plik


ÿþ TytuB oryginaBu Bleeding Violet Original English language edition copyright b 2010 by Dia Reeves Published by arrangement with Simon Pulse, an imprint of Simon & Schuster ChildrenPs Publishing Division. All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any information storage and retrieval system, without permission in writing from the Publisher. Polish language translation copyright b 2011 by Wydawnictwo TNasza KsigarniaR Projekt okBadki Marta Weronika {urawska-Zarba Cover photo b Thandra/Dreamstime.com Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce PrzeBo:yBa Krystyna Chodorowska Nasza Ksigarnia Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Dla Glendy  mojej matki, która zawsze pozwalaBa mi by sob Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Podziekowania ChciaBabym podzikowa Susan Lynn Byerly Smith, nie tylko za jej nieocenion pomoc jako czytelnika wersji alfa, ale tak:e za pomysB na tytuB ksi:ki cho uwa:am, :e wersja Po drugiej stronie wariatkowa te: brzmi nie8le (dziki, mamo!). Dzikuj tak:e mojej pierwszej agentce Michelle Andelman za to, :e postanowiBa zaopiekowa si nikomu nieznan autor- k (zawsze chciaBam to powiedzie!). Dzikuj te: Michaelowi del Rosario za to, :e pomógB mi uczyni t powie  bardziej wyrazist, a do tego wiedziaB, :e niektórzy ludzie na przy- kBad ja naprawd maj zielonkawe :yBy. Dzikuj te: Valerie Shei wprawdzie sama jestem bardzo drobiazgowa, je li cho- dzi o poprawne u:ycie sBów, ale ona jest jeszcze drobiazgowsza (wiem, :e nie ma takiego sBowa :p). U ciski dla moich znajo- mych z forum Blueboard, zwBaszcza dla Amy Spitzley, Brada TTego BradaR WhitePa i Elaine TGroszekR Alexander trojga ludzi, którzy doprowadzili sztuk bajeru do niespotykanej per- fekcji. I jeszcze dla Sylvii Nordeman! Dzikuj za to, :e przez caBy czas zachowaBa moj sekretn prac w tajemnicy i wysBu- chiwaBa opowie ci o ró:nych okropno ciach wiesz, o czym mówi,  ! ChciaBabym wreszcie zBo:y specjalne podzi- kowania caBej rodzinie: Reevesom, Costellom, MundinePom i Runnelsom. Dzikuj za to, :e pozwolili cie mi si zachowy- wa tak dziwacznie, jak to byBo konieczne. Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce RozdziaB pierwszy Kierowca ci:arówki zatrzymaB si na ulicy Lamartine, po stronie nieparzystych numerów. Po raz pierwszy w :yciu od- wiedziBam rodzinne miasto matki i te: czuBam si nie do pary. Tylko pomy le przez pierwsze siedem lat :ycia mieszkaBam na innym kontynencie, a teraz jej dom znajdowaB si tu: obok zaledwie kilkaset metrów std. Niewiarygodne. Dlaczego nie poprosiBa kierowcy, eby wysadziB ci tu przed wBa ciwym budynkiem?, spytaB z irytacj tatko, tak jak- by to on teraz wypatrywaB wBa ciwej tabliczki w ciemno ciach. Musz si do niej podkra  wyszeptaBam, nie chcc za- kBóca nocnej ciszy inaczej pknie mi serce. Jaki jest numer domu? 1821 odparBam, m ajc skrzynki na listy w ksztaBcie zam- ków i pirackich okrtów z namalowanymi numerkami. WyBowi- Bam z plecaka kieszonkow latark, :eby je odczyta. Na ulicy wieciBo niewiele latarni, a niebo zasnuwaBy teraz ci:kie, smoli- ste chmury, zasBaniajc pomocny blask ksi:yca. Portero to niewielkie miasteczko le:ce we Wschodnim Teksasie, na obrze:u lasu Piney Woods; wszdzie wida splta- ne korony wielkich dbów i sosen. Ale tutaj, przy Lamartine, drzewa zostaBy ujarzmione otoczone ozdobnymi parkanami i obwieszone hu tawkami. 