The Gambler II 1983 The Adwenture Continues 02


00:00:01:Movie info: XVID 304x224 23.976fps 696.8 MB
00:00:04: W części I ....
00:00:07:Zatrzymaj pociąg!
00:00:13:Zamierzamy obrabować pański pociąg, panie Stowbridge.
00:00:17:To mój syn! |Tato!
00:00:18:Ani kroku dalej!
00:00:19:Zabiorę tego chłopaka do Jubilli.
00:00:22:Stowbridgem się nie przejmuj, mnie się obawiaj.
00:00:30:Tato ratuj mnie!
00:00:32:Tato!!
00:00:33:Kupiłem chłopakowi kilka dni życia.
00:00:37:Reszta to już twoja sprawa.
00:00:38:Sam nie spisałbym lepszej umowy.
00:00:40:Prosta i jasna.|Milion dolarów albo życie dzieciaka.
00:00:44:Szeryf powiedział, że zatelegrafuje do władz.
00:00:47:Jeśli władza dotąd nie rozbiła bandy McCourta...
00:00:49:...to znaczy, że nie mogę na nich liczyć.
00:00:59:Hej panie, usiłuję zarobić tu na życie...
00:01:01:...nie widzi pan.
00:01:03:A co wy robicie w tch stronach?
00:01:06:Gramy.
00:01:08:Jesteśmy hazardzistami.
00:01:11:Coś go trapi?
00:01:12:Człowiek taki jak on na tym pustkowiu...
00:01:16:...żeby tu przyjechać, trzeba mieć powód.|Bardzo ważny.
00:01:20:Ale sam pani o tym powie.
00:01:22:Jenkins...
00:01:24:Pójdziesz ze mną.
00:01:30:Ściga pani bandytów dla pieniędzy?
00:01:32:Nie chcę żadnych kłopotów.
00:01:36:Już za późno.
00:01:47:Gdzie się pani nie ruszy, zaraz ktoś ginie.
00:01:50:Masz doświadczenie i masz powód.
00:01:52:Chcesz uwolnić syna.
00:01:55:To prawda, ale będą mi potrzebni ludzie...
00:01:57:...conajmniej tak twardzi jak ludzie McCourta.
00:02:00:Wiem gdzie ich znaleźć, ale za darmo nic nie zrobią.
00:02:04:Za McCourta i jego bandę wyznaczono nagrodę 100000 $.
00:02:07:Co teraz zrobimy?
00:02:09:Skrzykniemy kilku moich starych przyjaciół.
00:02:18:Witaj Witchita.
00:02:20:Brady!
00:02:27:Brady, jest niezły, |myślisz że mógłby się nam przydać?
00:02:30:Nie znam nikogo kto by mu dorównał.
00:02:32:W takim razie jest nas czterech.
00:02:38:Do diabła, to Reece.
00:02:40:Żeby być kanalią trzeba umieć trafić w cel.
00:02:44:Chłopcze...
00:02:46:Kiedy będzie egzekucja?
00:02:47:Jutro w samo południe.
00:02:49:To będzie historyczny moment.
00:02:50:Po raz pierwszy w tych stronach| zostanie powieszona kobieta.
00:02:53:Nazywa się Kate Muldoon.
00:02:55:Kate...?
00:03:06: H A Z A R D Z I S T A II
00:03:09:P r z y g o d a t r w a
00:03:11: Część II
00:03:13: Występują
00:04:05: Muzyka
00:04:23: Zdjęcia
00:04:31: Scenariusz
00:04:41: Reżyseria
00:04:57:Witamy tak licznie tu przybyłych.
00:05:01:Gdy przybyłem do waszego miasteczka...
00:05:04:...przysięgłem, że uczynię wszystko aby...
00:05:07:...stało się ono bezpieczne dla mieszkańców.
00:05:11:Przez lata na tym terenie rządzili...
00:05:15:...złodzieje, bandyci i mordercy.
00:05:21:Mówiło się, że oni tu panują.
00:05:26:Szybciej Pitt!
00:05:28:Mam tylko jedną nogę.
00:05:30:No chodź.
00:05:33:I uważaj na cygaro.
00:05:34:Jedź, nie gadaj.
00:05:39:Tam skąd pochodzę nie toleruje się bezprawia.
00:05:46:Pragnąłbym aby tak było i tutaj.
00:05:49:Aby to miasteczko stało się bezpieczne dla ludzi...
00:05:56:...by dzieci bawiły się na ulicach bez obawy...
00:06:00:...poturbowania przez pijanego kowboja.
00:06:03:A kobiety mogły się swobodnie poruszać...
00:06:06:...bez narażania się na zaczepki.
00:06:09:By nie tolerowano bezmyślnej strzelaniny.
00:06:13:Uczyń tak szeryfie!!
00:06:20:Kate Muldoon, jest pani skazana na śmierć,| przez powieszenie.
00:07:05:Ja byłem temu przeciwny.
00:07:11:Miło cię widzieć, Kate.
00:07:13:Miło cię widzieć , Billy.
00:07:15:Wskakuj.
00:08:41:Billy weź mojego konia i upewnij się,| że nikt nas nie śledzi.
00:08:44:Już się robi.
00:08:45:Nie wiem dlaczego to zrobiliście,|ale cieszę się i dziękuję.
00:08:49:Dla mnie mogłaby pani nawet zrabować| puszkę z datkami dla ubogich.
00:08:52:Szkoda tak urodziwej damy.
00:08:54:Powieszenie kobiety przyspożyło by miastu złej sławy.
00:08:57:Pewnie są nam wdzięczni.
00:08:59:Może wyjaśnicie mi to wszystko.
00:09:01:Powiedz Jej wszystko, Brady.
00:09:05:Słyszeliśmy o tamtych moczymordach.
00:09:09:Wykombinowaliśmy, że taka jak ty,| mogłaby się nam przydać.
00:09:12:Przeciwko komu?
00:09:14:Przeciwko Charliemu McCourtowi.
00:09:17:Porywacie się na McCourta i jego bandę.
00:09:21:Możecie przegrać, dlaczego?.
00:09:26:Chodzi o 100 tysięcy dolarów.
00:09:28:Sam McCourt jest wart 40 tysięcy.
00:09:32:Wchodzisz w to?
00:09:36:Wchodzę.
00:09:38:Nie rozumiem czemu to robicie.
00:09:42:Miałbym chęć zapytać cię o to samo.
00:09:45:Powiedzmy, że chcę wyświadczyć |przysługę kumplowi z wojska.
00:09:49:Służy w Gwardii Stanowej.
00:09:51:Z wojska, kto to?
00:09:54:Nazywa się Collins.
00:09:55:Nie przypominam sobie.
00:09:57:Bo walczył po przeciwnej stronie.
00:10:01:Dziś tu zanocujemy, więc róbcie co trzeba.
00:10:04:Wyruszamy z samego rana.
00:10:15:Wody?
00:10:17:Dziękuję.
00:10:26:Brady...
00:10:28:Nie spławisz mnie.
00:10:31:O co chodzi?
00:10:34:Nie rozumiem.
00:10:35:Wiem czemu inni ścigają McCourta,| ale nie mam pojęćia czemu ty to robisz?
00:10:40:Wiesz wszystko co trzeba.
00:10:42:Nie ustąpię.
00:10:45:Kumpel z wojska, co?
00:10:47:A ja myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
00:10:50:O co chodzi?
00:10:52:Jesteśmy czy nie.
00:10:53:Jeśli nie to i tak się mnie nie pozbędziesz.
00:10:56:Prawda jest taka, że McCourt porwał mojego syna.
00:11:03:Nawet nie wiedziałem, że masz syna.
00:11:05:Ja też nie.
00:11:08:Do nie dawna.
00:11:09:Napisał do mnie list, |że on i jego matka są w tarapatach.
00:11:12:Pojechałem więc, żeby |zobaczyć co się da zrobić.
00:11:14:Jest już zimna.
00:11:15:Nie szkodzi.
00:11:18:Okazało się, że zadała się z jakimś frajerem |i dzieciak miał parszywe życie.
