy, służący wyłącznie do ochrony zewnętrznej oraz wewnętrzny
personel cywilny, gdzie podlegający rygorom paramilitarności, wtedy jest to instytucja częściowo
paramilitarna9.
Sprawy określające wzory umundurowania, oznak służby, dystynkcji, znaków identyfikacyjnych i
wyposażenia specjalnego funkcjonariuszy służby więziennej oraz zasady i sposoby noszenia
umundurowania i orderów, odznaczeń, medali, odznak oraz znaków identyfikacyjnych reguluje
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 czerwca 1997 roku (DzU 97. 84. 537).
8 Zob. W. Kopaliński, Podręczny słownik wyrazów obcych, Warszawa 1996, s. 602.
9 H. Machel, Psychospołeczne..., dz. cyt., s. 88.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 59
Personel więzienny pracujący wewnątrz polskich zakładów karnych ma zdecydowanie charakter
właściwy organizacjom paramilitarnym. Zauważalne jest jednak, iż pewna część osób nie stosuje
się do przepisów ustawowych mówiących, że służba więzienna to służba o statusie paramilitarnym.
Wychowawcy, psychologowie czy terapeuci nie noszą munduru podczas pracy z więźniami.
Prawdąjest, że umundurowanie niekiedy może stać na drodze do poprawnych interakcji skazany-
funkcjonariusz, pogłębiając dystans, niedostępność, formalizm. Mundur w oczach skazanych jest
postrzegany jako siła, władza i nadrzędność, co z obiektywnych względów może krępować i
„torpedować" wszelkie działania resocjalizacyjne podjęte przez umundurowanych funkcjonariuszy.
Z drugiej strony mundur może być elementem pomocnym w kształtowaniu poprawnej atmosfery na
oddziale, zwłaszcza w zapewnieniu bezpieczeństwa i dyscypliny wśród teraźniejszej,
„niekonwencjonalnej" jakościowo populacji więźniów (np. ze zorganizowanych struktur
przestępczych).
Korpusy i stopnie służby więziennej zostały wymienione w Ustawie z dnia 26 kwietnia 1996 roku o
Służbie Więziennej (DzU 96.61.283. Rozdz. 4, Art. 47).
Minister Sprawiedliwości określa, w drodze zarządzenia, program i czas trwania nauki w szkołach
służby więziennej, zasady i tryb składania egzaminów na oficera, chorążego i podoficera, a także
ustala zasady, doskonalenia zawodowego funkcjonariuszy (art. 51). Nadanie kolejnego wyższego
stopnia następuje stosownie do zajmowanego stanowiska służbowego i posiadanego wykształcenia
oraz w zależności od opinii służbowej (art. 52 ust. 1). Nadanie stopnia, o którym mowa w ust. 1, nie
może nastąpić wcześniej niż po przesłużeniu w posiadanym stopniu odpowiedniego okresu, który
wynosi (ust. 2):
Wbi,
l)w korpusie podoficerów Służby Więziennej, w stopniu:
- kaprala Służby Więziennej - 2 lata,
- starszego kaprala Służby Więziennej - 2 lata,
- plutonowego Służby Więziennej - 2 lata,
- sierżanta Służby Więziennej - 4 lata,
- starszego sierżanta Służby Więziennej - 4 lata;
2) w korpusie chorążych Służby Więziennej, w stopniu:
- młodszego chorążego Służby Więziennej - 3 łata,
- chorążego Służby Więziennej - 4 lata;
3) w korpusie oficerów Służby Więziennej, w stopniu:
- podporucznika Służby Więziennej - 3 lata,
- porucznika Służby Więziennej - 4 lata,
1 60 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- kapitana Służby Więziennej - 5 lat,
- majora Służby Więziennej - 4 lata,
- podpułkownika Służby Więziennej - 4 lata.
W szczególnie uzasadnionych przypadkach Minister Sprawiedliwości na wniosek Dyrektora
Generalnego Służby Więziennej może nadać funkcjonariuszowi wyższy stopień, z pominięciem
okresów służby wymienionych w ust. 2, uwzględniając jednak ograniczenia wynikające z przepisu
art. 48 ust. 4.
Ustawa o Służbie Więziennej reguluje również kwestię dotyczącą nadawania stopni. Według art.
48. ust.l, stopień szeregowego i starszego szeregowego Służby Więziennej nadaje przełożony
właściwy w sprawach osobowych funkcjonariusza. Stopień szeregowego nadaje się z dniem
mianowania na stanowisko służbowe.
Natomiast zgodnie z ust. 2. tegoż artykułu, stopnie podoficerskie Służby Więziennej nadają:
- dyrektor okręgowy Służby Więziennej - funkcjonariuszom pełniącym służbę w jednostkach
organizacyjnych na terenie jego działania, z zastrzeżeniem pkt2;
- komendant ośrodka szkolenia - funkcjonariuszom pełniącym służbę w ośrodku oraz pierwszy
stopień podoficerski absolwentom szkoły podoficerskiej ;
- Dyrektor Generalny Służby Więziennej - funkcjonariuszom pełniącym służbę w Centralnym
Zarządzie Służby Więziennej, z zastrzeżeniem pkt 2.
Stopnie chorążych Służby Więziennej nadaje, zgodnie z ust. 3., Dyrektor Generalny Służby
Więziennej.
Na wniosek Ministra Sprawiedliwości Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadaje pierwszy stopień
oficerski Służby Więziennej z zastrzeżeniem przepisu art. 56 ust. 3 oraz stopień generała Służby
Więziennej. Art. 56 ust 3 ustanawia, że przy przyjmowaniu do służby osoby posiadającej stopień
wojskowy podporucznika, stopień podkomisarza Policji lub stopień młodszego kapitana w
Państwowej Straży Pożarnej, odpowiedni pierwszy stopień oficerski Służby Więziennej nadaje
Minister Sprawiedliwości. Pozostałe stopnie oficerskie nadaje Minister Sprawiedliwości (art. 48.
ust. 4).
Stopnie Służby Więziennej są dożywotnie, a funkcjonariusze zwolnieni ze służby mogą ich używać
z dodaniem określenia „w stanie spoczynku", np. major Służby Więziennej w stanie spoczynku.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 61
Zakres kompetencji personelu więziennego
Więzień przebywa w warunkach izolacji więziennej, bo jest do tego przymuszony. Dobrowolnie
natomiast do zakładu karnego trafia personel więzienny. Jest to jego miejsce pracy, gdzie stykając
się ze skazanymi, wdraża w życie ogół wytycznych składających się na tzw. system penitencjarny.
Efektywność pracy naprawczej i resocjalizacyjnej z więźniami zależy przede wszystkim od ludzi,
którzy z nimi pracują. Takiego wyzwania mogą się podjąć tylko osoby dobrze do tego
przygotowane. Człowiek kompetentny to według Słownika wyrazów obcych10 - mający określone
kompetencje, uprawniony do wydawania decyzji, mający kwalifikacje do wypowiadania sądów,
opinii, ocen; autorytatywny, miarodajny.
Sama kompetencja natomiast jest definiowana jako:
zakres uprawnień, pełnomocnictwo, zakres działania jakiejś instytucji lub spraw podlegających
odpowiedniemu organowi itp.; zakres czyjejś wiedzy, umiejętności lub odpowiedzialności".
Według H. Machela12, predyspozycje osobowościowe, a w tym postawy moralne, umacniają
kompetencje personelu wykorzystywane w pracy resocjalizacyjnej.
Kompetentny pracownik to wykwalifikowany pracownik. Należy to łączyć z odpowiednią wiedzą
na temat tego, wokół czego się obracamy. W więzieniu jest to bardzo istotny element, zważywszy
na coraz większe zróżnicowanie skazanych pod różnym względem. Pojawiają się np. alkoholicy,
narkomani, psy-chosocjocharakteropaci, więźniowie ze zorganizowanych struktur przestępczych,
skazani zasobni finansowo, tzw. białe kołnierzyki i wielu innych, z którymi personel więzienny
musi umieć współpracować.
U kompetentnego, wykwalifikowanego pracownika wiedza zawodowa jest zintegrowana z
kodeksem etycznym oraz określonymi cechami osobowości.
W warunkach izolacji więziennej społeczność służby więziennej powinna w swoim postępowaniu
wobec osób uwięzionych kierować się humanitaryzmem
10 Zob. Słownik wyrazów obcych, Warszawa 1995, s. 575. " Słownik języka polskiego, Warszawa
1982, s. 977.
12 Zob. H. Machel, Personel więzienny - zagadnienie kompetencji resocjalizacyjnej [w:] H. Machel
(red.), Problem podmiotowości człowieka w pedagogice specjalnej, Toruń 1997, s. 150.
1 62 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
i respektować godność i podmiotowość drugiego człowieka. Traktuje o tym konwencja
międzynarodowa, o czym szerzej będzie mowa w następnym podrozdziale.
Niezaprzeczalny jest fakt, że osoba niemająca odpowiednich cech charakteru i osobowości nie
powinna pracować z osadzonymi w zakładach karnych.
Według H. Machela13 te cechy to: odporność na stresy, umiejętność opanowania się w sytuacjach
konfliktowych, umiejętność niepoddawania się prowokacji, zrównoważenie, umiejętność
opanowania się w sytuacjach zagrożenia osobistego bądź w sytuacji ekstremalnej, dobry refleks,
przystępność i rozwaga w podejmowaniu decyzji, prawdomówność, odpowiedzialność,
asertywność, empatia, odporność na prizonizację.
Z pewnością nie są to wszystkie cechy, które w znacznym stopniu wpływają na pożądany efekt w
pracy ze skazanymi. Osiągnięcie zamierzonego celu zależy od zdobycia i utrzymania tak ważnego
w służbie autorytetu, w czym niewątpliwie jest pomocna zasada równości w traktowaniu osób
pozbawionych wolności.
Obok cech nieodzownych w pracy ze skazanymi należałoby też wymienić cechy szkodliwe, a wręcz
zagrażające pożądanemu wizerunkowi służby penitencjarnej. Są to m.in.: flegmatyczność,
niesprawiedliwość, lekkomyślność, nadpobudliwość, nerwowość, arogancja, egocentryzm,
snobizm, dwulicowość, oschłość, wulgarność, agresywność, złośliwość itd.
Fakt, iż dany człowiek nosi w sobie znamiona pewnych niepożądanych właściwości i cech, nie
oznacza jeszcze, że nie może pracować w zakładzie karnym i mieć kontaktu z osobami
pozbawionymi wolności. Wyróżniki te nie są wyrocznią, jednak mogą powodować zwielokrotnione
prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń w relacjach zarówno funkcjonariusz - skazany, jak i
funkcjonariusz - funkcjonariusz.
Służba więzienna, aby w umysłach skazanych pozostawić obraz profesjonalizmu, musi się
cechować kompetencją resocjalizacyjną. Bez tej właściwości -jak argumentuje H. Machel14 - żaden
człowiek nie powinien się zajmować działalnością resocjalizacyjną w zakładzie karnym, gdyż
prawdopodobieństwo osiągnięcia wyznaczonych zamierzeń jest nikłe.
13 H. Machel, Psychospołeczne..., dz. cyt., s. 86.
14 H. Machel, Personel więzienny..., dz. cyt., s. 153.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 63
Kompetencja, którą uosabia personel, może skutkować pełnowartościowym procesem naprawy
pensjonariuszy zakładu penitencjarnego. Wyznaczniki moral-no-etyczne, odpowiednie cechy
osobowościowe i kwalifikacje zawodowe są wstanie w wielu wypadkach przechylić szalę
resocjalizacyjnego sukcesu.
Człowieka, który nie przestrzega norm moralnych, możemy nazwać nieetycznym. Natomiast o
osobie, która postępuje zgodnie z ogólnie panującymi normami, analogicznie powiemy, że działa
etycznie.
Czym zatem są etyka i moralność?
W. Kopaliński15 w Podręcznym słowniku wyrazów obcych pisze, że etyka to nauka o moralności,
filozofia moralności, określony systematyczny ogół zasad i norm postępowania obowiązujących w
danej epoce i środowisku.
„Moralność" W. Kopaliński16 definiuje jako ogół ocen, norm, wzorów, prawideł postępowania w
określonych środowiskach i epokach; etyka obiegowa.
Słowa „etyka" i „moralność" często stosuje się zamiennie i uważa się za synonimy. Na ten fakt
może wpływać to, iż greckie słowo ethica i łacińskie moralitas są merytorycznie i etymologicznie
podobne i odpowiadają naszemu ojczystemu słowu „moralność".
Wartości i normy moralne mają to do siebie, że się zmieniają. To, co kiedyś było aktualne i
aprobowane, teraz mogło się zdewaluować i zostać poddane negacji. Każdy człowiek kieruje się w
życiu pewnymi własnymi prawidłami - posiada tzw. kodeks etyczny. Prawidła te niekoniecznie
muszą być zgodne z ogólnie obowiązującymi w danym mikroświecie (np. grupie społecznej) albo w
makroświecie (np. całe społeczeństwo polskie).
Ludzie zgrupowani wokół danego zawodu również posiadają swój kodeks, czyli poruszają się na
płaszczyźnie tzw. etyki zawodowej. Etyka zawodowa to:
całokształt norm wyznaczających określone obowiązki moralne, dotyczące zarówno czynności
wynikających bezpośrednio z realizacji danego zawodu, jak i związanych z nim społecznych
stosunków zawodowych17.
Etyka zawodowa kadry penitencjarnej
"Zob. W. Kopaliński, Podręczny słownik..., dz. cyt., s. 241.
16 Zob. tamże, s. 543.
"Leksykon PWN, Warszawa 1971, s. 300.
1 64 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Krótko mówiąc, etyka zawodowa wskazuje na to, jakie określone czyny osób rekrutujących się z
danego zawodu są pozytywne - negatywne, aprobowane - negowane.
Whęziennicy, to taka profesja, w której bez sprostania znacznym wymogom tzw. profesjonalizmu
nie sposób nie tylko poprawnie, ale efektywnie i wydajnie pracować z ludźmi uwięzionymi.
Działanie oparte na kanwie profesjonalizmu, daje niemałe prawdopodobieństwo osiągnięcia
sukcesu. Idzie tu o pożytek, jaki całemu społeczeństwu może przynieść praca ze skazanymi. Zatem
nie powrót do więzienia, a zaadaptowanie się do warunków środowiska otwartego jest tutaj celem
samym w sobie.
Kwestia etyczna w toku działalności pracowników więzienia jest jedną z priorytetowych i posiada
specyficzny wydźwięk. Dzieje się tak dlatego, że warunki, w jakich pracuje i działa personel
więzienny, sprzyjają pokusom, nadużyciom i naciskom. Te negatywne zjawiska nasilają się wraz z
przybyciem do zakładu karnego przestępców coraz bardziej brutalnych i bezwzględnych, a zarazem
majętnych, dla których nie ma „rzeczy" nie do „kupienia". Z tego też powodu służba więzienna
wielokrotnie boryka się w swojej pracy z dylematami natury etycznej.
Co zrobić? Jak postąpić? Takie pytania rodzą się nierzadko w umysłach funkcjonariuszy
penitencjarnych.
Płaca nieproporcjonalna w stosunku do wykonywanej pracy może się często stać warunkiem tych
„dziwnych" dylematów. Skoro więzień sprzężony ze zorganizowanąprzestępczościąproponuje
wychowawcy za dostarczenie do celi np. telefonu komórkowego wielokrotność jego miesięcznego
wynagrodzenia, to nie ma się co dziwić, że stwarza to sytuacje korupcjogenne!
Jakie przesłanki odnoszone do izolowanego środowiska przestępców wskazują na to, że problemy
etyczne są uznane za niezwykle ważne:
1. Praca ze skazanymi stwarza wielorakie pokusy moralne i „trąca" niebezpieczeństwem moralnych
nadużyć.
2. Interakcje między więźniami rodzą zagrożenia takich nadużyć wobec słabszych jednostek.
3. Osadzony w więzieniu człowiek może zagrażać moralnie i fizycznie innym skazanym, a po
wyjściu na wolność, z powodu niepełnej resocjalizacji może wywoływać różne szkody w wyniku
pogwałcenia porządku społecznego lub prawnego.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 65
4. Podmiotem oddziaływań jest człowiek, więc w grę wchodzi ochrona wartości najwyższych:
zdrowia, życia oraz w tym wypadku przyszłe szczęście w życiu społecznym jednostki, która odbyła
już karę pozbawienia wolności.
5. Jednym z warunków efektywnego wpływu wychowawcy na podopiecznego jest samodzielność
zawodowa. Tego nie można osiągnąć dzięki odpowiednio sformułowanym przepisom prawnym ani
też nakazom i kontrolom służbowym. Tym, co napędza wychowawcę do tzw. odpowiedzialnej
samodzielności, mogą być uwewnętrznione normy moralne18.
Można by stwierdzić, że bez moralności i etyczności personelu penitencjarnego nie ma mowy o
poprawnym wykonywaniu zawodu. Normy moralno-etyczne stająsię niejako priorytetem w
prawidłowym funkcjonowaniu służby więziennej.
Na obszarze zakładu karnego pracują m.in. lekarze medycyny, psychologowie, nauczyciele i inni,
którzy kierują się swoimi etykami zawodowymi. Żaden znich jednak nie może zapomnieć o tym, że
przywdział ubiór penitencjarysty ze wszystkimi jego konsekwencjami. Toteż musi się stosować
również do obowiązujących zasad etycznych, należnych tej profesji. Zatem lekarz-więziennik,
prócz łasnej etyki lekarskiej, jest zobligowany kierować się także etyką penitencja-
W nienaturalnych i izolowanych warunkach zakładu karnego wielokrotnie służ-a więzienna ma do
czynienia z sytuacjami trudnymi, dla rozwiązania których jest wymagany ogromny profesjonalizm.
Niejako wyznacznikiem poprawnego reagowania, abstrahującego od nierzetelności i nadużyć
etycznych, może być wewnętrzny kodeks aksjologiczny, którym personel się posiłkuje, podejmując
określone działania.
Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że wartości i normy etyczne zgrupowane wokół danego zawodu,
np. pracowników więzienia, nie stoją w opozycji do etyki ogólnoludzkiej, leczją uszczegółowiają i
uzupełniają. Dlaczego jest potrzeba istnienia etyki danego zawodu? Po pierwsze - bo uszczegółowia
ogólne treści norm etycznych, dopasowując je do specyfiki pracy danego zawodu.
Zob. J. Rejman, Problemy oddziaływania a zawodowy model wychowawcy zakładu
penitencjarnego przyszłości [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz.
cyt., s. 831-832.
1 66 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Po drugie - etyka moralna staje się pomocna w niwelowaniu problemów charakteryzujących daną
grupę ludzi.
Po trzecie - etyka zawodowa podaje usprawiedliwienia i uzasadnienia odstępstw od uregulowań
etyki ogólnej.
Po czwarte - etyka zawodowa ustosunkowuje się do tzw. obowiązków, które występują tylko w
danym zawodzie, wychodzących poza etykę podstawową czyli tzw. nadzwyczajnych.
Po piąte - etyka zawodowa nakreśla pojęcie dobra, w kierunku którego dana praca zawodowa
powinna zmierzać. Określa również wzorzec osobowy pożądany dla określonej grupy ludzi. Etyka
tego rodzaju może też wysuwać wskaźniki obyczajowe i etykietalne (strój, zachowanie ludzi
pewnego zawodu w miejscu publicznym)19.
Etyka zawodowa jest niezwykle ważna w pracy personelu więziennego. Ułatwia tej grupie
zawodowej funkcjonowanie w trudnym izolacyjnym świecie, stając się zarazem głównym
elementem kwalifikacji zawodowych.
Był jednak czas, kiedy etykę zawodową więziennika spychano do podziemi, uważając ją za zbędną
i mało znaczącą. Takie marginalizowanie miało wiele przyczyn. Zasadnicząjednak był fakt
upolitycznienia służby w więzieniu20.
Stosunki interpersonalne ludzi decydujących o atmosferze w więzieniu, czyli skazanych i
funkcjonariuszy, były w fazie wynaturzenia. Represja w wykonywaniu kary pozbawienia wolności,
deficyt zarówno w ilości kadry penitencjarnej, jak i w jej wykształceniu, atrofia należytego,
społecznego nadzoru nad tym, co ma miejsce w zakładzie karnym, doprowadziło do
spatologizowania etyki personelu więziennego.
Środowisko izolowane nie było dostępne dla opinii publicznej, a sytuacja i atmosfera więzienia
były tematem tabu. Zmiany nastąpiły na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych
ubiegłego stulecia, czego przejawem stało się „otwieranie się" więzienia na świat.
Humanitarne traktowanie więźniów, podmiotowość, indywidualizacja, racjonalizacja wykonywania
kary doprowadziły do przekonania, że aby móc osiągnąć te powyższe założenia trzeba się kierować
nie tylko wiedzą, ale i kodeksem moralno-etycznym.
19 Zob. G. Pilecki, Wybrane problemy etyki zawodowej Służby Więziennej [w:] H. Chmielewska i
in. (zespól red.), Wybrane zagadnienia..., dz. cyt., s. 174-175.
20 Zob. tamże, s. 175.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 167
Personel penitencjarny w świetle polskich i międzynarodowych uregulowań legislacyjnych
Do najistotniejszych źródeł pisanych etyki zawodowej penitencjarysty odnoszą się na gruncie
polskim-Ustawa o służbie więziennej z 26 kwietnia 1996 roku i znowelizowana w 1995 roku
Instrukcja w sprawie zasad postępowania izachowania się funkcjonariuszy i pracowników służby
więziennej.
Natomiast na polu międzynarodowym o personelu więziennym traktują Reguły Minimalne ONZ z
1955 roku oraz Europejskie Reguły Więzienne z 1987 roku.
Polskie rozwiązania prawne w pełni uwzględniająmoralno-etyczne kryteria przydatności
zawodowej personelu penitencjarnego.
W art. 12 Ustawy o Służbie Więziennej można przeczytać:
Funkcjonariusze i pracownicy powinni wykazywać się odpowiednim przygotowaniem ogólnym i
zawodowym doświadczeniem oraz wysokim poczuciem moralnym, systematycznie dokształcać się
i podnosić kwalifikacje zawodowe21.
Personel więzienny, jak wynika z przepisów ustawy (art. 12), jest zobligowany w postępowaniu
wobec osób pozbawionych wolności do:
- kierowania się zasadami praworządności, bezstronności oraz humanizmu; -szanowania ich praw i
godności;
- dokładania starań, aby wykonywanie kary przyczyniło się do przygotowania skazanych do życia
na wolności;
- pomagania w rozwiązywaniu ich problemów;
- oddziaływania pozytywnego własnym przykładem. Każdy człowiek zasilający służbę więzienną
składa uroczyste ślubowanie.
reść ślubowania zawiera art. 27 ust. 1 cytowanej ustawy. W myśl ślubowania funkcjonariusz, prócz
dochowania wierności organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegania prawa, kierowania się
zasadami humanitaryzmu i poszanowania godności ludzkiej, podporządkowania dyscyplinie
służbowej, dbania o honor i dobre imię służby itd. - zobowiązuje się też do przestrzegania zasad
etyki zawodowej.
Znowelizowana Instrukcja w sprawie zasad postępowania i zachowania się funkcjonariuszy i
pracowników służby więziennej precyzuje i jakoby dopełnia
21 Ustawa z dnia 26 kwietnia 1996 r. o Służbie Więziennej, DzU 96. 61. 283, art. 12.
1 68 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
treściowo wyznaczniki zachowania się w pewnych sytuacjach. Chodzi o interakcje funkcjonariusza
z innym funkcjonariuszem, z osobą cywilną, ze skazanym i z interesantem.
Członkowie służby więziennej oczywiście kierują się w pracy zasadami etyki własnego zawodu.
Nie mogąjednak zapominać, że etyka ta powinna przyświecać im nawet w momencie opuszczenia
stanowiska pracy, czyli w środowisku pozawięziennym.
Zainteresowanie grupą zawodową, jaką jest personel więzienny, odnajdujemy, jak już wcześniej
wspomniano, w konwencjach międzynarodowych, takie jak: Reguły Minimalne ONZ oraz
Europejskie Reguły Więzienne. Pierwsze swoim zasięgiem obejmują cały świat, natomiast drugie,
jak sama nazwa sug ruje - kontynent europejski.
W regułach od 46 do 55 Reguł Minimalnych ONZ z 1955 roku odnajdujemy treści traktujące o
personelu więziennym. Poruszana jest sprawa rekrutacji, wykształcenia, statusu urzędniczego,
szkolenia, doskonalenia zawodowego oraz zarządzania służbą więzienną.
Personel w myśl Reguł powinien być specjalnie dobrany, o specyficznych predyspozycjach
osobowościowych - psychicznych i fizycznych. Wysokie kwalifikacje i doświadczenie zawodowe
powinny cechować kandydata do służby. Warunki pracy muszą korelować z uciążliwymi
warunkami pełnienia służby. Reguły narzucają niejako ciągłe dokształcanie zawodowe i kształcenie
personelu. Członkom personelu przysługuje status urzędnika państwowego, a w jedne; z Reguł
zaleca się, aby zatrudnienie było w formie stałej.
Drugą po Regułach Minimalnych ONZ międzynarodową konwencją sygnalizującą kwestię
personelu więziennego są Europejskie Reguły Więzienne z 1987 roku. Jak zauważają D. Gajdus i
B. Gronowska, reguły te odgrywają
znaczną rolę w kształtowaniu europejskich systemów penitencjarnych i wywierają istotny wpływ na
europejską praktykę penitencjarną22.
W Europejskich Regułach Więziennych - jak twierdzi H. Machel23 - podkreśla się fundamentalne
znaczenie personelu więziennego dla prawidłowego
22 D. Gajdus, B. Gronowska, Europejskie standardy traktowania więźniów, Toruń 1998, s. 3
23 Zob. H. Machel, Personel jako istotny element instytucji penitencjarnej [w:] B. Hołyst, W.
Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo..., dz. cyt., s. 133.
Rozdział 7. Społeczność funkcjonariuszy więziennych 1 69
prowadzenia zakładu karnego i realizacji celów organizacyjnych i resocjalizacyjnych.
Konwencja ta, będąc poprawioną wersją Reguł Minimalnych ONZ, postuluje za nią określone
obowiązki i wymogi, uzupełniając je. Według reguł zawartych w Europejskich Regułach
Więziennych, personel powinien emanować humanitaryzmem, troską o poszanowanie godności i
praw skazanego.
Reguły z dużą siłą akcentują profesjonalne i moralne kwalifikacje kadry. W tym miejscu należy
zaznaczyć, że obydwie konwencje międzynarodowe -Reguły Minimalne ONZ i Europejskie Reguły
Więzienne - należą do sfery tzw. międzynarodowego soft-law. Nie trzeba ich zatem ratyfikować,
gdyż nie posiadają mocy sprawczej. Nie wiążą więc prawnie ustawodawców z różnych państw,
którzy stają się odbiorcami treści zawartych w niniejszych konwencjach.
Instytucje penitencjarne są powołane do życia w określonym celu, aby naprawić, poprawić,
zmienić, skorygować itd. osobowość skazanego. W realizacji tego celu priorytetową rolę odgrywa
personel więzienny. Aby sprostać takiemu wyzwaniu, musi się on charakteryzować wielostronną
zdolnością radzenia sobie w tych niezwykle osobliwych warunkach.
Funkcjonariusz nieprzygotowany do służby pod względem merytorycznym i praktycznym,
fizycznym i psychicznym z góry jest skazany na porażkę. W obecnych strukturach więzienia może
się odnaleźć tylko kadra pod każdym względem cechująca się profesjonalizmem, wysoko
wykwalifikowana o wzniosłych walorach etycznych, stabilna, kierująca się klarownym kodeksem
norm moralnych, skupiająca w sobie hart psychiczny, sprawność fizyczną i odpowiednią wiedzę.
SPECYFIKA PRACY PERSONELU PENITENCJARNEGO
Zakład karny jako skupisko dwóch społeczności
Bipolarna populacja więzienna - personel i więźniowie
Zakład karny to instytucja, gdzie grupa ludzi odbywających karę pozbawienia wolności wraz z
funkcjonariuszami tworzy specyficzny klimat i mikroświat. Funkcjonująca w izolowanym
mikroświecie dwuczłonowa społeczność więzienia jest na siebie skazana przez 24 godziny na dobę.
Gdyby nie osoby pozbawione wolności, to nie byłoby personelu więziennego, a gdyby nie było
personelu, to nie istniałyby zakłady karne. Personel i skazani są więc niezbędni dla istnienia i
funkcjonowania więzienia.
Członkowie personelu są tak samo hermetyzowani, jak i więźniowie; spędzają w zakładzie karnym
więcej życia niż większość osób przez nich dozorowanych. Z tą tylko różnicą, że owe zbiorowości
przyszły do więzienia z krańcowo innych przyczyn: skazany - bo musi, a personel - bo chce.
Skazany, gdyż tak postanowił sąd, a personel, ponieważ zdecydował się tam zarobkować. Więzień
tkwi w zakładzie karnym z przymusu, funkcjonariusz natomiast z własnej, nieprzymuszonej woli.
Przymus i swoboda w podejmowaniu działania z natury rzeczy ię wykluczają. Zależność ta w pełni
odzwierciedla atmosferę panującą wśród bipolarnej społeczności więziennej.
Kilkusetosobowa populacja przebywająca w więzieniu tworzy system społeczny o złożonej
strukturze, w której elementy formalnego układu przeplatają się z elementami nieformalnych
układów w sposób niezwykle skomplikowany1.
Skazany w zakładzie karnym odczuwa wpływ dwóch biegunowo innych systemów decyzyjnych.
Systemy te możemy nazwać „P - P", które będą oznaczały
' Zob. A. Krukowski, Socjologia zakładu karnego [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej...,
dz. cyt., s. 47.
1 72 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
„Personel - Podkultura". Na tych pierwszych spoczywa zadanie wykonywania względem więźniów
różnych funkcji poprawczych, resocjalizacyjnych itp. Natomiast pensjonariusz zakładu karnego jest
zmuszony stosować się do wymogów personelu, czyli prawnie usankcjonowanego systemu
decyzyjnego.
Drugim systemem, mającym istotny wpływ na funkcjonowanie skazanych, jest zjawisko podkultury
więziennej - nieformalne, tworzone z oddolnych inicjatyw, dzieli skazanych na lepszych i gorszych,
więc nie może być z obiektywnych względów tolerowane przez personel zakładu karnego, czyli
legalny system decyzyjny.
Jak wynika z badań empirycznych przeprowadzonych w Zakładzie Karn w Iławie2, podkultura
więzienna ma znaczący wpływ na życie w więzieniu. Dla osadzonych „niegrypsujących" grupy
nieformalne sąjawną przeszkodą w więziennym bytowaniu. Dla „grypsujących" natomiast ich grupa
jest oazą bezpieczeństwa, siły i akceptacji. Jest sposobem na rozwiązywanie życiowych problemów.
