autor Krzysztof Pilawski
,
Marzec 6, 2011
K
to zapłaci za zbrodnie podziemia
Skoro państwo polskie uznaje, że uczestnicy zbrojnego podziemia działali w jego imieniu,
to ponosi także odpowiedzialność za wyrządzone przez nich krzywdy i cierpienia
W czwartek 3 lutego 2011 r. Sejm ustanowił nowe święto państwowe – obchodzony 1 marca
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Posłowie zapisali, że to wyraz hołdu „bohaterom
antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego,
walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych
społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej
agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”.
W niedzielę 30 stycznia 2011 r. na Podlasiu oddawano hołd ofiarom zbrodni dokonanych 65 lat
wcześniej na ludności prawosławnej przez oddział Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego, dowodzony przez kpt. Romualda Rajsa, pseudonim „Bury”. Chodzi o
wymienione w 2005 r. przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Białymstoku (jednostkę organizacyjną pionu śledczego Instytutu Pamięci
Narodowej) czyny przestępcze: „1. w dniu 29.01.1946 r. we wsi Zaleszany pozbawienia życia
przez zastrzelenie,
jak i spalenie 16 osób
oraz usiłowania pozbawienia życia pozostałych mieszkańców poprzez zam-knięcie ich w jednym
domu, który został podpalony, i spowodowania uszkodzeń ciała poprzez poparzenie co najmniej
dwóch osób, i dokonanego w tym samym dniu we wsi Wólka Wygonowska pozbawienia życia
przez zastrzelenie 2 osób, 2. w dniu 31.01.1946 r. w pobliżu miejscowości Puchały Stare
pozbawienia życia przez rozstrzelanie 30 mężczyzn, 3. w dniu 2 lutego 1946 r. we wsi Zanie
pozbawienia życia przez zastrzelenie, jak i spalenie 24 osób i spowodowania uszkodzeń ciała
wskutek postrzelenia z broni palnej i poparzenia 8 mieszkańców oraz dokonanego w tym samym
dniu we wsi Szpaki pozbawienia życia przez zastrzelenie lub spalenie 5 osób i spowodowania
uszkodzeń ciała w wyniku postrzelenia z broni palnej 4 osób, z których to 2 osoby zmarły, jak
również sprowadzenia pożaru zabudowań tych wsi i wsi Końcowizna” (cytat pochodzi z
oficjalnego komunikatu IPN – „Informacji o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie
pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski, w tym 30 osób tzw.
furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946 r. do dnia
2 lutego 1946 r.”).
We wrześniu 1989 r. w Białymstoku do ściany gmachu, w którym w pierwszych latach po
wyzwoleniu działał Teatr Miejski, a od lat 50. kino Ton, przytwierdzono ufundowaną przez NSZZ
„Solidarność” tablicę z napisem: „W tym budynku po wojnie skazywano na śmierć żołnierzy Polski
Podziemnej”.
We wrześniu 1949 r. w sali widowiskowej tegoż Teatru Miejskiego odbył się proces Romualda
Rajsa i zastępcy jego oddziału – por. Kazimierza Chmielowskiego, pseudonim „Rekin”. „Bury”
otrzymał wyrok śmierci, „Rekin” – dożywocie. Prokurator skutecznie odwołał się od wyroku
„Rekina”. Także on został
skazany na karę śmierci.
Oba wyroki wykonano.
Romuald Rajs urodził się w 1913 r. w Jabłonce, która w okresie międzywojennym wchodziła w
skład województwa lwowskiego. Bardzo wcześnie związał swoje życie z wojskiem – w 1929 r.
wstąpił do Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich. Pięć lat później opuścił, w stopniu
kaprala, mury szkoły podoficerskiej w Koninie. Brał udział w kampanii wrześniowej, jego oddział
został rozbity pod Lublinem przez Niemców, a grupę żołnierzy, z którą się wycofywał, w okolicach
Kowla zmusił do złożenia broni uzbrojony oddział miejscowych Białorusinów.
Strona 1 z 14
Rajs wrócił do Wilna, w którym służył przed wojną. W czasie okupacji działał w konspiracji, był
żołnierzem 3. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Po zdobyciu Wilna przez wojska radzieckie
ukrywał się, a następnie zdecydował się na wstąpienie do wojska polskiego – trafił do
Samodzielnego Batalionu Ochrony Lasów Państwowych w Hajnówce.
W maju 1945 r. wyprowadził swój pluton do 5. Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez
Zygmunta Szendzielarza, pseudonim „Łupaszka”. Po rozwiązaniu brygady skontaktował się z
białostockim dowództwem okręgowym Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – organizacji,
która walczyła o narodowo-katolicką Wielką Polskę, obejmującą swoim zasięgiem m.in.
wschodnią granicę sprzed 1 września 1939 r. Został mianowany szefem Pogotowia Akcji
Specjalnej NZW. Na przełomie 1945 i 1946 r. „Bury” przejął dowództwo nad oddziałem zebranym
przez Kazimierza Chmielowskiego, „Rekina”. 120-osobowa formacja posługiwała się, poza
Pogotowiem Akcji Specjalnej, jeszcze jedną nazwą – 3. Wileńskiej Brygady NZW.
27 stycznia oddział „Burego” przemieścił się w okolice Hajnówki, dotarł do wsi Łozice, w której
przebywało wielu furmanów z zaprzęgami, ściągniętych przez władze gminy do transportu
drzewa. Kilkadziesiąt wozów z furmanami przejął „Bury”, by wykorzystać je jako środek
transportu dla swego oddziału, który miał
zaatakować Hajnówkę.
Po akcji, w której m.in. zastrzelono dwóch radzieckich żołnierzy, 3. Wileńska Brygada NZW
wycofała się w rejon Bielska Podlaskiego do zamieszkanej przez ludność prawosławną wsi
Zaleszany. Po południu 29 stycznia wezwano mieszkańców wsi – rzekomo na zebranie – do
domu Dymitra Sacharczuka. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Białymstoku opisała to tak: „Po zgromadzeniu w tym domu mieszkańców wywołano
na zewnątrz Piotra Demianiuka – 16-letniego syna sołtysa Łukasza Demianiuka oraz mieszkańca
sąsiedniej wsi Suchowolce – Aleksandra Zielinko. Na podwórku obaj zostali zastrzeleni. Do domu,
gdzie zgromadzono mieszkańców, wszedł »oficer – dowódca«, którym najpewniej był R. Rajs
»Bury«. Po oddaniu strzału z pistoletu do góry, co uciszyło zebranych, oznajmił im, że przestaną
istnieć, a wieś zostanie spalona. Po opuszczeniu pomieszczenia przez dowódcę drzwi zostały
zamknięte. Następnie podpalono słomianą strzechę. Płonący budynek obstawiła część
uzbrojonych członków oddziału. Mieszkańcy podjęli próbę ucieczki z domu przez drzwi i okna
znajdujące się z jego drugiej strony, »od podwórza«. Pilnujący tego wyjścia żołnierze nie strzelali
bezpośrednio do uciekających, oddając strzały ponad nimi. W tym czasie inni członkowie
oddziału przystąpili do podpalania pozostałych zabudowań we wsi.
