Męka twórcza Z życia psychosomatycznego intelektualistów Barbara N Łopieńska


Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .
MT strony 27/09/2004 14:32 Page 3
rozmowa z
TOMASZEM UBIEĄSKIM
pisarzem i publicystą
Karol
w brązowej
marynarce
nie wchodzi
BARBARA N. OPIEĄSKA:
Wydaje mi si, Że gdybym by"a intelektualistką,
tobym chyba zwariowa"a. To zawód, który musi
strasznie cz"owieka psychicznie poŻera. Zdarzy"a
si Panu sytuacja, Że tak Pan nad czymĘ myĘla"
i myĘla", Że prawie si Pan wykołczy"?
TOMASZ UBIEĄSKI:
Momenty, w których mózg si gotuje, są w"aĘnie
najprzyjemniejsze. Przede wszystkim dlatego, Że
wtedy ca"y Ęwiat  poza tym jakoĘ przestaje dener-
wowa. Chodz, jem, Ępi i myĘl tylko o swoim te-
macie. Zdarza"o mi si, Że pisząc ksiąŻk o Mickie-
wiczu, nie czu"em zmczenia, chcia"em jeszcze, jak
najwicej, siedzie w bibliotece, czyta, pisa. Roz-
trząsa"em, o czym móg" myĘle, co chcie, jak czu
si Mickiewicz. Albo Ęlcza"em nad jakimĘ okrąg-
"ym czy kanciastym zdaniem.
5
No w"aĘnie, czy problem, jak napisa jakieĘ
zdanie, nie wystarczy juŻ, Żeby si umczy?
Umczy si to dla mnie znaczy wy"ączy si
z mczącej rzeczywistoĘci. A wtedy jest juŻ lepiej.
A jak nie jest dobrze, jak umcz si ponad miar,
id spa.
To Pan nie cierpi na bezsennoĘ?
Nie. pi w nocy, a poza tym mog si po"oŻy
o kaŻdej porze dnia i od razu zasną.
adnych stilnoksów ani estazolamów, nawet re-
lanium?
Skąd. Po proszku nasennym spa"bym trzy dni.
Wogóle nie uŻywam Żadnych proszków, ale póki
nie zasn, szarpią mnie stresy i mój organizm nie
potrafi pozby si sam mózgowych i sercowych
toksyn. Polecano mi prozac, ale ja si boj. JuŻ
po dwóch validolach czuj si jak ktoĘ inny po
silnym narkotycznym zastrzyku. Zresztą wyczer-
panie umys"owe jest mi jakoĘ przyjemne. To zna-
czy, Że da"em z siebie wszystko, Że doprowadzi-
"em si do takiego stanu, Że juŻ nie mog praco-
wa, czyli mam prawo zasną, wyczerpany, z czys-
tym sumieniem. Mann w Czarodziejskiej górze
powiada, Że choroba daje wolnoĘ. A o pisaniu
mówi si, Że jest pikną chorobą, mczącą i dla-
tego powaŻną.
6
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
No i potem, kiedy Pan wyzdrowieje, teŻ nie musi
by lekko. Nie ma przecieŻ sprawiedliwoĘci w Ęwie-
cie myĘli.
Chodzi Pani o to, czy czuj si niedoceniony?
OczywiĘcie, jak kaŻdy. Ale wypracowa"em juŻ so-
bie postaw obronną. Jestem na to przygotowany.
Denerwuj si, ale wiem, Że tak moŻe lub musi by.
Dawniej bardziej drczy"o mnie, Że jestem po-
krzywdzony przez intelektualny los, dziĘ, z wie-
kiem, troch si uspokoi"em. Po prostu wzią"em
równieŻ do siebie to, co zawsze powtarza"em
w swoim czasie jako prezes Oddzia"u Warszaw-
skiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich m"odszym
i starszym kolegom: Że nikt nikogo nie zmusza, Że-
by pisa, Że pisze si na w"asne ryzyko. A pretensje
do Ęwiata wchodzą w ryzyko zawodu.
Kiedy by"o Panu najsmutniej?