Skazany znajduje się w układzie bez wyjścia: z jednej strony wymagania regulaminu więziennego
stosowanego przez personel, z drugiej wymagania regulaminu gloryfikowanego przez podkulturę
„drugiego życia".
Należy dodać, że obydwa systemy decyzyjne są w opozycji. Skazany, tkwiąc w nieustającym
konflikcie i nacisku, zadaje sobie zapewne pytanie: Czy być człowiekiem „grypsującym" i mieć
poczucie bezpieczeństwa i siły? Czy żyć poza grupą „ludzi", ponosząc wszelkie konsekwencje, ale
być po stronie personelu, poddawać się ich zabiegom i działaniom oraz mieć z tego różnorakie
profity i przywileje?
Takie ambiwalentne podejście może wywoływać u osób pozbawionych wolności reakcje
destruktywnie wpływające zarówno na ich kondycję psychofizyczną, jak i na podatność
resocjalizacyjną.
2 Zob. S. Przybyliński, Podkultura więzienna..., dz. cyt., s. 715.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 73
Relacje funkcjonariusz - skazany
Osoby pozbawione wolności nie są usatysfakcjonowane z sytuacji, w jakiej się znalazły, gdyż są
zobowiązane poddać się harmonogramowi zakładu karnego, kontrolowanego i egzekwowanego
przez funkcjonariuszy więzienia i pracowników cywilnych.
Wynika z tego, że obydwie grupy (więźniowie i personel) łączą relacje nad-ipodrzędności. Skoro
służba więzienna posiada władzę nad skazanymi, to pełni funkcję przełożonych w stosunku do
więźniów - podwładnych.
Na tym polu rodzi się konflikt - jak zauważa B. Hołyst3 - gdyż podporźąd* kowanie jednej grupy
drugiej ma charakter przymusu. Taka przeciwstawność pozycji może wywoływać u skazanych
niejako automatycznie negatywne postawy w stosunku do personelu i zarazem stworzyć barierę,
która może uniemożliwić prowadzenie działań wychowawczych.
Zasady funkcjonowania społeczności więziennej przedstawił w 1977 roku M. Kosewski", który
wyróżnił:
- zasadę przemocy i zasadę eksploatacji, dotyczącą społecznego funkcjonowania jednostki w
więzieniu;
- zasadę względnej solidarności i zasadę status quo, odnoszącą się do tworzenia interakcji między
nieformalną organizacją więźniów a formalną organizacją funkcjonariuszy więzienia.
Zasada przemocy wyznacza stosunki dominacji i submisji między samymi więźniami oraz między
więźniami a funkcjonariuszami. W myśl tej zasady skazani z doświadczeniem więziennym unikają
konfliktów z personelem, ale stosują przemoc wobec innych skazanych, co określa miejsce i
pozycję agresora w grupie.
Zasada eksploatacji dotyczy również relacji skazany - skazany. Kosewski twierdzi, że silniejszy
więzień dopuszcza się eksploatacji (np. materialnej) słabszego w zamian za ochronę i pomoc przy
jakimś zagrożeniu z zewnątrz.
Te dwie zasady określają stosunki interpersonalne między więźniami, natomiast dwie opisane
poniżej dotyczą również funkcjonariuszy.
3 Zob. B. Hołyst, Bariery resocjalizacji penalnej [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej...,
dz. cyt., s. 32.
4 Zob. M. Kosewski, Agresywni..., dz. cyt., s. 244-267.
1 74 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Zasada względnej solidarności polega na oporze i przeciwstawieniu się obu grup: skazanych i
personelu. Im większe zagrożenie stwarzane przez jedną z grup, tym większa solidarność i spójność
drugiej społeczności. Zasada status quo polega na przestrzeganiu wyznaczonych granic obu grup.
Niewchodzenie sobie w paradę będzie skutkowało utrzymaniem wewnętrznej równowagi.
Przyczyny przebywania w zakładzie karnym i sprzeczność interesów powodują że z zasadniczych
względów grupy skazanych i funkcjonariuszy nie mogą się darzyć sympatią. Ich zdecydowanie
odmienne światy stykają się ze sobą ale stan ten jest jak najbardziej wymuszony.
P. Moczydłowski5 przedstawia warianty stosunków pomiędzy więźniami personelem:
- wrogość, która z jednej strony bierze się z frustracji powodowanej dolegliwościami więźnia, z
drugiej jest wyrazem obrony przed agresją ze strony funkcjonariuszy;
- symbioza, polegająca na tym, że między liderami „drugiego życia" a personelem dochodzi do
cichego porozumienia; administracja milcząco popiera przywódcę podkultury, który „utrzymuje" w
zamian minimum porządku w więzieniu;
- paralelizm, z którego wynika, iż nieformalna organizacja skazanych realizuje podobne cele jak
grupy przestępcze na wolności, z tą tylko różnicą że w izolacji mają znacznie utrudnione zadania.
Dlatego też osoby inkarcerowane dążą do utajnienia przed personelem swojej działalności.
P. Moczydłowski zwraca uwagę nie tylko na antagonistyczne czy symbiotycz-ne interakcje skazany
- personel, ale również mówi o paralelizmie więziennego funkcjonowania.
Nieformalna struktura skazanych posiada swój oddzielny system norm grupowych, który reguluje
zachowania i całokształt działalności „grypsujących". Mówi się o obowiązkowych, dozwolonych,
zakazanych wzorach postępowania.
Jedną z grup i norm określa wrogi stosunek „grypserów" do administracji zakładów karnych,
organów ścigania, wymiaru sprawiedliwości. Liczy się tylko środowisko przestępcze i grupa
„grypsujących", a funkcjonariuszy trze wprowadzać w błąd i oszukiwać6.
5 Zob. P. Moczydłowski, Drugie życie wiezienia, Warszawa 1991, s. 100-101.
6 Zob. K. Braun, Drugie życie..., dz. cyt., s. 39-77.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 75
Badania empiryczne przeprowadzone wśród więźniów z Zakładu Karnego Iławie7 nie
potwierdzająjednak takiego stanu rzeczy. Celem przedsięwzięć 'awczych było zdobycie informacji
na temat zmian zachodzących w obrębie rm obowiązujących w „grypserce".
Z wypowiedzi skazanych „grypsujących" wynika, że jawna prowokacja ogość przerodziły się w
obojętność i względną rezygnację z obowiązku walki z administracją- Jak nie wchodzą w drogę, to
wszystko jest w porządku".
Badania dowiodły też, że około 62% badanych skazanych jest w stanie udzielić pomocy
personelowi, ale tylko w niektórych sytuacjach więziennych.
Należy zauważyć, że normy obowiązujące w populacji „grypsujących" są umowne i ulegają
przemianie. W zależności od jednostki penitencjarnej występują z różną intensywnością.
Dwa światy społeczności więziennych ingerują w swoje życie na każdym kroku. Ich relacje bywają
różne. Sprzeczne wartości i cele nie pozwalają im spostrzegać się w sposób pozytywny. Trzeba
jednak stwierdzić, że jawna wrogość i sytuacja otwartego konfliktu nie są już dominujące.
Unormowane prawa (np. Kodeks karny wykonawczy z dnia 6 czerwca z 1997 roku, Reguły
Minimalne ONZ z 1955 roku itd.) niejako nakładają na personel obowiązki m.in. podmiotowego
traktowania więźniów i humanitarnego sposobu postępowania z nimi.
Zmiany w praktyce karnej znalazły swoje odzwierciedlenie w relacjach i stosunkach
interpersonalnych więzień-funkcjonariusz. Pozytywnym skutkiem jest zmiana podejścia osób
pozbawionych wolności do administracji - z wrogiego na przynajmniej obojętne. Atmosferę
panującą na oddziale najlepiej oddają słowa jednego z więźniów: „nie ma wrogości, bo nie ma o co
walczyć".
A zatem należy jeszcze raz zaakcentować, że każde więzienie jest „wypełnione" swoistą polityką
penitencjarną. To, co naturalne w jednym zakładzie, w drugim może nie mieć miejsca, a wręcz
może należeć do sytuacji marginalnych. Analogicznie jest z nastrojem i relacjami interpersonalnymi
funkcjonariusz - skazany. W zakładzie „A" płaszczyzna ta może funkcjonować zdecydowanie
poprawnie, a w zakładzie „B" mogą na tym polu wystąpić pewne reperkusje i problemy.
Nieuzasadniony jest wobec tego jednolity pogląd na temat ewentualnej
' Zob. S. Przybyliński, Normy zachowania członków podkultury więziennej - perspektywa zmian
[w:] E. Górniewicz, A. Krause (red.), Konteksty teoretyczne. Dyskursy pedagogiki specjalnej,
Olsztyn 2003, s. 325-332.
1 76 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
poprawności czy niepoprawności w relacjach między dwuczłonową zbiorowością więzienną.
Środowisko więzienne jako źródło stresu zawodowego Stres w pracy penitencjarysty
Środowisko więzienne jestirodowiskiem.sztucznym, t& którym liczba sytua-cji stresujących jest
większa niż gdziekolwiek indziej. Personel zakładu karnego codziennie boryka się z uczuciem
stresu, które musi pokonać, aby poprawnie wykonywać swoje powinności. Wypełnianie
obowiązków wywołuje różne stany emocjonalne, skutkujące albo zwiększoną chęcią do ich
wykonania, albo spadkiem zainteresowania daną czynnością. Te dualistyczne emocje powodują u
człowieka stres. Więzienie zatem jako swoista enklawa wyzwala go nie tylko u pensjonariuszy, ale
również, a może przede wszystkim u pracujących tam penitencjarystów.
Relacje stresowe traktuje się jako:
zakłócenia lub zapowiedzi zakłócenia równowagi pomiędzy zasobami czy możliwo-
y^ś^iamijednostki z jednej strony, a wymaganiami otoczenia z drugiej*^
Samo pojęcie stresu nie jest jednak jednorodne. Czym w takim razie jest stres? Jest to:
zespół specyficznych i niespecyficznych (ogólnych) reakcji organizmu na zdarzenia bodźcowe,
które zakłócają jego równowagę i wystawiają na poważną próbę lub prze-\Jcraczają jego zdolność
radzenia sobie9.
Zdarzenia bodźcowe, o których wspomina Zimbardo, to tzw. stresory (przeważnie sytuacje trudne,
jawiące się jako nieprzyjemne, wręcz szkodliwe, zakł' cające i dezorganizujące normalne
funkcjonowanie).
Twórcą pojęcia stresu jest H. Selye. Określił on stres jako stan:
który przejawia się swoistym zespołem, składającym się ze wszystkich nieswoistych zmian
wywołanych w układzie biologicznym. [...] Składnikami jego są widoczne zmiany
8 J. Heszen-Niejodek, Stres i radzenie sobie - główne kontrowersje [w.] J. Heszen-Niejode Z.
Ratajczak (red.), Człowiek w sytuacji stresu, Katowice 1996, s. 13.
9 R G. Zimbardo, Psychologia i życie, dz. cyt., s. 485.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 77
wywołane przezeń niezależnie od przyczyny. Zmiany te są sumą wszystkich rozmaitych procesów
przystosowawczych, zachodzących w jakimkolwiek czasie w ustroju10.
Wynika z tego, że stan stresu to wewnętrzny stan organizmu człowieka, zdeterminowany danymi
przyczynami, czynnikami przedstawiającymi się jako stresor. Pod wpływem stresora pojawia się
szczególna reakcja ustroju w postaci różnych objawów.
Jeżeli czynnik stresujący występuje przez dłuższy czas, człowiek stara się go przezwyciężyć i
przechodzi wtedy według Salye'go przez trzy stadia:
1. Stadium alarmowe - odporność organizmu jest zmniejszona, a procesy obronne podlegajądopiero
mobilizacji.
2. Stadium odporności-organizm dzięki grupowaniu swoich zasobów energetycznych i
mechanizmów obronnych skutecznie zwalcza zagrożenie lub przystosowuje się do zwiększonych
wymagań.
3. Stadium wyczerpania - występuje po długotrwałym działaniu stresora, gdyż zasoby energetyczne
i obronne organizmu zostają poważnie pomniejszone lub w ogóle zużyte, co skutkuje wystąpieniem
nieodwracalnych zmian - uszkodzeń (nawet śmierci).
Na organizm ludzki mają wpływ pewne bodźce, które do określonych granic mogą być przezeń
tolerowane. Po przekroczeniu pewnego progu pojawia się stan alarmowy i zostają uwolnione pewne
wewnętrzne mechanizmy i siły obronne. Następuje intensyfikacja owych procesów, które powodują
zwalczenie reakcji stresu albo przyzwyczajenie się do niego. Jeżeli jednak ta druga reakcja nie ma
miejsca, a ustrój pozostaje pod wpływem stresora, dochodzi do tzw. wyczerpania organizmu, czyli
zniszczenia mechanizmów i sił obcych. Konsekwencje tego mogą być tragiczne.
P. G. Zimbardo" mówi o fizjologicznych i psychicznych reakcjach stresowych. Pierwsze są
automatycznymi mechanizmami pomocnymi w szybkiej reakcji w odpowiedzi na poważne,
krytyczne okoliczności. Są one regulowane przez podwzgórze i obejmują mnóstwo
aktywizacyjnych zmian w naszym ustroju, realizowanych dzięki uaktywnieniu autonomicznego
układu nerwowego i przysadki mózgowej. Reakcje te minimalizują wrażliwość na ból i dostarczają
dodatkowej „mocy" do walki lub ucieczki. Drugie, czyli psychiczne reakcje stresowe,
10 H. Salye, Stres życia, Warszawa 1960, s. 70.
" Zob. P. G. Zimbardo, Psychologia i życie, dz. cyt., s. 490-499.
1 78 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
składają się z komponentów behawioralnych, emocjonalnych i poznawczych. Najkrócej mówiąc,
stres łagodny możemy niekiedy odczuwać, nawet jako przyjemny i pomocny, stres umiarkowany
natomiast już zdecydowanie wpływa na zachowanie, utrudniając wykonanie zadania, prowadząc do
wykonywania czynności stereotypowych. Implikacją zaś silnego stresu, który wygłusza nasze
zachowanie, są dysfunkcjonalne reakcje.
Ze stresem idzie w parze tzw. sytuacja trudna. Pojęcie sytuacji trudnej jest jednak pojęciem
względnym. Te same okoliczności jednym jawią się jako bardzo trudne, wręcz niemożliwe do
pokonania, a inni odbierająje jako zwyczajne bądź nawet przyjemne.
Każdy organizm ma inny próg bólu i wrażliwości. Występują ogromne rozbieżności pod względem
odczuwania siły, rodzaju i czasu istnienia czynnika stre-sogennego. Takim stresem psychicznym
może być każdy silny czynnik zmysłowy, budzący niejednokrotnie nieprzyjemne wrażenia (np.
zimno). Różnorodność stresorówjest ogromna. To, czy dana sytuacja, czy czynnik są stresujące,
zależy od tego, kto znajduje się w tej sytuacji i na kogo określony czynnik działa. Wynika z tego, że
stres jest bardzo indywidualną sprawą i koreluje z predyspozycjami organizmu i subiektywnymi
odczuciami jednostki.
Specjalnym rodzajem stresu jest tak zwany stres zawodowy, związany z wykonywaną pracą (np.
funkcjonariusza więziennego).
M. Ciosek definiuje stres jako:
napięcie wywołane przez czynniki stresorodne tkwiące w środowisku pracy bądź zwią-
V zane z zawodowo wykonywaną pracą12.
---
W grupie zawodów szczególnie narażających na sytuacje stresujące znalazł się zawód
penitencjarysty. Źródeł stresu przeżywanego przez personel resocjalizujący jest wiele. Dlatego też
nie sposób wszystkich wymienić, zważywszy na to, co zostało powiedziane wcześniej, że
indywidualne dyspozycje człowieka przesą-dzająo tym, czy określony bodziec jest stresogenny, czy
też nie.
Stres zawodowy więzienników jest uwarunkowany przede wszystkim kreacją zawodową i istotą
czynionej pracy. Służba więzienna to zbiorowośćzhierarchizowana]) co pozwala stwierdzić, że
pełnione role i określone obowiązki różnicują w „dostępie" do sytuacji stresujących oraz w
intensywności, stopniu i .rodzaj u doznanego stresu.
-
12 M. Ciosek, Izolacja więzienna, Gdańsk 1993, s. 125.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 79
Kontakty w relacji skazany - funkcjonariusz wymuszają niejako sytuacje 'epożądane, trudne. Jeżeli
trudne, to odbierane częstokroć jako szkodliwe zagrażające integralności organizmu, co implikuje
uwolnieniem wewnętrznych sił obronnych. Personel bezpośrednio obcujący ze skazanymi staje się
w zakła-ie karnym najczęstszą ofiarą stresu. Do grupy największego ryzyka należy zaliczyć
oddziałowych i wychowawców. Logiczne byłoby stwierdzenie, doznawany stres jest wprost
proporcjonalny do zajmowanego stanowiska, wyżej w górę hierarchii, tym sytuacji stresowych
coraz mniej. Czy tak jest w rzeczywistości?
W jednostce penitencjarnej, w zależności od piastowanego stanowiska, każdy posiada zakres
obowiązków i kompetencji, które musi właściwie wykonywać. To, że personel wyższego szczebla
ma mniejszy kontakt ze skazanymi, nie oznacza, iż nie jest narażony na działanie czynników
stresogennych. Wypełnianie obowiązków służbowych na innej płaszczyźnie niż kontakt ze
skazanymi może być również uciążliwe i przynieść wiele chwil stresujących. Przyczyną sytuacji
trudnych do wyeliminowania, a dotykających pracowników dwóch działów: ochrony i
penitencjarnego, są antynomie wynikające z pełnienia pewnych w zakładzie.
Po pierwsze r^chodzi o pogodzenie ze sobą niejako dwóch sprzecznych sta-owisk: traktowania
więźnia w sposób niegodzący w jego człowieczeństwo, zarazemj^rzyjn^riieJadu i porządku na
oddziale. Po drugie - przedstawiciele personelu nieustannie znajdują się w stresie w wyniku własnej
niewiary w to, że izolacja i to, co z sobą niesie, są w stanie przywrócić więźnia społeczeństwu. ^u ^
° ^-^jłoosrH^j i }
Przeświadczenie, że zakład karny bardziej demoralizuje niż resocjalizuje, wywołuje stan
niespełnienia, niecelowości i braku satysfakcji z pracy.
Podwładny, jak wiadomo, jest uzależniony od swojego zwierzchnika i jego dyrektyw. Rozliczany
przed przełożonym funkcjonariusz stoi przed dylematem, gdyż z jednej strony chce poprawnie
wykonywać swoje obowiązki, a z drugiej nie chce być spostrzegany przez skazanych jako
„sztywniak" i „formalista", bo to może być przeszkodą w „nielegalnym kontrolowaniu więźniów". .
W ostatnich latach personelowi więziennemu przybyło sytuacji stresowych. Chodzi m.in. o rosnące
zagrożenie przemocą, agresją ze strony więźniów wywodzących się ze zorganizowanych struktur
przestępczych. Telefony z pogróżkami, zastraszanie członków rodziny, propozycje dotyczące
możliwości korupcji
1 80 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- nastręczają wielu problemów i stają się źródłem stresu zawodowego. Strach i lęk o zdrowie i życie
swoje i najbliższych jest w wielu wypadkach nie do przezwyciężenia przez niektórych
pracowników jednostek penitencjarnych. Finałem tej sytuacji jest rezygnacja z pracy. ^^{y^\
Stres personelu może być również wynikiem zwiększonego zagęszczenia instytucji
penitencjarnych, reakcji na czynniki patologizujące więzienie, reakcją na niewłaściwe zarządzanie
zakładem, na niepoprawne reakcje ze współpracownikami oraz „ogólnie ciężką" atmosferę
panującą w pracy.
Instytucja więzienna generuje stres, odczuwany zarówno przez więźniów, jak i więzienników.
Toteż od ich subiektywnych odczuć, spostrzegania i interpretacji zależy, jaka sytuacja ma podłoże
stresogenne, a jaka nie. W świetle tego, co zostało powiedziane, ważny jest trafny i
wyselekcjonowany dobór pracowników zakładu karnego.
Odpowiednie predyspozycje organizmu powinny sprzyjać pracy w szczególnych warunkach.
Niedowłady osobowościowe, zaniżony poziom sprawności intelektualnej, rozwiązłość
emocjonalna, niedowartościowanie, lękliwość i wiele innych cech - cechy te potęgują negatywne
oddziaływanie stresu.
Funkcjonowanie w sytuacji stresu
Stres dezorganizuje i destabilizuje pracę personelu. Im więcej czynników stresorodnych w
środowisku, tym niższa efektywność pracy. Sytuacje trudne, odbierane jako stresujące,
zakłócająbądź nawet uniemożliwiająwykonanie czynności zmierzających do określonego celu,
jakim jest rozwiązanie zadania. / Postępujący stres wywołuje wiele zmian w organizmie człowieka,
które /uwidoczniają się w procesach fizjologicznych i psychologicznych. Oznaki tych H zmian
wpływają również na styl działania i pracy, często upośledzając określo-\.ne postępowanie.
W. Onjszczenko13 podaje listę zmian w organizmie ludzkim, wywołanych przez stres. Z^/TCoxem,
wśród reakcji fizjologicznych wymienia: wzrost poziomu niektórych hormonów we krwi i moczu,
wzrost poziomu glukozy we krwi, przyspieszenie tętnicze, wzrost ciśnienia tętniczego, suchość w
jamie ustnej, wzmożone wydzielanie potu, rozszerzenie źrenic, utrudnione oddychanie, na-
13 Zob. W. Oniszczenko, Stres to brzmi groźnie, Warszawa 1998, s. 49-50.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 81
przemienne uczucie gorąca i zimna, wrażenie dławienia czy ucisku w gardle. Natomiast w grupie
zmian psychologicznych wymienia: poczucie napięcia, rozdrażnienie, nerwowość, agresywność,
zmęczenie, rozczarowanie, poczucie osamotnienia, tęsknotę, apatię, przygnębienie, depresję,
czasem poczucie winy iwstydu, obniżenie samooceny, brak koncentracji, trudności w
zapamiętywaniu i przypominaniu, utrudnienie myślenia, niezdolność podejmowania decyzji i
nadmierne uwrażliwienie na krytykę. W. Oniszczenko podaje też szereg zmian uwidoczniających
się w ludzkim zachowaniu pod wpływem występowania sytuacji stresowej. Sąto: zwiększona
pobudliwość, niepokój, drżączka, impulsyw-ność działania, wyładowania emocjonalne, zaburzenia
mowy, czasem nerwowy śntiech, wzmożony apetyt lub utrata apetytu, skłonność do zażywania nar
ków, aJk^h^h^i^leJ^papierosów.
Powyższe zmiany powstałe podwpływem działania stresora nie są, jak łatwo zauważyć, pełną ich
listą. Odnosząc je do personelu penitencjarnego, należy dodać, że samo pojęcie stresu i zmian przez
niego wywołanych, jest niejako wpisane w pracę więzienników różnych pionów. Upośledza
skuteczność i operatywność ich działań, powodując zarazem zmiany procesów fizjologicznych i
psychologicznych w ich organizmie.
Chroniczne działanie stresu i hormonów stresowych, zwłaszcza kortyzolu, wyniszcza i postarza
organizm i może być przyczyną wielu schorzeń, m.in. bezpłodności, miażdżycy, zawałów serca,
nowotworów, osteoporozy, podatności na infekcje, a także depresji lub bezsenności14 oraz innych
problemów zdrowotnych.
Lista destrukcyjnych zmian w ustroju człowieka spowodowanych stresem jest obszerna. Poddanie
się stresom i szybkość opanowania reakcji stresowych jest osobliwością każdej jednostki ludzkiej.
Wpływ na to majągenetyka, predyspozycje osobowościowe, wrażliwość emocjonalna,
wytrzymałość, temperament, właściwości układu nerwowego. Są ludzie, którym stres pomaga
normalnie funkcjonować. Deficyt stymulacji powoduje, że są niezbędne silne wrażenia i bodźce, do
których de facto sami częstokroć świadomie doprowadzają. Toteż wydaje się, że tacy ludzie niejako
wpadają w tzw. nałóg stresowy, czyli są uzależnieni od czynników stresorodnych, bez których nie
potrafią poprawnie funkcjonować.
14 D. Czajkowska-Majewska, Przyjaciel stres, „Polityka" 2002, nr 47, s. 72.
1 82 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Personel więzienny zaangażowany w proces resocjalizacji i powołany w celu wykonywania kary
pozbawienia wolności nie zawsze wygrywa ze stresem. /^W zmaganiach ze stresem przegrywa nie
tylko zestresowany funkcjona- '[ I riusz, ale też wszyscy dookoła, począwszy od środowiska
zawodowego - pra-/ codawca, współpracownicy, więźniowie, poprzez rodzinę, a skończywszy na
społeczeństwie. Dlatego też ważne jest, aby żyjąc w sytuacji stresu, starać się I go przezwyciężyć i
radzić sobie z jego negatywnym wpływem.
J. Nawój" twierdzi, że funkcjonariusz więzienny, zmagając się ze stresem zawodowym,
wypracowuje sobie różnorodne strategie radzenia z nim. Wymienia strategię ucieczka - unikanie,
która i tak w konsekwencji może prowadzić j do niekorzystnych następstw zdrowotnych. Człowiek
tak postępujący unika problemu związanego ze źródłem stresu i zajmuje się inną aktywnością lub
stosuje środki obniżające napięcie emocjonalne: narkotyki, alkohol, papierosy. Styl radzenia sobie
należy zatem ujmować jako:
4al\ /
będący w dyspozycji jednostki i charakterystyczny dla niej zbiór strategii, czy spo-sobów radzenia
sobie, z których część uruchomiona jest w procesie radzenia sobie z konkretną konfrontacją
stresową'6.
Pogląd taki sugeruje, że organizm ludzki posiada pewne dyspozycje i właściwości, które w
momencie zagrożenia stresem, uwalnia w celu zniwelowania niekorzystnej sytuacji.
Obserwując ludzi zmagających się ze stresem, można zauważyć dwojakiego rodzaju dyspozycje,
którymi kierująsię w pokonywaniu sytuacji trudnej. Pierwsza grupa to te, które są podtrzymywane i
pielęgnowane przez najbliższe osoby. Wsparcie tych osób dodaje siły i motywuje do dalszej pracy.
Druga to dyspozycje wiążące się z wewnętrznymi, osobliwymi zasobami energii, które człowiek po
prostu ma i dzięki nim nie poddaje się i nie popada w stresowy marazm.
Można walczyć, podejmować próbę przezwyciężenia, można się przyzwyczaić, ale można unikać i
uciekać. Ucieczka może mieć tutaj dwa oblicza: albo uciecz-O0fuifj5 ka °^ stresogennej pracy
(robię to, co nie stresuje), albo pełnienie swoich ról, ale ucieczka w np. narkotyki, alkohol. Wydaje
się, że ta druga droga ucieczki jest oznaką krótkowzroczność i i prowadzi donikąd lub kończy się
tragicznie.
15 Zob. J. Nawój, Psychospołeczne i zdrowotne koszty wykonywania zawodu funkcjonariusza
więziennego, „Auxilium Sociale" 2000, nr 1, s. 78.
16 J. Heszen-Niejodek, Stres..., dz. cyt., s. 19.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 83
W społeczeństwie polskim utarł się pogląd, że jedynym sposobem na zminimalizowanie stresu
zawodowego czy też jego odreagowanie (szczególnie odnosi się to do służb mundurowych: służby
więziennej, wojska, policji) jest spożywanie alkoholu. Chodzi tutaj o tzw. przyjmowanie preparatu
zarówno po pracy, jak ipodczas pełnienia obowiązków służbowych. Należy jednak wyjaśnić, że
dużym uogólnieniem i sporą krzywdą byłoby uznanie tego za sytuację powszechną i codzienną.
Nikt nie zaprzecza, że taki specyficzny „styl radzenia sobie ze stresem" występuje. Nie można
jednak i nie należy wszystkich lub większości więzienni-ków, policjantów, żołnierzy lokować na
tym samym poziomie. Fakt spożywania alkoholu w pracy zdarza się, lecz przypuszczalnie to
sytuacja marginalna. Takie okoliczności nie są aprobowane przez przełożonych, którzy muszą
wyciągać i wyciągają konsekwencje w stosunku do pracownika pijącego na służbie.
Obraz polskiego więziennictwa ukształtowany przez lata, zmienia się. Wię-ziennicy to nie osoby
przypadkowe, lecz w przeważającej części specjaliści, odpowiednio wyszkoleni, z odpowiednim
poziomem samoświadomości, jednym słowem - profesjonaliści, którzy nie sięgają do kieliszka, by
odreagować stres związany z pracą. Posiadają oni odpowiednie predyspozycje do pracy w
niezwykle stresujących warunkach. Należy pamiętać, że nie tylko personel penitencjarny w
bezpośredniej styczności ze skazanymi jest w polu działania wielu esorów, również pracodawca i
cały zakład karny podlega stresorodnym oko-znościom. Dlatego też należy pamiętać, że
zestresowanych ludzi nie można stawić samym sobie, gdyż jednym uda się wydostać ze „stresowej
opresji", inni sięgną po tzw. wspomagacze i sztuczne neutralizatory. W związku z tym działania
antystresowe oraz efektywne terapie łagodzące skutki stresu powinny zostać wpisane w
inkarcerowany „porządek dnia" i stać się priorytetem dla lskiego więziennictwa.
Wypalenie zawodowe funkcjonariuszy więziennych
Jednym z efektów długotrwałego doświadczania stresu zawodowego może być zespół wypalenia
zawodowego17. Wypaleniu bezdyskusyjnie podlega personel
-
17 Zob. J. Nawój, Osobowościowe uwarunkowania wypalenia zawodowego służby więziennej,
„Opieka - Wychowanie - Terapia" 2000, nr 4, s. 19-20.
1 84 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
więzienny. Funkcjonariusz przejawiający symptomy wypalenia zawodowego nie jest sprawnym
ogniwem w procesie korekty więźnia. Jego efektywność obniża się w miarę wtapiania się w to
nieciekawe zjawisko. Syndrom wypalenia zawodowego jest określany jako:
stan wyczerpania emocjonalnego, w wyniku którego pomagający traci zdolności skutecznego
pomagania innym18.