Nie wszyscy mieszkańcy udali się na zebranie. Do osób, które pozostały i dopiero wskutek
rozprzestrzenienia się ognia usiłowały uciekać z domów, strzelano. Osoby, które zginęły w
Zaleszanach, byli to wyłącznie ci, którzy nie poszli na zebranie. Gdy został podpalony dom
Niczyporuków,
to zginęła cała ich rodzina:
Jan, jego żona Natalia i dwoje ich dzieci. Według świadka Aleksandra D. »Rodzina ta nie poszła na
zebranie, bo nie mieli w czym, byli biedni, nie mieli nawet butów«. Z rodziny Nikity Niczyporuka
zginęła jego żona Maria i troje dzieci: Piotr, Michał, Aleksy. Wymieniona Maria Niczyporuk zmarła
w następstwie postrzału lub poparzeń w szpitalu. Córka Marii Niczyporuk zeznała, że »matka nie
poszła na zebranie, bo nie chciała zostawić samych dzieci, a ponadto obawiała się, że na zebraniu
będą wywozić na roboty«. Spaleniu uległa córka Bazyla i Tatiany Leończuków – nieochrzczone,
7-dniowe dziecko, gdyż matka zostawiła je w domu, będąc przekonana, iż niezwłocznie wróci z
zebrania (zeznanie Piotra L.). Podczas ucieczki ze swojego płonącego domu został zastrzelony
Grzegorz Leończuk wraz z dwójką małych dzieci: Konstantym w wieku 3 lat i 6-miesięcznym
Sergiuszem). Jeszcze przed podpaleniem wsi zastrzelono Fiodora Sacharczuka za odmowę
wydania owsa dla koni. Zginął też 41-letni Stefan Weremczuk”.
To był dopiero początek zbrodniczego rajdu. 31 stycznia w lesie koło wsi Puchały Stare oddział
„Burego” rozstrzelał 30 furmanów – wyłącznie prawosławnych (Polaków katolików egzekucja
ominęła). Najmłodszy miał 17 lat, najstarszy – 56. Ciała zamordowanych złożono do dołów po
ziemiankach, przysypano ziemią, na którą położono gałęzie.
1 lutego „Bury” przydzielił dowódcom pododdziałów nowe zadanie – pacyfikację zamieszkanych
głównie przez ludność prawosławną wsi Zanie, Szpaki i Końcowizna.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku ustaliła: „W
dniu 2 lutego 1946 r. plutony wyruszyły w kierunku poszczególnych wsi. Pierwszy pluton pod
dowództwem »Wiarusa« wyruszył do wsi Szpaki, drugi pluton pod dowództwem »Bitnego« udał
się do Zań, natomiast trzeci pluton pod dowództwem »Leszka« – do Końcowizny. Plutonowi
»Leszka« towarzyszyło dowództwo.
W godzinach wieczornych do wsi Szpaki wkroczył pluton pod dowództwem »Wiarusa«. Żołnierze
zaczęli podpalać zabudowania i strzelać do mieszkańców. Śmierć od kul lub w płomieniach oraz
od odniesionych od tego ran poniosło 7 osób. Zostali zastrzeleni: Filipczuk Paweł (47 lat), Kłoczko
Wasyl (58 lat), Szeszko Dionizy (50 lat), Szeszko Jan (45 lat), Szeszko Jan (21 lat). W jednym z
domów
dokonano gwałtu na kobiecie.
Strona 2 z 14
Wymieniona poddała się napastnikom, gdyż wcześniej Maria Pietruczuk (18 lat), która stawiała
opór napastnikom, została postrzelona w okolicy klatki piersiowej i pleców. Zmarła w wyniku
odniesionych ran w dniu 6.02.1946 r. w szpitalu w Bielsku. Zostali też postrzeleni Teofil Bałło i
Michał Rudczuk oraz Antoni Szeszko, który ranny w głowę zmarł w szpitalu. Nadzwyczajna
komisja powołana przez Powiatową Radę Narodową w Bielsku Podlaskim w dniu 3 lutego 1946 r.
spisała straty materialne i odnalazła na miejscu ulotkę wzywającą ludność białoruską do
opuszczenia wsi w ciągu 14 dni.
Drugi pluton, dowodzony przez »Bitnego«, po przybyciu do Zań zajął następujące pozycje. Z
jednej strony wieś została otoczona przez drużynę »Gołębia«, a z drugiej – przez drużynę
»Szczygła«. Trzecia drużyna pod dowództwem »Ładunka« weszła do wsi, gdzie zaczęto podpalać
poszczególne zabudowania. Nie podkładano ognia pod domy należące do osób wyznania
katolickiego, jak też nie podpalano zabudowań tych prawosławnych, którzy zamieszkiwali w
bezpośrednim pobliżu gospodarstw należących do rodzin katolickich (według zeznań świadków
wówczas w Zaniach mieszkały 4 rodziny katolickie). Mieszkańców, którzy usiłowali wydostać się z
płonących domów, zapędzano z powrotem lub strzelano do ludzi wybiegających z palących się
budynków i próbujących uciec ze wsi. Przed oddaniem strzałów niektórych mieszkańców
pytano o narodowość i wyznanie.
W oparciu o dokumenty i zeznania świadków przesłuchanych w sprawie należy przyjąć, że
podczas pacyfikacji wsi zginęły 24 osoby. Nadto rany postrzałowe odniosło 8 mieszkańców.
W protokole specjalnej komisji z Bielska Podlaskiego zapisano, że wśród zgliszczy znaleziono
broń: jeden pistolet maszynowy oraz amunicję.
W dniu 2 lutego 1946 r. została również zaatakowana wieś Końcowizna. Ataku dokonał trzeci
pluton pod dowództwem »Leszka«. Świadkowie wydarzeń w Końcowiźnie podają, że wówczas
zamieszkiwało wieś około 60 osób wyznania prawosławnego. W tym dniu około godziny 18 część
oddziału przeszła do wsi przez lód na rzece Narwi i zaczęła podpalać strzechy domów, stodół
oraz strzelać do ludności. Mieszkańcy wsi uciekli i nikt nie zginął”.
Po tych akcjach 3. Wileńska Brygada NZW była ścigana przez KBW i wojsko. W czasie walk zginęli
m.in. dowodzący pacyfikacjami wsi „Wiarus”, „Bitny” i „Leszek”. W październiku Rajs podzielił
oddział, a sam wyjechał z żoną i małym synem do Karpacza. Tam, w listopadzie 1948 r., ujęli go
funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. W czasie przesłuchania „Bury” wskazał miejsce pobytu
swego zastępcy, por. Kazimierza Chmielowskiego – aresztowano go w następnym miesiącu.
23 lutego 1991 r. Sejm uchwalił wciąż obowiązującą Ustawę o uznaniu za nieważne orzeczeń
wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa
Polskiego w okresie od 1 stycznia 1944 do 31 grudnia 1989 r. Zgodnie z art. 2 tej ustawy
„Niewłaściwość orzeczenia stwierdza sąd okręgowy albo wojskowy sąd okręgowy, jeżeli zgodnie z
obowiązującymi przepisami w dniu wejścia w życie ustawy właściwy do rozpoznania sprawy o
czyn będący przedmiotem tego orzeczenia jest sąd wojskowy. Stwierdzenie nieważności
orzeczenia uznaje się za równoznaczne z uniewinnieniem”. 15 września 1995 r. Sąd
Warszawskiego Okręgu Wojskowego na podstawie tej ustawy
unieważnił wyroki
skazujące Rajsa i Chmielowskiego, bo ich działania „zmierzały do realizacji celu nadrzędnego,
jakim był dla nich niepodległy byt Państwa Polskiego”. Podobne orzeczenia wydano wobec
innych członków oddziału „Burego”. Wśród osób, którym przyznano odszkodowania, znaleźli się
wdowa i syn Romualda Rajsa.
W przeprowadzonym w 1949 r. śledztwie ustalono miejsce zamordowania furmanów, jednak nie
ujawniono go rodzinom ofiar. Podobnie jak faktu, że w kwietniu 1951 r. odnaleziono i wydobyto
szczątki 27 furmanów (z powodu bardzo dużych uszkodzeń, m.in. zmiażdżonych czaszek,
oszacowano liczbę zwłok na podstawie znalezionych górnych szczęk). Przeniesiono je na
cmentarz katolicki w Klichach. Dopiero w latach 90. oficjalnie ujawniono miejsce mordu i
pochówku.