7 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Aadnie tutaj, prawda? Podejrzanie Badnie, zgodziB si tatko. Gdzie s rze nie? Ropa wylewajca si z ka dej dziury w ziemi? Gdzie ogieD i siarka? Nie bd8 zBo liwy, tatku. ZaBo: si, :e nie jest wcale taka zBa. Nie? GBos tatka zabrzmiaB niepokojco, jak zawsze gdy mó- wiB o matce. Ró ane krzewy i ozdobne skrzynki zupeBnie nie pasuj do jej natury. Nigdy nie sdziBem, e zamieszka w takim miejscu. To nie w jej stylu. Mo:e si zmieniBa? Ha! A zatem pomog jej si zmieni odparBam, m ajc skrzynk w ksztaBcie kurczaka. 1817. Czy:by byBo ju: tak blisko? Kilka kroków pó8niej znalazBam si ju: bli:ej ni: blisko na miejscu. 1821. Dom matki wznosiB si na rodku wielkiego trawnika. Inne budynki staBy w oddaleniu, jakby nie chciaBy mie z nim nic wspólnego, :aden nie przylegaB nawet do gara:u. W ogród- ku rosBo samotne drzewo ambrowiec balsamiczny nagie i brzydkie, w niczym nie przypominaBo bujnych, rozBo:ystych okazów u ssiadów. Jej skrzynka byBa prosta i zwyczajna, a par- kan otaczajcy dziaBk wysoki i nieprzyjazny. Aha!, stwierdziB tatko z m ciw rado ci. To rozumiem. Udajc, :e go nie sBysz, przekroczyBam bram i wspiBam si po schodkach na taras. Drzwi z moskitiery nie byBy za- mknite nie dostrzegBam nawet zamka wic weszBam na ciemny ganek i usiadBam na fotelu ogrodowym stojcym po lewej. SiedziaBam tam przez dBu:szy czas, próbujc zBapa od- dech. Wdech, wydech. WdechK Marnujesz czas, Hanno. 8 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce PrzycisnBam dBonie do brzucha, próbujc opanowa ner- wowe skurcze. SpojrzaBam na ciemny prostokt drzwi wej cio- wych, my lc o tym, co znajduje si po drugiej stronie. My lisz, :e ucieszy si na mój widok? spytaBam. Cho- cia: troch? Je li w tej chwili nie zmienisz nastawienia, to na pewno nie. Gdzie si podziaB twój hart ducha? A je li nie uwierzy, :e jestem jej córk? Wygldasz jak skóra zdarta z Rosalee, mówiBem ci to setki razy. A teraz przestaD marudzi i id si przedstaw. Tatko zawsze wiedziaB, jak przywoBa mnie do porzdku. Racja odparBam zdecydowanie. WygBadziBam sukienk, zarzuciBam plecak na rami, podeszBam do drzwi i uniosBam pi , :ebyK NIE!, tatko krzyknB tak gBo no, :e zad8wiczaBo mi w gBo- wie. Nie pukaj. Jest ju po póBnocy. Obudzisz j, a tu po prze- budzeniu bywa bardzo zBa. Jak bardzo? spytaBam, przykBadajc dBoD do obolaBej skroni. Tak bardzo jak ty. Oho. W dziewiciu przypadkach na dziesi budziBam si sama, nawet bez pomocy budzika, ale je li wyrwano mnie ze snuK zachowywaBam si nieciekawie. Podobno odziedziczyBam t cech po matce. Ekstra. Po prostu wejd . Rady tatka zawsze byBy niewzruszone jak skaBa. Przecie to prawie twój dom. PrzyklkBam na tarasie, czujc, jak deski wb aj mi si w goBe kolana, i uniosBam wycieraczk. W wietle latarki za- l niB maBy klucz z brzu. Zapasowy klucz. 