Inkwizycja: Chrześcijańskie dziedzictwo Europy
Autor tekstu: Bogdan Motyl
Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2774
Nie można pozwolić, aby w Europie katolicyzm płynął szerokim strumieniem,
niszcząc wszystko, co świecka kultura wytworzyła od czasów Wielkiej Rewolucji
Francuskiej. Ilekroć rzymskiemu chrześcijaństwu ułatwiano ekspansję, tylekroć
skutki były opłakane... "Wyklęty, który powie: nauka Kościoła Katolickiego jest
przeciwna dobru i pomyślności społeczeństwa ludzkiego." [_1_]
Miasto Nikomedia, stolica Bitynii, założone ok. roku 264 p.n.e. Obecnie Izmit
(Turcja). Swojego czasu stało się zwiastunem nietolerancji religijnej, w której
chrześcijaństwo ze stronnictwa rządzącego, stało się po prostu "władzą".
Tak zwany "edykt mediolański" został proklamowany w czerwcu roku 313 w
Mediolanie podczas spotkania cesarza Konstantyna Wielkiego (306-337) z
cesarzem Licyniuszem (308-324), a ogłoszony został w Nikomedii już po
zwycięstwie nad Maksencjuszem (306-312) w formie rozkazu do zarządców
rzymskich prowincji...
"My, Konstatntyn i Licyniusz, augustowie, gdyśmy się szczęśliwie zebrali w
Mediolanie w celu rozpatrzenia wszystkich spraw, tyczących się pomyślności i
korzyści rzeczpospolitej, to zauważyliśmy, że pomiędzy sprawami, którymi się
zająć mamy, żadna nie będzie bardziej pożyteczna dla naszych narodów, jak ta,
której przedmiot stanowi oddawanie czci bóstwu. Postanowiliśmy więc dozwolić
chrześcijanom i wszystkim innym swobodnie praktykować religię, którą wybierają,
a to dlatego, żeby to bóstwo, które przebywa w niebie, nam oraz wszystkim,
którzy żyją pod naszą władzą, mogło odtąd sprzyjać. Sądzimy bowiem, że to jest
rzeczą dobrą i rozumną nie odmawiać nikomu, czy to chrześcijaninowi, czy też
należącemu do innego jakiegoś kultu, prawa wyznawania religii, jaką sobie
wybiera, lecz żeby każdemu było dozwolone duszą całą się oddawać tej religii,
którą wyznaje. W taki sposób bóstwo wybrane, które każdy z nas swobodnie
wyznawać pocznie, będzie mogło okazywać nam łaskę i życzliwość. Należy przeto,
żeby osoba twoja wiedziała, że my odwołujemy wszystkie ograniczenia względem
chrześcijan, które poprzednie posłania nasze do was zawierały, ponieważ były
zgubne i z naszą łagodnością niezgodne, i że począwszy od tej chwili, my im
dozwalamy wyznawać ich własną religię bez żadnej przeszkody i utrudnienia.
Spieszymy przeto zawiadomić cię w sposób najbardziej stanowczy, żebyś wiedział,
żeśmy udzieli chrześcijanom swobody zupełnej wykonywania praktyk swojej religii.
A ponieważ udzieliliśmy tego chrześcijanom, że również stosuje się to i do innych
religii, łatwo zrozumie twoja osoba. Godnym jest wieku, w którym żyjemy,
właściwym pokojowi, którym się cieszy nasze państwo, żeby wolność zupełna była
zapewniona każdemu wyznawać to bóstwo, które on pożąda, i żeby żadnemu
boskiemu kultowi i wyznaniu z naszej strony nie była żadna przeszkoda
stawiana..."
A więc chrześcijaństwo dostało swobodę wiary i praktyk religijnych. Stało się,
jak wspomniałem, władzą, bowiem Konstantyn powierzył chrześcijanom zarząd
prowincji. Poza chrześcijaństwem były oczywiście inne religie. Zobaczmy, czy
"chrześcijanie" wzmocnieni siłą polityczno-społeczną, byli tolerancyjni w stosunku
do innych wyznawców... Odwołajmy się do Historii, niedocenianej Nauczycielki
Życia, która powiada, że "od chwili, gdy Kościół doszedł za Konstantyna do władzy
świeckiej, przyjęta została powszechnie zasada prześladowania, którą stosowano
zarówno do Żydów, jak heretyków i pogan." Już za Konstantyna zaczynają się
represje ze strony Kościoła, a cesarz osobistym przykładem, wspomaga fanatyzm
oraz nietolerancję. Za Teodozjusza Młodszego [_2_] wydano kodeks, zawierający
66 rozporządzeń "przeciw heretykom, nie licząc innych pogan, Żydów, apostatów i
czarowników." Za Teodozjusza Wielkiego [_3_] ustanowiono "inkwizytorów wiary",
którzy piastowali jednocześnie godność donosicieli i sędziów. Każdy, kto świętował
Wielkanoc łącznie z Żydami, był skazywany na śmierć. Za tyranię władzy świeckiej
jest odpowiedzialne duchowieństwo, które nie tylko aprobowało terror, ale
wywierało wpływ na panujących tudzież władzę świecką poszczególnych regionów.
Pogan wyrzucono z urzędów państwowych, zakazano im praktyk oraz religijnych
obrządków. Burzono kościoły arian, donatystów oraz świątynie pogańskie.
Prześladowano Żydów, wyznawców dawnych bogów i heretyków tak dalece, że
już w 72 lat po ogłoszeniu edyktu mediolańskiego, w roku 385 ścięto w Trewirze
Pryscyliana i kilku jego uczniów, podejrzanych o manicheizm. Stało się to za
sprawą biskupów Ithakusa i Ursatiusa. Św. Augustyn, "który w objęciach pięknych
ladacznic Kartaginy" zaspakajał swoje chucie, doszedł do przekonania, że "aktem
miłosierdzia jest karać heretyków śmiercią" i zapragnął świat cały, poza ślepo
wiernymi w Kościele, zbawić i uszczęśliwić, przez ów "akt miłosierdzia". Stwarza
wówczas dla świata chrześcijańskiego barbarzyński system teologiczny,
sankcjonujący prześladowania. Kościół otrzymuje autorytet, prawo oraz
argumenty. Prześladowania zaczynają przybierać "uzasadniony" charakter, a w
ciągu drugiej połowy IV w. stają się coraz ostrzejsze i bardziej dokuczliwe.