Kilka miesięcy później krewni ofiar utworzyli własną organizację, znaną pod obecną nazwą:
Społeczny Komitet Członków Rodzin Osób Pomordowanych w dniach 29, 31 stycznia i 2 lutego
1946 roku przez Zbrojne Podziemie.
W czerwcu 1995 r. komitet wystąpił do dyrektora Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Białymstoku o ekshumację furmanów pochowanych w Klichach oraz na
miejscu zbrodni. Dokonano jej 23 lipca 1997 r. Na miejscu zbrodni znaleziono szczątki trzech
osób. Dwa dni później szczątki furmanów złożono we wspólnym grobie na cmentarzu
wojskowym w Bielsku Podlaskim.
W listopadzie 1997 r. komitet rozpoczął starania o postawienie na mogile niewielkiego pomnika.
Walka o pomnik trwała pięć lat, wymagała przezwyciężenia oporu pani wojewody, Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Kultury, Rady Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa. Dopiero po klęsce prawicy w wyborach Naczelny Sąd Administracyjny w marcu
2002 r. uchylił odmowne decyzje w sprawie pomnika. Komitet, naciskany przez Radę Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa, zrezygnował z napisu na pomniku: „W hołdzie pomordowanym
przez zbrojne podziemie”. Zastąpiono go innym: „W hołdzie pomordowanym przez Oddział PAS
Strona 3 z 14
NZW kpt. Romualda Rajsa pseudonim »Bury«”.
26 października 2002 r., po pięciu latach starań, na cmentarzu wojskowym w Bielsku Podlaskim
odsłonięto pomnik
na zbiorowej mogile furmanów.
To także dzięki staraniom komitetu śledztwo w sprawie przestępczych działań oddziału „Burego”
podjęła w 1997 r. ówczesna Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
w Białymstoku, a potem jej następczyni – Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Białymstoku. W 2005 r. oddziałowa komisja wydała postanowienie o
umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni oddziału Rajsa „wobec prawomocnego zakończenia
postępowania o te same czyny przeciwko sprawcy kierowniczemu oraz śmierci bezpośrednich
sprawców i niewykrycia części z nich”. IPN uznał zatem wyroki skazujące, które zapadły po
wojnie. Równocześnie zakwalifikowano zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi przez oddział
„Burego” za zbrodnie przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu.
W informacji o ustaleniach końcowych śledztwa IPN stwierdzono: „Dokonane zabójstwa
furmanów, jak i skierowane ataki przeciwko mieszkańcom wsi, były wymierzone w osoby cywilne,
które realnie nie stanowiły zagrożenia dla oddziału. Brak jest danych, że osoby, które straciły
życie, działały w strukturach państwa komunistycznego, a ich działanie było wymierzone w
rozbicie tej organizacji podziemnej. Mówienie o ewentualnym zagrożeniu jest zatem
twierdzeniem czysto hipotetycznym i nie pozwalało na podjęcie działań zmierzających do ich
fizycznej eliminacji”. Podkreślono, że wspólnym motywem determinującym działania „Burego” i
części jego podwładnych „było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które
łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej
grupy osób do narodowości białoruskiej”. Dlatego „zabójstwa i usiłowania zabójstwa tych osób
należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a
zatem należące do
zbrodni ludobójstwa,
wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości”.
26 lutego 2010 r. prezydent Lech Kaczyński przesłał do Sejmu projekt ustawy o Narodowym Dniu
Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” obchodzonym 1 marca – w rocznicę wykonania wyroku śmierci na
siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Święto – jak zapisano w
dokumencie – będzie hołdem złożonym „bohaterom Powstania Antykomunistycznego, którzy w
obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i
urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku
przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”. 8 czerwca
premier Donald Tusk przekazał marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu stanowisko
rządu wobec projektu ustawy. Znalazło się w niej stwierdzenie, że żołnierze drugiej konspiracji
„jako pierwsi walczyli o Wolną Polskę z okupantem sowieckim i zainstalowanym przez niego
reżimem komunistycznym” i „pozostali dla wielu środowisk opozycji demokratycznej wzorem
postawy obywatelskiej”. Rząd nie wyraził wątpliwości co do sformułowań zawartych w projekcie
ustawy, w tym określenia „powstanie antykomunistyczne”.
28 maja 2008 r. 24 posłów przesłało do marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o
kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu
powojennego, przewidujący możliwość ubiegania się o zadośćuczynienie przez obywateli
polskich, którzy – jak stwierdzono w uzasadnieniu – „ucierpieli w wyniku zbrodni ludobójstwa
popełnionych przez podziemne oddziały zbrojne po zakończeniu II wojny światowej”. Posłowie
powołali się na zakwalifikowanie przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Białymstoku przestępstw oddziału „Burego” jako zbrodni przeciwko
ludzkości. Szacowali, że z nowelizacji skorzystałoby
około stu osób.
Przyjęli, że każda uzyskałaby 50 tys. zł zadośćuczynienia – taką kwotę Sąd Warszawskiego Okręgu
Wojskowego przyznał wdowie po „Burym”. Autorzy projektu powołali się także na obecny
stosunek władzy państwowej do zbrojnego podziemia: „Jeśli państwo polskie przyjmuje na siebie
odpowiedzialność za działalność tychże grup, uznając je za działające w jego imieniu, i wypłaca
odszkodowania spadkobiercom żołnierzy walczących w tych oddziałach, (…) powinno naprawiać
szkody, jakie oni wyrządzili cywilnym osobom postronnym”. 3 grudnia 2008 r. poselski projekt
ustawy omawiano w czasie posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Nie znalazł
sojuszników. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Marek Bucior
oświadczył, że „osoby, którym powinny przysługiwać odszkodowania, winny być osobami, które
były represjonowane przede wszystkim przez państwo”. Podsekretarz stanu w Ministerstwie
Zdrowia Marek Twardowski, „wnikając głęboko i analizując” projekt, uznał go za niewykonalny, a
ponadto rodzący „różnego rodzaju zadrażnienia, rozdrapywanie ran”.
Wtórował im ówczesny kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych
Janusz Krupski: „Ja również opowiedziałbym się za odrzuceniem tego projektu, to budzi ogromną
ilość wątpliwości”. Projekt ustawy posłano do podkomisji kierowanej przez Teresę Piotrowską z
Strona 4 z 14
PO.
13 stycznia 2011 r.
„Nasz Dziennik” zaalarmował,
że projekt Lecha Kaczyńskiego leży w Komisji Kultury i Środków Przekazu, czemu jest winna
Platforma Obywatelska: „1 marca miał być Narodowym Dniem Pamięci »Żołnierzy Wyklętych«.
Jak się okazuje, od wielu miesięcy sejmowa komisja kultury pod przewodnictwem Iwony
Śledzińskiej-Katarasińskiej nie zajęła się projektem ustawy, który przed rokiem do parlamentu
skierował prezydent Lech Kaczyński. Za kilka tygodni, 1 marca, minie okrągła, 50. rocznica
zamordowania przez UB członków ostatniego Zarządu WiN (chodzi o 60. rocznicę – przyp. KP).
Marcowy termin miał być symbolicznym uhonorowaniem wszystkich żołnierzy podziemia
antykomunistycznego”. Z łamów gazety należącej do ojca Tadeusza Rydzyka posłankę PO
zaatakowali posłowie PiS. Elżbieta Kruk oświadczyła, że przewodnicząca komisji zwleka z
omawianiem projektu od czerwca, czyli pozytywnego zaopiniowania przez rząd. Sprawa nabrała
gwałtownego przyspieszenia.
