MICHALKIEWICZ Parada gojów


Parada gojów (i lesbijek) - artykuł Stanisława Michalkiewicza Wysłane
poniedziałek, 12, lipca 2004
Podczas ostatniej konwencji Sojuszu Lewicy Demokratycznej szef SLD Krzysztof
Janik powiedział, że jego partia "stała się łupem dla karierowiczów". No proszę
- dla karierowiczów! W takiej sytuacji wypada oczywiście współczuć biednemu
SLD, że karierowicze schwycili go w swoje szpony, ale z drugiej strony ciśnie
się na usta pytanie, skąd właściwie wzięło się w SLD tylu karierowiczów, że aż
udało im się zagarnąć całą partię w charakterze swego łupu? Warto zatrzymać się
nad tą kwestią tym bardziej, że w swoim czasie również PZPR była podejrzewana o
zdominowanie przez karierowiczów. Dzisiaj, kiedy nawet prezydent Kwaśniewski
przyznaje się, że "wychował się" na Giedroyciu i paryskiej "Kulturze",
podejrzenia te całkowicie się potwierdzają. Okazuje się, że w PZPR nikt nie
wierzył w komunizm, no, może poza generałem Jaruzelskim i pułkownikiem
Górnickim. No dobrze, ale skoro tak, to widać wyraźnie, że PZPR była
zdominowana przez karierowiczów, którzy dla karier cały czas symulowali. W
takim razie i w SLD nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, przeciwnie
mieści
się on w głównym nurcie lewicowej tradycji. Jeśli więc Krzysztof Janik
zapowiada "zwrot ideowy", to karierowicze doskonale wiedzą, to tylko nowy etap,
na którym obowiązują bajki ideowe, a nie np. biznesowe.
Utwierdza ich zapewne w tym przeświadczeniu i to, że jednym z głównych
elementów tego zwrotu ideowego ma być jeszcze większe zaangażowanie SLD po
stronie tzw. mniejszości seksualnych. Chodzi o osoby cierpiące na rozmaite
seksualne zboczenia, z których współczesna lewica zamierza uczynić swój
proletariat. W tym celu wmawia im, że ich problemy nie mają charakteru
medycznego, tylko polityczny. W rezultacie taki np. homoseksualista, który
kiedyś poszedłby ewentualnie do doktora, dzisiaj zakłada partię, żeby "walczyć
o swoje prawa". Rzecznikiem tego nowego proletariatu współczesnej lewicy
kreował się pan Szymon Niemiec, jednocześnie rzecznik Antyklerykalnej Partii
Postępu "Racja". Urodził się on w 1977 roku, ale to jest tylko dowód, że ubowcy
z IV departamentu MSW nie tylko się nie rozpłynęli, ale dochowali się
potomstwa, jeśli nawet nie biologicznego, to duchowego. W wieku lat 20 wstąpił
do Powszechnej Akademii Młodzieży
organizacji przygotowującej młodych ludzi
do roli "liderów społecznych". Tak w każdym razie nazywa to pan Niemiec. Kto to
taki, ten "lider społeczny"? Ano, to przeważnie zarozumiały młody człowiek,
który posiadł umiejętność pasożytowania na publicznych funduszach,
zarezerwowanych dla tzw. organizacji pozarządowych. Często jest to umiejętność
jedyna. Ta Akademia funkcjonuje w ramach programu "Asioka", realizowanego w
krajach Europy Środkowej m.in. za pieniądze Jerzego Sorosa. Nazwa programu
wywodzi się od indyjskiego cesarza Asioki, który ponoć głosił tolerancję, zaś
samo imię znaczy w sanskrycie "brak smutku". Brak smutku, czyli wesołość. Teraz
już lepiej wiemy, dlaczego homoseksualiści nazwali się "gejami". Wszystko od
tego Asioki, ale z uwagi na finansowy udział w całym przedsięwzięciu Jerzego
Srsa, powinni raczej nazywać się "gojami". Goje, a nie "geje"
to chyba
jasne?
Z jakim przesłaniem wkraczają goje do polityki? Oczywiście z walką o wolność,
jakże by inaczej. Ale nie wzywają do walki np. z uciskiem fiskalnym i
trwonieniem publicznych pieniędzy na rozrywki rozmaitych "społecznych liderów".
