bliżej przedszkola 5.116 maj 2011
blizejprzedszkola.pl
Szkoła, szkoła, szkoła – to słowo, które bardzo
często pojawia się na ustach rodziców.
Szkoła to radość, znajomi, satysfakcja, wyzwanie,
ale niekiedy także porażka, stres, strach i niepewność.
Zostawić sześciolatka
w przedszkolu
czy posłać do szkoły?
C
o przemawia za tym, by posłać
dziecko do szkoły w szóstym,
a nie w siódmym roku życia – jak
dotychczas? Czy nie zabieramy dzie-
ciom jednego roku dzieciństwa? Po co
tak wcześnie zaczynać naukę? Co robić,
by wesprzeć dziecko w przekroczeniu
szkolnego progu? Jak je nastawić, jaki
zbudować obraz szkoły, by było przy-
gotowane do podjęcia nauki? Jak pra-
cować z dzieckiem w domu i w szkole,
by chciało poznawać? Co jest najważ-
niejsze w pierwszym etapie kształcenia:
wiedza, umiejętności czy radzenie sobie
z emocjami?
Na te i inne pytania postarają się odpo-
wiedzieć: Colin Rose – światowej sławy
specjalista przyspieszonego uczenia się,
nauczyciel, doradca rządu brytyjskiego
w dziedzinie edukacji oraz Katarzyna
Lotkowska – specjalista psychologii
pozytywnej, trener, pedagog, recenzent
podręczników edukacji wczesnoszkol-
nej, dyrektor Instytutu Nowoczesnej
Edukacji.
Colin Rose:
Wszystkie dzieci bez
względu na wiek powinny się dobrze
bawić w szkole, ponieważ w tym okre-
sie kształtuje się fundament intelektual-
ny i emocjonalny. Podczas zabawy dzie-
ci nieświadomie poznają litery, składają
je, wreszcie próbują tworzyć wyrazy,
liczą. Dzieje się tak często, zanim jesz-
cze pójdą do szkoły. Doświadczenie
mówi nam, że tak naprawdę nieważny
jest wiek dziecka, a jego nastawienie
do edukacji i sposób pracy dorosłych
zarówno w domu, jak i w szkole. Gdy
dziecko się rodzi, ma już większość
komórek mózgowych, są ich całe mi-
liardy, ale ta potencjalna inteligencja
stanie się użyteczna tylko wtedy, gdy
owe komórki nawiążą między sobą po-
łączenia.
Ponieważ rodzice są pierwszymi na-
uczycielami swojego dziecka, to od
nich w dużej mierze zależy, w jakim
tempie i z jakim efektem przygotują
dziecko do podjęcia nauki w szkole.
Jako że komunikujemy się ze światem
zewnętrznym przede wszystkim wer-
balnie, w pierwszej kolejności powin-
niśmy jako rodzice zwrócić uwagę na
język, za pomocą którego porozumie-
wamy się z małym człowiekiem.
Katarzyna Lotkowska:
Tak, rzeczy-
wiście sposób komunikacji ma duży
wpływ na rozwój i postrzeganie świata.
Moim zdaniem bardzo ważne jest, by
podczas rozmów z dzieckiem używać
komunikatów pozytywnych. Nie kon-
centrować się na błędach, ale na suk-
cesach, nawet tych maleńkich. Mówić
dziecku, czego od niego oczekujemy,
a nie czego ma nie robić, bo właśnie
to zrobi, np. mówimy: Nie wchodź do
kałuży! I po chwili widzimy szczęśli-
wego malca chlapiącego się w brudnej
wodzie. Jesteśmy wówczas źli, że nas
nie posłuchał, a tak naprawdę on do-
kładnie wykonał polecenie, które od-
czytał jego mózg. Okazuje się, że mózg
człowieka nie potrafi odkodować
w komunikacie przeczenia NIE, nato-
miast wszystko, co znajduje się za NIE,
świetnie odczytuje i wykonuje. Tak
więc, gdy prosimy dziecko, by czegoś
nie robiło, dajemy mu komunikat, że
ma to zrobić, co czyni – niejednokrot-
nie z wielką przyjemnością. Tak więc,
jeśli chcemy, by dziecko czyste i suche
wróciło ze spaceru, sugeruję zapropo-
nowanie mu zabawy: Kto ominie więcej
kałuż? Dziecko zaabsorbowane zada-
niem nawet nie pomyśli, że w kałuże
można wejść.
