Dariusz Sagan
Uniwersytet Zielonogórski
Naturalizm metodologiczny
a zagadnienie prawdy w nauce
Nadnaturalistycznym wyjaśnieniom pochodzenia świata i życia, czy w ogóle
zjawisk przyrodniczych, już w czasach starożytnych Greków (a nawet wcze
śniej) towarzyszyły alternatywne, naturalistyczne koncepcje, które nie odwoły
wały się do czynników nadprzyrodzonychl. Historyk nauki, G.E.R. Lloyd, uwa
ża, że jednym z największych osiągnięć filozofów jońskich na przykład, było
właśnie odejście od nadnaturalistycznych wyjaśnień, które powszechnie wystę
powały w mitologii. Naturalistyczne podejście przyjmowali też greccy lekarze,
którzy porzucili ideę boskiego źródła chorób i poszuki wali dla nich przyczyn
naturalnych2. W Średniowieczu trend ten został w dużej mierze zahamowany,
ale odrodził się w nauce nowożytnej, nie objął jednak całej nauki, gdyż spora
dycznie powoływano się na działanie czynników nadprzyrodzonych. Newton
utrzymywał na przykład, że bez ingerencji Boga Wszechświat nie mógłby ist
nieć w obecnej postaci, ponieważ pod wpływem grawitacji gwiazdy zbiłyby się
w jedno rozżarzone ciało3. Pełna asymilacja wyjaśnień naturalistycznych w na
ukach przyrodniczych, obejmujących kosmologię, astronomię, fizykę, chemię
czy biologię, była możliwa dopiero po powszechnym zaakceptowaniu sformu
łowanej w XIX wieku darwinowskiej teorii ewolucji. Ograniczenie wyjaśnień
naukowych do wyjaśnień naturalistycznych nosi obecnie miano
naturalizmu
metodologicznego.
Naturalizm metodologiczny należy odróżnić od naturalizmu
ontologicznego, wedle którego nie istnieje nic poza przyrodą.
Przyjrzyjmy się dokładniej dwóm poniższym spojrzeniom na naturalizm
metodologiczny. Tak opisuje go amerykański paleontolog Niles Eldredge: "Na
uka to pewien sposób zdobywania wiedzy o naturze - budowie i zachowaniu -
przyrodniczego, materialnego świata.
C ... )
Z samych zasad nauki wynika, że nie
może ona powiedzieć niczego na temat tego, co nadnaturalne. Uczonym wolno
l
Zob. I.T. Taylor,
In the Minds oj Men: Darwin and the New World Order,
wyd. III, TFE Pu
blishing, Toronto 1992, s. xviii.
2
Zob. GE.R. Lloyd,
Nauka grecka od Talesa do Arystotelesa,
prze!. J. Lesiński, Prószyński
i S-ka, Warszawa 1998, s. 17 i n., s. 21, s.
54.
3
Zob.
K.
Jodkowski,
Antynaturalizm teorii inteligentnego projektu,
..
Roczniki Filozoficzne",
2006,
t. LIV, nr 2, s.
63
i n., http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=
II O
168
DARIUSZ SAGAN
formułować tylko takie idee, które odnoszą się do materialnego Wszechświata,
a mogą je formułować tylko w taki sposób, który pozwala na ich testowanie za
pomocą świadectw empirycznych wykrywalnych dla naszych zmysłów. ( ... ) [Na
uka] nie wyklucza istnienia tego, co nadnaturalne, twierdzi jedynie, że nie może
( ... ) badać rzeczywistości nadprzyrodzonej, jeśli taka faktycznie istnieje,,4.
Tak natomiast naturalizm metodologiczny (nazywany tutaj materializmem
metodologicznym) przedstawia Eugenie C. Scott, dyrektor wykonawczy Natio
nal Center for Science Education: "Większość współczesnych naukowców wy
maga, by naukę uprawiać w zgodzie z regułą materializmu metodologicznego:
aby wyjaśnić świat przyrody w sposób naukowy, naukowcy muszą brać pod
uwagę wyłącznie przyczyny materialne (materię, energię i ich oddziaływanie).
Istnieje praktyczna racja dla przyjęcia takiego ograniczenia: ono się sprawdza.
