Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Aleksandra Paczkowska, nr albumu 268199
NOMA jako zasada postrzegania relacji między nauką a religią
Następujący na przełomie historii świata rozwój i postęp naukowy człowieka, siłą rzeczy
znacząco zaczął wpływać na postrzeganie świata, tłumaczenie jego zjawisk, a także
odkrywania tego co jeszcze było nieznane. Dotychczas rolę poznawczą przypisywano religii,
która była odpowiedzią na stwierdzenia lub zjawiska, których nie dało się wytłumaczyć
racjonalnie. Szybki rozwój nauk przyrodniczych i techniki zaczął powodować konflikt
pomiędzy postrzeganiem i tłumaczeniem świata z perspektywy wiary a nauki. W swojej
pracy, chciałabym opisać koncepcję relacji nauki i wiary opracowaną przez Stephena Jay
Goulda, a dokładnie zwaną zasadą NOMA (Nie Obejmujących się Magisteriów).
Stephen Jay Gould twierdzi, że umysł ludzki ma tendencję do działań dychotomicznych, które
powodują postrzeganie wielu złożonych i ciężko wytłumaczalnych kwestii na zasadzie albo-
albo. Powoduje to mimowolne wyeliminowanie możliwości istnienia czegoś w rodzaju
„złotego środka” lub rozwiązań pośrednich. Rozpatrując więc związek między nauką a religią,
które prezentują wizję świata i sensu życia na swój, odmienny sposób, wychodzimy z
założenia, że te dwie dziedziny albo muszą toczyć ze sobą nieustany bój a nawet wykluczać
się wzajemnie, albo stanowić jedną wielką syntezę, która poprzez różnorodność środków i
punktów widzenia uzupełnia się. Gloud nie opowiada się za żadną z tych relacji. Proponuje
on coś zupełnie innego, odbiegają c od skrajnych koncepcji, wybiera coś, co w relacjach wiary
i nauki stanowi „złoty środek”.
NOMA czyli Nie Obejmujące się Magisteria opiera się na założeniu odrębności nauki i wiary
jako nie stojących ze sobą w sprzeczności magisteriach. Stephen Gloud uważał, że konflikt
między nauką a wiarą istnieje tylko i wyłącznie w umysłach ludzkich i ich społecznych
środowiskach, nie istnieje natomiast w logicznej praktyce. Jako że świat, natura, człowiek
realizuje się w wielu różnorodnych aspektach i poprzez wiele odmiennych sposobów, Gloud
nie widzi potrzeby syntezy nauki i wiary jako ujednoliconego sposobu tłumaczenia tych
zjawisk ale też nie dostrzega między nimi konfliktu. Nauka jest dla niego czymś, co usiłuje
badać naturalny świat z perspektywy fizycznej. Tworzy teorie, które takowe fakty wyjaśniają i
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Aleksandra Paczkowska, nr albumu 268199
dokumentują. Religia działa natomiast na zupełnie odmiennej płaszczyźnie ludzkiego życia,
wartości i dążeń, które nauka może jedynie rozjaśniać, jednak nigdy tłumaczyć. Nauka i
wiara są więc według Glouda magisteriami, które definiuje jako „dziedzinę, gdzie pewna
forma nauczania dostarcza odpowiednich narzędzi do prowadzenia rozsądnej dyskusji i
szukania rozwiązania.
1
” Mamy zatem do czynienia z magisterium nauki, które zajmuje się
badaniem empirii składających się z faktów oraz teorii, oraz z magisterium religii, które
dotyka kwestii sensu ostatecznego czy wartości moralnych. Dochodzimy więc do wniosku, że
zjawisko wykluczania się nauki i religii nie istnieje, ponieważ wywodzą się one z zupełnie
odmiennych ujęć, odpowiadają na inne pytania, a także obrazują świat w różnoraki sposób.
W procesie badania świata, każda dziedzina posiada swoje specyficzne ramy, kryteria i
rozwiązania. Nie ma więc możliwości, aby jedno magisterium było w stanie objąć
wyjaśnieniem wszystkie zaistniałe zjawiska. Jako zilustrowanie zasady NOMA, Gould
przedstawia problematykę związku ludzi z innymi organizmami. Stawia pytania o to czy
związki wynikają z powiązań genealogicznych czy może z uporządkowanego schematu
boskiego stworzenia? Podkreśla, że są pytania, które mają wydźwięk zdecydowanie
naukowy, ale są też takie, na które nauka nie potrafi odpowiedzieć np. czy mamy prawo do
tego aby niszczyć środowiska życia innych gatunków. Aby chociaż w jakimś stopniu
zrozumieć działanie i sens świata należy połączyć odpowiedzi jakie dostarcza nam
magisterium nauki, oraz magisterium religii i na tej podstawie wypracować sobie pogląd na
życie. Poprzez ten przykład zwrócona zostaje uwaga na wagę prawidłowego związku między
magisteriami. Pojawiają się dwa główne stwierdzenia dotyczące funkcjonowania zasady
NOMA.
1. Oba magisteria mają jednakową wartość i status w życiu człowieka
2. Oba magisteria są logicznie różne i używają różnych stylów badania
Gloud w swojej książce pokazuje również, że wielu naukowców, którzy uznają się za ludzi
wierzących, nie odrzuca religii jako narzędzia poznania świata. Owszem pryzmat patrzenia na
ten kontekst jest bardzo różny, poczynając od „Boga jako zegarmistrza świata”, kończąc na
„pragmatycznym materializmie”. Większość z nich twierdzi, że odpowiedzi na głębokie
pytania, które poruszają tematykę ostateczności, nie należą do dziedziny naukowców a do
1
S.J. Gloud, Skały wieków, Poznań 1999, s. 11
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Aleksandra Paczkowska, nr albumu 268199
rozważań religijnych. Akceptują religię jako sposób poznawczy do momentu, w którym nie
próbuje ona dyktować konkretnych sformułowań dotyczących pytań empirycznych lub
podważa akceptację udokumentowanych już faktów przyrodniczych. Są jednak ludzie, którzy
traktują Boga jako osobiście zaangażowanego w działanie świata i wszelkie istnienie.