Pretensje zawodowe wpdza"y mnie raczej
w przygnbienie niŻ we wĘciek"oĘ, która zda-
rza si kolegom. al mi na przyk"ad, Że ksiąŻka
o Mickiewiczu nie wywo"a"a dyskusji. Mam pre-
tensj do wydawnictwa, Że nie wykorzysta"o fil-
mu Pan Tadeusz do reklamy i tak dalej. Pisa"em
M jak Mickiewicz w wielkich emocjach, pada"em
na twarz, ale wtedy bardzo by"em szczĘliwy. Kie-
dy ksiąŻka, i s"usznie, sta"a si towarem, zacz"y
si przykroĘci, zaleŻnoĘ od innych. A teraz kolej-
ny przyk"ad przeŻy cz"owieka piszącego. Mia"em
7
kiedyĘ sukces jako dramaturg na Warszawskich
Spotkaniach Teatralnych. Sztuka Koczowisko by-
"a oklaskiwana. Naprawd, kto raz us"yszy okla-
ski pod swoim adresem, nigdy nie bdzie niewin-
ny, a jego ambicja juŻ nigdy nie zazna spokoju.
Na widowni, jak to si mówi, byli wszyscy. A ja
nic, tylko rozgląda"em si wokó" i szuka"em swo-
jego kolegi Janusza G"owackiego. Szuka"em i nie
znalaz"em. Bardzo chcia"em si z nim podzieli
swoją radoĘcią. Potem jeszcze mnie dobi", bo gdy
spyta"em go: Czemu ŻeĘ nie przyszed"? Odpowie-
dzia" mi, Że w tym samym czasie by"a degustacja
spaghetti u ambasadora w"oskiego.
Ja chyba tego nie napisz.
Dlaczego? Ja w kaŻdym razie nigdy mu tego nie
zapomn, bo rozczula mnie i bawi moja ówczesna
nadwraŻliwoĘ na innych. Owe dwie godziny z okla-
skami w"ącznie by"y dla mnie pe"ne przykroĘci. e ten
czy tamten nie przyszed", a ów dla odmiany wyszed"
po przerwie. NieŻyjący juŻ przyjaciel mój, fotografik
Marek Holzman, pouczy" mnie wtedy: Panie Tomku,
niech pan si cieszy, bo Pan Bóg si bardzo rzadko
uĘmiecha. Mia" racj.
Czy mia" Pan kiedykolwiek ochot, Żeby ukraĘ
komuĘ jakąĘ myĘl, pomys", choby zdanie?
Nie, ale wy"ącznie ze strachu, Że to si wyda.
JeĘli mam ochot ukraĘ, paraliŻuje mnie wstyd.
8
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
Represyjne, bez przesady, wychowanie, zasady,
religia powodują, Że cz"owiek wielu rzeczy nie
robi, choby mia" ochot, poniewaŻ si boi. Pana
Boga, ludzi, siebie samego. I bardzo dobrze. Co
do mnie, jestem poza tym bardzo przywiązany
do w"asnych pomys"ów. A w ogóle nie lubi tego
haftowania na cudzym pomyĘle. To powszechne
i fatalne w obecnej kulturze, Że trzeba si pod ko-
goĘ podczepia. Zdanie z Kafki, posta z Czecho-
wa, sytuacja od Szekspira, do tego coĘ w"asnego.
Mam, jak to sam sobie nazywam, krytyczno-ro-
mantyczny stosunek do literatury i uwaŻam, Że
po prostu trzeba wymyĘli coĘ w"asnego. A jak si
nie uda, no to trudno. A co do emocji literackich
 szalenie jestem przywiązany, cho nad tym pa-
nuj, do swoich wierszy.
Co to znaczy  panuj? Wie Pan, Że nie jest Pan
wielkim poetą?
