ELŻBIETA NOWALSKA
PRAWDA ODKRYWANA NA NOWO
[wyd.: 1994]
Inne książki E.Nowalskiej wydane dotychczas w Polsce:
Zakazane poglądy?
Prawda odkrywana na nowo
Ziemia w oczach zaświatów – Myśli z innego wymiaru
Opowieść o przemienianiu się
* * *
"Mniejsza jest wiedza tych
Co słuchają i myślą twardo
Większa tych
Co szanują wiedzę
ODKRYWANĄ NA NOWO"
SPIS TREŚCI:
1. Walka o bytowanie wolne
2. Prawda bytu
3. Zamiast Bieli
4. Wiatr od wiatru się zaczyna
5. O Energiach
6. Wymiana Myśli
7. Wstaje wiek wolności
REGULAMIN KIPPIN
Przedruk jest kopią regulaminu a zarazem pliku ogólno-informacyjnego
Poza formalnym regulaminem, poniżej możesz znaleźć dodatkowe informacje i
uwagi prywatne z mojej strony. Dowiesz się między innymi jak można wesprzeć
rozwój archiwum oraz w jaki sposób KIPPIN może pomóc w rozwinięciu
własnych skrzydeł.
Korespondencja
proszę sie upewnić pod
głównego
i jeśli jest to korespondować w miarę możliwości korespondować
właśnie tam
Informacje uzupełniające
Zanim przejdę dalej czuję się zobowiązany powiedzieć parę słów na temat
"dlaczego?". Formalna odpowiedź brzmi: "uważam, że każdy ma prawo do
darmowego pozyskiwana informacji o charakterze dydaktyczno-edukacyjnym, a
zawartość KIPPIN, w swej internetowej postaci, według mnie takie cechy nosi".
Od siebie miałbym właściwie nieco wiecej do powiedzenia.
Przede wszystkim – "dlatego", że książki są w Polsce drogie i będą
prawdopodobnie coraz droższe, a standard życia niestety – ale maleje i tu
również nie zanosi się na poprawę. Polacy czytają coraz mniej. Dlaczego? Bo
nie mają za co. Ja sam mieszkam w regionie największego zagrożenia
Powrót
1. Status KIPPIN.
KIPPIN jest elektroniczną wersją części zbiorów o tej samej nazwie. W obecnej
formie KIPPIN jest internetowym archiwum zbiorów udostępnianych do użytku
prywatnego. Zbiory udostępniane są nieodpłatnie, lecz zgodnie z niniejszym
regulaminem, a samo archiwum KIPPIN ma charakter niedochodowy. Zbiory KIPPIN
można również nazwać internetową (wirtualną) biblioteką prywatną o charakterze
dydaktyczno-edukacyjnym. Profil tejże biblioteki jest specjalistyczny. Zawiera
w sobie szereg elementów z wielu różnych dziedzin naukowych i ich pogranicza.
Ze względu na całkowitą odmienność form multimedialnych od form umieszczanych
na materiałach poligraficznych, wszelkie obecne tu treści mają charakter tzw.
przedruków w stosunku do oryginalnej wersji. Biorąc pod uwagę użytkowość form
multimedialnych, najwygodniejszym standardem jest język html, który zachowuje
treść zgodną z wzorcem poligraficznym, dając ograniczone możliwości sztywnego
bezrobociem [te ich hasła – tu nie ma zagrożeń – tu JEST bezrobocie] i od
trzech lat należę do tego grona, bez prawa do zasiłku. Ilu jest w podobnej bądź
analogicznej sytuacji? I niech część z tych ludzi – będzie chciała pogłębiać swoje
zainteresowania. Co dalej? Bo – nie samym chlebem człowiek żyje, a wegetacja
to nie jest życie.
Księgarnie również nie prosperują najlepiej, zwłaszcza w małych miasteczkach,
a o wsiach nie wspominając już w ogóle. A co za tym idzie – szeroka gama
książek nie jest w ogóle zamawiana, stąd właściwie nie wiadomo co tak
naprawdę jest dostępne na polskim rynku wydawniczym. Książki niestety po
okładce ani po krótkiej recenzji nie ocenisz – recenzje są po to aby najlepiej
schodził towar; nie ważne czy "rodzynek" czy przysłowiowa "kicha". Ocenić
książkę – znaczy mieć ją w rękach. Czy księgarz po raz drugi coś dla ciebie
zamówi jak odłożysz swój niedoszły nabytek (który nie spełnił oczekiwań) na
półkę ze zrezygnowaniem? Czy księgarz w ogóle zdecyduje się coś zamówić za
pierwszym razem? Biblioteki też nie inwestują w literaturę z zakresu
proponowanego w KIPPIN, a powody są te same – brak pieniedzy. Inna też jest
sprawa, że z czasem pewne książki stają się na rynku niedostępne w ogóle.
Co pozostaje? Coraz tańszy i coraz bardziej dostępny internet (niestety – tylko
siłą wielkich pieniedzy stało się, że standardem wirtualnych książek jest zamiast
wszechobecnego html'a, pdf – format którego obsługa na starych komputerach i
w ogóle obsługa jako taka jest utrudniona – korzysta się z tego niewygodnie, jest
to nieporęczne i potrafi stwarzac problemy z wyświetlaniem). Przewagą internetu
nad innymi mediami jest globalny dostęp; wystarczy słaby komputer z
modemmem i telefon – nie ważne gdzie mieszkasz, czy w małym miasteczku
czy na wsi. Niewątpliwą zaletą jest też bezpośredni dostęp dla wielu
użytkowników jednocześnie.
Drugim powodem dla którego zdecydowałem się sprowadzić swoje zbiory do
formy elektronicznej jest zwykłe ludzkie niechlujstwo. Książkę wystarczy
pożyczyć trzem różnym osobom, i właściwie – o ile wróci, to niekoniecznie w
stanie nadającym się do użytku. A kto mi za to zwróci? Z formy elektronicznej
każdy może sobie bezpiecznie korzystać, a ja mam wszystko pod ręką w razie
potrzeby. Jak mówiłem – wiele osób może korzystać w tym samym czasie z
danego materiału. No i przybywa mi w ten spoób znajomych, co jest
zdecydowanym plusem.
Trzeci powód uważam również za dość istotny. Moje doświadczenie z
internetem nie jest najlepsze. Mimo ogromu witryn internetowych, tak naprawdę
polskie zasoby są bardzo ubogie w poważniejsze propozycje. Coraz więcej ludzi
sięga po internet i nie da się tego ukryć – są to w większości ludzie młodzi. I nie
da się tego zatrzymać. Nierzadko szukają samopotwierdzenia, czy oparcia –
nawet jeśli duchowego. A co zastają? Ogólny bałagan, w skład którego oprócz
"perełek" wchodzą także sterty hałaśliwych ofert reklamowych, praktyki –
nazwijmy je "sektopodobne". Niestety perełek jest mało. Poziom naszego
internetu paranormalnego jest ogólnie bardzo niski. Wiele materiałów się
powiela, są fragmentaryczne. A wielu po prostu brakuje... Tyle – mówiąc w
skrócie.
Czwarty powód. Ludzie z upośledzeniami wzroku bądź niewidomi. Sam mam
takich znajomych. Co z nimi? Kto im pomoże? Rozwiązaniem są książki
elektroniczne połączone z syntezerami mowy. Tu wychodzi jeszcze jeden istotny
wątek. Pdf nie zawsze musi współpracować z syntezerem mowy (często nie
współpracuje). Dlatego wybrałem html w połączeniu z prostotą obsługi i bez
zbędnych "bajerów".
Ktoś po przyjacielsku zasugerował mi, że "odbieram wydawnictwom i piszącym
chleb" czyli część dochodu. Nie była to złośliwa uwaga, gdyż od tej osoby
otrzymałem również jedną autorską książę – na użytek KIPPIN. Nie powiem, że
nie myślałem nad tym wcześniej. Sądzę jednak – pomijając fakt iż niektórych
książek z czasem nie można nogdzie dostać (czyli nakład nie istnieje) – że aż
tak źle nie jest. Biorę pod uwagę następujące fakty. Oprócz ludzi ubogich,
których najzwyczajniej na książki nie stać – gdzie większość z tej grupy raczej
nie zechce owych książek kupić – istnieją także tacy, którzy po zapoznaniu się z
lekturą w formie elektronicznej zechcą mieć firmowy egzemplarz. Różne kierują
nimi powody. Jednym jest fakt, że z komputera – co jak co – ale nie czyta się
najlepiej. Dopóki nie pojawią się naprawdę dobre syntezery mowy nie ma szans
na zrewolucjonizowanie rynku e-book'ów. Nie ma to jak poczciwa papierowa
książka. A wydruk niekoniecznie musi się opłacać – i może też być tak, że
wydrukowanie wyszłoby drożej – cóż, każdy chce z czegoś żyćj. Książki
eletroniczne mogą mieć też dużo więcej błędów. Znam ludzi, dla których ksiażka
w formie elektronicznej ma charakter raczej poglądowy. Znam też ludzi, którzy
lubią kupować książki papierowe dla samego ich posiadania – pod warunkiem że
warto. Sądzę zatem, że KIPPIN w pewien sposób rekompensuje część strat,
będąc swojego rodzaju promocją zachęcającą do kupowania. Wiem że jest
ciężko. Obu stronom – zarówno sprzedającej jak i kupującej. Ale wydaje mi się,
że ważniejszym od liczb i zer po jedynce – jest rozwój ludzki. Ci którzy piszą –
też robią to dla ludzi. Bo jeśli nie ludzie będą czytać to kto...?
Całe przedsięwzięcie powstało i rozwija się dzięki życzliwości ludzkiej.
Pożyczony sprzęt, pomoc organizacji sieciowej (dzięki kŻYhu, dzięki Lambar),
nadsyłane materiały (dzięki Wam wszystkim przychylnym)... Moją pracą –
wkładem w KIPPIN były setki godzin spędzonych przy skanerze, OCR'owaniu,
poprawkach i składaniu tego do html'a. Pełny wymiar godzin pracy. Teraz wiem,
że nie robiłem tego na darmo. Pozwoliło to na rozwój dla mnie ale i z
korespondencji widzę że pomogło również wielu innym. Wierzę, że z czasem
uda się pchnąć to przedsięwzięcie na dalszy etap, rozwijając wątki praktyczne.
Apel do właścicieli praw autorskich oraz osób piszących.
Moje warunki bytowania są skromne. Należę do grupy społecznej zwanej
"granicą ubóstwa". Region zamieszkania nie rokuje również na poprawę, a
rzekłbym nawet że jest coraz gorzej. Nie będę się tu szczegółowo zwierzał, bo
moim celem nie jest sztuczne wzbudzanie współczucia, ale chciałbym skłonić
czytającego do głębszych refleksji – zanim wyda osąd dotyczący tego co się
znajduje dalej. Wierzę, że moje argumenty mogą być przekonywujące. W tym
miejscu proszę jedynie o przynajmniej przymknięcie oka na istnienie zbiorów
KIPPIN i ich rozwój. Moja prośba dotyczy także w szczególności działalności
mającej na celu "zachęcenie do sponsoringu" jak to określam. Jak wspomniałem
już poprzednio – powietrzem samym nie umiem żyć, a do breatharianizmu mi
jeszcze daleko.
Słowo wyjaśnienia, dlaczego nie zwracam się wpierw do właścicieli praw
autorskich. KIPPIN jest swojego rodzaju rewolucją, tak jak za czasów "czerwonej
inkwizycji" rewolucją była walka o wolność słowa i poglądów. Dziś kulą u nogi
jest biurokracja i – niestety pieniądze. Czasem sam zastanawiam się co tak
naprawdę myślą ludzie, piszący piękne artykuły ubrane w pięknych słowach, o
harmonii, rozwoju duchowym, "sprzedawcach ludzkich dusz"... Ilu publicystów
robi to dla idei a ilu... nie.
Zwracanie się "z prośbą o zezwolenie na wykorzystanie" materiałów wiąże się z
następującymi problemami. Pieniądze i biurokracja to jeden powód. Drugim jest
brak zainteresowania na rozwój przedsięwzięć typu KIPPIN (niestety – internet
nie zakradł się do naszych domów – on się wdarł i na długo jeszcze ma szanse
pozostać). "Kim jest ten mały szary człowieczek? – zostawmy go na szarym
końcu długiej kolejki oczekujących interesantów" – zaczynając, nie miałem
żadnego znaczenia strategicznego. Czy ktoś zwórciłby uwagę na moje
zapytanie? A jeśli nawet – to czy odzew byłby wystarczający aby stworzyć
prężny projekt? Ile czasu potrwają negocjacje, co zostanie zażądane w zamian,
jakie warunki zostaną postawione? I tak dalej. Czy w tych okolicznościach
mogłoby powstać cokolwiek, nie pytając już nawet "kiedy"? Nie znam się na
takich negocjacjach, nie stać mnie na pokrywanie żadnych kosztów; jestem
zwykłym szarym człowiekiem, który postawił sobie cel. Część powodów
wymieniłem, a nad innymi się jeszcze być może nawet nie zastanawiałem.
Teraz archiwum już istnieje, i to od jakiegoś czasu. Podtrzymuję też zdanie, że
jest to swojego rodzaju wybieg z mojej strony. Jeśli zostanę zignorowany – w
porządku, jeżeli ktoś zwróci na mnie uwagę (w sensie pozytywnym) – również w
porządku. To jest mój dorobek i zarazem pewien punkt wyjścia. Nie chcę aby
moja wypowiedź wydawała się prowokacyjnie obskurna; z czasem zamierzam z
każdym się skontaktować i podjąć stosowne rozmowy odnośnie ewentualnej
współpracy, ale na tym etapie jeszcze nie powinienem.
Mimo zrozumiałego dystansu szczerze zapraszam do współpracy, szczególnie
wydawnictwa, redakcje periodyków i osoby piszące bądź tłumaczące materiały.
W pewnym sensie zbiory KIPPIN wyrobiły sobie renomę i wydaje się, że książki
które trafiają tu – zyskują na wartości. Może to być więc dobra reklama dla
domów wydawniczych ale też dla osób prywatnych. Podkreślam tylko, że książki
lub inne materiały zanim tu trafią – przechodzą przez "cenzora" czyli przeze
mnie. Ktoś musi.
* * *
Osoby posiadające możliwość archiwizowania zbiorów (książki, publikacje,
artykuły) lub posiadające własne zbiory komputerowe, jeżeli zechcą wzbogacić
archiwum KIPPIN, mogą je przysyłać. Po przyjrzeniu się materiałom, mogą one
zostanć zamieszczone w archiwum. Mile widziana okładka oraz informacje o
wydawnictwie, by w przypadku nawiązania dialogu z autorami lub właścicielami
praw autorskich, była możliwa aktualizacja informacji o nich. Materiały proszę
przysyłać na adres e-mai. W przypadku chęci skorzystania z metod klasycznych
(przesyłka pocztowa, list), adres kontaktowy również przez e-amil.
Osoby, które zechcą udostępnić posiadane materiały, a nie mają możliwości
sprowadzenia ich do postaci komputerowej (w końcu są to ciężkie godziny pracy,
przynajmniej ze skanerem, a później z obróbką OCR – czytaniem tekstu z
grafiki, a nie każdy posiada skaner; wiem coś o tym wszystkim), proszone o
przedstawienie swoich propozycji (co chciałyby udostępnić, w jakiej formie
posiadają materiały, czy chciały by je wypożyczyć, czy wysłać ksero) i
ewentualnie adresu, aby było możliwe nawiązanie kontaktu lub ustalenie
warunków przekazu materiałów. Mile widziana pomoc nieodpłatna. Co do
adresów korespondencyjnych, obowiązują te same.
Archiwum można również wesprzeć podejmując się tłumaczenia wskazanych
materiałów lub innych ciekawych zbiorów (posiadanych lub znalezionych w
internecie). Będą regularnie zamieszczane propozycje, czekające na polskie
tłumaczenie – zwykle z angielskiego (wraz z deklaracjami, ile osób podjęło się
tłumaczenia i czego).
* * *
Zapewne są wśród czytelników osoby publikujące lub przyszli autorzy przyszłych
bestsellerów. Na życzenie, w archiwum KIPPIN, może zostać zamieszczony
dowolny autorski artykuł, książka lub program. Jest to forma wypromowania dla
tych, którzy mają ambicję, ciekawe pomysły lub doświadczenia, ocierające się o
świat paranormalny. Być może zamieszczenie tu swoich publikacji, ułatwi
niektórym start. Jeżeli stroną zainteresują się poważne wydawnictwa, redakcje
czasopism i inni inwestorzy, sądzę że zapoznają się oni zarówno z niniejszymi
słowami jak i zawartością archiwum biblioteki. Być może przedstawiciele ci
zwrócą uwagę na niektóre propozycje przychodzące od czytelników, i kto wie –
może zechcą im pomóc w wydaniu własnej książki, lub zaangażują do
współpracy z periodykiem. Zanim jednak dany materiał trafi do KIPPIN przejść
musi on przez kryterium weryfikacyjne – cenzora – czyli mnie. Zbiory nie mają
jak na razie charakteru beletrystycznego, to znaczy odpadają rzeczy typu fabuła
fikcyjna / zmyślona – ogólnie. Zachęcam do pisania.
Informacja do czytelników
Mimo naprawdę wciągającej lektury proponuję dystans w ilości przynamniej
pozwalającej na zachowanie czujności. O tym nie mówi się na co dzień, bo może
to niektórych zniechęcić do czytania. Niemniej pisząc to, ja nic nie tracę, a
zyskuję czyste sumienie, że nadmieniłem o tym, czym sam staram się kierować,
sięgając po nową lekturę.
Każda z książek / publikacji, prezentuje określony punkt widzenia, a nie prawdę
jedyną prawdziwą i ostateczną. Dana treść, posiadając swą charakterystyczną
atmosferę, język, poziom merytoryczny, pomimo wzbudzanego zachwytu i
zapatrzenia w jej zawartość, jest doświadczeniem i rozumowaniem jej autora.
Nie należy traktować jego jako autorytetu tylko dlatego, że jest on autorem
książki (publikacji, artykułu); jest on także człowiekiem, zdolnym do tego, co inni
ludzie. A człowiek może się mylić. Każdy człowiek może się mylić; taka jest
natura fizycznego istnienia. Dla czytelnika wskazana jest odrobina zdrowego
dystansu, uwzględniającego własny rozsądek i tok myślenia, bazujący nie tylko
na ideałach, ale i na realiach codzienności. To, że prawo grawitacji jest
złudzeniem nie oznacza, że każdy jest w stanie je od razu pokonać. Może
kiedyś. Każdy, zależnie od wykształcenia, wychowania, wiary i sposobu
funkcjonowania logiki, tę samą treść zrozumie inaczej niż reszta. Te
niedopatrzenia, mogą być powodowane niezrozumieniem intencji autora,
pryzmatem zainteresowań, lub pobieżnym potraktowaniem jednego wątku na
rzecz innego. Należy więc czytać uważnie, a wielokrotna lektura, za każdym
razem może wnieść coś nowego (i życzę samych pozytywnych sukcesów). Moje
słowa, powinny być wzięte pod uwagę jako informacja, nic więcej.
Jak wcześniej wspomniałem, zamieszczone są tu przedruki treści oryginalnej lub
profesjonalnie (mam nadzieję) tłumaczonej z oryginału, a nie zredagowane
teksty odnoszące się w określony sposób do swych pierwowzorów. Jakiekolwiek
przetwarzanie, interpretowanie oryginalnych treści kaleczy sens oryginału.
Niestety wielu różnych publicystów, małego i dużego kalibru, ma tendencję do
reinterpretacji. Wynika to po części ze specyfiki wykonywanych przez nich
zawodów (uzewnętrznianych zainteresowań) i nikogo za to winić nie można.
Niemniej skutki pojawiają się w postaci poważnych niedopowiedzeń, mogących
w konsekwencji dane zagadnienie postawić w zupełnie innym świetle. Przykład
podałem w poprzedniej sekcji. Czasem też w oryginale nie chodzi o sam sens
słów, ale o określoną kompozycję, wywołującą (prowokującą) zaplanowane
reakcje uczuciowo-emocjonalne (wrażenia estetyczne). Myślenie ludzkie po
części opiera się na logice, a po części na odczuciach. I o to czasami chodzi
autorowi.
Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Książki, niezależnie od stopnia
niebezpieczności proponowanych w nich procedur, technik i propozycji, stoją
wszystkie na jednej półce, i różnią się głównie ceną. Jest tego bardzo wiele i cała
różnorodność. Nadmiar informacji jest równie mocnym sposobem dezinformacji
jak kłamstwa, niedopowiedzenia i mieszanie prawdy z fałszem. Pośród takiego
nawału informacji, trudno jest określić, co jaki ma charakter. To, co jednym
przyniesie korzyści, innym może skutecznie zaszkodzić. Niniejszą formę
ostrzeżenia należy potraktować następująco. Czytając prezentowane tu
materiały, bez względu na fascynację i głęboką wiarę, należy potraktować je z
odrobiną zdrowego dystansu, zwłaszcza gdy propagują one specyficzny rodzaj
zachowań. Nie chcę nikogo odstraszać, a zachęcić do rozwagi. Jej brak –
wiadomo jakie może przynieść skutki u osób słabych i/lub niedoświadczonych
psychicznie, bądź nazbyt fanatycznie ustosunkowujących się do nowo
przyswojonych idei. Zmiana własnej postawy wobec życia nie polega na
popadaniu ze skrajności w skrajność, a jeśli już – to w sposób na tyle
kontrolowany, by nie przynieść szkód innym ludziom. Pamiętajmy, że każdy ma
prawo do wolnego wyboru, co zaakceptować, ale wszyscy jadą na tym samym
wózku.
OD AUTORÓW
Niektórzy ludzie mają dar kontaktowania się z Bytami dla innych
niepoznawalnymi, a nawet ich widzenia. Otaczający nas świat ma bowiem
Jeszcze Jeden Wymiar: jest nim niewidzialny dla zwykłego oka i niesłyszalny dla
normalnego ucha Świat Energii.
Kontakty ze Światem Energii wykorzystywane są do leczenia lub wzmacniania
organizmów ludzkich. Korzysta się z nich również, świadomie bądź bezwiednie,
w szeroko rozumianej twórczości.
Czasem zdarza się też, że Energie (Duchy) chcą przekazywać nam swoje myśli.
Latem 1993 roku w gronie znajomych przeprowadziliśmy próby, których celem
było sprawdzenie, czy coś, co nasz kolega nazywał pismem automatycznym,
istnieje naprawdę. Efekty tego eksperymentu przeszły nasze oczekiwania. Ja i
moja koleżanka zaczęłyśmy pisać pismem intuicyjno-automatycznym. Dziś już
wiemy, że samo zjawisko takiego pisania nie jest bynajmniej czymś
odosobnionym. Ważne jest natomiast, z kim nawiązany zostaje kontakt i co w
jego efekcie my, jako ludzie, możemy otrzymać.
Skupiona wokół tych przekazów grupa przyjaciół weszła w świat zagadnień
niezwykłych, o których w codziennym życiu nie myśli się i nie mówi.
W bardzo krótkim czasie nawiązaliśmy kontakty z wieloma Energiami różnego
formatu (w terminologii niniejszych przekazów: o różnym stopniu
energetycznego “wzmocnienia", “naładowania"). Wyraziły one chęć
przekazywania NAM, ludziom żyjącym na planecie Ziemi, swoich MYŚLI.
Intencją ich nigdy nie było narzucanie NAM swoich poglądów. Teksty, które
powstały w wyniku współpracy z NIMI, przeznaczone są dla tych, którzy –
zaciekawieni i otwarci na takie kontakty – zechcą je przeczytać.
Dla ułatwienia kontaktu z nami każda z tych Energii nazwała się wybranym przez
siebie imieniem. Zawarte w tej książce teksty zostały napisane przez jedną
Energię, używającą imienia JUREK.
Początkowo nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że są to bardzo silne Energie –
bo skąd niby mielibyśmy o tym wiedzieć, skoro nigdy wcześniej nie
zajmowaliśmy się głębiej tymi zagadnieniami. WIELKOŚĆ TYCH ENERGII
uświadomiła nam dopiero nasza wizyta w Centrum Medycyny Komplementarnej
w Warszawie, która zresztą wcale nie to miała na celu. Mimo całej serii spotkań
z nami, pracującemu w tym Centrum ezoterykowi nie udało się ustalić
“tożsamości" tych Energii, ponieważ okazały się one zbyt wielkie i nie dawały się
zbadać znanymi mu metodami. A że odpowiedzi udzielane przez te Energie nie
zadowalały badającego, więc zostaliśmy w rezultacie posądzeni o kontakty z
siłami diabelskimi.
Również spotkanie-wywiad w redakcji “Nie z tej Ziemi" nie wniosło do naszych
poszukiwań niczego nowego.
Skoro więc sami nie widzimy tych Energii, a w dodatku ci, którzy je widzą,
twierdzą, że mogą się one ukazywać w takiej postaci, w jakiej zechcą.
Uznaliśmy, że świadectwem tego, jakie one naprawdę są, powinna być dla nas
przede wszystkim wymowa przekazywanych przez nie tekstów.
Próby poszerzenia naszej, zrazu przecież znikomej, wiedzy na ten temat
poprzez kontaktowanie się z wieloma uznanymi autorytetami niczego nam
właściwie nie dały. Spotykaliśmy się zwykle bądź z widocznym brakiem
zainteresowania, bądź co najwyżej z ogólnikowymi ostrzeżeniami.
Cała nasza edukacja od czasu nawiązania kontaktu z Zaświatami jest więc
właściwie dziełem przekazujących nam swoje myśli Energii. Opiera się ona (i jest
to dla nas bardzo ważne) na zasadzie partnerstwa. Takie postawienie sprawy
wyszło zresztą od “tamtej strony". Rozmawiające z nami Energie powiedziały
nam bowiem wprost, że kontaktują się z nami dlatego, że się ich nie boimy. Bo
czyż możliwa jest partnerska współpraca, jeżeli jedna ze stron odczuwa przed
drugą lęk?
Pewnego wieczoru Jedna z Energii zadała nam pytanie: “Czy zdajecie sobie
sprawę, co stanowi najistotniejszą podstawę kontaktu między Wami a
Zaświatem, tzn. WOLNYM KRAJEM ENERGII, z którego pochodzimy?" Pytanie
to wydawało się nam zrazu proste. Długo rozmawialiśmy, udzielając na nie
różnych odpowiedzi, ale wciąż nie znajdowaliśmy tej, która trafiałaby w sedno. A
przecież była ona taka prosta: MIŁOŚĆ!
Wierząc w życie po śmierci, zakładamy, że w jakimś pozaziemskim wymiarze,
tam, gdzie znajduje się to, co nazwano ZAŚWIATEM, przebywają (bytują)
Energie (Duchy) uwolnione w chwili śmierci człowieka z materialnego ciała.
Przybywają one do NAS, bytują tu, ponieważ pozostawiły na Ziemi swoich
bliskich, tych, których kochały nadal kochają. Gnane wspomnieniami, powracają
do o-puszczonych przez siebie miejsc.
Ziemia jest częścią Wielkiego Wszechświata i trudno przypuszczać, aby Energie
mogły być obojętne na to, co dzieje się TU, na Ziemi. Wprawdzie we
Wszechświecie obowiązuje ZASADA WOLNOSTOJEŃSTWA, w myśl której
każdemu wolno postępować wedle własnej woli i nie należy w to ingerować, ale
niekiedy, za zgodą tych, którzy są do tego upoważnieni, może być ona omijana.
A jak to wygląda z NASZEJ strony? Mamy w sobie bardzo dużo miłości dla tych,
którzy odeszli na TAMTĄ STRONĘ. Przejawem tej miłości jest – poza łzami,
wspominaniem, paleniem zniczy i ustawianiem kwiatów w miejscu pochowania
ciała (materii) – także wiara w to, że Ci, którzy się TU kochali, ponownie się
spotkają.
Ponadto, patrząc w gwiaździste niebo, zastanawiamy się często, czy TAM
DALEKO są jakieś inne cywilizacje, inne formy życia. Naszym zdaniem wrogość,
obcość, lęk to ostatnie uczucia, jakie powinniśmy żywić wobec Dalekich
Przestrzeni. Skoro jesteśmy częścią Wszechświata, to stosunkiem Ziemian do
pozaziemskich istot powinno być jedynie uczucie miłości i chęć porozumienia
się.
“To miłość jest podstawą naszego wzajemnego kontaktu, stanowiąc dla nas
zasadniczą płaszczyznę porozumienia z WAMI. Miłość jest tą wartością, która
sprawia, że łączy się nawet "ZAŚWIAT Z ZIEMIĄ".
Ale nie tylko Miłość uzasadnia poszukiwanie tego typu kontaktów i utrzymywanie
ich, gdy już zostaną nawiązane. Motorem postępu cywilizacyjnego dokonującego
się przez wieki była ciekawość poznania czegoś nowego, stawianie pytań, na
które odpowiedzi nie były znane. W poszukiwaniu tych odpowiedzi ludzie często
błądzili, ale często też snuli myśli tylko na pozór nierealne.
“Wasza niewiedza jest drugim powodem,
dla którego piszemy z WAMI
i przekazujemy WAM wiedzę na te tematy."
Jeżeli chcemy wiedzieć więcej, niż wiemy, patrzeć dalej, niż sięga nasz wzrok, to
szansę na to dać nam może Nauczyciel, którego horyzont poznawczy jest inny,
szerszy od naszego. I nie ulega wątpliwości, że takiemu Nauczycielowi trzeba
dać szansę i przynajmniej GO wysłuchać.
Energie te chcą być dla nas poniekąd takimi Nauczycielami. Musimy przyznać,
że ich teksty zmuszają i zachęcają do logicznego myślenia, podsuwają pytania
prowokujące do szukania własnego poglądu na tę czy inną sprawę, nie
narzucając swojego sposobu myślenia. Zachęcają do dyskutowania nad nimi.
“Kto ma uczyć prawdy? Czy ktoś mądrzejszy, starszy, zdolniejszy, czy też ktoś,
kto pragnie zobaczyć to, czego sam jeszcze nigdy nie widział?"
“Uczyć WAS winna WIARA W SAMEGO SIEBIE. Ten się uczy, kto szuka w
sobie i wokół siebie rzeczywistych prawd."
Zebrane do tej pory przekazy – mimo że pisane były przez różne Energie –
stanowią zwartą filozoficzną całość. Są zupełnie nowym spojrzeniem na NASZE
życie na Ziemi. Opatrzone one zostały wspólnym mianem “Myśl Warszawska".
Nie wszystkie z zawartych w nich zdań są łatwe do zrozumienia, ale mamy
nadzieję, że wcześniej czy później potrafimy wszystko właściwie zrozumieć.
Ktoś mógłby zapytać: Skoro te Energie istnieją, bywają tutaj, to dlaczego tak
mało się o nich mówi? Jedna z Energii napisała nam kiedyś:
“Ludzie zbyt się nas boją, aby z NAMI rozmawiać."
Dla NAS ta niezwykła przygoda stała się czymś zwykłym i normalnym.
Traktujemy Energie Wolnego Kraju (ZAŚWIATA) jako równorzędnych partnerów
w rozmowie. Rozmawiamy z nimi na różne tematy, często osobiste, kłócimy się i
żartujemy z nimi.
Zawsze z ciekawością czytamy następne przekazy. Trudno NAM powiedzieć, co
dalsze będą zawierały, jak długo będą trwały. Podjęliśmy trud opublikowania ich,
aby szerokie grono ludzi mogło zapoznać się z ich treścią i wyrobić sobie własny
pogląd na prezentowany w nich system wartości.
Dziękujemy za współpracę tym, którzy przyczynili się do ukazania się tej książki.
Elżbieta Nowalska
WALKA O BYTOWANIE WOLNE
Zanim zapadniesz w sen,
przywołaj swe wolne myśli,
te myśli czyste i zdrowe
jak podmuch świeżego powietrza.
Przywołaj w myślach marzenia
o wiciu się traw swobodnym,
a wtedy niewolnik w Tobie
ujrzawszy, że jest to przecież
także i Twoje dążenie,
oczarowany będzie tym,
co jest zamknięte w Twym ciele.
