Pocałunki wampira
P o c z Ä…t e k
W serii Pocałunki wampira:
P o c z Ä…t e k
W przygotowaniu:
m i ł o ś ć P o g r ó b
m i a s t o w a m P i r ó w
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
E l l E n S i b E
c r
h r E
Pocałunki wampira
P o c z Ä…t e k
Przeło:yła
Agnieszka Klonowska
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Tytuł oryginału
Vampire Kisses
Copyright © 2009 by Ellen Schreiber
© Copyright for the Polish translation by Agnieszka Klonowska 2011
b Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo TNasza KsięgarniaR,
Warszawa 2011
Cover photo © iStockphoto.com/lamia-ell
Opracowanie gra czne okładki Karia Korobkiewicz
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Mojemu ojcu, GaryPemu Schreiberowi,
z całą serdeczno cią
za to, :e dał mi skrzydła
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Chcę związku, w który nareszcie mógłbym się wgry8ć.
Alexander Sterling
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
1
Potworek
To się zdarzyło, kiedy miałam pięć lat.
Wła nie skończyłam kolorować moją Ksią:eczkę przedszkola-
ka. Było w niej pełno rysunków w stylu Picassa przedstawiających
moich rodziców, wyklejanych kola:y z bibułki oraz odpowiedzi na
pytania (ulubiony kolor, zwierzaki, najlepsza przyjaciółka, itp.), za-
pisanych przez naszÄ… TstuletniÄ…R nauczycielkÄ™, paniÄ… Peevish.
Siedzieli my całą grupą, w półkolu, na podłodze przy regałach
z ksiÄ…:kami.
Bradley, kim chciałby zostać, kiedy doro niesz? docie-
kała pani Peevish, która usłyszała ju: odpowiedzi na wszystkie
inne pytania.
Stra:akiem! wrzasnÄ…Å‚.
A ty, Cindi?
HmK pielęgniarką szepnęła nie miało Cindi Warren.
Pani Peevish wypytywała wszystkich w grupie. Policjanci.
Astronauci. Piłkarze. A: wreszcie przyszła kolej na mnie.
Nic nie odpowiedziałam.
AktorkÄ…?
7
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Pokręciłam głową.
LekarkÄ…?
E tam mruknęłam.
StewardesÄ…?
Ble! rzuciłam.
No to kim? dociekała poirytowana.
Pomy lałam chwilę.
ChciałabymK
Tak?
Chciałabym zostaćK wampirem! wykrzyknęłam ku przera-
:eniu i zaskoczeniu pani Peevish oraz kolegów i kole:anek. Przez
chwilę zdawało mi się, :e nauczycielka parsknie miechem; a mo:e
faktycznie to zrobiła? Siedzące obok mnie dzieci nieco się odsunęły.
Przez większo ć dzieciństwa patrzyłam, jak inni odsuwają się
ode mnie.
Zostałam poczęta na łó:ku wodnym mojego taty czy te: pod
gwia8dzistym niebem, na dachu akademika mojej mamy zale-
:y, które z nich mówi prawdę. Byli bratnimi duszami i nie potra li
się rozstać z latami siedemdziesiątymi: prawdziwa miło ć, narko-
tyki, malinowe kadzidełka i muzyka zespołu Grateful Dead. Bosa
dziewczyna w bi:uterii z koralików, bluzce z odkrytymi plecami
i obciętych d:insach oraz długowłosy, opalony, nieogolony fa-
cet w okularach jak u Eltona Johna, noszący skórzaną kamizelkę,
dzwony i sandały. Chyba mają szczę cie, :e nie jestem przesad-
nie ekscentryczna. Mogłabym przecie: chcieć zostać wilkołaczy-
8
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
cą hipiską z koralikami we włosach! A ja tymczasem dostałam
szału na punkcie wampirów.
Po moim przyj ciu na wiat Sarah i Paul Madisonowie stali siÄ™
bardziej odpowiedzialni (lub te:, inaczej rzecz ujmujÄ…c, Tprzej-
rzeli na oczyR). Sprzedali furgonetkę Tdzieci kwiatówR, w której
mieli swoją kwaterę, i wynajęli mieszkanie. Nasze hipisowskie
lokum zdobiły trójwymiarowe, fosforyzujące plakaty z motywa-
mi ro linnymi i pomarańczowe rurki z samoczynnie poruszającą
siÄ™ w nich jakÄ… :elowÄ… substancjÄ… czyli lampy lawowe na
które gapiłam się bez końca. To był najlepszy okres w moim :y-
ciu. Wszyscy troje miali my siÄ™, grywali my w gry planszowe
i pogryzali my ciasteczka Twinkies. Siedzieli my do pó8na, oglą-
dając lmy o Drakuli, Dark Shadows z osławionym Barnabasem
Collinsem i Batmana w czarno-białym telewizorze, który dostali-
my przy okazji otwarcia konta w banku. Czułam się bezpieczna
pod osłoną nocy, głaszcząc rosnący brzuch mamy, który wyda-
wał takie same odgłosy co pomarańczowe lampy. Wyobra:ałam
sobie, :e mama urodzi jaką pełzającą, plastelinowatą masę.