Jestem wielkim poetą dla siebie, a sam siebie
traktuj jak pó"amatora. To chytre, prawda? Po
prostu pisz jeden wiersz na dwa lata i jest to dla
mnie Ęwito. Powiedzia" mi ktoĘ: Wczoraj napisa-
"eĘ wiersz, wic dziĘ Ęwiat jest juŻ inny. Taka filo-
zofia bardzo mi odpowiada. Istnieje mnóstwo
wierszy  drukable (okreĘlenie Konstantego Puzy-
ny), które ja nazywam poezją niekonieczną. To na
przyk"ad tak zwana poezja turystyczna. Co kate-
dra, zachód s"ołca, port rybacki, to wiersz. Albo
9
wiersz o niemoŻnoĘci napisania wiersza. MoŻe na
szczĘcie pisarzem czy poetą si bywa, ale si nie
jest. Wydaje mi si, Że romantyczne jest pisa dla
w"asnej koniecznoĘci, ale trzeba trzeęwo myĘle,
Że sukces jest niepewny.
Nie zazdroszcz Panu.
No to co mam robi? W"aĘnie kołcz tak zwa-
ną wikszą ca"oĘ, która moŻe okaza si bez sen-
su. A jednak mam poczucie sensu dla siebie tego,
co robi. Lubi, kiedy juŻ nie mam wyboru, nic
mnie nie rozprasza, chc jak najszybciej do domu
i do moich papierków. OczywiĘcie bd cierpia",
jeĘli mi si nie uda. Rok temu prawie jednoczeĘnie
dosta"em powaŻne zamówienie literackie i nabawi-
"em si powaŻnej choroby.
Dosta" Pan zawa"u z powodu zamówienia?
Nie. Zachorowa"em przez Życie i geny. A zamó-
wienie tylko mi pomog"o. W szpitalach, sanato-
riach cudowne i uzdrawiające by"o to, Że mia"em
pomys", o"ówek i zeszyt w kratk. Wogóle, przy
wszystkich frustracjach, niedogodnoĘciach i ryzy-
ku uprawiania literatury, to jest wspania"y sposób,
który uniezaleŻnia od Ęwiata.
A teraz Pan skołczy" i jest uzaleŻniony od
Ęwiata.
I forsy nigdy nie mam.
10
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
Jakie Pan stosuje techniki, Żeby nie zwariowa?
W"aĘciwie nie za bardzo mam gdzie pisa, wic
pisz, gdzie si da. Odkąd pamitam, zawsze szuka-
"em miejsca, gdzie mog si zamkną. Wm"odoĘci
bra"em klucze od kolegów, sugerując, Że mam rand-
k, a chodzi"o mi o pisanie, do czego wstydzi"em si
przyzna. Teraz siedz przy wy"ączonym telefonie,
z tym Że  rzeczywiĘcie  pisarz sam z sobą d"ugo
wytrzyma nie moŻe. Dlatego dla higieny dobrze
jest pot"umaczy. Z tego powodu t"umaczy"em
Dantego w z"ych Ęrodkowych latach osiemdziesią-
tych. To mi pomog"o, mimo Że trudno przy Dantem
odpoczą. Dla mnie odtrutką czytelniczą, jak dla in-
nych krymina"y i romanse, jest literatura batali-
styczna. Uwielbiam opisy bitew i gdyby mi Pani te-
raz da"a ksiąŻk o Napoleonie, od razu rzuci"bym
si do bitwy pod Borodino. Mam ulubione pamit-
niki genera"a Galickiego Zdobycie Prus Wschodnich
(II wojna Ęwiatowa), po rosyjsku, i czytam w kó"ko,
Że siódma dywizja posun"a si w kierunku na
Olsztyn, a w tym czasie czwarty korpus kawaleryj-
ski prze"ama" umocniony rejon, nastąpi" kontratak
niemieckiej dywizji pancernej, a wtedy... Teraz za-
czytuj si w biografii marsza"ka Davout.
Miewa Pan uczucie, Że chcia"by coĘ napisa
i jednoczeĘnie wie, Że tego nie potrafi?
Na ogó" bior si do rzeczy, do których, jak mi
si wydaje, mam rk. Ale z moimi dramatami są
11
problemy. Pisz troch Ęwiadomie, a troch dlatego,
Że nie potrafi inaczej. Sztuki, które nie są robione
pod teatr, są bardziej do czytania niŻ do grania.
