Po przejściu króla na stronę Targowicy głównodowodzący Tadeusz Kościuszko i książę
Józef Poniatowski podali się do dymisji, politycy opuścili kraj, zaczęła się emigracja
popowstaniowa. Schronienie znaleziono przede wszystkim w Saksonii. Emigracja była
ucieczką przed prześladowaniami, ale dla tych którzy uciekli z kraju stało się jasne, że
trzeba podjąć wojnę, tyle, że do tej wojny trzeba się przygotować. Te przygotowania
miały pójść w dwóch kierunkach. Po pierwsze należało przygotować opinię europejską,
by poparła sprawę polską, po drugie należało przygotować wewnątrz kraju odpowiedni
grunt, uzbroić się aby podjąć równorzędną walkę. Na dowódcę przyszłego powstania
wybrany został Tadeusz Kościuszko. Tadeusz Kościuszko stanowisko to przyjął i udał
się do Paryża, aby tam zyskać dla przyszłego powstania poparcie Konwentu -
parlamentu francuskiego. Parlament francuski przychylnie odniósł się do planu
powstania, ale nie dlatego, że Francuzi tak bardzo Polaków kochali, ale dlatego, że we
Francji liczono się z tym, że wybuch powstania w Polsce odciągnie opinię
międzynarodową od sytuacji we Francji, gdzie umacniano zdobycie rewolucji. Francji,
parlamentowi francuskiemu było bardzo na rękę, aby w Polsce wybuchło powstanie,
wiązało się do z zaangażowaniem sił pruskich, rosyjskich i austriackich. Kościuszko nie
uzyskał jednak jakiegoś oficjalnego zobowiązania od Francji. Zupełnie nie
zainteresowana sprawą powstania była Saksonia, chociaż to elektorowi saskiemu
Konstytucja 3 Maja oddawała koronę Rzeczpospolitej. Nie można było także liczyć na
pomoc Turcji, która była osłabiona niedawną wojna z Moskwą. A zatem z punktu
widzenia międzynarodowego sytuacja dla powstania nie była korzystna. Natomiast w
kraju rozszerzała się konspiracja i coraz bardziej jawiło się niebezpieczeństwo wykrycia
spisku, wykrycia planu powstania, a to wiązało się z prześladowaniami, konfiskatą
majątku. Z tego powodu konspiracja krajowa naciskała Tadeusza Kościuszkę, aby
przyspieszył powstanie. Pierwsze spotkanie z konspiracją Tadeusz Kościuszko odbył
jeszcze w 1793 r. Na tym spotkaniu podjęto decyzję o odroczeniu powstania. Natomiast
Rosja chciała sprowokować jakiś bunt, albowiem bunt dawał jej szansę rozwiązania
ostatecznie sprawy Polski. Tym co miało doprowadzić do wybuchu była planowa akcja
zmniejszenia liczebności armi polskiej. W 1793 r. armia Królestwa Rzeczpospolitej
liczyła 36 tys. ludzi. W Petersburgu opracowano plan taki, aby oficerów zwalniać ze
służby wojskowej, natomiast prostych żołnierzy wcielać do armi carskiej. Dzieło redukcji
armii powierzono hetmanowi Piotrowi Ożarowskiemu. Z jednej strony działania Rosji, z
drugiej strony dojrzewające powstanie, które miało swoim zasięgiem objąć także tereny
Ukrainy. Kościuszko chciał w takim stanie pozyskać chłopów. 12 marca 1794 r.
zagrożony redukcją oddział liczący ok. 1,5 ludzi stacjonujący w Ostrołęce pod
dowództwem gen. Madalińskiego opuścił garnizon i ruszył w kierunku Warszawy.
