ŻYWOT ŚWITEJ MECHTYLDY
(1245- 1302)
(Wspomnienie świętej - 10 kwietnia)
1
ŻYWOT ŚWITEJ MECHTYLDY
ŚW. MECHTYLDA, PRZEORYSZA
URODZONA DLA ŚWIATA 1245 ROKU - URODZONA DLA NIEBA 19.11.1302 ROKU
Święta Mechtylda, rodzona siostra świętej Gertrudy, pochodziła ze
starożytnej szlacheckiej rodziny w Saksonii. Miejscem jej urodzenia było miasto
Eisleben. Po urodzeniu była tak słaba, że rodzice postanowili ją natychmiast
ochrzcid.
Kapłan udzielający chrztu, rzekł rodzicom:, Czego się obawiacie?
Dziewczę to nie tylko teraz nie umrze, ale nawet dożyje póznego wieku i Świętą
zostanie!" Istotnie już od lat dziecięcych dawała Mechtylda dowody wielkiej
świątobliwości, unikała bowiem wszelkich dziecięcych rozrywek, aby serce swe
niepokalanym zachowad.
Mając lat siedem, została oddana do pobliskiego klasztoru w
Rodersdorfie na wychowanie. Święty spokój, jaki panował w klasztorze, jako też
wesołe i uprzejme twarze pobożnych zakonnic, ich obyczajnośd i skromnośd
zrobiły na Mechtyldzie głębokie wrażenie. Tu - pomyślała sobie - pozostanę i
zdała od świata i jego uciech będę służyła Panu Jezusowi, natychmiast więc
poprosiła o przyjęcie do zakonu, a chociaż matka opierała się temu, Mechtylda
pozostała jednak w klasztorze, oświadczając, że już nie przestąpi jego progów.
Matka musiała w koocu pozwolid, a Mechtylda, chociaż jeszcze małe dziewczę,
poczęła z całą ścisłością zachowywad reguły zakonne i dążyd do świętości.
Przede wszystkim dwiczyła się w pokorze; cokolwiek jej zadano, wypełniała
sumiennie i ochotnie. Wszystkim chciała usługiwad, a najpodlejsze prace były
jej najmilsze. Pomimo delikatnego zdrowia nie chciała jadad mięsa ani pijad
wina, nie chciała nic znaczyd, zawsze chciała byd ostatnią i najmniejszą i tylko
Bogu starała się podobad.
W ten sposób przeżyła lata panieoskie w ukryciu i cichości. Gdy doszła
wieku dziewiczego złożyła uroczyste śluby zakonne i poświęciła się zupełnie
swemu najmilszemu Oblubieocowi. Zwiększyła się jej gorliwośd, a z nią i łaski,
które otrzymywała od Boga, albowiem często ukazywał się jej Chrystus Pan i
dawał jej wielce pocieszające objawienia.
Oto niektóre z nich:, Kiedy Mechtylda rozmyślała Mękę Paoską i doszła
do miejsca, gdzie Jezus tak niewinnie przez niesprawiedliwego sędziego został
osądzony, ukazał się jej Zbawiciel, mówiąc: "Pójdz ze Mną na sąd!" Wziąwszy ją
z sobą w duchu, zawiódł przed Ojca niebieskiego, gdzie z ust wszystkich
Świętych usłyszała sąd o swym dotychczasowym życiu: jak nieraz była leniwa w
miłości ku Bogu, jak nie zawsze chodziła w światłości niebieskiej i często nosiła
2
się z niepotrzebnymi myślami. Gdy Święci skooczyli, odezwało się wszelkie
stworzenie, że jest niegodną sługą Boga. Mechtylda przelękła się, ale Jezus,
zwróciwszy się do Ojca, rzekł: "Na wszystkie te skargi odpowiem Ja za nią, bo ją
miłuję". "Cóż Cię skłania do tego, abyś ją miłował?" zapytał Ojciec niebieski.
Na to rzekł Jezus: "Moje wybranie". Wtedy Mechtylda odważyła się
nieśmiało ofiarowad Ojcu niebieskiemu Jezusa za swoje przewinienia, a Bóg
przyjął tę ofiarę, jako zadosyduczynienie i przebaczył jej wszystko. - Dusze
chrześcijaoska, ofiaruj i ty Ojcu niebieskiemu za grzechy swoje Jezusa
Chrystusa, mianowicie po Komunii świętej, kiedy Jezus mieszka w sercu twoim!
