Cantrell Kat Zasada jednej nocy

background image
background image

KatCantrell

Zasadajednejnocy

Tłumaczenie:

Katarzyna

Ciążyńska

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Wydział

turystyki

w Las Vegas pilnie potrzebował nowego

sloganu reklamowego. Dotychczasowy bowiem zapewniał
turystów, że ich przygody w Vegas pozostaną ich słodką

tajemnicą. Tymczasem to, co przydarzyło się w tym mieście
Hendrixowi Harrisowi, prześladowało go aż do jego domu

w Karolinie Północnej i trafiło do wszystkich znanych
człowiekowimediów.

Hendrix

niewiedział,cobymuteraznajskuteczniejpomogło

nabólgłowywywołanytymnieszczęsnymwydarzeniem–zwrot

poniesionychkosztów,zaklęcie,którewymazałobyVegaszjego
pamięci,czymożetabletkaaspiryny.

Musiał przyznać, że

paparazzo

idealnie uchwycił ich twarze,

jego i Rosalind Carpenter. Zdjęcie było erotyczne, lecz nie

pornograficzne – było oczywiste, że oboje są nadzy, a jednak
jakimścudemintymneczęściciałapozostałyzasłonięte.Dzięki
temu

zdjęcie

mogło

trafić

do

druku.

Ujęcie

było

niepowtarzalne.Niebrakowałonawetunoszącejsięnadwanną
pary.

Aprzezto,żefotografznalazłsięwodpowiednim

miejscuwe

właściwymczasie,Hendrixaopuściłoszczęście.

Byłprzekonany,że

matka

dostanie zawału, kiedy zobaczy go

nagiego w towarzystwie nagiej córki najbogatszego człowieka
w Karolinie Północnej. Zwłaszcza że gdy rozpoczynała

kampanię wyborczą, starając się o fotel gubernatora, prosiła
go,byzachowywałsięprzyzwoicie.

background image

Okazało się jednak, że

nie

było żadnego zawału. Matka była

podekscytowana,żenawiązałtakbliskiestosunkizcórkąPaula
Carpentera. W emocjach stwierdziła, że ślub z Rosalind

wszystko naprawi i wymusiła na Hendriksie, by przyznał jej

rację. Doprawdy, cały ten skandal to jego wina i na nim
spoczywa obowiązek rozwiązania problemu. Takie właśnie

słowa od niej usłyszał. Bardzo wpływowi Carpenterowie byli
posiadaczami starej rodzinnej fortuny, co stanowiło miłą

równowagędlaHarrisów,którzywzbogacilisięwłasnąpracą.

Żaląc się w duchu, gdyż zbyt kochał i szanował matkę, by

głośno dać wyraz swojemu niezadowoleniu, Hendrix zaczął się
zastanawiać, jak skontaktować się z Roz. Ich igraszki w Vegas

niemiałydalszegociągu.Terazbędziemusiałjąprzekonać,że
planjegomatkibudziwniejszczeryzachwyt.

Nie

był przeciwny samej idei małżeństwa, zwłaszcza gdy

załatwiało więcej niż jeden problem. A zatem jego celem było

doprowadzenie do tego, by na pytanie: „Wyjdziesz za mnie?”,
Rozbezwahaniaodpowiedziała:„Tak”.

Kłopot w tym, że nie rozmawiał z nią od tamtej nocy,

a wówczas uzgodnili, że więcej się nie spotkają. Ale to drobny

szczegół.Boprzecieżdorzadkościnależałyprzeszkody,których
Hendrixniepokonywał.

Na

szczęście Roz nie zablokowała wszystkich programów,

które przekazywały jej dane jednej ze stron pozwalających
znaleźć poszukiwaną osobę za konkretną cenę. Hendrix

skorzystał z płatnej strony bez skrupułów, skoro okazała się
pomocna.

Podjechał

pod

budynek na Fayetteville Street, gdzie

mieszkała Rosalind. Przyjazd z szoferem, fanfarami i prasą

jeszczeprzedzałatwieniemsprawyniewydawałmusiędobrym

background image

pomysłem,więcsamprowadziłsamochód.KiedyRozpowietak,

pokaże się mnóstwo oficjalnych zdjęć szczęśliwej pary. Na
którychobojebędąubrani.

Jego

matka nie doceniła ciężkiej pracy, jaką włożył w to, by

jego sześciopak nadawał się na rozkładówkę. Szkoda, że takie
świetne zdjęcie nocy z najgorętszą kobietą, jaką znał,

zaszkodziło kampanii matki, która kładła nacisk na wartości
rodzinne.

Wobec

pracowników ochrony budynku Hendrix użył swojego

uroku osobistego, dzięki któremu nieodmiennie zyskiwał

natychmiastowąsympatię.Swojądrogączęstoztegokorzystał.
Potem czekał cierpliwie, aż do windy wsiądzie ktoś, kto ma

dostęp do piętra Roz i kto zechce wysłuchać opowieści o jego
niedoli. Po kwadransie zapukał do drzwi Rosalind Carpenter.
Trzebajejprzyznać,żekiedyotworzyła,nawetniemrugnęła.

On

przeciwnie.

Do

diabła.Jakmógłzapomnieć,coznimrobiła?

Jej

seksapil zaatakował go jak fala, która rozbija się na

brzegu; nie wiedział, jak się spod niej wydostać, ale wcale się
tym nie przejmował, bo uwolnienie się było ostatnią rzeczą,

jaka chodziła mu po głowie. Był pod takim wrażeniem, że
musiał wziąć głęboki oddech. Roz zaczesała ciemny lok za
ucho, ściągnęła wargi i przyglądała mu się z chłodnym
rozbawieniem.

– Jesteś nieposłuszny – oznajmiła seksownym głosem,

opierającsięodrzwi.

–Maszkiepskąpamięć–odparłzuśmiechem.–

Przypominam

sobie, że spełniałem wszystkie twoje polecenia. Szybciej,
mocniej,odtyłu.Nieprzychodziminamyślanijedno,którego

bymniewykonał.

background image

Uniosłabrwi.

– Poza tym, że nie będziemy powtarzać naszego spotkania

wVegas?

Boistniejąpowody,dlaktórychniepowinniśmysiętu

spotykać.Zgodziłeśsięzemną.

Hendrix

zbyłtouśmiechem.

– Cóż, skoro zamierzasz wchodzić w szczegóły.

To

prawda.

Aleprzecieżnatamtymspotkaniusięskończyło.

– Wobec

tego czemu zawdzięczam tę przyjemność? Może

powinnam ująć to inaczej, bo odnoszę wrażenie, że to nie jest
wizytatowarzyska.

Nie

było sensu tego przeciągać, gdyż oboje mieli żywotny

interes w tym, by wyciszyć skandal. Hendrix pozwolił sobie

jednakprzezchwilępodziwiaćRoz.

Podniecał

go

umysł Roz. Widziała rzeczy, których inni nie

dostrzegali.Wciążnierozumiał,dlaczegomusieliwybraćsiędo
Vegas,bypoznaćsiębliżej.

–Widziałaśzdjęcie–stwierdził.

–Takjakpołowawschodniegowybrzeża.Krążyodtygodnia.–

Zlustrowała go z góry na dół, zatrzymując po drodze wzrok,
jakby znalazła coś godnego uwagi. – Nie wiem, czemu

zpowodu

zdjęciamiałbyśmnienagleszukać.

Okolica, na

której zatrzymała spojrzenie, obudziła się do

życia, zelektryzowana wspomnieniem chwili, kiedy Hendrix
poznawałciałotejkobiety.

–Musimycośzrobićztwojąkiepskąpamięcią,

skoro

patrząc

natozdjęcie,niechcesztegonatychmiastpowtórzyć.

Skrzyżowała

ramiona

napiersi,naprzezroczystymtopie.

– Moja pamięć ma się dobrze. I nie mam problemu z tym,

żeby przyznać, że twoja opinia jest zasłużona. Za to nie ma

mowyopowtórce.Już

to

mówiłam.

background image

Tak, mówiła. I to nieraz. Kiedy leżeli w łóżku i byli pod

prysznicem. To były całonocne igraszki, przez które Hendrix
omalniespóźniłsięnastępnegorankanaślubJonasa,swojego

przyjaciela. A jednak zostawił rozkoszną towarzyszkę i zdążył

na czas do kaplicy. Zakładając, że zgodnie z ustaleniami nigdy
więcejniezobaczyRoz.

Jego

matka, Helene Harris, zapewne przyszła gubernator

KarolinyPółnocnej,zmieniłajegomyślenie.Tydzieńzabrałomu

rozważenie konsekwencji skandalu i mniej więcej tyle samo
pogodzenie się z faktem, że ślub jest jedynym antidotum.

W tym momencie był już o tym przeświadczony. I pragnął
przekonaćdoślubuRoz.

– Tego

zdjęcia nie powinno być. Ale było, więc musimy

naprawić szkody. Ludzie mojej matki uważają, że byłoby
najlepiej, gdybyśmy się pobrali. Po wyborach możemy wziąć
cichyrozwód.

Roz

zaśmiałasię.

–Ludzie

twojejmatki,Hendrix?Totakiesłodkie.

–Jakby

twójojciecniemiałswoichludzi.

Carpenter

Furniturebyłauznawanazajednąznajbogatszych

firm na świecie. Ojciec Roz piastował stanowisko prezesa od
trzydziestu lat, kiedy to firma została założona. Miał swoich
ludzi.

Rozwjednej

chwilispoważniała.

– Ludzie

mojego ojca nie mają tak durnych pomysłów jak

małżeństwo, które ma załatwić nieistniejący problem. Ta
rozmowamnienudzi,jestemzajęta,więcwybacz.

–Nietakszybko.–Hendrixwsunąłnogęwdrzwi,nim

Rozje

zatrzasnęła.Porazmienićtaktykę.–Pozwól,żezaproszęcięna

drinka.Porozmawiamyjakrozsądnidorośliludzie.

background image

–Tak.Tyialkohol

tosamrozsądek.

Ironia

wjejgłosiebyłataksłodka,żeniemógłpowstrzymać

uśmiechu.

–Właściwieprzyznałaś,że

doprowadzam

ciędoszaleństwa.

– Mam

dość. – Omal nie przytrzasnęła mu stopy, próbując

zamknąćdrzwi.

– Poczekaj, Roz

– odezwał się głosem, który mówił: Nie

możesz mi się oprzeć, nawet gdybyś chciała. – Daj mi pięć

minut, proszę. Potem możesz mi uciąć wszystkie palce, jeśli
zechcesz.

–Czy

słowomałżeństwopadniejeszczeraz?

Zawahałsię.

To

byłpowódjegowizyty.Aleonpotrzebowałjej

bardziej niż ona jego. Cała sztuka polega na tym, by się nie
zorientowała.

– To naprawdę taki wysiłek zastanowić się nad połączeniem

dwóch rodzin, które może przynieść korzyść wszystkim?

Zwłaszczawświetle

tegozdjęcia.

Jej

twarz nie złagodniała, ale widział, że zyskał jej uwagę.

Czyli

nie

ma

sensu

podkreślać

ich

wzajemnego

zainteresowania. Zapisał to w pamięci i sięgnął po logiczne

argumenty.

–Możesz

szczerze

powiedzieć, że nie odczułaś negatywnego

skutkunaszegoromansu?Bojaodczułem,inaczejbymtunie
stał. Wiem, umówiliśmy się, że nie będziemy się kontaktować,
alesytuacjasięzmieniła.

Choć

nie

powody,dlaktórychmielisięniespotykać.Bootym

zdecydowałinstynktsamozachowawczy.

On i Roz byli jak podpałka wrzucona do płonącego lasu.

Jednej nocy Hendrix przeżył z Roz więcej niż z dziesięcioma

innymi kobietami. Mimo to gdy wzeszło słońce, rozstali się.

background image

Hendrix trzymał się zasady jednej nocy nie tylko z powodu

paktu, jaki zawarł na ostatnim roku uniwersytetu Duke’a.
Przysiągł wówczas, że nigdy się nie zakocha, ponieważ dość

razy w życiu został odtrącony, a najlepszym

sposobem na

uniknięcieodrzuceniajestunikaniebliskości.

Seks

lubił.Seksmusłużył.Bliskośćniewchodziławrachubę.

Tylkopodnaciskiemmatkiprzekalkulowałzłamanietejzasady
wprzypadkuRoz.

– Więc ślub miałby naprawić szkody? Z mojego punktu

widzenia to przez ciebie ten cały skandal. Co ja bym z tego

miała?

Jakby

nie była tą, która do niego podeszła na parkiecie

Calypso Room, rozbierając go spojrzeniem. Zakończenie
wieczoru było z góry przesądzone w chwili, gdy się dotknęli.
Przynajmniej nie zaprzeczyła, że paparazzi przysporzyli jej
kłopotów. Gdyby to zrobiła, przypomniałby jej, że gdzieś koło

drugiejnadranemwyznała,żeniechcedłużejbyćpostrzegana
jakoskandalistka.Zdjęciewwannieniemogłojejwtympomóc.
Małżeństwoprzeciwnie.

Ten

faktstanowiłelementjegostrategii.

–Zostaniesz

synowąprzyszłejgubernatorKarolinyPółnocnej.

Nierozumiem,dlaczegosięzastanawiasz.

– Też byś się zastanawiał. – Potrząsnęła głową. – Jestem

chorobliwieciekawa.Cotybędzieszztego

miał?

Uznanie. Szacunek. Coś,

co

trudno zdobyć w jego świecie.

Sieć sklepów tytoniowych jego rodziny to niezbyt szanowany
biznes,anadodatekHendrixbyłsynemczłowieka,którynigdy
gonieuznał.

Powiedziałjednak:

–Seks.

background image

Przewróciłaoczami.

– Kłamiesz. Ostatnia rzecz, o jaką musiałbyś prosić, to naga

kobietawłóżku.

– To

zabrzmiało jak komplement. – Uniósł brwi. Jak ona go

przejrzała?

Najwyraźniej

tak

tojestzinteligentnymikobietami.

– To

nie był komplement. Uwodzenie nie jest prawdziwą

sztuką,kiedyzaczynaszodoszustwa.

Musiał się zaśmiać, chociaż

nie

był pewien, czy powinien

podziękowaćzadwuznacznykomplement.

– Nie odejdę bez odpowiedzi. Wyjdź za mnie, a skandal

ucichnie.

Pokręciłagłową,

jej

twarzprzeciąłszelmowskiuśmiech.

–Po

moimtrupie.

Po

tych słowach wypchnęła jego nogę i zamknęła drzwi

z cichym kliknięciem. Oniemiały patrzył na drzwi z drewna

o ładnych słojach. Rosalind Carpenter właśnie odrzuciła jego
oświadczyny. Choć celowo nie angażował w to emocji,
odrzuceniegozabolało.

Oparła się o zamknięte drzwi i zacisnęła powieki.

Małżeństwo. Z Hendrixem Harrisem. Gdyby nie rozumiała, po

co przyjechał z tak idiotycznym pomysłem, zadzwoniłaby na
policję,byzabralitegoszaleńcasprzedjejdrzwi.Aleonniebył
szalony, tylko zdesperowany, by rozwiązać problem. Podobnie
jakona.

Różnica polegała

na

tym, że jej ojciec nie pracował ze

„swoimiludźmi”,byjejpomóc.Siedziałwswojejwieżyzkości
słoniowej, w dalszym ciągu nią rozczarowany. Cóż, czasami

zdarzał jej się jakiś wybryk. Las Vegas to ten przypadek.

background image

Naprawienie utraty wizerunku należało wyłącznie do niej

izamierzałatozrobić.Aleniepoprzezślubzczłowiekiem,który
wywołałtenskandal.

Jakby

małżeństwo mogło cokolwiek rozwiązać, zwłaszcza

z

Hendrixem,

który

cieszył

się

fatalną

reputacją.

Zainteresowała się nim tamtej szalonej nocy głównie po to, by

sprawdzić,jakrzeczywistośćmasiędolegendy.

Powinna

byławziąćnogizapaswchwili,gdygorozpoznała.

A tymczasem postawiła mu drinka. Nie można jej odmówić
talentudopakowaniasięwkłopoty.

Hendrix

należał do mężczyzn atrakcyjnych i niegrzecznych –

takich, do jakich miała słabość. Prawdziwe pytanie brzmiało:

Jakzdołałazatrzasnąćmudrzwiprzednosem,zamiastzaprosić
gonapowtórkęzrozrywki.

To

byłby fatalny pomysł. Vegas oznaczało dla niej koniec

pewnej epoki. Poleciała tam z przyjaciółką Lorą, by zaszaleć

wmiejscusłynącymztego,żeumożliwiatakiezachowaniebez
konsekwencji. To jej ostatnie szaleństwo, poinformowała
Hendrixa. Postaraj się, żebym je zapamiętała. Po powrocie do
prawdziwego świata zamierzała zrobić wszystko, by ojciec był

zniejdumny.

Tymczasem

trafiłanaproblem.

Powinna

go była rozwiązać, zanim pozwoliła Hendrixowi się

pocałować. Na samo wspomnienie jego wyjątkowego talentu
robiłojejsięgorąco.Przeklinającswojąsłabośćdourodziwych

złych chłopców, poszła się przebrać, by zrealizować swój plan
zadowoleniaojcanawłasnychwarunkach.

Małżeństwo.

Rosalind

Carpenter. Jedno z drugim nie pasuje

dosiebiepodżadnychwzględem,zwłaszczajakosposóbnato,

byojcieczacząłbyćzniejdumny.

background image

Obserwowała,

jak

ojciec radził sobie z długą chorobą matki.

„Ażśmierćnasnierozłączy”tonieżart.Najlepszymsposobem
uniknięciatestowaniatejprzysięgijestjejnieskładać.

Roz

zdjęła sukienkę, którą miała na sobie podczas lunchu

z Lorą, i włożyła czarną spódnicę oraz jasnoniebieską bluzkę
zdługimrękawem,wktórychwyglądałajakbankowiec.Ułożyła

włosy w kok, walcząc z niesfornymi kosmykami. Popołudnie
miała wypełnione zadaniami związanymi ze stworzoną przez

siebieorganizacjącharytatywną.

Podjechała

przed

mały lokal z wejściem prosto z ulicy, który

pomógł jej wynająć współpracownik ojca. Nie było jeszcze
szyldu. To jeden z wielu szczegółów, którymi musi się zająć

w tym tygodniu. „Uśmiech Klauna” powstał z potrzeby jej
serca.Byćmożebyłteżformąterapii.

Klauni

wciąż ją przerażali, choć nie przyznałaby się, że

nabawiła się tej fobii, siedząc długimi godzinami przy łóżku

matki. A szczerze mówiąc, nie musiała się przed nikim
tłumaczyć.Ciekawskimmusiwystarczyć,żeRosalindCarperter
stworzyła organizację charytatywną, która szkoli klaunów do
pracywszpitalachdziecięcych.

Wzięła przykład z ojca i sprawiła sobie największe biurko,

jakieznalazławmagazyniefirmyCarpenterwpobliżulotniska.
Ojciec zawsze mawiał, by inwestować w jakość i kupować
meble odpowiednie do okoliczności, jakich oczekujemy, a nie
takie, które nam się podobają. By przetrwały do chwili, kiedy

urzeczywistnimyswojemarzenia.TafilozofiasłużyłaCarpenter
Furniture, więc Roz kupiła biurko, dzięki któremu czuła się
szefowąodnoszącegosukcesprzedsięwzięcia.

Zwerwązabrałasięzastospapierów,wypełniającformularze

zamówień. Z prowadzeniem organizacji wiązał się ogrom

background image

kosztówogólnych,aponieważmiała

na

raziezerowyprzychód,

niemogłajeszczezatrudnićpracowników.

Ledwie

zaczęła pracę, dostała telefon z pierwszego szpitala,

zktórymsiękontaktowała.

–PaniSmith,taksięcieszę,żepaniąsłyszę–zaczęłagładko

Roz. – Chciałabym wiedzieć, jakie są pani wymagania, żeby

„UśmiechKlauna”znalazłsięnaliścieorganizacji,któremogą
pracowaćzdziećmiwpani

szpitalu.

–Mogłampanizaoszczędzićczasu,paniCarpenter–odparła

rozmówczyni chłodno. – Mamy już grupę klaunów, z którą

współpracujemy.

Nie

potrzebujemynikogowięcej.

Te

słowawprawiłyRozwzakłopotanie.

–Och,cóż,będziemyszczęśliwi,jeśli

znajdziemy

sięnaliście

rezerwowej. Na wypadek, gdyby ta druga grupa odwołała
spotkanie.

–Tosięwzasadzie

niezdarza–odparłakobieta.–Zresztąnie

uzgadniamyszczegółowychterminów.

To

niebyładobrarozmowa.Rozwłoskistanęłynakarku.

– Trudno mi uwierzyć, że nie przyda się pani dodatkowa

rozrywka na pediatrii. Mówimy o chorych dzieciach, które nie

chcą być w szpitalu. Może pani korzystać z moich klaunów na
zmianęztamtymi.

Długa

cisza

wsłuchawceniezapowiadałaniczegodobrego.

– Mówiąc szczerze, rada szpitala nie chciałaby mieć do

czynieniazorganizacją,którą

pani

kieruje–stwierdziławprost

pani Smith. – Oczekuje się od nas ujawnienia wszystkich
kontaktów pacjentów ze światem zewnętrznym, zwłaszcza
kiedy pacjentami są dzieci. Klauni muszą być dokładnie
sprawdzeni, żebyśmy mieli pewność, że nie narażamy

pacjentównanieodpowiedniwpływ.

background image

Roz

zrobiło się gorąco, a potem zimno, kiedy słowa

rozmówczynidoniejdotarły.

– Rozumiem, że to ja jestem tym nieodpowiednim wpływem.

Wtakimrazieczymogęteżbyćszczeraispytać,

po

cosiępani

fatygowała,żebydomnieoddzwonić?

– Z szacunku dla pani ojca. Jeden z jego wiceprezesów

zasiada w naszej radzie, jeśli nie jest pani tego świadoma –
odparłacierpko.–Skoroosiągnęłyśmyporozumienie

–Owszem.Dziękujęzaszczerość.–Rozzakończyłarozmowę

irzuciła

telefon

nabiurko.Ręcejejdrżały.

A ponieważ nieszczęścia chodzą parami, drzwi, które

zapomniała zamknąć na klucz, otworzyły się i do

jej koszmaru

wkroczyłznówHendrixHarris.

– Co tu robisz? – warknęła, zbyt wytrącona z równowagi, by

myślećodobrych

manierach,skorojużrazmupowiedziała,że

nie chce go więcej widzieć. – To jest prywatny lokal. Jak mnie

znalazłeś?

Hendrix

nonszalancko wszedł do środka i rozejrzał się

znieskrywanąciekawością.

– Jechałem za tobą, oczywiście. Ale nie chciałem ci

przeszkadzaćwrozmowie

telefonicznej.

– Wielkie

dzięki. – Sięgnęła po telefon, by zadzwonić na

policję. – Masz dwie sekundy, żeby stąd wyjść, inaczej złożę
skargę,żewtargnąłeśtusiłą.

Zamiast

szybkowynieśćsięzadrzwi,Hendrixokrążyłbiurko,

naruszającjejprywatnąprzestrzeń,iwyjąłjejzrękitelefon.

–Czemu

miałabyśrobićcośtakiego?Jesteśmyprzyjaciółmi.

Poczuła

pod

powiekamijakbyłzy.

–Nie

jesteśmyprzyjaciółmi.

Łzywobecności

Hendrixa.To

byłobyniewybaczalne.

background image

–Możemybyćprzyjaciółmi–oznajmiłobojętnie.Okazałosię,

że

to

odpowiedniton,bypowstrzymaćłzy.–Przyjaciółmi,którzy

sobie pomagają. Nie dałaś mi wcześniej szansy, żebym ci

wyjaśnił,jakmożemysobiepomóc.

Pomoc. Tego

właśnie potrzebowała. Ale on nie musi tego

wiedzieć,anitego,jakabyłamuwdzięczna,żeznalazłsposób,

by pomóc jej odzyskać równowagę. Ani przez moment nie
wierzyła,żeniedostrzegłjejprzelotnejbezbronności.

Wciążczuła

dreszcze

po rozmowie z kobietą ze szpitala. Ale

jużjejniegrozi,żesięrozpadnie.

Wskazałagłowę

na

podłogęobokjegostóp.

–Tamjestgranica,którąprzekroczyłeśometr.

Problem

w tym, że podobało jej się, iż był tak blisko, oparty

biodremobiurko,awszystko,comiałnajlepszego,znajdowało
się na poziomie jej oczu. Mogłaby godzinami patrzeć na jego
nagośćinigdyniemiałabydośćznajdowanianowychsposobów

najejdocenienie.

Niestety

chybaczytałjejwmyślach.Nieruszyłsięzmiejsca.

Za to temperatura w pokoju wzrosła. A może tylko jej zrobiło
sięgorącowbliskimkontakcieztąśmiertelnąbronią?

Co

takiegobyłowjegopiwnychoczach,żetakjąprzenikały?

Wystarczyło, że na nią spojrzał, a już czuła motyle w brzuchu.
Czemu

nie

jest

odpychającym

brzydalem

z

garbem

ipowykręcanymistopami?

Co

prawda głupio byłoby sobie tego życzyć, bo gdyby tak

było, nie przespałaby się z nim w Vegas. Nagie igraszki
z mężczyzną zbudowanym jak Hendrix przywracały jej światu
równowagę–najednąnoc.

Teraz

płaciła cenę za chwilę hedonizmu. Choć ostateczny

kosztjeszczeniezostałokreślony.

background image

Hendrix

odłożył jej telefon na biurko, słusznie zgadując, że

zyskałjejuwagęiżegroźbawyrzuceniagostraciłaaktualność.
Narazie.Wraziepotrzebybeztrudumogłagoodprawić.Albo

odsunąć się z krzesłem, by zajął lepszą pozycję. To solidne

biurko.Szkodabyłobynieprzetestowaćjegowytrzymałości.

– Skoro już tu jestem – podjął z akcentem z Karoliny

Północnej – powinnaś mnie wysłuchać. Nie wiem, jak
postrzegasz moją propozycję, ale chyba do ciebie nie dotarło,

żechodzioumowę.

To

akurat nie wpadło jej do głowy. Wyobrażała sobie przede

wszystkim wiele seksu. A przecież postanowiła się bez niego
obejść, ponieważ rozpoczęła nowy rozdział w życiu. Z drugiej

stronytakaumowamapewneinteresującemożliwości.

Skrzyżowała

ramiona

na piersi. Głównie po to, by trzymać

ręceprzysobie.

–Tylko

mówszybko.Mogęcipoświęcićpięćminut.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

Hendrixmiałrację,postanawiającjechaćzaRosalind.Tonie

do końca urządzone pomieszczenie z wejściem od ulicy miało
swoją historię, a on zamierzał poznać wszystkie jej tajemnice.

Przydamusiękażdainformacja,zwłaszczażezawaliłpierwszą
rundętychnegocjacji.

Splecione ramiona Roz mówiły mu, że to naprawdę są

negocjacje,itotakie,którychłatwoniewygra.Tobyłjegobłąd
przy pierwszym podejściu. Myślał, że chemia, która ich
wcześniejpołączyła,okażesięwystarczającąwalutąwymienną,

ale Roz szybko odebrała mu to złudzenie. A zatem w rundzie
drugiejmusizastosowaćinnątaktykę.

–Cotozamiejsce?–spytałzeszczerąciekawością.
MiałwgłowieobrazRozjakoimprezowiczki,którapozujedo

męskich magazynów i tańczy jak marzenie, które staje się
rzeczywistością. Tymczasem zamiast wyśledzić ją podczas
zakupów,zastałjąprzypracy.

To nie pasowało do jego wyobrażenia o Roz, więc chciał

poznaćprawdę,nimprzejdziedalej.

–Założyłamorganizacjęcharytatywną–oznajmiła.
Spodziewała się, że Hendrix się zaśmieje. Albo rzuci coś

niepoważnego.Aletegoniezrobił.

–Tofantastyczne.Itrudne.Brawo.
Lekkosięzaniepokoiła,aonniezamierzałprzepraszać,żego

to ucieszyło. Plan związany z ich ślubem powinien dać się
znacznie łatwiej sprzedać, nie pojmował więc, dlaczego tak

background image

kiepsko mu to idzie. W Vegas Rosalind była łatwa – otwarta,

miła, gotowa do przygód. Wszystko to zamierzał wykorzystać,
tymczasemtecechygdzieśzniknęły.

Nie ma sprawy. Da radę. Firma Harris Family Tobacco

Lounge nie osiągnęłaby blisko pół miliona zysku, gdyby
Hendrixbałsięryzyka.

– Czym zajmuje się twoja organizacja? – spytał, wyobrażając

sobie wypożyczalnię używanych wieczorowych sukien. Musi

wiedzieć,

w

jakich

imprezach

charytatywnych

będzie

uczestniczyłjakojejmąż.

– Klaunami – odparła tak lakonicznie, że zastanowił się, czy

się nie przesłyszał. A jednak nie. I nie żartowała, sądząc z jej

zaciśniętychwarg.

– Chodzi o znajdowanie domów dla osieroconych klaunów? –

zgadłostrożnie,tylkopółżartem.

– Kretyn. – Przewróciła oczami, ale pojawił się w nich teraz

błysk,którypodobałmusięowielebardziejniżbezbronność.–
Moja organizacja szkoli klaunów do pracy z dziećmi
w szpitalach. Chorymi dziećmi, które trzeba rozweselić,
rozumiesz?

–Togodnepodziwu.–Wyglądałonato,żedlaniejtoważne,

a zatem i dla niego było to istotne jako coś, co mógł
wykorzystać. Spojrzał na gołe ściany, ciężkie ciemne biurko
iskórzanyfotelnakółkachpodzgrabnymsiedzeniemRoz.–Jak
mogęcipomóc?

Podejrzliwiewydęławargi,aonzapragnąłjąpocałować.
– Myślałam, że próbujesz przekonać mnie do małżeństwa –

powiedziałaironicznie.

–Tojednoitosamo,kochanie.–Odczekał,ażjegosłowado

niejdotrą.Jejwargiułożyłysięwchytryuśmiech.

background image

–Zaczynamrozumieć.

Przysunąłsiędoniejodrobinę,alenieodsunęłasięzfotelem,

tylko chłodno podniosła na niego wzrok, niczego nie

zdradzając.Coznimnietak,żenaglesiępodniecił?

– Porozmawiaj ze mną. Co mogę zrobić w zamian za twój

podpisnaświadectwieślubu?

Uśmiechnęłasię.
–Powiedzmi,czemutodlaciebietakieważne.

Zdusiłprzekleństwo.Mógłsiętegospodziewać.
– Mówiłem ci. Moja mama jest nieszczęśliwa z powodu tego

zdjęcia,ajaniechcę,żebybyłanieszczęśliwa.

–Synekmamusi?

– Absolutnie. – Uśmiechnął się. Jaka kobieta nie dostrzeże

wartościmężczyzny,którykochaiszanujematkę?–Nicwtym
wstydliwego. Dorastaliśmy razem. Na pewno słyszałaś tę
historię.Urodziłamniejakopanna,itonastoletnia.

– Słyszałam. Więc chodzi tylko o to, żeby twoja mama była

szczęśliwa,tak?

Coś mu mówiło, że tego nie kupowała, co wymagało

odwrócenia jej uwagi. Ostatnią rzeczą, o jakiej chciał

rozmawiać, były jego własne powody, by nakłonić Roz do
zostaniapaniąHarris.

– Tak. Gdyby nie to, że jest środek wyborów, nie

prowadzilibyśmy tej rozmowy. Ale tak właśnie jest, a ja coś
schrzaniłem. Zrobię wszystko, żeby doprowadzić do naszej

umowy.Podajswojącenę.

–Poprośmamę,żebyzgodziłasięprzebraćsięzaklauna,aja

torozważę.

Zmrużyłoczy.Mierzylisięwzrokiem.

– To proste. Zbyt proste. Chyba nie chcesz, żebym zgadł, że

background image

właściwie niczego tak nie pragniesz, jak znaleźć się znów

wmoimłóżku?

Śmiała się długo i dźwięcznie, a jej śmiech przyprawił go

ouciskwpiersiidużodużoniżej.

– Wygląda na to, że przemawia przez ciebie nieczyste

sumienie.Napewnoniewykorzystasztegowybiegu,żebymnie

znówuwieść?

– Czuję się urażony. – A jednak się uśmiechnął. – Cały dzień

mogę ci powtarzać, jak bardzo cię pragnę. Ale to jest
biznesowa propozycja. Dla korzyści, które nie mają nic

wspólnegozseksem.

– Próbujesz mi powiedzieć, że na czas naszego małżeństwa

porzuciłbyś inne kobiety? – Roz prychnęła. – Nie sądzę, że
jesteśdotegozdolny.

