KW 122 S

background image

Nr 122 PAèDZIERNIK 2011

CZYLI O ARCHITEKTURZE STEFANA KURYŁOWICZA

Wiadomość o śmierci prof. Stefana Kuryłowicza bardzo mnie
poruszyła. Odszedł Wielki Człowiek, z którym jeszcze kilka dni
wcześniej dyskutowałem na temat kolejnego, nowego projektu.
Odszedł człowiek wielkiego formatu. Architekt, urbanista,
przedsiębiorca, człowiek niezwykle prostolinijny i skromny
swoją wielkością. To, co tworzył w Warszawie, to projekty
wybitne, nowatorskie, nacechowane niezwykłą elegancją.
Projekty i realizacje prof. Kuryłowicza wywarły ogromny
wpływ na jakość warszawskiej architektury, stając się punktem
odniesienia do tego, co budowane jest w Warszawie.
Focus, Eko Park, czy wreszcie budynek przy ulicy Brackiej
to wspaniałe przykłady kunsztu architektonicznego,
jaki cechował wszystkie Jego projekty.
Pamiętam wiele dyskusji o budynku przy ulicy Brackiej,
moje wątpliwości, sugestie i całą argumentację
prof. Kuryłowicza, jasną i precyzyjną. Dziś mogę powiedzieć,
że mimo wątpliwości co do kontekstu miejsca, to najbardziej
elegancki budynek w Warszawie.
Prof. Stefan Kuryłowicz projektował nie tylko w Warszawie,
ale i w Europie, a nawet w różnych częściach świata.
To, co pozostawił po sobie w stolicy, będzie z jednej strony
najpiękniejszym pomnikiem Jego dorobku, a z drugiej
wielkim drogowskazem dla następnych pokoleń architektów
i urbanistów.

Jacek Wojciechowicz

background image

Są ludzie, którzy, jak mawiają w Belgii, rodzą się z cegłą w brzu-
chu. Stefan Kuryłowicz z pewnością do tego kręgu należał.
Przez ostatnie dwadzieścia lat, gdy budował prestiż i przewodził
Autorskiej Pracowni Architektury Kuryłowicz & Associates,
zdołał doprowadzić do realizacji w samej tylko Warszawie oko-
ło połowy setki budynków. W tym pewnie z tuzin takich, które
trwale zmieniły oblicze Warszawy, czy to poprzez swoją skalę,
usytuowanie w kluczowych miejscach kompozycji miasta,
a także poprzez swoje znaczenie symboliczne. Kuryłowicz był
twórcą stylu architektonicznego Warszawy przełomu XX i XXI
wieku. Prace jego biura najpełniej oddawały w architekturze
charakter przemian społeczno-gospodarczych, jakie nastąpiły
w Warszawie po 1990 roku. Miał charakterystyczną dla ambit-
nych architektów praktyków niechęć do rozważań teoretycz-
nych, które kończą się stworzeniem ładnych architektonicznych
rysunków. Ukoronowanie wysiłków architekta stanowiła
dla niego doprowadzona do finału architektoniczna realizacja.

„Architekturą jest to, co jest zbudowane i budzi emocje” –
zwykł powtarzać. Jego pracownia potrafiła architektoniczne
emocje Warszawie zapewnić. Największe z nich budzą
ekstrawaganckie formy ikonicznych dla miasta budynków
komercyjnych, jasno ukazujących nie dla wszystkich strawne
idee nieskrępowanej wolności gospodarczej. Przewrotnym
figlem historii pierwszą znaczącą realizacją Kuryłowicza
w Warszawie był budowany od połowy lat 80. XX wieku
kościół i klasztor Franciszkanów na osiedlu Wierzbno [1].
Ceglaną, tradycjonalistyczną w wyrazie architektonicznym bryłę
rozczłonkowanego kompleksu budynków, charakterystyczną
dla możliwości technologicznych budownictwa kościelnego
tamtych lat, trudno zidentyfikować jako dzieło młodego zespołu
architektów, jakim w rzeczywistości była. Próbą odniesienia do
architektury amerykańskiego postmodernizmu jest tu zdobiący
front placyku wejściowego ażurowy zarys dzwonnicy – echo
pomysłu Roberta Venturiego na upamiętnienie domu Benjamina
Franklina w Filadelfii. Ale już następna realizacja, wielopoziomo-
wy garaż przy terminalu lotniczym na Okęciu [2] posiadał bez-
pardonowo przemysłową estetykę wzbogaconą ostrą kolorysty-
ką i przystrojoną w drobne elementy z języka fascynujących
wówczas form dekonstruktywizmu. Od początku kariery Stefan
Kuryłowicz nie miał problemu z przemianami stylistycznymi
projektowanych przez jego pracownię obiektów. Estetykę
potrafił zawsze dopasować do czasu powstawania projektu,
typu klienta, czy wyrazu programu projektowanego budynku.
Architekt rodzącego się kapitalizmu
Lata dziewięćdziesiąte przyniosły architektowi zupełnie nowe
pole działalności: budynki dla szybko rozwijającego się kapita-
lizmu. Architektura korporacyjna stworzyła zapotrzebowanie na
zupełnie nowy typ budynku: siedziby firm z towarzyszącą im
częścią przemysłowo-magazynową. Kuryłowicz był w Polsce
prekursorem tego typu architektury. Zaczęto też kojarzyć go
z przemysłowo-maszynistyczną estetyką, lokalną odmianą
nurtu wywodzącego się z brytyjskiego high-tech lat osiemdzie-