9 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Takie rzeczy to tylko w maBym miasteczku szepnBam i chwyciBam go zachBannie. OtworzyBam drzwi i w lizgnBam si do rodka. Po rodku pokoju widniaBa czerwona lampa stojca, do któ- rej przymocowano re ektorki. Jeden z nich wieciB chBodnym wiatBem, tak jakby matka spodziewaBa si, :e przyjad, i spe- cjalnie nie wyBczaBa go na noc. Nie liczc czerwonej chryzantemy w szklanym wazonie na kominku i czerwonej poduszki rzuconej na jedyny fotel, tu: obok lampy, salonik urzdzono w bieli i bBkicie. Bardzo nowoczesny styl, taki jaki lubiB tatkoK Wci lubi, dodaB. Kdlatego natychmiast poczuBam si jak w domu. PoczuBam te: nadziej. WsunBam zapasowy klucz do kieszeni sukienki i wkroczy- Bam w krótki korytarz, sBuchajc, jak obcasy melodyjnie po- stukuj na drewnianej posadzce. Kolejno przyBo:yBam ucho do ka:dych drzwi, a: w koDcu zza trzecich doleciaB równy, gBbo- ki d8wik. Oddech matki. Delikatny i spokojny, caBkiem jakby powie- trze, które wcigaBa do pBuc, byBo tu czystsze ni: gdzie indziej. Przez chwil staBam w progu, próbujc dopasowa swój rytm oddechu do niej, a: w koDcu zaczBo mnie szczypa w uszach z wysiBku. W zamy leniu dotknBam mosi:nej klamki. Nie, ju ci mówiBem, odparB z uporem tatko. Musisz spra- wi, by sama do ciebie przyszBa. Mam pomysB szepnBam w odpowiedzi. PrzeszBam do kuchni i znalazBam wBcznik wiatBa tu: za drzwiami. Kuchnia, podobnie jak salonik, byBa utrzymana w kolorystyce biaBo-niebieskiej. Jedyny barwny akcent zapew- niaBo czerwone krzesBo i moja oletowa sukienka. 10 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce PostawiBam plecak koBo krzesBa i rozejrzaBam si wokóB. W koDcu znalazBam talerze, pieczywo i :óBty ser. ZabraBam si do robienia grzanek z serem i celowo nie staraBam si zachowa ciszy. WBa nie przejechaBam ponad sto mil, Bapic na stopa trzy rozlatujce si gruchoty i jednego tira-cystern, tylko po to, by rozkoszowa si obecno ci mamy, ale ona zjawiBa si dopiero, gdy wykBadaBam jedzenie na talerz. Babcia Annikki powiedziaBa mi kiedy , :e czBowiek, który spojrzaBby w twarz Boga, natychmiast padBby martwy. Patrzc w twarz matki po raz pierwszy w :yciu zastanawiaBam si, czy to dlatego, :e Bóg jest pikny. OdziedziczyBam po niej sylwetk w ksztaBcie klepsydry, ten sam orzechowy odcieD cery i identyczn burz loków. Moje miaBy jednak kapry ny odcieD brzu, tymczasem wBosy matki byBy czarne jak noc. WBosy wyspiarek, szepnB z podziwem tatko. SunBa w moim kierunku, bosa, ubrana w czerwon koszul nocn, i zdawaBo si, :e sam obecno ci zakrzywia przestrzeD wokóB. Jej wargi byBy zacite, naturalnie ró:owe i peBne. Tak jak moje. Kciki ust