I. Przez wieki nurtowało ludzi pytanie, co dzieje się naprawdę po przekroczeniu
progu życia i śmierci. Pytanie to powraca najgłębszą refleksją w sercach osób
opuszczonych przez zmarłych. Zaledwie kilkadziesiąt centymetrów dzieli nas od
pochowanego ciała, oddawanego Ziemi w dniu pogrzebu. Odczuwana przez was
tęsknota jest tęsknotą po części za ciałem, a po części za czymś, co przez
jednych nazywane jest duszą, przez innych zaś – energią. Czym materialne ciało
byłoby i jest bez tej iskry, będącej znakiem życia?
Śmieszne są spory mające na celu ustalenie, czy ta “iskra" jest energią, czy
duszą, czy podświadomością. Ta “iskra" jest i energią, i duszą, i
podświadomością. W moim świecie jest ona rozumiana jako energetyczna siła
wchodząca w ciało człowieka w chwili jego urodzenia. Siła ta jest
podświadomością, bo jest zarazem nieuświadamianą sobie przez ludzi wiedzą,
którą otrzymują w dniu u-rodzenia, a której nie pamiętają. Energia ta jest waszą
siłą życiową i posiada mądrość, która przez was nazywana jest
podświadomością. Podświadomość każdego z was wzbogaca się dzięki
kumulowaniu się wiedzy zdobywanej w trakcie kolejnych inkarnacji. Stanowi ona
o wewnętrznej wartości człowieka. Wchodzi ona w jego ciało jako energetyczna
siła. Podsumowując: dla wielu z was podświadomość jest nieuświadamianą
sobie przez was myślą. Lecz dla mojego świata jest to tkwiąca w was energia,
która poza swym działaniem energetycznym reprezentuje także pewne wartości i
jest wiedzą o nich: są to mianowicie te wartości, które ma realizować dany
człowiek w próbie życia, jakiej zostaje obecnie poddany.
Wasza troska o zmarłych przejawia się sprzątaniem grobów, kwieceniem ich.
paleniem zniczy. Osoby wierzące modlą się za dusze zmarłych, sądząc, że ta
modlitwa pomoże tym duszom w ich życiu na tamtym świecie. Spełniając te
obowiązki, rytualne czynności, często bez wgłębiania się w ich rzeczywisty sens,
uspokajacie wasze sumienia. Sprawy związane z pośmiertną egzystencją budzą
w wielu z was po prostu lęk, ponieważ dotykają tajemnic, czegoś, co nie jest do
końca poznane. Wielu z Was, szukając wyjaśnień tych nieznanych rejonów
leżących poza widzialnym horyzontem, sięga po najrozmaitsze sposoby ich
poznania. Instytucje wróżek, jasnowidzów i proroków pojawiały się nieustannie
na całej przestrzeni dziejów i część z nich autentycznie zachwycała trafnością
wypowiadanych sądów i przepowiedni dotyczących mających nastąpić zdarzeń.
Byli też tacy, którzy zajmowali się tym dla sławy i pieniędzy. Postępowanie to
było naganne i obecnie też należy oceniać je w ten sposób. Mając bowiem dar
prawdziwego przewidywania przyszłości, powinno się go używać tylko i
wyłącznie dla dobra sprawy, bez ulegania materialnym pokusom.
Wartości, które ukażę w tej pracy, są wartościami uniwersalnymi,
obowiązującymi na całym świecie i w całym wszechświecie. Przewijają się one
wprawdzie w wieloletnim procesie wychowania ludzi, są powszechnie
akceptowane i pielęgnowane, jednak z ich rzeczywistym przyswajaniem są
pewne kłopoty. Ludzie zatracają trafność spojrzenia na wiele spraw, osądzają je
powierzchownie, często pod wpływem emocji. Tylko perspektywa “zaświatowa"
daje luksus spojrzenia z dystansu na nurtujące was problemy i pozwala zwrócić
uwagę na doniosłość pewnych zagadnień, które są przez Was niedoceniane. W
pracy tej będę patrzył na wasze życie tak, jak wy powinniście patrzeć na nie w
trakcie jego trwania. Będę mówił do Was, póki jeszcze żyjecie, zatroskany o
przebieg waszego życia. Będę robił to teraz, a nie po jego zakończeniu.
II. Zapamiętane przez wielu ludzi wrażenia z poprzedniego życia – jako że
reinkarnacja jest faktem niezaprzeczalnym – powracaj ą w ich snach,
intuicyjnych zachowaniach i lękach. Kto tak naprawdę wie, dlaczego jednej nocy
śnią mu się piękne sny, a drugiej – koszmary? Wartości wyrażane przez
ukazujące się nam w snach majaki są tylko echem przeżytych zdarzeń i faktów,
ukrywanych w mroku zapomnienia przed naszą świadomością, ale znanych
naszej podświadomości. Mając do wyboru blask słońca i nocne cienie, zawsze
wybierzemy słońce. Wybór taki jest znakiem, że nasza podświadomość wybiera
to, co ciepłe, jasne i bezpieczne dla naszego ciała. Jest ona jego opiekunką z
racji “wynajmu" mieszkania. Mieszkając w ładnym, wygodnym domu
przyzwyczajacie się do znajdujących się wokół Was przedmiotów. W
przebywaniu wśród nich znajdujecie przyjemność, a jednocześnie myślicie ze
strachem, że moglibyście ten dom utracić. Wasze przywiązanie do niego jest tak
silne, że zrobicie wszystko, aby los nie odebrał wam tego skarbu. Tak samo jest
z duszą i ciałem. Dusza mieszka w nim przez określony czas i nie wyobraża
sobie, że jego utrata może być czymś naturalnym, a nawet wskazanym. Co
dusza robi, gdy ciało umiera? Stara się za wszelką cenę utrzymać się w nim,
choć nie ma to już racji bytu. Ciało jest zbiorem materialnych składników,
ulegających zniszczeniu tak, jak każda materialna rzecz. Dusza (energia,
podświadomość) staje się w pewnym momencie intruzem, który chce
zamieszkiwać w nie nadającym się do zamieszkania domu, mieszkaniu. Jaki jest
tego efekt? Ból. Walka polegająca na zmaganiu się ducha ze swoim dawnym
ciałem jest tym, co nazywamy bólem i cierpieniem w chwili śmierci. Ból jest
protestem ciała przeciwko wydawanym mu w chwili śmierci rozkazom
podporządkowania się duszy. Dusza i ciało połączone są ze sobą tzw. nicią
eteryczną. Dopóki nie nastąpi jej przerwanie, odbywa się poprzez nią nieustanny
przepływ rozkazów w jedną i w drugą stronę. Wiele z przekazywanych wtedy
informacji przemienia wielką radość życia w wielki ból walki o nie. Jest to walka
skazana na nieuchronną porażkę, ale nikt o tym nie myśli w chwili swojej śmierci,
bo chęć życia broni was przed taką myślą. W walce tej wola życia skazana jest
na przegraną, ponieważ długość waszego życia zależy od woli tego, którego
nazwę tu w uproszczeniu Panem Tego i Tamtego Świata. Myślenie w tym
wzniosłym momencie odejścia energii z ciała, o życiu, przynosi mu ból i
cierpienie. Możecie wymykającemu się życiu powiedzieć po prostu: “bywaj".
Jednocześnie Wasz lęk przed nieznanym jest tak wielki, że broniąc się przed
tym wydarzeniem, kiedy już ma nastąpić, leczycie swoje ciało wbrew prawom
materii. Leczenie to jest zrozumiałe i nawet wskazane, ale pamiętanie o
nieuchronnym nadejściu chwili ostatecznego rozstania wiele może zmienić w
Waszym obecnym życiu i może być dużym ułatwieniem dla Was przy
przekraczaniu tego wielkiego progu.
Energia płaci wysoką cenę za fakt zamieszkania w materialnym ciele. Musi
wyzbyć się pamięci o tym, co przeżyła poprzednio i co pamięta w
podświadomym rozumie. Płacąc taką cenę, dusza ma ze swej strony prawo
wydawać ciału polecenia, od których zależy “przedłużenie wynajmu mieszkania".
Polecenia te są wydawane bez świadomej woli. Wydawanie tych poleceń przez
podświadomość odbywa się za pośrednictwem ciała eterycznego. To ono
realizuje polecenia podświadomości i wymusza ich realizację na ciele
materialnym. Fakt ten jest w rzeczywistości wykorzystywany w leczeniu
energetycznym. Prosząc o kwaterę, dusza wchodzi z ciałem w bardziej złożony
układ zależności, niż to wam się wydaje:
– tworzy sobie miejsce do istnienia bez prośby o nie,
– tworzy sobie kwaterę bez uprzedniej zapłaty za nią,
– wydaje rozkazy, choć jest równie uzależniona od ciała, jak ciało od niej,
– wróży ciału, bo zna w chwili jego narodzin przepowiednię o życiu ciała,
zapowiadającą żywot dobry lub zły,
– zwodzi ciało czczymi obietnicami, że będzie o nie dbać, ale są to słowa bez
pokrycia, jako że ciało jest jedynie zniszczalną materią,
– używa go przez lata bez perspektywy renowacji,
– ma do wykonania wiele innych spraw niż to znoszenie ludzkich codziennych
niedoli. Ma ona do spełnienia na Ziemi cel wyższy: doskonalenie się w procesie
zmian zachodzących w jej obcowaniu z istotami ludzkimi na Ziemi.
Dusza to po prostu rządząca nami energia. Jej wielkość jest dla Was
niewyobrażalna. Uświadomienie sobie tego jest drogą uwierzenia w samego
siebie, tzn. spojrzenia człowieka na siebie samego w sposób, który umożliwi mu
zobaczenie siebie takim, jakim naprawdę jest. Jesteś duszą (energią,
podświadomością) mieszkającą przez pewien czas w ciele materialnym. Nie
zapominając o ważności swojej materialnej egzystencji, pamiętać też musisz o
swojej prawdziwej istocie, o znaczeniu swojego wewnętrznego “Ja".
Zrozumienie tego faktu jest dla ludzi potrafiących myśleć wejściem w świat dotąd
nieznany. Gdybyście chcieli szukać jakiegoś namacalnego dowodu na
prawdziwość twierdzenia, że jesteście energią, to wiedzieć musicie, że w
granicach poznania ludzkiego dowód taki nie istnieje. Dowód ten jest dla
“śmiertelnych" nieosiągalny. Wiem, że wielu z Was przekonać może tylko
bezpośrednie dotknięcie palcem, ale w tym wypadku nie może być o tym mowy.
Prawdą jest jednak, że po trochu przyzwyczajacie się do traktowania spraw
niejasnych, niewyobrażalnych, niesamowitych, nieziemskich jako rzeczywiście
istniejących. Czynicie to jednak z pewnym dystansem. Bo czy tak do końca
ufasz temu, co ci powie wróżka? Czy wierzysz w trafność przepowiedni
jasnowidza? Czy w ogóle są osoby jasnowidzące? Czy ktoś osobiście się z nimi
zetknął? Czy znacie kogoś, komu trafnie odsłonili przyszłość, komu sprawdziły
się ich prognozy? O trafności takich przepowiedni mogli przekonać się nieliczni.
A pozostali ludzie? Żyją własnym, pełnym problemów życiem. Troszczą się o
codzienne małe i wielkie sprawy, nie dostrzegając poza nimi rzeczy być może o
wiele bardziej znaczących i ważnych od tych, które na pozór-są najważniejsze.
Trudno powiedzieć jest komuś, kto walczy o byt rodziny, że jest coś
ważniejszego od tego bytu. Jak ci powiedzieć, że tak naprawdę wcale nie jest
ważę to, jakim jeździsz samochodem, ale przede wszystkim liczy się to, jakim TY
jesteś w tym samochodzie? Stwierdzenie takie zapewne wzbudzi wśród ludzi
śmiech. Co komu po takich rozważaniach, skoro właśnie sąsiad kupił sobie
nowy, lepszy samochód? To nie jest kwestia posiadania lub nieposiadania. Miej
sobie, człowieku, jak najlepszy samochód, ale pamiętaj, że w całym tym
“przedstawieniu" czymś o wiele bardziej istotnym niż marka twojego samochodu
jesteś TY sam.
Ta rywalizacja z sąsiadem jest, prawdę mówiąc, motorem pobudzającym cię do
wydajniejszej pracy. Nie wgłębiając się w ten temat powiem tylko, że myślenie
materialne jest ważne, ale nic po nim w świecie duchowym, w moim świecie.
Wielka to trudność myśleć niematerialnie, ale nie jest to przecież niemożliwe. W
egzystencji ziemskiej możliwe jest połączenie ze sobą myśli, działań
materialnych z niematerialnymi.
Wiele bytów (istnień w ludzkiej postaci) powstało w wyniku potrzeby powtórnego
narodzenia się w ciele materialnym. Jeżeli energia nie potrafiła w pierwszym
podejściu do próby życia nauczyć się tego, czego miała się nauczyć, np.
prawdomówności, to jej wypracowanie z podjętej próby życia uznane zostało za
nieudane. Prawidłowością we wszechświecie jest to, że nieudane próby trzeba
poprawiać, podejmować je po raz drugi, trzeci... aż do skutku. To wielka strata
czasu dla podświadomości, jeżeli poprzez kolejne inkarnacje musi się ona uczyć
wciąż tego samego, przechodząc wciąż te same próby. Ma wtedy problemy z
przechodzeniem kolejnych etapów rozwoju.
Jeżeli wypracowanie, jakim jest konkretne przeżyte życie, uda Ci się już przy
pierwszej próbie, to ci, którzy stoją w rozwoju energetycznym wyżej, będą to
potrafili docenić. Poddadzą oni ocenie nie tylko to, jak przebiegał proces twojego
uczenia się, przeżywania, doznawania, ale także twój stosunek do myślenia
materialnego.
Jestem Twoim myślowym opiekunem – ja, tzn. twoja podświadomość. Jestem
Tobą, bo myśl to TY, a TY to Twoja podświadomość. Nie myśl nigdy o sobie jako
o tworze bezwartościowym, ponieważ masz w sobie tyle bogactwa duchowego,
ile wypracowałeś sobie poprzez lata prób życiowych. W tym życiu nie wiesz
tylko, jak otworzyć do niego drzwi. Podświadomość udostępnia nam swoje
informacje, ale tylko w wymiarze cząstkowym. Jest to wielka strata dla ludzi, że
mając w sobie tyle wiedzy, nie mogą jej uruchomić. Jest ona w Was
zablokowana nie dlatego, że ktoś Warn jej żałuje, ale dlatego, że musicie sami
uczyć się ją odkrywać w procesie przeznaczonych Warn do realizacji zadań.
Zmaganie się wiedzy z niewiedzą jest własnym zmaganiem się z samym sobą.
Wiele byś dał, by móc wiedzieć to, co wiesz. Wieloletnia praca myślowa uczy
Cię, jak masz się posługiwać własnym mózgiem. Ale jest to tylko zabawa w
odgadywanie samego siebie, bo ty jesteś myślą, a myśl to ty.
Być może ludziom wierzącym, że światem rządzi pieniądz i siła, to, o czym tu
piszę, wyda się śmieszne. Po co komu martwić się o nieudaczników, skoro od
tego jest opieka społeczna? Wymyślając różne formy opieki społecznej ludzie
chcą ratować innych przed materialną biedą. Ich bieda polega na materialnym
niedostatku, ale poprzez materialny niedostatek pogarsza się ich stan duchowy,
a, co za tym idzie, stłumiona zostaje ich radość życia. Nie każdemu w
podejmowanej przez niego próbie życia dana jest radość życia, ale bez względu
na to, czy jest, czy też nie jest Ci ona pisana, brak materialnego zabezpieczenia
dla istnienia ciała nie może dla ludzkiej istoty być powodem maksymalizacji
cierpienia fizycznego.
Często pytacie, dlaczego od zarania dziejów ludzie muszą cierpieć fizycznie?
Jest to trudne pytanie, ale odpowiedź na nie może być tylko jedna: w procesie
duchowego rozwoju razem z Tobą uczy się też Twoje ciało, ponieważ jest ono
silnie związane z mieszkającą w nim energią. Etapy rozwoju ludzkiego ciała
dostosowane są do etapów rozwoju duchowego ludzi, do ich możliwości. Twoje
ciało dane Ci jest w tym konkretnym życiu i ma w sobie zakodowane to, czego
nauczyłeś się w swych poprzednich wcieleniach. Według praw natury ludziom
potrzebna jest nauka duchowa, ale nie może ona przebiegać drogą
dobrowolnego maltretowania własnego ciała fizycznego. Miarą rozwoju
duchowego nie mogą być myśli świadczące o wewnętrznym pragnieniu
oddawania się umartwianiu ciała. Panu Tego i Tamtego Świata nie jest wcale
potrzebne umartwianie się twojego ciała, np. poprzez posty, pokuty, piesze
pielgrzymki. Potrzebne Mu jest – a właściwie Warn jest potrzebne – czerpanie z
siebie samego tego, co w Was tkwi, bez deformowania własnych zrośniętych z
Wami cech pozytywnych.
Mylne są poglądy, że rozważne życie powinno być wolne od radości. Wy macie
w sobie radość wtedy, gdy radując ciało, radujecie swoją duszę. Walka o byt
materialny i zestrojenie z nią rozwoju duchowego jest źródłem waszych
poprawnych działań i pozytywnych odruchów.
Jakimi drogami szukać prawdziwych kierunków, nie tracąc jednocześnie tego, co
już osiągnęliście, co osiągacie, co chcecie osiągnąć w celu stworzenia sobie
lepszego, spokojniejszego, weselszego życia? Pamiętając o codziennych
sprawach i obowiązkach, szukać powinieneś drogi w jedynym słusznym dla
ziemskiego istnienia kierunku. Droga ta powinna prowadzić was do lepszego
poznania siebie, zrozumienia innych i doskonalenia własnego “Ja", jestestwa,
duszy, czy, jeśli kto woli, podświadomości.
Jeżeli nie potrafisz znaleźć tej drogi, wybierasz ów gorszy wariant zbawienia. Bo
zbawienie ma dwa oblicza: lepsze i gorsze. Ten lepszy wariant oznacza
zbawienie absolutne, tzn. dojście do bram największego szczęścia i absolutnej
wolności. Ta druga droga też jest drogą prowadzącą do zbawienia, uwolnienia
się od trosk i cierpień ciała, ale wiąże się z częściowym tylko uwolnieniem się od
podstawy, która ciążyć może jak przysłowiowy “kamień u nogi".
Walka o byt jest walką tak absorbującą ludzi, że w swej gonitwie przez świat, w
którym celem jest zdobywanie przedmiotów, tracą oni coś, co jest tak
nieuchwytne, tak niewymierne, ale istotne: dobro i miłość. Czy chciałbyś
zamieszkać w pałacu pełnym sprzętów, o których marzysz, ale bez drogiej sercu
osoby, bez jej ciepła i miłości? Czy znajdziesz kogoś, kto by się na to zgodził?
Choćby w życiu bardzo ważne były dla Ciebie sprawy materialne, to przecież
nawet dla Ciebie zbyt smutne byłoby życie wyzbyte z doznań duchowych. Mam
prawo powiedzieć, że w procesie rozwoju duchowego dziedziną najważniejszą i
najtrudniejszą do realizacji jest dziedzina duchowa. Waga jej polega na tym, że
związana jest z nią umiejętność bycia samym sobą, a nie kimś sterowanym
przez innych albo przez czynniki pozaduchowe. Tym, co stanowi w dziedzinie
duchowej przeszkodę, jest przecenianie przez ludzi znaczenia własnego ciała w
procesie życiowym, lub wręcz utożsamianie się ludzi z własnym ciałem. Ciało
jest ważne, a nawet bardzo ważne, ale gubi ono nasze życie duchowe. Jeśli
potrafisz dzięki posiadanemu ciału wznosić się wyżej w swym rozwoju
duchowym, to stanowi to o służebnej roli ciała w stosunku do Ciebie. Jeśli zaś
podążasz drogami, którymi ono Cię prowadzi, to Ty jesteś jego poddanym. Wiele
lat prób i błędów doprowadza nas do wniosków ogólnych, a szczegółowe ich
analizowanie jest już teraz tylko kwestią Twojej wolnej woli.
III. Mając w sobie uczucia wyzwolone, a więc uwolnione od poddańczej roli
wobec materialnego ciała, możemy decydować się na ich realizację. Realizacja
ta polega na manifestowaniu w działaniu tych wyzwolonych uczuć, bez
pragnienia uzyskania czegokolwiek w zamian. Zastanówcie się nad uczuciem
miłości. Stwierdzenie moje, że prawdziwą miłością jest popatrywanie na obiekt
pragnień, może się Wam wydać rewolucyjne. Spróbujcie to zrozumieć. To, że
masz już to, czego tak bardzo chciałeś i pragnąłeś, budzi w tobie uczucie
samozadowolenia, prowadzące cię do uznanie tego faktu za tak oczywisty, że po
pewnym czasie nie czujesz rewelacyjności tego, co cię spotkało. Jesteś pewny,
spokojny, samozadowolony i nie dostrzegasz w bliskiej Ci osobie niczego
rewelacyjnego, choć ją przecież kochasz, martwisz się o nią i bronisz jej
szczęścia. Ale w Twojej świadomości coś jakby usnęło, zamarło. Tym czymś jest
pragnienie. W całej gamie uczuć doznawanych przez człowieka jest to uczucie
wyjątkowe. Jeżeli przestajesz pragnąć, przestajesz odczuwać prawdziwe
uczucie miłości. Jeżeli bliska Ci osoba znajduje się stale obok Ciebie, a Ty
uznajesz to za naturalne i nie cenisz sobie zbytnio każdej spędzonej z nią chwili,
to jest to może i miłość, ale w rozumieniu świata duchowego miłość
nieprawdziwa. Prawdziwa miłość to nie tyle bycie ze sobą, ale raczej coś, co
popycha Cię do podejmowania coraz to nowych przedsięwzięć, których celem
jest, aby w Twojej obecności ta druga osoba zawsze czuła się adorowana,
kochana, doceniana i szanowana.
To, co zostawiacie na Ziemi, zostaje zachowane po tamtej stronie życia w
pamięci podświadomości. Nie jest prawdą, że odchodząca podświadomość
zostawia za sobą myśli o bliskich osobach i płynie dalej drogą swego życia. Myśl
o drogich sercu osobach przenoszona jest w podświadomości w tym większym
stopniu, im bardziej miłość do nich była prawdziwą miłością we właściwym tego
słowa znaczeniu. Przebywając w niewidzialnej postaci wśród bliskich, nie
możemy do nich przemawiać, ale uczucie miłości (nienawiść nie jest
przenoszona przez podświadomość do innego bytu) wyraża się przez sam fakt
woli bycia TUTAJ i z TYMI a nie innymi ludźmi. Mamy – po śmierci – swój inny
świat, ale powracamy tu swą własną wolną wolą, aby być blisko kochanych ludzi,
aby czuć ich radości i smutki tak, jakbyśmy naprawdę obok nich żyli. Nie jest to
tematem tej pracy, ale muszę wspomnieć, że radością mojego serca jest fakt, iż
mogę być razem z moimi bliskimi, a łaską Pana Tego i Tamtego Świata – mówić
do nich poprzez pismo automatyczne. Zwolnienie mnie od odpowiedzi na
szczegółowe pytania na ten temat jest moim prawem do obrony przed
wścibstwem ludzkiej natury. Miłość jest drogą do odnajdywania się w świecie
ludzkich przelotnych myśli. Jest realizacją marzeń o byciu człowiekiem. Jej
potęga polega na przemienianiu ludzi w radosnych, przemienianiu ich spojrzenia
na otaczający ich świat i ludzkie życia. Mimo upływu lat uczucie to gra taką samą
rolę w życiu ludzi młodych i starszych wiekiem. Wyzwolone uczucie miłości to
twój bilet, dzięki któremu możesz kroczyć drogą zbawienia, przetrwać
najtrudniejsze momenty i w końcu osiągnąć absolutne wybawienie. Jest ona tym,
czym woda dla ryby, a woda jest dla ryby koniecznym warunkiem istnienia i
życia.
IV. Walka o byt oznacza dla wielu walczących osób walkę bezpardonową.
Sięgając w świat przedmiotów odtrącamy, popychamy ludzi znajdujących się
obok. Co pozwoli nam się uwolnić od takiej materialistycznej postawy? Dobra
materialne stanowią przecież poza seksem i miłością główny cel ludzkiego życia.
Zapamiętaj myśl przesłaną Ci przez tych, którzy wiedzą więcej, przez istoty z
“Zaświatów":
Tylko własny spokój wewnętrzny i dobro,
czyli wyzbywanie się złych odruchów i zachowań,
jest drogą do własnego pełnego zbawienia.
Wejrzenie w samego siebie jest dla Was tym trudniejsze, im więcej jest w Was
zarozumialstwa i patrzenia na świat przez pryzmat własnych osiągnięć.
Wielkim skarbem jest umiejętność bycia kimś, kto potrafi znaleźć chwilę czasu
na refleksję nad samym sobą. Nie trzeba być jasnowidzem, aby przyznać rację
tym, którzy do tej refleksji nawołują. Warto jest pokusić się o faktyczne bycie
choć przez kilka chwil “z samym sobą". Wielkością swej myśli, jej głębią ukażesz
wtedy samemu sobie ogrom drzemiących w Tobie pokładów myśli i dobra.
Walka o tę chwilę samotnego bycia “z samym sobą" jest walką o bycie
prawdziwym twórcą samego siebie.
Budując swój wewnętrzny ład, uzyskujemy dla siebie spokój i wewnętrzną
harmonię. Jeśli jednak ta rozmowa “z samym sobą" ma być byle jaka, to nie ma
ona sensu. Musisz skupić się i usłyszeć ciszę lub szepty wewnątrz samego
siebie, bo tylko Ty sam możesz je usłyszeć, tylko przez Ciebie mogą być one
usłyszane. Drobnym przykładem tego jest to, co ludzie nazywają autoanalizą, ale
robiona jest ona przez kogoś innego, kogoś, kto tylko pomaga nam odnaleźć
samego siebie. Prawdziwą rozmowę “z samym sobą" przeprowadzić musisz Ty
sam, Ty sam jesteś bowiem dla siebie najlepszym psychoanalitykiem. Kiedy
usiadłszy wygodnie lub położywszy się na kanapie skupisz się wewnętrznie, to
mając zamknięte oczy masz szansę spojrzeć z dystansem na sprawy
upływającego dnia. Nabiorą one dzięki temu innego wymiaru i innego
zabarwienia. Zapytaj wtedy sam siebie, co w tym dniu było słuszne, a co nie,
dlaczego zachowałeś się w taki a nie inny sposób. Tym, na czym będziesz się
opierał przy dokonywaniu oceny i wyciąganiu wniosków, jest wyznawany przez
Ciebie system wartości. Wartości, o których mówię, wpajano Ci przez lata w
trakcie procesu wychowania. Jedne z nich pamiętasz do dziś, o pewnych innych
zapomniałeś, lub po prostu pomijasz je w swym działaniu. Indywidualna wolność
człowieka polega na wybieraniu lub odrzucaniu tego, co jest dla niego wygodne
lub niewygodne. Wybór zależy zawsze od Ciebie i jest przywilejem Twojej wolnej
woli. Jest on Twoim wyborem, ale uczynki wymykające się spod Twojej kontroli
w ostatecznym rozrachunku świadczyć będą na Twoją niekorzyść. Istnieją we
wszechświecie pewne prawdy uniwersalne. Ale czy wszystkim są one znane?
Tak, znamy je i pamiętamy o nich. No cóż, teoria zawsze była mocną stroną
człowieka. Wiele uniwersalnych prawd przewija się w ludzkich przysłowiach, w
dawanych innym radach. Prawdy te ludzie wyłuskiwali, w drodze obserwacji, z
tego, co wokół nich się działo; jedną z najważniejszych uniwersalnych prawd
BYTU jest prawo do brania dla siebie tego, co jest nam w danej próbie życia
potrzebne do osiągnięcia samozadowolenia. Zasada wolnostojeństwa jest
zasadą nie ingerowania w procesy zachodzące na Ziemi, a w odniesieniu do
ludzi – nie ingerowania w ich życie. Jest to zasada polegająca na tym, aby to, co
moje, brać jako moje i nie wartościować dosłownie niczego w kategoriach
stworzonego przez ludzi prawa.
Czy ma to oznaczać przyzwolenie na istnienie ludzkiej samowoli? Nie.
Obowiązuje surowy rygor nie wyrządzania innym krzywdy. Chodzi tu więc o
podejście do życia oparte na kategoriach JA, MOJE, ale rozumianych w sposób
wykluczający to, aby INNYM DZIAŁA SIĘ KRZYWDA. Jeżeli uznasz, że piszący
te słowa jest utopistą, to będziesz miał rację, bo nim jestem. Nie zapominaj
jednak, że będąc już członkiem świata duchowego, patrzę z innej perspektywy
na wasz codzienny trud i na to wszystko, co przewidziane jest dla was w waszej
aktualnej próbie życia. Utopią jest wiara w postępowanie ludzi, które nie
wyrządzałoby innym krzywdy, bezsensem jest walka z tymi, którzy wiodą obok
ciebie swój żywot w takim samym co ty celu – w celu osiągnięcia jak
największego duchowego rozwoju. W moim wymiarze tylko ten cel podjętej
próby życia ma sens.
Masz do samego siebie zaufanie tylko wtedy, gdy Twoje myśli i twoje ciało
wyrażają w możliwie największym stopniu twoją wolę. Twoje pragnienia realizuje
Twoje ciało i to stanowi o twoim poddaństwie wobec własnego ciała. Jesteś
poddanym swojego ciała, bo tylko w nim masz swoją siedzibę i tylko Tobie ono
bezpośrednio służy. Pełnisz w stosunku do niego rolę służebną i Twoja myśl
musi to brać pod uwagę.
Jaki jesteś naprawdę? Czy Ty to Twoje ciało? Czy Ty to Twoja myśl o samym
sobie? Przez wiele stuleci ludzie zadawali sobie te pytania i odpowiadali na nie
każdorazowo w sposób zgodny z osiągniętym przez siebie poziomem rozwoju.
Każda z tych odpowiedzi była właściwa, ponieważ w każdym wypadku
odzwierciedlała ona poziom rozwoju duchowego człowieka, który tej odpowiedzi
udzielał. Im wyższy jest poziom Twojego duchowego rozwoju, tym mniej
kłopotów sprawi Ci odpowiedź na te pytania.
Myśl Twoja szukać będzie wzniosłych sformułowań na temat istoty bytu, ale
Twoje ciało skłaniać Cię będzie do bardziej materialistycznego i
przyjemnościowego punktu widzenia.
Prawdą jest tylko to, co tkwi w Twoim wnętrzu i co jest Twoim myśleniem o
samej istocie Twojego bytu. Kiedy myślisz w taki niezależny od materii sposób,
Twoja odpowiedź wolna jest od podszeptów ciała, bo wtedy już go nie
posiadasz. Twoja odpowiedź jest wtedy odpowiedzią prawie doskonałą.
Ja właśnie zbliżam się do kresu mojej nauki, tzn. moja droga trwającego miliardy
lat rozwoju duchowego doprowadziła mnie do punktu, który dla ludzi nosi nazwę
absolutnego zbawienia. Moja rola ucznia uczącego się poprzez kolejne etapy
bycia coraz bardziej wolnym, dobiega oto kresu. Moje spojrzenie na ten świat, na
jego rozwój to spojrzenie o szerokich horyzontach, dysponujące rozległą skalą
porównawczą, oparte na głębokim doświadczeniu.
Wierz mi, że Ty to podświadomość w Twym ciele, które nazywasz swoim. Ale
jest ona uśpiona i samym rozmyślaniem o niej nie obudzisz jej z tego snu. Chyba
że stanie się coś wyjątkowego lub przemawiającego do ciebie w sposób, który
cię zaszokuje. Może to nastąpić w wyniku poddania się hipnozie, w wyniku
modlitwy do samego siebie lub bliskiej sercu osoby, psychicznego załamania się
lub bezgranicznej radości. Stać się to też może w wyniku doznanych urazów
głowy. Są to stany ekstremalne, ale właśnie one mogą spowodować
odblokowanie się świadomej podświadomości. Przebudzenie podświadomości
może się dokonać poprzez modlitwę, którą jest czuła, szczera przeprowadzona
w myślach rozmowa, płynąca z tego, co nazywa się umownie “sercem".
