Środa
| 5 stycznia 2011
Bezpieczeństwo
T
emat bezpieczeństwa
na stokach jest bardzo
aktualny,
ponieważ
właśnie teraz w Sejmie
RP toczą się prace
nad
nową ustawą
o bezpieczeństwie i ra-
townictwie wgórach inazorganizowa-
nych terenach narciarskich. Wszyscy
mamy ogromną nadzieję, że wreszcie
powstanie porządna regulacja praw-
na dotycząca bezpieczeństwa w gó-
rach. Środowisko jest przekonane, że
ustawodawca, posiłkując się opiniami
wielu organizacji eksperckich, postara
się zapewnić podstawowe zasady bez-
pieczeństwa wielkim rzeszom sympa-
tyków sportów śnieżnych, zwłaszcza
tam, gdzie mogą oni być nieświadomi
zagrożeń, na jakie mogą natrafić w gó-
rach.
Hasło „Bezpiecznie na narty z in-
struktorem PZN” jest filarem całej ak-
cji, której misyjny charakter wspierają
od dawna Dziennik „Rzeczpospolita”
oraz Polskie Radio „Trójka”.
Celem akcji i współpracy jest przy-
bliżenie naszemu społeczeństwu za-
gadnień związanych z jak najlepszym
oraz najbezpieczniejszym korzysta-
niem ze sportów śnieżnych, czyli jak
najlepszym wypoczynkiem irekreacją
na śniegu na najwyższym poziomie.
Zarówno w sportach śnieżnych, jak
iw innych dyscyplinach sportu tak jak
w życiu codziennym obowiązują nor-
myizasady postępowania. Zostały one
ujęte w formie Dekalogu FIS. Należy
zdawać sobie sprawę z tego, iż sporty
śnieżne zaliczane są w całym świecie
do grupy sportów wysokiego ryzyka.
Oznacza to, że uprawiając je, jesteśmy
narażeni na dość łatwą kontuzję lub
szkodę, a także możliwość wyrządze-
nia kontuzji lub szkody innym osobom
uprawiającym te sporty.
Z kim bezpiecznie
uczyć się sportów śnieżnych?
Co wpływa nato, że hasło „Bezpiecz-
nie na narty z instruktorem PZN” jest
prawdziwe? Co powoduje, że zajęcia
z instruktorem PZN są bezpieczne?
Kształceniem kadry instruktorów
PZN zajmuje się Stowarzyszenie In-
struktorów i Trenerów Narciarstwa
PZN.
Stowarzyszenie
powstało
w okresie zmian systemowych w Pol-
sce w celu kontynuacji kształcenia tej
kadry, historycznie przypisanego Pol-
skiemu Związkowi Narciarskiemu
od czasu jego powstania w 1919 r.
i w tym zakresie jest kontynuatorem
masowego nauczania narciarstwa.
Fakt ten podkreśla ciągłość procesu
szkoleniowego prowadzonego przez
SITN PZN i jego bezpośredni związek
z organizacjami międzynarodowymi
zajmującymi się kształceniem instruk-
torów. SITN PZN należy obecnie, jako
jedyna prawomocna organizacja re-
prezentująca Polskę, do trzech związ-
ków skupionych wINTERSKI: zrzesza-
jących instruktorów zawodowych
(ISIA), instruktorów amatorów (IVSI)
i nauczycieli sportów śnieżnych
w szkołach wyższych (IVSS). Należąc
dotych organizacji, spełnia wzakresie
programowym wszystkie warunki do-
tyczące kształcenia kadry instruktor-
skiej, wypracowane iwytyczone przez
te organizacje.
Wymagania te nie są małe. Pozanaj-
wyższymi umiejętnościami jazdy
na nartach zakres szkolenia obejmuje
wiele zagadnień teoretycznych iprak-
tycznych związanych z bezpieczeń-
stwem w nauczaniu oraz dotyczy bez-
piecznego poruszania się na nartach.
Takie przygotowanie pozwala na wy-
danie międzynarodowej legitymacji
instruktorskiej (IVSI).
Dalsze szkolenie w zakresie drugiej
dyscypliny sportów śnieżnych (biegi,
telemark, snowboard), zaliczenie szko-
lenia lawinowego, kursu ski-turowego
oraz odpowiednia praktyka pozwalają
otrzymać stopień instruktora zawodo-
wego (ISIA). Aby otrzymać ten stopień,
łączny czas szkolenia wynosi do 360
godzin.
Ponadto wszyscy instruktorzy PZN
co trzy lata podlegają obowiązkowej
merytorycznej ipraktycznej weryfika-
cji swoich uprawnień.
We wszystkich programach szkole-
niowych znaczący nacisk jest położony
na bezpieczeństwo. Wspierając się
wieloma autorytetami z różnych dzie-
dzin kultury fizycznej, mechaniki, psy-
chologii, itp., stowarzyszenie przygoto-
wuje iwydaje jedyny Program Naucza-
nia Narciarstwa, który jest stale aktu-
alizowany.
SITN PZN to społeczność ponad 10
tys. ludzi, z czego ok. 3 tys. instrukto-
rów PZN czynnie prowadzi nauczanie
narciarstwa w 90 licencjonowanych
szkołach narciarskich, klubach, atakże
indywidualnie. Są to profesjonaliści
i eksperci o najwyższych kwalifika-
cjach wPolsce.
—Maciej Kwiatkowski
instruktor PZN iISIA,
członek zarządu SITN PZN
Charakter sportów śnieżnych w naszym kraju niewątpliwie bardzo się
zmienił. Wzrost popularności, dostępność możliwości korzystania
z nich, prawdziwie masowy charakter tych dyscyplin bardzo cieszą,
ale wymagają też lepszego przekazu istotnych zagadnień związanych
z bezpieczeństwem
Normy i zasady
w sportach
śnieżnych
NA STOKU
Dodatek specjalny
1.
Pamiętaj, na stoku nie jesteś sam
Każdy narciarz lub snowboarder po-
winien zachować się w taki sposób,
aby nie stwarzać niebezpieczeństwa
ani szkody dla innej osoby.
2.
Sposób jazdy na nartach
i snowboardzie oraz panowanie
nad prędkością
Każdy narciarz lub snowboarder po-
winien się poruszać, kontrolując
sposób jazdy. Powinien on dostoso-
wać szybkość i sposób jazdy
do umiejętności, rodzaju i stanu tra-
sy, warunków atmosferycznych oraz
natężenia ruchu.
3.
Wybór kierunku jazdy
Narciarz lub snowboarder nadjeżdża-
jący od tyłu musi wybrać taki tor
jazdy, aby nie spowodować zagroże-
nia dla narciarzy lub snowboarderów
znajdujących się przed nim.
4.
Wyprzedzanie
Narciarz lub snowboarder może wy-
przedzać innego narciarza lub
snowboardera z góry i z dołu, z prawej
i z lewej strony pod warunkiem, że zo-
stawi wystarczająco dużo przestrzeni
wyprzedzanemu na wykonanie przez
niego wszelkich zamierzonych lub
niezamierzonych ruchów.