Poszukując nieustannie naturalistycznych wyjaśnień dla funkcjonowania świata,
mamy możliwość ich znalezienia. Jeżeli jednak dopuścimy wyjaśnienia nadnatu
ralistyczne, zniechęcą one - a co najmniej opóźnią - odkrycie wyjaśnień natura
listycznych i będziemy mieli mniejszą wiedzę o Wszechświecie"s.
W pierwszym rozumieniu, wyrażonym tutaj słowami Eldredge'a, naturalizm
metodologiczny pojmuje się jako zasadę naukową, której stosowanie gwarantuje
wyjaśnieniom naukowym empiryczną testowalność. Nauka nie może empirycz
nie badać natury, motywów i sposobów działania Boga (lub jakiejkolwiek istoty
nadprzyrodzonej), choć nie wyklucza się jego istnienia i tego, że dociekania
takie mogą być prowadzone na gruncie teologii czy filozofii.
Stanowisko reprezentowane przez Scott stwierdza natomiast coś więcej. Nie
tylko odrzuca możliwość naukowego badania sfery nadprzyrodzonej, ale ponad
to ogranicza wyjaśnienia naukowe do wyjaśnień materialistycznych, operują
cych wyłącznie kategoriami konieczności i przypadku.
O ile przyjęcie w nauce zasady naturalizmu metodologicznego w pierwszym
sensie wydaje się niezbędne i pożądane, o tyle drugie rozumienie tej zasady budzi
duże kontrowersje. Zawężenie możliwych wyjaśnień naukowych do wyjaśnień
materialistycznych jest bowiem równoznaczne z wyrugowaniem z nauki teorii
głoszących, że w powstaniu i rozwoju świata przyrody brały lub biorą udział przy
czyny inteligentne (pominąwszy, oczywiście, te, które znamy z codziennego do
świadczenia) i że aktywność tę można badać metodami naukowymi.
Warto zauważyć, że Scott widzi
praktyczne
powody przyjęcia zasady natu
ralizmu metodologicznego: jej stosowanie prowadzi do sukcesów. Scott sugeruje
4
N. Eldredge.
The Triumph oj Evolution and the Failure oj Creationism,
W.H. Freeman
and
Company, New York 2001 (2000), s. 13, cyt. za: P. Bylica,
Testowalność teorii inteligentnego projektu,
"Filozofia Nauki", 2003,
nr
2, s. 42, www.nauka-a-religia.uz.zgora.plJindex.php?action=tekst&id=3 I
5
E.C. Scott,
"Science and Religion", "Christian Scholarship", and " Theistic Science"; Some
Comparisons",
"Reports ofthe National Center for Science Education", 1998, vol. 18 (2), s. 30-32,
www.ncseweb.org/resources/articles/61 49 _science_and_religion_chris_3 _ I _I 998. asp
Naturalizm metodologicmy a zagadnienie prawdy w nauce
169
więc, że zasadę tę pod pewnymi warunkami można odrzucić. W tym duchu Wil
liam A. Dembski, zwolennik teorii inteligentnego projektu, której tezy mają
charakter antynaturalistyczny i dotyczą głównie biologii, wskazuje, że jeśli natu
ralizm metodologiczny rzeczywiście uznaje się za założenie robocze, które się
sprawdza, to naukowcy powinni mieć możliwość jego porzucenia, gdy zacznie
ono zawodzić. Kiedy jednak teoretycy projektu wskazują, że istnieją powody, by
go
odrzucić, odmawia się im miana naukowców, zasłaniając się właśnie natura
lizmem metodologicznym jako koniecznym warunkiem naukowości. Krytycy
teorii inteligentnego projektu twierdzą, że powołuje się ona na wyjaśnienia nad
naturalistyczne, a więc gwałcące zasadę naturalizmu metodologicznego. Pro
blem w tym, że teoria inteligentnego projektu nic takiego nie głosi. Błąd kryty
ków tej teorii polega na tym, że mieszają dwa różne rozumienia naturalizmu,
które przedstawiłem tutaj w postaci cytatów z Eldredge'a i Scott. Według filozo
fa nauki Kazimierza J odkowskiego, antynaturalizm teoretyków projektu nie
dotyczy opozycji naturalizm - nadnaturalizm (rozumienie Eldredge'a), lecz opo
zycji naturalizm - artyficjalizm (rozumienie Scott): "Pierwsze przeciwstawia
przyczyny naturalne przyczynom nadprzyrodzonym, nadnaturalnym. Drugie -
przyczyny naturalne przyczynom sztucznym, celowym i inteligentnym. ( ... )
Teoria inteligentnego projektu głosi, że bezosobowe i nieinteligentne przyczyny
nie wystarczają, by wyjaśnić zarówno powstanie samego życia, jak i późniejsze
wyewoluowanie rozmaitych jego form,,6.
