TRANSFORMACJA USTROJOWO-GOSPODARCZA W
POLSCE
Katarzyna Ficek
1
4 czerwca stanowi przełomową datę w historii powojennej Polski, tego dnia bowiem
odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory. Zwyciężyła w nich solidarnościowa opozycja,
premierem pierwszego nie komunistycznego rządu został Tadeusz Mazowiecki a ministrem
finansów – Leszek Balcerowicz. Główne zadanie jakie postawił sobie nowy rząd było
doprowadzenie do stabilizacji sytuacji ekonomicznej oraz przeprowadzenie transformacji
polskiej gospodarki, od gospodarki centralnie zarządzanej do systemu wolnorynkowego.
Jednocześnie zmiany w gospodarce pociągnęły za sobą wiele zmian społecznych.
Jednym z wielu aspektów polskiej transformacji są przemiany kulturowe. Stwarzały
one wiele nowych możliwości, pokazywały nowe drogi i rozwiązania, a jednocześnie
wymagały zreformowania punktu widzenia dotyczącego tego jak tą kulturę tworzyć i
rozpowszechniać, bowiem doświadczenia lat osiemdziesiątych w których to funkcjonował
alternatywny obieg, w nowych warunkach okazały się nieprzydatne. Od tego momentu
zaczęła się głęboka przemiana zarówno w sferze wartości jak i wzorów kulturowych oraz w
modelach tworzenia i upowszechniania kultury.
Najistotniejsze procesy uruchomione w momencie przełomu, wskazujące na kierunek
całej transformacji, można wymienić za Aldoną Jawłowską, są to:
- proces „odpaństwowienia” i uspołecznienia kultury, reorganizacji jej instytucji na
zasadach rynkowych, pociągający za sobą konieczność decentralizacji decyzji
dotyczących środków finansowych, niezbędnych do zachowania i upowszechniania
kulturowego dziedzictwa oraz do zapewnienia warunków rozwoju twórczości;
- proces pluralizacji kultury związany z ujawnieniem się różnych grup i ośrodków
kulturotwórczych, nie mających do tej pory możliwości artykulacji swych poglądów w
przestrzeni publicznej;
- proces głębokiej zmiany w sferze wartości implikujący konieczność poszukiwania
nowych punktów orientacyjnych w społecznym świecie i nowych strategii życiowych;
- proces konstruowania kulturowych uzasadnień słuszności obranego kierunku
transformacji, w szczególności podstaw legitymizacji nowego ładu ekonomicznego,
którego wprowadzenie nie mogło odbyć się bez społecznych kosztów;
- proces reinterpretacji przeszłości, pisanie jej językiem innych symboli, a zarazem
ocenianie wedle innych kryteriów;
- proces ekspansji wzorów popularnej kultury zachodniej, głownie amerykańskiej,
lansującej nowe mody i style życia, a także kształtującej orientacje charakterystyczna dla
społeczeństwa konsumpcyjnego.
Zniesienie monopolu państwa w kulturze po roku ’89, polegało, podobnie jak w sferze
gospodarki, na uwolnieniu jej od decyzji odgórnych, wydawanych przez różnego rodzaju
funkcjonariuszy, którzy często nie mieli z kulturą wiele wspólnego, podporządkowanie zaś jej
mechanizmom gospodarki rynkowej. Ograniczone wydatki na kulturę były spowodowane
spadkiem dochodów wynikłych z nowej sytuacji, jaką było wprowadzanie nowego ustroju a
co za tym idzie pojawieniem się nowego rodzaju wydatków. Jednocześnie już w 1990 roku,
1
A. Jawłowska „Kultura w okresie przełomu lat dziewięćdziesiątych” [w:] „ Do i od socjalizmu. Dwa przełomy
w ciągu półwiecza w Polsce” , praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, IFiS PAN, W-wa 1998, s.137
2
uchwalono pierwsze akty prawne które dotyczyły decentralizacji kultury, nowa ustawa
mówiąca o samorządach terytorialnych, przekazywała nadzór nad placówkami kulturalnymi i
polityką kulturalną gminom. Warto zauważyć, że wciąż nie ma w Polsce skutecznego modelu
finansowania kultury. Jak twierdzi prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych
Henryka Bochniarz: „Mitem jest kultura sprywatyzowana. W Europie finansowanie ze
środków publicznych dominuje nad finansowaniem prywatnym. Najwyższym budżetem
publicznym na kulturę dysponuje Francja - ponad 10 mld euro. W mniejszych krajach sięga
on 2 mld euro rocznie. [...] U nas podnoszenie „cen na kulturę” wciąż spotyka się z oporem
polityków. Skutek? Niskie ceny, niski poziom oferty, brak klientów, niskie wpływy – i kółko
się zamyka. [...] W Polsce na kulturę przeznacza się jedną dwudziestą PKB, czyli 760 mln
euro. Średnio na głowę oznacza to ok. 20 euro”.