00:11:22:Pomyślała, że chłopak mógłby |spędzić jakiś czas ze mną.
00:11:25:Że dobrze by mu zrobiło poznanie ojca.
00:11:28:Wyruszyłem więc do Kaliforni.
00:11:31:McCourt napadł na pociąg |i zabrał dzieciaka jako zakładnika.
00:11:35:Dlaczego trzymasz to w tajemnicy?
00:11:38:Nie muszą wiedzieć wszystkiego.
00:11:40:Mają dobry powód by go ścigać.
00:11:44:Chcą forsy podobnie jak ty.
00:11:48:Ależ skąd, chciałem się trochę przejechać.
00:11:51:Nudno być samemu.
00:11:53:Poza tym lubię twoje towarzystwo.
00:11:55:Nigdy się nie wie co dalej.
00:11:59:Nie widać ich, Brady.
00:12:01:Pewnie myślą, że jesteśmy daleko.
00:12:06:Łamiesz mi serce, a czekałem na ciąg dalszy.
00:12:11:Chyba nie dasz nam zgnuśnieć, co Brady?
00:12:14:Raczej nie.
00:12:30:Nie dojedziemy do Peited Rock przed zmierzchem.
00:12:32:Wiem, zatrzymamy się w Out Creek.
00:12:34:Może spotkamy starych kumpli, przenocują nas.
00:13:07:Jak myślisz, ilu ludzi ma McCourt?
00:13:11:8, 10...
00:13:12:Ale może dobrać sobie kilku po drodze.
00:13:16:Jak długo go ścigasz?
00:13:18:Długo.
00:13:20:I nie jest to łatwe.
00:13:22:Trudno uwierzyć, że chodzi ci o forsę.
00:13:25:Jak się na litość boską w to wplątałaś?
00:13:29:W sposób całkiem naturalny.
00:13:32:Mój ojciec był ścigany przez prawo.
00:13:36:Przez większą część życia uciekałyśmy razem z nim.
00:13:38:My?
00:13:41:Mama i ja.
00:13:44:Wygląda na to, że sporo się nauczyłaś.
00:13:51:Jeśli strzelają do ciebie i tropią cię| najlepsi, musisz się bronić.
00:13:58:Mam nadzieję, że kiedy znajdziemy McCourta,| pokażesz co potrafisz.
00:14:06:Na pewno.
00:14:22:Proszę pani, już północ.
00:14:24:Pani warta.
00:14:26:Wszystko w porządku?
00:14:27:Cisza jak makiem zasiał.
00:16:18:Dobry wieczór.
00:16:22:Zobacz tu kogo mamy.
00:16:24:Z tą zabaweczką.
00:16:30:Co ty tu robisz?
00:16:33:I jak miałaś zamiar to wykorzystać?
00:16:36:Zabijam węże.
00:16:39:A mi się wydaje, że to na mnie.
00:16:42:Przejdź tam.
00:16:46:Ja się nią zajmę.
00:16:50:Widziała chłopca?
00:16:51:Nie.
00:16:52:I nie może go zobaczyć.
00:17:10:Witaj, Kate...
00:17:13:Witaj Charlie...
00:17:27:Brady!...
00:17:29:Brady!...
00:17:31:Kate zniknęła.
00:17:32:Co takiego?
00:17:33:Jak to zniknęła?
00:17:34:Po prostu.
00:17:35:Nie ma konia ani rzeczy.
00:17:37:Miała mnie obudzić na zmianę warty.
00:17:40:Niezwykle zagadkowa dama.
00:17:42:Przyprowadź konie, rozejrzymy się.
00:17:44:Może trafimy na jakieś ślady |i dowiemy się dokąd pojechała.
00:17:46:Jasne, ruszajmy.|Pomóż mi.
00:17:48:W co ona gra?
00:17:50:Nie wiem.
00:17:52:Jeśli staram się czasem zrozumieć kobiety,| wkrótce żałuję że próbowałem.
00:17:57:Brady, coś mi się zdaje, |że zamierza nas wykiwać.
00:18:01:I sama chce sięgnąć po forsę.
00:18:04:Być może.
00:18:05:Ładne mi może.
00:18:06:A przecież gdyby nie my,| zadyndała by na stryczku.
00:18:08:Nawet jeśli znajdzie McCourta,| to jest z nim cała banda.
00:18:11:W końcu to tylko kobieta.
00:18:15:Mam przeczucie, że w tym przypadku,| to korzystna okoliczność.
00:18:37:To nic osobistego, Charlie.
00:18:40:Ale tak się składa, że jesteś wart 40 tysięcy...
00:18:42:...bez względu nat czy siedzisz w siodle...
00:18:44:...czy zostaniesz przez nie przewieszony.
00:18:48:Ty zdecydujesz.
00:18:50:Ileż w tobie goryczy.
00:18:52:Jak chcesz mnie wyprowadzić?
00:18:54:Wszędzie są moi ludzie.
00:18:55:Przeszkodzą ci.
00:18:57:Zbyt dobrze mnie znasz, by się łudzić,| że coś mnie powstrzyma.
00:19:00:Idę o zakład, że ci się nie uda.
00:19:04:Jeśli mnie się nie uda, tobie też nie.
00:19:13:Kawa?
00:19:22:Masz jakieś propozycje, Kate?
00:19:26:Możemy pogadać.
00:19:30:Mówisz, że jestem wart 40 tysięcy dolarów.
00:19:33:A co byś powiedziała na dwa razy tyle.
00:19:36:Skąd weźmiesz 80 tysięcy dolarów?
00:19:38:Nie tylko 80 tysięcy, ale cały milion, gotówką.
00:19:43:Skąd?
00:19:44:Z banku w Jubilli.
00:19:45:Czekają na mnie.
00:19:48:Napad?
00:19:49:Mnie to nie interesuje.
00:19:50:Żaden napad.
00:19:53:Powiedzmy, że mam towar przetargowy z gwarancją.
00:19:57:80 tysięcy dolarów, Kate...
00:20:00:Z Jubilli wyjedziemy dokądkolwiek zechcesz,| tylko we dwoje.
00:20:04:To nie wchodzi do umowy.
00:20:07:Dobrze, weź 80 tysięcy i rób co chcesz.
00:20:11:Potrzebujesz tych pieniędzy, Kate.
00:20:13:Oboje to wiemy.
00:20:22:Umowa stoi?
00:20:25:Możemy porozmawiać.
00:20:43:Jak długo pozostaniemy w Peited Rock?
00:20:45:Dopóki nie uda się wydostać Silvery z pudła.
00:20:50:To może potrwać kilka dni.
00:20:52:Może.
00:20:55:Myślisz, że to rozsądne, Charlie?
00:20:56:A co z forsą w Jubilla Bank?
00:21:00:Posłuchaj uważnie.
00:21:01:Silvera jest moim najlepszym człowiekiem.
00:21:06:Nie pojadę bez niego.
00:21:08:Wbij to sobie do głowy, |bo nie będę powtarzał.
00:21:40:Znalazłeś coś?
00:21:41:Żadnych śladów.
00:21:43:Wygląda na to, że umie się maskować.
00:21:45:Nie ważne.
00:21:46:Nie o Kate nam chodzi, |to McCourta chcemy dopaść..
00:21:48:Ruszajmy.
00:21:49:A co zrobić z jej rzeczami?
00:21:51:Zostaw, ona może wrócić.
00:22:38:Brady, oni na pewno tu byli.
00:22:41:I to całkiem niedawno.
00:22:45:Cześć Brady.
00:22:49:Nie spodziewałem się, |że cię jeszcze spotkam, Kate.
00:22:53:Odnalazłaś McCourta?
00:22:55:Owszem.
00:22:57:Ale nie mogłam nic zrobić.
00:22:59:Ma zbyt silną obstawę.
00:23:01:Można by się spodziewać, |że choć próbujesz za te 40 tysięcy.
00:23:06:To byłoby samobójstwo.
00:23:10:Uświadomiłam sobie, że sama nie podołam.
00:23:13:Więc znów razem?