Wszystko się zmieniło, kiedy ju: urodziła tę masę tyle :e to
wcale nie była masa. Urodziła Małego Nudziarza! Jak ona mog-
ła? Jak miała zniweczyć nasze wieczory przy ciasteczkach? Za-
częła wcze nie kła ć się spać, a stworek, którego moi rodzice na-
zywali Billym, płakał i marudził całymi nocami. I nagle zostałam
sama. Tylko Drakula ten z telewizji dotrzymywał mi towarzy-
stwa, podczas gdy mama spała, Mały Nudziarz wył, a tato zmie-
niał po ciemku cuchnące pieluchy.
9
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Na domiar złego, ni stąd, ni zowąd, posłali mnie do jakiego
miejsca, gdzie na cianach wisiały nie trójwymiarowe plakaty
z kwiatami, tylko nudne kola:e z odcisków dziecięcych dłoni. TKto
to urządzał?R zastanawiałam się. Było tam mnóstwo dzieci ro-
dem z katalogu Searsa: dziewczynki w falbaniastych sukienkach
oraz chłopcy w zwę:ających się ku dołowi spodenkach, z idealnie
przyczesanymi włoskami. Mama i tato nazywali to miejsce przed-
szkolem.
Zaprzyja8nisz się z nimi zapewniła mama, kiedy uczepiłam
się jej ze wszystkich sił. Pomachała na po:egnanie i posłała mi
buziaka, a ja zostałam sama przy dostojnej pani Peevish. Chyba
nigdy nie czułam się tak samotna. Patrzyłam, jak mama odcho-
dzi z Małym Nudziarzem usadowionym na jej biodrze. Zabierała
go do miejsca pełnego wiecących plakatów, lmów o potworach
i ciasteczek Twinkies.
Jako udało mi się prze:yć tamten dzień. Wycinałam kawał-
ki czarnego papieru i naklejałam je na czarny papier, malowałam
palcem na czarno usta lalce Barbie i opowiadałam asystentce wy-
chowawczyni historie o duchach, podczas gdy dzieci z katalogu
biegały dookoła, jakby były na jakim pikniku rodzinnym. A kiedy
wreszcie mama przyszła mnie odebrać, nawet widok Małego Nu-
dziarza mnie ucieszył.
Tamtego wieczoru nakryła mnie z ustami przyklejonymi do
ekranu telewizora, gdy próbowałam pocałować Christophera Lee
grajÄ…cego w Drakuli.
10
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Raven! Co ty tu robisz o tej porze? Przecie: jutro idziesz do
przedszkola!
Co? spytałam. Wi niowy placek, który wła nie jadłam,
upadł na podłogę, a wraz z nim moje serce. My lałam, :e wy-
starczy raz! rzuciłam spanikowana.
Raven, skarbie, tam siÄ™ chodzi codziennie!
TC o d z i e n n i e?!R. To słowo rozbrzmiało echem w mojej gło-
wie. Było jak wyrok do:ywocia!
Tamtej nocy Mały Nudziarz nie miał szans zagłuszyć mojego
dramatycznego wycia. Le:ąc samotnie w łó:ku, modliłam się, by
zapanował wieczny mrok, a słońce ju: nigdy nie wzeszło.
Niestety, nazajutrz obudził mnie jego o lepiający blask i po-
tworny ból głowy.
Pragnęłam mieć przy sobie choć jedną bratnią duszę. Ale nie
znalazłam takiej ani w domu, ani w przedszkolu. W domu wszyst-
kie lawowe lampy wymieniono na stojÄ…ce, w stylu TiffanyPego,
wiecÄ…ce plakaty zalepiono tapetÄ… od Laury Ashley, a nasz czarno-
-biały telewizor o ziarnistym obrazie zastąpiono nowszym, koloro-
wym, dwudziestopięciocalowym modelem.
W przedszkolu, zamiast piewać piosenki z Mary Poppins, po-
gwizdywałam sobie motyw przewodni z Egzorcysty.
W połowie swojej edukacji spróbowałam stać się wampirem.
Trevor Mitchell, idealnie uczesany blondynek o jasnoniebie-
skich oczach, był moim wrogiem, od chwili gdy zgromiłam go
wzrokiem za to, :e próbował wepchnąć się przede mnie na zje:-
11
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
d:alnię. Nie cierpiał mnie, bo tylko ja się go nie bałam. Dzieciaki
i wychowawcy podlizywali mu siÄ™, poniewa: do jego ojca nale-
:ała większo ć ziemi, na której stały ich domy. Trevor przechodził
wła nie fazę gryzienia, nie dlatego, :e chciał zostać wampirem
tak jak ja, lecz z czystej zło liwo ci. Wszyscy oprócz mnie nosili
ju: lady jego zębów. A mnie zaczęło to wkurzać!