Wówczas to załoga stacjonująca w Warszawie - załoga rosyjska została wzmocniona. To
sprawiło, że oddziały Madalińskiego idące z Ostrołęki na Warszawę, ominęły Warszawę i
ruszyły do Krakowa. Właściwie to spowodowało, że nie można było dłużej czekać. 23
marca do Krakowa przybył Tadeusz Kościuszko i 24 marca na Rynku krakowskim
ogłosił akt powstania. Jak mówił na Rynku krakowskim Tadeusz Kościuszko wojna miała
służyć wytępieniu wszelkiej przemocy i uzurpacji, tak obcej jak i domowej, ugruntowaniu
wolności i niepodległości Rzeczpospolitej. Chciał także Kościuszko uwolnienia ojczyzny
od wojsk nieprzyja cielskich i przywrócenia Rzeczpospolitej dawnych jej granic. Sam
Kościuszko złożył także przysięgę osobistą, ślubując, że powierzonej mu władzy nie
wykorzysta dla żadnych zysków osobistych, ale tylko dla obrony ojczyzny. Wieści o
wybuchu powstania rozeszły się bardzo szybko po Europie, ale od samego niemal
początku opinia europejska i publiczna była urabiana przeciwko powstaniu, szczególnie
na terenie państw niemieckich. Jedna z gazet niemieckich informowała wówczas swoich
czytelników, że \" 23 marca przybywszy bryczką polski szlachcic z Podgórza
wypowiedział nazajutrz imperatorowej i królowi pruskiemu wojnę\". Gazeta zapomniała
tutaj dodać, że wojska Katarzyny II i Wilhelma były agresorami, natomiast polski
szlachcic, który przybył na bryczce występował we własnym kraju. Aby zrealizować cele
powstania Kościuszko chciał połączyć wyzwolenie narodowe z hasłami społecznymi.
Właściwie zapoznał się już z koncepcją Stanów Zjednoczonych oraz osiągnięciami
rewolucji francuskiej. Wiedział, że jakieś gwałtowne przemiany społeczne odsuną od
powstania szlachtę, dlatego postanowił działać w sposób umiarkowany. Hasło rewolucji
francuskiej \"Wolność, równość i braterstwo\" zastąpił hasłem : wolność, całość,
niepodległość. Zapowiadał także powołanie pod broń wszystkich mężczyzn pomiędzy 18
a 40 rokiem życia. Ten postulat wymagał uwolnienia z pańszczyzny dużej ilości chłopów.
W okresie insurekcji pojawił się nowy urząd, a mianowicie urząd naczelnika, urząd, który
można by porównać z pozycją dyktatora w starożytnym Rzymie, bowiem w rękach
naczelnika znalazła się pełnia władzy ustawodawczej, wykonawczej, sądowniczej i
naczelne dowództwo wojskowe. W kierowaniu państwem wspierać miała Naczelnika
Rada Tymczasowa Zastępcza, która później przekształci się w Radę Najwyższą
Narodową. Ta Rada to był rząd liczący 41 osób. O przynależności do Rady przestało
decydować pochodzenie społeczne. Opiekę nad chłopami przejmowało państwo. 7 maja
Tadeusz Kościuszko wydał uniwersał w Połańcu, który przywracał chłopom wolność
osobistą. Chłop mógł odtąd swobodnie opuścić wieś. Zagwarantowano także chłopom
nieusuwalność z ziemi, którą obrabiali. Zatem pan nie mógł pozbawić chłopa jego gruntu.
Chłopi, którzy stanęli by w szeregach powstańczych mieli by być całkowicie zwolnieni z
powinności dworskich. Ale pojawił się problem : jak rozpropagować tekst uniwersału.
Najprostszą drogą był kościół. Problem polegał jednak na tym, że wyższa hierarchia
wraz z prymasem była powstaniu przeciwna. Nic dziwnego, przecież prymas był bratem
króla. Wielu biskupów wraz z prymasem sprzeciwiało się powstaniu, ale na szczęście
znaleźli się i tacy, którzy powstaniu sprzyjali. Wśród sprzyjających był biskup krakowski
Feliks Turski, biskup płocki Krzysztof Szembek, biskup Adam Naruszewicz, Kasper
Dziedziszowski, Adam Krasiński. Pozytywnie odbierało insurekcję niższe duchowieństwo
i właśnie do tego duchowieństwa Kościuszko zwrócił się z prośbą o rozpropagowanie
uniwersału. Otóż w kwietniu pod Kraków podciągnęły już oddziały rosyjskie, stacjonowały
już pod Krakowem. Armia Tadeusza Kościuszko liczyła wówczas tylko 4 tys. ludzi. 4
kwietnia doszło do pierwszej bitwy pod Racławicami, a o zwycięstwie oddziałów
powstańczych zadecydował wówczas szturm kosynierów z Bartosem na czele, który w
podziękowaniu za zwycięstwo otrzymał stopień chorążego i nazwisko Głowacki.
