Nocne pływanie (historia pewnej miłości)
Miałem prawie 13 lat, gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu. To było lato pełne
radości i zmian. To było również lato, podczas którego po raz pierwszy się zakochałem.
**
Pakowanie się i przeprowadzka to nie był mój wymarzony sposób na spędzenie wakacji.
Mimo to, niecierpliwiłem się, aby zamieszkać w nowym domu i mieć swój własny pokój.
Mój dziesięcioletni braciszek dzielił ze mną sypialnię odkąd pamiętam. Często myślałem, jak
cudownie by było mieć moją własną przestrzeń. Tak naprawdę nie przeszkadzało mi, że
Carley jest moim bratem. Był on właściwie całkiem fajnym kumplem. Ale jednak
oczekiwałem z niecierpliwością, żeby mieć nieco więcej prywatności. Carley i ja zawsze
spaliśmy w jednym łóżku. Często leżeliśmy obok siebie w nocy i próbowaliśmy się nawzajem
rozśmieszyć lub rozmawialiśmy o chłopięcych sprawach. Często spaliśmy przytuleni do
siebie. Myślę, że można by powiedzieć, że byliśmy wobec siebie w porządku.
Mama zdecydowała się na przeprowadzkę po rozwodzie. Chciała kupić dom, żebym miał z
bratem podwórko do zabawy. Kiedy dzień przeprowadzki wreszcie nadszedł, wszystkie nasze
rzeczy były spakowane w pudłach i załadowane do wielkiej ciężarówki. Po przybyciu do
nowego domu, wyładowaliśmy wszystko z ciężarówki i rozpoczęliśmy nudną robotę
rozpakowywania. Mama i Carley byli na dole, gdy ja byłem zajęty w mojej nowej sypialni. Z
jednego z pudeł wyciągnąłem zdjęcie mnie i mojego brata, zrobione w święta. Patrząc na to
zdjęcie zdałem sobie sprawę, dlaczego ludzie zawsze mówili, że jesteśmy do siebie bardzo
podobni. Obydwaj mieliśmy krótkie, jasne włosy, jasnobrązowe oczy, szczupłą budowę ciała
i twarz pełną piegów. Postawiłem zdjęcie na szafce koło okna... i wtedy właśnie zobaczyłem
JEGO! To był cudownie wyglądający chłopiec, pływający w basenie na tyłach swojego
domu. Jak to często bywa, nasze podwórko stykało się z podwórkiem z tyłu innego domu. Z
mojego punktu obserwacyjnego na piętrze mogłem patrzeć ponad drewnianym ogrodzeniem
oddzielającym nasze posesje. Byłem jak zahipnotyzowany. Chłopiec miał ciemne włosy i
opalone ciało pływaka. Wydawał się być mojego wieku, może ciut starszy. Nie mogłem
oderwać od niego wzroku. Gapiłem się na niego wydawałoby się godziny. Czar w końcu
prysł, gdy moja mama zawołała mnie z dołu. Chciała, żebym jej pomógł coś przenieść. Gdy
schodziłem po schodach, po głowie kołatały mi się różne myśli.
Dlaczego jestem tak zafascynowany tym chłopcem? Co to znaczy, czy to normalne..?.
Wiele rzeczy chodziło mi po głowie, i myślałem o nim przez resztę dnia. Tego wieczoru
byłem śmiertelnie zmęczony przeprowadzką, gdy kładłem się spać. Wysuszyłem się po
wzięciu prysznica i założyłem czystą parę majtek. Następnie usiadłem przy oknie i spojrzałem
w ciemność na dole. Mogłem zobaczyć światła basenu tego chłopca ze swojego okna.
Zastanawiałem się, kim on był i co w tej chwili robił. Zdecydowałem wtedy, że spróbuję się z
nim spotkać i przynajmniej poznać jego imię.
**
Następnego dnia, Carley i ja graliśmy w piłkę na podwórku. W nocy obmyśliłem plan, żeby
przypadkowo kopnąć piłkę przez płot do basenu, a potem pójść tam i poprosić o oddanie jej.
Perfekcyjny plan. Wszystko, co musiałem zrobić, to poczekać aż nieznajomy chłopiec
wyjdzie popływać. Carley, który nie miał pojęcia o moim planie, zdołał kopnąć piłkę przez
płot... prosto do basenu! Po chwili obaj zerkaliśmy przez szpary w płocie. Tam pływała nasza
piłka... i ani śladu chłopca. Carley chciał wspiąć się na płot i odzyskać piłkę, ale
powiedziałem mu, że mam lepszy pomysł. Wyjaśniłem mamie, co się stało i zasugerowałem
jej, aby poszła z nami do sąsiadów i poprosiła o piłkę. Poprosiłem ją żeby z nami poszła,
1
ponieważ moja mama jest prawdziwą gadułą. Wiedziałem, że będę mógł tam spędzić o wiele
więcej czasu, jeśli z nami pójdzie. Zadzwoniliśmy do drzwi i czekaliśmy. Aż mnie wierciło z
niecierpliwości, aby poznać tego chłopca, przez którego nie mogłem spać przez pół nocy
pogrążony w myślach o jego opalonym ciele. Drzwi otwarły się, a kobieta, która je otworzyła
spojrzała na nas, jakbyśmy chcieli jej coś sprzedać. Mama przedstawiła nas i wyjaśniła powód
naszej wizyty. Nim się spostrzegliśmy, mama już rozmawiała przy kawie z tą kobietą. Jak już
mówiłem, mama jest gadułą. Mój brat i ja siedzieliśmy cicho z naszą mokrą piłką, gdy one
gadały. Dom był ładny. Mnóstwo kwiatów i fotografii. Jedna z nich obok mnie przedstawiała
jego! Wyglądała na niedawno zrobioną fotografię szkolną. Jego ciemne włosy były obcięte na
miskę i miał przepiękne niebiesko-zielone oczy. Kobieta, jego matka, opowiedziała nam o
swoich dzieciach. Miała córkę, Jamie, w wieku 10 lat, oraz 14-letniego syna, Jacoba, mojego
pływaka. Obydwoje byli akurat na lekcji gry na pianinie. Byłem rozczarowany, że się z nim
nie spotkam. Niewiele jednak wiedziałem... najlepsze miało dopiero nastąpić!
Zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek pod gołym niebem tego wieczoru. Nie mogłem się
doczekać. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak desperacko pragnąłem poznać Jacoba.
Nie interesowałem się żadnymi chłopcami do tej pory. Ale wiedziałem jedno, że bardzo
chciałem zostać jego przyjacielem. I że niedługo będę miał okazję zobaczyć go z bliska i
osobiście. Namówiłem mamę, żeby kupiła nam nowe kąpielówki. Moje stare były w
opłakanym stanie. Przybyliśmy na przyjęcie ubrani w koszulki, nasze nowe kąpielówki i
niosąc sałatkę z ziemniaków. Nagle, zobaczyłem go! Przywitał nas przy drzwiach z szerokim
uśmiechem, mając na sobie tylko szorty. Odebrało mi mowę i musiałem wyglądać jak idiota.
Kiedy wszyscy się przedstawili, pomaszerowaliśmy w kierunku ogrodu, gdzie na grillu
smażyły się hamburgery i grała muzyka. Jacob był najmilszym chłopcem, jakiego w życiu
spotkałem. Podobał mi się sposób, w jaki wołał do mamy - Maam, i mówił pardon, zamiast
Sorry. Z bliska, był tak piękny. Jego twarz była jak wyrzezbiona, a zęby miał idealne.
Ja wciąż musiałem nosić aparacik na zęby. Carley i Jamie szybko się zaprzyjaznili, dzięki
czemu ja i Jacob (zdrobniale Jake) zostaliśmy sami ze sobą. Pływaliśmy w basenie i
próbowaliśmy zrobić na sobie wrażenie efektownymi skokami do wody. Przyjęcie trwało do
zmierzchu. Gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, Jake i ja usiedliśmy na brzegu basenu z
nogami w wodzie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Rozmawialiśmy o szkole, o
przyjaciołach, muzyce itd. Uwielbiałem słuchać jego głosu. Miał lekki europejski akcent.
Jego ojciec był wojskowym i mieszkali w Anglii wiele lat temu. Nie zdawałem sobie wtedy z
tego sprawy, ale zakochałem się w Jake'u.
**
Przez następne kilka tygodni Jake i ja spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Myślałem o nim bez
przerwy. Kiedy byliśmy osobno strasznie za nim tęskniłem. Kiedy byliśmy razem, nic innego
się nie liczyło. Zastanawiałem się, czy on czuje to samo do mnie? Marzyłem o tym, by być z
nim tulić się do niego pocałować go. Myślałem o tym, czy to normalne mieć takie uczucia
wobec swojego przyjaciela? Wszystkie te uczucia były dla mnie nowe. Chciałem z nim o tym
porozmawiać, ale nie byłem pewien czy on to zrozumie. Nie byłem pewien, czy ktokolwiek
zrozumiałby. W moje trzynaste urodziny Jake zaskoczył mnie małym naszyjnikiem, na
którym pisało: żST ENDż. Była to połowa innego naszyjnika, który on nosił, a na którym
pisało żBE FRIż. Złączone razem, tworzyły napis: żBEST FRIENDż (ang. najlepszy
przyjaciel). Pomyślałem, że to idealny prezent. Objąłem go i uścisnąłem w podziękowaniu, a
on odwzajemnił objęcie. To była dla mnie chwila największego szczęścia. To był też
pierwszy raz, gdy objąłem Jake a. Przez całe lato umierałem z pragnienia, żeby to zrobić.
2
Jake i ja rozpoczęliśmy małą tradycję pływania razem każdego wieczoru przez pójściem do
łóżek. Pewnej nocy, na kilka dni przed rozpoczęciem szkoły, usiedliśmy pod
rozgwieżdżonym niebem i rozmawialiśmy o nadchodzącym roku szkolnym. Siedzieliśmy tuż
obok siebie z nogami w wodzie. Kiedy rozmawialiśmy, jedyną rzeczą, jaka zaprzątała moją
uwagę, było jego gołe udo dotykające mojego. W pewnym momencie rozmowa umarła i po
prostu siedzieliśmy tam słuchając szumu liści na drzewach. Odwróciłem się, aby spojrzeć na
jego twarz. W świetle z basenu, jego oczy wyglądały cudownie. Odwrócił się do mnie,
spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zacząłem coś mówić, aby przerwać ciszę, gdy on pochylił
się i pocałował mnie. Tak I nie był to tylko mały buziak w policzek... To był długi i pełny
pocałunek, usta w usta. Kiedy się skończył, nie wiedziałem, co powiedzieć. On również, więc
ja go pocałowałem (tym razem jeszcze dłużej!) Nie miałem pojęcia, że on ma wobec mnie
takie uczucia i nie sądziłem, że wie, co ja do niego czułem. Ale tak to właśnie wyglądało:
dwóch nastoletnich chłopców całujących się na brzegu basenu. Spędziłem tę noc w domu
Jake a, jak to bywało już kilka razy tego lata, lecz tym razem spaliśmy w swoich objęciach za
zamkniętymi drzwiami. Pomimo, że nie uprawialiśmy seksu tej nocy, czułem się spełniony i
bardzo szczęśliwy po raz pierwszy w życiu. Ostatnią rzeczą, jaką powiedzieliśmy sobie przed
zaśnięciem, było: żkocham cięż, oraz, żi ja ciebie kochamż. Wsłuchując się w jego
spokojny oddech i czując ciepło jego ciała, wciąż nie wiedziałem, czy to normalne mieć takie
uczucia, lecz to już nie miało dla mnie większego znaczenia. Wiedziałem, że to uczucie jest
właściwe.
To uczucie było... doskonałe.
