Wybielanie skóry - potrzeba dzisiejszych czasów
W ostatnim czasie jednym z częściej sygnalizowanych defektów kosmetycznych stają się
pojawiające się na skórze przebarwienia. Badania wykazują, że problem ten dotyczy 30%
osób po trzydziestym, a ponad 80 % osób po pięćdziesiątym roku życia. Brązowe plamy
widoczne na twarzy i rękach u ludzi po czterdziestym roku życia bardzo często traktowane są
jako oznaka starzenia i określane bywają mianem plam starczych. Jednak tego typu defekt
dotyczy w rzeczywistości tylko około 13% rejestrowanych przypadków przebarwień. Plamy
barwnikowe najczęściej bowiem powstają pod wpływem światła słonecznego. W skórze, w
warstwie podstawnej naskórka znajdują się komórki tzw. melanocyty syntetyzujące w
procesie melanogenezy jej naturalny pigment - melaninę. Pod wpływem pewnych bodźców
np. promieni słonecznych nasz organizm zwiększa produkcję tego barwnika. Pojawiająca się
opalenizna jest jednym z mechanizmów obronnych skóry. Melanina stanowi bowiem swoistą
barierę przed działaniem światła słonecznego, która w dużym stopniu je absorbuje i
rozprasza.
Plamy pigmentacyjne powstają na skutek zakłócenia mechanizmu wytwarzania i
rozmieszczenia melaniny. Istotną rolę w ich tworzeniu odgrywają czynniki, które wywierają
wpływ na tyrozynazę, enzym przyspieszający produkcję tego barwnika. Kolejny element tego
procesu wiąże się z nierównomiernym rozmieszczeniem melaniny, często kojarzonym ze
spowolnionym przebiegiem keratynizacji naskórka. Efektem tego typu działania jest
miejscowe nagromadzenie naturalnego barwnika skóry, które przyczynia się do powstawania
widocznych gołym okiem plam. Dermatolodzy szacują, że ponad 60 % tego typu efektów
barwnikowych wywołanych jest właśnie działaniem promieni słonecznych. Spośród innych
czynników sprzyjających ich powstawaniu można wymienić także zakłócenia gospodarki
hormonalnej organizmu, które mogą pojawić się w okresie ciąży, przyjmowania tabletek
antykoncepcyjnych czy też menopauzy. Również używanie perfum, stosowanie niektórych
kosmetyków zawierających np. wyciągi roślinne, czy też przyjmowanie leków
uwrażliwiających skórę na działanie promieni słonecznych może pogłębiać ten proces.
Pojawia się coraz większe zapotrzebowanie na kosmetyki wybielające.
Dobre efekty zmniejszania plam pigmentacyjnych można uzyskać stosując terapię skojarzoną.
Polega ona na usunięciu już istniejących przebarwień z równoczesnym zapobieganiem
powstawaniu nowych, poprzez hamowanie zachodzących z udziałem tyrozynazy, wczesnych
reakcji enzymatycznych przyspieszających proces syntezy melaniny. Stąd też nowoczesne
preparaty wybielające powinny zawierać tak dobrane składniki, aby mogły one zapewnić
działanie:
stopniowo zmniejszające produkcję melaniny, oraz zapobiegające ciemnieniu skóry
blokujące tyrozynazę - kontrolującą produkcję melaniny
wspomagające wyrównywanie tonacji skóry przy zaburzeniach w pigmentacjiogólnie
rozjaśniające.
Jednym ze skuteczniejszych naturalnych surowców o działaniu wybielającym jest
hydrochinon, związek o silnych właściwościach redukujących. Występuje on dość
powszechnie zarówno w stanie wolnym jak i w postaci beta-glukozydu arbutyny.
