Człowiek jako obywatel
Zagadnienie człowiek jako obywatel nabiera szczególnego znaczenia w ustroju
demokratycznym, bowiem - teoretycznie - niemal każdy może w takim ustroju sprawować rządy. Od
ukształtowania więc w poszczególnych jednostkach właściwych postaw obywatelskich i rozbudzenia
poczucia obowiązku zależy los całego społeczeństwa. Pytanie co to znaczy być obywatelem domaga
się szybkiej i klarownej odpowiedzi zwłaszcza w krajach tzw. postkomunistycznych.
Rządy o charakterze autorytarnym kształtują człowieka odznaczającego się brakiem
poczucia odpowiedzialności za własne istnienie, biernością, wygodnictwem, konformizmem i
myślącego głównie kategoriami własnego interesu. Nie jest zaszczepiana w tych krajach wartość
pracy nad własnym charakterem i dążenie do wszechstronnego rozwoju człowieka. Chodziłoby tu nie
tylko o doceniany - poprzez system szkolnictwa, studiów zaocznych i kursów - rozwój intelektualny
człowieka, ale również emocjonalno-wolitywny.
Każdy z nas jest indywiduum mającym do spełnienia własne cele, istniejącym na swój
sposób oraz zarazem obywatelem, stanowiącym część społeczności i podlegającym pewnym
prawidłowościom o charakterze powszechnym.
Zagadnienia terminologiczne, a mianowicie wprowadzenie ujęcia człowieka jako indywiduum
i jako obywatela, uważam za szczególnie istotne wobec dość powszechnego u nas obecnie
odwoływania się do terminologii zaczerpniętej z dzieł Maritaina i Mouniera. Otóż personalizm
chrześcijański ujmuje człowieka jako jednostkę o ile rozpatruje się człowieka jako część zbiorowości
poddaną jej prawom oraz jako osobę o ile rozpatruje się człowieka z punktu widzenia jego troski o
zbawienie. W dążeniu do Boga, człowiek pojęty jako osoba, wznosi się ponad doczesne dobro
zbiorowości.
Z filozoficznoprawnego punktu widzenia problemy religijne, w tym stosunek do Boga, uznaje
się za osobistą sprawę człowieka. Filozofia prawa - wyłączając w Europie nurty należące do filozofii
chrześcijańskiej - rozdziela wyraźnie sferę wiedzy i sferę wiary. Ponadto trzeba podkreślić, że
przyjęta terminologia powinna obejmować wszystkich obywateli niezależnie od ich stosunku do Boga.
Stąd propozycja terminologiczna: człowiek jako indywiduum i jako obywatel.
Warto przypomnieć na marginesie tego problemu wywód Kierkegaarda, który wykazał, że
obywateli żywo i głęboko religijnych jest niezmiernie mało. Nawet spośród kapłanów i zakonników
niewielu można by zaliczyć do fazy religijnej, w której odniesienie człowieka do Boga jest żywe i
rzeczywiste a nie jedynie deklaratywne. Zresztą jeśli społeczeństwo ma być światopoglądowo
pluralistyczne, równouprawnione miejsce w nim musi być zagwarantowane dla ateistów. Niezbędna
też jest, odpowiadająca temu, terminologia.
Filozoficzno-prawny punkt widzenia rzadko dochodził w Polsce, po 1950 roku, do głosu. Nie
był więc dotąd też podnoszony całościowo - z tego punktu widzenia - problem człowieka jako
obywatela. Filozofia polityki rozpatrująca problem obywatelskości też jest nową nauką w Polsce i
nowy też był kierowany przeze mnie Zakład Filozofii Polityki ISP PAN w Polsce, który w latach 90-
tych powołał do życia filozofię polityki. To na marginesie.
Dla człowieka pojętego zarówno jako indywiduum, jak i jako obywatel, prawo jest
nieodzowne. Prawo, podobnie jak moralność, powinno mieć oparcie w wartościach absolutnych.
Inaczej jego uzasadnieniem staje się siła fizyczna. Wielu myślicieli wskazuje obecnie, że na straży
przestrzegania prawa stoi państwo, zaś przestrzeganie norm moralnych wypływa jedynie z
przeświadczenia o ich słuszności.
Filozofia prawa odchodzi od kategorii moralnych wskazując, że dobro jest jedną z wyższych
wartości, ale nie jedyną i że należy kształtować siebie w odniesieniu do wielu możliwych wyższych
wartości, których hierarchii ustalić nie da się obiektywnie. Zawarty w tych wyborach wartości i ich
hierarchii element relatywizmu wiąże się najściślej z koncepcją ustroju demokratycznego,
pluralistycznego. Odrzucenie relatywizmu, czyli wskazywanie na określony system wartości jako
"jedynie słuszny" prowadzi do jakiejś formy ustroju autorytatywnego, który jednoznacznie narzuca
określony model obywatela i ogranicza swobodę dokonywania wyborów przez człowieka pojętego
jako indywiduum.
Prawo jednoczy obywateli należących do rozmaitych grup światopoglądowych. Gwarantując
pewną sferę wolności - stanowi podstawę dla możliwości dokonywania wyborów między wartościami.