Duchowieństwo zaczyna się krzątać. "Często biskup stawał na czele
przedsięwzięcia, przed którym cofały się władze świeckie!" Kler, do końca XI wieku
wzmacniał swoją wszechwładzę, nie pomijając świeckiej. Rozporządza
interdyktem, banicją, prawem śmierci. Prześladowania trwają...
W roku 1073 na papieskim tronie zasiadł Grzegorz VII (1073-1085). Papiestwo
stanęło u szczytu potęgi. Napawa strachem nie tylko swoich poddanych, ale i
książąt, królów, którzy w rzeczy samej są wasalami, bowiem papież,
rozporządzający klątwą, może w każdej chwili wymóc posłuszeństwo względem
siebie.
Zaczyna się era systematycznych prześladowań innowierców. Grzegorz VII w
roku 1074 postanawia, a Urban II (1088-1099) w roku 1095 ogłasza w Clermont
krucjatę przeciwko Turkom. W roku 1162 synod w Monpellier ekskomunikuje
heretyków, ich stronników i obrońców. Papież Aleksander III (1159-1181) ogłasza,
że "wszelkie zobowiązania prywatne względem heretyków są nieważne." Zachęca
do ich wytępienia, a wykonawcom jego woli, obiecuje odpuszczenie grzechów,
ułaskawienia, przywileje oraz odpusty.
W roku 1160 na soborze narodowym w Oxfordzie podkreślano nieustanną
potrzebę nawracania heretyków. Rok 1163: zjazd w Tours z udziałem papieża, 17
kardynałów, 124 biskupów, 414 opatów i innych, spuszcza ze smyczy psy
inkwizycji: zapada uchwała o wyszukiwaniu ukrywających się heretyków. Synod w
Weronie z roku 1184 uchwala powierzenie biskupom kierowanie walką z herezją.
Zaczyna się szał prześladowań!
W roku 1167 z rozkazu opata z Vezalay w dolinie Ecouan (Francja) w obecności
biskupów Lyonu, Narbony i Nevers w święta wielkanocne, spalono żywcem kilkuset
albigensów. Papież Aleksander III w roku 1180 posyła swojego legata, kardynała
Henryka, biskupa z Albano do południowej Francji, aby stłumił powstanie
albigensów. Do rzezi zachęca papież Innocenty III (1198-1216). Legaci papiescy
byli dowódcami karnej ekspedycji. Po zdobyciu miasta Beziers, krzyżowcy nie
wiedząc, który z mieszkańców jest kacerzem, a kto prawowiernym
chrześcijaninem, usłyszeli rozkaz papieskiego legata: "Zabijcie wszystkich, Bóg
wśród nich rozpozna swoich!" Padło wówczas ok. 20 tysięcy ofiar: mężczyzn,
kobiet i dzieci. W kościele Marii Magdaleny bestialsko zamordowano ok. 7000
nieszczęśliwców, szukających w nim schronienia. Mniej więcej w tym samym
czasie w Niemczech odbywa się palenie waldensów na wielką skalę. Za krwawe
tępienie stedingerów, papież Grzegorz IX (1227-1241) nadaje odpusty równe
krzyżowcom z Ziemi Świętej. Odnotowano przypadki, że kiedy nie pomagały ogień
i żelazo, burzono tamy i groble, aby woda dokonała dzieła zniszczenia.
Sobór w Avignon z 1209 roku zaleca wszystkim biskupom "podniecanie" władz
świeckich do tępienia heretyków, a sobór laterański z roku 1215 uchwala, że
ktokolwiek "chce uchodzić za wiernego syna Kościoła, musi złożyć publiczną
przysięgę, iż będzie tępić ogniem i mieczem heretyków". Wysyłano na stosy nie
tylko kacerzy, ale nawet tylko podejrzanych o herezję. W samej tylko Prowancji
ok. 1500 roku stracono przeszło 3000 osób. W Niderlandach, spalenie kacerza w
Ultrechcie w roku 1164 rozpoczyna szereg rzezi.
Ale najgorsze miało dopiero nadejść...
Za panowania Karola V skazano na śmierć 50 tys. ludzi. (Grotius podaje liczbę
100 tysięcy.) Wydano rozkaz, aby kacerze byli paleni żywcem lub żywcem
grzebani. Prześladowania stały się obłędem Kościoła i sięgnęły zenitu... "Dnia 16
lutego 1568 roku wyrok Świętego Oficjum skazał wszystkich mieszkańców
Niderlandów na śmierć za herezję. Z ogólnego tego wyroku wyjęto kilka tylko
osób. W dziesięć dni później proklamacja królewska zatwierdziła ten wyrok
Inkwizycji i poleciła natychmiastowe jego wykonanie. Trzy miliony ludzi: mężczyzn,
kobiet i dzieci skazanych zostało na szafot trzywierszowym dekretem." (Motley)
Ten wyrok trybunału madryckiej Inkwizycji zastrzegał, że "bez żadnej nadziei łaski,
aby to po wszystkie przyszłe służyło za przykład i ostrzeżenie." Krwawy Alba [_4_]
zabierał się w ten sposób do dzieła, że z jego polecenia w Gandawie w środową
noc popielcową, "pachołkowie sądowi wśród nocnej ciszy weszli do domów i
najmniej 500 obywateli wyciągnięto z łóżek i zawleczono do więzienia. Wszyscy oni
zostali na śmierć skazani." Ten łotr, Alba, donosił królowi w tonie "przerażającego
lekceważenia", że "nikt się nie wymknął."