Wiem o tym, a jednoczeĘnie mam nadziej, Że teatr
to kupi. Czasem si udaje, ale tu emocje nigdy si
nie kołczą. Najpierw trzeba sztuk napisa, potem
wydrukowa i czeka si na telefon z teatru. Najcz-
Ęciej nikt nie dzwoni. Albo dzwoni nie ten, co trze-
ba. A jeĘli ci juŻ wystawią, to zastanawiasz si, dla-
czego są ci aktorzy, a nie inni. No i czy znajomi (juŻ
o tym mówi"em), i w ogóle publicznoĘ, przyjdą.
PrzecieŻ Koczowisko, jak sam Pan mówi", by"o
sukcesem. A Janusz G"owacki twierdzi, Że w ogóle
nigdy w Życiu nie by" w ambasadzie w"oskiej.
Wystawiono na przyk"ad Koczowisko w Teatrze
Narodowym, kiedy by" ob"oŻony bojkotem. Nie po-
szed"em na premier, obawiając si niezrcznych
sytuacji z generalicją. Anonimowo wĘlizgną"em si
na jakieĘ kolejne przedstawienie, aŻ tu nagle wma-
szerowa"a kompania wojska, która zape"ni"a po"o-
w parteru. Po chwili rozleg"o si na sali zdrowe
zbiorowe chrapanie. Nawet si wtedy tym tak nie
przeją"em, bo wyjątkowo, jak nie pij, przed tym
przedstawieniem si napi"em. Ale nie koniec na
tym. Wpewnej chwili na kwesti:  Niech ci s"awa
twoja poda szklank wody , zareagowa" jakiĘ zbu-
dzony widz gniewnym:  No, podaj mu, podaj .
Zwrócono mu kulturalnie uwag, a on na to:  Pro-
12
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
sz si nie miesza, jestem autorem tej sztuki, mo-
je nazwisko Polałski . Ale to nie by" ten Polałski.
Niestety, zosta" wyprowadzony i nie zdąŻyliĘmy si
pozna. A kiedy, z kolei, w Teatrze Dramatycznym
sz"y równoczeĘnie dwa przedstawienia, w tym mo-
je, Ęledzi"em, stojąc w hallu, jak wikszoĘ widzów
skrca nie do mnie. A mówiono mi nieraz: Ty, daj
sobie spokój z tymi sztukami, pisz eseje. Troch
mnie to denerwuje.
Wrómy jeszcze do wierszy.
Strasznie chcia"bym by przede wszystkim praw-
dziwym poetą. UwaŻam poezj za szczyty litera-
tury. To moja mi"oĘ i tsknota. Dobry wiersz
to dar, b"ysk talentu. A akurat to, co mi dobrze
idzie, to znaczy eseje, nie emocjonują mnie do te-
go stopnia.
Ojej.
Chcia"bym teŻ napisa powieĘ. Napisa"em kiedyĘ
jedną, ale strasznie by"a przekombinowana. A dziĘ
nie umiem juŻ nawet wymyĘli pierwszego zdania.
KaŻde pierwsze zdanie wydaje mi si nieudane. Na
przyk"ad:  Karol wszed" w brązowej marynarce,
lekko zdenerwowany . Idiotyczne, prawda?
Nie wiem. A co by by"o dalej?
Nie wiem. Dalej mi si roz"azi. Mam k"opoty
z fabu"ą, intryga mi si gubi, styl rozjeŻdŻa.
13
A wszystko przez to pierwsze zdanie. Kilka razy
próbowa"em, ale nic z tego. Geniuszem narracji,
moim zdaniem, jest Sienkiewicz. Wielu go próbo-
wa"o naĘladowa  Józef Hen, Andrzej Stojowski
i inni. A jednak, delikatnie mówiąc, to nie to.
U Sienkiewicza, niezaleŻnie od tego, czy si go
lubi, czy nie, kaŻde s"owo jest na swoim miejscu.
Wspania"ym narratorem jest Iwaszkiewicz. Nie
naduŻywa" w prozie poezji, nie wydziwia", a jak
opisa" jakąĘ chmur czy kp drzew, to my widzimy
ten obraz.
Nie bd udawa"a, spytam wprost. Porozmawiaj-
my o intelektualnych zazdroĘciach i zawiĘciach.