Myślenie człowieka polega na poddawaniu analizie zjawisk, poprzez, intuicyjne
wyczuwanie ich rozumności, prawdy, mocy. Człowiek ma tendencję do
rozpatrywania siebie w kategoriach dobra i zła. Myśli zazwyczaj o tym, co go
męczy, dręczy, ale nie myśli o tym, co jest mu obojętne. Myślenie o zjawiskach,
które są ci obojętne, nie jest potrzebne dla twego duchowego rozwoju. To Twoja
podświadomość narzuca Ci, co ma Cię interesować i co jest Ci obojętne. To ona
trwa na posterunku, pilnując, byś nie o-minął tego, co może Ci przynieść
autentyczne przeżycie zjawisk, zdarzeń, które służą pewnemu rzeczywistemu
celowi. Celem tym jest, oczywiście, pozytywne wypełnienie roli, jaka Ci
przypadła w tym ziemskim życiu. Wiedz, że zgodnie z wyższymi prawami rola ta
musi zostać przez Ciebie wypełniona, bo w przeciwnym razie będziesz musiał w
kolejnych próbach życia wypełniać ją jeszcze raz. Stracisz czas na ponowne
rozważanie tego, co było już rozważane, na doświadczanie jeszcze raz tego, co
było już przez Ciebie doświadczane. Próba życia musi zostać zaliczona, po co
więc podejmować ją wielokrotnie i podczas jej realizacji niepotrzebnie tracić
czas? Nosisz w sobie to zadanie jako coś, co musisz wykonać, i nie wymigasz
się od przejścia tego etapu na drodze poznawania prawdy życia. Droga ta nie
może być przez Ciebie ani przez nikogo innego modyfikowana, choć Twoja wola
realizowania stawianych na niej celów, może mieć większy lub mniejszy stopień
nasilenia. Zbytnia gorliwość działania jest złym przewodnikiem, bo zatracasz
przez nią logiczność swojego myślenia i zbaczasz z prostej drogi na manowce.
Człowiek nie wie, jakie zadanie ma wykonać w podjętej próbie życia, wie to tylko
jego podświadomość. Jako świadomość nie może on tego wiedzieć.
Wyznaczona Ci droga życia, wiadoma w chwili urodzenia, ma Cię prowadzić
poprzez doświadczenia, z których wyjdziesz albo zwycięsko, albo jako
pokonany. Zbyt trudno jest wytłumaczyć w kilku zdaniach, dlaczego tak ma się
dziać. Wyjaśnią to dokładniej w innej swojej pracy.
Jeżeli w swoim życiu masz przeżyć miłość, to na pewno ją przeżyjesz, ale nie
powinna być ona przez Ciebie traktowana jako mechanizm samorealizacji
poprzez miłość, powiedzmy, fizyczną. Jeżeli mówię komuś, że nie było w jego
życiu prawdziwego uczucia, a on zaczyna wtedy romansować bez opamiętania,
to znaczy, iż nie zrozumiał istoty mojej rady. Jego rozumienie jest
powierzchowne. W moim rozumieniu (w rozumieniu wszechświata) brak miłości
to poczucie pustki, niemożności pokochania całym sercem, szczerze, bez
wiązania z tym uczuciem roszczeń materialnych i innego rodzaju korzyści. Jeżeli
daję komuś radę, aby pamiętał o swojej rodzinie, to nie można tego rozumieć
jedynie jako “formalnego" bycia z tą rodziną, ale chodzi o to, żeby pokochać ją
taką, jaką ona jest, i dojrzeć w niej ludzkie, dobre cechy, a nie tylko to, co złe,
zimne, obce, niewarte uczucia. Oczywiście, nie można kogoś pokochać na
zawołanie. Trzeba jednak pozwolić, aby miłość wymazała z nas cechy ujemne, i
trzeba dać jej rozkwitnąć w samym wnętrzu naszej istoty. Będzie to jej
wydobywanie się z naszego pogrążonego w odmętach codzienności,
niemądrego rozumienia istoty uczucia miłości.
Dlaczego jedni ludzie czują w sobie szczerą miłość, a inni są obojętni, oschli,
nieczuli, nie przejawiają chęci pokochania, mimo nadarzających się ku temu
sposobności? Przyczyna tego leży w marności sfery duchowej tych ludzi. Jej
rozwój został kiedyś u nich zablokowany i poprzez lata pozostawał na tym
samym co kiedyś poziomie. Sygnałem tego zastoju wewnętrznego jest
odczuwanie u-czuciowej pustki. Jest to sygnał, że człowiek musi się ratować
przed tą pustką, i to o własnych siłach. Twoją reakcją na taki sygnał powinna być
rozmowa z samym sobą, bez pośrednika, lub za pośrednictwem osoby, którą
darzysz pełnym zaufaniem. Nie powinien to być ktoś obcy, bo wiele w tym
zakresie może dla nas uczynić jedynie ktoś, kto zna nas bardzo dobrze. Przed
osobą obcą będziesz się starał kreować pozytywny obraz samego siebie. Ktoś,
kto Cię zna, nie da się tak łatwo zwieść. Sam fakt przełamania w sobie oporu
psychicznego przed otwarciem się przed innym człowiekiem wymaga z Twojej
strony znacznie większego wysiłku, niżbyś mógł przypuszczać. Wierz mi, że
metoda rozmowy z samym sobą doprowadzi Cię do odpowiednich, właściwych
rejonów Twojej podświadomości. “Otworzyłeś się" już – i co dalej? Masz do
wyboru dwie drogi: albo mówisz to, co naprawdę czujesz, albo rozprawiasz na
swój temat, nie ujawniając kryjących się w Tobie tajemnic. Jeżeli zdecydujesz się
wypowiadać jedynie prawdę pozorną, to niczego w ten sposób nie u-zyskasz,
wprost przeciwnie, Twoje poczucie samotności i wewnętrznej pustki jeszcze się
tylko pogłębi. Podejmując trud rozmowy z samym sobą w obecności bliskiej Ci i
dobrej osoby, będziesz w stanie wymazać ze swojego myślowego labiryntu
fakty, które w Twoich myślach występują w formie przeinaczonej,
zmistyfikowanej. Wierz mi, że wypowiadając je, poczujesz ulgę. Ulga ta ma dla
Ciebie podwójne znaczenie. Jest ona myślą o zrzuceniu z siebie kajdan obłudy
w stosunku do samego siebie. Poza tym ma ona w zmyślny sposób podsunąć Ci
zamysł utrzymania w sobie przez dłuższy okres czasu tego poczucia ulgi,
kontynuowania tego wewnętrznego stanu przez kolejne następujące po sobie
dni. Uczucie to poprawi Ci własny obraz samego siebie, poprawi też Twoje
zewnętrzne zachowania. A wtedy także i Twoje serce dojrzy wokół siebie nie
tylko ludzi niegodnych Twego uczucia, ale również tych, którzy na nie zasługują,
mimo swoich zewnętrznych i wewnętrznych wad.
Zarówno zwierzęta jak i ludzie potrafią przewidzieć swoją śmierć. Jest to dar,
który ma się “we krwi". Podobnie jak wy, tak i zwierzęta widzą oczami duszy
zbliżający się cień. Widzi się go zazwyczaj podświadomością, a świadomość
odbiera go w sposób intuicyjny. Bolesne przeczucie mającego nastąpić
zdarzenia dane jest wam poprzez nasuwające się “delikatnie" przewidywanie
tego faktu. Błędne są opinie, że chwila zamknięcia Księgi Żywota jest
niewiadoma. Uwalnianie energii od misji pobytu w ciele jest aktem
zapowiadanym wcześniej. Zapowiada się go po to, żeby akt ten miał możliwie
łagodny przebieg. To, jak długo trwa ta walka, o której była wcześniej mowa, tzn.
walka duszy o utrzymanie się w ciele materialnym, zależy od tego, na ile ciało
świadome jest swego losu.
Wolno nam istnieć na Ziemi jedynie przez kilkadziesiąt lat – taka jest bowiem
średnia długość życia. Co dalej począć z tym życiem, gdy wiadomo już, że
funkcjonowanie żywego organizmu dobiega oto swego kresu?
Osobom wierzącym wiara wskazuje wtedy drogę do doczesnego szczęścia
poprzez modlitwę. Typową reakcją niewierzących jest zaś fatalny nastrój i
poczucie bezsilności wobec wyroków materii. Bez względu na stopień istniejącej
w was wiary, póki jest jeszcze na to czas, szukajcie drogi zbawienia w sobie
samych. Początkiem tej drogi jest skupienie się na samym sobie i myślenie o
pozytywnych aspektach każdego waszego minionego dnia. Powracaj jak
najczęściej myślą do wolności rozumianej jako istniejąca w twoim sercu
harmonia, odrywaj się choć na chwilę od spraw przyziemnych, których ważności
skądinąd wcale nie neguję.
Rozmawianie z samym sobą jest swego rodzaju spowiedzią, Twoim własnym
patrzeniem na samego siebie. Rozmowa ta powinna mieć charakter intymny i
radosny, bo powstaje dzięki Twojemu pragnieniu ulepszenia samego siebie. W
rozmowach tych nie ma miejsca na prawdę pozorną. Tylko TY znasz swoją
autentyczną prawdę i tylko TY oddasz j ej sprawiedliwość.
Mój pisemny przekaz przeminie tak jak każda materialna rzecz. Jeśli jednak w
trakcie jego czytania nastąpi w tobie jakaś zmiana, to uznam, że warto go było
pisać.
Znaczenie Twojej rozmowy z samym sobą jest tym większe, im większa jest
Twoja wola mówienia sobie słów prawdy, bez prześlizgiwania się nad sprawami
drażliwymi.
Gdy już rozluźnisz ciało i odprężysz się psychicznie, popatrz na swoje odbicie w
lustrze. Zapytaj wtedy samego siebie, co jest dla Ciebie tak naprawdę ważne?
Co sprawia, że czujesz się dobrze, albo choćby lepiej niż przed chwilą? Jaka
Twoja twarz jest Ci najbliższa: czy posępna, zmarszczona, oficjalna,
nieprzystępna, złośliwa, wariacka, czy też łagodna, uśmiechnięta, rozluźniona?
Wrodzona Ci skłonność do szukania piękna sprawi, że w swym lustrzanym
odbiciu Twoja twarz wyda Ci się piękna dopiero wtedy, gdy wygładzając się
nabierze odpowiedniego wyrazu, dostrojonego do Twojego spokoju
wewnętrznego. Nie jest ważne, czy Twoja twarz jest młoda, czy stara. Jej wygląd
jest uzależniony od wyglądu Twojego wewnętrznego “ja", ego, energii
pozytywnej lub negatywnej, lub, jeśli kto woli, duszy.
Zestrojenie tych dwóch wymiarów pozwoli Ci osiągnąć harmonię, która
zaowocuje wieloma niespodziewanymi, pozytywnymi objawami. Stosując moje
zalecenia, możesz to osiągnąć TY sam, bez niczyjej pomocy. I jeszcze jedna
uwaga natury ogólnej: Jeśli ktoś ma dar przyciągania do siebie dobra z
otaczającego go środowiska, to znaczy, że jego “ja", ego pozostaje w harmonii z
jego postępowaniem. Przyciąganie do siebie dobra to, oczywiście, skupianie
wokół siebie ludzi, których postawa życiowa i postępowanie są dobre. Nie bez
racji stare przysłowie powiada, że dobro przyciąga dobro, a zło kumuluje się i
wzmaga.
W tym miejscu warto wspomnieć o istniejących drogach prowadzących do
zbawienia. Czy religia jest taką drogą? I tak, i nie. Wiara w Boga (obojętnie
jakiego) jest wiarą w dobro, którego symbolem jest właśnie Bóg. Wierząc w
niego, wierzymy w dobro i staramy się (choć często tylko w teorii) wypełniać jego
nauki. Przez sam fakt, że staramy się być dobrym człowiekiem, mamy otwartą
drogę do zbawienia, ale nie absolutnego, jest to bowiem droga do zbawienia
częściowego. Prawdziwe zbawienie osiągnąć można jedynie poprzez
odczuwanie dobra i miłości w samym sobie. Wypowiadanie słów nie popartych
głębią odczuwania może robić wrażenie na ludziach i na kapłanach, ale nie na
prawdziwym Panu Tego i Tamtego Świata. Sprawianie wrażenia, że jest się
“dobrym" lub “wierzącym", jest oszustwem, na które mogą się zapewne nabrać
współziomkowie, ale Pana Tego i Tamtego Świata to nie zwiedzie. On dobrze
wie, co kryje się za Twoją ochronną zasłoną, jak faktycznie przedstawia się
głębia twojego serca. Pozorna wiara nie jest więc drogą, na której osiąga się
absolutne zbawienie – drogą tą są jedynie prawdziwe tkwiące w Tobie wartości.
Ludzie, których nazywa się niewierzącymi, także uzyskują absolutne zbawienie,
ponieważ przepustką otwierającą Bramy Zbawienia jest dobro i miłość, które się
w sobie nosi. Nikt nie jest pytany, czy był, czy też nie był wierzący. Pytanie
będzie tylko jedno: jaki byłeś? Wiara jest więc furtką do świata prawdy i nie jest
otwarta dla wszystkich, którzy mienią się wierzącymi.
Wielość istniejących na świecie religii nie jest ani czymś dobrym, ani czymś
złym. Jest to rzecz normalna. Wielość ta jest wielością odłamów tego samego:
ludzkiej tęsknoty za kimś, do kogo można się zwracać jak do ojca, matki,
opiekuna, opiekunki, z ufnością, że pomogą przetrwać złe chwile. Wiara ta i
ufność są wyrazem ludzkiej tęsknoty za tym, by mieć szansę na zrozumienie ze
strony mocy panującej nad tym światem i na stopienie się z nią w jedno. Wiara ta
daje żołnierzowi powracającemu z wojny przekonanie o słuszności tego, co na
niej robił, a temu, kto bierze do ręki chleb, przeświadczenie, że zapracował sobie
na jego kromkę. “Wiara czyni cuda" i w tym tkwi jej siła. Wierzycie w nadludzkie
moce bogów, bo sami chcielibyście je posiadać. Tego typu marzeń pełne są
komiksy dla dzieci. Marzenia te są realne, możliwe do spełnienia w miarę
wznoszenia się na coraz wyższy poziom rozwoju duchowego – tyle tylko, że nie
na tym świecie, lecz w innych rejonach wszechświata. Zbawienie absolutne daje
duszy moce porównywalne z tymi, które wymyślają futurolodzy.
Religie dają ludziom szansę wierzenia w “coś", otwierają przed nimi perspektywę
zbawienia. Wiem, że może nie jest to zbyt dobrze powiedziane, ale “wierz już
sobie lepiej tak, jak wierzysz, bo inaczej wcale byś nie wierzył". Po to właśnie są
religie. Wybór tego, w co masz wierzyć, zależy od Twojej woli. Chodzi jednak o
to, żebyś wierzył mądrze i szczerze, nie dając się omamiać frazesom.
Zamieszkująca w Tobie rozumna istota wie lepiej, co jest słuszne, a co
niesłuszne. Daj jej szansę na powiedzenie ci tego. Jak to osiągnąć? Jeśli
zadajesz takie pytanie, to znaczy, że nie zrozumiałeś tego, co przeczytałeś.
Może więc zrób to jeszcze raz?
V. Egzystencja ludzka podlega pewnym wartościom uniwersalnym. Zapominanie
o nich powoduje tragiczne dla was konsekwencje. Nie o wszystkich tych
wartościach napiszę w tym przekazie, ale jedna z nich jest dla bytowania
ziemskiego najważniejsza:
Jest jedno źródło dobra na waszym świecie,
jesteś nim Ty sam dla siebie.
Nie szukaj go więc wokół siebie, nie oczekuj na jego pojawienie się z zewnątrz,
nie licz, że da ci je ktoś inny. Od świata zewnętrznego otrzymać możesz,
oczywiście, wszelkiego rodzaju pomoc, ale główne źródło Twojej siły tkwi w
Tobie. Świadczone Ci przez ludzi dobre uczynki i ich życzliwe względem Ciebie
postępowanie jest Ci potrzebne. Ale:
Tylko TY sam możesz poprawić swój los,
zarówno TU, jak i TAM.
Jesteś w stanie to osiągnąć bez niczyjej pomocy. Uwolnienie zablokowanych
harmonii, jakie w Tobie tkwią, to droga do powodzenia w codziennych sprawach
i w “dalszym" życiu. Wbrew pozorom Twoje życie TAM jest ważniejsze od tego
życia na Ziemi, ponieważ jest to życie wieczne.
Zastanów się w wolnych chwilach nad rozwojem własnego “ja", swoich myśli,
odruchów, zachowań, analizując je na tle przemijającego czasu. Powracaj
myślami do chwil, zdarzeń, na które zareagowałeś emocjonalnie. Wyzwól się
spod wpływu zwodniczych emocji poprzez dokonanie wolnego wyboru pomiędzy
dobrem a złem, pomiędzy uczuciami, które wystąpiły w tym zdarzeniu. Działanie
takie przyniesie Ci spokój, harmonię, a one procentować będą “wyciszaniem"
złych emocji i “nagłaśnianiem" dobrych. Powracając do przemijających myśli i
zdarzeń, pamiętaj o walce, która jest nierozerwalnie związana z waszym
istnieniem. Jest to walka pomiędzy wiedzą o tym, jak być powinno, a tym, na co
miałoby się ochotę. Twoja wolność wewnętrzna uzależniona jest od tego, która
ze stron w Tobie zwycięży. Może to być zadanie trochę trudne do realizacji, ale
pierwsze kroki zawsze są trudne. To, czy człowiek jest wolny, czy nie, zależy od
zewnętrznych okoliczności i od wewnętrznych uwarunkowań danego człowieka.
Wolność człowieka polega na tym, że w dowolnej chwili może dać wyraz własnej
myśli. Jest ona radością bycia tym, czym się chce być. Im bardziej ludzie są
zależni od wzajemnych stosunków, w jakie wchodzą ze sobą w swej walce o byt,
tym bardziej ich własna wolność wymyka się im spod kontroli. Pomyślisz: cóż w
tym złego, że praca mająca na celu dobrobyt pozbawia wolności nasze
myślenie? Zło dzieje się wtedy, gdy twoja zależność od innych wypacza Twoją
własną wolę lub przemienia Cię w niewolnika spraw, wartości...
Specyficznym rodzajem niewolnictwa jest dla człowieka rodzina, ale tylko wtedy,
gdy co najmniej jedna ze stron jest w niej krzywdzona. Obowiązek wychowania
dzieci można realizować bez uczucia przymusu, jako coś wynikającego z naszej
własnej wolnej woli. Wyzbyte radości trwanie w związku małżeńskim jest czymś
nagannym. Moim zdaniem rozwody nie są niczym złym. Dzięki nim ludzie
uzyskują bowiem wolność, bez której ciężko im żyć. Ale twarde życie, pomimo
formalnego rozwodu, przemienia ten nieistniejący związek w niewolnictwo
twojego sumienia w stosunku do drugiej osoby. To, że człowiek chciałby
pozostać lojalnym wobec własnych przekonań, uczuć, marzeń, nie jest
ważniejsze od tego, żeby nie wyrządzać innym krzywdy. Jeżeli kochasz, lub
masz w sobie poczucie obowiązku, to czynisz tak a nie inaczej, bo tak właśnie
chcesz, lub uważasz, że tak powinieneś postąpić, a nie dlatego, że zadecydował
o tym w ten sposób jakiś przepis. Z drugiej jednak strony wielka powinność nie
czynienia innym krzywdy skłania cię w kierunku akceptowania tego, co jest,
odbierając Ci automatycznie prawo dokonywania zmian. Jesteś niewolnikiem
układów, w które wszedłeś z własnej woli. Musisz ponosić konsekwencje tej
decyzji. Oczywiście, możesz swoją wolną wolą zerwać istniejące już więzy z
innymi ludźmi, ale to już Ty sam za pewien czas to osądzisz. Twoja wola
podejmie decyzje, które z Twojego punktu widzenia są trafne.
Jeżeli nie spotkała Cię w życiu prawdziwa miłość, to powinnością Twój ą jest jej
szukanie. Nie krzywdź jednak innych ludzi. Oni na to nie zasłużyli. Mają być
może w sobie miłość do Ciebie. To, że Ty jej nie odwzajemniasz, zależy pewnie
od wielu czynników, ale nie to jest najważniejsze. Miłość przywraca ludziom
prawidłowe nastawienie do innych ludzi, roślin, zwierząt, do idei życia. Jest ona
barwą, którą nagle dostrzegasz na czarno-białym tle. Jest mostem łączącym Cię
ze światem innej osoby i ze światem doznań wywoływanych przez wielkie
wzruszenie. Jesteś smutny, bo miłość odeszła, albo wcale jej nie było. Widzisz
wokół siebie ludzi zakochanych, szczęśliwych i myślisz sobie, że Ty tego uczucia
nie zaznałeś. Może nie jestem go wart, może mam w życiu pecha? Marne myśli
podsuwa Ci twoja świadomość. To nie to, że nie jesteś wart tego pięknego
uczucia, lecz może rzecz w tym, że nic nie robisz, aby go zaznać, bądź też rola,
jaką wziąłeś na siebie w tej próbie życia, polegać ma na pragnieniu miłości? To,
czy zostanie ono zrealizowane, zależy wyłącznie od Ciebie. Jest w Tobie myśl o
miłości, ale aby przełamać otaczającą Cię barierę, musisz podjąć działanie, a
ono oznacza ujawnienie tego uczucia wobec samego siebie i wobec innych. Jeśli
boisz się tego zrobić, nigdy nie przekroczysz Bramy Wolności Absolutnej.
Zamknie ona przed Tobą swoje podwoje.
Jeżeli w życiu codziennym czujesz się niedoceniony, nieszczęśliwy, spróbuj
spojrzeć z pewnego dystansu na to, kim jesteś we własnej rodzinie. Co ty im
oferujesz? Co powinieneś im oferować? Co oni Ci dają? Co chcesz, żeby Ci
dawali? Te pytania to pierwsza próba spojrzenia inaczej na własne życie i
pierwsza próba zrobienia kroku we właściwą stronę. Rozwód jest niewątpliwie
pewnym pójściem na łatwiznę, próbą zaczęcia wszystkiego od nowa w nadziei,
że tym razem będzie już łatwiej, lepiej. Jest on na pewno ucieczką przed
odpowiedzialnością za innych i za samego siebie. Ale zarazem jest on prawem
każdego do poszukiwania własnej drogi życiowej, choć jednocześnie z
perspektywy przemijania Twojego czasu oznacza on porażkę.
Pamiętając o uczuciowych rozterkach, jakich wielu z was doznaje, pragnę z całą
stanowczością wypowiedzieć taką oto myśl:
Możesz kochać, bo masz w sobie pragnienie miłości, ale nie krzywdź przy tym
innych.
A moja wolna wola? A prawo wyboru? To prawda. Skoro masz wolną wolę i
prawo wyboru, to możesz robić, co chcesz. Pamiętaj jednak, że sam nałożyłeś
na siebie pewne obowiązki. Nawet wtedy, gdy miłość wygaśnie, nie czuj się
zwolniony z brania na siebie odpowiedzialności za innych.
Moralne dylematy są w życiu człowieka sprawą normalną. Zawsze coś Cię
martwi i gnębi, ale powinnością Twoją jest miłowanie bez krzywdzenia innych.
Miłość usprawiedliwia wiele zachowań, ale nie można się nią tłumaczyć we
wszystkich wypadkach. Jak jednak ma się to wszystko do wzajemnych relacji
pomiędzy duszą a ciałem?
Dusza wydając ciału rozkazy nie pamięta swoich poprzednich doświadczeń.
Wasz mózg kryje w sobie tajemnice o wiele bardziej niesamowite, niż możecie
przypuszczać. Dusza miota się w Twoim ciele, wybierając dla Ciebie (dla niego)
najsłuszniejszy jej zdaniem wariant. Traci przez to z czasem dystans do
dziejących się zdarzeń. To ona “wymiata" z nas niekiedy dobro, bo celem, który
staje się dla niej ważny, jest utrzymanie w jak najlepszym stanie “swojego"
mieszkania. Odbiera przecież poprzez nie sygnały bólu, chłodu, smutku... Jest
niejako zmuszona do większego troszczenia się o byt, niż to jest u progu życia
zaplanowane. Ciało jest natomiast narzędziem, ubraniem, które się duszy
słucha. Ale czasem ono się buntuje. “Nie wiadomo czemu" boli noga, rozwija się
choroba... Materia ma swoje prawa i bywa silniejsza od woli duszy. Dusza ma
większe szansę zapanowania nad niesforną materią wtedy, gdy jest “czysta", to
znaczy zestrojona w harmonijny sposób z wartościami uniwersalnymi. Bywa, że
nawet przy pełnej harmonii obrona ciała przez duszę może być nieskuteczna.
Można wtedy usłyszeć z ust ludzi: Taki dobry człowiek, a już umarł. Stwierdzenie
takie nie ma większego sensu. Dobrzy ludzie umierają, bo taka była im pisana
droga życia. Nie warto się przeciw temu buntować. Los każdego z nas jest
wyznaczony już w chwili urodzin. Dlaczego więc dusza walczy o zdrowie ciała?
Bo nie pamięta ona o tym i chce pozostać w ciele, boi się jego utraty. Zapłatą za
to “staranie się" jest ból, ale może ono również przynieść uzdrowienie.
Uzdrawiając duszę dajemy jej jeszcze większą szansę na uzdrowienie ciała i
zgodę losu na to, by zostało ono uzdrowione. Bioenergoterapeuci są na świecie
właśnie po to, aby pomagać w uzdrawianiu ciała tych, których dusze na to
zasługują. Jeżeli uda się bioenergoterapeucie uzdrowić czyjeś ciało, to znaczy
to, iż dusza tego człowieka była na tyle czysta, że akt ten miał szansę
powodzenia.
Podłożem wielu zachodzących wokół ciebie zjawisk są wartości duchowe.
Wolność to wielkie słowo, które może mieć wiele odmiennych znaczeń i przez
różnych ludzi rozmaicie jest rozumiane. Wolność to uczucie lekkości, to swoboda
myśli i zachowań. Walka o nią porywała jednostki i masy do niesłychanych,
heroicznych czynów. Dążenie do niej było motorem rozwoju kultury, techniki,
ogólnie mówiąc – cywilizacji. Nas, obserwatorów “z Zaświatów" ludzkość
zachwyca tym, że dokonuje rzeczy wielkich. Ceną, jaką za to płaci, jest utrata
tego, co było jej pierwotnym źródłem prawdy. Zwolnienie tempa rozwoju
cywilizacyjnego nie jest jednak możliwe i nie miałoby sensu. Stanie w miejscu
jest przecież cofaniem się. Można jednak nadać cywilizacji wymiar bardziej
humanitarny i “ludzki". Elementem, który się gubi w trakcie składania całej tej
układanki, jest autentyczna miłość.
Mając dużo, możemy mieć jeszcze więcej wtedy, gdy naszemu codziennemu
życiu dodaje barw istniejąca w nas miłość. Słowo to powinno zagościć w każdym
ze zharmonizowanych ludzkich wnętrz. Stan harmonii ze sobą samym, harmonia
duszy z ciałem, harmonia ciała z otaczającą go materią... Utopia? Być może. Ale
są realne możliwości osiągnięcia tej harmonii w stopniu znacznie większym, niż
to się dzieje obecnie.
VI. Zgodnie z poglądami głoszonymi przez różne religie, podświadomość nie
istnieje. Istnieje tylko dusza, która wiedzie wieczny żywot.
Podświadomość jest to wielka energetyczna wiedza, która bytując w ciele
ludzkim jest zablokowana, a w swym dążeniu do tego, by stanowić podstawę, z
której wypływają wasze działania, nie przejawia się nigdy w sposób jawny, ale
ZAWSZE wyraża się lub JEST wyrażana w sposób utajniony. Podświadomość to
silna wola istnienia ziemskiego, która wzbudziła się w Zaświatach, a następnie,
wybrawszy sobie odpowiedni czas i miejsce, puściła się wolno w świat
materialny, gdzie, zamknięta w ciele i będąc ożywiającą go siłą, tworzy sobie
zarazem w jego obrębie swoją własną rzeczywistość poprzez kształtowanie
waszej świadomości, tak że to, czym JESTEŚCIE jako świadome, przejawiające
się Ja, ma swoją prawdę w tym, co kryje się w głębi was jako istota, a określane
jest mianem podświadomości. Jest to skomplikowana definicja, którą należy
wyjaśnić.
1. Jest ona wolną wolą każdego z was, ale uwięzioną w waszym ciele na okres
życia na ziemi. Wolna wola to posiadanie prawa do powracania w wybrane przez
siebie miejsca, inaczej mówiąc, do bycia gdzie się chce i kiedy się chce.
2. Jest ona tworem ponadczasowym, a zatem bywa w ciele materialnym tylko na
czas uwięzienia jej tam.
3. Niemożliwe jest jej poznanie drogą doświadczalną, bo jest niewidoczna i
niewyobrażalna dla śmiertelnika.
4. Nie ma w człowieku tego, co religie nazywają duszą. Jest to tylko
podświadomość uwięziona w twoim ciele mocą twojego wolnego wyboru.
5. Jej potęga polega na tym, że posiada ona informacje, które nie są ludziom
dostępne.
6. Jej wartość duchowa jest tym większa, im więcej zdołała zebrać doświadczeń
w trakcie istnienia w ciele materialnym. Żyjąc wiele razy gromadzi ona i kumuluje
te doświadczenia. Jej byt jest więc rezultatem tego wszystkiego, co nazbierała
przez wieki ludzkich istnień.
7. Informacji tych nie wolno jej przekazywać ludzkim istotom, ponieważ nie wolno
jej ich wspierać w procesie ich rozwoju, zgodnie z zasadą wolnostojeństwa.
Wolnostojeństwo to postawa obserwatora, postawa pasywna.
8. Każdy przypadek przekazywania przez nią danych (informacji) musi być
uzgodniony z Panem Tego i Tamtego Świata. Wrodzona jej karność nie pozwala
naruszać tej zasady.
9. Jako cel nadrzędny zakodowana jest w niej myśl o walce ze złem.
10. Jej potęga przekracza możliwości ludzkiego poznania.
11. Jest ona wartością nadrzędną, bo życie bez niej nie miałoby logicznego
wymiaru. Byłoby tylko wegetacją bez myśli. Jest więc ona Twoją myślą. Nie jest
ona niczym innym jak samym Tobą. Każdy z nas jest właśnie podświadomością.
Spróbuj spojrzeć na swoje odbicie w lustrze i zastanowić się nad wyrazem
swojej twarzy. Nie musisz tego robić, ale jeśli chcesz poznać siebie, zobacz, czy
na Twojej twarzy widać jakąś myśl? Twoja myśl maluje się na twojej twarzy
niczym wizytówka Twojej podświadomości. Jest ona zwiastunem Twojego
przyszłego zachowania się. Nie warto więc mieć złych myśli, bo wpłyną one
negatywnie na Twoje przyszłe zachowanie.
Na ilość i jakość odczuwanych przez Ciebie doznań ma wpływ Twoje ciało
materialne, ale ono o niczym nie decyduje. To właśnie podświadomość
zawiaduje twoimi myślami, bo ona jest po prostu TOBĄ. Podświadomość to:
– Twoje zachowania
– Ty i Twoje myśli
– intuicja o różnym stopniu rozwoju
– powracająca momentami pamięć o przeszłych zdarzeniach: niektóre sny,
przebłyski pamięci (to już kiedyś było, to już gdzieś kiedyś widziałem).
Do uwolnienia podświadomości mogą doprowadzić pewne ćwiczenia, ale jest to
możliwe jedynie w niewielkim stopniu. Prowadzone kursy DU (Doskonalenia
Umysłu) są zaledwie namiastką rozmowy z własną podświadomością.