5.
Włączanie się do ruchu, ruszanie
z miejsca i poruszanie się w górę sto-
ku
Narciarz lub snowboarder, wjeżdża-
jąc na oznakowaną drogę zjazdu,
ponownie ruszając po zatrzymaniu
się czy też poruszając się w górę
stoku, musi spojrzeć w górę i w dół
stoku, aby się upewnić, że może to
uczynić bez zagrożenia dla siebie
i innych.
6.
Zatrzymanie na trasie
O ile nie jest to absolutne konieczne,
narciarz lub snowboarder musi uni-
kać zatrzymania się na trasie zjazdu
w miejscach zwężeń i miejscach
o ograniczonej widoczności.
Po upadku w takim miejscu narciarz
lub snowboarder winien się usunąć
z toru jazdy możliwie jak najszybciej.
7.
Podchodzenie i schodzenie
na nogach
Narciarz lub snowboarder musi pod-
chodzić lub schodzić na nogach
wyłącznie skrajem trasy.
8.
Przestrzeganie znaków
narciarskich
Każdy narciarz lub snowboarder wi-
nien się stosować do znaków
narciarskich i oznaczeń tras.
9.
Wypadki
W razie wypadku każdy narciarz lub
snowboarder winien udzielić poszko-
dowanym pomocy.
10.
Obowiązek ujawnienia tożsamości
Każdy narciarz, snowboarder, obojętnie
czy sprawca wypadku, poszkodowany
czy świadek, musi w razie wypadku
podać swoje dane osobowe.
>
DEKALOG FIS
– KODEKS ZACHOWANIA
DLA NARCIARZY I SNOWBOARDERÓW
M
A
T
E
R
IA
Ł
Y
P
R
A
S
O
W
E
2
Środa
| 5 stycznia 2011
rp .
pl
◊
Bezpieczeństwo
na stoku
Przygotowanie fizyczne
do uprawiania narciarstwa biegowego
Rozmowa
|
Prof. Andrzej Klimek, Instytut Fizjologii Człowieka, rektor AWF w Krakowie, instruktor wykładowca PZN, instruktor ISIA
Czy bieganie na nartach powinno
być poprzedzone przygotowaniem
fizycznym, czy może uprawianie
tego sportu należy traktować jako
sposób na podniesienie wydolno-
ści?
Andrzej Klimek: Wydolność
fizyczna osoby biegającej
na nartach ma oczywiście
wpływ na subiektywne dozna-
nia, jakie towarzyszą
rekreacyjnemu uprawianiu tej
dyscypliny sportu. Osoba, któ-
ra nie jest dostatecznie
przygotowana do wykonywa-
nia długotrwałych wysiłków
fizycznych, nie będzie mogła
w pełni korzystać z uroków
biegania na nartach, gdyż
znacznie szybciej się zmęczy.
Ponadto uprawianie narciar-
stwa biegowego jest jednym
z najlepszych sposobów
na podniesienie wydolności
tlenowej organizmu, przede
wszystkim ze względu na ogól-
noustrojowy charakter
obciążeń fizycznych będący
efektem uaktywniania pracą
wszystkich niemal grup mię-
śniowych: kończyn dolnych
i górnych, obręczy biodrowej
i barkowej, tułowia. Bieganie
takie jest bardzo często włą-
czane do przygotowań
kondycyjnych zawodników
wszystkich niemal dyscyplin.
Sport wyczynowy rządzi się
jednak innymi prawami, dlate-
go skupiając się na mało
aktywnych adeptach porusza-
nia się po narciarskich
szlakach biegowych, należy
podkreślić, że osoby na co
dzień mało aktywne powinny
przygotować się do sezonu zi-
mowego tak, aby uprawianie
narciarstwa biegowego było
dla nich przyjemne, efektywne
i, co najważniejsze, bezpieczne.
W jaki sposób powinny się przy-
gotowywać do sezonu zimowego
osoby niemające na co dzień kon-
taktu z aktywnością fizyczną?
Osoby zamierzające inten-
sywnie biegać na trasach
biegowych, które z różnych
powodów prowadzą mało ak-
tywny tryb życia, powinny
zwiększyć poziom aktywności
fizycznej już w okresie jesien-
nym. Dla bardziej „leniwych”
adeptów sportów śnieżnych
zaproponować można stoso-
wanie się do reguły: „3 x 30
x 130”, co oznacza, że powinno
się wykonywać wysiłki fizycz-
ne przynajmniej trzy razy
w tygodniu, po minimum 30
minut, z intensywnością, która
powoduje przyrost częstości
skurczów serca do ok. 130
sk./min. Ten ostatni parametr
jest łatwy do zmierzenia me-
todą palpacyjną na tętnicy
promieniowej lub szyjnej, jed-
nak ze względu na uciążliwość
dokonywania pomiarów pod-
czas wysiłku najlepiej się
zaopatrzyć w dostępne
na rynku, niedrogie urządze-
nie do pomiaru częstości
tętna, a więc w tzw. monitor
pracy serca. Najlepiej zatem
stosować wysiłki o charakte-
rze tlenowym, a więc pracę
o stałej, umiarkowanej inten-
sywności. Może to być np.
marszobieg, bieg truchtem,
jazda na rowerze, jazda na rol-
kach, jazda na łyżwach,
pływanie itp. Tego typu przy-
gotowanie do sezonu jest
niezbędnym minimum, które
znacząco zwiększy zarówno
poziom zadowolenia z biega-
nia na nartach, jak
i bezpieczeństwa podczas po-
ruszania się po trasach
biegowych.
Zaproponowana zasada skierowa-
na jest w jednakowym zakresie
do osób na co dzień całkowicie
nieaktywnych, jak też do osób re-
gularnie korzystających z różnych
form aktywności fizycznej?
Osobom bardziej aktyw-
nym, którym zależy
na bardziej precyzyjnym do-
borze obciążeń wysiłkowych
i wzroście wydolności fizycz-
nej, można zaproponować
kilka bardziej szczegółowych
informacji. Wysiłkowa czę-
stość skurczów serca zależy
od poziomu wydolności fi-
zycznej oraz od wieku. Osoba
lepiej wytrenowana osiąga
niższą częstość tętna podczas
pracy o jednakowej intensyw-
ności od osoby o niższym
poziomie wydolności. Rów-
nież wiek ma wpływ
na częstość skurczów serca.
Maksymalny poziom tego pa-
rametru (HRmax) oszacować
bowiem można, opierając się
na regule: HRmax = 220 mi-
nus wiek (w latach).
Maksymalna częstość tęt-
na dla osoby 20-letniej
zbliżona jest zatem do 200
sk./min, natomiast dla osoby
w wieku 60 lat wynosi oko-
ło 160 sk./min. Intensywność
wysiłków fizycznych, o któ-
rych wspomniano na wstępie,
powinna prowadzić do stabili-
zacji częstości skurczów serca
na poziomie około 70 proc.