Zazdroszcz pienidzy i s"awy, na ogó" nie za-
zdroszcz produktu. Pieniądze i s"awa, prosz bar-
dzo, ale nie zamieni"bym si na dzie"o, jestem do
swego przywiązany. JeŻeli ktoĘ czuje si niedoce-
niony, a kaŻdy si czuje niedoceniony przez kogoĘ,
kompensuje to sobie, myĘląc, Że pewno ma racj,
ale Ęwiat jest niesprawiedliwy, wic wszystko si
zgadza. Ja w kaŻdym razie mam taką technik po-
skramiania niezdrowych ambicji. Bo lubi, tak na-
prawd, gdy mi si coĘ strasznie spodoba, powali
na kolana i uwolni od zawiĘci. Ale rzeczywiĘcie
bardzo ęle reaguj, gdy uwaŻam, Że coĘ jest marne,
a ma sukces. To niesprawiedliwoĘ, która uwiera.
Nigdy na przyk"ad nie przysz"o mi do g"owy za-
zdroĘci Stanis"awowi Grochowiakowi. Podziwia-
14
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
"em go, cho on ma"o zwraca" na mnie uwag.
Ale to by"o dawno.
I on juŻ nie Żyje.
DziĘ m"odzi poeci trwonią si"y w autoreklamie.
DraŻni mnie to, Ęmieszy, nie zazdroszcz. Wystar-
czy by m"odym raz w Życiu. Chcia"bym by m"od-
szy, ale nie m"ody.
PrzeŻy" Pan kiedyĘ szok intelektualny?
Jestem z inteligenckiej rodziny. Szoki przeŻywa-
"em w dzieciłstwie, na przyk"ad czytając sceny
erotyczne w Cichym Donie. Potem szoków nie
przeŻywa"em, raczej jakieĘ rewelacje. Jak w ubieg-
"ym roku, w sanatorium, przy lekturze Czarodziej-
skiej góry, której, przyznam si, nigdy wczeĘniej
nie chcia"o mi si porządnie przeczyta.
A uczepi" si Pana kiedyĘ jakiĘ intelektualny
demon?
Co to znaczy?
Nie wiem. MyĘla"am, Że Pan wie. Na przyk"ad
pani profesor Maria Janion chyba by wiedzia"a.
Ma"o jestem metafizyczny. Ani anio"ów, ani de-
monów przy mnie. Poza tym s"aby jestem w deka-
dencji, w postmodernizmie. Lubi sport, góry,
przyrod, wysi"ek fizyczny. Interesuj si ostatnio,
co czasem bywa ja"owe, samym sobą. Wsanato-
15
rium w Polanicy Zdroju ciągle sz"a piosenka:
 Niech Żyje wolnoĘ, wolnoĘ i swoboda, niech Ży-
je zabawa i dziewczyna m"oda . Ciekawy program,
prawda?
Mi"oĘ, czy jak to nazwa, pomaga w myĘleniu
i pisaniu?
Nie odpowiem na to pytanie. A Pani pomaga?
Co wed"ug Pana jest zawodową chorobą u inte-
lektualisty jak pylica u górnika?
U pisarza jest nią tak zwana przeze mnie choro-
ba literacka (mój copyright), która dotyka wszyst-
kich od najwikszych do najmniejszych. To ogląda-
nie siebie oczyma innych. Nikt od tego nie jest ca"-
kiem wolny. Są tacy, którzy bez przerwy o sobie
mówią, i tacy, którzy si tego wstydzą, mówiąc
(uwaga: hipokryzja), Że im nie zaleŻy. Kto ma ra-
cj, kto jest lepszy? Cierpią wszyscy. Mnie zawsze
wydawa"o si Ęmieszne, Żeby o sobie mówi, ale
oczywiĘcie chcia"bym, Żeby inni o mnie mówili
bez mojej zachty. Wtak zwanym towarzystwie,
jeĘli nikt o mnie nie mówi, o nic mnie nie pyta, po
pó"godzinie zaczynam si nudzi. MyĘl, Że
w kompanii na przyk"ad leĘnika czy policjanta
móg"bym z wikszym dla siebie poŻytkiem dowie-
dzie si czegoĘ ciekawego. Nastpna z"ota myĘl
(drugi copyright): pisarz pisarzowi nie ma nic do
powiedzenia. To nie znaczy, Że pisarz pisarzowi
16
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
wilkiem. Owszem, mogą razem zagra w tenisa.