Częściowe jej uwolnienie może nastąpić w wyniku poddania się hipnozie, ale tak
naprawdę nie każdy jest w stanie wejść w kontakt z własną podświadomością.
Jest to dar użyczony nielicznym. Osoby takie uważa się za obdarzone
zdolnością jasnowidzenia, wróżenia, leczenia.
Twoja podświadomość to Ty i tylko Ty możesz z niej korzystać, chociaż jedynie
w stopniu, na jaki Ci pozwolił Pan Tego i Tamtego Świata. Zawrotny rozwój
nauki, techniki i kultury na Ziemi był w wielu przypadkach wynikiem
pojawiających się przebłysków podświadomości.
Twórczość niektórych ludzi oparta była na zasobach wiedzy znajdujących się w
ich podświadomości.
Powolne kroczenie drogą poznania
to proces powracania pamięci
do swoich “dawnych" zasobów informacyjnych.
Jak to jest możliwe, że własną wolą uchylamy zablokowane zasoby informacji?
Jak to jest możliwe, że tworzymy to, co nie jest nam znane? Wszystko to się
dzieje dzięki stopniowemu odblokowywaniu podświadomości, które stanowi
rezultat wielu lat pracy i powolnego rozwijania twoich własnych sposobów
kontaktowania się z nią. Gdzie umiejscowiona jest podświadomość? Nie zajmuje
ona obszaru całego ciała, chociaż uwalniająca się w chwili śmierci
podświadomość (energia, dusza) ma właśnie kształt posiadanego przez
człowieka ciała i przypomina je swym wyglądem. Podświadomość
umiejscowiona jest w ośrodkach mózgowych i stąd wydaje ciału polecenia,
przekazuje mu informacje za pośrednictwem jego narządów. Przewodem, po
którym owe informacje docierają do odpowiednich narządów ciała, jest tzw. nić
eteryczna. Poprzez tę nić przekazywane są również informacje w drugą stronę:
od ciała do podświadomości. Na tym polega wzajemne powiązanie ciała i
podświadomości i ich wzajemna od siebie zależność.
Czy ktoś wie, jaka jest rola niepracujących części ludzkiego mózgu? Otóż
czekają one na rozkazy, które mogłyby napływać do materialnego mózgu, ale
jeszcze nie napływają, ponieważ nie nastąpił jeszcze rozwój tych sposobów
kontaktowania się, ani nie została jeszcze na to wyrażona zgoda. Warto w tym
miejscu powiedzieć, że twórcze talenty mają już uruchomioną część spośród
tych dróg komunikowania się. To, jaki kanał komunikacyjny został odblokowany,
zależy od tego, co to jest za talent.
Zbawienie to nic innego jak uzyskanie wolnej woli, a wolna wola to posiadanie
prawa oznaczającego absolutną wolność powracania do tworów ludzkiej pracy, a
co za tym idzie, przebywania wśród żyjących, bycia gdzie się chce.
Nie każdy człowiek zasługuje na zbawienie. Jest ono wynikiem pracy w trakcie
owych niezliczonych lat, jakie zajęły wszystkie kolejno podejmowane próby
życia.
Jeśli podświadomość (dusza, energia) nie dostąpiła zbawienia, to nie ma prawa
do przebywania na Ziemi, tam, skąd pochodzi. Przebywa wtedy w innych
rejonach wszechświata, z których nie można jej przywołać ani przez seanse
spirytystyczne, ani przez modlitwę.
Podświadomość funkcjonuje na kilku płaszczyznach. Najważniejszą z nich jest
tworzenie i rozwijanie nowych myśli, tworzenie dóbr materialnych i kulturalnych.
Dlaczego więc nie można jej odblokować od razu? Po co ten cały trud starania
się o jej odblokowanie? Są to trafne pytania, ale nie ma zezwolenia na udzielenie
na nie odpowiedzi. Mogę tylko powiedzieć, że wynika to z potrzeby
doświadczenia was w warunkach ekstremalnych. Podświadomość wchodząc w
ciało w momencie jego narodzin wie, że w tej konkretnej próbie życia ma zaznać
odpowiednich przeżyć. Są one jej potrzebne w jej doskonaleniu się. Wchodząc w
ciało wie ona to wszystko, a zapomina o tym dopiero w chwili narodzenia ciała.
Cóż to mogą być za zadania, jakie ma ona do wykonania? Rozmaite: przeżycie
wielkiej miłości, cierpienia, poświęcanie się, wyzbywanie się swego wrodzonego
egoizmu, przekonywanie się o wartości zasad, dzięki którym osiąga się wolność
itp.
Podświadomość, czyli TY, jest najważniejszym elementem tego, co nazywamy
CZŁOWIEKIEM. Bez niej byłbyś tylko ciałem.
Osoby chore umysłowo to osoby, które mają zupełnie lub częściowo
zablokowaną swoją podświadomość. Blokada ta jest wynikiem uszkodzenia ich
nici eterycznej. Zerwanie tej nici oznacza śmierć człowieka. Symptomem jej
uszkodzenia jest choroba psychiczna. Choroba taka nie jest zależna od
człowieka. Następuje w wyniku działania tzw. czynników “wyższych". Wyleczenie
jej jest prawie niemożliwe. Kuracja polega na odblokowywaniu podświadomości.
Nie jest prawdą, że chorzy umysłowo to ludzie opętani przez “złe duchy". Złe
duchy rzeczywiście istnieją, ale nie mają możliwości opanowania człowieka. Do
zablokowania podświadomości, powodującego u człowieka choroby umysłowe,
dochodzi w wyniku blokady prawidłowego funkcjonowania nici eterycznej. Praca
nad poprawą jej funkcjonowania polega na wzbudzaniu u chorego i pobudzaniu
w nim wewnętrznego pragnienia bycia człowiekiem normalnym. Pomoc, jakiej
lekarze powinni przy tym udzielać pacjentowi, polega na rozmowach z nim i na
przeprowadzaniu jego wewnętrznej analizy. Leki tego nie dokonają. Oprzeć się
tu można tylko na tym, że
Człowiek ma zakodowane w swojej pamięci
posłuszeństwo wobec własnej podświadomości.
Dotarcie do tej zakodowanej w nim informacji o posłuszeństwie wobec własnej
podświadomości jest zadaniem dla samego chorego lub też dla leczących go
lekarzy.
Człowiek lęka się świata duchowego, ale tak naprawdę jest to lęk
nieuzasadniony. Osoby, o których się mówi, że zostały “opętane przez duchy",
czyli osoby mówiące głosem kogoś innego, myślące pod dyktando kogoś innego,
wykonujące to, co ten duch im narzuci, to przypadki sporadyczne i, co ważne dla
was, nie są to wcale chorzy umysłowo. Są to po prostu osoby podporządkowane
w przemożny sposób zjawiskom duchowym ze swej własnej w o l n e j woli.
Walka z podszeptami to walka mojej woli z Zaświatami. Mając silną wolę, nie
będziesz patrzył na żadne zjawisko tak, jak podpowiada ci to duch, ale tak, jak
dyktuje Ci to Twój własny rozum.
Dzięki wolnej woli jesteś tym,
kim chcesz być.
Chory jesteś wtedy, gdy Twoja wolna wola dopuści do tego, aby informacja o
chorobie dotarła do całego Twojego organizmu i aby informacja ta została przez
Twój organizm zrealizowana. Jeżeli jesteś osłabiony, załamany, zmęczony,
Twoja wolna wola też jest słaba, co ułatwia przekazanie takiej informacji do
Twojego organizmu. Informacje “chorobowe" przesyłane są przez świat
duchowy, ale nie zawsze. Jeżeli na Twojej drodze życia przewidziana jest
choroba, to informacja o niej przesyłana jest do Twego organizmu przez świat
duchowy. Inne choroby są wynikiem załamania się Twojej wolnej woli lub,
inaczej mówiąc, wynikiem Twojego poddania się działaniu czynników
zewnętrznych.
Powinniście w sobie rozwijać zwłaszcza te cechy ludzkie, które będą w stanie
uchronić was przed samozniszczeniem i zapobiec zagładzie, jaką sobie
nawzajem gotujecie.
W moim rozumieniu walka z istotami duchowymi to walka, w której walczycie
sami ze sobą. Polega ona na tworzeniu blokady zabezpieczającej przed
podporządkowaniem się ich podszeptom. Leki podawane chorym umysłowo
właściwie tylko ich otumaniają. Ludziom tym potrzebna jest silna wola.
Wzmacnianie woli polega na zwiększaniu motywacji do tego, aby mieć swoją
własną wolę, poprzez utwierdzanie się w przekonaniu o słuszności
wyznawanych i realizowanych przez siebie prawd.
Tylko wtedy prawda jest prawdą,
Gdy rozumieją i akceptuje Twoja wolna wola.
Zasadniczy zrąb obowiązujących w waszym świecie praw tworzą prawa
wymyślone przez samych ludzi i tą samą ideą trzeba się kierować przy
motywowaniu chorych do tego, aby mieli swoją własną wolną wolę. Choroby
psychiczne są dla dotkniętych nimi ludzi prawdziwą tragedią. Z drugiej jednak
strony są też one dla nich swego rodzaju ucieczką od otaczającego ich świata.
Motywowanie chorych do powrotu do normalności jest więc namawianiem ich do
pogodzenia się z tym wszystkim, co składa się na otaczający ludzi świat.
To, że niektórzy ludzie pozwalają sobie traktować swoje życie w “luźny" sposób,
także jest wyrokiem skazującym ich wolną wolę na to, że wymyka się ona spod
wpływu ich podświadomości.
Jestem duchem i na wiele zjawisk mam swój własny pogląd. Inne poglądy są w
moim odczuciu nieważne, podobnie jak z kolei moje poglądy mogą się komuś
wydać czymś pozbawionym znaczenia. Jest jednak pewna prawda absolutna.
Głosi ona, że
Prawda jest w Tobie, a wyraz jej
dajesz przez to, że masz swój pogląd.
Bo prawdą dla Ciebie jest Twoja prawda.
VII. Wolna wola pozwala ludziom zajmować w różnych kwestiach własne
stanowisko. Ma ono być wolne od nacisku z innych stron. Jest to zadanie, jakie
wolna wola ma do wykonania. Wolność ta pojawia się w rezultacie zwolnienia
jednej z blokad, jakie znajdują się w okolicach mózgowych. Blokada ta to
uwięzienie wolności w masie różnych uwięzionych cech. Twarde reguły nie
pozwalają na dokonywanie w mózgu człowieka odblokowań, dopóki jest to
zabronione. Odblokowanie takie może jednak nastąpić w wyniku odwrotnego
patrzenia na samego siebie. Patrzenie takie polega na wyeliminowaniu z
własnego myślenia wpływu podświadomości i na powrocie do korzeni
egzystencji. Odwrotne spojrzenie na samego siebie polega na oddaleniu od
siebie, tj. puszczeniu wolno, wymazaniu, wyparciu swojej podświadomości i
zajęciu postawy wolnego obserwatora tego, co się wokół dzieje.
Podświadomość jest w Twoim mózgu tylko
małym elementem, ale jest w nim najważniejsza.
Wolność polega na tym, że można dokonywać wyboru spośród wielu różnych
możliwości. Jest ona możliwością prośby o powrót do świata duchowego, albo o
powrót do spraw ziemskich. Wolność przemienia życie człowieka w pragnienie
bycia wolnym człowiekiem, ale zarazem daje Ci ona w Twoim przyszłym
duchowym życiu możliwość bycia wolnym duchem, istotą wolną duchowo
(energią). Twoja wolność Tu daje Ci szansę na wolność duchową Tam.
Otwartych będzie przed Tobą wiele bram, ale jedna brama będzie otwarta
najszerzej. Będzie to Brama Wolności – o ile masz w sobie to uczucie Tu, na
Ziemi.
Oblicze wolności to wyraz Twoich oczu, można ją dojrzeć w Twoim spojrzeniu.
Twoja nadzieja na wolność jest nadzieją na bycie wyzwolonym – zbawionym.
Podświadomość nie jest wolna od zobowiązań względem Twojego bytu na
Ziemi, ponieważ jest ona uwikłana w procesy zwalniania blokad w wieloletnim
procesie rozwoju ludzkości. Rola, jaką odgrywa ona w rozwoju Twojego ducha w
podejmowanych przez Ciebie kolejnych próbach życia, jest ogromna, ponieważ,
gdyby nie zawarta w tej podświadomości pamięć, nie byłoby możliwości
odblokowania jej zablokowanych właściwości. Jest więc ona potrzebna do
stymulowania rozwoju powierzchni mózgowych związanych z aktywnym
działaniem – rozwoju, który następuje dzięki przepływowi impulsów poprzez
wytwarzające się w nim połączenia pomiędzy poszczególnymi postaciami Twojej
obecnej i poprzedniej pamięci. Twoja myśl nie jest niczym innym, jak powstałą w
wyniku rozwoju mózgu podświadomością. Rozwinięta ona została na tyle, na ile
na to pozwolił Pan Tego i Tamtego Świata.
Zapomnieliśmy dodać, że w podświadomości tkwi wiara w to, że uda się jej
wypełnić misję, jaką ma do spełnienia na Ziemi. Misję tę realizuje
podświadomość, a polega ona na przywracaniu człowiekowi możliwości
dokonywania wolnego wyboru, co osiągane jest poprzez usuwanie z jego
podświadomości blokad i pozwalanie mu na swobodne czerpanie z niej
informacji. Pewne ważne informacje nie są przekazywane dalej, ponieważ nie
ma odpowiednich sposobów komunikowania, które doprowadzałyby je do
powstających ośrodków myśli. Jeżeli istnieje jakaś możliwość usunięcia tych
blokad, to tkwi ona jedynie w podświadomości i w woli dokonania tego.
Zawrotna kariera, jaką zrobiło słowo “podświadomość" w psychologii, psychiatrii i
psychotronice, jest dowodem na wielkie znaczenie podświadomości dla ludzi.
Ale często zapomina się, że pełni ona również “złą" rolę, tzn.
– blokuje przepływ informacji;
– blokuje wolność bycia w dowolnym miejscu, w jakim się chce;
– blokuje myśli, które moglibyśmy przekazać innym;
– powiela ten sam zasób informacji w wielu życiach tej samej podświadomości;
– oddala, odsyła z powrotem myśli innych ludzi, aby ich nie dopuścić do
świadomości człowieka.
Podświadomość podsuwa nam określone wartości, a my z tego korzystamy lub
nie. Ale jednocześnie służą one przemienianiu ludzi w nowe istoty, jakimi stają
się oni w toku rozwoju ich prawdy o samych sobie – rozwoju, który dokonuje się
poprzez niezliczone lata wędrówki w czasie i przestrzeni, od jednego żywota do
drugiego. Ta prawda to rzeczywista prawda o życiu, o świecie, o istocie tego, co
nas otacza. Ale jest to także prawda o tym, czym TY jesteś w tym ziemskim
życiu, które w skali kosmosu jest niby mgnienie oka. Zanim zapamiętasz tę nową
myśl, zastanów się, czy naprawdę jej jeszcze nie znałeś? Przechodzisz kolejne
swoje doświadczenie... Czy doznanie, jakie się z nim wiąże, nie jest Ci już skądś
znane? Zaufanie swemu przeznaczeniu to wiara w logikę życia na Ziemi. Jest
ona prawdą absolutną, która przeistacza się w różne prawdy pomniejsze. Jest to
prawda powielana w milionach istnień ludzkich w tym i w przyszłym życiu. Zaufaj
sobie, bo masz ją w sobie. Zaufaj jej, bo tak naprawdę prawdą tą jesteś TY.
VIII. Wolność człowieka to hasło, które pojawiało się przez wieki. Rozumiana jest
ona jako byt niezależny.
Wolność ma jednak uwarunkowania, których nie da się wyeliminować. Wolność
na Ziemi jest wolnością częściową, jest ona bowiem czymś oderwanym od
istnienia w obrębie całości, ma charakter fragmentaryczny. Jej imieniem
nazywano powstania wyzwoleńcze, powroty z przymusowego wygnania do
wolnego kraju. Wspomnienia o wolności to wspomnienia o wzlotach i upadkach,
jakich zaznaliśmy w życiu. Jest to bycie kimś, komu wolno o sobie decydować.
Jest to wolność w wyborze postępowania. Zwracanie komuś wolności to akt
zwracania mu słowa, zgoda na to, aby do jego ciała mogły mieć dostęp inne
ciała, uwalnianie jego ludzkiego bytu od materialnych uzależnień. Wolność to
walka o własne oblicze i możliwość wyboru własnej drogi życiowej, która byłaby
z nim zgodna. Kierujące się ku niej przez całe lata pragnienia innych ludzi
uczyniły z niej symbol i cel, czasem realny, czasem nierealny. Jej wymiar
czasowy ograniczony jest do życia TU, do życia ziemskiego.
Wolność ma w sobie smak, którego się nie zapomina, i mając go w pamięci,
pragniesz trwać w tym stanie, podobnie jak nie chciałbyś wyzbyć się prawa do
tego, aby mieć marzenia takie, jakie ci się podoba. Warto przywoływać to
uczucie wolności związane z etosem walki, ale warto też odnaleźć je w samym
swoim istnieniu i w kierowaniu się myślą ku samemu sobie. Zamiast trwać w
bezsensownej gonitwie dnia codziennego, spróbuj wzbudzić w sobie owo
uczucie wolnego lotu ptaka. Szybujący w powietrzu ptak nie ma bowiem ponad
sobą nic, co by ograniczało jego wolność, i tylko sam jest dla siebie panem. A
Ty, tworze podświadomości i materii, co masz ponad sobą? Ty masz myśli, a
one są Twoją własnością, Twoją walką o to, abyś sam z siebie myślał o sobie
samym w sposób wolny. Zanim Twoją prawdziwą istotę odsłoni Ci śmierć,
powinieneś powracać refleksją do tego, co stanowi istotę Twojego postępowania
wobec całej masy spraw, a nade wszystko wobec samego siebie.
Bywa, że myślimy czasem o wolności szerszej, o wolności pełnej, absolutnej.
Jest ona wolnością bycia we wszechświecie. Myśli o niej są zwodnicze, bo ona
sama jest myślą o sobie samej.
Wolność bycia we wszechświecie
to ponadczasowe bycie
tam, gdzie się chce, i na tak długo, jak się chce.
Być wolnym to być zbawionym przez Pana Tego i Tamtego Świata.
Zbawienie jest uwolnieniem od nakazów i zakazów,
uzyskaniem zgody na czynienie tego,
co samemu się uważa za słuszne i właściwe.
I właśnie zbawienie stanowi właściwy cel istnienia podświadomości, duszy w
ciele człowieka. Cel ten przyświeca jej kolejnym inkarnacjom. Ten rozwój duszy,
podświadomości związany jest z przechodzeniem przez określone fazy,
odpowiadające kolejnym powrotom do życia na ziemi, i z przerabianiem w
indywidualny sposób tego wszystkiego, czego przerobienie potrzebne jest
podświadomości, duszy do uzyskania tego zbawienia. Długość owego procesu
zależy od tego, ile czasu potrzeba na to danej duszy, podświadomości. Nie
wolno zawracać jej z tej drogi, bo osiągnięcie tego zbawienia jest jej celem.
Wyliczenie sposobów indywidualizowania się waszej drogi zbawienia wydać się
wam może rzeczą całkiem łatwą, ale, prawdę mówiąc, wcale takie łatwe nie jest.
Mając na względzie zwalczaną przez was rzeczywistą prawdę, istotę życia,
powiem, że musisz przyznać sam przed sobą, iż myślenie prawdziwe to tylko
prawda o sobie samym. Myślisz, a to już prawie oznacza, że istniejesz dla siebie
w prawdziwy sposób.
Aby mogła powstać pełna prawda o Tobie, twórz ją w sobie, w swoim wnętrzu, i
miej ją zawsze w swych myślach jako talizman, któremu możesz dać się
poprowadzić przez życie. I uważaj tylko, aby ta prawda-talizman nie zagubiła się
w systemie prawa będącego tworem ludzi, bo jest ona warta o wiele więcej od
tego, co oni tworzą. Rolą (celem) tego prawa jest zwracanie Twojej myśli ku
Słońcu. W kierunku Słońca skierowany jest Twój rozwój kamienny, czyli rozwój
związany z pojmowaniem świata jako formy materialnej.
Pozostawcie swoje [materialne] myśli w pokoju wypełnionym materialnymi
sprzętami i przenieście się w autentyczny sposób w sferę myśli wolnych.
Wolność ich jest bramą, przez którą możecie wymknąć się spod kontroli
materialnego wymiaru własnego istnienia. Zapal w sobie lampkę wolności, a
zaświeci ona w Tobie promieniami tysiąca nieznanych ci gwiazd. Wyleczony z
samego siebie jako bytu materialnego powrócisz do matki swego istnienia jak
syn do miejsca swego urodzenia. Czy walczysz o to, co w Tobie piękne i wolne,
czy walczysz o to, co w sobie miłujesz, co odczuwasz jako dobro w najlepszym
tego słowa znaczeniu? Wypatruj tej myśli w sobie tak długo, aż ujrzysz ją w jej
najczystszej postaci. Wtedy wybaczysz sobie całe zło, jakie w sobie miałeś, i
poprosisz swe serce, by pomogło Ci tak te myśli zapalić, aby mogło je dostrzec
także Twoje ciało, i by pomogło Ci trzymać je zawsze w jasnym świetle dnia, nie
pozwalając im zapuszczać się w mroki nocy.
Ziemia jest zatem miejscem prób i przechodzenia doświadczeń przez duszę,
która zapragnęła osiągnąć zbawienie. Jeśli dusza nie chce zbawienia, pozostaje
na Ziemi na zawsze i pozostając TU odcina sobie drogę kontynuacji
zamierzonego procesu. Jej przejście do Wszechświata jest niemożliwe. Jej
“piekłem" jest przebywanie Wśród żyjących, bez możliwości kontaktowania się z
nimi. Uświadomienie sobie tego faktu jest strasznym doświadczeniem. W wyniku
tego doświadczenia wiele podświadomości (dusz, energii) prosi Pana o pomoc i
o to, aby mogły powrócić do świata duchowego. Jest to możliwe. Pojawia się
wtedy tzw. Postać, która prowadzi duszę (podświadomość, energię) do
właściwego miejsca. Te, które nie chcą oderwać się od Ziemi i nie zważając na
cenę, jaką za to płacą, kurczowo się jej trzymają, pozostają na niej i tworzą sobie
złudne wyobrażenia, że “istnieją". Wiodą żywot wyobcowany i bezsensowny, bo
niczego przez to nie osiągają. Z czasem stają się złośliwe w stosunku do ludzi, a
przejawem tego są złe podszepty, ukazywanie się w pewnych miejscach,
zapalenie lub gaszenie światła, nakłanianie podświadomości człowieka do
posłuszeństwa wobec siebie, molestowanie osób, które są podatne na ich
wpływy itp. Takie duchy, pojawiając się w myślach ludzi, wzbudzają w nich wiarę
w swoje istnienie. Kurczowe trzymanie się Ziemi, dalsze trwanie na niej mocą
swego tępego uporu jest najgłupszą z możliwych reakcji człowieka po śmierci.
Dobrze, abyś o tym wiedział i miał w sobie dość rozumu, kiedy nadejdzie twoja
pora.
Złe duchy nie są “z gruntu" złe. Ich złośliwość wynika z długiego patrzenia na
ludzi i niemożności kontaktowania się z nimi. Jest to wyraz załamania
spowodowanego tragizmem ich sytuacji. Są one złe wcale nie dlatego, że
mieszkały w ciele “złego" człowieka. Ich zło rodzi się po śmierci jako wynik tego,
co psychologia nazywa frustracją. Jest to zjawisko tragiczne, a wynika ono ze
zbyt silnego przywiązania podświadomości do spraw ziemskich. Jest to tragiczne
dla samych tych podświadomości, dla ludzi mających z nimi kontakt, a także i dla
Pana. Jest to tragiczne jako wolny wybór bycia na Ziemi, pomimo tego, że droga
rozwoju podświadomości prowadzi w jasno określonym kierunku.
Wolność daje każdemu prawo wyboru tego, co uważa się za najlepsze dla
siebie. Upór trwania przy bezsensownym wyborze jest przez Pana szanowany i
respektowany. Wybór jest sprawą wolnej woli każdego z was, a wyborem tym
może być nawet samozagłada. Ale jednocześnie zapamiętajcie, że
Nie wolno wam popełnić samobójstwa,
mimo że jest to możliwe do wykonania.
Samobójstwo to krok w ciemności.
Aby powrócić do jasności,
będziesz musiał wrócić na Ziemię
z bagażem “zwiastunów nieba",
których przeżycie będzie sprawą bardzo trudną.
Zwiastunami nieba są wasze dobre przeżycia w przyszłym życiu – wasze myśli
będą jasne wtedy, gdy, pamiętając o samookaleczeniu, odpokutujecie ten czyn.
Istnienie “złych energii" na Ziemi może trwać bardzo długo, ale może też trwać
bardzo krótko. Zależy to od przemyśleń samej podświadomości. Jeśli ona sama
zechce podążyć do świata duchowego, to tak się stanie. Moc jej woli jest tym, co
wy nazywacie pozwoleniem. Dlatego odprawianie egzorcyzmów polega na
przekonywaniu podświadomości o błędności jej wyboru, a nie na zmuszaniu jej
do zmiany decyzji, przeklinaniu i obrażaniu.
Wolność jest prawem ponadczasowym i ponadziemskim. Jej powikłane losy są
dowodem na trudności, jakie sprawia bycie wolnym. Ty sam ponosisz
odpowiedzialność za samego siebie, za swój czyn. Modlitwa o zbawienie nie jest
potrzebna, trzeba ją mieć w sobie przez to, że jest się dobrym. Poprawiaj to, co
przeszkadza ci w byciu dobrym, eliminuj to.
Wymazywanie w sobie prawdy myślenia jest błędem, o którym pamięć trwać
będzie przez wieki. Jednocześnie prawda myślenia nie jest, moim zdaniem, tzn.
zdaniem kogoś patrzącego na to “z Zaświatów", niczym innym niż marzeniem o
samym sobie. Zapatrzenie na innych i dążenie do ich naśladowania,
prześciganie się nawzajem w oryginalności wypacza prawdę o tym, co stanowi
samą istotę bycia w tym ciele samym sobą. Zauważ, że myślenie złe to nic
innego jak myślenie, dla którego punktem odniesienia są relacje z innymi ludźmi,
polegające na tym, że tworzę na użytek innych swój myślowy obraz jako parodię
tego, czym naprawdę jestem, a co właśnie przy tego rodzaju myśleniu objęte
jest, jak to można dosadnie ująć, zmową milczenia. Zmowa milczenia nie jest
niczym innym jak patrzeniem na siebie oczami ślepca, dostrzeganiem tylko tego,
co jest TU i TERAZ, widzeniem swojego bytu na Ziemi, będącego przecież w
dziejach wszechświata jedynie drobnym epizodem, w sposób oderwany od jego
dalekosiężnej perspektywy. Jest to myślenie o sobie samym przez pryzmat
innych ludzi, gnających przez lata jak charty w gonitwie za uciekającym... czym?
Życiem? Przyjemnością? Spójnym obrazem myślowym samego siebie? Za czym
tak gonisz, skoro nie widzisz ani trasy gonitwy, ani jej początku, ani jej końca?
Ta gonitwa to tylko marnowanie czasu, trawienie go na niczym. Ty zaś masz
wrażenie, że czas tracisz właśnie wtedy, kiedy zaprzestajesz tej gonitwy. Ale
przecież TY nie jesteś czasem. I może właśnie gdy go tracisz, nie tracisz
samego siebie. Odczuwacie potrzebę walki o swój byt materialny, ale to tylko
szukanie dla siebie usprawiedliwienia. Troska o byt to prawda o życiu na Ziemi,
ale nie jest to prawda o tobie samym.
Ty jesteś energią, a ona ma inne wymagania
niż te, które stawia ci życie codzienne.
Wiara w siebie, to myślenie o swojej istocie, a nie o materii tej istoty.
IX. Zanim dostąpimy po śmierci zbawienia, następuje okres snu, a jak długo
będzie on trwał, wiedzą to tylko “Zaświaty". W czasie tego snu oglądamy
wszystko, co przeżyliśmy, będąc ludźmi. Widzimy, jak chwile dobre przeplatają
się ze złymi i myślimy wtedy o tym wszystkim, co umknęło nam w tym wcieleniu.
Jeżeli przeżyliśmy zaplanowane doznania i przeszliśmy wyznaczoną próbę tak,
jak pragnął tego Pan, to nie musimy już w naszej walce o wolność wcielać się [w
tym samym celu] po raz kolejny w ludzką postać. Jeżeli zaś próba nie
przebiegała tak, jak była zaplanowana, narodzisz się na nowo, aby próbę tę
powtórzyć, i zwracając się sam do Pana z prośbą o danie ci takiej możliwości,
uzyskasz na nią zgodę. Jeśli już nie musisz powtarzać tej próby, to za jakiś czas
zostanie ci wyznaczone nowe zadanie i narodzisz się na nowo, aby przeżyć to,
czego jeszcze nie przeżyłeś. W rezultacie można powiedzieć, że:
Wcześniej czy później przeżyjesz wszystko,
co można przeżyć będąc człowiekiem.
Nie ominie cię (tzn. podświadomości, energii)
żadne dostępne ludzkim istotom doświadczenie,
bo jest to proces ustawicznego uczenia się
podświadomości, którego motorem jest własna
wola, żeby się uczyć.
Warto wiedzieć, że można pobierać lekcje częściej lub rzadziej. Gdy
podświadomość uważa, że nie uwolniła się jeszcze wystarczająco od czegoś (od
jakiejś niepożądanej cechy, wady), jej woli staje się zadość i częściej rodzi się w
ludzkiej postaci. Taki akt wolnego wyboru podyktowany jest chęcią uzyskania jak
najszybszego zbawienia. Jest to pragnienie, wola osiągnięcia zbawienia
absolutnego, które daje podświadomości możliwość rozszerzenia swych
horyzontów myślowych i rodzenia się w postaci jednostek wybitnych. Tak,
jednostki wybitne (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) mają w sobie
podświadomość, która została wzięta spośród wybranych, tzn. absolutnie
zbawionych. Jest to dla takiej podświadomości nagroda, że może się urodzić i
pomagać innym, “błądzącym" podświadomościom, poprawiać swój byt i byt
swoich bliźnich. Poprawa bytu podświadomości możliwa jest poprzez rozwijanie
pomysłów pozwalających ludziom łatwiej i bezpieczniej żyć, poprzez realizację
marzeń, rozwijanie kultury. Jest to dozwolony sposób przekazania pewnego
zasobu informacji rym, którzy mają je zablokowane, ponieważ nie osiągnęli
jeszcze zbawienia absolutnego.
Zostawmy jednak te problemy i skupmy się na uwalnianiu zablokowanych myśli.
Człowiek sam niewiele może w tym zakresie zdziałać. Lecz jeśli bardzo tego
chce, a przy tym jest dobry, to jego duch opiekuńczy może mu pomóc w
uzyskaniu zgody na odblokowanie jakiejś informacyjnej blokady. Jest to możliwe
dzięki wstawiennictwu podświadomości absolutnie zbawionej (absolutnie
zbawionego ducha). Jej (jego) rola jest tu decydująca i najważniejsza. Jest to
rola opiekuna duchowego człowieka, ale zależy to też od woli posiadania przez
człowieka pewnych predyspozycji. Intencja – i to jest także warunek – musi być
szczera i bezinteresowna. Ma tu chodzić o dobro samo w sobie. Jeżeli warunki
te zostaną spełnione, to Pan może udzielić zgody na tę łaskę i osoba taka
zacznie wykazywać predyspozycje inne niż te, które właściwe są ludziom.