Z perspektywy opozycji naturalizm - nadnaturaIizm teoria inteligentnego
projektu mogłaby mieć zatem status naukowy, gdyż nie ma charakteru nadnatura
listycznego. Teoretycy projektu nie wypowiadają się, przynajmniej na podstawie
argumentacji naukowej, na temat natury projektanta. Teoria inteligentnego projek
tu bada przede wszystkim struktury i zjawiska przyrodnicze, które mogą być skut
kami działania inteligencji, przy czym badaniu nie podlegają (chyba że na podsta
wie dodatkowych informacji jest to możliwe) natura, motywy i sposoby działania
projektanta. Teoretycy projektu utrzymują, że można wiedzieć, czy dana struktura
bądź zjawisko zostały zaprojektowane, niezależnie od wiedzy na temat tożsamości
projektanta i bez względu na to, czy jest on bytem naturalnym czy nadnaturalnym.
Wynika z tego, że nauka mogłaby badać empirycznie nie tylko skutki aktywności
naturalnych przyczyn inteligentnych, ale również przyczyn nadnaturalnych -
w obu przypadkach skutki te byłyby przecież elementami świata przyrody.
Rozważmy następujący przykład. W Mount Rushmore wyrzeźbione są twa
rze czterech prezydentów USA: Waszyngtona, Jeffersona, Roosevelta i Lincol
na. Gdyby twarze te nie zostały wyrzeźbione przez człowieka, lecz jakąś istotę
nadprzyrodzoną, i tak moglibyśmy wnioskować w sposób naukowy, że struktury
te zaprojektowano; można przecież stwierdzić, że żadne znane procesy przyrod
nicze nie były w stanie wytworzyć takich struktur, a ponadto wskazać możli-
6
K.
Jodkowski,
Antynatllralizm
.
.
.
, s. 73.
l70
DARIUSZ SAGAN
wość wyjaśnienia ich dzięki odwołaniu się do tego, co wiemy o skutkach działa
nia inteligencji. Według teoretyków projektu, o działaniu przyczyn inteligent
nych wnioskuje się na podstawie cech, tzw. wzorców specyfikacyjnych, które są
charakterystyczne dla śladów pozostawionych przez tego typu aktywnośe. Na
leży jednak pamiętać, że w twarzach w Mount Rushmore i w wielu innych struk
turach stosunkowo łatwo dostrzec wzorce specyfikacyjne, ale dostrzeżenie ich
w układach biologicznych nie wydaje się już takie proste i możliwość ta jest
przedmiotem sporów. W każdym razie nie powinno ulegać wątpliwości, że em
piryczne wykrywanie inteligentnego projektu w wytworach przyrodniczych jest
teoretycznie możliwe, choć w praktyce nie musi być wykonalne. Zwróćmy przy
okazji uwagę, że przynajmniej w pewnym zakresie potrafimy wykryć projekt
w układach biologicznych. Wzorzec specyfikacyjny znajdujemy na przykład
wtedy, gdy widzimy skupisko drzew rosnących w równych rzędach i równych
odstępach od siebie. Nasza aktualna wiedza pozwala nam wnioskować, że takim
ułożeniem drzew nie kieruje żadne prawo przyrody i jest zbyt nieprawdopodobne,
by mogło ono powstać przypadkowo. Jednocześnie wiemy, że ludzie potrafią
w ten sposób sadzić drzewa, możemy więc zasadnie wnioskować, że to skupisko
drzew jest wynikiem działalności czynników inteligentnych. Byłoby tak również
wtedy, gdyby akurat to konkretne skupisko zostało wytworzone przez inne inteli
gencje, ponieważ wnioskujemy o projekcie na podstawie podobieństw pozosta
wianych przez nie śladów do skutków wytwarzanych przez naszą inteligencję.