W sukurs owemu zjawisku idą zaburzone relacje i stosunki interpersonalne, zarówno w relacji
funkcjonariusz- funkcjonariusz, jak i funkcjonariusz-^skazany^ Nieprzerwane podleganie stresowi
powoduje mniejsze zaangażowanie zawodowe i identyfikację z własnym zawodem. Wykonywane
czynności wydają się rutyną i nie ma w nich pierwiastka samorealizacji, a ciąg zdarzeń
przyczynowo-skutkowych nie przynosi zadowolenia i satysfakcji.
Cłh_Maslach19 z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley powiada, że na wypalenie zawodowe
ma wpływ stresorodny klimat, którego komponentami są:
- brak umiejętności zdystansowania się od momentów zbytnio emocjonalnych;
- za duża liczba osób, która znajduje się pod opiekąjednej osoby, co może powodować
przemęczenie i myśl o tym, że nie realizuje się w pełni wszystkich zadań;
- bezsilność wynikająca z braku możliwości zmiany zaistniałej i trwającej sytuacji.
W jaki sposób możemy zapobiegać sytuacji wypalenia zawodowego? Według Gi^MasJach, należy
stosować następujące środki:
- dystans od nader emocjonalnych sytuacji;
- mniejsza liczba osób przypadająca na jednego pracownika;
- stosowanie przerw w pracy na chwilowy relaks;
- obniżenie czasu pracy z jednym pacjentem w czasie dnia;
- udział w towarzysko-zawodowych grupach oparcia;
- krytyczna analiza własnych uczuć;
- trening umiejętności interakcyjnych.
J. Nawój20 przeprowadził w 16 zakładach penitencjarnych badania dotyczące omawianego
zjawiska. Zdiagnozował 268 wychowawców i oddziałowych.
1
18 J. Nawój, Psychospołeczne..., dz. cyt., s. 79.
19 Za: P. G. Zimbardo, F. L. Ruch, Psychologia i życie, Warszawa 1996, s. 623-628.
20 Zob. J. Nawój, Osobowościowe..., dz. cyt., s. 4-10.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 85
Wyselekcjonował spośród nich osoby o zewnętrznym i wewnętrznym poczuciu kontroli. Badania
dowiodły, że osoby z zewnętrznym poczuciem kontroli ulegają w większym stopniu wypaleniu
zawodowemu niż te z wewnętrznym poczuciem kontroli.
Wnioskować należy, że w rozwijającym się zespole wypalenia zawodowego ujednostek z
zewnętrznym poczuciem kontroli częściej niż u tych z wewnętrznym pojawiają się objawy zaburzeń
psychosomatycznych, komponentów nerwicowych i innych zaburzeń zachowania.
Zjawisko wypalenia zawodowego personelu więziennego ma swojego sprzymierzeńca w postaci
niesprzyjających i wręcz szkodliwych uwarunkowań środowiskowych albo w deficytach
osobowościowych, które stoją na przeszkodzie w skutecznym funkcjonowaniu i przeciwstawieniu
się stresogennym sytuacjom. Zakłady karne można zatem nazwać kompleksem stresorów, którego
destruktywne symptomy są widoczne wśród całej spolaryzowanej zbiorowości więziennej.
Elementy patologii instytucji penitencjarnej
Patologia instytucji jest w naszym kraju tak wszechobecna, że nie ominęła nawet instytucji
penitencjarnej. Elementy patologii są dostrzegalne w policji, wojsku, straży granicznej i w innych
służbach mundurowych. Powodują negatywny wydźwięk w wewnętrznej działalności tych
instytucji oraz zamazują ich społeczny wizerunek.
W więzieniu poprzez czynniki patologizujące zostaje zaburzony proces wykonywania kary
pozbawienia wolności.
Na temat patologii instytucji już w latach siedemdziesiątych XX wieku wypowiadał się A.
Podgórecki21. Mówił on o dysfunkcyjności instytucji i organizacji. Wyróżnił dwie zasadnicze fazy
dysfunkcyjności:
- pierwsza jest ustalana na podstawie adekwatności istniejących środków instytucjonalnych i
organizacyjnych w stosunku do przyjętych celów tych instytucj i i organizacj i;
21 Zob. A. Podgórecki, Patologia działania instytucji [w:] A. Podgórecki (red.), Zagadnienia
patologii społecznej, Warszawa 1976, s. 188.
1 86 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- druga natomiast jest ustalana na podstawie zewnętrznej analizy celów tych instytucji i organizacji.
Mowa tu o zewnętrznej i wewnętrznej dysfunkcyjności.
A. Podgórecki w tej drugiej wymienia dziesięć podstawowych wskaźników:
- przerost więzi nieformalnych, które mogą skutkować powstaniem grup mafijnych i klikowych;
- niedorozwój więzi formalnej;
- wadliwość systemu selekcji i awansu ze szczególnym przypadkiem braku kompetencji
zwierzchników;
- wadliwość obiegu informacji;
- nieadekwentność sposobu zarządzania;
- rytualizm;
- formalizm;
- wadliwość rozkładu proporcji gratyfikacji i sankcji karzących;
- rozwijanie w ramach danej instytucji motywacji niezgodnych z celami tej instytucji, a w
szczególnym przypadku traktujących tę instytucję jako instrumentalny środek do realizacji celów
pozainstytucjonalnych;
- przekonanie o małej społecznej wadze lub nawet społecznej szkodliwości celów instytucji, czy w
końcu brak danych o możliwości faktycznej realizacji celów instytucji.
Wymienione wskaźniki dotyczą instytucj i w ogóle. Skoro więzienie jest instytucją to
wskazywałoby, że owe wytyczne można odnieść również do niego.
Zjawisko patologii instytucji więziennej to zagrożenie dla jej poprawnego istnienia i
funkcjonowania, a sytuacje o patologicznym zabarwieniu możemy odnaleźć w wielu sferach życia
izolowanego.
Podkultura więzienna nie jest sformalizowanym zjawiskiem występującym w zakładach karnych.
Stoi w opozycji do formalnych regulatorów więzienia, reglamentujących funkcjonowanie jednostek
pozbawionych wolności. Bywa jednak, że między władzą podkulturową a władzą więzienną
dochodzi do cichych kompromisów i współpracy. Ta ostatnia opiera się na obopólnej korzyści.
Przywódca struktur nieformalnych, w zamian za utrzymanie porządku na swoim oddziale, uzyskuje
od administracji pewne korzyści.
Służba więzienna zgadza się i poniekąd akceptuje władzę więźniów. Jest to sytuacja, w której prym
na oddziale wiedzie nie tylko kadra penitencjarna, ale
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 87
również społeczność osadzonych. Taki stan rzeczy nie jest prawnie usankcjonowany i dlatego
poszerza listę znamion patologii instytucji zakładu karnego.
Do tzw. niezdrowych osobliwości penitencjarnych zalicza się również „kablowanie, kapowanie czy
sypanie". Więźniowie-kapusie są traktowani przez pozostałą populację skazanych z pogardą odrazą
i wstrętem. Przekazywanie pewnych informacji służbie więziennej może być przyczynkiem do
zrzucenia tych więźniów w dół hierarchii i tym samym zdegradowanie do roli „cwela". Mimo
takich drastycznych konsekwencji znajdująsię osoby chętne do nawiązania współpracy z
personelem. Ewentualne profity (dodatkowe widzenie, dodatkowa paczka żywnościowa itp.)
uzyskane dzięki tej „kooperacji więziennej" są tak kuszącym kąskiem, że skazani niejednokrotnie
podejmująto ryzyko. Prócz tych, którzy świadomie kreują się na „kapusia", są jeszcze skazani, od
których więziennicy pod przymusem egzekwują pewne wiadomości. Dostarczone administracji
„więzienne niusy" mogą dotyczyć przeróżnych zjawisk i sytuacji, zaczynając od tych ozabarwieniu
pejoratywnym, takich jak gwałty homoseksualne, agresja, poniżanie, planowane ucieczki, bunty,
samoagresje i zjawiska dotyczące przemytu narkotyków, alkoholu, broni, telefonów komórkowych
itp., a kończąc na informacjach o więziennym bytowaniu.
Nie ulega wątpliwości, że uzyskane informacje pozwolą lepiej poznać świat więźniów i w wielu
wypadkach zapobiec ewentualnym nadużyciom. Mimo wszystko taki układ w relacji skazany -
personel należy uznać za element patologii instytucji.
Według H. Machela22, ze specyfiki więzienia wynika sporo ujemnych zjawisk, które ze względu na
znaczny stopień szkodliwości zasługują na uwagę.
Pierwsze ujemne zjawisko występujące na terenie zakładu karnego, mające znamiona patologii,
dotyczy sposobu odnoszenia się niektórych skazanych do funkcjonariuszy bezpośrednio ich
nadzorujących.
?
Patologia polega na tym, że chroniony jest przed odpowiedzialnością karną wię-zień-przestępca. W
miejscu odbywania kary pozbawienia wolności za poprzednie przestępstwo w zakładzie karnym, w
którym respekt dla prawa powinien być dla niego podstawowym warunkiem funkcjonowania, w
którym oczekuje się od niego ekspiacji i poprawy23.
Zob. H. Machel, Więzienie jako instytucja karna i resocjalizacyjna, Gdańsk2003,s. 130-141.
Tamże, s. 135.
1 88 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Tolerowanie takich wyczynów w relacji więzień - personel skłania więźnia do refleksji, że jest
bezkarny, co może doprowadzić do ilościowego i jakościowego natężenia tego rodzaju
patologicznych zachowań.
Napaści na funkcjonariuszy służby więziennej nie są sytuacjami marginalnymi. Dochodzi do nich
zarówno w miejscu pracy, jak i poza jego terenem. Według CZSW24, w 2003 roku zanotowano 56
zdarzeń związanych z napaścią na funkcjonariuszy, w tym 26 podczas służby i 30 poza służbą,
np.25:
-Zakład Karny we Włocławku - 16 lipca 2003 roku w czasie apelu wieczornego doszło do ataku
osadzonego na prowadzącego apel dowódcę zmiany. Osadzony, po otwarciu celi, wybiegł na
korytarz oddziału i próbował zadać funkcjonariuszowi cios w okolicę szyi nożykiem od
jednorazowej maszynki do golenia. Napastnika obezwładniono.
- Areszt Śledczy w Białymstoku - 22 czerwca 2003 roku czterech, początkowo nieznanych
sprawców, obrzuciło kamieniami i butelkami wartownika na posterunku uzbrojonym, a następnie
ostrzelano go z pistoletu pneumatycznego. Sprawców zatrzymała Policja.
- Zakład Karny w Potulicach - 24 września 2003 roku w trakcie badania przez lekarza psychiatrę,
osadzony dopuścił się napaści na niego. Natychmiastowa reakcja oddziałowego zapobiegła próbie
uduszenia lekarza.
Natomiast jeżeli chodzi o 2004 rok, to odnotowano - 22 przypadki (24 uczestników zajścia) napaści
na funkcjonariuszy na służbie i 24 (57 uczestników) poza służbą26.
Pozostając przy relacji skazany - funkcjonariusz, należy wskazać na inne niezdrowe kontakty, np.
nielegalne przenoszenie listów, grypsów (Tygodnik „Wprost"27 informuje, że u funkcjonariusza
pracującego w warszawskim Areszcie Śledczym na ulicy Rakowieckiej znaleziono kilkanaście
grypsów; za dostarczenie każdego z nich otrzymywał od skazanego nawet tysiąc dolarów!), handel
alkoholem, przyjmowanie przez personel łapówek itp. Te wszystkie sytuacje powiększają tylko
zasięg zjawiska korupcji w więzieniu.
Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że źle opłacany pracownik jest bardziej podatny na
zjawisko korupcji niż pracownik dobrze opłacany. Środowisko
24 Zob. Analiza stanu ładu, dyscypliny i nastrojów..., dz. cyt., s. 16-17.
25 Zob. tamże.
26 Zob. www.czsw.gov.pl (data pobrania - 12.04.2005).
27 Zob. P. Kudzia, G. Pawelczyk, Wolność za kratami, „Wprost" 2002, nr 33, s. 25.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 89
więziennego personelu jest tego znakomitym przykładem. Wszakże populacja nych różnicuje się
pod względem finansowym. Są więźniowie o niskiej obności, ale są i zamożni. Ci drudzy często
rekrutują się ze struktur zorgani-wanej przestępczości, które obracają ogromnymi kwotami
pieniędzy. Cóż więc dnego dać funkcjonariuszowi służby więziennej pewną „okrągłą sumkę" za .
dostarczenie do celi telefonu komórkowego, który może się stać pomocny pomnażaniu „dochodów"
poprzez trafne kierowanie za jego pomocą grupą stępcząw środowisku pozawięziennym.
Funkcjonariusz niezadowolony ze ojej płacy jest stawiany w sytuacji trudnej. Na wyciągnięcie ręki
znajdująsię niądze, na które musiałby pracować parę miesięcy; aby je zdobyć wystarczy lko „mały
przemycik", o którym może nikt nigdy się nie dowie. (Sumy za ostarczenie do celi telefonu
komórkowego bywają różne. Od paru groszy do nawet dziesiątek tysięcy złotych bądź euro).
Zjawisko korupcji w Służbie Więziennej28 jest bardzo niepokojące z dwóch względów: po
pierwsze dlatego, że w instytucji, gdzie przestrzeganie prawa i kierowanie się nim powinno być
priorytetem, zachodzą tak patologiczne i szkodliwe w różnym wymiarze sytuacje; po drugie
dlatego, że personel więzienny pracujący w tak specyficznych warunkach, często z narażeniem
zdrowia i życia, nie ma poczucia zadowolenia i satysfakcji z otrzymanej gratyfikacji za pracę, co
może się stać podstawowym czynnikiem korupcjogennym.
Trzecim zjawiskiem wchodzącym w zakres patologii instytucji więzienia jest tzw. przemycanie,
szmuglowanie narkotyków i innych środków odurzających (patrz podrozdział Narkotyki i leki
psychotropowe w zakładzie karnym), środków łączności (telefony komórkowe, krótkofalówki,
pagery), urządzeń podsłuchowych, aparatów fotograficznych i innych urządzeń tego typu.
Z analiz CZSW29 wynika, że w 2003 roku, analogicznie jak w latach wcześniejszych, wystąpił
wzrost ujawnionych prób przemycania na teren zakładów karnych i aresztów śledczych
przedmiotów niebezpiecznych i niedozwolonych, w tym środków zagrażających porządkowi (w
2003 roku odnotowano 826 takich przypadków, w 2002 roku - 744, w 2001 roku - 624, natomiast w
2000 ro-
?
28 Zob. W. Kowalski, Korupcja w Służbie Więziennej w świetle doświadczeń lat 1995-2004,
„Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 2004, nr 43, s. 24-58. 25 Zob. Analiza stanu ładu,
dyscypliny i nastrojów..., dz. cyt., s. 18.
1 90 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 91
"'i. Mowa tu o sytuacjach związanych z procesem zarządzania30 zakładem ym i niewłaściwym
stanem stosunków międzyludzkich. W zakresie tego zagadnienia mieszczą się:
1) nadmierny autokratyzm w zarządzaniu;
2) przerost więzi nieformalnych, czyli tzw. układy, kliki, oraz wadliwość przebiegu informacji.
Ad. 1. W. Kopaliński hasło „autokracja" definiuje jako:
samowładztwo, władza nieograniczona, absolutna, nie kontrolowana, skupiona w rękach autokraty,
jednostki rządzącej samowładnie31.
Autokratyczny styl zarządzania ma niezwykle negatywny wpływ na funkcjonowanie instytucji
więziennej. Dyrektor-autokrata żyje w przekonaniu, że tylko on ma rację i jest wszechwładny.
Krytyka jego decyzji jest niedopuszczalna. Jednak nikt nie jest doskonały, przełożony też się myli i
popełnia błędy. Jego nietrafne decyzje mogą być brzemienne w skutkach dla całej instytucji. U
podwład-nych-funkcjonariuszy mających ograniczone możliwości w dziedzinie samodzielnego
podejmowania decyzji, sterowanych odgórnie bez możliwości krytycznego ustosunkowania się do
decyzji przełożonego, może wystąpić regres w rozwoju zawodowym.
Ad. 2. Personel więzienny jest organizacją prawnie usankcjonowaną, czyli formalną. Nie wyklucza
się jednak istnienia w tej grupie określonych układów nieformalnych, opartych na różnych typach
więzi i o różnym stosunku do organizacji formalnej.
Nieformalne układy mają to do siebie, że mogą mieć ujemny wpływ na realizację celów i zadań
wynikających z formalnej działalności więzienia. Przykładem więzi nieformalnej rozwiniętej ponad
miarę są tzw. układy między pracownikami służby więziennej. Ludzie łączą się w grupy wewnątrz
zbiorowości formalnej i razem dążą do realizacji własnych celów. Celem mogą być korzyści
materialne, doprowadzenie do zmian w formalnej hierarchii władzy; jednym słowem -załatwianie
indywidualnych interesów.
1 92 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
A. Podgórecki32 taką swoistą organizację - opartą na mniej lub bardziej „brudnym wspólnictwie"
stosunków nieformalnych dla celów niezgodnych z równocześnie sformalizowaną strukturą -
nazywa kliką.
„Układy" wśród personelu więziennego w istotny sposób doprowadzają do* deformacji
sformalizowanych celów i znajdują się w konflikcie z kulturą formalną zakładu karnego. Wadliwa
selekcja doprowadza do sytuacji, gdzie nieodpowiednie osoby sana nieodpowiednim miejscu. Nie
liczy się wtedy kompetencja, fachowość, profesjonalizm tylko tzw. znajomości - plecy.
„Układowy" awans, czyli pięcie się po szczeblach kariery, może wynikać z tzw. protekcjonizmu
kadrowego, prowadzącego de facto do marnotrawienia drzemiącego w młodych ludziach potencjału
intelektualnego.
Zdarza się również, że informacje wychodzące z góry nie docierają do miejsca przeznaczenia, czyli
do personelu podwładnego.
Deficyt informacji w danej grupie funkcjonariuszy może skutkować pewnymi nieprzewidzianymi
Sytuacjami, np. niepodjęciem danej czynności lub niepełnym jej wykonaniem z powodu
niedoinformowania, może doprowadzić do utraty pewnych przywilejów, otrzymania upomnień, a
nawet doprowadzić do dyscyplinarnej rozmowy z przełożonym.
Omawiane tu elementy patologizujące zakład karny należałoby jeszcze wzbogacić o szczególnie
szkodliwe zjawisko, jakim jest „posługiwanie się" przez personel niektórymi osadzonymi
przeciwko innym członkom personelu. Chodzi tu o próby skorumpowania „niewygodnego kolegi"
w pracy. Pomocni są w tym niechlubnym procederze właśnie sami więźniowie, którzy „szporują"
informacje na temat danego funkcjonariusza i przekazująje drugiemu - „zlecającemu"
funkcjonariuszowi.
Cel tego jest jeden - zniesławienie i ukazanie w negatywnym świetle potencjalnego konkurenta w
drodze do różnych profitów, np. awansu, podwyżki, pochwały itp.
Powyżej wymienione i opisane elementy wpływają na patologiczny wizerunek instytucji
więziennej. Zapewne nie są wszystkimi z dziedziny zjawisk noszących znamiona patologii, a
usytuowanymi w jednostkach penitencjarnych. Jest ich znacznie więcej, jednak te przedstawione
stwarzają największe zagrożenia dla poprawnej działalności instytucji więziennej.
Rozdział 8. Specyfika pracy personelu penitencjarnego 1 93
Wskaźniki zagrożeń mają różną etiologię i dotyczą różnych sfer funkcjonowania placówki
(zarządzanie personelem, stosunki interpersonalne wśród per-jsonelu, interakcje skazany -
funkcjonariusz). Wszystkie jednak opisane w tym rozdziale mająjedną wspólną cechę -deformują
sformalizowane cele i zadania oraz vvywołująkonflikt z oficjalną i prawnie usankcjonowaną
działalnością zakładu karnego czy aresztu śledczego.
PERCEPCJA PODKULTURY WIĘZIENNEJ - SYNTEZA BADAŃ WŁASNYCH
Wprowadzenie
Przedmiotem zainteresowania badawczego niniejszej rozprawy uczyniono świat penitencjarny, w
obrębie którego wyszczególniono istotne dla procesu poprawy skazanego (jak się wydaje)
elementy. Zwrócono zwłaszcza uwagę na zjawisko „podkultury więziennej". Badaniom zostali
poddani młodociani więźniowie z podziałem na „grypsujących" i „niegrypsujących" oraz personel
więzienny działów - penitencjarnego i ochrony. Badania przeprowadzono w trzech zakładach
karnych typu zamkniętego, z przeznaczeniem dla młodocianych i odbywających karę po raz
pierwszy w Iławie, Potulicach oraz w zakładzie karnym dla odbywających karę po raz pierwszy z
oddziałem dla więźniów młodocianych - we Włocławku.
Celem poczynań badawczych było zdiagnozowanie środowiska więziennego w jego relacjach
wewnętrznych, poprzez określenie poziomu percepcji oraz uzyskanie opinii dwóch subzbiorowości
więziennych - skazanych młodocianych oraz personelu penitencjarnego - na temat istotnych
elementów środowiska więziennego, tj. personelu więziennego, więźniów spoza grupy
„grypsujących", nieformalnego kodeksu postępowania, przemian w zakładzie karnym, podkultury
więziennej, kary pozbawienia wolności.
Biorąc pod uwagę wskazówki i wytyczne dotyczące postępowania badawczego' oraz kierując się
dobrem badań, wyłoniono problemy i hipotezy badawcze. • Problem główny dla personelu
penitencjarnego i skazanych młodocianych: 1. Jak jest postrzegana podkultura więzienna przez
personel penitencjarny i skazanych młodocianych oraz jakie są tego następstwa dla procesu
resocjalizacji?
1 Zob. M. Łobocki, Metody badań pedagogicznych, Warszawa 1984, s. 69; S. Nowak, Metodologia
badań socjologicznych, Warszawa 1970, s. 214; T. Pilch, Zasady badań pedagogicznych, Warszawa
1998, s. 24-26; J. Pieter, Ogólna metodologia pracy naukowej, Wrocław - Warszawa 1967, s. 67; J.
Brzeziński, Metodologia badań psychologicznych, Warszawa 1997, s. 219.
1 96' S. Przybyliński. Podkultura więzienna
• Problemy szczegółowe dla personelu penitencjarnego i skazanych młodocianych:
1. Jakie nastawienie do personelu więziennego mają skazani młodociani?
2. Jaki jest obraz kontaktów interpersonalnych w relacji więzień „grypsujący" - „niegrypsujący"?
3. Czy normy i dyrektywy zawarte w nieformalnym kodeksie postępowania więźniów podlegają
przewartościowaniu?
4. Czy środki materialne, narkotyki i więźniowie wywodzący się ze struktur mafijnych są
podstawowymi elementami, które nadają ton izolowanemu życiu i wpływająna układ relacji między
skazanymi?
5. Czy podkultura więzienna pomaga osadzonym „grypsującym" w dostosowaniu się do warunków
izolacji i minimalizacji występujących tam trudności?
6. Czy polskie więzienie poprawnie realizuje wychowawczą funkcję kary pozbawienia wolności w
związku z funkcjonowaniem podkultury?
Na podstawie wiedzy naukowej2 empirycznej weryfikacji pozwalającej rozwiązać problem
badawczy poddano następujące hipotezy:
• Hipoteza główna dla personelu penitencjarnego: 1. Personel penitencjarny postrzega podkulturę
więziennąjako zjawisko zanikające i w związku z tym niegroźne dla procesu resocjalizacji.
• Hipoteza główna dla skazanych młodocianych:
1. Młodociani skazani uwikłani w podkulturę postrzegająjąjako atrakcyjną dającą im wsparcie
społeczne i poczucie bezpieczeństwa podczas odbywania kary.
• Hipotezy szczegółowe dla personelu penitencjarnego i skazanych młodocianych:
1. Nastawienie skazanych do administracji więziennej przerodziło się z wyraźnie wrogiego w
obojętne.
2. Relacje „grypsujący" - „niegrypsujący" w sytuacji wyizolowania są poprawne i w wielu
wypadkach bezkonfliktowe.
3. Pozaformalny kodeks postępowania więźniów ulega przeobrażeniu, wypierając tradycyjne
wartości, a przyjmując nowe, wolnorynkowe dyrektywy.
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 197
4. Środki finansowe, narkotyki i tzw. żołnierze mafii stały się elementami, które niejako „rządzą" w
więzieniu i wpływają na konsumpcyjny charakter stosunków interpersonalnych między skazanymi.
5. Podkultura więzienna pomaga osadzonym „grypsującym" w dostosowaniu się do warunków
izolacji i staje się więzienną grupą wsparcia, która wspomaga i otacza opieką swoich wyznawców.
6. Kara pozbawienia wolności stosowana w polskim więzieniu nie spełnia skutecznie swojej
wychowawczej funkcji.
W pracy zastosowano metodę sondażu diagnostycznego3, techniką podsta-ową i wiodącą była
ankieta4. Obserwację, wywiad i analizę dokumentów po-ktowano jako techniki pomocnicze i
stanowiące pośredni instrument poznania ukowego. Narzędziem badawczym wykorzystanym w
badaniach był kwestio-iusz ankiety, który pozwolił na zebranie dużej ilości interesujących
informacji. Aby uzyskać od więźniów oraz personelu penitencjarnego określone informacje na
temat ich danych socjodemograficznych, posłużono się kwestionariuszami sporządzonymi osobno
dla każdej grupy badanych - „Dane socjodemograficzne skazanych młodocianych" oraz „Dane
socjodemograficzne personelu penitencjarnego".
Natomiast do pomiaru percepcji badanych względem określonych elementów środowiska
więziennego posłużył kwestionariusz „Personel penitencjarny oraz skazani młodociani wobec
istotnych elementów środowiska więziennego" (własnej konstrukcji), zawierający skale
porządkowe5 według zasady R. Liker-ta6. Kwestionariusz ten dotyczy sposobu percepcji i oceny
istotnych (dla procesu naprawy skazanego) elementów środowiska więziennego, a mianowicie:
- personelu więziennego (Skala I),
- więźniów spoza grupy „grypsujących" (Skala II),
- nieformalnego kodeksu postępowania (Skala III),
- przemian w zakładzie karnym (Skala IV),
- podkultury więziennej (Skala V),
- kary pozbawienia wolności (Skala VI).
1 98 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Skala II
Skala III
Każdemu z wymienionych wyżej elementów środowiska więziennego przyporządkowano odrębną
skalę.
Skala I - Nastawienie skazanych do administracji więziennej przerodziło się z wyraźnie wrogiego
w obojętne.
Nastąpiło złagodzenie przejawów „drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" -
„niegrypsujący". Ustosunkowanie do siebie grup podkulturowych w sytuacji wyizolowania można
nazwać jeżeli nie pozytywnym, to przynajmniej poprawnym. Więzienny, nieformalny kodeks
postępowania zawiera normy i wartości. Jedne z nich tracą na sile i doniosłości, inne zaś zyskują.
Stare odchodzą w niepamięć, wypierane przez nowsze, modniejsze, ewoluujące ku ustrojowi
demokratycznemu. Skala IV - Więzienie, jak każde skupisko ludzi, podlega dynamicznym
zmianom zachodzącym na wolności. Środki finansowe, narkotyki i więźniowie wywodzący się ze
struktur zorganizowanej przestępczości to stałe elementy współczesnego zakładu karnego, które
niejako „rządzą" w więzieniu i wpływają na układ stosunków interpersonalnych między skazanymi.
Skala V - Podkultura więzienna pomaga osadzonym „grypsującym" w dostosowaniu się do
warunków izolacji i minimalizacji niekorzystnych warunków uwięzienia oraz staje się więzienną
grupą wsparcia dla swoich wyznawców. Skala VI - Kara pozbawienia wolności wykonywana w
polskim więzieniu
nie spełnia skutecznie swojej wychowawczej funkcji. Zarówno personel, jak i skazanych
poproszono o ustosunkowanie się do 60 pytań (itemów) zawartych w kwestionariuszu ankiety.
Chodziło o to, aby zgodzić się lub nie z określonym zdaniem (twierdzeniem). Do każdego
twierdzenia przyporządkowano pięć możliwych odpowiedzi: zdecydowanie się zgadzam; zgadzam
się; trudno mi powiedzieć; nie zgadzam się; zdecydowanie się nie zgadzam.
Analiza statystyczna obejmuje analizę opisową i decyzyjną. W skład analizy opisowej weszły
prezentacje graficzne i liczbowe otrzymanych wyników. W opisie charakterystyk jakościowych
stosowano tablice kontyngencji z zaznaczeniem odpowiedniego udziału procentowego. W wypadku
zmiennych ciągłych jako miarę położenia przyjęto średnią a jako miarę rozrzutu przyjęto
odchylenie
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 1 99
standardowe. W zakresie analizy decyzyjnej stosowano testy statystyczne. W pierwszej kolejności
był stosowany nieparametryczny test U Manna-Whit-neya. W tablicach decyzyjnych podawano
wartości testu U, wartości statystyk rangowych, aproksymację rozkładem gaussowskim Z i poziom
istotności. Dla jasności prezentacji do tabeli decyzyjnej dołączono również wartości średnie,
wypadkach, w których można było zastosować klasyczną analizę decyzyjną adano warunki
normalności rozkładów), był stosowany test f-Studenta. wypadku badania tablic częstości
stosowano dwustronny test Chi2 (Pearson hi2).
Jako graniczny poziom przyjętop = 0,05. W wypadku poziomu istotności mniejszego od 0,001
pisano zawsze p < 0,001. Obliczenia zostały wykonane zużyciem pakietu statystycznego
STATISTICA v. 6.0.
Do badań przyjęto dwa rodzaje zmiennych: zależne i niezależne. Pierwszą zarówno dla skazanych,
jak i dla personelu jest percepcja (sposób postrzegania, odbierania) określonych elementów
środowiska więziennego, o których była mowa wcześniej. Natomiast zmiennymi niezależnymi dla
skazanych są: przynależność do określonej grup podkulturowej w zakładzie karnym, pochodzenie
społeczne, wcześniejsza karalność, miejsce odbywania kary; dla personelu penitencjarnego zaś:
pozycja zawodowa, pochodzenie społeczne, staż pracy w służbie więziennej i miejsce pracy.
Badania empiryczne polegały przede wszystkim na ankietyzacji losowo wybranych osób z grupy
więźniów młodocianych („grypsujących" i „niegrypsujących") i personelu więziennego (działu
penitencjarnego i ochrony).
Respondenci przystępowali do badań dobrowolnie, a kwestionariusze ankiet miały charakter
anonimowy.
