Włodzimierz Majakowski Łaźnia

background image

UTWORY SCENICZNE

ŁAŹNIA

Przełożył Artur Sandauer
Posłowiem opatrzył Florian Nieuważny

Czytelnik · Warszawa 1985




Osoby

Towarzysz Pobiedonosikow — naczelny dyrektor do uzgadniania pewnych spraw, w

skrócie naczdyrdups

Pola — jego żona
Towarzysz Optymistenko — jego sekretarz
Izaak Belwedoński — portrecista, batalista, naturalista
Towarzysz Momentalnikow — reporter
Mister Pond Keatch — cudzoziemiec
Towarzyszka Underton — stenotypistka
Noczkin — defraudant
Towarzysz Welocypedkin — lekki kawalerzysta
Towarzysz Czudakow — wynalazca
Madame Mezaliansowa — współpracownica WOKS-U
Towarzysz Foskin — robotnicy
Towarzysz Dwojkin — robotnicy
Towarzysz Trojkin — robotnicy
Petenci
Administrator domu
Reżyser
Iwan Iwanowicz
Tłum Kancelistów
Milicjant
Odźwierny teatralny
Fosforyczna kobieta






Akt pierwszy

Na prawo stół, na lewo stół. Wszędzie wiszą i leżą porozrzucane szkice. W środku towarzysz

Foskin lutuje powietrze przy pomocy lamp do spawania. Czudakow przechodzi od lampy do lampy,
przeglądając szkice.

background image

Welocypedkin

wbiega

No cóż? Wciąż jeszcze ta podła Wołga wpada do Morza Kaspijskiego^

Czudakow

wymachując szkicem

Tak, ale teraz już nie na długo. Zastawiajcie i sprzedawajcie zegarki.

Welocypedkin
Dobrze, żem go jeszcze wcale nie kupił.

Czudakow

Nie kupuj! Nie kupuj w żadnym wypadku! Już niebawem to tykające płaskie świństwo

będzie komiczne jak łuczywo na Dnieprostroju, bezradne jak byk na lotnisku.

Welocypedkin

Znaczy, żeśmy wykończyli Szwajcarów.

Czudakow

Nie kołatajże ty mi językiem po drobnym, aktualnym politycznym liczydle! Moja idea jest

wspanialsza. Wołga czasu ludzkiego, w którą jak belki na spław rzucała nas data naszych narodzin,
ażebyśmy się w niej taplali i płynęli z prądem, ta Wołga od dzisiaj podlega naszej woli. Sprawię, że
czas przystanie lub też będzie mknął w dowolnym kierunku i z dowolną szybkością. Ludzie będą
mogli wysiadać z dni jak pasażerowie z tramwajów i z autobusów. Posiadając moją maszynę
możesz zatrzymać sekundę szczęścia i radować się nią przez miesiąc, póki ci się nie znudzi.
Posiadając moją maszynę możesz puścić cwałem przewlekłe lata nieszczęść, wtulić głowę w
ramiona, a nad tobą, nie dotykając cię ani raniąc, sto razy na minutę przepędzi pocisk słońca
likwidując czarne dni. Popatrz, jak fantastyczne fajerwerki Wellsa, futurystyczny mózg Einsteina,
zwierzęce letargi niedźwiedzi czy jogów — jak to wszystko jest zawarte w stanie skondensowanym
w tej jednej maszynie.

Welocypedkin

Prawie nic nie rozumiem, a w każdym razie nic nie widzę.

Czudakow

Nałóżże okulary! Oślepiają cię te literki z platyny i kryształu, ten blask promiennych spojeń.

Widzisz? Widzisz?

Welocypedkin

No, widzę...

background image

Czudakow
Czy zauważyłeś te dwie linijki, pionową i poziomą, z podziałkami jak na wadze?
Welocypedkin

No, widzę...

Czudakow

Tym kluczem izolujesz włączoną przestrzeń, odcinasz ją od ziemskiego przyciągania, a przy

pomocy tych oto dziwacznych dźwigni włączasz szybkość i kierunek czasu.

Welocypedkin

Rozumiem! Świetnie! Znakomicie!!! A więc zbiera się, dajmy na to, wszechzwiązkowy

zjazd w kwestii odwleczenia wszystkich nie cierpiących zwłoki kwestyj, no i oczywiście oddaje się
głos celem wygłoszenia mowy powitalnej w imieniu Państwowej Akademii Sztuk Naukowych
państwowemu towarzyszowi Koganowi. Ale ledwo ten zaczął: „Towarzysze! Poprzez macki
światowego imperializmu przechodzi czerwoną nicią fala..." — ja go natychmiast odgradzam od
prezydium i puszczam mu czas z szybkością stu pięćdziesięciu minut na kwadrans. On się poci i
wita, wita i poci się przez półtorej godziny, a publiczność patrzy. Ledwo akademik otworzył usta, a
już frenetyczne oklaski. Wszyscy westchnęli z ulgą, podnieśli świeżutkie tyłki z krzeseł i dalejże do
roboty. Tak?

Czudakow

Tfu, co z obrzydliwość! Czego ty mi się tu z jakimś Koganem pchasz? Ja ci klaruję sprawę

względności wszechświata, sprawę sprowadzenia definicji czasu z substancji metafizycznej, z
noumenu do konkretu, podlegającego działaniu fizycznemu i chemicznemu...

Welocypedkin

A ja co mówię? Ja właśnie to mówię. Ty sobie zbuduj konkretną stację z pełnym

chemicznym i fizycznym działaniem, a my od niej przeprowadzimy połączenia, no, dajmy na to, do
wszystkich wylęgarni drobiu i wyhodujemy w ciągu piętnastu minut półpudową kurę, a potem
wsuniemy jej wtyczkę pod skrzydełko, wyłączymy czas i siedź sobie, kurko, czekając, aż cię
usmażą i zjedzą.

Czudakow

Co za wylęgarnie? Co za kury? Ja ci...

Welocypedkin

No, dobrze, dobrze, myśl sobie chociażby nawet o słoniach, chociażby nawet o żyrafach,

jeżeli poniża cię myślenie o drobiu, a my to wszystko zastosujemy sami do naszych szarych
kurcząt...

Czudakow

Cóż za trywialność! Czuję, że ty ze swoim praktycznym materializmem wnet ze mnie

samego kurę zrobisz. Ledwo się rozpędzę i chcę wzlecieć, a ty mi już pióra wyskubujesz.

Welocypedkin

background image

No, dobra, dobra, nie gorączkuj się. A jeżeli ci nawet jakie piórko wyskubałem, to wybacz,

wstawię ci je z powrotem. Leć, wznoś się, fantazjuj, my chcemy przyjść z pomocą twemu
entuzjazmowi, a nie stawać mu na zawadzie. No, nie złość się, chłopie, puszczaj w ruch twoją
maszynę. W czym ci pomóc?

Czudakow

Uwaga! Jak tylko dotknę tego koła, czas ruszy z miejsca i zacznie kondensować i zmieniać

przestrzeń, ujętą przez nas w klatkę izolatora. Teraz zabieram chleb wszystkim prorokom,
wróżbichom i wróżbitom.

Welocypedkin

Chwileczkę. Czudakow! Pozwól mi stanąć tutaj. Może w ciągu pięciu minut zmienię się z

komsomolca w takiego brodatego Marksa albo też będę starym bolszewikiem z trzechsetletnim
stażem. Wtedy ci wszystko od razu załatwię.

Czudakow

odciąga go z przerażeniem

Ostrożnie, wariacie! Jeżeli w przyszłości tędy przebiegnie stalowe rusztowanie kolei

podziemnej, to włażąc swoim kruchym ciałem w przestrzeń zajętą przez stal, przeobrazisz się
momentalnie w proszek do zębów. Może tam w przyszłości wagony wyskoczą z szyn, a tutaj
niesłychane trzęsienie czasu rozniesie do diabła całą piwnicę. Teraz niebezpiecznie się tam
zapuszczać, trzeba czekać na tych, którzy stamtąd idą. Przekręcam z niesłychaną powolnością —
wszystkiego pięć lat na minutę...

Foskin

Stop. towarzyszu, poczekaj chwileczkę. Ty i tak kręcisz maszynę. Bądź tak uprzejmy, włóż

mój bilet loteryjny do swojej maszyny. Nie bez przyczyny zaciąłem się i nie sprzedaję go, może za
pięć minut padnie nań ze sto tysięcy.

Welocypedkin

Też pomysł! W takim razie należałoby tu wsunąć całe Ministerstwo Skarbu, bo inaczej ty

wygrasz, a oni ci i tak nie uwierzą, tylko na tabelę popatrzą.

Czudakow

Cóż to! Ja wam wywalam drzwi w przyszłość a wy zeszliście na ruble...

Tfu, historyczni materialiści!

Foskin

Głuptasie, przecież to dla ciebie tak mi spieszno z wygraną. Masz pieniądze na swoje

doświadczenie?

Czudakow
Tak... Czyja mam pieniądze?

background image

Welocypedkin

Pieniądze?

Stukanie do drzwi. Wchodzą: Iwan Iwanowie z, Pond Keatch, Mezaliansowa i

Momentalnikow.

Mezaliansowa

do Czudakowa

Do you speak English? Co? Sprechen Sie deutsch? Parlez-vous francais, w końcu? No, tego

się też spodziewałam. To bardzo męczące. Muszę robić traduction z naszego języka na robotniczo-
chłopski. Monsieur Iwan Iwanowicz, towarzysz Iwan Iwanowicz. Pan zna oczywiście Iwana
Iwanowicza?

Iwan Iwanowicz

Witam, witam, drogi towarzyszu! Proszę się nie krępować! Ja pokazuję nasze osiągnięcia,

jak się zwykł wyrażać Aleksy Maksimowicz. Ja sam chwilami, ale, rozumiecie, to przeciążenie...
Nam, robotnikom i chłopom, bardzo, bardzo jest potrzebny własny, czerwony Edison. Oczywiście,
kryzys wzrostu, drobne niedomagania mechanizmu, gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą... Jeszcze
jeden wysiłek i wszystko to będzie przezwyciężone. Macie telefon? Ach, nie macie telefonu. No,
powiem o tym Mikołajowi Iwanowiczowi, ten nie odmówi. A jeśli odmówi, można będzie pójść do
samego Władimira Pamfiłowicza, ten oczywiście rozpatrzy przychylnie. Przecież nawet Siemion
Siemionowicz wciąż mówi do mnie: „Potrzebny jest — powiada — nam, robotnikom i chłopom,
potrzebny jest czerwony, własny, radziecki Edison". Towarzyszu Momentalnikow, trzeba
rozpocząć szeroką kampanię.

Momentalnikow

Eccelenzo, zażądajcie! Respekt przed urzędem. Tylko nam zadanie dajcie, Wypełnimy

pędem.

Mezaliansowa

Monsieur Momentalnikow, towarzysz Momentalnikow! Współpracownik! Sojusznik!

Zobaczył, że przychodzi władza radziecka, przyłączył się. Zobaczył, że my idziemy, przyszedł.
Zobaczy, że oni idą, odejdzie.

Momentalnikow

Zupełnie, zupełnie słusznie. Współpracownik! Współpracownik prasy przed- i

porewolucyjnej. Tylko rewolucyjna, wiecie, jakoś mi się wymknęła. Tu — biali, tam — czerwoni,
tam znów — zieloni. Krym, konspiracja. Musiałem w sklepiku handlować. Nie mój, ojca czy
nawet, zdaje się, po prostu wuja. Sam jestem robotnikiem z przekonań. Zawsze mówiłem, że lepiej
umrzeć pod czerwonym sztandarem niż pod płotem. Pod takim hasłem można zjednoczyć wielką
ilość inteligentów mojego pokroju. Ekscelencjo, zażądajcie — respekt przed urzędem!

Pond Keatch

Kche! Kche!

Mezaliansowa

background image

Pardon! Przepraszam! Mister Pond Keatch, pan Pond Keatch, brytyjski Anglosas.
Iwan Iwanowicz

Wyście byli w Anglii! Ach, ja byłem w Anglii!... Wszędzie sami Anglicy... Kupiłem akurat

beret w Liverpoolu i oglądałem dom, gdzie mieszkał Anty-Diihring. Niezwykle ciekawe! Trzeba
rozpocząć szeroką kampanię.

Mezaliansowa

Mister Pond Keatch, znany w Londynie i w City filatelista. Filatelista (ce qu'on appelle. po

naszemu zbieracz marek), przy tym bardzo, bardzo interesuje się fabrykami chemicznymi,
lotnictwem i w ogóle sztuką. Bardzo, bardzo kulturalny i towarzyski człowiek. Nawet mecenas. Ce
qu'on appelle... no, jak wam przetłumaczyć? Pomaga różnym filmowcom, wynalazcom... Vous
comprenez? Oglądał już Moskwę ze szczytu drapacza „Izwiestii" (Nachrichten), był już u Anatola
Wasiliewicza, a teraz powiada, że do was... Taki kulturalny, towarzyski, nawet adres wasz nam
podał.

Foskin

Nos ma ten drań. Już coś wietrzy!

Mezaliansowa

Please, sir!

Pond Keatch

Aj, on wyrwał, a sfery obiad dały. Aj, był raj Mac Donald, przewiercił, oj, sfery

wynalezejszen.

Mezaliansowa

Mister Pond Keatch chce powiedzieć we właściwym sobie języku, że w jego mglistej

ojczyźnie wszystkie wyższe sfery od Mac Donalda do Churchilla są wściekle zainteresowane
waszym wynalazkiem i że bardzo, bardzo prosi...

Czudakow

No, oczywiście, oczywiście! Wynalazek mój należy do całej ludzkości i oczywiście

natychmiast... Bardzo, bardzo jestem rad. (oprowadza cudzoziemca, który wydobył notes, pokazuje
mu i wyjaśnia) To tak... Tak... tak... tak... Tu są dwie dźwignie, a na równoległej, kryształowej
podziałce... Tak... tak... tak... tutaj... A to tak... No, tak...

Welocypedkin

odprowadzając na stronę Iwana Iwanowicza

Towarzyszu, trzeba chłopcu pomóc. Chodziłem wszędzie, gdzie „Nie wolno wchodzić bez

zameldowania", godzinami sterczałem, gdzie „Urzędowanie skończone" i omal że nie nocowałem
pod napisem „Załatw sprawę i żegnaj". Nic z tego. Przez opieszałość i obawę przed
wyasygnowaniem kilkudziesięciu czerwońców przepada wspaniały, być może, wynalazek. Wy ze
swoim autorytetem, towarzyszu, powinniście...

Iwan Iwanowicz

background image

Tak. to straszne! Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą. Ja natychmiast idę do Głównej

Dyrekcji dla Uzgodnienia Pewnych Spraw. Niezwłocznie powiem Mikołajowi Ignatiewiczowi... A
jeśli ten odmówi, to pogadam z samym Pawłem Warfołomiejewiczem. Macie telefon? Ach, nie
macie telefonu! Małe niedomagania mechanizmu... Ach, jakie mechanizmy bywają w Szwajcarii!!!
Czy byliście w Szwajcarii? Ja byłem w Szwajcarii. Wszędzie sami Szwajcarzy. Niezwykle
ciekawe!