Wydaje się mi, że dzieje się tak m.in.
dlatego, że rola kultury nie jest jeszcze w Polsce dostatecznie doceniana w procesach
przemian. Jak słusznie zauważył Jacek Purchla: „Dzieje się to w czasie, gdy w
społeczeństwach rozwiniętych kultura staje się czynnikiem rozwoju i gdzie jest rzeczą
bezsporną, iż istnieje sprzężenie zwrotne pomiędzy kulturą jako czynnikiem rozwoju a tym,
że istotą kultury jest rozwój. Zwłaszcza ścisły związek kultury z tak zwaną nową ekonomią, z
kwestiami szybkiej innowacyjności, kapitałem ludzkim nie budzi dziś wątpliwości”.
trzeba też zauważyć drugą stronę medalu, Polska borykała się i boryka z dużymi problemami
finansowymi, dlatego nie starcza środków nie tylko na kulturę. Aczkolwiek, pieniądze już
przyznane powinny być lepiej wydawane. Państwo oczywiście powinno i musi być
najważniejszym mecenasem kultury ale powinno też gwarantować równość w dostępie do
środków publicznych wszystkim instytucjom które prowadzą różne rodzaje działalności
kulturalnych, ponieważ wciąż dzieje się tak, że młodzi utalentowani artyści musza na własną
rękę szukać prywatnych mecenasów nie mogąc liczyć np. na pomoc państwowych galerii.
Jednocześnie miały miejsce pozytywne aspekty przemian w kulturze. Odcięcie stałych
dochodów, które często zależały od pozytywnego stosunku do władzy, doprowadziło do tego,
iż środowisko twórców „samoistnie oczyściło się” z pseudoartystów, umarła sztuką która tak
naprawdę nigdy nią nie była. Poza tym, konieczność dofinansowywania prywatnego
doprowadziła do powstania wielu fundacji wspierających aktywność kulturalną, coraz
częściej twórcy aby móc się utrzymać zmuszeni byli do zajęcia się produkcją swego rodzaju
dóbr. Przede wszystkim nastąpił jednak proces, który Aldona Jawłowska nazywa
„demokratyzacją kultury”. Kultura stała się „terenem otwartym, którego kształtowanie
dokonuje się w toku trwających ciągle, a nie zakończonych realizacją jakiegoś nowego,
wspaniałego projektu, negocjacji między różnymi partnerami układu kulturowego”.
W rezultacie uniezależnienia się kultury od państwa nastąpił dynamicznie
przebiegający proces jej pluralizacji. Kultura zaczęła spełniać wymogi różnych grup
społecznych, zaczęła odpowiadać zróżnicowanym potrzebom ludzkim oraz grup. Jednym z
2
H. Bohniarz , „Więcej kultury” ,„Newsweek Polska” ,2002, nr17, s.105
3
J. Purchla, „Kultura a transformacja Polski” Skrót prezentacji przygotowanej na konferencję: Kultura i
przemysły kulturowe szansą rozwojową dla Polski. Warszawa 13 czerwca 2001 r. (Internet)
4
A. Jawłowska „Kultura w okresie przełomu lat dziewięćdziesiątych” [ w:] „Do i od socjalizmu. Dwa przełomy
w ciągu półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, op.cit.s.139
3
wymiarów owego zróżnicowania było „ujawnienie” się mniejszości kulturowych które mogły
w końcu w pełni zacząć rozwijać swoja kulturę, i działalność ta wzbogacała całość dorobku
kultury narodowej. Innym czynnikiem który przyczynił się do różnicowania kultury stał się
poziom dochodów, gwałtowne zmiany w gospodarce doprowadziły do powstania dwóch
biegunów: nędzy i bogactwa, za tym powstały nowe zjawiska: kultura bogactwa i ubóstwa.
