Dziewanna - słowiańska bogini myśliwych
Dziś myśląc o patronie łowiectwa
pierwszym skojarzeniem jest postać św.
Huberta i historia jego słynnego
objawienia. Niegdyś w Polsce równie
popularnym kultem wśród myśliwych
cieszył się św. Eustachy. Lecz czy Mieszko
pierwszy zaczął polować dopiero w 966 r.?
Czy łowiectwo przyszło do nas z Europy
równocześnie z religią chrześcijańską?
Odpowiedzi na te pytania są chyba dla
każdego oczywiste i nie muszę tutaj ich
udzielać. Więc do kogo o powodzenie w
łowach modlił się książę plemienia Polan
oraz jego i nasi przodkowie, skoro nie
znali ani jednego ani drugiego ze
świętych? Postaram się to wyjaśnić.
Pierwszym trybem życia prowadzonym przez prehistorycznych ludzi był tryb zbieracko-
łowiecki. Już wtedy nasz paleolityczny przodek przywiązywał do polowań i wszystkiego co z
nimi związane szczególną uwagę, co wcale nie dziwi z racji tego, że było to jedyne jak na
owe czasy źródło pożywnego mięsa, skór i kości do wytwarzania narzędzi. Dowodem na to są
liczne sceny polowań i wizerunki zwierząt na malowidłach naskalnych z tamtych czasów. Już
wtedy myślący w kategoriach mityczno-magicznych przysłowiowy 'jaskiniowiec' starał się
poprzez różne zabiegi magiczne i noszące znamiona kultu religijnego zapewnić sobie jak
najwięcej tłustych mamutów, najlepiej nie stawiających oporu przy atakowaniu go dzidą czy
innymi narzędziami.
Lecz czas biegł dalej i o mamutach już wszyscy dawno zapomnieli. Człowiek zaczął zakładać
wioski, miasta, uprawiać ziemię, hodować zwierzęta, tkać len i wykuwać żelazo. Polowanie
przestało być kluczowym źródłem pokarmu i surowca na odzież i narzędzia jednak dalej
pozostawało w kręgu aktywności ludzkich. Wraz z rozwojem wierzeń i
przyporządkowywaniem sfer życia poszczególnym bogom rozwinął się także kult bóstw-
patronów łowiectwa. Mitologie całego świata często przedstawiają boskich opiekunów
łowiectwa często z łukiem w ręku polujących w kniejach-bo przecież kto inny tak doskonale
zrozumie myśliwego jak nie drugi myśliwy? To właśnie w tych czasach gdy człowiek już
rozwijał cywilizację, kulturę i naukę, w czasach upadku Imperium Romanum, najazdów
barbarzyńskich i wędrówek ludów na terenie Europy pojawiają się plemiona Słowiańskie,
które w krótkim czasie zajmują tereny od Wołgi po Łabę, i od Bałtyku po północne rubieże
Cesarstwa Bizantyjskiego. To właśnie ten lud jest korzeniem kultury, mentalności i języka nas
jak i wielu innych narodów słowiańskich.
Wśród wielu bogów i bogiń czczonych przez naszych przodków na szczególną uwagę
zasługuje postać bogini Dziewanny. W kronice Macieja Stryjkowskiego znajdujemy takie oto
słowa:
'Dianę, boginią łowów, swym językiem zwali Ziewonią albo Dziewanną (...) i dziś w Wielkiej
Polszcze i w Sląsku zachowują, albowiem dzieci w niedzielę Srzodpostną, uczyniwszy sobie
bałwan na kształt niewiasty Ziewoniej, albo Marzanny, to jest Diany boginiej łowów, który
pierwej chwalili, wetknąwszy na kij długi noszą żałośnie śpiewając, a jeden po drugim
opiewając, albo na wózku wożąc. Potym w kałużę albo w rzekę z mostu wrzucają, a do
domów co wskok uciekają...'
1
Dziewanna - słowiańska bogini
myśliwych
Nie trzeba nikomu przybliżać wiosennego topienia Marzanny, o którym jest tu również
wzmianka.
Ciekawym dla nas jest fakt nazwania Dziewanny boginią łowów i porównanie jej do
rzymskiej Diany. I chociaż pionier badań nad wierzeniami Słowian, Aleksander Bruckner,
potraktował Dziewannę li tylko jako 'zapchajdziurę' w panteonie Jana Długosza, zaczerpniętą
z nazwy rosnącej w Polsce rośliny, to ogromna ilość źródeł i śladów w folklorze na całym
obszarze zamieszkanym przez ludy słowiańskie wskazuje na to, że postać ta była jak
najbardziej czczona przez naszych przodków, oraz jednoznacznie określana jako patronka
myśliwych, związana z budzącą się po zimie przyrodą.
Imię bogini ma swój źródłosłów w prasłowiańskich wyrazach *diviti 'jaśnieć, błyszczeć' czy
*divъ ' dziki'. Źródła ruskie podają jej imię jako Diva, zaś Oskar Kolberg w XIX wieku notuje
u Serbołużyczan żyjących na terenie Niemiec wiarę w istnienie bogini Džiwicy polującej w
lasach za pomocą łuku. Z czasem po przyjęciu chrześcijaństwa przez Słowian pamięć o
bogini zaniknęła lub została sprowadzona do sfery demonicznej, jako bułgarska diva,
macedońska samodiva (czyli rusałka).
Glosa do czeskiej kroniki Mater Verborum podaje nam informację 'devana letuicina a
perunova dci' co według objaśnienia po łacinie znaczy tyle co 'Diana, latone et iouis filia'
czyli Diana, córka Leto i Jowisza. Z powyższych słów wynika, że nie dość, iż Dziewanna jest
boginią łowiectwa, podobną do Diany, to jeszcze jest córką Peruna, boga burzy, jednego z
najwyższych bóstw w słowiańskim panteonie oraz jakiejś tajemniczej bogini tożsamej
Latonie. Choć na temat matki Dziewanny badacze wierzeń słowiańskich piszą całe rozdziały,
to pominę dociekania na temat tego, co autor miał na myśli pisząc 'letuicina' na określenie
matki bogini.
Maluje się nam więc obraz bogini łowów łączonej z wiosną, młodej i energicznej niczym
Artemida czy Diana, córki boga burzy, która tak sobie upodobała myśliwskie rzemiosło, że
sama goni za zwierzem po kniejach z łukiem. To właśnie do niej nasi przodkowie zwracali się
z prośbą o dostatek zwierzyny i powodzenie w łowach zanim Sędzia Soplica kazał posłać do
plebana następującymi słowami: ''.. jutro z rana Mszę miał w kaplicy leśnej; króciuchna oferta
Za myśliwych, msza zwykła świętego Huberta '.
Mam nadzieję, że to przybliżenie postaci naszej rodzimej bogini łowów i lasów poszerzy
horyzonty kolegów myśliwych o te prawie zapomniane czasy, gdy w naszych lasach żyły
jeszcze potężne tury.
2