No nie, to jest obraźliwe. Za kogo ona go bierze? Nigdy nie

sypiał z dwiema kobietami równocześnie i nigdy do żadnej nie

dzwoniłporazdrugi,botakbyłołatwiej.

–Nieróbbłędu,Roz.Jestemcałkowiciezdolnydoporzucenia

innychkobiet,oilepodkoniecdniabędęwracałdociebie.

Na obraz czekającej na niego w drzwiach i witającej go

w seksownej bieliźnie Roz jego ciało odpowiedziało aprobatą.
Z dnia na dzień mógłby rzucić inne kobiety, gdyby zastąpiła je
Roz,ichętniezłamałbywtedyzasadę,byniespaćdwarazyztą
samą kobietą. Ta sytuacja była kompletnie inna, miała własny
zestaw zasad. Niech tylko przestanie gapić się na jej dekolt

iwrócimyślądotego,jakzałatwićteninteres.

–Powiemtowprost.Jesteśtakimkobieciarzem,żetrzymałbyś

się z dala od innych kobiet pod warunkiem, że będę cię
regularnieobsługiwać?–Zmarszczyłanos.–Powstrzymajmnie,

kiedyzacznęmówićomojejkorzyściztejumowy.

background image

By ukryć ukłucie w piersi, które wywołał jej uszczypliwy

komentarz, przysiadł na biurku naprzeciwko Roz. Dzieliło ich
jakieś trzydzieści centymetrów, a napięcie w dużym stopniu

pozbawiło go rozsądku. Myślał o tym, by jej przypomnieć, do

czegopotrafijądoprowadzićsamątylkopieszczotąjęzyka.

Ostatecznieomiótłjątylkogorącymspojrzeniem.

– Kochanie, skorzystasz na tym. Już zapomniałaś, jak dobrze

znamtwojeciało?

–Potrafiszchoćprzezchwilęniemyślećoseksie?–spytała.–

Założyłabymsię,żenie.

–Potrafięrobićwszystko,nadczymsięskupię–odburknął.–

Ale żeby żyć bez seksu, potrzebowałbym sporej motywacji.

Którejmibrak.

Spojrzałananiegowyzywająco.
–Amójpodpisnaświadectwieślubuciwystarczy?
Wzdrygnąłsię,zanimnadtymzapanował,cojejpowiedziało,

żewytrąciłagozrównowagi.

– Proponowałabyś, żebym przez jakiś czas żył w celibacie

wramachjakiegośtestu?

– Och, nie myślałam o tym w ten sposób. – Ściągnęła wargi

prowokacyjnie, co jemu z kolei uzmysłowiło, że kłamała. – Po
prostu przez jakiś czas nie rozpinaj rozporka, a ja pokażę się
wuzgodnionymterminieipowiemtak.

–Naprawdę?Takistawiaszwarunek?
– Uhm. Cóż, no i kandydatkę na gubernatora w kostiumie

klauna.Niezapominajodzieciach.

Jejzadowolonyzsiebietoncośwnimporuszył.
– To idiotyczne. To znaczy mama z radością zabawiłaby się

w klauna, dla niej to też byłaby świetna reklama. Ale zero

seksu?Nawetztobą?Niemażadnegopowodu,żebyśsiętego

background image

domagałapozatym,żebymnieukarać.

– Uważaj, Hendrix – zanuciła. – To zaczyna brzmieć, jakbyś

jednak miał z tym problem. O jakim czasie rozmawiamy?

Dwóchmiesiącach?

Dwa miesiące? Wpadał w lekką panikę na myśl o dwóch

tygodniach.Nie,niebyłerotomanem,jakmożnabysądzićzjej

słów. Seks był niezbędną taktyką w arsenale jego środków.
Tarczą przeciw bliskości, która pojawia się przelotnie, kiedy

człowiekniedośćsięprzedniąchroni.

GdybynieuprawiałseksuzRoz,comielibyrazemrobić?

–Myślę,żeważniejszepytaniebrzmi,czyciebienatostać–

odparł gładko. – Jesteś tą samą kobietą, która zgadzała się

zentuzjazmemnakażdyszalonypomysł,jakiprzychodziłmido
głowy w Vegas. A zatem, kochanie, ty też musisz nosić pas
cnoty.

– Cały sens tego małżeństwa ma polegać na naprawieniu

szkód, jakie zrobiło zdjęcie z Vegas. Więc zero seksu, z nikim.
Żadnychskandali.Albożadnego„tak”.

Ucisk,jakipoczułwpiersi,omalnieodebrałmutchu.Jeślita

wstrzemięźliwość jest dla niej tak istotna, jak mógłby jej

odmówić?

–Sześćtygodni–mruknął.–Będziemyzaręczeniprzezsześć

tygodni.Kiedysiępobierzemy,tazasadasięnieliczy.

– Zobaczymy. Mogę utrzymać moratorium na seks. Nie

pasujemy do siebie, Hendrix, więc nie udawajmy, że jest

inaczej.

Ledwie dokończyła to zdanie, bo Hendrix porwał ją

w ramiona, by jej pokazać, jak bardzo się myli. Przylegała do
niego jak fala rozlewająca się na piasku. Przycisnęła wargi do

jego ust. Jej pocałunek smakował nieziemsko, a on całował ją

background image

do utraty tchu. Jak na kobietę, która właśnie mu oznajmiła, że

do siebie nie pasują, podchodziła do tego pocałunku
zentuzjazmem,któregoniedałosięzignorować.

Jejjęzyksprawił,żenogiomalsiępodnimnieugięły.Trzymał

się prosto tylko dzięki temu, że opierał się o masywne biurko.
Ta kobieta całowała jak szalona artystka. Co prawda nie był

tym zaskoczony, bo świetnie to pamiętał. Ale kiedy przesunął
rękę,bypołożyćdłońnajejpośladku,odsunęłasięgwałtownie.

–Dokądsięwybierasz?–zapytał.
– Do drugiej części pokoju. – Jej pierś unosiła się i opadała,

jakby

przebiegła

maraton.

On

także

miał

problem

zoddychaniem.–Pocotobyło,dodiabła?

–Chciałaśtegotakjakja.
– Więc chodziło tylko o to, żeby mi rzucić w twarz, że nie

mogęcisięoprzeć?

Wyglądała, jakby chciała cofnąć te słowa. Przyjrzał jej się

z nowym zainteresowaniem. Poczerwieniałe od pocałunku
wargi kusiły go, ale odpuścił. Pragnął zrozumieć tę nową
dynamikę,zanimznówzacznienaniąnaciskać.

– Stwierdziłaś, że do siebie nie pasujemy. Pomogłem ci

zobaczyć,żesięmylisz.

– Nic takiego nie mówiłam. Powiedziałam, że nasz związek

niemasensu.Dlategożezgadzamysięzbytdobrze.

– Mam problem ze zrozumieniem. – W Vegas zdecydowanie

sięzgadzali.Teraz,gdyznówpoczułjejsmak,byłzawiedziony,

żetakszybkotoprzerwała.

– Muszę się trzymać z dala od pierwszych stron gazet –

przypomniała mu. – Kiedy my tu rozmawiamy, za oknem
przechodzą ludzie, Hendrix. Przez ciebie całkiem o tym

zapomniałam. Koniec z całowaniem aż do ślubu. Możesz to

background image

uznaćzaprzejawdobrychintencji.

Sprawabyłaboleśniejasna.Chciała,byjejudowodnił,żejest

dotegozdolny.

–Czylizrobimyto.Weźmiemyślub–doprecyzował.

– Z rozsądku. Kiedy sprawa zdjęcia ucichnie, weźmiemy

rozwód. Żadnych co by było gdyby, żadnych ale. – Objęła go

spojrzeniem, w którym wciąż widział pożądanie. – Zgoda? Czy
musimytozapisaćuadwokata?

– Możesz mi ufać – odparł. To ona zaproponowała, by

wstrzymali się od seksu. Czego się po nim spodziewała? Że

zmusi ją do pozostania w małżeństwie, by żyć w celibacie do
końcażycia?–Takdługo,jakdługomogęciufać.

–Jasięzgadzam.
Chciał

przypieczętować

to

uściskiem,

ale

jej

lekko

spanikowana mina kazała mu z tego zrezygnować. Nieważne.
Zawarli umowę, z wielkim trudem, bo była trudna. Ale było

warto. Teraz wynagrodzi matce problemy, których jej
przysporzył. A jeśli spodobał mu się pomysł, że będzie należeć
do starej zamożnej rodziny Carpenterów, nikomu nie powinno
toprzeszkadzać.

Musiterazwymyślić,jakzaręczyćsięzRoz,nieprzesadzając

zpoufałością.Chybapowinnitozrobićnaspacerzewparku.

Okres narzeczeństwa w niczym nie przypominał wyobrażeń

Roz. Oczywiście nie marzyła, że jej się to przydarzy. Jej
przyjaciółkaLorabyłazaręczonaprzezprawiepółroku,ibyłto
szalonyczaszaproszeńiprzymiareksukniślubnej.Ażdodnia,

gdy bez pukania wparowała do narzeczonego i zastała go
znagąbaristką,któraspieniałalattetegodraniawłóżkuLory.

Roz i Lora nadal nie zaglądały do kawiarni cztery przecznice

background image

dalej,gdziepracowałatazłodziejkacudzychnarzeczonych.

WnarzeczeństwieRozbyłoowielemniejwzlotówiupadków,

a także mniej chaosu. Przez trzy dni. Rankiem czwartego dnia

Hendrix przysłał jej esemesa, pisząc, że do niej wpadnie,

aponieważtoniebyłopytanie,Rozwestchnęłaiubrałasię,na
próżno pragnąc cofnąć czas i wymazać z niego wycieczkę do

Vegas.Amożepowinnapragnąć,bywybrałysięzLorątamtego
wieczorudoinnegoklubuzamiastdoCalypsoRoom?

Albo udawać, że Hendrix nie zrobił z nią niczego na sto

cudownychgorszącychsposobów.

To właśnie z tego powodu to małżeństwo nie powinno dojść

doskutku.AlejakmogłaodrzucićHeleneHarriswroliklauna?

Żadenszpitalniezamknieprzedniądrzwi,a„UśmiechKlauna”
będziemiećdoskonałystart,itomimoreputacjiRoz.Tobędzie
świetna reklama dla kandydatki na fotel gubernatora i dla
raczkującej organizacji charytatywnej jednocześnie. A Roz nie

będzie zmuszona prosić ojca, by użył swoich wpływów, czego
pewnieitakbyniezrobił.

Poza tym raczej by umarła, niż przyznała się Hendrixowi, że

jej ojciec byłby zadowolony z bliskiej relacji z Helene Harris.

Był rozczarowany tym zdjęciem. Poślubienie mężczyzny, który
się na nim znajdował, przywróciłoby tej sytuacji odrobinę
przyzwoitości. Teraz Roz musiała tylko poinformować ojca, że
wychodzi za mąż. Ale najpierw musiała przyznać sama przed
sobą,żenaprawdęzgodziłasięnatoszaleństwo.

Dotąd łatwo było chować głowę w piasek. Ale kiedy Hendrix

zadzwoniłdomofonem,niemogłategodłużejrobić.

–Czytoniemojaukochana?–rzekłprzeciągle,gdyotworzyła

drzwi.

Zwykle nosił eleganckie garnitury, ale tego dnia wybrał

background image

dżinsy, które wisiały mu na biodrach, oraz T-shirt, który

bezwstydniereklamowałto,cosiępodnimznajdowało.Równie
dobrzemógłbybyćnagi.

– Twoja ukochana nie siedzi i nie czeka, aż pokażesz się

wsobotę–oznajmiła.–Ajeślimamjużjakieśplany?

–Maszplany–odparłzuśmiechem.–Wszystkietwojeplany

przez kolejne sześć tygodni są naszymi planami, bo śluby nie
majązwyczajuwjakiśmagicznysposóborganizowaćsięsame.

Roz skrzyżowała ramiona i oparła się o framugę, jakby

mówiąc:Niewejdziesz,ajanieustąpię,więc

– Zatrudnij organizatorkę ślubów. Nie mam zdania na temat

kwiatówanilokalu

Nie kłamała. Ale jeszcze mniej niż wybierać kwiaty chciała

spędzać czas z Hendrixem. Jej silna wola jednak słabła, kiedy
poczułapłynącyodniegozapach,którydziałałjakafrodyzjak.

–Och,dajspokój.Będziemysiędobrzebawić.

Jegooczyzabłysły.Topowinnobyćnielegalne.Amożeraczej

jej reakcja powinna być zabroniona. Samym spojrzeniem
przyprawiałjąotakiedreszcze?

–Widać,żenaszewyobrażeniadobrejzabawytodwaświaty.

Do spojrzenia dołączył uśmiech, swoją śmiertelną broń. Do

ślubuabsolutniemusitrzymaćsięodniegozdaleka.

– Zdaje się, że pewnej nocy tak samo rozumieliśmy dobrą

zabawę.

Natychmiast sobie wszystko przypomniała. Jego wargi we

najbardziej nieoczekiwanych miejscach jej ciała. To było zbyt
wiele jak na sobotni poranek, i to po tym, kiedy zgodziła się
zostaćpaniąHarris.

–Prosiłam,żebyśmniewięcejniecałował–przypomniałamu

sztywno, choć zapewne dla niego brzmiało to równie

background image

desperackocodlaniej.

Niedasięwciągnąćwjegoorbitę.Fantazjowałaopocałunku

w różnych niespodziewanych momentach – pod prysznicem,

myjąc zęby, przy śniadaniu, oglądając telewizję, oddychając.

Oczywiście roztropnie jest unikać kolejnych skandali, powinna
poważnie potraktować tę umowę. Nie miała dość skutecznych

środkówobronyprzedHendrixem.

Kiedyś Hendrix odejdzie. Nie wolno jej się angażować,

fizycznie ani emocjonalnie, a jedno w oczywisty sposób
prowadzi do drugiego. Ból związany ze stratą kogoś bliskiego

jest zbyt wielki i nigdy więcej do tego nie dopuści – dlatego
wolała seks. Nie miała pojęcia, co zrobi, kiedy już powie owo

sakramentalne„tak”.

–Ktomówiocałowaniu?–Hendrixuniósłbrwi.–Mówiliśmy

odefinicjidobrejzabawy.Pocałunekmusiałcięnieźlenakręcić,
skorowciążdoniegowracasz.

Przewróciłaoczami,byukryćpoczuciewiny.
–Pocoprzyszedłeś?
–Jesteśmyzaręczeni.Narzeczenispędzająrazemczas.
– Nasze narzeczeństwo nie jest prawdziwe. Nie czuję

specjalnejpotrzebyspędzaniaztobączasu.

–Cóż,pozwolęsobiesięniezgodzić–odparł,amelodiajego

głosu,takcharakterystycznadlaKarolinyPółnocnej,sączyłasię
przez jej żyły jak najlepsza brandy. – Nasz związek wymaga
rozgłosu, inaczej nie ma sensu. Ludzie muszą nas widzieć

razem. I to często. Kiedy ktoś o tobie pomyśli, automatycznie
powinienpomyślećtakżeomnie.Jesteśmyjakmasłoorzechowe
idżem.

–Todopieroporównanie!–Prychnęła,bysięniezaśmiaćani

nieuśmiechnąć.Botobygotylkozachęciłodotego,żebynadal

background image

byłtakisłodki.–Czymjestem?

–Wybieraj–zasugerowałwielkodusznie,awtedyzdałasobie

sprawę,żedobrzesiębawi.

Jak on śmiał poprawić jej ponury nastrój? Ale było już za

późno. I to jest problem. Szczerze lubiła Hendrixa, inaczej nie
wyszłabyznimzCalypsoRoom.

– Pewnie chciałbyś wejść. – Wskazała głową na wnętrze

mieszkania. Kiedyś były to dwa mieszkania, kupiła oba

i zatrudniła ekipę remontową, by zrobić z nich jedno. Pewnie
w jakimś momencie będą zmuszeni porozmawiać o tym, gdzie

zamieszkają. Roz nie miała ochoty opuścić swoich czterech
ścian.

–Nie.Chciałbym,żebyśzemnąwyszła.–Chwyciłjązarękę

ipociągnął,ażznalazłasiępodrugiejstroniedrzwi.–Niktnie
może nas zobaczyć razem w twoim mieszkaniu. Poza tym nikt
tu nie przechodzi za oknem. Nie ma paparazzich ukrytych

wkrzakach.Mógłbymrozpiąćcibluzkęisprawdzić,cosiępod
niąkryje,iniktbysięniedowiedział.

Mówiąc to, przesunął palcem wzdłuż guzików, a Roz dostała

gęsiejskórki.

– Ale tego nie zrobisz – powiedziała bez tchu, przeklinając

swoją reakcję i Hendrixa, który wiedział, jak ją podniecić. –
Obiecałeś.

– Tak. – Kiwnął głową, puszczając do niej oko. – A ja

dotrzymujęsłowa.

Przypomnieniemuotejobietnicymiałobyćtarcząprzeciwjej

słabości, ale on wziął to poważnie. Był hedonistą najwyższej
próby, nieustająco niegrzecznym. A przynajmniej Roz tak go
zaszufladkowała, więc nie podobało jej się, że opuścił tę

szufladkę.

background image

Potrząsnęła głową. Z pewnością nie powinni wchodzić do jej

mieszkania i zamykać drzwi. Choć w tym momencie
zapomniała, jak złymi konsekwencjami to groziło. Myślała

wyłącznie o dobrych rzeczach, które mogłyby się wydarzyć,

gdybygozaprosiła.

– Trzeba odwiedzić florystykę – zauważył nieświadomy

kierunku,wjakimpodążyłyjejmyśli.

–Tak,racja.–Tegowłaśniepotrzebowała.Odwróceniauwagi.

–Weźswójbagaż.
Podniosłananiegopytającywzrok.

–Tocoś,wczymwykobietynosicieswojeżycie.
Chyba powinna sobie zbadać głowę, skoro zwyczajna

rozmowazmężczyznąniepozwalajejlogiczniemyśleć.Wzięła
torebkęodMarcaJacobsaidołączyładoHendrixa,któryczekał
w holu, by jednak nie wpadł mu do głowy świetny pomysł
przetestowania swojej silnej woli za zamkniętymi drzwiami.

Z silną wolą Roz było kiepsko. Im dłużej zdoła to przed nim
ukryć,tymlepiej.

Hendrix zaprowadził ją do smukłego aston martina. Kiedy

usiadł za kierownicą, bestia zamruczała pod dotykiem jego

dłoni.

Nawet Roz słyszała o kwiaciarni, do której się wybierali.

Ekskluzywnej i rzucającej się w oczy. Kwiaciarnia „Kwiatowy
Raj” mieściła się w dzielnicy handlowej Roundtree nieopodal
centrum. Hendrix dwa razy objechał przecznicę, szukając

miejsca parkingowego, aż Roz chciała mu przypomnieć
o parkingu po drugiej stronie ulicy. W końcu zatrzymał się
iczekał,ażmatkaicórkawsiądądoswojegoauta.Oczywiście
chciał zaparkować przed wejściem, gdzie wszyscy mogli ich

zobaczyć.

background image

Rozpozytywnieoceniałajegostrategicznyumysł.Atakżeto,

że jak dżentelmen okrążył samochód i otworzył jej drzwi,
a potem wyciągnął rękę, by pomóc jej podnieść się z niskiego

fotela. Później jednak nie puścił jej ręki, splótł palce z jej

palcami w sposób, którego nie powinna uznać za aż tak
naturalny.

Gdyweszlidośrodka,ucichłszumrozmówidziesięćparoczu

zwróciło się w ich stronę, w różnym stopniu ich rozpoznając.

Wniektórychspojrzeniachbyławyraźnaniechęć.Towłaśniena
aprobacie tych ludzi im zależało. Tych, którzy potępili ich

randkęwVegasjakoszokującą,niewłaściwączyskandaliczną.

Roz mimowolnie zacisnęła palce na jego dłoni, a on

odpowiedziałjejtymsamym.Jakbyjużtworzylizwiązek.Masło
orzechoweidżemprzeciwcałemuświatu.

Rozniezbytpewnietrzymałasięnanogach.Nigdywcześniej

jej się to nie zdarzyło. Nigdy nie chciała czuć się w parze

z żadnym mężczyzną. Czemu to tak wiele znaczy, kiedy razem
stawiali czoła światu? Dopiero niedawno w pełni do niej
dotarło, że rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu oznacza
więcej niż naprawienie relacji z ojcem. Chodzi też o zmianę

opinii na jej temat, bo inaczej jej organizacja charytatywna
niewiele skorzysta na pomocy Helene. Gdy tylko Roz podpisze
papiery rozwodowe, znów pewne kręgi będą trzymały się od
niejnadystans.

Mimo rozmaitych przeszkód Hendrix przekonał ją do

małżeństwa jednym wejściem do kwiaciarni. Do czego jeszcze
jąprzekona?

Ztąmyślązerknęłananiego,mówiąccicho:
–Doroboty.

background image

ROZDZIAŁTRZECI

W ramach przygotowań do spektakularnego przyjęcia

zaręczynowego Hendrix namówił Roz na kameralne spotkanie
wjegodomu.Tylkorodzinainajbliżsiprzyjaciele.Tomiałabyć

okazja do sprawdzenia, jak uda się ich małżeństwo. A także
szansanaspędzenierazemczasubezżadnejpresji.

Scena w kwiaciarni wyraźnie Roz wstrząsnęła. Te szepty

i nieprzyjazne spojrzenia kierowane w jej stronę! To nie
w porządku. Hendrix nie odczuł tak wielu negatywnych
skutków publikacji ich zdjęcia. Nikt nie odwracał od niego

wzrokunaulicy.Aleonbyłmężczyzną.Podwójnestandardynie
powinnyistnieć,ajednakistnieją.

Ktobypomyślał,żebędziemutakzależało,byRozczułasię

swobodnie w sytuacjach towarzyskich? Może to domowe

przyjęcie jej pomoże. Jeżeli nie, znajdzie inny sposób. Lekki
błysk w jej oczach, kiedy razem z florystyką wybierali
nieprzyzwoicie drogie kwiaty, coś w nim poruszył. Poświęcił
sporo czasu, by uwolnić się od tej emocji. Na próżno. A zatem
zrobiłtocozawsze.Poradziłsobieztym.

Firma cateringowa spisała się doskonale, choć miało to być

tylko niezobowiązujące spotkanie. Hendrix nigdy dotąd nie
występował w roli gospodarza. Nie licząc odwiedzin kumpli,
którzysiedzieliwokółstołuzpiwemichipsami.

Roz przyjechała samochodem, który po nią wysłał.

Zignorowałcichygłos,któryzniegokpił,gdystanąłwoknieod
frontu, by na nią patrzeć. A było na co patrzeć. Najpierw

background image

pokazały się stopy w niebotycznie wysokich szpilkach, potem

kilometry nóg i wreszcie przylegająca do ciała czarna
koktajlowa

sukienka,

której

celem

jest

doprowadzenie

mężczyzndoszaleństwa.

Falujące ciemne włosy upięte były w kok, wokół twarzy

falowało kilka luźnych kosmyków. Nie widział seksowniejszej

fryzury.

Otworzył drzwi, zanim zapukała i oniemiał, kiedy chłodno

zlustrowałagospojrzeniemspodczarnychrzęs.

– Dziękuję za samochód. Trudno prowadzić w szpilkach –

oznajmiła.

Hendrixodchrząknął.

–Wyglądaszpysznie.
„Zachwycająco” zabrzmiałoby lepiej. Znaczyłoby, że widział

w życiu piękne kobiety, ale ona jest jedyna. Wręcz
zachwycająca. Dopóty, dopóki długo oboje uznają to za

korzystne. Wydawało się to dość wyrachowaną umową jak na
dwojeludzi,którzycałkiemniedawnospędzilirazemtakgorące
chwile.

Uśmiechnęła się, powoli unosząc kąciki pomalowanych

różowąszminkąwarg.

–Rozumiem,żetokomplement,choćdziwaczny.
– Naprawdę? To dziwne mówić o pięknej narzeczonej, że

wygląda tak pysznie, aż ma się ochotę ją zjeść? – spytał,
zerkającnaniąnamiętnie,conieuszłojejuwadze.

– Nie wolno ci tak mówić. – Odwróciła wzrok, by się

zdystansować,bopoczuła,jakprzeleciałamiędzynimiiskra.

– O nie, mówiłaś, że nie możemy się całować. Nie zgodziłem

się na ukrywanie swoich myśli. Jeżeli mam ochotę ci

powiedzieć,żemoimmarzeniemjestzsunąćtęsuknięztwoich

background image

ramion i patrzeć, jak zostajesz naga, powiem to. A nawet

dodam, że czasami przez sen czuję twój smak i budzę się
z erekcją, której nie mogę się pozbyć, dopóki nie pofantazjuję

otobiepodprysznicem.

Roz się zaczerwieniła. Zażenowana jego słowami czy

zpoczuciawiny,bojejsięspodobały?Niemiałpojęcia.Nachylił

siękuniejiszepnął:

–Wierzmialbonie,mogęcipowiedzieć,cochcęztobąrobić.

Nawetjeślitegoniezrobię.

Wzdrygnęła się, kiedy za jej plecami trzasnęły drzwi

samochodu.

– Zaprosisz mnie do środka? – spytała, oglądając się przez

ramię.

To powinno być przyjęcia dla dwojga z zaleceniem, że

obowiązuje strój Adama i Ewy. Czemu zgodził się z jej
zastrzeżeniem, że do dnia ślubu mają się powstrzymać

zkontaktemfizycznym?TogłupieigdybyJonasijegożonaViv
dokładnie w tym momencie nie pojawili się na ścieżce
prowadzącej do jego drzwi, Hendrix inaczej porozmawiałby
znarzeczoną.TymczasemobjąłRozwpasie,gdypróbowałago

minąćwdrodzedosalonu.

– O nie, nie zrobisz tego, kochanie. Odwróć się i przywitaj

gości.Jesteśmyparą.

Uśmiechnęłasięsmutno.
–Jakmogłabymzapomnieć?

Jonas i Viv pobrali się w Vegas w tym samym czasie, kiedy

HendrixspędziłtamnoczRoz.

– Witajcie, to jest Roz – oznajmił Hendrix , co nie było

konieczne,gdyżmiałpewność,żegościejąrozpoznają.Jeślinie

z nieszczęsnego zdjęcia, to choćby po tym, że stała przytulona

background image

dojegoboku.

VivuśmiechnęłasiędoRozipodałajejrękę.
–JestemVivKim.Miłomipoznać,nietylkodlatego,żecieszy

mnie każda okazja, kiedy mogę się pochwalić swoim nowym

nazwiskiem.

Rozzerknęłanajejmężazzaintrygowanąminą.

–Jesteścienowożeńcami?
TerazJonaswyciągnąłdoniejrękę.

– Świeżo po ślubie. Jonas Kim. Pozostałem przy swoim

nazwisku.

Hendrix omal nie przewrócił oczami, powstrzymał się tylko

przezwzglądnaprzyjaciela.

– Dzięki, że przyszliście. Bardzo się cieszymy z Roz, że

będziemyzwamiświętowaćnaszezaręczyny.Wejdźcie,proszę.

Poprowadził

ich

do

przestronnego

pomieszczenia

zaprojektowanegozmyśląopodobnychspotkaniach.Kupiłten

liczący sobie prawie tysiąc metrów kwadratowych dom
w Oakwood, by mieć coś swojego. Bycie właścicielem tego
domu napawało go dumą. Był to pomnik dawnej epoki,
odrestaurowany z miłością przez kogoś, kto miał oko do

szczegółówidoceniałtchnieniehistoriipłynąceztychmurów.

Viv usiadła obok Jonasa na kanapie i z zaciekawieniem

przenosiłaspojrzeniemiędzyHendrixemaRoz.

–Ustaliliściejużdatęślubu?
–Jeszczenie–odparłaRoz,aHendrixrównocześnierzekł:

–Zapięćtygodni.
Rozrzuciłamumiażdżącespojrzenie.
– Czekamy, aż wybierzemy miejsce, co może zdecydować

odacie.

Rozległ się dzwonek u drzwi. Tym razem przyjechała matka

background image

Hendrixa, a zaraz za nią Paul Carpenter. Prawie wszyscy się

znali, więc nie trzeba było dokonywać wielu prezentacji. Jako
prezes Kim Electronics Jonas spotykał Carpentera na

rozmaitych pokazach i imprezach handlowych. Helene bywała

w cukierni Viv na Jones Street i głośno ją zachwalała. Za to
PauliHelenespotkalisięporazpierwszy.

Hendrix uniósł brwi, widząc ich miny, kiedy ściskali sobie

dłonie,alezapomniałotym,gdypojawiłasięLora,przyjaciółka

Roz.DrugiprzyjacielHendrixaWarrenGaringertegowieczoru
przyszedł sam, co ostatnio było jego standardem. Spóźnił się

całepółgodziny.

Dopiero po pewnym czasie Hendrix miał okazję skarcić

przyjacielazaspóźnienie.

– Tu jesteś – rzekł, gdy znalazł Warrena w gabinecie przed

jedną z wielu akwareli, które zdaniem dekoratora wnętrz
odzwierciedlałyduchategodomu.

Warren

schował

telefon

do

kieszeni.

Pracował

dziewięćdziesiąt

godzin

w

tygodniu,

prowadził

firmę

produkującą napoje energetyczne, którą założyła jego rodzina.
Hendrix nie sądził jednak, że to z powodu pracy przyjaciel

zmarszczyłczoło.

–Musiałemzadzwonić,wybacz.
–Szefzawszejestzajęty?–Hendrixkiwnąłgłową.–Chciałem

tylkosprawdzić,czysięnieukrywasz.

– Przyszedłem, prawda? – Warren przestał się marszczyć, po

czymznówsięskrzywił.–Najwyraźniejpostanowiłeśsięożenić
niezależnieodnaszejumowy.

Hendrixpohamowłwestchnienie.Jużtoprzerabiali.
–Umowajestważnaidlamnie,idlaJonasa.Wciążtrzymamy

sięrazem,niezależnieodwszystkiego,

background image

Jonas,HendrixiWarrenpoznalisięnauniwersytecieDuke’a

i zaprzyjaźnili podczas pracy grupowej z czwartym studentem,
Marcusem Powellem. Razem imprezowali, jak to studenci, aż

Marcus zakochał się w kobiecie, która nie zasługiwała na jego

oddanie. Była oszustką i cheerleaderką, która lubiła igrać
z uczuciami mężczyzn. Wszyscy o tym wiedzieli. Wszyscy poza

Marcusem. Marcus bladł i marniał, aż w końcu jego złamane
serce pokonało rozum i jedynym rozwiązaniem wydało mu się

samobójstwo.Zszokowaniirozgoryczeniprzyjacieleprzysięgli,
że nigdy nie pozwolą, by kobieta doprowadziła ich do takiego

stanu.Zawarliumowę,żenigdysięniezakochają.

– Skoro umowa jest taka ważna, nie rozumiem, czemu

ryzykujesz złamanie jej małżeństwem – odparował Warren
zgoryczą,którejHendrixsięniespodziewał.

Obaj przenieśli wzrok na Jonasa, który do nich dołączył

zpiwemwręce.

– Spodziewałem się, że właśnie to obrabiacie. To mnie

powinieneśrobićwymówki,Warren,aniejemu.

Hendrix wziął piwo od Jonasa i posłał Warrenowi znaczące

spojrzenie, aż Warren westchnął i przyjął od niego butelkę.

Zozumieli, co to znaczy. To fajka pokoju. Jonas już złamał
umowę,zakochującsięwViv.Warrenźletoprzyjął.Uważał,że
Jonas ich zdradził. Wciąż się zastanawiali, jak w tej sytuacji
pozostaćkumplami.

–Jeślitocipoprawihumor–rzekłHendrix,kiedywypiłhaust

piwa–szansenato,żezakochamsięwRoz,sązerowe.Nawet
zsobąniesypiamy.

Jonaszakrztusiłsiępiwem.
–CzytoPrimaAprilis,czycośmnieominęło?

– Nie, naprawdę. – Hendrix spojrzał na przyjaciół, gdy ci

background image

zaczęlisięśmiać.–Cowtymśmiesznego?

– Poznałeś kobietę, której nie możesz uwieść, i chcesz się

z nią ożenić? – Warren klepnął Hendrixa w plecy, wciąż się

podśmiewając.

–Zamknijsię–burknąłHendrix.Czemutoichtakrozbawiło?

–Świetnieobywamsiębezseksu.

–Oczywiście–rzekłprzeciągleJonas,jakbytosłowoskładało

sięzkilkunastusylab,akażdabyłaprzeładowanaironią.–Aja

wyglądamnaNorwega.

JonasbyłwpołowieKoreańczykiem.

–Niemuszęsięprzedwamitłumaczyć–odparłHendrix.
Jonassączyłpiwoznamysłem.