Twierdzą oni, że Bóg podkreśla swoje istnienie przez fizyczne działania w przyrodzie, które
następują w sposób przeczący odkryciom nauki. Nauka może i nie zabrania posiadać takie
przekonania co do wizji Boga, jednak zasada NOMA nie stawia wymagania, że Bóg musi
aranżować w określony sposób zjawiska przyrodnicze. Jako przykład podaje się przypadek, że
kiedy ktoś uważa, że Bóg regularnie wpływa na ludzkie życie i procesy zachodzące w
przyrodzie w sposób, który można określić jako cuda, to taki pogląd wkracza już w
magisterium nauki, ponieważ stawia tezy, które powinny zostać zweryfikowane przez
doświadczenia, testy, badania naukowe i ewentualnie przyjęte lub odrzucone. Podobnie
naukowiec i jego fakty przyrodnicze, nie mają prawa definiować moralnej postawy
postępowania. Gould powołuje się również na Karola Darwina, wobec którego stawia tezę iż
on też w pewien sposób był zwolennikiem zasady NOMA, ponieważ wywodził z niej swoje
poglądy na naukę i wiarę. Darwin bowiem, poprzez ewolucję, nie propagował ateizmu i nie
zaprzeczał, że koncepcja Boga może być pogodzona z zasadami działania przyrody.
Opowiadał się jednak za tym, że żadna fizyczna czy przyrodnicza forma badawcza nie może
rozstrzygnąć czy Bóg istnieje, a tym bardziej określić jego charakteru. Wnioskować można
więc, że kwestie istnienia Boga, moralności postępowania a także ostatecznego celu życia
pozostają w ramach magisterium religii. Gould podaje na to trzy argumenty. Po pierwsze
(jako podstawowe sformułowanie NOMA), fakty zachodzące w naturze są takie jakie są i nie
mają one prawa polemizować na temat religijnych pytań o Bogu, sensie i moralności. Po
drugie, natura jest uwolniona, a przynajmniej być powinna, od ludzkich religijnych,
moralnych uwarunkowań, będąc niezależną i swobodną w swoich badaniach. Mimo, że
natura ludzka ma słabość do odrzucania logiki na rzecz wiary w to czego pożądamy niż to co
faktycznie widzimy to jednak nie da się uzyskać moralnych wartości, czy religijnych
przesłanek z empirycznej natury. Po trzecie, natura jest amoralna, nie można więc oczekiwać
od natury rozstrzygania kwestii z zakresu magisterium religii. Ten pogląd Glouda, jak i całą
zasadę NOMA zakwestionował Richard Dawkins – teoretyk ewolucji biologicznej. Mówił on o
tym, że nie ma żadnego sensownego dowodu na to, aby uważać że coś pozanaukowego
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Aleksandra Paczkowska, nr albumu 268199
pomoże nam lepiej zrozumieć świat i rzeczywistość. W napisanej przez siebie książce „Bóg
urojony”, w której pisze o tym, że wierzenia religijne są zbiorowym urojeniem, przedstawia
jeszcze jeden argument przeciwko zasadzie NOMA. Dawkins twierdzi, że gdyby istniały
magisteria nauki i wiary to nie ma możliwości, aby nie zachodziło przenikanie się między nimi
i ingerencje w swoje płaszczyzny poznania. Prawdą jest, że nauka nie może wnikać i
wyjaśniać kwestii wybiegających poza empirię, to jednak magisterium wiary może zajmować
stanowisko w rzeczach empirii dotyczących. Jako przykład podaje określenie Boga jako,
kogoś kto wpływa na świat i przyrodę poprzez zjawiska naruszające prawa przyrody, co
powoduje, że staje się on automatycznie częścią magisterium nauki.
Podsumowując swój referat, ciężko stwierdzić, na ile zasada NOMA mogłaby stać się
naczelną zasadą w relacjach nauki i wiary. Osobiście zgodzę się z tym, że nauka i religia to
dwie płaszczyzny, które dotyczą względnie różnych kwestii i zagadnień. Istnieje jednak wiele
problemów dotyczących poznania świata, w których ten konflikt wiary i nauki jest widoczny i
bardzo trudny do pogodzenia. Przykładem takim może być powstanie świata. Bezskuteczne
jest kwestionowanie odkryć naukowych, które to powstanie tłumaczą, jednak wierząc, ciężko
jest też negować rozwiązanie proponowane przez religię. Myślę, że zasada NOMA mogłaby
się sprawdzić tylko w przypadku rozważania sensu życia, moralności a zjawisk empirycznych
zachodzących w przyrodzie. Gloud nie narzuca niczego przedstawiając swoją teorię. Mówi
tylko o tym, że NOMA „zachęca do wzajemnego szacunku oraz dialogu między dwoma
magisteriami, z których każde zamieszkuje wielką komnatę w pałacu ludzkiego życia i każde
działa najlepiej wtedy, gdy sprząta własne podwórko, podziwiając domostwa sąsiada i
ciesząc się z przyjaźni, wzajemnych wizyt i pouczających dyskusji.
2
”
2
Tamże, s. 110