opadaBy, nadajc nam nieco rozpieszczony wygld. WBamaBa si do mojego domu tylko po to, by zrobi sobie kolacj? wycedziBa. Mocny teksaDski akcent sprawiaB, :e ka:- dy sylaba cignBa si niczym guma do :ucia. Mam nadziej, :e to tylko sen, dziewczynko. To nie sen. Jestem twoj córk. PrzyBo:yBa dBonie do piersi i zacisnBa je na koszuli, w miej- scu gdzie biBo serce. Poza tym nawet nie drgnBa. Jej oczy, czar- ne jak smoBa, zmierzyBy mnie ostrym spojrzeniem. Moja córka jest w Finlandii wyszeptaBa z niedowierza- niem. 11 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Ju: od lat mieszkam w Stanach. A teraz przyjechaBam tutaj. WycignBam rce, :eby jej dotkn albo j u cisn ka:dy kontakt byBby cudowny ale cofnBa si, a jej zacite usta skrzywiBy si lekko, gdy wymówiBa moje imi: Hanna? Tak. Bo:e! jknBa, jakby sama mnie rozpoznaBa. Oczy masz po ojcu. Wiem odparBam, wci: chBonc podobieDstwa midzy nami. Ale niewiele poza tym. Rosalee odwróciBa si ode mnie, szarpic si za wBosy, jakby chciaBa je wyrwa. Dlaczego przyjechaBa tu w rodku nocy? I to sama? Oj- ciec ci na to pozwoliB? OdbiBo mu? ZmarB w zeszBym roku. Kobieta cofnBa rk i wBosy opadBy jej na twarz. Nawet je- :eli pojawiB si na niej wyraz :alu czy smutku, to go nie widzia- Bam. Po dBu:szej chwili ominBa mnie i podeszBa do okna. Je li zmarB w zeszBym roku, to dlaczego przyjechaBa do- piero teraz? Skd wiedziaBa , gdzie mnie szuka? UsiadBam na czerwonym krze le, którego kolor straszliwie gryzB si z oletow sukni. ZnalazBam w biurku tatka pocztówk, któr do niego wy- sBaBa . To byBo dziewi lat temu, miesic przed nasz przepro- wadzk do Stanów wyja niBam. SignBam do plecaka i wyjBam po:óBkB widokówk. Po jed- nej stronie znajdowaBo si zdjcie placu Fountain Square, gdzie w Portero. Po drugiej wypisano nasz stary adres w Helsinkach i jedno jedyne sBowo: TNIER. PokazaBam jej kartk. O co chodziBo? 12 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce Rosalee spojrzaBa na pocztówk, ale nie wziBa jej do rki. OparBa si plecami o szyb i staBa na tle ciemnego nieba. Ju: nie pamitam, czego chciaB twój ojciec. Mo:e pytaB, czy za niego wyjd albo czy przyjad, albo czy was kocham. A mo- :e o wszystkie te rzeczy. OdpowiedziaBam TnieR na wszystkie. OdBo:yBam kartk. Kiedy wraz z tatkiem przeprowadzili my si do Dallas, tu: po przyje8dzie poszBam do biblioteki publicznej i sprawdzi- Bam twoje nazwisko w ksi:ce telefonicznej Portero. Pamitam, :e poczuBam dreszcz, gdy zobaczyBam jej imi i nazwisko w druku i przekonaBam si, :e Rosalee Price na- prawd istnieje, a nie jest jedynie legend, któr wymy liB tat- ko, :eby mnie pocieszy. ZapamitaBam twój adres i numer telefonu. Przez dzie- wi lat recytowaBam je w my lach przed za niciem jak koBy- sank. Dopóki tatko :yB, nie próbowaBam si z tob kontakto- wa, bo ostrzegaB, czym to si mo:e skoDczy. Dlatego dzisiaj przyjechaBam prosto do ciebie :eby nie mogBa mi odmówi. Rosalee wpatrywaBa si we mnie, zastygBa w bezruchu ni- czym