– Cóż, skoro to ma być pozorowane małżeństwo, chyba

mądrzerobisz,rezygnujączseksu.Akuratjatorozumiem.

–Tomałżeństwoniebędziepozorowane–poprawiłHendrix.–

Moje

małżeństwo

z

Roz

będzie

prawdziwe

i

pełne

nieudawanegoseksu.

Zwłaszcza podróż poślubna. Zaglądał już na strony biur

podróży, szukając inspiracji. Miejsca, gdzie nikt by im nie
przeszkadzał podczas trwającej tydzień uczty przy szwedzkim

stole,gdzieRozbędziejedynymdaniem.

Jonasuniósłbrwi.
– Chcesz powiedzieć, że czekacie z seksem do ślubu? To

bardzoniekonwencjonalne,zwłaszczadlaciebie.

HendrixjużchciałprzypomniećJonasowi,żeledwozdążyłna

jego ślub. Że tylko cudem wygrzebał się z pościeli i zostawił
Roz,bydotrzećdokaplicyprzedzakończeniemceremonii.Coś
kazało mu ugryźć się w język i nie chwalić się tą eskapadą.
Może miało to coś wspólnego z ich założeniem, że jest

erotomanem? Szczerze mówiąc, podobnie zakładała Roz. Czy

background image

nikt nie widzi w nim nic więcej? Czy wszyscy uważają, że nic

tylkoszukakolejnejkobiety,którąmógłbyuwieść?Zpewnością
miał dużo więcej do zaoferowania, i wcale go nie cieszyło, że

jegozasłużonaskądinądreputacjaprzesłoniłajegoinnecechy.

–Tak,jestemniekonwencjonalny–przyznał.
Terazmiałżelaznyargument,byudowodnićsobieiinnym,że

jestwstaniewstrzymaćsięodseksu.

Tego wieczoru ojciec uśmiechał się do Roz częściej niż

wciąguminionychpięciulatjejżycia.Choćzależałojejnajego

aprobacie, cała ta radosna atmosfera ją denerwowała. Paul
Carpenter prowadził wartą miliard dolarów firmę meblarską,

miał zakłady produkcyjne i salony meblowe na całym świecie.
Rzadkosięuśmiechał,zwłaszczadoRoz.

–Zawszepodobałmisiętendom–powiedziałdoniejnistąd,

nizowąd,kiedyobojeznaleźlisięprzyminibarze.

– Hendrix wspomniał, że znajduje się na liście Towarzystwa

Historycznego Raleigh jako jeden z najstarszych domów

wOakland.Jestnaprawdępiękny.

Pogawędka z ojcem na temat domu jej narzeczonego – to

prawie surrealne. Nieczęsto rozmawiali, być może dlatego, że
nieczęstodawałamudotegookazję.Polatachrozmówpełnych

ciężkich westchnień i znaczących sugestii ojca wolała
komunikowaćsięznimtylkowtedy,gdybyłotokonieczne.

Hendrix, Jonas i Warren gdzieś zniknęli, pewnie wznosili

toastwmęskimgronie,więcniebyłonikogo,ktozakłóciłbyjej
tęmiłąchwilę.

–Niewspominałaśotym,alebardzobymsięcieszył,gdybym

mógłpoprowadzićciędoołtarza–rzekłojciec.

Roz patrzyła na niemłodą, lecz wciąż przystojną twarz ojca.

background image

Nigdy nie przyszło jej do głowy, że mógłby tego chcieć. Nigdy

nie byli blisko, nawet po śmierci matki. Wspólne patrzenie na
to,jakktoś,kogoobojekochali,jestpowolizabijanyprzezraka,

powinno było ich do siebie zbliżyć. Przez długi czas Roz była

zła, że tak się nie stało. Potem zaczęła się zastanawiać, czy
ojciec tak pogrążył się w żałobie, że zapomniał o córce, która

samamusiałasobieradzićzwłasnympoczuciemstraty.

W końcu postanowiła zaleczyć swoje rany w inny sposób,

doprowadzającdodalszegooziębieniastosunkówzojcem.Czy
to możliwe, że zgodą na ekstrawagancką propozycję Hendrixa

wymazałalataojcowskiegorozczarowania?

–Oczywiście.Byłobywspaniale.

Skoro miałaby przejść kościelną nawą, musi namówić

Hendrixa na przedłużenie okresu narzeczeństwa, ponieważ
z początku wyobrażała sobie, że stanie tylko przed sędzią
pokoju w sukience od Betsey Johnson i przypiętym do niej

bukiecikiem. Ale to już nieaktualne. Teraz ma iść nawą
prowadzona przez ojca. Czy odważy się mieć nadzieję, że to
nowypoczątekichrelacji?

– Nie byłam pewna, czy będziesz zadowolony, że poślubię

HendrixaHarrisa–rzekłaostrożnie,próbującocenić,jakmają
w nowej sytuacji wyglądać ich stosunki. Poinformowała ojca
o zaręczynach za pośrednictwem poczty głosowej, by nie
słyszećkolejnychsłówrozczarowaniajejwyborem.

–Uważam,żetobardzodobrze–odparłzentuzjazmem,który

rzadko słyszała w jego głosie. – Bardzo się cieszę, że się
ustatkujesz.

Czyli małżeństwo powstrzyma ją przed pakowaniem się

w kłopoty. Taki był podtekst jego słów, ale nie chciała psuć tej

chwili. Miała na sumieniu dość dyskusyjne decyzje, zresztą

background image

inaczej nie musiałaby wychodzić za Hendrixa. Fakt, że ojcu

podobałsiętenruch,byłplusem.

– Ja też uważam, że to dla mnie dobre – oznajmiła, choć jej

powodyróżniłysięodjegopowodów.

– Zastanawiałem się, czy wasz ślub ma być przykrywką dla

tegofatalnegozdjęciawzwiązkuzkampaniąwyborcząHelene

Harris. – Ojciec sączył szkocką. – Jeśli tak, to słuszna decyzja.
Na dodatek bycie synową pani gubernator to same zyski. A ja

cieszę się, że przez to małżeństwo będę związany z rodziną
Harrisów.

–Aco,myślisz,żemogłabymszepnąćzatobąsłówko?
Skinąłgłową,nieświadomyjejironii.

– Rozważałem już wejście do polityki. To interesujące.

Pojawiasięwielemożliwości.

Niepowinnabyćzszokowana.Ajednakczułauciskwżołądku

namyśl,żeojcieccieszysięzjejślubutylkodlatego,żemógłby

towykorzystać.Czyojcuniewpadłodogłowy,żetegowieczoru
dopieropoznałaHeleneHarris?Żesamamogłaztegouzyskać
tylko parę korzyści? Pierwszą na jej liście była pani Harris
zpomalowanąnabiałotwarząiwzadużychbutach.

Wszyscy oczekiwali czegoś po tym związku. Nie miała

pojęcia, czemu to ją przygnębiało. Przecież ojciec nigdy dotąd
nie był z niej zadowolony. Myślała, że tym razem w końcu
nawiążąnormalnąrelację.

Oczywiście było inaczej. No i dobrze. Przywykła do strat, do

tymczasowego charakteru wszystkiego, co dobre, jeśli coś
takiego zdarzało się w jej życiu. To tylko kolejny powód, by
trzymaćwszystkichnadystans.

Ale Hendrix niemal natychmiast spowodował, że trudno jej

było dotrzymać tego przyrzeczenia. Znalazł ją w kuchni, gdzie

background image

poszłalizaćrany.

–Oglądaszgarnki,żebymiugotowaćsmacznąkolację,kiedy

zostaniesz moją żonką? – Obszedł wyspę z marmurowym

blatemistanąłobokRoz.

–Natwoimmiejscupowstrzymałabymsięprzednazywaniem

mnie żonką – powiedziała chłodno, nie przesuwając się ani

ocentymetr.–Pozatymtoprywatnaimpreza.Wynośsię.

Miał czelność bez zaproszenia przekroczyć granice jej

prywatnej przestrzeni. Wystarczyłoby, żeby lekko poruszyła
biodrami,amożetylkowestchnęła,bysiędotknęli.

Zamiast się oburzyć, patrzył na nią, jego oczy pociemniały.

Byłzbytblisko,pachniałjakwspomnieniegrzechuiseksu.

–Co?–spytaławyzywająco.
Hendrix zaczesał kosmyk jej włosów za ucho. Ale dotyk był

tylko pretekstem, by jeszcze bardziej się zbliżyć. Kciukiem
głaskał jej brodę. W jakimś alternatywnym świecie Rosalind

Carpenterchciałaodepchnąćrękętegomężczyzny,bospoufalał
sięzniąnieproszony.Wtymświeciezamarławbezruchu,gdy
ująłjąpodbrodę.

Była pewna, że ją pocałuje. Czekała na to. Lekko się

pochyliła.Ontymczasemszepnąłjejdoucha:

–Powieszmi,cociętakzdenerwowało?
Jak śmiał ją tak podniecić, a jednocześnie odgadnąć powód,

dlaktóregoszukałasamotności?

–Niejestemzdenerwowana.–Pulsjejprzyspieszył,usiłowała

oddzielić jego dominującą bliskość od niesamowitej zdolności
czytaniajejwmyślach.–Lubiękuchnie.

Ioczywiścieprzykażdymjejoddechuocieralisięosiebie.
– Nie oszukasz mistrza – rzekł tak cicho, że musiała się

zbliżyć,bygousłyszeć.–Możeszokłamywaćprzyjaciółki,ojca,

background image

aleniemnie.Jesteśmywtymrazem,ajaciępotrzebuję.

Człowiek, którego nie zamierzała dopuszczać zbyt blisko,

właśnie pokazał wyjątkową zdolność pokonywania barier, jakie

wokółsiebiepostawiła.Inieliczyłosię,żewcaleniechciał,by

jego słowa brzmiały tak, jakby mu była droga i jakby ją
wspierał.

Hendrix chciał, by trzymała się ich umowy i przestała

zachowywać się jak dziecko z powodu ojca, który spodziewał

się,żejejślubprzyniesiemujakieśkorzyści.Czytowłaśnienie
korzyści zadecydowały o tym małżeństwie? A jednak fakt, że

Hendrix odgadł subtelności jej nastroju, trafił w jej czułą
strunę.

Tozaśjązirytowało.Niepowinienjejtakłatworozgryźć.
– Tak. – Wysunęła do przodu biodra, aż trafiła na kształt,

któregoszukała.–Czuję,jakbardzomniepotrzebujesz.

– Ostrożnie. – Musnął wargami jej ucho. – Bo pomyślę, że

zachęcasz mnie do złamania obietnicy. Roz, którą znam, nie
grałabytaknieczysto,więczakładam,żechceszodwrócićmoją
uwagęodtego,cocięnaprawdęboli.

Objąłjąwpasieiprzytulił,dokładnietakjakchciała.

O czym to świadczy, że nie musiała mu mówić, czego

pragnie?

Przycisnął ją do blatu i zdawało się, że zamierzał wsunąć

nogęmiędzyjejuda.

– Nie pozwól, żeby przypadkowy komentarz cię zirytował.

Bądźduszątowarzystwa.

Rozzapiekłyoczy.OBoże,zarazsięrozpłacze.Cozniąjest,

że dwa zdania z ust takiego gracza jak Hendrix doprowadzają
jądołez?

– Masz rację – przyznała. – Pozwoliłam, żeby jakieś bzdury

background image

zepsułymihumor.

Czemu ukrywa się w kuchni, kiedy w pokoju obok jest

impreza? Co ważniejsze, Hendrix dał jej pretekst, by uwolniła

sięzjegoobjęć.

Ajednaksięnieruszyła.
– Oczywiście, że mam rację – powiedział, a ona słyszała

uśmiech w jego głosie. – To przyjęcie to przygotowanie do
liczniejszychimprez,którebędziemymusieliprzetrwaćwciągu

następnych tygodni. Nie będą dla nas bardziej litościwi. Ale ja
cięnieopuszczę,będęciętrzymałzarękę.

– Masło orzechowe i dżem to gwarancja zwycięstwa –

mruknęła.Jejręceidealnieukładałysięnajegotalii.–Tylkoczy

musiszmnieobłapywaćjakośmiornicapodczastejrozmowy?

– Nie muszę. Ale w tej sukience doprowadzasz mnie do

szaleństwa i myślę tylko o tym, że pod koniec wieczoru nie
dane mi będzie jej zdjąć. Zasługuję na jakąś nagrodę za to

cierpienie.

Niepowinnojejtorozbawić.Zwłaszczażeczującprzyciśnięte

doniejciałoHendrixaodnosiławrażenie,żetoraczejpierwszy
aktniżfinał.

– Poza tym – kontynuował – zdawało mi się, że nie masz

ochotynawidownię.Gdybyterazktośtuwszedł,wycofałbysię
szybkozestrachu,żeprzeszkodziłkochankom.

Czy on zawsze ma rację? Nie chciała doceniać żadnej z jego

cech,zwłaszczatychniezwiązanychzseksem.

Nie powinna też tak wyraźnie przypominać sobie, co do niej

powiedział, kiedy tu przyjechała. Nigdy nie wstydził się
korzystać ze swoich warg w każdy możliwy sposób, jaki
przyszedłmudogłowy,awyobraźnimuniebrakowało.

To wystarczyło, by zaczęła myśleć. To ona domagała się

background image

rezygnacji z seksu. Nie bez przyczyny. Przez tego mężczyznę

zapominała, jak się nazywa, a musi przecież zachować
rozsadek, bo inaczej tego nie przeżyje. Musi uruchomić

„Uśmiech Klauna”. Hendrix jest tylko środkiem służącym do

osiągnięciacelu.

–Odsuńsię–poprosiłazwysiłkiem.

–Mowyniema.–Ajednaksięcofnął,zabierajączsobąswe

cudowneciepło.

Znów doskonale ją wyczuł, zrobił krok do tyłu, gdy tylko

uznał,żezmieniłazdanie.Patrzyłnaniąrozpalonymwzrokiem,

aRozniewątpiła,żewystarczyłobyjednojejsłowo,byporwał
jąwramiona.

Dzięki temu poczuła się silniejsza. Dysponowała w tym

związku równą siłą co Hendrix. Ich związek nie powstał na
bazie ulotnych uczuć. Oboje mieli swój cel, ale żadnego z nich
się nie osiągnie, gdy któreś z nich zacznie rozgrzebywać stare

rany.

Hendrix rozumiał ją jak nikt inny, a ona nie miała ochoty

zastanawiaćsię,czyjejsiętopodoba.

–Jesteśmyparą,któramamoc.–Wyciągnęładoniegorękę.–

Więczachowujmysięjakprzystoitakiejparze.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Hendrix sączył jacka danielsa z lodem, stojąc obok kominka

wewschodniejczęścidomu,iżałował,żezapieczeniewgardle
niemożeobwinićwhisky.NiestetyzawdzięczałtoRoz.

Może też rozmowie z Jonasem i Warrenem, którzy mu

wytłumaczyli,żeichzdaniemcierpinanieuleczalnąsłabośćdo

płciprzeciwnej.

Mógłżyćbezseksu.Zcałąpewnością.Czynieodsunąłsięod

Roz, kiedy kazała mu to zrobić? Jeśli to nie był test jego
żelaznejwoli,tocomogłobynimbyć?Izdałgocelująco.

Czemu zatem wciąż był taki rozdrażniony? Gdy nie potrafił

oderwać wzroku od Roz, miał wrażenie, jakby chodziły po nim
mrówki. Zdawało mu się, że Roz, która właśnie rozmawiała
zjegomatką,rozświetlapokój.Icoztego,żektośprzyłapiego

na tym, jak się na nią gapi? Są zaręczeni i wolno mu na nią
patrzeć.Powiedziałbynawet,żejesttooczekiwane.

Nieoczekiwane było to, jak bardzo go rozzłościło, że ktoś

zdenerwował Roz. Nie podobało mu się, że wydawała się taka
krucha w jego ramionach. A jednak uwolniła się z jego objęć,

a on nie mógł tego odżałować, gdyż najchętniej nie odrywałby
odniejwarg.Tyleżeonategoniepotrzebowała.Onzresztąteż
nie.

Okej,potrzebował.Alechciałwszystkimudowodnić–ichyba

również sobie – że jest zdolny do zmiany stylu życiu. Gdyby to

zrobił,kiedymatkagootoprosiła,incydentwVegasniemiałby
miejsca,adosiecinietrafiłobyzdjęciejegonagichpośladków.

background image

Paul Carpenter pojawił się w polu jego widzenia, a potem

zatrzymałobokniego,unoszącszklankę.

–Niemiałemdotądokazjiporozmawiaćztobąsamnasam.

–Tak,proszępana.

Hendrix przyglądał się starszemu mężczyźnie, którego

majątek i władza w przemyśle detalicznym przyćmiewały

niemal wszystkich. Harris Tobacco Lounge nie dało się
porównać z Carpenter Furniture. Zresztą palenie nie było już

w modzie tak jak w późnych latach osiemdziesiątych, kiedy
Helene ze swoim bratem zbudowali sieć sklepów. Hendrix

dołączył do firmy prawie rok po śmierci wuja Petera, a potem
pracował dziewięćdziesiąt godzin tygodniowo, by w ciągu

minionej

dekady

zwiększyć

jej

przychody.

Stopniowo

przejmowałteżodmatkikierowaniefirmą.

Ani przez chwilę nie zakładał jednak, że człowiek w rodzaju

Paula Carpentera szanuje jego pieniądze, niezależnie od tego,

jakciężkozmatkąnaniepracowali.

Carpenter przyglądał się Hendrixowi, mieszając w szklance

bursztynowypłynzkostkamilodu.

–Przypuszczam,żeniedługozostanieszmoimzięciem.

– Tak, proszę pana. – Czemu czuł się jak uczeń wezwany do

gabinetudyrektora?ZałożyłbysięoostatniegodolaraHarrisów,
żeCarpenternieuważagozadośćdobregodlaswojejcórki.–
Rozjestdlamnieważna.

Słowo „niekomfortowa” przestało pasować do tej sytuacji.

Hendrixprzeniósłciężarciałanadrugąnogę.Niepomogło.

–Dlamnieteżjestważna–odrzekłPaulzlekkimuśmiechem.

–Jakwiesz,odkądskończyłaosiemlat,jesteśmysami.

–Tak,Rozwspomniała,żejejmatkanieżyje.–Toichłączyło,

brakjednegorodzica.

background image

AleCarpenternierzuciłtejinformacjiztegosamegopowodu

co Roz, która powiedziała to Hendrixowi, gdy w Vegas grali
wprawdęczywyzwanie,obrzucającsiężelkami.

–Przykromizpowodupańskiejstraty.

Wspomnienie gorącego ciała Roz z malinowym żelkiem

wpępkuwypłynęłonapowierzchnięzwiększąsiłąniżHendrix

się spodziewał, zważywszy na to, że niespełna kwadrans
wcześniejtrzymałjąwramionach.

Problem w tym, że była ubrana. I niedostępna. I pewnie

nawet gdyby mu było wolno podsadzić ją na blat i dostać się

pod sukienkę, wciąż pragnąłby jej do bólu. Tak było w Vegas.
Niemógłsięniąnasycić,bozawszebyłagotowanato,comiał

jejdozaproponowania.

Boże, co się z nim dzieje? Prowadzi rozmowę z przyszłym

teściem, a jedyne, o czym jest w stanie myśleć, to córka tego
człowieka w najbardziej nieprzyzwoitych scenach, jakie można

sobiewyobrazić.

Na jego twarzy pojawiło się coś, co można by nazwać

rumieńcem, gdyby był dziewczyną. Ale Hendrix nie znał
uczuciazażenowania.Niemiałsięczegowstydzić.Pozaparoma

skandalamizostatnichlat.TenzRozniebyłpierwszy.Onabyła
tylkonajbardziejtegowarta.

Paulskinąłgłowązpodziękowaniemzakondolencje.Hendrix

westchnął. Może gdyby myślał o czymś innym, na przykład
osamochodach,mógłbyudawać,żeerekcja,zktórązmagałsię

odprzyjściaRoz,wkońcuminie.

– Nie mam zwyczaju się wtrącać – rzekł Paul tonem, jakim

ludzie się odzywają, kiedy mają na myśli coś przeciwnego, niż
twierdzą.–Toniemójinteres.Alechcę,żebyświedział,żejeśli

poślubiaszRoz,żebyuciszyćskandal,popieramto.

background image

– Pan co? – Hendrix zaniemówił. Łyknął whisky, zakasłał,

apotemotarłzałzawioneoczy.

Paul Carpenter popiera małżeństwo Hendrixa z Roz! Jakby

Hendrix był mężczyzną, którego wybrałby dla swojej córki. To

byłorównieszokujące,coniewiarygodne.

PorazpierwszywżyciuHendrixzostałzaakceptowanyprzez

mężczyznę, który mógłby być jego ojcem, którego podziwiał,
i którego aprobaty nigdy by nie szukał. Bo nie spodziewał się,

żejąuzyska.

–Najwyższyczas,żebyRozwzięłaodpowiedzialnośćzaswoje

dyskusyjne decyzje, zwłaszcza te, które sprawiły tyle kłopotów
tobie i twojej matce podczas jej kampanii. Doceniam, że

okazaliściechęćtonaprawić.

Zadowolenie

Hendrixa

towarzyszące

pierwszemu

stwierdzeniuPaulaprysłojakbańkamydlana.

Chęć?JakbyRozgouwiodłaiumówiłasięzfotografem,żeby

zrobiłimzdjęcie.Jakbybyłniewinnąofiarąjejgłupoty.

Przez długą chwilę analizował słowa Paula. Do czasu, gdy

poczuł, że jest w stanie mu odpowiedzieć, nie rozwalając mu
szczęki.

–Dotangatrzebadwojga,proszępana.–Uniósłgłowę.–Roz

i ja jesteśmy partnerami. Ja sam podejmuję swoje decyzje
i może pan być pewny, że będę traktował Roz jak wspaniałą
cudownąkobietę.Botakawłaśniejest.

Uświadomił sobie, że relacja Roz z jej jedynym żyjącym

rodzicem nie przypomina jego relacji z matką. Matka go
kochała, nawet jeśli jego wybryki ją irytowały, i nigdy go nie
oceniała.AtenświętoszkowatydupekosądzałRoz.

Roz jest córką Paula i Paul powinien stać po jej stronie.

Hendrix spodziewał się co najwyżej wymówek, że sprowadził

background image

jegocórkęnazłądrogę,cobyłobyzasadne.Tymczasempoczuł,

żemusiwziąćprysznic,apotemzabraćRozjaknajdalejodtego
człowieka,bywięcejjejnietknął.

– Cóż, tak czy owak jestem bardzo zadowolony, że tak to się

skończyło. Małżeństwo dobrze zrobi Roz. Może w końcu da
sobiespokójznagimirandkamiwwannie.

– Z całym należnym szacunkiem, proszę pana, ale mam

szczerąnadzieję,żenie.

Hendrix zakręcił się na pięcie i zostawił Paula przy kominku

zogłupiałąminą.BliskikontaktzCarpenterFurnitureitaknie

zagwarantuje mu miejsca wśród elit biznesowych w Karolinie
Północnej.

Znalazł Roz pogrążoną w rozmowie z Lorą w gabinecie

i wystarczyło mu pół sekundy, by ocenić jej nastrój. Już nie
wydawała się tak bezbronna. Chwycił ją za rękę, rzucił
przepraszającespojrzenieLorzeiwyciągnąłRozzpokoju.

–Cotywyprawiasz?–spytała,gdyznaleźlisięwholu.
–Tyijazrobimycośrazem.Itoubrani.
Wtedy zapamięta ją z chwili, która nie będzie miała nic

wspólnegozseksem.Obojetegopotrzebowali.

– Kochanie, robimy coś razem. Ubrani – odparła z ironią. –

Jesteśmynanaszymprzyjęciuzaręczynowym,zapomniałeś?

–Oczywiście,żenie–skłamał.Zapomniał,żeniemożetakpo

prostuwyjśćizabraćRoznarandkę.

Jużniedługowybiorąsięnamnóstworandekbezseksu.Będą

spędzać razem czas. Poznają się lepiej. Wtedy przestanie
myślećonagiejRozczterdzieścisiedemrazynaminutę.

Ale o jednej rzeczy nie mógł przestać myśleć – o tym, że nie

zdałby sobie sprawy ze zdenerwowania Roz, gdyby wolno mu

było się z nią kochać. Co jeszcze przegapił z tego powodu, że

background image

spotkania z narzeczoną zaczynały się i kończyły pytaniem, jak

ją uwieść? Poczuł pustkę, która pozostała z nim przez resztę
wieczoru.

PopowrociedodomuRozwzięładługiprysznicznadzieją,że

przestanie myśleć o tym wieczorze. Nie mogła jednak pozbyć
sięzdumienia,jakiewywołałwniejHendrixwciągutychparu

godzin. Nigdy nie robił tego, czego się spodziewała. Ale to
akuratniebyłoniczymnowym.

Nowebyłoto,jakłatwojąnamówił,byumówiłasięznimna

randkę.

Tak, ich randka miała być publicznym spektaklem, który ma

pomócrozwiązaćichproblem.Gdybyukrywalisięwdomu,nie
zasługiwaliby na miano godnej szacunku pary. Tyle do niej
dotarło.

Ale na miłość boską O czym będą rozmawiali? Roz nie

umawiałasięnarandki.Uprawiałasekszmężczyznami,którzy
się na tym znali. Nie miała w repertuarze rozmowy przy

świecach w eleganckiej restauracji. Z tym pierwszym sobie
radziła, z drugim nie. Jak zarazy unikała intymności
konwersacji.

Jeden gwarantowany sposób na to, by mężczyzna więcej do

ciebieniezadzwonił?Przespaćsięznim.Zawszedziała.Chyba
żetenmężczyznanazywasięHendrixHarris.

Perspektywarandkiznarzeczonympozwoliłajejprzynajmniej

pozbyć się niesmaku po spotkaniu z ojcem. Prawdę mówiąc,
Hendrix pomógł jej w tym już swoim zachowaniem w kuchni,

któredoceniałabardziej,niżchciałaprzyznać.

Nazajutrz rano przeglądała zawartość szafy, szukając czegoś

odpowiedniego na randkę z mężczyzną, który uciekł z sideł

background image

połowy damskiej populacji Raleigh. Wiedziała, że wszystkie

oczybędąnaniąskierowane.

Jak to możliwe, że w garderobie o powierzchni ponad

siedemdziesięciu metrów kwadratowych nie ma ani jednej

rzeczy, którą mogłaby włożyć? Musi po pracy wybrać się na
zakupy.

Włożyła kostium, który nazywała „Ubraniem dla dorosłych”,

upięła włosy w kok, dzięki któremu wyglądała profesjonalnie,

i pojechała do „Uśmiechu Klauna”, żeby posiedzieć nad
papierami.

Kiedy zadzwonił telefon, w pierwszej chwili nie odebrała, bo

nieznałanumeruiniewypiładośćkawy,byznieśćodmowęod

kolejnegoszpitala.

Aleponieważbyławbiurzesama,wkońcuodebrała.
–Rosalind?–odezwałsiękobiecygłos.–MówiHeleneHarris.

Jaksięmasz?

Rozomalnieupuściłatelefonu.
–PaniHarris,dziękuję,umniewszystkowporządku.Bardzo

sięcieszęznaszegowczorajszegospotkania.

– Ja także. Poprosiłam Hendrixa o twój numer. Chyba nie

masz mi za złe. Chciałabym cię zaprosić na lunch, jeśli jesteś
wolna.

– Jestem – odparła nieco zbyt entuzjastycznie. Dzięki Bogu,

miała na sobie strój, który przyszła teściowa może
zaaprobować.–Dziękuję.Byłobybardzomiło.

Umówiły się w restauracji na Glenwood Avenue. Roz

zrezygnowałazzakupusukienkinarandkę,alenawetotymnie
myślała, ponieważ wybierała się na lunch z przyszłą teściową,
która

kandydowała

na

urząd

gubernatora

i

która

prawdopodobniezgodzisięprzebraćsięzaklauna.Przezgłowę

background image

Rozprzelatywałydziesiątkimyśliibyłajużzdenerwowana.

Im bliżej było pory lunchu, tym bardziej bała się, że ze

zdenerwowania się rozchoruje. Zdjęcie przedstawiające, jak

wymiotujenakandydatkęnagubernatora,świetniedopełniłoby

tozHendrixemwwannie.

Pani Harris pojawiła się w restauracji pierwsza i czekała na

Roz obok szefa sali. Wyglądała dystyngowanie i nienagannie,
dokładnie tak, jak powinna wyglądać kobieta bez problemu

zarządzającastanem.

–Spóźniłamsię?–spytałaRoznapowitanie.

PaniHarriszaśmiałasię.
– Ani trochę. Przyjechałam wcześniej, żeby nie kazać ci

czekać.

– Och, cóż, to miłe, dziękuję. – Zaskoczona Roz ruszyła za

starsząkobietądostolikaprzyoknie,którywskazałimszef.

Kiedy szły między stolikami, dał się słyszeć znaczący szum

głosów.Gościenieszczędziliimspojrzeń.Wprzeciwieństwiedo
sytuacji w kwiaciarni, tu twarze nie marszczyły się
z niesmakiem, gdy ludzie ją rozpoznawali. Świat kręcił się tak
jakdotejpory,aludziewracalidojedzeniajakbynigdynic.

Rozusiadłaiotworzyłamenunawypadek,gdybymusiałasię

za czymś schować. Pani Harris złożyła dłonie na stoliku
i skupiła się na Roz z uśmiechem, który natychmiast
przypomniałjejHendrixa.

–Zazdroszczęci,żemożeszupinaćwłosy–powiedziałapani

Harrisnistąd,nizowąd,dotykającswoichjasnych,sięgających
ramion włosów. – Ja wyglądam jak Muppet. A ty zawsze
wyglądaszpięknie.

– Dziękuję – odparła Roz, bo wypadało coś powiedzieć, choć

miała wrażenie, że się powtarza. – Pani Harris, jeśli mogę być

background image

szczera,

chciałabym

wiedzieć,

czemu

zawdzięczam

to

spotkanie. Czy życzy pani sobie, żebym przeczekała jakiś czas
wukryciu?Boja

– Mów mi Helene, proszę. – Pani Harris wyciągnęła rękę. –

Pani Harris kandyduje na stanowisko gubernatora, słyszę to
przezcałydzień.Chętniezostawiamtowbiurze.

–WtakimrazieHelene.
Roz zamrugała. Czuła się dziwnie. Kiedy o tym pomyślała,

zdała sobie sprawę, że czuje się dziwnie od momentu, gdy
spojrzała w oczy Hendrixa w Calypso Room. Więc niby czemu

podczaslunchuzjegomatkąmiałabyczućsięinaczej?

– Przepraszam. Proszę do mnie mówić Roz. Rosalind to

staroświeckieimię,lepiejpasowałobydoosiemdziesięcioletniej
kobiety,któraniemajużwłasnychzębów.

Na szczęście Helene się zaśmiała, zamiast kręcić nosem jak

większość kobiet z towarzystwa w konfrontacji z poczuciem

humoruRoz.Dorastając,Rozniechodziłanabaledlasłodkich
szesnastolatek tak jak koleżanki z klasy, a jej brak manier
ujawniał się w najgorszych momentach. Ojciec był zbyt zajęty
ignorowaniem faktu, że ma córkę, by zauważyć, że wolała

wymykać się z domu i spotykać z dwudziestolatkami, którzy
jeździlinamotorach,niżchodzićnatańceiukończyćszkołę.

–Moimzdaniemtopiękneimię,alerozumiem,żeniezawsze

patrzymy na własne imię obiektywnie. – Pani Harris
machnięciemrękioddaliłakelnera,którystałobok.–Ileżosób

nazywa mnie Helen zamiast Helene. Dziecku wybrałam
oryginalne imię, które wszyscy wymawiają prawidłowo, a i tak
mamizazłe.

–Hendrixnielubiswojegoimienia?

Helene wzruszyła ramionami i pokręciła głową. Jej

background image

diamentowekolczykizłapałyświatłożyrandola.

–Mówi,żeHendrixtokiepskimuzyk,któregosławazgasłaby

przed trzydziestką, gdyby nie przedawkował. To bluźnierstwo.

Tenczłowiektolegenda.

– On uważa, że Jimi Hendrix to kiepski muzyk? – Roz

położyłaręcenapiersi,jakbydostałazawału,główniepoto,by

udać,żezgadzasięzHelene.

Oczywiście wiedziała, kim jest Hendrix, ale nie miała zdania

na jego temat. Poza tym nie dyskutuje się o gustach
muzycznych z kobietą, która najprawdopodobniej zasiądzie

wfotelugubernatora.

–Chybamuszęprzemyślećtenślub.

Heleneuśmiechnęłasięszeroko.
– Wiedziałam, że cię polubię. – Helene przyglądała się Roz

przez chwilę, a potem dała znak kelnerowi. – Wolałabym
spędzić popołudnie na leniuchowaniu, ale obowiązki wzywają.

