1
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Mona Liza
Mona Liza
Mona Liza
Mona Liza
Mona Liza
Leonarda da Vinci
Leonarda da Vinci
Leonarda da Vinci
Leonarda da Vinci
Leonarda da Vinci
Mona Liza zachwycała przez wieki poetów, malarzy, a nawet… złodziei. Herbert poświęcił jej
specjalny wiersz.
Do prezentacji o:
kobietach,
kobietach,
kobietach,
kobietach,
kobietach,
kanonie urody,
kanonie urody,
kanonie urody,
kanonie urody,
kanonie urody,
arcydziełach,
arcydziełach,
arcydziełach,
arcydziełach,
arcydziełach,
renesansie,
renesansie,
renesansie,
renesansie,
renesansie,
tajemnicy
tajemnicy
tajemnicy
tajemnicy
tajemnicy
Mamy do czynienia z ikoną renesansu. Mona Liza jest „najpopularniejszą twarzą” szes-
nastego wieku. Jej uśmiech, jej spojrzenie, jej fryzura stały się tak znane pokoleniom,
jak dwudziestowieczne gwiazdy srebrnego ekranu swoim widzom. Nie żadna ówczesna
arystokratka, nie królowa i nie święta mniszka, lecz Mona Liza, kobieta z Florencji.
Stało się tak za sprawą geniuszu Leonarda da Vinci, autora portretu, który sam napisał:
„Zdarzyło mi się namalować obraz prawdziwie boski”, choć na ogół nie był zadowolony
ze swych dzieł. Tym portretem zachwycają się wszyscy od stuleci i choć sama modelka
może się podobać lub nie – obraz faktycznie ma w sobie jakiś czar.
Kim była Mona Liza? Według najstarszej, tradycyjnej tezy – żoną kupca Francesca del
Gioconda, dlatego obraz ma jakby podwójny tytuł: od imienia, Mona Liza, i od nazwiska,
Gioconda. Według późniejszych pomysłów, to kochanka księcia Juliana Medyceusza (którą
zresztą nazywano la gioconda, co znaczy: radosna). Na tym nie koniec dociekań. Niektó-
rzy chcieli widzieć w modelce nawet autoportret malarza. Dla jednych symbol kobiecej
urody, dla innych – uosobienie ideału trwania i nieskończoności. Czy jest piękna? Kanony
mody są zmienne, ale w twarzy Mony Lizy jest coś niezwykłego. Czyżby ów osławiony,
tajemniczy uśmiech? Krytycy wskazują, że dama uśmiecha się zaledwie jedną stroną warg,
właściwie to się nie uśmiecha, a jednak… Popatrzcie dobrze: Mona Liza śmieje się ocza-
mi. Może rzeczywiście skakali przed nią wynajęci trefnisie, a ona mimo wszystko usiłowała
zachować powagę? To najsłynniejszy uśmiech świata. Gioconda uśmiecha się zawsze –
obojętne, czy przez świat przetaczają się wojny, czy szaleją zarazy, czy politycy podpisują
traktaty pokojowe. Ona trwa w uśmiechu, wewnętrznie zadowolona z siebie – i to jest
denerwujące. Z drugiej strony to dobrze, że utrwalono na wieki uśmiech – coś, co w rze-
czywistości dane zostało tylko człowiekowi. W literaturze otrzymał go jeszcze kot z Ali-
cji w Krainie Czarów. Kot z uśmiechem jest niezwykły, ale jeszcze bardziej niesamowity
jest sam uśmiech, który pozostaje zawieszony w powietrzu, gdy kot zniknął. To czary,
czary wyobraźni – te same, które działają w wypadku płótna Leonarda. Nawet gdy uzna-
my modelkę za brzydką, uśmiech pozostanie uśmiechem.
Herbert poświęcił dziełu wiersz, ale nie zachwyca się modelką:
tłusta i niezbyt ładna Włoszka
na suche skały włos rozpuszcza
Przeczytajcie to sobie, patrząc na twarz Mony Lizy. Tłusta Włoszka? Tak, w porównaniu
z wizerunkami na średniowiecznych miniaturach i dwudziestowiecznymi modelkami
Mona Liza jest puszysta. Ale w porównaniu z kobietami Rubensa jest wiotka jak łania.
Niezbyt ładna? Trudno dyskutować o gustach. W strofach Herbertowskich pobrzmiewa
bunt – być może przeciw mitowi, przeciw trwaniu tego uśmiechu wbrew wszystkiemu,
może przeciw powszechnemu zachwytowi:
od mięsa życia odrąbana
porwana z domu i historii.
Rzeczywiście, Mona Liza – choć może i tłusta – nie ma nic wspólnego z mięsem życia ani
z historią swoich czasów. Zdejmijcie jej suknię (malowano ją nagą), dorysujcie wąsy (i to
się zdarzyło), przebierzcie ją w dżinsy – ten uśmiech pozostanie. Oto refleksja Herberta:
tyka jej regularny uśmiech
głowa wahadło nieruchome
oczy jej marzą w nieskończoność
ale w spojrzeniach śpią ślimaki.
Leonardo da Vinci
– „umysł renesansowy”, geniusz
wszechstronny. Malował,
rzeźbił, zajmował się architekturą
i medycyną, był inżynierem
i wynalazcą. Mieszkał we
Florencji i w Mediolanie, żył
w latach 1452 – 1519.
Uosobienie epoki renesansu,
jego nazwisko to symbol,
etykietka. Marcel Duchamp, XX-
wieczny artysta skandalista,
napisał: „W słowie gotyk tkwi
katedra, w słowie renesans –
Mona Liza, w słowie barok –
Rubens”.
2
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Ale większość widzi w niej kobietę, która udowadnia, że są rzeczy nieśmiertelne – wbrew
tym artystom, którzy na przykładach kobiet pokazywali przemijalność urody i okrucień-
stwo czasu. Należał do nich François Villon, autor Wielkiego testamentu, należał do nich
malarz Massys (dał okropny portret kobiety starej), podobnie Giorgone, Dürer. Co in-
nego Leonardo da Vinci – pokonał czas, pokazał niezniszczalność piękna i tajemnicy.
A może… uśmiechu?
Przeczytajcie jeszcze te słowa Herberta:
między czarnymi jej plecami
które są jakby księżyc w chmurze
a pierwszym drzewem okolicy
jest wielka próżnia piany światła
Co się stało? Widz – poeta wkroczył z galerii w pejzaż namalowany na płótnie. Znalazł
się w świecie Leonarda da Vinci, za plecami Mony Lizy. I ujrzał, jak bardzo jest odległa
od rzeczywistości tego świata – ponadczasowa…
Leonardo da Vinci, Mona Liza