HRmax, a więc dla 20-latka
będzie to ok. 140 sk./min, na-
tomiast dla osoby 60-letniej
– ok. 110 –115 sk./min. Powyż-
sze skrótowe informacje
dotyczą regularnej aktywności
fizycznej, a więc ćwiczeń, któ-
re powinny być wykonywane
przez cały rok, a w najgorszym
przypadku w okresie jesien-
nym przygotowującym
do sezonu zimowego.
Do przygotowania pod kątem
zwiększenia poziomu wydol-
ności fizycznej należy
dołączyć wysiłki bardziej in-
tensywne, które doprowadzą
do stabilizacji częstości skur-
czów serca na poziomie
nieznacznie niższym niż 85
proc. HRmax, co dla 20-latka
będzie wynosiło ok. 160 – 170
sk./min. Warto też pamiętać
o stosowaniu ćwiczeń możli-
wie najbardziej zbliżonych
do charakteru ruchu występu-
jącego podczas biegania
na nartach, jak np. dynamicz-
ne głębokie skłony
z wymachem obu lub na prze-
mian lewej i prawej ręki w tył
i w przód, wbieganie po stoku
lub po schodach, półprzysia-
dy na jednej nodze lub
obunóż itp. Oczywiście każdą
serię ćwiczeń należy poprze-
dzić odpowiednią rozgrzewką,
a stosowane obciążenia dosto-
sować do możliwości
wysiłkowych ćwiczącego tak,
aby nie doprowadzić do prze-
ciążeń w obrębie aparatu
ruchu. W tym celu należy bez-
względnie stosować się
do zasady stopniowania trud-
ności. Podkreślić należy, że
wymienione ćwiczenia powin-
ny doprowadzić do tzw.
zmęczenia ogólnoustrojowe-
go, a więc powinny być
następstwem wysiłku obejmu-
jącego cały niemal aparat
ruchu. Wskazane ćwiczenia
i obciążenia wysiłkowe pomo-
gą pokonywać nawet długie
trasy biegowe ze znacząco
zredukowanymi objawami
zmęczenia, co bezpośrednio
powinno się przełożyć nie tyl-
ko na zwiększenie
przyjemności z biegania
na nartach, ale również
na wzrost bezpieczeństwa
podczas poruszania po tra-
sach biegowych.
W jaki sposób dobierać czas trwa-
nia przerw wypoczynkowych
podczas biegania na nartach?
Przede wszystkim należy
pamiętać o racjonalnym dobo-
rze długości wysiłków i przerw
wypoczynkowych. Nie ma uni-
wersalnej recepty na tego typu
dobór ze względu na indywi-
dualne cechy, zależne
od poziomu wydolności fi-
zycznej, siły mięśniowej,
ukształtowania trasy biegowej,
zaawansowania technicznego,
stosowanej techniki biegu itp.
Zatrzymanie się umożliwia
rozluźnienie mięśni, zwiększa
ich ukrwienie, a więc znacząco
opóźnia wystąpienie zmęcze-
nia, co z kolei ma wpływ
na bezpieczeństwo. Warto wie-
dzieć, że procesy odnowy
najintensywniej przebiegają
na początku wypoczynku, dla-
tego korzystniej jest
zatrzymywać się częściej
na krótszy czas niż rzadziej
na dłuższą chwilę. Nawet
chwilowy odpoczynek powo-
duje nasilenie przepływu krwi
przez mięśnie, spłatę części
długu tlenowego zaciągniętego
w czasie wysiłku, a także, co
nie jest bez znaczenia – po-
zwala na podziwianie
przepięknych najczęściej oko-
lic tras biegowych, okolicznych
krajobrazów, szczytów gór-
skich, co z kolei znacząco
wpływa na polepszenie samo-
poczucia, odprężenie i relaks
psychiczny.
Jak należy się odżywiać podczas
dnia spędzanego na narciarskich
trasach biegowych?
Trudnym do przecenienia
zagadnieniem dotyczącym
uprawiania narciarstwa biego-
wego jest racjonalne żywienie
i nawadnianie. Przede wszyst-
kim należy pamiętać, żeby
ostatni obfity posiłek spożywać
na co najmniej dwie godziny
przed wyruszeniem na trasę.
Wynika to między innymi
z czasu zalegania w żołądku
treści pokarmowej, co z kolei
jest przyczyną przesunięcia
krwi do narządów trawiennych
i w efekcie gorszego ukrwienia
mięśni. Do słabiej ukrwionych
mięśni dostarczana jest mniej-
sza ilość tlenu i substancji
energetycznych, mniej efek-
tywne jest również
odprowadzanie produktów
wysiłkowej przemiany materii
(np. kwasu mlekowego), co
prowadzi do zmniejszenia
zdolności wysiłkowych.
W przerwach lepiej zatem spo-
żywać pożywne przekąski, np.
małe kanapki, batony energe-
tyczne, owoce itp., kilka razy
dziennie, niż raz zatrzymać się
na obfity posiłek. Obiad powi-
nien być spożywany
po zakończeniu biegania lub
po jego spożyciu należy prze-
znaczyć odpowiednią ilość
czasu na odpoczynek. Dostar-
czanie cukrów ma znaczący
wpływ na zdolności wysiłkowe
ze względu na stosunkowo
szybkie zużywanie się zapasów
węglowodanowych ustroju bę-
dących podstawowym źródłem
energii do pracy mięśniowej.
Czy spożywanie płynów podczas
biegania na nartach ma znaczenie
z punktu widzenia zdolności wy-
siłkowych?
Niezwykle ważnym proble-
mem, towarzyszącym każdej
aktywności fizycznej, a więc
nie tylko bieganiu na nartach,
jest odwodnienie, mające bar-
dzo duży wpływ na poziom
wydolności fizycznej. Utrata
masy ciała o zaledwie 2 proc.
z powodu odwodnienia, po-
woduje zmniejszenie
zdolności wysiłkowych
o ok. 20 proc. Wywołane od-
wodnieniem zmniejszenie
masy ciała o 4 proc. to wydol-
ność mniejsza o ok. 50 proc.
Należy również pamiętać, że
subiektywne uczucie pragnie-
nia jest sygnałem, który
pojawia się ze znacznym
opóźnieniem, tzn. wówczas,
gdy odwodnienie jest już zna-
czące. Aby zapobiec
negatywnym skutkom odwod-
nienia, należy zatem
spożywać płyny często, zanim
pojawi się uczucie pragnienia.