Pewnego razu smuciła się Mechtylda, że nie zawsze użytecznie spędzała
czas od Boga otrzymany i nie szanowała łask Boskich. Wtedy rzekł Jezus do niej:
"Uspokój się, oto Ja nagrodzę twą winę i twoje opuszczenia". A kiedy
Mechtylda jeszcze nie przestała oskarżad się o niewdzięcznośd, rzekł do niej:
"Jeśli Mi pozostaniesz zupełnie wierna, to będzie dla ciebie korzystniej, ażebym
Ja te winy i opuszczenia wziął na Siebie, aby tylko Moje Imię i chwała była
głoszona".
Innego razu po Komunii świętej widziała, jak Jezus wyjął z jej piersi serce i
całkiem ze swoim Sercem połączył, mówiąc: [Chciałbym, aby tak serca ludzi w
pragnieniu ze Mną były połączone; aby człowiek sam niczego nie pragnął, tylko
swe pragnienia do Mojego Serca stosował, tak jak dwa wietrzyki w jeden się
zlewają. Dlatego ludzie, zabierający się, do jakiego przedsięwzięcia, powinni w
łączności z swoją miłością mówid: "Panie, w łączności z Twoją miłością, przez
którą chciałeś pracowad i ciągle jeszcze w duszach działasz, także i na mnie
pracę tę włożyłeś; daj, abym dzieło to doprowadził do skutku na chwałę Twoją i
na mój pożytek". W ten sposób - dodał Jezus - człowiek łączy się w duchu
miłością ze Mną].
Innym razem ukazał jej Jezus suknię, w którą każdy człowiek obleczony
byd musi, jeśli chce wejśd na gody weselne. Była to suknia biała, wyszywana
złotem i purpurą. Przy tym słyszała głos: "To jest szata godowa, która
przygotowana jest dla wiernych.
Kolor biały oznacza; czystośd serca,
Kolor purpurowy; pokorę,
Kolor złoty; miłośd.
"Kto chce mied taką szatę, musi posiadad czyste serce, i nigdy go nie
splamid najmniejszą grzechową winą". "Żadna rzecz - rzekł Jezus do Mechtyldy -
nie sprawia Mi tyle przyjemności, jak serca ludzkie. Ale pomimo, że mam skarb
nieprzebrany, serc Mi niedostaje".
3
Wtedy ujrzała przed sobą Jezusa w krwawym odzieniu i usłyszała: "Tak
samo, jak się ofiarowałem Ojcu niebieskiemu za grzechy świata na ołtarzu
krzyża, z tą samą miłością i teraz jeszcze stoję przed Ojcem i ofiaruję Mu na
zadosyduczynienie swoje męki i cierpienia. I nic nie jest Mi milsze, jak kiedy
grzesznik nawróci się do Mnie i żyje!"
Mechtylda prosiła pewnego razu Jezusa, aby ją godnie przygotował na
uroczystośd Bożego Ciała, na co jej Zbawiciel odpowiedział:, Jeśli Mnie chcesz
przyjąd, opatrz wprzód mieszkanie swojej duszy, czy tam nie ma ścian
powalanych i zbrudzonych. Od wschodu uważaj, czy byłaś pilna lub opieszała w
rzeczach dotyczących się Boga, jako to: w chwale Boga, dziękczynieniu, w
zachowywaniu przykazao Jego; z południowej strony mieszkania twej duszy
spojrzyj, czy czciłaś Matkę Moją i Świętych, i o ile się poprawiłaś wskutek ich
przykładów i nauki; ze strony zachodniej uważaj pilnie, czy byłaś pokorną,
posłuszną i cierpliwą w niesprawiedliwości; ze strony północnej uważaj, jak
wierna byłaś Kościołowi świętemu i jak postępowałaś względem swych bliznich,
czyś ich umartwienia kochała z czystej miłości, jakoby swoje własne, i czyś się
pilnie modliła za grzeszników i będących w potrzebie. A jeśli, w której z tych
stron w mieszkaniu swej duszy znajdziesz, jaki błąd, napraw go przez pokorną
pokutę i zadosyduczynienie".
