mawiali, śmiali się, niektórzy pili i pali-
li papierosy. Byli oni całkowicie nieświa-
domi wyjątkowego momentu, jaki nieda-
leko nich przeżywał mężczyzna pełen nie-
pokoju. Dla nich było to zwykłe spotkanie
towarzyskie.
Potem zobaczyłam nadchodzącą sio-
strę zakonną, która, jak mi wyjaśnił Jezus,
została posłana przez Jego Matkę. Zoba-
czyłam także Maryję, jak patrzy na tę
scenę z odległości. Jej ręce złożone były
do modlitwy, zaś z oczu płynęły łzy. Obok
umierającego znajdował się jego Anioł
Stróż z bardzo smutnym wyrazem twarzy.
Jedną ręką zakrywał swoje oblicze, a drugą
trzymał chorego. Potem anioł wstał i ręko-
ma próbował odstraszyć złe duchy, które
w wielkiej liczbie zbliżały się do mężczy-
zny. Miały one głowy rogaczy, niedźwiedzi
i koni, zaś ich ciała były strasznie powy-
kręcane.
Zakonnica weszła do sali, w której
znajdował się umierający mężczyzna, sta-
nęła przy jego łóżku i chwyciła chorego za
rękę. Chciała dać mu święty obrazek, tłu-
macząc coś. Mężczyzna jednak podniósł
swoje ręce w geście odmowy. Siostra jesz-
cze raz nalegała i próbowała wręczyć mu
obrazek, lecz wzburzony umierający resztą
sił, jakie jeszcze posiadał, okazał, że odrzu-
ca jej pomoc. Zakonnica opuściła salę bar-
dzo smutna. Na korytarzu zaczęła modlić
się różańcem. Ludzie, którzy na nią patrzy-
li, naśmiewali się z niej i drwili. Nie zda-
wali sobie zupełnie sprawy z wagi, jaką ma
modlitwa w tym wyjątkowym momencie.
Siostra zaprosiła ich do modlitwy, ale ich
oczy i wyraz twarzy wyrażały jednoznacz-
nie, że nie zamierzają się do niej przyłą-
czyć.
Parę minut później mężczyzna zmarł.
Zobaczyłam, że w momencie, kiedy jego
dusza unosiła się nad ziemią, wszystkie
złe duchy wskoczyły na nią, rozszarpując
ją, jak dzikie zwierzęta, wilki, psy, wydzie-
rające sobie zdobycz. Nagle anioł stanął
przed nimi i z podniesioną ręką rozkazał:
Przestańcie! Pozwólcie mu iść. Najpierw
musi stanąć przed tronem Bożym na sąd.
Niektórzy ludzie zaczęli rozpaczli-
wie, wręcz histerycznie, płakać nad zmar-
łym. Zrozumiałam, jak wielka jest różni-
ca między takim odejściem, a sytuacją,
kiedy żegna się duszę odchodzącą w poko-
ju i pokładającą nadzieję w Bożym miło-
sierdziu.
Catalina
Świecka Misjonarka
Eucharystycznego Serca Jezusa
(tłum. i oprac. Maria Zboralska)
Czy piekło
jest puste?
W ostatnim czasie pojawiły się publikacje niektórych teologów
i publicystów, którzy kwestionują naukę Kościoła o realnej
możliwości wiecznego potępienia. Twierdzą, że wypełnione
potępionymi wieczne piekło świadczyłoby o porażce Boga i dlatego
piekło musi być puste. Równocześnie jesteśmy świadkami natrętnej
reklamy grzechu w środkach masowego przekazu,
który rzekomo ma ludziom przynieść prawdziwe szczęście.
Propaguje się pornografię, prosty-
tucję, aborcję, antykoncepcję, roz-
wody, wolne związki, cudzołóstwo,
nieograniczoną konsumpcję i inne
dewiacyjne zachowania, o których
czytamy w Piśmie św.: Jest zaś rze-
czą wiadomą, jakie uczynki rodzą się
z ciała: nierząd, nieczystość, wyuz-
danie, uprawianie bałwochwalstwa,
czary, nienawiść, spór, zawiść, wzbu-
rzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczy-
tami, niezgoda, rozłamy, zazdrość,
pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co
do nich zapowiadam wam, jak to już
zapowiedziałem: ci, którzy się takich
rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego
nie odziedziczą (Ga 5, 19-21). Propa-
ganda grzechu jest zachętą do takie-
go stylu życia, który prowadzi ludzi
najprostszą drogą do piekła. Nie ma
się co dziwić, że w sytuacji natrętnej
demoralizacji siły zła inspirują debatę
teologiczną, w której kwestionuje się
prawdę objawioną o realnej możliwo-
ści wiecznego potępienia. Strategia
działania szatana ma na celu wmówie-
nie ludziom, że grzech jest źródłem
szczęścia i żeby nie bali się grzeszyć,
bo i tak nikt nie będzie potępiony. Św.
s. Faustyna ostrzega, że w piekle jest
12
•
nr 4-2004
najwięcej dusz, które nie dowierzały,
że jest piekło.