Drugim ważnym elementem komunika-
cji z małym dzieckiem jest uzasadnianie
własnych decyzji. Każdy człowiek chce
wiedzieć: DLACZEGO? Zawsze łatwiej
jest nam wykonać zadanie, gdy wiemy,
po co to robimy. Wszyscy mamy tę po-
trzebę, więc dobrze jest uszanować ją
już w rozmowach ze swoim dzieckiem.
bliżej przedszkola 5.116 maj 2011
4
Zostaniemy wówczas lepiej zrozumia-
ni. Powinniśmy też okazywać zaintere-
sowanie naszym małym rozmówcom.
Kontakt, przynajmniej wzrokowy, jest
jak najbardziej wskazany. O wiele szyb-
ciej nawiążemy kontakt, kiedy nasze
oczy się spotkają, położymy dziecku
ręce na ramionach i przekażemy mu
swoje oczekiwania, niż, kiedy przecho-
dząc obok pokoju dziecka, wyślemy
w powietrze komunikat z nadzieją,
że zostanie odebrany. Tym bardziej że
komunikat jest mało atrakcyjny, np.:
załóż kapcie, idź i umyj ręce przed obia-
dem. A dziecko jest właśnie w trakcie
budowania najwyższej w swoim życiu
wieży.
C.R.:
Dziecko w młodym wieku ma
wiele pomysłów, lubi się bawić, nieko-
niecznie przestrzegając jakichkolwiek
reguł.
K.L.:
Rzeczywiście, w taki sposób
możemy postrzegać świat dziecka.
Dzieci sprawiają wrażenie osób chao-
tycznych, myślących o wielu rzeczach
naraz, szybko się interesują tematem,
ale również szybko się nudzą. Jednak
każdy z nas potrzebuje reguł i przy-
chodzi czas, że dziecko samo się ich
domaga, komunikując nam to w różny
sposób. Od nas zależy, czy ten komu-
nikat odczytamy.
Dlatego łatwiej nam będzie (a przede
wszystkim samemu dziecku w doro-
słym życiu), kiedy przyzwyczaimy je
do wprowadzania zasad, przestrzega-
nia ich, jak również – i tu może boleć
serce – do ponoszenia konsekwencji.
Nie chodzi tu o jakąś drastyczna karę,
ale o naturalne konsekwencje życiowe.
Kiedy jesteśmy z dzieckiem na placu
zabaw i mamy zdążyć na dobranockę,
a dziecko tak świetnie się bawi, że nie
chce wracać, dobrze jest powiedzieć
mu: Jeśli teraz pójdziemy do domu, zdą-
żysz obejrzeć bajkę, jeśli zostaniemy dłu-
żej, będziesz musiał położyć się spać bez
oglądania „Kubusia Puchatka”. Dziecko
często wybiera aktualną przyjem-
ność, czyli plac zabaw, ale wracając do
domu, zaczynają się negocjacje, czy nie
można by na przykład obejrzeć bajki
na płycie DVD.
Tu właśnie wymagana jest konsekwen-
cja ze strony osoby dorosłej. Jeżeli umó-
wiliśmy się raz, należy przestrzegać
umowy do końca. Daliśmy dziecku pra-
wo dokonania wyboru. Uprzedziliśmy
o konsekwencjach. Samo więc, bardziej
lub mniej świadomie, podjęło decyzję,
więc musi ponieść jej konsekwencje.
Nie są one tak drastyczne jak w doro-
słym życiu – w przypadku, gdy dzie-
cko nie nabędzie umiejętności podej-
mowania decyzji i brania za nie odpo-
wiedzialności.
Takie podejście przygotuje dziecko do
świadomego chodzenia do szkoły. Są
duże szanse, że mały człowiek będzie
rezolutnie podchodził do zadań, zada-
wał pytania, prosił o pomoc i znajdzie
swoje miejsce w grupie, a co najważ-
niejsze będzie szanowany.
C.R.:
Uważam, że kolejnym ważnym
elementem w przygotowaniu dziecka
do podjęcia nauki jest umiejętność ra-
dzenia sobie ze stresem.
