Hope nadzieja

background image

Ginny z Hermioną siedziały na kanapie i w najlepsze rozmawiały, gdy do
mieszkania wszedł Draco Malfoy, który nie spojrzawszy nawet na kobiety, wszedł
do sypialni zatrzaskując za sobą drzwi.

- Co się stało? – zapytała zdziwiona Ginny.

- Nie wiem - odpowiedziała zaniepokojona Hermiona i obie ruszyły za
blondynem. - Skarbie co ty robisz?

- To koniec – warknął, pakując swoje rzeczy do walizki.

- Koniec? - powtórzyła cicho Hermiona i poczuła jak jej serce zamiera.

- Głucha jesteś? - zapytał z wrednym uśmieszkiem. - Koniec!

- Malfoy co ty wyrabiasz?! - krzyknęła zaszokowana Ginny. - Herm zrób coś! On
się pakuje!

- Widzę – wyszeptała Hermiona, patrząc na blondyna smutnym wzrokiem.

- I nic nie zrobisz? - wykrzyknęła rudowłosa.

- Nie mogę - powiedziała cicho Hermiona i wybiegła z sypialni.

- Hermiona! - krzyknęła za nią Ginny i spojrzała z nienawiścią na Malfoy’a. -
Jesteś największym sukinsynem jakiego kiedykolwiek poznałam!

- W rzeczy samej - mruknął Draco, jednym machnięciem różdżki zniknął swoje
rzeczy i wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.

- Mionka - wyszeptała Ginny wchodząc do łazienki, w której jej przyjaciółka
siedziała na podłodze i bezgłośnie płakała.

- Poszedł? - załkała, patrząc na nią załamana.

- Tak - odpowiedziała rudowłosa i usiadła obok byłej Gryfonki. - Co oznaczały
Twoje słowa?

- Nie mogłam go zatrzymać - mruknęła Hermiona.

- Dlaczego?! - zdziwiła się Ginny.

- Gdy zaczęliśmy się spotykać, Draco zaznaczył, że gdy będzie chciał odejść
pozwolę mu na to - wyznała cicho.

background image

- Jak mogłaś?!

- Chciałam z nim być! - odpowiedziała z goryczą. - I głupio myślałam , że on
mnie kocha!

- Od kiedy się wam nie układało? - zapytała Ginny, obejmując przyjaciółkę.

- No i właśnie tu mnie zaskoczył - powiedziała zagryzając wargę. - Nic się nie
psuło, nadal traktował mnie jak księżniczkę, nic nie zapowiadało, że ma mnie
dość…

- Może ktoś go zmusił? - zastanawiała się głośno rudowłosa.

- Niby kto? - prychnęła Hermiona. – Po prostu ma mnie dość, znudził się i
odszedł!

- Herm co masz zamiar zrobić?

- Wyjechać - mruknęła ocierając łzy. – Nie chcę tu mieszkać! To miejsce za
bardzo mi przypomina … wszystko co z nim związane…

- Gdzie chcesz wyjechać? - zapytała zaniepokojona Ginny.

- Zawszę chciałam zwiedzić Paryż - powiedziała wzruszając ramionami. - Choć
jest jedna rzecz o której nie zdążyłam mu powiedzieć…

- O czym?

- O naszym dziecku - wyszeptała, a nowe łzy pojawiły się w jej oczach.

- Jesteś w ciąży?! - wykrzyknęła zaszokowana Ginny.

- Tak - załkała Hermiona. - Miałam nadzieję , że mu dzisiaj o tym powiem, a on
właśnie dzisiaj musiał odejść!

- Znajdziemy go! - obiecała Ginny.

- Nie będziemy go szukać! - powiedziała Hermiona wstając. - Odszedł, ponieważ
nie zależy mu na mnie! Nie chcę żeby moje dziecko było dla niego przykrym
obowiązkiem!

- Ale Herm on ma prawo wiedzieć! - odpowiedziała niepewnie rudowłosa.

background image

- A ja mam prawo być kochana i moje dziecko też! - wykrzyknęła Hermiona i
wyszła z łazienki.

Wieczorem leżąc w łóżku Hermiona ze smutkiem przypomniała sobie dzień, w
którym pierwszy raz poczuła jak wspaniale całuje Draco…

- Granger do cholery! - warknął blondyn patrząc na nią ze złością. - Wkurzasz
mnie!