W czasie Wielkanocnym rozważała, Mechtylda, jakie skarby z wszystkiego
dobrego wypływają. Wtedy rzekł jej Jezus: "Pójdz i zobacz najmniejszego z
Świętych w Niebie, a z tego poznasz zródło dobra". Kiedy Mechtylda w
zachwyceniu ujrzała się w Niebie, wyszedł naprzeciw niej jakiś mężczyzna
pięknie przyodziany, z jasnymi włosami, średniej postaci, miłego wejrzenia i
bardzo strojny. Mechtylda zapytała go, kim jest. Odpowiedział: "Byłem na ziemi
rozbójnikiem i zbrodniarzem i nigdy nic dobrego nie uczyniłem". "Jakimże więc
sposobem wszedłeś do radości niebieskich?" pytała Mechtylda. Na to
odpowiedział: "Wszystkie me zbrodnie popełniałem nie ze złośliwości, lecz z
przyzwyczajenia, albowiem rodzice od małego przyuczali mnie do żebraniny.
Przed śmiercią pokutowałem, żałowałem za grzechy, zjednałem sobie
miłosierdzie i tylko dobrod Boga mnie tu umieściła". Potem pokazał Świętej
wszystkie skarby, które Bóg z miłosierdzia swego raczył zlad na niego.
Mechtylda wielce się z tego cieszyła i poznała owo zródło w najmniejszym
Świętym w Niebie.
Pewnego razu podczas Mszy świętej ujrzała Jezusa na tronie, jako Króla
wspaniałości, z którego boków spływały dwa jak kryształ czyste, wonne
strumienie. W strumieniach tych widziała obraz łaski przebaczenia grzesznikom
i łaski duchownej pociechy, jakiej każdy dostępuje przez pokorne słuchanie
Mszy świętej. W czasie Podniesienia i podczas schowania Przenajświętszego
4
Sakramentu Pan Jezus powstał z tronu i wtedy widziała jak własnoręcznie
ofiarował swoje Serce w postaci pełnej, przezroczystej lampy. Lampa ta
przelewała się gęstymi kroplami, jednakże nic z niej nie ubywało. Przez to dał
Jezus do zrozumienia pełnośd swego Serca, że chociaż zawsze na świat
strumienie z niego wychodzą, jednakże pozostaje pełne wszelkiej szczęśliwości i
nigdy łask w nim nie ubywa.
Innego razu w czasie Mszy świętej widziała w kościele serca wszystkich
obecnych przywiązane do świętego Serca Jezusowego, również w postaci lamp.
Były między nimi lampy przymocowane do Serca Jezusowego, pełne i gorejące;
inne były słabo przymocowane, przewrócone, na znak, że nic się w nich nie
znajduje. W pierwszych domyśliła się Mechtylda tych, którzy nabożnie słuchają
Mszy świętej, a w lampach przewróconych serca tych wszystkich, którzy
zaniechali wznieśd swe serce z nabożeostwem ku Jezusowi.
Kiedy pewnego razu modliła się w czasie Wielkanocnym, przejęły ją słowa
wstępu (Introitus): "Pójdzcie błogosławieni Ojca Mego" wielką radością i rzekła
do Pana: "Ach, gdybym i ja pomiędzy owymi błogosławionymi mogła się
znajdowad i usłyszed Twój słodki głos wzywający mnie do Nieba". Natychmiast
usłyszała głos: "Wiedz, że jesteś jedną spomiędzy nich i abyś nie wątpiła, oddaję
Ci w zadatku Me Serce na mieszkanie i ucieczkę, abyś nigdy nie potrzebowała
szukad gdzie indziej pociechy, a szczególnie w godzinę śmierci". Od tego czasu
pałała gorącym nabożeostwem do Serca Jezusowego i mawiała w swej
prostocie: "Gdybym miała opisad wszystkie te dary, które z tego Serca czerpad
można, żadna książka na świecie objąd by ich nie zdołała".
Żywot swój spędzała Mechtylda na rozmyślaniach i niebieskich
objawieniach, lecz umiała również pracowad dla dusz innych. Oto wkrótce po
ślubach zakonnych posłana do Bawarii do klasztoru w Diersen, by objąd urząd
przeoryszy, przykładnym swym życiem, jako też łagodnością i pokorą
niezadługo zdołała klasztor postawid na wysokim stopniu świątobliwości.