Kiedy Jezusa zapytano: Panie, czy
tylko nieliczni będą zbawieni?, odpo-
wiadając, nie mówił: miejcie nadzieję,
że wszyscy będą zbawieni. Nie zaspo-
koił czysto intelektualnej ciekawości.
Odpowiedział krótko i zdecydowanie:
Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi (Łk
13, 23-24), czyli idźcie drogą, którą
wyznaczają przykazania. W ten spo-
sób Chrystus wezwał nas do porzucenia
jałowego teoretyzowania i dociekania,
czy piekło jest puste czy też nie. Zaape-
lował do naszego sumienia, abyśmy
podjęli zdecydowany wysiłek nawraca-
nia się i wiary w Ewangelię, bo jeśli się
nie nawrócicie, wszyscy podobnie zgi-
niecie (Łk 13, 3).
Pan Jezus przypomina i ostrzega, że
jeżeli nie wykorzystamy czasu, który
został nam dany i nie nawrócimy się,
to w momencie śmierci nie będzie-
my zdolni przejść przez ciasne drzwi
i uczestniczyć w wiecznym szczęściu
zbawionych. W ten sposób Odkupi-
ciel uczy nas, że tylko przez osobiste
nawrócenie i trud życia wiarą będzie-
my pośrednikami Jego zbawczej miło-
ści ogarniającej i pragnącej zbawienia
wszystkich ludzi. Tylko wtedy auten-
tycznie będziemy zatroskani o innych
ludzi i uczynimy wszystko, aby uchro-
nić siebie i innych od wejścia na drogę
grzechu, która prowadzi do utraty życia
wiecznego.
O. Jacek Salij pisze, że tej postawy
ratowania ludzi, co do których można
się lękać, że są zagrożeni potępieniem
wiecznym, znajdziemy bardzo dużo w
pismach i żywotach świętych. (...) Tra-
dycja katolicka dostarcza niezliczo-
nych przykładów takiej właśnie posta-
wy. Gdyby św. Monika zastanawia-
ła się nad tym, czy mogłaby być szczę-
śliwa w niebie, gdy jej syn Augustyn
byłby w piekle – to zapewne ona nie
byłaby święta, zaś Augustyn skończył-
by jak najgorzej. Niewiele lepiej było-
by, gdyby pocieszała się w sposób pusty
i jałowy, że przecież miłosierdzie Boże
jest nieskończone i Bóg z pewnością
zlituje się w końcu nad jej synem. Na
szczęście Monika liczyła się na serio z
tym, że jej syn może się zmarnować na
wieki, i podjęła żarliwą i długotrwa-
łą modlitwę za niego (Poszukiwania w
wierze, Poznań 1991, s.116).
Matka Boża, objawiając się w Fati-
mie, przypomniała, że największą tra-
gedią i nieszczęściem człowieka jest
grzech i trwanie w grzechu, które może
doprowadzić do całkowitego odrzu-
cenia Boga, czyli do piekła. Dlatego
pierwsza część fatimskiej tajemnicy
mówi o wizji piekła, którą mieli Łucja,
Hiacynta i Franciszek. Widzieliście pie-
kło – mówiła im Matka Boża na koniec
tej przerażającej wizji – do którego idą
dusze biednych grzeszników. Bóg chce
je ratować. Bóg chce rozpowszechniać
na świecie nabożeństwo mego Niepo-
kalanego Serca. Jeżeli się zrobi to, co
wam powiem, wielu zostanie przed pie-
kłem uratowanych i nastanie pokój na
świecie. Orędzie fatimskie wzywa nas,
abyśmy uczyli się wiary i bezgraniczne-
go zaufania Bogu od Jego Matki Maryi
przez zjednoczenie się z Jej Niepokala-
nym Sercem i w ten sposób szli drogą
prowadzącą do nieba. Powinno się to
dokonywać każdego dnia: 1. w codzien-
nej modlitwie różańcowej i medytacji
tekstów Pisma św., a także w prakty-
ce postu; 2. w odwróceniu się od grze-
chu i życiu zgodnym z przykazaniami
i nauką Kościoła Katolickiego; 3. w
comiesięcznej lub częstszej spowiedzi,
aby zawsze być w stanie łaski uświę-
cającej i jak najczęściej przyjmować
Jezusa w Eucharystii.