Pond K e a t c h wsuwa notes do kieszeni, ściska dłoń Czudakowa, mówi coś, co brzmi jak

angielszczyzna, i kończy słowem: „czerwońce?"

Mezaliansowa

Mister Pond Keatch powiada, że jeśli panu trzeba czerwońców...,

Welocypedkin

Jemu? Jemu nie trzeba, on gwiżdże na czerwonce. Przed chwilą dopiero skoczyłem dla

niego do Banku Państwowego i przyszedłem cały w czerwońcach. Aż ohyda bierze. W kieszeni
palą. Tutaj mam napchane banknoty dwuczerwońcowe, tutaj — po trzy, a w tych dwu kieszeniach
— same dziesiątki. Ali right! Goode bye!

potrząsa dłonią Pond Keatcha, obejmuje go obu rękoma i z zachwytem odprowadza do

wyjścia

Mezaliansowa

Bardzo pana poproszę o odrobinę taktu. Na skutek waszych komsomolskich nawyków może

powstać, jeżeli już nie powstał, wielki konflikt międzynarodowy. Good bye! Do widzenia!

Iwan Iwanowicz

klepiąc Czudakowa po ramieniu i żegnając się

Ja też w pańskim wieku... Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą. Potrzebny, potrzebny nam jest

radziecki Edison. (stojąc już w drzwiach) Nie macie telefonu? No. to nic. Ja na pewno powiem
Nikandrowi Piramidonowiczowi.

Momentalnikow
drepce nucąc Eccelenzo, zażądajcie...

Czudakow

do Welocypedkina

To dobrze, że mamy pieniądze.

Welocypedkin

Pieniędzy nie mamy.

Czudakqw

Jak to — nie mamy pieniędzy? Nie rozumiem w takim razie, po co chwalić się i mówić...

Zwłaszcza zaś odmawiać, kiedy cudzoziemcy robią poważne propozycje...

background image

Welocypedkin

Geniusz z ciebie, a jednak dureń! Chcesz, aby twoja idea obżelaziła się i przyleciała do nas z

Anglii jako przejrzysty, czasowładny pancernik i zaczęła niewidocznie walić w nasze fabryki i
rady?

Czudakow

Ależ prawda, prawda... Jakżeż mogłem mu wszystko opowiedzieć? A on na dobitkę w

notesie zapisywał? Czemużeś mnie nie uszczypnął? Jeszcze odprowadzasz go do drzwi, ściskasz
się!

Welocypedkin

Głuptasie, nie bez kozery go ściskałem. Przydało mi się, że kiedyś byłem włóczęgą. Nie

jego ściskałem, ale jego kieszeń. Oto angielski notes. Zgubił Anglik notes.

Czudakow Brawo, Welocypedkin. A pieniądze?

Welocypedkin

Czudakow, jestem zdolny do wszystkiego! Będę przegryzał gardziele i połykał grdyki. Będę

tak prał, że policzki będą latać w powietrzu. Przekonywałem, wrzeszczałem na tego Optymistenkę.
Jest gładki i polerowany jak parkiet. W jego lustrzanej powierzchni odbijają się tylko przełożeni, i
to do góry nogami. Nieomal zaagitowałem buchaltera Noczkina. Ale cóż można począć z tym
przeklętym towarzyszem Pobiedonosikowem? Po prostu miażdży każdego swoimi zasługami i
stażem. Czy znasz jego biografię? Na pytanie: „Co robił przed siedemnastym rokiem?" —
odpowiedział w ankiecie: „Byłem w partii". W jakiej — nie wiadomo i nie wiadomo, czy miał „b"
czy też „m" w nawiasie, a może ani be, ani me tam nie było. Potem uciekł z więzienia, zasypawszy
piaskiem oczy strażnikom. A teraz po dwudziestu pięciu latach sam czas zasypał mu oczy piaskiem
drobiazgów, oczy jego łzawią się od zadowolenia i dobrego samopoczucia. Cóż można zobaczyć
takimi oczyma? Socjalizm? Nie, jedynie kałamarz i przycisk.

Foskin

Towarzysze! Więc czymże mam lutować? Śliną czy co? Tutaj trzeba jeszcze postawić

dwóch ludzi. Dwieście sześćdziesiąt rubli minimalna stawka.

Pola

wbiega wymachując plikiem banknotów Pieniądze! Zabawne!

Welocypedkin

oddaje pieniądze Foskinowi, ten wybiega

No, leć! Weź taksówkę! Weź materiał, pomocników i — z powrotem. (do Poli\'7d No, cóż?

Przekonałaś władzę domową?

Pola

A bo to z nim można tak zwyczajnie? Zabawne! On syczy jak papierowy boa, ilekroć wraca

do domu brzemienny rezolucjami. To niezabawne. To Noczkin... jest taki buchalterzyna w jego
instytucji, pierwszy raz go widzę... Przyleciał dzisiaj podczas przerwy obiadowej, paczkę mi
wsunął, niech pani odda, mówi, w tajemnicy. Zabawne! Bo mnie, powiada, nie wolno tam iść... na
wypadek podejrzenia o współudział. To niezabawne.

Czudakow

background image

Może te pieniądze...

Welocypedkin

Tak. Nad tym warto się zastanowić. Coś mi się wydaje... Dobra! Wszystko jedno! Jutro się

zorientujemy!

Wchodzą F o s k i n. Dwójkin, Trójkin. Gotowe?

Foskin

Gotowe!

Welocypedkin

zbiera wszystkich razem No, żywo! Do roboty, towarzysze!

Czudakow

Tak, tak... Przewody pospawane. Przegrody izolacyjne w porządku. Napięcie

skontrolowane. Zdaje się, że już można. Po raz pierwszy w historii ludzkości... Na bok! Włączam...
Raz, dwa, trzy!

Bengalski ogień, dym. Cofają się, po chwili podbiegają do miejsca eksplozji. Czudakow

parząc sobie rękę łapie strzęp celofanu z oderwanym brzegiem.

Czudakow

Tańczcie! Weselcie się! Patrzcie na to! To list! Napisany pięćdziesiąt lat temu wprzód.

Rozumiecie — temu wprzód! Co za niezwykłe wyrażenie! Czytajcie!

Welocypedkin

A cóż tu czytać? „Be de 8-24-20". Cóż to? Numer telefonu jakiegoś towarzysza Bede?
Czudakow

Nie „bede", ale „będę". Oni piszą samymi spółgłoskami, a 8 — to określenie miejsca danej

samogłoski. A-e-i-o-u-y-ą-ę. Będę. Oszczędność dwudziestu pięciu procent na alfabecie.
Zrozumiałeś? 24 — to dzień jutrzejszy, a 20 — to godzina. On, ona, ono — będzie tu jutro o ósmej
wieczorem. Katastrofa! Co? Czy widzisz, czy widzisz ten spalony, zniszczony brzeg? To znaczy, że
na drodze czasu zdarzyła się przeszkoda, jakieś ciało, które w ciągu jednego z tych pięćdziesięciu
lat będzie zajmować tę pustą teraz przestrzeń. Stąd eksplozja. Niezwłocznie, aby nie zabić tego, co
nadchodzi stamtąd, potrzeba ludzi i pieniędzy... I to dużo! Trzeba niezwłocznie cały ten
eksperyment przenieść możliwie jak najwyżej, w najbardziej pustą przestrzeń. Jeśli mi nie pomogą,
wywinduję maszynę na własnych barkach. Ale jutro wszystko będzie już rozstrzygnięte.
Towarzysze, za mną!

Rzucają się ku drzwiom.

Welocypedkin

Chodźmy, towarzysze, weźmiemy ich za kołnierze i zmusimy! Będę pożerał urzędników i

background image

pluł guzikami.

Drzwi przed nimi otwierają się.

Administrator domu

Ileż wam razy mówiłem: wynoście mi się stąd z waszą prywatną inicjatywą. Wasz smród

dolatuje aż do góry, do mieszkania głównego lokatora, towarzysza Pobiedonosikowa. (zauważa
Polę\'7d
I... i... pa-a-ani Pobiedonosikowa tutaj? Niech Bóg dopomoże, mówię właśnie, waszej
społecznej działalności. Mam odłożony dla pani cudowentylator. Moje uszanowanko!

Akt drugi

Ściana biura przyjęć. Na prawo drzwi ze Świecącym się napisem: „Nie wchodzić bez

zameldowania". Przy drzwiach za biurkiem Optymistenko przyjmuje stojący wzdłuż ściany szereg
petentów. Petenci naśladują swoje ruchy, jak waląca się talia kart. Ilekroć ściana rozświetla się od
wewnątrz, widać tylko czarne sylwetki petentów i gabinet Pobiedonosikowa.

Optymistenko
O co chodzi, obywatelu?

Petent

Proszę was, towarzyszu sekretarzu, powiążcie, proszę, powiążcie.

Optymistenko

To można. Powiązać i uzgadniać — to można. Każdą kwestię można powiązać i uzgodnić.

Macie skierowanie?

Petent

Mam skierowanie... takie skierowanie, że choć do grobu się kieruj. Wymyśla i bije, bije i

wymyśla.

Optymistenko

A kto? Kwestia was do grobu kieruje?

Petent

Nie kwestia, ale Paszka Tigrołapow.

Optymistenko

Przepraszam, towarzyszu, jakże można powiązać Paszkę Tigrołapowa?

Petent

To prawda, w pojedynkę go żadnym sposobem nie powiąże. Ale we dwóch albo we trzech,

jeśli wydacie takie zarządzenie, to go powiążą i zwiążą. Proszę was, towarzyszu, zwiążcie tego
bandytę. Całe pomieszakanie skarży się na niego...

Optymistenko

background image

Ttu! Czegóż to pchacie się z takimi detalami do wielkiej instytucji państwowej? Proszę się

zwrócić do milicji... A wy,-obywatelko?

Petentka

Uzgodnijcie, ojczulku drogi, uzgodnijcie.

Optymistenko

To można. Można uzgodnić, można i powiązać. Każdą kwestię można powiązać i uzgodnić.

Macie wezwanie?

Petentka

Pewno, że mam wyzywanie. Tak mnie wyzywa, ojczulku drogi, że i przed sąsiadami wstyd

się pokazać. W milicji powiadają, że na tydzień.. można go przetrzymać, ale cóż ja, ojczulku drogi,
będę jeść bez ten czas. On wyjdzie z haresztu i znowu mnie będzie wyzywał.

Optymistenko

Przepraszam, obywatelko, przecieżeście oświadczyli, że trzeba was uzgodnić. A czego mi tu

znów swoim mężem głowę zawracacie?

Petentka

Mnie z mężem trzeba uzgodnić. Niezgodnie my żyjemy, oj, niezgodnie! Do kieliszka lubi

zaglądać. A ruszyć się go boję, bo on partejnik.

Optymistenko

Tfu! Przecież wam mówię, żebyście się nie pchali z detalami do wielkiej państwowej

instytucji. My nie mamy czasu zajmować się detalami. Państwo interesuje się wielkimi sprawami
— rozmaite fordyzmy, to owo...

Wbiegają Czudakow i Welocypedkin.
O! A wy dokąd?

Welocypedkin

usiłuje odsunąć Optymistenkę

Do towarzysza Pobiedonosikowa. Expressem, terminowo, niezwłocznie!

Czudakow

powtarza

Terminowo... niezwłocznie...

Optymistenko

background image

Aha-a-a! Poznaję was. To wy czy też wasz brat? Tutaj przychodził taki jeden młody

człowiek.

Czudakow

To właśnie ja.

Optymistenko

E! nie... Tamten nie miał brody.

Czudakow

Nawet wąsów jeszcze nie miałem, kiedy zacząłem u was wystawać. Towarzyszu

Optymistenko, z tym trzeba skończyć. Idziemy do samego naczdyrdupsa, potrzebny nam sam
Pobiedonosikow.

Optymistenko

Nie trzeba. Nie trzeba go molestować. Przecież ja osobiście mogę waszą sprawę w pełni

załatwić. Wszystko jest w porządku. W waszej sprawie jest pełna rezolucja.

Czudakow

nie wierzy własnym uszom
W pełni załatwić? Naprawdę?

Welocypedkin

nie wierzy własnym uszom

Pełna rezolucja? Tak? Złamaliśmy, znaczy się, biurokratów? Tak? To świetnie!

Optymistenkó

Co wy też mówicie,- towarzyszu? Czyż możliwy jest biurokratyzm przed czystką? Ja mam

wszystko zarubrykowane, bez dziennika podawczego, według najnowszego systemu
kartotekowego. Raz — znajduję waszą szufladę. Dwa — biorę waszą sprawę. Trzy — mam w ręku
pełną rezolucję — o, proszę, proszę!

Wszyscy się nachylają.

Mówiłem przecie — pełna rezolucja. Proszę! Od-mówić!

pierwszy plan się zaciemnia. Wnętrze gabinetu.

Pobiedonosikow

wertuje papiery, nakręca tarczę telefonu, mimochodem dyktuje
„...A więc, towarzysze, ten alarmowy, rewolucyjny, mobilizujący i tramwajowy dzwonek

powinien jak" dzwon dźwięczeć w sercu każdego robotnika i chłopa. Dzisiaj szyny Iljicza połączą
plac im. Dziesięciolecia Radzieckiej Medycyny z byłą twierdzą burżuazji. Siennym Rynkiem..."

background image

\'7bdo telefonu) Tak. Halo, halo!... \'7bdyktuje dalej\'7d „Kto jeździł tramwajami. przed Rewolucją
Październikową? Zdeklasowani inteligenci, księża. i szlachta. Za ile jeździli? Za pięć kopiejek.
Czym jeździli? Żółtym tramwajem. Kto będzie jeździć teraz? Teraz będziemy jeździć my,
pracujący całego świata. Jak będziemy jeździć? Będziemy jeździć z całym radzieckim komfortem,
czerwonym tramwajem. Za ile? Wszystkiego za dziesięć kopiejek. A zatem, towarzysze..."
\'7btelefon dzwoni; do telefonu) Tak, tak, tak. Nie ma go... Na czym stanęliśmy?

;

Stenotypistka Underton
Na: „A zatem, towarzysze..."

Pobiedonosikow

Tak, tak... „A zatem, towarzysze, pamiętajcie, że Lew Tołstoj to wielki i niezapomniany

artysta pióra. Jego dziedzictwo przeszłości błyszczy na granicy dwóch światów jak olbrzymia
artystyczna gwiazda, jak cała konstelacja, jak największa z wielkich konstelacji — Wielka
Niedźwiedzica. Lew Tołstoj..."

Underton

Przepraszam, towarzyszu Pobiedonosikow. Tam pisaliście o tramwaju, a teraz nic wiadomo

czemu wsadziliście Tołstoja do tramwaju w ruchu. O ile rozumiem, to jest pewne naruszenie
przepisów literacko-tramwajowych.