Ogółem rozdano skazanym 182 zestawy kwestionariuszy ankiet (w każdym zestawie po 2
kwestionariusze). Z różnych względów tylko 143 zestawy („grypsujący" - 65, „niegrypsujący" - 78)
nadawały się do dalszego ich przetwarzania. Wśród personelu rozdano - 158 zestawów
kwestionariuszy ankiet. Analizie poddano natomiast 127 (61 z działu penitencjarnego i 66 z działu
ochrony). Zatem 270 zestawów kwestionariuszy ankiet zakwalifikowano do dalszego toku
.postępowania badawczego i poddano analizie.
200 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Dane socjodemograficzne badanej dwuczłonowej społeczności więziennej
Dane socjodemograficzne skazanych
Materiał empiryczny stanowiący podłoże prezentowanej poniżej analizy zebrano wśród 143
więźniów młodocianych za pomocą kwestionariusza „Dane socjodemograficzne skazanych
młodocianych". Diagnozowani więźniowie to członkowie grup nieformalnych, zarówno
„grypsujących" (65 osób), jak i „niegrypsujących" (78 osób).
Wiek diagnozowanych więźniów
Diagnozie poddano więźniów młodocianych. Do 1 września 2003 roku ustawodawca (K.k.w. z
1997 roku) mianem młodocianego określał skazanego, który nie ukończył 24 lat. W dniu 1 września
2003 roku nastąpiła nowelizacja Kodeksu karnego wykonawczego, co skutkowało obniżeniem
wieku w stosunku do więźniów młodocianych z 24 do 21 lat.
Badania w Zakładzie Karnym w Iławie przeprowadzono jeszcze przed wejściem w życie nowych
przepisów. Zatem pewna część badanych skazanych miała więcej niż 21 lat. Skazani poddani
badaniom w Zakładach Karnych w Potulicach i we Włocławku to osoby mające nie więcej niż 21
lat, czyli w świetle obecnie obowiązujących przepisów - młodociani.
Średnia wieku całej eksplorowanej populacji skazanych wynosi 20,66 roku, w tym „grypsujących" -
20,55 roku, a „niegrypsujących" - 20,75 roku.
(Uwaga! Błąd zaokrąglenia danych liczbowych przedstawionych w tabe lach nie przekracza 0,1%).
Stan cywilny badanych
Osoby uwięzione poddane diagnozie różnią się na płaszczyźnie podkulturo-wej, lecz nie na
podstawie zmiennej dotyczącej stanu cywilnego. Zarówno „ludzie", jak i „frajerzy" to w dużej
mierze kawalerowie. Wartości uzyskane od tych obu populacji więźniów są zbieżne i wynoszą po
blisko 95%.
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 201
Tabela 2. Stan cywilny diagnozowanych więźniów „grypsujących" i „niegrypsujących"
Lp-
Tylko 1,5% „grypsujących" i 5,1% „niegrypsujących" stanęło na ślubnym kobiercu. Powodu tak
nielicznego odsetka osób żonatych należy upatrywać przede wszystkim we względnie młodym
wieku. Znaczna część skazanych młodocianych już we wczesnych latach młodzieńczych rozpoczęła
„przygodę" z instytucjami stricte resocjalizującymi, a tym samym w mniejszym stopniu niż ich
rówieśnicy mieli szansę zaznania prawdziwej, rodzinnej miłości. Być może atrofia wartości
przekazywanych w toku procesu rodzicielskiego wychowywania wypa-zyła ich wiedzę na temat
małżeństwa; wizerunek rodziny opartej na relacjach miłości, szacunku i zrozumienia, uległ
przewartościowaniu pod wpływem wartości preferowanych w placówkach resocjalizacyjnych.
Należy też przypuszczać, że ustatkowanie się pod względem uczuciowym i rozmyślania, że jest
„ktoś", kto na wolności na nich czeka, nie jest ich celem, pragnieniem. Młodzi przestępcy często są
brutalni, bezwzględni, zwyrodniali.
Poza tym muszą być silni, honorowi, bez oznak słabości, bo tego oczekuje od nich społeczność
więźniów. Być może małżeństwo w jednorodnej populacj i osób inkarcerowanych jest właśnie
przejawem słabości?!
Wykształcenie badanych skazanych
Analiza zmiennej, jakąjest „wykształcenie", doprowadziła do bardzo wyraźnej konstatacji, że
młodociani więźniowie „grypsujący" i „niegrypsujący" to jednostki o niskim poziomie
wykształcenia i kwalifikacjach zawodowych. Blisko 50% „ludzi", pensjonariuszy Zakładów
Karnych w Potulicach, Iławie i Włocławku, legitymuje się tylko wykształceniem podstawowym. W
grupie „nieludzi" ten
202 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
współczynnik przybiera wartość już 56,4%. W obydwu badanych populacjach znajdują się również
skazani bez świadectwa ukończenia chociażby szkoły podstawowej. O ile w pierwszej zbiorowości
skazanych jest to około 6,2%, o tyle w drugiej aż 16,7%. Korzystniej w kwestii wykształcenia
zasadniczego zawodo-' wego przedstawiają się uwikłani w podkulturę „grypsujący". Ponad 43% z
nich może się poszczycić dyplomem zasadniczej szkoły zawodowej. Dla porównania w drugiej
populacji badanych skazanych taki dyplom posiada 26,9%.
Z całej diagnozowanej zbiorowości nieformalnej tylko jeden skazany ukończył szkołę średnią! Był
to więzień „przyklejony" do „grypsujących". Informacje uzyskane podczas prowadzenia badań
mogą jednak napawać pewnym optymizmem. Część skazanych biorących udział w badaniach
uzupełniała i uzupełnia wykształcenie w szkołach przywięziennych. Takimi szkołami są m.in.
Zespół Szkół nr 2 Dla Dorosłych w Iławie i Centrum Kształcenia Ustawicznego nr 2 we
Włocławku. Szkoła przywięzienna we Włocławku to jedna z największych, jeżeli nie największa w
skali kraju, placówek szkolnych tego typu. Największa pod względem liczby kształcących się tam
uczniów-więźniów. Blisko 400 skazanych zdobywa tam wykształcenie na różnych poziomach.
Tabela 3. Wykształcenie badanych więźniów młodocianych
Lp.
Jak wynika z opracowanej przez Biuro Penitencjarne Centralnego Zarządu Służby Więziennej7
Analizy wyników dydaktyczno-resocjalizacyjnych uzy
1 Zob. Analiza -wyników dydaktyczno-resocjalizacyjnych uzyskanych w roku szkolnym 2001/
2002 przez szkoły przywięzienne, Centralny Zarząd Służby Więziennej. Biuro Penitencjarne,
Warszawa, marzec 2003, s. 1-15 (maszynopis).
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 203
skanych w roku szkolnym 2001/2002 przez szkoły przywięzienne, szkoły przywięzienne
funkcjonowały w 28 jednostkach penitencjarnych i były zorganizowane w 23 zespołach szkół. W
roku szkolnym 2001/2002 z ogólnej liczby 4011 skazanych faktycznie pobierających naukę
głównie w szkołach przywięziennych 3 958 uczniów zostało sklasyfikowanych. Promocję na
wyższy semestr otrzymało 3 906 słuchaczy.
Na ogólną liczbę 4 011 osadzonych objętych nauczaniem w szkołach przywięziennych i
pozawięziennych w roku szkolnym 2001/2002 składa się:
- 64 kształcących się w na poziomie podstawowym,
- 436 w gimnazjach,
-2 628 w zasadniczych szkołach zawodowych,
- 563 w technikach zawodowych,
- 102 w liceach zawodowych,
- 211 w liceach ogólnokształcących,
- 7 w szkołach wyższych.
Z przeprowadzonych badań empirycznych wypływa ogólny, smutny wniosek - zdecydowana
większość dwuczłonowej grupy skazanych ma niskie wykształcenie i nie ma wyuczonego zawodu.
Fakt ten nie rokuje pozytywnych perspektyw na przyszłość. Po wyjściu na wolność znalezienie
pracy przy wysokim współczynniku stopy bezrobocia i mizernych bądź żadnych kwalifikacjach
zawodowych będzie graniczyło z cudem.
Niezależnie od tego, że skazani są słabo wyedukowani, to jednak „grypsujący" mają wykształcenie
statystycznie istotnie wyższe (Test Pearsona Chi2 = 4,8; P-l;/>< 0,027).
Pochodzenie społeczne badanych skazanych
Dane liczbowe zawarte w tabeli 4 wskazują, że badani skazani, bez względu na przynależność
podkulturową, to osobnicy wywodzący się ze środowisk robotniczych. Takie pochodzenie
społeczne deklaruje około 63% „grypsujących" i aż około 73% „niegrypsujących". Pochodzenie,
jak widać, nie zdaje się odgry-.wać znaczącej roli, jeśli chodzi o przynależność do grupy „ludzi".
204 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Tabela 4. Pochodzenie społeczne badanych skazanych
Lp.
Należy zauważyć, że właśnie wśród „ludzi" około 23% deklaruje, iż posiada inteligenckie korzenie.
Analogicznie w drugiej grupie ten odsetek wynosi około 17%. Więźniowie wskazywali
równocześnie na pochodzenie chłopskie, z czego zaangażowanych w podkulturę „gitów" jest około
14%, a „niegitów" -około 10%.
Wcześniejszy pobyt skazanego w instytucjach resocjalizacyjnych
Ustalenia wykazały, że blisko połowa badanych, bez względu na uwikłanie w podkulturę, była
przed osadzeniem w zakładzie karnym „mieszkańcami" aresztów śledczych (46,1% - „ludzi",
46,1% - „frajerów"). Przygodę z zakładem poprawczym miało w swoim życiu 24,6% „ludzi" i
15,4% „frajerów". Mimo młodego wieku grupa badanych więźniów przebywała już w zakładzie
karnym (12,3%; 10,3%). Natomiast dla 38,5% „grypserów" i 44,9% „nie grypserów"
Tabela 5. Wcześniejszy pobyt skazanego w instytucjach resocjalizacyjnych
Lp.
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 205
zakład karny, w którym przebywali podczas niniejszych badań, był pierwszą instytucją
resocjalizacyjną, do której trafdi. Nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z tego rodzaju placówkami.
Badania pozwoliły stwierdzić, że wśród diagnozowanych byli też skazani, którzy już od bardzo
wczesnych lat młodzieńczych przebywali w placówkach
0 profilu resocjalizacyjno-wychowawczym. Przeszli niejako wszystkie szczeble izolacji, aż do tzw.
punku kulminacyjnego, którym jest osadzenie w zakładzie karnym. Wiadomo powszechnie, że już
w zakładzie poprawczym lub areszcie śledczym młodym ludziom mogą zostać zdradzone tajniki
życia podkulturowego. Wtedy to, trafiając do więzienia, kultywująje, rozpowszechniają
identyfikując się z nimi jeszcze mocniej.
Struktura rodzin więźniów „grypsujących" i „niegrypsujących"
Znaczenie rodziny dla jej członków jest olbrzymie. Jest ona podstawową komórką społeczną.
Dziecko intensywnie chłonie i przyjmuje wszelkie wartości
1 normy wypracowane i akceptowane przez swoją grupę odniesienia, czyli rodzinę. Swoisty,
rodzinny kodeks moralny nie zawsze, jak wiadomo, idzie w parze z wartościami społecznie
aprobowanymi.
Współczesna cywilizacja stwarza coraz większe zagrożenia dla zdrowia rodziny. Atomizacja
jednostki i zanikanie prawdziwych więzi uczuciowych między członkami rodziny, zaburzenia w
wypełnianiu funkcji rodziny mająw wielu wypadkach rozległe konsekwencje i perturbacje w skali
nie tylko mikro-, ale też makrospołecznej.
Poproszono osoby uwięzione o wskazanie, w jakich rodzinach się wychowywały. Wyróżniono
sześć rodzajów rodzin. Ich opis oraz wyniki uzyskane od skazanych przedstawiono w tabeli 6.
Z badań wynika, że rozwój i kształtowanie osobowości u ponad 30% skazanych z grupy
„grypsujących" odbywał się w rodzinie pełnej, harmonijnej, w miarę dobrze funkcjonującej.
Pozostali skazani z tej grupy wychowywali się w rodzinach o zaburzonej strukturze - rodzina pełna,
konfliktowa - 15,4%, nie-.pełna z powodu śmierci jednego z rodziców -13,8%, niepełna z powodu
rozwodu rodziców-23,1%, konkubinat - 12,3% i rodzina zrekonstruowana-4,6%.
Zróżnicowanie w odpowiedziach dotyczących sytuacji rodzinnej skutkuje brakiem jednoznaczności
w odpowiedzi na pytanie: zjakiej rodziny przede wszystkim
206 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Tabela 6. Struktura rodzin skazanych
Lp.
- ponowne małżeństwo
rekrutują się członkowie grupy „ludzi"? Należałoby zatem stwierdzić, że zarówno rodziny pełne i
harmonijne, jak i te o niewłaściwej strukturze i patologicznych wyznacznikach mogą „produkować"
osobników akceptujących i posługujących się zasadami i wartościami więziennej podkultury.
Wśród badanych „niegrypsujący", analogicznie do poprzedników, środowiskiem rodzinnym, w
którym się wychowywali, było środowisko pełne i harmonijne (33,3%); niepełne z powodu śmierci
jednego z rodziców (25,6%); rodzina pełna, ale konfliktowa (12,8%), i niepełna z powodu rozwodu
bądź faktycznej separacji rodziców (12,8%). Tylko 9% „frajerów" określiło swoją rodzinę
pierwotną jako zrekonstruowaną, gdzie nastąpiło ponowne małżeństwo jednego z rodziców, a
ponad 6% wskazało na konkubinat.
Nie ma znacznych rozbieżności w strukturze środowiska rodzinnego diagnozowanych więźniów.
Zarówno harmonijność, jak i dysfunkcyjność rodzin osób „grypsujących" i „niegrypsujących"
kształtują się na porównywalnym poziomie procentowym, przybierając zarazem analogiczne
wartości.
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 207
Powyższe ustalenia pozwalają wobec tego na konstatację, że sytuacja rodzinna więźniów
należących do podkultury „grypsujących" na tle zbiorowości „niegrypsujących" jest zbliżona.
Miejsce odbywania kary pozbawienia wolności badanych osób
Skazani poddani diagnozie odbywali karę uwięzienia w trzech Zakładach Karnych: Potulicach,
Iławie, Włocławku.
Tabela 7. Miejsce uwięzienia poddanych diagnozie skazanych
Lp.
Jak wynika z badań, najwięcej więźniów „grypsujących", których ankiety poddano analizie,
pochodzi z Zakładu Karnego we Włocławku - 38,5%, 32,3% to pensjonariusze potulickiego
więzienia, a 29,2% to osoby przebadane na terenie Zakładu Karnego w Iławie. Wśród
„niegrypsujących" najliczniejszą populację stanowili skazani izolowani w Potulicach - 44,9%,
kolejne 29,5% ankiet z tej grupy pochodzi od osadzonych z włocławskiej jednostki penitencjarnej, a
25,6% to więźniowie Zakładu Karnego w Iławie.
Dane socjodemograficzne personelu penitencjarnego
Dane empiryczne prezentowane w niniejszym podrozdziale pochodzą od 127 przedstawicieli
personelu więziennego: działu penitencjarnego (61 osób) i ochrony (66 osób), a zostały zebrane za
pomocą kwestionariusza „Dane socjodemograficzne personelu penitencjarnego".
208 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Wiek diagnozowanej populacji funkcjonariuszy służby więziennej
Średnia wieku badanego personelu zatrudnionego w dziale penitencjarnym wynosiła około 36,5
roku. Największa ilość badanych, bo aż 30 osób, mieści się* w przedziale wiekowym między 31. a
40. rokiem życia. 13 ankietowanych to osoby od 25. do 30. roku życia, a 16 badanych
wychowawców (tak autor będzie nazywał przedstawicieli działu penitencjarnego) lokuje się między
41. a 50. rokiem życia. Tylko 2 osoby to pracownicy więzienia, którzy przeżyli już ponad pół
wieku.
Druga grupa respondentów to przedstawiciele działu ochrony, gdzie średnia wiekowa wynosiła
około 36,4 roku. Analogicznie do poprzedniej grupy, najliczniejszą populację (37) stanowiły osoby
między 31. a 40. rokiem życia. 15 strażników (tak autor będzie nazywał przedstawicieli działu
ochrony) mieści się w przedziale wiekowym 41-50 lat, a pozostałe 12 osób to ludzie względnie
młodzi, między 25. a 30. rokiem życia. A zatem w każdej z dwóch grup pracowników służby
więziennej, funkcjonujących w bezpośredniej styczności ze skazanymi, istnieje znaczna
rozbieżność wiekowa. Zarówno w dziale penitencjarnym, jak i w dziale ochrony są zatrudnieni
ludzie między 25. a 50. rokiem życia. Doświadczenie i rutyna mieszają się więc z młodzieńczym
wigorem i spontanicznością, co bez wątpienia gwarantuje więziennictwu progresywny tok myślenia
i działania. Relatywnie młoda populacja pracowników penitencjarnych staje się znaczącą siłą
napędzającą całą machinę resocjalizacyjną. Implikacją tego mogą być innowacyjne rozwiązania i
poglądy, które przybliżą nas do sukcesu resocjalizacyjnego.
Idea resocjalizacji coraz częściej jest poddawana społecznej krytyce. Być może to właśnie ci młodzi
funkcjonariusze służby więziennej, odpowiednio wyselekcjonowani i wykwalifikowani, przy
wsparciu starszej i doświadczonej kadry będą w stanie przeciwstawiać się i pracować z coraz
bardziej brutalną zwyrodniałą i bezwzględną grupą.
Stan cywilny badanych
Personel więzienny zapytano o stan cywilny. Dane uzyskane w toku badań empirycznych
przedstawia tabela 8.
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 209
Tabela 8. Stan cywilny diagnozowanego personelu
Lp-
W obydwu diagnozowanych grupach pracowników więzienia zdecydowanie dominują osoby
żonate. W dziale penitencjarnym odsetek mężczyzn pozostających w stałym związku małżeńskim
wynosi około 78%, natomiast w dziale ochrony procent ten kształtuje się na poziomie już około
86%.
Wychowawcy zaś częściej niż strażnicy są kawalerami. Zatem ponad 16% z nich nigdy nie stanęło
na ślubnym kobiercu, a z grupy strażników - około 10,5%.
Wśród wychowawców jest 4,9% mężczyzn wolnych. Mowa o wdowcach, tudzież rozwodnikach.
Takie same koleje życia potwierdza tylko minimalny odsetek strażników (3%).
Wykształcenie personelu penitencjarnego
?
Obowiązujące w Polsce unormowania prawne dotyczące personelu więziennego zdecydowanie
regulują poziom wykształcenia, jakie musi posiadać kandydat do służby więziennej. Minister
Sprawiedliwości określa, w drodze zarządzenia, warunki w zakresie wykształcenia i kwalifikacji
zawodowych, jakim powinien odpowiadać funkcjonariusz służby więziennej na określonym
stanowisku. W dziale penitencjarnym może pracować osoba legitymująca się wykształceniem
wyższym.
W dziale ochrony wykształcenie nie powinno być niższe niż średnie. W wyjątkowych, szczególnie
uzasadnionych przypadkach Dyrektor Generalny Służby Więziennej może wyrazić zgodę na
przyjęcie do służby więziennej osoby niepo-siadającej średniego wykształcenia, jeżeli w
postępowaniu kwalifikacyjnym
210 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
stwierdzono, że kandydat wykazuje szczególne predyspozycje do służby więziennej. Wynika to z
art. 24 ust. 2 Ustawy o Służbie Więziennej z dnia 26 kwietnia 1996 roku.
Wobec tego w stosunku do badanego personelu, pytając o poziom wykształ1 cenią, świadomie
wyartykułowano wykształcenie „inne" niż średnie, wyższe magisterskie i wyższe licencjackie.
Tabela 9. Wykształcenie badanego personelu
Lp.
Jak wynika z przeprowadzonych badań, wszyscy ankietowani przedstawiciele więziennictwa
ukończyli co najmniej szkołę średnią, nie było zatem wię-ziennika, który zaznaczyłby odpowiedź
„inne". Należy dodać, że dział penitencjarny i dział ochrony zdecydowanie różnicuje poziom
wykształcenia. Taki stan jest jednak zgodny z panującymi zasadami. Podoficerowie służby
więziennej, a są nimi właśnie pracownicy działu ochrony, muszą posiadać wykształcenie na
poziomie minimum średnim. Znaczny odsetek wychowawców to ludzie, którzy ukończyli studia
wyższe, pierwszego (63,9%) bądź drugiego (21,3%) stopnia. Pozostała część - około 14,8%
przedstawicieli tego działu zatrudniona w trzech poddanych diagnozie zakładach karnych,
legitymuje się tylko wykształceniem średnim. Taki stan rzeczy zdaje się niezgodny z
obowiązującymi wytycznymi dotyczącymi wykształcenia funkcjonariuszy więziennictwa
zatrudnionych w dziale penitencjarnym. Wśród strażników zaś przeważa wykształcenie na
poziomie średnim, bo aż 95,5% oddziałowych złożyło taką deklarację. Pozostałe 4,5% to
więziennicy z wykształceniem wyższym magisterskim (3,0%) bądź wyżs: licencjackim (1,5%).
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 211
Trzeba przyznać, że nie zawsze poziom wykształcenia jest miernikiem suk-sów zawodowych.
Profesja penitencjarysty lokuje się jednak w grupie tych zawodów, gdzie brak odpowiednich
kwalifikacji, umiejętności i wykształcenia jest niedopuszczalny. Więziennicy z brakami w
przygotowaniu zawodowym, stykając się na co dzień z tak specyficzną populacją ludzi, jaką są
więźniowie, sami „wpędzają się w sytuacje impasowe". Dlatego też kadra penitencjarna jest niejako
zobligowana do ustawicznego kształcenia i doszkalania się. Wynika to z reguły 55 Europejskich
Reguł Więziennych z 1987 roku. Oczywiste jest, że nie tylko dzięki kwalifikacjom personelu
więziennego powiedzie się proces re-socjalizacji skazanych, ale bez nich niewątpliwie trudno
mówić o prawidłowym funkcjonowaniu i wdrażaniu idei procesu poprawy skazanego.
Pochodzenie społeczne więzienników
Metryczka przedstawiona więziennikom obu diagnozowanych działów zawierała również pytanie o
ich pochodzenie społeczne (tabela 10).
Tabela 10. Pochodzenie społeczne badanych więzienników
Lp.
Zmienna „pochodzenie społecznie" znacznie różnicuje badane zbiorowości więzienników. Istotna
wydaje się konstatacja, że połowa ankietowanych z działu penitencjarnego wskazuje na
inteligenckie pochodzenie. Z działu ochrony tylko 15,2% pracowników zaznaczyło taką odpowiedź.
Strażnicy za to legitymują .się w znacznej większości pochodzeniem robotniczym (63,6%), co
sygnalizuje również 41% wychowawców. W środowisku chłopskim zaś swoje korzenie odnajduje
blisko 21% pracowników ochrony, co raczej nie ma odzwierciedlenia u wychowawców, gdyż tylko
prawie co 12 z nich wywodzi się z tych sfer (8,2%).
21 2 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Stwierdzamy istotne rozróżnienie w pochodzeniu wśród personelu. W dziale penitencjarnym jest
mniej osób pochodzenia chłopskiego, natomiast w dziale ochrony jest mniej pochodzenia
inteligenckiego (Test Pearsona Chi2 = 19,166; df= 2; p< 0,001).
Staż pracy personelu zatrudnionego w dziale penitencjarnym i dziale ochrony
Ostatnią kwestią, o którą zapytano ankietowanych, był staż pracy w zakładzie karnym. Z informacji
uzyskanych w toku badań empirycznych wynika, że po około 50% pracowników działów
penitencjarnego (od 10 do 15 lat - 27,9%; więcej niż 15 lat - 27,9%) i ochrony (od 10 do 15
lat-25,8%; więcej niż 15 lat -21,2%) to więziennicy legitymujący się co najmniej dziesięcioletnim
stażem pracy w zakładzie karnym.
Tabela 11. Staż pracy personelu więziennego
Lp-
Prawdopodobnie są to ludzie, którzy przez wiele lat praktyki penitencjarnej poznali „od podszewki"
więzienną, często brutalną rzeczywistość. Toteż ich uwagi oparte na bogatym doświadczeniu stają
się zapewne w wielu sytuacjach bardzo cenne i niezastąpione.
Najmniejszą populację pod względem stażu pracy, wśród dwóch badanych grup funkcjonariuszy,
stanowią osoby zatrudnione w więzieniu nie dłużej niż
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 213
ostażu 5-10 lat pracy znajduje się 23,0% wychowawców i 27,3% strażników. Należy także
stwierdzić, że 24,2% pracowników działu ochrony to więziennicy względnie młodzi
doświadczeniem, gdyż oscyluje ono w granicach 2-5 lat. Analogicznie w drugim badanym dziale
takich pracowników służby więziennej jest 14,8%.
Miejsce pracy personelu
Badania empiryczne były prowadzone, jakjuż wspomniano, w trzech Zakładach Karnych:
Potulicach, Iławie, Włocławku.
Z tabeli 12 wynika, że liczba diagnozowanego personelu penitencjarnego w każdym z trzech
zakładów karnych była zbliżona. W obydwu działach wartość wahała się między 30 a 39%.
Największa liczba więzienników z działu penitencjarnego została przebadana w Zakładzie Karnym
typu zamkniętego w Potulicach (39%); najmniej we włocławskim więzieniu (30%). Są to jednak
niewielkie różnice, niezmieniające faktu, że udział w badaniach personelu działu penitencjarnego
we wszystkich trzech zakładach był niemal identyczny.
•
Tabela 12. Miejsce pracy personelu więziennego
Lp.
Podobne dane uzyskano od drugiej populacji personelu - strażników. Tutaj różnice sąjeszcze
mniejsze i wynoszą 1-2% między zakładami. Analogicznie do poprzedników, najliczniejszą grupę
(35%) stanowili strażnicy z jednostki penitencjarnej w Potulicach, dalej w Zakładzie Karnym w
Iławie - 33% i w Zakładzie Karnym we Włocławku - 32%.
214 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Przynależność podkulturowa diagnozowanych skazanych młodocianych a ich percepcja istotnych
elementów środowiska penitencjarnego
Dane w niniejszym podrozdziale pochodzą z analizy materiału empirycznego zebranego za pomocą
kwestionariusza „Personel penitencjarny oraz skazani młodociani wobec istotnych elementów
środowiska więziennego" wśród młodocianych skazanych „grypsujących" i „niegrypsujących"
odbywających karę pozbawienia wolności w Zakładach Karnych w: Potulicach, Iławie i
Włocławku.
Wyniki badań zostały przedstawione w tabeli 13 i na wykresie 1. Dla obydwu populacji skazanych
obliczono średnie dotyczące percepcji, istotnych dla procesu poprawy więźnia, elementów
rzeczywistości penitencjarnej (personelu więziennego, więźniów spoza grupy „grypsujących",
nieformalnego kodeksu postępowania, przemian w zakładzie karnym, podkultury więziennej, kary
pozbawienia wolności) sformułowanych odmiennie dla każdej skali.
(Uwaga! Im niższe średnie wartości zawarte w tabelach i na wykresach, tym mocniejsze
potwierdzenie tezy przypisanej do określonej skali. Natomiast jeżeli średnia wartość przekracza
„2", to oznacza automatycznie słabą zgodność z postawioną w skalach tezą).
Na podstawie informacji zawartych w tabeli 13 i na wykresie 1 stwierdzono, że diagnozowani
skazani „grypsujący" mają niższą wartość skali II, V, a wyższą w skali IV. W skali III i VI
zastosowano inny test (Test mediany) i stwierdzono różnicę.
Skala III Test mediany Chi2 = 4,73;df=\,p< 0,0295.
Skala VI Test mediany Chi2 - 5,24; df=\,p< 0,0220.
Populacja więźniów uwikłanych w podkulturę „grypsujących" wypowiada, w przeciwieństwie do
„niegrypsujących", większą zgodność z twierdzeniami zawartymi w skalach II, V i VI. U tych
pierwszych mniejszą zgodność obserwuje się natomiast w skalach III i IV. W skali I nie zauważono
statystycznych istotnych różnic między diagnozowanymi grupami więźniów.
Z tabeli 13 i wykresu 1 wynika, że:
1. Młodociani skazani „grypsujący" i „niegrypsujący" akcentują że nastawienie populacji
skazanych do administracji więziennej nie ma charakteru wrogości. Między badanymi populacjami
więźniów nie zauważa się statystycznie istotnych różnic w percepcji tego zagadnienia. Ponadto
podejście skaza-
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 215
Tabela 13. Średnie wyniki diagnozowanych skazanych „grypsujących" i „niegrypsujących" w
analizowanych skalach kwestionariusza percepcji
Wykres 1. Średnie wyniki diagnozowanych skazanych „grypsujących" i „niegrypsujących" w
analizowanych skalach kwestionariusza percepcji
2
1,8
1,6
1,4
1,2
1
0,8 0,6
D:
Źródło: badania własne.
Skazani „grypsujący" I_J Skazani „niegrypsujący"
nych do personelu przerodziło się może nie we wzajemną „przyjaźń", ale przynajmniej w
„konstruktywną obojętność". Sytuacja taka na pewno może cieszyć i napawać pewnym, chociażby
minimalnym, optymizmem. Należy przypomnieć, że wśród grupy „ludzi" istnieje zasada, mówiąc
delikatnie, nieutrzymywania pozytywnych relacji z personelem penitencjarnym.
216 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Badania pokazują, że zasada ta tylko częściowo ulega przewartościowaniu, gdyż faktycznie badani
„grypsujący" skłaniają się ku niwelowaniu wrogości w stosunku do pracowników więzienia, jednak
średnia wartość uzyskana przez nich w badaniach jest bliska wartości „2". Mimo wszystko
wyraźnie trzeba zaakcentować pozytywne przemiany w stosunkach między skazanymi a
personelem. Prawdopodobnie na niniejsze przemiany wpływają różne czynniki, m.in. podmiotowe,
a nie przedmiotowe traktowanie przez funkcjonariuszy służby więziennej osoby uwięzionej.