31 stycznia 2011 r. Bronisław Komorowski wyznaczył na swojego reprezentanta sekretarza stanu
w Kancelarii Prezydenta Krzysztofa Łaszkiewicza. Wziął on udział w pierwszym czytaniu projektu,
które odbyło się 2 lutego na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Krzysztof
Łaszkiewicz oznajmił, że Bronisław Komorowski „kontynuuje i wspiera” inicjatywę Lecha
Kaczyńskiego, a ustanowienie święta będzie „wyrazem szacunku dla żołnierzy drugiej konspiracji
za niezłomną postawę patriotyczną i niepodległościową”.
W czasie dyskusji wprowadzono jedną dość istotną poprawkę – „powstanie antykomunistyczne”
zastąpiono „podziemiem antykomunistycznym”. Posłowie klubów PiS oraz Polska Jest
Najważniejsza nie chcieli kruszyć o ten zapis kopii, zależało im przede wszystkim, by ustawa
weszła w życie przed 1 marca. Dopięli swego – komisja przyjęła poprawkę Elżbiety Kruk, by
zrezygnować z 14-dniowego vacatio legis i by ustawa mogła wejść w życie w dniu ogłoszenia.
Następnego dnia projekt – dzięki decyzji marszałka Grzegorza Schetyny – trafił pod obrady
Sejmu. Tu odbyło się od razu
drugie i trzecie czytanie,
zakończone uchwaleniem. Nazajutrz, 4 lutego, ustawę bez poprawek przyjął Senat. Dnia 9 lutego
podpis pod nią złożył prezydent. Ustawa została ogłoszona w Dzienniku Ustaw, a więc weszła w
życie, 15 lutego, torując drogę do świętowania 1 marca Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy
Wyklętych”.
W końcu ubiegłego roku Społeczny Komitet Członków Rodzin Osób Pomordowanych w dniach
29, 31 stycznia i 2 lutego 1946 roku przez Zbrojne Podziemie wystosował list do marszałka Sejmu
Grzegorza Schetyny (w całości opublikowany w „Przeglądzie”
nr 3/2011), przypominając o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz
niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego. Napisał: „W
styczniu 2011 r. minie 65 lat od tragicznych wydarzeń, w których utraciliśmy naszych
najbliższych. Mimo wielu bolesnych przeżyć pozostaje nam, choć coraz słabsza, nadzieja, że
państwo polskie, a w szczególności przedstawiciele narodu, jakimi są posłowie na Sejm, okażą
nam życzliwość i zrozumienie.
Uchwalenie ustawy z druku 813, prócz potwierdzenia stosowania przez państwo polskie zasady
równego traktowania obywateli bez względu na ich narodowość czy wyznanie, byłoby też
ważnym dla nas aktem upamiętnienia przez Sejm tej tragicznej daty”. Marszałek nie
odpowiedział. W niedzielę, gdy na Podlasiu obchodzono 65. rocznicę zbrodni „Burego”,
dziennikarz PAP zapytał Teresę Piotrowską o los projektu. Posłanka odpowiedziała, że w jej
podkomisji jest wiele projektów, w tym nierealne, realizacja wszystkich kosztowałaby 400 mln zł,
a takich pieniędzy w budżecie państwa nie ma. Posłowie, którzy są autorami projektu ustawy,
szacowali w uzasadnieniu koszt nowelizacji na 5 mln (zakładali, że sto osób może otrzymać po 50
tys. zł). Ten szacunek zakwestionowała Beata Witkowska, ekspert ds. legislacji z Biura Analiz
Sejmowych. Analizując projekt ustawy, napisała m.in.: „Z badań przedstawionych w publikacji
»Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956« wynika, że w konspiracji tylko po
1944 r. było w sumie ok. 200 tys. osób, w tym z bronią w ręku walczyło 20 tys. Działania
niektórych oddziałów podziemia przedstawione w »Atlasie« odnotowują akcje, których ofiarami
padała ludność cywilna (obywatele polscy różnych narodowości). Nie wydaje się zatem
uprawniony pogląd, wyrażony w uzasadnieniu, że liczba wniosków od osób, które obejmie
proponowana nowelizacja, »nie przekroczy 100«”.
Bilans wojny domowej
Za początek wojny domowej uznaje się datę 9 sierpnia 1943 r. Wówczas pod Borowcem, na
rozkaz szefa lubelskiego okręgu NSZ, został wymordowany oddział GL im. Kilińskiego. Zginęło 26
partyzantów i sprzyjających im mieszkańców okolicznych wsi. Warto pamiętać, że dowódca AK w
„Oświadczeniu” potępił ów „ohydny mord” NSZ.
Do tej pory trudno ustalić całościowy bilans wojny domowej toczonej w latach 1944-1947 (potem
działały już tylko izolowane oddziały). Różni historycy podają różne liczby, niekiedy nawet
znacznie odbiegające od siebie. Tak jak w PRL pomniejszano liczebność zbrojnego podziemia, tak
Strona 5 z 14
teraz chyba się ją zawyża. Niemniej jednak ofiary po obu stronach szły w tysiące.
Obecnie szacuje się, że w wojnie domowej uczestniczyło około 450 tys. ludzi. Zbrojne podziemie
można ocenić na około 150 tys. (uwzględniając m.in. liczbę aresztowanych i ujawniających się), z
tego około 30 tys. w oddziałach zbrojnych.
Dokładnie znane są jedynie straty zbrojnych organów władzy ludowej (4018 milicjantów, 1615
funkcjonariuszy UB, 3729 żołnierzy WP, KBW i WOP, 495 członków ORMO – razem 9857 osób). Jak
obliczył Tadeusz Kosowski, wśród ofiar podziemia zbrojnego było też 5043 bezbronnych cywilów,
w tym 2655 rolników i 691 gospodyń domowych oraz 187 dzieci do lat 14. Ocenia się, że po
stronie „wyklętych” zginęły 7672 osoby. Zginęło też 1980 wojskowych radzieckich. Łącznie zginęło
25 tys. osób. Ofiary były więc po obu stronach i tego nie chcą uznać ci, którzy wnosili o
ustanowienie i uchwalili 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Krzysztof Pilawski
AUTOR
Jcygan
2 marca, 2011, 20:20
Nawiązując do zamieszczonych w numerze 9 z tego roku artykułów na tematy
związane z działalnością zbrojnego podziemia w latach 1945-1948, chciałem przekazać
kilka refleksji starego człowieka.
1. Z dużym smutkiem, ba z oburzeniem przyjąłem informację o ustanowienia święta
„wyklętych”. Nie wdając się w uwarunkowania polityczne i geopolityczne tamtych lat,
nie siląc się na ocenę zasadności działań po jednej i drugiej stronie, muszę stwierdzić,
że jakikolwiek by nie był rząd u władzy, to jego podstawowym obowiązkiem było
zapewnienie bezpieczeństwa ludności i warunków odbudowy gospodarki,
zapewnienia jej rozwoju a tym samym egzystencji zdziesiątkowanym przez wojnę
rodakom. Zbrojne podziemie było tego zagrożeniem. To są fakty. Reszta to już
ideologia.