Zmarła w opinii świętości w 1942 r.
krakowska pielęgniarka, Rozalia Cela-
kówna, otrzymała od Jezusa we wrze-
śniu 1939 r. niezwykle ważne orędzie:
Moje dziecko, tak strasznie ranią Mnie
i napełniają boleścią grzechy nieczy-
ste, zabijanie nienarodzonych, nie-
nawiść i inne... Już dalej nie mogę
znieść tej obrazy i zniewag, jakie zada-
ją Mi grzechy nieczyste. Jeżeli Polska
nie odrodzi się duchowo, nie porzuci
swoich grzechów, to zginie… Dziec-
ko, to nie było puste złudzenie, lecz
upomnienie i przestroga, by Polska i
inne narody zechciały poprawić życie
swoje. Jedynie całkowite odrodzenie
duchowe i oddanie się pod panowa-
nie Mego Serca może uratować od cał-
kowitej zagłady nie tylko Polskę, ale i
inne narody.
MP
nr 4-2004 •
13
Pismo św. i Magisterium Kościoła
o wieczności piekła
Jednoznaczna wymowa
tekstów biblijnych
Objawiona przez Chrystusa prawda
o zbawieniu wszystkich ludzi zawiera w
sobie dwa aspekty, których nasz ogra-
niczony ludzki rozum nie jest w sta-
nie ze sobą pogodzić. Z jednej strony
dowiadujemy się, że Chrystus pragnie,
aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i
doszli do poznania prawdy (1Tm 2, 4),
a z drugiej, że istnieje realna możliwość
potępienia na wieki. Prawda ta zawie-
ra w sobie dwa, zdawałoby się, prze-
ciwstawne aspekty. Została nam obja-
wiona i pozostanie na zawsze niezgłę-
bioną tajemnicą. Nie można jej dopaso-
wać do czysto ludzkiej logiki. Trzeba ją
po prostu zaakceptować i żyć według jej
wymagań. Dopiero wtedy zaczyna sta-
wać się sensowna i zrozumiała, ale nie
na płaszczyźnie ludzkiej logiki, lecz w
wymiarze posłuszeństwa wiary.
Przyjrzyjmy się teraz uważniej tym
aspektom nauki o potępieniu wiecznym
w Nowym Testamencie, które zostały
bardzo subiektywnie zinterpretowane
przez ks. Wacława Hryniewicza w jego
książce Nadzieja zbawienia dla wszyst-
kich. Jest prawdą to, co pisze Autor, że
terminy aion oraz aionios w Nowym
Testamencie nie zawsze oznaczają nie-
ograniczony czas trwania (por. s. 102).
Trzeba jednak jednocześnie pamiętać i
o tym, że w celu uniknięcia dwuznacz-
nego rozumienia i aby jednoznacznie
wyrazić wieczność trwania radzono
sobie w ten sposób, że używano
liczby mnogiej: „na
wieki”.
Dodatkowo w Nowym Testamen-
cie, aby dobitnie wyrazić wieczne trwa-
nie, użyto hebraizmu, duplikując ter-
min i wiążąc go z dopełniaczem: „na
wieki wieków”. I będą cierpieć katu-
sze we dnie i w nocy na wieki wieków
(Ap 20, 10). A dym ich katuszy na wieki
wieków się wznosi (Ap 14, 11). W zacy-
towanych tekstach użyte są jednocze-
śnie oba sposoby wyrażenia wieczno-
ści. Nie ma już bardziej precyzyjnych
form jej określania. Z fi lologicznego
punktu widzenia nie ma żadnych wąt-
pliwości, że w tych tekstach wyraże-
nie „na wieki wieków” oznacza praw-
dziwą wieczność, nigdy nie kończącą
się. Spotykamy przymiotnik aionios w
wyroku potępienia na Sądzie Ostatecz-
nym: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci,
w ogień wieczny (Mt 25, 41). Jeżeli się
weźmie pod uwagę, że w wierszu aio-
nios występuje w paralelizmie: I pójdą
ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do
życia wiecznego, to jest to dowód na to,
że oznacza on wieczność w sensie ści-
słym. Jeżeli przymiotnik aionios ozna-
cza wieczność w sensie ścisłym w dru-
giej części wersetu, to powinien mieć
takie samo znaczenie w pierwszej jego
części.
Pomimo obaw ks. Hryniewicza, że
wieczne piekło [w ścisłym sensie tych
słów] byłoby uwieńczeniem przeraża-
jącego dualizmu całego stworzenia (s.