Z biedakami nie robiono wielkich ceregieli! Nie wzywając ich nawet na sąd do
Brukseli, rozstrzygano sprawy "od ręki": wieszano ich w mieście lub na
przedmieściach. Oprawcy pobudzani widokiem krwi oraz "miłością chrześcijańską",
przypalali koniec języka rozpalonym do czerwoności żelazem, ściskając mocno
dwoma metalowymi blaszkami. Nieludzki krzyk cierpiących nieszczęśników, którym
w ten sposób kneblowano usta, artykułował się w dziwnych dźwiękach, które
budziły wesołość katów. (Prescott)
- Słuchajcie, jak śpiewają! - zawołał wesoło jakiś mnich do tłumu. - Czyż nie
należałoby ich puścić także w taniec?!
Liczba ofiar wcale nie stanowi miary tych chrześcijańskich okrucieństw, lecz
zwierzęcy strach potencjalnych ofiar, nad którymi wisiała groźba śmierci w
nieludzkich męczarniach, gdyż zgodnie z zasadami Alby, każdy kładący się spać lub
wstając rano, powinien "czuć, iż dom jego w każdej chwili może runąć i przywalić
go swoimi gruzami." To pobożne życzenie nie wymaga komentarza, bowiem już w
IV wieku poganie obserwując chrześcijan, stwierdzili, że wyznawcy Chrystusa
różniąc się pod względem wiary (doktryn), są bardziej okrutni niż dzikie zwierzęta.
Książę Orański pisał: "Wściekłość prześladowania taką zgrozę sieje w całym
narodzie, że tysiące, a pomiędzy nimi kilku przedniejszych papieżników uciekło z
kraju, gdzie tyrania zdaje się być kierowana przeciwko wszystkim bez różnicy
wiary." Ale nie należy się dziwić, że takie okrucieństwa były na porządku
dziennym, skoro sam Filip II mawiał, iż wolałby "raczej utracić 100 tysięcy
żywotów, gdyby ich miał tak wiele, aniżeli pozwolić na najmniejszą w rzeczach
religii, zmianę."
Kościół, który niemal od zarania swych dziejów nazwał się katolickim, czyli
powszechnym, nigdy nie był monolitem, jak tego chcą niektórzy! Herezje oraz
wszelkie odstępstwa spowodowane sprzecznościami nauk chrześcijaństwa,
spowodowały, że w efekcie powstały: Kościół Wschodni (grecki) i Zachodni
(rzymski). Na dodatek w obu Kościołach powstają sekty i herezje. Jednak Kościół
rzymski, na skutek wielu szczęśliwych (dla siebie) zbiegów okoliczności, ujął ster
świata religii oraz polityki, narzucając Europie chrześcijański zamordyzm. I dziś,
tenże Kościół ma czelność wzywać skrwawioną i sponiewieraną przez siebie
Europę, do odwołania się do "tradycji" oraz "wartości" chrześcijańskich w jej
konstytucji! Era chrześcijańska zapisała się w Historii ludzkości jako kataklizm,
który nawiedził świat. Trudno o inną opinię, mając na uwadze fakt, iż ten, od
którego wywodzi się papieska religia, niedowiarkom "jeno się dziwował" i kazał być
miłosiernym, oraz kochać bliźnich. Ale już w kilka wieków po jego śmierci, edykt,
głoszący śmierć heretykom i konfiskatę mienia, propagatorzy chrześcijaństwa
odwołują, dlatego, że "jest nieprzyzwoitym, nieprawnym i całkiem przeciwny
duchowi chrześcijaństwa", albowiem jest... za łagodny!
Chrześcijaństwo nie tylko zniewoliło czyny człowieka, ale wzięło pod swoją
jurysdykcję ludzką myśl, która była jeszcze wolna. Penetrowało jej głębię, szukając
w niej jakichś niewypowiedzianych głośno poglądów...
- Po tym poznają, że jesteście moimi uczniami, że się wzajemnie kochać
będziecie - zapewniał Nazareńczyk.
Ale oto w kilka stuleci później mnich z zakonu augustianów, niejaki Wawrzyniec
de Villlancancio, w imieniu swojego Mistrza, pisze do króla, czerpiąc przykłady z
biblii, "natchnionej" duchem bożym... "Ponieważ Wasza Królewska Mość włada
mieczem, jaki Mu Bóg wraz z boską nad naszymi żywotami mocą udzielił, niechże
ten miecz wydobędzie z pochwy i skapie we krwi kacerskiej, jeśli nie pragnie, aby
krew Jezusa Chrystusa, przez tych barbarzyńców rozlana, oraz krew niewinnych
katolików, których ci uciskają, nie ściągnęła z Nieba pomsty na głowę Waszej
Królewskiej Mości! (...) Święty król Dawid dla nieprzyjaciół Bożych nie okazywał
żadnej litości, zabijał ich, nie oszczędzając ni mężczyzn, ni niewiast. Mojżesz i brat
jego w jednym dniu zgładzili 3000 dzieci Izraela. Anioł w jednej nocy przeszło
60.000 nieprzyjaciół Bożych zatracił. Wasza Królewska Mość jesteś królem tak jak
Dawid; tak jak Mojżesz wodzem ludu Jehowy, aniołem Pańskim, gdyż Pismo św.,
tak królów i wodzów ludu Bożego nazywa, a kacerze są nieprzyjaciółmi Bożymi!..."
Jedną z pierwszych rzeczy, jakich dokonał papież Pius V (1566-1572) po
wstąpieniu na tron, było skazanie na spalenie żywcem trzech włoskich uczonych,
"odznaczających się pobożnością, i którzy wielkie zasługi naukom we Włoszech
oddali, ale wpadli w podejrzenie o zbytnią w rzeczach wiary, wolnomyślność."
Pisząc do księżnej Parmeńskiej, Pius V zachęcał ją do prześladowań, obiecując
przysłać pomoc w ludziach oraz środkach finansowych. Napisał też do Filipa, aby
plamę kacerstwa zmył krwią heretyków!
Taką działalność, przepojoną "chrześcijańską miłością" bliźniego, prowadziła w
Niderlandach papieska Inkwizycja, o której nawet prawowierny katolik, Poullet,
napisał, że niderlandzcy inkwizytorzy otrzymywali wskazówki bezpośrednio ze
Stolicy Apostolskiej.