Powiedziałem wyżej, że jestem oburzony. Tak jestem oburzony, że ci których
wybraliśmy do Sejmu RP podejmują uchwały urągające przyzwoitości, burzące
wyobrażenie o sprawiedliwości o moralności elit rządzących (choć o moralności i
przyzwoitości polityków naprawdę trudno coś dobrego powiedzieć, szczególnie w
Polsce ostatniego dwudziestolecia). W moim przekonaniu szydzeniem z ofiar
bestialsko i masowo mordowanych na Podlasiu i nie tylko, jest wynoszenie do
godności bohaterów i obrońców bytu państwowego ich oprawców. W najbardziej
tragicznym scenariuszu nie wyobrażałem sobie, że Prezydent Najjaśniejszej bez
zastanowienia i w trybie pilnym podpisze ustawę o ustanowieniu święta państwowego
„Żołnierzy Wyklętych”. Nie umiem sobie wyobrazić tego jak trzeba być
nieświadomym , naiwnym lub z gruntu cynicznym aby morderców, zwykłych
bandytów wynosić do godności bohaterów. Fakty opisujące zajścia na Podlasiu, fakty
opisane na moim terenie świadczą jednoznacznie, że ginęli cywile, osoby niczym nie
zagrażające przeciwnikom nowej rzeczywistości. Palona żywcem ludność Podlaskich
wiosek, bezbronni chłopi otrzymujący ziemię z reformy rolnej, niewinne dzieci niczym
nie zagrażali obrońcom starego przedwojennego ładu.
2. Zupełnym zaskoczeniem dla mnie jest w tej sprawie stanowisko posłów SLD.
KOMENTARZE
Strona 6 z 14
Anonim
11 października, 2015, 21:06
polslav
3 marca, 2011, 14:14
ARCTOS
8 sierpnia, 2012, 17:04
Rafael
13 października, 2015, 19:03
adryjak
6 marca, 2011, 16:39
Panowie zupełnie zapomnieli kto ich wybierał i dlaczego znaleźli się w ławach
poselskich. Postawa wobec jawnego łamania podstawowych zasad państwa prawa,
wobec zdziczenia politycznego prawicy świadczy o głupocie politycznej, świadczy o
cynizmie i niskim poziomie moralnym. Można się ze mną nie zgadzać. Ja to jednak tak
odbieram. Dla mnie życie ludzkie, godność człowieka jest wartością nadrzędną, a
państwo i stosowane przez nie prawo winno tego bronić.
Zawsze uważałem, że lewicowa formacja posiada większą wrażliwość społeczną i
większe wyczucie sprawiedliwość, że potrafi cenić godność człowieka. Mocno się
pomyliłem. Odnoszę wrażenie, że postawy zachowawcze, asekuranckie, obawy o
swoje pozycje i status materialny, tym razem, zdecydowanie wzięły górę. To już blisko
dna. A szkoda bo w tym kraju nikt poza lewicą nie jest w stanie dokonać zmian o
charakterze moralnym, odbudować świadomość społeczną, odbudować prawdziwą
samorządność, przywrócić godność człowieka i wyartykułować jego interesy i
upomnieć się o wszystkich wykluczonych i zepchniętych na sam dół społecznych nizin.
W tym miejscu wyrażam swój podziw dla postawy posła Andrzeja Celińskiego za zajęte
stanowisko wobec ustawy o „wyklętych”.
Jerzy Cygan
Bełchatów
emerytt@poczta.fm
Odpowiedz na ten komentarz
Napisał Pan to co wiele osób myśli, ale są zakrzykiwani przez grupy
niedouczonych nacjonalistów. Dziękuję za ten głos.
Odpowiedz na ten komentarz
Z całym szacubkiem, Dziadku, o czym Ty piszesz??? co za brednie? Sprawa Burego
została umorzona!!!
„fakty opisane na moim terenie świadczą jednoznacznie, że ginęli cywile, osoby
niczym nie zagrażające przeciwnikom nowej rzeczywistości. Palona żywcem ludność
Podlaskich wiosek,” faktycznie oni nie zagrażali „nowemu ładowi” bo to zwykłe cywilne
komuchy, najgorsze padło białoruskie, które kapowało na swych polskich sądsiadów.
Jak się niepodoba to won do Łukaszenki dziadu, a nie że jak zdechniesz to jeszcze
Twoje kości będą kalać naszą Polską Świetą Ziemię.
Bury bronił polską ludność cywilną przed bandytyzmem prawosławnych, białoruskich
komunistów.
SLD zawsze miało niskie morle, noie pamięta PAn,czy na innym świecie zyje???
„Zawsze uważałem, że lewicowa formacja posiada większą wrażliwość społeczną i
większe wyczucie sprawiedliwość, że potrafi cenić godność człowieka. …szczególnie
Stalin cenił życie ty głupi stary psie:D
i podziwiasz towarzysza Celińskiego brawo
Odpowiedz na ten komentarz
Zaiste przemawia przez ciebie iście chrześcijańska miłość bliźniego. Pewnie
jesteś jednym z tych, którym PRL dało wykształcenie za darmo i zawód do
ręki, a teraz plujesz jadem i nienawiścią jak typowy Polaczek, który rzadko
kala sobie mózg myśleniem, bo woli, by myśleli za niego inni. Najczęściej
tacy w czarnych ubrankach.
Odpowiedz na ten komentarz
w naszym społeczenstwie ,nie wiadomo skąd biorą sie takie dupki jak ten
powyżej. To pewnie żołnierzyki Kaczyńskiego
Odpowiedz na ten komentarz
Panie „stary człowieku”.Poglądy pańskie wywodzą się zapewne z tego,
że podobało się mu więzienie i mordowanie bez sądu „zaplutych karłów reakcji”,nawet
gdy „karły” naiwnie ujawniały się wierząc w oszukańczą
amnestię władzy nie tyle „ludowej” ile zaprzedanej władzy sowieckiej.
Strona 7 z 14
Pawel Rudy
7 marca, 2011, 12:59
Sort
8 marca, 2011, 11:41
Artur
10 marca, 2011, 12:12
czestochowianin
14 marca, 2011, 16:23
Arkadius
20 marca, 2011, 22:01
Bury
24 marca, 2011, 22:09
sewer
30 marca, 2011, 10:55
Jakc
6 maja, 2011, 21:40
Być może sam Pan był „zbrojnym ramieniem” tej władzy?Tacy do śmierci nie
mają wyrzutów sumienia[np.Humer et consortes].Sugeruje Pan,że SLD powinno
gloryfikować zbrodniczych utrwalaczy „władzy ludowej”-to znaczy,
że mają korzenie antypolskie, stalinowskie?Obraża Pan polską nowoczesną
lewicę
Odpowiedz na ten komentarz
zbrodnie sowieckie oraz kierowanego przez zydow ub sa
bezsprzeczne.A jesli chcecie zajmowac sie sciganiem zbrodni na narodzie polskim to
napiszcie ladny artykul o zbrodniarzach ktorzy opusili Polske z krwia na rekach do
1968 r.Czolem Wielkiej Polsce
Odpowiedz na ten komentarz
No tak, wielce oburzony świętem „żołnierzy wyklętych”.Naturalnie, każdy kacyk pzpr
byłby oburzony.Zasrane komuchy.Co się dzieje w Polsce, że powstają artykuły pisane
przez takich stronniczych pseudowiedzących lewaków ja on?
Oczywiście nie podważam prawdy historycznej, popartej tu źródłami, na temat tych
zbrodni…ale żeby dawać satysfakcję czerwonym łajdakom, że mogą sobie publicznie
wytknąć jednostkowe przypadki?Artykuł powinien napisać ktoś niestronniczy, a
później zabrać się za wszystkie mordy brudnych komunistów, zawszonych ubeków itd
i tak samo poświęcić im tyle miejsca i zainteresowania w mediach.Sort
Odpowiedz na ten komentarz
Doczekaliśmy w podobno niepodległej Polsce posłów takich, jak CELIŃSKI. Jaka jest
przyszłość przed narodem wyposażonym w elitę reprezentującą takie standardy jak
on?