00:23:15:Powiedzmy, że przydamy się sobie nawzajem.
00:23:20:Ruszajmy.
00:23:23:Ona też?
00:23:26:Też.
00:23:27:Nie wierzmy jej.
00:23:29:Nie zapominaj, że sama chciała dopaść szmalu.
00:23:32:Ona jedzie z nami.
00:23:34:Jest jakiś ważny powód?
00:23:36:Owszem, jeden.
00:23:37:Ja tak zdecydowałem.
00:23:40:Jesteś tu szefem.
00:23:45:Jakieś wątpliwości?
00:23:48:Po co.|Czeka na nas te 100 tysięcy dolarów.
00:23:54:Brady...
00:24:00:Dziękuję, jestem ci wdzięczna.
00:24:06:Głupio postąpiłaś.
00:24:09:Nie próbuj więcej.
00:24:18:Co to, Brady?
00:24:21:To łańcuszek od zegarka mojego syna,|dałem mu go w pociągu.
00:24:28:I był to dobry pomysł by ją zabierać?
00:24:32:Nie tylko Reece, |reszta chłopaków też jej nie ufa.
00:24:35:A mnie się widzi, że Brady ma rację.
00:24:38:Przynajmniej wiemy gdzie jest.
00:24:55:Patrzcie na tą lampę!
00:25:02:To moja spluwa.
00:25:03:Chyba macie trochę w czubie.
00:25:06:Widzieliście.
00:25:07:Wytrącił mi rewolwer i to w mgnieniu oka.
00:25:11:Obawiam się, że twoja broń mi się przyda, kowboju.
00:25:14:Proszę bardzo, szeryfie.
00:25:17:Serdeczne dzięki.
00:25:18:Chciałbym uniknąć kłopotów.
00:25:19:Kłopotów...
00:25:21:Może byście tak poszli ze mną chłopcy.
00:25:23:Jest tu takie przyjemne miejsce noclegowe.
00:25:25:Nie będzie żadnych kłopotów.
00:25:28:Jesteśmy przejazdem.
00:25:30:Chcieliśmy się trochę rozerwać.
00:25:32:Doceniamy pana szeryfie, |ale teraz my poprosimy o pana broń.
00:25:38:Spokojnie, chłopcy.
00:25:40:I wzajemnie.
00:25:42:Wypuść Silverę i zajmij się szeryfem.
00:25:54:Nie wierzę własnym oczom.
00:25:57:Silvera, gdzie jest ojciec dzieciaka?
00:25:58:Znaczy, Brady Hawkes.
00:26:00:Ściga Charliego, |ale my go wkrótce zajdziemy od tyłu.
00:26:05:Silvera, Carson, ruszamy!
00:26:35:Ruszamy za kilka minut.
00:26:39:Co nas zatrzymuje?
00:26:41:Koń Masketa gubi podkowę.
00:26:43:To jego problem.
00:26:44:Dlaczego reszta ma czekać z tego powodu.|Ruszajmy.
00:26:47:Rób co ci każę Reece.
00:26:49:Znalazłeś się tu dzięki mnie.
00:26:51:I dlatego mi rozkazujesz?
00:26:52:Właśnie dlatego.
00:26:53:Tak jak w wojsku, no nie Bady...
00:27:27:Panie Montana...
00:27:30:Czyżbyś mnie szpiegował?
00:27:32:Nie, skąd łaskawa pani.
00:27:35:Chciałem się tylko upewnić ,| czy czegoś nie potrzebujesz.
00:27:38:Chyba rozumiesz, |że kobieta czasem musi zostać sama.
00:27:45:Ależ tak...
00:27:47:Oczywiście...
00:27:50:Jasne, że rozumiem.
00:28:41:Dlaczego tu się zatrzymujemy?
00:28:43:Co ta za miejscowość, panie Stowbridge ?
00:28:45:Myślałam, że jedziemy do San Francisco.|Obiecał pan...
00:28:48:Nie frasujcie swoich ładnych główek, moje panie.
00:28:51:Dojedziemy tam, ale wpierw muszę coś załatwić.
00:28:56:Pettibone...
00:29:08:Gdzie on jest?|Umawiał się z nami tutaj.
00:29:12:Dziwne miejsce jak na spotkanie?
00:29:15:Jak brzmi jego nazwisko?
00:29:16:Hatch.
00:29:21:Oto i on.
00:29:24:Dokąd on idzie?
00:29:28:Nie wiem.
00:29:30:No dobrze, zobaczmy.
00:29:32:Tak jest, Sir.
00:29:47:Hatch!
00:29:52:Hatch...
00:29:53:Panie Hatch... |Jest pan tu?
00:29:57:Jestem.
00:29:59:Panie Hatch, nazywam się Artur Stowbridge.
00:30:02:A to jest Pettibone, |mój asystent do spraw administracyjnych.
00:30:05:Jeśli nie ma pan nic przeciwko temu,|chciałbym od razu przejść do rzeczy.
00:30:09:Chyba pan się domyśla czego oczekuję?
00:30:12:Pozostaje kwestia ustalenia ceny.
00:30:14:Ma pan jakieś stałe stawki?
00:30:17:20 tysięcy dolarów.
00:30:20:20 tysięcy...
00:30:24:To bardzo dużo, panie Hatch.
00:30:27:Owszem.
00:30:29:Zrobiłem wywiad, wszyscy go polecają.
00:30:32:Polecają?
00:30:35:A cóż to ma niby oznaczać?
00:30:37:To, że wciąż żyję.
00:30:39:Chętnie bym posłuchał opowieści o pana sukcesach...
00:30:43:...ale obawiam się, że 20 tysięcy dolarów...
00:30:50:Skąd oni się tu wzięli?
00:30:51:To moi przyjaciele.
00:30:54:Cena nie podlega targowaniu...
00:30:56:Rozumiem, ale to wysoka cena.
00:30:59:20 tysięcy dolarów to...
00:31:00:Nie przyjmuję zleceń,| jeśli nie wiem kim mam się zająć.
00:31:08:Ten ktoś nazywa się McCourt.
00:31:11:McCourt?
00:31:12:Tak.
00:31:13:Charlie McCourt.
00:31:17:Charlie McCourt?
00:31:19:Tak.
00:31:20:Czy mówi pan o cholernym Charlie McCourcie?
00:31:26:Zgadza się.
00:31:39:A więc panie Hatch?
00:31:45:Gdzie on sie podział?
00:31:47:Wygląda na to, że nie jest |zainteresowany propozycją, panie Stowbridge.
00:32:20:Pokaż co tam masz?
00:32:30:To szalej.
00:32:32:Nakarmiłaś tym konie.
00:32:33:Będą ogłupiałe.
00:32:35:Co ty zamierzasz?
00:32:38:Wstawaj!
00:32:47:Jesteś w zmowie z McCourtem?
00:32:50:Wysłał cię tutaj żebyś przeszkadzała w pościgu.
00:32:52:Tak, czy nie?
00:32:53:Czemu miałabym to robić, |skoro zależy mi na forsie za jego głowę?
00:32:57:To jest twoja tajemnica, |ale przynajmniej wszystko nabrało sensu.
00:33:00:Kto ci uwierzy?
00:33:02:Hawkes.
00:33:03:Od dawna coś podejrzewa.
00:33:05:Widziałem to w jego oczach.
00:33:06:Inni też ci nie ufają.
00:33:09:No ruszaj!
00:33:16:Na pewno chcesz to zrobić?
00:33:18:Możesz być pewna.
00:33:22:To fatalnie.
00:33:23:Co niby fatalnie?
00:33:25:A z jakiego to powodu?
00:33:27:Jeśli nic nie powiesz Bradyemu,| dostaniesz więcej pieniędzy.
00:33:31:Jak myślisz, po co McCourt jedzie do Jubilli?
00:33:34:Po milion dolarów.
00:33:38:Chyba sama też się najadłaś tego szaleju.
00:33:41:Pomyśl tylko, z jakiego powodu pchałby się przez pustynię.
00:33:45:Przecież do Meksyku wiedzie prosta droga.
