Bariera wysokości
By Halina Jensen
Miasto rozrastało się jak na drożdżach, zaś ludności przybywało w geometrycznym
tempie. Tymczasem, podobnie jak w europejskich stolicach, nowojorskie domy posiadały
nie więcej jak sześć pięter, wliczając do tego rachunku parter. Prędzej czy pózniej, wyspa
o ograniczonym terytorium była skazana na zabudowę wzwyż. Umożliwiły to dwa
wynalazki, a więc żelazny szkielet, podtrzymujący konstrukcję z cegieł i winda,
wjeżdżająca na górę.
W połowie XIX wieku, wprowadziła ją do użytku fabryka Otisa na Brooklynie, która
zmieniła potem swoją lokalizację, zwiększając zarazem produkcję. Próbna winda
kursowała w Pałacu Kryształowym, który stanowił siedzibę pierwszej wystawy światowej
w Nowym Jorku. Drugie z rzędu urządzenie zostało zainstalowane w ośmiopiętrowej
kamienicy, usytuowanej przy 488 Madison Avenue. Z kolei, hotel na rogu 23 Ulicy i Piątej
Alei został wyposażony w kilka wind.
W 1879 roku stanął na Broadwayu, pod numerem 50, ósmy cud świata czyli 13-piętrowy
budynek. Nosił on nazwę Tower i był ozdobiony złotą kopułą. Wzbudzał początkowo
jedynie bezinteresowny podziw, gdyż nikt nie chciał w nim zamieszkać. Obawiano się
powszechnie, iż ogromny gmach rozsypie się w gruzy pod wpływem większej wichury.
Zrozpaczony właściciel, widząc przed sobą widmo ruiny, uprosił swego architekta o
wprowadzenie się wraz z rodziną na ostatnie piętro. Dopiero, gdy Bradford Gilbert przyjął
darmową kwaterę, zaczęli się tu osiedlać lokatorzy.
Wszystko wskazuje na to, że to właśnie, Tower Bldg pokonał niewidzialną barierę,
istniejącą w ludzkich umysłach. Od tej pory domy coraz szybciej pięły się do góry. Windę
parową zastąpiło wkrótce urządzenie hydrauliczne, a pózniej pneumatyczne. Już pod
koniec lat 90. dziewiętnastego wieku, pojawiły się windy elektryczne. Wypróbowała je z
powodzeniem Dakota, luksusowa kamienica na Upper West Side, która oferowała
luksusowe apartamenty do wynajęcia.
Tym niemniej, same windy nadal przyjmowały się z oporami, gdyż ciągle się ich
obawiano. Ową opinię zdawały się potwierdzać wypadki, zdarzające się od czasu do
czasu. Liczne fobie wynikały również z ich konstrukcji. Pół otwartą klatkę określał
przydomek bird cage. Przezwyciężając siłę ciężkości, poruszały się one w wąskim
szybie, wywołując uczucie klaustrofobii.
Mimo stopniowego oswajania się z tą innowacją, podobne wrażenie wzbudziły windy w
23-piętrowej kamienicy, wzniesionej na rogu Piątej Alei i Madison Square. Imponujący
Flatiron przezwyciężył tu kolejną, umowną barierę. Prawdziwy przełom w postawach
dokonał się dzięki zamkniętemu pomieszczeniu z obsługą w środku, które naśladowało
1
mały pokoik. Jednocześnie prefabrykaty pozwoliły na coraz wyższe gmachy. Rezultaty
podniebnego wyścigu w postaci drapaczy chmur stoją na naszych ulicach.
Imperium w detalu
Biorąc pod uwagę gigantyczne obiekty handlowe, Macy s mógł już dawno utracić pozycję
największego domu towarowego na świecie. Mniejsza o to, skoro się cofamy do
początków tej zacnej placówki, a więc do wyspy Nantucket w pobliżu Cape Cod. 15-letni
chłopak, o imieniu Rowland, któremu marzyło się kupiectwo, zaciągnął się na statek
wielorybniczy, gdzie było najłatwiej odkładać pieniądze.
Spędziwszy cztery lata na Pacyfiku w kolejnych wyprawach, zrezygnował z bardzo
niebezpiecznej pracy. Z pokazną kwotą, w wysokości 500 dolarów, wyjechał do Bostonu.
Znalazł zatrudnienie w sklepie detalicznym Samuela Haughtona, inwestując w dobrze
prowadzony interes. Po trzech latach poślubił Louise, siostrę właściciela. W 1849 roku
wyruszył do Kalifornii, opanowanej przez gorączkę złota. Znacznie się tu wzbogacił,
zakładając spółkę, która zaopatrywała górników w potrzebne towary.
Powróciwszy do Bostonu, otworzył własny sklep, który traktował jako poletko
doświadczalne, wypróbowując różne pomysły, z zamiarem ich wykorzystania w Nowym
Jorku. Przyniosły mu one duże pieniądze już w pierwszym domu towarowym
ulokowanym na rogu Szóstej Alei, pomiędzy 13 i 14 Ulicą. Sukces pozwolił mu na
zwiększenie skali operacji, jak i rozbudowę samej kamienicy. Jako pierwszy stosował
niepełne ceny, a więc 97 centów, niecałe dwa dolary itp. Założył manufakturę, która
zaopatrywała go w odzież. Dopasowywano ją na miejscu na żądanie, bez dopłaty.
Najlepsze rezultaty przyniosła jednak bezwzględnie stosowana zasada cash only,
zamiast sprzedaży na kredyt, która zrewolucjonizowała amerykański handel. Na tym nie
koniec nowinek, gdyż Rowland H. Macy miał w zanadrzu dziesiątki usprawnień.
Wprowadził gwarancje i reklamacje na niektóre towary, a także sprzedaż wysyłkową na
podstawie pięknie ilustrowanych katalogów. Jeszcze bardziej sprawdziły się promocje i
okazyjne wyprzedaże.
Już w 1877 roku przeniósł się do wspaniałego gmachu na 34th Street. Sprawne działanie
na co dzień i umiejętne dobieranie właściwych ludzi, stanowiło klucz do rozwoju. Niestety
nie miał następcy w swojej rodzinie. Świetnie prosperującą placówkę, zakupili od jego
spadkobierców bracia Strauss, którym wcale nie brakowało handlowej smykałki.
niedziela, 6 sierpnia 2006
2
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
WIAZANIE WYSOKOENERGETYCZNPrzywództwo kobiet bariery i prognozy na przyszłośćtabeladobory gwintowników wysokowydajnych18 Pomiary wysokościowePrace na wysokościsys akw?nych dodatek aZadania dla?nych interwalowych2006 01 Niepełnosprawność nie jest barierąInstrukcja Techniczna G 4 1983r – Pomiary sytuacyjne i wysokościoweW 8 Bariery rozwoju cywilizacjiPraca na wysokoĹ›ciInstruktaż stanowiskowy prace na wysokościwysokościomierz z mikrokontrolerem PIC 2więcej podobnych podstron