w:, najwyra8niej nieporuszona przemow. U kogo zamieszkaBa , gdy zmarB ojciec? U ciotki Ulli, jego siostry. A ona wie, :e tu jeste ? Nawet stopy mamy identyczne. Co? ZdjBam oletowe czóBenka i pokazaBam jej swoje chude stopy, z dBugimi palcami i wysokim podbiciem. PytaBam o twoj ciotk. Rosalee pozostaBa nieustpliwa. WpatrywaBam si w nasze bose stopy, tak blisko siebie, zBo- ciste na tle lodowatej posadzki w kuchni. Nie wiedziaBam, :e jestem do ciebie podobna. Ale tatko zapewniaB, :e tak. WiedziaBam tylko, :e nie przypominam ni- 13 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce kogo z jego rodziny. Oni wszyscy s wysocy, maj jasne wBosy i blad cer, jak lisy polarne. Ja jestem wysoka, ale nie a: tak, mam ciemne wBosy i skór brzow jak cukier trzcinowy. Tak jak ty. Babcia Annikki mówiBa, :e gdyby nie szare oczy, to nikt nie uwierzyBby, :e nale: do rodziny. To prawda nale:aBam do nich, ale nale: te: do ciebie. Bardzo chciaBabym si dowie- dzie czego o tobie. Nie udawaj Pollyanny. Nie zrobisz na niej wra enia, ostrzegB tatko. A jednak zrobiBam. W miar jak mówiBam, Rosalee znów zaczBa na mnie zerka. Jej zainteresowanie wydawaBo mi si niepokojce, ale i tak lepsze ni: otwarta wrogo . Tatko opowiedziaB mi par rzeczy. MówiB, :e jeste bardzo pikna, ale zaraz potem zaczynaB ci przeklina i powtarza, :e nie masz serca. Dlatego czasem wyobra:aBam sobie ciebie jako Kopciuszka zombie blad i zielonkaw w piknej sukni. Masz jak balow sukni? Je li nie, to mogBabym ci uszy. Uszy- Bam wszystkie swoje ubrania, t sukienk te:. Urocza, prawda? WstaBam, :eby mogBa j obejrze. Czuj si w niej zupeBnie jak Alicja. A je li ja jestem Alicj, to Portero jest Krain Cza- rów, a ty BiaBym Królikiem bardzo chciaBabym ci odnale8, ale wci: mi umykasz. Dlaczego masz krew na sukience? A zatem std jej przenikliwe spojrzenie. Wcale nie intere- sowaBa si mn ani tym, co mówi, tylko plamami krwi. Spoj- rzaBam na dwie ciemne smugi w okolicy talii. Pollyanna w zakrwawionej sukience, stwierdziB z politowa- niem tatko. MówiBem, eby si przebraBa. Znów opadBam na krzesBo, czujc, jak ob te spódnice wiru- j wokóB kolan, i nie pozwalajc, by pesymizm tatka zbiB mnie z tropu. 14 Kup ksi|k Przeczytaj wicej o ksi|ce

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nasza Ksiegarnia Krwawy Fiolet Kryminal
nasza ksiegarnia dlon
nasza ksiegarnia
nasza ksiegarnia
Dla dzieci Nasza Ksiegarnia Kiedy Zegar Wybije Dziesiata
nasza ksiegarnia wyszukiwarka szczescia
nasza ksiegarnia koniec wiosny w lanckoronie
nasza ksiegarnia czynnik milosci
nasza ksiegarnia malgosia contra malgosia
nasza ksiegarnia poki pies nas nie rozlaczy
Ebook Nasza Ksiegarnia Koniec Wiosny W Lanckoronie
nasza ksiegarnia niebieskie migdaly
Nasza Ksiegarnia Czarna Operacja Dla Dzieci Ebook
nasza ksiegarnia tozsamosc aniola
nasza ksiegarnia
nasza ksiegarnia czarna operacja
Dla dzieci Nasza Ksiegarnia Czerwona Kartka Dla Sprezyny
nasza ksiegarnia

więcej podobnych podstron