00:33:49:Masz rację, zawarłam układ z McCourtem.
00:33:54:Dostanę 80 tysięcy dolarów, jeśli powstrzymam Bradyego.
00:34:01:Jeżeli mi pomożesz, dostaniesz połowę sumy.
00:34:05:Dwa razy więcej niż wynosi twoja dola u Bradyego.
00:34:09:Powstrzymać Hawkesa to ryzykowne.
00:34:11:Zgarnięcie tej forsy, też.
00:34:14:Skąd mam wiedzieć, że jest tam milion dolarów?
00:34:16:Tak mi powiedział McCourt.
00:34:19:W przeciwnym razie nie było by mnie tutaj.
00:34:21:Bo by cię zabił.
00:34:23:Albo ja jego.
00:34:26:Musisz mi zaufać.
00:34:45:Chciałbym coś na początek.
00:34:48:Co chcesz przez to powiedzieć?
00:34:49:Jakąś zaliczkę potwierdzającą układ.
00:34:52:Nie, na to nie licz....
00:34:54:Nie dbam o to.
00:35:18:Co tu się u diabła dzieje?
00:35:22:Próbuje się ze mną zaprzyjaźnić.
00:35:23:To sprawy między nami.
00:35:25:Jestem innego zdania.
00:35:28:Już mi nie będziesz rozkazywał, Brady.|Wojna się skończyła.
00:35:30:Powiedziałem ci....
00:35:31:A ja powiedziałem, koniec z rozkazami.
00:35:33:Dawne czasy minęły.
00:35:34:To może inaczej....
00:35:37:Nic ci nie jest?
00:35:38:Nie.
00:35:46:Nie masz pojęcia ile razy chciałem to zrobić, |szczególnie w czasie wojny.
00:35:51:Odłóż ten nóż, Will.
00:35:52:Wciąż mi rozkazujesz!
00:35:55:Ale sytuacja się zmieniła.
00:35:57:Wtedy za porwanie się na dowódcę| groziło więzienie i stryczek.
00:36:02:Co innego dziś, Brady.
00:36:11:Mogłem się tego spodziewać.| Całe moje życie to hazard.
00:36:14:Nie chciałbym cię rozczarować.
00:36:16:Brady, nic się nie stało.
00:36:20:Stajesz się problemem Reece.
00:36:29:Jeśli jeszcze raz wyciągniesz nóż przeciwko mnie |lub komu kolwiek z nas...
00:36:32:Zabiję cię.
00:36:34:To się już nie powtórzy, Brady.
00:36:37:Obiecuję.
00:36:58:To oni, Charlie?
00:37:02:Tak, Kate jest z nimi.
00:37:08:Dlaczego on za nami jedzie?|O co mu chodzi?
00:37:11:Przecież mamy jego syna.
00:37:14:Więc nie zostawi nas w spokoju.
00:37:17:Nie zrezygnuję z chłopaka.|Stanowi on jedyną naszą gwarancję.
00:37:22:O co jej chodzi?
00:37:24:Miała opóźniać pościg.
00:37:27:Ale jakoś słabo się stara.
00:37:31:Mam zbyt wiele do stracenia.
00:37:33:Co chcesz zrobić, Charlie?
00:37:35:Nie możemy tutaj zostać.
00:37:37:A co z Silverą?
00:37:39:Będzie musiał nas dogonić.
00:37:41:Zbierajcie się, ruszamy!|Do koni.
00:37:46:Najlepiej by było byście mnie tu zostawili.
00:37:49:Może wtedy mój ojciec przestałby was ścigać.
00:37:51:Słuchaj mały...
00:37:52:Dla mnie jesteś wart milion dolarów.
00:37:56:Pułkowniku, byłoby dobrze gdybyś nauczył |szczeniaka trzymać język za zębami.
00:38:00:Inaczej tego pożałuje.
00:38:03:Mój ojciec was dogoni!
00:38:04:Spokojnie, chłopcze.
00:38:07:On nie miał nic złego na myśli,| ale coś ci powiem.
00:38:09:Chciałbym mieć spokojny ranek.
00:38:11:Nakazuję ci milczeć.
00:38:13:Masz być ciho, rozumiesz?
00:38:15:Będziesz grzeczny i zrobisz co ci każę!
00:38:18:Uporządkuj to wszystko!
00:38:34:O mój Boże, nie....
00:38:41:Co ty robisz, mały?
00:38:43:Przestań!
00:38:45:Przestań!
00:38:50:Puść go.
00:38:59:Mógł nas pozbawić koni. |Byłby niezły bigos
00:39:01:To twoja wina, mówiłem żebyście mnie zostawili.
00:39:04:Nie jestem pielęgniarką, niech ktoś inny się nim zajmie.
00:39:07:Ktoś inny już by go zatłukł.
00:39:10:Charlie, mamy konie, a ci za nami są coraz blizej.
00:39:14:W drogę!
00:39:16:Trzymaj go krótko, albo go zabiję.
00:39:32:Jedziemy Greeley!
00:39:37:Chłopcze, musisz sie uspokoić.
00:39:40:Czy to rozumiesz?
00:39:43:Ani mi się śni.
00:40:19:Wygląda na to, że odjechali w pospiechu.
00:40:26:Jeremiah...
00:40:28:Był tu, ślady są jeszcze świeże.
00:40:30:To znaczy, że chłopak jest bezpieczny.
00:40:31:Może nie całkiem, ale przynajmniej żywy.
00:40:33:Jedźmy za nimi.
00:40:58:Myślałem, że będzie tu Charlie.
00:41:01:Tak powiedział.
00:41:04:Jeśli odjechał, to wiem dlaczego.
00:41:08:Hawkes?
00:41:12:Hawkes.
00:41:15:Deptał im po piętach.
00:41:17:Jest blisko.
00:41:20:Znajdziemy pana Hawkesa.
00:41:30:Czy to ty powiedziałeś, że to tu będzie woda?
00:41:33:Nie wiem co mam rzec.
00:41:36:O ile pamiętam zawsze było tu niezbyt| wiele wody, ale była.
00:41:40:Już w tym miejscu była,| a czasem dochodziła do tamtej góry.
00:41:44:Jak widać, teraz jej nie ma.
00:41:46:Mój koń nie da rady jechać w ten upał.
00:41:49:Chyba żaden nie zdoła.
00:41:51:Tu są świeże ślady.
00:41:53:McCourt sądz, że mu się uda.
00:41:55:Nie obchodzi mnie co sądzi McCourt.
00:41:57:Nie pojedziemy w ten upał.
00:41:59:Zostaniemy tu do wieczora i ruszymy jak się ochłodzi.
00:42:02:Hawkes...
00:42:04:Nigdy nie złapiesz McCourta,| bo nie jesteś dostatecznie podły.
00:42:09:Złapię go na pewno.
00:42:11:Ponieważ czasem zwycięża się sprytem a nie podłością.
00:42:21:Może byśmy poszukali cienia i trochę ochłonęli.
00:42:41:Zbieraj się, ruszamy.
00:42:43:O czym ty mówisz?
00:42:45:Hawkes stworzył nam wspaniałą okazję.
00:42:48:Jest zbyt gorąco, konie nie dadzą rady.
00:42:50:Dwa nie, ale sześć tak.
00:42:53:Kiedy nasze padną, przesiądziemy się na inne.
00:42:57:Zwariowałeś...
00:43:00:Mieliśmy opóźniać pościg, a nie zabijać.
00:43:02:Teraz albo nigdy, szanowna pani.
00:43:03:To ty mi powiedziałaś o milionie.
00:43:07:Gdzie jest ta forsa?
00:43:10:W Jubilla Bank.
00:43:12:Jak Charlie ma zamiar ją zdobyć?
00:43:14:Twierdzi, że jest na to sposób.
00:43:18:Widzisz złotko, nie o to chodzi, że ci nie wierzę...
00:43:21:...ale Brady i ja służyliśmy razem w wojsku.
00:43:23:Byliśmy kumplami.
00:43:25:Jeśli mam oszukać kumpla, chcę wiedzieć czy warto...