- I o to mi chodzi - odparła z wrednym uśmiechem. - Wkurzanie cię ,
postanowiłam uznać za mój nowy cel życiowy!

- Myślisz, że jesteś taka zabawna?! - zawołał wściekły.

- Ja to wiem! - powiedziała patrząc na niego z dumnym uśmieszkiem. -
Ponieważ ja mogę myśleć, bo mam coś takiego co nazywamy MÓZGIEM , ale co
ty możesz o tym wiedzieć, jak…

Malfoy warknął coś pod nosem, podszedł do Gryfonki i pocałował ją namiętnie.

- Czemu to zrobiłeś?! - wyszeptała zdezorientowana, gdy oderwali się od siebie.

- Nie gadasz gdy cię całuje- powiedział z krzywym uśmieszkiem. - Właśnie
znalazłem na ciebie sposób Granger!

- Draco, dlaczego musiałam cię pokochać - załkała cicho, otulając się szczelniej
kołdrą.

- Malfoy co tu robimy? - zdziwiła się Hermiona patrząc na najromantyczniejszą i
najdroższą restaurację w czarodziejskim świecie.

- Dzisiaj są walentynki Granger - odpowiedział przewracając oczami.

- Wiem – prychnęła. –Zastanawiam się tylko dlaczego mnie tu zabrałeś, a nie
jakąś inną dziewczynę!

background image

- Ponieważ chciałem ciebie zabrać, a nie inną - warknął i pociągnął ją do
środka.

- Pięknie tu - wyszeptała zachwycona Hermiona, gdy siedzieli przy stoliku.

- Tak pięknie - mruknął Malfoy, patrząc na nią z dziwnym uśmiechem.

- Zatańczymy? - zapytała niepewnie, gdy parkiet zapełnił się od tańczących par.

- Dla ciebie wszystko księżniczko! - powiedział z seksownym uśmiechem, biorąc
ją za rękę i prowadząc na parkiet.

Tańczyli do wolnej muzyki i wtedy Hermiona uświadomiła sobie, że zakochała
się w przystojnym blondynie!

Hermiona wstała z łóżka i podeszła do szafy, otworzyła ją i ze łzami w oczach
patrzyła na pustą stronę , którą zajmował Draco.

- Nic nie zostawił - mruknęła załamana. - Nawet jednej głupiej koszuli!

Nie wiedząc co ze sobą począć, poszła do kuchni, po czym z cichym
westchnieniem spojrzała na bukiet tulipanów w wazonie, które Draco
podarował jej dwa dni temu.

- Dlaczego nie mogłeś mnie pokochać? - wyszeptała gładząc liście kwiatów. -
Nie mogłeś znaleźć w swoim sercu, choć małego miejsca dla mnie?

Usiadła na krześle i, płacząc, przypomniała sobie moment, w którym złożyła tę
głupią obietnice.

- Draco powiesz mi o co chodzi? - zapytała Hermiona, patrząc zaniepokojona na
swojego chłopaka.

- Za tydzień kończymy Hogwart – powiedział, bawiąc się jej włosami.

- Wiem - zaśmiała się Gryfonka.

- Myślałem nad swoim życiem…

- I? - zapytała cicho.

background image

- I sądzę, że możemy się spotykać przez jakiś czas - powiedział poważnie.

- Przez jakiś czas? - zapytała zaszokowana.

- Nie oszukujmy się Granger - warknął. - Ja jestem czarodziejem czystej krwi ty…

- Szlamą - wyszeptała, a jej serce rozpadło się na milion kawałków.

- Chodzi mi o to… że pewnego dnia mogę postanowić, iż nadszedł czas zająć się
dobrym imieniem rodziny i …

- I zostawisz mnie, by znaleźć odpowiednią kobietę - dokończyła za niego ze
łzami w oczach.

- Granger nie mówię, że to kiedyś nastąpi… ale jest to możliwe, lecz mogę mieć
też inny powód… - powiedział stanowczo. - Tak więc, jeżeli chcesz być ze mną ,
musisz mi obiecać, że gdy zdecyduje się odejść, nie będziesz robić scen!

Hermiona spojrzała na blondyna szeroko otwartymi oczami.

Jak to możliwe by chłopak, którego pokochała, nie czuł do niej kompletnie nic?

Byli ze sobą rok, przetrwali niezadowolenie przyjaciół i rodziny, a teraz, gdy była
pewna, że blondyn się jej oświadczy, on mówi że nie wyobraża sobie z nią całego
życia? Co miała zrobić?