**
Spędzenie tej nocy z Jake iem było jak spełnienie marzeń. Obudziłem się jak tylko pojawiły
się pierwsze promienie słońca. W domu było nadal cicho, a ja byłem nadal w ramionach
Jake a. Ostrożnie zmieniłem pozycję, uważając, aby go nie obudzić, i położyłem głowę na
jego nagiej piersi. Wsłuchałem się w jego spokojne, rytmiczne uderzenia serca i
obserwowałem, jak jego pierś unosi się i opuszcza, gdy spokojnie oddychał. Ostrożnie
uniosłem głowę, aby móc zobaczyć jego prześliczną twarz. Jake miał najbardziej pełne,
prawie wydęte usta i zapragnąłem je pocałować. Jego skóra była całkiem gładka, z wyjątkiem
kilku młodzieńczych pryszczyków. Rzeczą, która była dla mnie najbardziej pociągająca w
jego twarzy, był jego śliczny, pączkowaty nos, który marszczył się, gdy się śmiał. Wyglądał
jak śpiący anioł i zdawał się być dużo młodszy, niż jego 14 lat. Gdy tak na niego patrzyłem,
wiedziałem głęboko w sercu, że go kocham. Trudno mi było uwierzyć, że zakochałem się w
moim najlepszym przyjacielu, ponieważ nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie
przytrafiło. Pierwszy raz w moim 13-letnim życiu wiedziałem, co to jest prawdziwa miłość.
Moje uczucia z głębi serca, które miałem wobec Jake a, owinęły się wokół mojej duszy, jak
ciepły koc w mrozny, zimowy poranek. Przyciągały mnie one do niego i czyniły spełnionym.
Uświadamianie sobie tego było jak zaczerpnięcie świeżego oddechu po całym życiu
spędzonym pod wodą. Leżałem tam i spoglądałem na mojego anioła zdawałoby się przez
wieczność. Zostałem sprowadzony z powrotem do realnego świata dopiero przez odgłosy
dochodzące z domu. Rodzina Jake a obudziła się i rozpoczęła poranne krzątanie się po domu.
Obudziłem go pocałunkiem. Obaj się uśmiechnęliśmy. Kiedy był już całkiem rozbudzony,
przytulił mnie i było to uczucie, jakby nasze dusze połączyły się w jedną. Powoli się
ubraliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o tym, co zdarzyło się poprzedniego wieczoru.
Zaplanowaliśmy wtedy, że spędzimy ze sobą resztę dnia.
3
Po tym poranku, moje życie odmieniło się... i nigdy już nie było takie same.
**
Szkoła rozpoczęła się kilka dni pózniej bez żadnych fanfar czy rozgłosu. Rozpoczynałem
swój pierwszy rok w nowej szkole, podczas gdy Jake był o rok do przodu. Jako, że byłem
nowy w szkole, wszystko było dla mnie obce i nieco dezorientujące. Korytarze były pełne
uczniów, a gwar rozmów był nieprzerwany. Musiałem wyglądać jak zagubione szczenię. Ale
był tam Jake. On był moją kotwicą. Szliśmy razem przez korytarze, a on upewniał się, że
wiem jak trafić do sal, w których miałem lekcje. Przedstawił mnie wielu swoim znajomym i
ani razu nie był zmieszany czy zawstydzony, że z nim jestem. Zawsze się uśmiechał, gdy
mówił ludziom, jak poznaliśmy się w te wakacje. Muszę rzec, że Jake był w szkole bardzo
lubiany. Wydawał się być znany prawie każdemu. Kiedy nadeszła pora rozejścia się do
swoich klas, Jake uśmiechnął się do mnie i objął mnie lekko za szyję. Ze swoim cudownym,
prawie niezauważalnym akcentem powiedział: wiem, że pokochasz to miejsce tak bardzo,
jak ja kocham być tu z tobą . Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: Kocham być tu z tobą.
Zobaczymy się po lekcjach. Po dotarciu do sali, zająłem miejsce w pierwszych rzędach i
otworzyłem plecak, aby wyjąć zeszyt i długopis. Gdy zajrzałem do środka, zobaczyłem kartkę
wrzuconą do środka. Był to liścik od Jake a, w którym pisał: Wiem, że niektóre rzeczy są
dla ciebie dziwne w tej chwili, lecz nie bój się, przyzwyczaisz się do tego miejsca. Bądz miły
i uczciwy dla innych dzieci. Dziękuję za to, że wszedłeś w moje życie. Dlaczego zajęło ci to
tyle czasu? Zawsze kochający ż BE FRIż . Uśmiechnąłem się w duchu i łza zakręciła mi
się w oku, gdy po raz kolejny uprzytomniłem sobie, że kochałem Jake a całym swoim sercem,
a on kochał mnie. Chciałbym, aby życie zawsze pozostawało takie proste. Mama zawsze mi
mówiła: żŻycie jest tym, co przytrafia się nam, gdy mamy inne planyż. Nigdy do końca nie
rozumiałem, co przez to rozumie, lecz już wkrótce miałem się o tym przekonać.
**
Słyszałem określenia takie, jak żgejż czy żpedałż przez całe swoje życie, lecz nigdy się
z nimi nie utożsamiałem. Ale przez ostatnie dwa miesiące, odkąd Jake i ja zostaliśmy
kochankami, te słowa nabrały dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Nie okazywaliśmy
publicznie prawdziwej natury naszego związku, choć kilka razy rozmawialiśmy o tym.
Ja chciałem, żeby każdy wiedział, że jestem zakochany, i że Jake był moim rycerzem w
lśniącej zbroi. Ale obaj wiedzieliśmy, że nasze rodziny i przyjaciele mogą nie zrozumieć
naszego uczucia wobec siebie tak jak my je rozumieliśmy. Zwłaszcza Jake uważał, że jego
ojciec nie pozwoliłby mu na otwarty związek homoseksualny. Jego ojciec był skrajnie
konserwatywny, jeśli chodzi o zagadnienia takie, jak aborcja, religia i homoseksualizm. Ja
natomiast nie mogłem mniej dbać o zdanie mojego ojca na ten temat. Od czasu rozwodu, ani
razu nie zadzwonił ani nie odwiedził mnie i mojego brata, Carley a. Tak, więc bez zbędnych
słów widać, że ja i tata nie byliśmy sobie zbyt bliscy. Ale mama to zupełnie inna historia.