WARSZAWA KSZTAŁTOWANA PRZEZ ARCHITEKTURĘ STEFANA KURYŁOWICZA

1

2

background image

3

siątych, tu wyrażającą się stosowaniem i eksponowaniem
technologii i technik budowlanych, które napływały po ekono-
micznym otwarciu kraju na światową produkcję przemysłową.
Pracownia architekta starała się zawsze być pierwsza w pub-
licznie oczekiwanym przetwarzaniu aktualnych trendów świato-
wych na lokalne opracowania, przodując wówczas w twóczym
i dekoracyjnym zastosowaniu przeróżnych rodzajów okładzin
aluminiowych, nowych rodzajów szkła i eksperymentów
z architektonicznym użyciem betonu. Pierwszy z takich prze-
mysłowo-biurowych obiektów – usytuowana przy ulicy
Płowieckiej siedziba polsko-japońskiej firmy handlowej [3] –
zadziwiał dekoracyjnie dekonstruktywistyczną kompozycją brył
i miękko zadartym pulpitowym dachem, rzeczywiście przywo-
dzącym skojarzenia z Japonią. Utylitarny program obudowany
plastycznymi ekstrawagancjami autor prosto wówczas tłuma-
czył, że: konstrukcja spełniająca funkcje czysto użytkowe musi
być wyposażona w „wartość dodaną”, wówczas staje się
Architekturą. Ta filozofia towarzyszyła powstawaniu szeregu
obiektów biurowo-magazynowych rozsianych po peryferiach
Warszawy. Te obiekty tworzą rodzaj współczesnych biurowych
pałacyków, w których towarzysząca wysmakowanym plastycz-
nie frontowym obiektom część gospodarcza, magazynowa czy
przemysłowa jest dyskretnie usuwana coraz dalej z pola widze-
nia. Ukoronowaniem tego typu budynków wydaje się być
obiekt zrealizowany w 2003 roku przy ulicy Wolskiej z wyszu-
kaną estetycznie fasadą wykonaną z wielkoformatowych pre-
fabrykatów piaskowanego betonu, które zdobią nie tylko
zewnętrze, ale i wnętrze budynku. Dzięki temu obiekt operuje
dużo surowszym wyrazem architektonicznym, nadającym
nowe wartości przemysłowo-handlowemu charakterowi prowa-
dzonej w nim działalności, przeciwstawiając się estetycznej
pauperyzacji typu budynków biurowo-przemysłowych, jaką
przeszły one w ciągu zaledwie dekady od ich pojawienia się
na krajowej scenie architektonicznej.
„Maszyny do pracy” budują śródmieście
Druga połowa lat dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia
niosła ze sobą optymistyczną wiarę, że polityka gospodarczego
liberalizmu przyniesie przebudowę oblicza Warszawy za pomo-
cą inwestycji prowadzonych przez prywatny kapitał rzutkich

przedsiębiorców i deweloperów. Stefan Kuryłowicz deklarował
wówczas chęć zdobycia śródmieścia dla nowych komercyj-
nych biurowców. Jako jeden z najambitniejszych polskich
architektów często stawiał przed sobą cele, które wielu wyda-
wały się nierealne lub sprzeczne z utrwalonymi strukturami
myślenia o mieście, architekturze, czy inwestycjach. W połowie
lat dziewięćdziesiątych był już sprawnym menedżerem zarzą-
dzającym podziwianym za sprawność i profesjonalizm biurem
architektonicznym, autorem obiektów biurowo-przemysłowych,
o architekturze, w której była ta pożądana wówczas iskra świa-
towości, błysk metalowej okładziny, technologiczna forma
bryły, poszukiwana jakość wykonania. Dotychczasowe jego
realizacje powstawały jednak w nijakich, pozbawionych miej-
skiego kontekstu, peryferyjnych lokalizacjach. Ambicją archi-
tekta stało się zdobycie dla swoich dzieł Śródmieścia
Warszawy. W latach 1998-2002 powstały według projektów
APA Kuryłowicz & Associates cztery śródmiejskie ikoniczne
obiekty, które pomimo czysto komercyjnego monofunkcyjnego,
biurowego przeznaczenia trwale zmieniły oblicze Warszawy.
Mimo estetycznych różnic wszystkie je cechuje powszechnie
akceptowany wówczas optymistyczny duch kapitalistycznej
ofensywy. Architekt wykorzystał banalny biurowy program
do pokazania ekspresji swego twórczego indywidualizmu.
Zielna Point prezentował jeszcze dość powściągliwą formę
architektoniczną. Granicząc przez ścianę z pierwszym histo-
rycznym warszawskim wieżowcem – budynkiem Pasty,

3

4

background image

projektanci nie nadużywali swej fantazji, starając się dopaso-
wać kamienną fasadą, przeprutą regularnym rytmem niewiel-
kich okien do szacownych stuletnich sąsiadów. Ale już kolejne
biurowce: Nautilus, Focus i Królewska, pokazywały fajerwerki
architektonicznej pomysłowości. Każdy z nich doskonale odda-
wał przemiany obrazu Warszawy na przełomie stuleci.
Każdy kreował jej nowy, oczekiwany wyraz.

Zrealizowany przy ul. Nowogrodzkiej Nautilus [4] projektowany
był z wielką swobodą prowadzącą do malowniczości formy na
granicy ekstrawagancji. Z dzisiejszej perspektywy to rzadkość
w świecie komercyjnych biurowców pod wynajem. W tym
obiekcie dobrze widać zasadę kształtowania kompozycji budyn-
ku poprzez maksymalne wykorzystanie możliwości, jakie
paradoksalnie oferują ograniczenia ciążące nad niewygodnie
ukształtowaną działką. Stefan Kuryłowicz w takich wypadkach
pokazywał swoją kreatywność. Był w tym mistrzem pośród
innych warszawskich architektów, którzy, idąc w jego ślady
w maksymalizacji wielkości projektowanych budynków
komercyjnych, nie byli w stanie pogodzić wartości czysto
pragmatycznych z przekonującą kompozycją i porywającą
wizją plastyczną. Kuryłowicz lubił powtarzać słowa Leonarda
da Vinci: „Siła rodzi się wśród przeciwności losu, a umiera na
swobodzie” i przekuwać mankamenty trudnych miejskich dzia-
łek w emocjonalne i ekstrawaganckie uformowania architektury
swoich projektów. Biurowiec Nautilus pokazuje też, jak tę eks-
trawagancję można dobrze osadzić w sztywnych ramach obu-
dowy ciągu ulicznego. Jak ujmującym plastycznym akcentem
przesłonić fakt zaanektowania przez wydatne nadwieszenia
przestrzeni publicznej wąskiej ulicy. Jak w dynamicznej kompo-
zycji brył i dekoracyjnym, korzystającym z przemysłowych
wyrobów budowlanych detalu, zawrzeć metaforę agresywnego,
ekstremalnie kapitalistycznego stylu pracy biurowej, kreującej
nastrój centrum miasta epoki szybkiego rozwoju opartego na
liberalizmie gospodarczym.
Największy z zaprojektowanych wówczas przez pracownię
Kuryłowicza biurowców Focus Filtrowa [5], nadający nową
skalę obudowie wewnętrznej obwodnicy miasta – wielopasmo-
wej Trasie Łazienkowskiej – tworzył ideał wyizolowanej