Pobiedonosikow

Co? Co za tramwaj? Tak. tak... Te ustawiczne mowy i zagajenia... Poproszę bez uwag w

czasie pracy! Dla samokrytyki macie ścienną gazetę. Idziemy dalej... ..Nawet Lew Tołstoj, nawet ta
Wielka Niedźwiedzica pióra, gdyby mogła ujrzeć nasze sukcesy pod postacią wyżej
wzmiankowanego tramwaju, nawet ona rzuciłaby w twarz światowemu imperializmowi: «Nie mogę
milczeć". Oto czerwone owoce powszechnego i przymusowego nauczania. I dzisiaj, w dzień
jubileuszu..." Skandal! Koszmar! Zawołać mi tutaj towarzysza... Obywatela buchaltera Noczkina.

Gabinet Pobiedonosikowa zaciemnia się. Znowu widać ogonek przed gabinetem. C z u d a k

o w i Welocypedkin usiłują się przedostać.

Welocypedkin

Towarzyszu Optymistenko, toż to szykany!

Optymistenko

Ale skądże, żadnych szykan tu nie ma. Przeczytano i postanowiono: od-mówić. Wasz

wynalazek nie mieści się w perspektywicznym planie na najbliższy kwartał.

Welocypedkin

No. ale socjalizmu nie buduje się przecie na najbliższy kwartał.

Optymistenko

background image

Nie przeszkadzajcież swoimi fantazjami naszej działalności państwowej. \'7bdo

Belwedońskiego, który wchodzi) Proszę! Walcie, towarzyszu! Rozpłaszczcie się. \'7bdo
Welocypedkina)
Wasz projekt jest nie uzgodniony z Ministerstwem Komunikacji i niepotrzebny
szerokim robotnikom i chłopom.

Welocypedkin

Co tu ma Ministerstwo Komunikacji do roboty? Go to za banialuki!

Czudakow

Oczywiście, nie można przewidzieć olbrzymiego zasięgu konsekwencji i być może z

czasem uda się zastosować mój wynalazek i do zadań transportowych — przy maksymalnej
szybkości i prawie poza czasem...

Welocypedkin

No, tak. Tak, można to powiązać i z Ministerstwem Komunikacji. Na przykład wsiadacie do

pociągu o trzeciej w nocy, a o piątej jesteście już w Leningradzie.

Optymistenko

No, a co ja mówiłem? Odmówić! Nieżyciowe! Po cóż komu być o piątej w Leningradzie,

kiedy wszystkie instytucje są jeszcze zamknięte? (zapala się czerwona lampka telefonu.
Optymistenko przykłada słuchawkę i krzyczy\'7d
Wezwać Noczkina do towarzysza
Pobiedonosikowa!

W stronę drzwi Pobiedonosikowa pędzi truchcikiem N o c z k i n odsuwając się od

Czudakowa i Welocypedkina, którzy rzucają się ku niemu. Gabinet Pobiedonosikowa.

Pobiedonosikow

kręci tarczę telefonu i dmucha w słuchawkę

Tfu! Iwan Nikanorowicz? Świetnie. Iwanie Nikanorowiczu! Proszę cię o dwa bilety. No,

tak, na międzynarodowy. Jak to? Nie jesteś już dyrektorem? Tfu! Przy tym przeciążeniu pracą
człowiek odrywa się po prostu od mas. Jak trzeba biletu, to nie wiadomo, do kogo dzwonić. Halo,
halo! (do stenotypistki) Na czym to stanęliśmy?

Underton

Na: „A zatem, towarzysze..."

Pobiedonosikow

„A zatem, towarzysze, Aleksander Siemonowicz Puszkin, nieprześcigniony autor zarówno

opery Eugeniusz Oniegin, jak i sztuki pod tymże tytułem..."

Underton

Wybaczcie, towarzyszu Pobiedonosikow, ale z początku puściliście w ruch tramwaj, potem

wsadziliście do niego Tołstoja, a teraz znowu wlazł Puszkin — wszystko to bez przystanków i
znaków przestankowych.

Pobiedonosikow

background image

Co za Tołstoj? Co tu ma tramwaj do roboty? Ach, tak, tak! Te ustawiczne mowy i

zagajenia... Poproszę bez sprzeciwów! Ja tutaj konsekwentnie, metodą udoskonaloną i bez żadnych
odchyleń piszę na jeden temat, a wy... I Tołstoj, i Puszkin, i nawet, jeśli chcecie, Byron — wszyscy
oni, chociaż w różnym czasie, są niejako współjubilatami i w ogóle. Może napiszę jeden ogólny
wstępniak, a wy moglibyście go potem bez żadnych samokrytycznych przekręceń rozbić na
poszczególne zagadnienia, jeżeli w ogóle jesteście na swoim miejscu. Ale wy w ogóle więcej
myślicie o karminowaniu warg i o pudrowaniu się i nie ma dla was miejsca w mojej instytucji. Już
dawno czas, aby sproletaryzować sekretariat przy pomocy młodych komsomołek. Poproszę, aby
jeszcze dnia dziesiejszego.

Wchodzi Belwedoński.

Witajcie, witajcie, towarzyszu Belwedoński! Wykonaliście zadanie? W rekordowym

tempie?

Belwedoński

Wykonałem, oczywiście, wykonałem! Nie dosypiając dnia ani nocy i we

współzawodnictwie socjalistycznym, że tak powiem, z samym sobą, wykonałem zgodnie z
zamówieniem społecznym i z zaliczką na całych trzysta procent. Bądźcie łaskawi, towarzyszu,
obejrzeć swoje przyszłe meble!

Pobiedonosikow

Proszę przedemonstrować!

Belwedoński

Bardzo proszę! Wiecie, ma się rozumieć, że — jak wyraził się pewien znakomity historyk

— bywają style rozmaitych Lujów. Oto Luj Quatorze Czternasty, nazwany tak przez Francuzów po
rewolucji czterdziestego ósmego roku dlatego, że następował bezpośrednio po trzynastym. Dalej
oto Luj Jacob, a wreszcie pozwolę sobie doradzić wam jako najbardziej współczesnego Luj
Mauvais Gout.

Pobiedonosikow
Style, owszem, dobrze dobrane. A cena?

Belwedoński

Wszyscy trzej Lujowie są mniej więcej w tej samej cenie.

Pobiedonosikow

W takim razie, sądzę, poprzestaniemy na Luju Czternastym. Ale, oczywiście, zgodnie z

akcją „O", poproszę was, abyście w przyspieszonym tempie wyprostowali nóżki fotelom i sofom,
usunęli złocenia, pofarbowali pod bajcowany dąb i rozsypali tu i ówdzie herb radziecki na
poręczach i innych widocznych miejscach.

Belwedoński

Cudownie! Było przeszło piętnastu Ludwików i nie potrafili tego wymyślić, a wy od razu —

po bolszewicku, rewolucyjnie! Towarzyszu Pobiedonosikow, pozwólcie, abym skończył wasz
portret i uwiecznił was jako nowatora-administratora, tudzież jako rozdawcę kredytów. „Więzienie

background image

i Zesłanie" o was woła, gazeta ma się rozumieć. Muzeum Rewolucji o was woła, dajcie im oryginał,
a bić się o niego będą. A kopie na niewielkie raty, ściągane z pensji, rozchwytają wdzięczni koledzy
biurowi. Pozwolicie?

Pobiedonosikow

Żadną miarą! Dla podobnych głupstw nie mogę się oczywiście odrywać od steru władzy, ale

jeżeli to jest konieczne dla uzupełnienia historii i jeżeli nie przyniesie uszczerbku w pracy, to
bardzo proszę. Ja siądę tu za biurkiem, a ty mnie przedstaw retrospektywnie, to jest jak gdyby na
koniu.

Belwedoński

Konia waszego już narysowałem w domu z pamięci, natchnienie czerpałem na wyścigach, a

nawet, czy uwierzycie, tu i ówdzie patrzyłem na siebie w lustrze. Teraz pozostało mi tylko jeszcze
was do konia przyiwanić. Pozwolicie, że odsunę na bok koszyk z papierami? Jaka skromność przy
takich zasługach! Proszę łaskawie wysunąć do przodu swoją bojową nogę. Jak ładnie buciczek
błyszczy — choć liźnij. Tylko Michel Angelo miewał taką czystą linię. Znacie Michel Angelo?

Pobiedonosikow

Andżełow? Ormianin?

Belwedoński

Włoch.

Pobiedonosikow

Faszysta?

Belwedoński

Co wy też mówicie?!

Pobiedonosikow

Nie znam!

Belwedoński

Nie znacie?

Pobiedonosikow

A on mnie zna?

Belwedoński

Nie wiem... To też artysta!

background image

Pobiedonosikow

Aha! No, powinien by znać. Wiecie, artystów jest wielu, a naczdyrdups jeden.
Belwedoński

Ołówek drży. Nie sposób oddać dialektyki charakteru w połączeniu z ogólną skromnością

życiową. Poczucie własnej wartości macie, towarzyszu Pobiedonosikow, tytaniczne. Proszę błysnąć
oczyma ponad prawym ramieniem i ponad wiecznym piórem. Pozwólcie, że uwiecznię ten moment.

Pobiedonosikow
Proszę wejść!
Wchodzi Noczkin.
Wy!!!
Noczkin
Ja...
Pobiedonosikow
Dwieście trzydzieści?
Noczkin
Dwieście czterdzieści.

Pobiedonosikow

Przepiliście?

Noczkin

Przegrałem.

Pobiedonosikow

Monstrualne! Niepojęte! Kto? Defraudant! Gdzie? U mnie! W jakiej chwili? W chwili gdy

prowadzę swoją instytucję do socjalizmu genialnymi śladami Karola Marksa i stosownie do
zarządzeń centrali...

Noczkin

No cóż? Marks też grywał w karty.

Pobiedonosikow

Karol Marks? W karty? Nigdy!!!

Noczkin
No, nigdy... A co pisał Franciszek Mehring? Co pisał Franciszek Mehring na 72 stronicy

swojej kapitalnej pracy „Karol Marks w życiu prywatnym"? Grał! Grał nasz wielki nauczyciel...

Pobiedonosikow

Oczywiście, czytałem i znam Mehringa. Po pierwsze on przesadza, a po drugie Karol Marks

grał rzeczywiście, ale nie w gry hazardowe, tylko w towarzyskie.

background image

Noczkin

A znów kolega szkolny, znawca i współczesny Marksa, słynny Ludwik Feuerbach pisze, że

i w hazardowe.

Pobiedonosikow

No tak, czytałem, oczywiście, towarzysza Feurbachowa. Karol Marks grywał czasami

hazardowo, ale nie o pieniądze.

Noczkin

Nie... O pieniądze.

Pobiedonosikow

Tak, ale o swoje, a nie o państwowe

Noczkin

Co prawda, każdy, kto studiował Marksa, wie, że zdarzył się raz pamiętny wypadek i z

państwowymi...

Pobiedonosikow

Oczywiście, że ten wypadek historyczny skłoni nas — z uwagi na historyczny precedens —

do uwzględnienia okoliczności łagodzących przy waszym przestępstwie, ale jednak...

Noczkin

Przestańcież durnia z siebie robić! Karol Marks nie grywał nigdy w żadne karty! A cóż ja

wam będę opowiadał! Czyż wy zrozumiecie człowieka? Dla was tylko, żeby zgadzało się z
rubrykami i paragrafami. Ech, ty, kartoteko chodząca! Zadku zasiedziały!

Pobiedonosikow

Co? Kpiny? I to zarówno ze swojego bezpośredniego, odpowiedzialnego zwierzchnika, jak i

z pośredniego, to jest — co ja mówię! — z nieodpowiedzialnego cienia Karola Marksa!... Nie
puścić! Zatrzymać!!!

Noczkin

Towarzyszu Pobiedonosikow, nie zadawajcie sobie trudu telefonowania, ja sam zamelduję

się w komisariacie.

Pobiedonosikow

Położę temu koniec! Nie pozwolę!!!

Belwedoński

Towarzyszu Pobiedonosikow! Momencik! Zostańcie w tej pozie jako takiej. Pozwólcie mi

uwiecznić ten momencik.

background image

Underton

Cha,cha,cha!

Pobiedonosikow

Sympatyzować? Z defraudantem? Śmiać się? I to jeszcze karminowanymi wargami?...

Precz! (pozostaje sam, kręci tarczę telefonu) Halo. halo! Fu, fu!... Kto tam? Aleksandrze
Piotrowiczu. ależ ja do ciebie od trzech dni... Przeszedłeś? Winszuję. No jakżeż, jakżeż? Jakież
mogą być wątpliwości... Jak zawsze, po całych dniach, po całych nocach... Tak, dzisiaj wreszcie...
Dwa bilety. Pierwsza klasa. Ze stenografistką. Cóż tu ma Biuro Kontroli do roboty? Trzeba
poprawić sprawozdanie. Cóż to znaczy 240 rubli w obie strony? No, zapiszemy je jako dietę albo
jakoś inaczej. W rekordowym tempie, kurierem... No, oczywiście, twoją sprawę popchnę...
Właśnie, właśnie, nad Morze Czarne... Dla mnie. No, ściskam dłoń, z odpowiedzialnym
pozdrowieniem, (odkłada słuchawkę. Na melodię toreadora) Halo, halo!

Sala przyjęć. Czudakow i Welocypedkin atakują.

Optymistenko

Ale dokądże wreszcie się pchacie? Miejcież respekt dla pracy i działalności personelu

państwowego.

Wchodzi Mezaliansowa, Czudakow i Welocypedkin znowu podrywają się.

Nie, nie... Poza kolejką, zgodnie z telefonogramem (wprowadza ją pod i rękę, mówiąc przy

tym) wszystko gotowe. A jakżeż. Opowiedziałem mu, z naciskiem, że jego małżonka chodzi z
komsomolcami. Z początku, jak się nie rozzłości! Nie zniosę, powiada, nieopanowanych romansów
bez oparcia o poważny staż i odpowiednią pozycję społeczną, a potem nawet się ucieszył.
Sekretarkę już zlikwidował z uwagi na amoralność warg. Niech pani idzie prosto, bez strachu!
(nuci\'7d A już zdradzał każdy rys jej, że jej luby jest w komisji.

Mezaliansowa wchodzi do Pobiedonosikowa,

Czudakow

No, a teraz tę przepuściliście! Towarzyszu, zrozumcież — żadna naukowa, żadna nieczysta

siła nie może powstrzymać tego, co nadciąga. Jeżeli nie wzniesiemy eksperymentu wysoko ponad
miasto, to może nawet nastąpić eksplozja.

Optymistenko

Eksplozja? No, z tym proszę ostrożnie! Prosimy bez pogróżek w stosunku do instytucji

państwowej. Nam denerwować się i irytować nie przystoi, a jeśli nastąpi eksplozja, to zrobimy na
was doniesienie tam, gdzie trzeba.