Prawdę mówiąc, do wykrywania inteligentnej aktywności nie trzeba nawet
wiedzieć, czym dokładnie jest inteligencja - ludzka czy jakakolwiek inna. Wy
starczy znać jedną lub więcej cech odróżniających aktywność czynników inteli
gentnych od czynników działających na zasadzie konieczności i przypadku.
Jedną z takich cech jest dokonywanie wyboru pomiędzy różnymi możliwościa
mi. Na tej podstawie można ustalić na przykład, czy zwierzę przejawia zacho
wanie inteligentne (czymkolwiek miałaby być inteligencja zwierzęca). Wy
obraźmy sobie, że wpuszczamy szczura do skomplikowanego labiryntu, z które
go jest tylko jedna droga wyjścia, a każdy niewłaściwy skręt uniemożliwia mu
wydostanie się na zewnątrz. Jeżeli szczurowi uda się wydostać i będzie tak za
każdym razem, gdy wpuścimy go do labiryntu, to można uznać, że szczur fak
tycznie nauczył się, jak z niego wyjść, i nie przypiszemy tego przypadkowi,
a tym bardziej konieczności8. Inna jednak sprawa, czy tego typu wnioskowania
mogą mieć zastosowanie do zagadnienia powstania planów budowy ciał, struk
tur i procesów biochemicznych itp.
7
Zob. W.A. Dembski,
Powrót projektu do nauk przyrodniczych,
prze!. D. Sagan, "Na Począt
ku . . . ", 2004, rok 12, nr 9-19 (185-186), s. 330-338. www.nauka-a-reIigia.uz.zgora.pIlindex.php?
ac tion=tekst&id=44
8
Zob.
ibidem,
s. 335-338.
Naturalizm metodologicZ/lY a zagadnienie prawdy w nauce
171
Wygląda jednak na to, że nawet naturalizm metodologiczny (w sensie opozy
cji naturalizm - artyficjalizm) postrzegany jest jako konieczny warunek naukowo
ści (przynajmniej w naukach niezajmujących się wytworami ludzkimi - wyjątek
stanowi program badawczy SET!, który ma na celu odnalezienie inteligentnego
życia pozaziemskiego, ale zwolennicy naturalizmu na ogół nie uznają tego pro
gramu za dowód, że projekt innych inteligencji można, przynajmniej teoretycznie,
wykrywać również tu na Ziemi). Wedle Dembskiego, przez wyjaśnienia naturali
styczne naukowcy nie rozumieją po prostu wyjaśniania zjawisk zachodzących
w przyrodzie. Wyjaśnienia naturalistyczne obejmują za to wyłącznie przyczyny
materialne: materię, energię i ich oddziaływania. Innymi słowy, w naukach przy
rodniczych dopuszczalne jest odwoływanie się jedynie do przyczyn nieinteligent
nych, wyrażanych w kategoriach konieczności i przypadku. Dembski twierdzi
jednak, że nie można zakładać tego, co powinno się wykazać. Skąd bowiem wia
domo, że w przyrodzie działają czy działały tylko przyczyny naturalne, rozumiane
jako nieinteligentne? Definiując naukę za pomocą zasady naturalizmu metodolo
gicznego (w sensie opozycji naturalizm - artyficjalizm), nakłada się na nią sztucz
ne ograniczenie, z góry wykluczające możliwość wykrywalnej roli inteligencji
w
przebiegu historii naturalnej - jedyną alternatywą zostaje więc ewolucja natura
listyczna, której prawdziwość nie musi w tej sytuacji zostać potwierdzona świa
dectwami empirycznymi, czego zwykle oczekuje się od nauki9•
Co więcej, naukowcy religijni, którzy przyjmują naturalizm metodologicz
ny, właściwie niczym się nie różnią w swej praktyce naukowej od naturalistów
ontologicznych (utrzymujących, że nie istnieje nic poza przyrodą). Z góry muszą
oni odrzucić możliwość, że w przyrodzie można wykryć skutki aktywności Bo
ga, i naturalistyczną ewolucję uznać za boską metodę stwarzanialO. Biolog ewo
lucyjny William B. Provine (nawiasem mówiąc, naturalista ontologiczny) przy
znaje, że zaakceptowanie naturalizmu metodologicznego rodzi wiele trudności dla
chrześcijan, którzy powinni dopuszczać możliwość boskiej ingerencji w świeciell.