K.L.:
Rzeczywiście, stres stanowi
dużą blokadę u każdego z nas. Stres
może się pojawić podczas pierwszego
dnia nauki w szkole. W noc poprze-
dzającą pójście do szkoły dziecko może
mieć problemy ze snem, może boleć je
brzuch itp. Tu znów powinien wkro-
czyć rodzic. Dziecko wchodzi w śro-
dowisko, którego nie zna, będzie się
uczyć, ale do końca nie wie, co to zna-
czy. Dobrze jest dużo wcześniej rozma-
wiać z dzieckiem o szkole. Pójść na spa-
cer, pokazać budynek. Może wejść do
środka i obejrzeć którąś klasę. Zrobić
wszystko, by dziecko wiedziało, do-
kąd idzie. Strach przed nieznanym jest
bardzo duży. Dzięki takim spacerom
zwiększamy u dziecka chęci pójścia do
szkoły, a zmniejszamy jego obawy.
Kolejnym krokiem w przygotowaniu
dziecka do podjęcia nauki w szkole są
wieczorne spokojne rozmowy na te-
mat, jak może wyglądać pobyt dziecka
w nowym miejscu. Możemy zapytać:
Jak ty wyobrażasz sobie szkołę? Co chciał-
byś tam robić?
Rodzic, zanim zdecyduje się na szko-
łę dla swojej pociechy, może umówić
się na spotkanie z dyrektorem, by do-
wiedzieć się, jak nauczyciel pracuje
z dziećmi, jaki jest harmonogram dnia,
z jakimi nauczycielami będzie mieć za-
jęcia itp. Im więcej wiemy, tym więcej
potrafimy przewidzieć.
Rolą rodzica i nauczycieli jest mak-
symalne zmniejszenie stresu małego
człowieka oraz pozytywne nastawie-
nie go do podjęcia wyzwania, jakim
jest pobyt w szkole i osiąganie sukce-
su. Dobrze, by dziecko wiedziało, że
w razie porażki ma w rodzicu oparcie
i może na niego liczyć. Jednak pomóc
dziecku nie znaczy wykonać za niego
zadanie, ale być przy nim, wspierać
je duchowo, wzmacniać i wierzyć we
wszystko, czego się podejmie. Tylko
w ten sposób my, rodzice, przygotuje-
my dziecko do życia. Będziemy z nim,
gdy pokłóci się z koleżanką, wysłucha-
my go bez dawania rad najlepszych na
świecie. Niech dziecko samo dojdzie
do skutecznych rozwiązań. Można na-
prowadzać je, podsuwać pomysły, ale
decyzja powinna być dziecka.
K.L.:
Colinie, chciałabym cię prosić,
byś powiedział parę słów na temat
przygotowania dziecka do podjęcia na-
uki czytania. Czy możesz podać rodzi-
com kilka propozycji rozwijania u dzie-
ci chęci czytania?
C.R.:
Jeśli chcą państwo, by wasze
dziecko zaczęło wcześnie czytać, to
najistotniejsze będzie czytanie mu
– codziennie. W ten sposób dziecko
będzie kojarzyć czytanie z przyjem-
nością, z przytulaniem, z zabawą
z wami. Pisz książki dla swoich dzie-
ci, kupuj je, czytaj, niech dzieci słyszą,
jak wydajesz z siebie dźwięki, wypo-
wiadasz słowa. Powiedz na przykład:
przynieś płaszczyk, P – płaszczyk i wtedy
dziecko słyszy pierwszy dźwięk dane-
go słowa. Wspaniałym sposobem na
przekazanie dziecku dźwięków zwią-
zanych z literami jest bingo alfabetycz-
ne. Przygotowujemy prostą tablicę do
bingo z literami. Dziecko kładzie żeton
na tej tabliczce, wskazując pierwszą
literę w słowie, które drugie dziecko
musi pokazać. Okazuje się, że czytać
można się nauczyć niemal tak łatwo,
jak mówić. Jeśli dziecko słyszy słowo
„tata” i jednocześnie je widzi, ścież-
ka słuchowa przekazuje do mózgu
brzmienie tego słowa, a ścieżka wzro-
kowa przekazuje wygląd liter tworzą-
cych słowo „tata”. Małe dziecko zo-
baczy to słowo wyraźnie tylko wtedy,
gdy litery będą na tyle duże, aby zano-
tował je rozwijający się jeszcze zmysł
wzroku. Właśnie dlatego w zestawie
do Zabaw fundamentalnych znajdują
się setki kart z podstawowymi słowa-
mi. Za ich pomocą możesz oznaczyć
obiekty, które twoje dziecko może zo-
baczyć i dotknąć. Łatwo jest nauczyć
dziecko pełnych nazw części ciała, po-
kazując to jest nos. Możemy się potem
bawić: pokaż mi swój nos i dziecko samo
dotyka swojego nosa, albo my go do-
tykamy. Duże karty z napisami można
pokazywać dzieciom, które dopiero
zaczynają mówić. Pamiętajmy, że małe
Bliżej przedszkola
bliżej przedszkola 5.116 maj 2011
5
dziecko potrafi zapamiętać i przyswoić sobie o wiele wię-
cej, niż jest w stanie wyrazić słowami. Informacja jest więc
rejestrowana, nawet jeśli jeszcze nie może zostać odtworzo-
na. Zdolność przyswajania informacji przez umysł dziecka
jest absolutnie cudowna. Przez pierwsze trzy lata życia ten
proces jest nieświadomy, mózg dziecka wchłania wszystko
prawie jak gąbka, to proces nieświadomy, niewymagający
wysiłku.