Najkorzystniejszymi napojami
dla osób aktywnych fizycznie
są roztwory izotoniczne (za-
wierające 6 – 8 g
węglowodanów w 100 ml pły-
nu), czyli tzw. napoje
sportowe, które szybko się
wchłaniają z przewodu pokar-
mowego, a więc w szybkim
tempie nawadniają organizm,
a ponadto dostarczają odpo-
wiedniej ilości węglowodanów
(glukozy) zużywanych pod-
czas pracy oraz elektrolitów
wydalanych z potem. W wa-
runkach niskiej temperatury
bardzo dobrym napojem jest
również ciepła herbata z so-
kiem malinowym i/lub
cytryną. Nie powinno się spo-
żywać płynów zawierających
alkohol, przede wszystkim ze
względu na bezpieczeństwo
swoje i innych użytkowników
tras biegowych, a także z uwa-
gi na to, że alkohol powoduje
odwodnienie, a więc efekt
przeciwny do zamierzonego.
Czy w Polsce działają szkoły nar-
ciarstwa biegowego, które są
uprawnione do prowadzenia szko-
lenia w tej dyscyplinie sportu?
Narciarstwo biegowe jest
w naszym kraju znacznie
mniej popularne od narciar-
stwa zjazdowego. Dzięki
sukcesom naszej mistrzyni Ju-
styny Kowalczyk sytuacja
znacząco się poprawiła i coraz
większa rzesza adeptów spor-
tów śnieżnych uprawia tę
niezwykle przyjemną i ko-
rzystną dla zdrowia
dyscyplinę sportu. Należy
podkreślić, że szkoły narciar-
skie licencjonowane przez
SITN-PZN (Stowarzyszenie
Instruktorów i Trenerów Nar-
ciarstwa Polskiego Związku
Narciarskiego) coraz częściej
prowadzą szkolenia na temat
narciarstwa biegowego, a za-
trudnieni w nich instruktorzy
są przeszkoleni w zakresie po-
ruszonej problematyki. Jest to
szczególnie ważne podczas
nauki biegania na nartach,
kiedy wydatek energetyczny
wysiłku jest niewspółmiernie
większy. Prawidłowe przygo-
towanie fizyczne do sezonu
zimowego w połączeniu z ra-
cjonalnym żywieniem
i nawadnianiem to podstawa,
dzięki której można przyjem-
nie i bezpiecznie korzystać
z uroków biegania na nartach,
z korzyścią dla organizmu
oraz ogólnej kondycji, zarów-
no fizycznej, jak i psychicznej.
Czy istnieją godne polecenia pod-
ręczniki dotyczące biegania
na nartach, które mogłyby pomóc
w zakresie poruszonej problema-
tyki?
Ze względu na zwiększające
się zainteresowanie tą dyscy-
pliną sportu odpowiednich
pozycji będzie zapewne coraz
więcej. Poleciłbym najnowszą
książkę wydaną wspólnie
przez Akademię Wychowania
Fizycznego w Krakowie i Polski
Związek Narciarski, a dofinan-
sowaną przez Ministerstwo
Sportu i Turystyki pt. „Narciar-
stwo biegowe” pod redakcją
prof. Szymona Krasickiego.
Warto podkreślić, że autorką
lub współautorką kilku roz-
działów jest sama
Justyna Kowalczyk, co niewąt-
pliwie wpłynęło na jej wysoką
wartość merytoryczną. Zainte-
resowany czytelnik znajdzie
tam prywatne wspomnienia
naszej mistrzyni olimpijskiej
oraz wybrane tematy związane
z uprawianiem narciarstwa
biegowego, w tym fizjologicz-
ne, psychologiczne
i biomechaniczne podłoże tej
dyscypliny sportu, problema-
tykę związaną z techniką biegu
na nartach oraz nauczanie
technik biegowych, trening
sportowy biegacza na przykła-
dzie cyklu treningowego
Justyny Kowalczyk, a także wy-
brane aspekty rekreacyjnych
biegów narciarskich. Zachę-
cam zatem do lektury
wszystkich, którzy uprawiają
ten sport zarówno na poziomie
rekreacyjnym, jak i wyczyno-
wym.
M
A
T
E
R
IA
Ł
Y
P
R
A
S
O
W
E
3
Środa
| 5 stycznia 2011
Bezpieczeństwo
na stoku
rp .
pl
◊
Ostatnie chwile przed
sezonem na snowboardzie
R
ozbudowują
się
centra
sportów zimo-
wych w gó-
rach, w któ-
rych powstają
m.in. snow-
parki dla młodzieży. Powstaje
też wiele miejsc, w których nar-
ciarstwo czy snowboard moż-
na uprawiać przez cały rok –
całoroczne hale do sportów zi-
mowych. Najmłodszą dyscypli-
ną sportu, która na przestrzeni
ostatnich kilkunastu lat zdoby-
ła w gamie sportów zimowych
największą popularność, jest
snowboard. Z roku na rok ro-
śne liczba nowych snowboar-
dzistów, powstają szkoły snow-
boardu, rozwija się wysoko-
kwalifikowany sport snowbo-
ardowy.
Przygotowanie fizyczne do
sezonu powinno być dla każ-
dego snowboardzisty indywi-
dualne. Każdy bowiem prowa-
dzi inny tryb życia, a co za tym
idzie – jego sprawność fizyczna
jest inna. Poza tym każda dys-
cyplina sportu, w tym także
snowboard, charakteryzuje się
specyfiką ruchów i wysiłku,
która to wymaga pewnego
przygotowania.
To, ile czasu należy poświe-
cić na przygotowanie do sezo-
nu oraz jakie ćwiczenia trzeba
wykonać, zależy od kilku czyn-
ników.
Poziomu
zaawansowania
Osoby o słabych umiejętno-
ściach zużywają podczas jazdy
więcej energii i w związku z tym
szybciej się męczą. Ich ruchy
obarczone są wieloma przyru-
chami, zbędnymi napięciami
mięśni, a więc ich przygotowa-
nie do sezonu powinno być
lepsze.
Zaawansowani snowboar-
dziści jeżdżą dużo bardziej
ekonomicznie, ale nie oznacza
to, że się nie męczą. Oni też po-
winni przygotować się do sezo-
nu.
* Intensywności, z jaką jeździ
na desce (zwłaszcza w pierwsze
dni w sezonie)
Jeśli pierwsze dni w sezonie
będą przeznaczone na inten-
sywne szkolenie, na którym
czas spędzony na desce będzie
wykorzystany maksymalnie, to
należy to przewidzieć. Bardzo
często bowiem wejście na de-
skę „zza biurka” i przystąpienie
do ćwiczeń bez uprzedniego
rozjeżdżenia doprowadza do
natychmiastowego pojawienia
się ogólnego zmęczenia. Orga-
nizm nie jest przystosowany do
tak intensywnej pracy na wyso-
kich obrotach.
O wiele łatwiejszy początek
sezonu będą mieli ci, którzy na
co dzień uprawiają inne dyscy-
pliny sportu (gry, bieganie, si-
łownia, basen etc.) oraz aktyw-
nie spędzają wolny czas. Ich
sprawność fizyczna na pewno
jest na wyższym poziomie w
porównaniu z osobami, które
przesiadają się na co dzień z fo-
tela samochodu na fotel za
biurkiem, a wieczorem na fotel
przed telewizorem.