W jakiś czas pózniej zakradła się do klasztoru Edelstetten, położonego
między Ulmem a Augsburgiem, wielka oziębłośd. Biskupi, chcąc temu zaradzid,
posłali tam Mechtyldę, i rzeczywiście w stosunkowo krótkim czasie udało jej się
zaprowadzid porządek, oziębłe serca rozgrzad, a gorące zapalid. Czas cały
spędzała z siostrami na modlitwie, rozmyślaniu i pracy ręcznej. Za posłanie
służyła jej garśd słomy, jej pożywieniem był chleb i jarzyna. Była milcząca, a tak
pełna żalu i skruchy, że ustawicznie miała łzy w oczach. Chętnie dopomagała
ubogim i cierpiącym, modliła się za grzeszników, i wszystkim, komu było
potrzeba, niosła pomoc i pociechę. Przez całe życie cierpiała bardzo na ból
głowy, ale cierpienia te znosiła z uległością i nigdy się nie skarżyła, chyba że dla
wielkiego bólu musiała zaniechad nabożeostwa.
5
Dożywszy pięddziesięciu siedmiu lat, a pół wieku przebywszy w zakonie,
uczuła, że się zbliża czas rozstania się z tym światem. W dzieo zgonu zdołała
wymówid tylko te słowa: "0 dobry Jezu! o dobry Jezu!" Słowa te ciągle
powtarzała, oczekując z radością godziny śmierci.
W ostatniej chwili ukazał się jej Chrystus i rzekł: "Pójdz błogosławiona!"
Na to, przypominając Zbawicielowi obietnicę, odpowiedziała: I "A gdzież mój
zadatek?" "Nie lękaj się śmierci - rzekł Zbawiciel - bo masz Serce Moje, jako
ucieczkę i wieczny przybytek, a dnia, którego cię do Mych przybytków zabiorę,
masz Mi je znowu oddad i Serce to, jako świadectwo sama z sobą przynieśd".
Tak oddała Święta Jezusowi serce, to znaczy gorącą miłośd, którą On rozpalił w
jej sercu, albowiem odtąd w wiecznej wspaniałości jest z nim połączona w
niebie.
Umarła dnia 19 listopada 1302 roku. Święta Gertruda widziała jej duszę
ulatującą w postaci pięknej dziewicy.
NAUKA MORALNA
Święta Mechtylda nic dobrego sobie samej nie przypisywała, lecz
wszystko łasce Boskiej. Byłaby nawet nie spisała swoich objawieo, gdyby jej
przełożeni do tego nie byli nakłonili i gdyby chwała Boża i zbawienie bliznich na
tym nie zyskały. Poniżenie siebie nawet przy najwyższych łaskach ze strony
Boga jest znakiem prawdziwej świętości, toteż wszyscy Święci siebie samych za
nic mieli. W żaden sposób nie dali się uwieśd swym cnotom i dobrym
uczynkom, jakie wykonywali, ani też cudowną laską nie dali się zepchnąd z toru
pokory. Patrzyli jedynie na swoje błędy, słabości i niedoskonałości, i oskarżali
się o nie przed Bogiem. Jak to nas zawstydza, jeśli łaski, pochodzące z naszych
dobrych uczynków, tak często bierzemy za przedmiot naszych pochlebnych
rozmyślao, chwalimy się z nich i chętnie przyjmujemy pochwały drugich ludzi!
Jakże daleko jesteśmy jeszcze od prawdziwej pokory! Posłuchajmy upomnienia
świętego Pawła: "Powiadam wszystkim, którzy są między wami, żeby nie
rozumieli więcej, nizli potrzeba rozumied; ale żeby rozumieli z umiarkowaniem
każdy podług miary, w jakiej Bóg wiarą go obdarzył" (Rzym. 12,3).
MODLITWA DO ŚWITEJ MECHTYLDY
Spraw łaskawie, o Panie Jezu Chryste, abyśmy przy wszystkich
czynnościach tylko Twoją chwałę mieli na oku, i jak święta Mechtylda w niczym
sobie nie dowierzali, a w naszej słabości prosili Ciebie o łaskę i pomoc do
żywota wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
yródło: Żywoty Świętych Paoskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
6
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Żywot Św GenowefyX P Skarga Żywot Św Tomaszasw gimnazjum 6CO ZYSKUJE SAMOBÓJCA (Słowa mistyków Kościoła św )ŻYCIE I MISJA ŚW BERNADETTY SOUBIROUSGodzinki ku czci Św Michała Archanioła tekstSW BZwycięstwo Chrystusa nad grzechem i szatanem w ujęciu św Leona WielkiegoEwangelia wg św Łukasza E lukasza16SW Matras (1)SW 2Cudowny Medalik Św Maksymilian Kolbewięcej podobnych podstron