Michael J. Behe, inny zwolennik teorii inteligentnego projektu, wskazuje ponadto,
że świadoma lub nieświadoma zgoda naukowców chrześcijańskich na ogranicze
nie nauki wyłącznie do wyjaśnień materialistycznych odbiera im wolność do
naukowego badania inteligentnej przyczynowości w przyrodzie12.
9
Zob. W.A. Dembski,
Expert Wttlless Rep0/1: The Scientific Status of lntelligent Design,
29 March
2005, s. 7-8, http://www.designinference.com/documents/2005.09.Expert_Report_Dembski.pdf
10
Zob. W.A. Dembski,
Odmiany naturalizmu. Czy któraś forma naturalizmu jest zgodna
z
teorią inteligentnego projektu?,
prze!. D. Sagan, "Na Początku ... " 2005, rok 13. nr 1-2 (190-
191), s. 46 i n., http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=66
II
Zob. W.B. Provine,
Projekt? Tak' Ale czy inteligentny?,
przeł. S. Piechaczek, "Filozoficzne
Aspekty Genezy", 2005/2006, t. 2/3, http://www.nauka-a-religia.uz. zgora.pl/index.php?action
=tekst&id=
l
00
12
Zob. M.J. Behe,
Scientific Orthodoxies,
First Things, December 2005, vol. 158, s. 15-20,
http://www.firstthings.com/fti ssues/ft0512/opinion/behe.html.
172
DARIUSZ SAGAN
Zastanówmy się jeszcze nad następującą wypowiedzią fizyka teoretycznego
i laureata Nagrody Nobla, Stevena Weinberga: "dowolna nauka może istnieć
tylko pod warunkiem przyjęcia założenia, że Bóg nie interweniuje w przebieg
zjawisk, i sprawdzenia, jak daleko można się posunąć w ich wyjaśnianiu,,13.
Weinberg sugeruje tutaj, iż nauka może natrafić na coś, czego nie będzie potrafi
ła wyjaśnić, i trzeba będzie uznać, że wytłumaczenie tego przekracza jej kompe
tencje i należy zwrócić się w stronę teologii czy filozofii. N aturalista metodolo
giczny zawsze może jednak żywić nadzieję, że w przyszłości znajdzie się natu
ralistyczne wyjaśnienie, które wypełni lukę w wiedzy. W ramach naturalistycz
nej nauki nie istnieje żadne kryterium, które wskazywałoby naukowcom, kiedy
nie można już liczyć na znalezienie takiego wyjaśnienia. Kryteria nienaturali
styczne są natomiast ignorowane i uznawane za nienaukowe. Może w związku
z tym dojść do osobliwej sytuacji, w której naukowiec będzie wolał ufać speku
lacjom pozbawionym należytego poparcia w empirii zamiast odwołać się do
Boga czy jakiegoś innego nienaturalistycznego wyjaśnienia. Postawę taką
przyjmuje na przykład badacz pochodzenia życia, Robert Shapiro: "Może nadej
dzie dzień, w którym jednoznacznie zawiodą wszystkie sensowne eksperymenty
chemiczne przeprowadzone w celu odkrycia prawdopodobnego scenariusza
powstania życia. Ponadto nowe świadectwo geologiczne może wskazać na nagłe
pojawienie się życia na Ziemi. W końcu być może dokonamy eksploracji
Wszechświata, nie znajdując nigdzie żadnego śladu życia albo procesu prowa
dzącego do jego powstania. W takim przypadku niektórzy naukowcy mogliby
poszukać odpowiedzi w religii. Inni jednak, łącznie ze mną, spróbowaliby zba
dać pozostałe mniej prawdopodobne wyjaśnienia naukowe w nadziei wybrania
jednego, które będzie bardziej prawdopodobne od innych,,14.