We Włoszech na większą skalę zaczęto prześladowania Patarenów już od połowy
XI wieku. Kościelni ciemięzcy coraz więcej szaleli. Palili nie tylko ludzi, lecz i myśl
ludzką w postaci pism i książek. Święta rzymska inkwizycja przestała istnieć
dopiero wtedy, kiedy wojska włoskie wkroczyły do Rzymu i odebrały papieżowi
świecką władzę, tj. 20 września 1870 roku. Ale do tego czasu we Włoszech, nie
wyłączając samego Rzymu, zdołano spalić tysiące ofiar. I dziś, co prawda święta
inkwizycja nie pali ludzi, ale nadal nęka ludzkiego ducha.
Inkwizycja kościelna tak dalece domagała się prawa zbrodni, że papież Urban IV
(1261-1264) stosowną konstytucją unieważnił wszelkie decyzje władzy świeckiej,
czyli zwierzchników miast, zamków, obozów itd., którzy na różne sposoby
utrudniali lub wręcz uniemożliwiali działanie inkwizytorom kościelnym. Namiestnik
Chrystusa zadecydował, że zwierzchnik cywilny ma bezzwłocznie wydać biskupowi
stosowny statut nie krępujący w niczym inkwizytorów, lub zmienić go tak, aby
mieli oni możliwość i swobodę działania. Władzę świecką do wydania statutów
miały zmusić cenzury kościelne.
Hiszpański inkwizytor, dominikanin Tomas de Torquemada (1420-1498), o
którym papież Leon XIII (1810-1903) mówił z rozrzewnieniem: "nasz ukochany
syn", słynny z fanatyzmu i okrucieństwa, w ciągu 15 lat ludobójczej działalności
spalił żywcem 10.200 ludzi, 6068 osób po śmierci lub zaocznie, a 97.300 pozbawił
majątku i skazał na wygnanie. Za jego sprawą kolejne tysiące skazano na galery.
Ten łotr miał godnych siebie pomocników. Jednego z nich, Pedro Arbeusa (zm.
1485r.), wyjątkowo zwyrodniałego sadystę, postanowiono zabić w odwecie za jego
okrucieństwa. "Gdy Aragończycy zobaczyli, że wszystkie ich wysiłki zmierzające do
zapobieżenia ustanowieniu inkwizycji spełzły na niczym, postanowili poświęcić
jednego lub dwóch inkwizytorów w celu odstraszenia innych. 15 września 1485
roku, Pedro Arbeusa zabito w kościele. Jako odwet księża zorganizowali rzeź. 17
sierpnia 1664 roku papież Aleksander VII zaliczył kata i mordercę - Arbeusa w
poczet świętych męczenników. Wierzący katolicy do dziś dnia obowiązani są czcić
tego zbója". Kiedy Pedro Arbeus był już stary, i nie mógł własnymi oczami oglądać
agonii konających, kazał się prowadzić w pobliże stosów, aby móc chociaż słuchać
jęków i krzyków konających w nieludzkich męczarniach. Papież Pius IX
(1846-1878) ogłosiłtego zwyrodnialca "świętym" i wyniósł na ołtarze w uznaniu
zasług, jakie położył w zwalczaniu wszelkich nowożytnych idei.
Dużo wcześniej, inny inkwizytor - Piotr z Werony (Męczennik: 1205-1252),
zwany także Piotrem z Mediolanu. Bezlitosny prześladowca manichejczyków. Został
zabity w drodze z Como do Mediolanu w odwecie za swoje zbrodnie. Pamięć tego
bandziora-sadysty Kościół czci 29 kwietnia.
Kiedy nad Europą wschodziła jutrzenka nowych czasów, Hiszpania stawała się
bojownikiem wstecznictwa, reprezentując w pochodzie ludzkości to, co miało
umrzeć na zawsze. Absurdalne wyprawy wojenne, prowadzone poza granicami
kraju, pchające Hiszpanię w otchłań ruiny, były dziełem królów katolickich,
najukochańszych i zawsze najlepszych synów Rzymu. Bigot Filip II (1572-1598)
wolał panować nad trupami, niż heretykami. W Hiszpanii po wygnaniu Maurów i
Żydów, wszyscy stanowili już jedność z Officium; wszyscy przyglądali się
zachwyceni i oczarowani zapalonym stosom. Sekretarz inkwizycji, kanonik Lorente
wyznał cynicznie: "Mówię o pieczeniu ludzi, więc, aby nie być upieczonym,
stanąłem po stronie tych, którzy pieką." Lorente wspominając o "pieczeniu" ludzi,
wiedział co mówi. W Sewilli wybudowano cztery wielkie gipsowe posągi, zwane
"czterema prorokami", pod którymi rozpalano ogień, a następnie w ich wnętrzu
zamykano skazańców, których dosłownie smażono żywcem, pośród nieopisanych
męczarni. Jeszcze dzisiaj w Sewilli można zobaczyć tablicę z dumnym napisem,
dowodem zbrodni rzymskiego Kościoła: "W roku Pańskim 1481 za pontyfikatu
Sykstusa IV, za panowania Ferdynanda i Izabeli, wzięła tutaj swój początek św.
Inkwizycja. Do roku 1524 wyrzekło się tutaj swych wstrętnych błędów więcej niż
20.000 kacerzy; prawie tysiąc zatwardziałych kacerzy oddano na pastwę ognia za
zezwoleniem i aprobatą papieży: Innocentego VIII, Aleksandra VI, Piusa III,
Juliusza II, Leona X, Hadriana VI i Klemensa VII. Napis ten umieścił na rozkaz i
koszt cesarza licencjat de la Cueva, a ułożył Diego z Cortegano w r. 1524".