Wiadomości o zwycięstwie racławickim bardzo szybko rozeszły się po kraju. 17 kwietnia
wybuchło powstanie w Warszawie. W ciągu 2 dni Warszawa została wyzwolona. W
Warszawie powołano Radę Zastępczą Tymczasową, natomiast symbolem
warszawskiego powstania był szewc Jan Kiliński. Powstanie objęło swoim zasięgiem
Lubelszczyznę oraz Litwę. Wyzwolone zostało Wilno. 6 czerwca doszło do kolejnej bitwy
tym razem do bitwy pod Szczekocinami. Kościuszko musiał stawić czoło połączonym
siłom rosyjsko-pruskim. Armia rosyjsko-pruska liczyła 26 tys. ludzi, natomiast
Kościuszko mógł jej przeciwstawić 15 tys. Bitwa pod Szczekocinami zakończyła się
klęską Tadeusza Kościuszki. Zginęło 2 generałów Kościuszki, zginął także Bartos
Głowacki. Na Lubelszczyźnie klęskę pod Chełmem poniósł gen. Józef Zajączek. Wojska
pruskie 15 czerwca zajęły Kraków. Kraków kapitulował bez walki. Wówczas to z Wawelu
zrabowano bezpowrotnie insygnia koronacyjne królów polskich. W lipcu do Warszawy
dotarł sam Kościuszko. Tymczasem wokół Warszawy wojska rosyjsko-pruskie powoli
zamykały pierścień. Warszawa przygotowywała się do obrony, ale jednocześnie w
Warszawie panował nastrój taki jaki kiedyś panował we Francji - chciano się rozprawić z
wrogami ojczyzny, skazać ich na śmierć. Powstał tzw. Sąd Wojskowy Kryminalny, który
skazał na śmierć hetmana wielkiego koronnego Piotra Ożarowskiego, hetmana polnego
litewskiego Józefa Zabiełłę, biskupa inflanckiego Józefa Kossakowskiego oraz marszałka
Rady Nieustającej Józefa Ankwicza. Wrogo odnoszono się także do króla, chociaż nie
zamierzano karać króla śmiercią, ale obawiano się że król będzie chciał uciec z
Warszawy i oddać się w ręce rosyjskie, dlatego za każdym razem, kiedy król pojawił się
na ulicach Warszawy, zaraz pojawił się tłum, który krzyczał: król niech żyje, ale nie
ucieka. Jednym z największych zwolenników rozprawienia się z wrogami ojczyzny był
gen. Józef Zajączek, który skłaniał się w swoich poglądach ku jakobinom francuskim, był
zwolennikiem terroru. Pod koniec czerwca doszło w Warszawie do samosądu, skazano
bez wyroku sądowego, kilka osób powieszono. Przeciwko temu zaprotestował
Kościuszko. Pomiędzy nim a Zajączkiem doszło do konfliktu. W każdym razie egzekucje
wstrzymano i postanowiono karać tych, którzy dokonują samosądu. Głównych
przywódców Targowicy powiesić się nie udało, byli poza zasięgiem, natomiast
powieszono w Warszawie na szubienicach ich portrety. Atak sił prusko-rosyjskich na
Warszawę nie powiódł się, Warszawa atak odparła. Natomiast dotarły wiadomości o
kapitulacji przed wojskami rosyjskimi Wilna. Po stronie powstańców walczył także książę
Józef Poniatowski, ale nie darzono go specjalnym zaufaniem. Nic dziwnego, był jedynym
członkiem rodziny, który jeszcze nie zdradził. Obawiano się, że może zdradzić. Dobre
wiadomości do Warszawy przywiózł natomiast gen. Jan Henryk Dąbrowski, którego
oddziały zaczęły wyzwalać tereny Wielkopolski, odniósł kilka zwycięstw. Powoli zbliżała
się jesień i Kościuszko liczył na to, że czas jesieni to będzie czas odpoczynku. Tak do tej
pory bywało, że na czas jesieni i zimy działania wojenne ustawały, strony walczące
zyskiwały czas na odbudowanie swoich sił. Natomiast Katarzyna II chciała rozprawić się
ostatecznie z powstaniem. Nie chciała dać powstańcom wytchnienia i od strony Ukrainy
ruszył w kierunku Warszawy gen. Suworow. Miał on się połączyć z siłami rosyjskimi,
które już od południa otaczały stolicę. Drogę wojskom Suworowa chciał zagrodzić gen.
Józef Sierakowski, ale już 17 września 1794 r. oddziały Sierakowskiego poniosły klęskę
pod Krupczycami i Brześciem. 10 października sam Kościuszko został pokonany pod
Maciejowicami, został w bitwie ranny i dostał się do niewoli. Komendę nad powstaniem
przejął gen. Józef Zajączek.