5

6

background image

„maszyny do pracy”. Z racjonalnych podziałów biurowych
modułów architekt uczynił dekoracyjną grę. Część detali balan-
suje na granicy dekoracyjnego żartu. Ale za pierwszą w Polsce
zrealizowaną dwuwarstwową, wyeksponowaną ku południu
szklaną fasadą kryje się wiszący w wewnętrznej loggii ogród,
a wewnątrz kwadratowej w planie bryły przekrytej szklanym
dachem przewidziano obszerne atrium – namiastkę przestrzeni
publicznej, na której brak narzekają mieszkańcy miasta.
Tu, w tej prywatnej bądź co bądź przestrzeni wewnętrznej
budynku, odbywały się nie tylko sławne korporacyjne bale,
ale także: …uroczyste wieczory wyborcze zwycięskiej partii
politycznej. O ile Focusowi, pomimo wybujałego kostiumu
architektonicznego, zarzucano niedopasowanie do skali otacza-
jącej zabudowy, o tyle jeszcze wyższy ponadpięćdziesięciomet-
rowej wysokości Centrum Królewska [6] zyskał społeczną
przychylność warszawiaków. Jego powściągliwa kamienna
fasada miękko zarysowuje narożnik ulic przy Ogrodzie Saskim,
stanowiąc zgrabnie wpisaną w otoczenie lokalną dominantę.
Rozbijające monotonię powtarzalnych rytmów okien dwa
szklane wycięcia i odgięcie jednej ze ścian od pionu nadają
klasycznie eleganckiej formie wieży powiewu nowoczesności.
W tym budynku nie znajdzie się ani śladu komercyjnej wulgar-
ności. Jest za to tak oczekiwana w ścisłym centrum wysoka
jakość materiałów i rozwiązań architektonicznych oraz
świadoma budowa kompozycji miasta.
Spowolnienie gospodarcze w okolicach roku 2000 wyraźnie
zachwiało wiarą w miastotwórczą moc prywatnego kapitału.
Upowszechnił się pogląd, że nawet najbardziej wyszukane
biurowce nie zastąpią budynków publicznych, takich, z którymi
mogą się identyfikować mieszkańcy miasta. Mimo to pracowni
architekta jeszcze dwukrotnie udało się przyciągnąć zaintereso-

wanie obiektami w dużo mniej eksponowanych lokalizacjach.
Pierwszy z 2002 roku to eteryczny szklany prostopadłościan
siedziby Polskich Linii Lotniczych [7], zlokalizowany w pobliżu
lotniska. Estetyka tego biurowca to znów architektoniczna
podróż w stronę estetyki wywodzącej się z architektury high-
tech – całoszklanych dwuwarstwową fasad, odkrytych stalo-
wych konstrukcji, czy otoczonych ażurami stalowych siatek

7

8

background image

6

trapów wiszących nad wewnętrznymi atriami. Drugi, zrealizo-
wany w 2006 roku, to niebywale wysmakowany plastycznie
miniaturowy biurowiec Wolf Nullo [8] z grą jasnych i ciemnych,
kamiennych fasad i jubilersko traktowanym detalem, wpisany
w ciasną działkę wśród willowej zabudowy w okolicach Sejmu.

Struktury urbanistyczne do zamieszkania
Po 2000 roku poznaliśmy nowe oblicze architektury Stefana
Kuryłowicza. Architekt położył duży nacisk na projekty zabudo-
wy mieszkaniowej. Rozwój Warszawy poza obszarem central-
nym przez lata przebiegał na sposób pasmowy. Pomiędzy

9

10

background image

obszarami zabudowanymi pozostawały obszerne kliny wolne
od zabudowy, na które w początkach XXI wieku wkroczyli
deweloperzy. Pracownia Stefana Kuryłowicza zaangażowała się
w dwa ikoniczne projekty o wielkości już nie pojedynczych
domów czy kwartałów, ale struktur urbanistycznych stanowią-
cych propozycję stworzenia stylu życia dla bogacących się
nowych warszawskich mieszczan. Ich indywidualizm miał zna-
leźć odbicie w skrajnie zróżnicowanej architekturze poszczegól-
nych budynków. W obu kompleksach, dla których pracownia
Kuryłowicza opracowała plany zabudowy oraz zaprojektowała
część budynków, ustanowiono zasadę, że każdy z budynków
jest inny. Poza tym nowy typ kolektywnego zamieszkania ozna-
czał restytucję typu kwartału miejskiego (większe domy rozło-
żone są wokół własnych prywatnych podwórzy) i typu miej-
skiej willi – budynku punktowego rozplanowanego wokół cen-
tralnej klatki schodowej, otoczonego zagospodarowaną prze-
strzenią zewnętrzną. Zabudowie towarzyszyć musiał silny ele-
ment krystalizujący – centralna aleja w zespole Eko Parku [9],
czy zbiornik wodny w zespole Mariny Mokotów [10]. Zespół
Eko Park wypełnił się stopniowo realizowanymi przez całą
dekadę wysokiej jakości obiektami i dziś ma szansę wtopić się
w strukturę sąsiedniego starego Mokotowa. Natomiast realizo-
wana w wielkim pośpiechu Marina Mokotów poniosła w odbio-
rze społecznym spektakularną klęskę. Pomimo wyestetyzowa-
nych budynków i starannego zagospodarowania terenu cały
zespół urbanistyczny został wykluczony z przestrzeni miejskiej
poprzez zamianę na prywatne kondominium jego mieszkańców.
Wydzielona enklawa nowoczesnego zamkniętego przed innymi
mieszkańcami miasta osiedla stała się doskonałym produktem
marketingowym w rękach deweloperów, a zarazem klinicznym
przykładem urbanistyczno-inwestycyjnej patologii.
Pierwszą dekadę XXI wieku Stefan Kuryłowicz zamykał jako
architekt spełniony. Zdobył sławę i społeczne uznanie.
Projektował kolejne obiekty zmieniające oblicze Warszawy.
Swoją architekturą wciąż potrafił rozpalać emocje. Szklany
biurowiec na ulicy Prostej [11] będzie pierwszym w Polsce
budynkiem z żelbetową ścianą konstrukcyjną w formie falującej
romboidalnej sieci. Na miejscu dawnego pawilonu Supersamu
powstaje wielofunkcyjny zespół śródmiejskiej zabudowy,
zwieńczony blisko stumetrowej wysokości biurowcem znaczą-
cym zakończenie najdłuższej ulicy miasta. A największe kontro-
wersje budzi wyszukana stylistyka i uformowanie oblicowane-
go czarnymi kamiennymi płytami luksusowego domu towaro-
wego przy ulicy Brackiej [12]. To kolejny dom Kuryłowicza,
który śmiało zmienia oblicze miasta. Tragiczna śmierć architek-
ta nie pozwoliła mu doczekać realizacji jego wizji budynków
publicznych, których projektowania podjął się w ostatnich
latach życia. Architektura odprywatyzowana – to być może
mogłoby być nowe oblicze Stefana Kuryłowicza. Według jego
projektów realizowane będą wydziały Uniwersytetu Warszaw-
skiego na Powiślu i w nowym kampusie uniwersyteckim na
Ochocie. W realizacji jest też wymarzony przez architekta termi-
nal lotniczy dla Warszawy w Modlinie. Tragiczny wypadek lotni-
czy odebrał Warszawie charyzmatycznego projektanta, którego
budynki w znacznym stopniu kształtowały ideowy i estetyczny
kanon architektury Warszawy przełomu XX i XXI wieku.