To najwyraźniej nie wchodzi w zakres ich wolnościowych zainteresowań. Prawdziwa
wolność według nich będzie wtedy, kiedy każdy homoseksualista nie to, że będzie
mógł gzić się z lesbijką, bo to może robić już teraz, tylko - kiedy będzie mógł
uprawiać to na oczach publiczności, która w dodatku będzie musiała na ten widok
wznosić entuzjastyczne okrzyki. Jakiekolwiek negatywne recenzje oznaczałyby,
zdaniem gojów, karygodną dyskryminację. Z punktu widzenia "filantropa", czyli
Jerzego Srsa, prowadzącego cinkciarskie operacje w skali światowej,
zwekslowanie aktywności politycznej mieszkańców Środkowej Europy w kierunku
męskiego i damskiego krocza jest prawdziwym darem niebios, bo pozwala
podporządkować ekonomicznie całe narody lichwiarskiemu internacjonałowi, który,
powiedzmy sobie szczerze, tak całkiem i do końca internacjonalistyczny nie
jest. Czy aby nie dlatego takie polityczne ambicje gojów znajdują tyle
życzliwego zrozumienia, a nawet poparcia ze strony "Gazety Wyborczej", która w
tym akurat punkcie wychodzi naprzeciw zapowiadanemu przez Krzysztofa Janika
"ideowemu zwrotowi" na lewicy? Goje liczą sobie w Polsce ponoć aż dwa miliony
głów, co dziś dla SLD musi wystarczyć za cały proletariat. Swoją drogą, jaki
ześlizg; jeszcze niedawno "naukowy socjalizm" i spiżowe "prawa dziejowe"
diamatu, a teraz już tylko podlizywanie lesbijek. Co za upadek; tylko patrzeć,
jak zaczną tańczyć na rurze. Pan sekretarz Dyduch na rurze - ach! Zobaczyć i
umrzeć!
Dla tych, którzy zainwestowali w rozpolitykowanie gojów na tle seksualnym,
zwrot ideowy SLD w tym kierunku jest bardzo pożądany. Lichwiarze bardzo
popierają rządy i partie społecznie wrażliwe, bo dzięki tej społecznej
wrażliwości przybywa im niewolników, którzy nawet nie zdają sobie sprawy ze
swego statusu. Nic nie jest bowiem bardziej kosztowne niż społeczna wrażliwość,
no, może tylko przegrana wojna. Ale skutki są podobne, bo zadłużanie państwa,
jako nieuchronne następstwo społecznej wrażliwości, powoduje podobną zależność
ekonomiczną i polityczną narodu, jak przegrana wojna. Gdyby narody zorientowały
się w tym mechanizmie, mogłyby położyć kres społecznej wrażliwości i zarazem
dobrym interesom lichwiarskiego internacjonału. Dlatego internacjonał ten
chętnie inwestuje w duraczenie lekkomyślnych narodów, posługując się choćby
panem Niemcem i podobnymi mu "liderami", którzy potrafią pociągnąć za sobą
gojów, niczym fletnista szczury. Taki jest mechanizm karier wielu
karierowiczów, którzy właśnie opanowali panu Janikowi SLD.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MICHALKIEWICZ ZATRUTA MARCHEWKA
Godzinki ku czci Św Michała Archanioła tekst
MICHALKIEWICZ JAKÓŁKI WSCHODNIE I ZACHODNIE
MICHALKIEWICZ OD KOR u DO KOK u
MICHALKIEWICZ Troski i wnioski szermierzy wolności
MICHAŁ WOJCIECHOWSKI ZASADY SPOŁECZNE STAREGO TESTAMENTU
MICHALKIEWICZ DESUETUDO
S Michalkiewicz Cały pogrzeb na nic
PLANSZA BIURO Angelika Michale Nieznany
MICHALKIEWICZ PROTECTOR CONFIDECTORUM
I9G1S1 Nadolny Michal Lab10
MICHALKIEWICZ PRÓŻNIA DOSKONAŁA
MICHALKIEWICZ DA VIRTUTIS MERITUM

więcej podobnych podstron