Welocypedkin

Ależ zrozum, ty zakuty łbie!... To na ciebie należałoby zrobić doniesienie tam, gdzie trzeba i

gdzie nie trzeba. Ludzie aż się palą do roboty na całym roboczym świecie, a ty, kiszko ślepa, lejesz
swoją urzędniczą paplaninę na ich entuzjazm. Tak...

Optymistenko

Poproszę bez aluzji osobistych! Osobistość nie odgrywa w historii żadnej szczególnej roli.

Minęły carskie czasy. To dawniej był potrzebny entuzjazm. A teraz mamy materializm historyczny

background image

i nikt od was entuzjazmu nie żąda.

Wchodzi Mezaliansowa.

Optymistenko
Rozchodzić się, obywatele, godziny przyjęć skończone. .

Mezaliansowa

Z teczką
O bajadero, tara-ram, tara-ram,..

Akt trzeci

Scena jest przedłużeniem rzędów krzeseł w teatrze. W pierwszym rzędzie kilka wolnych

miejsc. Sygnał: „Zaczynamy". Widownia patrzy przez lornetki na scenę, scena patrzy przez lornetki
na widownię. Gwizdanie, tupot.

okrzyki: „Zaczynać!"

Reżyser

Towarzysze! Nie denerwujcie się! Z powodu okoliczności od nas niezależnych musimy

odwlec o parę minut rozpoczęcie trzeciego aktu.

Chwila ciszy, potem znów okrzyki: „Zaczynać!"

Reżyser

Chwileczkę, towarzysze! (na stronie) No, co, idą? Nie wypada tak zwlekać. W końcu na

pogawędki będzie czas i potem. Zejdźcie do foyer i jakoś grzecznie napomknijcie. A, idą... Proszę,
proszę, towarzysze! Nie, no cóż? Bardzo mi miło! No, to bagatela, na minutę czy nawet pół godziny
można odwlec, toż to nie pociąg, każdy rozumie, w jakich czasach żyjemy. Mogą się zdarzyć
wszelkie państwowe czy nawet planetarne sprawy. Widzieliście pierwszy i drugi akt? No, jak, jak?
Wszystkich nas, oczywiście, interesuje wrażenie i w ogóle pogląd...

Pobiedonosikow

Nieźle, nieźle! Właśnie mówiliśmy z Iwanem Iwanowiczem. Bystro podchwycone.

Zauważone. Ale z tym wszystkim to jakoś jeszcze nie to...

Reżyser

Ale przecież to wszystko można poprawić, my się zawsze staramy. Dajcie tylko konkretne

wskazówki i nim zdążycie się obejrzeć!...

Pobiedonosikow

Zanadto zagęszczone, w życiu tak się nie zdarza... No, choćby ten Pobiedonosikow. Jakoś to

nie wypada... Wnioskując ze wszystkiego, jest to jakiś odpowiedzialny towarzysz, a tu go pokazano
w takim świetle i jeszcze jakoś tak przezwano: „naczdyrdups". Takich ludzi u nas się nie spotyka,
to nienaturalne, nierealistyczne, nieprawdopodobne! Trzeba to przerobić, złagodzić, upoetyzować,
zaokrąglić...

background image

Iwan Iwanowicz

Tak, tak, to nie wypada! Macie telefon? Zadzwonię do Fiodora Fiodorowicza, ten,

oczywiście, nie odmówi... Ach, podczas przedstawienia nie wypada? No, to ja później. Towarzyszu
Momentalnikow, trzeba rozpocząć szeroką kampanię.

Momentalnikow

Eccelenzo, zażądajcie! Respekt przed urzędem. Tylko nam zadanie dajcie — zwymyślamy

pędem.

Reżyser

Co wy też mówicie, towarzyszu? Przecież my tylko wychodząc z założeń publicznej

samokrytyki i za zgodą cenzury pokazaliśmy jako coś wyjątkowego literacki ujemny typ.

Pobiedonosikow

Coście powiedzieli? „Typ?" Czyż można tak się wyrażać o odpowiedzialnym działaczu

państwowym? Tak można mówić tylko o jakimś zupełnie bezpartyjnym chłystku. Typ! Bądź co
bądź, to nie typ, ale tak czy owak obdarzony zaufaniem kierujących organów naczdyrdups, a wy —
typ! A jeżeli w jego postępowaniu są jakieś prawne przekroczenia, to należy poinformować kogo
należy dla rozpracowania, a potem informacje, skontrolowane przez prokuraturę i opublikowane
przez Izbę Kontroli, przetworzyć w symboliczne obrazy. To rozumiem, ale wystawiać na publiczne
pośmiewisko w teatrze...

Reżyser

Zupełna racja, towarzyszu, ale to przecież wynika z przebiegu akcji.

Pobiedonosikow

Akcji? Co za akcji? Wyście nie powinni się zajmować żadną akcją. Wasza rzecz to

pokazywać, a akcją zajmą się za was, nie bójcie się, odpowiednie partyjne i radzieckie organy. A
wreszcie należy pokazywać i pozytywne strony naszej rzeczywistości. Wziąć coś wzorowego, na
przykład biuro, w którym ja pracuję, albo mnie na przykład samego...

Iwan Iwanowicz

Tak, tak. tak! Zajdźcie do jego biura. Dyrektywy wypełnia się, okólniki przeprowadza,

racjonalizację wprowadza. Papierki przez całe lata leżą w zupełnym porządku. Dla podań, skarg i
skierowań — specjalna taśma. Prawdziwa oaza socjalizmu. Niezwykle ciekawe!

Reżyser

Ależ, towarzyszu, pozwólcie...

Pobiedonosikow

Nie pozwolę!!! Nie mam prawa i nawet dziwię się, jak wam na to w ogóle pozwolono! To

nas nawet kompromituje wobec Europy, (do Mezaliansowej\'7d Proszę tego nie tłumaczyć
przypadkiem.

Mezaliansowa

Ach, nie. nie, all right! Przed chwilą najadł się kawioru na bankiecie i teraz drzemie.

background image

Pobiedonosikow

A kogo wy nam przeciwstawiacie? Wynalazcę? Co on wynalazł? Hamulec Westinghouse'a

wynalazł? Wieczne pióro wymyślił? Tramwaj bez niego jeździ? Racjolarię skancelaryzował?

Reżyser

Co?

Pobiedonosikow

Chcę powiedzieć: kancelarię zracjonalizował? Nie! Więc o czym mowa? Marzyciele nie są

nam potrzebni! Socjalizm to rachuba!

Iwan Iwanowicz

Tak, tak. Czyście byli kiedy w buchalterii? Ja bywałem w buchalterii — wszędzie cyfry i

cyfry, wielkie i małe, najrozmaitsze, a pod koniec wszystkie się ze sobą zgadzają. Rachuba!
Niezwykle ciekawe.

Reżyser

Towarzyszu, proszę nas źle nie rozumieć. Możemy się mylić, ale myśmy chcieli uczynić z

naszego teatru narzędzie walki i budowy. Obejrzą — i wezmą się do pracy, obejrzą — i obudzą się,
obejrzą — i zdemaskują.

Pobiedonosikow

A ja was proszę w imieniu wszystkich robotników i chłopów, abyście mnie nie budzili. Też

sobie — budzik! Wyście powinni pieścić mi ucho, a nie budzić, wyście powinni pieścić mi oko, a
nie budzić.

Mezaliansowa

Tak, tak, pieścić...

Pobiedonosikow

Chcemy wytchnąć po pracy społecznej i politycznej. Z powrotem do klasyków! Uczcie się u

wielkich geniuszów przeklętej przeszłości. Ileż razy wam mówiłem! Pamiętajcie, jak śpiewał poeta;

Po wszelakich posiedzeniach niechaj pieśń nasz ból uśmierza. My nie wiemy, co pragnienia.

Nam taramtam, tam-tam nie żal...

Mezaliansowa

No, oczywiście, sztuka powinna odzwierciedlać życie, piękne życie, pięknych żywych ludzi.

Pokażcie nam pięknych, rześkich ludzi wśród pięknych krajobrazów i w ogóle rozkład
mieszczaństwa. A nawet taniec brzucha, jeśli to potrzebne dla agitacji. Albo, dajmy na to, jak na
zgniłym Zachodzie toczy się świeża walka ze starym ustrojem. Pokażcie na przykład na scenie, że
w Paryżu nie ma kobiecych brygad, a za to jest fokstrot, albo też pokażcie, jakie modne suknie nosi
stary, zgrzybiały świat — ce qu'on appelle le beau monde. Zrozumiano?

Iwan Iwanowicz

background image

Tak, tak! Sprawcie nam przyjemność! W Teatrze Wielkim sprawiają nam same

przyjemności. Byliście na „Czerwonym maku"? Ja byłem na „Czerwonym maku". Niezwykle
ciekawe! Wszędzie fruwają z kwiatami, śpiewają, tańczą różne elfy i... syfilidy.

Reżyser

Sylfidy, chcieliście powiedzieć?

Iwan Iwanowicz

Tak, tak, tak! Toście słusznie zauważyli — sylfidy. Trzeba rozpocząć szeroką kampanię.

Tak, tak, tak, fruwają różne elfy... i cwelfy... Niezwykle ciekawe!

Reżyser

Wybaczcie, ale elfów było już dosyć i ich dalszy przyrost nie jest przewidziany w planie

pięcioletnim. A do przebiegu akcji też się nam niezupełnie nadają. Ale co się tyczy wytchnienia, to
— oczywiście — rozumiem was. Dokonamy w sztuce odpowiednich przeróbek w formie
mobilizujących i pełnych wdzięku wstawek. Na przykład nawet i tak zwany towarzysz
Pobiedonosikow, jeżeli podsunąć mu odpowiednio łachotliwy temat, może wszystkich rozśmieszyć.
Zaraz dam kilka wskazówek i rola się po prostu roziskrzy. Towarzyszu Pobiedonosikow, weźcie do
rąk jakieś trzy lub cztery przedmioty, na przykład obsadkę, pieczątkę z podpisem, papier i
partmaksimum i zróbcie parę żonglerskich ćwiczeń. Rzućcie obsadkę, chwyćcie papier,
przyciśnijcie pieczątkę, weźcie partmaksimum, obsadkę, bierzcie papier — przyciśnijcie pieczątkę,
łapcie partmaksimum. Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy, Sow-dzień — part- dzień — biuro-kra-ta!.
Sow-dzień, part-dzień, biu-ro-kra-ta! W porządku?

Pobiedonosikow

z entuzjazmem

Dobrze! Morowo! Żadnych objawów upadku — niczego nie upuszcza. Przy tym można

kości rozprostować!

Mezaliansowa

Oui, c'est tres pedagogique.

Pobiedonosikow

Lekkość ruchów pouczająca dla każdego, kto rozpoczyna karierę. Przystępne,

komunikatywne, na to można dzieci prowadzić. Mówiąc między nami — jesteśmy młodą klasą,
robotnik to duże dziecko. Oczywiście, że to jest jeszcze suche, nie ma tego zaokrąglenia, tej
soczystości.

Reżyser

No. jeśli wam to się podoba, to tutaj otwierają się nieskończone horyzonty dla fantazji.

Możemy po prostu przy pomocy całego aktorskiego personelu dać symboliczny obraz, (klaszcze w
dłonie)
Wolny personel męski — na scenę! Przyklęknijcie na jedno kolano i pochylcie się z
wyrazem pokory. Rozbijajcie niewidzialnym kilofem widzialną ręką niewidzialny węgiel. Twarze,
twarze posępne... Ciemne moce gnębią was bezlitośnie. Dobra! Wyszło!... Wy będziecie kapitałem.

background image

Stańcie tutaj, towarzyszu kapitale. Tańczcie nad wszystkimi z wyrazem panowania klasowego.
Obejmujcie urojoną damę widzialną ręką i pijcie wyimaginowanego szampana. Wyszło! Dobra!
Kontynuujemy! Wolny personel kobiecy — na scenę! Wy będziecie swoboda. Zachowanie wasze
nadaje się do tego. Wy będziecie równość, bo wam wszystko jedno, dla kogo gracie. Wy będziecie
braterstwo, innych uczuć i tak nie wywołacie. Gotowe? Jazda! Budźcie urojonym apelem urojone
masy! Zarażajcie, zarażajcie wszystkich entuzjazmem! Co robicie? Podnieście wyżej nogi,
symulując urojony zryw. Kapitale, podtańcowujcie sobie w lewą stronę z miną Drugiej
Międzynarodówki. Czego tak wymachujecie rękoma? Wysuwajcie macki imperializmu... Nie macie
macek? To czego się pchacie do zawodu aktorskiego? Wysuwajcie, co macie. Kuście
imaginowanym bogactwem tańczące damy. Damy, odmawiajcie ostrym ruchem lewej ręki. Tak,
tak, tak! Wyimaginowane masy robotnicze, powstańcie symbolicznie! Kapitale, padaj przyjemnie!
Dobra!

Kapitale, zdychaj efektownie!
Agonizuj estetycznie!
Znakomicie!
Wolny personel męski, zrzucajcie urojone kajdany, wznoście się do symbolu słońca.

Wymachujcie tryumfalnie rękoma. Wolność, równość i braterstwo, symulujcie żelazny krok
robotniczych falang. Depczcie rzekomo robotniczymi nogami rzekomo strącony rzekomy kapitał.
Wolność, równość i braterstwo, uśmiechajcie się na znak radości. Wolny męski personel —
udawajcie, żeście „wczoraj niczym" i symulujcie, żeście „jutro wszystkim". Właźcie sobie na
ramiona, przedstawiając wzrost współzawodnictwa socjalistycznego. Dobra! Zbudujcie wieżę z
potężnych rzekomo ciał, uosabiając plastycznie symbol komunizmu. Bijcie trzymanym w wolnej
ręce sfingowanym młotem do taktu wyzwolonemu krajowi i dajcie odczuć patos walki. Orkiestra,
oddać w muzyce łoskot maszyn.

Tak! Dobra!

Wolny personel kobiecy — na scenę!

Wieńczcie wyimaginowanymi girlandami głowę wyklętego ludu ziemi, symbolizując

kwiaty szczęścia, które rozkwitły za socjalizmu! Dobra! Proszę! Gotowe! Wytchniona pantomima
na temat — „Kapitał i praca aktorów opłaca".

Pobiedonosikow

Brawo! Znakomicie! I jak wy możecie przy takim talencie rozmieniać się na drobną monetę

codzienności, na zdawkowe felietony? Oto prawdziwa sztuka — zrozumiała i komunikatywna i dla
mnie, i dla Iwana Iwanowicza, i dla mas.

Iwan Iwanowicz

Tak, tak, niezwykle ciekawe! Macie telefon? Ja zadzwonię... Zadzwonię do kogokolwiek.

Po prostu łzy w gardle dławią. To się udziela! Towarzyszu Momentalnikow, trzeba rozwinąć
szeroką kampanię.