Dbałem o to, co ona o mnie myślała. Byłem niepewny, jak może zareagować na wiadomość,
że jej syn jest gejem. Przy kilku okazjach w minionych miesiącach chciałem jej o tym
powiedzieć, lecz coś mnie powstrzymywało. To wszystko miało się wkrótce zmienić...
**
Pewnego wieczoru, kiedy kończyłem odrabiać lekcje i przygotowywałem się do snu, mama
weszła do mojego pokoju, aby ze mną porozmawiać. Nie było w tym nic niezwykłego,
bowiem często rozmawialiśmy o różnych rzeczach przed pójściem spać. Jednak, czułem się
4
nieco skrępowany tym, że mama widzi mnie w samych majtkach. Trudno to wyjaśnić, lecz
myślę, że to jeden z aspektów dorastania. Mama siadała zwykle na moim łóżku i
dyskutowaliśmy na różne tematy. Dawniej często rozmawialiśmy o ojcu i rozwodzie, ale teraz
nie był to zbyt częsty temat. W pewnym momencie podczas rozmowy, mama wyjęła list i
wręczyła mi go. Poznałem, że to był liścik miłosny, który Jake wręczył mi niedawno.
Natychmiast spłonąłem rumieńcem. Spojrzałem na mamę, a ona uśmiechała się do mnie jak
mała dziewczynka.
Znalazłam to w twoich dżinsach, gdy robiłam pranie. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś
zakochany? - powiedziała. Muszę przyznać, że byłem nieco zakłopotany.
Moja mama przeczytała list od mojego chłopaka i była z tego powodu szczęśliwa?
- Myślałem, że nie zrozumiesz - wymamrotałem.
- Nie zrozumiem? Oczywiście, że rozumiem! Myślę, że to cudowne, że mój mały chłopczyk
dorasta z uczuciem miłości. Jak mogłeś myśleć inaczej?
W tym momencie byłem pod wrażeniem, że wiedziała, że obiekt mego uczucia to dosłownie
chłopak z sąsiedztwa. Nie dotarło do mnie, że Jake podpisał list żBE FRIż, a ona
przypuszczała, że pochodzi on od jakiejś dziewczyny, którą znałem. Powiedziałem:
- Bałem się, że pomyślisz, że nie powinniśmy się spotykać.
- Muszę przyznać, że byłam nieco zaniepokojona, że możesz być za młody - powiedziała,
ale po przemyśleniu sprawy, myślę, że miłość nie zna granic, a ja nie będę stała na twojej
drodze do bycia szczęśliwym.
Zacząłem płakać, ponieważ byłem tak szczęśliwy, że moja mama rozumiała moje uczucia
wobec Jake a. Objęliśmy się i ona też zaczęła płakać. Ale wszystko to skończyło się, gdy
powiedziałem:
- Jake i ja chcieliśmy powiedzieć o tym tobie i jego rodzicom tego lata.
Mama spojrzała na mnie przez łzy tak, jakby mi wyrosła druga głowa, - O czym ty mówisz ?
Ja i Jake...- powiedziałem, i wówczas nagle zdałem sobie sprawę, o czym ona musiała
myśleć.
- Chcesz mi powiedzieć, że to list od Jake a - spytała z niedowierzaniem. Wszystko, co
mogłem wymamrotać, to -tak. Przez całe swoje życie, nigdy nie widziałem, żeby moja mama
złościła się lub krzyczała z powodu tego, co do niej powiedziałem. Ta chwila nie była
wyjątkiem. Nawet, pomimo, że tego nie powiedziała, mógłbym powiedzieć, jakie myśli
przelatywały jej przez głowę. Nie rozmawialiśmy już więcej tego wieczoru. Mama
powiedziała, że musi to przemyśleć. Zadzwoniłem, do Jake a przed pójściem do łóżka i
opowiedziałem mu, co się stało. Był ciekaw, czy moja mama zamierza powiedzieć o tym jego
rodzicom. Nie byłem pewien. Trudno było przewidzieć jak mama zachowa się w tej sytuacji.
Musieliśmy cierpliwie czekać.
Następnego ranka obudziłem się wcześniej niż zwykle. Carley zazwyczaj budzi się przede
mną i przychodzi mnie obudzić. Tego ranka on jeszcze smacznie chrapał, kiedy ja
przygotowywałem sobie śniadanie. Mama zeszła na dół chwilę pózniej, zrobiła sobie kawę i
dołączyła do mnie w kuchni, gdzie chrupałem płatki kukurydziane.
- Przemyślałam to, co mi powiedziałeś wczoraj wieczorem - zaczęła.
Wiesz, że kocham cię bardzo mocno. - Powiedziałem, że wiem. Kontynuowała,
- Ostatnią rzeczą, jaką bym dla ciebie chciała, to żebyś został skrzywdzony lub był
nieszczęśliwy. Wczoraj wieczorem powiedziałam, że nie będę stała na twojej drodze do
5
szczęścia. Cóż... To nadal jest prawdą, lecz byłam przekonana, że rozmawiamy o
dziewczynie, ale to tylko tak na marginesie. - Spojrzała na mnie bardzo poważnie i spytała:
- Czy ty naprawdę kochasz Jake a? - Byłem mocno zmieszany tym pytaniem, ale chciałem
powiedzieć mojej mamie jak się czułem i jak wiele Jake dla mnie znaczył.
- Tak, mamo, naprawdę bardzo go kocham. On jest dla mnie całym światem i myślę o nim
bez przerwy. Wiem, że go kocham a on kocha mnie. - Wyrzuciłem z siebie jednym tchem.
Mama zburzyła mi ręką włosy, tak jak to zwykła często robić, uśmiechnęła się i powiedziała:
- Wierzę ci. Muszę ci powiedzieć tak przy okazji, że już od pewnego czasu obserwuję, jak on
się przy tobie zachowuje, a po przeczytaniu tego listu wiem, że bardzo się o ciebie troszczy.