Hydrochinon jako środek odbarwiający stosowany jest praktycznie od 1936 roku, przy czym
początkowo związek ten wykorzystywano tylko w recepturach preparatów do włosów. Jego
zastosowanie jako czynnika o działaniu depigmentacyjnym do skóry datuje się na początek lat
sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Związek ten powoduje blokowanie tyrozynazy,
enzymu katalizującego pierwszy etap syntezy melaniny. Zalecane stężenia hydrochinonu w
wybielających preparatach kosmetycznych nie powinny przekroczyć 2%. Przy tej zawartości
wykazuje on bowiem dobrą skuteczność działania w stosunku do różnego rodzaju plam
pigmentacyjnych, nie powodując jednocześnie odbarwiania zdrowej skóry. Ponadto preparaty
rozjaśniające przy tym stężeniu związku rzadko powodują odczyny alergiczne. Produkty z
hydrochinonem można stosować maksymalnie do 4-6 miesięcy. Jeśli po tym czasie nie
nastąpi poprawa, praktycznie dalsza kuracja staje się bezcelowa. Warto w tym miejscu
zwrócić uwagę na ograniczenia w stosowaniu tego związku w krajach Unii Europejskiej w
produktach do pielęgnacji twarzy.
W preparatach do rozjaśniania skóry używane są także pochodne hydrochinonu. Szczególnie
często stosowana jest arbutyna czyli jego beta-glikozyd, którego produktem rozkładu jest
właśnie hydrochinon.
Dużą zawartość rzędu 12 do 20% arbutyny wykryto w liściach bergeni Bergenia crassifolia i
Bergenia cordifolia oraz grusz Pirus communis. Jej obecność w ilości od 4,5 do 12 %
stwierdzono także w liściach mącznicy lekarskiej Arctostaphylos uva ursi, jak również
borówki brusznicy Vaccinium vitis idaea.
W preparatach kosmetycznych używa się bądź czystej arbutyny bądź wyciągów z roślin ją
zawierających, szczególnie chętnie z wymienionej wcześniej mącznicy lekarskiej, przy czym
działanie wybielające czystego związku jest skuteczniejsze niż ekstraktów.
Kolejnymi środkami, często stosowanymi w produktach do usuwania przebarwień skóry są
kwasy kojowy i fitowy. Pod względem właściwości chemicznych są one zbliżone do
hydrochinonu. Ograniczają one aktywność tyrozynazy oraz innych enzymów endogennych
syntezy melaniny w melanocytach. Charakteryzuje je bowiem zdolność blokowania jonów
cynku i miedzi, stanowiących podstawowe czynniki aktywności biologicznej tych enzymów.
W konsekwencji zapobiegają one nadmiernej pigmentacji skóry. Szczególnie chętnie
wykorzystywany jest tu kwas kojowy substancja o szeroko udowodnionych klinicznie
właściwościach odbarwiających. Związek ten po raz pierwszy został zastosowany jako
składnik wybielający w 1998 roku w Japonii i od tego czasu stał się jednym z częściej
stosowanych surowców w preparatach do rozjaśniania skóry. Kwas kojowy obok własności
depigmentacyjnych wykazuje także działanie antybakteryjne, oraz posiada właściwości
przeciwrodnikowe. Preparaty zawierające go w składzie recepturalnym nie tylko rozjaśniają
przebarwienia, ale także działają przeciwzmarszczkowo i nawilżająco. Najczęściej stosowany
jest on w stężeniach od 3 do 6%.
Również chętnie stosowanym składnikiem preparatów rozjaśniających jest kwas azelainowy,
który w preparatach wybielających stosowany jest od początku lat osiemdziesiątych
ubiegłego stulecia. Działa on jako konkurencyjny inhibitor tyrozynazy, hamując melanogenzę
przede wszystkim w pobudzonych melanocytach. W preparatach kosmetycznych może być
stosowany w ilości 20% często zastępując w nich hydrochinon.
Obok omówionych związków aktywnych, specyficznych tylko dla produktów
rozjaśniających, często stosuje się w preparatach wybielających surowce znane i powszechnie
stosowane w typowych wyrobach pielęgnacyjnych takie jak: witamina A i jej pochodne czy
też witamina C.
Retinol czyli witamina A należy do najefektywniejszych substancji przeciwdziałających
starzeniu skóry. Nie tylko przyspiesza regenerację komórek, wygładza zmarszczki,
uelastycznia ją ale także wyrównuje koloryt cery. Retinol przeciwdziała typowym skutkom
fotostarzenia, głównie nadmiernej keratynizacji. Pobudza on metabolizm i reguluje proces
melanogenezy. Nie dopuszczając do powstawania skupisk komórek barwnikowych zapobiega
miejscowym przebarwieniom skóry. Dzięki regularnemu stosowaniu preparatów z
zawartością witaminy A następuje równomierne rozłożenie melaniny w skórze, skóra
wyraźnie rozjaśnia się. Prowadzone badania dowodzą, że związek ten może zmniejszyć o 60
% nawet głęboką pigmentację. Retinol. traci jednak swoje właściwości w kontakcie ze
światłem. Dlatego też w preparatach kosmetycznych wskazane jest używanie tego surowca
zamkniętego w mikrokapsułkach, które zabezpieczają go i zapewniają jego optymalną
skuteczność i przyswajanie. W praktyce farmaceutycznej stosuje się również kwasy witaminy
A, które używane w stężeniu 0,1%, wykazują silne działanie keratolityczne.