Hiszpański mnich z zakonu benedyktynów, Penaloza, zastanawiając się nad
przyczynami wyludnienia kraju, napisał książkę "O pięciu zaletach Hiszpana, które
wyludniają Hiszpanię." Jego kazuistyczna taktyka polega na przedstawianiu wad
jako zalet, błędów publicznych, prowadzących kraj do ruiny, jako cnót. Braciszek
wiedział, że katolicyzm wyludnił kraj, mnożąc zastępy nierobów-mnichów i księży,
ale pisał: "Jakże chwalebne jest wyludnianie ssie Hiszpanii, skoro jej dzieci idą do
klasztorów, aby zdobyć niebo." W Hiszpanii ze wszystkich nauk tylko teologia nie
wiodła na stos...
Mauretanie zostali ochrzczeni przemocą, jakkolwiek powątpiewano w szczerość
ich nawrócenia, a więc duchowieństwo czuło się w obowiązku śledzić oraz
utwierdzać ich w wierze "za pomocą tortur i stosów."
- Około miliona najpracowitszych mieszkańców Hiszpanii - pisze Buckle -
wyszczuto i wypędzono jak dzikiego zwierza, dlatego, że religijne ich przekonania
były wątpliwe. Wielu zabito, innych zbito i zrabowano. W ciągu przeprawy na
okrętach, załoga (chrześcijańska), wyrżnęła mężczyzn, pogwałciła kobiety, dzieci
powrzucała do morza.
Hiszpańska inkwizycja nie tylko w Europie siała terror, ale również na drugiej
półkuli. Wydarzenia, jakie rozegrały się w Ameryce Łacińskiej, przechodzą wszelkie
wyobrażenia. Naoczny świadek, dominikanin Bartłomiej de Casas, opisał w jaki
sposób nawracano Indian w roku 1579: "Hiszpanie na pięknych koniach siedzący,
zbrojni w dzidy i miecze, ze wzgardą spoglądali na tak źle uzbrojonych
nieprzyjaciół swoich. Bezkarnie okropną rzeź wyrządzali z nimi. Otwierali żywoty
ciężarnym niewiastom, dla zgubienia z nimi owocu. W zakłady szli ze sobą, który
by zręczniej rozpłatał człowieka jednym miecza zamachem, a z większą
składnością zniósł głowę z karku. Wyrywali dzieci z rąk matek i rozbijali im główki
uderzając o skały. Do zabijania znaczniejszych spomiędzy tych narodów, wystawili
małe teatra utrzymywane widłami i żerdziami. Na tych rozciągnąwszy, mały ogień
dla zadania wolnej śmierci tym nieszczęśliwym! (...) Widziałem dnia jednego
czterech czy pięciu z najszlachetniejszych mieszkańców wyspy, których tym
sposobem spalono. (...) Widziano tak dalece nieludzkich Hiszpanów, iż
wygłodniałym psom swoim, dzieci małe do pożarcia dawali. Świadkiem byłem tych
wszystkich okrucieństw i tysiącznych innych, o których zamilczam."
W Hiszpanii w okresie od roku 1481 do 1820 spalono żywcem 34.656 osób, a do
roku 1801 skazano 340.000 w tym do roku 1820 na galery 288.214.
Prześladowanie Żydów datuje się od owej najwcześniejszej epoki, kiedy
chrześcijaństwo objęło kierownictwo nad władzą świecką. W roku 1685
prowadzono na stos w Madrycie orszak Żydów. Publiczną egzekucją chciano
uświetnić poślubne uroczystości Karola II. Widowisko odbywało się w obecności
całego dworu, duchowieństwa i tłumów gapiów. Wśród prowadzonych na śmierć,
znajdowała się piękna, siedemnastoletnia Żydówka. Przechodząc nieopodal loży
honorowej, odwróciła się, i zawołała do królowej: "Wielka królowo, czy obecność
twoja nie może ulżyć mej strasznej niedoli?! Uwzględnij moją młodość i to, że
skazana jestem za religię, którą wyssałam z mlekiem matki!" Królowa skierowała
wzrok w drugą stronę. W roku 1215 sobór laterański zmusił Żydów do noszenia
specjalnego stroju, a "prosty ten środek, dzięki któremu Żydzi w natarczywy
sposób rzucali się w oczy sfanatyzowanym masom, potęgował nienawiść katolików,
ułatwiając znacznie późniejsze rzezie."
- Czyniono wszystko - powiada Lecky - w celu odcięcia ich od reszty ludności,
napiętnowaniu jako celu nienawiści śmiertelnej i stłumienia wszelkiego współczucia
dla ich cierpień. Byli oni zmuszani nosić odrębną odzież i mieszkać w osobnych
dzielnicach.
Już za panowania Konstantyna "Wielkiego" sobór w Elwirze zakazał
chrześcijanom wszelkiej wspólnoty z Żydami, przy czym o tak zwanej
"chrześcijańskiej miłości" świadczy fakt, że św. Wincenty de Terrier skłonił
hiszpański rząd, aby rozporządzenie co do noszenia specjalnego ubioru stosowano
zarówno do Żydów jak i Maurów. Nawet kara śmierci dla Żydów była wykonywana
inaczej! Do XVI wieku wieszano ich głową w dół między dwoma psami. Wolno było
konfiskować ich majątki, jak to pięknie "uzasadnił" św. Tomasz z Akwinu. W roku
1390 mieszkańcy Sewilli, podburzeni kazaniem głośnego Hernanda Martineza,
rzucili się na dzielnice żydowskie, mordując 4000 Żydów. Tą rzezią kierował
świątobliwy Martinez. W Walencji, Kordowie, Burgos, Toledo, Barcelonie, św.
Wincenty w ten sposób propaguje miłość Chrystusa, że podburza tłumy do
mordowania Żydów. Niemal za miedzą, Maurowie, posiadają naukę, do której
przyczynia się także uczoność żydowska; posiadają wielką kulturę duchową, oraz
szczycą się wielką tolerancją...
- Ale gdy w fatalnej godzinie - pisze Michelet - krzyż zajął miejsce półksiężyca
na szczytach Alhambry, zgasł w Hiszpanii błysk tolerancji.
