Rączka rączkę... pieści
Para z targów siedzi przy niskim stoliku w kameralnych warunkach; spocone ręce
szukają uspokajającego uchwytu. Ale zanim powiemy o tej subtelnej kończynie
ludzkiej, krótka dygresja. Nie wiedzieć czemu, kobiety z elit wmówiły sobie, że
najlepiej wyglądają, jeżeli w ogóle nie okazują swoich emocji. Miła pani, on nie jest
duchem świętym i potrzebuje odrobiny zachęty. Faceci między sobą opowiadają
sobie: "mówiłem jej o nurkowaniu na Krecie, a ona siedziała jakby kij połknęła - ręce
założone na piersi, noga na nogę, ale odwrotnie, czyli wewnętrzna część uda "od
niego", twarz nieodgadniona, komunikaty werbalne pozytywne - i nie wiem, co o
tym myśleć. Jeżeli on opowiada o nurkowaniu, ona musi tę opowieść przeżywać,
czyli wplatać "och!" (splata ręce pod kątem prostym, tzw. ręka matki), "ojej!" (ręka
zasłania usta), "coś niesamowitego!" (ręce zaciśnięte w pięści i odchylony korpus),
"podziwiam pana za odwagę" (otwarte ręce przyłożone do piersi). Po chwili ona
wstaje po coś, by usiąść z podwiniętą jedną nogą, udem w jego kierunku. Rozmowa
układa się coraz lepiej, wypada więc zrobić krok naprzód (panie z elit - kroczek). W
tym momencie lepiej nie trzymać filiżanki w rękach, bo to przedmiot, który stwarza
barierę między wami. Ręce proste, oparte o kanapę: wtedy biust lepiej wygląda, a
faceci lubią na niego patrzeć. W grę wchodzi też pokazywanie wewnętrznej części
nadgarstków i dłoni. Ma to ponoć magiczną moc. Nie robimy tego naumyślnie, tylko
bawiąc się kosmykiem włosów, jakimś przedmiotem, np. długopisem lub wysoko
trzymając papierosa.
Na śmielszy gest związany z ruchem tułowia i lekkim rozchyleniem ud chyba jeszcze
na tym etapie zaprzyjaźnienia panie się nie zdobędą. Ale dolewając kawy z dzbanka
pod pozorem wyjątkowej staranności o obrus, trzeba się wychylić, a nogami dla
stabilności poszerzyć ...podstawę.