Proces pogłębiania się różnic między tymi dwoma biegunami zaczyna się coraz mocniej
zarysowywać. Coraz częstszym zjawiskiem staje się tzw. segregacja mieszkaniowa.
„Zawłaszczenie przestrzeni publicznej – jak to określa prof. Mirosława Marody z Instytutu
Socjologii UW – było pierwszym wyraźnie widocznym efektem przemian systemowych. –
Najpierw pojawiły się domofony na klatkach, potem wydzielone miejsca pod samochody,
teraz stawia się parkany – mówi”
. Następuje ekspansja zamkniętych osiedli, gdzie porządku
pilnują agencje ochrony, a z drugiej strony widzimy ogromne osiedla z wielkiej płyty, na
których zostali ludzie których nie było stać na „lepsze sąsiedztwo”. Oczywiście jedną z
głównych przyczyn tego zjawiska jest poczucie zagrożenia, przed którym każdy chroni się w
zamkniętym środowisku, „kiedy poczucie bezpieczeństwa staje się dobrem deficytowym, ten
kogo stać na kraty, stoi wyżej w hierarchii. Płot oddzielający tych w środku i tych na
zewnątrz może –zdaniem prof. Marody – rodzić wrogość.”
I w tym momencie zaczyna się
błędne koło, ludzie zamożniejsi, wykształceni, zamykają się w swoistych enklawach luksusu,
i to właśnie ta wielkomiejska klasa ludzi dyktuje reguły gry, podejmuje decyzje mające
wpływ na wszystkie sfery życia, a po drugiej stronie płotu są ludzie którzy widząc to, coraz
wyraźniej dostrzegają dzielącą ich przepaść, zaczynają zdawać sobie sprawę z marności
swojego położenia, i nie widząc przed sobą żadnych perspektyw (dotyczy to chyba głownie
młodych ludzi) rodzi się w nich uczucie zazdrości, gniewu, frustracji jak i również
wspomnianej już – wrogości. Widząc to, coraz więcej ludzi chce się z takich miejsc wydostać,
a w tych którzy pozostali ta wrogość do otoczenia zaczyna narastać. Wydaje mi się, że
kwestia owej segregacji stanie się dużym problemem już w niedalekiej przyszłości. A sprawa
jest o tyle poważna, że nie ma tu łatwego i prostego rozwiązania, rozwiązaniem nie są
również zamknięte osiedla, bowiem nie wszystko da się zostawić po drugiej stronie
ogrodzenia, a poczucie bezpieczeństwa jest
tylko pozorne. Innym aspektem owej segregacji
mieszkaniowej jest fakt, że może ona również wpływać na wytworzenie się różniących się
względem siebie kultur, czy też może raczej swoistych subkultur.
Pluralizm
wynika
również z istnienia wielu centrów kulturowych, w których można
rozwijać różnego rodzaju działalność.
Istotny rezultat ale też i niezbędny warunek powodzenia transformacji stanowił proces
zmiany w sferze wartości akceptowanych i realizowanych. Oczywiście nie zaczął on się
dopiero po roku ’89, już wcześniej bowiem istniało rozróżnienie na wartości ogólnie
deklarowane (oficjalne) i prywatne, którymi kierowało się w swoich działaniach. Po
przełamie ’89 roku całkowitej przemianie uległa sfera wartości oficjalnych, które stanowiły
teraz jakby całkowitą odwrotność tego co było w pewnym stopniu narzucane w okresie
5
M.Fiejdasz, P.Hoffman, O.Skwiecińska, „Segregacja mieszkaniowa”, „Newsweek Polska”, 2001, nr 8, s.85
6
ibidem s.85
4
poprzednim. „Ta radykalna zmiana dotyczyła przede wszystkim stosunku do: wartości
materialnych, pieniądza, bogacenia się, kariery, przedsiębiorczości, finansowego sukcesu, a
także do indywidualizmu, którego zgubne skutki dla ogółu przeciwstawiano do niedawna
zbawczym skutkom stadnych orientacji.”