Stanu zdrowia
Bardzo często bagatelizowa-
ny aspekt przygotowania się do
sezonu, który może być przy-
czyną nawet dużych proble-
mów zdrowotnych. Należy
przede wszystkim pamiętać, iż
osoby cierpiące na dolegliwo-
ści krążeniowo-
-oddechowe powinny przy-
gotować swój organizm do pra-
cy na wyższych obrotach.
Związane jest to głównie z tym,
iż oba te układy (krążeniowy i
oddechowy) pracują podczas
jazdy o wiele intensywniej, a na
dodatek praca ta jest wykony-
wana zazwyczaj na większej
wysokości nad poziomem mo-
rza (niższe ciśnienie).
Miejsc, w których
można rozpocząć
sezon
Wybór miejsca do rozpoczę-
cia sezonu zimowego też nie
pozostaje bez znaczenia w
kontekście przygotowania fi-
zycznego. Przy wysiłku na wy-
sokości np. 2000 m wielkość
oddechów bywa dwukrotnie
większa aniżeli przy tym sa-
mym wysiłku na równinie. To
pobudzenie czynności oddy-
chania spowodowane jest roz-
rzedzeniem powietrza, a co za
tym idzie – zmniejszoną ilością
tlenu dostarczonego do płuc.
Jak podaje literatura, przy-
gotowanie do sezonu snowbo-
ardowego powinno rozpocząć
się sześć – osiem tygodni przed
wyjściem na stok, natomiast
minimalny czas potrzebny na
przygotowana to dwa – trzy ty-
godnie. Oczywiście poświęce-
nie na ćwiczenia ośmiu tygodni
pozwoli na lepsze przygotowa-
nie organizmu, a już na pewno
w bardziej przyjazny sposób.
Powinno się w tym okresie
ćwiczyć ok. jednej godziny trzy
razy w tygodniu. Najlepiej, aby
były to ćwiczenia (czy formy
aktywności) zróżnicowane –
wprowadzi to dodatkowy
czynnik uatrakcyjniający przy-
gotowanie. Na początku przez
dwa tygodnie należy skoncen-
trować się na ćwiczeniach ae-
robowych, aby podnieść kon-
dycję (marsze, biegi, jazda na
rowerze). Aby wzmocnić mię-
śnie nóg, powinno się w dal-
szym etapie wzbogacić przygo-
towania o ćwiczenia na siłowni,
ewentualnie zastąpić to jazdą
na rolkach.
Nie możemy zapomnieć o
kręgosłupie. Jazda na desce
związana jest z ruchami obro-
towymi górnej części ciała (tu-
łowia), jego częstym pochyla-
niem i prostowaniem. Zbyt dłu-
ga jazda na desce w ciągu
pierwszych dni na śniegu może
więc być przyczyną bólów
krzyża. Zapobiegniemy im,
ćwicząc wcześniej mięśnie
brzucha i grzbietu. Oczywiście
najlepiej jeżeli będzie odbywa-
ło się to pod okiem rehabilitan-
ta lub instruktora na siłowni.
Dobrym uzupełnieniem tych
ćwiczeń jest pływanie oraz gry
zespołowe,
które
oprócz
wzmocnienia różnych grup
mięśni poprawiają koordyna-
cję ruchową.
Uprawianie snowboardu,
podobnie zresztą jak i wielu in-
nych form aktywności, obar-
czone jest ryzykiem kontuzji i
mimo że statystyki urazowości
nie odbiegają od statystyk w in-
nych dyscyplinach zimowych,
nadal snowboard określany
jest mianem sportu ekstremal-
nego. Jest to mocno przesadzo-
na opinia, jednak aby ryzyko
nieszczęśliwego
zdarzenia
podczas jego uprawiania zmi-
nimalizować, warto się przygo-
tować do jazdy nie tylko, przy-
gotowując organizm do sezo-
nu, ale też zaopatrując się w
niezbędny ekwipunek. Podsta-
wowe wyposażenie każdego
snowboardzisty to deska, buty,
wiązania, odzież wierzchnia,
sprzęt dodatkowy (kask, gogle,
ochraniacze).
Dobrze dobrana deska to ta-
ka, która jest dopasowana do
wzrostu i masy ciała jeżdżące-
go, umiejętności oraz stylu jaz-
dy, jaki preferuje, a także tere-
nu, po którym jeździ. Przygo-
towanie snowboardu polega
na odpowiednich zabiegach
pielęgnacyjnych deski ade-
kwatnych głównie do warun-
ków pogodowych.
W przypadku wiązań ich typ
i stan techniczny ma wpływ na
bezpieczeństwo, ponieważ to
one stanowią połączenie na-
szego ciała z deską. W przypad-
ku gdy są słabej jakości, mają
poluzowane śruby itd. może
nastąpić wypięcie nogi z wiąza-
nia, co grozi upadkiem i poważ-
ną kontuzją. Dlatego ważne też
jest, aby odpowiednio dobrać
wiązania do stylu jazdy i często
sprawdzać ich stan techniczny
– głównie stan śrub mocują-
cych.
Kolejnym elementem bez-
piecznej jazdy na desce są od-
powiednio dobrane buty. Nie
mogą być one za duże ani za
małe. Powinny być wygodne,
ciepłe, nieprzemakalne, a
przede wszystkim dobrze trzy-
mające nogę w kostce. Prawi-
dłowy ich dobór to nie tylko
bezpieczeństwo, ale też przeło-
żenie na jakość jazdy.
Odpowiednie ubranie snow-
boardowe ma także wpływ na
bezpieczeństwo, choć wiąże się
ono bardziej z komfortem jaz-
dy oraz ochroną przed wpły-
wem warunków atmosferycz-
nych. Podstawowymi parame-
trami określającymi stopień
ochrony ciała przed czynnika-
mi zewnętrznymi są nieprze-
makalność i oddychalność.
Oczywiście do wyposażenia
należą też rękawice, które mu-
szą być w miarę możliwości
trwałe (odporne na zniszczenie
– przetarcia podczas częstego
kontaktu dłoni z podłożem) i
odporne przemakanie. Gdy
ochroniliśmy
już
prawie
wszystko, została nam jeszcze
ochrona głowy. Przed zimnem i
wilgocią oraz wiatrem ochroni
nas ciepła czapka. A przed ura-
zami kask. Dzisiejsze firmy pro-
ponują nam kaski o konstrukcji
potrójnego płaszcza, wymien-
ne wewnętrzne obicie czy
możliwość prania. Kaski mają
zintegrowane klipsy do pod-
trzymywania gogli. Dodatkiem
do kasku powinny być gogle,
które są zdecydowanie bez-
pieczniejsze niż okulary. Naj-
nowsze konstrukcje chronią
oczy przed słońcem i wiatrem,
wykonane są z bardzo elastycz-
nych materiałów, a zarazem z
bardzo wytrzymałych. Mają
podwójną szybkę i liczne otwo-
ry wentylacyjne, aby zapobiec
osadzaniu się wewnątrz pary
wodnej.