Odpowiedz na ten komentarz
dla tych „bezmózgowców” piszących po wypowiedzi „dziadka” najważniejsze to zabić.
Nieważne,chłopa wracającego z jarmarku,woźnicę.Ważne, że to
żyd,rusek etc.Bo „nasi” to zawsze dobre polaki i katolicy
Odpowiedz na ten komentarz
Upadek polskich „elit” politycznych i sporej części narodu jest zupełny, jeżeli oficjalnie
zostało uznane święto zbrodniarzy pokroju burego. Idealnie sytuacja ta wpisuje się w
obecny okres hańby, okres, w którym Polski nie szanuje już nikt i nikt też specjalnie się
z tym marionetkowym krajem nie liczy, najważniejsze zaś są interesy trzech
niepolskich stolic Polski, czyli Watykanu, Waszyngtonu i Brukseli. A co do Celińskiego
to można go do Rejtana z obrazu porównać – jeden i tak upadku nie powstrzyma.
Odpowiedz na ten komentarz
Tak,tak ten gościu co pisze o Burym że to wielki patriota,jest poprostu chory ,jak by dla
tego niby obroncy bandyty Burego teraz dali karabin to pewnie wszystkich
ruskich ,prawosławnych i czerwonych by rozwalił co zrobic Polak potrafi pić i głupoty
wygadywac i wypisywac ,nie ma sensu więcej pisac bo co pisac jak tacy jak Bury i inni
jego pochodni to zwykli bandyci i mordercy !!!!
Odpowiedz na ten komentarz
jak się nie podoba artykuł bo prawda w oczy kole to czytajcie swój nasz dziennik,
gazetę „polską” , słuchajcie radia maryja i tam komentujcie do woli wszechpolaczki
Odpowiedz na ten komentarz
Strona 8 z 14
KUBA
3 sierpnia, 2011, 21:24
mucha86
23 lutego, 2013, 17:30
JaN.
8 września, 2011, 14:22
djans
8 września, 2011, 22:12
ARCTOS
8 sierpnia, 2012, 17:00
Adacta
20 listopada, 2011, 23:03
gazda110
11 lutego, 2012, 00:03
Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą. PRL wzięło odpowiedzialność za mordowanie
ludności cywilnej i żydów przez AL i GL?
Odpowiedz na ten komentarz
Obraz moralności katolików Polaków na podstawie tych wypowiedzi jest straszny.Nic
dziwnego ,że takie obuzenie wywołała ostatnia ksiażka
Grossa. „Złote żniwa”.Niestety nie jesteśmy godni Wielkiego Polaka
Jana Pawła II.To smutne.Jestem już starym człowiekiem pamietającym czasy
powojenne i w głowie mi się nie mieści by czcić bandytów ,nawet jeżeli mordowali z
pobudek politycznych.
Odpowiedz na ten komentarz
morderców czcić się nie powinno, ale znaczna część tzw. cywili to byli
sowieccy agenci i współpracownicy. poza tym przywoływanie złotych żniw
jako jakikolwiek przykład, jest niepoważny. cała twórczość grossa o polskim
antysemityzmie jest śmieszna. żaden poważny naukowiec się z nią nie
zgadza. ogłaszanie teorii pod z góry narzuconą tezę nie można nazwać
historyczną. na temat stosunków polsko-żydowskich polecam profesora
chodakiewicza.
Odpowiedz na ten komentarz
Cichy też w GWnianej pisał jak AK wywołała Powstanie Warszawskie tylko po to żeby
resztki żydów wymordować. Ofiary były po obu stronach? To może źle że Polacy
bronili się przed ruskimi pachołkami i nie chcieli dać się wymordować do ostatniego
patrioty? Najgorsze że agentura już wychowała sobie równie podłych następców jak
sami byli a jeszcze bardziej cynicznych.
Odpowiedz na ten komentarz
Nie można mówić o wojnie domowej (!) tam, gdzie jedna ze stron jest na służbie
obcego imperium kolonialnego. Ghurkowie służący pod Brytyjczykami w Indiach brali
udział w lokalnej „wojnie domowej”? Tak długo, jak na polskiej ziemi stacjonowały
obce wojska nie można mówić o wojnie domowej. To była wojna z obcym najeźdźcą i
jego piątą kolumną, „folksdojczami” i szmalcownikami, choć już na innym żołdzie.
Odpowiedz na ten komentarz
No oczywiście – mówiąc o AK po wojnie można tylko ich tak nazwać. Działali
na obcym żołdzie i w interesach USA i UK, przeciwko własnemu narodowi.
To się zgadza.
Odpowiedz na ten komentarz
Na początku artykułu przytoczone są, powtarzam, przytoczone są makabryczne fakty,
które nawet przez komórkę Instytutu Pamięci Narodowej (którego to trudno
podejrzewać o sympatie do tzw. czerwonych) zostały uznane za czyny przestępcze.
Czytam te przerażające, sformułowane przez IPN opisy i pojąć nie mogę, że normalny
człowiek z normalnie funkcjonującą psychiką wyraża niebywałe zadowolenie z
osiągnięć zbrodniarzy. W zasadzie nie powinno się podejmować dyskusji z tak
obłędnymi, faszystowskimi ocenami. Trudno jednak pozostawić je bez komentarza.
Niewątpliwie Bury i jego ludzie chcieli Wielkiej Polski. Ale jeśli tak szalonych i
okropnych zbrodni nie wolno krytykować, to również nie mamy prawa krytykować
hitlerowskich zbrodniarzy, z rąk których zginęło ok. 5 milionów Polaków, gdyż oni też
chcieli Wielkich Niemiec. Ja wiem, że można wygadywać różne głupoty. Ale taka
dyskusja nad grobami tak bestialsko pomordowanych ludzi prawosławia nie zezwala
wam na nazywanie się katolikami i trudno was zaliczyć do rodzaju ludzkiego. Ale do
kogo czy czego to już nie wiem.
Odpowiedz na ten komentarz
Strona 9 z 14
Max
28 lutego, 2012, 17:05
polacco53
18 marca, 2012, 09:16
polacco53
20 marca, 2012, 18:51
niewierny
17 kwietnia, 2012, 21:21
Rozczarowana rzeczywistością
1 sierpnia, 2012, 09:57
Mam pytanie do sedziego ktory anulowal wyrok Buremu w 1995r-Stwierzono ze bylo
to nie etyczne ale działał w wyzszej koniecznosci.No tak zamordowal wozaków w
wyzszej koniecznosci.To jest nie miesci sie w glowie.Szoda komentowac.
Odpowiedz na ten komentarz
Cóż, będzie stawiać się pomniki faszystowskim zbrodniarzom i zwykłym mordercom w
rodzaju Rajsa, tylko dlatego, że im się komuna nie podobała. W myśl zasady” może to i
skurwysyn, ale to nasz polski, katolicki, patriotyczny skurwysyn.