Autorzy tej pracy uzyskali taką łaskę i posługując się ich rękami, za pomocą
pisma automatycznego, duch opiekuńczy przekazuje te informacje dla ludzi. W
tym wypadku zgoda na to jest o tyle ważna, że daje ona możliwość
przedstawienia pewnych faktów, które dotąd nie były przekazywane. Jest to
pierwszy krok w całym splocie zdarzeń, jakie mają nastąpić. W krótkim czasie
powstaną następne prace, ponieważ celem naszym jest uchylenie rąbka
tajemnicy na tyle, na ile jest to możliwe. Praca ta jest pierwszym ogniwem całego
szeregu przekazów, które dokonają na tym świecie wiele dobrego. Czytanie jej
da ludziom radość już w trakcie samego czytania, a powstałe po jej przeczytaniu
refleksje podniosą poziom rozwoju duchowego ludzi. Myśli w niej zawarte,
przemawiając w jasny sposób do czytelnika, są jednak trudne do zapamiętania,
bo mają przecież charakter refleksyjny, a nie konkretny. Jeśli zdobędziecie się
na zanegowanie czegoś tak fundamentalnego, jak owo wasze zapatrzenie w
świat, to będziecie przecież musieli zanegować swoje poglądy, refleksje i w
ogóle was samych – takich, jakimi byliście zgodnie z tym, co o sobie pamiętacie.
Wiara w prawa wyższego rzędu powinna zapalić w was lampkę “latania w
powietrzu", co oznacza, że zaczniecie krążyć wokół samej swojej istoty, a zatem
oderwiecie się od materialnego aspektu własnego istnienia i spojrzycie na swoje
życie w sposób znacznie barwniejszy, niż to czyniliście dotąd – w sposób
nieomal marzycielski.
X. Zapamiętanie siebie samego.
Zapamiętywanie jest tworzeniem w mózgu czynnych, aktywnych ścieżek
(kanałów). Jest przywracaniem im drożności. Zapamiętywanie samego siebie
jest tworzeniem w sobie własnego obrazu. Zwodnicze jest myślenie o sobie
samym tylko w kategoriach dobra. Ludzie mają skłonność do tego, żeby przy
ocenie innych ludzi bardziej brać pod uwagę ich cechy negatywne niż
pozytywne, a przy ocenianiu samego siebie, na odwrót, łatwiej nam dostrzegać
własne cechy pozytywne. Oceniając ludzi, zwracamy uwagę na ich wygląd
zewnętrzny. Dostrzegamy w nich liczne wady, a zalet znajdujemy niewiele.
Chętnie wierzymy, że jesteśmy lepsi od innych ludzi. Ocena innych jest tylko
naszym wyobrażeniem o tym, jacy oni są, opartym na ich zachowaniach w
stosunku do nas. Podświadomość kieruje się w stosunku do innych zasadą
niepamiętania, niewracania do dawnych wspomnień. Mogą wystąpić jedynie
pewne przebłyski dawnych zdarzeń, np. nieuzasadnione sympatie lub antypatie
w stosunku do dopiero co poznanych osób. To zablokowanie pamięci jest bardzo
potrzebne, ma to swoją dobrą stronę. Pamięć o złych postępkach, jakich
dopuściły się w poprzednim życiu inne podświadomości, determinowałaby
bowiem nasze obecne zachowania wobec nich. W tym wypadku niepamięć jest
po prostu wygodnym wyjściem z sytuacji.
Odkrywanie wolnych miejsc pamięci jest uaktywnianiem nowych obszarów
mózgu. Jest to proces powolny, ale posuwający się systematycznie naprzód. Nie
jest on wprawdzie wielkim sukcesem dla podświadomości, bo i tak po śmierci
wszelkie blokady znikną. Jest on jednak potrzebny TU i TERAZ. Uaktywnianie
tych zablokowanych obszarów to proces uczenia się, czyli nabywania (pewnego
zakresu) wiedzy istniejącej na ziemi i posuwania się w poznaniu o mały krok
poza to, co zostało “podane" w procesie edukacyjnym. Założone blokady są
uparcie zwalniane przez chęć poznania. Posiadana przez podświadomość
“pamięć" działa zgodnie z zasadą wolnostojeństwa, tzn. nie wtrącania się w
proces uczenia. Wolna wola daje człowiekowi (podświadomości) możliwość
poznania tych zagadnień, które chce poznać. W ten sposób powstaje to, co
nazywamy specjalizacją, ukierunkowaniem ludzi. Jest sprawą wolnego wyboru,
które kanały pamięć zechce “drążyć" poprzez uczenie się. Uwalnianie
poszczególnych blokad jest wolnym wyborem, ale mieszczącym się w ramach
przyjętych wśród ludzi zasad postępowania. Nie powinno się ich przekraczać.
Co się zaś dzieje, gdy podświadomość wejdzie na drogę zła, negatywnych
zachowań i myśli? Wejście na taką drogę też jest jej wolnym wyborem i nie
zależy od posiadanych przez nią uprzednio wiadomości. Przypominam: ona uczy
się i doświadcza tego, co jest na Ziemi do doświadczenia. Jeśli dojdzie do tego,
że podświadomość wstąpi na drogę zła, wówczas zostają w mózgu uruchomione
kanały bezpieczeństwa, tzn. kanały, za pośrednictwem których odpowiadamy na
komunikaty z zewnątrz instynktownymi reakcjami samoobronnymi. Uruchomienie
tych kanałów w mózgu dokonywane jest przez podświadomość dlatego, że
zadaniem jej jest również troska o posiadane ciało. Instynkty samoobronne
zaczynają działać i nie pozwalają ciału na samozagładę. Jest ono przecież
potrzebne właścicielowi na tak długo, na jak długo jest mu to pisane. Wolny
wybór drogi życiowej jest w warunkach ziemskich tylko częściowo wolny. Jeżeli
podświadomość ma zakodowane na swojej drodze rozwoju bycie złym
człowiekiem (bo takie właśnie doświadczenie jest jej potrzebne), to konkretne
działanie mieszczące się w ramach tego zalecenia jest już jej wolnym wyborem.
Jest to wolny wybór wariantów zła. Dla zaliczenia tego doświadczenia
podświadomość nie musi wcale doświadczać zła w postaci “krańcowej". Może do
tego wystarczyć jakaś namiastka zła. Zależy od jej wolnej woli, jak potoczy się jej
życie na ziemi. Wiemy, że niektóre podświadomości rzucają się w wir złych
uczynków bez opamiętania, myśląc, że dzięki temu wywiążą się w najpełniejszy
sposób z tego, co zostało im wyznaczone jako lekcja na ten żywot. Jest to
postępowanie naganne, oceniane przez Pana w sposób zdecydowanie
negatywny. Spotyka za to kara, będąca karą za przekraczanie przyjętych na
świecie i we wszechświecie zasad. Zasady te obowiązują w sposób uniwersalny,
a są nimi:
1. wiara w absolutny charakter dobra;
2. respektowanie prawa do wolnego wyboru;
3. wolność bycia tym, kim się chce, ale w granicach przyjętych norm;
4. wola czynienia dobra i naprawiania zła;
5. niezależny osąd ludzi i ich miłowanie bez względu na ich postawy i
zachowania;
6. budzenie w ludziach wiary w to, że każdy ma możliwość dokonania wolnego
wyboru bycia zbawionym;
7. zastępowanie złego myślenia kształtowaniem dobrych odruchów i zachowań.
Karą za złe uczynki jest odmowa zgody na ponowne przejście podświadomości
przez to samo doświadczenie, aby tym razem lepiej sobie z nim poradziła. W
następnym urodzeniu nie będzie ona już mogła ponownie doznawać tego
samego. A zatem proces jej doskonalenia będzie niepełny, niekompletny, przez
co nie będzie prowadził do celu, jakim jest zbawienie. Nie znaczy to jednak, że
ma już ona w sposób definitywny odciętą drogę do zbawienia. Podświadomość
może naprawić swój błąd dzięki uzyskaniu wybitnych osiągnięć w swym
następnym życiu na Ziemi. Zasłuży wtedy na to, że zapomniane jej zostanie to,
co uczyniła poprzednio. Na tym polega łaska. Wolno jej o nią prosić i prośba taka
bywa wysłuchana.
Zwodzenie duszy przez Pana nie ma sensu, bo [prawo duszy do absolutnego
zbawienia] jest to rzeczywiste prawo jej bytu. Walka o byt duchowy wyraża się w
chęci brania jak największego udziału w procesie jego rozwoju. Jeżeli w Twoim
pobliżu żyją źli ludzie, a Ty jesteś dobry, to możesz sobie pomyśleć: po co mi się
z nimi zadawać?
Ale Pan,
nakazując dążyć do własnej poprawy,
każe też się przyczyniać do poprawy innych.
A tak samo jak ludzie poprawiają się w trakcie lat mijających na Ziemi, dusze
poprawiają się z biegiem lat upływającej wieczności. Zgoda na poprawę należy
się każdemu, na tej samej zasadzie, jak wprowadzane przez ludzi na danym
obszarze ludzkiego życia regulacje prawne wymagają tego – jeśli mamy się na
nie zgodzić – aby objęci nimi byli tu wszyscy bez różnicy. Walka o [wolne]
istnienie we wszechświecie jest walką o byt absolutny, którą toczycie na tym
“padole", jak się to u was powszechnie mówi. Zakaz patrzenia na życie jako na
coś pełnego barw jest, prawdę mówiąc, w ogóle zakazem życia. Wielka to kara
być tutaj, a jednocześnie nie być – przez to, że patrzy się w niewłaściwym
kierunku i marzy się o czymś, co z perspektywy prawdziwego życia do niczego
nie jest potrzebne. A tak właśnie dzieje się wówczas, gdy myśli się tylko o tym,
aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy, i temu poświęca się cały swój trud, zamiast
robić to, co powinno się robić ze swym życiem z perspektywy wszechświata,
czyli zamiast kierować cały swój wysiłek na to, aby utkać swoje życie z
promiennych marzeń o sobie samym, mieniących się wszystkimi barwami tęczy.
Reakcją ludzi na skrajne przejawy złego postępowania jest tzw. wymiar
sprawiedliwości: sądy, więzienia, kary. Jest to wspaniały system zabezpieczenia
innych przed działaniami niezgodnymi z normami wszechświata. Do działań
takich popycha podświadomość to, co nosi nazwę doznawania przyjemnych
wrażeń. Zachowania takie przynoszą krótkotrwałe efekty w postaci doraźnego
zadowolenia ciała. W zachowaniach tych nie ma nic złego, o ile nie dzieje się to
z krzywdą innych. Pan Tego i Tamtego Świata patrzy z wielkim zmartwieniem na
rozwój zła na świecie, ale przeciwstawienie się temu procesowi nie leży w jego
mocy. Przestrzegana bowiem być musi zasada wolnostojeństwa.
Warto zapamiętać, że im częściej ludzie stosują tę zasadę w życiu, tym więcej
jest w nich radości. W kontaktach z ludźmi apodyktycznymi samopoczucie może
nam poprawić pamiętanie o tym, że rola, w jaką wchodzą oni w życiu, wiąże się
z przemianą zasady wolnostojeństwa w prawo do tego, by dawać odczuć innym
moc swojej woli. Jest to złe i – wybaczcie słowo – podłe w stosunku do jednostek
podporządkowanych, bo w ten sposób, mając wpływ na innych, zmieniamy ich w
pozbawionych wolnej woli niewolników. Walka o wolność jest wówczas z góry
skazana na porażkę. Mam nadzieję, że TY kierujesz się tylko miłością i dobrem.
W wolnych wolach tkwią predyspozycje do ukierunkowania się raczej ku dobru
niż ku złu. Wynikają one z dążenia podświadomości do samorealizacji.
Autoanaliza to patrzenie na samego siebie ze swego obecnego i dawnego
punktu widzenia, to widzenie siebie okiem obecnie istniejącego człowieka i
zarazem patrzenie na siebie przez pryzmat powracających wspomnień o tym,
czym się naprawdę było i jest. Twoja podświadomość jest Twoim nauczycielem,
lekarzem i uzdrowicielem. Ona – tzn. Ty sam – jest w stanie pomóc Ci, jeśli
będziesz tego bardzo pragnął. Jest to odkrywanie na nowo samego siebie,
autorefleksja nad tym; co jest, czemu to służy i dokąd prowadzi. Jest to modlitwa
wolnej podświadomości o to, by wejrzeć w głąb jej serca. Oczywiste jest, że
autoanaliza jest kwestią Twojego wolnego wyboru: zrobisz to lub nie. Jeśli
jednak zdecydujesz się na odkrywanie samego siebie, to rób to dobrze.
– zapamiętaj: Ty to twoja podświadomość;
– bądź pewien, że wobec niej jesteś tym, kim jesteś naprawdę;
– daj jej szansę powiedzenia Ci tego wszystkiego, co może Ci ona powiedzieć w
chwilach refleksji nad tym, kim jesteś, dokąd zmierzasz, jaką drogą tam idziesz,
jakie metody stosujesz, co jest dla Ciebie najważniejsze, , co w Twoich myślach i
w Twoim zachowaniu jest dobre, a co złe, czego byś najbardziej chciał i jak to
możesz osiągnąć bez krzywdzenia innych;
– wracaj do tych refleksji na parę chwil choć raz na dzień;
– wierz w to, co podpowie Ci Twoja podświadomość, czyli TY SAM SOBIE;
– swój wolny wybór traktuj jako przywilej wybierania spośród istniejących dróg tej
najwłaściwszej – dla Ciebie, ale też i dla tych, z którymi przyszło Ci spędzać tu
życie.
Jesteś jednym z tych, którzy powinni kierować się tymi zasadami. Jesteś w
stanie to wykonać, ponieważ jesteś w stanie realizować samego siebie poprzez
bycie wraz' z innymi w tym miejscu i w tym czasie. Jesteś w stanie poznawać
samego siebie, ponieważ poznawanie jest drogą, którą kroczy LUDZKOŚĆ.
XI. Zmowa milczenia.
W prowadzonych ze sobą rozmowach ludzie nie potrafią sobie powiedzieć wielu
rzeczy, omijają wiele tematów, bo nie są pewni, czy mówienie o pewnych
sprawach spodobałoby się ich rozmówcom. Warto podjąć jeden z takich
omijanych tematów. Co to jest podpowiadanie myśli? Jest to możliwość myślenia
i działania pod wpływem kogoś innego, np. ducha, energii, podświadomości
osoby zmarłej. Codzienne twarde życie określa reguły naszego działania,
pomagające nam osiągać zamierzone cele. Analizujemy często w myślach
podsuwane nam przez “rozum" pomysły, rozpatrujemy je ze względu na to, czy
mogą nam się przydać w naszym działaniu. Myślenie nasze polega bowiem na
analizowaniu faktów w sposób, jaki uznajemy za stosowny, tj. na rozpatrywaniu
ich w sposób obiektywny. Ten proces myślowy jest prawdziwym źródłem myśli.
Twoja głowa powinna rozpatrywać je na swój własny sposób, ale w wielu
wypadkach jest to podpowiedz kogoś z tzw. świata duchowego. Warto wiedzieć,
że taka podpowiedz jest efektem przekazywania myśli do podświadomości
człowieka przez przebywającą w jego pobliżu energię jakiejś zmarłej osoby.
Energia ta to tzw. duch, dusza, podświadomość. Wejście takiej myśli do
podświadomości odbywa się w sposób łatwy i prosty. Nie stanowi to dla świata
duchowego specjalnej trudności. Jest to bowiem zależne tylko i wyłącznie od
wolnej woli danej duszy. W efekcie myśl zostaje przekazana w sposób
natychmiastowy, ale odbierający tę myśl człowiek chwyta ją tylko intuicyjnie.
Jeśli marnujemy czas na myślenie o twardym życiu, o tym wszystkim, co dotyczy
naszych potrzeb bytowych, to takie myśli nie są podpowiadane przez duchy.
Podsuwają nam one tylko myśli podważające materialistyczny światopogląd. W
myślach tych bywa zawarta jakaś sugestia moralna, albo coś w rodzaju
matczynych słów mających nam dodać otuchy, może to też być jakiś komentarz
do spraw rodzinnych itp. Mówiąc: “myślę, że...", “przyszło mi na myśl, że...",
“rozmyślałem o...", mówimy o tym, co podszeptuje nam świat duchowy. Można
by zapytać, na cóż zda się rozważanie, która myśl jest moja, a którą podszeptuje
mi ktoś inny? W rozumowaniu takim tkwi jednak pewien błąd. W przypadku tzw.
myślenia pozytywnego wszystko jest w porządku, nie ma problemu, ale w
przypadku myślenia negatywnego jest to już sprawa poważniejsza. Dlaczego
myślimy negatywnie, skoro wiemy lub obawiamy się, że w życiu będą się za
nami ciągnęły nasze złe uczynki? Twoja podświadomość, mająca w sobie wiele
rozwagi, myśli właśnie w sposób pozytywny, ale ty, przez to, że jesteś w ciele,
myślisz często w sposób, jaki jest dla Ciebie wygodny, tzn. jaki jest wygodny dla
Twojego ciała i tego poziomu umysłowego rozwoju, jaki reprezentujesz na
danym etapie swego życia. Spośród różnych swoich myśli wolisz wybierać jako
to, co uważasz za dobre, coś, co może być dobre dla Ciebie, ale wcale nie musi
być dobre dla innych. Myślisz głównie o samym sobie, bo w trakcie życia musisz
dbać o swoje ciało i walczyć o byt materialny zarówno swój własny, jak i swoich
dzieci. Przy rozważaniu możliwych następstw własnych zachowań powraca
pytanie: dlaczego w ogóle zawracamy sobie głowę takimi rozważaniami, skoro ci
inni właściwie nic nas nie obchodzą? Pytanie to podsuwa nam nasza
podświadomość, sugerując, abyśmy podporządkowali się prawom
wszechświata. To ona kwestionuje nasze złe decyzje, albo utwierdza nas w
słuszności dobrych decyzji. Złe myśli podsycane są zaś – albo wręcz wymyślane
– przez złe duchy. Jest to ich zabawa z człowiekiem. One nie odpowiadają za
nie, bo nie mają ciała. W zwalczaniu zdarzających mi się" złych zachowań i myśli
może się okazać pomocne uświadomienie sobie, że w mojej złej myśli ma także
swój udział kto inny, nie zawsze mi życzliwy. Zabiegając w pracy o podwyżkę,
nie obchodzi nas, czy dostanie ją też kolega. Jest to normalne, choć niewątpliwie
z duchowego punktu widzenia naganne. Ale jeśli martwiąc się, że mamy za mało
pieniędzy, i chcąc zmienić taki stan rzeczy, zaczynamy kwestionować celowość
zatrudniania kolegi, to jest to już całkiem inna sprawa. Zła myśl powstaje “sama
z siebie" i często trudno jest jej się oprzeć. Jej racją bytu jest to, że popierają
wola myślącego.
Podstawowa zasada, jaką należy kierować się w myśleniu, to mieć dobre myśli.
Nie jest jednak rzeczą realną, aby człowiek przez całe życie myślał wyłącznie
pozytywnie. Myślenie pozytywne ma swoją rację bytu u ludzi dobrych, a
myślenie negatywne – u ludzi złych. Zły człowiek to człowiek, dla którego liczy
się tylko to, co on chce, i rozważający wszystko pod takim właśnie kątem. Mamy
ich na ziemi stanowczo za dużo. Można tylko marzyć, aby stali się lepsi. Do
tego, kto jest z gruntu zły, nie trafia dobre myślenie. Zawarta w podświadomości
władza rozpoznawania dobra i zła odgrywa w naszym życiu bardzo ważną rolę,
ale czasami wydawana jest ona na pastwę złych duchów. Używają one swych sił
do tego, żeby kierować człowiekiem niby marionetką. Okrutne są to zabawy, a
ich konsekwencje są bardzo poważne. Radość, jaką sprawia im bawienie się
ludźmi, podnosi ich mniemanie o sobie. Dla własnej satysfakcji niszczą innych.
To właśnie jest zło.
Wróćmy więc do pytania, po czym to można poznać? Jak odróżnić dobrą myśl
od złej? Robimy to w taki sam sposób, w jaki rozpoznajemy biel i czerń. To po
prostu się wie. Zło ma dwa wymiary:
zło wyrządzane sobie
i zło wyrządzane innym.
Zło wyrządzane sobie jest to zamęczanie się i dręczenie tą samą myślą bez
racjonalnej refleksji, co powinienem zrobić, aby to poprawić? Zło wyrządzane
sobie to złe wartościowanie samego siebie wobec świata, np. uważanie się za
głupszego od innych. Zło wyrządzane sobie ma miejsce także wtedy, kiedy
podnoszą nas na duchu nieszczęścia innych ludzi, np.: dobrze, że zdarzyło się
to im, a nie mnie. Zło wyrządzane sobie to pamiętanie innym ich złych uczynków,
np.: byłeś dla mnie taki niedobry, to ja nie muszę teraz być dobry dla ciebie. Zło
wyrządzane sobie to pozwalanie by zawładnęła nami jakaś idea bez spojrzenia
na nią trzeźwym okiem, np.: wstępuję do wojska, bo uważam to za świetny
pomysł, ale nie biorę przy tym pod uwagę moralnych podstaw, na których się ta
instytucja opiera.
Dysponując w ograniczonym zakresie zasobami informacji, jakie tkwią w naszej
podświadomości, wybieramy “po omacku", nie wiedząc, czy wybór nasz jest
racjonalny. Zachodząca w naszej pamięci w trakcie podejmowania decyzji
analiza polega na korzystaniu z płynących z podświadomości podszeptów i
informacji w celu krytycznej o-ceny racji wysuwanych przez dobre i złe myślenie.
W toczącej się wojnie pomiędzy podszeptami a podejmowaniem własnych
decyzji zły, negatywny podszept ma niewielkie szansę, jeżeli u człowieka
(podświadomości) wykształciły się w procesie wychowania cechy pozytywne.
Jeśli natomiast w twojej podświadomości (czyli w tobie f samym) wykształciły się
w procesie wychowania cechy negatywne, wówczas negatywne podszepty mają
wielką szansę pokonania tej myśli, która jest tu na właściwym miejscu, bo jest
Twoją własną myślą. W takiej sytuacji mamy do czynienia z malwersacją, której
ofiarą pada owa rdzenna myśl człowieka.
Od kogo pochodzą te dobre lub złe podszepty? Mając do rozważenia jakiś
problem, rozważamy go z dwóch stron, uwzględniając nasze własne racje i racje
innych osób, zwierząt itp. Twój własny rozsądek powinien rozstrzygnąć, czy przy
podejmowaniu decyzji należy brać pod uwagę w większym stopniu pierwszy, czy
też drugi aspekt. Ale Twoje starania o dokonanie prawidłowego wyboru
utrudnione są przez podszepty, które z racji tego, że nie rozkładają się równo po
obu stronach, zakłócają ci ogólny bilans i przeważają szalę bądź w kierunku
myślenia pozytywnego, bądź też w kierunku myślenia negatywnego, w sposób,
który może odbiegać od obiektywnego stosunku pomiędzy jednymi a drugimi
racjami. W kłębowisku myśli, jakie przebiegają przez naszą głowę, podniesione
zostaje znaczenie tych, które wydają się warte szczególnej uwagi
podszeptującemu. Pamiętajmy więc, że wolne wybory są wolne jedynie w
pewnym zakresie.
Kto odpowiada za te podszepty? Są to złe lub dobre energie pozostałe po
zmarłych ciałach. Szerokiemu spektrum ludzkich charakterów istniejących na
ziemi odpowiada takaż różnorodność ich “zaświatowych" odbić. Im kto był lepszy
na ziemi, w tym bardziej pozytywny sposób może jego energia oddziaływać na
innych, A jeżeli ktoś był na ziemi zły, to jego energia nie może mieć pozytywnego
wpływu na ziemskie losy. Człowiek może, oczywiście, takie podszepty odrzucić,
ale nie jest to wcale regułą.
Dlaczego energie podszeptują ludziom myśli? Podszepty takie mają po prostu
na celu bawienie się ludźmi. Jest to okrutne, ale prawdziwe. Tym, co te energie
tak tu bawi, jest ludzka niemożność obrony przed światem duchowym. To
poczucie własnej mocy w stosunku do ludzi rekompensuje im jakoś fakt bycia dla
nich niewidocznymi. Energie ludzi pozytywnych nie zabawiają się w taki sposób.
Nie pozostają one na ziemi, ale znajdują się w przestworzach kosmosu,
ponieważ nie odczuwają żadnej potrzeby kurczowego trzymania się ziemskiego
wymiaru. Takie uporczywe trzymanie się Ziemi jest dla nich utrzymywaniem
bytu, który przecież już się skończył. Tylko energie nierozumne po opuszczeniu
ciała materialnego chcą mocą swego uporu nadal tkwić w tym punkcie, który jest
miejscem materialnej egzystencji ziemskiej. Te energie bardziej rozumne i
uświadomione wolą wyruszyć w drogę, co jest ich wolnym wyborem bycia tam,
gdzie jest miejsce energii uwolnionych. Wprawdzie także i one pojawiają się
wśród żywych, ale jest to pojawianie się na pewne zawołania. Zawołania takie
mają charakter pozytywny i nie jest niczym złym pojawianie się w odpowiedzi na
nie. Podważając obiegowe poglądy, stwierdzić należy, że wołając w myślach na
pomoc zmarłą osobę, nie możemy takiej pomocy uzyskać, bo to po prostu
niemożliwe. Ale wołaniem tym ściągamy na ziemię te rozproszone w przestrzeni
kosmicznej energie. Pojawiają się one błyskawicznie, ale tak naprawdę są one
tylko przywoływanym rozpaczliwie w myślach człowiekiem a nie energią. Inaczej
mówiąc, wołający zwraca się do człowieka, a przychodzi do niego tylko
pozostała po nim energia. Ponieważ jest to energia niewidzialna, pomoc jej
polegać może jedynie na ratowaniu danej osoby poprzez podszeptywanie jej
pozytywnych myśli. W modlitwach odmawianych przez osoby wierzące również
występuje imienne przywoływanie zmarłych. Występuje ono także we
wspomnieniach, o ile, oczywiście, wspomina się zmarłych. Czasami podszeptują
też wysoko rozwinięte energie, ale dzieje się to za pozwoleniem twojej woli,
ponieważ podszept taki harmonizuje z twoim systemem wartości, wpojonych Ci
przez wychowanie.
Dlaczego wola Pana Tego i Tamtego Świata godzi się na istnienie złych
podszeptów i wieczne trzymanie się ziemi przez złośliwe energie? Wynika to z
respektowania zasady wolnostojeństwa i z własnej woli powstrzymywania się od
ingerencji w losy energii. Nie oznacza to braku troski o losy tych energii, ale
nieprzekraczalnym prawem jest zachowywanie postronności w tym, co robimy.
Jak możemy się uchronić przed podszeptami? Stanowi to poważny problem.
Podświadomość nie potrafi rozpoznawać podszeptów, ponieważ nie jest w
stanie odróżnić ich od swoich myśli ludzkich. Jedynym środkiem obronnym jest
proces wychowywania podświadomości, podjęty od momentu jej zamieszkania w
ciele człowieka. Proces wychowania nie jest jednoznaczny z tym, co rozumieją
przez to żyjący ludzie. Proces wychowania to proces wpajania zasad, ale nie
chodzi tu o zasady informacyjne typu: nie bij, bo to brzydkie, tylko o tłumaczenie:
nie czyń mu krzywdy, bo obciąża to Twoje sumienie, u podstawy którego leży
intencja bycia dobrym człowiekiem, a ponadto stanowi sygnał do reakcji
zwrotnych, tzn. jeśli ty go uderzysz, to sugeruje mu to, że powinien to samo
zrobić tobie. I to właśnie jest owa reakcja zwrotna. Patrząc na proces
wychowawczy w wykonaniu ludzi, uważam, że nie rozumieją oni zupełnie istoty
wychowania. Wychowujemy ludzi w tym kierunku, aby błyszczeli na tle innych,
demonstrowali swą inteligencję, potrafili się zachowywać w sposób układny, co
odgrywa ważną rolę w międzyludzkich kontaktach. Powinno się tu postępować
trochę inaczej: wychowanie ma na celu odblokowanie dobra zakodowanego w
człowieku poprzez uświadomienie mu owego faktu, że bycie człowiekiem
dobrym to podstawa uzyskania zbawienia w toku ewolucji jego podświadomości.
A zbawienie to osiągnięcie absolutnej wolności we wszechświecie, która jest
celem życia, istnienia – celem wszystkich energetycznych form, jakie przybiera
życie na Ziemi i we Wszechświecie. Wolność absolutna to prawo do bycia we
wszechświecie panem samego siebie. Prawo to uzyskuj ą tylko Ci, którzy
przebyli z powodzeniem drogę rozwoju duchowego.
Wskutek zamykającej nas w sobie zmowy milczenia patrzymy na otaczający nas
świat oczami dostrzegającymi tylko przestrzeń ziemską. Jest to patrzenie
ułomne, sprawiające, że widzimy tylko to, co jest blisko nas. Odległe od Ziemi
przestrzenie wszechświata mają rozmiary niewyobrażalne dla istoty ludzkiej. To,
z czym mamy do czynienia w przypadku człowieka, polega na zawężeniu
horyzontów do bycia tu i teraz. Życie na ziemi jest etapem próbnym przed
istnieniem w rzeczywistości o wiele od niej ciekawszej i znacznie rozleglejszej.
Mając tego świadomość przerwijmy choćby w nas samych ową zmowę milczenia
o tym, co jest sensem i istotą życia, bycia tutaj. Szukając recept na życie TU,
szukamy recept na życie TERAZ. Moim celem jest podsunięcie wam myśli, TU
na życie TU należy patrzeć zgodnie z receptami na wieczne życie TAM. Po to
bowiem powstała Ziemia, abyśmy mieli okazję doskonalenia swojego umysłu,
podświadomości, energii, a nie po to, aby jej masywność ograniczyła nasze pole
widzenia tylko do niej, oślepiając nasze oczy na wszystko, co znajduje się dalej.
Uniwersalną metodą, która pomoże ci rozwiązać wiele twoich problemów, jest
analizowanie samego siebie. Przemyśl te sprawy i odpowiedz sam sobie, czy
myślenie takimi kategoriami jest słuszne, czy też nie. Odpowiedź stanie się
drogowskazem, wskazującym Ci drogę ku prawdzie o tym, w czym tkwi
prawdziwy cel egzystencji. Analizowanie samego siebie to umiejętność uznania
wyższości swojej podświadomości nad swoją świadomością.
Oznaką tego, że masz tę umiejętność, będzie taka Twoja reakcja na myśl, że
masz w sobie powiernika, którego możesz się poradzić, że zapragniesz pomówić
z samym sobą w ciszy wewnętrznego JA i pojawi się w twojej myśli pragnienie
znalezienia się przez chwilę ponad swym własnym światem. Wszystkie jego
sprawy pójdą na moment w zapomnienie, a umysł twój wejdzie w kontakt z
myślami wykraczającymi poza Twoją zwykłą świadomość. Upojony tym
osiągnięciem przemienisz się nieomal w ptaka szybującego w przestworzach
wszechświata i przypomni Ci się lekkość Twojego wiecznego bytu. A powracając
myślami do swojej normalnej sytuacji, będziesz teraz uzbrojony w coś, co
pozwoli Ci przemienić swe myśli zwiędłe i zbutwiałe w myśli kwitnące i piękne jak
powiew wiosny.
Zanim jednak tego dokonasz, pozwól w toku swego życia wydostawać się poza
próg Twoim [prawdziwym] myślom, bo miarą wielkości Twoich myśli jest
wielkość Twojego autentyzmu. Zaprawdę dam Ci radę: zaufaj swemu bytowi i
swojemu ponadczasowemu myśleniu i przejdź na tę drugą stronę, aby zadumać
się nad własnym bytem. Twój byt w ludzkim przebraniu jeszcze się nie
zakończył. W tym stanie Twoja myśl dotknięta jest licznymi wątpliwościami i nie
masz nad nią kontroli. Powinieneś więc myśleć o przełamaniu tych więziennych
krat, otaczających ze wszystkich stron to, co stanowi samą twą istotę, ale
wymyślasz tysiąc powodów, aby tego nie robić.