Grzegorz Stiasny

11

12

7

background image

8

19

37

42

44

43

25

21

45

14

10

13

32

18

49 52

53

41

40

31

30

29

28

26

50

12

2

3

BIUROWE

1 Budynek biurowy Focus Filtrowa 1
2 Budynek biurowy Gdańska Gdańska 27/31
3 Budynek biurowy Królewska Królewska 142
4 Budynek biurowy Nautilius Nowogrodzka 9
5 Budynek biurowy Wolf Marszałkowska Marszałkowska 89
6 Wolf Immobilien Polen F. Nullo 2
7 Budynek biurowy Zielna Point Zielna 41/43
8 Siedziba firmy Kuryłowicz & Associates

Berezyńska 23, Berezyńska 25

9 Siedziba firmy Arcon ISC Baletowa 14

10 Siedziba firmy Avon Słowicza 32
11 Siedziba firmy Fuji Film Polska Płowiecka 105/107
12 Siedziba firmy Hector SA Gwiaździsta 19
13 Siedziba firmy Reprograf Wolska 88
14 Siedziba główna PLL LOT 17 Stycznia 39
15 Siedziba i centrum dystryb. EMI Pomaton Osmańska 11

PUBLICZNE
16 Centrum Profilaktyki Nowotworów
Roentgena 5
17 Pawilon informacyjny osiedla Eko Park Chodkiewicza 11
18 Stacja Metra Dworzec Gdański

HANDLOWE
19 Centrum Handlowe Reduta etap II
Aleje Jerozolimskie 148
20 Centrum Handlowe Toruńska Głębocka 15
21 Supermarket Castorama Popularna 71

DOMY
22 Dom prywatny
Czeczota
23 Dom prywatny Arachidowa
24 Rezydencja ambasadora Korei Południowej Zorzy

HOTELE
25 Hotel Marriott Courtyard
Żwirki i Wigury 1

MIESZKALNE
26 Osiedle Eko Park Quattro
Chodkiewicza 11
27 Osiedle Eko Park Alegretto Biały Kamień 7
28 Osiedle Eko Park Delicato Biały Kamień 1
29 Osiedle Eko Park Milonga Chodkiewicza 31
30 Osiedle Eko Park Serenata Chodkiewicza 1
31 Osiedle Eko Park Suita Chodkiewicza
32 Osiedle Górczewska Górczewska 181
33 Osiedle Konstancja etap IV Drewny
34 Osiedle Nowe Powiśle Elektryczna 2
35 Osiedle Ostoja Wilanów Klimczaka
36 Osiedle Park Leśny Św. Wincentego 124
37 Osiedle mieszkaniowe Marina Mokotów Racławicka 107
38 Osiedle mieszkaniowe Quatro Łukowska 4
39 Zespół bud. mieszk. Okrąg/Wilanowska Wilanowska 16
40 Zespół mieszkaniowy Park Mokotów Chodkiewicza 2
41 Zespół mieszkaniowy Park Mokotów III Chodkiewicza 6
42 Zespół zabudowy biurowej GTC Domaniewska

Domaniewska 41, róg Wołoskiej

INFRASTRUKTURA
43 Parking wielopoziomowy przy MDL Okęcie

PRZEMYSŁOWE
44 Terminal Cargo na MDL Okęcie
MDL Okęcie
45 Warszawski Park Dystrybucyjny Szyszkowa 35/37

SAKRALNE
46 Kościół p.w. Matki Bożej Anielskiej i klasztor

Franciszkanów Modzelewskiego róg Woronicza

PROJEKTY ZREALIZOWANE

background image

15

16

23

46

35

33

55

56

22

34

20

36

38

11

24

39

17

47

48

54

51

3

1

9

7

6

8

5 4

47 Apartamenty Grazioso Chodkiewicza
48 Dom handlowy Wolf Bracka Bracka 9
49 Kampus Ochota Uniwersytetu Warszawskiego Banacha,

pomiędzy Żwirki i Wigury, Wawelską i Księcia Trojdena

50 Muzeum Historii Żydów Polskich [polski współprojektant]

zbieg ulic Anielewicza, Zamenhofa, Lewartowskiego

51 Ratusz w Wilanowie Klimczaka
52 Wydział Biologii i Chemii Uniwersytetu Warszawskiego

zbieg ulic Pasteura i Banacha

53 Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego

zbieg ulic Pasteura i Banacha

54 Budynek wielofunkcyjny Plac Unii plac Unii Lubelskiej
55 Budynek Wydziałów Neofilologii i Lingwistyki Stosowanej

Uniwersytetu Warszawskiego Dobra/Browarna

56 Zespół budynków mieszkalnych SMB Torwar Solec/Ludna

PROJEKTY W BUDOWIE

9

background image

Siedziba główna Polskich Linii Lotniczych LOT –
bez nadmuchanej filozofii

O tym budynku mogę mówić w samych superlatywach,
bo mi się naprawdę bardzo podoba.
Oczywiście były realizacje w podobnym nurcie, np. siedziba
Avonu, ale LOT jest moim faworytem. To jest budynek pozba-
wiony nadmuchanej filozofii. Najbardziej technologiczny,
najbardziej wyrazisty w tej konwencji, która mi w twórczości
Stefana wyjątkowo odpowiada, czyli lapidarność i prostota.
Tu nic nie jest udawane. To jest czysta technologia, czysta
funkcja. Oczywiście wcześniej też było sporo ciekawych reali-
zacji przemysłowych, czy też paraprzemysłowych, bo architek-
tura technologiczna to jest właśnie to, z czego Stefan wyrósł,
ale w siedzibie LOT już wyraźnie zarysowały się próby
wykształcenia własnej stylistyki. Pewne pomysły są jeszcze
świeże, jak wszystkie początki, ale pewne elementy charaktery-
styczne dla twórczości Stefana już się tu krystalizują. Później
będą się powtarzać w kolejnych realizacjach, aż do formy
wyrafinowanej, schyłkowej albo nawet dalej, przerysowanej.
W tej realizacji wszystko jest prawdziwe: zieleń, przestrzeń
i budynek. Mało kontekstu fizycznego, co sprzyja temu typowi
architektury. Budynek Focus jest już dla mnie zbyt bogaty,
przerysowany. Gwałtem wdzierający się w skalę otaczającego
go kwartału. Stefan uważał, że budynek jest produktem, dzisiaj
jest taki, a jutro inny, zaś sam kontekst kulturowy, czy skali,
jest mniej istotny. Nie do końca zgadzam się z takim poglądem.
Natomiast przy budynku LOT-u mamy czystą sytuację, pusty
teren, nie ma bezpośrednich odniesień. Jest zaś pewna wize-
runkowość przestrzeni: chmury, szkło, niebo, wszystko, co się
kojarzy z lataniem. Jest w tym swego rodzaju metafizyka,
zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń.
Andrzej Bulanda