Żydzi skazani na wygnanie sprzedawali chrześcijanom winnice za osła, domy i
posiadłość za muła. W Portugalii, gdzie znaleźli czasowy przytułek za brzęczącą
monetę, zabrano im dzieci, aby je wychować na chrześcijan. Zjawisko
dzieciobójstwa przybrało niepokojące rozmiary: matki wrzucały swoje dzieci do
studzien, aby nie dostały się w ręce chrześcijan. Kobiety żydowskie brano do
niewoli i chrzczono przemocą. Mordowano nawet nawróconych już Żydów.
"Duchowieństwo użyło całej swej energii, by spowodować wydalenie całego
szczepu, a dla osiągnięcia tego celu, wymyślono dwa, trzy cuda." (Lecky).
Szczegółowo opisuje to inkwizytor Paramo.
Podczas wojen krzyżowych, Żydzi podlegali srogim prześladowaniom. Już za
pierwszej wyprawy, głównym teatrem tych prześladowań były m.in. Niemcy, gdzie
w Trewirze, Wormacji, Moguncji, Kolonii, Ratysbonie i Pradze, Żydzi musieli
wybierać pomiędzy chrztem a śmiercią... Inni ginęli, a liczba ofiar miała wynosić
ok. 12.000 straconych za trwanie przy wierze ojców. Podobnie było w okresie
drugiej wyprawy krzyżowej. Tym razem w południowych Niemczech trwały
pogromy Żydów. Okres trzeciej wojny krzyżowej to nieludzkie prześladowania
Żydów w Anglii...
To nieliczne fragmenty z dziejów chrześcijańskiego dziedzictwa Europy, gdzie
Kościół ustami swoich przewodników duchowych twierdził, że "Inkwizytorem był
sam Bóg, gdy karał w raju Adama i Ewę, inkwizytorem był Jan Chrzciciel,
inkwizytorem był Jezus Chrystus, inkwizytorem był apostoł Piotr, św. Dominik,
inkwizytorem był Pius V." (dominikanin Mengluni) Oj, mogli Żydzi wołać za swoim
prorokiem Jeremiaszem: "Biada mi, matko, żeś mnie zrodziła, męża poswaru i
waśni dla świata."
Jan Paweł II po raz kolejny stratuje w roli kandydata do pokojowej nagrody
Nobla. Nie wiadomo, czy jego zwolennicy chcą w ten sposób uczcić fakt, że Kościół
już nie morduje, czy też wynagrodzić Wojtyle przeszłość jego Kościoła?! Nie trzeba
doprawdy być aż papieżem, aby mówić o pokoju i tylko za to być honorowanym!
Nie możemy pominąć "nocy św. Bartłomieja" w Paryżu (z 23-24 sierpnia 1572
r.), gdzie z podpuszczenia arcykatolickiej Katarzyny Medici, matki zwyrodniałego
Karola IX, króla Francji, trzy dni i noce polowano na hugonotów, których następnie
mordowano. Papieski nuncjusz Salviati, wiedział o przygotowaniach do tej krwawej
rozprawy, jednakże nie uczynił nic, aby jej zapobiec. Wiadomość o pogromie
dotarła do Rzymu wczesnym rankiem 5 września. Kardynał Como kazał
natychmiast budzić papieża...
- Przy czytaniu wiadomości była Jego Świątobliwość niezmiernie zadowolona -
opowiadał Como - i poleciła prosić Boga, aby utwierdzał króla chrześcijańskiego na
dalszej drodze tępienia zarazy hugonockiej.
Papież wyraził nadzieję, że teraz "pożar ogarnie wszystkie miejsca, jak to się
stało w Rouen i Lyonie." Kardynał Karol de Guise zarządził uroczyste nabożeństwo
dziękczynne w kościele św. Ludwika z udziałem papieża Grzegorza XIII
(1572-1585). Papież na wieść o zbrodni nakazał bić w dzwony w całym Rzymie i
wyszedł na miasto z procesją, a ponadto zarządził ku czci mordu hugonotów
dziękczynny jubileusz. Aby upamiętnić tę katolicką zbrodnię, Grzegorz XIII nakazał
wybić medal pamiątkowy "Uguntorum strages", a w watykańskiej sali "Regia",
uczeń Michała Anioła, Vasari, z polecenia papieża wykonał freski gloryfikujące tę
"świętą i radosną noc" rzymskiego katolicyzmu. Mało było krwi papieżowi, bowiem
jeszcze na początku grudnia tego samego 1572 roku, przypomniał francuskiemu
królowi dane przyrzeczenie, że "w krótkim czasie nie będzie we Francji ani jednego
hugonota." Okazując wdzięczność mordercom, Grzegorz XIII posłał Karolowi IX
"Złotą Różę" , którą papieże wręczali "szczególnie zasłużonym dla wiary
katolickiej". Karol IX zmarł jednak niebawem mimo błogosławieństwa papieża,
dręczony wyrzutami sumienia.
Francuski pisarz, Stendhal (wł. Henri Beyle: 1783-1842), zwiedzając Watykan,
na widok malowideł Vasari'ego zawołał z przerażeniem i niedowierzaniem: "A więc
istnieje jeszcze takie miejsce w Europie, gdzie morderstwo odbiera cześć
publiczną!?"
Tolerancyjny edykt nantejski, ogłoszony przez Henryka IV w roku 1598, pod
wpływem reakcji katolickiej zostaje odwołany, po uprzednim zastosowaniu
dragonad, organizowanych od r. 1681 przez ministra F. M. Louvois w Poitou,
Aunis, Béarn, Guyenne, w Langwedocji, a szczególnie w Sewennach, za panowania
Ludwika XIV.
Idźmy jednak dalej...
Okrucieństwo tak zwanej "chrześcijańskiej tolerancji" było niewyobrażalne.
Duchowieństwo nie cofało się przed niczym i nie było dlań jakiejkolwiek zapory.
Nawet sama inkwizycja nie szanowała swej świętości... Oto św. Officjum zaczęło
podejrzewać papieża Innocentego XI (1676-1689) o tajną przynależność do
molinosów. 13 lutego 1687 zjawia się u niego "delegacja" inkwizytorów z
zamiarem przesłuchania...