Im więcej masz w sobie dobra, tym większy jest Twój rozwój duchowy. Wraz z
postępującym zwolna rozwojem duchowym powiększa się aura wokół Twego
ciała, stanowiąca myślowe odbicie Twego bytu duchowego na Ziemi. Jest ona
efektem Twoich poprzednich żyć i prawdziwym panem Twojego spokoju
wewnętrznego, ponieważ broni złym energiom dostępu do Ciebie. A z kolei im
jest ona słabsza, tym bardziej pozwala przedostawać się tym energiom w głąb
Twojego ciała. Jeżeli jest mocna, powoduje ich odpychanie. Poprawianie aury to
poprawianie samego siebie. Z aurą wiąże się również pamięć o swojej roli w
danym życiu ziemskim. Im bliższy jesteś jej realizacji, tym bardziej intensywne są
barwy Twojej aury. Oddalanie się od tego celu wybiela kolor Twojej aury.
Panem aury jest tylko ten,
kto zamiast myśleć o tym, co przemijające,
myśli o tym, co jest przyszłością życia.
Można więc powiedzieć, że aura jest Twoim pamiętaniem o tym, co masz TU
czynić.
XII. Zostało już tak niewiele czasu...
Zostało już niewiele czasu, by być sobą. Wprawdzie wolność woli człowieka jest
jego podstawowym prawem, ale z drugiej strony nie wolno nadużywać tego
prawa dla szerzenia tego, co nazywamy złem. Wola każdej podświadomości jest
wolna, ale nie powinna przekraczać progu wolnego wyboru bycia dobrem i
przechodzić na stronę zła. Jest to, oczywiście, wolność, ale z pewnymi
ograniczeniami. Występujące wśród ludzi, na świecie przerosty wolności
stanowią zjawisko niewłaściwe i nienormalne. Zło utożsamiamy z wznoszeniem
zbytnich barier wymierzonych przeciwko postawom pozytywnym. Barier tych jest
dużo, a nawet bardzo dużo:
– bariera bycia wolnym (uniemożliwiająca podświadomości bycie wolną)
– bariera posiadania (uniemożliwiająca ludziom bycie naprawdę sobą)
– bariera powracania do przykrych spraw i ich analizowania (uniemożliwiająca
poprawianie swoich myśli i zachowań)
– bariera rozwoju (uniemożliwiająca stymulowanie przez podświadomość
rozwoju nauki i techniki)
– bariera wolności (uniemożliwiająca obronę swego wolnego wyboru i swego
bycia wolnym)
W pobliżu zła wolno jest przebywać ludziom, którzy w ramach procesu
reinkarnacyjnego mają się właśnie uwolnić od tej przywary. Podświadomość
może przyjąć postawę bycia kimś bardzo złym, ale nie powinna przyjmować
postawy polegającej na związaniu się ze złem absolutnym. Zło absolutne jest
trzymaniem się z uporem, bez ich analizowania, tych samych postaw, których
konsekwencją są złe działania skierowane przeciwko innym ludziom. Praktyczne
zapoznawanie się ze złem absolutnym jest postawą niezgodną z
obowiązującymi normami. Jest postawą godną potępienia, ale nie chodzi mi tu o
potępienie ziemskie. Ściąga ona na siebie także i potępienie ziemskie, ale
czynione jest to w niewielkim zakresie. Sprawiedliwość ziemska karze tylko
niektóre złe zachowania, ponieważ jest sprawiedliwością dotyczącą jedynie
'materii. Ale jest jeszcze karanie pozaziemskie. Nie jest o-no niczym innym jak
samodzielnym, opartym na obserwacji, wyciąganiem wniosków i wydawaniem na
tej podstawie wyroku dotyczącego własnych zachowań w trakcie przebytego na
ziemi życia. Wyroki te wypowiadane są wobec Pana Tego i Tamtego Świata i są
wyrokami wydanymi na samego siebie przez siebie samego, czyli przez własną
podświadomość. Będziemy więc w przyszłości sędziami samych siebie. Jest to
warunek ponownego narodzenia się i dalszego, coraz doskonalszego rozwoju
podświadomości. Uchylenie się od tego samoosądu jest niemożliwe.
Podświadomość dokonuje takiej oceny bez najmniejszego oporu, ponieważ
zależy jej na własnym rozwoju. A rozwój ten jest jej potrzebny do przechodzenia
w swym doskonaleniu się na coraz wyższe poziomy. A co powie w ostatecznym
rozrachunku Twoja podświadomość? Jesteś nią przecież i wiesz, co kryje się w
Twoich ziemskich myślach.
Jeśli przejawiamy tendencję do brania złych wzorów z innych ludzi, to świadczy
to o naszej słabej woli i przyczynia się do powiększania obszarów zła. Co masz
robić, aby powstrzymać rozwój negatywnych zachowań?
– broń własnej podświadomości przed nagannymi zachowaniami;
– swoją pozytywną postawą wywołuj pozytywne zachowania innych w stosunku
do samego ciebie;
– swoją pozytywną postawą wzbudzaj pozytywne myśli we własnym myśleniu;
– zaplanuj swój dzień tak, aby znalazł się w nim czas na chwilę refleksji, o której
cały czas tu mowa;
– bywaj w miejscach, w których propaguje się te dobre strony życia (np. dla osób
wierzących takim miejscem jest kościół);
– broń się przed nawrotem złych pokus.
Powrót do zła to marnotrawienie osiągniętego dorobku. Trwanie w złej woli jest
zawracaniem drogi swego rozwoju, cofaniem się na przebytej drodze
doświadczeń, drodze doskonalenia się duchowego. I co to daje? Powtórzenie
przez podświadomość jeszcze raz przebytej już drogi jest możliwe, ale dokonuje
się kosztem większego cierpienia i przedłuża w czasie okres jej pokonywania
przez podświadomość. Czy to zbawienie jest dla podświadomości, dla człowieka
aż tak ważne? Twoja reakcja jest zrozumiała. Pytasz, bo chcesz wiedzieć, co to
jest brak zbawienia.
Brak zbawienia to wieczne cierpienia w kołowrocie kolejnych inkarnacji, to
powtarzanie wciąż na nowo tego samego doświadczenia w męce i trudzie życia
na Ziemi.
Dlaczego zostało nam mało czasu? Bo upływa on dla istot ziemskich
nieubłagalnie. Czas jest pamięcią o tym, co było, i niemożnością naprawienia
tego, co minęło. Upływa on szybko i coraz szybciej... Wypełniony jest troską o
ważny dla człowieka byt i egzystencję tutaj. W tym natłoku obowiązków i zdarzeń
codziennych umyka myśl, której przypomnieniu poświęcona jest ta książka.
Zastanów się nad tą książką i nad zawartą w niej główną myślą. Uchroni cię to
od popełniania we wszechczasie, we wszechświecie wiecznie tych samych
pomyłek.
XIII. Zaświatowe wartości i ich odważne krzewienie w świecie
Myślą towarzyszącą od wieków rozwojowi ludzi jest myśl o tym, aby zrozumieć
sens swego bytu na Ziemi. Ziemia to podstawa pobierania nauki związanej z
przebywaniem w tym oto miejscu w pewnym określonym czasie i stąd się bierze,
że dusze mają [tu] tylko jedną drogę rozwoju – drogę rozwoju poprzez
doświadczanie swojego bytu w formie podświadomości, co polega na tym, że
niematerialna podświadomość uczy się poprzez zbieranie materialnych
doświadczeń. Wdając się w ten proces dusza podświadomie pragnie pamiętać o
swoich ziemskich istnieniach. Ale informacje te sadła niej na czas życia
zablokowane i odczuwa je ona tylko intuicyjnie. Sztywność tych blokad jest w
procesie ludzkiego rozwoju stopniowo likwidowana na rzecz wzrastającej
świadomości człowieka o swoim własnym bycie. W trosce o ten rozwój
podświadomość przechodzi te doświadczenia wielokrotnie w swoich kolejnych
inkarnacjach. Pojawiające się w toku rozwoju myśli kumulują się w jedną całość i
zachowują się w podświadomości. Ta zaś, pamiętając owe fakty, kontynuuje
drogę zbierania doświadczeń, wcielając się w mający się narodzić ludzki
organizm. Taka droga poznania prowadzi ją do coraz to nowych życiowych
doświadczeń zmysłowych. Poddając się tej fali oddalającej ją coraz bardziej w
czasie od pierwszych narodzin, daje się ona nieść coraz to dalej i dalej ku temu,
co stanowi kres tej drogi, tzn. ku absolutnemu zbawieniu. Niewzruszony
charakter tych zasad, zabraniających ci pamiętania o tym, co już kiedyś
przeżyłeś, stawia cię w nienajlepszej sytuacji, ponieważ odbiera Ci wgląd nawet
w to, co już kiedyś poznałeś, i wiedzę o tym, co już na pewno wiesz. Sens życia
należy więc widzieć w ramach całej tej sekwencji. Jego prawdziwy sens
wykracza daleko poza ziemski wymiar. Jednocześnie zaś radość życia tłumiona
jest przez konieczność śmierci. Jej nieuchronność jest faktem przygnębiającym
ludzi i to bardzo. W radości życia zawarta jest radość z tego, że do śmierci jest
jeszcze daleko. Może ona jednak także przyjść zupełnie niespodziewanie,
zaskakując swym nadejściem. Wiemy to aż nadto dobrze z własnego życiowego
doświadczenia. Takie jest prawo materii –powstawanie i rozkład jest jej
naturalnym biologicznym procesem. Twoja wola niczego tu nie zmieni. Ale ta
Twoja wola może tworzyć dla owej energii, którą jesteś Ty sam, przyszłe życie,
które będzie lepsze i mniej trudne niż to obecne, Troska o wolność swojego
istnienia tutaj to nic innego jak troska o wolność kształtowania poprzez swe
obecne życie swoich przyszłych inkarnacji. Pamiętanie o poddańczej roli ciała w
stosunku do podświadomości pełni ważną rolę w medytacji nad samym sobą.
Myśl jest bowiem czymś tak wielkim, że z pewnością warta jest ona poświęcenia
kilku chwil w ciągu dnia na to, aby w samym sobie powrócić do niej swą
świadomością.
Dlaczego człowiek rodzi się i umiera? Dlatego, że jest to droga uwalniania się
duszy od poddaństwa wobec ciała. Czy sama dusza może nie chcieć się
narodzić? Tak, ale nie myślcie, że taki stan jej woli może trwać cały czas.
Zapragnie ona wyrwać się z Zaświatów do świata żywych wówczas, gdy zapali
się w niej myśl o osiągnięciu zbawienia absolutnego. Przebywanie “tam" tak
długo, jak się tylko zechce, jest prawie niemożliwe, bo decyzją Pana Dusza musi
podjąć trud nauki w celu doskonalenia samej siebie.
Pan Tego i Tamtego Świata to nic innego jak emanująca na cały wszechświat
energia dobrego działania i energia podtrzymująca wszelkie istnienie na Ziemi i
poza nią.
Analizowanie samego siebie trwa nie tylko tu, na Ziemi, ale dokonywane jest
także po śmierci, w Zaświatach. Prowadzone jest ono wtedy w sposób bardziej
konsekwentny, bo poddane zostaje rozumnemu działaniu podświadomości,
mającej lepsze wiadomości na ten temat niż te, którymi dysponuje świadomość.
Mamy tworzyć dobry świat, a środkiem do tego jest wiele różnych wariantów
życia na nim. Dawniej ludzie nawet nie myśleli o podboju kosmosu, a teraz to
czynią. Czynią to zaś dzięki rozwojowi swego ducha, który pozwolił im pokonać
istniejące w nich bariery. Jest to proces wychowywania i eliminowania barier.
Tego procesu nikt nie jest w stanie zatrzymać, bo trwa on tak długo, jak długo
trwa ten wielki świat i cały wszechświat. Rozwój ten a-ni nic może trwać w
nieskończoność, ani też nic może być krótki. Przechodzi on przez poszczególne
stadia rozwojowe i toczy się dalej. W miarę oddalania się od początków życia, z
biegiem stuleci marzenia ludzi stawały się coraz bardziej płomienne i niebywałe.
Ich marzenia sprawiają więcej, niż by można było przypuszczać. Dzięki nim
dokonuje się rewolucja myślowa stymulująca rozwój kultury materialnej Ziemian.
Jak to powiązać ze zbawieniem dusz? Zbawienie jest perspektywą oddaloną w
czasie i w jego kierunku zmierza cała ewolucja duszy. To dusza jest źródłem
innowacji, a wprowadzając je, dodaje umysłowi bodźca do jeszcze większego
wysiłku i coraz mądrzejszego myślenia. Angażując się w proces dokonywania
nowych odkryć, dusza poprzestaje na rozwoju mentalnym, czyli myślowym. Dalej
jest już tylko myślenie monotrakularne, tzn. myślenie, które kieruje ku sobie
samemu swoją rozwagę wyniesioną ze sfery podporządkowanej determinacjom
cielesnym, czyli z rejonów doznań leżących poniżej szczebla rozwojowego, na
którym znajduje się [sam myślący] duch.
Myślenie monotrakularne to myślowe oddawanie się sprawom dotyczącym
samego siebie bez brania pod uwagę spraw zewnętrznych. Zachodzącą w
czasie postacią myślenia monotrakularnego, która pozwala przekonać się o jego
empirycznej realności, jest emitowanie przez podświadomość “filmowych"
efektów bycia człowiekiem. Ten “film" wyświetlany jest przed śmiercią człowieka i
trwa zaledwie kilka minut. Jest to swoisty przegląd tego, co przeżyłeś i czego
dokonałeś. Nie potrzeba do tego “filmu" żadnego komentarza, sam wtedy wiesz,
co jest dobrem a co złem. W pojęciu ludzkim jest to efekt strachu przed śmiercią,
powodującego swoisty przegląd własnych uczynków w celu rozciągnięcia nad
samym sobą uważnej kontroli. Nasza podświadomość jest tylko rejestratorem
tego filmu. Jego “negatyw" zachowywany jest w świadomości człowieka i wyraża
wolę respektowania prawdy. Zjawisko to trwa krótko, ale działa skutecznie. Osąd
trafia do podświadomości i ona wtedy wie, czy spełniła tam, na ziemi, swoje
zadanie. Poddawanie tych faktów analizie staje się obecnie możliwe, ponieważ
pojawiają się na świecie w skali masowej opisy efektów wywołanych śmiercią
kliniczną, po której natychmiast (w wyniku zabiegów reanimacyjnych) następuje
powrót duszy do ciała. Tak więc po śmierci klinicznej pojawia się taki “film", ale
potem obcy głos może powiedzieć: “jeszcze czas" i następuje nagły powrót do
ciała. Powracająca “stamtąd" dusza wchodzi ponownie w ciało i zazwyczaj
pamięta swoje przeżycia. Takie sprowadzenie duszy na powrót do ciała nie jest
łatwe, ale jest dla duszy możliwe i często lekarzom się to udaje.
To, że przechodzimy myślowe rewolucje, oznacza, że dajemy się porywać
pędowi rozwojowemu dziejów. Poddawanie się temu rozwojowi to coś, czego
właśnie ten rozwój od nas wymaga. Zawrócenie go jest niemożliwe.
Taka ewentualność w ogóle nie wchodzi tu w grę. Cofanie się jest możliwe tylko
w wypadku rozwoju dusz. Powielając metody poznawania życia z poprzednich
inkarnacji, dusze przekazują swoje doświadczenia na drodze samo-poznania
następnym inkarnacjom. Zostają one zakodowane w podświadomości i uznane
za sukces rozwojowy. Nie jest to dla podświadomości najlepsze rozwiązanie.
Pamiętając to, co zrobiła, powtarza ona często swoje stare błędy i w rezultacie
cofa się w swym duchowym rozwoju.
Zobaczmy, jak w obecnej egzystencji przejawia się jej relacja do poprzednich
żywotów. Człowiek pamięta o nich tylko w hipnozie. Na co dzień wiadomości te
są ukryte w podświadomości, jako starannie strzeżona tajemnica. Blokady są
właśnie blokadami nie pozwalającymi człowiekowi pamiętać o przeszłych
urazach i sympatiach. Bywa jednak i tak, że rozmyślne poddawanie się hipnozie
odblokowuje zablokowane tajemnice i człowiek zaczyna mówić to, co wie tylko
podświadomość. Warto usłyszeć swoje relacje składane w hipnozie, bo jest to
ciekawe doznanie. Relacja taka może mieć charakter dokładny lub wyrywkowy.
Hipnoza jest już zjawiskiem dobrze ludziom znanym. Jednak nie jest ona jeszcze
przez ludzi do końca wykorzystywana. Materia, świat materialny ograniczają
ludzkie wyobrażenia o wolności ducha. Nie docenia się jeszcze możliwości,
jakich dostarcza w tym względzie hipnoza. W czasie transu hipnotycznego
osiąga się wolność ducha, ale nie jest to jeszcze taka WOLNOŚĆ jak “po drugiej
stronie życia". Niemniej, w sytuacji, gdy osoba poddana hipnozie stanowi
“podatny grunt", można tą metodą osiągnąć bardzo wiele, aż do pełnego
wyzdrowienia włącznie.
Jeszcze raz należy podkreślić, że dobroć i miłość to drogowskazy dla lepszego
życia TU i TAM.
W związku z omawianą kwestią należy jednak zdać sobie sprawę z tego, że nie
jest możliwy pełny wgląd ludzi w to, co kryje się w ich podświadomościach. Pełny
zakres swoich tajemnic powinna znać jedynie sama podświadomość.
Pochodzenie podświadomości, energii, ich egzystencje w Zaświatach, role, jakie
TAM pełnią – nie są to sprawy przeznaczone dla was. Istniejące pisemne
przekazy nie zawsze są prawdziwe, bo nie odzwierciedlają prawdy, jaka tam
istnieje. Przekazy te nie mają na celu okłamywania ludzi. W jakimś stopniu
zaspakajają one waszą ciekawość, ale do końca tego zrobić nie mogą.
Podsuwanie ludziom myśli o tym, co ich czeka po śmierci, powodowane jest
chęcią, aby dawali tu oni z siebie to, co w nich najlepsze.
Myślicie o życiu pozaziemskim bez prawdziwej wiary w jego istnienie. Nawet
wierzący w jakąś religię nie czynią tego tak całkiem do końca. Wasza wiara we
własną potęgę wzmaga siłę waszej motywacji do życia i istnienia tutaj.
Przekazując ludziom tę prawdę, nie mam złudzeń, że dzięki niej ludzie zaczną
postępować tak, jak powinni. Pozostawiam to waszej własnej woli.
Podstawowym prawem Wszechświata jest, abyśmy czynili tylko to, co nam
samym wydaje się słuszne. Bywa, że prawo to wyrządza więcej złego niż
dobrego, ale tacy posłannicy jak ja muszą podawać to prawo do wiadomości.
Wypowiedziane przeze mnie słowa staną się dla wielu z was kierunkowskazem
na przyszłość. A inni niech chociaż zadumają się przez chwilę nad pierwszą
szczerą myślą, jaka się im nasunie po przeczytaniu tej pracy.
To, co zostało tu podane, wiernie oddaje moje słowa.
Bez zgody autorów nie można tego poprawiać ani przedrukowywać.
Jeśli ktoś, mając chwilę wolnego czasu, zastanowi się nad tym, co tu
powiedziałem, i podejmie wewnętrzny dialog z samym sobą, to będzie to dla
mnie najlepsza za to nagroda.
Autorzy piszący pismem automatycznym te słowa dają mi możliwość bycia TU i
przekazywania swoich myśli.
Wierzę, że dzieło to będzie kontynuowane.
Wspomnienie momentu pierwszego podania sobie rąk
jest wspomnieniem myślenia z miłością
o innym spragnionym miłości człowieku.
Walka o to, by podać sobie ręce,
toczy się w sferze uczuć człowieka,
a nie w sferze jego cielesnego dotyku.
PRAWDA BYTU
Wiele gwiazdozbiorów powinno odgrywać ważną rolę w powstającej obecnie
gwiezdnej konfiguracji w systemie wersalowskim. System ten powstaje teraz i
ma na celu OCALENIE PLANETY ZIEMI. Jest on oceniany żywotnością waszej
Ziemi. Oznacza to, że Ziemia tak długo będzie istniała w systemie gwiezdnego
układu, póki funkcjonować będzie jej ochronna rola w stosunku do WAS, do
LUDZKICH ISTNIEŃ.
Ochronna rola Ziemi polega na ochranianiu uformowanych tutaj materialnych
wartości przed oddalaniem się od wartości promieniujących ze Wszechświata.
Wszechświatowe przestrzenie wibrując przestają obojętnie traktować formy bytu
materialnego.
Ocalenie życia na Ziemi może nastąpić wtedy, gdy WASZE ODDZIAŁYWANIE
W STRONĘ WSZECHŚWIATA będzie PRAWIDŁOWE
Dlaczego oddziaływanie to nie jest teraz prawidłowe? Do odpowiedzi tej
dotrzemy poprzez analizowanie zmian energetycznych, jakie nastąpić muszą w
systemie Ziemi.
Praca mająca ZASIĘG OGÓLNY zaczynać się musi zawsze od podstaw. W
systemie Ziemi tymi podstawami są zachowania ludzi.
Wiedzieć powinniście, że nie chodzi tutaj o zachowania oceniane przez Wasze
systemy wartości pozytywnie lub negatywnie. Chodzi tutaj o zachowania
OPARTE NA WIEDZY O PODSTAWACH OCALANIA SYSTEMU
ENERGETYCZNEGO POJEDYNCZEGO CZŁOWIEKA.
Zachowania wasze mają dwie płaszczyzny oddziaływania. Zawsze są one
oceniane przez was w kontekście ich celowości lub konkretnych sukcesów przez
te zachowania osiąganych.
Żywicie się myślami, które siedlisko swoje mają w waszej świadomości. W
sensie odnoszenia sukcesów życiowych ta sfera działania najbardziej
poddawana jest waszym OCENIANIOM.
W systemie energetycznym tego, co jest CAŁOŚCIĄ MATERIALNĄ (CIAŁA
WASZEGO), SYSTEMY WŁASNYCH ODDOLNYCH ODRUCHÓW są utajnione,
ponieważ przebiegają w sferze podświadomościowej, wam odciętej od
ODCZUWANIA DOSTĘPNEGO.
Energetyczność wasza dla celów Wszechświata to nic innego jak
energetycznościowe wzmocnienia osiągane w waszym ciele przez bytującą tam
Energię.
Energia (wzmacniana) nie jest tą energią, którą uważacie za energię życia
codziennego. Jest to SYSTEM PROCESÓW CZUCIOWO-MYŚLOWYCH
zachodzących w waszych ZACHOWANIACH ŚWIADOMOŚCIOWYCH.
Energia wielkie musi pokonywać bariery, zanim osiągnie pewien poziom
wzmocnienia. I w tym poziomie upatrywać musicie to, o co NAM CHODZI.
Wmocnienia energetyczne poszczególnych materialnych OSÓB OGROMNYMI
WIĄZKAMI WPŁYWAJĄ NA BYTOWANIE ENERGETYCZNE ZIEMI WE
WSZECHŚWIECIE. Opiszę to potem.
WZMOCNIĆ SIEBIE?
Wiem, że jest to sfera przeciwna do tej, która jest w samym centrum waszego
codziennego zainteresowania. Wzmocnić siebie to wzmóc podawanie swoich
eminencyjności w sobie samym. Polega to na OTWIERANIU W SOBIE kanałów
energetycznego przepływu po to, aby OCALAĆ SWOJE CIAŁO MATERIALNE.
Ocalanie jego jest wam potrzebne po to. byście OCZEKUJĄC SPEŁNIENIA
swojego celu życia mieli więcej szans na jego DOKONANIE SIĘ.
Wartościowanie siebie w kategoriach konsensusu energetycznego to ocenianie
samego siebie, to sztuka większa, niż się komuś może zdawać. Oceniacie się
systemem wartości wypracowanym przez lata rozwoju cywilizacyjnego, ale jest
on zgoła inny od systemu oceniania funkcjonującego we Wszechświecie.
TAM OCENIAJĄC, OCENIA SIĘ SAMEMU TYLKO SIEBIE, I TO W SENSIE
POSIADANEGO WZMOCNIENIA.
WZMOCNIENIE to w waszym rozumieniu wasze osiągnięcie szczęścia swojego,
ale bez jednoczesnego pogarszania szczęścia innym osobnikom. Trudno mi
znaleźć słowa bardziej zbliżone do myśli, którą chcę wyrazić słowami waszych
rozumowań. Wzmocnienie takie powoduje CAŁKOWITE lub W STOPNIU
ZRÓŻNICOWANYM ODDALANIE SIĘ (UNIEZALEŻNIANIE SIĘ) ENERGII OD
KONIECZNOŚCI BYCIA W MATERIALNYCH SYSTEMACH BYTOWANIA.
Wzmacniająca się energia poddawana być powinna pewnym zestawom
bodźców, które oddziaływując na nią poprzez materię, wyzwalają reakcje
emocjonalne. Ale te bodźce muszą pochodzić od kontaktów między materiami, a
one SĄ TUTAJ I TERAZ ZAGMATWANE W TAK DUŻYM STOPNIU, ŻE
WIELKOŚCIĄ WYNIKAJĄCĄ Z ZESPOLENIA TYCH ODDZIAŁYWAŃ wpływają
negatywnie na WSZECHŚWIATOWY SYSTEM RÓWNOWAGI.
Wobec tego stanu rzeczy nie mogą pozostać obojętne ludzkie istnienia tutaj na
Ziemi ani ISTNIENIA ENERGETYCZNE WOLNE OD MATERII, bytujące W
SFERACH ZAŚWIATOWYCH.
Efektem samodzielnej pracy nad samym sobą powinno być WASZE
OSIĄGNIĘCIE ZARÓWNO RÓWNOWAGI WEWNĄTRZ ZIEMI JAK I
RÓWNOWAGI POZA NIĄ. Zostawmy ten wątek na potem.
Dla DOBRA MISJI WIELKICH ENERGII POTRZEBNA JEST WIELKA PRACA W
ZAKRESIE
CIEBIE
Dla CIEBIE.
Przez Ciebie.
W Tobie.
Wymuszanie na Tobie zachowań wbrew Tobie NIE JEST MOIM (NASZYM)
CELEM. Jest to zgodne Z ZASADĄ WOLNOSTOJEŃSTWA, która
OBOWIĄZUJE WSZĘDZIE WSZYSTKIE ENERGIE. Twój system OCENIANIA
MYŚLI O-CENI TO, CO JEST PODAWANE TYM PRZEKAZEM, I OCENIAJĄC
SOBĄ OCENI OCENĄ SŁUSZNĄ DLA CIEBIE SAMEGO.
Oceniając system zachowania się w sprawach sercowo-serdecznych, macie
zasadę: muszę osiągać to, co innym dawane jest przez LOS.
Wiecie już, że to, co losem zwiecie, planowane jest w powijakach Bytowania
Energetycznego w materii i OCENIANE przez tę Energię po JEJ ODEJŚCIU z
materialnego ciała. Ocena ta wykonywana jest w kategoriach NORMOWANIA
SIEBIE W SENSIE BYTU WIECZNEGO, A NIE CZASOWEGO, ZIEMSKIEGO.
Byt ziemski to CHWILA W CAŁOŚCI BYTU. Dlaczego więc nie można pamiętać
tego, co Jest Wiecznością TUTAJ, by oceniając siebie mieć szansę
OSIĄGNIĘCIA SWOJEGO CELU BYTOWANIA W MATERII?
Nie można, bo to, co jest celem bytowania w materii, byłoby celem osiągniętym
już w chwili podniesienia go do realizacji. Wzmocnienie następuje wtedy, gdy
muszę SAM osiągnąć SYSTEM SAMEGO SIEBIE.
Osiągnąć system SAMEGO SIEBIE? Jaki system?
System zsynchronizowania tego, co JEST W TOBIE WIECZNE, Z TYM, CO
JEST W TOBIE OSIĄGANE W DRODZE PRZEŁAMYWANIA BARIER BYCIA
SAMYM TYLKO BYTEM MATERIALNYM SWOJEGO WCIELENIA.
Osiągnąć system Samego Siebie to znaczy OSIĄGNĄĆ SIEBIE WIECZNEGO
(tego istniejącego wiecznie) w tym, co OSIĄGANE jest w życiu materii.
Wiedząc teraz o samym sobie więcej, muszę wam powiedzieć, Że ŻYŁEM
WIELOKROTNIE WBREW SOBIE.
Czy tego chciałem?
Był to wielki trud osiągania swoich iluzorycznych celów bez pamiętania o tym, że
KAŻDY Jest twarzą swoją wielki, bo Jest twarzą Jednego Systemu Bytu:
Wszechświata.
Cele, które stawiałem przed sobą, były celami MYŚLENIA SZAROŚCI BYTU.
Myśli moje budowane przez wpływy ludzkich słów, spojrzeń, teraz wiem, że i
oddziaływań przesyłanej w moją stronę energii, były TAK NAPRAWDĘ
MYŚLAMI WIELU POKOLEŃ LUDZI, A NIE MOIMI.
Czym byłem?
Byłem bytem materii zewnętrznej OGRANICZONY i OSACZONY.
JA. Któż to JESTEM JA?
Myślami budowałem świat podobny do świata wielu
ludzi i im bardziej zbliżałem się do tego podobieństwa, tym bardziej brnąłem w
ślepy zaułek wielkich, wielachnych zadań, które mnie przerastały.
Prawda moja była przerabiana pod wielorakimi wpływami i choć wiem, że
TRZEBA BYĆ W ZBIOROWOŚCI LUDZKIEJ, bo to KONIECZNOŚĆ WASZA, to
wiem też, że w tej zbiorowości TRZEBA UMIEĆ BYĆ SOBĄ PRZEDE
WSZYSTKIM.
Wiem teraz również, że bytowanie w materii to nie CEL ŻYCIA CZŁOWIEKA, to
etap, po którym POWÓDŹ SŁÓW JEST WODĄ, KTÓRA TOPI, A CORAZ
BARDZIEJ LICZY SIĘ BARWA ŻYCIA, które minęło.
I nie jest moim celem lekceważenie spraw bytowania na Ziemi, bo ONO MA
SWOJE PRAWA, ale OTWARCIE WAM OCZU NA SIEBIE SAMEGO. TO, CO
JEST W TOBIE, ma prawo kwitnąć bardziej niż to, CO JEST POZA TOBĄ.
Ty Jesteś Wielkim skarbem Samego Siebie. Ten skarb Potrzebuje twojej troski.
MOJE JA? WODA I OGIEŃ, WODA I SZARA wiązka myśli. Jestem i trwam w
odważnym życiu, wolą swoją Je buduję i szukam DRÓG w mniemaniu moim
najlepszych, walczę o byt materii mojej i cieszy mnie wielka Jego Walka, bo
każde osiągnięcie moim jest Sukcesem.
OCENIAM SIEBIE I INNYCH w kategoriach SUKCESU MYŚLI lub MATERII.
Czy mam oceniać ICH w kategoriach sukcesu, jaki OSIĄGAJĄ WEWNĄTRZ
SIEBIE SAMEGO?
ODWAGĄ jest OCENIAĆ SIEBIE OCZAMI SWOIMI, A NIE OCZAMI LUDZI I
ICH SYSTEMÓW WARTOŚCI.
Bardzo dawno temu wielkimi ODRUCHAMI “serca", WOLĄ SWOJĄ,
OCZAROWANY Perspektywą Odwartościowania siebie OBRAŁEM przed
zejściem w świat materii swój LOS, a potem broniłem się przed nim “rękami i
nogami". Dlaczego?
Bo obrałem losu serca osamotnienie, a potem szukałem miłowania ludzkiego. I
miast czekać spokojnie na koniec wędrowania, szarpałem moje ciało walką o
zmianę losu, ZAMIAST POSTAWIĆ SOBIE PYTANIE: JAK ZMIENISZ to, CO
Jest, w to, czego być nie może?
Pamiętam ból, cierpienia, osamotnienie, ale sobie samemu zadawałem ból
jeszcze większy, ból szukania tego, czego nie mogłem znaleźć, bo TAKA BYŁA
MOJA WOLA WCZESNA.
Powinienem samotnie wieść życie, a ONO SAMO PRZYNIOSŁOBY MI TO, CO
PRZYNIEŚĆ MIAŁO.