Kiedy byli my na placu zabaw, pod obręczą do koszykówki,
uszczypnęłam go w małe, wątłe ramionko tak mocno, i: my la-
łam, :e try nie krew. Poczerwieniał na twarzy jak burak. Sta-
łam bez ruchu i czekałam. Trevor zatrząsł się z gniewu, a jego
oczy zapłonęły pragnieniem zemsty, gdy posłałam mu zło liwy
u mieszek. Po chwili zostawił lad swoich zębów na mojej ręce.
Tylko na to czekałam. No i pani Peevish była zmuszona posadzić
go przy przedszkolnym murze, a ja biegałam po placu zabaw,
roztańczona i uradowana, czekając, a: zmienię się w wampi-
rzycÄ™.
Ta Raven jest jaka dziwna powiedziała pani Peevish do
innej przedszkolanki. Podsłuchałam to, m ając w podskokach roz-
beczanego Trevora, który wła nie wpadł w szał i rzucał się na
asfalcie. Posłałam mu buziaka ugryzioną dłonią.
Obnosząc się dumnie ze swoją raną, pobiegłam na hu tawkę.
Bo przecie: umiałam ju: latać, nie? Potrzebowałam tylko czego ,
co nadałoby mi porządną prędko ć. Rozbujane siodełko docierało
zaledwie do szczytu płotu, a ja zamierzałam sięgnąć puszystych
chmur. Zardzewiała hu tawka zachybotała się, kiedy z niej ze-
skoczyłam. Chciałam przelecieć nad całym placem zabaw a:
12
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
do zdumionego Trevora. Ale runęłam prosto w błoto, kalecząc
ugryzioną dłoń. Płakałam bardziej z powodu braku sił nadprzy-
rodzonych, które posiadali bohaterowie z telewizji, ni: przez ten
rwący ból w ręce.
Pani Peevish zrobiła mi okład z lodu na ugryzioną dłoń i po-
sadziła mnie pod murem, podczas gdy rozpieszczony, zasmar-
kany Trevor wrócił do zabawy. Posłał mi przekornego buziaka
i rzucił: TDzięki!R. Pokazałam mu język i u:yłam wyrazu, który
usłyszałam od jakiego ma osa w Ojcu chrzestnym. Pani Peevish
z miejsca kazała mi wrócić do sali. W ogóle w dzieciństwie do ć
często podczas przerw zdarzało mi się zostawać za karę w sali.
Byłam skazywana na Tprzerwę w przerwieR.
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
2
Grajdoł
Napis na powitalnej tablicy mojego miasteczka powinien o -
cjalnie głosić: TWitamy w Grajdole większym od dziury, ale tak
małym, :e grozi tu klaustrofobiaR!
Osiem tysięcy mieszkańców, jeden podobny do drugiego, to-
talnie beznadziejne prognozy pogody, słonecznej przez cały rok,
ogrodzone, sztampowe domki oraz połacie pól uprawnych tak
wła nie wygląda Grajdoł. Tory, po których o 8:10 przeje:d:a po-
ciÄ…g towarowy, oddzielajÄ… gorszÄ… dzielnicÄ™ od lepszej, pole kuku-
rydziane od golfowego, traktory od wózków golfowych. Po moje-
mu to miasto jest zacofane. Bo jakim cudem ziemia rodzÄ…ca zbo:e
i kukurydzę jest mniej warta ni: zryte dołkami pole golfowe?
Na rynku stoi gmach sÄ…du, liczÄ…cy sobie sto lat. Nie wpako-
wałam się jeszcze w na tyle powa:ne kłopoty, by musieć się tam
stawić przynajmniej na razie. Butiki, biuro podró:y, sklep kom-
puterowy, kwiaciarnia i kino, gdzie pokazujÄ… TodgrzewaneR l-
my wszystko w radosnym kręgu skupia się wokół rynku.
Wolałabym, :eby naszym domem był wagon, którym wyje-
chaliby my z miasta, ale oto mieszkamy w tej lepszej czÄ™ ci, w po-
14
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
nasza ksiegarnia dlonnasza ksiegarniaDla dzieci Nasza Ksiegarnia Kiedy Zegar Wybije Dziesiatanasza ksiegarnia wyszukiwarka szczescianasza ksiegarnia koniec wiosny w lanckoronienasza ksiegarnia czynnik miloscinasza ksiegarnia malgosia contra malgosianasza ksiegarnia poki pies nas nie rozlaczyEbook Nasza Ksiegarnia Koniec Wiosny W Lanckoronienasza ksiegarnia niebieskie migdalyNasza Ksiegarnia Czarna Operacja Dla Dzieci EbookNasza Ksiegarnia Krwawy Fiolet Kryminalnasza ksiegarnia tozsamosc aniolanasza ksiegarnianasza ksiegarnia czarna operacjaDla dzieci Nasza Ksiegarnia Czerwona Kartka Dla Sprezynynasza ksiegarnia krwawy fioletnasza ksiegarniaDla dzieci Nasza Ksiegarnia Kradzione Rozewięcej podobnych podstron