Zjedzmycoś.

Zabrzmiałotojakrozkaz,więcRozskinęłagłowąipróbowała

sięzrelaksować,kiedyHelenezamówiłasałatkęiwodę.Tonie
była hiszpańska inkwizycja, której się spodziewała, w każdym

raziejeszczenie.

Może nadejdzie po lunchu. Zamówiła sałatkę, chociaż

nienawidziła sałatek, ponieważ Helene zamówiła to samo, no
iłatwosięjąjadło.

To był główny powód jej zdenerwowania – chciała zdobyć

sympatięHelene,aleniemiałapojęcia,jaktozrobić.Aprzecież
Helenewłaśnieoznajmiła,żejąlubi.

Wypiła łyk wody, tęskniąc za kieliszkiem wina, lecz

zamówieniegobyłobywysoceniewłaściwe.

–Dziękuję–podjęłaHelene–żezgodziłaśsięnatenślub.To,

background image

że jesteś chętna zrobić coś tak niekonwencjonalnego, żeby mi

pomóc,wielemówiotwoimcharakterze.

–Ja–Rozniemiałapojęcia,jakzareagować.Powściągnęła

chęć pomasowania skroni, co zdradziłoby wszystkim, że

wypadłazrytmurozmowy.–Niemazaco.

Helenezuśmiechempoklepałająporęce.

– Moja droga, nie wiem, czy zamierzasz rzucić się do

ucieczki, czy zalać łzami. Zaprosiłam cię na lunch, ponieważ

chciałam cię poznać. Nie mam córki. Dopóki będziesz moją
córką,postarajmysię,żebynamsięukładało,dobrze?

PodpowiekamiRozpojawiłysięniespodziewanełzy.
– Nie mam matki – wypaliła. – To wszystko jest dla mnie

nowe.

Helenekiwnęłagłową.
– Rozumiem. Ja nie miałam dobrego kontaktu z matką.

Czasamizastanawiałamsię,czyniebyłobyłatwiej,gdybymnie

wydziedziczyła,zamiastbyćmnąnieustającorozczarowana.

Rozskinęłagłowązawstydzona,ocierającłzyserwetką,którą

wzięła z kolan. Nie taką rozmowę zamierzała prowadzić
z przyszłą teściową. Ani przez sekundę nie wierzyła, że

wyznanie:„ajawciążmyślętaksamowzwiązkuzmoimojcem”
byłoby najlepszym sposobem na pogłębienie relacji, o jaką
zdawałasięprosićHelene.

Historia Helene była jednak zaskakująco podobna do jej

historii. Jak blisko dopuści ją Helene na ich pierwszym

spotkaniusamnasam?

– Przykro mi z powodu tego zdjęcia – powiedziała żarliwie

Roz,tylkodlategożeHeleneniewezwałajejztegopowoduna
dywanik. Roz była w stałym konflikcie z ojcem, który zawsze

przybierał srogi ton, wyliczając jej grzechy, co ją natychmiast

background image

irytowało.

Helene przyjęła przeprosiny skinieniem głowy i czekała, aż

kelner postawi na stoliku sałatki, a potem pochyliła się do

przodu.

– Możesz mi wierzyć, że wszyscy mamy za sobą wątpliwe

wyczyny. Ty po prostu miałaś to nieszczęście, że twój został

uwieczniony, do czego, szczerze mówiąc, wcale by nie doszło,
gdybyśniebyłaakuratzHendrixem.

Roz się z tym nie zgadzała. Jeśli chodzi o mężczyzn, pech

prześladował ją jak bezpański pies, który tylko czeka, by

zaatakować,kiedyspróbujegonakarmić.

– Niestety czasem trochę zbyt entuzjastycznie podchodzę

domoichwyczynów.

– To twoja sprawa. Nieszczęście polega na tym, że mój syn

zapomniał o politycznych wrogach, którzy mają długie macki
iniewieleskrupułów.–Wzruszyłaramionami.

– Jest pani bardzo wyrozumiała – odparła Roz, lekko

marszczącczoło.–Większośćrodzicówniewybaczatakłatwo.

A w każdym razie Roz tego nie zaznała. Jej rodzice byli

surowi.

– Jestem tylko sobą, nie większością rodziców. Hendrix jest

moim życiem, kocham go bardziej, niż potrafię ci powiedzieć.
Onmnieuratował.–Heleneurwała,byzjeśćtrochęsałatki,ale
Roz nie śmiała jej przerwać. – Ja też mam za sobą szaloną
przeszłość.

Czy to jest chwila, kiedy należałoby powiedzieć: „Tak,

słyszałam,żebyłapanizbuntowanąnastolatką?”.Zwłaszczaże
dla Roz młodzieńczy bunt był tylko preludium do późniejszych
lat,kiedytestowałagranicecierpliwościojca.

– Zajście w ciążę w wielu lat siedemnastu było poważnym

background image

otrzeźwieniem – podjęła Helene. – Bez tego dziecka nie

porzuciłabym autodestrukcyjnych zachowań. A spójrz na mnie
teraz. Stworzyłam firmę, która odniosła sukces. Hendrix

prowadzi ją, jakby się do tego urodził, a ja kandyduję na

stanowisko gubernatora. Czasami nie wiem, czym sobie na to
zasłużyłam.

OczyRozzaszłymgłą.Heleneotarłaswojeserwetką.
– Nie byłam pewna, co myśleć, kiedy mnie pani zaprosiła na

lunch. Ale w pierwszej dziesiątce moich przypuszczeń nie
mieściłosię,żebędziemyrazempłakać.

Heleneuśmiechnęłasięszerzej.Rozzwróciłauwagęnato,że

uśmiech prawie nie schodził z jej twarzy. Chciałaby się tego

nauczyć.ŻycieHeleneniebyłopasmemsukcesów.Posiadałaza
to wrodzoną cechę, która pozwalała jej być szczęśliwą
niezależnie od okoliczności. Z pewnością zyskiwała tym
sympatięwyborców.

Oczywiście jabłko nie pada daleko od jabłoni. Roz ceniła

w Hendriksie nie tylko talenty kochanka, ale też jego pogodny
charakter.

Zadrżałaiodsunęłanaboktemyśli,bofantazjowanieosynu

kobiety, z którą akurat siedziała w restauracji, było
nieuprzejme.

–Nieplanowałam,żedoprowadzęciędołez,kiedydociebie

dzwoniłam – wyznała Helene. – Tak się po prostu stało. Ale
bardzo się cieszę, że jesteś towarzyską płaczką. Nikt nie lubi

płakaćwsamotności.

To prawda, ale jeśli nie zmienią tematu, popłynie więcej łez,

pomyślała Roz. Ta wspaniała kobieta właśnie oznajmiła, że
chce, by Roz była dla niej córką, dopóki pozostanie żoną

Hendrixa. Roz chciała się tego uchwycić i trzymać się tego

background image

mocno. Ale jak wszystko, co dobre w jej życiu, pewnego dnia

Helenezniknie.Iobojętnekiedytosięstanie,zawszebędzieto
zbyt szybko. Helene mogłaby być jej mentorką. Przyjaciółką.

Zastępcząmatką.

Samomyślenieotymbyłoprzytłaczającosmutne.
AleczyRozmogłabyodmówić?

Helenepomogłajejzatuszowaćskandalijużzatotylkobyła

jejwinnaszacunekilojalność.

Resztabyławielkimbonusem.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

HendrixstałprzeddrzwiamiRoz.Przyjechał,byzabraćjąna

randkę.Czymógłjejlepiejudowodnić,żepotrafipowstrzymać
się przed wejściem do środka i zaspokojeniem swoich

erotycznychfantazji?

Kiedyzapukałdodrzwi,Rozotworzyłajeszeroko,ujawniając

widok,naktórymiłobyłopopatrzeć.Jejdekoltpowinienzostać
oprawionywramkiipowieszonynaścianieLuwru.

–Gdziemaszspodnie?–spytałschrypniętymgłosem.
Roz spuściła wzrok na długie nogi wychodzące spod czegoś,

cowyglądałonatunikę.

–Jakiespodnie?Tojestsukienka.
–Skorotakmówisz.
Niemógłjejzabraćnarandkęwtymstroju.Wciągusekundy

jego silna wola osłabnie. W historii nie odnotowano sukienki,
podktórąłatwiejbysiędostał,zwłaszczawboksiezwysokimi
ściankamiwkąciepogrążonejwpółmrokurestauracji.

W istocie jego silna wola już odfrunęła z przyjemnym dla

ucha świstem, a wszystkie jego dobre intencje obróciły się

wniwecz.Byłbliskipłaczu.

Nieprzechodźprzezpróg.Nieróbtego.
– Powiem ci to jasno. Jeśli pójdziesz w tej sukience, nie

odpowiadamzasiebie.

–Obiecałeś,żebędziesztrzymałręceprzysobieidotrzymasz

obietnicy. Ale chciałeś powiedzieć, że wstydziłbyś się mnie,
gdybymwniejposzła,tak?Notoolewamto,nieprzebioręsię.

background image

Aha,zapowiadasięjedenztychwieczorów.

–Niewstydzęsię,żejestemztobąnagonazdjęciu.Terazteż

się nie wstydzę. Przestań przerzucać na mnie swoje problemy

ibierztorebkę.Jeślichcesznosićcośtakiego,comoimzdaniem

jestnielegalne,proszębardzo.

– Co z tobą? – zawołała przez ramię. – Zaprosiłeś mnie na

randkę.Jeślimaszbyćdlamnieniemiły,zradościązatrzasnęci
drzwiprzednosemizamówięcośnawynos.

Toniemożliwe.Całydzieńczekałnatęchwilę.
– Czemu tak trudno ci uwierzyć, że moje obiekcje dotyczą

wyłącznie tego, jak spektakularnie w niej wyglądasz? Powiedz
mi,coztobąjestnietak.

Uśmiechnęłasięimijającgo,ruszyładowindy.
– W Vegas nie miałeś problemu z moimi ciuchami. Co się

zmieniło? Tylko to, że jesteśmy zaręczeni. Chcesz, żebym
wyglądałajakprzystoinarzeczonejHarrisa.

–Niewkładajwmojeustasłów,którychniepowiedziałem.–

Drzwi windy zamknęły się, a oni zostali sami w przestrzeni,
która stawała się tym mniejsza, im dłużej Hendrix wciągał
zapachjejperfum.–WVegasnieobchodziłomnie,conasiebie

wkładasz, ponieważ to z ciebie ściągałem. Dzisiaj do tego nie
dojdzie, a jeśli naprawdę nie rozumiesz mojej ekstremalnej
seksualnejfrustracji,możesztosprawdzić.

Roz spuściła wzrok, a jej spojrzenie jeszcze odrobinę

zwiększyłobolesnąerekcję.

– Ja Wiesz co? Nieważne. – Zacisnęła wargi i odwróciła

wzrok.

– Wyrzuć to z siebie, kochanie. Bo inaczej będę musiał

wyciągnąćtozciebiepocałunkiem.

–Co?–Zerknęłananiegozukosa.–Wnaszejumowieniema

background image

klauzuli, które pozwala ci zdobywać informacje przy pomocy

pocałunku.

Wzruszyłramionami.

– Jak to się stało, że to ty wymyśliłaś zasady? Jeśli nie

będzieszzemnąszczera,będęmusiałwymyślićswoje.

Słysząc jej westchnienie, omal nie porwał jej w ramiona. Ale

potemRozoświadczyła:

–Tak,przenoszęnaciebieswojeproblemy–przyznała.

Hendrixprzeżyłtakiszokjakwkuchnipodczasichprzyjęcia

zaręczynowego–znówudałomusięzrobićpostępyzRoz.Była

tajemnicą,którąchętnieodkrywałbygodzinami.Musitylkobyć
bardziejkreatywny.

– Nie rób tego. Powiedz mi, co się dzieje, a potem

zaszalejemywmieście.

– Pewnie chciałbyś mieć żonę podobną do twojej mamy.

Inteligentną i utalentowaną. – Wzruszyła ramionami. – Ja taka

niejestem.Muszębyćsobą,nawetjeślinienadajęsięnatwoją
narzeczoną.

– Co to ma znaczyć? Oczywiście, że się nadajesz. Obawiasz

się porównania? – Nastąpiła długa znacząca cisza. – Żartujesz

sobie?Cośtakiegowogóleprzeszłociprzezmyśl?

Wzruszyłaramionami.
–Możemyotymzapomnieć?
To nie wchodziło w rachubę, podobnie jak rezygnacja

z randki. Ale najpierw powinni wyjaśnić sobie kilka spraw.

Windadotarłanaparter.Ruszylidosamochodu.

Zamiast otworzyć drzwi, Hendrix chwycił Roz i trzymał ją

przy masce w pułapce rąk. Czując jej ciepło, natychmiast
zapomniałowszystkimoprócztejkobiety.

– Już ci powiedziałam, co chciałeś wiedzieć. – Podniosła na

background image

niego wzrok. – Co chcesz zrobić? Pocałować mnie mimo

wszystko?

– Nie ma potrzeby. – Przycisnął biodra do jej brzucha. – To

jestdowódA.BiCmusząpoczekać.

Ponieważdałjejsłowo.Jakimcudemtozaczęłotyledlaniego

znaczyć?Świetnaporanacośtakiegojakzasady.Zanimpoznał

Roz,nieprzestrzegałżadnychzasad.

– Tylko nie popełnij błędu. Potrzebujesz całowania –

stwierdził. – Ilekroć zaczniesz się martwić, czy jesteś
najbardziej olśniewającą kobietą w pokoju, pamiętaj, co dzieje

się z moim ciałem, kiedy cię przytulam. I żebyś nie śmiała
pytać,czyjesteśkobietą,którąchcęzabraćzsobądodomu.

– O to nigdy się nie martwiłam – odparła i kokieteryjnie

zatrzepotałarzęsami.–DoceniamdowódrzeczowyA.

Nie dość jednak, by uchylić klauzulę dotyczącą całowania.

Stała przyciśnięta do Hendrixa w sukience, która ledwie

zakrywała jej atuty, a jej wargi układały się w najsłodszy łuk,
który tak rozpaczliwie pragnął pocałować, że bał się o swoje
zdrowiepsychiczne.

Mimowszystkoznalazłwsobiesiłę,byzrobićkrokdotyłu.

– Daj mi znać, kiedy będziesz gotowa na resztę dowodów.

Zprzyjemnościącijezaprezentuję.

Czemutaksiętorturuje?
Bo zasłużył na karę. A jego matka zasługuje na kampanię

wolnąodatakówzpowoduwybrykówsyna.Byłjejtowinien.

Poza tym honorowe poślubienie Roz znaczyło dla niego

więcej,niżchciałbyprzyznać,jejczykomukolwiekinnemu.

Wsadziłnarzeczonądosamochoduiusiadłzakierownicą.Roz

pochyliła się nad konsolą, zajmując zbyt wiele miejsca w jego

przestrzeni.

background image

– Ten fotel pomieści dwie osoby – mruknął, zamiast

uruchomićsilnik.

– Nie groź mi, jeśli nie planujesz spełnić swoich pogróżek –

odparowała i oparła brodę na dłoni, jakby zamierzała patrzeć

naniegoprzezcałąpodróż.–Dokądmniezabierasz?Chybanie
doRandolphRoom.Twojamamazaprosiłamnietamnalunch.

–Byłaśzmamąnalunchu?–Nicotymniewiedział.
A może napomknęła o tym minionego wieczoru, a jemu

wyleciało to z głowy przez całe to zamieszanie na przyjęciu
zaręczynowym i irytującą rozmowę z Carpenterem? Pamiętał,

żedałmatcenumerRoz,alezakładał,żechodziłooomówienie
kwestiizwiązanejzklaunami.

Matka zwykle mówiła mu, co planuje. Byli z Helene

partneramibiznesowymi,czasamidoradzałjejteżwkampanii.
Bylitakżeprzyjaciółmi,coludziomczęstowydawałosiędziwne,
więcrzadkootymmówił.

Oczywiście od czasu zdjęcia z Vegas matka była na niego

trochęzła.Ajednakgozabolało,żeichstosunkiniewróciłydo
normalności.

– Tak. Zadzwoniła do mnie i spytała, czy jestem wolna. Nie

mogłamodmówić.

–Niepowinnaś.Oczymrozmawiałyście?
–Takietambabskiesprawy.
Toznaczy:Nietwojasprawa.Hendrixuruchomiłsilnik,żeby

się czymś zająć, i nie wtrącać się w życie matki oraz

narzeczonej.

Przynajmniejterazzrozumiał,czemuRoztaknagledołączyła

do klubu miłośników Helene i przejęła się, jak wypada na tle
innychkobiet.

–Czyomówiłyściezmamąsprawęjejwystępuwroliklauna?

background image

–Tobyłbezpiecznytemat.

– Nie. To znaczy wspomniała o tym, ale tylko po to, żeby

powiedzieć,żewtejchwiliniemaczasuiżebymjejzawracała

tym głowę podczas lunchu w przyszłym tygodniu. Naprawdę

powiedziała,żemamjejzawracaćgłowę.–Rozzaśmiałasię.–
Jakbym śmiała jej się narzucać! Mamo, mamo, możesz się

przebraćzaklauna?

Na dźwięk dziewczęcego głosu Roz i wspomnienie kolejnego

lunchuHendrixzareagowałzopóźnieniem.

–Umówiłyściesięznównalunch?

–Jasne,uznałyśmy,żetodlanasważnespotykaćsięnalunch

razwtygodniu.Maszztymjakiśproblem?

Tak,ogromny.Niepodobałomusię,żematkazaprzyjaźniasię

z Roz. Czemu? Skąd do diabła miałby wiedzieć? Po prostu mu
sięniepodobałosięijuż.

– Oczywiście, że nie. Tak tylko pytam, żeby podtrzymać

rozmowę.Mamysięlepiejpoznać,prawda?

– Tak mówiłeś – odparła z kolejnym uśmiechem, który

powiniengoskłonićdodbaniaoto,byuśmiechałasięczęściej.

Zamiast tego siedział sztywno w nastroju zarezerwowanym

na spotkania zarządu, które odbywały się w napiętej
atmosferze. Co z nim jest nie tak? Brak seksu daje mu się we
znaki?

W restauracji czekali w dyskretnym miejscu, aż szef sali

przygotuje stolik, ignorując wymowne spojrzenia pozostałych

gości. Roz nie denerwowała się już tak jak w kwiaciarni.
Hendrixuważałtozaswojezwycięstwo.

Plany weselne. O tym mogli porozmawiać. Zajęli miejsca,

a Hendrix poinformował kelnera o swoich preferencjach

wkwestiiwina.Potemspytał:

background image

–Więcbędzieszsięspotykałazmamąrazwtygodniu?

Rozuniosłabrwi.
–Niedajecitospokoju,co?

Najwyraźniej.Zdusiłprzekleństwo.

Kiedyostatniomatkazaprosiłagonalunch?Wiekitemu.Na

pewnoniezdarzyłosiętoodczasuzdjęciazVegas.Asądził,że

zgodąnaślubwszystkonaprawił.

SiedziterazwrestauracjizRoz.Sązaręczeni.Ludziewidzieli

ich razem, a kelner dyskretnie zrobił im telefonem zdjęcie,
które z pewnością ukaże się w prasie z pozytywnym

komentarzem.Helenenapewnodoceniałakrokipodjęteprzed
Hendrixa w celu zalegalizowania związku z Roz, by odebrać

brońjejpolitycznymprzeciwnikom.

Poraprzestaćsiędąsać.
– To jest chwila, kiedy powinnaś wyjść ze mną do jakiegoś

ciemnegopokojuidotykaćmnietakjaklubię,żebymskupiłsię

naczymśinnymniżnatym,comisiedziwgłowie–oznajmił.

– Zrobiłabym to, gdyby pomogło. – Patrzyła na niego

nonszalancko. – Ale jestem dość pewna, że to działa tylko na
mnie. Wyjaśnij mi raczej, czemu widzisz zagrożenie w moim

lunchuztwojąmamą.

Leniwiesączącwino,byukryćpanikę,Hendrixodparł:
–Zagrożenietozamocnopowiedziane.
I jakże trafne. Jak mogła to odkryć, skoro on nie był tego

świadomy?Topoważnydzwonekalarmowy.

Nigdy w życiu nie przyszło mu do głowy, że małżeństwo

oznaczakoniecznośćdzieleniasięzkimśmatką.Takdługobyli
tylko we dwoje, że stworzyli nierozerwalny związek, jeszcze
silniejszypośmierciwujaPetera.ReakcjaHendrixabyłaczysto

egoistyczna,leczniezamierzałzaniąprzepraszać.

background image

–Wtakimraziejakiesłowobardziejtupasuje?

Jeśli jeszcze nie czuł się przyparty do muru, jej

nieustępliwośćzpewnościądotegodoprowadzi.

–Zaciekawienie.

Wkurzony i spięty bardziej by pasowały. To idiotyczne. Bał

się,żeRozskradniemumatkę?

– Zaciekawienie faktem, dlaczego dwie kobiety, które się nie

znają i które wkrótce będą nosić to samo nazwisko, mają

ochotę zjeść razem lunch? – Patrzyła na niego znad brzegu
kieliszka.

– Chcesz zmienić nazwisko? – Ten wieczór obfitował

wrewelacje.

– Tak. Czemu nie? Ślub z tobą to jak karta wyjścia

z więzienia, więc równie dobrze mogę zadbać o to, żeby
wszyscy mieli jasność co do mojego związku z panią
gubernator.

Przecież

nazywasz

się

Carpenter.

Natychmiast

przypomniał sobie rozmowę z jej ojcem. Może dla Roz bycie
panią Carpenter to nic dobrego. Nietrudno zresztą odgadnąć
dlaczego.Możezasługiwałanato,byzmienićnazwisko.

Ująłjejdłoń,aonanieoponowała.
–Niepowinienemnaciebienapadaćtylkodlatego,żezjadłaś

lunchzmojąmamą.Wporządku,cieszęsię,żesiędogadujecie.

Roz skinęła głową. Atmosfera się poprawiła. Restauracja,

którą wybrał Hendrix, słynęła ze świetnego szefa kuchni,

a zamówione przez nich dania potwierdziły jego klasę. Jedli
i rozmawiali na bezpieczne tematy, toteż gdzieś w połowie
kolacjiHendrixpoczułsięzrelaksowany.

Dopierogdypokolacjiszlidosamochodu,uprzytomniłsobie,

żeRozjestnadalspięta.Czułpodpalcamisztywnemięśniejej

background image

pleców. Okej, wcześniej zachował się skandalicznie. Czemu

zatem zgodziła się porzucić ten temat, jakby wszystko było
wporządku?Jakktoś,ktopocichuchowaurazę.

Gdyusiadłzakierownicą,zerknąłnaniąkątemoka.

–Karzeszmniemilczeniemzamojezbrodnie?
Patrzyłaprzezoknosamochodu.

– Nie bądź śmieszny. Nie jestem małą dziewczynką, żeby

bawićsięwtakierzeczy.

Hendrix wziął się w garść, by tego nie skomentować i nie

wspomnieć o zabawach dużych dziewczynek. Doświadczenie

nie przygotowało go do długoterminowych związków. Po raz
pierwszywpadłomudogłowy,żemożenienadajesięnamęża,

żedotądunikałstałychzwiązkównietylkozpowoduprzysięgi,
jakązłożyłrazemzWarrenemiJonasem,lecztakżedlatego,że
kiepskoradzisobiezemocjami.

Ajednaktarozmowawrównymstopniujakobietnicazłożona

Roz, że będzie trzymał ręce przy sobie, stanowiła miarę jego
charakteru.

Zajechałnapogrążonywpółmrokuparkingiwyłączyłsilnik,

apotemodwróciłsiędoRoz.

– Porozmawiaj ze mną, Roz. Widzę, że nadal jesteś

zdenerwowana.

– Zaprosiłeś mnie na randkę, żebyśmy lepiej się poznali.

Miałeś szansę wszystko mi powiedzieć, ale wolałeś tego nie
robić.Przynajmniejbądźzemnąszczery.Niepodobacisię,że

zaprzyjaźniam się z twoją mamą, bo nie jestem dość dobra,
żeby być twoją żoną. Zostałeś zmuszony do tego ślubu, bo
zostaliśmyprzyłapaniiwybuchłskandal.

Na moment zamknął oczy. Nie miał wymówki, że tego nie

przewidział. Roz zapewne powtarza jakieś zasłyszane frazy,

background image

aonmimowoliwszedłnaminę.

Tak,niebyłmateriałemnamęża.Ograniczałsiędoseksu,bo

w tym był dobry, i unikał wszystkiego, co pachniało

intymnością,ponieważsobieztymnieradził.

– Roz, spójrz na mnie. – Kiedy go posłuchała, w ciemności

ledwie widział jej oczy. – Nie pozwól, żeby ośli upór twojego

ojca wpływał na twoją samoocenę. Nikt tu cię nie ocenia, nie
osądza.Byłemdrażliwytylkodlatego,żejestemdupkiem,który

nie lubi się dzielić. Długi czas mama należała tylko do mnie.
Tworzymy zespół. Nie chcę tego stracić, nie chcę, żeby to się

zmieniło,jeślityNo,tonaprawdębrzmifatalnie.

Uśmiechnęłasięzodrobinączułości.

–Nie,tobrzmiszczerze.Podobamisię.
– Jestem szczery – przyznał. Może tego nie sknoci. – Musisz

mi wierzyć, kiedy mówię, że moje zachowanie wypływa
z egoizmu połączonego z działaniem twojej sukienki. Poza tym

może mam fatalną skłonność do mówienia nieodpowiednich
rzeczywnieodpowiednimczasie.

Jej śmiech odbił się w nim echem, uwalniając go do resztek

napięcia.Musiałsiębardzopilnować,byniewyciągnąćdoniej

rąk. Powody, dla których chciał to zrobić, były złożone i nie
w pełni rozumiał tę chęć połączenia się z nią w sposób, który
niemiałnicwspólnegozseksem.

–Szczerośćjestnajlepszymrozwiązaniem,więcodpowiemci

tym samym. Nie pamiętam mojej mamy z czasów, kiedy była

zdrowa. Pamiętam ją tylko chorą, leżącą na szpitalnym łóżku,
umierającą.Dzisiajkobieta,którąpodziwiam,zaprosiłamniena
lunch. Fakt, że to twoja matka, nie jest nawet przyczyną, dla
której to tyle dla mnie znaczy. Zaczynasz rozumieć, czemu

trochęsięwkurzyłamtym,żetysięwkurzasz?

background image

Zachowałsięjakdrańijednocześnieuderzałwbolesnerany

Roz. To nie był zwyczajny spór, jaki toczą normalne pary.
Ujawnialiwyjątkowotrudneemocje,którychHendrixunikał.

–Jeślicięprzeproszę,topomoże?

Uśmiechnęłasięszerzej.
–Może.

Dodiabła,czemutakwalczyztąnieludzkosilnąchęcią,byjej

dotknąć? Czubkami palców musnął linię jej brody, kciukiem

pogłaskałwargi.

–Przepraszam.

Nawet nie mrugnęła, tylko się przesunęła, a potem

podarowała mu najdłuższy i najsłodszy pocałunek, jakiego

doświadczył. Świat zniknął, była tylko Roz, a on pozwolił jej
pociągnąć to tak daleko, jak chciała, ponieważ pragnął
dowiedzieć się, kim ona tak naprawdę jest poza tym, że z tą
kobietąuprawiałsekswVegas.

Boże, potrzebował tego, potrzebował Roz. Oczekiwanie na

chwilę, gdy weźmie ją w ramiona, sprawiło, że pocałunek był
niemalodurzający.

Rozodsunęłasięidotknęłaczołemjegoczoła.

–Jateżprzepraszam.Zato,żebyłamtrudna.Aleniezato,że

cię pocałowałam. Musiałam ci przypomnieć, że jesteśmy parą.
Masłoorzechoweidżem.

Tak.Takwłaśniejest.Tojużnieprzysługa,którąrobiłmatce.

On i Roz razem zaczynają coś znaczyć. Nie był jeszcze pewien

co,alebyłotoowielebardziejprawdziwe,niżprzewidywał.

Nagle zabrakło mu powietrza. Nie wolno mu traktować Roz,

jakby byli parą. Jakby istniało prawdopodobieństwo czegoś
głębszego niż powierzchowny związek, który zaczyna się

ikończyseksem.

background image

Roz chyba nie łudzi się, że to będzie coś więcej niż

małżeństwo z rozsądku? A może swoją gadaniną o randkach
i poznawaniu się zwiększył jej oczekiwania? A przy okazji

zniweczyłwłasne?

Na pewno nie. Może coś się popsuło z powodu zasad, które

wymyśliła. Rozwiązaniem był ślub i mnóstwo gorącego seksu.

Brak seksu po prostu ich oboje gubi. Kiedy znajdą się na
znajomymgruncie,naprawiwszystkoorgazmami,apotemnikt

niebędziemusiałjużzanicprzepraszać.

– Musimy ustalić datę ślubu i wybrać dla ciebie sukienkę –

stwierdził.

Imszybciej,tymlepiej.

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

Jakimś cudem Hendrixowi udało się zaplanować ślub

w rekordowym czasie. Dla Roz jego motywacja była jasna.
Ustaliła, że do ślubu nie będą uprawiać seksu i nieświadomie

doprowadziła do tego, że przebywając razem, byli spięci
izirytowani.

Szczerze mówiąc, Roz też była tym zmęczona. Poza

pożądaniem i pragnieniem wyciszenia skandalu niewiele ich
łączyło.Jedynanieszczęsnanieudanarandkazakończyłasiędla
niej przypomnieniem, że nie potrafi tworzyć dobrych relacji

zludźmi,zwłaszczazmężczyznami.Byładobratylkowseksie.

Po jej cierpliwych zmaganiach z niespodziewaną paranoją

Hendrixa spowodowaną informacją, że umówiła się na lunch
zjegomatką,jedyne,nacobyłogostać,topowiedzenie:

–Kupmycisuknięślubną,żebymnareszciedostałto,naczym

mizależy.

Zgoda,niesąprawdziwądrużyną.TakąjakHendrixiHelene.

Ta świadomość była dla Roz bolesna. Chyba zaczęła już liczyć,
żezostanieczęściąwiększejcałości,atymczasemokazałosięto

iluzją.

Niepasowalidosiebie,amimowszystkozgodziłasięnaślub.

Bo to było rozsądne. Nie romantyczne. Na dłuższą metę mniej
bolesne.

Lubiła orgazmy jak każda kobieta, więc tak naprawdę to nic

złego,żepołączyłichseks.Gdybynietopoczucie,żesąblisko
czegoś

specjalnego,

które

przelotnie

pojawiło

się

background image

wsamochodzie,apotemzniknęło.

Życie wymykało jej się spod kontroli tak szybko, że nie była

w stanie tego zatrzymać. Walczyła z tym, zatykając uszy

iudając,żenieplanujążadnegoślubu.Wszystkimzajmowałsię

Hendrix; w końcu, po czwartej próbie zaangażowania jej
wprzygotowaniadoślubu,cośdoniegodotarło.Pozakwiatami,

którejużwybrała,naprawdęjątonieobchodziło.

To wszystko nie miało znaczenia. Za kilka miesięcy się

rozwiodą.Melodiegranenaweseluumknąwszystkimzpamięci
wchwili,gdywybrzmiostatnianuta.

Ranek w dniu ślubu był jasny i pogodny, co należało do

rzadkości w Raleigh, gdzie zwykle ciepłu towarzyszy duża

wilgotność. Roz mogłaby spokojnie rozpuścić włosy, lecz
wyszywanyperłamistaniksukniwymagał,byjeupięła.Zwlokła
się z łóżka i starała się cieszyć dniem swojego ślubu.
Prawdopodobniejedynegowjejżyciu.

Lora przyjechała o dziewiątej, by ją zabrać do spa, gdzie

planowały spędzić ranek, ale Roz była smętna. Do diabła,
w jakim mogła być nastroju w dniu zaaranżowanego ślubu?
Przewiozła wcześniej część swoich rzeczy do domu Hendrixa

w Oakwood, gdzie zamierzali mieszkać parę miesięcy, co
najmniejdowyborów,kiedytozaobopólnązgodąoceniąswoją
sytuację.

Spa nie zrelaksowało Roz. Masażystka była niezręczna,

dziewczyna, która robiła jej depilację bikini woskiem, oparzyła

się i musiała szukać zastępstwa. Po zabiegach na twarz Roz
miała wrażenie, że skóra ją piecze i jest lekko wysuszona,
a makijaż nie chciał się trzymać. Od ponad piętnastu lat
używała podkładu. Dlaczego jej twarz nagle wyglądała jak

WielkiKanionwminiaturze?

background image

Towszystkonerwy.Tylezależyodtegoślubu.Jejopinia.Los

„UśmiechuKlauna”.KampaniaHelene.Polityczneambicjeojca.
Może też gdzieś w głębi żywiła nadzieję, że sakramentalne

„Tak”wcudownysposóbzmienijejstosunkizojcem.