2. Dwuczłonowa populacja badanych osób inkarcerowanych różni się pod względem oceny
atmosfery, jaka panuje między ich grupami. „Grypsująca" część więźniów wyraża pochlebniejsze
opinie co do nastawienia do grupy „niegrypsującej". Ci pierwsi są bardziej skłonni twierdzić, że
nastąpiło złagodzenie przejawów „drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" -
„niegrypsujący". Co więcej, ustosunkowanie do siebie grup podkulturowych w sytuacji
wyizolowania można nazwać jeżeli nie pozytywnym, to przynajmniej poprawnym. Należy
zaznaczyć, że „niegrypsujący" nie ne-gujątego stwierdzenia, również je popierają, lecz w
mniejszym stopniu niż ich poprzednicy. Różnice między grupami okazały się statystycznie istotne
(Test U; U - 1 258; p < 0,001). Nasuwa się pytanie: dlaczego „niegrypsujący" w mniejszym stopniu
są skłonni popierać twierdzenie zawarte w skali II? Wydaje się, że chodzi tu o swoisty układ sił i
nieformalnej władzy. „Pierwszeństwo" w zarządzaniu tajemną sferą życia więzienia posiadają
przynależący do „grypsujących". Są oni bardziej zwarci, skonsolidowani, zorganizowani, przez co
bez wątpienia zyskują przewagę nad „niegrypsującymi". To oni też nadająton nieformalnym
wydarzeniom. Dlatego też grupa „niegrypsująca" z obiektywnych względów lęka się często
brutalnych i bezwzględnych osób „grypsujących", którzy nie boją się konfrontacji i rywalizacji.
3. Porównywane dwie grupy skazanych różnią się pod względem percepcji więziennego,
pozaformalnego kodeksu, zawierającego określone normy i dyrektywy postępowania. Jedne z nich
tracą na sile i doniosłości, inne zaś zyskują. Starsze odchodzą w niepamięć, wypierane przez
nowsze, modniejsze, ewoluujące ku ustrojowi demokratycznemu. Z tym stwierdzeniem, jak wynika
z badań, zdecydowanie częściej zgadzają się więźniowie „niegrypsujący" (Test mediany Chi2 =
4,73; df= \,p< 0,0295).
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 217
„Grypsujący" natomiast mniej chętnie popierajątę kwestię. Mimo że pewne rozchwianie w
przestrzeganiu niejawnych prawideł świata podkulturowego jest powszechnie odczuwalne, to
jednak wielu „ludzi" nadal hołduje niejawnym prawidłom, będącym de facto konstruktem
powstania populacji „grypsujących". Zatem ortodoksyjność w przestrzeganiu norm i zasad
podziemnego świata więziennego przeplata się z pewnym rozluźnieniem w tej sferze. Dzieje się
tak, gdyż wiele z tradycyjnych wartości „grypser-skich" zostało wypartych przez inne, bardziej
aktualne systemy aksjologiczne, dostosowane do dzisiejszych warunków panujących w więzieniu.
Lepsze warunki bytowe, humanitarne warunki odbywania kary, zasada poszanowania godności
człowieka wymusiły niejako przewartościowanie w sferze swoistej filozofii podkulturowej,
obowiązującej w sytuacji uwięzienia penitencjarnego. 4. Diagnozowani „ludzi" i „nieludzie" różnią
się pod względem postrzegania dynamicznych zmian zachodzących w obrębie instytucji więzienia.
Analiza materiału empirycznego dotycząca tej kwestii wykazała istotne statystycznie różnice
między grupami skazanych (Test U; U= 1 849;p < 0,005). Mimo iż obydwie grupy są przekonane,
że więzienie, jak każde skupisko ludzi, podlega przemianom niejako odwzorowanym ze środowiska
wolnościowego, to „niegrypsujący" wykazują większą zgodność z tą tezą. Zmiany, o których
mowa, dotyczą środków finansowych, narkotyków, leków psychotropowych, więźniów
wywodzących się ze struktur zorganizowanej przestępczości. Są to stałe elementy współczesnego
zakładu karnego, które niejako „rządzą" w więzieniu i wpływają na układ stosunków między
skazanymi. Jak można mniemać, elementy te destruktywnie wpływają na proces psychokorekty
więźnia. Narkotyki i tzw. psychotropy, trafiające w „dziwnych okolicznościach" do pawilonów i cel
mieszkalnych skazanych, nie mogą z obiektywnych względów wspomóc procesu reso-cjalizacji, a
tylko mu szkodzą. Zasobność materialna stała się we współczesnym więzieniu wyznacznikiem
pozycji społecznej skazanego. Im więcej ma „siana", tym wyżej lokuje się on w hierarchii władzy.
Mówi się nawet, o tworzącej się na podwalinach tradycyjnej podkultury, podkulturze pieniądza!
Uzależnienie finansowe jednego skazanego od drugiego może rodzić brzemienne w skutkach
reperkusje. Natomiast tzw. żołnierze mafii trafiający do zakładu karnego wzmacniająznaczeniowo
zjawisko „drugiego
21 8 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
życia", wprowadzając w środowisko więzienne pierwiastki brutalizacji, bezwzględności i
wulgarności.
5. Bipolarna populacja badanych więźniów jest skłonna oceniać podkulturę więziennąjako
zjawisko, które pomaga osadzonym „grypsującym" w dostosowaniu się do warunków izolacji i
minimalizacji niekorzystnych warunków uwięzienia oraz staje się więzienną grupą wsparcia, która
wspomaga, wspiera i otacza opieką swoich członków. Badania ujawniły tu istotną statystycznie
różnicę (Test U; U= 844,5; p < 0,001) między grupami respondentów. „Grypsujący" pensjonariusze
zakładów karnych zdecydowanie bardziej są skłonni poprzeć stwierdzenie, że ich grupa jest grupą
wsparcia. Bez wątpienia zjawisko podkultury więziennej jest negatywne zarówno dla całego
procesu resocjalizacji, dla personelu, który steruje tym procesem, jak i więźniów niebiorących
czynnego udziału w tym niecnym procederze. Jest jednak grupa skazanych, u których podkultura
wzbudza i wywołuje pozytywne emocje. Są nimi członkowie nieformalnej grupy więźniów -
„grypsujący". Oni też, poprzez fakt członkostwa w grupie, czują się swobodni i nieskrępowani.
Powszechnie wiadomo, że instytucja penitencjarna stwarza wiele sytuacji deprywacyjnych i tzw.
dolegliwości odizolowania. Skazani w obrębie grupy opartej na nielegalnych przesłankach mogą w
mniejszym lub większym stopniu łagodzić wszelkiego rodzaju życiowe niedogodności
spowodowane faktem odizolowania. Z badań oraz z obserwacji życia penitencjarnego wynika że
uwikłani w podkulturę „ludzie" mogą w krytycznych momentach spodziewać się wsparcia i
pomocy od współo-sadzonych „grypserów".
6. Grupy „ludzi" i „nieludzi" poddane diagnozie karę pozbawienia wolności wykonywaną w
polskim więzieniu spostrzegają negatywnie (co nie może napawać optymizmem), w kontekście
nierealizowania przez nią skutecznie swojej wychowawczej funkcji. Dane empiryczne uzyskane
podczas badań potwierdzają istotną statystycznie różnicę między obydwoma grupami więźniów co
do oceny tej kwestii. Wskazująjednocześnie na niższą średnią wartość zbiorowości „ludzi" (Test
mediany Chi2 = 5,24; df= 1, p < 0,0220). Wynika z tego, że grupa ta jest skłonna gorzej niż druga
grupa skazanych oceniać skuteczność kary pozbawienia wolności, wykonywanej w polskiej
jednostce penitencjarnej. Uzyskane średnie wartości obu grup są relatywnie niskie, co dowodzi, że
cała badana populacja osób
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 219
uwięzionych bardzo słabo osądza karę, którą ponosi. Sytuacja ta nie może dziwić, zważywszy na to,
że kara pozbawienia wolności jest narzucona przez sąd, a nie wynika z inicjatywy skazanego.
Znaczna grupa osób in-karcerowanych nie zgadza się z wymierzoną karą, uważając ją za
nieadekwatną do popełnionego czynu. Dlatego też pozytywny jej odbiór przez więźniów byłby tu
co najmniej kuriozalny i jawiłby się jako formalna zgoda na fakt uwięzienia. Trzeba jednak dodać,
że to skazani wchodzący w skład pozaformalnej populacji „grypsujących" są bardziej skłonni
dostrzegać w karze izolacji pierwiastki zdecydowanie ujemne. Wiadomo, że założenia i cele
środowiska więźniów „grypsujących" są opozycyjne do celów resocjalizacyjnych. Niecodzienne
byłoby, gdyby więźniowie karę izolacji penitencjarnej oceniali inaczej niż pejoratywnie. Dane
empiryczne uzyskane od osadzonych z trzech zakładów karnych typu zamkniętego potwierdzają tę
kwestię. To właśnie „grypsujący" uzyskali średnią wartość niższą, z czego wynika, że są skłonni
gorzej niż „niegrypsujący" ocenić karę pozbawienia wolności i stosowaną w jej obrębie funkcję
wychowawczą.
Pochodzenie społeczne, wcześniejsza karalność i miejsce odbywania kary przez więźniów a ich
ocena istotnych elementów uwięzienia
Pochodzenie społeczne skazanych a ich percepcja elementów uwięzienia
Analizując materiał badawczy pochodzący od skazanych młodocianych „grypsujących" i
„niegrypsujących", z uwzględnieniem ich pochodzenia społecznego, należy stwierdzić, że ich ocena
poszczególnych elementów środowiska penitencjarnego jest zróżnicowana.
- Twierdzenie tworzące skalę I, sugerujące, że podejście więźniów do personelu przeistoczyło się z
wrogiego w obojętne, najbardziej wśród „grypsujących" popierają więźniowie ze środowiska
robotniczego, najmniej natomiast ze środowiska inteligenckiego. U „niegrypsujących" również
„inteligenci" są mniej skłonni poprzeć twierdzenie skali I, a największe poparcie deklarują skazani
mający korzenie chłopskie.
220 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
- Osoby pozbawione wolności z obydwu diagnozowanych grup, a wywodzące się z kręgów
chłopskich, mocniej niż pozostali współosadzeni akcentują poparcie dla twierdzenia traktującego o
pewnej atrofii ujemnych oznak „drugiego życia" w interakcjach między „grypsującymi" a „niegryp-
sującymi" (skala II). Krytyczniej na ten temat wypowiadali się „ludzie" pochodzenia
inteligenckiego i „nieludzie" pochodzenia robotniczego.
- Z informacji pochodzących z badań, a dotyczących oceny twierdzenia skali III, wynika, że wśród
„grypserów" najwyraźniej swoje poparcie deklarują inkarcerowani z chłopskim pochodzeniem.
Analogicznie, w drugiej grupie są to skazani odnajdujący u siebie korzenie robotnicze. Należy
przypomnieć, że chodziło o ustosunkowanie się skazanych do twierdzenia odnoszącego się do
kwestii przeobrażeń w nieformalnym kodeksie postępo
Tabela 14. Średnie wartości uzyskane przez więźniów „grypsujących" i „niegrypsujących" z
uwzględnieniem ich pochodzenia społecznego, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
1,84
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 221
wania więźniów (część z dyrektyw tego kodeksu jest zastępowana innymi, pochodzącymi ze
środowiska otwartego).
- Więzienie, jak każde skupisko ludzi, podlega dynamicznym zmianom. Zasobność materialna,
środki narkotyczne oraz więźniowie wywodzący się ze struktur zorganizowanej przestępczości to
cechy społeczności więziennej mające niebagatelny wpływ na relacje i układ sił między więźniami.
Z analizy grup osadzonych pod względem „pochodzenia społecznego" wynika, że „ludzie" i
„nieludzie" z chłopskiego środowiska najchętniej popierają twierdzenie przypisane do skali IV.
Całkowicie odmienne stanowisko prezentują „ludzie" z pochodzeniem robotniczym i „nieludzie"
wywodzący się z inteligencji.
- Skazani uwikłani w podkulturę „grypsujących", mający pochodzenie chłopskie, bardziej niż inni z
ich grupy pochlebnie wypowiadają się na temat tego, że podkultura więzienna pomaga
„grypsującym" w przystosowaniu się do sytuacji odseparowania oraz w redukcji pejoratywnych
skutków uwięzienia (skala V). W „niegrypsującej" grupie skazanych takie poparcie deklarują
więźniowie z robotniczych kręgów. Najmniej pochlebnie w obydwu grupach wyrażają się osoby ze
środowiska inteligenckiego.
- Zmienna „pochodzenie społeczne" różnicuje pogląd skazanych w kwestii spostrzegania
twierdzenia skali VI, że kara pozbawienia wolności wykonywana w polskim więzieniu nie realizuje
skutecznie swojej wychowawczej funkcji. Najmniejsze średnie wartości, co oznacza największe
poparcie dla omawianej problematyki, uzyskały jednostki „grypsujące" ze sfer robotniczych i
„niegrypsujące" z chłopskich.
Wcześniejsza karalność skazanych a ich percepcja elementów uwięzienia
Analizę materiału badawczego przeprowadzono także pod kątem wpływu wcześniejszej karalności
więźniów na ich opinię na temat elementów rzeczywistości środowiska penitencjarnego. Trzy
instytucje karne analizowano oddzielnie, następnie uzyskane wyniki połączono jako „ZK-ZP-AŚ",
gdzie ZK oznacza zakład karny, ZP - zakład poprawczy, AŚ - areszt śledczy. Wyniki dotyczące
tego zagadnienia przedstawiono w tabeli 15.
- Z badań wynika, że wcześniejsza karalność i przebywanie w różnych instytucjach
resocjalizacyjnych różnicują sposób ustosunkowania się przez
222 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
więźniów do twierdzeń przypisanych do określonych skal. Zauważalne jest, że „grypsujący",
podobnie jak „niegrypsujący", mający już konflikt z prawem, są skłonni bardziej niż więźniowie
wcześniej niekarani popierać niniejsze twierdzenia.
• Więźniowie z populacji „grypsującej", którzy byli już w przeszłości pensjonariuszami niektórych
instytucji resocjalizacyjnych, są bardziej skłonni niż osadzeni niemający takiej instytucjonalnej
przeszłości zgodzić się z tezą że ustosunkowanie się skazanych do funkcjonariuszy więziennych nie
jest wrogie, lecz co najwyżej obojętne. Wśród „niegrypsujących" średnie uzyskane wartości są
niemal jednakowe zarówno u wcześniej karanych, jak i niekaranych.
Pewne zelżenie przejawów „drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" - „niegrypsujący", co
skutkuje względną chociażby poprawnością w relacjach między tymi grupami więźniów, są skłonni
poprzeć więźniowie mający już konflikt z prawem, respondenci z obydwu grup. Choć należy
Tabela 15. Średnie wartości uzyskane przez więźniów, z uwzględnieniem ich wcześniejszej
karalności, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
zem
1
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 223
przyznać, że w obrębie środowiska „grypserów" średnie wartości są bardzo zbieżne.
- Dyrektywy wchodzące w skład niemającego mocy prawnej systemu postępowania więźniów
ewoluują. Jedne idą w zapomnienie, inne zaś zyskują popularność wśród skazanych. Takie
stwierdzenia są w stanie najbardziej zaakceptować niekarani „niegrypserzy" i karani „grypserzy".
Zauważalne jest jednak, że badana populacja „grypsujących" (karani oraz wcześniej niekarani)
mniej chętnie popiera twierdzenie skali III niż populacje „niegrypsujących". Można zatem
zaryzykować stwierdzenie, że u tych pierwszych występują większe opory, by zaakceptować
zmiany w obrębie własnego kodeksu, reglamentującego wszelkie postępowanie.
- Skazani uprzednio zamieszkujący instytucje resocjalizacyjne są gotowi zadeklarować zgodność
własnego sumienia z twierdzeniem zawartym w skali IV, z którego wynika, że elementami
mającymi znaczny wpływ na układ stosunków między skazanymi są pieniądze, narkotyki i
uwięzieni wywodzący się ze struktur zorganizowanej przestępczości. W obydwu grupach osoby bez
przeszłości kryminalnej w mniejszym stopniu popierajątę tezę. Najmniej zgodni w całej
diagnozowanej populacji okazali się niekarani „grypserzy", którzy osiągnęli bardzo wysoką średnią
wartość.
- Za twierdzeniem, że podkultura więzienna jest grupą wsparcia dla swoich przedstawicieli,
wyraźniej od wszystkich opowiada się cała populacja „grypsujących". Ich aprobata jest bardzo
wyczuwalna. Wskazują na to bardzo niskie średnie uzyskane wartości. Taka tendencja utrzymuje
się przy wszystkich analizowanych zmiennych.
- Analizując poparcie skazanych dla twierdzenia ze skali VI, odnoszącej się do mizernej
skuteczności kary pozbawienia wolności realizowanej w polskim więzieniu, nasuwa się
pesymistyczna konstatacja. Niezależnie od kryterium podziału skazanych, jakie przyjmiemy, czy to
jest pochodzenie społeczne, czy miejsce odbywania kary, czy też wcześniejsza karalność, zawsze
większość skazanych deklaruje zdecydowaną zgodę z tym twierdzeniem. Czy rzeczywiście w
polskim zakładzie karnym dzieje się tak źle? Czy większość osób pozbawionych wolności
naprawdę nie wierzy w skuteczność działań prowadzonych przez personel? Czy rzeczywiście
polskie jednostki penitencjarne nie są w stanie nieść pomocy zbłąkanym ludziom, wchodzącym w
konflikt z prawem?
224 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Miejsce odbywania kary przez skazanych a ich percepcja elementów uwięzienia
Informacje zawarte w tabeli 16 pochodzą od więźniów „grypsujących" i „niegrypsujących"
osadzonych w Zakładzie Karnym w Potulicach, Zakładzie Karnym w Iławie i w Zakładzie Karnym
we Włocławku. Średnie wartości uzyskane przez niniejszych więźniów odzwierciedlają próbę
ukazania sposobu widzenia przez nich istotnych elementów uwięzienia. Uwzględniono zmienną
dotyczącą miejsca odbywania kary pozbawienia wolności przez badanych. Z analizy materiału
empirycznego wynikają określone konstatacje:
- Twierdzenie przypisane do skali I, dotyczące relacji skazany - personel, najbardziej są skłonni
poprzeć w obydwu diagnozowanych populacjach skazani osadzeni w Zakładzie Karnym w Iławie.
Co znaczy, że nastawienie skazanych do administracji więziennej w percepcji samych skazanych
przerodziło się z wyraźnie wrogiego w obojętne. Na przeciwległym biegunie
Tabela 16. Średnie wartości uzyskane przez skazanych - respondentów z uwzględnieniem ich
miejsca odbywania kary pozbawienia wolności, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 225
odnajdujemy średnie wartości więźniów odbywających karę odizolowania penitencjarnego we
włocławskiej placówce. Zarówno „grypsujący", jak i „niegrypsujący" osiągnęli zdecydowanie inne
średnie wartości, co wskazuje na odmienny od współosadzonych w Iławie sposób widzenia relacji
skazany - personel. Populacja skazanych z Włocławka bardziej krytycznie ustosunkowała się do
twierdzenia skali I, a sami „ludzie" osiągnęli bardzo wysoką średnią wartość, co świadczy o dużej
dozie sceptycyzmu w odniesieniu do akcentowanej w twierdzeniu skali I poprawności relacji
więźniowie - funkcjonariusze.
- „Grypsujący" i „niegrypsujący" z iławskiej jednostki penitencjarnej, ustosunkowując się do pytań
tworzących skalę II, ponownie uzyskali najniższą średnią wartość, co powoduje, że są bardziej
skłonni niż więźniowie z Po-tulic i Włocławka poprzeć tezę mówiącą o pewnym złagodzeniu
przejawów „drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" - „niegrypsujący". Natomiast
osadzeni „grypserzy" z zakładów karnych w Potulicach i Włocławku uzyskali bardzo zbliżone
średnie wartości. Zdecydowanie najmniejsze poparcie dla omawianej problematyki deklarują
„niegrypsujący" z włocławskiego więzienia. Należy zauważyć, że cała zbiorowość diagnozowanych
„grypserów", mimo iż różni się między sobą w uzyskanych średnich wartościach, to jako całość
zdecydowanie bardziej niż zbiorowość „niegrypsująca" jest skłonna poprzeć twierdzenie skali II.
Wynika z tego, że właśnie „niegrypsujący" sceptyczniej oceniają fakt złagodzenia symptomów
podkulturowych między grupami skazanych.
- Twierdzenie zawarte w skali III dotyczy nieformalnego kodeksu postępowania więźniów. Mowa
w nim o tym, że nastąpiło pewne przewartościowanie w tym kodeksie. Mianowicie, niektóre normy
trącana doniosłości, są wypierane przez nowsze, powiązane z wyznacznikami ustroju
demokratycznego. Największe poparcie dla tej tezy zgłaszają osadzeni w Iławie. Mniejszą
zgodność w tej kwestii zanotowano u „grypsujących" we Włocławku, a wśród „niegrypsujących" -
w Potulicach. Mimo wszystko jest widoczna pewna tendencja, że diagnozowane trzy grupy
„grypsujących" osadzonych w poszczególnych zakładach karnych wyrażają mniejsze poparcie dla
twierdzenia skali III niż analogicznie każda z trzech badanych grup więźniów „niegrypsujących" w
tych zakładach. Co to może oznaczać? Może sugerować, że skazani „grypserzy" bardziej
zorientowani w wy-
226 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
znacznikach własnego kodeksu postępowania niż skazani spoza ich grupy nie zauważają bądź nie
chcą zauważać (z różnych przyczyn) określonych przemian w obrębie funkcjonowania norm i
wartości działania. Może też „niegrypserzy" niedoinformowani w sprawach stricte „grypserskich"
beż głębszego zastanowienia oceniająprzemiany w niejawnym systemie postępowania „grypserów",
nie mając o tym tak naprawdę większego pojęcia.
- Zauważalny jest wśród dwuzbiorowej populacji skazanych z rozbiciem na poszczególne zakłady
karne odmienny sposób ustosunkowania się do twierdzenia przypisanego do skali IV. Twierdzenie
dotyczy zmian w obrębie więzienia i ich wpływu na atmosferę na oddziale mieszkalnym. Chodzi tu
o środki finansowe, narkotyki i więźniów mających korzenie w wolnościowych grupach mafijnych.
Te trzy elementy współczesnego zakładu karnego niejako „rządzą" w więzieniu i zdecydowanie
zmieniająjego wizerunek. Największe poparcie dla powyższego sformułowania zauważamy u
„ludzi" z Potulic i „nieludzi" z Włocławka. Natomiast najmniejsze w obrębie grup „nieludzi" z
Potulic i „ludzi" z Włocławka. Widać wyraźnie, że na terenie określonego zakładu karnego każda z
diagnozowanych populacji skazanych ma inną percepcję tego zagadnienia. Należy uwypuklić
jeszcze jeden fakt. Mianowicie, wśród „przyklejonych do grypsujących" osadzonych w Iławie i
Włocławku widzimy bardzo wysokie średnie wartości, co automatycznie lokuje ich w grupie osób
wyrażających najmniejszą aprobatę wśród wszystkich skazanych dla twierdzenia w tej skali!
- Badania pokazują, że miejsce odbywania kary pozbawienia wolności w niewielkim stopniu
różnicuje pogląd skazanych na temat podkultury więziennej jako zjawiska wspomagającego
osadzonych „grypsujących" w dostosowaniu się do sytuacji uwięzienia. Więźniowie „grypsujący"
ze wszystkich trzech zakładów uzyskali względnie niskie średnie wartości, co oznacza ich dużą
zgodę z twierdzeniem, że podkultura pomaga i jest tzw. grupą wsparcia. Trudno się dziwić takim
wynikom. Nielogiczne byłoby, gdyby „grypserzy" nie poparli tak wyraźnie tej tezy. Skoro
przekroczyli progi grupy „grypsujących", to na pewnym etapie odbywania kary musiała się ona
okazać dla nich pomocna i atrakcyjna pod pewnymi względami. „Niegrypsujący" z trzech zakładów
karnych sceptyczniej ustosunkowali się do twierdzenia skali V. Deklarują stanowczo mniejsze
poparcie niż populacja „grypsujących".
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 227
- Kara pozbawienia wolności wykonywana w polskim więzieniu nie spełnia skutecznie swojej
wychowawczej funkcji. To twierdzenie przynależne do skali VI niejako scala badane zbiorowości.
Zarówno „grypsujący, jak i „niegrypsujący" z iławskiego, potulickiego i włocławskiego więzienia
prawie jednomyślnie (i to jest pesymistyczne!) są skłonni poprzeć powyższe twierdzenie.
Najwyraźniej jednak akcentująje skazani obu grup z potulic-kiej jednostki penitencjarnej.
Pozycja zawodowa diagnozowanego personelu więziennego a jego percepcja istotnych elementów
środowiska penitencjarnego
Dane zamieszczone w niniejszym podrozdziale pochodzą z analizy materiału empirycznego
zebranego za pomocą kwestionariusza zatytułowanego „Personel penitencjarny oraz skazani
młodociani wobec istotnych elementów środowiska więziennego", uzyskanego od personelu
więziennego działu penitencjarnego i działu ochrony z trzech Zakładów Karnych w: Potulicach,
Iławie i Włocławku.
Wyniki badań zostały przedstawione w tabeli 17 i na wykresie 2. Dla obydwu zbiorowości
funkcjonariuszy obliczono średnie pokazujące przeciętną percepcję istotnych dla procesu poprawy
więźnia elementów rzeczywistości penitencjarnej (personelu więziennego, więźniów spoza grupy
„grypsujących", nieformalnego kodeksu postępowania, przemian w zakładzie karnym, podkultury
więziennej, kary pozbawienia wolności), sformułowanych odmiennie dla każdej skali.
(Uwaga! Im niższe średnie wartości zawarte w tabelach i na wykresach, tym mocniejsze
potwierdzenie tezy przypisanej do określonej skali. Natomiast jeżeli średnia wartość przekracza
„2", to oznacza automatycznie słabą zgodność z postawioną w skali tezą).
Jak wskazują dane zawarte w tabeli 17 i na wykresie 2, diagnozowani funkcjonariusze działu
penitencjarnego mają niższą wartość skali I i II i wyższą skali V. W pozostałych skalach nie ma
istotnej statystycznie różnicy.
Więziennicy zatrudnieni w pionie penitencjarnym deklarują w przeciwieństwie do zatrudnionych w
pionie ochrony, większą zgodność z twierdzeniami zawartymi
228 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Tabela 17. Średnie wyniki diagnozowanego personelu więziennego działu penitencjarnego i działu
ochrony, w analizowanych skalach kwestionariusza percepcji
nel - dział
Wykres 2. Średnie wyniki diagnozowanego personelu więziennego działu penitencjarnego i działu
ochrony w analizowanych skalach kwestionariusza percepcji
2 1,8 1,6 1,4 1,2 1
0,8 0,6
SKI
SKII
SK III
SKIV
SKV
SKVI
? Dział penitencjarny
??ś Dział ochrony
Źródło: badania własne.
w skalach I i II. Mniejszą zgodność obserwuje się natomiast w skali V. W pozostałych skalach nie
zauważa się istotnych statystycznie różnic między diagnozowanymi grupami funkcjonariuszy
penitencjarnych.
Z materiału badawczego zaprezentowanego w tabeli 17 i na wykresie 2, zebranego od personelu
dwóch działów, można wyciągnąć następujące wnioski:
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 229
1. Diagnozowani pracownicy działu penitencjarnego z większym przekonaniem niż pracownicy
działu ochrony akcentują fakt, że nastawienie więźniów do administracji zakładu karnego nie jest
wrogie. Dawne symptomy wrogości w stosunku do personelu uważająza sporadyczne. Raczej
skłonni są zastępować wrogość - obojętnością, co na gruncie inkarcerowanym można z
powodzeniem zaliczyć dojiastawień pozytywnych. Należy przypomnieć, że to właśnie
wychowawcy (dział penitencjarny) kształtują niejako cały proces resocjalizacji skazanego.
Niepoprawne i zaburzone relacje wychowawca - skazany bez wątpienia pejoratywnie odbijają się
na pracy penitencjarnej. To natomiast, że przedstawiciele działu ochrony są mniej skłonni zauważać
zmiany w nastawieniu więźniów do personelu, może wynikać z faktu, że nie zagłębiają się w
procedurę resocjalizacji, lecz ich obowiązki są skoncentrowane na ochronie i zabezpieczeniu. Mimo
że pracują w bezpośredniej styczności z osobami pozbawionymi wolności, to postrzegają
zachowania więźniów jakby z innej perspektywy niż wychowawcy. Analiza danych empirycznych
dotyczących tej kwestii wykazała istotne statystycznie różnice między badanymi grupami personelu
(Test U; U= 1 092;/? < 0,001).
2. Osoby z działu penitencjarnego bardziej niż z działu ochrony są skore spostrzegać przejawy
„drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" - „niegrypsujący" w złagodzonej formie.
Różnica między porównywanymi grupami funkcjonariuszy w tym zakresie osiągnęła poziom
istotności statystycznej (Test U; U= 1 554,5; p < 0,027). Ustosunkowanie się do siebie grup
podkulturowych w sytuacji wyizolowania wychowawcy oceniają jako przynajmniej poprawne i w
wielu sytuacjach bezkonfliktowe. Martwi natomiast, analogicznie jak w pierwszej konstatacji,
deklaracja względnego sceptycyzmu strażników (dział ochrony) w stosunku do tego zjawiska.
Średnie wartości uzyskane przez tę grupę zawodową są zdecydowanie wyższe niż porównywalne,
średnie wartości grupy działu penitencjarnego. Należy sądzić, że pracownicy pionu ochrony,
skoncentrowani na działaniach zabezpieczająco-doprowadzających, oceniają skazanego przez
pryzmat jego pewnych destruktywnych symptomów podkulturowych oraz spektakularnych
wyczynów z pogranicza przejawów „drugiego życia". Oni też bezpośrednio reagują na ujemne
oznaki zachowania więźnia, narażając nieraz własne zdrowie i życie. Może dlatego sceptyczniej
oceniają kontakty
230 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
między więźniami „grypsującymi" a „niegrypsującymi". Wychowawcy natomiast, z reguły lepiej
wyedukowani, patrzą na osobę więźnia, wgłębiając się w jego naturę. Sterując całą „machiną"
stricte resocjalizacyjną muszą poznać skazanego, by mu pomóc i niejako wdrożyć ten proces."
Trudne jest zatem porównywanie odczuć obu grup personelu, gdyż parają się czym innym, mają
inny zakres obowiązków i do czego innego są przygotowywani. Pracując na różnych stanowiskach,
mogą różnić się między sobą pod względem percepcji niektórych zjawisk, gdyż patrzą na tę samą
sytuację z całkiem innej perspektywy.
. Badania nie wykazały poziomu istotności statystycznej w sposobie widzenia przez personel
obydwu działów nieformalnego kodeksu postępowania więźniów. Funkcjonariusze podobnie
oceniają stan faktyczny funkcjonowania niejawnych dyrektyw postępowania więźniów.