Na każdym poziomie za-
awansowania zdarzają się sytu-
acje, gdy nie jesteśmy w stanie
uniknąć upadku. Dlatego nale-
ży wcześniej pomyśleć, jak
można się dodatkowo zabez-
pieczyć, stosując różnego ro-
dzaju ochraniacze na nadgarst-
ki, łokcie, kolana, pośladki i krę-
gosłup. Ochronie nadgarstków
służą wzmacniane i usztywnia-
ne rękawice. Niektórzy dodat-
kowo pod rękawice nakładają
ochraniacze używane przez
jeżdżących na deskorolkach
lub rolkach. Kolana i kość ogo-
nowa chronione są przez wszy-
wane w spodnie ochraniacze z
pianki lub gąbki. Kość ogono-
wą, jak również boczne części
ud chronić też można dzięki
specjalnie skonstruowanym
spodenkom mającym wyprofi-
lowane wkładki wykonane z
grubej i twardej gąbki lub ela-
stycznego plastiku. Ochronie
kręgosłupa służy tzw. żółwik,
często wyglądający jak zbroja
wyposażona w komplet zabez-
pieczeń chroniących barki, krę-
gosłup, łokcie i żebra. Rozwią-
zanie to przejęte zostało z mo-
tocrossu i choć nie jest tanie,
warto w niego zainwestować.
—dr Piotr Kunysz
prezes Stowarzyszenia Instrukto-
rów i Trenerów Snowboardu
1.
Obowiązkiem szkół narciar-
skich i instruktorów jest
nauka bezpiecznej jazdy
na nartach, czyli nauka nar-
ciarstwa oraz kodeksu
zachowania dla narciarzy.
2.
Szkoły narciarstwa są odpo-
wiedzialne za umieszczenie
swoich uczniów w różnych
grupach, zgodnie z pozio-
mem, który reprezentują.
3.
Szkołom narciarstwa, in-
struktorom i przewodnikom
nigdy nie wolno zezwolić
uczniom na podejmowanie
jakiegokolwiek ryzyka wykra-
czającego poza ich
możliwości. W szczególności
należy uwzględnić warunki
atmosferyczne.
4.
Obowiązkiem instruktorów
jest przypomnienie uczniom,
że w czasie lekcji nie posia-
dają żadnego szczególnego
pierwszeństwa na trasie oraz
że przez cały czas zobowią-
zani są do przestrzegania
kodeksu zachowania dla nar-
ciarzy.
Obowiązki narciarzy
∑
Z wyjątkiem zaniedbania in-
nych narciarze jeżdżą
na własne ryzyko.
∑
Narciarze zobowiązani są
do przestrzegania przez cały
czas kodeksu zachowania dla
narciarzy.
∑
Należy jednak pamiętać
o najważniejszym obowiązku
i niepisanej zasadzie, że żad-
ne przepisy, uregulowania
prawne czy organizacyjne,
kursy, nauczyciele itp. nie za-
stąpią rozsądku, poczucia
odpowiedzialności i minimal-
nej wyobraźni.
—Zbigniew Stanisławski
instruktor wykładowca PZN i ISIA
wiceprezes SITN PZN
>
OBOWIĄZKI
SZKÓŁ NARCIARSTWA
I INSTRUKTORÓW
Mimo pogarszających się z sezonu na sezon warunków klimatycznych sprzyjających uprawianiu rekreacji zimowej
w ostatnich latach sporty zimowe głównie za sprawą nowych, atrakcyjnych przede wszystkim dla młodzieży form
stale powiększają liczbę swoich zwolenników
M
A
T
E
R
IA
Ł
Y
P
R
A
S
O
W
E
4
Środa
| 5 stycznia 2011
Bezpieczeństwo
na stoku
rp .
pl
◊
Biegi narciarskie – łatwe, tanie, bezpieczne
C
hoć po części jest
ona uśpiona, to
przyciąga swoistym
pejzażem
śnież-
nych i mroźnych
krajobrazów. Trzeba się tylko
zdecydować i wyjść z domu, ru-
szyć nanarty biegowe lub nieco
szersze, tzw. śladowe czy tury-
styczne. Ci, którzy już to zrobili
i zakosztowali uroków zimy,
wiedzą, ile kryje się w tym przy-
jemności iradości.
Mroźne powietrze hartuje,
aprzebywanie wśnieżnym kra-
jobrazie iwterenie ozmieniają-
cej się konfiguracji daje odpo-
czynek psychiczny i relaks
w warunkach korzystnych dla
zdrowia. Bieg na nartach czy
mniej intensywny spacer lub
wycieczka turystyczna aktywi-
zują wszystkie większe grupy
mięśniowe tułowia, kończyn
górnych i dolnych. Aktywizują
także układ krążeniowo-odde-
chowy, pozytywnie wpływają
na procesy metaboliczne. Jeśli
dopiero zaczynamy przygodę
z tymi nartami, to dominować
powinien umiarkowany rytm,
najlepiej taki, który powoduje
nieco głębszy i szybszy oddech,
ale pozwalający swobodnie roz-
mawiać.
Narciarstwo biegowe, zwłasz-
cza stosowanie techniki klasycz-
nej (obie narty prowadzone są
równolegle), jest prostym i ła-
twym rodzajem aktywności ru-
chowej. Podstawowy sposób
poruszania się na nartach bie-
gowych czy śladowych, tzw. kla-
syczny krok naprzemianstron-
ny (dawniej nazywany krokiem
z odbicia), wywodzi się z natu-
ralnego ruchu lokomocyjnego
znanego każdemu z nas od mo-
mentu postawienia w dzieciń-
stwie pierwszych samodziel-
nych kroków. Do tych codzien-
nie wykonywanych kroków do-
daje się nanartach moment po-
ślizgu
oraz
odepchnięcie
kijkami (podobnie jak podczas
popularnego odpewnego czasu
nordic walkingu) i już mamy
chód narciarskich. Gdy później,
po opanowaniu tego początko-
wego chodu, zrobimy tylko sil-
niejsze odbicie i po jego zakoń-
czeniu przeniesiemy bardziej
zdecydowanie ciężar ciała
nadrugą nogę (tzw. podporową)
–już biegniemy.
Inne kroki, choć niewywodzą-
ce się już bezpośrednio z natu-
ralnego ruchu lokomocyjnego,
też nie są trudne. Nawet średnio
sprawne osoby opanują je łatwo
i szybko. Najlepiej wybrać się
na pierwsze narciarskie kroki
zkimś, kto już dobrze biega ipo-
każe, jak to robić. Gdy brak ta-
kiego narciarza, można skorzy-
stać zjakiejś pomocy dydaktycz-
nej, jak np. zfilmu, naktórym Ju-
styna Kowalczyk demonstruje
nie tylko mistrzowski poziom,
ale także łatwe sposoby biegu
(więcej na stronie internetowej
www.awf.krakow.pl).