Toniezbrodniamiećnadzieję.
Na razie nic się nie zmieniło. Ojciec jak zwykle wyrażał

dezaprobatę wobec Roz, rzucając dwuznaczne komentarze na
temat swoich bliskich relacji z Helene. Do tego stopnia zepsuł

humorRoz,żeodwołałaostatnilunchzHelene,choćbardzonie
chciała tego stracić. Ale ponieważ na domiar złego Hendrix

zachowałsiędziwacznie,pomyślała,iżtakbędzielepiej.

Kiedy się pochyliła do lustra, by zrobić kreskę eyelinerem,

rękajejzadrżała.

Lorazerknęłananią.
–Wszystkowporządku?Odranajesteśzdenerwowana.
Cholera. Jeśli Lora to zauważyła, Hendrixowi też to nie

umknie. Może udałoby jej się po kryjomu wypić kieliszek
białegowina,nimruszynawądoołtarza?

–Panniemłodejwolno.
Przyjaciółkajejsięprzyjrzała.

– Przecież to nie jest prawdziwy ślub. Cały czas byłaś

spokojna,ateraztaknerwoworeagujesz.

– To jest prawdziwy ślub – poprawiła ją Roz zdumiona, że

przyjaciółka myśli inaczej. – I prawdziwe małżeństwo. Przyjmę
jego nazwisko. Będziemy spać w jednym łóżku. Chyba nic nie

możebyćbardziejprawdziwe.

Zostanie najprawdziwszą żoną, która będzie miała prawo

podpisywać się nazwiskiem Harris. Nagle nie wiedzieć czemu
to wszystko wydało jej się ryzykowną grą bez gwarancji

wygranej.

background image

Lorawzruszyłaramionami.

– Ale nie jesteś zakochana. Nie porwał cię romantyczną

propozycją, której nie mogłaś się oprzeć. Właściwie jestem

zdziwiona, że się na to zgodziłaś. Nie zaplanowałaś tej

ceremonii.Zmusiłamcię,żebyśwybrałasuknięślubną.

To była smutna prawda. Ta wyliczanka trafnie opisywała

sytuację.

– Nigdy nie marzyłam o ślubie. Poślubię mężczyznę, który

radzi sobie w łóżku tak dobrze, że każdy mógłby mu
pozazdrościć. Kiedy się sobą zmęczymy, weźmiemy prawdziwy

rozwód.Tobiznes.Dlamnietoidealnemałżeństwo.

Będzietosobiepowtarzała,ażwtouwierzy.

Lora z uśmiechem machnęła w jej stronę szczoteczką do

tuszu.

–SkorotakmówiszCzyHendrixmaprzyjaciela?
– Jasne. Przedstawię cię Warrenowi. Spodoba ci się –

zapewniła Roz, choć Lora nie spojrzałaby na mężczyznę, który
nie rozstaje się z telefonem. – Drugi przyjaciel Hendrixa jest
żonaty.

Jonas i Viv sprawiali wrażenie naprawdę zakochanej pary,

jakby oboje wierzyli, że znaleźli swoją drugą połówkę. Roz
myślała,żejeślikiedyśsięzakocha,będziedokładnietaksamo
i dlatego miała nadzieję, że nigdy się nie zakocha. Jej rodzice
byli szaleńczo zakochani. Obserwowanie ojca, który marniał
woczach,kiedyjejmatkaumierała,stanowiłodlaRozpoważne

ostrzeżenie. Miłość to ból. Wyobrażała sobie, że gdyby jej
ukochany odszedł, zostałaby sama do końca życia, tak jak
ojciec.

MałżeństwozHendrixembyłodlaniejideałem.

Hendrix przysłał limuzynę po pannę młodą i jej druhnę. Roz

background image

rozłożyła białą, haftowaną perłami spódnicę na szerokim

skórzanym siedzeniu, które pomieściłoby cztery osoby. Nie
miała wielu przyjaciół, których mogłaby zaprosić. Miała

znajomych.

Wszyscy oni zostali zaproszeni na towarzyskie wydarzenie

sezonu, choć Roz nie oszukiwała się ani przez moment, że

przybędązinnegopowoduniżzchorobliwejciekawości.

Nagle pojawiła się przed nią kościelna brama i nogi same,

jakby bez jej świadomości, poniosły ją do przedsionka. Ojciec
czekał na nią zgodnie z umową, ale Roz nie mogła pozbyć się

uczucia,żeśni.

–Roz!–zawołałojciecnajejwidok.–Dobrzewyglądasz.

Jezu Właśnie takie słowa pragnie usłyszeć panna młoda

wdniuślubu.

–Dzięki,tato.
Nigdyniebyłwylewny.Aleczychciałazbytwiele,oczekując

odrobinę uczucia w dniu, kiedy robiła coś, co mogło przynieść
munamacalnąkorzyść?

Ojciecpodałjejrękę.NadalbyłaRosalindCarpenter.Jeszcze

przezpółgodziny.

OBoże.Ajeślipopełniawielkibłąd?
Z wnętrza kościoła dobiegała muzyka, która zdaniem

Hendrixa miała dodać powagi ceremonii. To wydawało się
papierkiemlakmusowymwiększościjegodecyzjizwiązanychze
ślubem – jak bardzo coś jest poważne. Roz nigdy nie

pomyślałaby,żejesttakimtradycjonalistą,alekiedyotworzono
drzwi, przekonała się, jak wygląda prawdziwy ślub według
HendrixaHarrisa.

Pięciuset gości grzecznie podniosło się na nogi, odwracając

głowy, by ujrzeć pannę młodą. Powitała ją eksplozja barw, od

background image

bukietów przy każdej ławce do licznych stojaków z koszami

kwiatów. Hendrix wybrał różowe kwiaty, by pasowały do sukni
Lory, ale nie ograniczył się do różu. Były tu lilie, które Roz

wybraławkwiaciarni,atakżeróże,tulipany,stokrotkiicoś,co

mogło być ostróżką. Ojciec jednak ruszył nawą, nim zdołała to
sprawdzić.

Wszystkie oczy były zwrócone na nią. Wyprostowała się, nie

przyglądała się niczemu, by nie widzieć, czy ją w milczeniu

osądzają, czy na ich twarzach maluje się współczucie. Na to
drugie się nie zgadzała. Nikt z obecnych nie miał pojęcia, jak

trudnybyłdlaniejtendzieńbezobecnościmatki.

Potem przeniosła wzrok ponad kwiatami. Na Hendrixa.

Patrzyła w jego jasnoorzechowe oczy, gdy ojciec przekazał ją
przyszłemumężowiwtradycyjnysposób.

Hendrix wziął ją za rękę, a pięćset osób za jej plecami

wjednejsekundziezniknęło.

–Jesteśpięknaażdobólu–powiedziałcicho.
Nogijejzmiękły,mocniejścisnęłajegorękę.
Takie słowa powinno się mówić pannie młodej w dniu jej

ślubu.

–Założęsię,żemówisztowszystkimpannommłodym.
Uśmiechnął się i odwrócił do pastora, prowadząc ją przez

całą ceremonię, jakby robił to już nieraz. Więc choć nerwy
wymazałyzjejpamięcipróbę,którąodbylipoprzedniegodnia,
ceremoniadobiegłakońca,nimRozzdążyłamrugnąć.

– Możesz pocałować pannę młodą – powiedział pastor,

awtedyRozzdałasobiesprawęzeswojegotaktycznegobłędu.

Musi pocałować Hendrixa. Do tej pory chroniły ją przed tym

ustaloneprzezniązasady.

Hendrix ujął jej twarz w dłonie, dając jej mnóstwo czasu do

background image

namysłu. Nie było takiej potrzeby. Jej ciało płonęło pod

wpływemsamejsugestiinieuchronnegopocałunku.

Potem Hendrix pochylił głowę i przycisnął wargi do jej ust.

Nie mogła zrobić nic innego jak objąć go w pasie, bo inaczej

osunęłabysięnapodłogę.Aprzecieżtenpocałunekbyłledwie
cieniem ich wcześniejszych pocałunków, ale wystarczył, by

przywołaćwspomnienia,którewywołałyciarkinajejskórze.

Tak doskonale do siebie pasowali. Wszystko inne zniknęło –

zakłopotanie,nerwy.Namiętnośćbyłaczymś,coznałaizaczym
tęskniła. Jeżeli Hendrix spali ją tu żywcem, nie będzie musiała

myśleć o powodach, dla których to małżeństwo może się nie
udać.

Czuła, jak z każdą pieszczotą jego języka wewnętrzny

płomień rośnie. Do diabła, ten ogień nie wygasł w niej od
momentu, gdy Hendrix w Vegas go rozpalił. Całował po
mistrzowsku,ażniemalpłakałazpożądania.

Właśnie dlatego upierała się przy zasadzie zero pocałunków.

Zero seksu. Nie potrafiła mu się oprzeć nawet w kościele
pełnym ludzi. Jej ciało przeszło w odmienny, sprowokowany
przezHendrixastan,gdzienieistniejenicpróczpodstawowych

potrzeb. Dzięki Bogu, że dotąd stosował się do jej reguł, bo
inaczej trudno przewidzieć, jakie jeszcze skandale mogły
wybuchnąćprzedichślubem.

Tamyślwystarczyła,bywróciładorzeczywistości.Przerwała

pocałunek,słyszącdźwiękfletówiinstrumentówsmyczkowych.

Muzyka na wyjście. Teraz powinni ruszyć przed siebie
z uśmiechem. I jakimś cudem tak się stało. Potem przetrwała
pozowaniedomilionazdjęć,jazdęlimuzynąnaprzyjęcieijakiś
milionżyczeń.

Jedyne,czegopragnęła,tocałowaćsięznówzHendrixem.

background image

Tłum na przyjęciu rozwiał jej nadzieje. W każdym momencie

co najmniej dziesięć osób naraz współzawodniczyło o ich
uwagę. Roz straciła rachubę, ile razy Hendrix przedstawiał ją

komuś ze świata biznesu. Ona nie bardzo miała komu go

przedstawić, co jej po raz kolejny uprzytomniło powody, dla
którychwłaśniewłożyłaobrączkę.

Kilka

minionych

lat

spędziła

na

zabawie,

która

w rzeczywistości stanowiła panaceum na ból z powodu straty

matki, którą zabrała choroba, a potem utraty ojca, którego
zabrała rozpacz i apatia. Skandale były wisienką na torcie jej

burzliwego życia, ale także powodem, przez który nie mogła
ruszyć naprzód z czymś tak godnym szacunku jak organizacja

charytatywna.

Jejmążwszystkozmieni.Jużzacząłzmieniać.
Nadeszła pora pierwszego tańca młodej pary. Hendrix, do

którego od chwili namiętnego pocałunku powiedziała ledwie

dwa słowa, porwał ją na parkiet. Zaczęli się kołysać w rytm
klasycznejmelodii,którejnigdybyniewybrała,choćpasowała
dotejokazji.

–Hej–szepnąłjejdoucha.–JaksięmapaniHarris?

– Nie wiem. Nie rozmawiałam z twoją mamą. – Kiedy się

zaśmiał, zrozumiała, że nie miał na myśli Helene. – Ha ha.
Jestemzmęczona.Tobyłdługidzień.

–Wiem.Dlategopytałem.Wydajeszsięrozkojarzona.
Odsunęłasięnieco,bynaniegospojrzeć.

–Spytajmniejeszczeraz.
Poczuła ciepło, widząc uśmiech w jego oczach, ale potem

uśmiech zastąpiło coś innego. Długą chwilę nie odrywali od
siebiewzroku.

–Jaksiępanima,paniHarris?

background image

Nazwisko nie powinno tak wiele zmieniać. Jeśli już, powinno

zabrzmieć dla niej obco. Tymczasem czuła się z nim dobrze.
Wzięłagłębokioddechipozwoliła,bytaświadomośćsięwniej

umocniła.PaniHarris.RosalindHarris.PaniRozHarris.

Podobałojejsię,jaktobrzmi.Możepowinnapoćwiczyćnowy

podpis. Może wtedy to nie byłby dla niej taki szok. Co innego

wiedzieć, że zmienia się nazwisko, a co innego usłyszeć, jak
ktoś zwraca się do nas, używając tego nowego nazwiska.

Zwłaszcza kiedy mężczyzna nosi to samo nazwisko, a ty jesteś
jegożoną.

–Jużlepiej–odparła.
Niedopowiedzenie. Hendrix postarał się, by ich ślub był

wydarzeniem sezonu. Czemu aktywniej nie uczestniczyła
wprzygotowaniach?

Zbyt emocjonalnie potraktowała porównanie ich związku do

masła orzechowego i dżemu, które nie mogą się bez siebie

obejść, a Hendrix w odpowiednim momencie sprowadził ją na
właściwą drogę, przypominając, co naprawdę robią. Miała mu
to za złe i odsunęła go od siebie, a potem wykorzystała jako
pretekst,byzabardzoniezbliżaćsięzjegomatką.

Cóż, już jej przeszło. Teraz są małżeństwem. Zasada zero

seksuprzestajeobowiązywać.Mogąspędzaćcałyczaswłóżku
i nigdy nie rozmawiać o matkach, maśle orzechowym ani na
żadeninnykontrowersyjnytemat.

– Było wspaniale – powiedziała szczerze. – Nawet się nie

spodziewałam.Dziękujęci.

–JaNiemazaco–odparłzaskoczony.–Cieszęsię,żecisię

podobało.Całąrobotęwykonałaorganizatorkaślubów.Jatylko
wszystkozatwierdzałem.

– Powinnam ci była pomóc. – Przez to, że tego nie zrobiła,

background image

czuła się dziecinna i małostkowa. Mogła wykonać połowę tej

pracy, wtedy być może miałaby większe prawo do nazwiska
Harris.–Przepraszam.

PorazpierwszyodkatastrofalnejrandkiHendrixuśmiechnął

się do niej tak samo jak tamtej nocy w Vegas. Jakby znalazł
dzbanzłota,cenniejszyniżmusięwydawało.Lubiła,kiedytak

naniąpatrzył.

–Niemasprawy.

Wybrzmiały ostatnie nuty walca i popłynęła zmysłowa

melodia.

Hendrixobjąłjąmocniej.Tłumnaparkieciezgęstniał.
– Cieszę się korzyściami, jakie mi to przyniosło, więc

wszystkojestwporządku.

Cudownie było przytulać się do niego w tańcu. Czuła

rozchodzące się po jej ciele gorąco, aż końcówki jej nerwów
naprężyłysięwoczekiwaniu.

–Korzyściami?
–Popierwszetańcemzpannąmłodą–szepnąłiprzycisnąłją

mocniej.Głaskałjejtalięiłukbiodra.

Sukniaślubnawciążstanowiłaprzeszkodę,aRoztęskniłaza

dotykiem jego rąk w miejscach, które tak długo nie były
dotykane.

Taniec był jednak doskonałym pretekstem do tego, by

Hendrixmógłjejpubliczniedotykać.

–Mnieteżsiętopodoba.

– Minęło sporo czasu – zauważył – odkąd wolno mi było cię

taktrzymać.

A sądząc z jakże miłego ucisku, który czuła na brzuchu, ta

bliskośćoddziaływałananiegotaksamojaknanią.

–Dałeśradę.

background image

– Nie było łatwo. Ale to już za nami. Mogę cię pocałować,

kiedy zechcę. – Żeby to udowodnić, musnął wargami jej szyję,
aonapoczuławybuchającepodskórąfajerwerki.

– To nie jest całowanie – mruknęła, powściągając

westchnienie,kiedychwyciłwargamikoniuszekjejucha.

–Powoli,wszystkopokolei.

–Pospieszsię.
Odsunąłsięiomiótłjąspojrzeniem,którebyłowtymsamym

stopniu oceną sytuacji, co powiedzeniem bez słów: Jeszcze
sekundaiwezmęciętu,natejpodłodze.

– Czy w ten sposób chciałaś oznajmić, że jesteś gotowa do

wyjścia?

– Nie możemy teraz wyjść – przypomniała mu, starając się

ignorowaćrozczarowaniewswoimgłosie.

Toichwesele,ajednocześniewydarzenietowarzyskie.Wokół

Helenetłoczyłasięgromadkaludzi,gruberybyzRaleighstały

przybarze.Gdybypaństwomłodziulotnilisiępokwadransieod
rozpoczęciaimprezy,niewyglądałobytodobrze.

– Racja – zgodził się i przygryzł wargę, powściągając

przekleństwo, które stanowiło lustrzane odbicie jej myśli. –

Potrzebujemy pozytywnych komentarzy, pochwał naszego
nadzwyczajprzyzwoitegoigodnegozachowania.

No właśnie. Zwłaszcza jeśli goście będą wygłaszać takie

pochwały w obecności jej ojca, który potrzebował zapewnień,
żeRozwyszłanaprostą,ajejzdjęciazgołymifacetaminależą

do przeszłości. Że od tej pory jedyny skandal łączony z jej
nazwiskiembędziedotyczyłpodanianieodpowiedniegowinana
przyjęciu,którawydadzązHendrixemdlakierownictwaHarris
TobaccoLounge.

–Więcmożeniewychodźmy–powiedziała,kiedywjejgłowie

background image

zrodziłasięprzekonującaalternatywa.

OBoże,bardzojejpotrzebowała.Itoszybko.
NajejsłowaHendrixzrobiłchytrąminę.

–Możenie.Możetujestjakieśpomieszczeniegospodarcze

natyłach?

–Zdrzwiami,którezamykająsięnaklucz.

Jegokciukznalazłsięnafragmenciejejodsłoniętychpleców.

Przesuwałnimwzdłużbrzegumateriału,ażtrafiłnasuwak.

– Jedno pociągnięcie i przeszlibyśmy do historii – stwierdził,

hipnotyzującjąobietnicąpiwnychoczu.

–Lepiejtuniezaczynaj–zasugerowałailekkosięzakołysała,

by otaczające ich pary odniosły wrażenie, że wciąż tańczą,

podczasgdywrzeczywistościjejuwagabyłaskupionanakońcu
sali,gdziedojrzaładwabardzoobiecującekorytarze.–Możesz
miećwięcejszczęścia,sprawdzając,jakłatwounieśćspódnicę.

– Pani Harris, podoba mi się pani tok myślenia. – Chwycił ją

zarękę,byopuścićparkiet.

Cóż, wyglądało na to, że miesiąc miodowy zaczyna się na

weselu. Roz nie miała problemu z tym, że spieszą do drzwi
kwadransporozpoczęciuimprezy,zakładając,żezakilkaminut

będą z powrotem. Czy seks po ślubie jest lepszy niż przed?
Zarazsięotymprzekona.

Ignorując gości, którzy coś do nich wołali, Roz podążała za

Hendrixem na poszukiwanie pomieszczenia z drzwiami
zamykanyminakluczczyzasuwę.Itakwdniuichślubuzdarzył

się prawdziwy cud. Tuż obok kuchni znaleźli pomieszczenie
pełneobrusówidekoracjistołu.Niktniewidział,jakwchodzili
do środka, a w każdym razie nikt ważny. Po drodze minęli
kelnera,któryudał,żeichniezauważył.Czybyłtodowódjego

dyskrecji czy faktu, że Hendrix i Roz byli członkami

background image

wpływowych rodzin? Nie miała pojęcia i nic ją to nie

obchodziło.

Liczyło się tylko to, że drzwi miały zamek. Gdy je zamknęła,

znaleźli się w półmroku. Zanim zaczęła szukać włącznika,

Hendrix przyszpilił ją do drzwi i przycisnął wargi do jej ust.
Wsunąłkolanomiędzyjejnogi.Wustachpoczułajegojęzyk.

Ubrania zaczęły im przeszkadzać. Roz zabrała się za guziki

Hendrixa, przeklinając subtelności smokingu. Szkoda, że nie

mogła po prostu oderwać małych krążków od materiału, ale
przecież muszą wrócić do gości. Poddała się, wyciągnęła

koszulęHendrixazzapaskaodspodniiwsunęłapodniądłonie.

Przytulił się do niej jeszcze mocniej. Jej ręce znalazły się

wpułapce,więcprzesunęłasię,uniosłaspódnicęipożałowała,
że nie pozwoliła mu zdjąć sukni. Chciała czuć jego ręce na
całym ciele. Ale zaraz potem o tym zapomniała, bo Hendrix
wsunąłdłoniepodjejbiałekoronkowestringi.

– Chcę później zobaczyć te stringi – szepnął jej do ucha,

dotykająckoronkizamiastmiejsca,którenaniegoczekało.–Są
bardzomiłewdotyku.

–Ichybacięprzedczymśpowstrzymują–jęknęła,awtedyje

ściągnął.–Dotknijmnie,szybko.

Szybko, mocno, szaleńczo. Tego właśnie pragnęła, a nie

przemowy na temat jej bielizny. Już wiedziała, że seks
z Hendrixem jest świetny. Miała nadzieję, że ich do siebie
zbliży. Że nie będą z zakłopotaniem zastanawiać się, co tu

robią.

– Po co się spieszyć, pani Harris? – drażnił się z nią krótką

pieszczotą jej dekoltu, który zakrywało zbyt wiele drobnych
pereł,bytracićnatoczas.

–Zpowodugości,którzyczekają?–Mimowoliwygięłaplecy,

background image

gdyjegopalceznalazłydrogępodciasnystaniksukni.

Potrzebowałazapomnienia,któretylkoonmógłjejzapewnić.

Żadneznichniebyłozainteresowaneemocjonalnąbliskością.

Hendrixpołożyłrękęnajejbrzuchu,aonazaczęłasięwiercić

znadzieją,żeprzesuniejąniżej.Spełniłjejnadzieję,alezdążał
do linii mety z powściągliwością, która doprowadzała ją do

szaleństwa.

Językiem pieścił ją w miejscach, których nie dotykał żaden

inny mężczyzna. A robiąc to, mówił takie rzeczy, że od razu
mogłaby szczytować. Pięćset osób za ścianą nie zdawało sobie

z tego sprawy, a Hendrix potrafił sprawić, że było to
odurzające.

–Hendrix–błagała.–Jaumieram.
–Jaumierałemcałymitygodniami–odparłizacząłgłaskaćjej

pośladki.Nietamgopotrzebowała.

Zakołysała biodrami, licząc, że Hendrix zrozumie, iż jest

oczekiwanygdzieindziej.

–Więctojestkarazato,żeniepozwoliłamcitegorobić?
– O nie, kochanie. To jest moja nagroda. Marzyłem o tym,

żebypoznawaćtwojeciałonastoinnychsposobów.Naprzykład

tak.

W końcu wsunął w nią palec. Roz jęknęła, bo był to jedyny

dźwięk, na jaki było ją stać. Rozsunęła nogi, natychmiast
pragnącwięcej,aonposłuszniewsunąłwniądrugipalec.

– Mógłbym tu zostać do końca świata – szepnął. – Ale

muszę

Przeklął,boRozwłaśniewpychałarękęzapasekjegospodni,

zbytzaślepionapożądaniem,byzawracaćsobiegłowęzamkiem
błyskawicznym.Dotykałagoprzezbieliznęiniemiaładość.

–Jateżmuszę.

background image

Zezłościłasię,gdyjejprzerwał.Niewiadomoskądwyciągnął

prezerwatywę,awtedydoceniłajegozapobiegliwość.Potemjej
umysł przestał funkcjonować. Gdy Hendrix wypełnił ją sobą,

zobaczyła wirujące gwiazdy. Dał jej wszystko, czego pragnęła.

Miaławrażenie,żesięgnąłjejduszy.

Nie wolno jej tak fantazjować. Oni tylko uprawiają seks. Jej

ciałooczekujemocnychpchnięć,aniepoezji.

Obejmując go nogami, wbiła palce w jego ramiona. Jeśli

nawet zostawi ślady, kto by się tym przejmował? Są
małżeństwem, nikt prócz niej nie zobaczy jego nagich ramion.

Żadnainnakobietanieujrzygogołego.Coniepowinnojejtak
cieszyćanityleznaczyć.Ajednakniemogłauciecodmyśli,że

teraztworzązespół,czymusiętopodobaczynie.

Noszą to samo nazwisko. Mieszkają w jednym domu. Maja

wspólne cele. Jeżeli mu się to nie podoba, powinien był
wymyślićinnyplan,bywyciszyćskandal.

Poruszając się ledwie zauważalnie, dotknął jej w tak

wrażliwym miejscu, aż łzy popłynęły jej z kącików oczu.
Popędzała go ruchem bioder, kiedy prowadził ich oboje
w stratosferę. Dusząc krzyk i wtulając twarz w smoking,

modliłasię,bynierozmazaćsobiemakijażuiniezostawićśladu
najegorękawie.

To byłaby oczywista wskazówka dla wszystkich, którzy

chcielibyjązauważyć.ARozpodobałosię,żeichspotkaniesam
nasamodbywasiępodosłonątajemnicy.

Zakołysała biodrami, aż poczuła napięcie, które tak lubiła.

Hendrix mocniej rozchylił jej uda. To była ta chwila. Zaraz
potem osunęła się bezwładnie w jego ramionach, a jego krzyk
oznajmił,żeontakżedotarłdocelu.

Dał im obojgu jakieś pięć sekund na to, by się otrząsnęli,

background image

apotempostawiłjąnapodłodze.

– Świetne początki – oznajmiła, bo czuła, że na to czekał. –

Mogępowiedzieć,żejużsiętakniedenerwuję,choćdalekomi

dopełnegozadowolenia.

Tyle jeszcze zostało do odkrycia. A najlepsze, że ma na to

czas.Seksmałżeńskitonaprawdędużoplusów.

Nagle

ktoś

poruszył

klamką.

Roz

śmiertelnie

się

przestraszyła.

–Maszklucz?–zawołałgłoszzadrzwi.
OBoże.Wszystkosięzarazwyda.

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Gdzie się podziała jej bielizna? Roz spanikowała i nie była

wstaniemyśleć.

Znów ktoś nacisnął klamkę. Ktokolwiek to był, pewnie nie

miałpojęcia,żeznajdująsiętupaństwomłodzi.Alepewniejuż
szykowałaparatwtelefonie.Wszyscytakrobią.

Roz odskoczyła od drzwi i przyklękła. Po omacku szukała

majtek, suknia jak wielki biały kaftan bezpieczeństwa
przeszkadzała jej w poszukiwaniach. Hendrix nieporadnie
poprawiał na sobie ubranie. Dźwięk zasuwanego zamka

błyskawicznego zabrzmiał jak eksplozja. Ale przynajmniej
zapiął rozporek, więc jeśli ktoś sfotografuje tę schadzkę, nie
znajdzietunagości.

Raptem drzwi otworzyły się szeroko, zalewając światłem

małe pomieszczenie. Roz przypomniała sobie podobną przykrą
chwilę,tyleżewtedyliczyłasobielatdwadzieścia,aterazmiała
nasobiesuknięślubną,zaśmężczyzna,którychowałkoszulędo
spodni,właśniezłożyłswójpodpisnaświadectwieślubu.

Dwaj ubrani na biało kelnerzy wytrzeszczali oczy. Roz

chciałaby powiedzieć, że lata praktyki – bo nieraz została
przyłapanawmniejniżświetnejsytuacji–przygotowałyjąnatę
chwilę,ajednaktonigdyniebyłołatwe.

Mimo wszystko nie zamierzała czuć się zażenowana. Była

w

pełni

ubrana.

Małżeństwa

mają

prawo

przebywać

wzamkniętychpomieszczeniach,nieobawiającsięosądzania–
inaczej nie zadawałaby sobie tyle trudu, by przejść przez to

background image

wszystko.Tokelnerzyimprzeszkodzili,anienaodwrót.

Natychmiast się wyprostowała, udając święte oburzenie,

i omal nie skręciła kostki, kiedy jedna ze szpilek ustawiła się

podniewłaściwymkątem.

–Noprzepraszam–powiedziałkelnerzlewej,któryrównie

dobrze mógłby dodać do swoich słów hasztag #nie

przepraszam.

Minę miał taką, jakby zobaczył coś bardzo nieprzyzwoitego,

a Roz przeżyła moment przerażenia, bo nie udało jej się
zlokalizować majtek. Nerwowo poprawiła spódnicę. Hendrix

podszedłdoniejodtyłuiobjąłjąwpasie.

Oparła się o niego bardziej wdzięczna, niż miała do tego

prawo.

– Możecie dać nam chwilę? – rzekł Hendrix do kelnerów

i zaczekał, aż jeden z nich skinie głową, po czym zamknął im
drzwiprzednosem.

Czemuonaotymniepomyślała?
Kiedy Hendrix zapalił górne światło, od razu zobaczyli białe

koronkowe stringi. Zamiast pozwolić Roz sięgnąć po nie,
Hendrixująłjąpodbrodęipocałowałwusta.Niemiałotonic

wspólnego z seksem. Nie mogło. Na zewnątrz czekało dwu
mężczyzn,którzychcielidostaćsiędośrodka.

– Ja też nie jestem w pełni usatysfakcjonowany – oznajmił

Hendrix.

Rozkiwnęłagłową,niepojmując,czemutakrótkachwilatak

wieleznaczy.WkońcuHendrixjąpuściłibyligotowizmieszać
się znów z tłumem gości. Trzymając się za ręce, wyszli na
zewnątrz,zostawiajączasobąkelnerów.

Rozzdawałosię,żedłońmężaparzy.Nieprzypominałasobie,

kiedyostatnioktośtrzymałjązarękę.Niemaniczłegowtym,

background image

że mąż i żona trzymają się za ręce. Tyle że to było takie

nieoczekiwane.

– W porządku? – spytał cicho, gdy znaleźli się w korytarzu

prowadzącymdosali,gdzieodbywałosięprzyjęcie.Całąuwagę

skupił właśnie na niej, ale nim mu odpowiedziała, czy
zastanowiła się, czemu jego troska tak ją poruszyła, ktoś im

przeszkodził.

Poczuła napięcie w dłoni Hendrixa i odwróciła się. Jej ojciec

iHelenestalinakońcukorytarzazwyrazemkonsternacjiiulgi
natwarzach.

To właśnie dla nich wzięli ślub, który miał zatuszować

skandal. Teraz dla wszystkich było jasne, że Roz nie potrafi

oprzeć się Hendrixowi, że nie jest w stanie zaczekać na
bardziejodpowiedniachwilę,nimzostanieznimnaga.

– Trochę się niepokoiliśmy, bo nie mogliśmy was znaleźć –

oznajmiłaHelenezuśmiechem.

OjciecRozsięnieuśmiechał.Splótłramionanapiersi.Nawet

jeśliwszpilkachmogłaspojrzećmuprostowoczy,poczułasię
mała i skarcona, zanim otworzył usta. Poślubienie Hendrixa
było desperackim wysiłkiem, by zasłużyć na aprobatę ojca.

Wyglądałonato,żebyłtopróżnywysiłek.

– Cieszę się, że widzę was ubranych – rzekł ojciec i było

jasne,żezwracasiędocórki.

Usłyszała niewypowiedziane „tym razem”, co oczywiście

wprawiło ją w zażenowanie, które wcześniej, gdy zostali

nakryciprzezkelnerów,udałojejsięzwalczyć.DziękiBogu,że
tonierodziceotworzylitamtedrzwi.

–Właściwietojużniepańskiezmartwienie–rzekłHendrixdo

Carpentera.

Rozpotrząsnęłagłową.Naprawdęstanąłwjejobronie?

background image

– To jest moje zmartwienie – poprawił go Carpenter. – To

małżeństwo nie gwarantuje, że skandal związany ze zdjęciami
ucichnie na dobre. A Roz jest niezła w dolewaniu oliwy do

ognia.

–Uważamjednak,żetoniepańskiezmartwienie–powtórzył

Hendrix,mocniejściskającjejdłoń.

Ostrzegałją,bysięniewtrącała?Itakniemogłasięodezwać.

Czuładławieniewgardle.

– Roz jest moją żoną – ciągnął Hendrix. – Ja odpowiadam

teraz za wyciszenie złej prasy, gdyby taka się pojawiła.

Zaopiekujęsięnią.

Okej,prawdopodobniezarazzalejesięłzami.

– Hendrix. – Czuła, że musi coś powiedzieć, lecz nie zdołała

wymyślićnicpozatymjednymsłowem.

Hendrix skinął głową matce i pociągnął Roz z dala od tej

inkwizycji,któramogłazrujnowaćdzieńjejślubu.

Zerknęłananiego.
–Dziękuję.Niemusiałeśtegorobić.
Posłałjejenigmatycznyuśmiech.
– Musiałem i zrobiłem. Twój ojciec powinien być z ciebie

dumny,anierzucaćcięnapożarciewilkom.

– Nigdy nie doceniał mojej zdolności do zachowania

równowagipodczasseksunastojąco.

Hendrix zaśmiał się, a Roz chyba pierwszy raz tego dnia

odetchnęłaswobodniej.