Być może jeszcze nie do końca rozumiem pewne rzeczy, ale nie będę powstrzymywać was
dwóch od bycia razem. - Byłem tak szczęśliwy, że aż podskoczyłem w górę i uścisnąłem ją.
Mama też mnie objęła i spytała: Macie zamiar powiedzieć o tym rodzicom Jake a?
- Powiedziałem, jej, że jeszcze nie wiemy, a ona zgodziła się, że powinniśmy sami
zadecydować, komu i w jaki sposób powiemy o naszym związku. Czyż nie jest ona wspaniałą
mamą?
**
Carley i większość naszych przyjaciół przyjęła wiadomość o mnie i o Jake u całkiem
spokojnie. Kilku naszych wspólnych znajomych ze szkoły domyśliło się prawdy widząc, jak
się do siebie odnosimy. Straciliśmy kilku przyjaciół i zyskaliśmy nowych z powodu naszej
miłości. Nie miałem pojęcia, że tak wiele jest wkoło dzieciaków o orientacji homoseksualnej.
Niektórzy usłyszeli pogłoski o mnie i o Jake u, albo zobaczyli jak trzymamy się za ręce, i
sami podchodzili, aby się przedstawić, albo mówili rzeczy w stylu: chciałbym mieć odwagę
okazywać uczucia tak jak wy . Mógłbym powiedzieć, że byliśmy zupełnie otwarci i bez
wstydu z powodu naszego uczucia wobec siebie, ale nie było to do końca prawdą. Wciąż nie
powiedzieliśmy o tym rodzicom Jake a. Moja mama wydawała się być bardziej pogodzona z
tą myślą, odkąd się dowiedziała. Pozwoliła nam nawet spać w jednym łóżku, kiedy Jake
zostawał u nas na noc. Ale jego matka i ojciec stanowili trudny orzech do zgryzienia.
Parę razy, kiedy byłem u Jake a na kolacji, wyciągaliśmy temat homoseksualizmu, aby
wybadać ich reakcje. Komentarze jego rodziców nigdy nie były pozytywne. Używali słów
takich, jak grzech czy nienaturalne kiedykolwiek rozmawialiśmy o tych rzeczach.
Z tego powodu, woleliśmy powiedzieć im prawdę raczej pózniej niż wcześniej. Niestety,
stało się zupełnie inaczej.
**
Na drzewach zostało tylko kilka liści, a zima szybko nadchodziła. Na dworze zrobiło się
zimno. Było prawie za zimno na nasze tradycyjne nocne pływanie w basenie Jake a.
Na szczęście, basen był podgrzewany, więc nadal udawało nam się spędzać w nim nieco
czasu każdego wieczora. Tego szczególnego piątkowego wieczoru, Jake i ja byliśmy sami w
jego domu. Jego rodzice i siostra wyszli na kolację. Było to bardzo rzadkie wydarzenie, że
mogliśmy być sami razem, ze względu na nasze rodziny. Po pływaniu, poszliśmy do jego
sypialni, aby zdjąć mokre kąpielówki i wysuszyć się. Kiedy tylko kąpielówki były zdjęte, bez
słowa zaczęliśmy się całować i kochać. Ciało Jake a wciąż mnie zdumiewało. Całe to
pływanie zmęczyło nasze mięśnie, ale u Jake a zaczęła się już uwydatniać delikatna
muskulatura, której ja nie osiągnę jeszcze, co najmniej przez rok. Przytuliliśmy się i
zaczęliśmy się całować, kończąc (nadal mokrzy) na jego łóżku. Po uprawianiu miłości,
leżeliśmy obok siebie nadzy nie odzywając się. Komunikowaliśmy się ze sobą poprzez nasze
dusze. Używając jedynie oczu i uśmiechu, zdawaliśmy się być zdolni opowiadać całe tomy
6
bez jednego słowa. Więz, która nas łączyła, była bardzo silna. Nie mógłbym sobie wyobrazić
bycia tak blisko z drugą osobą przez całe moje życie. Przez ostatnie kilka miesięcy czułem się
tak, jakbym kochał Jake a przez całe życie mojego ukochanego mojego anioła. Gdybym
musiał wtedy umrzeć, nie miałbym nic przeciwko. Bowiem byłem szczęśliwy... i kochałem
go, a on kochał mnie. Położyłem głowę na jego piersi (w mojej ulubionej pozycji) i słuchałem
uderzeń jego serca. Musieliśmy leżeć tam sporo czasu... bo obaj zasnęliśmy.
**
Obudziła nas matka Jake a. Była, nie muszę chyba mówić, bardzo zdenerwowana
znalezieniem swojego syna i jego przyjaciela leżących razem nago w łóżku. Natychmiast
wyskoczyliśmy z łóżka i pośpiesznie zaczęliśmy się ubierać. Ale zniszczenie było dokonane.
Ojciec, Jake a o mało nie wyszedł z siebie, gdy dowiedział się, co się stało. Jeszcze nigdy w
życiu tak się nie bałem! Myślałem, że wyrzuci nas obu przez okno. Rozkazał mi opuścić jego
dom. Zostawienie tam Jake a było dla mnie jak śmiertelny cios, ale nie miałem wyboru.
Jego ojciec był na mnie zły, ale byłem pewien, że jest dziesięć razy bardziej wściekły na
mojego ukochanego Jake a. Modliłem się, aby nic mu się nie stało. Zanim dotarłem do domu,
moje oczy pełne były łez. Mama spytała, co się stało i zdołałem opowiedzieć jej ze szlochem
całą historię. Natychmiast zaniepokoiła się o Jake a i zadzwoniła do jego domu, aby się
upewnić, że wszystko jest z nim w porządku. Słyszałem, jak jego ojciec krzyczy na moją
mamę przez telefon. Następne dwa dni były dla mnie prawdziwym piekłem (i jestem pewien,
że również dla Jake a), jako że nie pozwolono mi się z nim skontaktować w żaden sposób.
