31 maja 2013, 10:25
Autor: Jarosław Zachwieja
czytano: 12967 razy
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
Świat ukryty wokół nas, który zadziwia zupełnie
obezwładniającym pięknem. Któż z nas nie
chciałby go uwiecznić na zdjęciach? Jest tylko
jeden problem: to, co chcemy sfotografować jest
tak małe, że często z trudem da się dostrzec
gołym okiem to, co nas interesuje.
Makrofotografia jest więc atrakcyjną, ale też
wymagającą dziedziną naszego obszaru
zainteresowań. Wymaga też specyficznego
wyposażenia i temu właśnie tematowi poświęcony
jest ten krótki poradnik.
Strona 1
Makrofotografia to kolejny podgatunek fotografii, który u wielu z nas wywołuje przyspieszone bicie
serca. Oglądanie pięknych zdjęć pokazujących kryjącą się u naszych stóp codzienność to czysta
przyjemność. Przy okazji takiego oglądania często pojawia się pragnienie wykonywania podobnych
zdjęć samemu. Dobra wiadomość: za sprawą rozwoju techniki i popularyzacji fotografii każdy z nas
może spróbować tu swoich sił. Zła: jest to znacznie trudniejsze, niż próbują nas przekonywać
producenci cyfrówek.
[kn_advert]
Makro w większości aparatów to nie makro
Pięć na sześć aparatów cyfrowych (wliczając te wbudowane w telefony komórkowe) dysponuje trybem
do makrofotografowania, a całkiem sporo obiektywów do lustrzanek ma w oznaczeniu kryjące się słówko
"makro" (nie jest żadną tajemnicą fakt, iż w tej kwestii przoduje znana i lubiana Sigma). Jest tylko
pewien problem: owa "makrofotografowatość" często pozostaje tylko na papierze, albo też korzystanie z
niej jest obarczone takimi ograniczeniami, że pierwsze próby realizacji podobnych zdjęć często są
jednocześnie ostatnimi. Bo kto wykona udane zdjęcie muchy z odległości 0,5 cm – nawet jeśli obiektyw
kompaktu to umożliwia?
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
1 z 6
2015-08-15 22:27
Na prawdziwej fotografii makro, wykonanej przy odpowiednio dużej skali odwzorowania często będziemy mieć problem z
rozpoznaniem oglądanego obiektu "od pierwszego strzału". Wszystko przez to, że przy naprawdę dużych powiększeniach
świat wygląda zupełnie inaczej. Na zdjęciu fragment powierzchni truskawki. (Fot. atramos)
Podana w naszym artykule pt.
Makrofografia dla każdego – informacje wstępne
definicja tej odmiany
fotografii nie pozostawia wątpliwości: o fotografii makro możemy mówić wtedy, gdy zdjęcie przedstawia
jakiś temat przy odpowiednio dużej skali odwzorowania. Niegdyś, w czasach fotografii tradycyjnej za
punkt graniczny oddzielający makrofotografię od zdjęć typu close-up (zbliżeniowych) przyjmowano
skalę 1:1, czyli obraz obiektu o długości 1 cm po przerzutowaniu na element światłoczuły aparatu
również miał 1 cm. I choć obecnie granice te nieco poszerzono (w przypadku matryc formatu APS-C czy
Four Thirds o fotografii makro można mówić już przy skali odwzorowania 1:2), to rzeczywistość jest
nieubłagana: zdecydowana większość sprzętu określanego mianem makro nie oferuje wystarczających
powiększeń. Nie i już.
Sporo kłopotów jest też z aparatami kompaktowymi. To prawda, że obecne w nich tzw. "tryby makro" w
połączeniu z bardzo niewielkimi fizycznymi rozmiarami matryc umożliwiają uzyskanie (przynajmniej
teoretycznie) wspaniałych powiększeń. O tak, naprawdę imponujący. Są tylko dwa problemy. Po
pierwsze, już przy pierwszych próbach widać niedostatki optyki naszego wspaniałego kieszonkowego
kompaktu za 500 złotych – po prostu poziom reprodukcji drobnych szczegółów na zdjęciach jest poniżej
krytyki i nadaje się co najwyżej do publikacji miniatur zdjęć w Internecie. Po drugie zaś, najlepsze
powiększenia uzyskuje się na samej granicy pracy układu AF, czyli przy odległościach rzędu 1 cm od
fotografowanego obiektu. Brzmi imponująco, prawda? Tak – ale spróbujcie oświetlić coś, gdy w całości
zasłaniacie to aparatem i sobą. Powodzenia!
