Atakują profesora… za prawdę
Kategoria:
Polska
środa, 27 października 2010 08:53
Gdy prof. Janusz Gadzinowski, wojewódzki konsultant ds. neonatologii, zaprotestował przeciwko metodzie in vitro
natychmiast rozpętała się burza. Krytykują go politycy, inni lekarze i dziennikarze. Dlaczego? Bo powiedział prawdę i
podpisał się pod dokumentem przysługującymi mu tytułami naukowymi.
- To nadużycie funkcji i stanowiska – mówił „Polsce. The Times” prof. Grzegorz Bręborowicz, ginekolog, autor wielu
podręczników z zakresu ginekologii i położnictwa. - Trudno to w ogóle komentować. Też jestem katolikiem, ale to nie
jest argument naukowy - dodaje. - Byłem wiele lat rektorem i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój pracownik
pisze protest, podpisuje się pod nim funkcją, jaką pełni w mojej placówce, zupełnie tego nie konsultując ze mną -
mówi prof. Bręborowicz.
Co więcej apel miał nie być konsultowany z władzami uczelni. - Nie, nie był konsultowany z władzami uczelni. Opinie
przedstawione przez prof. Gadzinowskiego nie są oficjalnym stanowiskiem Uniwersytety Medycznego – mówi
rzecznik UM prof. Marek Ruchała.
W podobnym tonie wypowiadają się również politycy. - Profesor Gadzinowski ma prawo wypowiadać się jako
naukowiec, natomiast swoich przekonań religijnych nie może mieszać z pełnioną przez siebie funkcją - twierdzi
posłanka Krystyna Łybacka (SLD). - Profesor jako konsultant powinien dbać o bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów
- dodaje posłanka Agnieszka Kozłowska- Rajewicz (PO). - Z tego co wiem stanowisko konsultanta krajowego jest
znacząco odmienne od tego co prezentuje prof. Gadzinowski - dodaje posłanka Plaftormy. - Uważam, że nikt inny jak
właśnie profesor Gadzinowski nie jest bardziej uprawniony do zabierania głosu w tej sprawie. Jest wybitnym
specjalistą w dziedzinie leczenia schorzeń noworodków i myślę, że jego motywacja wykracza poza kwestie religijne -
przekonuje z kolei dr Szczepan Cofta ze Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich w Poznaniu.
Pytanie do ekspertów, czy równie mocno krytykowani byli ci z profesorów, którzy za in vitro się opowiadają? Czy ich
stanowisko także musi być konsultowane z władzami uczelni? Czy oni także nie mają prawa podpisywać się swoimi
tytułami? Jeśli nie, to znaczy, że mamy do czynienia z różnymi standardami wobec ludzi wierzących i uznających
prawdy genetyki, o tym, że życie zaczyna się w momencie poczęcia.
TPT/Polska The Times
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
Wybitny lekarz popiera biskupów
Kategoria:
Kościół
środa, 20 października 2010 09:16
Przyłączam się do protestu w sprawie regulacji prawnych dotyczących procedury in vitro. Jako katolik uznaję
wszystkie argumenty Kościoła katolickiego – napisał w oświadczeniu przekazanym mediom prof. Janusz Gadzinowski,
lekarz i kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu,
Konsultant Wojewódzki ds. Neonatologii Województwa Wielkopolskiego.
„Jako lekarz i kierownik największej Kliniki Neonatologii w Polsce obserwuję oprócz radości rodzin z powodu
posiadania dziecka w następstwie stosowania metody in vitro, także tragedie będące konsekwencją częstszego
występowania ciąży mnogiej z ryzykiem porodu przedwczesnego (często w fazie ciąży, gdzie przeżycie jest
niemożliwe). Dochodzi do tego zwiększona częstość przetoczeń krwi między płodami oraz większa liczba wad
wrodzonych. Wszystko to powoduje zwiększoną zachorowalność i śmiertelność noworodków. W szeregu krajów
metody in vitro spowodowały wystąpienie »epidemii ciąży mnogiej«. Należy obawiać się, że do podobnego zjawiska
dojdzie w naszym kraju po uchwaleniu ustawy” – napisał profesor.
„Dochodzi do tego problem tzw. »eliminacji płodu«, czyli zabicia jednego z dzieci w łonie matki w celu ograniczenia
liczby płodów i w intencji wykonawców zwiększenia szans ich przeżycia. Z przerażeniem słucham wystąpień na ten
temat na międzynarodowych sympozjach, ponieważ wykładowcy mówią o tym tak, jakby zabili kurczaka, bowiem
jest to dla nich normalne. Nieznane są też następstwa zdrowotne, które mogą nastąpić w następnych generacjach” -
uzupełnił.
„Jako były konsultant krajowy ds. neonatologii oraz były przewodniczący Programu Poprawy Opieki Perinatalnej w
Polsce zwracam uwagę na fakt, że Polska ma jedne z najgorszych wskaźników umieralności noworodków i niemowląt
w UE. Uważam, że wszystkie wysiłki edukacyjne, organizacyjne, finansowe powinny pójść w kierunku ratowania
dzieci, które już są na świecie. Czy ktoś przewidział konieczność wzrostu nakładów na oddziały noworodkowe,
ponieważ w konsekwencji ustawy nastąpi wzrost liczby noworodków chorych i przedwcześnie urodzonych i trzeba
będzie je leczyć? Zjawisko to wystąpiło już w innych krajach, więc niewątpliwie wystąpi i w Polsce w następstwie
ustawy”” – zakończył.
TPT
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.