Potwierdzają fakt, że część dyrektyw traci na ważności, co skutkuje powstawaniem nowych norm i
zasad, pozyskanych poza więzieniem. Przebrzmiałe uregulowania odchodzą w niepamięć,
wypierane przez aktualniejsze, nieraz propagujące ideę systemu demokratycznego. Cieszyć może
to, że pracownicy więzienia mają pełną świadomość przemian w pozaformalnym systemie norm i
wartości reglamentujących działania więźniów, zważywszy na to, że do więzień trafiają osoby z
różnych środowisk, przemycając zarazem mieszankę różnych wartości, często tych kultywujących
przemoc, bezwzględność, grubiaństwo i arogancję. Nie ulega wątpliwości, że im lepsze
„prześwietlenie" przez administrację zakładu karnego świata skazanych, tym większy spokój na
oddziale i lepsze efekty w pracy z nimi.
. Porównywalne grupy personelu nie różnicuje pogląd na temat przemian w obrębie więzienia.
Dział penitencjarny i dział ochrony oceniają instytucję zakładu karnego jako tę, która podlega
dynamicznym zmianom na
.wzór tych przebiegających w świecie ludzi wolnych. Dosyć niskie średnie wartości uzyskane przez
personel zdecydowanie potwierdzają to twierdzenie. Nie stwierdzono jednak statystycznie istotnej
różnicy w odpowiedziach. Obydwie grupy zgadzają się z twierdzeniem, że środki finansowe,
narkotyki i więźniowie wywodzący się ze struktur zorganizowanej przestępczości, to nieodłączne
elementy współczesnego więzienia, które po części zmieniają izolowany świat, generując wiele
problemów. Oczywiste jest (i to jest pesymistyczne), że np. przemytu środków zmieniających i
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 231
świadomość nie da się zatrzymać. Tylko niepoprawny optymista może sądzić inaczej. Dlatego też
praca z osobami pozbawionymi wolności jest niezwykle stresorodna i niebezpieczna. Co więcej,
praca więziennika-pe-nitencjarysty codziennie niesie nowe wyzwania. To dobrze, że personel
więzienny ma tego świadomość. 5. Wychowawcy i strażnicy zdecydowanie różnią się pod
względem postrzegania i oceny zjawiska podkultury więziennej jako specyficznej grupy wsparcia
dla części skazanych. Wychowawcy uzyskują tu wyższą średnią wartość niż strażnicy, co skutkuje
różnicą istotną statystycznie (Test U; U=\ 571,5;/? < 0,033). Z analizy zebranego materiału
empirycznego wynika, że pracownicy działu penitencjarnego są mniej skłonni niż ochrona, by
widzieć pomocowy aspekt podkultury w stosunku do swoich przedstawicieli, czyli więźniów
„grypsujących". To strażnicy bardziej popierajątwier-dzenie, że podkultura ułatwia przystosowanie
się do warunków izolacji i minimalizację niekorzystnych czynników, stając się tym samym
więzienną grupą wsparcia. Taki pogląd personelu obu profesji co do omawianego zjawiska
należałoby skorelować z wnioskami zawartymi w punktach 1 i 2. Trzeba przypomnieć, że chodziło
w nich o sposób widzenia nastawienia skazanych do personelu oraz relacji „grypsujący" -
„niegrypsujący". Personel penitencjarny uzyskał tam zdecydowanie niższe średnie wartości, co
wskazywało, że bardziej zgadza się z twierdzeniami przypisanymi do skal I i II, czyli że
niegdysiejsze jeszcze dość intensywne przejawy „drugiego życia" w postaci zdecydowanej
wrogości skazanych „grypsujących" zarówno do personelu, jak i do innych skazanych spoza swojej
grupy, uległy pewnemu złagodzeniu. Większy optymizm pracowników działu penitencjarnego, a
mniejszy działu ochrony tłumaczyliśmy różną specyfiką wykonywanych obowiązków, co skutkuje
innym poglądem na daną sprawę. W niniejszym punkcie dotyczącym kwestii podkultury
więziennej, jako grupy wsparcia, można by wysnuć podobne wnioski. Mianowicie, personel
penitencjarny lepiej zorientowany w przedsięwzięciu tzw. resocjalizacyjnym i stosujący środki
przeciwdziałające i neutralizujące zjawisko podkultury więziennej zauważa bardziej niż personel
ochrony mniejszy wpływ i pomoc grupy podkulturowej w stosunku do swoich członków. Zatem
sama podkultura ma charakter pomocy dla skazanego uwikłanego w nieformalne zależności, ale w
percepcji wychowawców niniejsza pomoc nie jest już tak znaczna jak jeszcze parę lat temu.
232 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
6
6. Funkcjonariusze zarówno pionu penitencjarnego, jak i ochrony są skłonni ocenić karę
pozbawienia wolności wykonywaną w polskim więzieniu dosyć negatywnie. Z analizy materiału
badawczego uzyskanego od dwuczłonowej populacji personelu wynika, że kara uwięzienia nie
realizuje skutecznie swojej wychowawczej funkcji. Średnie wartości nie uzyskały tutaj poziomu
istotności statystycznej. Niewiara więzienników w skntecz-ność swojej pracy stawia ich w
„dziwnej" sytuacji. Wiadomo, że w każdej profesji, wykonując określone zadanie, trzeba kierować
się przeświadczeniem o słuszności, a przede wszystkim skuteczności swoich działań.
Fracj^ezjwiar^-ffi-sukces może się wydawać pracą nieprzynoszącą au-tentycznej satysfakcji.
Wyniki prezentowane w tym punkcie mogą zatem z obiektywnych względów martwić, a co więcej
- nastrajać negatywnie do przyszłości i skuteczności resocjalizacyjnej polskiego więziennictwa.
I
Pochodzenie społeczne, staż pracy i miejsce pracy funkcjonariuszy służby więziennej a ich ocena
istotnych elementów uwięzienia
T
Pochodzenie społeczne personelu a jego percepcja elementów uwięzienia
Tabela 18 prezentuje dane empiryczne zebrane w badaniach prowadzonych wśród personelu
penitencjarnego (z uwzględnieniem jego pochodzenia społecznego). Średnie wartości uzyskane
przez funkcjonariuszy odzwierciedlająpróbę ukazania sposobu widzenia przez nich istotnych
elementów uwięzienia.
Na podstawie danych zaprezentowanych w tabeli 18 należy wnioskować, że:
- Więziennicy z pionu penitencjarnego i ochrony pochodzenia chłopskiego chętniej wyrażają
poparcie dla tezy przypisanej do skali I, że nastawienie skazanych do administracji więziennej
przerodziło się z wyraźnie wrogiego w obojętne. Krytyczniej odnosząsię do tego twierdzenia, w
obrębie swoich działów, wychowawcy z pochodzeniem robotniczym i strażnicy z inteligenckim.
- Twierdzenie przynależne do skali II najbardziej wśród więzienników działu penitencjarnego
popierają osoby wywodzące się z kręgów chłopskich,
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 233
Tabela 18. Średnie wartości uzyskane przez funkcjonariuszy służby więziennej z uwzględnieniem
ich pochodzenia społecznego, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
a z działu ochrony - osoby mające inteligenckie korzenie. Na drugim kontinuum poparcia tezy,
traktującej o pewnym złagodzeniu przejawów „drugiego życia" w sferze kontaktów „grypsujący" -
„niegrypsujący", znaleźli się wychowawcy ze środowiska robotniczego i strażnicy ze środowiska
chłopskiego.
- Wśród diagnozowanych więzienników zauważa się rozbieżność w spostrzeganiu tezy przypisanej
do skali III, według której, część pozaformal-nych uregulowań uznawanych przez więźniów traci na
popularności i jest zastępowana innymi, powiązanymi z wolnościowym stylem życia. Ciekawe, że
cała zbiorowość badanych funkcjonariuszy obydwu działów i różnego pochodzenia społecznego
uzyskała bardzo zbliżone średnie wartości. Ich percepcja omawianej problematyki jest zatem
zbieżna.
- Sposób widzenia twierdzenia skali IV przez personel więzienny (z uwzględnieniem pochodzenia
społecznego) dowodzi, że samu bardziej przychylni
234 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
strażnicy z chłopskiego środowiska i wychowawcy z robotniczego. Ich znaczne poparcie odnosi się
do kwestii dynamicznych przemian w obrębie jednostki penitencjarnej. Chodzi o środki finansowe,
substancje narkotyczne oraz tzw. żołnierzy mafii, i niemały wpływ tych elementów na działalność
współczesnego zakładu karnego.
- Podkultura więzienna pomaga osadzonym „grypsującym" w dostosowaniu się do warunków
izolacji, odgrywając rolę swoistej grupy wsparcia dla swoich członków. To twierdzenie przypisane
do skali V największe poparcie znalazło w dziale ochrony wśród pracowników z inteligenckich
sfer, a w dziale penitencjarnym wśród legitymujących się robotniczym pochodzeniem. Krytyczniej
zaś tezę skali V oceniają w dziale ochrony osoby z robotni-czych kręgów, a w dziale
penitencjarnym - z chłopskich.
- Twierdzenie przynależne do skali VI brzmi: kara pozbawienia wolności wykonywana w polskim
więzieniu nie realizuje skutecznie swojej wychowawczej funkcji. Rozpatrując podejście
funkcjonariuszy więziennych, pod kątem ich pochodzenia społecznego, do tego twierdzenia, należy
skonstatować, że największą średnią wartość, oznaczającą najmniejsze poparcie dla omawianej
kwestii, zyskali wśród wychowawców pracownicy deklarujący chłopskie korzenie, natomiast wśród
strażników - pracownicy z pochodzeniem robotniczym. Całkowicie odmienne stanowisko zajęli w
tej sprawie wychowawcy z robotniczym pochodzeniem i strażnicy z chłopskim.
Staż pracy personelu a jego percepcja elementów uwięzienia
Tabele 19 i 20 pokazują wyniki badań empirycznych uzyskanych od pracowników służby
więziennej zatrudnionych w pionach penitencjarnym i ochrony trzech zakładów karnych: Potulic,
Iławy i Włocławka. Średnie wartości pochodzące od personelu pokazują, w jaki sposób odbiera on
ważne dla procesu poprawy więźnia elementy izolacji penitencjarnej. Zmienną która różnicowała
diagnozowaną populację, był w tym wypadku staż pracy w służbie więziennej.
- Personel więzienny będący w służbie dłużej niż 10 lat jest skłonny zgodzić się z twierdzeniem
mówiącym o obojętności, a nie o wrogości w stosunkach między skazanymi a funkcjonariuszami
służby więziennej. Zarówno w pio-
nie penitencjarnym, jak i ochrony jest zauważalna ta tendencja. Wśród
Po przeanalizowaniu materiału badawczego stwierdzono, że:
i
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 235
funkcjonariuszy z niewielkim doświadczeniem zawodowym odnotowano mniejszą zgodę z
twierdzeniem o obojętności w relacjach skazani - personel. Wydaje się, że funkcjonariusz mający
za sobą około 15 lat pracy w zawodzie penitencjarysty, zna z autopsji sytuacje ekstremalne mające
miejsce chwilę przed i w czasie transformacji ustrojowej. Pamięta, jak było wtedy, jak jest obecnie.
Fala buntów, zamieszek, zdecydowana wrogość skazanych do personelu zapewne rzutują na taki
pogląd na omawiane zjawisko. Dla tzw. pracownika-świeżarka, pracującego około 2-4 lat, niezna-
jącego wcześniejszych realiów, każdy występek skazanego może być odbierany jako oznaka
wrogości. Zapewne często tak jest, ale starszy personel spogląda na to łaskawszym okiem,
twierdząc, że obecne stosunki interpersonalne skazanych i funkcjonariuszy to sielanka w
porównaniu z tym, co się działo jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. - Najmniejszą skłonność do
poparcia tezy o pewnym złagodzeniu negatywnych przejawów „drugiego życia" między różnymi
grupami podkulturowy-
Tabela 19. Średnie wartości uzyskane przez badanych więzienników działu penitencjarnego z
uwzględnieniem ich stażu pracy, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
,40
236 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
mi istniejącymi w obrębie więzienia wyrażają wychowawcy z 2-5-letnim stażem pracy i oddziałowi
z ponad 15-letnim. Pewną poprawę na tym gruncie zauważają wychowawcy z dwóch grup - od 5-10
i od 10-15 lat pracy z osobami pozbawionymi wolności oraz strażnicy z bardzo skromnym, bo
raptem 2-letnim lub krótszym okresem zatrudnienia w zakładzie. - Diagnozowany personel działu
ochrony ze stażem pracy w służbie więziennej między 10 a 15 lat, ustosunkowując się do pytań
tworzących skalę III, uzyskał najniższą średnią wartość. Wynika z tego, że jest skłonny bardziej niż
pozostały badany personel zgodzić się z twierdzeniem traktującym o pewnych przemianach w
obrębie nieformalnego kodeksu postępowania skazanych. Na drugim kontinuum uzyskanych
średnich wartości znaleźli się doświadczeni stażem funkcjonariusze pionu ochrony. Ich ponad 15-
letni okres pracy z osobami pozbawionymi wolności „nie pozwala" im tak wyraźnie jak młodszym
kolegom zauważać procesu ewoluowania tajemnych zasad i wartości wyznawanych przez
więźniów.
Tabela 20. Średnie wartości uzyskane przez badanych więzienników działu ochrony z
uwzględnieniem ich stażu pracy, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
4
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 237
- Poddając analizie dane odnoszące się do skali IV, traktujące o zmianach, jakie mają wpływ na
funkcjonowanie więzienia (narkotyki, środki materialne, więźniowie wywodzący się ze struktur
zorganizowanej przestępczości), należy skonstatować, że prawie cała populacja diagnozowanych
wychowawców i strażników uzyskała relatywnie niskie średnie wartości, co świadczy
0 ich zdecydowanym poparciu dla tezy postawionej w skali IV. Mimo że pracują w wyizolowanym
środowisku, ich percepcja nie wydaje się wyizolowana. Posiadają bowiem, jak wyraźnie wynika z
badań, świadomość przeobrażeń zachodzących w obrębie ich miejsca pracy. Dzięki temu zdają
sobie sprawę z ewentualnych zagrożeń i implikacji, jakie niosą ze sobą„wkracza-jące dużymi
krokami" do zakładów karnych, negatywne dla personelu i dla skazanych przemiany.
- Badania dowodzą, że staż pracy różnicuje w znacznej mierze pogląd personelu więziennego na
temat zjawiska podkultury więziennej jako grupy wsparcia dla części skazanych. Za poparciem
tezy, że podkultura więzienna jest grupą wsparcia dla swoich członków, opowiadają się strażnicy
1 wychowawcy pracujący w obydwu działach około 5-10 lat. Jeżeli idzie o najwyższe zanotowane
średnie wartości, mówiące o najmniejszej zgodzie z twierdzeniem przynależnym do skali V, to
pochodzą one z działu penitencjarnego od funkcjonariuszy z ponad 15-letnim stażem pracy,
natomiast z działu ochrony od funkcjonariuszy od niedawna pracujących w zakładzie karnym (staż
pracy - 2 lata).
- Badania pokazują również sposób widzenia twierdzenia skali VI przez personel działów
penitencjarnego i ochrony, biorąc pod uwagę ich staż pracy w jednostce penitencjarnej. Należy
przypomnieć, że chodzi tutaj o kwestię kary pozbawienia wolności wykonywaną w polskim
więzieniu, nierealizującąskutecznie swojej wychowawczej funkcji. Najrnn'5J skłon-ni do
wypowiadania^ę_pjiiere^a|izowanej w pełni funkcji wychowawczej w stosunku do więźniów
okazali się młodzi wychowawcy, będący dopiero około 2 lat w służbie. Natomiast strażnicy z takim
samym stażem pracy stoją niejako w opozycji do wychowawców-rówieśników, gdyż wyrażają
największą z całej badanej populacji personelu zgodę z tezą przynależną do skali VI. Trzeba
zauważyć, że dosyć krytycznie na omawmne^zjawisko spoglądają wychowawcy że znacznym
stażem pracy (powyżej 15 lat). Są to penitencjaryści, którzy wykonując obowiązki służbowe,
widzieli i prze-
238 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
j żyli w więzieniu bardzo wiele. Oni też, jak wnioskujemy z badań, najbardziej wierzą w
skuteczność kary pozbawienia wolności. Zauważamy zatem, że długość okresu pracy w służbie
więziennej różnicuje pogląd personelu n*J;unkcję wychowawczą kacy pozbawienia wjó^iośd.
Miejsce pracy personelu a jego percepcja elementów uwięzienia
Dane empiryczne zaprezentowane w tabeli 21 pochodzą z badań personelu penitencjarnego
zatrudnionego w Zakładzie Karnym w Potulicach, Zakładzie Karnym w Iławie i w Zakładzie
Karnym we Włocławku. W analizie uwzględniono zmienną dotyczącą miejsca pracy
diagnozowanego personelu. Z badań wynika, że:
- Największą zgodę z twierdzeniem przypisanym do skali I, dotyczącym relacji skazany - personel,
wyrażają pracownicy działu penitencjarnego włocławskiego więzienia. W dziale ochrony taką
zgodę wyraża personel z Zakładu Karnego w Iławie. Te dwie grupy personelu najbardziej są
skłonne akcentować fakt, że nastawienie skazanych do administracji więziennej przekształciło się z
wyraźnie wrogiego w obojętne. Najmniej z tym stwierdzeniem zgadzali się pracownicy ochrony z
Potulic. W pionie penitencjarnym iławscy pracownicy osiągnęli najwyższą średnią wartość, co
oznacza, że najmniej zgadzają się z tezą przypisaną do skali I. Należy zaznaczyć, że badana
populacja pracowników służby więziennej zatrudnionych w działach penitencjarnych trzech
zakładów karnych osiągnęła zdecydowanie inne średnie wartości. Wskazuje to na odmienny od
porównywalnej grupy pracowników działu ochrony sposób widzenia relacji skazany -personel. Ci
ostatni, jak wynika z badań, krytyczniej oceniają swoje relacje z osobami pozbawionymi wolności.
- Personel obydwu działów zatrudniony w iławskim więzieniu, ustosunkowując się do pytań
tworzących skalę II, uzyskał najniższą średnią wartość, czyli jest skłonny bardziej niż pozostały
diagnozowany personel zgodzić się z tezą sugerującą pewne „polepszenie" w sferze kontaktów
między więźniami z różnych grup podkulturowych. Chodzi tu o relacje „grypsujący" -
„niegrypsujący". Natomiast najmniej szą zgodność z twierdzeniem skali II deklarują pracownicy
pionu ochrony potulickiej i włocławskiej jednostki pe-
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 239
Tabela 21. Średnie wartości uzyskane przez personel działu penitencjarnego i działu ochrony z
uwzględnieniem ich miejsca pracy, a dotyczące analizowanych skal percepcyjnych
Skale
nitencjarnej. Te dwie grupy uzyskały bardzo wysokie średnie wartości, co wskazuje na ich
sceptycyzm, jeżeli chodzi o pogląd na interakcje między „ludźmi" a „nieludźmi". Niewielkie
poparcie dla omawianej problematyki deklarują więziennicy działu penitencjarnego zatrudnieni w
Zakładzie Karnym w Potulicach. Zauważamy zatem, że cały badany personel więzienny obydwu
działów z potulickiego zakładu karnego wyraża pewną dozę krytycyzmu w ocenie atmosfery
panującej między więźniami zróżnicowanymi podkulturowe Można się więc zastanawiać, czy w
jednostce penitencjarnej w Potulicach relacje między „grypsującymi" i „niegrypsującymi"
przybierały bardziej drastyczne formy niż w innych więzieniach? Z pewnością relacje te wydają się
znacznie zaburzone. Skoro komunikująto ludzie, którzy znają tę problematykę z autopsji, to „coś"
w tym musi być! - Więzienny, nieformalny kodeks postępowania zawiera normy i wartości. Jedne z
nich trącana sile i doniosłości, inne zaś zyskują. Stare odchodzą
240 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
w niepamięć, wypierane przez nowsze, modniejsze, ewoluujące ku ustrojowi demokratycznemu. W
ocenie tego twierdzenia wychowawcy ze wszystkich trzech placówek więziennych są nad wyraz
zgodni. Średnie wartości uzyskane przez nich są bardzo zbliżone. W dziale ochrony naj-' większe
poparcie dla tej tezy zgłaszają pracownicy z Zakładu Karnego w Iławie. Mniejszą zgodność w tej
kwestii zanotowano u strażników w Potulicach.
- Silne poparcie dla twierdzenia o wpływie pieniędzy, narkotyków i żołnierzy mafii na
funkcjonowanie zakładów karnych zgłaszają pracownicy obydwu działów - penitencjarnego i
ochrony - potulickiego i włocławskiego więzienia. Natomiast więziennicy pracujący z osobami
pozbawionymi wolności w Zakładzie Karnym w Iławie już z większym krytycyzmem odnoszą się
do powyższego zagadnienia. Czyżby na terenie iławskiego więzienia wpływ tych trzech elementów
na jego wewnętrzny wizerunek był mniejszy niż w pozostałych dwóch jednostkach
penitencjarnych? Czyżby zależności finansowe między skazanymi i więzienny narkobiznes nie były
tam codziennością, a tylko marginalnym zjawiskiem? A może sytuacja pod tym względem wcale
nie odbiega od powszechnej normy, tylko że personel penitencjarny daje sobie z tymi procederami
radę i w ich percepcji niniejsze przeobrażenia wcale nie są takie straszne?
- Wśród całej diagnozowanej zbiorowości personelu (z rozróżnieniem miejsca zatrudnienia) można
zauważyć odmienny sposób percepcji zjawiska podkultury więziennej jako grupy wsparcia dla
określonych skazanych. Z badań wynika, że cały badany personel pionu penitencjarnego wyraża
większy sceptycyzm niż personel pionu ochrony co do tezy przypisanej skali V. Mimo wszystko
można wyróżnić w obydwu grupach personelu stanowisko popierające omawiane twierdzenie i
przeciwne mu. Największą zgodność z tą tezą deklarują strażnicy i wychowawcy zatrudnieni w
więzieniu w Potulicach. Natomiast strażnicy i wychowawcy z iławskiej jednostki deklarują
najmniejszą zgodność z tezą.
- Z informacji dotyczących problematyki kary pozbawienia wolności stosowanej na gruncie
polskim, otrzymanych od więzienników z Potulic, Iławy i Włocławka, wynika, że na pewne
niedomagania w realizacji wychowawczej funkcji zakładu karnego najbardziej zwracają uwagę
strażnicy zatrudnieni w Zakładzie Karnym we Włocławku. W dziale penitencjar
Rozdział 9. Percepcja podkultury więziennej - synteza badań własnych 241
nym największą zgodę z twierdzeniem przynależnym do skali VI deklaruje personel z Iławy.
Wobec tego te dwie populacje są skłonne bardziej niż pozostali badani twierdzić, że kara
pozbawienia wolności wykonywana w polskim więzieniu nie realizuje skutecznie swojej
wychowawczej funkcji. Natomiast z większym optymizmem co do realizowania funkcji
wychowawczej kary pozbawienia wolności wypowiadają się strażnicy z Iławy i wychowawcy z
Włocławka.
ZAKOŃCZENIE I WNIOSKI
Człowiek skazany prawomocnym wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności i następnie
trafiający do zakładu karnego nie jest ojcem, bratem, wujkiem, nie jest też urzędnikiem,
policjantem, kominiarzem czy bezdomnym. Wszystkie dotychczas pełnione przez niego role są
porzucane za zatrzaskującą się, mosiężną, więzienną bramą. W jednej chwili staje się kimś innym,
kimś bez tożsamości, kto pozostawia wszystko daleko z tyłu.
W realiach penitencjarnych indywidualność i własne cechy nie mają racji bytu. Tutaj grupa osób
pozbawionych wolności przybiera jedno imię - więźniowie. Pieczę nad osobami inkarcerowanymi
sprawuje personel penitencjarny. Te dwie społeczności żyjące w odseparowanym mikroświecie są
zdane na siebie przez całą dobę i to właśnie one poprzez swoje postępowanie „urabiają" niejako
całą instytucję więzienną.
Personel i skazanych, czyli bipolarną grupę penitencjarną, można porównać do organizmu
ludzkiego. Zachodzą tam różne procesy i reakcje skutkujące bądź stanem chorobowym, będącym
sygnałem alarmowym (konflikty, zagrożenia, agresja, bunty, nerwice, choroby psychiczne,
zaburzenia emocjonalne itp.), bądź sytuacją względnie poprawnego samopoczucia (choć wydaje
się, że taka sytuacja występuje rzadziej).
W zakładzie karnym to więziennicy zobligowani ustawowo pełnią i muszą pełnić rolę dominującą
nad skazanymi, którzy z obiektywnych, jak się wydaje, względów toczą batalię o przejęcie choćby
małej części władzy w oddziale mieszkalnym.
Posługując się terminem medycznym, taki stan rzeczy można by nazwać swoistą „penitencjarną
lateralizacją". Bowiem jeden z pary elementów więziennego organizmu (personel) codziennie
zdobywa dominację nad drugim elementem z pary (skazanymi). Problem rodzi się w momencie,
gdy te elementy zostają przestawione w szyku i społeczność skazanych, przejmując władzę,
zaczyna dominować nad funkcjonariuszami więziennymi.
Implikacją rozbieżności w myśleniu, a następnie działaniu obydwu wymienionych elementów jest
stan fluktuacji. Każdy dzień, każda godzina, każda sekunda mogą zmienić sytuację stabilizacji na
destabilizację. Brak płynności,
244 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
stateczności, stałości w relacjach między personelem a więźniami jest niejako wpisany w
inkarcerowaną rzeczywistość. Dopóki nie osiągnie się na tym polu w miarę stabilnej, a nie tylko
chwilowej równowagi, dopóty nie uzyska się zakrojonych na szeroką skalę efektów w pracy
naprawczej skazanych.
Przykre, ale prawdziwe jest stwierdzenie, że do rzadkości należą okoliczności, w których obydwa
dopełniające się elementy organizmu harmonijnie współdziałają i współgrają, tworząc grunt
podatny na sukcesy resocjalizacyjne! Jednym ze zjawisk stojących zdecydowanie w opozycji do
oddziaływań penitencjarnych jest zjawisko podkultury więziennej, pozaformalne, opierające swoją
działalność na zasadach niemających mocy prawnej, dzielące skazanych na lepszych i gorszych, na
„ludzi" i „frajerów", „cweli". Taki stan rzeczy jest niedopuszczalny i dlatego nie może być
tolerowany przez personel. Podkultura, mimo formalnego zakazu, funkcjonuje na terenie więzienia,
skupiając wokół siebie pensjonariuszy tej instytucji. Skazani odczuwają wpływ niejednego, lecz
dwóch ośrodków decyzyjnych. Ośrodki te możemy nazwać „bipolarnymi ośrodkami decyzyjnymi
P-P", o których była mowa wcześniej. Istotne wydaje się to, że obydwa ośrodki decyzyjne są
ustosunkowane do siebie frontalnie. Toteż skazany jest umiejscowiony w układzie bez wyjścia. Z
jednej strony przepisy, zarządzenia, akty prawne stosowane przez pierwszy ośrodek decyzyjny -
personel, z drugiej - pozaformalny zbiór dyrektyw reglamentujący postępowanie skazanych
uwikłanych w podkulturę więzienną. Dlatego też część inkarcerowanych lawiruje między tymi
ośrodkami, aby uzyskać jak najwyższy status życia i osiągnąć optimum funkcjonowania. Jedni
współpracują z personelem, narażając się innym skazanym, ale czerpiąc niebagatelne zyski, a inni
wstępują w szeregi „grypsujących", licząc na pewną stabilizację, pomoc w trudnych więziennych
chwilach. Oni też automatycznie są zdani na funkcjonowanie w ciągłej opozycji do personelu.
Osoba osadzona w więzieniu, niemogąca w sposób formalny zaspokoić swoich konstytutywnych
potrzeb, zmaga się z rzeczywistością więzienia: czy przekroczyć progi więźniów „grypsujących" i
czerpać z tego jak najwięcej? Czy może współdziałać z pierwszym ośrodkiem decyzyjnym -
personelem, zachowywać się poprawnie i poddać się oddziaływaniom korekcyjnym?
W części wprowadzającej do rozdziału 9 przyjąłem, zarówno dla personelu więziennego, jak i
skazanych młodocianych, sześć hipotez szczegółowych dotyczących sposobu widzenia przez
badanych elementów rzeczywistości penitencjarnej . Materiał empiryczny zgromadzony w toku
eksploracji środowiska peni
Zakończenie i wnioski 245
tencjarnego, zaprezentowany i zanalizowany w rozdziale 9, potwierdził słuszność przyjętych
hipotez i pozwolił na ich weryfikację.
Hipotezy szczegółowe potwierdzają słuszność założonych hipotez głównych dla personelu i
skazanych. Zatem wnikliwa analiza hipotez szczegółowych, będących notabene częściami
składowymi hipotez głównych uprawnia do twierdzenia, że personel penitencjarny postrzega
podkulturę więzienną jako zjawisko zanikające i w związku z tym niegroźne dla procesu
resocjalizacji. Niemniej w percepcji personelu obydwu działów można zauważyć istotne różnice
statystyczne dotyczące niektórych elementów składowych podkultury (patrz skale I, II, V).
Pomiędzy diagnozowanymi wychowawcami a strażnikami występują rozbieżności w postrzeganiu i
ocenie określonych elementów środowiska inkarcero-wanego. Wynika to jednak, jak zostało już
wcześniej zaakcentowane, z innej specyfiki pracy określonych pionów oraz różnego zakresu
pełnionych obowiązków przypisanych do konkretnych stanowisk. Co więcej, badania pozwalają
określić ogólną tendencję dotyczącą percepcji personelu, który jest skłonny widzieć podkulturę
więzienną jako raczej podlegającą regresowi niż progresji. Logiczne jest zatem, że administracja nie
będzie skora do podejmowania szeroko zakrojonych działań zapobiegawczych i neutralizujących
pejoratywne przejawy podkulturowe, a więc zaangażowanie w zwalczanie pozaformalnych relacji
wśród skazanych będzie z obiektywnych względów ograniczone. Może to mieć brzemienne w
skutkach reperkusje nie tylko dla samego procesu resocjalizacji, ale dla całej dwuczłonowej
społeczności więziennej. Powszechnie wiadomo, że nieformalne zjawiska mająto do siebie, iż gdy
popuści się im cugli, będą się rozwijać i wzrastać w siłę. Z badań wynika jednak, co napawa
optymizmem, że personel penitencjarny ma znaczą świadomość zagrożeń, jakie niosą ze sobą
przeobrażenia we współczesnym więzieniu, a tym samym w obrębie związków podkulturowych.