Momentalnikow
Eccelenzo, zażądajcie!
Respekt przed urzędem!
Chleba i widowisk dajcie!
Pochwalimy pędem!
Pobiedonosikow

Bardzo dobrze! Wszystko jest! Wprowadźcie tutaj jeszcze tylko samokrytykę. W taki

background image

symboliczny sposób. To teraz bardzo aktualne. Postawcie gdzieś na boku stolik i niech on sobie
pisze artykuliki, podczas gdy wy tutaj zajmujecie się swoją robotą. Dziękuję, do widzenia. Nie chcę
psuć i trywializować nastroju po takim uroczystym zakończeniu. Cześć, towarzysze!

Iwan Iwanowicz

Cześć, towarzysze! A propos, jak się nazywa ta aktoreczka, trzecia na lewo? Bardzo uroczy

i milutki... talencik... Trzeba rozpocząć szeroką kampanię, a można nawet i wąską, no tak, żeby ja i
ona. Zadzwonię do niej. Albo lepiej niech ona zadzwoni.

Momentalnikow

Eccelenzo, zażądajcie,
Respekt przed urzędem!
Tylko numer nam podajcie,
zadzwonimy pędem!

Dwaj Bileterzy zatrzymują Welocypedkina, który się pcha do pierwszych rzędów.

Bileter

Obywatelu, ejże, obywatelu, grzecznie do was mówię. Wynocha stąd! Gdzie się pchacie?
Welocypedkin

Chcę do pierwszego rzędu...

Bileter

A darmowych ciastek nie chcecie? Grzecznie was proszę, obywatelu, ej, obywatelu! Macie

bilet w rzędach dla robotników, a pchacie się między przyzwoitą publiczność.

Welocypedkin

Idę do pierwszego rzędu, do towarzysza Pobiedonosikowa za interesem.
Bileter

Obywatelu, ej, obywatelu, do teatru chodzi się dla przyjemności, a nie za interesem.

Grzecznie was uprzedzam, że was wyrzucę na zbity łeb!

Welocypedkin

Przyjemność nie zając, nie ucieknie, a ja mam sprawę nie cierpiącą zwłoki, i jak będzie

trzeba, to my wam nie tylko pierwszy, ale wszystkie rzędy przewrócimy do góry nogami razem z
lożami.

Bileter

Obywatelu, grzecznie wam mówię, zabierajcie się stąd na cztery wiatry. Za garderobę nie

płaciliście, programuście nie kupili, a na dobitkę biletu nie macie!

Welocypedkin

Ależ ja nie przyszedłem na przedstawienie. W mojej sprawie wystarczy legitymacja

partyjna... Ja do was, towarzyszu Pobiedonosikow.

Pobiedonosikow

background image

Czego krzyczycie? I o kogo tu chodzi? O jakiego Pobiedonosikowa?

Welocypedkin

Żarty na bok, dosyć igraszek. To wy we własnej osobie i do was mam interes, do

naczdyrdupsa Pobiedonosikowa.

Pobiedonosikow

Należy, znać jeżeli nie imię, to przynajmniej nazwisko, jeżeli się ma sprawę do

przełożonego, odpowiedzialnego towarzysza.

Welocypedkin

Jeżeliś ty odpowiedzialny, to odpowiadaj, czemu w twojej kancelarii zamarynowano

wynalazek Czudakowa? Pozostało nam niewiele minut. Katastrofa będzie nie do naprawienia.
Wyasygnujcie niezwłocznie pieniądze. ażebyśmy mogli przenieść eksperyment na możliwie
najwyższy szczyt i...

Pobiedonosikow

Co za brednie? Jaki Czudakow? Co za szczyt? I w ogóle ja sam wyjeżdżam na szczyty

Kaukazu.

Welocypedkin

Czudakow — to wynalazca...

Pobiedonosikow

Wynalazców jest wielu, a ja jestem jeden, i w ogóle proszę mnie nie niepokoić chociażby w

rzadkich, uregulowanych przez podległe instancje, chwilach wytchnienia. Proszę wstąpić w piątek...

Reżyser macha nagląco ręką na Welocypedkina.

Welocypedkin

Już do ciebie wstąpią, i to nie w piątek, ale dzisiaj, i to nie ja. ale...

Pobiedonosikow

Niech wstępuje, kto chce, i to nie do mnie, ale do mojego zastępcy. Jeżeli jest

rozporządzenie o moim urlopie, to znaczy, że mnie nie ma. Trzeba rozumieć konstrukcję naszej
konstytucji. To skandal!

Welocypedkin

do Iwana Iwanowicza
Wytłumaczcież mu, wtelefonujcież mu, przecieżeście przyrzekli.

Iwan Iwanowicz

Zamęczać interesami osobę będącą na urlopie! Niezwykle ciekawe! Macie telefon?

Zadzwonię do Mikołaja Aleksandrowicza; Trzeba dbać o zdrowie starych działaczy, póki są jeszcze
młodzi.

Reżyser

background image

Towarzyszu Welocypedkin, błagam was, nie róbcie awantury! On przecież nie należy do

przedstawienia, on jest tylko podobny. Błagam was, żeby się czego nie domyślili. Otrzymacie pełną
satysfakcję w ciągu akcji.

Pobiedonosikow

Żegnajcie, towarzysze! Nie ma co gadać, nazywacie się rewolucyjnym teatrem, a sami

denerwujecie... jak wyście się wyrazili?... budzicie zajmujących kierownicze stanowiska
pracowników. To nie dla mas, i robotnicy, i chłopi tego nie zrozumieją, i dobrze, że nie zrozumieją,
i tłumaczyć im tego nie potrzeba. Czego wy robicie z nas jakieś osoby działające? My chcemy być
bezczynnymi... jak się oni nazywają?... widzami. Nie-e-e! Na przyszłość będę chodził do innego
teatru!

Iwan Iwanowicz

Tak, tak, tak! Widzieliście „Wiśniową kwadraturę"? A ja byłem na „Krzyku jarzębiny"...

Niezwykle ciekawe.

Reżyser

do Welocypedkina

Coście narobili! Omal żeście nie rozbili całego przedstawienia. Proszę na scenę.

Przedstawienie trwa dalej!

Akt czwarty

Scena przepleciona schodami. Kanty schodów, platformy i drzwi mieszkań. Na górną

platformę wychodzi ubrany jak do podróży i z walizką w ręku Pobiedonosikow. Usiłuje przymknąć
ramieniem drzwi, ale Pola roztwiera je na oścież i wybiega na platformę. Kładzie rękę na walizce.

Pola

Więc cóż? Mam tak zostać?... To niezabawne!

Pobiedonosikow

Proszę cię, abyś przerwała tę rozmowę. Co to za familijne filisterstwo! Każdy lekarz powie,

że dla mojego, właśnie mojego, a nie twojego wytchnienia konieczne jest wyrwanie się ze
zwykłego środowiska. No, więc jadę. aby odświeżyć ważny dla państwa organizm, pokrzepić go w
rozmaitych górskich miejscowościach.

Pola
Wiem przecież, no, widziałam, że ci przyniesiono dwa bilety. Mogłam przypuszczać... No,

w czym, w czym ci ja przeszkadzam? Zabawne!

Pobiedonosikow

Daj spokój tym filisterskim wyobrażeniom o wytchnieniu. Ja nie mam czasu na

kajakowanie. Te drobne rozrywki dobre są dla rozmaitych sekretarzy. Płyń, moja gondolo! Ja płynę
nie gondolą, ale statkiem państwowym. Nie jadę na opalanie się. Zawsze rozważam sytuację
aktualną, a potem tego... referat, sprawozdanie, rezolucja — socjalizm. Zgodnie z moją pozycją
społeczną należy mi się prawnie stenografistka.

Pola

A kiedyż ja ci przeszkadzałam w twojej stenografii? Zabawne! No, dobrze, przed innymi

background image

możesz udawać świętego, ale po co mnie oszukujesz? To niezabawne! Czemu ty mnie używasz
jako parawanu? Puść mnie, na miłość boską, i stenografuj sobie choćby przez całą noc! Zabawne!

Pobiedonosikow

Tssss!!!! Jeszcze mnie skompromitujesz swoimi niezorganizowanymi, a zwłaszcza

religijnymi okrzykami: „Na miłość boską". Tsss!!! Na dole mieszka Koźlakowski, który może
powtórzyć Pawłowi Piotrowiczowi, a ten bywa u Siemiona Afanasjewicza.

Pola

Co tu ukrywać! Zabawne!

Pobiedonosikow

Ciebie, ciebie należy ukrywać, ukrywać twoje babskie, mieszczańskie, dekadenckie

nastroje, które zadzierzgnęły tak nierówny związek. Zastanów się chociażby w obliczu przyrody, na
której łono wyjeżdżam. Zastanów się! Ja — i ty! Teraz minęły już te czasy, kiedy wystarczyło iść
razem na zwiad i spać pod jednym płaszczem żołnierskim. Ja wspiąłem się po drabinie umysłowej,
służbowej i mieszkaniowej. Ty też musisz się dokształcać i dialektycznie lawirować. A co ja widzę
na twojej twarzy? Przeżytki minionej epoki, pęta przeszłości!

Pola

Przeszkadzam ci? W czym? Zabawne! Toś ty ze mnie zrobił oskubaną kwokę.
Pobiedonosikow

Tsss! Dość tej zazdrości! Sama wałęsasz się po cudzych mieszkaniach. Komsomolskie

przyjemnostki, tak? Myślisz, że nie wiem? Nawet apsztyfikantów nie mogłaś sobie znaleźć
odpowiednich do mojej pozycji społecznej. Wszeteczny ssak płci żeńskiej!

Pola

Zamilcz! To niezabawne!

Pobiedonosikow

Tsss! Powiedziałem ci, że na dole mieszka Koźlakowski. Wejdźmy do mieszkania. Trzeba z

tym wreszcie skończyć!

Wpycha Polę do mieszkania i zatrzaskuje drzwi. Na dolnych schodach pojawia się

Welocypedkin, za nim Czudakow obarczony niewidoczną maszyną, którą podtrzymują Dwojkin i
Trojkin.

Welocypedkin

Energicznie, towarzyszu! Jeszcze ze dwadzieścia stopni! Nieście ostrożnie! Ażeby znowu

nie schował się za sekretarzy i papierki. Niech ta bomba czasu eksploduje u niego w mieszkaniu.

Czudakow

Boję się, że nie zdążymy donieść. Omyłka o jedną dziesiątą sekundy da różnicę całej

godziny, licząc według naszego czasu.

Dwojkin

Czujesz, jak części nagrzewają się pod ręką? Szkło zaczyna wrzeć.

Trojkin

background image

Po mojej stronie listwa rozżarza się do niemożliwości. Piec, słowo honoru, że piec! Z

trudem powstrzymuję się, ażeby nie puścić ręki.

Czudakow

Ciężar maszyny zwiększa się z każdą sekundą. Mogę nieomal zaręczyć, że w maszynie

materializuje się jakieś obce ciało.

Dwojkin

Towarzyszu Czudakow, wal szybciej! Nie można już jej dłużej utrzymać. Ogień niesiemy!
Welocypedkin

podbiega i podtrzymuje, parząc się

Towarzysze, nie ustępować. Jeszcze dziesięć lub piętnaście stopni, to już tutaj, na górze. O

cholera, piekielny płomień! odrywa sparzoną rękę

Czudakow

Dalej dźwigać nie sposób. Widocznie pozostają tylko sekundy. Prędzej! Choćby do

platformy! Rzućcie tutaj!

Z drzwi wybiega Pobiedonosikow. Najpierw je zatrzaskuje, a potem puka do nich. Drzwi

otwierają się, staje w nich Pola.

Pobiedonosikow

Ty się, rzecz jasna, nie denerwuj... Pamiętaj, Poleczko, sama to możesz zrozumieć, że nasze

życie, moje życie zależy tylko od twojej dobrej woli.

Pola

Od mojej? Sama? To niezabawne!

Pobiedonosikow

A propos, zapomniałem schować browning. Pewnie mi nie będzie potrzebny. Schowaj go,

proszę. Pamiętaj, że jest nabity i że wystarczy tylko odsunąć bezpiecznik, aby wystrzelił. Do
widzenia, Poluś!

Zatrzaskuje drzwi, przyciska ucho do dziurki od klucza, podsłuchuje. Na dolnych schodach

pojawia się Mezaliansowa.

Mezaliansowa

Nosek, czyś już gotów?

Pobiedonosikow

Tsss!

Łoskot, eksplozja, wystrzał. Pobiedonosikow otwiera drzwi i pędzi do mieszkania. Na dolnej

platformie płomień fajerwerku. Tam, gdzie postawiono aparat, stoi świecąca się kobieta z papierem
ze świecącymi się literami. Ogólne osłupienie. Lśni słowo: „Delegacja". Wyskakuje
Optymistenko

background image

podciąga spodnie w biegu, ma pantofle na bosych nogach, jest uzbrojony.

Optymistenko

Gdzie? Kogo?

Fosforyczna kobieta

Witajcie, towarzysze! Jestem delegatką 2030 roku. Na dwadzieścia cztery godziny jestem

włączona w czas obecny. Czas krótki, zadania olbrzymie. Sprawdźcie moje pełnomocnictwa i
poinformujcie się.

Optymistenko

rzuca się ku delegatce, wpatruje się w delegację, mamrocząc pośpiesznie tekst

„Instytut Historii Powstania Komunizmu..." Tak... „Upoważnia się..." W porządku...

„Selekcja najlepszych..." Jasne... „dla przerzucenia w epokę komunizmu..." Co się dzieje! Co się
dzieje. Boże miły!... pędzi do góry po schodach

Na progu zjawia się rozdrażniony Pobiedonosikow.

Optymistenko

Towarzyszu Pobiedonosikow, do was delegat z centrali.

Pobiedonosikow zdejmuje kaszkiet, upuszcza walizkę, przebiega z zakłopotaniem oczyma

delegację, po czym pośpiesznie zaprasza ruchem dłoni do mieszkania. Szeptem do Optymistenki,
potem do Fosfrycznej kobiety.

Pobiedonosikow

do Optymistenki

Połącz się przez rządowy telefon i poinformuj się, wiesz u kogo, czy to możliwe, czy

zgodne z etyką partyjną i dopuszczalne, aby ateista wierzył w takie nadnaturalne zjawiska, (do
Fosforycznej kobiety)
jestem oczywiście poinformowany o tej sprawie i okazałem wszechstronną
pomoc. Wasze kompetentne organy dały dowód nie lada jakiej orientacji kierując was do mnie.
Rozpracowujemy już to zagadnienie na komisji i skoro tylko otrzymamy dyrektywy od
kierownictwa, uzgodnimy je z wami. Proszę przejść prosto do mego gabinetu, nie zwracajcie uwagi
na pewne filisterstwo, wynikające z nierówności kulturalnego poziomu małżeństwa. (do
Welocypedkina\'7d
Proszę! Mówiłem wam przecież, ażebyście przyszli prosto do mnie!
(Pobiedonosikow przepuszcza Fosforyczną kobietę. która stopniowo ochładza się i zyskuje wygląd
normalny. Do podbiegającego Optymistenki)
No co, co?