Fakty współczesne i historyczne wskazują, że natura człowieka nie udoskonaliła się. Tkwią w
nas te same - co przed wiekami - namiętności, pożądania, pragnienia, uczucia nieprzyjazne,
powściągane bardziej udoskonalonym systemem prawnym. Katastrofy dziejowe wyraziście to
ilustrują, bowiem słabnie wtedy powściągająca siła przymusu prawnego.
Trudności kształtowania siebie jako obywatela wiążą się z niedostatkiem prawdy. Brak
jedności myśli, słów i czynów, dwuznaczność słów i nadmierny wpływ kultury masowej powoduje stan
osamotnienia, osaczenia i zdezorientowania w życiu społecznym. Wzmaga się bezradność
poszczególnych obywateli.
W takiej sytuacji wielu obywateli przejmuje poglądy im przekazywane bez weryfikacji i stara
się przystosować do poglądów większości w mylnym przekonaniu, że większość ma rację. Nie bierze
się pod uwagę, że liczba osób wyznających jakieś poglądy nie gwarantuje ich słuszności. To
bezmyślne uleganie poglądom większości prowadzi nie tylko do zaniku poszukiwanie prawdy
wewnętrznej, ale i do utajonego totalitaryzmu, bowiem rozterki obywatela poddane są często na-
ciskom opinii publicznej. Kształtowanie się człowieka jako obywatela wymaga w naszych czasach -
przełomu wieków - przywrócenia pewnych wartości wyznawanych na przełomie XIX i XX wieku. Idzie
głównie o znaczenie ideałów, a więc wartości wyższych; dążenie do nich wznosi nas ponad poziom
zwierzęcy.
W danym kręgu kulturowym są wspólne i niesporne ideały, w dążeniu do których wytwarza
się różny stopień napięcia; od entuzjazmu aż do ofiar z własnego życia. Treść ideałów ma rozmaite
źródła: intelektualne przemyślenia, przeżycia uczuciowe, tradycję, bywają też one antytezą ujemnie
ocenianej rzeczywistości. Są też poglądy, w myśl których ideały są wrodzone, czy też wskazuje się
na Boga jako ich źródło.
Kształtowanie siebie jako obywatela jest procesem. Powinno zachodzić w sferze
intelektualnej, emocjonalno-wolitywnej, jak również w sferze czynów. Działania przyczyniają się do
przekraczania naszych własnych ograniczeń. Wartość obywatela wyrażają właśnie nie słowne
deklaracje lecz kierunek podjętych działań. Jeśli czyny obywateli są zgodne z ich wewnętrzną prawdą
- wytwarza się w nich, w jakimś stopniu, charyzmatyczna siła.
Tradycja kulturowa - obok prawa - jest łącznikiem spajającym obywateli; nawet negowanie jej
wartości cementuje obywateli. I z punktu widzenia filozoficznoprawnego odwoływanie się do tradycji
kulturowej - nie zaś tylko do uczuć patriotycznych zbyt często nasiąkniętych nacjonalizmem - jest
elementem pozytywnym.
Innym jeszcze utrudnieniem w kształtowaniu obywatelskości jest brak żywych wzorów do
naśladowania. Pamięć tych znanych z tradycji nie jest wystarczająco mobilizująca. Żywe wzory są
szczególnie potrzebne w społeczeństwie pluralistycznym, by nie dozwolić na funkcjonowanie jednego
tylko modelu obywatela.
Kształtując wzory do naśladowania powinno się odrzucić wyraźnie następujące błędne
kryteria oceny wartości obywatela: poziom majątkowy, stopień wykształcenia, zawód, miejsce w
hierarchii społecznej. Natomiast należy uwzględniać poziom kultury osobistej, stopień rozwoju
emocjonalno-wolitywnego, zgodność słów i działań, charakter, zdolność do przezwyciężania tendencji
konformistycznych i oportunistycznych, wierność wobec ideałów uznawanych przez siebie za słuszne.
Wzorem obywatela jest ten, kto nie usiłuje przystosować się do
świata lecz przekształca otoczenie w kierunku stanu uznawanego przez siebie za słuszny. Idzie o
skompromitowanie postaw oportunistycznych i odznaczających się zbyt daleko idącym
kompromisem, byleby sprawować władzę, czy zająć wyższe hierarchicznie miejsce w
społeczeństwie. Do kształtowania obywatelskości przyczyniłoby się krzyżowanie w społeczeństwie
rozmaitych poglądów na świat, a ich warunkiem jest oddziaływanie filozofii w wielości jej nurtów.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Człowiek jako całość Układy funkcjonalneCzłowiek jako istota społecznaCzłowiek jako przedmiot badań psychologicznychPrawa człowieka jako źródło prawa w PolsceJ Kochanowski jako obywatel, artysta, myslicielWilsz Zwiększanie zdolności sterowniczych człowieka jako cel współczesnej i przyszłej edukacjio pewnych niesamowitych wlasciwosciach czlowieka jako gatunkuPrelekcja 4 Aerosfera jako źródło czynników patogennych dla człowiekaModel człowieka i obywatela w twórczości M Reja, A F M~AC6więcej podobnych podstron