Ze względu na doniesienia o zagrożeniu powodziowym chciałbym poruszyć temat, który
jeszcze nie gościł na moim blogu. Mowa o ubezpieczeniach mieszkaniowych. Takie polisy
mogą zapewnić całkowitą ochronę przed skutkami podtopienia domu lub lokalu.
Sprawdziłem, czy koszt takich polis może być problemem dla osób, które żyją na terenach
zalewowych. Mimo realnego zagrożenia tylko część z nich decyduje się na ubezpieczenie
swojego lokum …
W ramach aktualnych przepisów tylko niektórzy właściciele domów i lokali muszą opłacać składki
ubezpieczeń mieszkaniowych. Taki obowiązek dotyczy rolników. Osoby posiadające gospodarstwo
rolne są zobligowane do wykupienia polisy, która chroni wszystkie zabudowania. Obowiązkowe
ubezpieczenie chroni majątek rolników przed skutkami pożaru oraz klęsk żywiołowych (m.in.
powodzi).
Postulaty dotyczące ochrony wszystkich domów i mieszkań pojawiają się po każdej powodzi. Nic
nie wskazuje jednak na to, że obowiązek powszechnego ubezpieczenia wkrótce zostanie
wprowadzony. Dzięki informacjom przedstawionym w poniższej tabeli można sprawdzić, jaki
wydatek czeka osobę, która mimo braku ustawowego przymusu będzie chciała ubezpieczyć swoje
lokum.
Już na pierwszy rzut oka widać, że szacunkowe koszty ubezpieczeń są bardzo zróżnicowane. Osoby
wybierające najtańsze polisy za ochronę murów, elementów stałych (np. okien) oraz ruchomości
(m.in. sprzętu AGD) zapłacą tylko 200 – 300 zł rocznie. Chciałbym zwrócić uwagę, że w podczas
szacowania składki umyślnie wybrałem dwie miejscowości (Brzesko i Opole), które regularnie są
zagrożone przez wezbrane rzeki. Osoby zainteresowane założeniami, które użyłem do obliczeń
zachęcam do przeanalizowania adnotacji zamieszczonych pod poniższą tabelą.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych iPolisa.pl
Ps. Czy uważacie, że każdy właściciel domu lub mieszkania
powinien być zobowiązany do jego ubezpieczenia na wypadek
pożaru i klęsk żywiołowych?
dostępne na rynku
Ubezpieczenie wynajmowanego mieszkania
jest w sam raz dla Ciebie !