Młodociani skazani uwikłani w podkulturę postrzegają ją jako atrakcyjną, dającą im wsparcie
społeczne i poczucie bezpieczeństwa podczas odbywania kary. Tak brzmi hipoteza główna dla
drugiej grupy diagnozowanych (skazanych). Hipotezy szczegółowe poświadczają jej prawdziwość.
Faktycznie uwikłani w podkulturę „grypsujący" mocniej niż „niegrypsujący" akcentują fakt, że
przynależność do ich grupy wiąże się z pewnymi „profitami". Analizowany materiał badawczy
dotyczący poszczególnych elementów środowiska izolowanego skłania do takiej konstatacji.
Niniejsza sytuacja dotycząca sposobu widzenia przez „ludzi" środowiska penitencjarnego z
akcentem położonym na podkulturę
246 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
więzienną jawi się jako logiczna, gdyż wynika z funkcjonalnej specyfiki kręgów podkulturowych.
Wszak działająone niejako po to, by podsuwać swoim zwolennikom „legalne", a de facto
„nielegalne" sposoby zaspokajania swoich, czasami wyimaginowanych, potrzeb i zachcianek.
„Grypsujący" deklarująmniejsze popar-' cie niż pozostali skazani dla tez traktujących m.in. o
przewartościowaniu w ich kodeksie postępowania (SK III) oraz zmianach zachodzących w obrębie
instytucji więzienia (SK IV). Aby uniknąć pewnego przekłamania, trzeba zaznaczyć, że grupa
„ludzi" zgadza się z tymi twierdzeniami, lecz nie tak wyraźnie jak diagnozowani „nieludzie".
Dziwne by było, gdybyśmy odnotowali sytuację odwrotną. Chociaż grupa podkulturowa nadal jest
grupą atrakcyjnądla pewnego grona młodych skazanych, to musimy sobie uświadomić, że tak
przedstawia się względnie realistyczny wizerunek rzeczywistości penitencjarnej.
W art. 67. § 1 Kodeksu karnego wykonawczego z czerwca 1997 r. czytamy:
wykonywanie kary pozbawienia wolności ma na celu wzbudzenie w skazanym woli współdziałania
w kształtowaniu jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności
oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego i tym samym powstrzymania się od powrotu do
przestępstwa1.
Wobec powyższego należy skonstatować, że wszelkiego rodzaju oddziaływania penitencjarne,
naprawcze, zajęcia kulturalno-oświatowe, sportowe, terapeutyczne, widzenia, przepustki, nagrody,
kary i wiele innych przedsięwzięć podejmowanych przez personel więzienny majązbliżyć osobę
pozbawioną wolności do ustawowego celu. Jednak osiągnięcie tego celu jest sprawą szalenie trudną
i wręcz nieosiągalną. Należy zauważyć, że widocznym miernikiem zre-socjalizowania więźnia jest
to, czy powróci on do więzienia, czy też zaadaptuje się do środowiska wolnościowego i będzie tam
w miarę poprawnie funkcjonował. Obecnie odsetek ludzi powracających do zakładu karnego jest
znaczny. Co roku odnotowuje się ogromną rotację osób uwięzionych. Na przykład w 2004 roku
bramy jednostek penitencjarnych przekroczyło 89 439 osób skazanych prawomocnym wyrokiem
sądowym, opuściło zaś - 88 153 osoby2. Jest to ogromna rzesza ludzi, którzy odbiegają od tzw.
normy, i dlatego społeczeństwo na pewien czas (nie licząc kary dożywocia) ich eliminuje, tzn.
pozbawia ich
Zakończenie i wnioski 247
możliwości uczestnictwa w życiu publicznym, gdyż popadli w konflikt z prawem i muszą to
odpokutować.
Osoby inkarcerowane nie trafiają do więzienia za niewinność (choć wielu skazanych tak deklaruje),
lecz za dokonanie mniejszych bądź większych przestępstw. Ponieważ skazani różnią się między
sobą pod wieloma względami, są wyzwaniem dla funkcjonariuszy więziennych, zmuszonych do
kreatywnej pracy i poszukiwania coraz to nowszych środków oddziaływań resocjalizacyjnych.
Relacje skazanych i personelu może nie przekształciły się we wzajemną „przyjaźń", ale
przynajmniej w „konstruktywną obojętność". Sytuacja taka na pewno może cieszyć i napawać
pewnym, chociażby minimalnym, optymizmem. Należy przypomnieć, że wśród grupy „ludzi" cały
czas istnieje odgórna, nieformalna dyrektywa zabraniająca utrzymywania pozytywnych stosunków
z pracownikami penitencjarnymi.
Podczas eksploracji środowiska więziennego ustalono pewne prawidłowości, uprawniające do tego,
by spojrzeć na rezultaty badań pod kątem ich praktycznego wykorzystania, przede wszystkim jako
jeden z elementów systemu resocjalizacyjnego, w kontekście przeciwdziałania zjawisku podkultury
więziennej i neutralizowania go.
Ważkim czynnikiem osłabiającym skuteczność zabiegów penitencjarnych prowadzonych w
zakładach karnych oraz przeszkodą na drodze do osiągnięcia wymiernych sukcesów na tym gruncie
jest bez wątpienia zjawisko podkultury więziennej. Istotne jest, aby maksymalnie osłabiać,
przeciwdziałać im i zwalczać negatywne przejawy tegoż zjawiska, które de facto wprowadzają
chaos w poczynania nie tylko władz więzienia, ale i samych więźniów. Zniewalającą siłę
podkultury trzeba się starać ograniczyć do jak najmniejszych rozmiarów.
Akcentuje się konieczność koncentrowania wysiłków nie na objawowym traktowaniu zjawisk
podkultury, ale na wywołaniu w podkulturze głębszych zmian, a zwłaszcza pozbawienia jej
atrakcyjności.
Rozmiary i dynamika zjawiska podkultury różnią się w zależności od czasu i miejscajej
występowania, od profesjonalizmu kadry penitencjarnej i powziętych przez nią form pracy
resocjalizacyjnej, od rodzaju jednostki penitencjarnej i jej pensjonariuszy. Każde więzienie
powinno mieć dostosowany do własnej specyfiki program przeciwdziałania symptomom
podkultury więziennej i ich eliminowania. Chodzi więc zarówno o oddziaływania na sferę jej
dewiacyjnej „ideologii", jak i podejmowanie skuteczniejszych przedsięwzięć ukierunkowanych
248 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
ofensywnie na ograniczenie liczby osób nią „skażonych" i uwikłanych w podkulturowe związki i
zależności. Osiągnięcie tego stanu rzeczy nie jest łatwym zadaniem, trzeba bowiem poświęcić
każdemu skazanemu wiele czasu. Nie zrobi się tego jednak poprzez schematyczne i
zbiurokratyzowane działanie, lecz ' poprzez zintensyfikowane oddziaływania oparte na
indywidualnym podejściu do wychowanka.
Niemożliwa jednak wydaje się efektywna praca personelu przy takim stanie zaludnienia polskich
jednostek penitencjarnych. Od wychowawcy, któremu podlega np. 100-140 podopiecznych (a
często jeszcze więcej), nie można i nie należy oczekiwać cudów przy wdrażaniu machiny
resocjalizacyjnej na różnych jej etapach. Bardziej niż na funkcji wychowawczej (i to potwierdzają
diagnozowani) muszą się koncentrować na realizacji funkcji izolacyjnej. Czasu dla wszystkich,
którzy tego potrzebują, nie znajdą też na pewno psychologowie zatrudnieni w zakładzie karnym (od
jednego do trzech etatów w ramach danej jednostki). Przeważnie na jednego psychologa przypada
średnio, w zależności od miejsca pracy, od 350 do 500 osadzonych! Optymizm budzi fakt, że
polskie więziennictwo otrzymało w 2004 roku 760 nowych etatów, w tym 660 mundurowych i 100
etatów dla pracowników cywilnych! Biorąc pod uwagę to, że od paru lat polityka kadrowa
polskiego więziennictwa była w stanie stagnacji, to nowe miejsca pracy stworzone dla służby w
2004 i 2005 roku jawią się jako olbrzymi sukces i znaczy krok w stronę zlikwidowania choćby
części z około 2 milionów nadgodzin wypracowanych przez więzienników różnych działów.
Idealna byłaby sytuacja, gdzie każdy ze skazanych mógłby pracować i zdobywać odpowiednie
kwalifikacje zawodowe, uczyć się i partycypować w zajęciach kulturalno-oświatowych i
sportowych, a podtrzymywanie kontaktu z rodziną i światem zewnętrznym byłoby na dostatecznym
poziomie. Wtedy wiele potrzeb więźnia byłoby zaspokojonych, a poczucie bezpieczeństwa miłości,
uznania itp. wzięłoby górę nad poczuciem osamotnienia i wyobcowania. Grupa podkulturowa
stałaby się wtedy mniej atrakcyjna, mniej wartościowa i nie miałaby już takiej siły przebicia.
W ostatnich latach wpływ podkultury w pewnym stopniu się zmniejszył, dzięki wdrażaniu tzw.
zasad humanitaryzmu, poszanowania godności człowieka, coraz większemu profesjonalizmowi
ludzi zatrudnianych do pracy ze skazanymi i wielu innym zmianom.
Zakończenie i wnioski 249
Zauważalne jest inne zjawisko, które wielkimi krokami wkracza do kryminału - zamożność więźnia
i więzi konsumpcyjne stają się nadrzędne w stosunku do więzi podkulturowych.
Czyżby tradycyjna podkultura odchodziła w niepamięć na rzecz innej, nowej podkultury - może
podkultury pieniądza?
Wiadomo, że dopóki istnieją zakłady karne, dopóty będą w nich, w obrębie tej czy innej nowej
podkultury, istniały relacje i stosunki interpersonalne oparte na nieformalnych więziach, ponieważ
ludzie mająto do siebie, że Jeden chce być ważniejszy od drugiego", chcą mieć władzę, by
zarządzać, decydować i zbierać z tego tytułu określone profity. Społeczeństwo oparte na zasadach
rywalizacji, nie zawsze poprawnego współzawodnictwa i wszechogarniającego materializmu,
skutkującego stanem rozregulowania w wielu sferach funkcjonowania, nie może pozytywnie
wpływać na kształt i atmosferę w więzieniu. Badane grupy więźniów i funkcjonariuszy są
przekonane, że zakład karny, jak każde skupisko ludzi, podlega przemianom niejako
odwzorowanym ze środowiska ludzi wolnych.
Wnioski wynikające z badań mogą też być pomocne w szeroko pojętej profilaktyce osób
zagrożonych uwikłaniem się w nieformalne relacje podkulturowe. Chodzi tutaj przede wszystkim o
osoby młode, które mają największą tendencję wikłania się w nieformalne zależności. Zajęcia
grupowe, a może przede wszystkim indywidualne, wychowawcy ze skazanym mogłyby zbliżyć do
tzw. sukcesu resocjalizacyjnego. Oczywiście, by zajęcia były prowadzone w formie indywidualnej,
jest sporo przeszkód, o których mówiłem wcześniej (przeludnienie, niedobór kadry), ale jest też
takie powiedzenie, że ten kto nie próbuje, nigdy nic nie osiągnie. Może ma to również przełożenie
w pracy ze szczególną przecież grupą osób.
Skazani trafiajądo więzienia ze środowiska ludzi wolnych, dlatego też po skazaniu przynosządo
więzienia różne nawyki. Następnie próbująnadać im specyficzny, więzienny kształt. Taki stan
rzeczy bezsprzecznie zmienia, a nie deprecjonuje obrazu zjawiska podkultury więziennej.
„Grypsera" przeistacza się, nabierając nowej, dotąd jeszcze nieznanej formy. Jest zjawiskiem
„operatywnym", w jednej sferze ukazuje swój wielki konserwatyzm, wręcz dogmatyzm, by w innej
ulec przemianom. Przeobrażenia, jak wynika z badań, zauważa cała społeczność więzienna,
podkreślająca zarazem, że część dyrektyw podkulturo-
250 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
wych traci na ważności, są wypierane przez aktualniejsze, nieraz propagujące ideę systemu
demokratycznego.
Zjawisko podkultury więziennej we współczesnych zakładach karnych ewoluuje w mało
sprecyzowanym kierunku. Wiadomo, że gros skazanych to osoby
0 specyficznej, często wypaczonej osobowości, dlatego też łatwo chłoną negatywne normy i
wartości. Obecnie ich działalność jest dowartościowywana
1 wspierana przez m.in. więźniów zasobnych finansowo, którzy stają się w warunkach uwięzienia
nośnikami ujemnych, wolnościowych relacji tzw. konsumpcyjnych. Tę nieformalną grupę osób
inkarcerowanych hołdujących normom pod-kulturowym zdecydowanie dookreślają i negatywnie
wzmacniają więźniowie wywodzący się ze struktur zorganizowanej przestępczości. Często brutalni,
bezwzględni, zdemoralizowani, tzw. żołnierze mafii, powodują, że w polskich jednostkach
penitencjarnych jest nad wyraz niebezpiecznie. Elementy stricte wolnościowe, które po części
zmieniają izolowany świat, wywołują wiele problemów, z którymi personel musi (!) sobie poradzić.
W celach mieszkalnych przeznaczonych dla czterech skazanych przebywa siedmiu, z czego jeden
śpi na macie rozwiniętej między pryczami. Natomiast w celach wieloosobowych, gdzie przebywa
ze sobą prawie całą dobę nawet ponad 20 skazanych, nie można mówić o procesie resocjalizacj i.
Chyba że mamy na myśli „metaresocjalizację", w wyimaginowanym, destruktywnym znaczeniu,
czyli wzajemnej edukacji przestępczej! Takie warunki odbywania kary pozbawienia wolności bez
wątpienia zwiększająmożliwość rozwoju zjawiska „drugiego życia".
A zatem w świetle powyższych danych należy stwierdzić, że zjawisko podkultury w jednostkach
penitencjarnych na początku XXI wieku nie zanika i nie dewaluuje się. Rzeczywiście, w niektórych
sferach przejawy funkcjonowania podkultury osłabły, lecz w innych nabrały tempa. Nie należy
więc lekceważyć tej „penitencjarnej osobliwości", gdyż z dnia na dzień jest wzmacniana wieloma,
groźnymi czynnikami pochodzącymi ze świata ludzi wolnych.
Niniejsza książka nie omawia całości założonego problemu, jakim jest środowisko penitencjarne i
jego elementy, ze szczególnym naciskiem na zjawisko podkultury więziennej. Jest to tylko pewien
wycinek informacji o swoistej, więziennej rzeczywistości. Dlatego też ze zrozumiałych i
obiektywnych względów konstatacje wygłoszone na łamach tej publikacji nie odzwierciedlają i nie
oddają pełni całego zagadnienia. Z drugiej strony należy podkreślić, że przeanalizowanie
Zakończenie i wnioski 251
wszystkich kwestii związanych z podkulturą więzienną wydaje się zadaniem niewykonalnym.
Optymalnym rozwiązaniem byłaby obserwacja uczestnicząca i wcielenie się w rolę więźnia
uwikłanego w nieformalne zależności, z pełnymi tego konsekwencjami (!). Z różnych jednak
względów nie powzięto takiej drogi pozyskiwania materiału badawczego, pozostawiając ją jako
ewentualność w dalszych dociekaniach.
BIBLIOGRAFIA
PUBLIKACJE ZWARTE
Ambrozik W., Więzi społeczne skazanych i ich rola w procesie resocjalizacji [w:] B. Hołyst, W.
Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Ambrozik W., Stępniak P. (red.), Służba więzienna wobec problemów resocjalizacji penitencjarnej,
Poznań - Warszawa - Kalisz 2004.
Ambrozik W., Stępniak P. (red.), Problemy organizacji i zarządzania więzieniem, Poznań - Kalisz -
Warszawa 1999.
Aronson E., Człowiek istota społeczna, tłum. J. Radzicki, Warszawa 1998.
Badźmirowska-Masłowska K., Młodociani sprawcy zabójstw w Polsce, Kraków 2000.
Bałandynowicz A., Probacja. System sprawiedliwego karania, Warszawa 2002. Bałandynowicz A.,
Probacja. Wychowanie do wolności, Warszawa 1996. Bartnik A. S., Postępowanie z narkomanami
[w:] B. Hołyst, W. Ambrozik,
P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań
-Kalisz 2001.
Benedyczak S., Nowak B., Szczepaniak P., Urbańska I., Wprowadzenie do metodyki pracy
penitencjarnej, Kalisz 1995.
Bielicki E., Młodociani przestępcy: ich wartości i orientacja wartościująca, Bydgoszcz 1995.
Bielicki E., Determinanty funkcjonowania podkultur przestępczych w procesie resocjalizacji,
Bydgoszcz 1980.
Binczycka-Anholcer M., Medyczna i kryminologicznaproblematyka „drugiego życia" w zakładach
karnych [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania,
Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Binczycka-Anholcer M., Społeczne i lekarskie aspekty przemocy w instytucjach o charakterze
zamkniętym [w:] J. Kuźma, Z. Szarota (red.), Agresja i przemoc w świecie współczesnym, Kraków
1998.
Błachut J., Gaberle A., Krajewski K., Kryminologia, Gdańsk 1999.
Bolimowski M., Społeczność więzienna jako zbiorowość podlegająca prawom psychologii tłumu i
przejawiająca jego cechy [w:] J. Szałański (red.), Wina - Kara - Nadzieja - Przemiana, Łódź -
Warszawa - Kalisz 1998.
254 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Bowker L. H., Prison Victimization, New York 1989.
Bramska M., Kobiety pozbawione wolności [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego
więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32, Warszawa 1997.
Bramska M., Koszty więziennictwa [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część
II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32, Warszawa 1997.
Braun K., Drugie życie wśród skazanych młodocianych [w:] K. Braun i in. (oprać.), Negatywne
przejawy podkultury więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w
Popowie k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Braun K. i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej - środki i sposoby
przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia
1974 r., Warszawa 1975.
Brzeziński J., Metodologia badań psychologicznych, Warszawa 1997.
Bulenda T., Charakterystyka populacji więziennej [w:] T. Bulenda, R. Musidłowski (red.), System
penitencjarny i postpenitencjarny w Polsce, Warszawa 2003.
Bulenda T., Musidłowski R. (red.), System penitencjarny i postpenitencjarny w Polsce, Warszawa
2003.
Chmielewska H., Wpływ sytuacji trudnych na funkcjonowanie człowieka [w:] H. Chmielewska i in.
(zespół red.), Wybrane zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996.
Chmielewska H., Wybrane problemy psychopatologii [w:] H. Chmielewska i in. (zespół red.),
Wybrane zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996.
Chymuk M., Przestępczość i patologie wśród młodzieży [w:] J. Kuźma, Z. Szarota (red.), Agresja i
przemoc we współczesnym świecie, t. 1, Kraków 1998.
Ciosek M., Psychologia sądowa i penitencjarna, Warszawa 2001. Ciosek M., Stres zawodowy
personelu więziennego [w:] S. Kawula, H. Machel (red.), Młodzież a współczesne dewiacje i
patologie społeczne, Toruń 2001. Ciosek M., Człowiek w obliczu izolacji więziennej, Gdańsk 1996.
Ciosek M., Izolacja więzienna, Gdańsk 1993. Clemmer D., The Prison Community, New York
1958.
Bibliografia 255
Czajkowski G., Podkultura więzienna, jej uwarunkowania i przeobrażenia, metody
przeciwdziałania w Rejonowym Areszcie Śledczym w Gdańsku [w:] Materiały (referaty,
sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach
Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r.,
Kalisz 1994.
Czapów Cz., Wychowanie resocjalizujące, Warszawa 1978.
Czapow Cz., O niektórych skutkach patologii instytucji socjalizujących [w:] A. Podgórecki (red.),
Socjotechnika, funkcjonalność i dysfunkcjonalność instytucji, Warszawa 1974.
Czapów Cz., Jedlewski S., Pedagogika resocjalizacyjna, Warszawa 1971.
Dobromilska H., Dobromilski J., Dynamika i zakres zjawiska podkultury więziennej wśród
skazanych recydywistów a warunki odbywania kary pozbawienia wolności - na przykładzie
Zakładu Karnego w Sztumie [w:] Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkułtura
więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby
Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r., Kalisz 1994.
Drwal R. Ł., Osobowość wychowanków zakładów poprawczych. Badania nad funkcjonowaniem
podkultury zakładowej, Wrocław 1981.
Dybalska I., Pomoc skazanym w reintegracji ze środowiskiem otwartym w polskim systemie
penitencjarnym [w:] J. Górniewicz, H. Kędzierska (red.), Systemowa pomoc rodzinie w procesie
resocjalizacji i readaptacji społecznej, Olsztyn 2000.
Dyoniziak R., Młodzieżowa podkultura, Warszawa 1965.
Encyklopedia popularna PWN, Warszawa 1989.
Filipiak M., Od subkultury do podkultury alternatywnej - wprowadzenie do subkultur
młodzieżowych, Lublin 1999.
Gajdus D., Gronowska B., Europejskie standardy traktowania więźniów, Toruń 1998.
Goffman E., Charakterystyka instytucji totalnych [w:] Elementy teorii socjologicznych: materiały
do dziejów współczesnej socjologii zachodniej, wybór W. Derczyński, A. Jasińska-Kania, J. Szacki,
Warszawa 1975.
Gordon M., Drugie życie wśród skazanych dorosłych pierwszy raz karanych i recydywistów [w:]
K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej - środki i sposoby
przeciwdziałania. Materiały z Sympo-
256 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
zjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Górniewicz J., Kędzierska H. (red.), Systemowa pomoc rodzinie w procesie resocjalizacji i
readaptacji społecznej, Olsztyn 2000.
Górski J., Podkultura więzienna a problem resocjalizacji skazanych [w:] B. Hołyst (red.), Problemy
współczesnej penitencjary styki w Polsce, Warszawa 1984.
Górski S., Narkomania wśród dzieci i młodzieży [w:] W. Pomykało (red.), Encyklopedia
pedagogiczna, Warszawa 1997.
Hansen E., Problemy nadzoru penitencjarnego, Warszawa 1976.
Hansen E., Przestępstwa więźniów w czasie izolacji penitencjarnej, Warszawa 1982
Heszen-Niejodek J., Stres i radzenie sobie - główne kontrowersje [w:] J. He-szen-Niejodek, Z.
Ratajczak (red.), Człowiek w sytuacji stresu, Katowice 1996.
Hołyst B., Psychologia kryminalistyczna, Warszawa 2004.
Hołyst B., Przepełnienie więzień. Aspekty kryminologiczne i penitencjarne [w:] B. Hołyst, W.
Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Hołyst B., Wiktymologia, Warszawa 2000.
Hołyst B., Kryminologia, Warszawa 1999.
Hołyst B., Główne kierunki badań we współczesnej penitencjarystyce [w:] B. Hołyst, S. Redo
(red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń - Kalisz 1996.
Hołyst B., Bariery resocjalizacjipenalnej [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej penitencj ary
styki w Polsce, Warszawa 1984.
Hołyst B. (red.), Problemy współczesnej penitencj ary styki w Polsce, Warszawa 1984.
Hołyst B., Ambrozik W., Stępniak P. (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań
- Kalisz 2001.
Hołyst B., Redo S. (red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń -
Kalisz 1996.
Imieliński K., Fizjologiczne aspekty seksuologii [w:] K. Imieliński (red.), Seksuologia biologiczna,
Warszawa 1980.
Jarosz M., Władza. Przywileje. Korupcja, Warszawa 2004.
Bibliografia 257
Jedlewski S., Nieletni w zakładach poprawczych, Warszawa 1962.
Jędrzejak K., Czynniki determinujące interdyscyplinarny charakter przygotowania funkcjonariuszy
służby więziennej [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe
wyzwania, Warszawa - Poznań -Kalisz 2001.
Jędrzejak K., Konflikty w izolacji więziennej [w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy
więziennictwa u progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń - Kalisz 1996.
Jędrzejak K., Podkultura więzienna [w:] H. Chmielewska i in. (zespół red.), Wybrane zagadnienia
psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996.
Kawula S., Człowiek w relacjach socjopedagogicznych, Toruń 2004.
Kawula S., Bariery w resocjalizacji według teorii społecznego naznaczenia [w:] J. Żebrowski (red.),
Zjawiska patologii społecznej i zachowań dewiacyjnych młodzieży, Gdańsk 2001.
Kawula S., Pułapki alternatywnych koncepcji rozwoju. New Age - nowa era w dziejach świata a
wychowanie [w:] S. Kawula, H. Machel (red.), Podkultury młodzieżowe w środowisku szkolnym i
pozaszkolnym, Toruń 2001.
Kawula S., Współczesne podkultury młodzieżowe, kontestacja czy przestępczość [w:] B. Urban
(red.), Dewiacje wśród współczesnej młodzieży. Uwarunkowania i profilaktyka, Kraków 2001.
Kawula S. (red.), Studia z pedagogiki społecznej, Olsztyn 1996.
Kawula S., Machel H. (red.), Podkultury młodzieżowe w środowisku szkolnym i pozaszkolnym,
Toruń 2001.
Kawula S., Machel H. (red.), Młodzież a współczesne dewiacje i patologie społeczne, Gdańsk 1994.
Kawula S., Brągiel J., Jankę A., Pedagogika rodziny, Toruń 2004.
Kempa A., Rola diagnozy psychologicznej w programowaniu resocjalizacji skazanych z
anomaliami i zespołami uzależnień [w:] B. Hołyst, S. Redo, (red.), Problemy więziennictwa u
progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń -Kalisz 1996
-
Kępiński A., Psychopatologia nerwic, Warszawa 1986. Kępiński A., Lęk, Warszawa 1977.
Kopaliński W., Podręczny słownik wyrazów obcych, Warszawa 1996.
258 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Korecki K., Wrona S., Górski J., Negatywne przejawy podkultury więziennej
- środki i sposoby przeciwdziałania [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury
więziennej - środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w Popowie
k/Warszawy w dniach 16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Kosakowski Cz., Węzłowe problemy pedagogiki specjalnej, Toruń 2003.
Kosakowski Cz., Krause A. (red.), Rehabilitacja, opieka i edukacja specjalna w perspektywie
zmiany. Dyskursy pedagogiki specjalnej, Olsztyn 2004.
Kosewski M., Ludzie w sytuacjach pokusy i upokorzenia, Warszawa 1985.
Kosewski M. (red.), Git-ludzie w szkole, Warszawa 1981.
Kosewski M., Agresywni przestępcy, Warszawa 1977.
Kowalski R., Potomkowie Hooligana. Szalikowcy, Toruń 2000.
Kowalski S., Socjologia wychowania w zarysie, Warszawa 1979.
Kowalski W., Zagrożenia ze strony przestępczości zorganizowanej dla organów ścigania i wymiaru
sprawiedliwości ze szczególnym uwzględnieniem służby więziennej [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik,
P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Kowalski W., Zwalczanie nielegalnego posiadania narkotyków i leków psychotropowych [w:] B.
Hołyst, S. Redo (red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń - Kalisz
1996.
Kowalski W., Pobłocki W., Osadzeni ze środowiska przestępczości zorganizowanej [w:] B. Hołyst,
S. Redo (red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku, Warszawa - Wiedeń - Kalisz 1996.
Kozieł J., Zorganizowana przestępczość a podkultura więzienna na przykładzie Aresztu Śledczego
w Lodzi [w:] J. Szałański (red.), Wina - Kara
- Nadzieja - Przemiana, Łódź - Warszawa - Kalisz 1998. Krukowski A., Socjologia zakładu karnego
[w:] B. Hołyst (red.), Problemy
współczesnej penitencjarystyki w Polsce, Warszawa 1984. Kuć M., Niewiadomska I. (red.), Kara
kryminalna. Analiza psychologiczno-
-prawna, Lublin 2004. Kwaśniewski J., Koncepcje podkultur dewiacyjnych [w:] A. Podgórecki
(red.),
Zagadnienia patologii społecznej, Warszawa 1976. Leksykon PWN, Warszawa 1971.
Lenczewska H., Machel H., Personel więzienny a zagadnienia patologii instytucji [w:] T. Sołtysiak
(red.), Zjawiska patologii społecznej, Bydgoszcz 1995.
Bibliografia 259
Leśniowski M., Działalność podkulturowa w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich [w:]
Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i
w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października
1994 r., Kalisz 1994.
Linton R., Kulturowe podstawy osobowości, tłum. A. Jasińska-Kania, Warszawa 1975.
Lipkowski O., Dziecko społecznie niedostosowane i jego resocjalizacja, Warszawa 1971.
Lorek Z., Wpływ podkultury przestępczej na sytuację wychowawczą w zakładzie poprawczym [w:]
M. Pionk (red.), Rola kultury w zwalczaniu patologii społecznej, Warszawa 1985.
Lubicki L. (red.), Młodociani więźniowie. Problemy współczesnej rzeczywistości penitencjarnej,
Włocławek 2001.
Łobocki M., Metody badań pedagogicznych, Warszawa 1984.
Machel H., Więzienie jako instytucja karna i resocjalizacyjna, Gdańsk 2003.
Machel H., Personel jako istotny element instytucji penitencjarnej [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P.
Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Machel H., Psychospołeczne uwarunkowania pracy resocjalizacyjnej personelu więziennego,
Gdańsk 2001.
Machel H., Personel więzienny - zagadnienie kompetencji resocjalizacyjnej [w:] H. Machel (red.),
Problem podmiotowości człowieka w pedagogice specjalnej, Toruń 1997.
Machel H. (red.), Problem podmiotowości człowieka w pedagogice specjalnej, Toruń 1997.
Machel H., Wprowadzenie do pedagogiki penitencjarnej, Gdańsk 1994. Majchrzyk Z., Nieletni,
młodociani i dorośli sprawcy zabójstw, Warszawa 2001. Makowski A., Dewiacje społeczne i
socjalizacja reedukacyjna młodzieży, Warszawa 1999.
Malec J., Szczególna ochrona więźniów [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa,
Część III, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 34, Warszawa 1998.
Malec J., Uwarunkowania efektywności pracy wychowawców [w:] Stan i węzłowe problemy
polskiego więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32, Warszawa 1997.
260 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Malec J., Intymne widzenia więźniów [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa,
Część I, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 28, Warszawa 1995.
Malec J., Podkultura więzienna [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część I,
„Biuletyn RPO. Materiały", nr 28, Warszawa 1995.
Marczak M., Działalność resocjalizacyjna zakładu karnego półotwartego [w:] Z. Palak, Z.
Bartkowicz (red.), Wsparcie społeczne w rehabilitacji i resocjalizacji, Lublin 2004.
Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i
w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października
1994 r., Kalisz 1994.
Matusewicz Cz., Psychologia, Warszawa 1975.
Michelis J. de, Ucieczki osób pozbawionych wolności [w:] Stan i węzłowe problemy polskiego
więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32, Warszawa 1997.