00:43:27:...i czy forsa jest pewna.
00:43:32:Jest pewna, ale w ten sposób jej nie zdobędziemy.
00:43:40:Zbyt się napaliłem by teraz odpuścić.
00:43:43:Zbieraj się.
00:43:45:Wyruszam za pięć minut z tobą lub bez ciebie.
00:43:47:Konie zabieram.
00:44:03:Billy!
00:44:04:Co jest?
00:44:05:Reece zabiera wszystkie konie.
00:44:07:Wszystkie konie?
00:44:08:Po diabła to robi?
00:44:23:Brady!
00:44:24:Billy ma jakieś kłopoty z Reecem.
00:44:26:O nie...! |Gdzie oni są?
00:44:27:Przy koniach.
00:45:06:Stój Reece!
00:45:21:Reece...!
00:45:33:Nie mogłeś zaczekać?
00:45:35:Tak blisko celu.
00:45:39:Nie tak blisko jak ci się wydaje.
00:45:54:Brady...
00:45:56:Brady, dlaczego chciał to zrobić?
00:45:58:Myślałem, że to twój przyjaciel.
00:46:15:Miałeś go pilnować.
00:46:17:Gdzie on jest?
00:46:18:Nie wiem.
00:46:19:Niedawno był przy koniach, a teraz gdzieś zniknął.
00:46:23:Nie może być daleko.
00:46:24:Rozdzielmy się, trzeba go znaleźć.
00:47:01:Wygląda jakby tędy przejeżdżała kawaleria.
00:47:03:Trudno wyczuć którędy udał się McCourt.
00:47:06:Byłeś już tu kiedyś, Witchita?
00:47:08:Którędy mógł pojechać?
00:47:09:Do El Dorado można dotrzec każdą z tych dróg.
00:47:12:Ale jeśli on zmierza do Jubilli, |musiałby pojechać tędy.
00:47:15:Nie zapominaj, że potrzebują wody i żywności.
00:47:18:Wszystkiego się można po nich spodziewać.
00:47:23:Witchita...
00:47:24:Ty i Masket pojedziecie z Kate tamtędy,
00:47:26:a Billy i ja tędy.
00:47:27:Jeśli nie natkniemy się na nich przed starym korytem...
00:47:29:...spotkamy się w El Dorado.
00:47:42:Jeszcze jesteśmy w Arizonie.
00:47:45:Tak jakby.
00:47:46:Coś mnie zastanawia.
00:47:48:Czyż nie wyjechaliśmy z Arizony kilka tygodni temu?
00:47:51:Z południowej, a to jest wschodnia Arizona.
00:47:53:Nie widzę większej różnicy.
00:47:57:Zawsze chciałem zobaczyć ocean.
00:48:00:Jednak większą część życia |spędziłem za pługiem w południowej Dakocie.
00:48:04:Stale wydawało mi się, że ocean jest zbyt daleko.
00:48:09:A teraz wydaje mi się, że moje życie zatoczyło koło.
00:48:13:Tato!
00:48:14:Tato, tato!
00:48:18:Tato, tu jestem!
00:48:23:To Jeremiah.
00:48:25:Jadę synku!
00:48:28:Jadę!
00:48:30:Trzymaj się!
00:48:53:Sądzisz, że konie zdołają wspiąć się na górę?
00:48:55:One nie, ale my tak.
00:48:57:Weź linę.
00:49:46:Nic ci nie jest?
00:49:48:Nie.
00:49:50:Wiedziałem, że przyjedziesz.
00:49:52:Gdzie jest McCourt?
00:49:54:Chyba ich zgubiłem.
00:49:58:Czy dasz radę zejść?
00:50:00:Idziemy do ciebie.
00:50:02:Dobrze.
00:50:06:Wreszcie go mamy.
00:51:17:Tato!
00:51:18:Jeremiah.
00:51:19:Tak się cieszę, że cię widzę.
00:51:21:Ja też, synku.
00:51:24:Możesz zejść tędy?
00:51:26:Jest zbyt stromo.
00:51:29:Brady, mamy linę.
00:51:32:Łap!
00:51:34:Teraz zejdziesz.
00:51:51:Wyluzuj linę.
00:51:56:Hawkes!
00:51:58:Nie chciałbym zabijać ciebie ani dzieciaka.
00:52:00:Przyda mi się on w Jubilla Bank.
00:52:03:Jak dostanę forsę to go zwolnię.
00:52:06:Tylko ostrzegam, jeśli nie przestaniesz |mi deptać po piętach, chłopak zginie.
00:52:09:Słyszysz mnie Hawkes?
00:52:11:Słyszysz mnie!?
00:52:13:Słyszę.
00:52:16:Przestań!
00:52:18:Puść mnie!
00:52:20:Chcę do taty!
00:52:23:Teraz ty mnie posłuchaj dzieciaku!
00:52:24:Nie musisz być żywy w tym banku.
00:52:26:Wystarczy, że będą myśleli że jesteś.
00:52:28:Rozumiesz mnie!?
00:52:36:Chyba trzeba go posłuchać, Brady.
00:52:40:Może powinniśmy zrezygnować z tych pieniędzy.
00:52:44:Powiedział, ze puści chłopca gdy dotrze do Jubilli.
00:52:45:Nie mogę.
00:52:46:Tam nie będzie pieniędzy.
00:52:50:Stowbridge gra na zwłokę.
00:52:54:Zabierze pieniądze zanim tam dojedziemy.
00:52:57:Gdy McCourt to odkryje, Jeremiah zginie.
00:53:02:Wszyscy wiedziekiśmy, że ryzykujemy.
00:53:06:Ale ryzyko to dla ciebie nic nowego.
00:53:08:Jesteś w tym dobry.
00:53:12:Jeśli gram na pieniądze, |a tu chodzi o życie mojego syna.
00:53:15:Jestem za niego odpowiedzialny.
00:53:18:Posłuchaj mnie.
00:53:19:Mój jeden mały błąd może przepłacić życiem.
00:53:22:Słyszałeś co powiedział?
00:53:24:To jeszcze nie koniec.
00:53:27:Widziałeś syna jak się awanturował?.
00:53:29:Był cały i zdrowy.
00:53:34:Twardziel z niego.
00:53:36:Jasne.
00:53:38:Tylko musimy znaleźc sposób żeby go odzyskać.
00:53:45:Znajdziemy.
00:54:02:Panie Stowbridge, czemu pan nie usiądzie| i się nie zrelaksuje?
00:54:05:Może drinka?
00:54:07:Pana dreptanie nie przyspieszy pociągu.
00:54:10:Proszę usiąść z nami.
00:54:11:Nie chcę drinka i nie mam ochoty siadać.
00:54:15:Wkrótce dojedziemy do skrzyżowania.
00:54:17:Wóz będzie czekał.
00:54:19:Ile czasu zajmie nam podróż do Jubilli?
00:54:22:Ponad dzień.
00:54:24:Na pewno zdążymy przed McCourtem.
00:54:27:A co my mamy robić w tym czasie?
00:54:29:Może pojedziemy do San Francisco,| no i tam na pana poczekamy.
00:54:32:Właśnie...
00:54:33:Obawiam się, że to jest możliwe.
00:54:35:Musicie panie zostać w pociągu i czekać na mój powrót.
00:54:40:...Z milionem dolarów w gotówce.
00:54:43:Ma pan rację, panie Stowbridge.
00:54:45:Podróż do San Francisco bez pana to by nie było to.
00:54:59:Stać !!!
00:55:05:To tylko ja.
00:55:09:Ile masz lat Billy?
00:55:10:26, a o co chodzi?
00:55:13:Jeśli jeszcze raz to zrobisz, to nie dożyjesz 27.
00:55:18:Bardzo przepraszam.
00:55:20:Gdzie Brady?
00:55:22:Coś sprawdza.| Powiedział żebyśmy sie tu zatrzymali na postój.
00:55:27:No to jedźmy.
00:55:28:Znalazłem jedno miejsce.
00:56:24:Ktoś tam jest?