– Ja doceniam. – Uniósł brwi i poprowadził ją do sali, gdzie

zostaliwchłonięciprzeztłumgości,zktórychniktniezauważył
ichchwilowegobraku.

WymianazdańzojcempotwierdziłasłusznośćdecyzjiRoz,by

poślubićHendrixa.Zgodziłasięnatenślubpoczęścipoto,by

background image

zyskać aprobatę człowieka, który raz za razem pokazywał jej,

że nie jest w stanie zasłużyć na jego szacunek. Hendrix nie
pozwolił,byojciecjąobrażał.

Możeonateżpowinnamusiępostawić.

I właśnie wtedy zaczęła szczerze cieszyć się dniem swojego

ślubu.

WprzeciwieństwiedokomentarzyPaulaCarpenterazdawało

się, że ślub w dużym stopniu przyczynił się do załagodzenia
skandalu. Niemiłe spojrzenia rzucane ukradkiem na Roz

w kwiaciarni czy niechęć w spojrzeniach gości restauracji na
ich pierwszej randce poszły w zapomnienie. Teraz było

mnóstwo uśmiechów i gratulacji, wiele osób chciało z nimi
porozmawiać.

Hendrixwiedział,żewzięlizRozślub,byHelene,kandydatka

na stanowisko gubernatora, nie musiała obawiać się
dodatkowych ataków. Czym innym jednak była ta świadomość,
a czym innym obserwowanie na bieżąco tego, co się dzieje.

Zwłaszcza gdy zaczął podejrzewać, że tak zwane dobre
towarzystwo postrzegało jego związek z niegrzeczną córką
Carpenterajakowyraz„złegosmaku”.

Azatempostanowiłtonaprawić:toonrobiłtodlaRoz,anie

na odwrót. Czy istnieje większe szaleństwo? Świetnie się czuł,
udzielając reprymendy jej ojcu. Nikt nie zasługuje na to, żeby
być osądzanym za zdrowy apetyt seksualny, gdy jego partner
jestdorosłąosobąopodobnychpotrzebach.

Chciał jak najszybciej opuścić ten lokal i w domu zadbać

o niezapomniane wspomnienia z dnia weselnego, w domu,
gdzie jego żona będzie mogła robić to, na co jej przyjdzie

ochota.

background image

–Chodźmy–szepnąłdouchaRoz.–Jużchybamiliongodzin

udzielamysiętowarzysko.

–Wiesz,żemnieteżtoprzeszłoprzezmyśl?

– Naprawdę? – Erekcja była tak gwałtowna, aż w głowie mu

sięzakręciło.

– Tak. A może wcześniej nie zauważyłeś, że jeszcze nie

skończyłam?

HendrixpomachałdomatkiichwyciłRozzarękę.Ruszylido

limuzyny,któracierpliwieczekałaprzykrawężnikuprzedNorth
RidgeCountryClub.

Jazdadodomutrwałaowielezadługo–całedziesięćminut,

podczas których Hendrix trzymał ręce przy sobie jak grzeczny

chłopiec,ponieważtymrazemniechciałsięspieszyć.

Tyle że jego żona pachniała tak bosko i przytuliła się do

niego, a jej palce odbywały wędrówkę po jego kolanach.
Kosmyki ciemnych włosów Roz wymknęły się z koka, a on

myślał tylko o tym, że kiedy już się w niej zagłębi, sam
wyciągniekilkakolejnychkosmyków.

Kiedy limuzyna zaparkowała przed domem, oświetlonym

przezgosposięnapowitanie,Hendrixzacząłtracićcierpliwość.

–Dośrodka–rzucił.–Szybko.
Ażebybyłoszybciej,wziąłjąnaręceiprzeniósłprzezpróg,

botakwłaśnierobiąmałżonkowiewdniuślubu.Rozobjęłago
szyję, a potem testowała jego cierpliwość, przygryzając
koniuszekjegoucha.Doprowadziładotego,żesiępotknął,ale

natychmiast odzyskał równowagę. Nie mógł przecież upuścić
swejświeżopoślubionejżony.

– Jeśli nie chcesz, żeby nasza noc poślubna została

upamiętnionawycieczkąnaoddziałratunkowy,sugeruję,żebyś

wytrzymałajeszczepięćsekund–poradziłjej,coonawdużym

background image

stopniuzignorowała.

Hendrixprzyspieszyłkroku.
Nie było mowy, by w stanie takiego podniecenia pokonał

schodyzRoznarękach,awięcpostawiłjąnaziemiipopchnął

nagórę.

Pierwszawpadładosypialni.Hendrixwszedłzaniąizamknął

drzwi. W Vegas przestrzegali niepisanej zasady, że mogą
kochać się gdzie popadnie, nie tylko w łóżku. Jego sypialnię

urządzał profesjonalista, znajdowały się w niej solidne meble
wodcieniuespresso.ŻadenznichniepochodziłodCarpentera.

Roz w białej sukni wyglądała olśniewająco. Jej pełne wargi

nie

potrzebowały

szminki,

by

wyglądać

luksusowo

i zapraszająco. A jej oczy były jednocześnie przejrzyste
itajemnicze.

Czy kiedykolwiek będzie miał dość podziwiania jej twarzy?

A gdyby z jakiegoś powodu dłużej pozostali małżeństwem

i miałby okazję patrzeć, jak Roz się starzeje? Pewnego dnia
mógłbysięobudzićizadaćsobiepytanie,gdziesiępodziałajej
uroda. A jednak się tego nie spodziewał. Bo w środku Roz
pozostaniesobą,anatymnajbardziejmuzależało.

A przecież miało chodzić o pożądanie. Jego myśli za bardzo

skręciły w stronę bliskości, której starannie unikał. Problem
w tym, że nie od razu zabrali się do dzieła. Seks czystą
przyjemnościąeliminujewszelkiezbędnerozważania.Kiedyon
byłzajętytworzeniemsonetówkuczciżony,onastałaipatrzyła

naniego,jakbystraciłrozum.

Najwyraźniejodrobinęoszalał.Nacoczeka?
Obrócił pannę młodą plecami do siebie, rozpiął zamek

błyskawiczny. Pozbawiona ramiączek suknia zsunęła się,

odsłaniając plecy. Pochylił się i przyłożył do nich wargi,

background image

przesuwającjewdół,ażdotarłdodołeczkanadpośladkami.Po

to tu przyjechali. Po niezapomnianą rozkosz. A ten głos, który
sięwnimodezwał?

Im szybciej dotrze do miejsca, w którym nie był w stanie

myśleć, tym szybciej znikną myśli, których nie powinien do
siebiedopuszczać.

Zsunął jej suknię z bioder. Seksowne stringi, których dotąd

tylko dotykał, tworzyły literę V między pośladkami, wskazując

drogę do raju. Hendrix jęknął, przypominając sobie, ile czasu
poświęcił temu miejscu w Vegas. Z całą pewnością było warte

powtórki.

Klęknął, wsunął język pod pasek koronki i przesuwał nim

wdółiwgórę,jednocześniegładziłudaRoz,azakończyłswoją
podróż między pośladkami. Wtedy nogi Roz zaczęły drżeć,
zpodnieceniaalbozwyczerpania.Późniejdotegowróci.

Teraz jego świeżo poślubiona żona potrzebowała większej

wygody.Aonmiałnatomnóstwopomysłów.

Wziął ją znów na ręce, co bez krępującej ruchy sukni było

o wiele łatwiejsze. I dużo przyjemniejsze, gdyż mógł do woli
patrzećnajejnagiepiersi.

Położyłjąnałóżkuizacząłsięrozbierać,zdumiony,żeznalazł

w sobie dość siły woli, by się nie spieszyć. Druga skarpetka
trafiła na podłogę. Uznanie w oczach Roz jeszcze bardziej go
podnieciło.

Gimnastyka w pomieszczeniu gospodarczym ani trochę nie

zmniejszyła jego pożądania. Wszedł na łóżko i pocałunkami
wyznaczałdrogędopiersiRoz.Kiedyleciutkoprzygryzłsutek,
głośnowciągnęłapowietrze.

Miałajedwabistąskórę.Ibyłatakapodniecona.

W pewnej chwili uniosła biodra i omal nie uderzyła nimi

background image

wjegoczłonek.Poczuł,żemusinatychmiastsięwniejznaleźć.

Jej ciało błagało, by uwolnił je od napięcia, dając mu ścisłe
instrukcje.

Ajednaksiępowstrzymał.

Chwyciłjązabiodraicałowałjejbrzuchażdosklepieniaud.

Wciąż zakrywały ją koronkowe stringi, i choć były wyjątkowo

zmysłowe,musiałsięichpozbyć.

Potem rozsunął jej nogi. Doprowadzała go do szaleństwa,

poruszającbiodrami.

– Pocałuj mnie – poleciła schrypniętym głosem. – Od tygodni

marzęotwoimzręcznymjęzyku.

Taki komplement wystarczył, by Hendrix wziął się do dzieła.

To jego żona, wilgotna i gotowa. Dla niego. A doświadczenie
byłoniemalmetafizyczne.Czemuniktnamniemówi,żezwykły
aktzłożeniapodpisunapapierzematakieznaczenie?

Do języka Hendrix dołączył palec. Roz zacisnęła uda,

zakołysała się, a wreszcie krzyknęła tak głośno, że jej krzyk
odbił się w nim echem. Takiego krzyku mógłby słuchać na
okrągło.Potemusiadła,zaskakującgo,żetakszybkodosiebie
doszła,odepchnęłagoiprzewróciła.Tymrazemtoonaznalazła

sięnagórze.

Wyglądałonato,żebędzieciągdalszy.Niemógłsięskarżyć,

kiedyścisnęłagoudami.Dotejporyniezdjęłabiałychszpilek,
które znalazły się teraz po dwu stronach jego ud, i wcale od
razu na nim nie usiadła. Ale przecież nie chciał się spieszyć.

Policzkimiałazaczerwienione.Kiedyspojrzałananiegozgóry,
pomyślał, że jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek
widział, z tym błyskiem zaspokojenia w oczach, które mógł
sobieprzypisać.

Chciałtopowtórzyć.Itonieraz.

background image

Wyciągnąłdoniejręce,leczpokręciłagłową,mocnościskając

go udami. Splotła palce z jego palcami, żeby jej nie dotykał.
Ważyłatyleconic,łatwobyłobysięodniejuwolnić,aleHendrix

był jednak ciekawy, co jej chodzi po głowie, skoro oczekiwała,

żebędzieleżałnieruchomo.

Dowiedział się tego, gdy uwolniła jego palce i przesunęła

dłonie w dół jego piersi i brzucha. Kiedy ujęła jego członek,
miałwrażenie,żeniemaczymoddychać.

Zacisnął powieki, bał się, że natychmiast eksploduje. W jej

dłoni. Nie okazała mu litości, tylko nieco się cofnęła, by nad

nim uklęknąć, spojrzała mu w oczy, a potem pochyliła głowę.
Widokjejjęzykaomalgonierozbroił.

Czuł,jakwniejpulsujeiztrudemtowytrzymywał.Wymagało

toodniegojakiejśnadzwyczajnejmocy,niemiałnawetpojęcia,
żejąposiada.

Tyleżejegożonaposiadaławłasnemoce.

– No no, kochanie – odezwał się ochryple, próbując się

uwolnić.

Wodpowiedziwciągnęłagogłębiej,aonodniósłwrażenie,że

zmieniastanskupieniaileżałbezwładny.

– Proszę – błagał, gdy język Roz okrążał go niezgodnie

z ruchem wskazówek zegara, i to tak szybko, że czuł gorąco
w palcach stóp. Głowa opadła mu na łóżko, nogi zesztywniały
inaprawdęjużniewiedział,ocojąbłaga–żebyprzestałaczy
żebykontynuowała.

Sama podjęła decyzję, mrucząc jak kot i masując go aż do

finału.Hendrixbyłzbytwykończony,bysięporuszyć.

– Z podziękowaniem za to, że przestrzegałeś zasad –

oznajmiła z zadowolonym z siebie śmiechem. – Zasłużyłeś na

jakieśdziesięćwięcej.

background image

Gdyby wiedział, że taka będzie nagroda za to, że udowodnił

sobieicałemuświatu,iżmożeżyćbezseksu,przyszłobymuto
owielełatwiej.Nieotwierającoczu,skinąłgłową.

–Masznatomojepozwolenie.

–Ha,niepowiedziałam,żetobędzieodrazu.
Zamilkła, a cisza wydała mu się tak ciężka, że podniósł

powieki. Roz siedziała wygodnie między jego udami, z jedną
nogą na jego łydce i łokciem wspartym obok jego biodra. To

była najbardziej erotyczna poza, jaką dotąd widział. Co wiele
mówiło,zważywszynazdjęcie,któregoRozbyłagwiazdą.

–Dziękuję–powiedziała.–Zato,copowiedziałeśdomojego

ojca.

Jej mina była enigmatyczna. Patrzył na nią, szukając

wskazówki,comaterazpowiedzieć.„Niemazaco”zdawałosię
zbyt mało znaczące, zważywszy na jej ton. Poza tym nie miał
ochotynatęrozmową,kiedybyłwłóżkuznagąkobietą.

Tyle że to nie była byle jaka naga kobieta, której nie

zamierzałwięcejwidzieć.

To była Roz. I wszystko wskazywało na to, że następnego

ranka obudzi się obok niej. Będzie się tak budził przez wiele

ranków. Nie miał pojęcia, jak uniknąć znaczących podtekstów,
które mogą się pojawić w rozmowach w przerwach między
chwilamiprzyjemności.

Może należy doprowadzić do tego, by nie było między nimi

nic prócz namiętności. Chyba jeszcze wystarczająco jej nie

rozgrzał, skoro była w stanie myśleć o tym, co działo się za
muramitegopokoju.

–Porozmawiajmyotympóźniej,dobrze?–zaproponował.
Zaczął wyjmować szpilki z koka. Powoli włosy opadały jej na

ramiona i enigmatyczny, powściągliwy wyraz twarzy znikł. Tak

background image

jestlepiej.Onateżzasłużyłanadziesięćorgazmów.

– Dzisiaj nadrabiamy stracony czas – oznajmił, kiedy spadła

ostatnia szpilka. – Myślałem, że po Vegas już nigdy cię nie

zobaczę.Nieumiemkłamać.Chciałemcięzobaczyć.

Czemutopowiedział?Mielisobieoszczędzićtakichwyznań.
Rozzamrugałaiprawieniezauważalnieuniosłakącikiwarg.

– Chciałabym powiedzieć, że o tobie zapomniałam.

Próbowałam,alesięnieudało.

No i proszę. Teraz są małżeństwem. Roz tak pasowała do

szufladki „gorący romans”, w której ją zamknął, że ta nowa

sytuacja z trudem mieściła mu się w głowie. Oczywiście
zdarzałysiękobiety,zktórymispotkałsięwięcejniżraz,jednak

nie przypominał sobie żadnej twarzy. Tymczasem w ciągu
minionego miesiąca Roz do tego stopnia zawładnęła jego
myślami,żeprzestraszyłsię,iżciężkobędzieoniejzapomnieć,
kiedysięrozwiodą.

Chwycił ją za ramiona, a Roz pocałowała go namiętnie.

Rozsunęłanogi,bynanimusiąść,tymrazemdokładnietakjak
pragnął.Najwyraźniejonateżuznała,żedośćgadania.

W ferworze namiętności ich wargi nie mogły się od siebie

oderwać.Tymrazemniemusielizwalniać.AHendrixniechciał
zmarnować tej okazji. Pół sekundy zajęło mu sięgnięcie po
prezerwatywę, którą trzymał w szufladzie nocnej szafki
woczekiwaniunanocpoślubną.PotemprzewróciłRoznaplecy.

Potrzebowała zapomnienia. On mógł jej to dać. Przyciskając

wargi do jej ust, pieścił ją wszędzie tam, gdzie sięgnęły jego
ręce. Roz zacisnęła palce na jego członku i zabrała mu
prezerwatywę. Zabezpieczyła go, nie szczędząc mu przy tym
pieszczot.

Spojrzał jej w oczy. Czekała na niego niecierpliwie, ale nie

background image

przejmowała inicjatywy, pozwalała mu działać w jego własnym

tempie.

Tak, dorównywała mu pod każdym względem. Pasowała do

niego. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Potem Hendrix

zagłębił się w niej i nawet pieszczota jej warg nie równała się
jedwabistości, którą teraz poczuł. Wciągnęła go głębiej,

obejmującgonogami,bygotamzatrzymać.

Wkońcujednakmusiałsięporuszyć.Rozzaciskałasięnanim

raz za razem. Zbliżała się do drugiego orgazmu. Jej oczy były
takciemneiogromne,żewnichzatonąłznadzieją,iżnigdynie

wypłynienapowierzchnię.

Eksplodowali jednocześnie i dopiero po chwili, gdy leżeli

objęci, Hendrix sobie uświadomił, że kochali się w pozycji
misjonarskiej. Mógłby powiedzieć, że nie znosi tej pozycji, ale
z Roz, jego żoną, wydawała się słuszna. Odsuwając włosy z jej
twarzy, poczuł w piersi jakieś ciepło. Roz pocałowała go

wskrońiwtuliłasięwniego.

Chybanigdydotądnieczułsiętakzaspokojony,aprzecieżnie

kochali się wiele razy. Dotąd zawsze ilość była jego celem, ale
najwyraźniej

ważniejsza

jest

jakość.

Dlatego,

że

małżeństwem? Dlatego, że przed nimi wiele takich nocy, więc
nie musi zaspokajać apetytu w ciągu paru godzin? Jakkolwiek
było,czułsięinaczej.Ipodobałomusięto.

To był wciąż niezbadany teren i nie do końca wiedział, co

z tym zrobić. Seks nie zmniejszył współczynnika intymności.

A on zawsze wzbraniał się przed intymnością, gdyż źle znosił
odrzucenie, a raczej nie miał ochoty przekonać się, jak to
zniesie.

Ojciec tak całkowicie go odrzucił, że Hendrix przez większą

częśćżycianienawidziłczłowieka,któregonawetniepoznał.To

background image

dlatego z taką łatwością zawarł pakt z Jonasem i Warrenem.

Nie miał ochoty się dowiedzieć, o ile bardziej bolałoby
odrzucenieprzezkogoś,kogobykochał.JednakRozokazałasię

świetną partnerką. Może zatem powinien związać się z nią

trochębliżej

Przytulił ją mocniej i przykrył ich kołdrą. Tamtej nocy

w Vegas nie zmrużyli oka, a zatem to będzie ich pierwsza
wspólnieprzespananoc.Budzeniesięobokkobietybyłoczymś,

czego dotąd unikał, ale powitanie nowego dnia z Roz bardzo
musiępodobało.

Jeżeli „bliżej” się nie sprawdzi, zgodnie z planem wezmą

rozwód. To był eksperyment, przed którym nie mógł się

powstrzymać, choć nigdy dotąd nie powiedziałby, że tego
pragnie.

background image

ROZDZIAŁÓSMY

Hendrix i Roz postanowili nie wyjeżdżać w podróż poślubną

głównie dlatego, że pary zazwyczaj tak robią. Ale także z tego
powodu, że cztery dni po ich ślubie Helene zaplanowała

imprezę,podczasktórejzamierzałazebraćwiększączęśćkwoty
niezbędnejdoprowadzeniekampaniiażdowyborów.

Heleneprosiłaich,bysiępojawili,byniewyglądałonato,że

się ukrywają, a Roz nie potrafiła znaleźć jednej dobrej
wymówki. Chociaż usilnie jej szukała, gdyż duża impreza
z mnóstwem okazji, by poczuła, że wciąż nie zasługuje na

nazwiskoHarris,zbytniojejniepociągała.

Po południu Hendrix przyjechał wcześniej z pracy, niosąc

torbę z logo ekskluzywnego butiku z damską odzieżą. Roz
spojrzałananiązaintrygowana.

–Maszzamiarwystępowaćwrewiidragqueen,ajanicotym

niewiem?–spytała,siedzącnakanapieprzyokniesypialni.To
była ogromna sypialnia w ogromnym domu, który wydawał się
pusty, kiedy nie było w nim jej męża. Pewnie dlatego, że dom
byłjegowłasnością.

Tak w każdym razie sobie mówiła, by nie zastanawiać się,

czemutęsknizaHendrixem.Czemumyślionimcałymidniami
iczemutylkochwilamitemyślidotycząseksu.

–Może.–Poruszyłbrwiami.–Zobaczmy,czypasuje.
Spomiędzywarstwbibuływyjąłsuknięiprzyłożyłjądosiebie.

Była zachwycająca. Czerwona, ze złotą klamrą w talii, która
zbierałamateriał.

background image

– Chyba na mnie będzie wyglądała lepiej niż na tobie –

stwierdziła Roz. – Czy w ten subtelny sposób chcesz mnie
zachęcićdospotkaniazgrubymirybamizKarolinyPółnocnej?

Posłałjejuśmiech,któryprzyspieszyłjejtętno.

–Apodziałało?
Otak,podziałało,alenietakjakmyślał.

– Pod warunkiem, że pasuje do moich złotych butów. –

Wyciągnęła rękę po suknię, ponieważ impreza wydawała się

nieunikniona. – Zmierzę ją. Ale włożę ją tylko dlatego, że ty ją
wybrałeś.

Jedwabprzelewałsięprzezręcejakwoda.Sukniamiałajedno

ramię odkryte i opadała do ziemi kaskadami czerwieni.

Pasowała na nią, jakby była dla niej uszyta. Wysokie rozcięcie
wystarczająco odsłaniało nogę, by unieść niejedne brwi. Roz
miałanadzieję,żeHendrixzniegoskorzysta,byjejdotknąćpod
stolikiem.

–Wyglądaszolśniewająco–rzekł,ajegooczylśniłydumą.
–Maszdobrygust–odparła.
Nie rozumiała, dlaczego komplement sprawił jej taką

przyjemność. Żaden mężczyzna nigdy nie kupił jej sukienki.

Nigdy tego nie pragnęła i od nikogo innego nie przyjęłaby
takiegopodarunku.

Oczywiście gest Hendrixa miał ukryty cel. Chciał, żeby mu

towarzyszyła podczas urządzonej przez matkę imprezy, a teraz
nie mogła już użyć wymówki „nie mam co na siebie włożyć”.

Mimo to nie miała mu tego za złe. Suknia była jak marzenie,
dowodząc,żejejmążzwracauwagęnadetale,asposób,wjaki
naniąpatrzył,sprawił,żeczułasiępożądanajaknigdydotąd.

Właściwie spodziewała się, że weźmie ją w objęcia, ale on

zaczął opowiadać o jakimś zdarzeniu w pracy, zdjął garnitur,

background image

a potem poszedł wziąć prysznic. Szkoda. Chętnie by się

spóźniła,aleonniemiałtakiegozamiaru.

Podczas jazdy limuzyną zaczęła się denerwować. Na ich

ślubieobyłosiębezniechętnychspojrzeń.Aletamwystępowała

w roli panny młodej, więc to dość normalne, że ludzie
traktowalijąprzyjaźnie.ImprezaHelenetocałkieminnabajka.

Roz

rzadko

uczestniczyła

w

podobnych

towarzyskich

zgromadzeniach.Niebezpowodu.

Odważyła się na to tylko dla Helene. I dlatego, że Hendrix

kupiłjejtęsuknię.

– Zdenerwowana? – spytał, kiedy wysiedli z auta. – Będę cię

trzymałzarękę.

– Powinieneś – przypomniała mu. – Jesteśmy małżeństwem

imusimydbaćoto,żebywszyscybylitegoświadomi.

Splótłpalcezjejpalcamiiuśmiechnąłsię,jakbydzielilijakąś

tajemnicę.

–Robiętotakżedlatego,żechcę.
Te słowa ją uspokoiły. Na jakieś dwie minuty. Bo właśnie po

dwóch minutach dostrzegła ojca, a nie miała pojęcia, że go tu
zastanie.Oczywiściepostarałsięozaproszenie.AmożeHelene

zaprosiłagozwłasnejwoli.

Rozpoczułalódwpiersi.
–Ciekawe,czyjesttujakieśmałepomieszczeniegospodarcze

–szepnęłamężowidoucha.Moglibyodrazuspędzićtamjakąś
godzinę,zanimktokolwiekzauważyłbyichprzyjście.

Wtedyniebyłobyzamieszaniazpowoduichzniknięcia,aona

by się zrelaksowała, zanim zderzy się z ewentualnymi
krytycznymispojrzeniamiikomentarzami.

Hendrix uśmiechnął się do kilku osób i otoczył Roz

ramieniem. Obejmował ją w bardzo przyzwoity i pełen

background image

szacunkusposób.

–Możepotemtosprawdzimy.
– Może powinniśmy teraz sprawdzić. – Objęła go w pasie,

pozwalając swojej ręce nieco się przesunąć, by mu

przypomnieć,żenajlepiejjestwtedy,kiedypłonązpożądania.

Zamiast posłać jej uśmiech, który zdradziłby wszystkim jego

niegrzecznemyśli,Hendrixpociągnąłjądoukrytejwpółmroku
wnęki. Och, ta wnęka miała możliwości. Nie posiadała drzwi,

ale można uznać, że zapewniała prywatność. Roz rozpięła
mężowi smoking, oceniając, do jakiego stopnia mogą się nim

osłonić,gdybyHendrixniepotrafiłutrzymaćrąkprzysobie.

Ale on tylko splótł palce z jej palcami i odsunął od siebie jej

ręce.

–Roz,dajspokój.
Niezabrzmiałotojakpreludiumdorozkoszy.
–Staramsię,aleminiepomagasz.

– Czemu zawsze musimy kochać się w miejscach

publicznych?

Patrzyłananiegozotwartymiustami.
–Chybarobięcośnietak,skoromusiszotopytać.

– Mówię poważnie. – Ich palce pozostały splecione, Hendrix

uniósł jej dłoń do warg i czule ją pocałował. – Nikt na świecie
niepodniecamnietakjakty.Nierozmawiamyotym,czyjesteś
w stanie mnie podniecić, ale dlaczego próbujesz to robić
podczasprzyjęciamojejmatki?

Poczuławyrzutysumienia.
– Chyba dreszczyk emocji minął. I to na początku

małżeństwa.Myślałam,żenieminieconajmniejprzezpierwszy
rok.

Hendrixprzewróciłoczami.

background image

– Właśnie ci powiedziałem, że ta rozmowa nie dotyczy tego,

jak bardzo cię pożądam. Usiłuję odgadnąć, skąd u ciebie ta
autodestrukcyjna potrzeba uprawiania seksu w miejscu

publicznym.Przecieżwłaśnietozmusiłonasdoślubu.

Więcteraztojejwina?
–Wtamtejwanniebyłonasdwoje,Hendrix.

– I to z własnej woli – rzucił szybko, co jeszcze bardziej ją

zirytowało. – Nie oskarżam cię. Nie opierałem się, kiedy mnie

zaciągnęłaśdotegomagazynupodczasślubu.Aleterazmówię
nie.Zaczekaj.

Mocniejścisnąłjejpalce,słuszniezgadując,żeRozzamierza

uciec.

–Kochanie,posłuchajmnie.
Byłatakbardzoniewsosie,żegoposłuchała,niezależnieod

świadomości,żeniespodobajejsięto,comiałdopowiedzenia.

–Takbardzomniepragniesz,żeniemożeszztympoczekać?

– spytał. – To wspaniale. Ja też cię pragnę. Problem w tym, że
obojewykorzystujemytojakoodwrócenieuwagi.Odżycia,od
samniewiem.Aleniechcęjużtegorobić.

Żarliwość, z jaką to mówił, dotknęła w niej czegoś tak

głęboko,żeażzabolało.

–Nictakiegonierobię.
Niezgadzałsięztym.
–Robisz.Jesteśmyulepieniztejsamejgliny.Czemuobojetak

chętniezdecydowaliśmysięnaślub?Bosięrozumiemy.

O Boże. To bolesna prawda. Jeśli Hendrix doprowadzi ją do

łez,nigdymutegoniewybaczy.Malowałasięprzezpółgodziny.

–Cochceszpowiedzieć?
Jegouśmiechwcalejejnieuspokoił.

– Żebyśmy się kochali za zamkniętymi drzwiami. Dowiedzmy

background image

się,kimnaprawdęmożemydlasiebiebyćpozatym,żejesteśmy

dlasiebienawzajemucieczką.

– Czyli już nie będziemy mieli szansy na publiczne

upokorzenie?

Pokręciłgłową.
–Nie.Przestańunikaćbliskościibądźzemnąszczera.

Tobyłnajgorszypomysł,jakidotądusłyszała.
– Nie mówisz tylko o nowej zasadzie zabraniającej seksu

wmiejscachpublicznych,prawda?

– Nie wiem, o czym mówię. – Zaśmiał się z zażenowaniem

i w końcu puścił jej rękę. Przeczesał włosy palcami. – Wiem
tylko, że mama prosiła mnie, żebym się ożenił, żeby nie

atakowanojejpodczaskampanii,ajaniebyłemwstaniemyśleć
oniczyminnymjaktylkootym,żebysięztobąprzespać.Potem
podjęliśmy decyzję, że rezygnujemy z seksu do dnia ślubu.
Wtedy naprawdę się zastanowiłem, kim chcę być, kiedy

dorosnę. Niezaspokojonym seksualnie graczem, który nie
potrafi się kontrolować? Nie, nie chcę być takim facetem. Nie
ztobą.

Rozosłupiała,alejegotwarzsięniezmieniła.Nadalpoważnie

mówił o zmianach. Jakby chciał być lepszym człowiekiem, i to
dla niej. To było Nie potrafiła tego nazwać, nie miała
doświadczeniazczymśpodobnym.

–Więccoteraz?–szepnęła.
Przechyliłgłowę,ichczołasiędotknęły.

– Jesteśmy tutaj spodziewanymi gośćmi. Czy możemy to

zaliczyć,apotemporozmawiać?

Uniósł głowę, ich wargi znalazły się blisko siebie. Pocałunek

nie miał nic wspólnego z seksem. To było słodkie

podsumowanie ich rozmowy. Z odrobiną czułości i odrobiną

background image

skrępowania,takie,ojakimnawetniemarzyła.

Okazało się, że Roz wcale nie potrzebowała orgazmu, by się

zrelaksować. Zgodnie z obietnicą Hendrix trzymał ją za rękę
i przez cały wieczór jej nie opuszczał. W stronę Roz nie

popłynął ani jeden uszczypliwy komentarz. Czy to dlatego, że
Hendrixtrzymałjązdalaodojca–nacozwróciłauwagęizaco

była mu wdzięczna – czy dlatego, że małżeństwo faktycznie
zmieniłoopinięnaichtemat?Nieznałaodpowiedzi.

Zakończyłatenwieczórwstanieeuforii.Nawetseksniemógł

konkurowaćzwdzięcznością,jakączuła,kiedyjechalidodomu
Hendrixa.Doichdomu.Boprzezjakiśczastomabyćichdom.

Chybamaprawogotaknazywać?

–Moimzdaniemtobyłsukces,niesądzipan,panieHarris?–

spytała,kiedyotworzyłdrzwi.

– Wybacz, nie usłyszałem niczego poza panie Harris. –

Przycisnąłjądoschodów,kładącręcenajejbiodrach.

– Podoba ci się, jak mówię do ciebie panie Harris? Mogę to

robićczęściej.

–Nalegam.
Kiedy znaleźli się w sypialni, posadził ją na łóżku i uklęknął

u jej stóp, po czym zdjął jej buty, powoli odpinając paski.

Wreszcie jeden, a potem drugi but znalazł się na podłodze.
Hendrixuniósłjejstopędowarg.

To było tak nieoczekiwane, że prawie się zdenerwowała, aż

musiałacośpowiedzieć,byprzerwaćdziwnenapięcie.

–Przetrwaliśmytoprzyjęcie.Czyterazporozmawiamy?

–Uhm–mruknął,przesuwającwargiwzdłużjejłydki.
To była akurat ta noga, którą niemal do kości biodrowej

odsłaniałorozcięciesukni.

background image

– Najpierw – podjął – powiem ci, że doprowadzasz mnie do

szaleństwa.Słuchaszmnie?

Wsunął rękę pod suknię. Spodziewała się, że zrobi to pod

stolikiem, kiedy jedli kolację. Wyobrażała sobie, jak ją to

podnieci, kiedy będą ją otaczali członkowie miejscowej
śmietanki towarzyskiej. Ale właściwie to było podniecające

zpowodumężczyzny,któryjąpieścił.Takjakmówił,przeniesie
życia seksualnego za zamknięte drzwi domu to była nowa

jakość.

–Słyszęcię–szepnęła.–Powiedzmicoświęcej.

Przesunął palce jeszcze wyżej, zdążając w stronę jej fig,

a potem pod nie zanurkował. Głośno wciągnęła powietrze,

automatycznierozsuwającnogi.