Moczydłowski P, Więziennictwo w okresie transformacji ustrojowej w Polsce: 1989-2003 [w:] T.
Bulenda, R. Musidłowski (red.), System penitencjarny i postpenitencjarny w Polsce, Warszawa
2003.
Moczydłowski P, Dyskusja [w:] U. Świętochowska (red.), Tymczasowe aresztowanie i
pozbawienie wolności. Aspekty demograficzne i społeczne, Gdańsk 1992.
Moczydłowski P., Drugie życie więzienia, Warszawa 1991.
Moczydłowski P., Drugie życie w instytucji totalnej, Warszawa 1988.
Mościskier A., System społeczny więźniów w tradycyjnym ujęciu socjologicznym [w:] Materiały
(referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w
Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października
1994 r., Kalisz 1994.
Muller T., Młodzieżowe podkultury, Warszawa 1987.
Musidłowski R., Wykonywanie kary pozbawienia wolności wobec młodocianych [w:] Stan i
węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32,
Warszawa 1997.
Musidłowski R., Zbiorowe wystąpienia osób pozbawionych wolności w latach osiemdziesiątych
[w:] Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr
32, Warszawa 1997.
Najder M., Administracja penitencjarna, Warszawa 1979.
Bibliografia 261
Nawój J., Podkultura więzienna w zakładzie karnym półotwartym. Niektóre problemy z zakresu
fenomenologii i kontroli [w:] Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura
więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby
Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r., Kalisz 1994. Newcomb T., Turner R., Converse R,
Psychologia społeczna, tłum. H. Muszyński i in., Warszawa 1965. Nowak B., Eksperyment w
Szczypiornie [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, R Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania,
Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Nowak S., Metodologia badań społecznych, Warszawa 1985.
Nowak S., Metodologia badań socjologicznych, Warszawa 1970.
Nowicka B., Determinanty zaangażowania skazanych młodocianych w podkulturę przestępczą [w:]
L. Lubicki (red.), Młodociani więźniowie. Problemy współczesnej rzeczywistości penitencjarnej,
Włocławek 2001.
Okoń W., Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 1998.
Oniszczenko W., Stres to brzmi groźnie, Warszawa 1998.
Opawska E., Zaburzenia reaktywne u osób pozbawionych wolności [w:] U. Świętochowska (red.),
Tymczasowe aresztowanie i pozbawienie wolności. Aspekty demograficzne i społeczne, Gdańsk
1992.
Palak Z., Bartkowicz Z. (red.), Wsparcie społeczne w rehabilitacji i resocjalizacji, Lublin 2004.
Pastwa-Wojciechowska B., Naruszanie norm prawnych w psychopatii. Analiza kryminologiczno-
psychologiczna, Gdańsk 2004.
Pastwa-Wojciechowska B., Diagnoza i funkcjonowanie „psychopatów" w warunkach izolacji
więziennej [w:] J. Szałański (red.), Wina - Kara - Nadzieja - Przemiana, Łódź - Warszawa - Kalisz
1998.
Pawlak K., Więziennictwo Polskie w latach 1918-1939, Kalisz 1995.
Petruk E., Drugie życie wśród skazanych recydywistów w ocenie wychowawców i oddziałowych -
na przykładzie Zakładu Karnego w Chełmie [w:] Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji
nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek
Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r., Kalisz 1994.
Pęczak M., Mały słownik subkultur młodzieżowych, Warszawa 1992.
262 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Pieter J., Ogólna metodologia pracy naukowej, Wrocław - Warszawa 1967.
Pilch T., Zasady badań pedagogicznych, Warszawa 1998.
Pilch T., Bauman T., Zasady badań pedagogicznych, Warszawa 2001.
Pilecki G., Wybrane problemy etyki zawodowej Służby Więziennej [w:J H. Chmielewska i in.
(zespół red.), Wybrane zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996.
Plutowski E., Dyskusje [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej -
środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach
16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Pławski S., Prawo penitencjarne, Warszawa 1968.
Pływaczewski E., Szczygieł G. B., Aktualne tendencje przestępczości a reforma systemu
penitencjarnego [w:] B. Hołyst, S. Redo (red.), Problemy więziennictwa u progu XXI wieku,
Warszawa - Wiedeń - Kalisz 1996.
Podgórecki A., Patologia działania instytucji [w:] A. Podgórecki (red.), Zagadnienia patologii
społecznej, Warszawa 1976.
Podgórecki A. (red.), Zagadnienia patologii społecznej, Warszawa 1976.
Podgórecki A. (red.), Socjotechnika, funkcjonalność i dysfunkcjonalność instytucji, Warszawa
1974.
Pomykało W. (red.), Encyklopedia pedagogiczna, Warszawa 1997.
Porowski M., Funkcje administracji penitencjarnej [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej
penitencj ary styki w Polsce, Warszawa 1984.
Pospiszyl K., Resocjalizacja. Teoretyczne podstawy oraz przykłady programowych oddziaływań,
Warszawa 1998.
Pospiszyl K., Psychopatia, Warszawa 1985.
Poznaniak W., Zaburzenia w uspołecznieniu przestępców, Poznań 1982.
Przybyliński S., Personel penitencjarny wobec zjawiska podkultury więziennej [w:] W. Ambrozik,
P. Stępniak (red.), Służba więzienna wobec problemów resocjalizacji penitencjarnej, Poznań -
Warszawa - Kalisz 2004.
Przybyliński S., Podkultura „grypsujących" jako grupa wsparcia w warunkach izolacji więziennej
[w:] Z. Palak, Z. Bartkowicz (red.), Wsparcie społeczne w rehabilitacji i resocjalizacji, Lublin 2004.
Przybyliński S., Samopomoc w społeczności więziennej [w:] Cz. Kosakowski, A. Krause (red.),
Rehabilitacja, opieka i edukacja specjalna w perspektywie zmiany. Dyskursy pedagogiki specjalnej
3, Olsztyn 2004.
Bibliografia 263
Przybyliński S., Normy zachowania członków podkultury więziennej - perspektywa zmian [w:] E.
Górniewicz, A. Krause (red.), Konteksty teoretyczne. Dyskursy pedagogiki specjalnej, Olsztyn
2003.
Przybyliński S., Pomoc postpenitencjarna w odczuciach więźniów recydywistów [w:] D.
Rybczyńska (red.), Ciągłość i zmiana w obszarze profilaktyki społecznej i resocjalizacji, Kraków
2003.
Przybyliński S., Podkultura więzienna jako istotny czynnik dezorganizujący izolowane życie osób
inkarcerowanych [w:] W. Dykcik, Cz. Kosakowski, J. Kuczyńska-Kwapisz (red.), Pedagogika
specjalna szansą na realizację potrzeb osób niepełnosprawnych, Olsztyn - Poznań - Warszawa 2002.
Przybyliński S., Żywanowska A., Związek samooceny z agresywnym zachowaniem się młodzieży z
lekką niepełnosprawnością intelektualną [w:] J. Głodkowska, A. Giryński (red.), Osobowość.
Samorealizacja. Odpo-x wiedzialność. Bezpieczeństwo. Autonomia. Teoria, empiria i praktyka w
rehabilitacji osób z niepełnosprawnością umysłową od dzieciństwa do późnej starości, Warszawa
2004.
Przybyliński S., Żywanowska A., Wartości nadrzędne nieformalnej stratyfikacji więźniów - szansą
spełnienia [w:] K. D. Rzedzicka, A. Kobylańska (red.), Dorosłość, niepełnosprawność, czas
współczesny. Na pograniczach pedagogiki specjalnej, Kraków 2003.
Przybysz W., Rola organizacji pozarządowych w systemie pomocy skazanym i ich rodzinom w
procesie resocjalizacji i readaptacji społecznej [w:] J. Górniewicz, H. Kędzierska H. (red.),
Systemowa pomoc rodzinie w procesie resocjalizacji i readaptacji społecznej, Olsztyn 2000.
Przypkowska M., Dyskusje [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej
- środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach
16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Pytka L., Pedagogika resocjalizacyjna, Warszawa 2000.
Rabinowicz L., Podstawy nauki o więziennictwie, Warszawa 1933.
Ranschburg J., Lęk, gniew, agresja, tłum. M. Schweinitz-Kulisiewicz, Warszawa 1993.
Raport. Sytuacja ofiar przestępstw w Polsce, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 45, Warszawa 2002.
264 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Rejman J., Problemy oddziaływania a zawodowy model wychowawcy zakładu penitencjarnego
przyszłości [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania,
Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Reykowski J., Procesy emocjonalne [w:] J. Reykowski (red.), Procesy emocjonalne, Motywacja,
Osobowość, Warszawa 1992.
Reykowski J., Eksperymentalna psychologia emocji, Warszawa 1968.
Rosenhan D., Seligman M., Psychopatologia, t. 1-2, tłum. D. Golec i in., Warszawa 1994.
Rybczyńska D. (red.), Ciągłość i zmiana w obszarze profilaktyki społecznej i resocjalizacji, t. 1:
Wybrane aspekty profilaktyki niedostosowania społecznego, t. 2: Wybrane aspekty pedagogiki
resocjalizacyjnej, Kraków 2003.
Salye H., Stres życia, Warszawa 1960. Siemaszko A., Niedostosowani społecznie, Wrocław 2000.
Siemaszko A., Granice tolerancji - o teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa 1993.
Siemaszko A., Gruszczyńska B., Marczewski M., Atlas przestępczości w, Polsce 3, Warszawa
2003.
Sikora J., Problemy resocjalizacji w świetle badań psychologicznych, Warszawa 1978. Słownik
wyrazów obcych, Warszawa 1995. Słownik języka polskiego, Warszawa 1982.
Sołtysiak T., Uwarunkowania środowiskowe i determinanty subiektywne uczestnictwa nieletnich w
podkulturach, Bydgoszcz 1995.
Sołtysiak T., Młodzież o podkulturach, Bydgoszcz 1993.
Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część I, „Biuletyn RPO. Materiały" nr 28,
Warszawa 1995.
Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część II, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 32,
Warszawa 1997.
Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część III, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 34,
Warszawa 1998.
Stan i węzłowe problemy polskiego więziennictwa, Część IV, „Biuletyn RPO. Materiały", nr 42,
Warszawa 2000.
Stańdo-Kawecka B., Prawne podstawy resocjalizacji, Kraków 2000.
Starowicz Z. L., Przemoc seksualna, Warszawa 1992.
Stępniak K., Słownik tajemnych gwar przestępczych, Warszawa 1993.
Bibliografia 265
Strelau J. (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki, t. 2: Psychologia ogólna, Gdańsk 2000.
Strelau J., Psychologia temperamentu, Warszawa 1998. Szałański J. (red.), Wina - Kara - Nadzieja -
Przemiana, Łódź - Warszawa -Kalisz 1998.
Szałański J., Wybrane korelaty osobowościowe uczestnictwa w podkulturze więziennej [w:] B.
Urban (red.), Problemy współczesnej patologii społecznej, Kraków 1998.
Szaszkiewicz M., Tajemnice grypserki, Kraków 1997.
Szczepaniak R, Kara pozbawienia wolności a wychowanie, Kalisz - Warszawa 2003.
Szczepański J., Elementarne pojęcie socjologii, Warszawa 1970.
Szczutowska K., Podkultura więzienna i jej przeciwdziałanie [w:] Materiały (referaty,
sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach
Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r.,
Kalisz 1994.
Szostek M., Obraz podkultury więziennej w jednostkach penitencjarnych podległych Rejonowemu
Aresztowi Śledczemu w Gdańsku [w:] Materiały (referaty, sprawozdania) z Konferencji nt.
Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia
Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października 1994 r., Kalisz 1994.
Szymanowska A., Więzienie i co dalej, Warszawa 2003.
Szymanowski T., Przemiany systemu penitencjarnego w Polsce, Warszawa 1996.
Szymanowski T., Postępowanie z młodocianymi skazanymi na karę pozbawienia wolności w
Polsce [w:] A. Marek (red.), Księga jubileuszowa więziennictwa polskiego 1918-1988, Warszawa
1990.
Sztumski J., Wstęp do metod i technik badań społecznych, Katowice 1978.
Sliwowski J., Prawo i polityka penitencjarna, Toruń 1978.
Sliwowski J., Dyskusje [w:] K. Braun i in. (oprać), Negatywne przejawy podkultury więziennej -
środki i sposoby przeciwdziałania. Materiały z Sympozjum [...] w Popowie k/Warszawy w dniach
16-17 grudnia 1974 r., Warszawa 1975.
Świda H., Świda W., Młodociani przestępcy w więzieniu, Warszawa 1961.
266 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Świętochowska U. (red.), Tymczasowe aresztowanie i pozbawienie wolności.
Aspekty demograficzne i społeczne, Gdańsk 1992. Tumim S., Przestępczość, Warszawa 1998.
Tyszka Z., Rodzina [w:] W. Pomykało (red.), Encyklopedia pedagogiczna, War-' szawa 1997.
Urban B. (red.), Dewiacje wśród młodzieży. Uwarunkowania i profdaktyka, Kraków 2001.
Urban B. (red.), Społeczne konteksty zaburzeń w zachowaniu, Kraków 2001. Urban B., Zaburzenia
w zachowaniu i przestępczość młodzieży, Kraków 2000. Urban B., Zachowania dewiacyjne
młodzieży, Kraków 2000. Urban B. (red.), Problemy współczesnej patologii społecznej, Kraków
1998. Vaa A. A., Alternatives to Prison, London 1990.
Waligóra B., Deprywacja potrzeb u osób pozbawionych wolności [w:] B. Hołyst (red.), Problemy
współczesnej penitencj ary styki w Polsce, Warszawa 1984.
Waligóra B., Funkcjonowanie człowieka w warunkach izolacji więziennej, Poznań 1974.
Wawszczyk W., Wawrzyniak L., Różański Z., Charakterystyka i struktura grup nieformalnych w
zakładach penitencjarnych i Rejonowym Areszcie Śledczym w Katowicach [w:] Materiały
(referaty, sprawozdania) z Konferencji nt. Podkultura więzienna w Aresztach Śledczych i w
Zakładach Karnych, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej, Kalisz 17-19 października
1994 r., Kalisz 1994.
Weber E., Amnesty International wobec bezprawia [w:] B. Hołyst., W. Ambrozik, P. Stępniak
(red.), Więziennictwo - nowe wyzwania, Warszawa - Poznań-Kalisz 2001.
Wentland T, Niektóre problemy zawodowe wychowawców służby więziennej [w:] H. Machel
(red.), Problem podmiotowości człowieka w pedagogice specjalnej, Toruń 1997.
Wierzbicki R, Kontakty skazanych ze światem zewnętrznym i ich znaczenie w społecznej
readaptacji [w:] B. Hołyst (red.), Problemy współczesnej penitencj ary styki w Polsce, Warszawa
1984.
Wierzchowski T., Zakład karny w strukturze organizacyjnej więziennictwa - teraźniejszość i
przyszłość [w:] B. Hołyst, W. Ambrozik, P. Stępniak (red.), Więziennictwo - nowe wyzwania,
Warszawa - Poznań - Kalisz 2001.
Bibliografia 267
Zaczyński W., Praca badawcza nauczyciela, Warszawa 1995.
Ziembiński S., Klasyfikacja skazanych, Warszawa 1973.
Zimbardo P. G., Psychologia i życie, red. nauk. I. Kurcz, B. Wojciszke, tłum.
E. Czerniawska i in., Warszawa 1999. Zimbardo P. G., Ruch F. L., Psychologia i życie, tłum. J.
Radzicki, Warszawa
1996.
Żebrowski J. (red.), Zjawiska patologii społecznej i zachowań dewiacyjnych młodzieży, Gdańsk
2001.
Żywicka D., Funkcjonowanie człowieka w warunkach izolacji [w:] H. Chmielewska i in. (zespół
red.), Wybrane zagadnienia psychospołeczne instytucji penitencjarnych, Kalisz 1996.
.
ARTYKUŁY W CZASOPISMACH
Abramczyk A., Drugie życie więźnia, „Prawo i Życie" 1998, nr 23-24.
Bedyński W., Wołowicz M., Zbiorowe protesty w zakładzie penitencjarnym - próba definicji,
klasyfikacji, przyczyn i metodologiczne propozycje badań zjawiska, „Przegląd Penitencjarny i
Kryminologiczny", Warszawa 1989, nr 17.
Błachut J., „Lesbijstwo" w warunkach izolacji zakładu karnego, Zeszyty Naukowe J. B. P. S. 1988,
nr 14.
Bramska M., Kiryluk M., Realizacja systemu programowego oddziaływania w toku wykonywania
kary pozbawienia wolności, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 2002, nr 37.
Breitenbach G., Maciaszczyk P, Starga G., Waśko D., Gdzie się podziali grypsujący?, „Forum
Penitencjarne" 2004, nr 6.
Cegielska J., Narkomani w więzieniach, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 1.
Chećko A., Służba strachu, „Polityka" 1999, nr 7.
Chećko A., Zagner A., Ciasne cele, „Polityka" 2001, nr 14.
Ciosek M., Realny i idealny obraz samego siebie funkcjonariuszy Służby Więziennej, „Przegląd
Więziennictwa Polskiego" 1993, nr 4-5.
Czajkowska-Majewska D., Przyjaciel stres, „Polityka" 2002, nr 47.
Czapów Cz., „Grypsera" jako podkultura młodzieżowa, „Więź" 1975, nr 7-8.
268 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Dubiel K., Więzienie na detoksie, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 11.
Dubiel K., Proste pytania, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 3.
Dubiel K., Projekt ustawy o zapobieganiu narkomanii a problemy więziennictwa, „Przegląd
Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1997, nr 15.
Dziedzic K., Kiejnich G., Subkultura więzienna w świetle procesu naznaczenia społecznego,
„Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1998, nr 18.
Feeley M., Simon J., The New Penelogy, Notes on the Emerging Strategy of Corrections and its
Implications, „Criminology" 1992, nr 4.
Giza J., Rola izolacji więziennej w genezie anomalii seksualnych wśród więźniów młodocianych,
„Problemy Rodziny" 1987, nr 11-12.
Goszczyński A., Skazywać na wolność, „Polityka" 2003, nr 9.
Goszczyński A., Pytlakowski P, Posiedzi, to skruszeje, „Polityka" 2002, nr 47.
Grejner Z., Grzesiak Z., Kowalski W., Woźnica B., Zakrzewska E., Udręka i ekstaza, „Forum
Penitencjarne" 2002, nr 8.
Grochowska M., Bóg mnie powalił, „Gazeta Wyborcza" 2002, nr 203.
Grochowska M., Odwrócenie, „Gazeta Wyborcza" 2002, nr 245.
Gromadzki W., Wasilewski E., Europejskie Reguły Więzienne a polska praktyka traktowania
więźniów młodocianych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego" 1993, nr 4-5.
Grzebałkowska M., Pierwszy dzień wolności, „Gazeta Wyborcza" 2004, nr 2.
Jasiński J., Problem przeludnienia zakładów karnych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego",
Warszawa 1997, nr 15.
Kasprzak M., Więzień ma prawo, „Prawo i Życie" 1996, nr 6.
Katz D., Kahn R. L., Społeczna patologia organizacji, „Opieka - Wychowanie -Terapia" 1994, nr 1.
Kęskrawiec M., Potocki A., Ryciak I., Biały kołnierzyk w ciemnej celi, „Newsweek" 2002, nr 13.
Knap W., Getto cwelów, „Polityka" 2001, nr 47.
Knap W., Jedno ucho ma siedmiu zbójów, „Polityka" 2001, nr 45.
Knap W., Kto mnie wyleczy, „Prawo i Życie" 2000, nr 3.
Knap W., Zjawisko samozaciskającej się pętli, „Rzeczpospolita" 1999, nr 132.
Knap W., Skazani nie są sami, „Rzeczpospolita" 1997, nr 301.
Kołodziejczyk M., Kara za złe zachowanie, „Polityka" 2003, nr 10.
Kołodziejczyk M., Jak nie masz, to siemasz, „Polityka" 2002, nr 13.
Konarski L., Subkultura młodzieżowa, „Wojsko i Wychowanie" 1994, nr 2.
Bibliografia 269
Kowalski W., Korupcja w Służbie Więziennej w świetle doświadczeń lat 1995--2004, „Przegląd
Więziennictwa Polskiego" 2004, nr 43.
Kowalski W., Z prawem do śmierci w tle, „Forum Penitencjarne" 2004, nr 5.
Kowalski W., Zorganizowani przeciw zorganizowanym, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 9.
Krzyżak T., Rusak P, Salon usług policyjnych, „Wprost" 2004, nr 45.
Kudzia P, Pawelczyk G., Wolność za kratami, „Wprost" 2002, nr 33.
Kuhn A., Incarceration Rates. The United States in an International Perspec-
tive, „Criminal Justice Abstracts" 1998, nr 2. Lasocik Z., Lincoln Correctional Facility, „Przegląd
Więziennictwa Polskiego",
Warszawa 2002, nr 34-35. Lenartowicz R., Problemy drugiego życia, „Gazeta Penitencjarna" 1968,
nr 65. Leśniak S., Przestępcy zorganizowani pod lupą, „Forum Penitencjarne" 2002,
nr 8.
Machel H., Orientacja w funkcjonowaniu podkultury więziennej a skuteczność kierowania
zakładem penitencjarnym, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1995, nr 9.
Malec J., Główne problemy powodowane przez podkulturę więzienną, „Przegląd Więziennictwa
Polskiego", Warszawa 1998, nr 20-21.
Moczydłowski P, Strach w cenie, „Polityka" 2001, nr 19.
Morawski J., Młodociani grypserzy, „Przegląd Penitencjarny" 1968, nr 4.
Moszyński P, Plaga karna, „Wprost" 1999, nr 42.
Musidłowski R., Razem czy oddzielnie, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 2.
Nawój J., Osobowościowe uwarunkowania wypalenia zawodowego służby więziennej, „Opieka -
Wychowanie - Terapia" 2000, nr 4.
Nawój J., Psychospołeczne i zdrowotne koszty wykonywania zawodu funkcjonariusza więziennego,
„Auxilium Sociale" 2000, nr 1.
Ornacka E., Skrót do wolności, „Newsweek" 2002, nr 22.
Pastwa B., Geras G., Lęk jako czynnik determinujący charakter i stopień udziału w podkulturze
więziennej, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1992, nr 2-3.
Pietkiewicz B., Kara ostateczna, „Polityka" 1999, nr 7.
Pływaczewski E., Wokół strategii przeciwdziałania przestępczości zorganizowanej w Polsce [w:]
Przeciwdziałanie korupcji i zorganizowanej przestępczości, Biuletyn, Warszawa 1999, nr 3-4.
270 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Podemski S., Dynamit za murem, „Polityka" 2001, nr 49. Podemski S., Krata czy łopata?,
„Polityka" 2001, nr 23. Podemski S., Malec w celi, „Polityka" 2001, nr 13. Podemski S., Pilot na
wolności, „Rzeczpospolita" 2001, nr 211. Podemski S., Upychanie kolanem, „Rzeczpospolita"
2001, nr 62. Podemski S., Cale życie w klatce, „Polityka" 1998, nr 51. Przybyliński S., Aula pękała
w szwach, „Forum Penitencjarne" 2005, nr 3. Pytka L., Resocjalizacja - anachronizm czy nowe
wyzwanie?, „Opieka - Terapia - Wychowanie" 2000, nr 1. Pytka L., Wątłość i siła idei
resocjalizacji aktualnej i potencjalnej, „Opieka
- Terapia - Wychowanie" 1998, nr 3. Pytlakowski R, Pomruk za murem, „Polityka" 2004, nr 8.
Pytlakowski R, Skazani na bezrobocie, „Polityka" 1999, nr 10. Pustkowiak L., Podkultura
więzienna na tle przemian ostatnich lat, „Opieka
- Terapia - Wychowanie" 1999, nr 4.
Rostkowski W., Młodociani w jednostkach penitencjarnych - próba charakterystyki mechanizmów
adaptacyjnych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1997, nr 16-17.
Stańdo-Kawecka B., Polityka karna a populacja uwięzionych, „Przegląd Więziennictwa Polskiego",
Warszawa 2002, nr 36.
Stodolski W., Kultura dewiacji, „Prawo i Życie" 1998, nr 29.
Szecówka A., Wybrane przykłady przeciwdziałania podkulturze przestępczej w zakładach dla
nieletnich, „Przegląd Więziennictwa Polskiego", Warszawa 1999, nr 22-23.
Szelest R., Tlok odbiera apetyt, „Forum Penitencjarne" 2004, nr 6.
Trawczyński J., Projekt Konwencji Narodów Zjednoczonych o Zwalczaniu Przestępczości
Zorganizowanej, „Przegląd Policyjny" 1997, nr 2.
Urbanek M., / nie wyjdziesz stąd aż do śmierci, „Polityka" 2002, nr 23.
Wągiel-Linder G., Ekierka z heroiną..., „Forum Penitencjarne" 2002, nr 1.
Wągiel-Linder G., Groźny tłok pod celą, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 4.
Wolman I., Zorganizowane zagrożenie, „Forum Penitencjarne" 2002, nr 5.
Zakrzewska E., Niegrypsujący inaczej, „Forum Penitencjarne" 2001, nr 5.
Zawada E., Penitencjarne aspekty przestępczości zorganizowanej, „Przegląd Więziennictwa
Polskiego", Warszawa 1999, nr 24-25.
Bibliografia 2 71
Zawada E., Wybrane problemy przestępczości zorganizowanej, „Przegląd Więziennictwa
Polskiego", Warszawa 1999, nr 22-23.
MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE
Analiza stanu ładu, dyscypliny i nastrojów w jednostkach organizacyjnych służby więziennej w
okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku, Centralny Zarząd Służby Więziennej. Biuro
Społeczno-Penitencjarne, Warszawa, 5 kwietnia 2004 (maszynopis).
Analiza wyników dydaktyczno-resocjalizacyjnych uzyskanych w roku szkolnym 2001/2002 przez
szkoły przywięzienne, Centralny Zarząd Służby Więziennej. Biuro Penitencjarne, Warszawa,
marzec 2003 (maszynopis).
Kornowski T., Problematyka podkultury więziennej w Zakładzie Karnym w Iławie - marzec 1986
rok, Iława 1986 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego w Iławie, Analiza przeciwdziałania podkulturze więziennej wraz z
zamierzonymi przedsięwzięciami profilaktycznymi za rok 1999, Iława 2000 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego w Iławie, Kompleksowy program dotyczący sposobów
przeciwdziałania podkulturze więziennej i zapobieganiu sytuacjom konfliktowym w Zakładzie
Karnym w Iławie, Iława 2000 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego w Iławie, Zjawiska mające wpływ na zmiany w podkulturze
więziennej, Iława 1995 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego w Potulicach, Analiza przeciwdziałania podkulturze przestępczej w
Zakładzie Karnym w Potulicach w 2001 r., Potulice 2002 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego w Potulicach, Ocena oddziaływań resocjalizacyjnych i atmosfery
wychowawczej w Zakładzie Karnym w Potulicach w 2002 r., Potulice 2003 (maszynopis).
Materiały Zakładu Karnego we Włocławku, Analiza przeciwdziałania podkulturze przestępczej w
Zakładzie Karnym we Włocławku - od II kwartału 2002 r. iw I kwartale 2003 r., Włocławek 2003
(maszynopis).
Podstawowe problemy więziennictwa. Centralny Zarząd Służby Więziennej, Warszawa, maj 2003
(maszynopis).
272 S. Przybyliński. Podkultura więzienna
Święconek J., Skuteczność działań podejmowanych przez jednostki podległe i Okręgowy Zarząd
Zakładów Karnych w Olsztynie w zakresie przeciwdziałania podkulturze więziennej - próba oceny
krytycznej, Olsztyn 1986 (maszynopis).
Zarządzenie nr 2/04 Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 24 lutego 2004 r. w sprawie
szczegółowych zasad prowadzenia i organizacji pracy penitencjarnej oraz zakresów czynności
funkcjonariuszy i pracowników działów penitencjarnych i terapeutycznych, Warszawa 2004
(maszynopis).
AKTY PRAWNE
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 26 sierpnia 2003 r. w sprawie sposobu, zakresu i
trybu sprawowania nadzoru penitencjarnego, DzU 03. 152. 1496.
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 26 sierpnia 2003 r. w sprawie trybu postępowania
właściwych organów w wypadku gdy liczba osadzonych w zakładach karnych lub aresztach
śledczych przekroczy w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów, DzU 03. 152. 1497.
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 r. w sprawie regulaminu
organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności, DzU 03.152.1493.
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 r. w sprawie regulaminu
organizacyjno-porządkowego wykonywania tymczasowego aresztowania, DzU 03. 152. 1494.
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 16 stycznia 2003 r. w sprawie szczegółowego
trybu nadawania stopni funkcjonariuszom Służby Więziennej.
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 maja 1997 r. w sprawie postępowania
kwalifikacyjnego do Służby Więziennej, DzU 97.53.345.
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r., Kodeks karny, DzU 97. 128. 840.
Ustawa,z dnia 6 czerwca 1997 r., Kodeks karny wykonawczy, DzU 97. 90. 557.
Ustawa z dnia 26 kwietnia 1996 r. o Służbie Więziennej, DzU 96. 61.283.
Bibliografia 2 73
ŹRÓDŁA INTERNETOWE
http://bartnickal0.w.interia.pI (Więzienny Klub Literacki - ZK Włocławek) www.amnesty.org.pl
(Amnesty International) www.brpo.gov.pl (Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich) www.cpt.coe.int
(Europejski Komitet do spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu
Traktowaniu lub Karaniu - CPT) www.czsw.gov.pl (Ogólnopolski Portal Służby Więziennej)
www.duszpwiezienne.il.omi.org.pl (Duszpasterstwo Więzienne-ZK Iława) www.echr.coe.int
(Europejski Trybunał Praw Człowieka) www.hfhrpol.waw.pl (Helsińska Fundacja Praw Człowieka)
www.hmprisonservice.gov.uk (Służba Więzienna w Wielkiej Brytanii i Walii) www.icc-cpi.int
(Międzynarodowy Trybunał Karny) www.ies.krakow.pl (Instytut Ekspertyz Sądowych)
www.iws.org.pl (Instytut Wymiaru Sprawiedliwości)
www.kcl.ac.uk/depsta/rel/icps/home.html (Międzynarodowe Centrum Studiów
Penitencjarnych) www.kgp.gov.pl (Komenda Główna Policji) www.ms.gov.pl (Ministerstwo
Sprawiedliwości) www.policja.pl (Komenda Główna Policji) www.sn.pl (Sąd Najwyższy)
www.sw.gov.pl (Ogólnopolski Portal Służby Więziennej)