Istotnym atutem narciarstwa
biegowego jest stosunkowo tani
sprzęt. Komplet, czyli narty
z wiązaniami, buty i kijki, jest
średnio trzykrotnie tańszy niż
zjazdowy. Na nartach biego-
wych, a zwłaszcza śladowych
(nieco szersze isolidniejsze niż te
pierwsze,
mające
często
podśrodkami ślizgów tzw. rybią
łuskę ułatwiającą wykonywanie
odbicia klasycznego), możnapo-
ruszać się wprawie każdym, do-
wolnie wybranym terenie. Najle-
piej w łagodnie pagórkowatym
i zalesionym, korzystając z duk-
tów, ścieżek lub polan. Jeśli takie-
go brak w pobliżu, można z po-
wodzeniem biegać czy spacero-
wać popłaskim terenie. Wystar-
czy niezbyt gruba warstwa śnie-
gu (15 – 20 cm), w miarę równe
podłoże (np. ścieżka leśna czy
zwykła łąka) i już można ruszać
na narty. Niekonieczny jest wy-
jazd w góry, w Polsce centralnej,
wschodniej czy północnej z ła-
twością znajdziemy odpowied-
nie miejsca. Jeśli sami nie wiemy,
gdzie takie się znajdują, spytajmy
miejscowych. Oni na pewno
wskażą miejsca, gdzie śnieg zale-
ga dłużej (np. na północnych
obrzeżach lasu lub wzniesień)
igdzie możnawbezpieczny spo-
sób korzystać zuroków narciar-
skiej wycieczki.
Specyfika narciarstwa biego-
wego sprawia, że wzasadzie jest
ono bezpieczne. Zawsze jednak
należy pamiętać o takich pod-
stawowych zasadach, jak dobie-
ranie terenu i długości wyciecz-
ki odpowiednio do aktualnych
warunków pogodowych oraz
umiejętności ipoziomu przygo-
towana. Nie wybieramy się sa-
motnie, zwłaszcza wnieznanym
terenie. Zostawiamy wiado-
mość, gdzie inajak długo się ru-
szamy. Zabieramy z sobą mały
plecak z jakimś szybko przy-
swajalnym pożywieniem (np.
baton odżywczy) i napojem.
Wtrakcie dłuższej wycieczki do-
stosowujemy tempo do możli-
wości najsłabszego narciarza
ico pewien czas (np. co godzinę)
przerywamy marsz i odpoczy-
wamy kilkanaście minut, ko-
niecznie w miejscach osłonię-
tych odwiatru.
Podobnych wskazówek moż-
napodać więcej, jednak najważ-
niejsza brzmi: zachowujmy się
rozsądnie, a narciarska przygo-
da przyniesie zadowolenie ino-
we wrażenia połączone z rege-
neracją umysłu iciała.
—prof. Szymon Krasicki
kierownik katedry sportów
zimowych AWF Kraków,
trener narciarstwa biegowego
Freeskiing – nowa
odsłona narciarstwa
K
iedy
w
połowie
lat 90. XX wieku
nad światem sportów
zimowych niepodziel-
nie zapanował snow-
board, narciarstwu nie wróżono
zbyt świetlanej przyszłości.
Nawet carvingowa rewolucja
nie pomogła narciarstwu w kon-
kurencji z jedną deską, która ko-
jarzyła się z czymś nowym, prze-
pełnionym wolnością i zabawą.
Narciarzom pozostawało więc za-
łożyć obcisły zawodniczy strój
ignać między tyczkami slalomów
albo odrzucić kijki i wykładać się
na stoku na bardzo krótkich nar-
tach funcarvingowych. Entuzja-
stom wolnego narciarstwa pozo-
stały dwie konkurencje olimpij-
skie, czyli moguls (jazda po mul-
dach) oraz aerials (czyli akroba-
tyczne skoki niemające wiele
wspólnego z narciarstwem). Do-
datkowo ogromne ilość przepi-
sów sprawiły, że konkurencje te,
pomimo dumnej nazwy freestyle,
nie miały wiele wspólnego
z prawdziwą wolnością. Najbar-
dziej zatwardziali zwolennicy
dwóch desek postanowili jednak
udowodnić, że sport ten może
złapać drugi oddech.
Tym sposobem w latach 1997
–1998 wgłowach kilku północno-
-amerykańskich i europejskich
pasjonatów narodził się pomysł
skonstruowania narty typu twintip
– czyli takiej, w której nie tylko
dziób, ale i piętka będą podgięte
dogóry. Ten niezwykle prosty kon-
cept umożliwił narciarzom swo-
bodną jazdę w obu kierunkach.
Wreszcie mogli zacząć rywalizo-
wać wsnowparkach ze snowboar-
dzistami, wybijać się ze skoczni ilą-
dować przodem lub tyłem. Od tej
pory jedynym ograniczeniem
w wykonywaniu podniebnych
ewolucji na skoczniach, w śnież-
nych rynnach (halfpipe) czy
nametalowych poręczach stały się
własna wyobraźnia iodwaga.
Sport ten nie jest aż tak kontu-
zjogenny, jak mogłoby się wyda-
wać. Kaski, wysokiej klasy wiąza-
nia narciarskie czy wreszcie profe-
sjonalnie zaprojektowane snow-
parki sprawiają, że ilość urazów
nie odbiega od tej notowanej
wnarciarskich slalomach.
Początkujący swoje pierwsze
skoki wykonują na małych skocz-
niach –takich, gdzie polecieć moż-
na4 –5 metrów. Profesjonaliści la-
tają na odległość kilkudziesięciu
metrów. Dystans jednak nie gra tu-
taj żadnej roli,. Kluczem dosukce-
su są trudność i skomplikowanie
wykonywanej ewolucji, atakże pe-
wien uciekający klasyfikacjom ele-
ment zwany stylem. Wydawać by
się mogło, że zawodnicy uprawia-
jący tę dyscyplinę wykazują dużą
brawurę. Nic bardziej mylnego.
Wielu z nich poprzedza wykony-
wanie najtrudniejszych ewolucji
żmudnym treningiem akrobatycz-
nym czy też testuje nowetriki, ska-
cząc na nartach ze specjalnych
ramp dowody.Dla wielu znich jest
to jednak coś więcej niż sport. En-
tuzjaści traktują tę dyscyplinę jako
styl życia, gdzie liczą się zabawa,
kreatywność oraz liczne podróże
po najlepszych snowparkach
świata.