Odpowiedz na ten komentarz
Podlosc politykow iwypisywaczy obroncow Rajsa jest bezgraniczna uwazacie ze
zabijanie palenie zywcem wyznawcow innej wiary jest takie katolickie.Coz ten biedny
chlopina niewazne ze innego wyznania,byli polakami,zawinil ano tym ze byl
prawoslawny a takich mozna zabijac.Dorabianie do tego ideologi jest
zenujace.Obecna polityka przypomina PRL wygrani pisza chistorie wedlug swego
widzenia.Czci sie powstancow wareszawskich a gdzie pomnik cywilow,dzieci,starcow
ktorzy gineli w mekach,przez tych co wywolali powstanie,z punktu strategi
przegrane.A teraz muzeum powstania ,wypinanie piersi do orderow, i ogolny brak
refleksji,cenzura nie dopuszcza madrych publikacji,wspomnien powstancow majacych
trzezwe wspomnienia powstania.I tak prawica chce wychowac patryjotow
pobrzekujacych szabelka bez myslenia.Ach zapomniale dobry Polak patryjota to taki
ktory zginie
Odpowiedz na ten komentarz
Czytajac wypociny niektorych obroncow Rajsa rysuje sie obraz polaka
katolika,usprawiedliwania ewidentnych zbrodni pospolitych ubieranie tych podlych
czynow w patryjotyzm jest podloscia ostatniego gatunku.Czym roznicie sie od
hitlerowcow oni tez uwazali ze inne nacie oprocz czystej aryjskiej rasy nie maja prawa
zyc.Jak to jest szanowni obroncy Rajsa ze nawet IPN ktorego nie podejrzewam o
sprzyjanie lewicy uznaje w dalszym ze wyczyny tego bohatyra i jego oddzialu
toZBRODNIA LUDOBOJSTWA a sedzia sadu wojskowego go rechabilituje
Odpowiedz na ten komentarz
Witam. O tych zbrodniach slyszalem od dziecinstwa, gdyz pochodze z tych terenow. I
dumny jestem z tego, ze moj dziadek wraz z innymi chlopami z okolicznych wsi bronil
sie przed tym psubratami . Ludzie z tych terenow zyli swoim zyciem, jakby z boku i
mieli wystarczajaco trudne zywot, aby przejmowac sie polityka. Pieknie ich te
niepodlegle podziemie poczestowalo patriotyzmem. Babcie opowiadala, ze w czasach
wojny AK zachowywalo sie honorowo i czesto chlopi im pomagali. Ale po wojnie to
byla zwykla dzicz. Gwalciciele i mordercy. Niech ziemia im nie bedzie lekka !!! A
politykom prosze nie wierzyc. Oni sa nic nie warci!
Odpowiedz na ten komentarz
Dzień dobry,
Jesteśmy Narodem któremu trudno przychodzi przyznanie się do własnej głupoty, do
błędów i grzechów. Jesteśmy Narodem, którego władze w ramach dyplomacji nie
mówią głośno winowajcom o ich zbrodniach oraz nie domagają się skruchy i
proporcjonalnego zadośćuczynienia. Nasi politycy nie pilnują naszego honoru
(np.”polskie obozy śmierci” Obamy czy dopilnowanie by Katyń uznano w Rosji jako
ludobójstwo) i naszych spraw (skoro Żydzi chcą swoich majątków od nas, my też
żądajmy od Niemców i Rosjan pokaźnych odszkodowań za mordy, spalone miasta,
oraz za niewolniczą pracę).
Jeśli każdej ze stron nie stać by zadośćuczynić finansowo za zbrodnie niech zostaną
one przynajmniej uznane – zarówno przez jedną jak i przez druga stronę.
Sami nie dbamy o swoją reputację. Mimo wielu światłych ludzi, którzy tworzyli naszą
historię nadal będziemy postrzegani jako słaby i ciemny kraj.
Strona 10 z 14
S
1 sierpnia, 2012, 21:45
Adam Chownacki
2 sierpnia, 2012, 14:18
Jonasz
13 lipca, 2013, 17:49
Anonimowy
17 stycznia, 2014, 11:17
Tyle osób poginęło, upłynęło tyle czasu nadal mamy ciasne umysły. Nie umiemy sami
o sobie mądrze decydować, logicznie myśleć i ze sobą konstruktywnie dyskutować (od
polityków po nas samych).
Odpowiedz na ten komentarz
A jednak wojna domowa. Jeśli nie uznajemy istnienia wojny domowej po 1945 roku, to
jednocześnie przyznajemy racje radzieckim historykom i ich twierdzeniom o polskiej
okupacji Litwy, Białorusi i Ukrainy. Tam też nie wszyscy byli za współpraca z Polska,
także wybuchały powstania tłumione przez wojska polsko-litewskie. Wracając do XX
wieku to zapewne nie były jedyne przypadki kiedy partyzantka taka czy owaka, lub
ludzie ja udający zajmowali się głównie grabieżą czasem mordowaniem i gwałtami.
Zawsze to przyjemniejsze niż walka z Niemcami. Niewinne ofiary tejże wojny domowej
zapewne były po obu stronach.
Odpowiedz na ten komentarz
Te informacje to są totalne kłamstwa i brednie! Jaka”niewinna ludność cywilna”.
Pochodzę z tamtych regionów. Moja babcia i dziadek też. Po wojnie sprowadzono tam
element najgorszego sortu rodem z Białorusi. TO ONI ZADENUNCJOWALI dwóch braci
mojego dziadka na UB! O co? O to, że… oddawali kontyngent Niemcom (sic!). Jakim
cudem, w ponoć „wolnej Polsce” są publikowane takie stronnicze wypociny lewackich
pomiotów?
Odpowiedz na ten komentarz
Czytam i przecieram oczy ze zdumienia! UB „żyje” i dalej prowadzi swe „działania”. A
kto „zapłaci” za cierpienia i utratę życia oficerów i żołnierzy AK zakłuwanych
bagnetami, zabijanych z zimną krwią, wywożonych do łagrów. Studiowanie list
ubeckich dowódców i funkcjonariuszy z lat 44-52 pokazuje, kto decydował o
eksterminacji żołnierzy podziemia. To była narośl na polskim społeczeństwie, która
potem opuściła ten kraj….
Odpowiedz na ten komentarz
Brednie kolego umeisciles na forum
Jakiej eksterminacji-To byli zwykli bandyci.
30.04.1946 r. Oddział „Ognia” uprowadził z sanatorium przeciwgruźliczego
w Rabce siedmioro dzieci i opiekunkę narodowości żydowskiej i
zamordował ich w rejonie Waksmundu.
30.04.1946 r. Oddział „Ognia” uprowadził z sanatorium przeciwgruźliczego
w Rabce siedmioro dzieci i opiekunkę narodowości żydowskiej i
zamordował ich w rejonie Waksmundu.
30.04.1946 r. Oddział „Ognia” uprowadził z sanatorium przeciwgruźliczego
w Rabce siedmioro dzieci i opiekunkę narodowości żydowskiej i
zamordował ich w rejonie Waksmundu.
?Ogień? posiadał notatnik, w którym zapisywał swoje decyzje i niektóre
wydarzenia, między innymi:
? 28 sierpnia 1945 r. zastrzelenie 4 Żydów w Maniowach
? 24 października zastrzelenie B. w Zakopanem za kradzież pieniędzy
zabranych na poczcie
? 18 grudnia zastrzelenie handlarza złotem z Warszawy
? 2 lutego 1946 Jana Lacha, członka PPR zastrzelono w Kluszkowcach
? 10 marca wydał rozkaz zabicia mgr Misiaka, pracownika Urzędu
Miejskiego w Rabce. Został zastrzelony we własnym mieszkaniu.
? 29 grudnia zastrzelono w Luboniu Wielkim człowieka, który był na
wczasach
? 3 maja ograbiono i zastrzelono koło Krościenka 12 osób obojga płci
narodowości żydowskiej.
Spisz i Orawa z mieszaną ludnością polsko-słowacką były w okresie
okupacji przyłączone do Słowacji. Wymienione regiony w czasie grasowania
bandy ?Ognia? ucierpiały szczególnie.
Strona 11 z 14
Anonimowy
2 lutego, 2014, 11:46
Anonimowy
28 lutego, 2014, 16:13
anmar286
15 lipca, 2014, 17:34
Paolo
11 września, 2014, 22:26
Tadeusz
31 stycznia, 2015, 19:11
Wieś Krempachy była ograbiona czterokrotnie.