Optyka to podstawa
Chcąc zajmować się makrofotografią w pierwszej kolejności potrzebujemy więc aparatu z obiektywem
umożliwiającym rejestrowanie obrazu o odpowiedniej skali odwzorowania – najlepiej 1:1, choć 1:2 też
jest akceptowalny. I tutaj chwila prawdy: prawie wszystkie takie konstrukcje to obiektywy
stałoogniskowe. Na palcach jednej ręki policzyć można konstrukcje typu zoom o skali odwzorowania
1:2. Trochę lepiej jest jeśli zaakceptujemy jeszcze większy kompromis i przyjmiemy dopuszczalną skalę
1:3 (do publikacji zdjęć w Sieci może w zupełności wystarczyć – po prostu w trakcie obróbki będziemy
silnie kadrować te nasze dzieła). Najlepsze efekty uzyskamy jednak pracując ze stałkami.
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
2 z 6
2015-08-15 22:27
Skala odwzorowania 1:1 nie brzmi może zbyt imponująco. Cóż to jest za powiększenie, jeżeli obiekt ma na matrycy
takie same wymiary, jak w rzeczywistości? Ale teraz wyobraźmy sobie, że przetwornik systemu (w tym wypadku)
Cztery Trzecie ma fizyczne wymiary 18×13,5 mm i że zarejestrowany przez niego obraz oglądamy powiększony do
rozmiarów ekranu monitora lub papierowej odbitki. Nagle zaczynamy rozumieć, że oglądany na zdjęciu pająk w
rzeczywistości ma mniej niż 1,5 cm długości. Niezły potwór, prawda? (Fot. thefixer)
No dobrze, zatem potrzebujemy stałki o dużej skali odwzorowania – ale jakiej? Obiektywy makro dla
jednego systemu – wszystkie o skali odwzorowania 1:1 – potrafią się odznaczać sporą rozbieżnością
pod względem ogniskowej i niestety również ceny. Szkło typu
60 mm f/2
kosztuje 1500 złotych,
podczas gdy
nowsza konstrukcja 90 mm f/2.8
tego samego producenta już dwukrotnie więcej. A
przecież obydwie oferują te same możliwości powiększania. I bądź tu mądry.
Warto wiedzieć jedno: skala odwzorowania wiąże się z dwoma parametrami: ogniskową obiektywu oraz
najmniejszą odległością, z jakiej sprzęt ów jest w stanie poprawnie ustawić ostrość (tzw. minimalna
odległość ostrzenia. W efekcie obiektyw o ogniskowej 60 mm zapewni skalę odwzorowania 1:1 z
odległości 20 cm, podczas gdy jego "większy brat" o ogniskowej 90 mm to samo umożliwi już z
odległości 30 cm. Dobierając sprzęt nie warto natomiast przejmować się jego jasnością, czyli
światłosiłą. Dlaczego? Powód jest prosty: w makrofotografii głębia ostrości spada tak bardzo, że
znacznie częściej będziemy przymykać przysłonę, niż ją otwierać. Naprawdę.
Głębia ostrości w fotografiach makro i zbliżeniowych potrafi być tak niska, że w zasadzie wypadałoby ją podawać w
milimetrach. (Fot. Fabrizio Sciami)
Ogólny wniosek jest taki: im dłuższa ogniskowa obiektywu, tym bardziej komfortowa praca
makrofotografa, ponieważ nie musi on wsadzać całego aparatu wraz z nosem w fotografowany obiekt.
Ważne są jednak też inne cechy: budowa, ostrość, kontrola wad optycznych, solidność wykonania
(doceni to każdy, kto choć raz wybierze się rankiem na pokrytą rosą łąkę – wprawdzie nas samych nic
nie uchroni wówczas przed przemoknięciem, ale z drugiej strony to nie nam grozi zwarcie z powodu
kondensacji wilgoci), rozmiary i wygoda obsługi. I tutaj niestety za jakość trzeba zapłacić. Ile?