Freeskiing zaczął przesuwać
granice tego, co możliwe na nar-
tach. Obecnie poziom sportowy
wykonywanych trików nie odbie-
ga niczym od tych, które moż-
na zrobić na snowboardzie. Naj-
lepszym dowodem na to jest fakt,
że Międzynarodowy Komitet
Olimpijski bardzo poważnie roz-
waża włączenie narciarskiej kon-
kurencji halfpipe (seria skoków
wykonywana w śnieżnej rynnie)
do programu zimowych igrzysk
w rosyjskim Soczi w 2014 r. Decy-
zja ma zapaść wiosną2011 r. inie-
wątpliwie będzie to epokowe wy-
darzenie w krótkiej historii tego
sportu. Tymczasem freeskierzy
(jak określa się fanów nowej szko-
ły) rywalizują ze sobą podczas
licznych zawodów organizowa-
nych na całym świecie, z których
najważniejsze są X-Games i cykl
Winter Dew Tour – ten ostatni
zpulą nagród1,5 milionadolarów.
Mimo że tego typu sportowe
nowinki docierają do nas z pew-
nym opóźnieniem, freeskiing roz-
wija się w Polsce bardzo prężnie.
Od2004 r. organizowane są zawo-
dy The North Face Polish Fre-
eskiing Open, będące największą
tego typu imprezą w Europie
Środkowej, posiadającą status
oficjalnych mistrzostw Polski
PZN. Warto dodać, że coraz więk-
sza grupa naszych czołowych za-
wodników startuje, nierzadko
zpowodzeniem, wzagranicznych
eventach. Okazją, by zobaczyć
jednych i drugich w akcji, będzie
ósma edycja TNF PFO, która od-
będzie się już28 i29 stycznia2011
r. w Zakopanem. Być może ktoś,
ujrzawszy najlepszych, postano-
wi sam spróbować swoich sił.
—Andrzej Lesiewski, IW SITN PZN
Freeride
– zew przestrzeni
N
arciarz czy snow-
boardzista, który
miał choć raz oka-
zję jeździć wświe-
żym,
głębokim
śniegu, powie, że jest to uczucie
nie doopisania.
Zatłoczone ośrodki narciar-
skie pełne gwarnych knajpek
na stoku i rozbawionych nar-
ciarzy coraz bardziej przypo-
minają wesołe miasteczka. Nie
należy więc się dziwić, że am-
bitniejsi fani białego szaleń-
stwa wybierają jazdę pozatra-
sami, z dala od wyciągów,
w nietkniętym śniegu. Zosta-
wiając za sobą zgiełk, mogą
w pełni obcować z nietkniętą
górską przyrodą i sprawdzić
swoje umiejętności w trud-
nym terenie.
Freeride zyskiwał na popu-
larności stopniowo. Lata 30.
i 40. XX wieku to czasy pio-
nierskich zjazdów kuluarami
i żlebami w rejonie masywu
Mont Blanc, w wykonaniu
mieszkańców legendarnego
Chamonix, takich jak Emille
Allais i jego kompani. Lata 60.
i 70. to okres rozwoju tzw. ski
extreme, czyli narciarstwa po-
legającego nazjazdach ściana-
mi tak stromymi, że jakikol-
wiek błąd mógł kosztować ży-
cie. Celowała w tym nowa ge-
neracja narciarzy, m.in. Sylva-
in Saudan, Patrick Vallencant
czy Anselme Baud. To byli bo-
haterowie swoich czasów
wAlpach. Amerykanie jednak
nie byliby sobą, gdyby nie za-
interesowali się tak niebez-
pieczną iwidowiskową dyscy-
pliną sportu. Za sprawą nar-
ciarzy takich jak Glenn Plake
iScottSchmidt jazda pozatra-
sami nabrała nieco beztroski
izabawowego charakteru. Po-
wstał mit freeridera, którego
życie i praca (bynajmniej nie
stała) podporządkowane są
tylko jednemu – poszukiwa-
niu puchu i dzikich zjazdów.
Co ciekawe, w Polsce rów-
nież mamy poważne tradycje
związane z tą dyscypliną.
Pierwsze dekady XX wieku to
zimowe narciarskie eskapady
wTatrach takich legend jak Jó-
zef Oppenheim czy generał
Mariusz Zaruski. Trasy zjaz-
dów wykonywanych na cięż-
kich, drewnianych nartach,
mocowanych do butów skó-
rzanymi paskami, do dziś bu-
dzą respekt wielu narciarzy
uzbrojonych w nowoczesny
sprzęt i superlekkie ubiory.
Dzisiaj freeride to zjawisko
na tyle popularne, że niektóre
regiony wAlpach wdziałaniach
promocyjnych podkreślają nie
ilość wyciągów i tras, ale to, jak
łatwo się dostać na nietknięty
ratrakiem teren, oferujący
prawdziwe górskie przeżycia.
Pasjonatów surfowania pobia-
łych połaciach przybywa zkaż-
dym rokiem. Sprzyjają temu
nowe rozwiązania stosowane
w konstrukcji nart. Wprowa-
dzenie szerokich nart „pływają-
cych” w głębokim śniegu czy
tzw. rockera, powodującego, że
dzioby cały czas wynurzają się
na jego powierzchnię, umożli-
wia nawet mniej wprawnym
narciarzom cieszenie się jazdą
pozatrasami.
Zimowa eksploracja gór
wiąże się z pewnymi zagroże-
niami. Głównym są lawiny wy-
woływane przez samych nar-
ciarzy. Wybierając się po-
za oznakowane nartostrady,
należy bezwarunkowo pamię-
tać o tzw. świętej trójcy, czyli
elektronicznym detektorze la-
winowym, sondzie oraz małej
składanej łopatce. Dzięki temu
ekwipunkowi można szybko
zlokalizować zasypanych lub
samemu zostać odnalezionym
przez przyjaciół. Wakcjach la-
winowych to właśnie czas jest
największym wrogiem. Zanim
ratownicy dotrą na miejsce,
często jestjuż zapóźno,dlate-
go należy polegać na pomocy
partnerskiej. Warto zainwe-
stować w kurs lawinowy,
w czasie którego doświadcze-
ni górscy ratownicy uczą tech-
nik rozpoznawania zagrożenia
lawinowego i sposobów po-
szukiwania zasypanych.
Wielu freeriderów łączy pa-
sje jazdy wdzikich górach igłę-
bokim śniegu zpodróżami. Za-
puszczają się wegzotyczne re-
jony, takie jak góry Iranu, ma-
syw Kaukazu, indyjski Kaszmir,
japońska wyspa Hokkaido, gó-
ry Alaski czy znane tylko wśród
pasjonatów francuskie La Gra-
ve. Ztakich miejsc oprócz wra-
żeń typowo górskich, przy-
wieźć możnawiele wspomnień
związanych zkulturą itradycyj-
nym stylem życia miejscowej
ludności.
—Andrzej Lesiewski, IW SITN PZN
Nie tylko lato przynosi bogatą ofertę aktywności na świeżym
powietrzu. Także zimą mamy liczne możliwości uprawiania sportu
i przebywania na łonie natury
M
A
T
E
R
IA
Ł
Y
P
R
A
S
O
W
E