Można by zapytać: Czy to ważne, by państwa dziecko zaczęło
wcześnie czytać? Myślę, że tak. Bo szybko może przejść od
uczenia się czytania do czytania, a to kamień milowy, pro-
wadzący do samodzielnego uczenia się. Oczywiście, takie
dziecko od początku szkoły odnosi sukcesy, co je motywuje.
Czytanie jest ważne, ale najważniejsze, by uczenie się było
zabawą. Jeśli pojawi się choćby odrobina presji, naturalna
skłonność do uczenia się u waszego dziecka ulegnie zaha-
mowaniu. A przecież naszym głównym celem jest ją ochra-
niać i rozszerzać. Dzieci naturalnie lubią się uczyć. Dlatego
tak bardzo podkreślamy, aby zajęcia w ciągu dnia były róż-
norodne. Pamiętajmy, że wszystko co przekazujemy dzie-
cku zostaje przez nie przyjęte i będzie zachowane, aby kie-
dyś po to sięgnąć. Tym bardziej że dzieci są bardzo ciekawe
świata.
K.L.:
No właśnie, są tak ciekawe świata i kreatywne, że
czasami przychodzi mi na myśl, czy jeszcze bardziej rozbu-
dzać ich ciekawość i pomysłowość.
C.R.:
Myślę, że najważniejszym talentem w obecnym
wieku będzie kreatywność. Jednym z głównych czynni-
ków warunkujących sukces w XXI wieku będzie umiejęt-
ność twórczego myślenia. Zachęcajcie dziecko do rozwi-
jania wrodzonej inwencji, a będzie korzystać z tego daru
przez całe życie. Pierwsze pięć lub sześć lat życia dziecka
determinuje jego chęć tworzenia i inwencji. To w tym czasie
kształtuje się jego motywacja do zadawania pytań, a przede
wszystkim – do postrzegania codziennych sytuacji na róż-
ne sposoby. Umiejętność twórczego myślenia jest odpowie-
dzialna za wszystkie ludzkie działania.
Twórczość to nie tylko muzyka i twórczość literacka, ale
także sztuka gotowania, projektowania ogrodów, sztu-
ka tworzenia nowych produktów i twórczej aktywności
wszelkiego rodzaju. Dostrzeganie w rzeczach zwyczajnych
rzeczy niezwyczajnych. To jest inwencja! Żeby rozwinąć
w dziecku inwencję, musimy mu tylko zapewnić odpo-
wiednie warunki do rozwoju wyobraźni. Sprawmy, aby
otoczenie dziecka było ciekawe i stymulujące, aby jego po-
kój mógł stanowić małą galerię i laboratorium jednocześnie
– dając pole kreatywności.
Często chodźmy na wycieczki krajoznawcze, zaglądajmy
pod kamienie, nazywajmy gatunki drzew i zbóż, nazy-
wajmy rodzaje chmur. Budujmy razem modele ze starych
pudełek, opakowań po jogurcie, rolek po papierze toale-
towym i kawałków drewna. W zabawach wykorzystujmy
wszystkie zmysły – uczmy się rozróżniać perfumy, kolory,
faktury i smaki. Poświęćmy czas na zajęcia plastyczne, ale
poza kolorowaniem wprowadźmy też malowanie palcami,
malowanie stopami, zabawy z modeliną i masą solną, ma-
lowanie gąbką, robienie pieczątek z ziemniaka.