Zapraszam do lektury kilku naszych testów obiektywów do makrofotografii, po których wszystko
powinno stać się nieco jaśniejsze.
Aparat to inna kwestia – choć znacznie mniej rygorystyczna. Teoretycznie może być dowolny. W
praktyce bardzo, ale to bardzo zalecana jest manualna kontrola ekspozycji, możliwość manualnego
ustawiania ostrości (ze wszelkimi możliwymi narzędziami wspomagającymi – wykonując zdjęcia makro
wspaniale korzysta się na przykład z trybu Live View, jeśli tylko ostrząc możemy powiększyć dowolny
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
3 z 6
2015-08-15 22:27
fragment fotografowanej sceny) oraz podłączenie elektrycznego wężyka spustowego. Ten ostatni
pozwoli nam zaoszczędzić sporo czasu, ponieważ w innym razie zmuszeni będziemy korzystać z
wyzwalacza czasowego, aby nie musieć dotykać korpusu w momencie otwarcia migawki.
Strona 2
Obiektyw i aparat to nie wszystko. Makrofotografia, jak mało która dziedzina fotografii opiera się w
równym stopniu na umiejętnościach i pomysłowości, co na wyposażeniu, jakim dysponujemy. Warto
więc się dobrze przygotować, zanim po raz pierwszy wyjdziemy w plener, czy zabarykadujemy się w
studiu na wiele godzin.
[kn_advert]
Dodatki, akcesoria i wynalazki
Czy obiektyw o dużej skali odwzorowania to jedyny sposób na wykonanie interesujących nas zdjęć? Nie
jedyny, choć niewątpliwie najwygodniejszy i najmniej kłopotliwy (przy okazji warto wiedzieć, że
obiektywy makro w większości przypadków są też wspaniałymi szkłami portretowymi – to tak na
marginesie, gdyby ktoś nie wiedział). We wspomnianym już artykule o podstawach makrofotografii
wymieniliśmy też inne metody
uzyskania dużej skali odwzorowania, takie jak soczewki makro, mieszki,
pierścienie pośrednie, pierścienie odwrotnego mocowania i wiele, wiele innych.
Wielu makrofotografów publikując swoje zdjęcia z dumą opisuje metody, jakich użyli do ich wykonania. W tym
konkretnym przypadku autor posłużył się filtrem z soczewką powiększającą, przykręconym do standardowego obiektywu
50 mm. (Fot. Kyle Nishioka)
Z całą pewnością makrofotografia jest jedną z tych gałęzi sztuki fotograficznej, gdzie
eksperymentatorzy, majsterkowicze i wszyscy inni duchowi spadkobiercy Adama Słodowego czują się
szczególnie dobrze. I przy okazji mają szansę wykonania wielu naprawdę niesamowitych zdjęć. Warto
spróbować, gdy już znudzi nam się korzystanie wyłącznie z firmowych, kosztujących fortunę
akcesoriów. Przykład? Pisząc ten tekst udało mi się na przykład znaleźć na Allegro jeden z najlepszych
obiektywów makro z mocowaniem M42 (gwint stosowany m.in. w starych Zenitach, ale użytkownicy
cyfrowych lustrzanek też potrafią zrobić z tych szkieł odpowiedni użytek). Klasyczny radziecki Industar
61 L/Z - MC 2.8/50, skala odwzorowania 1:1, cena 200 zł, chętnych (na razie) brak. Ktoś
zainteresowany?
Dobry statyw też będzie potrzebny – nie każdy się nadaje
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
4 z 6
2015-08-15 22:27
Statyw – podstawowy przyrząd fotografów krajobrazowych – podczas wykonywania zdjęć makro będzie
równie nieodzowny. Wszystko przez to, że niska głębia ostrości obrazu przy dużych powiększeniach
niemalże eliminuje możliwość wykonania naprawdę udanej makrofotografii z ręki (można mówić o
szczęściu, jeśli na dziesięć zdjęć prawidłowo wyostrzone będzie choć jedno). Tu jednak pojawia się
pewien problem: nie każdy dobry w typowych zastosowaniach trójnóg sprawdzi się w fotografii makro.