Biurowiec Wolf Nullo – dialog z otoczeniem

Zawód architekta może być pasjonujący, między innymi dlate-
go że jest tak wielowarstwową sztuką użytkową. Na przykład
obok ergonomii znajdziemy w nim i politykę, i socjologię,
a nawet psychologię. Architekt zna historię sztuki i historię
świata, przydatne będą mu także umiejętności oratorskie, żeby
zaprezentować swoje prace i tłumaczyć swoje racje artystycz-
ne. Człowiek tego zawodu nie może sobie pozwolić także na
nieznajomość praw rządzących ludzką percepcją. Niektórzy
twierdzą, że to właśnie wywoływanie emocji jest głównym
celem architektury. Oprócz tego adept tego zawodu musi sobie
radzić z przestrzenią geometryczną i przestrzenią świata, formą,
barwą, akustyką, światłem, statyką, sztuką budowania, mate-
riałami, teksturami, ekonomią…, a lista będzie bardzo długa.
Oczywiście można każdy z tych elementów wyjąć oddzielnie
i mówić, że jest ważniejszy lub najważniejszy, ale wiemy prze-
cież, że one wszystkie są równie ważne.
Profesor Stefan Kuryłowicz znakomitą większość tych pól
wypełniał twórczo umiejętnościami na poziomie mistrzowskim.
Doskonale radził sobie również na polu umiejętności bizneso-
wych. Był bardzo skuteczny jako przedsiębiorca, świetnie poru-
szający się w świecie inwestorów. Kiedy się czyta pamiętniki
Rembrandta czy Michała Anioła, nie sposób nie zauważyć,
ile czasu zajmowało mistrzom zdobycie zleceń, zabiegi
o poparcie polityczne i względy mecenasów, ile czasu poświę-
cali na dokładne kalkulacje i szacunki organizacji kosztów swo-
ich prac. Umiejętnie organizowali też moment przekazania dzie-
ła. Wtedy, tak jak i czasem dziś, dbało się o atmosferę spotka-
nia prezentacyjnego, o odpowiedni dobór argumentów mają-
cych przekonać zleceniodawcę do propozycji artysty. Dziś
mówimy o „umiejętności komunikacji społecznej”, a przecież
esencja pozostaje ta sama.
Jeśli chodzi o obiekty zaprojektowane przez Stefana
Kuryłowicza, to mnie szczególnie na swój sposób zaciekawił
budynek Wolf Nullo. Dlaczego? Trochę przez eliminację
w stosunku do pozostałych projektów, przez jego inność
w stosunku do nich. Wolf Nullo to budynek o architekturze sta-
rającej się nawiązać dialog z otoczeniem. Ma kilka twarzy. Od
strony ulicy udaje historyczną elewację, od strony ogrodu jest
technologiczny, a od jeszcze innej strony jest futurystyczną,
czarną, amorficzną masą, która to dominuje, to ginie
w otaczającej zieleni. Wydawało się, że rozsadzi on skalę tej
willowej dzielnicy, a jednak poradził sobie z nią, mimo że to
duży czterokondygnacyjny obiekt. Co intrygujące, jest swego
rodzaju odpowiedzią na ciekawe otoczenie, stara się twórczo
zauważyć to, co już istnieje wokół. Chciałby prowadzić dialog
z otaczającą go przstrzenią i jej kameralną skalą. Zaciekawił
mnie właśnie nie tyle samą formą i materią architektoniczną, ile
swoim zamysłem relacji do zastanej przestrzeni, który to nie jest
dla Autora i jego zespołu autorskiego systematycznie charakte-
rystyczny. To było coś innego. To dowód, że Stefan potrafił też
projektować inaczej. A umiejętność spojrzenia z boku, nabrania
dystansu do samego siebie – to cenna i rzadka cecha.

KTÓRY PROJEKT STEFANA KURYŁOWICZA CENI PANI/PAN NAJBARDZIEJ?

background image

Większość Jego budynków to nie są budynki specjalnie kontek-
stualne. To, co je raczej charakteryzuje, to spójność wybranej
morfologii i typologii wraz z podporządkowaniem im otoczenia.
Widząc elewację wschodnią, można było w miarę przewidzieć,
jaka będzie zachodnia. Była to, jak rozumiem, kwestia obranej
na każdą okazję doktryny i podporządkowania się jej bez zbęd-
nych kompromisów. Oczywiście czasem jest to dobra odpo-
wiedź na specyficzne zadanie, a czasem nie.
Śmierć Stefana Kuryłowicza wywołała mój smutek i żal. Przede
wszystkim dlatego, że zginął tragicznie i przedwcześnie kolega
i przyjaciel, ale też z innego powodu. Będzie nam teraz, mam na
myśli środowisko architektów polskich, po prostu ciężej. Stefan
Kuryłowicz utrzymywał rangę tego zawodu na bardzo wysokim
poziomie i to budowało pozycję naszej profesji w jej społecz-
nym odbiorze. Pomagało to budować stosowną pozycję wyj-
ściową każdego kolegi architekta w rozmowach i negocjacjach
z różnymi osobami i decydentami: politykami, przedstawicielami
samorządu lokalnego i urzędnikami, deweloperami, krytykami
sztuki. Ocena Jego wizji projektowych, wyborów artystycznych
i twórczych będzie wkrótce niezawodnie przedmiotem troski his-
toryków architektury i sztuki jako wybitnego architekta, który –
jest to niezaprzeczalne – utrzymywał rangę swojej pracy
i zawodu architekta na bardzo wysokim poziomie.
Bez Niego o wiele trudniej będzie teraz ten zawód wykonywać.
Andrzej M. Chołdzyński

Siedziba główna Polskich Linii Lotniczych LOT –
materialność i ulotność

To budynek stanowiący syntezę symbolu materialnego obiektu
związanego z ziemią, a równocześnie niewiarygodnie ulotnej,
przynależnej do nieba maszyny. Rozpływający się na tle nieba
kontur budynku powoduje, że jego bryła staje się dosłownie
ulotna. Myślę, że fascynacja Stefana lotnictwem i doświadczenie
„tajemnicy maszyny latającej” są zawarte w wyrazie tej architek-
tury. Bardzo wysoko oceniam perfekcyjny detal i szczerość
rozwiązań architektoniczno-budowlanych ukazujących skompli-
kowany system technicznego wyposażenia budynku. Estetyka
budynku, podobnie jak estetyka samolotu, jest wyrazem funk-
cjonalności i techniki. Pomimo maksymalnego ograniczenia
środków wyrazu architektonicznego budynek LOT jest bogaty
w ornament zmiennego światła zależnego od pogody, pór dnia
i roku, a także wewnętrznego oświetlenia i zewnętrznych ilumi-
nacji. To budynek, który bez logo i bez opisu informuje
o swojej funkcji i użytkowniku. Budynek siedziby linii
lotniczych nie mógłby wyglądać inaczej.
Magdalena Staniszkis

background image

12

Biurowiec Focus – lapidarna, elegancka forma domu

Budynkiem, który zdaje się być najbardziej reprezentatywnym
dla twórczości profesora Stefana Kuryłowicza, jest biurowiec
Focus. Zlokalizowany przy arterii alei Armii Ludowej,
wypełnia cały kwartał zabudowy do ulicy Filtrowej.
Mimo kubatury małego miasta – 65 tys. m

2

i pomieszczenia

paru tysięcy użytkowników, jest to porządny dom.