Optymistenko

Oni się śmieją i mówią, że to wykracza poza granice ludzkiego rozumienia.
Pobiedonosikow

Ach, poza granice! A zatem trzeba uzgodnić z Biurem Współpracy z Zagranicą. Każdą

najdrobniejszą rzecz trzeba im tłumaczyć. Sami nic umieją przejawić najmniejszej inicjatywy.
Towarzyszko Mezaliansowa. stenografię odkładamy. Proszę iść na górę celem nawiązania
nadprogramowych kontaktów kulturalnych.

Akt piąty

background image

Ta sama sceneria co w akcie drugim, tylko że panuje nieład. Napis: „Biuro dla Selekcji i

Przerzucania Ludzi w Epokę Komunizmu". Wzdłuż ścian siedzą Mezaliansowa, Belwedoński. Iwan
Iwanowicz, K e a t c h, Pobiedonosikow, Optymistenko sekretarzuje. Pobiedonosikow chodzi
niezadowolony, trzymając pod obiema pachami dwie teczki.,

Optymistenko

O co chodzi, obywatelu?

Pobiedonosikow

Nie, tak dłużej być nie może. Ja o tym jeszcze pogadam. Ja o tym napiszę do ściennej

gazety!!! Stanowczo napiszę!!! Z biurokratyzmem i z systemem protekcyjnym należy walczyć.
Żądam, aby mnie przepuszczono poza kolejką.

Optymistenko

Towarzyszu Pobiedonosikow, no, czyż możliwy jest biurokratyzm przed kontrolą i przed

selekcją? Nie należy jej niepokoić. Proszę sobie iść bez kolejki. Jak tylko kolejka się skończy, to
walcie sami bez żadnej kolejki.

Pobiedonosikow

Ja muszę zaraz!

Optymistenko

Zaraz? Proszę bardzo, zaraz! Tylko wasz zegarek nie jest przecież uzgodniony z jej

zegarkiem. Ona, towarzyszu, ma przecie inny czas i jak tylko mi powie, od razu wejdziecie...

Pobiedonosikow
Ale przecież w związku z przeniesieniem muszę wyjaśnić masę spraw: i pensję, i

mieszkanie, i resztę.

Optymistenko

Tfu! Toć wam mówię, nie pchajcie się z detalami do dużej instytucji państwowej. My nie

możemy zajmować się detalami. Państwo interesuje . się dużymi sprawami: fordyzm, dajmy na to,
maszyna czasu, to, owo...

Iwan Iwanowicz

Wyście stali kiedy w ogonku? Ja pierwszy raz stoję w ogonku! Zdumiewająco nieciekawe!
Były gabinet Pobiedonosikowa jest przepełniony. Podniosły nastrój i wojenny nieład,

przypominający pierwsze dni Października. Mówi Fosforyczna kobieta.

Fosfotyczna kobieta

Towarzysze, dzisiejsze spotkanie odbywa się naprędce. Z niejednym z was spędzimy

wspólne lata. Opowiem wam jeszcze bardziej szczegółowo o naszej radości. Ledwo rozeszła się
wieść o waszym eksperymencie, uczeni ustanowili dyżury. W niejednym wam pomogli, biorąc pod
uwagę i korygując wasze nieuchronne pomyłki. Szliśmy ku sobie jak dwie brygady przebijające
tunel, póki nie spotkaliśmy się dzisiaj. Wy sami nie dostrzegacie całej wspaniałości swoich
dokonań. My widzimy lepiej: wiemy, co z nich weszło w życie. Ze zdziwieniem oglądałam
mieszkanka. jakich u nas już nie ma i które staramy się odtworzyć w muzeach. Patrzyłam również
na giganty ze stali i z ziemi, których wdzięczne wspomnienie, których doświadczenie trwa jeszcze

background image

teraz u nas jako wzór komunistycznej budowy i komunistycznego życia. Oglądałam nie
dostrzeganych przez was umorusanych młodzieńców, których imiona płoną na płytach
anulowanego złota. Dopiero dzisiaj po swojej krótkiej wizycie zrozumiałam potęgę waszej woli i
łoskot waszej burzy, która przyniosła tak szybko szczęście dla nas i radość dla całej planety. Z
jakimże entuzjazmem patrzyłam dzisiaj na ożywione litery legend o waszej walce — walce przeciw
całemu uzbrojonemu światu pasożytów i ciemiężycieli. Nie macie dystansu wobec swojej pracy ani
dość czasu, aby zachwycić się sami sobą. ale ja jestem szczęśliwa, iż mogę wam ukazać waszą
wielkość.

Czudakow

Towarzyszko, darujcie, że wam przerwę, ale mamy jeszcze tylko sześć godzin naszego

czasu i potrzebne wasze ostatnie wskazówki. Ilu ludzi wyrusza, rok przeznaczenia, szybkość?

Fosforyczna kobieta

Kierunek — nieskończoność, szybkość — sekundo-rok, miejsce — rok 2030, ilu i kto - nie

wiadomo. Znana jest tylko stacja przeznaczenia. Tutaj — wartość jest niejasna. Przeszłość jest
dłonią wyciągniętą do przyszłości. Przyjmą tych, którzy przetrwają po stu latach. Do roboty,
towarzysze! Kto z wami?

Foskin

Ja!

Dwojkin

Ja!

Trojkin

Ja!

Fosforyczna kobieta

A kto z matematyków — dla szkicowania i kierowania?

Foskin

My!

Dwojkin

My!

Trojkin

My!

background image

Fosforyczna kobieta

Jak to? Więc z was robotnicy i matematycy jednocześnie?

Welocypedkin

To bardzo proste! Myśmy i robotnicy, i studenci.

Fosforyczna kobieta

Dla nas to proste. Nie wiedziałam, czy dla was proste jest przejście od taśmy rotacyjnej do

kierownictwa, od raszpli do arytmometru.

Dwojkin

Nie takie przejścia robiliśmy, towarzyszko. Robiliśmy pancerniki. potem zapalniczki, z

zapalniczkami skończyliśmy, zaczęliśmy bagnety, bagnetów narobiliśmy, na traktoryśmy przeszli, a
na dodatek podkuwaliśmy się do egzaminu na uniwersytet i u nas wielu nie wierzyło, ale myśmy tę
niewiarę w klasę robotniczą zlikwidowali. Kiedyście studiowali naszą epokę, musieliście popełnić
drobną omyłkę. Zdaje się, macie przeszły rok na myśli?

Fosforyczna kobieta

Widzę, że wy z waszym ruchomym kurierskim mózgiem powinniście od razu stanąć w

naszych szeregach i przystąpić do naszej roboty.

Welocypedkin

Tego się właśnie obawiamy, towarzyszko. Maszynę puścimy w ruch i oczywiście

pojedziemy, jeśli komórka partyjna wyśle. Ale na razie lepiej nie wieźcie nas donikąd. Właśnie
nasz oddział przechodzi na trzy zmiany. To bardzo ważne i ciekawe dowiedzieć się, czy wykonamy
plan pięcioletni w ciągu czterech lat.

Fosforyczna kobieta

Jedno przyrzekam. Zatrzymamy się na stacji 1934 rok, ażeby zebrać informacje. Ale jeżeli

jest wielu takich, jak wy, to i informacji nie trzeba.

Czudakow

Chodźmy, towarzysze!

Ściana kancelarii. Przebiegają: Czudakow, Welocypedkin, Dwojkin, Trojki n, Foskin, w

biegu kontrolując plany. Pobiedonosikow drepce za Czudakowem. Czudakow opędza się.

Pobiedonosikow

macha w podnieceniu rękami

Pomyśleć! Jakiś Czudakow korzysta z tego, że wynalazł jakiś aparacik czasu i że wcześniej

zawarł znajomość z tą babą, od której to wszystko zależy. W ogóle nie jestem jeszcze pewien, czy
tu nie mamy po prostu do czynienia z rozkładem moralnym. Płeć i charakter! Tak! Tak! (do
Optymisienki)
Podwładny towarzyszu Optymistenko. powinniście przecie zrozumieć, że to
niezwykłej wagi zagadnienie, dotyczące wyjazdu tak wybitnego działacza, jak ja, na czele całej

background image

instytucji na stuletnią delegację służbową.

Optymistenko

Ależ wasz wyjazd nie jest uzgodniony.

Pobiedonosikow

Jak to nie uzgodniony? Przecież już z samego rana wypisałem sobie sam delegację i zniżki.
Optymistenko

No, widzicie, ale z Ministerstwem Komunikacji nie jest uzgodnione.

Pobiedonosikow

Ale co tu ma Ministerstwo Komunikacji do roboty? Toż to zawracanie głowy. Toż to nie

pociąg. Tutaj w ciągu jednej sekundy czterdziestu ludzi albo osiem koni mknie naprzód na cały rok.

Optymistenko

Odmówić! Nieżyciowe! Któż się zgodzi jeździć na delegację służbową, skoro mu potrzeba

diet dziennych na sto lat, a zamiast nich wypiszą diety sekundowe.

Gabinet Pobiedonosikowa.

Fosforyczna kobieta

Towarzysze...

Pola

Proszę o głos! Wybaczcie mi natręctwo, przychodzę tu bez żadnej nadziei. Jakąż nadzieję

mogę mieć? Zabawne! Chcę się po prostu dowiedzieć, co to właściwie jest socjalizm. O socjalizmie
opowiadał mi wiele towarzysz Pobiedonosikow, ale mimo to nie jest to jakoś zabawne.

Fosforyczna kobieta

Już niedługo wypadnie wam czekać. Pojedziecie razem z mężem i z dziećmi.

Pola

Z dziećmi? Zabawne! Nie mam dzieci. Mąż powiada, że w naszych przełomowych czasach

lepiej nie krępować się takim nieuświadomionym elementem czy alimentem.

Fosforyczna kobieta

W porządku! Dzieci was nie wiążą, ale przecie wiąże was cały szereg innych rzeczy, skoro

żyjecie z mężem.

Pola

Żyję? To zabawne! Nie żyję z mężem. On żyje z innymi kobietami, które dorównują mu

rozwojem umysłowym. To niezabawne!

Fosforyczna kobieta

background image

Więc dlaczego nazywacie go mężem?

Pola
Ażeby wszyscy wiedzieli, że jest przeciwnikiem rozpusty. Zabawne!

Fosforyczna kobieta

Rozumiem. A więc dba po prostu o to, abyście wszystko mieli!

Pola

Tak... dba o to, abym nic nie miała. Kiedy dorobię się nowej sukni, to powiada, że to go

kompromituje w oczach towarzyszy. Zabawne!

Fosforyczna kobieta

To niezabawne!

Ściana kancelarii. Przechodzi Pola.

Pobiedonosikow

Polu! Skądżeś się tu wzięła! Donosiłaś? Skarżyłaś się?

Pola

Skarżyłam się? Zabawne!

Pobiedonosikow

Czy jej, co najważniejsze, opowiedziałaś, jak to szliśmy ramię przy ramieniu, ku słońcu

komunizmu? Jak walczyliśmy z przeżytkami przeszłości? Kobiety lubią sentymentalizm. Czy to się
jej spodobało? Tak?

Pola

Razem? Zabawne!

Fosforyczna kobieta

A wy skąd jesteście?

Underton

Na razie znikąd.

Fosforyczna kobieta

Jak to?

Underton

background image

Zwolnili.

Fosforyczna kobieta

Co to znaczy?

Underton

Wargi, mówią, karminowałam.

Fosforyczna kobieta

Komu?

Underton

Sobie.

Pobiedonosikow

Uważaj, Polu! Nie powinnaś plamić mojego honoru jako członka partii z wieloletnim

stażem. Powinnaś pamiętać o etyce partyjnej i prać brudną bieliznę w domu. A propos, może byś,
kobito, poszła do chałupy, to jest do mieszkania, i posprzątała, wyprała brudną bieliznę i spakowała
rzeczy. Ja wyjeżdżam. Jestem przeciwny kumulacji i na razie wyjeżdżam sam, a tobie wyślę
papiery, kiedy w ogóle będzie się wysyłać papiery krewnym. Idź do domu, bo inaczej...

Pola

Co „bo inaczej"? To niezabawne!

Gabinet Pobiedonosikowa.

Fosforyczna kobieta

Wybór na waszą instytucję padł przypadkowo, jak w ogóle wszelkie wynalazki wydają się

przypadkowymi. Przypuszczalnie najlepsze wzory ludzi można znaleźć w tej instytucji, gdzie
pracują tacy. jak Dwojkin i Trojkin. Ale u was buduje się wszędzie, więc piękne egzemplarze
ludzkie można wywieźć i stąd.

Underton
Powiedzcie, czy i ja mogę z wami?

Fosforyczna kobieta

I nic więcej nie robiliście?

Underton

Wystukiwałam, stenografowałam.

Fosforyczna kobieta

background image

Dobrze?

Underton

Dobrze.

Fosforyczna kobieta

Dlaczegóż więc znikąd?

Underton

Bo zwolnili.

Fosforyczna kobieta

Za co?

Underton

Wargi karminowałam.

Fosforyczna kobieta

Komu?

Underton

Ależ sobie!

Fosforyczna kobieta

Więc co to ich obchodzi?

Underton

Zwolnili.

Fosforyczna kobieta

Za co?

Underton

Wargi, mówią, karminowałam.

Fosforyczna kobieta

background image

To po cóżeście karminowali?

Underton

Nie pokarminuje człowiek, to w ogóle me przyjmą.

Fosforyczna kobieta

Nie rozumiem. Jeżelibyście jeszcze komu innemu, dajmy na to, petentom karminowali, no

to w takim razie mogliby powiedzieć, że przeszkadzacie, petenci się obrażają. A tak...

Underton

Towarzyszko, wybaczcie mi te wargi. Cóż miałam robić? W konspiracji nie byłam, nos

mam piegowaty, tyle tylko na mnie uwagi zwracają, ile karminu mam na wargach. Jeżeli u was i
bez tego patrzą na ludzi, to powiedzcie, pokażcie tylko swoje życie — choćby mały skrawek. Tam
u was są, oczywiście, sami ważni ludzie... z zasługami, różni tacy jak Pobiedonosikow. Nie będę im
leźć, w oczy, ale mimo to puście... jeżeli się nie nadam, pojadę z powrotem... zaraz mnie odeślecie.
A po drodze mogę zrobić to i owo, wrażenia podyktujecie albo sprawozdanie kasowe — ja
odstukam.

Noczkin

A ja podsumuję. Ja już lepiej zamelduję w waszym komisariacie, bo nim tutejsze sądy się

połapią...


Sala przyjęć.

Pobiedonosikow

Zapiszcie, zanotujcie w protokole! W takim razie oświadczam, że zrzucam z siebie wszelką

odpowiedzialność, a jeżeli wskutek nieobznajomienia personelu z poprzednią korespondencją oraz
fałszywej selekcji personelu zdarzy się katastrofa...

Optymistenko

No, z tym proszę, ostrożnie!... Proszę nie grozić wielkiej instytucji państwowej. Nam

denerwować się i irytować nie przystoi. A jeżeli zdarzy się katastrofa, to damy znać milicji w celu
spisania protokołu.