Projektanci statywu Velbon Sherpa 600R zastosowali w nim dwuczłonową kolumnę centralną. Po odkręceniu jej dolnej
połowy i maksymalnym rozsunięciu nóg ten niedrogi trójnóg znakomicie sprawdza się w fotografowaniu małych obiektów
ukrytych gdzieś w trawie. (Fot. Jarosław Zachwieja)
Cały problem polega na tym, że podczas "łowów na robala" musimy zbliżyć się do fotografowanego
obiektu na mniej niż 40 cm, co często oznacza konieczność fotografowania z bardzo niewielkiej
wysokości, albo np. centralnie z góry. Na to zaś nie każdy statyw pozwala. Kluczowym parametrem
trójnoga (poza wszystkimi innymi, ważnymi również w normalnych sytuacjach) jest minimalna
wysokość robocza. Jeżeli statyw umożliwia umocowanie aparatu tuż nad ziemią, to nadaje się on do
zdjęć makro.
Oświetlenie – tam, gdzie wielu poległo
Tematy makrofotograficzne są trudne do prawidłowego oświetlenia, ponieważ z uwagi na swoje
niewielkie rozmiary wszelkie różnice kontrastu, drobne cienie i inne na pozór nieistotne rzeczy na
zdjęciach, objawiają się w postaci prześwietleń, niedoświetleń i odblasków. Światło w makrofotografii
musi być miękkie i rozproszone, co przy tak niewielkiej dostępnej przestrzeni między fotografem i jego
przedmiotem zainteresowań często nie jest takie proste.
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
5 z 6
2015-08-15 22:27
Każdy producent promuje swoje własne rozwiązania problemu oświetlenia w makrofotografii. Firma Nikon nie ma
obecnie w swojej ofercie błyskowej lampy pierścieniowej. Zamiast tego proponuje użytkownikom swoich aparatów
zestaw składający się ze specjalnej obejmy mocowanej na obiektywie i wieszanych na niej lampkach SB-R200. W
podstawowym zestawie oznaczonym symbolem R1 znajdują się dwa takie flesze, ale może być ich też więcej.
Właśnie z tego powodu oświetlenie błyskowe w makrofotografii jest szczególnie bogate.
Lampy
pierścieniowe
, czy też niewielkie flesze montowane na obiektywie lustrzanki to tylko część pomysłów
opracowanych specjalnie z myślą o tej gałęzi sztuki fotograficznej. Z pewnością warto mieć pod ręką
więcej niż jedną lampę, ponieważ daje to możliwość kreatywnego oświetlania sceny i to nie tylko z
boku, lecz np. przez podświetlanie jej od tyłu.
W plenerze natomiast nieocenione będą większe i mniejsze blendy i inne ekrany odbijające światło –
najlepiej wraz z kimś, kto je nam w odpowiedniej pozycji potrzyma. Pamiętajmy też o jednym: jeżeli
wyruszamy na łąkę z obiektywem makro, to przy odpowiedniej pogodzie i o właściwej porze dnia.
Niewielkie zachmurzenie i promienie słońca o świcie to nasi najlepsi sojusznicy.
Masz już wszystko? To świetnie – teraz czekają Cię prawdziwe
wyzwania
Kompletne wyposażenie w wersji podstawowej to tak naprawdę dopiero pierwszy krok na tej wspaniałej
przygodzie, jaką jest wejście w świat makrofotografii. Nauka korzystania z tego, co mamy jest znacznie
trudniejsza, ale też przynosi naprawdę dużo satysfakcji. Przekonajcie się sami i przede wszystkim nie
przejmujcie się pierwszymi niepowodzeniami. Nie od razu Kraków zbudowano, a systematyczne treningi
prędzej czy później przyniosą spodziewane rezultaty.
www.swiatobrazu.pl
Fotografia makro – czego naprawdę potrzebujesz
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia-makro-czego-naprawde-potrzebuj...
6 z 6
2015-08-15 22:27