Zachęćmy dziecko do przebieranek, występów „na scenie”
i zmiany ról – zróbmy w domu restaurację dla zabawek albo
szkołę, gdzie dziecko może uczyć misie liczyć. Bawmy się
R
E
K
L
A
M
A
bliżej przedszkola 5.116 maj 2011
6
w sklep, odgrywajmy czynności wyko-
nywane przez reprezentantów różnych
zawodów.
Jak najczęściej bawmy się pacynkami
– takie zabawy doskonale uczą wyra-
żania uczuć słowami. Wymyślajmy baj-
ki, gdy jedziemy samochodem albo po
prostu razem siedzimy.
Używajmy bogatego słownictwa. Sto-
sowanie barwnych opisów rozwija kre-
atywne używanie języka, które będzie
dziecku potrzebne w późniejszym okre-
sie do tworzenia własnych opowiadań.
Chodźmy do muzeum i do galerii sztu-
ki. Twórzmy razem muzykę, używając
kuchennych przedmiotów. Nauczmy
dziecko robić zdjęcia. Zasadźmy kwiaty
na parapecie okiennym lub na grząd-
ce w ogródku. Zróbmy wystawę prac
plastycznych na specjalnej tablicy lub
na lodówce. Należy pamiętać również
o ruchu.
K.L.:
Tak, zgadzam się z tobą, uze-
wnętrznianie ruchu jest jedną z pod-
stawowych potrzeb dziecka rozpoczy-
nającego naukę szkolną. Jeśli zadbamy
o fizyczny rozwój dziecka już w naj-
młodszym wieku, damy mu większą
szansę na osiąganie sukcesów w szko-
le. Pamiętajmy, że mózg bez ciała nie
będzie funkcjonował tak samo jak
ciało bez mózgu. Bardzo duży wpływ
na nasze samopoczucie i myślenie ma
postawa ciała. Spróbujcie państwo po-
chylić ramiona do przodu, zwiesić gło-
wę, opuścić ręce w dół i wypowiedzieć
słowa: O rany, ale jestem szczęśliwy!
A teraz proszę się wyprostować, pod-
nieść głowę do góry, otworzyć szeroko
oczy i powiedzieć: O rety, ale jestem nie-
szczęśliwy! Okazuje się, że nasze ciało
tak wpłynęło na mózg, że nie jesteśmy
w stanie uwierzyć w wypowiadane
przez nas słowa. Im bardziej jesteśmy
aktywni fizycznie, tym lepiej pracuje
nasz mózg i jesteśmy bardziej nasta-
wieni na podejmowanie wyzwań.
C.R.
: Jerome Hartigan, ekspert w dzie-
dzinie wychowania fizycznego, mówi,
że jeżeli dzieci pokochają ćwiczenia
ruchowe, ćwiczenia te zdecydowanie
zwiększą ich zdolności akademickie,
ponieważ bez ruchu mózg się nie rozwi-
ja. Hartigan twierdzi, że istnieją wzorce
ruchowe, które „nakręcają” mózg. Na
przykład, specyficzne chodzenie, bie-
ganie i klaskanie jest ściśle powiązane
z umiejętnością liczenia, która z kolei
łączy się z arytmetyką.
Umiejętność naśladowania sekwencji
ruchów prowadzi do kopiowania wzo-
rów na papierze, a ta umiejętność pro-
wadzi do pisania. Przytulajcie dziecko,
tańczcie z nim przy muzyce, obracajcie
do góry nogami, turlajcie i obracajcie w
obie strony. Uczcie dziecko jak najwię-
cej piosenek i wierszyków, przy któ-
rych wykonuje się sekwencje ruchów,
maszeruje, skacze na obu nogach lub
na jednej. W zabawach stosujcie muzy-
kę, kolor i taniec – ruszajcie się w rytm
muzyki, trzymając w rękach kolorowe
wstążki lub wstęgi z papieru.
Należy mobilizować dziecko do zapa-
miętania i wykonywania kombinacji
czynności. Dzięki takim ćwiczeniom ru-
chowym doskonale rozwija się pamięć
– jest to również świetna zabawa.