Wchodzi Noczkin chowając się za Underton.

Pobiedonosikow

zatrzymuje Noczkina i mierzy Underton spojrzeniem

Co? Jeszcze w biurze? Jeszcze na wolności??? Towarzyszu Optymistenko! Dlaczego nie

przedsięwzięto kroków? A zresztą, skoro jesteście jeszcze na wolności, nie możecie się uchylać od
terminowej roboty. Trzeba zgodnie z moimi delegacjami służbowymi obrachować odprawę i diety,
biorąc za podstawę normalne pojęcie o czasie oraz średnią pensję za sto lat, no a także pieniądze na
delegację, tudzież pieniądze do rozliczenia... W razie defektu w maszynie może wypadnie nam
zatrzymać się na jakimś głuchym półroczu ze dwadzieścia, trzydzieści lat. Trzeba wszystko

background image

przewidzieć i wziąć pod uwagę. Nie wolno puszczać się w drogę w sposób tak niezorganizowany...

Noczkin

A ty w sposób zorganizowany wynoś się stąd, bo zrobię z ciebie sałatkę!
odchodzi

Iwan Iwanowicz

Sałatkę? Bywaliście na posiedzeniach? Ja bywałem na posiedzeniach. Wszędzie kanapki z

serem, z szynką, sałatki. Niesłychanie interesujące!

Pobiedonosikow
zostaje sam, rozpiera się w fotelu

No, dobrze, wycofam się! Wobec takiego ustosunkowania się powiem, że się podaję do

dymisji. Niech sobie potem studiują moje życie na podstawie wspomnień współczesnych oraz
portretów. Wycofuję się, ale przecie wy tylko na tym stracicie, towarzysze!

Wchodzi Fosforyczna kobieta.

Optymistenko

Godziny przyjęć skończone! Proszę przyjść jutro o świcie celem osobistego zarezerwowania

sobie miejsca w ogonku.

Fosforyczna kobieta

Co za przyjęcie? Co za jutro? Co za ogonek?

Optymistenko

wskazuje napis: „Nie wchodzić bez meldowania" Zgodnie z zasadniczymi przepisami.

Fosforyczna kobieta

A wyście nie zdążyli jeszcze zdjąć tej bzdury?

Pobiedonosikow

zrywa się z miejsca i kroczy obok Fosforycznej kobiety

Witajcie, witajcie, towarzyszko! Wybaczcie, żem się spóźnił, ale te zajęcia... Mimo to

wstąpiłem do was na chwilkę. Wymawiałem się. Ale nikt mnie nawet słuchać nie chce. Jedź,
mówią, reprezentuj. No, skoro kolektyw prosi, musiałem się zgodzić. Miejcie tylko na uwadze,
towarzyszko, że jestem przedstawicielem kierownictwa. Niech się inni tłoczą kołchoźną manierą.
Weźcie to zawczasu pod uwagę i porozumcie się. Towarzysz Optymistenko może nadać
błyskawiczny telegram na nasz rachunek. Sami, oczywiście, rozumiecie, że musicie dać funkcję
odpowiadającą mojemu stażowi i mojej pozycji społecznej jako wybitnego działacza w swojej
dziedzinie.

Fosforyczna kobieta

background image

Towarzyszu, ja nikogo nie przydzielam, a przybyłam do was tylko jako naoczny dowód. Nie

wątpię, że postąpią z wami tak, jak na to zasługujecie.

Pobiedonosikow
Incognito? Rozumiem! Ale między nami, jako ludźmi obdarzonymi obustronnym

zaufaniem, nie powinno być sekretów. I jako starszy towarzysz muszę zwrócić wam uwagę, że
otaczają was ludzie niezupełnie stuprocentowi. Welocypedkin pali. Czudakow pije, pije
prawdopodobnie zgodnie z fantazją. Muszę nadmienić i o żonie — nie śmiem zataić przed
organizacją — że to mieszczanka uganiająca się za nowymi znajomostkami i za nowymi sukniami,
co wspólnie nosi nazwę przeżytków przeszłości.

Fosforyczna kobieta

No i cóż to was obchodzi? Za to pracują...

Pobiedonosikow

No i cóż z tego, że za to? Ja też pracuję za to, ale za to nie piję, nie palę, nie daję napiwków,

nie mam lewicowych odchyleń, nie spóźniam się, .nie,... (tu nachyla się do ucha) nie oddaję się
rozpuście, nie opuszczam rąk...

Fosforyczna kobieta

Mówicie o wszystkim, czego wy „nie, nie, nie"... No, a czy jest coś takiego, co wy „tak, tak,

tak..."?

Pobiedonosikow

Tak. tak, tak? No, tak! Dyrektywy przeprowadzam, rezolucje zszywam, ułatwiam kontakty,

płacę składki, biorę pensję, podpisuję się, przyciskam pieczątkę... no, jednym słowem, rezerwat
socjalizmu. Tam u was cyrkulacja papierków musi być urządzona? Taśma, co?

Fosforyczna kobieta

Nie wiem, o czym mówicie, ale oczywiście papier dla maszyn drukarskich dostarcza się w

porę.


Wchodzą Pond Keatch i Mezaliansowa.

Pond Keatch

Kche, kche!

Mezaliansowa

Please, sir.

Pond Keatch

Daj klej, pud fig, spadek cen zegarejszen.

Mezaliansowa

background image

Mister Pond Keatch chce powiedzieć, że może po przystępnej cenie skupić — z uwagi na

ich zupełną bezużyteczność — wszystkie zegarki i że wówczas uwierzy w komunizm.

Fosforyczna kobieta

Rozumiemy i bez tłumaczenia. Najpierw uwierzcie, a korzyści potem! Towarzysze!

Przyjdźcie na czas! Punktualnie o dwunastej godzinie wyrusza do stacji 2030 rok pierwszy pociąg
czasu.

Akt szósty

Piwnica Czudakowa. Po obu stronach niewidzialnej maszyny krzątają się Czudakow i

Foskin, Welocypedkin i Dwojkin. Fosforyczna kobieta porównuje niewidzialną maszynę z planem.
Trojkin pilnuje drzwi.

Fosforyczna kobieta

Towarzyszu Foskin! Dla osłabienia wiatru ustawcie zwyczajne tarcze. Plan pięcioletni

nauczył nas tempa i szybkości. Przejście będzie prawie niedostrzegalne.

Foskin

Wymienię szkło. Na półmilimetrowe. Nietłukące się.

Fosforyczna kobieta

Towarzyszu Dwojkin! Sprawdźcie resory! Uważajcie, żeby nie trzęsło na wybojach świąt!

Potrójna zmiana w fabrykach przyzwyczaiła nas do równomiernego ruchu.

Welocypedkin

Pójdzie równo, byleby po drodze nie walały się butelki od wódki.

Fosforyczna kobieta

Towarzyszu Welocypedkin! Pilnujcie manometru dyscypliny! Tych co się odchylą, zmiecie

i odrzuci.

Welocypedkin

To nic! Podciągniemy jak strunę!

Fosforyczna kobieta

Towarzyszu Czudakow, gotowe?

Czudakow

Zaznaczymy linię, gdzie się znajduje maszyna, i możemy wpuszczać.

Biała taśma rozwinięta między kołami niewidzialnej maszyny.

background image

Welocypedkin

Trojkin, puszczaj!

Z czterech stron, z plakatami, w rytm „Marsza czasu" wchodzą pasażerowie.

MARSZ CZASU

Niech dźwięczą pieśni nasze!
Niech grzmi miarowy krok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!

Pędź w jutro, kraju, raźniej!
Starzyzno, z drogi w bok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!
Pędź w jutro, kraju, raźniej!
Komuna już — o krok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!

Na pięcioletniej trasie
Zaoszczędzimy rok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!

Niech rośnie wciąż, niech wzmaga się
bezsennej pracy tok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!

Pędź w jutro, kraju, raźniej!
Starzyzno, z drogi w bok!
Biegiem, czasie!
Pomknij w skok!

Optymistenko
wyskakuje z ciżby, w stronę Czudakowa

Towarzyszu — chciałem spytać was poufnie — czy bufet będzie? Jakbym wiedział! A

dlaczegoście nie uprzedzili w regulaminie? Zapomnieliście? No, to nic, napojów mamy dość, z
jedzeniem przebiedujemy. Zajdźcie do naszego przedziału. Które miejsce?

Czudakow

Stańcie rzędem. Ramię przy ramieniu. Nie obawiajcie się znużenia. Jeden obrót tego koła i

— za sekundę...

Pobiedonosikow

background image

wchodzi w towarzystwie Mezaliansowej

Jeszcze nie było dzwonka? Możecie dawać! Od razu drugi! (do Dwojkina) Tyś partyjny,

obywatelu? Tak? Nie z obowiązku, ale po przyjaźni pomóż tam przy pakunkach. Ważne
dokumenty, ho-ho-hoo!!! Nie można ich powierzyć byle bezpartyjnemu tragarzowi, który nosi
tylko za pieniądze, ale tobie, jako człowiekowi z awansu — i owszem. Proszę bardzo, noś! Ufam
ci!... Kto tu jest zawiadowcą stacji? Gdzie mój przedział? Moje miejsce jest, oczywiście, na dole...

Fosforyczna kobieta

Maszyna czasu nie jest jeszcze całkowicie wykończona. Jako pionierzy tego typu

komunikacji musicie stać razem z innymi.

Pobiedonosikow

Co tu pionierzy mają do roboty? Zlot pionierów został zakończony i proszę mi nigdy więcej

nie dokuczać pionierami. Tę kampanię przeprowadzono! Ja po prostu nie pojadę. A cóż to takiego,
u licha? Trzeba w końcu nauczyć się oszczędzać starą gwardię, bo inaczej wyjdę z gwardii. Żądam
w końcu rekompensaty za nie wykorzystany urlop! Krótko mówiąc, gdzie pakunki?

Dwojkin pcha wagonetkę z przewiązanymi plikami papierów, pudłami na kapelusze,

teczkami, strzelbami myśliwskimi i olbrzymim kufrem Mezaliansowej. W czterech kątach wagonetki
— cztery psy-setery. Za wagonetką Belwedoński z walizką, skrzynką, pędzlami, portretem.

Fosforyczna kobieta

Towarzyszu, cóż to za olbrzymi dom towarowy?

Optymistenko

Ale skądże? To tylko taki mały dorobek.

Fosforyczna kobieta

No, po cóż wam to? Choć część zostawcie.

Optymistenko

Rzeczywiście, towarzyszu, pocztą się wam to dośle.

Pobiedonosikow

Poproszę bez uwag! Powieście sobie gazetę ścienną i tam róbcie uwagi. Muszę przedstawić

okólniki, zniżki, kopie, tezy, skierowania, rezolucje, deklaracje, załączniki, wyciągi, sprawozdania,
kartoteki i inne usprawiedliwiające dokumenty tudzież psy jako corpus delicti. Mógłbym zażądać
dodatkowego wagonu, ale nie zażądam w związku z akcją „O" w życiu prywatnym. Należy
prowadzić dalekodystansową politykę. Wam się to też bardzo a bardzo przyda. Kiedy otrzymam
etaty, doprowadzę kancelarię do światowych rozmiarów. Kiedy rozszerzę etaty, doprowadzę ją do
rozmiarów międzyplanetarnych. Spodziewam się, że nie chcecie zdezorganizować i
zdekancelaryzować planety?

Optymistenko

do Fosforycznej kobiety Zgódźcie się, obywatelko. Toć planety szkoda.

Fosforyczna kobieta

background image

Ruszajcie, byle szybciej!

Pobiedonosikow

Poproszę nie wchodzić w cudze kompetencje. Tego już za dużo! Proszę nie zapominać, że

to są moi ludzie i że póki mnie nie usunięto, jestem tu najnaczelniejszy. Mam już tego dość! Będę
się skarżył wszystkim na wszystkie postępki absolutnie wszystkich, skoro stanę u steru! Na bok,
towarzysze! Pakunki proszę złożyć tutaj! Gdzie jest jasnożółta teczka z młodego cielaka z
monogramem? Skoczcie, Optymistenko! Nie denerwujcie się, poczekają! Zatrzymuję pociąg z
uwagi na interes państwowy, a nie dla byle głupstwa.

Optymistenko pędzi, z drugiej strony nadbiega Pola z teczką.

Pola

Proszę cię, nie zrzędź! Posprzątałam w domu, jak kazałeś, zaraz wrócę i skończę sprzątanie.

Widzę, żeś zostawił, myślę, że ważne. Zabawne! Przybiegłam. Proszę.

podaje teczkę

Pobiedonosikow

Przyjmuję teczkę i przyjmuję do wiadomości. Trzeba przypominać wcześniej! Na

przyszłość będę to uważał za podrywanie i osłabianie dyscypliny małżeńskiej. Kto nie jedzie,
proszę opuścić wagon! Żegnaj, Polu! Skoro się urządzę, będę ci przysyłać zgodnie z praktyką
sądową trzecią część czegokolwiek, aż do chwili zmiany przestarzałego ustawodawstwa.

Pond Keatch

wchodzi i przystaje
Kche, kche!

Mezaliansowa

Please, sir!

Pond Keatch
Cham darł figi z lip, daj nam prędzej bileter.

Mezaliansowa

Mister Keatch chce powiedzieć i mówi, że nie ma biletu, bo nie wiedział, jaka legitymacja

jest potrzebna: partyjna czy też zniżkowa, ale że gotów jest wrastać w jakikolwiek socjalizm, byle
mu to dawało dochód

Optymistenko
Please, please, sir! Po drodze się dogadamy.

Iwan Iwanowicz

Cześć! Cześć wam oraz waszym i naszym osiągnięciom. Jeszcze ostatni wysiłek i wszystko

będzie przeżytkiem. Widzieliście socjalizm! Ja zaraz zobaczę socjalizm. To niezwykle ciekawe!

Pobiedonosikow

background image

A zatem, towarzysze... Dlaczego i na czym stanęliśmy?

Underton

Stanęliśmy na: „A zatem, towarzysze..."

Pobiedonosikow

Tak! Proszę o głos! Zabieram głos! A zatem, towarzysze, przeżywamy w obecnej chwili

taką chwilę, kiedy w moim aparacie wynaleziono aparat czasu. Ten aparat wyzwolonego czasu
wynaleziono właśnie w moim aparacie, ponieważ w moim aparacie było zawsze, ile kto chciał,
wolnego czasu. Obecna chwila bieżąca odznacza się tym, że jest chwilą stojącą. A ponieważ w
chwili stojącej nie wiadomo, gdzie początek, a gdzie koniec, więc na początek wygłoszę
zakończenie, a na zakończenie początek. Aparat jest wspaniały, z aparatu jestem rad, rad jestem ja i
mój aparat. Radzi jesteśmy dlatego, że skoro jedziemy na urlop raz na rok i możemy rok zatrzymać,
to możemy urlop ten przedłużyć i być co roku na urlopie przez dwa lata. I odwrotnie: teraz
otrzymujemy pensję tylko w jednym dniu na cały miesiąc, ale skoro potrafimy skondensować cały
miesiąc do jednego dnia, to będziemy mogli pobierać pensję codziennie przez cały miesiąc. A
zatem, towarzysze...