Był to najdłuższy okres czasu, jaki spędziliśmy osobno, odkąd się poznaliśmy. Tęskniłem za
nim tak bardzo, że myślałem, że umrę. Jeżeli nie mógłbym go więcej zobaczyć, wiedziałem,
że umarłbym, bo nie mógłbym żyć bez niego. Potrzebowałem jego uśmiechów, jego uścisków
i pocałunków, tak jak ryba potrzebuje wody albo niemowlę mleka. On był dla mnie
wszystkim, był moim światem. Zobaczyłem go ponownie dopiero w poniedziałek w szkole.
Czekał na mnie przy mojej szafce. Gdy tylko go ujrzałem, rzuciłem plecak i pobiegłem w
jego ramiona. Tuliliśmy się do siebie w nieskończoność. Inni uczniowie gapili się i gwizdali,
lecz dla nas to już nie miało znaczenia, nigdy więcej. Nie mieliśmy już więcej żadnych
tajemnic do ukrycia. Jake kochał mnie, a ja kochałem Jake a. Chciałem, żeby cały świat o tym
wiedział!
**
Kilka dni przed świętami Jake obchodził swoje piętnaste urodziny. Ponieważ jego rodzice
odkryli naszą miłość, mogłem się z nim widzieć tylko w szkole. Kilku przyjaciół i ja
przygotowaliśmy dla niego małe przyjęcie podczas dużej przerwy. Mieliśmy balony, tort i
lody. Jako prezent wręczyłem Jake owi wiersz, który dla niego napisałem. Przeczytałem go
głośno i każdy powiedział, że był przepiękny. Jake owi naprawdę się spodobał. Aza spłynęła
mu po policzku, gdy skończyłem czytać. Dałem mu też książkę o medytacji, ponieważ od
jakiegoś czasu skarżył się on na częste bóle głowy. Czasem były one tak silne, że musiał
opuszczać lekcje. Powiedziałem mu, żeby spróbował się wyluzować i traktował życie mniej
poważnie. Niewiele wtedy wiedziałem, jak bardzo chory był on naprawdę.
**
Święta przyszły i minęły. Byłem szczęśliwy, że przerwa świąteczna się skończyła, bo nie
mogłem jej spędzić z moim chłopakiem. Mama, Carley i ja wyjechaliśmy na święta do
dziadków. Miło było znowu ich zobaczyć i oni również cieszyli się ze spotkania z wnukami,
ale ja przez cały czas tęskniłem mocno do Jake a. Rozmawialiśmy, co prawda parę razy przez
telefon, ale to nie było to samo, co widzieć jego uśmiech albo być blisko niego.
7
Życie jest czasem bardzo dziwne. Jeszcze rok wcześniej, nigdy bym nie powiedział, że to
możliwe żeby tęsknić za kimś tak mocno, jak ja tęskniłem za Jake iem.
Życie jest doprawdy dziwne.
**
Zima powoli ustępowała wiośnie, i zanim się obejrzałem nadchodziło już lato. Kiedy tylko
pogoda zrobiła się dość ciepła, powróciliśmy z Jake iem do naszego rytuału nocnych kąpieli
w jego basenie. Ponieważ jego rodzice wciąż byli przeciwko naszemu byciu razem,
trzymaliśmy nasze nocne harce w tajemnicy. Właściwie dzięki temu było to bardziej
zabawne. Ryzyko wykrycia naszych zabaw było bezustanne, co podnosiło nam poziom
adrenaliny. Zazwyczaj pływaliśmy w póznych godzinach wieczornych, gdy rodzice Jake a
byli już w łóżkach. Kilka razy nawet pływaliśmy nago. Tacy właśnie byliśmy: para śmiałków!
Ponieważ szkoła w lecie była zamknięta, nasz czas bycia razem był ograniczony. Wieczorami
spędzaliśmy ze sobą najwięcej czasu. Nie zawsze pływaliśmy; czasem siedzieliśmy pod
rozgwieżdżonym niebem i rozmawialiśmy albo tuliliśmy się do siebie. Po prostu
uwielbialiśmy BYĆ ze sobą. Uwielbiałem leżeć obok niego na świeżo skoszonej trawie z
moją głową spoczywającą na jego piersi. Kochaliśmy siebie nawzajem tak mocno, że życie
wydawało się być doskonałe. Zbyt doskonałe.
**
Jake wciąż miewał te okresowe bóle głowy. Jego lekarz powiedział mu, że cierpi na migreny.
Przepisał mu silny środek od bólu głowy, ale Jake nie chciał go brać, ponieważ wywoływał u
niego nudności. Kilka razy, gdy rozmawialiśmy przez telefon, musiałem robić przerwę, gdy
on biegł do ubikacji wymiotować. Moje serce zamierało ilekroć to się zdarzało. Było też kilka
nocy, gdy jego ból pojawił się, kiedy byliśmy razem. Jake kładł wtedy głowę na moich udach,
a ja starałem się przynieść mu ulgę za pomocą masażu. Raz aż zaczął płakać, gdy go
przytulałem, ponieważ ból był tak silny. Czułem się tak bezradny nie mogąc ulżyć w jego
cierpieniu. Jake był moim rycerzem w lśniącej zbroi, a ja nie mogłem zrobić nic, aby mu
pomóc. Z chęcią wziąłbym na siebie jego ból. Na szczęście, migreny były rzadkie i
krótkotrwałe. Nadal mogliśmy być razem niemal każdego wieczoru. Jake spędził nawet noc u
mnie w domu w moje czternaste urodziny. Powiedział swoim rodzicom, że będzie nocował u
innego kolegi, a potem przyszedł do nas do domu. Mama przygotowała dla mnie przyjęcie i
zaprosiła kilku moich kolegów. Jake dał mi bardzo odpowiedni prezent urodzinowy. Była to
płyta CD zespołu R.E.M. Automatic For The People na której był nagrany utwór
Nightswimming (ang. Nocne Pływanie). Był to rodzaj cichego żartu między nami, ale
pomyślałem, że to piękny prezent. Mój najwspanialszy prezent miał zamiar spędzić ze mną
całą noc (mama zgodziła się nie mówić o tym jego rodzicom) Trzymanie jego ciała blisko
mojego było dla mnie uczuciem, jakbym był w niebie. Każdy z jego uścisków i pocałunków
uczynił moje urodziny jeszcze bardziej wyjątkowymi.