Olbrzymia skala została wykorzystana we właściwych relacjach
z miastem. Dobre są proporcje bryły i wewnętrznego patio.
Struktura domu jest zorganizowana wokół wielokondygnacyjne-
go atrium, którego parter zajmują ogólnodostępne usługi pub-
liczne. Charakterystyczny dla pracowni profesora Kuryłowicza
detal elewacji zewnętrznych i wewnętrznych operuje właściwy-
mi jej materiałami: granitem i stalą nierdzewną. Lapidarna,
elegancka forma domu jest łatwo rozpoznawalna.
Bolesław Stelmach

Biurowiec Wolf Nullo – dbałość o autorski detal

Miałem przyjemność współpracować ze Stefanem
Kuryłowiczem w latach 80. Projektowaliśmy razem trzy kościo-
ły. Jeden w Warszawie, przy ulicy Modzelewskiego, róg
Woronicza, dla Ojców Franciszkanów. Bardzo mile wspominam
tę współpracę. Po pewnym czasie z pewnym rozbawieniem
przyjęliśmy informację, że nasza realizacja została uznana za
czysty przykład postmodernizmu. Projektowaliśmy, jak nam
w duszy grało, a teraz okazuje się, że efekt naszej pracy docze-
kał się tego typu klasyfikacji. Do dziś, za każdym razem prze-
jeżdżając tamtędy, próbuję się doszukiwać tych wątków post-
modernistycznych, i w tej chwili faktycznie muszę się zgodzić
z tą opinią.
Trudno zdecydować, który budynek prof. Kuryłowicza, dla mnie
przyjaciela – Stefana, jest tym jedynym, najlepszym. Każdy
z obiektów, który stworzył Stefan wspólnie ze swoim znakomi-
tym zespołem starszych i młodszych architektów, jest rozpo-
znawalny i wniósł sobą dużą dawkę nowoczesności. Mam tu
na myśli np. Focus czy biurowiec na rogu Królewskiej
i Marszałkowskiej, zwany popularnie „nogą słonia”, o czym
Profesor wiedział i czym specjalnie się nie przejmował. Każdy
z jego budynków był bardzo nowoczesny, wprowadzał nowe
elementy, materiały, operował bardzo współczesnym detalem.
Stefan był inspiracją dla wielu z nas i wielu z nas zastosowane
przez niego rozwiązania podpatrywało.
Ja chyba najbardziej lubię jego stosunkowo mało znany budy-
nek przy ulicy Francesca Nullo 2, na wprost budynku, który
sam projektowałem 10 lat wcześniej, czyli rozbudowę Domu
Poselskiego. I zawsze sprawia mi przyjemność przejść tamtę-
dy, spojrzeć na swój budynek i na budynek Stefana, zaprojek-
towany w zupełnie innej konwencji, w innej estetyce architekto-
nicznej. Można tam zauważyć dbałość o detal, detal autorski.
Tam chyba po raz pierwszy widzimy rozwiązania, takie jak
np. efekt płynnego przejścia od powierzchni płaskich do łuko-
wych (tu zaokrąglone ściany przechodzące w dach) czy użycie
zieleni jako elementu kształtującego elewację.
Budynek niewysoki, zbudowany na bardzo ciasnej działce,
a jednak nie odnosi się wrażenia, żeby wbijał się w nią
w sposób agresywny i brutalny. Zbudowany pod koniec pierw-
szej dekady XXI w., ten bardzo nowoczesny budynek, usytuo-
wany w towarzystwie obiektów dużo starszych: przedwojen-
nych, powojennych, stanowi swego rodzaju signum temporis.
Świetnie koresponduje też z późniejszym szklanym pawilonem
sejmowym Bolesława Stelmacha na rogu ulic Francesca Nullo
i alei Na Skarpie.
Stefan nie miał typowych dla siebie budynków. Nie wykształcił
jednolitego stylu, który można by przyporządkować wielu
budynkom. On zawsze szukał czegoś nowego. I w zasadzie
każdy z jego budynków był inny. Stefan nie miał swojego
charakterystycznego, rozpoznawalnego stylu, ale nie jest to
zarzut, to nie jest wada. Dzięki temu za każdym razem jego
budynki były inne. Operujące bardzo współczesną architekturą.
Nie było w sumie takiej nowej technologii na świecie, która by
później nie znalazła odzwierciedlenia w projektach Stefana.
Fakt, że miał szczęście do dobrych inwestorów. Inwestorów,
których było stać na wysokiej jakości, kosztowną architekturę.
Na to szczęście musiał sobie Stefan zapracować.

background image

13

Ludzie dobrzy są poszukiwani przez tych, którym zależy nie
tylko na wybudowaniu dachu nad głową, ale którzy zwracają
uwagę na estetykę, styl i na jakość. Tego mu wiele osób
zazdrościło.
Jakub Wacławek

Eko Park – pozytywne emocje

Pamiętam, jak Stefan planował swoją karierę w niepodległej
Polsce. Zamierzał zbudować firmę, jej potencjał ludzki
i ekonomiczny na komercyjnych projektach przemysłowych
i handlowych. I trzeba przyznać, że konsekwentnie robił to, czego
nie robili inni koledzy architekci: z premedytacją budował fabryki
i supermarkety. Budynek zrealizowany dla firmy G. Ostervig
w Nieporęcie był, w mojej opinii, momentem przełomowym.
W tym, w sumie, niewielkim zleceniu, bardzo kameralnym pro-
jekcie, po raz pierwszy zobaczyłem wizję architektoniczną.
To był pierwszy sygnał, że zarówno Stefan, jak i jego zespół
idą w kierunku jakości architektury. Fabryka Wiązek
Kablowych G. Ostervig to projekt nowatorski: parterowy, bardzo
prosty, ale wyrafinowany, umiejętnie integrujący miejsca pracy:
produkcję, biura z miejscami wypoczynku, jak patio czy stołów-
ka. Moją uwagę zwrócił minimalistyczny detal i ciekawy dobór
materiałów, które pozostają w dobrej relacji z mazowieckim kra-
jobrazem. Klarowny rzut budynku na planie prostokąta, typowy
dla obiektów pracowni Kuryłowicza. Jego modularny podział
znajduje odzwierciedlenie i na elewacji, i we wnętrzu budynku.
Obiekt jest zbudowany z precyzyjnie opracowanych powtarza-
jących się detali. To go wyróżnia spośród innych siedzib firm
budowanych przy fabrykach. Kolejna rozmowa ze Stefanem,
jaka utkwiła mi w pamięci, dotyczyła budownictwa mieszkanio-
wego. Eko Park to była jego pierwsza „mieszkaniówka”.
Uważam ten projekt za interesujący, bo wniósł do architektury
mieszkaniowej Warszawy coś, czego dotąd nie spotykaliśmy.
Eko Park charakteryzuje niewielka gęstość dość niskiej zabudo-
wy, dużo zieleni. W interesie inwestora zawsze leży, żeby
budować więcej, wyżej. Stefan potrafił nie ugiąć się pod presją
dewelopera i zrealizować projekt osiedla charakteryzującego się
małą intensywnością zabudowy, niezagrodzonego płotem,
z ciekawymi rozwiązaniami komunikacyjnym. Mam tu na myśli
pełne przeszklenie klatek schodowych i zewnętrzne poprowa-