Otwarcie, przede wszystkim na Zachód,
spowodowało, iż zaczęły do nas napływać wartości konsumpcyjne, „zachodni styl życia”,
wszystko to wręcz powaliło Polaków, zamknięte od jakichkolwiek wpływów społeczeństwo
chłonęło to wszystko jak gąbka. Powszechna była fascynacja Zachodem i tym co zachodnie, i
choć może już w mniejszej skali, trwa to do dziś. Zaczęliśmy brać udział w „(...)niezliczonych
odmianach i mutacjach międzynarodowej kultury popularnej, która jest dzisiaj prawdziwie
uniwersalną kulturą Zachodu.”
Najważniejszą wartością stał się sukces, osiągnięcie go,
wyznacznikiem pozycji stała się dobra praca i wysokie zarobki, liczy się mieć a nie być.
Przyjęliśmy te wartości bezkrytycznie, nie zastanawiając się nad nimi, nie dopasowując ich
do naszych realiów. Rodzice zabiegają o to, aby ich dzieci miały jak najlepsze wykształcenie,
i oczywiście sam ten fakt nie jest niczym złym a wręcz przeciwnie – jest to zjawisko jak
najbardziej pozytywne, jednak formy jakie zaczęło przybierać takiego pozytywnego aspektu
już nie zawierają. Coraz powszechniejsze jest posyłanie sześcio- czy nawet pięciolatków na
zajęcia dodatkowe, aby później dostały się do renomowanych przedszkoli czy szkół.
Czynnikiem sprawczym są tu wygórowane ambicje rodziców. Tymczasem wielu specjalistów
twierdzi, że zbyt wczesne zmuszanie dzieci do nauki pozbawia je radości jaką niesie ze sobą
dzieciństwo, i co gorsze – naraża je na duży stres. Bycie najlepszym, osiągnięcie sukcesu –
oto rzeczy które zaczęły rządzić naszym życiem. Wpajane od samego dzieciństwa stały się
głównym celem do którego trzeba dążyć. „Brak sukcesu finansowego świadczy dziś o
fajtłapowatości –mówi socjolog prof. Hanna Świda - Ziemba - Zaczęliśmy więc kochać
zarabianie pieniędzy nie tylko dlatego, że ich potrzebujemy. Ale dlatego, że to one- i dobra,
które możemy za nie kupić – świadczą dziś o naszej społecznej pozycji.”
A pozycja to coś,
co dziś wyróżnia nas z tłumu. Coraz więcej osób decyduje się na studia doktoranckie,
traktując je jako sposób na to aby podnieść swoje szanse na rynku pracy - „w ostatnich
siedmiu latach liczba doktorantów wzrosła przeszło trzykrotnie – z 8 do 25 tys. W tym czasie
liczba nowych magistrów zwiększyła się trochę ponad 2,5 razy (z 90 do 250tys.).
nawet wyższe wykształcenie nie gwarantuje znalezienia pracy. Dostrzega to już dorastająca
młodzież. Często nie widzą dla siebie żadnej przyszłości, perspektyw. Ten swoisty „kult
sukcesu i pieniądza” zaczyna ich przytłaczać z każdej strony. Prawdą jest bowiem to, że nie
każdy ten sukces zawodowy osiągnie
.
Za dorosłość w kraju milionów bezrobotnych płacą
bardzo dużo – 50% z nich cierpi na zaburzenia depresyjne. Dobrym pomysłem byłoby
uświadamianie ludziom, że sukces finansowy nie jest jedyny. Z równym powodzeniem można
realizować się w innych sferach życia. Tymczasem kiedy pada słowo „sukces”, większość
7
A. Jawłowska „Kultura w okresie przełomu lat dziewięćdziesiątych” [w :] „ Do i od socjalizmu. Dwa
przełomy w ciągu półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, op.cit. s.141
8
Z. Krasnodębski „Ku jakiej kulturze zmierzamy?” [w :] „ Do i od socjalizmu. Dwa przełomy w ciągu
półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, IFiS PAN, W-wa 1998, s.159
9
P.Bratkowski „Egogeneracja”, „Newsweek Polska”, 2002, nr18, s.76
10
A.Więcka „Pogoń za tytułem”, „Newsweek Polska”, 2002, nr20, s.86
5
myśli o sukcesie zawodowym, błyskotliwych karierach w międzynarodowej firmie. Wydaje
mi się, iż to skojarzenie głęboko się w nas zadomowiło, a swoje źródła miało na pewno po
części w kulturze zachodu.