00:56:25:Silvera we własnej osobie.
00:56:27:Jedzie za nami, jest ich trzech.
00:56:29:Kim są ci faceci?
00:56:31:Kto to jest Silvera?
00:56:32:To ludzie McCourta.
00:56:35:Silvera to podlec.
00:56:36:Już mieliśmy z nim do czynienia.
00:56:38:Wygląda na to, że osłania McCourta.
00:56:40:Nie rozumiem tego, Brady.
00:56:42:Jeśli trzeba na nich uważać, |to dlaczego się zatrzymujemy?
00:56:45:Chyba dlatego...
00:56:48:...że skoro chce mnie dopaść...
00:56:51:...to umożliwimy mu to.
00:56:53:Nie przyszło ci do głowy, |że jeśli pochwyci ciebie , to nas też.
00:56:58:Nie koniecznie.
00:57:00:Oni spodziewają się tylko mnie i Billego.
00:57:04:To może być okazja.
00:57:06:Pike, może przyżądziłbyś ten okropny gulasz.
00:57:09:Ten co zwykle, okropny!?
00:57:11:Ostatnio zjadłeś go tyle, ze mało nie pękłeś.
00:57:44:Billy, wstawaj!
00:57:45:Chodzi o coś ważnego.
00:57:46:Chcę cię czegoś nauczyć.
00:57:48:Nie będę żył wiecznie.
00:57:50:Chcę komuś przekazać recepturę.
00:57:53:Niektórzy wkładają wszystko do zimnego naczynia.
00:57:56:Zważ, że ja najpierw wysmarowałem kociołek tłuszczem.
00:57:58:To po to, żeby nie przypalić mięsa.
00:58:01:Widzisz co tu mam?
00:58:03:To pardwa i suseł.
00:58:05:Nie znalazłem niestety na prerii ostryg.
00:58:08:Pike, czy to aby nie mucha tam pływa?
00:58:31:Miałeś rację Silvera, zrobili postój.
00:58:35:Wygląda na to, że zaczęli coś pitraszyć.
00:58:36:Na co czekamy, bierzmy ich.
00:58:38:Zaskoczymy ich w najmniej spodziewanym momencie.
00:58:42:Gdy zaczną jeść...
00:58:43:...wtedy ich zaskoczymy.
00:58:46:Może trafi się nam darmowe żarcie?
00:58:49:Ty idź za ten głaz.
00:58:52:Carson na górę.
00:58:55:I czekajcie na mój znak.
00:59:29:Dowodzę tylko wtedy, gdy ktoś w nas wierzy.
00:59:34:Chyba jestem zdenerwowany.
00:59:37:Tak...
00:59:39:Wiem co masz na myśli.
01:00:58:Witchita, nic ci nie jest?
01:01:19:Wszystko w porzadku?
01:01:22:W porządku?|Trafił mnie.
01:01:23:Wheatucker zrobił mi większą krzywdę.
01:01:29:Wygląda na to, że dostali.
01:01:35:Brady, złaź na dół!
01:01:37:Gulasz stygnie.
01:01:44:Jeszcze jedna cholera.
01:02:08:Zastaliśmy szeryfa?
01:02:09:Nie ma go.|A jest gdzieś w pobliżu?
01:02:10:Pojechał do Youngstown, powiesić kogoś.
01:02:13:To jakaś plaga.
01:02:15:Mamy tu kilku facetów, których trzeba przymknąć.
01:02:17:Cenne sztuki przywieźliśmy.
01:02:19:O niczym nie wiem.
01:02:20:Jestem kuzynem szeryfa.
01:02:22:Pilnuję biura.
01:02:24:Nie mogę nikogo zamknąć.
01:02:25:Wyręczę cię .
01:02:27:Zajmijcie się końmi.
01:02:30:Już ich gdzieś widziałem.
01:02:32:Na afiszu w biurze szeryfa.
01:02:33:Ależ to Jesus Silvera.
01:02:35:Mówi się Hesus, gringo.
01:02:36:Hesus!|No chodź!
01:02:39:Czy to ludzie z bandy mcCourta?
01:02:41:Tak.
01:02:43:A niech mnie diabli...
01:02:44:A to wuj Henry będzie miał niespodziankę jak wróci.
01:02:46:Z pewnością.
01:03:13:Miałaś mi zapewnić trochę swobody.
01:03:17:Próbuję.
01:03:20:Ale to nie łatwe.
01:03:23:Hawkes jest diablo dobry, Charlie.
01:03:26:Bardzo dobry.
01:03:28:Co mu zrobiłeś?
01:03:29:Pytanie brzmi, co ty zrobiłaś?
01:03:31:Miałaś opóźniać pogoń a tymczasem |równocześnie dojechaliśmy do miasta.
01:03:35:Dwóch moich ludzi siedzi w więzieniu,| a jeden nie żyje.
01:03:38:Umówiliśmy się, Kate.
01:03:39:Prosiłeś tylko o zwłokę.
01:03:42:Teraz jest szansa.
01:03:44:Mówił, że zatrzyma się tu na noc.
01:04:12:Gdzie jest Pitt?
01:04:13:Poszedł z Witchitą do saloonu i nie był to głupi pomysł.
01:04:16:Chodźmy też Brady, ja stawiam.
01:04:21:Przez to zamieszanie z Solverą jesteśmy opóźnieni.
01:04:24:I co z tego?
01:04:25:Nie dostaniemy forsy do jutra.
01:04:28:Nie zależy mi na forsie.
01:04:30:Lepiej niech będzie odwrotnie, bo wybuchnie bunt.
01:04:33:Jak wiesz oni są tylko dla forsy.
01:04:36:Jeśli wyjedziesz teraz będziesz miał pół dnia przewagi.
01:04:39:A co z tobą?
01:04:41:Spróbuję cię dogonić.
01:04:44:Pojedziemy przez przełęcz Pass.|Już nie mogę się doczekać, Kate.
01:04:50:Czyżby.
01:04:55:Spotkamy się w Jubilli.
01:04:58:Lepiej żebyś tam był, Charlie.
01:05:02:Bądź spokojna.
01:05:06:Bo jeśli nie, to cię znajdę.
01:05:09:Bądź pewien.
01:05:28:Jedziemy szefie?
01:05:31:Nie, musimy najpierw wyciągnąć Silverę.
01:05:34:Ale potem jedziemy?
01:05:37:Jak tylko ich wszystkich załatwimy.
01:05:40:Kobietę też?
01:05:42:Powiedziałem wszystkich.
01:05:48:Przydałby się Reece, |ale jak zwykle nie ma go pod ręką.
01:05:54:Grzebanie w nodze wielkim nożem, |to jak strzelanie do wiewiórki z karabinu.
01:06:00:Tu potrzeba finezji.
01:06:04:Chwileczkę, Brady.
01:06:05:Zanim zaczniesz mnie rzeźbić, może dałbyś...
01:06:08:...coś na złagodzenie bólu.
01:06:10:Chyba masz rację.
01:06:12:Barman, proszę podać jakieś lekarswo choremu.
01:06:14:I cztery szklaneczki padre.
01:06:19:Przepraszam, panowie.
01:06:22:Cześć, Kate.
01:06:23:Napijesz się ze mną?
01:06:24:Jasne.
01:06:25:Usiądźmy.
01:06:27:Nie miałem okazji ci podziękować |za to co dla mnie dziś zrobiłaś.
01:06:33:Byliśmy naprawdę zgrani.
01:06:37:To było coś.
01:06:43:Brady był najlepszy.
01:06:46:Lubisz go, prawda?
01:06:48:Czy lubię?
01:06:52:Tylko dla niego tu jestem.
01:06:56:Czegoś tu nie rozumiem.
01:06:59:Jak to się dzieje, |że taki facet jak Brady goni za forsą?
01:07:02:Brady nie goni za forsą.
01:07:05:Choć chce żeby inni tak myśleli.
01:07:07:Nie zamierza wziąć ani pensa.
01:07:09:Więc czemu ściga McCourta?
01:07:14:McCourt porwał jego syna.
01:07:19:Syna?