- Obiecuję - wyszeptała, choć wiedziała że będzie później tego żałować, lecz w
jej sercu nadal tlił się maleńki płomyk nadziei, na to że być może Draco Malfoy
pokocha ją naprawdę. Właśnie w tamtej chwili uświadomiła sobie, że chłopak
nigdy nie wyznał jej miłości, przyjmował jej uczucie, ale nic jej nie obiecywał!

Postanowiła cieszyć się każdą chwilą! Martwić będzie się później!

- I właśnie chwila zamartwiania się nadeszła - mruknęła ocierając łzy, położyła
dłoń na jeszcze płaskim brzuchu. - Nie martw się kruszynko , obiecuję cię kochać
za nas oboje, wiem że nie zastąpię ci Twojego tatusia… mi nikt go nie zastąpi ,
ale musimy sobie poradzić!

background image

Hermiona z samego rana spakowała wszystkie swoje rzeczy i wysłała je do
domu Harry'ego i Ginny. Rudowłosa zaproponowała by u nich przez jakiś czas
zamieszkała, a Hermiona z ulgą się zgodziła.

Nie chciała mieszkać, w miejscu gdzie na każdym kroku znajdowała ślad
obecności Malfoy’a.

Westchnęła i przeniosła się w miejsce, które uważała za najpiękniejsze.

- Chcesz ze mną zamieszkać? - zapytała Hermiona, zachwycona patrząc na
blondyna.

- A co w tym dziwnego? - zaśmiał się Draco. – Nie chcę cię na zbyt długo
spuszczać z oka!

Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie.

- Z przyjemnością z tobą zamieszkam! - zawołała, rzucając mu się na szyję.

- Nie przyjąłbym innej odpowiedzi - mruknął całując ją mocno. - Z tego właśnie
powodu przywiozłem cię tutaj!

- Dlaczego właśnie tu? - zdziwiła się.

- Uwielbiam to miejsce - powiedział wzruszając ramionami. - Właśnie tutaj
spędzałem z rodzicami wakacje, gdy byłem mały!

- Pięknie tu - wyszeptała Hermiona, rozglądając się po piaszczystej plaży i
podziwiając zachód słońca.

Teraz siedziała na tej samej plaży i płakała.

Żałowała , że … no właśnie czego żałowała? Że oddała mu swoje serce? Nie,
tego nie żałuje!

Tego że będzie miała jego dziecko? Tego też nie żałowała!

Żałowała natomiast , że nie udało jej się sprawić, by Draco chciał spędzić z nią
resztę życia.

background image

- Co tu robisz? - usłyszała za sobą tak bardzo kochany przez nią głos.

- Siedzę - warknęła nie odwracając się.

- Musisz tutaj? - warknął.

- Tak - odparła ocierając łzy. Nie chciała na niego patrzeć, bała się, że gdy
spojrzy w jego oczy, zacznie go błagać o choć kilka godzin razem!

- Idź stąd! - rozkazał.

- Sam idź – odparła z goryczą w głosie. - To najlepiej ci wychodzi!

- Miałaś nie robić scen! - warknął, siadając obok niej.

- Nie robię - odpowiedziała cicho. - Obiecałam, a ja zawsze dotrzymuje słowa.

- Więc co tu robisz? - zapytał, patrząc na nią poważnie.

- Nie Twój interes – powiedziała, wstając.

- Granger ja musiałem odejść – warknął, łapiąc ją za rękę.

- Nie oczekuję, od ciebie tłumaczeń - odpowiedziała cicho.

-Podziękujesz mi kiedyś - powiedział stanowczo.

- Dlaczego niby mam ci podziękować za zrujnowanie mi życia? - zapytała,
patrząc na niego załamana. - Czy ty jesteś takim idiotą Malfoy?! Kocham cię! A
teraz muszę nauczyć się żyć bez ciebie!

- Jestem potworem! - wykrzyknął Malfoy.

- O czym ty gadasz?! - spojrzała na niego zaszokowana.

- Boję się, że upodobniam się do ojca – wyznał, patrząc na ocean.

- Draco nie jesteś do niego podobny! - powiedziała przytulając się do niego. -
Jesteś wspaniałym mężczyzną! Czułym i kochającym!

- Mój ojciec też kiedyś taki był - mruknął.