Ważnym składnikiem preparatów rozjaśniających skórę jest także powszechnie stosowana w
kosmetykach witamina C czyli kwas askorbinowy. Jako silny antyoksydant jest doskonałym
surowcem chroniącym skórę przed promieniowaniem UVA i UVB. Wykazuje ona także
działanie depigmentacyjne i rozjaśniające, gdyż spowalnia proces syntezy melaniny. Z tego
też powodu odgrywa ona ważną rolę nie tylko w procesach opóźniania procesów starzenia
skóry, ale także nadmiernej pigmentacji. Jego działanie jest szczególnie skuteczne właśnie w
przypadku przebarwień powstałych w wyniku nadmiernej ekspozycji skóry na światło
słoneczne.
Kolejnymi związkami chętnie wykorzystywanymi w preparatach rozjaśniających są kwasy
owocowe, które wywierają znaczący wpływ na barwę naszej skóry. Zastosowanie znajdują
tzw. alfa-hydroksykwasy (AHA), których głównymi przedstawicielami są kwasy: glikolowy,
mlekowy, jabłkowy, cytrynowy. Ze względu na stosunkowo małe cząsteczki mają one dużą
łatwość przenikania przez naskórek. Poprzez zakwaszenie środowiska hamują one proces
wytwarzania melaniny, której synteza wymaga środowiska zasadowego. Ponadto związki te
rozpulchniając zewnętrzną warstwę komórek naskórka oraz rozpuszczając biologiczne
spoiwo łączące komórki jego zewnętrznej warstwy, pobudzają go do złuszczania. Dzięki tym
właściwościom nie tylko rozjaśniają skórę, ale także ułatwiają działanie i penetrację
składników aktywnych, w tym także innych związków wybielających. Zakres stosowanych
stężeń kwasów owocowych jest różny, zależny od celu i rodzaju kosmetyku. Używane są one
zarówno w kremach kosmetycznych codziennego użytku jak i w preparatach gabinetowych.
W wyrobach ogólnie dostępnych ich stężenia z reguły nie przekraczają 2%.
Nowością na rynku kosmetycznym jest kwas migdałowy. Surowiec ten otrzymywany z
wyciągu z gorzkich migdałów, działa antybakteryjne i wybielająco. Kosmetyki zawierające
kwas migdałowy w połączeniu z substancjami rozjaśniającymi na bazie hydrochinonu lub
kwasu fitowego zapewniają efektywne działanie rozjaśniające.
W preparatach wybielających wykorzystywane są także BHA czyli beta-hydroksykwasy,
których głównymi przedstawicielami są kwasy: salicylowy, glukuronowy, galakturonowy. Ich
cząsteczki są większe, niż alfa analogów, co powoduje, że znacznie trudniej penetrują one
warstwę rogowa naskórka, jednak połączone z innymi składnikami aktywnymi są chętnie
wykorzystywane w preparatach wybielających.
Kwasy owocowe, chętnie łączone są z hydrochinonem. I tak w handlu dostępne są np. wyroby
zawierające jednocześnie hydrochinon i kwas glikolowy, które są wyjątkowo efektywne w
tego typu dolegliwościach.
Działanie złuszczające wykazują także kwasy określane czasami mianem kwiatowych-
pozyskiwane m in. z kielichów kwiatowych malwy (Hibiscus Sabdariffa). Wykazują one
podwójne działanie, gdyż nie tylko zmniejszają plamy pigmentacyjne ale także opóźniają
proces starzenia skóry.
Podobnie do alfa i beta - hydroksykwasów działają enzymy. W rozjaśnianiu przebarwień
wykorzystuje się zarówno układy pochodzenia roślinnego (wyciąg ananasa, ogórka, banana,
papai) jak i enzymy zwierzęce (np. trzustkowe).