Ale w rozmow dusz pisarskich nie wierz. Taka
prawdziwa rozmowa by"aby zawsze naruszeniem
twórczej prywatnoĘci. Nigdy nikomu nie pokaza-
"em, co mam w zanadrzu. Wiem, to teŻ forma cho-
roby literackiej. Zgadzam si z Czechowem, który
na pytania o swoją twórczoĘ odpowiada" podobno
zawsze jakimiĘ trywialnymi kawa"ami. eby mu
tylko dali spokój. A Mickiewicz, mój przyjaciel, mó-
wi", Że nigdy nie czyta tego, co o nim piszą.
Wierzy mu Pan?
Wierz, ale od pewnego momentu. Kiedy wyra-
bia" sobie nazwisko, musia" si interesowa tym, co
o nim piszą, cho mia" t swoją bojówk, tych fa-
nów, filomatów i filaretów, promienistych, którzy
mu dawali poczucie bezpieczełstwa. Móg" si nie
przejmowa jakimĘ salonem warszawskim, który
go krytykowa" i oĘmiesza". KaŻdy pisarz powinien
mie napisane nad biurkiem, Żeby nie czyta, co
o nim piszą. Ja ca"e Życie szkol si w tym kierun-
ku, ale jak wychodzi jakaĘ ksiąŻka, powiedzmy
o wspó"czesnej literaturze, to wie Pani, co zdarza-
"o mi si robi? Zagląda, czy jestem w indeksie.
Zwierzy"em si kiedyĘ z tej s"aboĘci Herlingowi-
-Grudziłskiemu, a on mnie rozgrzeszy", Że kaŻdy
tak postpuje. Ale moja prawdziwa próŻnoĘ jest
dzisiaj bardziej wyrafinowana. Kiedy wydano
Wielką Encyklopedi Tatrzałską (uwaŻam si,
17
a choby bez wzajemnoĘci, za cz"owieka gór),
z miejsca rzuci"em si do indeksu. Jestem. Wielka
ulga. A wracając do zawodu: naprawd nie chce mi
si czyta o tym, czy jestem inteligentny, zdolny
czy kontrowersyjny. Teraz za"óŻmy, Że ktoĘ mnie
komplementuje. Komplement nigdy nie jest dobrze
trafiony, bo zwykle komplementuje ci ten, na kim
ci nie zaleŻy, a ten, z którego zdaniem akurat si li-
czysz, nic o tobie nie napisze.
Mia" Pan w swoim Życiu intelektualisty jakieĘ
okresy, z których nie jest Pan zadowolony?
CzterdzieĘci lat temu mia"em kilkuletni czas
kompletnej g"upoty umys"owej. Nic nie czyta"em,
wszystko mnie nudzi"o. By"em wtedy w ParyŻu
i g"ównym moim zajciem by"o trenowanie we
francuskim klubie alpinistycznym. Opisa" to An-
drzej Kijowski, nie podając, niestety, mojego na-
zwiska. e spotka" takiego m"odego Polaka, który
wybra" si do ParyŻa, Żeby jeędzi w ska"ki. Przyto-
czy" teŻ anegdot o Hemingwayu, który polowa" na
kaczki pod Wenecją. Mia"em takŻe krótki okres
bolszewizmu, kiedy w wieku siedemnastu lat zg"o-
si"em si w 1955 roku do STS-u. Napisa"em tekst
demaskujący z punktu widzenia komunistycznego
Poemat dla doros"ych, a takŻe wiersz na pogrzeb
Bieruta. Zupe"nie nie wiem, skąd to odbicie. Moja
liberalna, katolicka rodzina do niczego mnie nie
zmusza"a. Pewno chcia"em by inny. A przede
18
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
wszystkim dosta"em si na studia i STS strasznie
mi imponowa". Pamitam, Że przeŻywa"em wiersz
Witolda Dąbrowskiego Towarzysze, czy w waszej
krwi nie za ma"o czerwonych cia"ek. Martwi"em si,
bo z pewnoĘcią by"o ich za ma"o.