A skoro były wicepremier i minister finansów Leszek
Balcerowicz stwierdził, że „[...] w największym możliwym stopniu powinniśmy unikać
eksperymentów i opierać się na tym, co rzeczywiście sprawdziło się na Zachodzie”
większość ludzi musiała uznać, że to co zachodnie jest naprawdę najlepsze. To tak jakbyśmy
nagle zapomnieli, że mamy odrębną, inna historię, innych ludzi, inną mentalność, inny
kontekst kulturowy. A przecież te rzeczy miały bardzo duży wpływ na przebieg transformacji.
Z Polski nie da się zrobić mniejszej kopii Stanów Zjednoczonych, chyba że nieudolną.
Tymczasem osiągnięcie sukcesu przez wszystkich po prostu nie jest możliwe, nawet w USA, i
Polacy zaczęli już to odczuwać – gorsze nastroje Polacy mieli tylko przed wprowadzeniem
stanu wojennego.
Coraz więcej ludzi ma dostęp do Internetu, szerokie oddziaływanie mass mediów – to
wszystko rozszerza pole wyborów. Istnienie wielu światów wartości stwarza nowe
możliwości realizowanie się w kulturze, ukazuje nowe szanse, rozwiązania. Również ważnym
aspektem na który zwraca uwagę A.Jawłowska jest zmiana w stosunku do wartości: „ich
wybór przestaje być czyś fundamentalnym, programującym życie na dłuższy czas. Nie dziwi
dziś zmienność tych wyborów, a nawet równoczesna akceptacja wartości
przeciwstawnych.”
Nastąpiły również zmiany w sferze religijności, w stosunku do wartości wiary,
szczególnie u młodych Polaków. Dobrze ilustrują to badania przeprowadzone przez Instytut
Statystyki Kościoła Katolickiego w 1988 i 1998 roku, które ukazały się na łamach
„Rzeczpospolitej” 24 stycznia 2001r. W porównaniu z rokiem 1988 odsetek głęboko
wierzącej młodzieży spadł z 18 do 10%, odsetek młodzieży wierzącej spadł z 62 do 57%.
Niezdecydowanych obecnie jest 22% (1988 - 15%), obojętnych jest 7% (1988 - 2%). Jeśli
chodzi o odsetek młodzieży niewierzącej to utrzymał się on na tym samym poziomie - 2%.
Udział w coniedzielnej mszy spadł z 37% (1988) do 24%(1998), natomiast uczestnictwo w
prawie każdej mszy zadeklarowało 30% młodzieży. Reasumując daje to 54% młodzieży
wierzącej i praktykującej, a tylko ta wg Kościoła jest tak naprawdę wierząca, bo nie można
mówić, że jest się wierzącym niepraktykującym. A właśnie wzrósł odsetek z 7% (1988) do
15% (1998) młodzieży, która chodzi na mszę tylko w wielkie święta, z okazji ślubu lub
pogrzebu na mszę w 1988 r. uczęszczało 3 a w 1998 6%. Jeszcze ciekawszym jest fakt, że
wiara, jako wartość pozamaterialna, nadająca sens ludzkiemu życiu, spadła o kilka pozycji - z
3 na 8 miejsce.
Polska
również nie oparła się ekspansji wzorów popularnej kultury zachodniej (czyt.
amerykańskiej), „Można obecne procesy kulturowe w Polsce widzieć jako proces pogłębionej
modernizacji kulturowej, jako zbliżanie się do kultury współczesnych społeczeństw
11
„Gazeta Wyborcza” nr 191/1991 str.8-11
12
A. Jawłowska „Kultura w okresie przełomu lat dziewięćdziesiątych” [ w:] „ Do i od socjalizmu. Dwa
przełomy w ciągu półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, op. cit. s.142
13
„Rzeczpospolita” 24 stycznia 2001 (Internet)
6
zachodnich.”
