74
Całe to zdarzenie wydawało się mieć wiele wspólnego z magią. To nie mogło dziać się naprawdę! Od kiedy
to marzenia się spełniają, a bajki stają się rzeczywistością? Płakała przestraszona ogromem miłości, która
wypełniała jej serce.
-
Och, Nick, zrobię wszystko, co zechcesz – szeptała gorączkowo. - Wszystko. Byłabym twoją kochanką,
jeżeli nie mogłabym mieć nic więcej. Dam ci dziecko, rezygnując na zawsze ze szczupłej figury i nigdy nawet
nie wspomnę, że się poświęciłam.
Jego ciemne oczy wpatrywały się w nią przez długą chwilę.
- Nie tak dawno, tu w ogrodzie, powiedziałaś coś bardzo podobnego. Spytałem wtedy, dlaczego zrobiłabyś
dla mnie wszystko, a ty odpowiedziałaś, że nie wiesz. Czy naprawdę nie wiesz, dlaczego?
Delikatnie dotknęła palcami jego ciepłych ust.
- Dlatego, że cię kocham, najdroższy - wyszeptała drżącym głosem. - Ponieważ jesteś całym moim
światem, od początku do końca.
Zamknął oczy, ale szybko podniósł powieki pod wpływem uporczywego spojrzenia Keeny.
- Bóg jeden wie, czy nie znaczysz dla mnie dużo więcej, kochanie. Jest jeszcze jedna rzecz, o której chcę ci
powiedzieć. Kochałem moją pierwszą żonę, ale zupełnie inaczej, niż kocham ciebie. Nie zamierzam
wskrzeszać duchów, dlatego nie będzie jej między nami. Ani tej nocy, ani żadnej innej.
-
Kiedy się zorientowałeś, że mnie kochasz?
Uśmiechnął się czule.
-
Byłem zupełnie pewien swoich uczuć, gdy po raz pierwszy zobaczyłem, jak flirtujesz z Harrisem.
Miałem wtedy ochotę stłuc go na kwaśne jabłko. - Jego dłonie znowu przesunęły się wzdłuż jej zgrabnego
ciała. - Ale na te tematy porozmawiamy później, panno Whitman - szepnął, opierając się na niej swym
ciężarem. - Teraz potrzebuję twojej absolutnej, niczym nie zakłóconej uwagi.
Oddychała coraz szybciej, widząc w jego oczach ciągle narastające pożądanie.
-
Nick, czy wystarczy tylko to, że cię kocham? Chciałabym, żeby było ci dobrze, ale tak mało wiem...
- To nieważne - mruknął, obejmując ją mocniej ramionami i całując wolno, czule i namiętnie zarazem. -
Jedyne, co musisz robić - dodał, ściszając głos do ledwie słyszalnego szeptu - to zrelaksować się i
wykonywać moje polecenia. Pokażę ci, w jaki sposób zakochany mężczyzna wyraża swoją miłość. Będę
bardzo delikatny, więc nie musisz się niczego obawiać. Dobrze?
Otoczyła ramionami szyję mężczyzny i z rozkoszą przyjęła na siebie ciężar jego ciała. Oddychała z trudem, a
oczy miała szeroko otwarte, więc Nicholas z łatwością mógł z ich wyczytać wszystkie jej uczucia.
- Nick, chcę oddać ci wszystko - szepnęła, gdy całował ją w taki sposób, w takich miejscach, że nie marzyła
o tym w swoich najbardziej erotycznych fantazjach. - Kochaj mnie.
Zadowolony z siebie zachichotał cicho i wyciągnął rękę, by wyłączyć światło.
* * *
Gdy rankiem podniosła powieki, ujrzała Nicholasa wpatrującego się w jej twarz. Spojrzała w jego
kochające, ciemne oczy i momentalnie powróciły wspomnienia z minionej nocy. Nicholas był cierpliwym i
czułym kochankiem, dostarczył Keenie przeżyć, o których nawet nie śmiała śnić. Doprowadził do tego, że
odczuwała rozkosz niemal graniczącą z bólem. Przypomniała sobie, że w nocy, w tamtej pięknej chwili,
patrzył na nią tak, jak i teraz. Nie wie, dlaczego wtedy otworzyła oczy, ale gdy to zrobiła, zdziwiła się bardzo,
widząc skierowany na siebie wzrok Nicholasa. Jego twarz wyrażała pożądania, ogniste spojrzenie mówiło o
miłość, a potężne ciało było tuż obok.
- Ty... obserwujesz mnie - wyszeptała drżącym głosem, na pół rozbudzona Keena.
Pochylił się i czule, z szacunkiem pocałował ją w usta.
- Musiałem. Byłaś taka piękna. Gdy sobie przypomnę, jak reagowałaś na moją miłość, ten cichy krzyk... A
75
blask księżyca rozjaśniał twoją twarz. Będę o tym śnił do końca życia. Keeno, byłaś doskonała.
Delikatnie pogładziła jego skronie w miejscu, gdzie były przyprószone siwizną.
- Ty również - wyszeptała, uśmiechając się nieśmiało. - Och, Nick! Tak bardzo cię kocham.
Pochylił się znowu i pocałował jej rozchylone usta.
-
Nie bardziej niż ja ciebie - wyszeptał. - Jak wyobrażasz sobie nasz ślub? W kościele z fanfarami, czy
skromnie w urzędzie?
-
Wszystko mi jedno.
-
W takim razie w urzędzie - zadecydował. - Chcę, żebyś nosiła na palcu moją obrączkę tak szybko, jak
to tylko możliwe.
-
Nie zmienię zdania - zapewniła go. Kąciki jego ust uniosły się nieznacznie.
-
To nie dlatego.
Spojrzała mu w oczy i w zdziwieniu uniosła brwi.
Zachichotał cicho, przesuwając ręką po jej płaskim brzuchu.
−
Pospieszyliśmy się trochę, kochanie. A jeżeli jesteś już w ciąży?
Zarumieniła się nieznacznie.
-
Boisz się plotek?
-
Mogłyby wystraszyć bociana - wyszeptał jej do ucha. - Poza tym jestem odpowiedzialnym biznesmenem,
filarem społeczeństwa...
-
Łowcą niewinnych panienek - dodała złośliwie, odsuwając opadające mu na twarz ciemne włosy i całując
go wolno.
-
Ale kochasz mnie. - Uśmiechnął się szeroko.
-
Ponad życie. Nawet bardziej - roześmiała się - niż moją cudowną karierę.
- Teraz otwiera się przed tobą nowa kariera - powiedział, przygniatając ją swoim ciałem.
- Hmm? - mruknęła, nie mogąc złapać oddechu.
−
Polegająca na kochaniu mnie - odparł, a Keena roześmiała się dźwięcznie.
Nicholas pochylił głowę i stłumił jej śmiech pocałunkiem.