Jak wygląda intelektualny  nie mog znaleę
lepszego s"owa  szpan?
Pewien pisarz, juŻ go nie bd wymienia" z na-
zwiska, bo mi"y cz"owiek, naczyta" si amerykał-
skich badał nad wydajnoĘcią pracy pisarza. Wy-
czyta", Że trzeba przed pisaniem iĘ na dotleniają-
cy spacer, ale nie za d"ugi, nie za krótki i Że nie
moŻna si podczas tego spaceru zdenerwowa.
Pisarz wyszed" w Zakopanem z domu pracy twór-
czej, spotka" jakiegoĘ cz"owieka, który "owi" ryby
w potoku, i tak si z nim wyawanturowa", Że po-
tem, jak twierdzi", przez dwa dni s"owa juŻ nie
móg" napisa.
Ma Pan jakieĘ s"aboĘci intelektualne, o których
Pan wie i cierpi z tego powodu?
Nie zaszkodzi"oby, gdybym by" lepiej wykszta"-
cony. Gdybym si na czymĘ zna". Ukołczy"bym
chtnie histori sztuki, filozofi, geologi. Studio-
wa"em przez rok histori, przenios"em si na polo-
nistyk. UwaŻam, Że pisarz powinien mie zawód.
Są przyk"ady. Mickiewicz by" nauczycielem, Nor-
wid mia" zawód artysty plastyka, ale nie potrafi"
19
go wykorzysta i skołczy" w domu opieki. JeĘli 
zdarza si  komuĘ coĘ radz, to Żeby nie wchodzi"
za wczeĘnie w Życie literackie.
Czy ktoĘ taki jak Pan moŻe mie intelektualne
autorytety? Przez kogo tak naprawd chcia"by Pan
by doceniony?
Przez zwyk"ego studenta w tramwaju.
Pytam powaŻnie.
No to zobaczy w autobusie dziewczyn, która
czyta moją ksiąŻk.
Dziewczyn.
Zostawmy t dziewczyn w spokoju. ZaleŻy mi,
Żeby moje sztuki podoba"y si aktorom. Bardzo ich
lubi, mają intuicj i mogą powiedzie mi coĘ cie-
kawszego niŻ erudyci z Instytutu Badał Literac-
kich. Na autorytety jestem juŻ za stary. I "api si
czsto na tym, Że chcia"bym porozmawia z tymi,
których juŻ nie ma. Historia mnie pobudza, bo wi-
dz w niej poezj, i to, Że  Karol wszed" w jakiejĘ
marynarce , nic mnie nie obchodzi, a obchodzi
mnie na przyk"ad, Że  w 1840 roku by"a ĘnieŻna
zima , poniewaŻ tego juŻ nie ma. By"em ostatnio
w Zakopanem, siedzia"em dwie godziny w kawiar-
ni na Krupówkach i nagle zorientowa"em si, Że
przez te dwie godziny nie zobaczy"em nikogo zna-
jomego. Przypomnia"em sobie, co mówi" mi kiedyĘ
20
rozmowa z TOMASZEM UBIEĄSKIM
Józef Czapski, Że czuje si jak Indianin, którego
plemi juŻ wymar"o, nawet Giedroyc jest o pitna-
Ęcie lat m"odszy i nie moŻna z nim porozmawia
o szkolnych czasach. PomyĘla"em sobie, Że gdybym
siedzia" w tej kawiarni siedemdziesiąt lat wczeĘ-
niej, zna"bym wicej ludzi choby z fotografii.
Wpad"by Witkacy, wpad"by Szymanowski, a ja bym
powiedzia": Panie Karolu, te Harnasie bardzo mi
si podoba"y.
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PEALE N V Sztuka twórczego życia
Psychologia Metafizyka Życia I Śmierci
psychologiczne rozwijania tworczośći
Testy psychologiczne Interpretacja Kwestionariusz Jakości Życia
KĘPIŃSKI A Z psychopatologii życia seksualnego
Impuls Psychologia Tworczosci Grupowej
Psychologia tworczosci 5
Psychologia tworczosci 3
Koncepcja Boga, życia, świata w twórczości Kochanowskiego, S
Psychologia tworczosciz

więcej podobnych podstron