Kulturę popularną można również określić jako kulturę masową, ze względu
na jej masową dostępność, głownie za pomocą mass mediów. „Kultura popularna wyraża się
przede wszystkim w takich formach sztuki które służą rozrywce.”
Bardzo często tez
przedstawia się ją w opozycji do tzw. kultury „wysokiej”, zestawienie to od razu uwidacznia
jej „negatywny” charakter, przypisuje się jej cechy wtórne. Jednak coraz trudniej jest je od
siebie oddzielić, przenikają się one bowiem nawzajem. Często kulturę wysoką utożsamia się z
kulturą elitarną, dostępną wąskiemu gronu osób, ale często ta kultura opiera się na kulturze
popularnej, a poza tym, w ramach kultury popularnej tworzą się też różnego rodzaju elity jak
np. bohemiarze czyli coś w rodzaju knajpiano-artystycznej cyganerii, stworzyli własną elitę w
najprostszy sposób: zamykając się w klubokawiarniach do których trudno wejść komuś z
ulicy. Oczywiście sam pomysł tych klubów dotarł do nas z Zachodu.
Kultura popularna jest zatem charakterystyczna dla społeczeństwa konsumpcyjnego,
można powiedzieć, że to właśnie ono ją stworzyło. Jej podstawę stanowi konsumpcja w
szerokim tego słowa znaczeniu, wszystko się do niej sprowadza. „Kultura popularna jest
kulturą zorientowaną na dostarczenie różnorodnych przyjemności, rozrywki, sztucznie
wywoływanych przyjemnych lub mocnych wrażeń. W kreowanym przez nią świecie ich
doznawanie staje się główną wartością, niemal celem życia.”
Społeczeństwo polskie jest
społeczeństwem konsumpcyjnym, te wszystkie wartości nie są mu już obce, a atrakcyjność
tej produkcji potęguje fakt, iż była ona „owocem zakazanym”, a wiadomo, że ten smakuje
zawsze najlepiej. Po ’89, w wyniku ekspansji tej kultury zmalało równocześnie
zapotrzebowanie na „kulturę wysoką”. Szybko rozwijający się rynek prasy kolorowej która
eksponowała szeroko pojmowane wartości konsumpcyjne, telewizja satelitarna i kablowa,
radio czy Internet, to wszystko wpływało na to, że kultura popularna stawała się, i chyba
wciąż się staje, Polakom bardzo bliska. Przemijają dawne wartości i autorytety, a zastępują je
nowe, autorytety będące wytworem pop-kultury. Najlepiej widać to na przykładzie dzieci i
młodzieży, którzy są jej głównymi odbiorcami. Wg „Newsweek’a” 19,7% dzieci podziwia
gwiazdy sportu, niewiele mniej bo 19% - piosenkarzy, 12,7% to fani aktorów, co setne
dziecko za swojego „idola” uznaje polityka a co dwusetne - biznesmena. Podziwiane są zatem
osoby kreowane przez przede wszystkim telewizję, ponieważ to chyba właśnie ona jest
głównym dystrybutorem kultury popularnej. Możliwe, że aż takie zamiłowanie Polaków do
niej jest odbiciem lat szarości, tęsknoty za jakimś „lepszym światem”. Warto zauważyć, że
idole młodych Polaków nie są nosicielami głębszych wartości, to co prezentują jest w
większości bardzo płytkie i powierzchowne, podobnie jak wartości prezentowane przez
kulturę popularną. Coraz bardziej maleje autorytet rodziców, opiekunów, nauczycieli czy
osób starszych. Jest to o tyle niebezpieczne, że młodym ludziom brakuje silnego oparcia
moralnego które jest niezbędne w życiu. Wytworem kultury masowej są ludzie nijacy, bez
wyraźnego charakteru, przyzwyczajeni do gotowych rozwiązań nie potrafią samodzielnie
14
Z. Krasnodębski „Ku jakiej kulturze zmierzamy?” [ w:] „ Do i od socjalizmu. Dwa przełomy w ciągu
półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, op. cit. s.158
15
M. Filipiak „Socjologia kultury- zarys zagadnień” , Lublin 1996, s.65
16
A. Jawłowska „Kultura w okresie przełomu lat dziewięćdziesiątych” [w:] „ Do i od socjalizmu. Dwa
przełomy w ciągu półwiecza w Polsce” praca zbiorowa pod red. Andrzeja Sicińskiego, op. cit. s.148
7
podejmować ważnych decyzji, i w tym właśnie chyba tkwi największe niebezpieczeństwo –
rozluźnienie moralne może mieć bardzo negatywne skutki.