dzenie dojść do mieszkań. Otwarte dojścia to
pomysł nie nowy, ale od dawna już nie stosowany
– tu odkryty na nowo. Odważną decyzją było
wprowadzenie drewna na elewację, elementu cha-
rakterystycznego raczej dla architektury podmiej-
skiej czy uzdrowiskowej. Ten motyw był pewnym
zaskoczeniem. I choć po 10 latach widać potrzebę
zmiany, bo wybrany materiał nie wytrzymał próby
czasu, ten właśnie fragment Eko Parku dobrze się
zestarzał i do dziś jest interesującą architekturą
oraz budzi zdecydowanie pozytywne emocje.
Nie bez powodu Stefan właśnie za Eko Park dostał
nagrodę. To był świeży oddech. Zawodowcy ina-
czej oceniają architekturę niż amatorzy.
Zawodowcy nie oceniają jej w kategoriach bez-
względnych, tylko w kategoriach względnych,
tj. jakie uwarunkowania miał architekt i co z tego
stworzył. My te uwarunkowania na ogół znamy
lub łatwo odczytujemy. Zderzenie dobrych
zapisów planu, dobrego architekta i dobrego
inwestora daje efekt bardzo dobry, taki właśnie
jak w przypadku Eko Parku.
Andrzej Wyszyński

background image

Redakcja „Krajobrazu Warszawskiego”
wraz z Mazowiecką Okręgową Izbą Architektów przeprowadziła
wśród jej członków ankietę, zadając pytanie: Który obiekt
zaprojektowany przez arch. Stefana Kuryłowicza wywarł
największy wpływ na współczesne oblicze Warszawy?
Poniżej prezentujemy wyniki ankiety oraz niektóre
z uzasadnień dokonanego wyboru.

Budynek biurowy Focus

25

Budynek biurowy Królewska

15

Dom handlowy Wolf Bracka

12

Osiedle Eko Park

9

Budynek wielofunkcyjny Plac Unii

5

Stacja Metra Dworzec Gdański

4

Budynek biurowy Wolf Immobilien Polen

3

Siedziba firmy Fuji Film Polska

3

Siedziba główna PLL LOT

3

Pawilon informacyjny osiedla Eko Park

3

Budynek biurowy Zielna Point

2

Kościół Matki Bożej Anielskiej

2

Osiedle Nowe Powiśle

2

Siedziba firmy Reprograf

2

Budynek biurowy Nautilius

1

Centrum Handlowe Toruńska

1

Muzeum Historii Żydów Polskich

1

Osiedle mieszkaniowe Marina Mokotów

1

Parking wielopoziomowy przy MDL Okęcie

1

Rezydencja Ambasadora Korei Południowej

1

Siedziba firmy Arcon ISC

1

Supermarket Castorama

1

Terminal Cargo na MDL Okęcie

1

Warszawski Park Dystrybucyjny

1

Zespół mieszkaniowy Park Mokotów

1

Budynek biurowy Focus

Nowatorskie podejście do skali

urbanistycznej budynku zlokalizowane-
go przy arterii komunikacyjnej.

Swoją skalą dominuje nad otocze-

niem (mocno zdegradowanym/zanied-
banym w czasie, kiedy powstawał),
ma interesujące/różnorodne fasady
i mimo prostej formy nie jest nudny.

Nowatorski pod każdym względem,

znaczący element w odtwarzaniu tkanki
centrum miasta, szczególnie w pierw-
szym okresie po powstaniu, kiedy nie
miał konkurentów w sąsiedztwie.
Z kolei swoim istnieniem podniósł pop-
rzeczkę kolejnym projektom, jakie zaczę-
ły powstawać wzdłuż Wawelskiej. Ład-
nie się starzeje i ciągle przykuwa uwagę.

Duży obiekt w centralnej lokalizacji. Pięknie widoczny

w różnych perspektywach miasta. Nowoczesny, przystępny
i ponadczasowy. Podoba się zarówno profesjonalistom, jak
i mieszkańcom. Często występuje w reklamach i filmach, przez
co znany jest bardzo szerokiej publiczności. Można go uznać
za symbol nowoczesnej Warszawy.

Trwale wpisany w krajobraz Warszawy, który zdeterminował

jej wielkomiejską skalę, pokazujący nowy, możliwy do osiąg-
nięcia standard architektury polskiej oraz pomimo komercyjnej
własności służący do wielu publicznych celów (koncerty,
wystawy, rozstrzygnięcia konkursów architektonicznych).

Budynek biurowy Królewska

Dobrze wpisuje się w otoczenie, łącząc cechy architektury

zrealizowanej do tej pory na narożniku ulic Marszałkowskiej
i Królewskiej z nowoczesnością.

Najlepiej wpisuje się w tkankę miejską. Elegancki. Piękny.
Prostota, elegancja i subtelna oryginalność formy, co

w sensie pozytywnym wyróżnia budynek i przyciąga uwagę
w sylwecie i widoku zabudowy u zbiegu ulic Marszałkowskiej
i Królewskiej.

Elegancko skrojona elewacja, świadomie czerpiąca

z sąsiednich kamienic przy ulicy Marszałkowskiej. Doskonale
dobrany kamień i podziały okien. Wyczuwalna harmonia
i szacunek do otoczenia. Architektura nie szokuje, perfekcyjnie
wpisując się w kontekst miejsca. Najkulturalniej zaprojektowa-
na dominanta w mieście.

WYNIKI ANKIETY WŚRÓD CZŁONKÓW MAZOWIECKIEJ OKRĘGOWEJ IZBY ARCHITEKTÓW

background image

15

Dom handlowy Wolf Bracka

Kluczowy obiekt dla podniesienia rangi tej przestrzeni.
Nowoczesny minimalizm wpisujący się w tkankę Warszawy.
Ostatni z budynków autorstwa S. Kuryłowicza w tak ekspo-

nowanej lokalizacji. Stanowi dialog projektanta z miastem –
niedokończony, ale pełen znaczeń. Bryła budynku nawiązuje do
bryły Centralnego Domu Dziecka (Smyka), jest bardzo mocnym
akcentem; wpisuje się podstawowymi gabarytami w pierzeję
Alej Jerozolimskich, ale i w sposób nie pozbawiony pewnej
dozy pewności siebie ignoruje mniej znaczące obiekty miesz-
kalne, łamie skalę zaprojektowaną z szerokim gestem elewacją,
szokuje zdecydowaną kolorystyką. Ale takie obiekty tworzą
miasto i odciskają piętno autora na tkance urbanistycznej.

