SOCZEWICA Z KMINEM RZYMSKIM
0,5 kg soczewicy
2 cebule
łyżka kminu rzymskiego lub kminku
pół kostki masła
sól
Do 2/3 wysokości glinianego naczynia nalać wody,
delikatnie osolić, wsypać soczewicę. Naczynie
postawić w sąsiedztwie ogniska, ale nie
bezpośrednio w płomieniach. Cebule nabić na
zaostrzony kij i starannie upiec nad ogniem.
Można pozwolić, aby się nieco przypiekła.
Miękką cebule pokroić na jak najmniejsze
kawałki i wsypać do garnka. Gdy soczewica
zacznie się prażyć, dodać zmielony lub
rozgnieciony kmin rzymski. Wszystkie składniki
powinny gotować się tak długo, aż soczewica będzie miękka, a woda odparuje. Aby
proces gotowania przebiegał sprawnie, naczynie należy przekręcać do ognia z każdej
strony. Na zakończenie dodać masło, poczekać aż się rozpuści, doprawić potrawę solą do
smaku. Gotowaną soczewicę podawać na podpłomyku.
Eksperyment kulinarny był przeprowadzony w 2007 r. m.in. na Festynie
Archeologicznym w Leśnie gm. Brusy, na Międzynarodowym festiwalu Archeologii
Doświadczalnej w Kernave, Litwa, Festynie "Od Popiela do Piasta" w Kruszwicy.
Wykorzystano naczynia będące replikami glinianych garnków z grodziska (XI w) na
Bródnie Starym w Warszawie oraz wystepujące wówczas składniki.
POLEWKA WĘDZONA
3 litry buliony warzywnego lub mięsnego
25 dag wędzonego białego sera pokrojonego w kostkę
3 kromki ciemnego chleba pokrojonego w kostkę
10 dag masła
cebula
2 jaja
15 dag mąki
20 dag liści komosy
Sól wędzona, ząbek czosnku
Po pół łyżeczki ziół: tymianek, oregano, ziarna kminku, majeranek
Potrawy tego rodzaju były bardzo popularne w okresie średniowiecza. Były to dania
jednogarnkowe, przygotowywane z tych składników jakie były akurat dostępne.
Gotowano kawałki warzy i owoców, okrawki mięsa, sera, jaja, produkty zbożowe. Taka
potrawa miała być przede wszystkim sycąca, na dalszy plan schodziły walory smakowe.
Cebulę drobno kroimy, smażymy na łyżce masła. Do miski wsypujemy 2 łyżki mąki,
wbijamy jaja, dodajemy resztę masła, szczyptę soli. Całość siekamy nożem, dosypując w
razie potrzeby mąkę, aby powstały kluseczki. Na wrzący bulion wrzucamy czosnek oraz
kluski, gotujemy. Dodajemy biały ser pokrojony w kostkę, gotujemy jeszcze 5 minut.
Po odstawieniu potrawy z ognia doprawiamy ją solą i ziołami, posypujemy kostkami
ciemnego chleba i drobno posiekana komosą. Odstawiamy na 5 minut, i dopiero potem
podajemy.
CHLEB NA PIWIE
pół kilograma mąki, najlepiej grubo mielonej żytniej lub pszennej
pół litra jasnego piwa niepasteryzowanego
łyżeczka soli niejodowanej
łyżka oleju lnianego tłoczonego na zimno
We wczesnym średniowieczu wszytkie produkty były naturalne, bez polepszaczy. Teraz,
żeby znaleźć takie bliżej ówczesnych kryteriów, trzeba się trochę postarać. Podałam
szerszy opis skladników, aby łatwiej było znaleźć z sklepie niezbędne produkty-
optymalne byłoby oczywiście ich pozyskiwanie w sposób naturalny.
Z mąki , piwa, oleju i soli wyrabiamy gęste ciasto, formujemy je na kształt kuli,
spłaszczamy do grubości około 6 cm. Pieczemy (najlepiej w tradycyjnym piecu
chlebowym, ale ostatecznie można tez w piekarniku) w temperaturze 220 stopni około 90
minut. Mi wyszedł z zakalcem (11.04.2010), ale smaczny.