BO WIEDZ TO: Nic nie Jest Przypadkiem. Nie ma przypadków, bo losu DROGI
PLOTĄ SIĘ W SAMOTNYM BIEGU WOLI WASZEJ, A SPOTKANIA WOLI
WICHRÓW SĄ WOLĄ WASZĄ.
Nie przeżyję tego, czego przeżyć nie mam. Nie zaczerpną wiedzy,
doświadczenia, jeśli jej zaczerpnąć mi nie trzeba.
Nie czekaj więc na coś, co sobie wydumałeś. TO, CO PRZYJDZIE, PRZYJŚĆ
MIAŁO.
Jeśli wiesz już, że w Twoim bytowaniu spotka Ciebie to, co SPOTKAĆ Cię ma,
to wiedz też, że
OD CIEBIE ZALEŻY w bycie ziemskim, JAK PRZEŻYJESZ TO, CO CIEBIE
SPOTYKA.
Scenariusz jest DANY. TO, JAK ZAGRASZ WSADZONY W JEGO TEKST, Jest
Twoim Egzaminem z Życia w MATERII.
Myślami szukam słów odpowiednich do oddania sensu słów BARWY ŻYCIA.
Jeśli Jesteś postawiony w sytuacji OCZEKIWANIA na kolejność ZDARZEŃ, Twój
los, to Czekając Jesteś, CZUJESZ i OSIĄGASZ BARWY tego trwania białe lub
barwą przepełnione.
Barwami życia, myślami życia osiągniesz to, czego tak naprawdę szukasz w
Samotnym bytowaniu Energetycznym, bo będąc w GRUPIE LUDZI, Jesteś w
niej po to, abyś odbierał bodźce od niej. A TAK NAPRAWDĘ Jesteś SAM, bo
Siebie WZMACNIAĆ MASZ, a nie INNYCH.
Obawiacie się myśli o sobie w innych ludziach. Myśli wasze przytłaczane są
przez myślenie OCENIAJĄCE.
We Wszechświecie nie ma systemów oceniania takich, JAKIE TU Wyznajecie.
NASZE SYSTEMY WARTOŚCI OWOCOWANIEM można nazwać drzew.
Jest drzewo paranoidalne, które owoce swoje oddaje ludziom i odbiera od nich
pochwały za ten DAR.
Jest drzewo eminencyjne, które ODDAJĄC OWOCE, ODDAJE Z NIMI DAR
OWOCOWANIA. Już potem nie zaowocuje. Owocowanie to ODDAWANIE
wielkich DARÓW Energetycznych, które albo dawane innym nas nie ograbiają z
DARU ODDAWANIA TEJ ENERGII, lub OGRABIAJĄ NAS bez prawa
ODDAWANIA JEJ po raz DRUGI.
Eminencyjne energie nie muszą wzmacniać się energetycznie, bo SĄ JAK
DRZEWA, które będą ZAWSZE OWOCOWAŁY. Inne energie muszą po
pewnym czasie ZASNĄĆ SNEM ŻYCIA w materii, by potem móc BYĆ w sensie
energetycznego bytowania. JAK DRZEWA będą wtedy mogły Jeszcze Jeden raz
zaowocować, Jeśli ODDAJĄC OWOC, OSIĄGNĄ DAR OWOCOWANIA.
Osiąga się len dar przez OSIĄGANIE WZMOCNIENIA.
Pamiętaj więc, Że DATA OSIĄGNIĘCIA TEGO WZMOCNIENIA nie Jest DATĄ
śmierci Twojego ciała. Śmierć może przyjść nawet wtedy, gdy barwa Twoja
słabą być Jeszcze może.
OCZYWIŚCIE WOLA TWOJA WIELKĄ MOŻE ODEGRAĆ ROLĘ W OCALENIU
TEGO DARU. Wola Twoja jest Twoim wielkim przewodnikiem życia. Określa
zarysy bytowania w sobie i poza sobą.
Prawem Wszechświata Jest WOLNOŚCIOWE TRAKTOWANIE tej woli,
ZASADA WOLNOSTOJEŃSTWA. Oznacza to posiadanie WOLNOŚCI
ABSOLUTNEJ SAMEGO SIEBIE.
Prawem Wszechświata wolną swoją wolą reagujesz na Etapy Życia Twojego, a
ONA, mieniąc się barwami tęczy, OCIEPLI lub OZIĘBI TWÓJ myśli ład.
Prawem Wszechświata Jest OCZEKIWANIE tego, co będzie, bez buntu
wewnętrznego, bo Jest ON bezwartościowym (bezcelowym) zużywaniem
energetycznych zasobów uczuciowych zebranych w Tobie.
Oczekujemy wydarzeń, mając nadzieję w sercu, że życie DA NAM TO, CO DAĆ
POWINNO.
Prawem Wszechświata Jest bronienie swojej niezawisłości (swojego własnego
JA) przed odruchami ingerencji w nie INNYCH.
Prawem Wszechświata Jest BADANIE SIEBIE TYLKO POPRZEZ SAMEGO
SIEBIE. Inni SĄ ŚWIADKAMI moich DZIAŁAŃ, ODBIORCAMI MOICH
Energetycznych ODDZIAŁYWAŃ i wiodą wielkim zamysłem swój BYT OBOK
MNIE, choć ze mną.
Prawem Wszechświata Jest WOLNĄ WOLĄ MOJĄ nie przeszkadzać innym
bytującym energiom w ICH bytowaniu, bo ONE SAME SZUKAJĄ DROGI
SWOJEGO SPRAWDZENIA SIĘ, WZMOCNIENIA. Nie podają innym ZNAKÓW i
SZCZEGÓŁÓW swego DZIAŁANIA.
Prawem Wszechświata Jest oddawanie innym energii tylko wtedy, Jeśli TAKĄ
MAMY SWOJĄ WOLNĄ WOLĘ.
Energie ODDAWANE przez JASNE OCZY TWOJE muszą brać oczyma tylko
barwy pozytywnych obrazów, bo ty Jesteś TYLKO ZBIOREM POZYTYWNYCH
Energii.
Żadna bytująca w materii energia nie jest negatywną energią. WASZE
SYSTEMY WARTOŚCI OCENIAJĄ NEGATYWNIE Człowieka wtedy, gdy
WIEDZIE ON BYT NIEZGODNY Z ISTOTĄ CZŁOWIECZEŃSTWA, Z SAMYM
SOBĄ.
Bywają energie ODDAJĄCE SWOJE ŁADUNKI INNYM w zamian za pomoc,
potrzebną im do ocalenia SIEBIE.
Bywają energie ODDAJĄCE INNYM swoje ładunki w sposób bezinteresowny.
OCENIANE JEST TO OCALANIE SIEBIE lub kogoś POZYTYWNIE LUB
NEGATYWNIE OCZAMI waszymi. Wszechświat tak nie ocenia.
W praktyce więc OSĄDZENIE SIEBIE W SYSTEMIE WARTOŚCI
WSZECHŚWIATA POLEGA NA TYM, BY OCZEKUJĄC TEGO, CO DAJE BYT
W MATERII, WIEŚĆ SWÓJ BYT ZAWSZE ZGODNIE Z BARWĄ SAMEGO
SIEBIE, możliwie niezanieczyszczoną przez żywoty innych energii, samemu nie.
ZAGŁUSZAJĄC ODRUCHÓW ODDALANIA SIĘ Energii od Twoich własnych
oczekiwań, bo:
DROGA KAŻDEJ ENERGII WIEDZIE WŁASNĄ DROGĄ POZNANIA.
Czy naprawdę ład mój, Jego, Jej powodować może wzmocnienie ładu
Wszechświata?
Jest miejsce we wnętrzu Ziemi, które promieniuje promieniowanie energetyczne
we wszystkie strony Wszechświata.
Promieniowanie to oddziaływuje na wasze organizmy, a to oznacza, że działać
ono powinno w jednakowy sposób na wszystkich ludzi żyjących na Ziemi.
Promieniowanie to doskonali ludzi, albowiem wzmacnia ich wibracyj-oiy wir
energetycznego wirowania wokół samego siebie. Wirowanie to wzmacniane
bywa jednak tylko wtedy, gdy wirowanie wokół ludzkich materii przebiega
prawidłowo. A przebiega ono prawidłowo wtedy, gdy system waszego bytu Jest
TAC, JAK GO OPISAŁEM.
Przy nieprawidłowym wirowaniu energetycznym to promieniowanie nie
wzmacnia was, ale wprost przeciwnie, pogłębia negatywne wiry, wzmacnia je.
Przez to WASZE negatywne wirowanie wokół samego siebie, energia
przebijająca się przez wasze ciała materialne zostaje zakłócona i w ten sposób
promieniuje negatywnie w Stronę WSZECHŚWIATA.
Jest to powód, dla którego ZASADA WOLNOSTOJEŃSTWA ZOSTAŁA
NARUSZONA PRZEZ bytowania przebywające-zamieszkujące waszą Ziemię
WOLNĄ ICH WOLĄ.
Wszechświatowe systemy energetyczne ulegają przez wzmacnianie
negatywnych wirowań zachwianiu i DROGA ta prowadzi DO ZAGŁADY ŻYCIA
NA ZIEMI.
Planeta wasza jest Jedną z wielu bytujących w wielkich przestrzeniach. Wiele
planet MA FORMY BYTOWANIA ENERGII W MATERII. Z punktu widzenia
Świata Energii Ziemia nie Jest Jedynym Miejscem Wzmacniania się, ale Jest.
DLACZEGO MUSI Ulegać Dematerializacji ŻYCIA?
Moja Ziemia spokoju musi szukać w bycie poszczególnych materii, a to, co
nazywacie troską o planetą, Jest ubocznym Etapem Działania.
Cel Jest WIELKI. WOLĄ SWOJĄ albo go poddacie realizowaniu, albo wolą
swoją to, CO STWORZYŁY przez wieki energie bytujące na Ziemi, OSIĄDZIE W
NICOŚCI WIELKIEJ PRZESTRZENI.
* * *
Wielkościami myśli pozytywnej OCALANE SĄ WASZE ODRUCHY
POKONYWANIA TEGO, CO SIEJE ZAHAMOWANIA lub ZAKŁÓCENIA w was
samych.
Myślenie człowieka odbierane jest przez Jego ORGANIZM i przez Jego
otoczenie.
ZESTAWMY TERAZ ZASADY POKONYWANIA DYSONANSÓW wewnątrz
Siebie Samego.
1. Zawierane w myślach elementy myślenia powodują otwieranie poszukiwań
wyjścia organizmu ze stanu zagrożenia.
2. Ocenianie siebie i innych w kategoriach ziemskich praw Jest Z PUNKTU
WIDZENIA Bytu Wszechświata Bezużyteczne, bo Ocena Jest Myśleniem
burzącym harmonię człowieka.
3. Ocenianie wielkich osiągnięć kultury, myśli ludzkiej itp. OCENIANE być
powinno w sferze ODDZIAŁYWANIA pozytywnego na system energetyczny
OTOCZENIA
ZATEM: w waszych materialnych wytworach zawarte są wiązki energetyczne,
które poprzez kontakt z tymi wyrobami wspomagają wasze SAMOPOCZUCIE
(wewnętrzny system energetyczny) lub Jego Osłabiają. Klasyfikacja tych
wyrobów pod tym względem powinna być przez was brana pod uwagę.
Wytwarzanie DÓBR powinno przynosić WAM ład i harmonię z samym sobą.
4. Zachwiana wasza wewnętrzna równowaga nasila się, a co za tym idzie, budzi
GNIEW OTOCZENIA. Jest kumulowana i odbierana przez CAŁOKSZTAŁT tego,
co Jest TOBĄ.
5. Wasze wiry energetyczne samoistnie odbierają energie ziemskich
promieniowań. Jeśli jest ta energia wirem zgodnym z wirowaniami waszymi, to
wtedy następuje jej wtórne wzmacnianie.
Przeciwne sytuacje są ODDAWANIEM POZYTYWNYCH Energii przez Ziemię
temu, kto Je zakwasza.
ZATEM:
Twój system energetyczny Jest TYLKO IWYŁĄCZIE TWOJĄ SPRAWĄ, ale nie
zaszkodzi Ci przemyślenie tego, co czytasz, Twoją wolną wolą.
Jesteś elementem WIELKIEJ CAŁOŚCI. Budując SIEBIE, ODBUDOWAĆ
MOŻESZ ZACHWIANY SYSTEM Energetyczny Wszechświata.
Jest to celem naszej misji na Ziemi.
Sztokholm, lipiec 1994.
ZAMIAST BIELI
Zamiast wielkiej siły fizycznej, trzeba wielkiej siły wewnętrznego JA. Zamiast
wiary w swoją wewnętrzną prawość, trzeba wiary w prawdę pierwszej myśli
swojego JA. Kto mówi prawdę absolutną? Czy taka prawda w ogóle istnieje?
W szczególnych przypadkach pojawiały się już w twarzach wielu ludzi na
przestrzeni DZIEJÓW okruchy prawdy, ale niewielu Je rozpoznawało, bo ludzie
biegają za codziennymi sprawami i mało kto wypowiadał tę wielką myśl:
BRAKNIE Ml SŁÓW i sił, by JE znaleźć w sobie. Chcesz żywić przekonanie, że
jesteś silny, bo przekonanie takie pozwala Ci darzyć samego siebie szacunkiem.
A myślisz w ten sposób o sobie tylko wtedy, gdy okazujesz się silny w
sytuacjach, w których takim właśnie być powinieneś. A gdy zabraknie Ci siły,
Twoje myśli nie dają Ci spokoju. W głębi serca wiesz, że się nie sprawdziłeś.
Twoja życiowa energia wzrasta, gdy widzisz efekty swojego działania. Im
mniejszą przejawiasz aktywność, tym bardziej brakuje Ci odwagi działania. I tak
długo nie poczujesz się Silny SAM W SOBIE, jak długo będziesz sam siebie
oszukiwał. Znane są mi liczne przykłady ludzi, którzy o własnych siłach zdołali
przekroczyć swoje ograniczenia. Ale znam też wielu takich, którzy, widząc jak
twardymi okowami są spętani, zwątpili w swoje siły, przez co nie byli w stanie
wyswobodzić się z tych okowów.
Moja DROGA ŻYCIA zamykała mnie w swym OBRĘBIE, a próg samego siebie
przekroczyłem przez przypadek.
ZAMYSŁ życia mojego był mi znany, ale bałem się, bo myślałem, że Jestem
bardzo słaby. Otóż nikt nie jest słaby, nikt nie musi się bać, że wskutek
niedostatku swej siły zostanie OGRANY (przegra) bardziej, niż Jest to
POSTANOWIONE. WASZA życiowa energia szuka DRÓG SAMOREALIZACJI i
nie sądź nigdy, że to, co ZAMYŚLASZ, jest nierealne, zanim nie spróbujesz.
Wykroczenie poza granice, jakie zakreśla ci umysł? jest ZADANIEM dla Twego
serca. To, co jawi Ci się jako siedmiomilowa Góra, Szczyt nie do zdobycia, tak
naprawdę nigdy nie Jest dla Ciebie nieosiągalne. To tylko Twój umysł powiedział
sobie: JA tego nie potrafią. Myśli Twoje bardzo szybko mogą przemienić to, co
niemożliwe, w to, co realne, byłeś tylko zaczął sam siebie ZAGRZEWAĆ do
myśli, że Jesteś W STANIE takiej przemiany dokonać.
MORSKI WIATR GÓRY niszczy, a rzeki, zwłaszcza w GÓRACH, rzeźbią po
swojemu niewzruszoną na pozór strukturę skalną, choć niby są takie niepozorne
i nie wygląda na to, by naprawdę były do tego zdolne.
Kto Ci powiedział, że Jesteś tylko Człowiekiem? Jesteś AŻ Człowiekiem. O
wielkości człowieka świadczy choćby fakt, że dzięki sile swej myśli potrafi
przepływać morza i oceany.
Jesteś Człowiekiem JAK każdy inny. Tylko ten wzniósł się ponad innych, kto
mierząc swoje siły dojrzał w sobie cechy będące znamieniem mocy. I ten tylko
przemienił swoje bytowanie, kto do tego celu Wzmocnił siebie Myślami.
Tym tekstem CHCIAŁEM WAM powiedzieć, że zostawiono was samym sobie.
Nikt nigdy nie zrozumiał do końca myśli, że silni ludzie kreowali samych siebie
wybiegając myślami w przyszłość. Nikt nigdy nie powiedział ludziom, że są silni,
że wielką wagę ma ich myślenie, że myśli ich mają taką moc jak WIATR łamiący
DRZEWA. Nikt nigdy nie podał WAM ręki, gdy tego potrzebowaliście, bo lepiej
Czuć się silnym wobec słabych ludzi, niż czerpać swoje poczucie siły jedynie
stąd, że jest się w grupie silnych.
Mnie wielokrotnie PODAWANO pomocną dłoń, a rozmiary tej pomocy były tak
wielkie, że stanowiło to podstawę, na której opierało się całe moje życie. Z tego
też powodu występowałem w roli słabego, czerpiącego siłę od innych ludzi.
Okradałem innych z ich sił, na pozór. Bo prawda jest taka, że tym, którzy
ofiarowują swe siły innym, ci słabi DAJĄ Jeszcze więcej, DAJĄ im bowiem
POCZUCIE własnej POTĘGI dzieją czemu stają się oni silniejsi.
Może w myślach swoich odwołuję się zbytnio do własnego przykładu, ale
myśliciele mogą naprawdę zajmować się tylko tymi sprawami, których sami
DOŚWIADCZYLI. Nikt nigdy nie zrozumie do końca Sprawy, o której tylko
słyszał. Tylko dzięki temu, czego doświadczysz aż do bólu, rozszerzają się
Twoje myślowe horyzonty. Jeśli zaznałeś szczęścia ponad zwykłą ludzką miarę,
to GODZIEN JESTEŚ, BY TO OPISYWAĆ jedynie na swoim własnym
przykładzie.
Znałem kiedyś, podczas swego materialnego wcielenia, wiele bytujących na
Ziemi znakomitości, których żywoty toczyły się z dala od udręki. Przynajmniej tak
mi się zdawało.
A prawda była zupełnie inna. Każdy musi stawić czoła swojej udręce. Zaznałem
boleści, zaznałem radości. I wiedza ta Jest MOJA, bom sam tego DOZNAŁ.
Znajomi wznosili się ponad swoje boleści i rozpierała ich duma z tego, że im się
to udało. A problem polega nie na tym, byś tylko mijał to, co znaczy drogę
Twojego żywota, ale na tym, byś JAK NAJDALEJ CAŁYM SOBĄ W TO
WCHODZIŁ, byś stał się WIELKI dzięki intensywności swego DOZNANIA, dzięki
temu, że Coś Przeżyłeś, nie pozwalając, by minęło niezauważone.
Wiąże się z tym ostatni wątek mojej myśli. Dane mi było dostrzec ZNAKI ŻYCIA.
Odczułem Je głębią Swej Istoty. ZAKODOWAŁEM JE w sobie i – uważając to za
szczyt Moich spełnień – POKOCHAŁEM Życie w tej mierze, w jakiej sam byłem
Jego Odkrywcą. Zrozumiałem, że nikt mi GO nie Ofiaruje, nikt mi Go nie
odmieni. Rzecz w tym, że to JA SAM, bytując tutaj, mogę zrobić TO, DO CZEGO
DANE MI ZOSTAJĄ WARUNKI.
Odsuwanie od siebie przeprawy, którą właśnie podsuwa życie, to wypuszczanie
z rąk okazji, która może tylko teraz Ci się trafia. Rozmijasz się ze swym czasem,
rozmijasz się z samym sobą, mylisz swoje reakcje ze swoimi prawdami. Jest to
tak, jakbyś czekał wciąż na autobus, a nigdy do żadnego z autobusów nie
wsiadał. Po co więc człowiek miałby na niego czekać, jeżeli w głębi duszy wie,
że chodzi mu tylko o samo to czekanie, a nie o to, by wreszcie wsiąść i
pojechać?
Może będę nudny, dając wciąż siebie za przykład, ale ja sam nigdy nie
zanudzałem siebie jałowym czekaniem. Brałem życie mocno i tak trzeba. Brałem
życie kierując się ODRUCHAMI Bytowania, a swoimi rękami budowałem
WAROWNIĘ DLA Jego NAJWAŻNIEJSZYCH ZNAKÓW. Bo biorąc z życia to, co
DAJE CI DROGA TWOJEGO LOSU, musisz mieć zabezpieczone solidne
podstawy swojego bytu w materii, musisz zbudować sobie SWOJĄ WAROWNIĘ,
stanowiącą BEZPIECZNE MIEJSCE dla tego, co Jest Twoim sercem,
Świętością, ZASADAMI MORALNYMI i SPADKIEM PO PRZESZŁYCH
POKOLENIACH LUDZKICH ISTNIEŃ.
W tym tkwi Twoje CZŁOWIECZEŃSTWO: być, Żyć, a nie ZATRACIĆ w tym
siebie. ZOSTAŁEŚ człeku swoim stróżem. Nikomu nie wolno mówić Ci, co masz
wiedzieć, a czego wiedzieć nie powinieneś. Inni otwierają Ci oczy tylko na to, co
sami Już WIDZIELI. A jeśli spotkasz tych, którzy Widzą więcej, to nigdy nie mów,
że źle widzą, BO JEST TO ZNAK, ŻE MAJĄ ONI DAR WIDZENIA W INNEJ
PERSPEKTYWIE. Wydając ostatnie tchnienie, spójrz na całe swoje życie i
ZOBACZ, jaki byłeś. Może się nie zarumienisz, może niczego nie będziesz
żałował, może pozostanie Ci w sercu tylko zadowolenie z siebie. Tego Ci z serca
MOJEGO życzę.
JA żałowałem zmarnowanych DNI. I gdybym miał urodzić się powtórnie,
chciałbym w trójnasób wygrać dla siebie te dni, aby ukazały się w całej pełni
swej JASNOŚCI. Radzę Ci, byś to sobie przemyślał.
W szarym pokoju myśli też są ciemne,
w ogrodach kwitną myśli białe płatki.
I ja takimi jedynie zapełnię
w ZAŚWIATACH moje swobodne rabatki,
którzy własnymi wolnymi myślami
przydają życiu swemu barw tęczowych.
Będę podlewał każdą z tych roślinek,
ażeby DOBRZE SIĘ MOGŁA ROZWIJAĆ.
I CIESZYĆ będę się z ich wielkich CZYNÓW,
którymi będą KUĆ swe przeznaczenie.
WIATR OD WIATRU SIĘ ZACZYNA
Ma miejsce wielki ruch w OBRĘBIE WASZEJ Planety. Czas, jaki upłynął od jego
POWSTANIA, mierzy się w miesiącach. Jest to DAR, którego ZAMYSŁEM jest
wymuszenie W WAS muszlowych WIATRÓW, które ZAOWOCUJĄ wielkością
wiatrów nowych.
Wytworzyła się u was BLOKADA, w wyniku której tracicie już resztki
przekazywanych WAM z Kosmosu WIELKICH POZYTYWNYCH WARTOŚCI.
Jeszcze tylko kilkanaście miesięcy dzieli WAS od przemocy i chaosu. I stanie się
tak, że OGIEŃ strawi zarówno WAS jak i WASZE otoczenie.
Już wielki myśliciel HEGEL powiedział, że “myśli tracą sens, jeżeli nie są poparte
czynem". Przekazaliśmy wam myśli, w których podana została prawda. Teraz
CZEKAMY na czyny WASZE. Im większa masa ludzi zapozna się z Myślami
Myślicieli ZAŚWIATÓW ( z Przekazami), tym większą SZANSĘ BĘDZIE MIAŁ
KAŻDY Z WAS.
JAK TO ZROBIĆ, by po przeczytaniu tych przekazów OTWORZYĆ Siebie,
swoje wewnętrzne JA i skierować swe energetyczne biopola we właściwą
stronę?
W pracy swej starałem się zwrócić uwagę na przemożny wpływ Jednostki na
OGÓLNY system Energetyczny Galaktyki i Ziemi. Jestem przekonany, że ten
system przezwycięży to, co Ziemia mu GOTUJE. WIEM też, że Ziemia tego
może nie przetrwać.
To, co przeminęło, przeminęło bez szansy przemiany na lepsze. Ale to, co
przyjdzie, MA tę SZANSĘ.
Kto ponosi winę za to, że wygasły wybuchy wulkanów? Co powoduje, że Ziemia
DRŻY, że wybuchają OGNIE z wnętrza ZIEMI? Myślicie, że to Ziemia (planeta),
ale tak naprawdę sprawiają to wibracje przekraczające jej warstwy.
Wirujące pola wytwarzają sobie kanały przepływowe. Zdarza się, że taki kanał
staje się niedrożny. Wielki wybuch to wytworzenie w sercu Ziemi nowego kanału.
OGIEŃ bucha, gdy PORA KANAŁ taki otworzyć.
Wielki Huk GROMU to odgłos przemieszczania zachodzącego w środku Ziemi.
Wewnątrz OGROMNEJ MASY MATERII zachodzą procesy przemian bardzo
silnych energii. Jak to możliwe, że Ziemia GOTUJE kataklizmy swoim własnym
mieszkańcom, Ziemianom?
Otóż Jest wewnątrz Ziemi “Serce", którego energia przenika przez materię. I
przeniknie to Jest BARDZO UŁATWIONE wtedy, GDY OGROMNE pola sił
WASZYCH WIRUJĄ ZGODNIE Z WIROWANIEM Ziemi. Jeśli zaś wasze
wirowanie nie jest ZGODNE z wirowaniami waszej PLANETY, to dochodzi ze
zwielokrotnioną siłą do wybuchów tych Energii. Włączają się one wówczas w
walkę, jaka toczy się pomiędzy “Sercem" Ziemi a wami, gdy działacie w kierunku
odwrócenia Jej wirowania. Wymuszone jest wtedy przez was negatywne
wirowanie wewnątrz Ziemi. Wy waszymi wirowaniami zagłuszacie jej
pozytywność do tego stopnia, że tylko w taki sposób, poprzez NAGŁE
UDERZENIE, potrafi się jej pozytywne wirowanie z tego stłamszenia wyzwolić.
Oto Wiedza, której, jak myślę, Nikt z WAS sprawdzić nie może.
Gdyby ktoś chciał tego na sobie doświadczyć, to niech ZAMKNIE się w jakimś
pomieszczeniu i siedząc tam oddaje się jedynie złym myślom. Oszaleje od tego,
albo zacznie pięściami walić w ściany. Jeśli trafi na OKNO, to powybija szyby. I
Jego myśli będą wywierać taki nacisk na tylne ściany Jego GŁOWY, że rozsadzi
JĄ. Będą z wielką siłą, lub przy pierwszej okazji znajdą dla siebie upust na
zewnątrz. ZACZNIE WRZESZCZEĆ, ZAWOŁA KOGOŚ i ZWYMYŚLA.
Podobną serię zachowań przejawia Ziemia, GDY NEGATYWNE ZACHOWANIA
LUDZI NABIERAJĄ TAKIEJ MOCY, że ich siła tłamsi przepływ (upływ) dodatniej
energii z jej Głębi.
Organizujecie różne zbiorowe imprezy, na których możecie cieszyć się
WIDOKIEM MASY ludzkiej. Lubicie przebywać w tłumie, bo możecie wtedy się w
nim schować, z ciekawością rozglądać się wokół siebie, by zobaczyć, czy
PODOBNI Jesteście do tych, co stoją OBOK. Ale TAKIE ZGROMADZENIA są
przeważnie kumulacją ODDZIAŁYWAŃ BARDZO negatywnych.
Kto rządzi MASAMI? Jednostki? Większość? MASAMI RZĄDZI ten, kto SILNĄ
WOLĄ SWOJĄ potrafi narzucić MASOM SWOJE WIROWANIE. A twarze
przywódców mówią o tym, JAKIE Jest ICH WIROWANIE. Oni określają siebie
opierając się na sobie samych. I taki mają sposób bycia, JAKI Jest Im potrzebny
Do samorealizacji, ku której ich skłaniają własne wirowania. Są ONI
niewolnikami swoich wirów ENERGETYCZNYCH. A jeśli popierasz KOGOŚ, to
znaczy, że ODPOWIADAJĄ Ci Jego WIROWANIA Energetyczne. I choć ten ktoś
wygłasza poglądy, które nieraz Ci się nie podobają, to Jego WIROWANIE zmusi
CIĘ DO WIROWANIA NA RZECZ tych poglądów. Otwierasz się przed kimś
takim I Już Nie Jesteś Sobą. W SPOSÓB WIDOCZNY WIRUJESZ TAK, JAK CI
KTOŚ ZAPROGRAMUJE Schemat Twoich WIROWAŃ.
Masy poddają się tym wirom i tracą poczucie tego, co naprawdę Jest Słuszne i
Niesłuszne. ZOBACZYŁY WIELKI DLA SIEBIE DAR. Popierają tego, kto Jest
Silny Energetycznie. A Ty powinieneś Być SOBĄ. Forsuj więc w sobie to, co
stanowi Twoją Indywidualność, bo w sensie energetycznym Ty Sam Jesteś dla
siebie PANEM.
Kto powinien WAS prowadzić, skoro przywódcy OGRYWAJĄ was w te karty?
NIKT. Powinieneś wiedzieć, że Twoja DROGA PROWADZI DO TWOJEGO JA.
Bytowanie w materii i szukanie swojej twarzy jest Twoim prywatnym celem.
Czy ZGODZISZ SIĘ ZE MNĄ, Że Jesteś NAJWAŻNIEJSZY DLA Siebie
Samego? Kto pierwszy powiedział, że tak nie Jest? Ten, kto chciał sobie Ciebie
podporządkować.
A podporządkowuje sobie Ciebie tutaj i teraz WIARA W ŻYCIE BIAŁE JAK
PRZEŚCIERADŁO? Życie bez OPARCIA w Innych ludziach? Boimy się żyć w
osamotnieniu, szukamy oparcia i wspólnoty z innymi Bytującymi Energiami,
albowiem Realizujemy się tylko w OBCOWANIU z nimi.
Zatem: JA, czy JA W GRUPIE? Oczywiście że Ty w GRUPIE, Ale Żyjący w tej
GRUPIE na takiej zasadzie, że ta GRUPA, nie ma prawa do Negowania Twoich
własnych Wyobrażeń, Pragnień, Przemyśleń, Sposobu Życia, bo jesteś Sam
DLA Siebie Indywidualnością. GRUPA musi to uszanować.
Miej zatem świadomość, że Jesteś Jedyny w Swoim Rodzaju i że Inni, których
potrzebujesz, nie powinni DAWAĆ CI POWODÓW, abyś musiał zmieniać swoje
prawdziwe JA.
A wirowania wewnątrz Ziemi? Czy to Ja Je ZAKŁÓCAM, czy to one mnie
zakłócają? I to, i to. Jesteś DLA siebie Wirowaniem Pozytywnym, a Twoje
otoczenie może być Negacją Pozytywności. Ziemia Cię wzmocni, ale przepływ
Jej energii zatrzyma się w tych, którzy nie przyjmą Jej wirowania. Nie przyjmą
JEJ pozytywnego wirowania bo będąc wirem ODWROTNIE DZIAŁAJĄCYM
ZAMKNĄ się na JEJ Pozytywność. Wzmocniona zostanie przez to ZAMKNIĘCIE
się tylko ICH NEGATYWNOŚĆ. Będą oni działać jak filtr przepuszczający tylko
negatywne wirowania, które w pewnych warunkach przemienia się w fale
negatywnego wirowania wysyłane w stronę kosmosu. ZATRZYMUJĄC
WIROWANIA wychodzące ze środka ZIEMI ZATRZASKUJĄ ONI DRZWI Jego
Swobodnego Przepływu. I w taki sposób DOCHODZI do kataklizmów. Stąd
wniosek, że TY jako jednostka możesz sobą OCHRONIĆ Ziemię i Wszechświat.
I o to właśnie chodzi.
Nie ma bowiem dla Ziemi i Wszechświata innej DROGI RATUNKU.
W jaki sposób masz to uczynić?
Ziemia ZAWSZE witała Z RADOŚCIĄ Twoje OGNIE. WODA ZAWSZE
obmywała Twoje sprawdzone już myśli.