- Nie papieża nieomylnego chciano przesłuchiwać - pisze Sassenbach - lecz
Benedykta Odescalchi, jak poprzednio nazywał się Innocenty.
To, o czym wówczas rozmawiano i co mówiono, kryje mrok tajemnicy. Starano
się nawet ukryć sam fakt, że papieżem zainteresowała się inkwizycja.
- Inkwizycja uczyniła papieski system niezwyciężonym, - powiada dalej
Sassenbach - a wszelki opór karany był śmiercią w płomieniach. Samą myśl,
chociażby się nie wydała czynem widomym, poczytywano za winę. Brano na męki
za najmniejszym podejrzeniem. Oskarżonemu nie wolno było znać imienia
oskarżyciela, ani mieć prawnego doradcy, ani apelować. Odwołanie błędów nic nie
pomagało. Niewinną rodzinę oskarżonego wyzuwano z własności przez konfiskatę,
połowa szła do papieskiego skarbca, a druga - dla inkwizytorów.
Papież Innocenty III (1198-1216) powiadał, że dzieciom niedowiarków tylko
życie należało zostawić, i to jedynie przez miłosierdzie. Skutek tego był taki, że
papieże, np. Mikołaj III (1277-1280), wzbogacili swe rodziny konfiskatami
dokonanymi na heretykach przez inkwizycję.
Papież Urban II (1088-1099) zupełnie otwarcie wypowiedział opinię, którą
następnie włączono do prawa kanonicznego: "Nie uważamy tych za morderców,
którzy oburzając się na ekskomunikowanych, z wielkiej gorliwości dla katolickiej
Matki, Kościoła, niektórych z nich zabili." Te słowa zachęty, wypowiedziane przez
"najwyższy autorytet moralny", posiadają tym większe znaczenie, że są urzędową
odpowiedzią papieża na oficjalne zapytanie biskupa Godofreda z Lukki.
Inicjatorem krwawych praw przeciwko heretykom, wydanych przez cesarza
Fryderyka II (1220-1250) jest papież Grzegorz IX (1227-1241), który również w
Niemczech przez swoich inkwizytorów (Konrad z Marburga), ogniem i mieczem
tępił heretyków.
Papieski inkwizytor, dominikanin Bernard Guidonis, przyznaje: "Różnymi czasy
wydawała Stolica Apostolska postanowienia przeciwko złośliwości heretyków.
Także i te cesarskie prawa zostały ogłoszone w tym celu przez cesarza Fryderyka
za staraniem Stolicy Apostolskiej." Natomiast franciszkanin Tomasz Tuscus mówi
wyraźnie, że "ogłoszenie tych praw nastąpiło dlatego, że cesarz chciał, dla
przypodobania się papieżowi, okazać się prawowiernym katolikiem i przez to
uniknąć grożącej mu wtedy papieskiej ekskomuniki."
- Większa surowość, z jaką, począwszy od roku 1231 występowano wszędzie
przeciwko heretykom, palenie ich we Włoszech, było stosowane w rzeczy samej
naprzód na mocy rozkazów, wydanych przez papieża... Przy ocenianiu cesarskich
ustaw z roku 1232 za mało wedle mego zdania zwracano uwagę na to, iż te
ostatnie nader ściśle łączyły się z poprzedzającymi je postanowieniami papieskimi,
i że owe postanowienia głównie spowodowały początek w 1231 roku i osobliwie w
Niemczech wszelką miarą przechodzące prześladowania heretyków... Po tym, co
było powiedziane, nie może ulegać nadal żadnej wątpliwości, że i we Włoszech
znalazła zastosowanie nieznana dotąd kara palenia na stosie. Punkt wyjścia
stanowiło w istocie postanowienie cesarskie z roku 1224. Lecz postanowienie to
pozostawało, jak się zdaje, bez wielkiego skutku. Nabrało znaczenia dopiero
wtedy, gdy przemoc kościelna potrafiła je zużytkować. Wyprowadził je najpierw na
widownię czynu mnich zakonu kaznodziejskiego Guala, jako biskup Brescii, a
potem, od 1231 roku żądał i papież, by karanie opornych heretyków, przewidziane
jego nowymi ustawami, wykonywane było przez sędziów świeckich, według
postanowień cesarza. (Ficker)
- Jest rzeczą znaną - pisze Haupt - że jego (cesarza Fryderyka II) ustawy,
wydane na sejmie w Rawennie w marcu 1232 roku, po raz pierwszy, jako prawo
państwowe, domagały się tracenia heretyków i wbrew wszelkim zwyczajom, przez
wyraźne potwierdzenie wydanych przedtem rozkazów papieskich, sankcjonowały
na zawsze sposób sądzenia przez papieskich inkwizytorów, sprzeczny z
najprostszymi wymaganiami sprawiedliwości.
Siła faktów nawet na zagorzałym katoliku Feltenie wymusza stwierdzenie: "Bez
wątpienia cesarz swoimi postanowieniami przeciwko heretykom czynił tylko zadość
życzeniom papieży (Honoriusza III i Grzegorza IX)." Kościołowi nie wystarczyła
sama inicjatywa tych krwawych praw, wydanych przez państwo. Kościół formalnie
przejął się tymi hańbiącymi postanowieniami, urągającymi nie tylko religii, ale i
człowieczeństwu, umieszczając je w prawie kanonicznym, zaś ścisłe wykonywanie
ich, nakazywał pod groźbą ciężkich kar kościelnych.
Papież Innocenty IV (1243-1254) w bulli Cum adversus haareticam z 28 maja
1252 roku, zadecydował: "Ponieważ cesarz rzymski Fryderyk wydał pewne prawa
przeciwko złośliwości heretyckiej, dzięki którym rozszerzenie się tej zasady może
zostać utrudnione, i ponieważ pragniemy przestrzegania tych praw w celu
umocnienia wiary i dla zbawienia wiernych, przeto rozkazujemy ukochanym synom
naszym, piastującym urzędy, aby prawa te, których treść załączamy, przyjęli do
statutów swych i aby z wielką gorliwością występowali przeciwko heretykom.