NAPÓJ Z CZTERECH ZIÓŁ
po jednej porcji suszonych owoców dzikiej róży, suszu kwiatu rumianku, suszu liści
poziomek, połowa porcji suszu liści mięty, miód.
Wykorzystujemy zioła zbierane i suszone
samodzielnie- a następnie rozkruszone. W tej
mieszance używamy połowę porcji mięty- ma
bowiem tendencje do zagłuszania smaku
pozostałych ziół. Do kociołka zagotowanej,
wrzącej wody (ok. 3,5 litra) wsypujemy 2
garści mieszanki. Zestawiamy z ognia,
studzimy. W zależności od upodobań słodzimy
miodem. Nie jest to jednak konieczne, bowiem
mieszanka ma smak bardzo łagodny. Zioła te były szeroko dostepne w pradziejach po
czasy dzisiejsze.
KORA CYNAMONOWCA
aby odświeżyć oddech i pobudzić umysł polecamy żucie małego (ok. 1 x1 cm)
kawałeczka kory cynamonowca. Przyprawa jaką znamy pod nazwą cynamonu to nic
innego jak zmielona kora tego drzewa. Rejonem jego pochodzenia jest Azja, możliwe
zatem że w niewielkich ilosciach docierał też na nasze ziemie we wczesnym
średniowieczu- a jeśli tak, to raczej na stoły najbogatszych.
MIESZANKA PRZYPRAWOWA
doskonale nadaje sie do wzbogacania potraw
pikantnych.
po jednej częśći suszonej marchwi i cebuli, 1/10
częśći suszonego czosnku, 1/20 części suszonego
ziarna kminku, 1/20 części soli, kilka suszonych
jagód jałowca.
Wszystkie składniki pozyskałam sama, stąd dobra
rada- po wstepnym przesuszeniu warzyw i ziół warto
dosypać do suszącej się mieszanki nieco soli-
zapobiega ona ewentualnemu psuciu się suszu.
SÓL ZIOŁOWA
jako ciekawostka, która powstała przy próbach
konserwowania żywności.
Do glinianego naczynia, najlepiej w formie misy,
wsypać po garści rozmaitych suszonych zół
(oregano, tymianek, majeranek, mięta, kminek,
jagody jałowca). W drugim naczyniu rozrobić sól
(objętościowo tyle samo co wszystkich ziół) z
odrobiną wody- sól musi mieć postać
paćki. Wymieszać bardzo dokładnie wszystko
razem w misie i odstawić w ciepłe miejsce, nawet w
pobliże paleniska. Potem już tego nie mieszać, pozwolić, aby się
skrystalizowało. Możemy uzyskać dwie postacie soli- sypką albo bryłę. W każdym razie
jest to cenna przyprawa ziołowa, zioła w tej postaci, nawet jak zawilgotnieja, to
napewno się nie popsują.
GAŁGANEK
nazwa potrawy jest autorska,
niemniej sam przepis został
znaleziony w jakiejś XIX
wiecznej gazecie. Po lekkiej
modyfikacji zrobiłyśmy go
pierwszy raz na pokazach
rzemiosł XIX wiecznych, w
innej niż zwykle odsłonie:)
6 jaj
2 łyżki miodu
3 łyżki śmietany
szklanka mąki
pół łyżeczki cynamonu
otarta wanilia
pół kostki masła
Żółtka oddzielić od białek, te ostatnie starannie ubić widelcem. Wszystkie składniki
dokładnie wymieszać, pianę z białek dodając na samym końcu. Zagotować kociołek
wody. Na misce ułożyć czystą lnianą tkaninę, na to przełożyć ciasto i dokładnie
zawiązać. Węzełek włożyć na gotująca się wodę. Utrzymywać w stanie wrzenia około 60
minut. Węzełek wyjąć, ciasto wyłozyć na płaski talerz i podawać pokrojone. Można
polać słodką śmietanką.
Smacznego.