Świetnie wpisuje się w tkankę

miejską. Piękno formy
i zastosowanych materiałów.
Odpowiedzialne
i zarazem niekonwencjonalne rozwią-
zanie zadania projektowego.

Pierwszy od wielu dziesięcioleci

dom towarowy w Warszawie. Urba-
nistycznie obiekt stanowi dopełnienie
pierzei Alei Jerozolimskich. Wartość,
obok starannie zaprojektowanej bryły,
stanowi zagospodarowanie niezdefi-
niowanej przestrzeni miejskiej. Obok
powyższych nie należy jednak zapo-
minać, że budynek zajmuje miejsce
po nieodżałowanym pawilonie
Chemia, który mimo degradacji
technicznej i funkcjonalnej był
budynkiem wybitnym i wpisującym
się w krajobraz warszawskiego
śródmieścia.

Osiedle Eko Park

Jest pierwszym gated community, które zostało zaprojekto-

wane tak, że ma szanse wpisać sie z biegiem lat w strukturę
miasta, a nie pozostać ogrodzoną wyspą.

Wyznaczyło kierunek dobrej, współczesnej warszawskiej

architektury mieszkaniowej – szczególnie dotyczy to pierw-
szych kwartałów (czterokondygnacyjnych). Tak powinna
budować się Warszawa.

Inne niż wszystkie w Warszawie. Kompleksowe założenie –

kompleksowe rozwiązania. Świadomy i zaangażowany

w realizacje architektury inwestor. Dobra współpraca zaowoco-
wała realizacjami na wysokim poziomie.
Osiedle Eko Park Alegretto

Zbudowany jako pierwszy, wraz z projektem urbanistyki

całego zespołu Eko Parku, to mój wybór. Na terenie Eko Parku
jest to najlepszy, najbardziej udany zespół. Wkomponowany
w zieleń i o bardzo ciekawej elewacji, referencyjny dla kolej-
nych etapów. Według mnie, to osiedle z końca lat 90. zapo-
czątkowało nowe podejście do mieszkaniówki w Warszawie.
Lubię pozostawiony na ulicy Biały Kamień zieleniec wraz ze sta-
rodrzewem, a w tle kolumnadę osiedla z usługami w parterze.

Budynek wielofunkcyjny Plac Unii

Najbardziej istotny w krajobrazie Warszawy – zamykający oś

ulicy Puławskiej i dopełniający układ placu Unii Lubelskiej.
Budynek trudno jednoznacznie ocenić (w budowie), ale jego
znaczenie jest na pewno bardzo duże.

Budynek biurowy Wolf
Immobilien Polen

Mały budynek biuro-

wy, dobrze wkompono-
wany w sąsiedztwo
zabudowy ulicy F. Nullo
i al. Na Skarpie.
Piękny, współczesny
detal architektoniczny.

Pięknie wpisany

w otoczenie, a jedno-
cześnie operujące
współczesnym językiem.
Nie przytłacza istniejącej
zabudowy, co niestety
niektóre jego budynki robią. Dobra skala.

Siedziba główna PLL LOT

Sądzę, że poprzez swoją jakość, zarówno w warstwie

technicznej, jak i ideowej, oraz poprzez spójność formalną jest
unikalny nie tylko na mapie Warszawy, ale wręcz w skali
światowej. Ma swój indywidualny charakter, co pozytywnie
odróżnia go od setek obiektów biurowych w Warszawie,
zarówno tych korporacyjnych, jak i budowanych pod najem.
Sądzę, że ten właśnie obiekt jest ikoną, i mimo iż stoi na
uboczu, może być jednym z symboli warszawskiej architektury,
jej jakości i charakteru.

Osiedle Nowe Powiśle

Nadaje nową rangę temu fragmentowi brzegu Wisły

i pięknie otwiera miasto do rzeki.

Siedziba firmy Reprograf

Zawsze zwraca moją uwagę w krajobrazie Warszawy, kiedy

przejeżdżam ulicą Wolską. Jego dopasowanie między torami
a kamienicą oraz betonowa forma wpasowują się kontrastowo,
a jednocześnie jakoś tam pasują i uzupełniają to miejsce.
Uważam też, że obiekt wpływa na podniesienie jakości krajob-
razu – jest szlachetny i się nie starzeje.

background image

projekt graficzny Zbyszek Gonciarz

tłumaczenie Ryszard E.L. Nawrocki

zdjęcia Stefan R. Sadowski

M A G A Z Y N U R B A N I S T Y C Z N O - A R C H I T E K T O N I C Z N Y

Wydaje Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy

Redakcja plac Defilad 1, PKiN XIII p. 00-901 Warszawa, tel. 22 6566589, fax 22 6566802

Redaguje zespół Małgorzata Zdancewicz – redaktor prowadząca, Marek Mikos – konsultacja merytoryczna, Katarzyna Niekrasz, Andrzej Śwital

Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania i skracania powierzonych tekstów

e-mail: architektura@um.warszawa.pl http://um.warszawa.pl ISSN 1427-907X

SUMMARY

News of the death of Prof. Stefan Kuryłowicz moved me
profoundly. A Great Man is gone, someone with whom
I discussed another new design just a few days earlier.
A man of great stature is gone—architect, urban planner,
businessman, a man exceptionally forthright and humble in his
greatness. What he created in Warsaw were designs that were
exceptional, novel, and imbued with uncommon elegance.
The designs and buildings of Prof. Kuryłowicz had immense
impact on the quality of Warsaw’s architecture, becoming
a reference point for what is built in the city. Focus, Eko Park,
and ultimately the building on Bracka Street are wonderful
examples of the Art of Architecture, a quality of all his designs.

I remember many discussions centering on the Bracka Street
building, my concerns, suggestions and the whole
of Prof. Kuryłowicz’s argumentation—lucid and precise.
Today, I can say that in spite of doubts as to the context
of the place, it is the most elegant building in Warsaw.
Prof. Stefan Kuryłowicz designed not only in Warsaw, but also
in Europe, and even other parts of the world. What he has left
behind in the capital shall not only be the most wondrous
monument to his achievements, but also a huge signpost for
successive generations of architects and urban planners.

Jacek Wojciechowicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kw, ART 122 KW, 1997
kw żółciowe
122 Organy wladzy Rzeczypospolitej sady i trybunalyid 13886 ppt
312[01] 01 122 Arkusz egzaminac Nieznany (2)
112 122 Próby technologiczne
KW o sukcesji państw
312[01] 03 122 Arkusz egzaminacyjny
StacjonarneBAT pytania egzamin2013-KW, Uczelnia PWR Technologia Chemiczna, Semestr 6, BAT-y egzamin
Domy Olgi Tokarczuk-KW, tokarczuk
Kw szczawiowy, WNOŻCiK wieczorowe, semestr V, toksykologia
Kataster nieruchomosci KW, EGiB
122 żyroskop
Wykaz KW
122 3,124 ttl i cmos
Chemia 2 ściąga (klasówka aldehydy alkohole estry kw karb ?nole)

więcej podobnych podstron