To był ostatni raz, kiedy spaliśmy ze sobą.
**
Kilka dni przed rozpoczęciem szkoły, zadzwoniłem do Jake a, lecz nikt nie odpowiadał.
Próbowałem dzwonić pózniej, ale zgłaszała się jedynie automatyczna sekretarka. Zostawiłem
wiadomość, żeby oddzwonił do mnie jak tylko wróci. Minęły godziny i nadal nie było
telefonu. Zacząłem się martwić. To nie było w jego stylu żeby zniknąć na cały dzień bez
powiadomienia mnie. Gdy nadszedł wieczór, siadłem przy oknie i obserwowałem basen w
oczekiwaniu na mojego ukochanego JakE a. Musiałem tak zasnąć, ponieważ obudziłem się
następnego ranka wciąż przy oknie. Nie oddzwonił do mnie przez noc i wiedziałem głęboko
8
w sercu, że stało się coś strasznego. Gdy obudziłem mamę, poprosiłem ją, żeby zadzwoniła
do najbliższych szpitali i spróbowała odnalezć Jake a. Pierwszy szpital, do którego
zadzwoniła, miał pacjenta o jego nazwisku. Mama poprosiła osobę przy telefonie o rozmowę
z jego rodzicami. Po paru minutach jego mama była przy telefonie i powiedziała, co się stało.
Jake zapadł w śpiączkę poprzedniego dnia i wciąż pozostawał nieprzytomny. Poczułem, jak
serce podchodzi mi do gardła, gdy to usłyszałem. Zacząłem błagać mamę, żeby zabrała mnie
do niego. Zapytała jego mamę, czy możemy go odwiedzić, a ona odparła, że musi
porozmawiać z mężem. Po kilku chwilach, które wydawały się godzinami, powiedziała, że
możemy. Pobiegłem na górę, żeby się ubrać i obudzić brata. Ubieraliśmy się jeszcze w
samochodzie, gdy pędziliśmy do szpitala! W szpitalu spotkaliśmy rodzinę JakE a. Było tam
kilka ciotek, wujków, kuzynów i dziadków w poczekalni. Mama Jake a powiedziała nam, że
jego mózg zaczął puchnąć, i że lekarze nie mogli zrobić nic poza czekaniem. Spojrzałem na
nią z łzami w oczach i spytałem, czy mogę go zobaczyć. Poszliśmy razem korytarzem na
oddział intensywnej terapii, gdzie znalezliśmy Jake a, jego ojca i siostrę. Jego mama
powiedziała coś do nich cicho i wszyscy wyszli, zostawiając mnie samego z moim
ukochanym.
Wszedłem do małego pokoju i szklane drzwi za mną zamknęły się. Leżał na szpitalnym łóżku
otoczony kwiatami i balonami, na których pisało: Wracaj szybko do zdrowia .
Spodziewałem się zobaczyć go podłączonego do kroplówek albo z rurą do oddychania w
gardle, ale on po prostu tam leżał z głową zwróconą lekko w moim kierunku. Podszedłem do
łóżka próbując powstrzymać łzy, ale nie mogłem. Wyglądał jak anioł leżąc tam, tak jak
zawsze wygląda, gdy śpi. Pragnąłem wspiąć się do łóżka i położyć obok niego, ale zamiast
tego ująłem jego dłoń i prawie oczekiwałem, że otworzy oczy, lecz on nie poruszył nawet
jednym mięśniem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Nie mogłem pojąć, co to wszystko
oznaczało i dlaczego to się przytrafiło właśnie jemu: osobie, na której zależało mi najbardziej
na całym świecie! Pragnąłem, żeby znów był zdrowy, żeby ze mną rozmawiał, żeby mnie
tulił. Zacząłem płakać i modlić się, żeby odzyskał przytomność. Jego mama wróciła i znalazła
mnie płaczącego u boku swego syna. Myślę, że wtedy, być może po raz pierwszy, zrozumiała,
jak wiele Jake dla mnie znaczył. Położyła rękę na moim ramieniu, aby mnie pocieszyć.
Zanim wyszedłem z pokoju, pochyliłem się i pocałowałem go lekko w usta. Nadal leżał tam
bez ruchu. Gdy szedłem do poczekalni, nadal się za niego modliłem.
Od tamtej pory nie rozmawiałem z Bogiem.
**
Jake pozostawał w śpiączce przez trzy dni, zanim jego mózg przestał być zdolny do
podtrzymywania życia. Został podłączony do respiratora tego trzeciego dnia, a jego rodzina
musiała zadecydować, jak długo chcieli utrzymywać go w tym stanie. Jego szanse na
jakąkolwiek poprawę były praktycznie nieistniejące.
Podjęli decyzję o odłączeniu go od respiratora piątego dnia. Nienawidziłem ich za to.
Jednocześnie, zyskałem dla nich szacunek, ponieważ byli oni prawdopodobnie jedynymi
ludzmi na tej planecie poza mną, którzy kochali go równie mocno, i oni chcieli pozwolić mu
odejść. Ale nie ja. Ja pragnąłem być z nim tak długo, jak tylko się dało.
W dniu, w którym Jake miał być odłączony od respiratora, pozwolono mi być z nim sam na
sam po raz ostatni. Znów byłem w małym pokoiku, obserwując jak mój anioł spokojnie
oddycha przez rurę podłączoną do maszyny na kółkach, która stała obok łóżka. Tym razem
nie było łez. Mimo to, położyłem się koło niego na łóżku i położyłem moją głowę na jego
piersi, tak jak to robiłem wiele razy w przez ostatni rok. Kiedy tak leżałem wsłuchując się w
powolne uderzenia jego serca, zdałem sobie sprawę, że właśnie minęła rocznica naszego
9
bycia razem. Objąłem go ramieniem, przytuliłem i powiedziałem, jak bardzo go kocham.