K.L.:
Kiedy dzieci mają możliwość
wspólnego wymyślania różnego ro-
dzaju zabaw i dorosły to akceptuje,
budujemy w dziecku również poczu-
cie jego własnej wartości.
C.R.:
Pozytywne nastawienie sta-
nowi istotny element w drodze do
sukcesu. Dziecko buduje wyobrażenie
o sobie na podstawie sukcesów, jakie
osiąga. Naszymi myślami kreujemy
samych siebie. Poczucie własnej war-
tości dziecka w znacznej mierze zależy
od trzech współdziałających elemen-
tów. Są to:
1. Poczucie dziecka, że jest bezwarun-
kowo kochane za to, kim jest, a nie
za to, co osiągnęło.
2. Osiągnięcie celu, który dziecko samo
sobie wyznaczyło. Poczucie, że robi
postępy.
3. Pozytywne zachęty – szczególnie gdy
do dalszej pracy zachęcają rodzice.
Zdecydowanie zbyt często dzieci speł-
niają oczekiwania innych osób. Gdy
codziennie dziecko odbiera negatyw-
ne oczekiwania (w podejściu do niego,
słowach, atmosferze, przez język cia-
ła), wówczas oczekiwania te wyłącznie
ograniczają dziecko. Jak byśmy się czuli,
gdybyśmy codziennie słyszeli: Nie masz
racji, Źle postępujesz albo Nie rób tego!
Na poczucie własnej wartości dziecka
składają się wszystkie jego przekona-
nia i opinie na własny temat. Jego obraz
siebie warunkuje odnoszenie sukcesów
i ponoszenie porażek. Przy każdej na-
darzającej się okazji chwalcie prawid-
łowe zachowanie, zamiast krytykować
zachowanie niewłaściwe. Przez całe
dzieciństwo dziecko powinno usłyszeć
nieskończenie wiele pochwał – jest to
niezmiernie istotne. Jeśli musicie ukie-
runkować dziecko, powiedzcie mu, jak
ma postępować. Ono tego potrzebuje.
K.L.:
Okazuje się zatem, że sukces
szkolny w dużej mierze zależy od nas
– rodziców. Od tego, ile pozytywnego
wysiłku włożymy w świadomą zaba-
wę z dzieckiem. Jeżeli rzeczywiście
poświęcimy pierwsze pięć lat życia na-
szej pociechy na efektywną przyjemną
współpracę, wówczas podjęcie nauki
szkolnej w wieku sześciu lat będzie
wskazane, by nie ograniczać jego roz-
woju. Przychodzi moment, gdy dzie-
cko oczekuje innych mentorów, niż je-
dynie rodziców – by mogło wyprakty-
kować nabyte umiejętności w relacjach
z nowymi osobami, by miało szansę na
rozwijanie własnego potencjału oraz
odnalezienie miejsca w zespole.
C.R.:
Tak więc zachęcamy do wysy-
łania dzieci do szkół, do znajomych,
w środowisko wcześniej sprawdzone,
w poczuciu bezpieczeństwa i przekona-
niu, że jest to miejsce, w którym każdy
znajdzie coś interesującego dla siebie.
Katarzyna Lotkowska – dyrektor Instytutu Nowoczesnej Edu-
kacji, konsultant, trener edukacji przez ruch, pedagog, autorka
systemu Żywej Edukacji.
Jest autorką książek rozwijających twórcze myślenie i rzeczoznaw-
cą Ministerstwa Edukacji Narodowej ds. podręczników i progra-
mów edukacyjnych. Specjalizuje się w technikach komunikacji
oraz motywowaniu ludzi do podejmowania działań.
Colin Rose – założyciel i prezes angielskiej firmy „Accelerated
Learning Systems”. Jest członkiem organizacji rządowych i współ-
twórcą narodowej sieci ośrodków zajmujących się edukacją rodzi-
ców. Jest również członkiem zarządu Stowarzyszenia Naukowego
pod patronatem rządu brytyjskiego „Kampania na rzecz uczenia
się” (Campaign for Learning).
Autor książki: „Ucz się szybciej na miarę XXI wieku”, twórca progra-
mu „Master it Faster”.
Bliżej przedszkola
Colin Rose oraz Katarzyna Lotkowska
byli gośćmi 6. Ogólnopolskiego
FORUM Edukacyjnego (red.)