– Wiesz, jak trudno było ci się oprzeć na tej imprezie? –

spytał.

– Wydaje mi się, że całkiem łatwo – odparła i natychmiast

poczułasięjaksamolubnajędza.

–Nieprawda–odrzekł,zamiastzganićjązauszczypliwość.–

Co najmniej przez połowę wieczoru chodziłem z erekcją. Ta
suknia Nie mogę jej zdjąć. – Przeszył ją spojrzeniem tak

namiętnym, że natychmiast zrobiła się wilgotna. Potem
przesunął ją na skraj łóżka, rozsunął jej nogi i obdarował ją
najdłuższym pocałunkiem. Miała wrażenie, jakby podłożył pod
nią ogień. Pieszcząc ją, zamknął oczy. Nie mogła oderwać
wzrokuodjegotwarzy.

To był też najbardziej intymny pocałunek, jaki mógł jej

ofiarować. Orgazm był o wiele silniejszy także dlatego, że
pozwoliłjejpatrzeć,jaknaniegodziała.Wciążjejpowtarzał,że
za nią szaleje, a ona go słuchała. Gdy wyszeptała jego imię,

zdawało jej się, że rozpadła się na milion niemożliwych do

background image

odzyskaniakawałków.

Podniósł powieki i ujrzał, jak Roz gdzieś odpływa. Strasznie

żałował,żenieodpływarazemznią.

–Kochajsięzemną–poprosiłacicho.

Rozebrałsięszybko,alekiedyponiąsięgnął,pociągnęłago,

by znalazł się w tej samej pozycji, w której ona była przed

chwilą,apotem,wciążniezdejmującsukni,usiadłananim.

– Może już nigdy jej nie zdejmę – powiedziała, dotykając

zasłoniętymisukniąpiersiamijegotorsu.

Wyjęłaprezerwatywęzfałdsukniwpasie,gdziewcześniejją

ukryłaznadzieją,żenaprzyjęciuznajdąjednakjakąśkryjówkę.

W oczach Hendrixa widziała zgodę. Jego spojrzenie

pociemniało,gdydojrzał,coRoztrzymawdłoni.

–Widzę,żeposzłaśnaprzyjęcieprzygotowana.
–Tak.Alejestokej.Naszwieczórmiałwłaśnietakwyglądać.

–Niewiedziała,jakjąprzekonał,aleczuła,żewszystkojestjak

należy.Ajeślisięmyliła,niechciałategowiedzieć.

Zabezpieczyła go, a zaraz potem znalazł się w niej tak

głęboko,żeniezostałomiejscananicinnego.Patrzyłjejwoczy
inieprzerywałkontaktunawetgdyjąobjął,bytrzymaćjąprzy

sobie. To była najbardziej intymna pozycja, w jakiej Roz
znalazłasięzdrugimczłowiekiem.

A kiedy rozpoczęli zmysłowy taniec, było jeszcze lepiej.

Odchyliłagłowę,Hendrixprzycisnąłwargidojejszyi.Mówiłjej,
jaki jest szczęśliwy i jaka ona jest seksowna. Te słowa

spotęgowałyjejdoznania.

Orgazmnadszedł,zanimsobieuświadomiła,żesięzbliża.Był

cichszy i głębszy niż poprzedni. Bardziej wszechobejmujący.
Hendrixdoszedłrazemznią.Jużwiedziała,żegdybyuprawiali

sekswjakimśkącie,wmiejscupublicznym,nigdybysiętaknie

background image

stało.

Toprzeniosłoichzwiązeknakolejnypoziom.
Hendrix wziął ją na ręce, a potem postawił, by wreszcie ją

rozebrać.Późniejleżeliprzytulenipodkołdrą.Nieopierałasię.

Chciała, żeby to wszystko było tak prawdziwe, jak się
wydawało, ale kiedy w ciemności słuchała oddechu męża, jej

oczyniechciałysięzamknąć.

Nic z tego nie przetrwa. Zapomniała o tym, pozwalając

Hendrixowi udowodnić, że mogą kochać się za zamkniętymi
drzwiami.Zapomniała,żestalisięsobiebliscynadługo,zanim

podpisali jakiekolwiek papiery, a ona dała się porwać pięknu,
którejejpokazał.

Dotąd wykorzystywała seks jako taktykę unikania bliskości.

Bonigdyniechciałaznaleźćsięwmiejscu,wjakimwłaśniesię
znalazła.

Pewnegodniasięrozwiodą.Niewolnojejotymzapominać.

Straciła wszystko, co było dla niej ważne, tak samo straci

Hendrixa. To nie początek nowego etapu w jej życiu, tylko
kontynuacjadawnego,któramiałozłamaćjejserce.

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Helene pojawiła się w biurze z lunchem zamówionym

w firmie cateringowej, zyskując wdzięczność pracowników.
Zwłaszcza że rzadko się tam pokazywała. Hendrix nie wtrącał

się w jej drobne ekstrawagancje, w końcu choć matka już
dawno ustanowiła go prezesem, firma wciąż należała do niej.

Kiedysałatkazniknęła,apracownicywrócilizabiurka,Hendrix
skrzyżowałręcenapiersiioparłsięoblat.

–Cojest?–zwróciłsiędomatki.–Dostałaśhojnądarowiznę?
Matka uniosła kąciki warg w uśmiechu, dzięki któremu

zawszeczuł,żetworządrużynę.

Co prawda uśmiechała się do wszystkich, nie znał drugiej

osobyotakpogodnymusposobieniu,alewciążbyłajegomatką,
aonniewysłowienieceniłsobieichwięź.

–PaulCarpenterrzuciłminabiurkopięćmilionów.Niemasz

ztymnicwspólnego,prawda?

Wzruszyłramionami,żałując,żeniemożetegonazwaćaktem

szlachetności, bo Paul przypuszczalnie oczekuje czegoś
w zamian. Z początku cieszył się ze związku z rodziną, która

reprezentuje starą fortunę. Niestety przekonał się, że teść
miliardertodupek.

– Ale skąd. Nie podoba mi się, jak traktuje Roz. Może sobie

przypominasz, że dałem mu to do zrozumienia, kiedy
widzieliśmysięostatnionatwoimprzyjęciu.

–Cóż,niejestjedynymczłowiekiem,którychętniesiędzieli.

To przyjęcia okazało się wielkim sukcesem. Wpadłam ci

background image

podziękować,żewytrzymałeśzestaruszkami.

Żachnął się. Helene miała niespożytą energię, była

wspaniałomyślna i wciąż mogła być przykładem dla kobiet

połowęodniejmłodszych.

– Jesteś ode mnie tylko siedemnaście lat starsza, więc

przestańmówićostaruszkach.Apozatymniemazaco.

– Wiesz, co to znaczy, prawda? Twoje małżeństwo z Roz

wyciszyłoskandal.Mamdużepoparcie,więcchybacisięudało.

Niewiem,jakcidziękowaćzatowyjątkowepoświęcenie.

Uśmiechnął się, by ukryć lekko przyspieszone tętno. Matka

mówi, że osiągnęli cel o wiele szybciej, niż się spodziewali.
Takie słowa padają, gdy coś się kończy. A on nie chciał w ten

sposóbmyślećoswoimmałżeństwie.

–Całaprzyjemnośćpomojejstronie.
Helenezatkałasobieuszy,udającrozdrażnienie.
–Tymrazemzachowajswojeżycieintymnedlasiebie.

–Staramsię.–Itoskutecznie.Niemógłuwierzyć,jakłatwo

pogłębił związek z Roz. Było niemal zbyt dobrze, by to było
prawdą. Zbyt dobrze, by mówić o zakończeniu. – Naprawdę
lubięRoz.

Boże, zachowuje się jak nastolatek. Dorosły mężczyzna

potrafi znaleźć lepsze słowa, by opisać, co czuje na myśl
o żonie. Ale co miał powiedzieć o kobiecie, przy której budził
się każdego ranka? Albo o tym, że jeszcze nie rozumie,
dlaczegonieuciekaodtegomałżeństwa?

–Widzę–stwierdziłapogodniematka.–Mamsięzniąteraz

spotkać.Chceszzemnąjechać?

Automatycznieuniósłbrwi.
–JedzieszzobaczyćsięzRoz?

Helene i jego żona już nie umawiały się na lunch, choć

background image

Hendrix powtarzał Roz, że nie ma nic przeciwko jej przyjaźni

zHelene.Czuł,żeprzerwałtękiełkującąrelacjęzbytwcześnie.
Ale skoro postanowiły poprawić stosunki, które on zepsuł, nie

chciałsiędotegomieszać.

– Tak – potwierdziła. – Nie mogę tego w nieskończoność

odkładać,więcdziśprzebioręsięzaklauna.

– Media będą zachwycone – odrzekł, a ona przytaknęła

skinieniemgłowy.

–Natoliczę.Powinienbyćniezłycyrk.
Zaśmiał się zadowolony, że nadal potrafią razem żartować.

Nigdy się nie cenzurował, rozmawiając z matką. Była jedyną
osobą,zktórączułsięnaprawdęsobą.

No,możeniejedyną.MógłteżbyćsobązRoz.Zwykleuważał

na to, co mówi do kobiet, bo kto chciałby budzić fałszywe
nadzieje? Relacja z Roz od początku wymagała absolutnej
uczciwości i był to aspekt ich relacji, którego dotąd nie

doceniał.

Gdyby nazajutrz obudził z przekonaniem, że nadeszła pora

złożyć papiery rozwodowe, Roz by się na to zgodziła. Ta
świadomośćdawałamupoczuciewolności.

Niedawałomutakiegopoczuciapozwolenienarozwód,które

właśnie otrzymał od matki. Bo nie był jeszcze gotowy o tym
myśleć. Zresztą Helene chyba też wolałaby, by pozostali
małżeństwem nieco dłużej, aby mieć absolutną pewność, że
znówniezepsujątego,conaprawili.

– Muszę przyznać, że jestem zaintrygowany tym pomysłem –

powiedział. – Ale mam prezentację na temat restrukturyzacji
łańcuchadostawimuszęzrobićprzeglądmagazynów.

Helenezmarszczyłanos.

–Nudy.

background image

– Owszem, nudy. Bycie prezesem to nie kolorowe peruki

i kwiaty tryskające wodą. – Podobnie jak bycie politycznym
kandydatem,aleHelenewiedziała,żeżartował.

– To plus bycia prezesem. – Popchnęła go przed sobą. –

Możesz zostawić nudy na inny dzień i zobaczyć mnie w roli
klauna.Robiętowszlachetnymcelu.Atymaszokazjępokazać

się z twoją piękną żoną, która przygotowała sesję zdjęciową,
gdziewszyscybędąnietyleubrani,coprzebrani.

Spotkanie z Roz w środku dnia tylko dlatego, że miał na to

ochotę, bardzo do niego przemawiało, nawet nie chciał

zastanawiać się dlaczego. Na dodatek ma szansę zobaczyć,
czym na co dzień zajmuje się Roz. Był ciekaw jej pracy.

Zpowoduklaunów.Totakadziwnapasja.

–Okej.–Zapiąłmarynarkę.–Pozwól
–Niewejdzieszdogabinetu,bonigdystamtądniewyjdziesz.

– Helene wzięła go pod ramię. – Pojedziemy moim

samochodem.Potemcięodwieziemy.

I tak Hendrix znalazł się w szpitalu Presbyterian z matką

przebraną za klauna. Oddział dziecięcy był dość hałaśliwym
miejscem, a także depresyjnym. Łatwo było się przekonać,

czemu klaun może tam wnieść choć odrobinę radości. Oby
nigdy nie musiał przeżywać tego, co te rodziny. Zapisał sobie
w pamięci, by wypisać Roz czek. Już dawno powinien był to
zrobić.

Zerknął na nią kątem oka. Jego żona była skupiona i tak

spiętajaknigdy,włączająctoślubczyspotkaniezojcem.

Albo nie była zadowolona, że towarzyszył matce, albo

martwiłasię,żecośpójdzienietak,astawkąbyłopowodzenie
jejfirmy.

Kiedy Helene zabawiała dzieci pluszakami, które przyniosła

background image

do szpitala w wielkiej torbie, Hendrix zbliżył się do Roz, która

jeszcze nie dała znać, że go widzi. Nie, nie był urażony, nic
podobnego.

– Hej – powiedział cicho, świadomy obecności dwóch ekip

telewizyjnych, które dokumentowały starania kandydatki na
fotelgubernatorawnietypowejdlaniejroli.

–Hej.–Rozzacisnęławargi.
Tak, była spięta, a on miał na końcu języka, by poszukali

jakiegośpomieszczenia,gdziemogłabysięrozluźnić.Alejużnie
bylitamtąparą,więcmusiałradzićsobieinaczej.

–Przeszkadzacimojaobecność?
– Co? – Zerknęła na niego, po czym wróciła spojrzeniem do

Helene.–Nie,nieprzeszkadza.Towolnykraj.

Takie rzeczy mówi się, kiedy coś nam przeszkadza, ale nie

chcemy,byinniotymwiedzieli.

–Maszzaciasnebuty?–spytał,ależartjejnierozbawił.

–Toważnasprawa,Hendrix.Mamprawosiędenerwować.
Spędziłzadużoczasuwjejtowarzystwie,byuznaćjejsłowa

zaprawdziwe.Niebyłazdenerwowana.Tylkospięta.

– Świetnie sobie radzi – zauważył, wskazując na matkę. –

Chodźmynakawę.

Roz wyglądała, jakby bała się choć na sekundę spuścić

Helenezoczu.

–Niemogę.Losmojejorganizacjiwisinawłosku.
– Wisi na włosku? – powtórzył. – Czyli jeśli mama się nie

popisze, wszystko się zawali? Przecież wiesz, że nikt nie
zabierzecitwoichklaunówtylkodlatego,żemamanierozbawi
dzieci.

Poruszyła ramionami, jakby nie mogła znaleźć wygodnej

pozycji.

background image

–Możenie.Alemożewszystkoupadniezinnychpowodów.

–Napewnonieprzezciebie.
– A właśnie że tak – syknęła. – Jak sądzisz, czemu w ogóle

potrzebuję twojej matki? Nie dlatego, że dzieci chcą poznać

kobietę,którawstyczniumożezostaćgubernatorem.

– Zostanie – poprawił ją automatycznie. W końcu ożenił się,

żebyzapewnićmatcepowodzenie.Fakt,żemałżeństwozaczęło
znaczyćdlaniegoowiele,więcejbyłniedoprzewidzenia.–No

to po co Helene tu przyjechała, jeśli nie po to, żeby zabawić
choredzieci?

Rozzamknęłaoczy,wzięłakilkagłębokichoddechów.
–Prawdęmówiąc,mamochotęnakawę.

Choćbyłpewien,żetotylkosposób,byuniknąćodpowiedzi,

objął ją w pasie i wyprowadził z pokoju. W końcu to on
zaproponowałkawę,choćniepoto,bydaćjejpretekst.Trochę
źle się czuł, wiedząc, że Roz coś przed nim ukrywa, skoro on

starałsiębyćzniąszczery.

Chciałwiedzieć,ocochodzi.Chciałjąpoznać.Niechciałsię

zniąrozstać,jeszczenie.

Zamiast zabrać ją do baru, gdzie kawa jest słaba i chłodna,

kazałszoferowipodjechaćpokawędonajbliższegoStarbucksa,
a potem znalazł cichy kąt na hałaśliwym dziecięcym oddziale.
PozwoliłRozwybraćmiejsceiusiadłnaprzeciwkoniej.

Wyjrzałaprzezokno.Skromnafryzuranieodebrałablaskujej

twarzy. Kiedy opuszczał ją tego ranka, leżała w łóżku. Długie

włosyzakrywałyjejramiona.

Niesądziłjednak,byjejsięspodobało,gdybyterazwyciągnął

jejszpilkizkoka.

–Kawazarazbędzie.

Kiwnęłagłową.

background image

–Dzięki.

–Oczymchceszrozmawiać?
Zacisnęławargi.

–Niemamochotyrozmawiać.

– Roz, ja nie gryzę. Jeśli chcesz porozmawiać, jestem tutaj.

Jeślinie,posiedźmytuchwilę,ażsięuspokoisz.Potemwrócimy

iniktsięniezorientuje,żemiałaśnapadlęku.

–Napadlęku?Taktowygląda?OBoże.Czyktóraśzkamerto

uchwyciła?Oczywiście,żetak.Sątuwszędziei

– Kochanie, oddychaj spokojnie. – Ujął jej dłonie i głaskał jej

nadgarstki,

zastanawiając

się,

co

takiego

mimowolnie

uruchomił swoim komentarzem. – Oddychaj. Roz, spójrz na

mnie.

Posłuchała go. Jej źrenice były powiększone. Coś ją

przestraszyło.Aleoddychałatak,jakjejkazał,choćtakmocno
ściskała jego ręce, że z pewnością zostawi ślad, zwłaszcza

w miejscu, gdzie jej obrączka wbijała się w jego palec.
Nieważne.Niezamierzałjejpuścić.

Szofer pojawił się z dwoma latte, postawił je na stoliku

i szybko się oddalił. Hendrix zignorował biało-zielone kubki,

patrząc na swoją biało-zieloną żonę, która, jeśli się nie mylił,
byłabliskaatakunudności.

–No–Jakbytudelikatniespytać,czychciałabywspomnieć

o pozytywnym wyniku testu ciążowego? – Słabo ci? Zawołać
lekarza?

Ajeślinaprawdębyławciąży?Wciągusekundyprzezgłowę

przeleciało mu tysiąc innych możliwości, ale tylko niektóre
znichmogłybudzićpanikę.Inneniebyłytakniemiłe.

–OBoże,nie.Niezawracajnikomugłowy.Nicminiejest.

–Oczywiście–odparłiznówpomasowałjejnadgarstki.–Ale

background image

może powiesz mi, czemu siedzimy w tym kącie i nie pijemy

gorącejkawy?

Zabrałarękęiobjęłakubek,wypiłaparęłykówisztuczniesię

uśmiechnęła.

–Widzisz?Piję.
– Wciąż nie wiem, co się z tobą dzieje. Roz, jesteśmy

małżeństwem. Dotykałem cię w najbardziej intymnych
miejscach. Robiłem z tobą najbardziej nieprzyzwoite rzeczy.

Wczoraj zasnęłaś w moich objęciach. Czy to nie jest dowodem
zaufania?Nicztego,copowiesz,niezmieni

–Bojęsięklaunów.

O Boże. Powiedziała to i nie miała się gdzie schować.

Wyjawiła swój największy sekret, a co gorsza, zrobiła to
wpołowiesesjizdjęciowejdla„UśmiechuKlauna”.

Hendrix się nie roześmiał. A powinien. Nie ma powodu bać

sięklaunów.Zwłaszczakiedywkostiumieklaunawystępujejej
teściowa.Liczyłanawet,żewidokHelenewprzebraniuklauna

wyleczy ją z tego szaleństwa, które tylko się pogłębiło, kiedy
zmusiłasiędobliskiegokontaktuzeźródłemswojegolęku.

–Okej.–Hendrixzabrałjejzrękikubekiznówująłjejdłoń.

Jakby wiedział, że rozpaczliwie tego potrzebowała, ale nie

potrafiłapoprosić.–Nietakiejodpowiedzisięspodziewałem.

–Tak,wiem.–Jejuśmiechmiałukryćfakt,żenajchętniejby

sięrozpłakała.–Niespodziewałamsię,żetopowiem.Wiem,że
togłupie.

Potrząsnąłgłową.

–Nie,głupiejestto,żeukrywasztoprzedemną.Powiedz,co

mogędlaciebiezrobić,kochanie.

W tym momencie jej serce tak zabiło, jakby chciało uciec

background image

z

piersi.

Teraz

dopiero

zakręciło

jej

się

w

głowie

ipotrzebowałabylekarza,bynaprawiłto,cozepsułHendrix.

– Trzymaj mnie za rękę – odparła, bo co innego miała

powiedzieć, gdy jego słowa mogły co najwyżej doprowadzić ją

dołez.

–Trzymam.Iniepuszczę.

Zrobi to, ponieważ był Harrisem, bohaterem jej bajki, który

broniłjejprzedojcemimiałtakdobrąrelacjęzeswojąmatką,

że zgodził się poślubić szaloną córkę Carpentera bez żadnych,
jak się zdawało, korzyści osobistych. Nigdy nie powiedziałaby,

żekogośtakiegopragnie,choćtakwłaśniebyło.

Ale przynajmniej nie miała już wrażenia, że stoi na skraju

przepaści.Byławstanieoddychać.DziękiHendrixowi.

– Założyłam „Uśmiech Klauna”, bo nie chciałam się więcej

bać.

Hendrix nawet nie mrugnął, kiedy wyjawiła swój drugi

sekret,atakżejejnieprzerywał.

–Naprawdęmyślałam,żesięuda.
–Stawianieczoławłasnymlękomtodobrypomysł–przyznał

izamilkł,jakbychciałwskazać,żeterazjejkolej.

Byłwtymnaprawdędobry,aRozdoceniałatęumiejętność.
Podzieliła się z nim wspomnieniem z czasu, kiedy była

ośmioletnią dziewczynką, która straciła cały semestr w szkole,
boniktniepotrafiłjejpowiedzieć,żeniepowinnasiedziećprzy
łóżkuumierającejmatki.

Na początku próbowali. Niania woziła ją do szkoły, ale zaraz

potem dostawała telefon od dyrektorki, że Roz znów uciekła.
Na szczęście ojciec znajdował ją w szpitalu, nim angażowano
policję. Zakazał jej ucieczek ze szkoły, co tylko rozpaliło jej

potrzebębyciazmatkąiprzeciwstawieniasięojcu.Ucieczkize

background image

szkoły weszły jej w krew. Później robiła to, by spotykać się

chłopcamidwarazyodniejstarszymi.

Opowiadała to Hendrixowi, niczego nie ukrywając, bo

zasługiwałnato,bywiedzieć,cosięzniądzieje.

–Mamabyłatakachora–wspominała,ocierającłzy.–Chemia

byłaprawiegorszaodraka,aoni,klauni,przychodzili,żebyją

zabraćnazabieg.Niechciałamjejpuścić.

Zadrżała mimo woli. Hendrix głaskał jej nadgarstek

wmiejscu,gdzieczułjejpuls.

–Codzienniekiedysiedziałamprzyjejłóżkuitrzymałamjąza

rękę,wyobrażałamsobie,żepomagamwyciągnąćtruciznęzjej
ciała. Nie pozwalali mi chodzić z nią na zabiegi, a kiedy

wracała,wyglądała,jakbywyssalizniejznówwięcejżycia.

Opowiedzenie

tego

wszystkiego

nie

pomagało.

Lęki

powróciły. Roz mówiła, jak dwóch klaunów z szerokimi
sztucznymi uśmiechami i balonami siłą wyciągnęło jej rękę

z ręki matki. Byli zatrudnieni przez administrację szpitala, by
trzymaćjązdalaodmatki,kiedypersonelchciałsięniązająć.
Jako racjonalny dorosły człowiek rozumiała to. Ale skojarzenie
odejścia matki z klaunami z czasem nie straciło na sile. Tak

powiedziałjejpsycholog.

–Terazwieszomniewszystko,conajgorsze.
Zamiast odpowiedzieć, otarł łzy z jej policzka, wciąż

trzymając jej dłoń drugą ręką. Jego siła była niesamowita,
posiadał wszystkie wymagane przez nią cechy idealnego

mężczyzny.

Coonaznimzrobi?
Zapewne się rozwiedzie. Serce ją zabolało na myśl, że jego

siła,siłajegospokoju,dziękiktórejterazsiętrzymała,niejest

jejdananastałe.

background image

– Chcesz powiedzieć, że najgorszą rzeczą, jaka cię dotyczy

jestto,żemaszzasobątraumatycznedoświadczenia,aklauni
stanowią ich część? Przerwij mi, jak dotrę do miejsca, kiedy

powinienemrzucićkamieniem.

Roz przewróciła oczami. O dziwo jego żarty pozwoliły jej

zapanowaćnademocjamiiwziąćgłębokioddech.

–Okej,tonietosamococudzołóstwo.Aletojestprawdziwe,

przerażającei

–Tocoś,zczymmusimysobieporadzić–wtrącił,patrzącna

niązewspółczuciemiczułością.–Iporadzimysobie.Wiesz,jak

większość ludzi radzi sobie z lękami? Uciekają od nich. A ty
założyłaś organizację charytatywną, żeby poradzić sobie

zlękiem.Żadenczłowiekniezrobiłnamnietakiegowrażenia.

ZoczuRozznówpopłynęłyłzy.
–Toniedziała,jeśliniezauważyłeś.
Pokręciłgłową.

– Nieważne. Spróbujemy czegoś innego. Ważne, że jesteś

wspaniałaitwojeniepowodzeniategoniezmienią.

Niezrobiłanicwspaniałego.Onprzeciwnie.
–Chybaniejestemwstanietamwrócić.

Kiwającgłową,Hendrixścisnąłjejdłoń.
–Wiem.Alechcesztozrobić.
Jakim cudem tak świetnie ją rozumiał? To było równie

irytujące,cowyjątkowe.Totakżeznaczyło,żewjegoobecności
musi się pilnować, bo inaczej Hendrix zobaczy jej wzruszenie.

Siedział z nią w jakimś kącie na oddziale dziecięcym i trzymał
ją za rękę, zamiast zajmować się swoją wartą miliony dolarów
firmą.

– Raczej powinnam – poprawiła go. – To moja organizacja,

któradziękitwojejmatcezyskujewiarygodność.

background image

Chyba

nie

musiała

tłumaczyć,

dlaczego

brak

jej

wiarogodności. Hendrix wiedział, że skandal rzuca cień na
wszystko–niezależnieodtego,czynatozasłużyłeś.

–Mampomysł–odezwałsię.–Możetysamaprzebierzeszsię

zaklauna?

– Co? – Świetnie go słyszała, co więcej dostrzegała w tym

sens, a jednak lęk dominował. – Miałabym się przebrać
ipomalować?

– Tak. – Wzruszył ramionami. – Może nie jesteś w stanie

pozbyć się tego lęku, bo jesteś za daleko. Trzeba znaleźć się

wśrodkuirozbroićgoodśrodka.

–Tak,jasne,botytakrobisz.

Jej ironia go nie zraziła. Przekrzywił głowę i spojrzał jej

woczy,amożenawetwgłąbjejduszy.

–Ożeniłemsięztobą,prawda?
Zanim zdołała przepchnąć przez ściśnięte gardło jedno

z wielu pytań, jakie cisnęły jej się na usta, przerwał im
współpracownik Helene. No i dobrze. Zabrnęli za daleko,
a przecież powinna zachowywać dystans. Ostatnia rzecz, jaką
chciała usłyszeć od Hendrixa, to informacja, że przeraża go

utrata

niezależności,

lecz

dzięki

zaplanowanemu

i nieuchronnemu rozwodowi jest w stanie panować nad tym
lękiem. Nietrudno było sobie wyobrazić, jak Hendrix odhacza
kolejnedniichmałżeństwa.

Bardzo trudno było jej za to wyobrazić sobie, co się z nią

stanie,kiedynadejdziedzieńrozstania.

Było jasne, że straci Hendrixa. Im dłużej z nim pozostanie,

tym trudniej będzie jej udawać, że się w nim nie zakochała.
Powinnajużterazzacząćleczyćrany.

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Nie miał szansy dokończyć rozmowy z Roz. Występ Helene

w roli klauna zakończył się niespodziewanie, gdy stan jednego
zmałychpacjentównaglesiępogorszył.Personelszpitalakazał

wszystkim wyjść, a spokojna, acz stanowcza pielęgniarka
zapewniłaHelene,żektośpoinformujejąostaniechłopca,gdy

tylkobędziecoświadomo.

I tak dzień zakończył się posępną nutą. Hendrix nie mógł

przestać myśleć o opowieści Roz, o tym, jak krótkie jest życie
i jak wrócić do rozmowy z żoną. Jego własne lęki, o których

napomknął,byływciążżywe,takjakwcześniej,nimzgodziłsię
natomałżeństwo.

Mimo wszystko chciał spróbować. Właśnie z Roz. Chciał jej

powiedzieć,żeźleznosiodrzucenie.AleRoznalegała,bywrócił

do firmy z matką, chciała pojechać do swojego małego biura
i dokończyć jakąś robotę papierkową. Nie był głupi. Dał jej do
myśleniaichciałazostaćsama.

Nie mógł jednak zmuszać jej do rozmowy, do której nie była

gotowa.

Wrócił do firmy, ale nie mógł się skoncentrować, więc

postanowiłpojechaćwcześniejdodomu.Jaknazłośćnadrodze
ekspresowejtrafiłnakoszmarnekorki.

Nie zastał Roz w domu. Krążył po nim, zastanawiając się,

kiedy, do diabła, jego dom zamienił się w takie mauzoleum, że

nie potrafił już być w nim sam. Mieszkał tu sam od wielu lat.
Rzadkosprowadzałdodomukobiety.Roznależaładowyjątków

background image

podwielomawzględami.

Zanim w końcu łaskawie się pojawiła, zjadł na stojąco

w kuchni miskę płatków, naskoczył na gosposię, która śmiała

zasugerować, że powinien jeść przy pustym stole w jadalni

i przestawił meble w salonie, z którego skorzystał tylko raz
wminionymroku–podczasprzyjęciazaręczynowego.

Innymisłowyniezrobiłnickonstruktywnego.
Słyszączgrzytkluczawzamku,podbiegłdodrzwiiotworzył

je szeroko, nim Roz zdążyła to zrobić. Przestraszona ściskała
kluczwwyciągniętejręce.

– Czekałem na ciebie – wyjaśnił. – Nie mówiłaś, że będziesz

takpóźno.

Najejtwarzydojrzałzdziwienie.
–Miałamcięuprzedzić?
– Nie. Nie musisz się meldować. – Zirytowany cofnął się, by

mogławejśćdośrodka.–Toniezmojegopowoduwróciłaśtak

późno,prawda?

– Z powodu naszej rozmowy? Nie. Dałeś mi radę, którą

doceniam.Wielerzeczywtobiedoceniam.

–Jateżdoceniamwtobiewielerzeczy.Askorootymmowa:

mamastwierdziła,żejejszansewyglądająnaprawdędobrze.Jej
zdaniemnaszemałżeństwospełniłoswójcel.

Rozruszyłanaschody,wołającprzezramię:
–Toświetnie.
Poczuł ukłucie niepokoju, choć pewnie nieuzasadnione.

Powinien się wycofać, ale nie mógł się powstrzymać i poszedł
zaRoz.Tarozmowabyłazbytważna,byjąprzekładać.

– Tak. Wszystko układa się zgodnie z naszym planem.

Pieniądze na kampanię płyną nieprzerwanie. Mama pomogła

twojejorganizacjiichoćjeszczenieznamyrezultatów

background image

Rozweszładosypialniiusiadłanałóżku.

– Miałam telefony od trzech szpitali zainteresowanych

współpracą. Helene zgodziła się jeszcze raz wystąpić w roli

klauna.

–Tochybadobrze?
– Tak, dobrze. – Na moment zamknęła oczy. – Helene jest

zadowolona.Powiedziałamito,kiedydoniejzadzwoniłam,więc
chybaporaporozmawiaćonaszejstrategiiwyjścia.

Strategiiwyjścia?
–Masznamyślirozwód?

Mówiącto,poczułgoryczwustach.Słoworozwódodbiłosię

echemwjegopiersi.Niepodobałomusięuczuciepustki,jakie

wywołało.Niechciałrozwodu.Jeszczenieteraz.Niewyobrażał
sobie, że mógłby rozstać się z Roz, ale nie chciał powiedzieć
tegowprost.Zwielupowodów.

Podniosła na niego wzrok i chyba po raz pierwszy, odkąd

weszładodomu,spojrzałamuwoczy.

– Pomyślałam, że będzie dla mnie lepiej, jak wrócę do

swojegomieszkania.Tęsknięzanim.Tendomjestładny,alenie
jestmój.

Kiwnął głową, choć nie wiedział, dlaczego. Do diabła, jeśli

Roz woli, by mieszkali u niej, wystarczy to powiedzieć.
Zgodziłby się na to. Wybrali ten dom na swój małżeński
eksperymentzewzględunajegohistoryczneznaczenie,atakże
prawdopodobieństwo,żebędączęstopodejmowaćgości.

Ta możliwość wciąż istniała, więc ich rozmowa była

przedwczesna.

Zresztątegowieczoruniedostanąrozwodu.
Nie był jednak pewien, czy to jego największy problem.

Rozwód był tylko symbolem tego, co nadchodziło szybciej, niż

background image

sięspodziewał–końcaichzwiązku.

–Kiedychciałabyśsięwyprowadzić?
Wzruszyłaramionami.

–Możejutro.Nikttaknaprawdęniezwracajużnanasuwagi,

odkąd uchodzimy za szanowaną parę. Nikt by nawet nie
zauważył,żejużtuniemieszkam.

