MT 08001


#title=Przesiane przez pamięć (fragment)
#params=306;2236;3;8
#HTMLInfo=courses\texts\Mt_08001.htm
W okresie międzywojennym Uniwersytet Jana Kazimierza był - obok tylko Jagiellońskiego - uczelnią humanistyczną o najwyższej renomie. Przecież w okresie zaborów tylko te dwa uniwersytety działały nieprzerwanie i tylko na nich wykładano w języku polskim. One więc dostarczyły i wzorów, i kadr, bądź wtedy dopiero nowo powstałym, bądź reaktywowanym po przerwie uniwersytetom w innych niż była austriacka dzielnicach: w Warszawie, w Poznaniu, w Wilnie, a w dużej mierze także utworzonemu wkrótce Uniwersytetowi Katolickiemu w Lublinie. Dla młodego człowieka zaczynającego wyższe studia w połowie okresu międzywojennego być wpisanym w poczet studentów tego właśnie uniwersytetu stanowiło powód do radości i dumy. Dodajmy, że właśnie prawo na lwowskim wydziale dawało mi szczególne możliwości pielęgnowania zamiłowań historycznych. Działały tu takie sławy cenione i poza kręgiem prawników, właśnie i wśród historyków, jak zwłaszcza Oswald Balzer i Władysław Abraham, obaj ogromnie zasłużeni w badaniach nad dziejami ustroju i życia publicznego w Polsce przedrozbiorowej, a także młodszy od nich Przemysław Dąbkowski, który wobec kompletnego już wtedy ogłuchnięcia Balzera coraz bardziej przejmował schedę po nim, swoim mistrzu. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych uniwersytet korzystał jeszcze z pełnej autonomii, jaką mu była dała era Franciszka Józefa. Rektorów i dziekanów wybierano corocznie. Prorektor, a na każdym wydziale prodziekan, był jeden (ten, który poprzednio sprawował urząd rektora czy dziekana) jako aktualnego piastuna danej godności doradca, a tylko w razie jego choroby lub wyjazdu - zastępca. Na Uniwersytecie Jana Kazimierza, nie wiem, czy i na innych, fungował nadto "stały zastępca prorektora, którym w okresie moich studiów był profesor archeologii Edmund Bulanda. Pod koniec moich czasów studenckich miała przyjść budząca na ogół oburzenie reforma jędrzejowiczowska (tak nazwana od braci Jędrzejewiczów: Janusza i Wacława, którzy kolejno piastowali tekę ministra oświaty): przedłużenie kadencji rektora, oddzielny wybór prorektora przy zahaczających się ich kadencjach, tak aby nie ustępowali obaj jednocześnie. Przede wszystkim jednak "zamach" na autonomię w postaci zatwierdzania rektora przez ministra.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MT001
MT001
MT001
MT 001
MT001
MT 001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001
MT001

więcej podobnych podstron