Dlatego też polecamy wam (inkwizytorom), byście urzędy, niedbale rozkazy nasze
wykonujące, ekskomuniką i interdyktem do tego zmuszali. (..) Odstępców od wiary
katolickiej przeklinamy całkowicie, ścigając ich karami, wyzuwając z majętności,
znosząc ich prawo spadkowe i odsądzając od wszelkich praw w ogóle."
W przypadkach, kiedy urząd państwowy był według Kościoła zbyt "opieszały" w
prześladowaniu i zabijaniu heretyków, Kościół groził najsroższymi karami, dopóki
morderstwo nie zostało dokonane. W Bresci władza świecka wzbraniała się przed
spełnieniem funkcji kata na niektórych heretykach. Inkwizytorzy uskarżali się na to
przed papieżem Innocentym VIII (1484-1492), który w związku z tym, wydał
następujący dekret: "Nasz ukochany syn, Antoniusz, inkwizytor Lombardii i
czcigodny biskup Brescii, skazali, jak nam doniesiono, kilku heretyków
recydywistów obojga płci na kary stosowne do prawa i wydali ich w ręce miejskich
urzędów na stracenie. Ku największemu naszemu niezadowoleniu urząd miejski
wzbraniał się wyrok ten wykonać, dopóki nie przeczytałby aktów procesu.
Ponieważ przestępstwo herezji podlega wyłącznie rozpatrywaniu Kościoła i pod
każdym względem nie może pozostać bez kary, przeto polecamy wam rozkazać
urzędowi miejskiemu, by tenże w przeciągu sześciu dni od chwili owego wezwania,
wyrok na wiadomych heretykach wykonał i to bez jakiegokolwiek przeglądania
aktów procesu. Jeśliby zaś rozkazu tego nie wypełnił, podlega ekskomunice. Dan w
Rzymie pod pieczęcią Rybaka dnia 30 września, roku 1486, naszego pontyfikatu
trzeciego."
Kościół, wydając heretyków na śmierć za pośrednictwem swej inkwizycji w
"świeckie ręce", wyrażał przy tym co prawda "serdeczną prośbę" (affectuose
rogans), "oszczędzenia życia heretyka". Ta "prośba" jest najwstrętniejszą, i
najhaniebniejszą figurą retoryczną, jaką kiedykolwiek zastosowano w sprawach
dotyczących życia i śmierci. Biada tej "świeckiej władzy", tj. państwu, która ową
"serdeczną prośbę" zrozumiała dosłownie i na jej podstawie darowała życie
heretykowi! Zwrot "serdeczna prośba" był suchą formalnością jedynie dla
uchronienia inkwizytorów od tak zwanej "nieregularności". Otóż według prawa
kanonicznego ksiądz, który współdziałał w wykonaniu wyroku śmierci, zostawał
"nieregularnym", to jest niezdolnym do posiadania godności duchowych i
beneficjów. Zatem dla uchronienia duchownych-inkwizytorów od tego, papieże
nakazali im, aby dołączali owe "prośby", które nie miały absolutnie żadnego
znaczenia. Wyrok śmierci musiał zostać wykonany! Ten cyniczny fakt uwidacznia
się z wielką jasnością w różnych źródłach, o czym w kolejnym odcinku...
Przypisy:
[_1_] Syllabus z 8 grudnia 1864 do encykliki Quanta cura ogłoszonej przez
papieża Piusa IX (1846-1878)
[_2_] 408 - 450. W 348 r. wydał tzw. Codex Theodosianus.
[_3_] 379-395. W r. 381 ogłosił chrześcijaństwo religią panującą, a w 392
zabronił wszelkich praktyk pogańskich
[_4_] Hadrian VI (1522-1523) zanim został wybrany papieżem, sprawował
funkcję Wielkiego Inkwizytora Hiszpanii. Kiedy był wicekanclerzem uniwersytetu w
Lowanium, cesarz Maksymilian powierzył mu wychowanie wnuka, przyszłego
cesarza Karola V (1500-1558). Tradycje wychowawcze katolicyzmu, propagowane
przez inkwizytora, zrobiły swoje.
Król Hiszpanii, Filip II (1572-1598). W roku 1555 otrzymał od swojego ojca,
Karola V, Niderlandy i rządził nimi do roku 1559. Następnie, po abdykacji ojca,
objął tron Hiszpanii wraz z Królestwem obojga Sycylii, Mediolanem oraz
zamorskimi koloniami. Przy jej pomocy inkwizycji, tępił każdą opozycję przeciwko
sobie oraz Kościołowi. Podobny styl rządów zaprowadził w Portugalii, którą zmusił
do przyznania sobie korony. Jego polityka wobec Niderlandów, (gnębienie
podatkami, lekceważenie stanowych przywilejów, oraz nietolerancja religijna
wobec szerzącego się kalwinizmu), doprowadziła do buntu, którego Hiszpania,
mimo stosowania różnych metod, nie zdołała stłumić. Wówczas, w roli namiestnika
(po Małgorzacie Parmeńskiej - 1559-1567) pojawia się katolicki ludobójca, książę
F.A. Alba, który rządził tam w latach 1567-1573. Jego bezwzględny terror
doprowadził w 1572 r. do wybuchu powstania, w wyniku którego od Hiszpanii
oderwały się północne Niderlandy (dziś Holandia).
Contents Copyright (c) 2000-2004 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright (c) 2001-2004 Michał Przech
Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon
Autorem tej witryny jest Michał Przech/MIkO Soft, zwany niżej Autorem.
Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
Żadana część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidzaiane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie
z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich,
wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich części.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę podkatalogów, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są
administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela.
Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny
oraz niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie
akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej
zasobów.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób
odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w
celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych
lub pobierania wynagrodzenia w dowolej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz
skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela sie zgody na swobodne kopiowanie
dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej,
w celach innych niz handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej występuje na witrynie.
Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki
zawiera.
Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.org, TheRationalist.eu.org,
Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania proszę kierować do info@racjonalista.pl