01:07:22:Jechaliśmy pociągiem, gdy napadł na nas McCourt |i wziął chłopca na zakładnika.
01:07:26:Hej Brady, co tym drinkiem, który ci obiecałem?
01:07:29:Dziękuję ale nie.
01:07:30:Pójdę już do hotelu zająć się noclegiem.
01:07:35:Nic ci nie jest Kate?
01:07:37:Nie.
01:07:39:Mogłabyś trochę odpocząć.
01:07:42:Do jutra.
01:07:43:Dobranoc.
01:08:10:Uważajcie, to McCourt!
01:08:21:Masket. podaj mi nogę!
01:08:46:I torbę!
01:09:05:Billy, łap!
01:09:09:Podpal!
01:09:17:Rzuć!
01:09:36:Przyprowadź konie!
01:09:38:Masz dynamit?
01:09:40:Zawsze mam dynamit.
01:09:41:Daj mi go!
01:09:53:Ile mam czasu?
01:09:55:Niewiele.
01:10:11:Dopadliśmy ich!|Dopadliśmy ich w tym lokalu!
01:10:14:Brady, zwiewają .|Uważaj!
01:10:46:Załatwiliśmy trzech.
01:10:47:Tak, ale nie mamy McCourta.|Widziałem jak uciekał.
01:10:50:Jak go dopadniemy po ciemku?
01:10:52:Wichita, znasz te okolice.
01:10:54:Którędy mógł pojechać?
01:10:55:Są dwie możliwości.
01:10:57:Może i ja się na coś przydam?
01:11:00:Wiem, że pojechał w kierunku przełęczy Pass.
01:11:06:Skąd to wiesz?
01:11:11:McCourt mi powiedział.
01:11:15:McCourt?
01:11:17:Byłam z nim w zmowie.
01:11:23:Miałam opóźniać wasz pościg.
01:11:26:Opóźniać pościg?
01:11:27:Oni mają mojego syna, Kate.
01:11:30:Jeśli go nie odzyskam zanim |dotrą do Jubilli, chłopak zginie.
01:11:33:Do diabła, nic o tym nie wiedziałam!
01:11:38:Myślałam, ze chodzi ci o forsę, jak pozostałym
01:11:41:To ona rzuciła krzesłem w okno.
01:11:43:Brady, nie gryź się McCourtem...
01:11:45:...ani tym czy pojechał przez przełęcz Pass.
01:11:47:Pojedź dłuższą drogą, a gwarantuję,
01:11:49:że i tak będziesz przed nimi w Jubilli.
01:11:52:Chodź Masket!
01:11:56:To ona mnie obudziła, kiedy Reece skradł nasze konie.
01:11:59:Nie wiem na czym miało polegać jej opóźnianie pościgu,
01:12:02:ale parę razy uratowała nam życie.
01:12:06:Brady, chcę z tobą pojechać.
01:12:09:Mogę ci się przydać.
01:12:12:Nie wiem czy mogę ci zaufać, |ale jesteś mi potrzebna.
01:12:21:Nie zawiedziesz się.
01:13:20:Hej Silvera, jak widzę jeszcze żyjesz.
01:13:23:Choć musiałem trochę ryzykować.
01:13:24:A gdzie inni?
01:13:26:Nie żyją.
01:13:27:Hawkes depcze nam po piętach.
01:13:29:Na konie, jedziemy do Jubilli.
01:14:23:Jeszcze ich nie widać.
01:14:24:Nie szkodzi.|Możesz byc pewien, że przyjadą.
01:14:26:Jaki mamy plan?
01:14:27:Plan?|Wysadzimy przejście w powietrze.
01:14:31:A jak to zrobimy?
01:14:32:Nie my, tylko ty.
01:14:35:Zejdziesz na dół.
01:14:40:Dlaczego ja?
01:14:41:Bo jesteś młody i nie masz drewnianej nogi.
01:14:44:Przymocuj linę do tego drzewa |i zacznij zjeżdżać w dół.
01:15:17:Nie chciałbym cię popędzać, ale nadjeżdżają.
01:15:28:I nie martw się, lonty są długie.
01:15:32:Niewiele wiem o dynamicie.
01:15:34:Od dzisiaj będzie inaczej.
01:15:37:Szkoda, że nie możemy dłużej pogadać.
01:15:39:Nie palę.
01:15:40:Teraz już, tak.
01:15:45:No dalej.
01:15:46:Wiem, że pójdzie ci świetnie.
01:15:48:Chyba nie bardzo zależy ci na moim życiu.
01:15:50:Owszem, zależy.
01:15:52:Schodź!
01:16:28:Wygląda bezpiecznie.
01:16:29:Jedziemy.
01:17:06:W porządku, chłopcze! |Już ich masz!
01:17:09:Zablokowali przejście.
01:17:11:Musimy zawrócić i spróbować inną drogą.
01:17:17:Teraz już tędy nie przejdą.
01:17:19:Dobra robota.|Wyłaź do góry!
01:17:20:Zrobiliśmy co trzeba. |Zatrzymaliśmy ich.
01:18:18:Kate...
01:18:21:Zanim dojedziemy do Jubilli, powinniśmy pogadać.
01:18:29:Dobrze.
01:18:30:Powiedziałem ci w El Dorado,
01:18:32:...że choć ci nie ufam...
01:18:35:...jesteś mi potrzebna.
01:18:40:Skrywałeś swe karty, Brady.
01:18:45:Tak jak ja.
01:18:49:Teraz jednak możesz mi zaufać.
01:18:53:Mam nadzieję.
01:18:54:Bo kiedy zrobi się gorąco, |nie chcę mieć na głowie ciebie i McCourta.
01:19:01:Billy powiedział mi o twoim synu.
01:19:05:Ja też mam syna.
01:19:11:Sześcioletniego.
01:19:15:Gdzie jest teraz?
01:19:18:Gdzieś w Oklahomie.
01:19:20:Od dwóch lat go szukam.
01:19:23:Szukasz go? |Co się stało?
01:19:28:Zabrał go pastor, a mnie skazał na potępienie| jako pannę z dzieckiem.
01:19:33:Powiedział mi, że znajdzie chłopcu |porządny dom, by miał gdzie mieszkać,
01:19:40:do czasu gdy się nawrócę i opojednam z Bogiem.
01:19:43:I co?
01:19:45:Wielebny oddał Jessego jakimś farmerom.
01:19:50:Wynajęłam więc ludzi Pinkertona, żeby go odnaleźli.
01:19:54:Cały tuzin.
01:19:56:Ale to kosztuje.
01:19:57:Dlatego potrzebujesz gotówki.
01:20:00:Chcesz zdobyć pieniądze by odszukać syna.
01:20:05:A co z jego ojcem?
01:20:10:Spotkamy go jutro w Jubilli.
01:20:15:To Charlie McCourt.
01:20:18:On jest ojcem Jessego.
01:20:32:Czy te konie nie mogą biec szybciej?
01:20:34:Użyj bata!
01:20:51:Straciliśmy wiele cennego czasu, amigo.
01:20:54:Zbyt wiele czasu.
01:20:55:Hawkes będzie w Jubilli przed nami.
01:20:59:Albo gdzieś się zaczai.
01:21:01:Ale my mamy dzieciaka, to nasz atut.
01:21:05:Jak długo będziemy trzymali dzieciaka,| Hawkes będzie ostrożny, ale co potem?
01:21:10:Chłopak gwarantuje nam bezpieczny dojazd| do Jubilli i swobodny wyjazd stamtąd.
01:21:17:Inaczej nie puścisz go.
01:21:19:Nawet jeśli bedziemy musieli go zabrać do Meksyku.
01:21:33:Nic pan nie mówił przez cały ranek.
01:21:35:To nie podobne do pana, panie Greeley.
01:21:38:Panie Greeley...
01:21:40:Od dawna nikt mnie tak nie nazwał.
01:21:44:Myślałem o tym o co mnie pytałeś.
01:21:46:Dlaczego nie odjadę.
01:21:48:Myślę, że to nie jest głupi pomysł.