Wpadli w czasie odprawianego w kościele nabożeństwa i rozpoczęli
rabunek. Podzieleni na grupy po 3-4 osoby, posługując się zanotowanymi
numerami domów, napadali na zamożniejszych gospodarzy. U Jurkowskich
zabrali dwie krowy i konia z wozem, kopali i bili, wymyślając od Słowaków.
U Jana Łukasza ?Lorenca? zastrzelili w chlewie tucznika, zabrali konia z
wozem, na który załadowali zdobycz.
Matce Jana Jurkowskiego ?Synka? wyrwali z uszu i zabrali złote kolczyki.
Jana Pietraszka ograbili, zabrane rzeczy załadowali na wóz, a jego samego
zatrzymali jako woźnicę. Miejscowa młodzież uzbroiła się w widły,
zaatakowała rabusiów i Pietraszka odbiła.
Innym razem ograbili mieszkańców Nowej Białej, uprowadzili Jana od
Katryny. Zrozpaczona długo męża poszukiwała, wierzyła, że żyje i wróci.
Pewnego dnia podrzucono jej kartkę z informacją, gdzie jest mąż. W
Waksmundzkim lesie znaleziono grubo przykryte ściółką i gałęziami cztery
trupy, a wśród nich męża Katryny, wszyscy byli z Nowej Białej. Przy biciu w
dzwony przywieziono zamordowanych na wozie do wsi, spotkała ich
ludność Nowej Białej. Po tych napadach młodzież słowacka uchodziła na
stałe do Słowacji.
Cały art.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/ogien-byl-bandyta-0
Dla czego media a wszególnosci TVN24 milcza ?czy maja kaca.Kiedy
zostanie rozwalony pomnik Bnandyty Ognia.
Odpowiedz na ten komentarz
Wszystko jasne napadli na wsie zabili niewinnych cywilow itp. mam nadzieje ze to nie
byly prowokacje UBeckie tylko prawda ale dlaczego nikt nie zadaje sobie trudu
zbadania jaki to uzbrojony oddzial Bialorusinow dzialajac na terenie Rzeczpospolitej
podczas dzialan wojennych rozbroil polskich zolnierzy?? Kim byli ci Bialorusini..czyzby
to nie obywatele Rzeczpospolitej?? W takim razie czy ci Bialorusini to aby nie zdrajcy
Polski zaslugujacy na kule w leb?? Toczyla sie wojna z Niemcami a oni strselali w plecy
polskim zolnierzom??
Odpowiedz na ten komentarz
Proszę wysłuchać ten film
https://www.youtube.com/watch?v=uVEOPR_ncRc
Odpowiedz na ten komentarz
Ojca mojego męża zabrali tzw żołnierze przeklęci , obrabowali dom , zabrali
konia . .Nigdy już nie wrócił.To był taki zwyczajny chłop ,tyle że
zamożniejszy .Nie wiadomo ,gdzie spoczywają jego zwłoki .Było to na
Podlasiu , wieś Zakanale – niech pamię tych bandytów będzie na zawsze
przeklęta
Odpowiedz na ten komentarz
Cóż za zbiór komunistycznych kłamstw.
Odpowiedz na ten komentarz
Paolo.To nie komunistyczne kłamstwa. Nie wiem ile masz lat i czy Twoja
wiedza nie opiera się tylko na propagandzie. W mojej rodzinnej wiosce na
pograniczu Podlasia i Mazowsza jednej nocy wykonano wyrok na jej 7
mieszkańcach. Prokuratorem w rozprawie był 17-sto letni chłopak z tej
samej wsi. Po wojnie ślad po nim zaginął. Podobno uciekł na Śląsk. Wyroki
dotyczyły: 1 członka PPR, 1 „sympatyka sowietów”, 1 milicjanta „za ruskich”,
1 konfidentki niemieckiej i trzech osób, których „winy” nie udało mi się
ustalić. Egzekucji dokonano jednej nocy, jednego dnia 7 pogrzebów.
Kobietę zastrzelono z dzieckiem przy piersi. Dziecko przeżyło. Jeden ze
skazanych zdołał uciec. Ale pewnie wolałby zostać bo rozeźlony egzekutor
strzelając na oślep po obejściu zabił mu jedynego syna. I wreszcie byłby
Strona 12 z 14
na pohybel czarnym i czerwonym
27 lutego, 2015, 19:09
WiN
1 marca, 2015, 10:06
lemko
3 marca, 2015, 17:24
lemko
3 marca, 2015, 17:30
jeszcze ósmy pogrzeb, rozprawa dotyczyła także mojego dziadka. bo był
sołtysem „za ruskich”. A został sołtysem bo umiał pisać i pisał chłopom
różne pisma do urzędów(głównie podania o umorzenie podatków). Taka
była jego „wina”. Na szczęście w rozprawie uczestniczył kolega dziadka,
któremu dziadek czytał AK-owskie ulotki. Trzeba przyznać, że zachował się
naprawdę bohatersko bo powiedział – jeżeli chcecie go rozwalić to
zacznijcie ode mnie, On mi czyta wszystkie nasze pisma. – I narażając swoje
życie ostrzegł dziadka, żeby nie nocował w domu. Dziadek zgodził się być
sołtysem nie dla zysku, nie dla sympatii do „sowietów” ale, żeby pomóc
biednym ludziom i przypłaciłby to życiem. To były smutne czasy. To nie
komunistyczna propaganda. To życie.
Dla jasności, ani moi rodzice, ani ja nigdy nie wstąpiliśmy do PZPR, nie
zrobiliśmy kariery, nie daliśmy się złamać.
A przecież wielu polityków kształtujących poglądy naszej młodzieży
wychowało się w partyjnej rodzinie PZPR, Dzięki niej zdobyli wykształcenie
wstępując na uczelnie z punktami za pochodzenie, robili kariery korzystając
z partyjnego poparcie, a kiedy zaczęła się walić komuna zręcznie
„przebiegunowali| swoje poglądy i dalej robią kasę w warunkach „nowej
demokracji” i celebrują niedawnych „wrogów narodu” jako „bohaterów
narodowych”.
Życie jest przewrotne, czyż nie?
Odpowiedz na ten komentarz
Sprawa Burego została umorzona przez IPN ze względu na to, że został już
prawomocnie skazany za tę zbrodnię, a jej sprawcy nie żyją. Przeczytaj sobie o tym na
stronie IPN tępy śmieciu.
Odpowiedz na ten komentarz
Czy z powodu Burego, który jak wiadomo bronić się w uczciwym procesie nie może,
żądacie anulowania święta wszystkich dziesiątek tysięcy uczciwych żołnierzy Polski
Podziemnej. ??????????????????????????? Dziś można tylko zgadywać że Białorusini
współpracowali z bezpieką więc ich rozwalał. A może był bandytą. To Wy komuchy
stosujecie odpowiedzialność zbiorową.
Odpowiedz na ten komentarz
ale wdowa po „Burym” kasę tzn. odszkodowanie od państwa polskiego dostała w
nagrodę za „osiągnięcia” i „zasługi”
Odpowiedz na ten komentarz
temat bolesny i dobrze, że przynajmniej w internecie coś się mówi, ostatnio nawet
pan Prezydent bąknął coś na ten temat, o ofiarach podziemia, ciekawe czy ten temat
się rozwinie i na równi z uhonorowaniem niezłomnych walczących w podziemiu uczci
się także pamięć ich często niewinnych ofiar. Ale kto to ma zrobić w naszym
katolickim, wszechpolskim, narodowym i czystym kraju?
Odpowiedz na ten komentarz
Strona 13 z 14
Strona 14 z 14