103), wiara każe nam przyjąć, że istnie-
je realna możliwość wiecznego potępie-
nia, że kara wieczna jest rzeczywiście
wieczną, a nie czasową, prowadzącą do
nawrócenia (por. s. 104).
Jezus Chrystus wielokrotnie uży-
wał sformułowań, które jednoznacz-
nie mówią o absolutnym i nieodwołal-
nym pozbawieniu radości życia wiecz-
nego. O zaproszonych, którzy odmówili
przyjścia na ucztę, mówi: żaden z owych
ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosz-
tuje mojej uczty (Łk 14, 24). O absolut-
nym wykluczeniu mówią słowa Jezu-
sa: Kto wierzy w Syna, ma życie wiecz-
ne; kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy
życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3,
36). Sługa nieużyteczny będzie wyrzu-
cony na zewnątrz w ciemności (Mt 25,
30). Nierozsądne panny nie będą mogły
wejść i usłyszą słowa: zaprawdę powia-
dam wam, nie znam was (Mt 25, 12). Ci,
którzy nie byli posłuszni woli Bożej,
usłyszą: odejdźcie ode Mnie wy, któ-
rzy dopuszczacie się nieprawości (Mt
7, 23).
Również św. Paweł wyraźnie pisze
o absolutnym wykluczeniu z Króle-
stwa Bożego. Po wyliczeniu wielora-
kich grzechów konkluduje: ci, którzy
się takich rzeczy dopuszczają, króle-
stwa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 21);
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie
posiądą królestwa Bożego? (l Kor 6, 9);
O tym bowiem bądźcie przekonani, że
żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chci-
wiec — to jest bałwochwalca — nie ma
dziedzictwa w królestwie Chrystusa i
Boga (Ef 5, 5).
W cytowanych tekstach formu-
ły wyłączenia mają charakter
absolutny. „Żaden
z owych ludzi
14
•
nr 4-2004
14
• nr 4-200
nr 4-2004 •
15
nie skosztuje mojej uczty”; „nie ujrzy
życia”; „nie posiądą”; „nie odziedzi-
czą”. Sens tych wypowiedzi jest tak
jednoznaczny, że nie zostawia miej-
sca na jakąkolwiek myśl o apokatasta-
zie, że potępienie kiedyś miałoby się
zakończyć, a potępieni będą mogli się
nawrócić i dostąpić zbawienia. Gdyby
taka możliwość istniała, to wtedy sfor-
mułowania te nie byłyby prawdziwe i
powinny byłyby jasno mówić, że przyj-
dzie taki moment, w którym potępieni:
„skosztują mojej uczty”, „ujrzą życie”,
„posiądą”, „odziedziczą”.
Wyjaśniając przypowieść o chwa-
ście (Mt 13, 41 n.) i o sieci (Mt 13, 49
n.), Chrystus używa Izajaszowej formu-
ły „ogień wieczny” (Iz 66, l ).Trzeba
być tutaj bardzo ostrożnym, jeśli cho-
dzi o czysto metaforyczne rozumienie
tej formuły. Nie można twierdzić, że nie
oznacza ona wieczności.
Czy Chrystus mógł tłumaczyć czy-
stą metaforą inną metaforę? Zbawiciel
używa sformułowania, ażeby wyra-
zić tajemniczy aspekt bólu, który staje
się udziałem potępionych. Niegasną-
cy ogień w Nowym Testamencie doty-
czy całej egzystencjalnej rzeczywistości
człowieka, z jego duszą i ciałem (Mt 10,
28). Najbliżej Izajaszowego tekstu (Iz
66, 24) jest Mk 9, 43-48. Jednoznacz-
nie mówi się tu, że robak nie umiera i
ogień nie gaśnie (w. 48), czyli tajemni-
czy ból nigdy się nie skończy. Również
w słowach potępienia na Sądzie Osta-
tecznym Chrystus mówi, że udziałem
potępionych stanie się „ogień wiecz-
ny” (Mt 25, 41). Ludzie potępieni zosta-
ną oddzieleni od zbawionych. Wyja-
śniając przypowieść o sieci, Zbawiciel
jasno stwierdza: Tak będzie przy końcu
świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych
spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec
rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie
zębów (Mt 13, 49-50). Ponieważ mamy
tutaj do czynienia z wyjaśnieniem przy-
powieści, wobec tego nie może być ono
rozumiane metaforycznie. Rzeczywi-
ście nastąpi oddzielenie złych ludzi od
dobrych.