01:21:51:Powiedziałeś, że cię powieszą.
01:21:52:Może...
01:21:54:Może chciałbym wykorzystać pewną szansę.
01:21:57:Trzymaj się chłopcze.
01:21:59:Co chcesz zrobić?
01:22:00:Trzymaj się!
01:22:03:Co ty wyprawiasz Greeley?
01:22:05:Ja go złapię, a ty zajmij się końmi.
01:22:15:Nic ci nie jest?|Wszystko w porządku.
01:22:17:Ale co z twoją ręką?
01:22:19:Uciekaj mały.
01:22:20:Uciekaj!
01:22:21:Ale oni cię zabiją!
01:22:26:Kiedy się wreszcie nauczysz słuchać starszych?
01:22:32:Wiedziałem, że nie pasujesz do nas.
01:22:33:Była pewna przeszkoda, Charlie.
01:22:35:Moja duma.
01:22:36:Zejdź z drogi, chłopcze!
01:22:37:Jeśli pan go zabije, |nigdy nie dam panu spokoju, nigdy.
01:22:40:Lepiej żeby i mnie pan zabił.
01:22:42:A jeśli pan mu daruje życie, |zrobię wszystko co pan każe.
01:22:45:Myślę, że to dobra oferta.
01:22:48:Wstawaj chłopcze.
01:22:52:Pojedziesz ze mną.
01:22:56:Wynosimy się stąd!
01:22:57:Do widzenia, panie Greeley.
01:22:58:Jedźmy!
01:23:01:Trzymaj się kumplu.
01:23:43:Silvera obserwuj bank stamtąd.
01:23:52:No dobrze mały, pamiętaj co obiecałeś.
01:23:54:Żadnych sztuczek.
01:24:21:Dzień dobry panu.|Czym mogę służyć?
01:24:30:Tę sprawę musi pan załatwić z panem Talfordem,| dyrektorem naszego banku.
01:24:35:Niech pan go sprowadzi.
01:24:36:Jest tam.
01:24:38:Proszę przejść.
01:24:44:Słuchaj no Talford, chodzi o pewną sprawę,| a ja nie mam za dużo czasu.
01:24:50:Tato!
01:24:51:Jeremiah..
01:24:53:On nie jest jeszcze twój.
01:24:57:Obu nam zależy na jego życiu.
01:25:06:Najpierw oddasz broń.
01:25:14:A teraz usiądziesz.
01:25:26:Bank jest chwilowo nieczynny.
01:25:36:Masz jakiś plan?
01:25:37:Jak zawzsze.
01:25:50:Tam jest napisane, milion dolarów w gotówce.
01:25:52:Dasz mi je teraz albo chłopiec zginie.
01:25:55:Panie Hawkes, ja nie mogę.
01:25:56:Pan Stowbridge to podpisał, prawda?
01:25:58:Tak.
01:25:59:No to daj mu pieniądze.
01:26:19:Pan Stowbridge?
01:26:20:Czyż to nie jest ten milioner z pociągu?
01:26:27:Ja się tym zajmę, Pettibone.
01:26:33:Nie jestem pewien czy aby się pan nie spóźnił?
01:26:39:Proszę mi nie czynić przeszkód.
01:26:43:Panowie...
01:26:45:Gwarantuję, że jeśli mnie wpuścicie...
01:26:47:... dostaniecie pieniądze...
01:26:49:...i obejdzie się bez kłopotów.
01:26:54:Nie mam broni.
01:27:01:Dziękuję.
01:27:07:Lepiej niech pan zabierze tą bryczkę i sam się usunie.
01:27:10:I to już!
01:27:13:Jedziemy!
01:27:18:Proszę bardzo, Sir.
01:27:19:Milion dolarów w gotówce.
01:27:23:W porządku, McCourt.
01:27:26:Masz już pieniądze.
01:27:28:Teraz oddaj mi syna.
01:27:30:To moje pieniądze!
01:27:31:Spokój!
01:27:32:Cofnij się!
01:27:33:Oddaj to i z drugiej ręki!
01:27:39:Odejdź!
01:27:43:Podnieś, mały.
01:27:46:Posłuchaj McCourt...
01:27:47:Podpisałem ten papier z powodu chłopca, |ale ostrzegam cię.
01:27:52:Jeśli wyjdziesz z tego banku z pieniędzmi...
01:27:55:...będę cię ścigał.
01:27:57:Nikt mnie nie będzie ścigał tak długo...
01:28:00:...póki chłopiec będzie ze mną.
01:28:02:Nieprawdaż Hawkes?
01:28:56:Hej chłopcy!
01:28:57:Macie przed sobą bogatego faceta.
01:28:59:Naprawdę bogatego.
01:29:01:Złoto.
01:29:04:Ile dusza zapragnie.
01:29:07:Kopałem wsród tych pagórków tak długo...
01:29:11:Mówili, że zwariowałem.
01:29:13:Ale ja nie zwariowałem.
01:29:16:Jestem bogaty!
01:29:18:Złoto...
01:29:20:Chodźcie tu wy dwaj, pomóżcie mi.
01:29:24:Dam wam coś na pocieszenie, |jeśli zdołacie podnieść skrzynie z wozu.
01:29:30:Zobaczcie.
01:29:33:Cześć chłopcy.
01:29:39:Silvera...
01:30:01:Spotkamy się w piekle.
01:30:03:Być może.
01:30:05:Ale ty będziesz tam przedtem.
01:30:24:Cofnij się!
01:30:26:Holt, Juno, Silvera!
01:30:46:No wstawaj!
01:30:48:Chyba właśnie na to czekałeś.
01:31:34:Przepraszam panią.
01:31:35:Wszystko w porzadku.
01:31:49:Jeszcze!
01:32:04:Tato!
01:32:06:Jeremiah!
01:32:13:Teraz możemy wziąć szmal, twoja działka czeka.
01:32:17:Podzielcie się chłopcy.
01:32:18:Ja już mam czego szukałem.
01:32:21:Chyba to powtórzymy.
01:32:24:No cóż Hawkes, chyba obaj mamy czegośmy chcieli.
01:32:28:Ale nie myśl, że pieniądze są dla mnie| ważniejsze niż życie chłopca.
01:32:32:Pieniądze nie maja dla mnie takiego znaczenia.
01:32:35:Pettibone zajmij się tym.
01:32:37:Czy mam je zanieść z powrotem do banku?
01:32:38:Nie.
01:32:39:Zabieramy je ze sobą.|Straciłem zaufanie do banków.
01:32:46:Brady...
01:32:48:Bałem się o ciebie.
01:32:50:Dzięki, Billy.
01:32:55:Czy mógłbyś pozbyć się tego dynamitu i pomóc mi?
01:33:04:Dynamit!
01:33:06:Dynamit!
01:33:10:Dynamit!
01:33:27:San Francisco, Brady?
01:33:30:Czemu nie.
01:33:31:Kate, jedziesz z nami?
01:33:33:Czemu nie?
01:33:40:Zapis- Synchronizacja - Micio - 2011 -



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
The Gambler II 1983 The Adwenture Continues 01
Hyperoxia post cardiac arrest – The debate continues
Consistency Proof for the Generalized Continuum Hypothesis
RP II Zadania serie 01 22 02 p23
B 17 Flying Fortress II The Mighty 8th Poradnik Gry Online
Forgotten Realms Double Diamond, 02 The Paladins (v0 9)
Year II SLA #10 The Age Factor in SLA
opis Railroad Tycoon II The Second Century [PC]
LotR The Hall of Fire Magazine 02
The Kama Sutra Part II Chapter 3
Jon Scieszka Time Warp Trio 02 The NOT So Jolly Roger
VI Return Of The Jedi[1983]DvDrip aXXo
Alone In The Dark II 2009 PROPER DVDRip XviD FiCO
Hazardzista The Gambler 1980 napisy polskie
02 Last night I had the strangest dream
Forgotten Realms Anthologies Best of the Realms II (v0 9)
Forgotten Realms Blades of the Moonsea, 02 Corsair (v0 9)

więcej podobnych podstron