A Ty brałeś od niej, aż ZABRAKŁO DLA niej tego Jednego Przepływu
Pozytywnych Wibracji.
UMOŻLIWCIE Jej taki przepływ, nie domagając się Głębszych UZASADNIEŃ tej
myśli, bo takich JAKO ludzie nie OTRZYMACIE.
ZA MAŁO JEST WIEDZY W WAS NA TEN TEMAT BO STAJĄC SIĘ
CZŁOWIEKIEM ZAMYŚLACIE się w SOBIE A WIEDZA TA JEST WIEDZĄ
ODNAJDYWANĄ POZA SFERĄ WASZEGO ŻYCIA.
Muszę stawiać kroki
przewracać skały
by mogiła otwarta
zamiast czekać
na MNIE
ZASYPANA
ZOSTAŁA
WOLĄ
MOICH
Rewolucji
myślowych.
O ENERGIACH
Zaklęcia wypowiadane przez ludzi przy odczynianiu zła były zawsze zabawą w
przewidywanie przyszłości. Co przez to osiągnięto?
Żyli ludzie ogarnięci zapałem penetrowania rejonów znajdujących się poza
zasięgiem ich wzroku. Zaglądać więc próbowali do złotych JASKIŃ SŁOŃCA,
szukali kamieni w środku Ziemi, podrywali do lotu latające maszyny i wytwarzali
ze składników Ziemi nowe minerały. W oczach ludzi wyrastali oni ponad zwykłą
ludzką miarę.
Jutro Wy staniecie się w oczach ludzi tymi, którzy zapałem swoim OTWORZYLI
WIELKĄ BRAMĘ. Co zatem JEST za tą Wielką Bramą? Jest tam świat energii
kosmicznej, pełen żywiennych, promiennych kanałów. Widać je w dali na
waszym niebie JAKO SMUGI JASNYCH WSTĄŻEK LOTÓW POWIETRZNYCH.
Z Ziemi widać tylko smugi, ale przecież Wy swoimi małymi oczami ich nie
widzicie. Za BRAMĄ jest Kosmos pełen planet, ale pełen też zjaw duchowych,
dla których żywotność ziemska minęła na jakiś czas. Zjawy te nie mają domów
ani ubrań, bo są to tylko ogromne skupiska energii, bytujące we Wszechświecie.
Celem tego bytu jest poznanie swego wyglądu za pośrednictwem kontaktów z
innymi wyłaniającymi się z przestrzeni zjawami. Jeśli ten sposób życia trwa
odpowiednio długo, to polega on na tym, że energia ustawicznie przeładowywuje
swoją energię, co ma niejako postać zjawiska telewizyjnego ukazującego się na
ogromnym ekranie.
Budzące się do istnienia zaświatowego energie, czyli te, które zostały uwolnione
z ciała, połyskują bladym światłem, bo ich wola jest zadziwiona ogromem tego
Wszechświata. Tą swoją wartość, jaką były przedtem, zaledwie jeszcze
pamiętają, a są już inną wartością. Zrazu ich to szokuje, ale po to są w
Zaświatach opiekunowie, by w drodze poprzez przestrzeń powiedzieli im oni, jak
się mają energetycznie doładować. Strumienie energii kosmicznej są po to, by
uwolnione z ciał ludzkie dusze mogły czerpać z nich swoją NOWĄ ENERGIĘ DO
DALSZEGO ŻYCIA, ALE JUŻ W KOSMOSIE.
Budzisz się rano wypoczęty, ale po śmierci budzisz się wyprany niczym stare
ubranie. Trzeba dodać Ci siły i wiary w to, że jesteś, choć nie taki, jaki byłeś.
Dzięki czasowi, jaki poświęciłeś na doładowanie się, osiągasz po prostu to, że
zawiadujesz teraz sobą samym tak, iż możesz, uwalniając się od ciała, przejść w
inny wymiar.
Siła życiowa człowieka zależy od energii, której dostarcza mu jego organizm. Co
zatem robić, gdy Twoja energia przestaje Ci wystarczać do dobrego
funkcjonowania? Potrzebne jest Ci doładowanie, a w żywym ciele jest to możliwe
poprzez regenerację sił (odpoczynek) lub przez pobranie energii od kogoś
innego. Z tym pobieraniem energii wiąże się jednak często wzajemne ograbianie
się z niej.
Zwarte wasze myśli kumulują się, by w postaci energetycznej sięgnąć wyżyn
Wszechświata. Zatem tylko Wasze energie mnie przywołują, a nie cudowne
hasła. Przywołując nas, wysyłacie siłą swojej woli prądy energetyczne. Wola
wasza to siła większa niż wybuch bomby atomowej.
Zobaczcie, co to oznacza? Jest to dochodząca w Was do głosu chęć do
zrobienia czegoś. Wasze prądy odbieramy tutaj wysoko i wysyłamy Warn
sygnały odbiorcze.
Co to znaczy? Znaczy to, że ja wcale nie muszę stać obok Was. Mogę zwracać
się do Was z każdego miejsca – nie tylko Waszej planety, ale i Wszechświata.
Zbawienne znaczenie ma tu poziom Waszego rozwoju duchowego. Nie jest to
nic innego jak poziom posiadanej przez Was energii. Energia ta uzyskiwana jest
w rezultacie reinkarnacji, podczas której w Tobie, jako swego rodzaju zbiorniku,
kumulowane jest to, co JEST CI DANE.
Zrozum mnie dokładnie: Skoro już wiesz, że energia to poziom rozwoju
duchowego, to nie sądź, aby mogła ona powstawać w wyniku czytania książek.
Teoria, że dowodem na rozwój duchowy człowieka jest jego wybujałość myślowa
i nastawienie na wartości intelektualne, jest błędna. Miarą rozwoju duchowego
jest żywotność duszy, a nie rozumność w sensie wysoko rozwiniętego
cielesnego mózgu. Z wartości życiowych wybierajcie więc te, które są dla was
najbardziej efektywne energetycznie.
Twój ładunek energii to rezultat przebytych przez Ciebie cierpień w
poszczególnych okresach życia. Dzięki nim wzrasta poziom energetyczny
człowieka, bo Jego organizm pod wpływem cierpień wytwarza wielką masę
energii, której napięcie jest doprawdy wysokie (to porównanie do energii
elektrycznej robię tu tylko na Wasz użytek, bo w rzeczywistości to niezupełnie
jest tak).
Cierpienie jest dla Was (dla Waszego ciała fizycznego) bólem, ale dla ciała
eterycznego jest to bodziec do uaktywnienia się. W ten sposób, dzięki
przyrostowi wartości energetycznych ciała eterycznego, następuje kumulacja
energii.
Zrozum, jeśli Cię boli, to cierpisz, ale Twoje ciało eteryczne obmyśla dla Ciebie
(dla Twojego ciała materialnego) sposób ratunku, bo przecież samo w nim
mieszka. Ratunek ten polega na kierowaniu w chore miejsce zwiększonej masy
energii, bo energia ta wie, że musi się pomnożyć, aby uzdrowić to, co bez czego
byłaby w sytuacji beznadziejnej.
Skumulowana energia nigdy nie ginie. Masz ją w sobie, a to powoduje, że
pojawia się przed Tobą cały szereg nowych szans na dalszy wzrost Twojego
poziomu duchowego. Straszne cierpienie fizyczne doznawane podczas palenia
na stosie było dla ciała eterycznego i astralnego o-fiary wielkim doładowaniem
energetycznym. Z tego też powodu w dawnych czasach powstała teoria, że
umartwianie się (cierpienie) jest drogą do PANA. Muszę to jednak opatrzyć
zastrzeżeniem, że droga cielesnego umartwiania się jest WASZYM wymysłem,
bo tak naprawdę cierpieniem jest też i to, że ktoś jest smutny. Cierpienie
uczuciowe ma to do siebie, że daje w rozwoju duchowym o wiele więcej niż
cierpienie fizyczne. Powinniście więc dziękować za to, co przynosi Warn życie,
bo widać było potrzebne, by coś takiego się Warn zdarzyło.
W czasie życia na Ziemi energia się zużywa, ale jest to zużycie względne, bo w
miarę upływu lat tracicie wprawdzie wigor i pamięć, ale najważniejsza energia
nie ginie. Umierając, bierzecie ją ze sobą w ZAŚWIATY i borykając się ze swoimi
nowymi sytuacjami, powiększacie ją pod kierunkiem kosmicznego przewodnika.
Energie ludzkie mają to do siebie, że zanikają co pewien czas i wtedy powstają
warunki sprzyjające powstawaniu stanów chorobowych. To zanikanie nie jest
niczym istotnym wywoływane. Jest zwykłym zjawiskiem, tak jak to, że raz masz
dobry humor, a raz nie. Żyjąc wśród ludzi, myślałem, że żyję po to, by żyć. Ale to
nie jest prawda. Żyjecie po to, by poprzez trud Waszego życia wzrastać w sensie
energetycznym do życia we Wszechświecie.
Co robić, by uchronić się przed tymi energetycznymi wzlotami i upadkami? Są na
to pewne sposoby.
SŁOŃCE. Wychodzenie na dwór w słoneczne dni to wspaniały sposób na
podniesienie poziomu swojej energii. WAS I ZIEMIĘ żywi energia Słońca. Dzięki
swej sile przenika ona w organizm ludzki, a dzięki zamysłowi, ogrzewa go do
tego, co wy nazywacie gorącem. To gorąco to nic innego jak przerost, czyli
nadmierna porcja energii w organizmie. Oparzenia to przecież jedynie skutek
zbyt silnej dawki ciepła. Słońce jest dla Was wielkim dobrodziejstwem, ale w
obecnej waszej sytuacji może ono też być szkodliwe. Unikanie go nie jest jednak
słuszne. Trzeba przebywać na Słońcu, ale wystawiając się na jego działanie,
dobrze jest używać środków ochronnych. Te środki ochronne to kremy lub po
prostu wilgotność skóry. Zapewnia jej to woda. Opalanie się w wodzie to
superenergetyczny wstrząs, bo woda dobrze przewodzi słoneczne promienie.
A co robić poza Słońcem? Jest jeszcze inny sposób, w moim przekonaniu
najwspanialszy. Energie wzmagają Waszą aktywność życiową. Jeśli żyjesz, to
się ruszasz. A zastój zawsze był dla ludzi stanem negatywnym. Jeśli Twój
organizm pracuje efektywnie, to Twoje ciało eteryczno-astralne jest atakowane
przez wszystkie zdolne do uaktywnienia się cząsteczki tkanek. Ruch stymuluje
przepływ krwi i wtedy do żywych komórek dopływa krew szybsza, lepiej ogrzana,
pozbawiona zasadowości. Ruch likwiduje wasze pokłady tłuszczowe tak jak
powiew, ruch wiatru, wymiata zgniliznę. Żyjącemu organizmowi potrzebny jest
środek oczyszczający go. Jest nim właśnie ruch. Ale dobroczynny wpływ ruchu
nie ogranicza się do tego, wzmaga on bowiem także kumulację energetyczną
dokonującą się w innych waszych ciałach.
Wszystko więc jest energią. Ty nią jesteś, bez niej Twoja rola w życiu jest
bezwartościowa. Lepiej już byś był drzewem w lesie (ono też żyje) niźli
człowiekiem. Bo być a nie żyć, to żyć i nie żyć.
* * *
Ziemia zna energię kosmiczną z odległych planet. Ciałami Waszymi odbieracie
energie Słońca, ciepła, zwartego dotyku ludzi. Jesteście zawiadamiani “ciepłem"
o stanie Waszego ZDROWIA.
Ogromny wpływ na losy Ziemi mają energie nieporównywalnie większe od tych,
z którymi WY macie bezpośrednio do czynienia. Energie te są dla WAS zbyt
silne, abyście mogli w ich pobliżu przebywać. Energia, którą JEST ŚWIATŁO,
zawiera w sobie wiązkę ciepła, ale wielka odległość od SŁOŃCA sprawia, że to,
co dochodzi do Ziemi, zawsze już traci swoją pierwotną moc. Zatem bardzo
trafnie powiada się, że zbyt wielka energia zabija, ale dotyczy to tylko Waszych
ciał materialnych.
Znojem ludzi wielką sławę zdobyły metody leczenia chorób ciała. Są u WAS na
to różne lekarstwa, ale źródło choroby zawsze pozostaje dla Was nieznane.
Źródłem tym jest tylko brak odpowiedniej ilości energii w ciele człowieka. Nie ma
takiego wirusa, który mógłby wam coś złego zrobić, jeśli w Waszym ciele jest
odpowiednia dawka energii.
Co byście bez tego ciepła zrobili, gdyby zabrano Wam główne jego źródło? A
wiecie przecież, że w miarą upływu lat Słońce traci swoją siłę cieplną. Wysiłkiem
ludzi powstaną metody kumulowania energii. Ale kumulacja taka zawsze będzie
dla Was niebezpieczna, bo w samym środku ciepła ogromnego tkwi możliwość
eksplozji. Czeka Was wielka przykrość, kiedy następować zaczną te eksplozje.
W ogólnym bilansie przeważą wywołane przez to zjawiska dla Was negatywne,
bo Słońce, wyczerpawszy swój energetyczny potencjał, stać będzie na straconej
pozycji. Na nowo się już ono nie rozgrzeje, a skoro tak, to będzie to oznaczać
koniec Waszego bytu. Warunki życia stawać się będą stopniowo coraz
trudniejsze, a skumulowana energia wymknie się spod kontroli i stanie się zbyt
trudna do opanowania dla samych twórców tego pomysłu. Siłą woli wzniecone
będą walki o byt, czyli o energię. I chociaż sam projekt będzie jako taki nawet
słuszny, to jednak jego realizacja okaże się dla Was przekleństwem.
Od wieków mają ludzie i przekazują sobie z pokolenia na pokolenie naukę o tym,
jak w sobie samym odnaleźć drogę do życia godnego dla samego siebie. Ale dla
wielu jest to droga kręta i śliska. Bogactwo zmienia ludzi, a słowa, jakie kryją się
w głębi ich serca, są zawsze pełne pychy. To tylko taka dygresja.
Energia kosmiczna przywróci Wam utracony stan posiadania, bo zawarta w niej
wiedza i jej sens mają charakter absolutny. W czystej energii tkwią wielkie
pokłady wiedzy, ale twarda konieczność odżywiania się skłania Was ku
wartościom materialnym. Tym zaś, co energię najbardziej interesuje, jest wasze
znaczenie energetyczne. Chce ona aby zanikało w Was pewne właściwe dla
życia w materii nastawienie – trwanie i utwierdzanie się w przekonaniu, że
wiedza jaką posiadacie, w zupełności Wam wystarcza.
WYMIANA MYŚLI
Widziałeś BRACIE siebie w moich tekstach. Widziałeś moje przemyślenia,
zastanowienia, a tyle dałem w nich z siebie samego, że WIERZAJ, że małością
JEST BIAŁA SZATA MOJA.
Za parawanem wielkich zadań jakie starałem się postawić przed Tobą do
wykonania przez Ciebie samego, STAWIAŁEM SWOJE ŻYCIOWE
DOŚWIADCZENIA. Znałem swoje oblicze znakami wielu ludzi określone jako
bardzo małe i myślowo zapakowane w miejsca bez uroku.
Czystość myśli moich była mi tylko OTUCHĄ, ŻE JESTEM WIATREM CO
GONIĄC PRZEZ MIJAJĄCE DNI BYTOWANIA SWOJEGO PRZEMIERZY JE W
SPOSÓB BEZAWARYJNY.
Gdzie za BIAŁOŚCIĄ było mi gnać, skoro amantem dla świata byłem w sferze
myśli mojej.
GODNA WIEDZA to wiedza, która KAŻDEMU Z WAS DA POCZUCIE WŁASNEJ
WARTOŚCI, ZNACZENIA w oczach samego siebie. A przez patrzenie NOWE
DOSTROI WASZE WIDZENIE ŚWIATA DLA WASZYCH OCZU
BEZPIECZNIEJSZE.
Świat zamiera w oczekiwaniu na ważne dla niego wydarzenia. Mocami własnej
wiedzy, bywacie słuchaczami wiedzy może mało JESZCZE dokładnej, byście
swojego DNIA DOJRZELI JAŚNIEJSZE ŚWIATŁA.
Myśląc o swoim przekazywaniu myśli starałem się zablokować w Was smutek
życia szarego.
Dniami pracujecie, nocami przekraczacie czasami prawa bycia OBOJĘTNYM
DLA DRUGIEGO CZŁOWIEKA, ale gdy zostajecie sami Wasze sprawy tak Was
pochłaniają, że nigdy nikogo nic nie pochłaniało tak bardzo, jak BYTOWANIE W
WIEDZY O PRZETRWANIU.
Myślę, że znacie tylko swoje bliskie otoczenie. Wielu ludzi przez fakt “bycia w
podróży" przestaje budować swoje smutki na dziecinnie prostych problemach.
Bywanie w przestrzeniach (podróżach) odsuwa Was od Waszych problemów.
Zaczynacie wtedy myśleć inaczej o tym co dopiero było dla Was “ważnym
problemem".
PERSPEKTYWA. BYCIE PONAD DROBIAZGAMI.
BYCIE PRZED SWOIMI SPRAWAMI, jako ktoś kto znaczy więcej od tych spraw.
Tymi tekstami chciałem podsunąć Warn myśl – moim zdaniem – najważniejszą.
Myśl, bez której życie TUTAJ JEST BEZSENSEM.
Czy twój samochód jest ważniejszy od Ciebie Samego? Zaszczyty, pieniądze?
Nic nigdy nie było, nie jest, i wierzajcie mi że nie będzie WARTOŚCIOWSZE OD
CIEBIE.
Wiedząc to buduj bardziej swoje JA niźli Dotychczas.
Znając swoje wielkie prawo do bytu w swoim mieszkaniu (ciele) sobą samym,
znajdź mi powód okradania Ciebie z tego prawa.
Wielkie przemiany w życiu JEDNOSTKI są ważne i oddolnie przez JEDNOSTKI
sterowane.
Myślisz, że to co jest gdzieś obok, Ciebie nie dotyczy. Ale jakie stawiasz warunki
Jestestwu Twojemu, by broniąc się przed światem zewnętrznym BRONIŁO SIĘ
EFEKTYWNIE?
Nigdy Człowiek nie będzie stanowił takiej siły, aby sam Otworzył BRAMY DLA
SWOJEJ WIELKOŚCI.
Nawet wybitni ludzie, znani, szanowani, podziwiani GINĄ W SFERZE
ZALEŻNOŚCI OD BYTU MATERIALNEGO.
Mają goryli, myślących za nich menadżerów, krytykowani są przez przeciwników.
Znaczą tyle na ile wielkie machiny zdarzeń pozwolą im znaczyć.
A TY, czy chciałbyś być PORCELANOWĄ FIGURĄ, którą wszyscy
przestawiają?
JEST JEDNA PRAWDA, którą w tych tekstach chciałem przekazać TYM, którzy
myślą SAMODZIELNIE.
Prawda ta JEST związana z prawdą o TOBIE.
Milkniecie wtedy, gdy ktoś na Was krzyczy. Znaczycie tylko tyle, na ile ktoś Was
zaakceptuje.
Biedna jest osoba pozbawiona akceptacji. Ostanie się ODRZUCONYM BYTEM.
I co? Milknie oddech znaczących ludzi. Blednie myśl warta uwagi:
Ten System Żywota,
którego jesteście tworami
i twórcami zarazem,
przekrzywia WASZE
PRAWDZIWE OBLICZE.
WASZE, MOJE, TWOJE...
Jestem już energią uwolnioną z materii, co może mi ktoś zrobić?
Wiem, że to głupio brzmi ale jest jeden plus bycia człowiekiem. Jest to myślenie
o SOBIE JAKO o kimś WYJĄTKOWYM.
Potem wiesz już, że jesteś tylko ENERGIĄ bytującą.
Wiedza o tym jest zbyt trudna do przekazania. Może słowa moje są mgliste i
zagadkowe, ale muszę mówić prosto, przejrzyście, byście pojęli intencję mojego
serca. MAM JEDEN CEL A JEST NIM MOJE BYCIE UCZCIWYM wobec tych,
których darzyłem wielkimi swoimi uczuciami.
JESTEM WOLNOŚCIĄ SWOJĄ OCZAROWANY ALE JESTEM TEŻ NIEWOLĄ
W MATERII WIELKICH EMINENCYJNOŚCI ZAŁAMANY.
Niewola ta więcej daje im złego niż dobrego. Więcej wartości wielkie osacza,
niźli daje swobody bytowania. Jeszcze jeden przykład. Gdybyś urodził się w
więzieniu, żył w nim latami i ktoś by Ci opowiedział pewnego dnia, że możesz
chodzić gdzie chcesz, robić to co chcesz, to wariatem byś go nazwał.
Myślę może wielkimi skrótami, ale o myśli mojej DAJ OSĄD GDY CAŁOŚĆ
PRZEKAZÓW PISANYCH PRZEZ TĄ RĘKĘ PRZECZYTASZ. Znając Wasze
zamiłowania do doszukiwania się bzdurnoty w pisaniu tego tekstu, powiem
ważną rzecz dla wielu z Was:
WIEDZA, KTÓRĄ PRZEKAZY przesyłają znaczy tylko tyle, na ile pomoże WAM
ODNALEŹĆ SIEBIE SAMEGO.
Miną lata, wieki i to co stanowi przekaz przeminie w Waszej pamięci jak pory
roku. Myśląc o sobie nie znaczycie więcej niźli wiatr co przegania w polu ptaki.
Znaczenie myśli codziennej jest złudne. Stąpając po znaczeniach WARTOŚCI
NOWEJ znajdziesz w nich myśl, że
TYLKO TO CO PRZEŻYJESZ SOBĄ JEST TYM,
CO ZNACZY WIĘCEJ OD WARTOŚCI ZEWNĘTRZNYCH.
Jakie prawa muszą podawać myśli by budowały CIEBIE a nie OGRANICZAŁY
TWOJĄ WOLNOŚĆ OSOBISTĄ?
Zrobić to może wiedza O CELU BYTOWANIA W MATERII.
Prawa te są tutaj omawiane dlatego, że masz prawo do ZASADY
WOLNOSTOJEŃSTWA.
OGIEŃ, WODA to Twoje prawa bytowania. OGIEŃ JEST W TOBIE bo bez niego
bytować nie sposób. WODA JEST POZA TOBĄ byś miał myśli ulatując przez
WIELKIE PRZESTRZENIE W STRONĘ BYTÓW DALEKICH.
MELANCHOLIA.
Myśli westchnieniowe spadają na Ciebie bo pragniesz czegoś a mieć tego nie
umiesz lub nie potrafisz. Myśli melancholijne:
– to tęsknota za pięknem w szarym dniu, to oczekiwanie na rozmowę o
miłowaniu, którego byś pragnął a braknie Ci czegoś, byś je ZAINICJOWAŁ
– to chociażby brak spacerów przez teren pokryty wielkimi połaciami DRZEW.
– to bycie z OSOBNIKIEM który nawet milcząc obok Ciebie znaczy więcej niż
ktoś, kto przez cały czas będzie mówił bez sensu lub z sensem.
WIELU LUDZIOM BRAKUJE TEGO CO JEST W ZASIĘGU RĘKI BOJĄC SIĘ
JĄ WYCIĄGNĄĆ GNAJĄ DALEJ W SZAROŚCI ZNACZEŃ, budując Swój świat
bez okien i drzwi dla samego Siebie.
JA JE CHCIAŁBYM OTWORZYĆ. OTWARTE POZWOLĄ PRZENOSIĆ TWOJE
MARZENIA W ŚWIAT ZEWNĘTRZNY.
Bywać w lesie i wieść za rękę kogoś, kogo byt nie jest Ci obojętny.
Milkną Wtedy Głosy piskliwych przewodników, kłopotów dnia codziennego.
Czyż wtedy przewielkie prawdy o sprawach WAŻNIEJSZYCH OD CIEBIE nie
stają się mało ważne lub zupełnie błahe? Milkną wtedy starcze gderania,
młodzików przemawiania, bo stare i młode łączy się w JEDNYM UŚCISKU RĄK,
które myślą o sobie jako o swoim JESTESTWIE BIAŁEGO OCZAROWANIA
SOBĄ NAWZAJEM.
Tylko widzenie świata – tak przecież pięknego – wiąże się z widzeniem siebie
TAK SAMO PIĘKNYM JAK MYŚLI, które nigdy nie zbłądziły z właściwej DROGI.
Myślę, że znaczycie dla mnie więcej niźli bym chciał powiedzieć.
Myślę, że czujecie to po sposobie przekazywania moich myśli.
Może ktoś kiedyś zapragnie zadać mi pytanie:
W JAKIM SPOTKANIU UPATRUJĘ SWOJE ODNALEZIENIE SENSU ŻYCIA?
A ja spytani Ciebie czy Ty w spotkaniu jakimś upatrywałbyś swego sensu życia?
Odpowiemy obaj zgodnie: jeślibym miał być swoim przeznaczeniem
napiętnowany, to bym przeznaczenie to pozbawił MIŁOWANIA.
I stało się jasne dla Ciebie i dla Mnie, że:
IM BLIŻEJ JESTEŚCIE GWIAZDY,
która WAM W BYTOWANIU WASZYM PRZYŚWIECAĆ BYŁA DANA,
tym bliżej JESTEŚCIE SAMEGO SIEBIE.
Myśli budują mgliste wyobrażenie o tym, czym chce się być. Będę tym, kim
postanowiłem, że będę. Przeżyję to, co postanowiłem, że przeżyję.
Stanę na szczycie MOJEGO zadania i powiem WAM otwarcie:
Myśli, które stają się BRWO Waszym (BARWA ŻYCIA WASZEGO, ROZWAGA I
ROZUM w tym życiu, Wolnostojeństwo i wielka Wiedza o Sobie Samym,
Otoczenie Wasze) staje się myślowym przewodnikiem, którego brzemię trzeba
starannie kultywować.
BRWO TWOJE to całokształt Ciebie Samego. Jakie jest twoje BRWO?
Myślę, że spakujesz myśli oddalające Cię od dalekich Ci właściwie spraw i
staniesz się:
ZORZĄ DLA SWOJEGO BYTU tutaj na Ziemi, bo Twój byt na niej jest Ci dany
po to, abyś BYŁ PIĘKNY DLA SIEBIE I SZCZĘŚLIWY DLA SIEBIE, DAWAŁ
SZCZĘŚCIE INNYM.
RESZTA TO DODATEK DO CIEBIE.
Myślę, że starczy mówienia mojego. Znalazłem słowa jakie znaleźć potrafiłem,
by przekroczyć przez BRAMĘ która nas ROZDZIELA.
I stanie się tak jak TY POSTANOWISZ, JAK ZECHCESZ.
BO JESTEŚ PRZEDE WSZYSTKIM BIAŁYM OBŁOKIEM, który płynie po Niebie
życia Twojego.
ZNACZYSZ DLA SIEBIE TYLE, ile JA ZNACZĘ DLA SIEBIE SAMEGO.
Tylko jedna myśl mnie frasuje. Jakie zapamiętasz słowa z myśli moich?
WSTAJE WIEK WOLNOŚCI
Wstaje Wiek bycia samym sobą Wielki Dotyk Wiedzy Przekona Cię, że Myślisz
słusznie ale za rzadko.
Nastąpić muszą pewne zmiany w sposobach rozumowania i patrzenia wokół
siebie i w Siebie.
Te zmiany muszą nastąpić u Was bo myśl wielka może w nich Warn tylko
dopomóc.
Dla Waszych systemów WIELKI POJEDYNCZY CZŁOWIEK JEST BOGATYM
ŹRÓDŁEM WIEDZY.
Człowieku, czym Ty właściwie jesteś?
Zawierzałeś tym wszystkim, którzy kreowali Ciebie w sposób dla samych siebie
wygodny.
Zrobiono z Ciebie automatycznego prawdy potaki-wacza.
Zawołano Ciebie do tablicy byś przemyślał wnioski, które ktoś wysnuł przed tym,
zanim Ciebie o zdanie poprosił.
Zakodowano Ci bycie Biegunem dla tych, co WIDOCZNOŚĆ tracą, i
pierwiastkiem ze zdwojonego energii przekazywania.
Zakodowano Ci bycie teoretycznym sprawcą swego losu, boś sobie losy swoje
obrał uprzednio.
Wielkie stawiasz bariery wokół siebie Samego dla tych co Ciebie ostrzegają.
Jak to Ci się podoba?
Byłeś Wielki, Jesteś tymi wielkościami ostatecznymi zamyślony. Czy bywałeś
myśli swoich realizatorem?
Nigdy nie zdarzyło mi się ominąć kanony obowiązujące ludzi. Nigdy nie miałem
wolności realizowania własnych myśli.
Czy tylko JA? Może TY też?
Jak Oni to robią, że siebie im dajemy nawet bez żalu? Przez wielkie przemiany
wielkich myśli wpajano nam wiarę w sprawiedliwość.
A czy jest coś takiego?
Jaka może być sprawiedliwość, jeśli wiesz, że każdy ma prawie inny interes w tej
samej sprawie. Jak to pogodzić ze sobą, by wszyscy byli zadowoleni?
Jak zablokować swoje aspiracje, by większością serca wiadomo było, co jest
słuszne?
Jak wiadomo, nigdy nikomu nie udało się tego dokonać.
Co z tego wynika? Mierności systemów Waszych. Jakie więc systemy nie są
mierne?
Wierzę, że jest w Waszym zasięgu realny taki system, mimo że spadające
gromy na Twoje życie burzą Ci spokój i szczęście.
Jurkiem Jestem. Jestem... Kim Jestem?
Jednocześnie wielki i
Jednocześnie zwykły
Zatem kim Ja Jestem?
Kim TY Jesteś?
Obaj Jesteśmy SOBĄ.
Z ostatnich spraw, które pamiętam:
Spałem, a sen śnił mi się straszny. OGIEŃ palił DOMY, a Ja spadałem z dachu
myśląc o sobie, ale głównie myślałem o Tych, których zawali palący się dom.
JA – INNI? Kto ważniejszy?
Teraz TY jesteś dla mnie ważniejszy bo JA już odszedłem.
Gdybym był w materii powiedziałbym, że jestem ważny, wartościowszy, bo
jestem SOBĄ.
Ale jak podawać innym rękę skórom tak wartościowy?
Nie warto jest przebierać wśród ludzi poszukując wartości ulotnych. Sam w sobie
musisz mieć więcej wartości, a nie wielkimi myślami przemieniać innych na
swoje podobieństwo.
Jestem tym samym czym byłem w materii. – Jestestwa swego obrońcą.
Tym co mnie zastanawia jest pytanie czy jestem godzien Jestestwa Twojego.
Jaki to system sugeruje takie podanie sprawy? System myślenia swoim BRWO
(Barwa Twoja, Rozum Twój, Wola Twoja, Otoczenie Twoje).
To system szukania w innych ludziach ich BRWO bo jesteś tłem dla nich a oni są
tłem dla Ciebie.
To system zbaczania z głównej drogi tylko w szczególnych okolicznościach.
Szczęście jest zawołaniem wirów pozytywnych energii. Szczęśliwe
zakończenie? Nigdy takiego nie będzie.
Jeżeli podasz rękę drugiemu człowiekowi, to chętnie pomyśli, że jest wspaniały.
Jeżeli powiesz mu piękne słowa, zapewne wpadnie w pychę i sprawa
zakończona.
Im bardziej cenisz Siebie, tym bardziej szanuj tych co sobą przetrwali w sobie.
Zawierzaj Jestestwu ich ale bywaj ostrożny, boś tym dla innych, czym oni bywają
dla Ciebie:
ŹRÓDŁEM ENERGII.
Albowiem Jesteście ENERGIAMI i tylko tym bywać będziecie.
Źle zrobiono, że wiedza o tym zanikła. Źle się stało, że zakamuflowano
przemiany słów w przemiany ZGODY W NIEZGODĘ.
Ja wiele bym dał, by było inaczej.
Ale nie będzie.
Sam twórz Swój świat, sam go tworzyć musisz, BRONIĄC SWEGO
JESTESTWA, bo inni też tworzą ten świat dla siebie.