Magisterium Kościoła
Jednoznaczna nauka Pisma Świę-
tego na temat istnienia wiecznej kary
potępienia została przez Magisterium
Kościoła w sposób wyraźny potwier-
dzona i zdefi niowana jako prawda
wiary. Urząd Nauczycielski Kościoła
uczy o istnieniu stanu wiecznego potę-
pienia, który staje się udziałem ludzi
umierających w stanie nieprzyjaźni z
Bogiem. Prawda ta została wyrażona w
Symbolu Wiary Quicumque (Breviarum
Fidei IX, 15).
Na Synodzie Konstantynopolitań-
skim w 543 r. została zdefi niowana
wieczność piekła i potępiona idea apo-
katastazy: Jeśli ktoś twierdzi lub sądzi,
że kara szatanów i złych ludzi jest tym-
czasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec,
czyli że nastąpi apokatastaza dla dia-
błów i bezbożnych ludzi – n.b.w. [niech
będzie wyklęty] (BF VIII, 101). Kano-
ny tego synodu zostały zaaprobowa-
ne przez papieża Wigiliusza i wszyst-
kich biskupów Kościoła Wschodnie-
go. Najważniejsza defi nicja mówiąca o
wieczności piekła została sformułowa-
na na IV Soborze Laterańskim w 1215
r. Mówiąc o zmartwychwstaniu zmar-
łych, Sobór stwierdził: Wszyscy oni we
własnych swych powstaną ciałach, tych,
co teraz posiadają, aby otrzymać wedle
uczynków swoich, dobrych czy złych,
jedni karę wieczną wraz z diabłem, inni
zaś z Chrystusem wiekuistą chwałę (BF
IX, 30).
W Konstytucji Benedictus Deus
papież Benedykt XII stwierdza, że
dusze umierających w uczynkowym
grzechu śmiertelnym zaraz po śmier-
ci zstępują do piekła, gdzie doznają
kar piekielnych (BF VIII, 110). Nato-
miast Sobór Watykański II wzywa do
ustawicznej czujności: A ponieważ
nie znamy dnia ani godziny, musimy,
w myśl upomnienia Pańskiego, czu-
wać ustawicznie, abyśmy zakończywszy
jeden jedyny bieg naszego ziemskiego
żywota (por. Hbr 9, 27), zasłużyli wejść
razem z Panem na gody weselne i być
zaliczeni do błogosławionych (por. Mt
25, 31-46), i aby nie kazano nam, jak
sługom złym i leniwym (por. Mt 25, 26),
pójść w ogień wieczny (por. Mt 25, 41),
w ciemności zewnętrzne, gdzie «bę-
dzie płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 22,
13 i 25, 30). Albowiem zanim panować
będziemy z Chrystusem pełnym chwa-
ły, wszyscy staniemy «przed trybunałem
Chrystusowym, aby każdy zdał sprawę
z czynów dokonanych w ciele, dobrych
i złych» (2 Kor 5, 10), i na końcu świa-
ta «ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na
zmartwychwstanie życia, a którzy źle
czynili, na zmartwychwstanie sądu»
(J 5, 29; por. Mt 25, 46) (Konstytucja
Dogmatyczna o Kościele, 48).
Główną intencją, jaką się kiero-
wano przy redagowaniu tego tekstu,
było wyraźne stwierdzenie istnienia
wieczności piekła. Tak jak Konstytu-
cja Dogmatyczna o Kościele, Wyznanie
wiary papieża Pawła VI jednoznacznie
stwierdza istnienie wiecznej kary pie-
kła.
Pismo Święte i Magisterium Kościo-
ła w sposób jednoznaczny przekazują
nam do wierzenia prawdę o realnej moż-
liwości wiecznego potępienia. Magiste-
rium Kościoła nigdy nie orzekło i nie
orzeknie o jakimkolwiek człowieku, że
został potępiony. Natomiast wzywa nas
do autentycznej troski o to, aby wszy-
scy ludzie zostali zbawieni. Troska ta
ma się wyrażać w modlitwie i głoszeniu
całej prawdy objawionej o Bogu, który
swoim nieskończonym miłosierdziem
pragnie zbawić wszystkich grzeszni-
ków. Jeżeli tylko Mu zaufają i przyjmą
dar Jego miłości, dokonuje się cud prze-
baczenia wszystkich grzechów i otwie-
ra się przed nimi tajemnica nieba. Jeże-
li natomiast są zatwardziali w grzechu i
nie chcą przyjąć daru Bożego miłosier-
dzia, otwiera się przed nimi przerażają-
ca rzeczywistość wiecznego piekła.
ks. M. Piotrowski TChr
fot.
Miłujcie
się!