Wierność naturalizmowi metodologicznemu, interpretowanemu jako ko
nieczny warunek naukowości, nakazuje naukowcom poszukiwać wyłącznie
wyjaśnień materialistycznych, co - w przypadku, jeśli rzeczywistości nie da się
opisać w ten sposób - może prowadzić do powszechnego przyjęcia fałszywego
obrazu świata, przynajmniej w społeczeństwach, które nauce przyznają duży
autorytet. Jeżeli uznać, że naukowcami powinno kierować dążenie do sformuło
wania teorii opisującej rzeczywisty świat, czyli
prawdziwej
teorii świata (oczy
wiście, jest to ideał, którego naj pewniej nie da się zrealizować), to jeśli w przy
rodę ingerował lub ingeruje jakiś inteligentny czynnik - nadprzyrodzony czy
naturalny - i naturalizm metodologiczny uznaje się za konieczny warunek na
ukowości, to obraz świata dostarczany przez tak rozumianą naukę musi być
13 S. Weinberg,
Sen o teorii ostatecznej,
prze!. P. Amsterdamski, Wyd. Alkazar, Warszawa
1994, s. 312.
14
R. Shapiro,
Origins: A Skeptic's Guide to the Creation oj Life on Ea rth
, Summit Books,
New York 1983, s. 130, cyt. za:
M.J.
Behe,
Darwin 's Black Box: The Biochemical Challenge to
Evolution,
The Free Press, New York 1996, s. 234.
Naturaliz/Il metodologicZ11Y a zagadnienie prawdy w Ilauce
173
nieprawdziwy. Jak wskazuje Dembski: "Naturalizm metodologiczny nie głosi
( . .. ), że musimy jeszcze poszukać świadectwa empirycznego projektu w przyro
dzie i że powinniśmy otwarcie je przyjąć, gdy na nie natrafimy. Podkreśla on
raczej, że najbardziej logicznie i naukowo postępuje ten, kto udaje, iż taka moż
liwość empiryczna jest logicznie niemożliwa,,15.
Gdyby na przykład naukowcy natknęli się na jakieś nieodparte świadectwo
projektu w układach biologicznych, będąc ograniczeni naturalizmem metodolo
gicznym musieliby je zignorować i szukać jakiegoś naturalistycznego wyjaśnie
nia, które byłoby zatem fałszywe. Problemu tego nie byłoby, gdyby zasadę natu
ralizmu metodologicznego faktycznie traktowano jako jedynie założenie robo
cze, które zyskuje potwierdzenie w doświadczeniu, nie zaś dzięki odpowiedniej
definicji. Wtedy należałoby jednak dopuszczać w nauce teorie, które z naturali
zmem metodologicznym - przynajmniej tym w sensie opozycji naturalizm -
artyficjalizm - zgodne nie są. Jednakże pamiętać trzeba, że z naturalizmu meto
dologicznego, jako koniecznego warunku naukowości, należałoby zrezygnować
tylko wtedy, gdyby naukę rozumiano jako badanie rzeczywistego świata, które
go efektem ma być prawdziwa teoria świata. Gdyby naukę pojmowano w jakiś
inny sposób, uznanie naturalizmu metodologicznego za konieczny warunek na
ukowości nie musiałoby spotkać się z większymi wątpliwościami. Można na
przykład pojmować naukę jako działalność podlegającą zasadzie naturalizmu
metodologicznego, która nie ma opisywać rzeczywistego świata, a tylko poszu
kiwać jak najbardziej wiarygodnie brzmiących, obejmujących jak najwięcej
danych materialistycznych wyjaśnień dla zjawisk przyrodniczych. Ale czy rze
czywiście tak należy pojmować naukę, kiedy wyłącznie jej przyznaje się autory
tet w zdobywaniu wiedzy o świecie przyrody? Czy podejmując badania nad
historią przyrody, nie chcemy dowiedzieć się, jak ona
naprawdę
przebiegała?
Większość ludzi, w tym zapewne i naukowców, jest skłonna przyznać raczej, że
nauka jest co najmniej próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak rzeczywi
ście powstała i funkcjonuje przyroda oraz jej elementy składowe.
Modern science is dominated by the view that scientists must exclude intelli
gen t causes jrom any considerations regarding the origin and development
oj the universe and life.
I
argue that acceptallce oj this view, rejerred to as
methodological naturalism, is unjustified. Moreover, methodological naturalism
might have imporfallt implications jor the problem oj trutl(fulness oj scientific
theories - absolute loyalty to methodological naturalism may pUf scientists in
a position oj repeatedly jonnulating jalse explanations oj the empirica[ worZd.
15
W.A. Dembski,
Odmiany naturalizmu
... , s. 47.
Poznanie a prawda
pod redakcją
ANDRZEJA L. ZACHARIASZA
WYDAWNICTWO
UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO
RZESZÓW
2009