Głosy

Precz!
Dosyć!

Skończyć z tym nabożeństwem!

Czudakow, wyłącz go z czasu!

Czudakow wyłącza Pobiedonosikowa. Pobiedonosikow gestykuluje nadal, ale zupełnie go

już nie słychać.

Optymistenko

Z kolei i ja zabieram głos w imieniu wszystkich tu obecnych osób i bez względu na osoby

oświadczam, że jest nam absolutnie wszystko jedno, jaka osoba stoi na czele instytucji, dlatego że
cenimy tylko tę osobę, która jest postawiona i stoi. Ale bez względu na to, czy jest to miłe, czy
niemiłe dla którejkolwiek z tu obecnych osób, oświadczam, że każdej osobie jest miło, że to
właśnie wasza miła osoba. Dlatego w imieniu wszystkich tu obecnych osób ofiarowuję wam ten
zegarek, ponieważ ten idący zegarek nadaje się właśnie dla osoby stojącej na czele...

Głosy

Precz!
Nałożyć mu kłódkę na mordę!
Zakręć mu kran, Czudakow!!!

Czudakow wyłącza Optymistenkę. Optymistenko gestykuluje nadal, ale zupełnie go nie

słychać.

background image

Fosforyczna kobieta

Towarzysze! Po pierwszym dzwonku pędzimy naprzód, wyprzedzając zgrzybiały czas.

Przyszłość przyjmie każdego, kto ma chociażby jedną cechę spokrewniającą go z kolektywem
komuny: radość z pracy, gotowość do ofiar, niezmordowaną wynalazczość, łatwość oddawania,
dumę ludzką. W trójnasób i w czwórnasób przyśpieszymy plan pięcioletni. Zewrzyjcie się mocniej,
bliżej jeden drugiego. Lecący czas zmiecie i odrzuci balast śmieci, balast ludzi wyjałowionych
przez niewiarę.

Pobiedonosikow

Odejdź. Polu!

Noczkin

wbiega ścigany

Niechbym tylko zdążył dobiec do socjalizmu, a tam już rozpatrzą.

Milicjant

ściga go, gwiżdżąc

Trzymaj! Łapaj!!! obaj wskakują do maszyny

Fosforyczna kobieta Raz, dwa, trzy!

Bengalski ogień. „Marsz czasu". Ciemność. Na scenie Pobiedonosikow, Optymistenko,

Belwedoński, Mezaliansowa, Pond Keatch. Iwan Iwanowicz zrzuceni i porozrzucani przez piekielną
maszynę czasu.

Optymistenko

Złazić, przyjechaliśmy!

Pobiedonosikow

Poluś, Poluś! Obmacaj mnie, obejrzyj ze wszystkich stron. Zdaje się, że czas mnie

przejechał. Poleczko!... Zabrali! Zatrzymać, dopędzić i wyprzedzić! Która godzina?

patrzy na podarowany zegarek

Optymistenko

Oddajcie, oddajcie zegarek, obywatelu! Filisterska łapówka jako taka nie przystoi osobom

takim jak my, zwłaszcza że sam jeden w imieniu wszystkich obecnych tu osób włożyłem w ten
zegarek swoją miesięczną pensję. Znajdziemy sobie inną osobę, której będziemy robić prezenty i
honorować.

Iwan Iwanowicz

Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą. Małe... wielkie niedomagania mechanizmu. Trzeba

wciągnąć społeczność radziecką. Niesłychanie interesujące.

Pobiedonosikow

background image

Artysto, korzystaj z momentu, przedstaw człowieka w stanie śmiertelnego skrzywdzenia.
Belwedoński

Nie-e-e! Perspektywa wasza stała się jakaś parszywa. Na model trzeba patrzyć od dołu jak

żaba na wołu. Mnie dzieła sztuki udają się tylko od dołu do góry.

Pobiedonosikow

do Mezaliansowej

Dobra, dobra, niech spróbują płynąć bez wodza i bez steru! Wycofuję się w zacisze

prywatnego życia, aby pisać wspomnienia. Pójdziesz razem ze swoim noskiem?

Mezaliansowa

Już nie z noskiem idę, ale z nosem, i to takim. Ani socjalizmu nie umiałeś urządzić, ani

kobiety. Achy, ty impo...nująca osobo, nie ma co gadać! Good bye, adieu, auf Wiedersehen, do
widzenia!!! Please, my Keatchek, my Ponczek!

odchodzi z Pond Keatchem

Pobiedonosikow

I ona i wy, i autor - czyżbyście chcieli przez to powiedzieć, że ja i mnie podobni — jesteśmy

niepotrzebni dla komunizmu?!

Koniec

1929

O „Łaźni" Włodzimierza Majakowskiego

Nie minął rok od ukończenia pracy nad komedią Pluskwa, a już 23 września 1929 roku

Majakowski czytał swoją nową sztukę Łaźnia i poddał ją pod dyskusję.

Podczas jednej z wielu dyskusji nad sztuką robotnicy zapytali Majakowskiego, o czym jest

jego utwór. Poeta odpowiedział: „Łaźnia — myje (po prostu pierze) biurokratów. Łaźnia — to
"dramat" w sześciu aktach z cyrkiem i fajerwerkiem wymierzony przeciw biurokracji, przeciw
wąskim horyzontom myślowym, przeciw uspokojeniu".

Łaźnia— to sztuka o czasie, który może „mknąć w dowolnym kierunku i z dowolną

szybkością", o ludziach realizujących hasło „czasie, naprzód!" i o tych, dla których, jak dla jednego
z czołowych „bohaterów" sztuki, Pobiedonosikowa, „obecna chwila bieżąca odznacza się tym, że
jest chwilą stojącą". Zwolennicy takiego właśnie poglądu tworzą wraz z naczdyrdupsem
Pobiedonosikowem gromadę biurokratów, rutyniarzy, cwaniaków żerujących na socjalizmie,
lizuchów i potakiewiczów, chamów i bezczelnych ciemniaków, uważających się za wybrańców,
predestynowanych do kierowania i używania życia.

Mamy tu jakby zbiorowy portret biurokracji przy silnym, groteskowym

zindywidualizowaniu poszczególnych typów, stanowiących świtę Pobiedonosikowa. Cała ta świta
wraz z „naczelnym dyrektorem do uzgadniania pewnych spraw", w skrócie „naczdyrdupsem",
stanowi uosobienie owego uspokojenia, bezczynności, wygodnictwa, przeciw czemu jest
wymierzone ostrze sztuki, będącej oczywiście satyrą na biurokratów, lecz także „entuzjastycznym
sprawozdaniem o tym. jak klasa robotnicza buduje socjalizm" (Majakowski).

Pierwszy, satyryczny aspekt sztuki określił wyraźnie sam autor po raz .drugi w notatce Co

background image

to jest „Łaźnia"? Kogo myje?, mówiąc, że ów „dramat” (cudzysłów Majakowskiego) z cyrkiem i
fajerwerkiem myje i pierze biurokratów", że „Łaźnia to utwór publicystyczny. Dlatego występują w
niej nie tak zwani «żywi ludzie", lecz ożywione tendencje. Nadać agitacji, propagandzie, tendencji
cechy życia to trudność i istota współczesnego teatru (...)"

Streszczając „dramat" Majakowski zdecydowanie podzielił występujące tu osoby na dwa

wrogie obozy, przy czym sam wyraźnie i niejednokrotnie wypowiada się nieomalże jako dramatis
personae w trzecim akcie, stanowiącym jakby intermedium, teatr w teatrze, kiedy to „bohaterowie"
oglądają sami siebie i twierdzą, że „w życiu tak nie bywa". Ten akt uwidacznia szczególnie mocno
to, co jest cechą tej satyrycznej sztuki: „teatr", widowiskowość, o której w cytowanej notatce tak
pisze autor Łaźni: „Teatr zapomniał o tym, że jest widowiskiem. Nie wiemy, jak wykorzystać to
widowisko do naszej agitacji. Próba przywrócenia teatrowi charakteru widowiskowego, próba
przekształcenia sceny w trybunę — oto sens mojej teatralnej pracy". Stąd chyba wzięło się
określenie sztuki jako „dramatu z cyrkiem i fajerwerkiem", czyli zastosowanie chwytów
groteskowego przerysowania postaci łącznie z cyrkowymi trikami oraz udziwnienie,
fajerwerkowość przy pokazywaniu Fosforycznej kobiety, uosabiającej daleką przyszłość, tudzież
wygląd, konstrukcja i działanie wynalazku Czudakowa — maszyny czasu, rozumianej chyba przez
Majakowskiego jako symbol zmian historycznych w ZSRR.

W sztuce widać wyraźnie biegunowość wrogich obozów, kiedy sam autor staje w szranki po

stronie tego, co nowe, twórcze, dynamiczne, odkrywcze, a całą świtę Pobiedonosikowa łącznie z
cudzoziemcem Pond Keatchem i madame Mezaliansową rysuje grubymi, karykaturalnymi
krechami z wykorzystaniem szerokiej gamy komizmu — od żartu i kpiny do szyderstwa i groteski.

Określerlie „dramat" jest zatem jakby wyrażeniem trwogi o kształt życia zagrożonego przez

raka biurokracji, jest swoistym podtekstem dramatycznym nie pozwalającym na traktowanie Łaźni
wyłącznie jako zabawnej komedii czy rozrywkowej farsy.

Równocześnie Łaźnia jest komedią — wesołą, zabawną, publicystyczną, agitacyjną i

widowiskową, wykorzystującą obok arsenału śmiechu liryczne środki wypowiedzi. Jest to bowiem
utwór satyryczny, komedia satyryczna kontynuująca w swoim nurcie problemowym te niepokoje,
jakie w widzach rodziły komedie Mądremu biada Gribojedowa. Rewizor Gogola czy Sprawa
Suchowo-Kobylina.

Nie tylko jednak warstwa problemowa sytuuje Łaźnię w historycznym ciągu satyrycznej

komedii rosyjskiej. Tych łączących ogniw jest więcej, jak chociażby postacie „małych ludzi"
organicznie tkwiące w komediowej strukturze tej groteskowej sztuki. „Mali ludzie" — Noczkin,
Underton, Pola służą autorowi do demaskowania Pobiedonosikowa, ukazywania istoty
biurokratyzmu, odsłaniania niebezpieczeństwa dehumanizacji życia, którą niesie biurokracja w
osobach naczdyrdupsa i jego pomocników.

Tkwiąc w tradycji komediopisarstwa rosyjskiego, Majakowski wszelako unika z

powodzeniem powielania istniejących wzorców. Wstręt do tradycyjnego teatru obyczajowego, do
„teatru dziurki od klucza", skłania autora do eliminowania wszystkiego, co zbędne na scenie, do
akcentowania umowności w teatrze, pozwalającej na zastosowanie konwencji groteski („cyrku z
fajerwerkiem").

Umowność można wyczuć we wszystkich postaciach uosabiających przyszłość, „kiedy

sczezną urzędnicy i kiedy będzie wiele wierszy i pieśni". Stąd też w kreśleniu satyrycznych
portretów biurokratów autor wykorzystał sporo środków komizmu od karykatury po bufonadę.

Równocześnie Majakowski był krańcowo konkretny we wszystkich dziedzinach literatury,

które uprawiał. W Łaźni temu celowi służą liczne szczegóły zakotwiczające akcję w realiach życia
ludzi radzieckich w końcu lat dwudziestych. Nie są to szczegóły właściwe sztukom obyczajowym,
kameralnym, rozgrywającym się w klatkach mieszkań, niemniej są to szczegóły charakteryzujące
(najczęściej rozlicznymi środkami komizmu) osoby komedii, ich istotę oraz czas akcji.

Ulubionym chwytem komicznym Majakowskiego, zarówno w poezji jak i w dramaturgii,

była hiperbolizacja, przejaskrawienie postaci, obrazu, charakterystycznego szczegółu,
doprowadzenie go często ad absurdum, jak na przykład w przypadku Pobiedonosikowa
dyskutującego z Noczkinem o defraudacji, do której doprowadziła rzekomo gra w karty, lub scena,

background image

kiedy naczdyrdups pozuje Belwedońskiemu do portretu.

Chwyt hiperbolizacji zastosowany w satyrycznych portretach negatywnych „bohaterów"

komedii dotyczy również pozytywnych bohaterów, z tym tylko, że mamy tu do czynienia z kpiną,
humorystyczną hiperbolizacja śmiesznych słabostek i „koników" Czudakowa czy Welocypedkina.
Czynił tak Majakowski zgodnie z wierszowanymi hasłami towarzyszącymi pierwszym spektaklom
Łaźni reżyserowanej przez Wsiewołoda Meyerholda. W jednym z tych haseł czytamy:

Stawiaj reflektory,

by rampa w cień nie wpadła.
Rozkręcaj akcję,

by wydarzenie

pędziło — nie szło.

Teatr

nie odbijające zwierciadło, lecz —

powiększające szkło."

W powiększającym szkle satyrycznej komedii Majakowskiego można również dzisiaj

dostrzec, obok minionych, historycznych już wydarzeń, problemów i ludzi, sprawy nadal nas
obchodzące, bo w gruncie rzeczy mądra, zabawna i złośliwa sztuka Majakowskiego zajmowała się
walką dobra ze złem, czyli tym, czym prawdziwa literatura żyje do dziś.

Florian Nieuważny

background image


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Włodzimierz Majakowski Pluskwa
Majakowski Włodzimierz Łaźnia
Majakowski Włodzimierz Łaźnia
Majakowski Włodzimierz Łaźnia
Majakowski Włodzimierz Pluskwa
Majakowski Włodzimierz Pluskwa
Majakowski Włodzimierz Pluskwa
25-Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego, J. Kaczmarski - teksty i akordy
matka boża włodzimierska
Zagórski Włodzmierz NOWELLE WŁODZIMIERZA ZAGÓRSKIEGO
Olbrychski Wspominki o Wlodzimierzu Wysockim
Lewin Włodzimierz - Wyklady 2, Wyk?ad Michai?a Lewina
W.Wolynski-Teoria niekompetencji, WŁODZIMIERZ WOŁYŃSKI
dwudziestolecie miedzywojenne, Ferdydurke, Koncepcja narratora, Włodzimierz Bolecki pisał, że w Ferd
dwudziestolecie miedzywojenne, Ferdydurke, Koncepcja narratora, Włodzimierz Bolecki pisał, że w Ferd
Bibliografia dzieł Włodzimierza Ilicza Lenina
KOLĘDY NA CAŁY ROK, Włodzimierz Nahorny i przyjaciele - Kolędy na cały rok
Polityka edukacyjna na rynku pracy, I rok, II Semestr, Polityka edukacyjna na rynku pracy. Włodzimie

więcej podobnych podstron