Moja dusza płakała z tęsknoty do niego.
Po kilku minutach wstałem, pocałowałem go w czoło i zburzyłem mu ręką włosy, tak jak
moja mama robiła to mnie przez całe moje życie. Godzinę pózniej, Jake został odłączony od
respiratora i umarł.
**
Pogrzeb Jake a odbył się w następną sobotę. Mama sugerowała mi, że powinienem tam pójść,
ale ja nie mogłem. Było dla mnie jeszcze za wcześnie na żegnanie się z nim.
Mój stan emocjonalny po jego śmierci trudno jest opisać słowami. Nie czułem po prostu...
nic. Było to tak, jakbym nie był rzeczywisty . Spodziewałem się czuć smutek, ale nie
czułem nic. Nie płakałem. Nie okazywałem żadnego zainteresowania żadną rzeczą. Prawie
nie jadłem, ani nie zawracałem sobie głowy rzeczami takimi, jak wzięcie prysznica czy
posprzątanie w pokoju. Spędzałem całe dnie w łóżku, ale nie spałem. Kiedy już zasnąłem,
miałem dziwaczne koszmary. Mama zabrała mnie do lekarza po tym, jak spędziłem całe trzy
dni nie wychodząc ze swego pokoju, ale niewiele miałem mu do powiedzenia. Powiedział, że
cierpię na depresję po śmierci przyjaciela. Zastanawiałem się, ile lat musiał studiować w
koledżu, żeby na to wpaść. Ale miał rację- cierpiałem na depresję. Poważną depresję.
Bez Jake a chciałem umrzeć. Rozważałem nawet sposoby, w jakie mógłbym popełnić
samobójstwo. Każdy dzień był dla mnie torturą, a ja nie chciałem żyć w ten sposób.
Naprawdę pragnąłem śmierci! Kilka dni pózniej, siedziałem w swoim pokoju (w moim stanie
pół-zombie), i chęć wypicia szklanki mleka stała się bardzo silna. Wydawało mi się to nieco
dziwne, bowiem nie miałem wcale apetytu odkąd Jake umarł. Zszedłem po schodach w
samych skarpetkach, majtkach i koszulce. Wziąłem szklankę z suszarki, otworzyłem lodówkę
i nalałem sobie mleka.
Stałem na środku kuchni trzymając szklankę mleka, kiedy to we mnie uderzyło. Właściwie
nie myślałem o niczym szczególnym w tym akurat momencie, ale moja ręka zaczęła się trząść
i pozwoliłem szklance wypaść na podłogę i stłuc się. Następnie zacząłem płakać. Zacząłem
płakać po raz pierwszy odkąd Jake umarł. I nie był to tylko zwykły płacz, zacząłem szlochać
spazmatycznie. Moja mama musiała mnie usłyszeć, ponieważ weszła do kuchni, odsunęła
mnie od rozbitego szkła, objęła ramionami i usiedliśmy razem na podłodze, podczas gdy ja
płakałem. Bujała mnie powoli na rękach, tak jak to robiła, gdy byłem mały, i pozwoliła abym
wyrzucił z siebie wszystkie emocje. Moja dusza wyła, gdy płakałem, aż rozbolało mnie całe
ciało.
Tej nocy mój brat, Carley, przytulił się do mnie w moim łóżku i spaliśmy razem, tak jak to
zwykliśmy robić. Miałem o wiele głębszy sen, niż w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Nareszcie odnalazłem spokój.
Następnego ranka obudziłem się wciąż przytulony do brata. Ostrożnie, żeby go nie obudzić,
wstałem z łóżka i usiadłem na jego brzegu. Przez chwilę patrzyłem, jak śpi. Był ślicznym,
małym chłopcem i chciałem go chronić. Nie mógłbym zostawić go, tak jak nasz ojciec zrobił
to po rozwodzie. Potrzebował mnie, a ja potrzebowałem jego. To właśnie wtedy
zdecydowałem, że nie zabiję siebie.
**
Miesiące mijały, a ja wciąż myślałem o Jake u każdego dnia. Przychodził mi na myśl, gdy
byłem w szkole, oglądałem telewizję, gdy ktoś wspomniał jego imię.
10
Odtwarzałem Nightswimming na moim odtwarzaczu CD całymi godzinami i płakałem za
nim słuchając. Zdarzało się też, że wściekałem się z powodu jego straty. Moje życie
odmieniło się na zawsze.
Już nigdy nic nie było takie same.
Epilog:
W dniu, który byłby szesnastymi urodzinami Jake a, odwiedziłem jego grób po raz pierwszy.
Było chłodne, szare popołudnie i drzewa na cmentarzu były już bez liści. Byłem sam i
usiadłem po turecku obok nowego nagrobka. Wokół panowała cisza, gdy zacząłem do niego
mówić poprzez moją duszę. Choć może się to wydawać dziwne, mogłem poczuć Jego
obecność. Wiedziałem, że gdziekolwiek był, słyszał mnie. Ta myśl wywołała uśmiech na
mojej twarzy, jak to często bywało w tych dniach, kiedy wspominałem szczęśliwe chwile,
jakie razem dzieliliśmy. Przyniosłem z sobą ten krótki, prosty wierszyk, który napisałem dla
niego rok wcześniej na jego ostatnie urodziny, i przeczytałem go na głos:
I love you and you love me
Seven simply words that make us we,
You came into my life quite unexpectedly
Your love for me remains a mystery,
Together we laugh, love, and cry
Our bond is so strong it will never die,
I'm as happy as I'll ever be,
Because I love you -- and you love me.
Koniec.
11
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
pływanie przepisy(1)URAZY I PRZECIĄŻENIA W SPORCIE OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH UPRAWIAJĄCYCH PŁYWANIEPrawo Archimedesa, pływanie ciałpływanie korekcyjneBarker Clive Cabal Nocne PlemięMoczenie nocneTiR PŁYWANIE programNocne kolejki po pracownikówJak oświetlić zamek zdjęcia wieczorne i nocne w zamku Krzyżtopór i zamku w Bodzentyniewięcej podobnych podstron