– Nie wiadomo. – Hendrix czuł pierwsze oznaki paniki. Roz

byłajużjednąnogązadrzwiami,aonniemiałanisekundyna

to, by wymyślić, jak ją zatrzymać. – Uważam, że zbyt wczesne
rozstanie to błąd. Niewykluczone, że jeszcze nas poproszą,

żebyśmy wzięli udział w jakiejś imprezie mamy. Gdybyśmy nie
pojawilisiętamjakopara,wyglądałobytodziwnie.

Potarłaczoło,jakbyrozbolałajągłową.
– Podczas rozmowy z twoją mamą odniosłam wrażenie, że

wszystkojestwporządku.Możejużniemuszętumieszkać.

Możenadalciępotrzebuję,pomyślał.

A jednak nie potrafił powiedzieć tego na głos. Co by było,

gdybyodparła:„Notofatalnie”albosięroześmiała?GdybyRoz
na nim zależało tak samo jak jemu na niej, nie wspominałaby
orozwodzie.

Po raz pierwszy nie potrafił jej przejrzeć, a skupiał na niej

całąuwagę.NaRoz,nienajejbieliźnie.

Nie potrzebował bólu w piersi, by zdać sobie sprawę, że to,

cosięwłaśniedzieje,nosiwszelkieznamionakońca.

Czy stało się tak dlatego, że z menu ich małżeństwa usunął

seks w miejscach publicznych? Bardzo w to wątpił. Byłby to
mało zabawny paradoks, gdyby zrujnował ich relację, za
wszelkącenęwystrzegającsięskandalu.Ożeniłsięzatrakcyjną
namiętną kobietą. Ich małżeństwo zostało zbudowane na

seksie. Przysiągłby, że dla niego to najlepsze rozwiązanie. Dla

background image

Roztobyłonajwyraźniejzamało.

Czego potrzebowała? O ironio, nawet z nią o tym nie

rozmawiał.Nieumiałjejpowiedzieć:„Zakochujęsięwtobie”.

Mógł albo zgodzić się na zakończenie związku, albo wyznać

jej swoje uczucia, które przypuszczalnie by odrzuciła. Nie
akceptowałżadnegoztychrozwiązań.

– Nie musimy jeszcze się rozwodzić. Po co ten pośpiech?

Czemu z tym nie poczekać? – Mówił zwyczajnie, jakby nie był

spięty.

Rozspojrzałananiego.

–Tylkowjakimcelu?
Nowłaśnie,wjakimcelu?Bólwpiersistałsięniemalniedo

zniesienia.Czynieczułaaniodrobinysmutkunamyśl,żestraci
cośdobrego?Przecieżniczłegomiędzynimisięniedziało.

–Lubimyspędzaćzsobączas.
–Chciałeśpowiedzieć,żelubimyseks.

– Tak, oczywiście. – Widząc jej minę, zrozumiał, że nie

powinienprzytakiwać.–Alenietylko.

Seks był dla nich ważny. Od tego zaczęła się ich znajomość.

Zastanowiłsię,czyjestmiędzynimicoświęcej.

Tak,dużowięcej,choćtylkozjegostrony.Rozniesprawiała

wrażeniazainteresowanejjegouczuciami,niewyglądałoteżna
to,byzechciałajeodwzajemnić.

–Niemogę,Hendrix–powiedziałatylko.
Ajegoświatsięrozpadł.

To właśnie było odrzucenie, przed którym tak się bronił.

Jedynym plusem było to, że Roz nie miała świadomości, ile te
trzysłowadlaniegoznaczą.

Toniejejwina,żemiałnadzieję,iżztegomałżeństwawyjdzie

coś poważnego. Ani że się rozczarował. To jego wina. Musi

background image

wejśćwrolę,którąmunapisała:czychcezostaćbyłymmężem

RosalindCarpenter,czyteżnie.

NaszczęściedziesięcioletniaprzyjaźńzJonasemiWarrenem

niebyłazagrożona.Przyjaźńmuwystarczy.Idiotycznapotrzeba

prawdziwegozwiązkuzRozbyłatylkomrzonką.

Nie wracali do tego tematu, nie wrócili też do relacji, jaka

łączyła ich przez krótki czas po ślubie. Hendrix źle znosił ten
dystans,byłnasiebiezły,żejesttakimtchórzem.Byłwściekły,
że Roz na pozór wcale się tym nie przejmuje. Gdy nadszedł

weekend,rozstaniestałosięrzeczywistością.

GdyRozsiępakowała,wyniósłsięzdomu.Bezcelujeździłpo

Raleigh, aż zajechał przed dom matki na Cowper Drive, który
pomagałjejwybrać.Byłasobota,więcistniałasporaszansa,że
matka właśnie przecina jakąś wstęgę albo całuje jakieś dzieci.
Na wszelki wypadek wysłał jej eesemesa i po raz pierwszy od
dłuższego czasu los się do niego uśmiechnął. Matka była
wdomu.

Zadzwonił do drzwi. Otworzył mu Brookes, szef ochrony.

Hendrixskinąłgłowąmężczyźnie,któregoosobiściesprawdził,
zanim pozwolił mu zbliżyć się do Helene. Brookes okazał się
niezawodny. Hendrix podejrzewał, że Helene i Brookesa łączy

coświęcejniżrelacjasłużbowa,alematkatemuzaprzeczała.

Niepodobałamusiękoniecznośćdzieleniasięzkimśmatką,

coudowodniłjużprzyokazjijejspotkańzRoz.Musiwspomnieć
matce, że zdał sobie sprawę ze swojego egoizmu i że powinna
jednakumawiaćsięnarandki,niezważającnaułomnościsyna.

– Witaj! – zawołała matka, wychodząc z gabinetu w letnim

kostiumie bez jednego zagniecenia. – Za pół godziny muszę

wyjśćnabrunch.Chceszmitowarzyszyć?

background image

Wzruszył ramionami. Co innego ma do roboty poza

przyglądaniem się, jak traci najlepsze, co mu się w życiu
przydarzyło?

–Wyobrażamsobiegorszepomysły.

Matkaściągnęłabrwi.
–Cosięstało,kochanie?

–Czemucośmiałobysięstać?
Helene subtelnie dała znak ochroniarzowi, który wyniósł się

dodrugiegopokoju.

– Cieszę się, że cię widzę, ale kiedy wpadasz w sobotę

imówisz,żerandkazwłasnąmatkątocośdobrego,zaczynam
sięmartwić.Cosiędzieje?PokłóciłeśsięzRoz?

–Nie.–Żebydoszłodokłótni,musiistniećróżnicazdań,aon

się z nią zgadzał. Nie widział sensu w kontynuowaniu tej
małżeńskiej farsy. – Mówisz, że twoja kampania ma się
świetnie, więc skoro problem został rozwiązany, naturalną

konkluzjąjestchybamójszybkirozwód?

Pozatymbyłpewien,żesensacjeżołądkowe,jakiedawałymu

się we znaki, świadczą o słuszności jego przekonania, że nie
wolno iść do łóżka dwa razy z tą samą kobietą. Lepiej nie

sprzeciwiaćsiędecyzjiRozorozstaniu.Coinnegomiałzrobić?
Otworzyć się na odtrącenie, przez które Marcus popadł
wdepresję?

Przyjaciele nie mieliby dla niego cienia litości. Może Jonas

okazałby trochę zrozumienia, gdyby Hendrix znalazł kobietę

odwzajemniająca jego uczucia, tak jak jemu się przydarzyło.
Warren nawet nie dopuściłby go do głosu. Hendrix musiałby
sobieradzićzestratąRoziprzyjaciół.

Matkaprzechyliłagłowę.

– Skończyłeś z Roz i pomyślałeś, że do końca życia będziesz

background image

spędzałczaszmamą?

–Jasne.Cowtymzłego?
On i matka tworzyli drużynę. Może nie taką jak masło

orzechowe i dżem, a jednak lepszą, ponieważ wytrwali całe

lata, kiedy żadne z nich nie miało nikogo innego. Matka nigdy
bygonieodtrąciła.

Nie miała też własnego życia. Hendrix poczuł wyrzuty

sumienianamyśl,żestałosiętakczęściowozjegowiny.

–JaknaHarrisajesteśgłupi–oznajmiłachłodno.–Mówiłam

i tobie, i Roz, że moja kampania ma się dobrze, ponieważ nie

chcę,żebymiałajakiśwpływnawaszzwiązek.

– Cóż, moje gratulacje. Teraz nie mamy powodu pozostawać

małżeństwem.Jakiegoinnegorezultatusięspodziewałaś?

–Prawdziwegomałżeństwa.Niewpadłamnapomysłwaszego

ślubu tylko po to, żeby uratować swoją kampanię. To jest
ogromny plus i szczerze go doceniam. Ale chcę cię widzieć

szczęśliwego. Roz jest dla ciebie stworzona, kochanie.
Zobaczyłamtonatymzdjęciu.

–To,cowidziałaś,nazywasięchemią–odparł,nimskrywana

nadzieja dopuściła myśl, że ominął coś kluczowego w całym

tymskomplikowanymscenariuszu.–Tegonamniebrak.Alenie
manicinnego.

– Może skutecznie sam siebie okłamujesz, ale ja obserwuję

cię od trzydziestu lat. Widziałam was razem. Słuchałam, jak
Rozotobiemówi.Jestdużowięcej.

Zjegostronyowszem.
– Nieważne – burknął. – Roz się wycofuje. Powiedziała mi

jasno, że to koniec. Chyba nie sugerujesz, że mam przykuć ją
łańcuchemwpiwnicy.Muszęzaakceptowaćjejdecyzję.

Zirytowana Helene zacisnęła dłonie i wsparła je biodrach,

background image

i choć Hendrix przerósł ją w wieku siedemnastu lat, zdawało

się,żenadnimgóruje.

– Czyli tak. Powiedziałeś jej, że ożeniłeś się z nią, żeby

wyciszyć skandal, ale teraz chcesz się przekonać, jak wam

będzie razem, bo się w niej zakochałeś. A ona odpowiedziała:
Zapomnijotym,tokoniec?

Przestąpiłznoginanogę.
–No.Mniejwięcej.Chociażniecałkiem.

Araczejcałkieminaczej.Roznieusłyszałaodniegotychsłów.

Gdybydałjejtęszansę,mogłabygoodrzucić.Aktochciałbysię

spotkaćzodrzuceniem?

– Nie powiedziałeś jej tego, tak? – spytała matka na pozór

łagodnie.

–Źleznoszęodrzucenie.
–Zadzwońnanumertelefonuzaufania.Czekatamdlaciebie

wiadomośćzostatniejchwili.

Usłyszał jej ironię. Fakt, że nie wyjawił swoich uczuć Roz,

oznaczał,żeniemusisięmierzyćzjejreakcją.Wolałukryćsię
wdomumatki.

Całeżycietęskniłzabliskościąnaśmierćiżycie,icałeżycie

przedniąuciekał.

– Nie radzisz sobie z tym, ponieważ nie masz żadnego

doświadczenia–podjęłamatka.–Niktniechcezostaćzraniony.
Ale Roz cię uszczęśliwiła, a nie unieszczęśliwiła. Czemu nie
chceszotoszczęściewalczyć?

–Mójojciec–Niewspominałotymdraniuodpiętnastulat

iterazteżniemiałochoty,zwłaszczażematkazacisnęławargi.
– Odrzucił mnie, a nawet mnie nie znał. Czy jeśli powiem Roz,
żechcęzniązostać,aonaodmówi,będziedużogorzej?

–Pozwól,żezadamciinnepytanie.Jakbardzoterazboli?

background image

Potwornie.Bardziejniżchciałprzyznać.

–Mniejwięcejjakciągłybólbrzucha.
Helenepomasowałamuramiętak,jaktylkomatkapotrafi.

– Tak samo będzie, jak ci odmówi. Nie będzie gorzej. Ale

jeżelinieodmówi,oilebędzielepiej?Pamiętajteż,żeojcieccię
nie odrzucił. On mnie odrzucił. Ciebie jeszcze nie było na

świecie, nie mógł spojrzeć ci w twarz i powiedzieć, że cię nie
chce. Nie możesz popełniać błędów dlatego, że ktoś inny je

popełniał.

–Uważasz,żezrobiębłąd,pozwalającRozodejść?–Wduchu

słyszałgłośne„tak”,zagłuszającetrafneargumentymatki.

– Ważne, czy ty tak uważasz. Nie zachęcałabym cię do

poślubienia Roz, gdybym nie sądziła, że w tym jest potencjał.
Jestem zdumiona, że dotąd tego nie pojąłeś. – Matka urwała,
a on na nią zerknął i zobaczył łzy w kącikach oczu. – Kiedy
myślisz, że twoje dziecko już cię nie zaskoczy Naprawdę

zrobiłeśtotylkodlamnie?

– Oczywiście. Cóż, z początku. Jesteś jedyną matką, jaką

mam, i jesteś najlepsza. Czemu nie miałbym spełnić twojej
prośby?

– Dobra odpowiedź. – Uśmiechnęła się przez łzy, a potem

odwróciła.–AterazjedźdodomuipoprośRoz,żebyprzestała
siępakować,bomaszjejcośważnegodopowiedzenia.Zróbto
dla mnie, a kiedyś będziemy się z tego śmiać, że o mały włos
wszystkiegoniezawaliłeś.

Jej nastrój poprawił się tak szybko, aż zakręciło mu się

w głowie. Zrobił dwa kroki w stronę drzwi, a potem się
zatrzymał.

–Ajeśli

–„Ajeśli”jestdlafrajerów,którzyniezasługująnanazwisko

background image

Harris.–Pchnęłagododrzwi.–Niewychowałamtchórzainie

będę usatysfakcjonowana, dopóki nie doczekam wnuków.
Pamiętajotym.

Dzieci. Powróciły do niego emocje ze szpitala, gdy

podejrzewał, że atak nudności Roz nie ma nic wspólnego
zklaunami.Tomógłbyćrozstrzygającyargument.

– Mam ci zrobić kolejną przysługę? Małżeństwo ci nie

wystarczy?

–Nie.Cowięcej,tobieteżnie.Pospieszsię,muszęlecieć.
Matka zamknęła za nim drzwi, a on ruszył do samochodu,

zanim pozwolił sobie na uśmiech. Helene jest niepowtarzalna.
Takateżjestjegożona.Musizaryzykowaćiwyznać,codoniej

czuje,inaczejnigdysobietegoniewybaczy.

Miałnadzieję,żezastanieRozwdomuiprzekonają,bytam

zostałanadobreinazłe.Nazawsze.

Firma od przeprowadzek sprawnie zajęła się pudłami

z ubraniami, butami i innymi rzeczami osobistymi, które Roz

zabrałazsobą,wprowadzającsiędoHendrixa.

Hendrixwcześniejwyszedłzdomu,pewnieświętowałrychłe

odzyskanie wolności. No i dobrze. Może wyjść bez długiego
pożegnania, które wycisnęłoby z jej oczu dodatkowe łzy. Dwa

pierwsze ataki płaczu tego ranka pozbawiły ją tej niewielkiej
ilościenergii,jakajejpozostałapopakowaniupudeł.

Co się z nią dzieje? Przecież nie istnieje scenariusz

zakładający, że to małżeństwo będzie trwało. Czemu to tak
bardzo boli? Bo nie przygotowała się na ten koniec? Może

dlatego,żekoniecnadszedłtakszybko,prawiebezprotestuze
strony mężczyzny, którego poślubiła, a ona naiwnie zaczęła

miećnadzieję,żeokażesięinaczej.

background image

To właśnie problem. Zakochała się w tych krótkich

cudownychchwilachubokuHendrixaizapomniała,żewkrótce
znikną,jakwieleinnychrzeczywjejżyciu.

Nie pozostało jej nic innego, jak wrócić do swojego

mieszkania.Tyleżekiedywsiadładosamochodu,wciążjechała
przed

siebie.

Pracownicy

firmy

przewozowej

byli

profesjonalistamiiniepotrzebowalijejnadzoru.

Bardziej przyda się w „Uśmiechu Klauna”. Promocja, którą

zawdzięczała Helene, przerosła jej najśmielsze oczekiwania.
Kiedy została panią Harris, automatycznie znalazła się

wmiejscuniedostępnymdlaCarpenterów.

Niestety czekające na biurku papiery nie przyciągnęły jej

uwagi. Krążyła po małym biurze, aż w końcu wylądowała
w magazynie. Który przydałoby się uporządkować. Po wizycie
Helene kostiumy i kosmetyki do makijażu leżały rozrzucone
bylegdzie.Zwykleuruchamiałykoszmarnewspomnienia.Teraz

Roz była w tak fatalnym nastroju, że nawet peruki
i wielobarwne kaftany jej nie przeszkadzały. Były tylko
kostiumami, które łatwo się wkłada i zdejmuje. Wzięła jedną
zperukiwłożyłająnagłowę.

Widzisz? To łatwe. Nie tak przerażające. To tylko sztuczne

lokiworyginalnymkolorze.

W jednej chwili opadła na podłogę i schowała twarz

wdłoniach,jakbyciężartegowszystkiegojąprzygniótł.

To nie klauni odebrali jej matkę. To rak ją zabrał. Nikt

z czerwonym nosem nie zmusił jej ojca, by przestał się nią
interesować – chyba że zrobiła coś, czego nie akceptował, bo
wtedy interesował się nią ponad miarę. To pikantne zdjęcie,
anieśmiesznezadużebutywpakowałyjąwkłopoty.

To nie klauni byli jej problemem, lecz ona sama. Tyle winy

background image

przypisała złemu losowi, który okrutnie potraktował ją

w dzieciństwie, że właściwie pozwoliła zrujnować sobie życie.
Coś dobrego stało się dopiero wtedy, kiedy szczęśliwy traf

podsunąłjejjaknatacyHendrixaHarrisa.

Nie chciała kończyć tego związku. Nie chciała też żyć

w śmiertelnym strachu, że mężczyzna, którego poślubiła,

zacznie dla niej zbyt wiele znaczyć. Przede wszystkim chciała
siędowiedzieć,jaktojestbudzićsiękażdegorankaobokkogoś,

dokogosięnależy.Kogoś,ktojąkocha.

Byłatakskupionanawypatrywaniubomby,któraspadniena

jej szczęście, że nie wzięła pod uwagę, iż taka bomba nie
istnieje.Hendrixpowiedziałprzecież,żemogąodłożyćrozwód,

ale ona sobie wmówiła, że lepiej to zakończyć, niż przekonać
się, co będzie, jeśli przestanie zakładać najgorsze. Może
mogliby pozostać małżeństwem jeszcze przez kilka tygodni.
Lepiejsiępoznać.Zobaczyć,coczasprzyniesie.

Gdybybyłobok,powiedziałabymu,żetegowłaśniepragnie.
Otworzyły się drzwi biura i jednocześnie odezwał się

dzwonek. Świetnie, znów zapomniała zamknąć je na klucz.
Musi o tym pamiętać albo przenieść biuro w bezpieczniejsze

miejsce.Tukażdymógłwejśćprostozulicy.

Gdy wyjrzała z magazynu z telefonem w ręce na wypadek,

gdybymusiałazadzwonićna911,telefonwyśliznąłjejsięzręki
iupadłnaparkiet.

W drzwiach stał Hendrix, jakby przywołała go myślami. Na

twarzy miał ten sam uśmiech, który ją oczarował na parkiecie
CalypsoRoommilionylattemu,gdyujrzałagoporazpierwszy.

– Hendrix Harris – powiedziała i wtedy, i teraz, choć nie

zdawałasobiesprawy,żemówitonagłos.

–RosalindHarris–odparł.Toakuratniebyłysłowa,któreod

background image

niegousłyszaławVegas,aletaksamozakręciłyjejwgłowie.–

Podobamisiętwojafryzura.

Uniosła ręce i dotknęła peruki. O Boże. Zaczęła ją

zdejmować,alepotemmachnęłaręką.

Ćwiczę.
–Chceszbyćklaunem?

Pokręciłagłową.
–Stawiamczołamoimlękom.Skądwiedziałeś,żetujestem?

To było tylko pierwsze z wielu pytań, które nie chciały

przecisnąćsięprzezjejgardło.Hendrixbyłtakblisko,aonanie

mogłagodotknąć.

– Nie wiedziałem. Pojechałem do twojego mieszkania, ale ci

goście od przeprowadzek powiedzieli, że cię tam nie widzieli.
Więc postanowiłem sprawdzić tutaj. Zobaczyłem na zewnątrz
twójsamochód.

– Szukałeś mnie? Zabawne. Ja – Nie musi mu wszystkiego

mówić.Niemiałapojęcia,jaksięzachować.Kiedypragnęła,by
się zjawił, żeby mu powiedzieć, co czuje, nie sądziła, że to się
naprawdęzdarzy.–Mogłeśzadzwonić.

– Nie byłem pewien, co powiedzieć. Jeździłem w kółko,

miałem czas się przygotować. – Znów się uśmiechnął. – Chyba
obojedziśćwiczymy.

Wzruszyłoją,żeteżbyłzdenerwowany.
Ćwiczyłeś coś w rodzaju: „Obserwowanie mojej mamy

wszpitaluuświadomiłomi,żeodzawszemarzyłem,żebyzostać

klaunem?”Botodasięzrobić.

Zamiast się zaśmiać czy rzucić jakiś żart, pogłaskał palcem

jejpoliczek.

– Myślałem raczej o tym, że wszystko schrzaniłem

i pozwoliłem ci się spakować i odejść, choć wcale tego nie

background image

chciałem.

Rozzamarła.Tylkojejsercewaliłojakszalone.
–Niechciałeś?

Potrząsnąłgłową,wciążpatrzącjejwoczy.

– Jesteś moim masłem orzechowym i moim dżemem. Bez

ciebie mam dwie bezużyteczne kromki chleba, które smakują

jak wióry. Chcę się przekonać, jakim bylibyśmy małżeństwem
bez tego całego dodatkowego bagażu. Oczywiście nie będę

naciskał. – Zawahał się. Wyglądał tak nieszczęśliwie, że Roz
bała się, iż przestanie mówić te piękne słowa. – Próbuję ci

powiedzieć,żechcę

– Kocham cię – wypaliła. O Boże. Czemu nie może przestać

zachowywać się jak idiotka? – Ja też nie chcę na ciebie
naciskać

– Ja też cię kocham – wtrącił, a ona była prawie pewna, że

obojemajątaksamoosłupiałąminę.–Nicniepowiedziałem.

–Boteżjesteśgłupi?–Chybapowinnazamilknąć.–Toznaczy

jajestem.Niety.Bałamsię,żecięstracę

– Nie, masz rację – zgodził się. – Jestem kompletnym idiotą.

Bojęsięodrzuceniaistaramsięunikać

– Ja nigdy to znaczy nigdy bym nie odrzuciła – Poza tą

chwilą, kiedy mu oświadczyła, że nie może zostać. Mogła
zostać. A gdyby jej nie szukał? Straciłaby najcenniejszą rzecz,
jakajejsięwżyciuprzytrafiła.–Powinnambyłacipowiedzieć,
żesięwtobiezakochałamiżeniechcęrozwodu.

Wjegospojrzeniupojawiłasięczułość.
– Zabawne, bo ja chciałem ci powiedzieć dokładnie to samo.

Ukradłaś mi moją kwestię, którą tak starannie sobie
przygotowałem,jeżdżącpomieście.

– Czyli żadne z nas nie chce rozwodu. Kochamy się

background image

i pozostaniemy małżeństwem, tak? – To brzmiało zbyt pięknie,

żeby było prawdą. Musi się uspokoić i zachowywać się jak
dorosłyczłowiek,któryradzisobiezwłasnymżyciem.–Trudno

miuwierzyć,żewszystko,codobre,naglesięnieskończy.

Nie powiedziała wszystkiego, bo chciała, by jej przerwał

własnymiwyznaniami.Aletaksięniestało.Hendrixwyciągnął

rękę,akiedyjąchwyciła,jegouściskbyłlepszyniżjakikolwiek
inny jego dotyk. Dodawał jej otuchy i wyrażał akceptację. Był

dowodem solidarności. Jestem tu i nigdzie się nie wybieram,
mówiłHendrixbezsłów.

Natychmiast uległa emocjom i zaczęła mówić o tym, jak

klauni,rak,buntimałżeństwo–wszystkotopołączyłosięwjej

głowie.Iżejużniczegosięnieboi.Wskazałanaperukę.

– Pokonałam lęk. Dzięki tobie. To dlatego cię kocham.

Izmilionainnychpowodów.

Oczywiście nie chciała go stracić, ale wierzyła, że nawet

gdybydotegodoszło,znalazłabysposób,bydaćsobieradę.

–Mojakolej.–Hendrixzdjąłjejperukęiwłożyłjąnagłowę.–

Rozumiem, że to jest uznana metoda rozprawienia się z całym
złem,tak?

Skinęłagłową,łzypłynęłyjejpopoliczkach.
–Wyglądaszjakkretyn.
Uśmiechnąłsięipoklepałrudekręconewłosy.
– Wyglądam jak mężczyzna, który w końcu znalazł klucz do

tego, jak poradzić sobie z własną głupotą. O mały włos nie

oddałemciębezwalki.Byłemprzekonany,żejeślipowiemci,co
czuję,odpowiesz:Dziękuję,nie.Jestemwszoku,żezrobiłaśto
pierwsza.

–Nieżałuję.

– Będę się tylko upierał, żebyś od tej pory pozwalała mi

background image

pierwszemumówić:Kochamcię.

– To o wiele lepsza umowa małżeńska niż ta pierwsza, którą

miproponowałeś.Zgadzamsię.-Rozwyjęłazkieszeniobrączkę

orazpierścionekizpowagąmujepodała.–Ażśmierćnasnie

rozłączy?

Lepiej żeby tak było. Nie była seryjną żoną. To miało być na

zawsze, a ona nie miała cienia wątpliwości, że będzie go
kochałaażdośmierci.

Hendrix wsunął obrączkę na jej palec i tym razem było to

tysiącrazybardziejznacząceniżpodczasceremoniiślubnej.

–Tak.

background image

EPILOG

JonasiWarrensiedzielijużwnarożnymboksie,kiedypojawił

się Hendrix – spóźniony, ponieważ żona niechętnie wypuściła
gospodprysznica.

– Znajomy widok – zażartował, patrząc na Warrena i usiadł

obokJonasa.–Jakzwykleznosemwtelefonie.

Warren podniósł wzrok znad ekranu i natychmiast do niego

wrócił.

–Lubięmojąpracę.Niebędęzatoprzepraszał.
– Ja też lubię moją pracę, ale lubię też rozmawiać z żywymi

ludźmi – odparł Hendrix świadomy, że stara się zyskać na
czasie.–Możebyśtegospróbował?

Warrenzwestchnieniemodłożyłtelefonekranemdodołu.
–Mammilionnierozwiązanychspraw,aleokej.Jakijesttemat

nadziś,chłopaki?PogadamyomeczuHornetsów?

Hendrix sięgnął po piwo i zaraz potem je odstawił. Musi to

powiedziećwprost.

–NierozwodzęsięzRoz.
Przez twarz Warrena przemknęła chmura, zaś Jonas zaczął

sięśmiać.

– Wiedziałem. – Warren schował twarz w dłoniach. –

Zakochałeśsięwniej,tak?

– To nic takiego. – Hendrix świetnie wiedział, że dla

przyjacielatoważnasprawa.–Jonasteżsięzakochał.

Warrenwypiłpiwododnaigłośnoodstawiłszklankę.
–Iobajpoważnienadwyrężaciemójgenwybaczania.

background image

–Dlamnietoteżbyłszok,jeślicitopomoże.

–Niepomoże.
JonaspołożyłrękęnaramieniuWarrena.

– Kiedy znajdziesz się w tej samej sytuacji, zobaczysz, jak

trudnojestwalczyćzuczuciami.

– Nigdy nie złamię naszej umowy – oświadczył Warren,

podnoszącgłos.–Niezawarliśmyjejbezprzyczyny.Kompletnie
nieszanujeciepamięciMarcusa.

Marcus zachował się jak tchórz. Hendrix dopiero niedawno

zaczął inaczej myśleć o tym, co się kiedyś stało. Widział

wlustrzetwarztchórzadośćdługo,bydojśćdowniosku,żeto
niemiłośćjestproblemem.Wiedziałjużtrochęlepiej,czymjest

tchórzostwo.

–Możepowinniśmypogadaćotychprzyczynach.
Zamiast przytaknąć, Warren wyszedł z boksu i schował

telefondokieszeni.

–Terazniemogę.
Hendrix i Jonas odprowadzali go wzrokiem, gdy opuszczał

bar szybkim krokiem, jakby go ktoś gonił. Trudno jest radzić
sobiezodrzuceniem.Hendrixbyłwtymcorazlepszy,bojużnie

byłtchórzem.ByłHarrisem,synemswojejmatki.Helenemiała
twardycharakterkobietyzPołudniaiwychowałagojaknależy,
a Hendrix, choć nie znał ojca, wyrósł na przyzwoitego
człowieka.Nigdywięcejniebędzietłumaczyłwłasnychbłędów
postępowaniemojca.

–Witajwklubie.–Jonasstuknąłsięznimszklankąiwypiliza

swojemałżeństwa.

– Dzięki. Niestety bycie członkiem klubu oznacza, że

wolałbymterazsiedziećwdomuzżoną.

Jonassięuśmiechnął.

background image

–Świetniecięrozumiem.

Hendrixdotarłdodomuwrekordowymtempie.Doichdomu.

Roz znów się do niego wprowadziła i wystawiła swoje

mieszkanie na sprzedaż, choć wiele razy jej powtarzał, że

chętnieuniejzamieszka.

Znalazłjąwsypialni,włóżku.Nagą.

–Myślałam,żenigdyniewrócisz–powiedziała.–Chciałamci

wysłaćselfie.

– Więc nasz kolejny skandal to będzie wyciek zdjęcia

ztelefonu.

Jegoubraniawylądowałynapodłodzewpółminuty.
–Konieczeskandalami.Jesteśmyszanowanymmałżeństwem,

prawda?–Zapiszczała,kiedyobróciłjąnabrzuch.

– Tylko w miejscach publicznych. Za zamkniętymi drzwiami

wszystkojestmożliwe.

Rozzadrżałapodwpływempieszczotyjegojęzyka.

– Widzisz, co ze mną robisz? Przez ciebie uzależniłam się od

seksu. Przed ślubem kandydowałam do miana najbardziej
świętoszkowatejnarzeczonejnaświecie.

–Nieżałujętejzmiany.–Obróciłjąznównaplecy,bochciał

patrzećjejwoczy,kiedybędąsiękochać.

Odnajdywałwnichmiłość,dziękiktórejmógłpowiedzieć,że

najlepsząrzecząwbyciumężemjestposiadanietakiejżonyjak
Roz.

background image

Tytułoryginału:OneNightStandBride

Pierwszewydanie:HarlequinDesire,2017

Redaktorserii:EwaGodycka

©2017byKatCantrell
©forthePolisheditionbyHarperCollinsPolskasp.zo.o.,Warszawa2018

WydanieniniejszezostałoopublikowanenalicencjiHarlequinBooksS.A.

Wszystkieprawazastrzeżone,łączniezprawemreprodukcjiczęścilubcałościdzieł
wjakiejkolwiekformie.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób
rzeczywistych–żywychlubumarłych–jestcałkowicieprzypadkowe.

Harlequin i Harlequin (nazwa serii) są zastrzeżonymi znakami należącymi do
HarlequinEnterprisesLimitedizostałyużytenajegolicencji.

HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins
Publishers,LLC.Nazwaiznakniemogąbyćwykorzystanebezzgodywłaściciela.

IlustracjanaokładcewykorzystanazazgodąHarlequinBooksS.A.
Wszystkieprawazastrzeżone.

HarperCollinssp.zo.o.
02-516Warszawa,ul.Starościńska1Blokal24-25

www.harlequin.pl

ISBN9788327640284

KonwersjadoformatuEPUB:
LegimiS.A.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kwiat jednej nocy
Czy możliwe jest stać się lepszym w ciągu jednej nocy, ! PSYCHOLOGIA PSYCHIATRIA, 0 0 NA DOBRY POCZĄ
Cantrell Kat Przystanek Wenecja
Ksiega Tysiaca i Jednej Nocy
Kwiat jednej nocy
Cantrell Kat Najtrudniejszy klient
1102 DUO Cantrell Kat Miłość nam wszystko utrudni
Cantrell Kat Wyzwolona zmysłowość
Baśń jednej nocy Bollywood
Moore Margaret Tajemnica jednej nocy
Meri Veijo Opowiesci jednej nocy
Radley Tessa Rozkosze jednej nocy(1)
Cantrell Kat Przyjacielska przysluga
0999 Radley Tessa Rozkosze jednej nocy
Kat Cantrell Switching Places 02 Seks na zgodę
GR1094 Kat Cantrell Przystanek Wenecja
skaner zasada dzialania1

więcej podobnych podstron