Społeczeństwo konsumpcyjne ma swoistą „religię konsumentów”. Centra handlowe są
miejscami gdzie można ją praktykować, zaspokajają bowiem takie ludzkie potrzeby jak
potrzeba obcowania z innymi, z przyrodą i potrzeba świętowania. „Prawie na całym świecie
do praktyk religijnych należy zabawa, a centra handlowe zapewniają ludziom miejsce do
uciech, oferują także miejsca, gdzie ludzie mogą spożywać uroczyste posiłki. Jak widać
zasługują na mino świątyń konsumpcji.”
Rozwijająca się dość szybko w ostatnich latach
sieć hipermarketów i centrów handlowych w Polsce jest dobrym tego przykładem, na zakupy
jedzie całą rodziną, tak właśnie większość ludzi spędza czas wolny, powoli przestają dziwić
pustki w galeriach. Wygląda na to, że cześć ludzi przenosi swoje życie do centrów
handlowych. Powszechna makdonaldyzacja wdziera się do wszystkich sfer ludzkiego życia.
Ekspansja kultury zachodniej jednak nie niesie ze sobą jedynie negatywnych zjawisk.
Taki punkt widzenia byłby zbyt daleko posuniętym uproszczeniem. Przez lata „nakazanej”
aktywności, swego rodzaju wyręczania przez państwo ludzie musieli zauważyć, zrozumieć, że
teraz muszą zacząć działać sami, ta kultura przyniosła ze sobą wartości przedsiębiorczości,
kreatywności, innowacyjnośći od których Polacy zdążyli się już odzwyczaić, lub o których po
prostu zapomnieli. Poza tym przyczyniła się do podniesienia standardu cywilizacyjnego i
wzrostu aspiracji życiowych, otworzyła oczy na nowe rozwiązania, możliwość nowych
perspektyw.
Przemiany w sferze kultury dotyczyły szerokiego zakresu zagadnień i problemów, nie
sposób nie docenić ich roli w procesie transformacji i w jej powodzeniu. Doprowadziły do
ukształtowania się w Polsce nowego społeczeństwa, nowych modeli życia oraz nowego
kanonu wartości, wszystko to do dnia dzisiejszego wpływa na rozwój Polski.
17
G. Ritzer „Magiczny świat konsumpcji” s.24
8
BIBLIOGRAFIA
- Praca zbiorowa pod red. A. Sicińskiego „Do i od socjalizmu. Dwa przełomy w ciągu
półwiecz w Polsce” IFiS PAN, W-wa 1998
- H. Bohniarz , „Więcej kultury” ,„Newsweek Polska” ,2002, nr17, s.105
- J. Purchla, „Kultura a transformacja Polski” Skrót prezentacji przygotowanej na
konferencję: Kultura i przemysły kulturowe szansą rozwojową dla Polski. Warszawa 13
czerwca 2001 r. (Internet)
- M.Fiejdasz, P.Hoffman, O.Skwiecińska, „Segregacja mieszkaniowa”, „Newsweek
Polska”, 2001, nr 8, s.84 - 87
- P.Bratkowski
„Egogeneracja”, „Newsweek Polska”, 2002, nr18, s.74 - 81
- A.Więcka „Pogoń za tytułem”, „Newsweek Polska”, 2002, nr20, s.86
- „Gazeta Wyborcza” nr 191/1991 str.8-11
- „Rzeczpospolita” 24 stycznia 2001 (Internet)
- M.
Filipiak
„Socjologia kultury- zarys zagadnień” , Lublin 1996
-
G. Ritzer „Magiczny świat konsumpcji”