- Nie prawda! - zaprzeczyła gwałtownie. - Draco Twój ojciec był od zawsze
oschły i bezlitosny! Tak został wychowany! A ciebie Narcyza nauczyła
najważniejszych wartości!

background image

- Za bardzo mi na tobie zależy, by cię zranić! - warknął, odsuwając się od niej.

- Ranisz mnie odchodząc! - powiedziała ze łzami w oczach.

- Granger, do cholery, za bardzo cię kocham by cię skrzywdzić! - wykrzyknął
wściekle.

- Pierwszy raz powiedziałeś, że mnie kochasz - wyszeptała zachwycona.

- Pierwszy i ostatni! - warknął i zaczął odchodzić.

- Ożenisz się ze mną? - zawołała za nim.

Blondyn zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na nią zaszokowany.

- Coś ty powiedziała?!

- Kocham cię i chcę, żebyś się ze mną ożenił! - powiedziała, podchodząc do
niego z promiennym uśmiechem.

- Ale ja cię skrz… - zaczął, lecz przerwała mu namiętnym pocałunkiem.

- Draco, dopóki będziesz mnie kochał, nigdy przenigdy mnie nie skrzywdzisz! -
zapewniła poważnie.

- Kocham cię - wyszeptał i pocałował ją czule.

- Ja ciebie też - odpowiedziała szczęśliwa.

- Obiecuję, że zrobię wszystko byś była szczęśliwa! - powiedział poważnie i
znów złączył ich usta w pocałunku.

- Muszę ci coś wyznać - wyszeptała Hermiona, gdy siedzieli razem na plaży
patrząc na zachód słońca.

Malfoy obejmował ją od tyłu, dziewczyna opierała się o niego i położyła jego
ręce na swoim brzuchu.

- Tu rośnie nasze dziecko – wyznała, rumieniąc się.

- Jesteś w ciąży?! - zapytał zdumiony, po czym położył ją na piasku i schylił się
nad nią. - Kocham ciebie i nasze dziecko!

background image

- Nawet nie wiesz, jaką miałam nadzieję, że to od ciebie usłyszę - powiedziała z
uśmiechem.

- Wiesz jak będziemy mieć córkę… - zaczął Draco poważnie.

- To co?

- To mam dla niej idealne imię - dokończył i pocałował ją namiętnie.

- Hope – powiedział Draco, patrząc na żonę i córeczkę.

- Nadzieja - wyszeptała ze łzami w oczach Hermiona.

- Nasza mała nadzieja - odpowiedział Draco, całując czule żonę.

- Hope Malfoy - powiedziała Hermiona z uśmiechem. - Pasuje do niej!

- Kocham was - odparł poważnie Draco, patrząc na swoją żonę i jednodniową
córeczkę.

- Wiem skarbie - Hermiona spojrzała na niego z miłością. - Okazujesz nam to
każdego dnia!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1942 Hope For the Dead For the Survivors In a Righteous World (Nadzieja dla zmarłych, dla ocalałych
Alfabet doskonalącej nadziei Alphabet of Amelior ating Hope Brian Aldiss
Alfabet doskonalącej nadziei Alphabet of Ameliorating Hope Brian Aldiss
terapia genowa obawy i nadzieje
sztufada w galarecie i kotlety nadziewane serem
Nadziejo kosciola
INSTRUKCJA OBSŁUGI HYDRAULICZNEJ NADZIEWARKI DO KIEŁBAS(1), GOTOWANIE I ŻYWIENIE, GASTRONOMIA
Pieczona ryba z nadzieniem
Wpływ różnego rodzaju pyłów na wzrost nadziemnej części roślin, referaty i materiały, biologia, dośw
INSTRUKCJA BHP PRZY OBSŁUDZE NADZIEWARKI, GASTRONOMIA
NADZIEWANE PIERSI KURCZAKA
Nadziewany kurczak
Ingulstad Frid Saga Wiatr Nadziei 12 Bliźni
Amerykanskie ciasto nadziewane dynia
Kaplan diabla Opowiesci o nadziei klamstwie nauce i milosci
Papryka nadziewana makaronem, PRZEPISY KULINARNE, CIASTA, ♦ warzywa faszerowane
10 BHI 12 KWESTIONARIUSZ NADZIEI PODSTAWOWEJid 10672
Ingulstad Frid Saga Wiatr Nadziei 32 Jesień
Grzyby nadziewane wieprzowiną z grilla

więcej podobnych podstron