Już wytworzone melaniny można poddawać degradacji enzymami wyodrębnionymi z
pewnych mikroorganizmów lub płynami hodowlanymi, w których enzymy te występują. Np.
jeden ze szczepów Basidomyces doskonale odbarwia wydzielinę kałamarnic, której głównym
składnikiem są właśnie melaniny. Czynnikiem aktywnym jest tu najprawdopodobniej układ
enzymatyczny: oksydaza- peroksydaza wytwarzający nadtlenek wodoru, który od dawna
znany jest jako środek o silnych właściwościach wybielających.
Oprócz wzmiankowanej wcześniej mącznicy lekarskiej zastosowanie w preparatach
rozjaśniających znalazł cały szereg innych ekstraktów roślinnych. Preparaty oparte na tych
układach są na ogół mniej skuteczne od omówionych wcześniej związków ale za to są
bardziej przyjazne skórze. Wiele z nich sięga korzeniami starych tradycji ludowych.
Zastosowanie w tego typu preparatach znalazł także ekstrakt z cytryny czy też ekstrakt z
ogórka, czasami wzbogacane kwasem cytrynowym. Hamują one aktywność tyrozynazy, jak
już wspomniano enzymu uczestniczącego w syntezie melaniny. Mają one ponadto działanie
złuszczające. Dzięki temu wykazują silny efekt wybielający. Spośród surowców roślinnych o
charakterze depigmentacyjnym można wymienić także ekstrakty z krwawnika (Achillea
millefolium), rumianku (Chamomilla recutita L), grejpfruta (Citrus paradisi), rezedy (Reseda
lutea), piwonii (Paeonia), pietruszki (Petroselinum sativum), morwy białej (Morus alba),
lukrecji (Glycyrrhiza gabra), zielonej herbaty (Camellia), kawy (Coffea), krokosza
barwierskiego (Carthamus tinctorius L)., tamaryndowca (Tamarindus indica). Cenionym
surowcem często stosowanym w produktach rozjaśniających skórę jest ekstrakt z brzozy
zawierający w swoim składzie skuteczny inhibitor tyrozynazy betulinę. Najwięcej bo około
25 % tego związku można znaleźć w zewnętrznej warstwie kory białych gatunków brzóz m
in. rosnących pospolicie w Polsce Betula Verrucosa czy Betula pubescens.
Bardzo ciekawym surowcem roślinnym, o którym głośno w ostatnich latach jest tarczyca
bajkalska będąca ekstraktem korzenia rośliny z gatunku Scutellaria baicalensis. Roślina ta jest
bardzo rozpowszechniona w świecie. Jako surowiec wykazujący działanie lecznicze i
kosmetyczne stosowana jest ona praktycznie od czasów starożytnych. Głównymi składnikami
powodującymi aktywność biologiczną rośliny są flawonoidy: baikalina i baikaleina. Związki
te są odpowiedzialne za inhibicję tyrozynazy prowadzącą do przekształcenia melaniny w
formę niepigmentacyjną, która powoduje wyraźne rozjaśnienie skóry oraz zmniejszenie plam
pigmentacyjnych. Dzięki obecności flawonoidów tarczyca bajkalska wykazuje również
działanie promieniochronne, antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne.
Jeśli przebarwienia są umiejscowione w naskórku, kremy wybielające mogą być bardzo
pomocne i dać widoczne efekty, jeśli natomiast znajdują się one w głębszych warstwach to
przed użyciem kremu wybielającego powinno zastosować się preparat peelingujący.
Decydując się na kurację wybielającą trzeba się uzbroić się w cierpliwość, gdyż jest ona na
ogół długa. Pierwsze rezultaty mogą być widoczne dopiero po kilku tygodniach, a czasem
kilku miesiącach stosowania odpowiednio dobranego preparatu.
Należy jednak pamiętać, że produkty wybielające zawierające w składzie recepturalnym
hydrochinon, kwas kojowy czy też azelainowy powinny być stosowane pod kontrolą lekarza
dermatologa. Wyroby oparte na związkach roślinnych, można natomiast aplikować na własną
rękę nawet przez dłuższy okres czasu.
Anna Błońska