SEKSUALNOŚĆ CZŁOWIEKA W FILOZOFII,
TEOLOGII I PRAWIE KANONICZNYM ZACHODL
DO SCHYŁKU ŚREDNIOWIECZA
Etos seksualny średniowiecza był wynikiem chrześcijańskie^
charakteru ówczesnej filozofii oraz kościelnej proweniencji el
intelektualnych. Na rozwój tej filozofii, jak i na mentalność eli
znaczący, a w pewnych wypadkach wręcz decydujący wpływ mia]
źródła niechrześcijańskie - tak antyczne (greckie i rzymskie
jak i wywodzące się z podłoża germańskiego, celtyckiego i słi
wiańskiego.
A. Filozofowie antyczni i seksualność
Spośród filozofów antycznych, którzy wywarli najwięks2
wpływ na zachodnią moralność seksualną okresu średniowiecz;
wymienić należy: Platona (poznawanego zresztą głównie za pi
średnictwem neoplatonizmu), Arystotelesa oraz stoików. Pogiąć
Platona na kontakty seksualne były dość dwuznaczne. W Uczc
przypisywał im wartość pozytywną jako przejawowi miłości i el
mentowi wiecznych poszukiwań przez człowieka harmonii międli
ciałem i duszą!. Z drugiej strony z Państwa wyłania się negatywr
obraz seksualizmu, który odciąga człowieka od umiłowania m;
drości i chwyta w pułapkę zmysłowości, z której trudno się w
1 Platon, Uczta, 189A-193E; 198A-D.
rwać. Jego jedynym dopuszczalnym zastosowaniem miała być pro-
kreacja w ramach małżeństwa. Tylko jako "produkt uboczny" tego
celu moralnie akceptowalna jest przyjemność seksualna. Poza
tym wszelkie celowe doświadczanie tych przyjemności spotkało
się z surowym potępieniem Platona, podobnie jak homoseksu-
alizm. Stanowił on szczególne zło: po pierwsze dlatego, że jest
ukierunkowany wyłącznie na przyjemność, po drugie dlatego, że
jest "niezgodny z naturą" (określenie to później zrobiło dużą ka-
rierę)2. Właśnie owo niechętne podejście do seksu zostało przejęte
przez Plotyna i innych neoplatonistów, a za ich pośrednictwem
znalazło oddźwięk w nauczaniu Ojców Kościoła.
Arystoteles zajmował się zagadnieniami seksualnymi w kon-
tekście dyskusji o etycznej stronie przyjemności. Przyjemności nie
były według niego wartością samą w sobie. Zwłaszcza te o chara-
kterze cielesnym, jako wspólne dla ludzi i zwierząt, nie mogły
należeć do wyższych wartości życia ludzkiego. Szczególnie kryty-
cznie odnosił się do pożądania seksualnego, gdyż pobudzało ono
całe ciało, a nie tylko poszczególne jego części3. Podobnie jak na
przykład głód, było uczuciem niższego rzędu, ponieważ rozum grał
w nim znikomą albo zgoła żadną rolę. Arystoteles nie potępiał mi-
łości jako takiej. Krytycznie odnosił się jedynie do miłości zmysłowej,
której jednym z przejawów była aktywność seksualna. Przychylnie
natomiast traktował miłość chłodną, racjonalną i aseksualną4.
Znaczący wpływ na myśl późniejszego średniowiecza wywarły
poglądy Arystotelesa na fizjologię człowieka. Filozof, w przeci-
wieństwie do Hipokratesa i jego zwolenników, kładł nacisk na
fizjologiczne różnice między mężczyznami i kobietami, przy czym
te drugie stawiał wyraźnie niżej. Zarazem jednak, paradoksalnie,
traktował jednych i drugie jako reprezentantów tej samej płci,
tyle że kobieta była - w wyniku słabości nasienia ojca niejako
nie w pełni ukształtowanym mężczyzną. Żeńskie organy płciowe
uważał za "wywrócone do wewnątrz" organy męskie. Był zdania,
2 Platon, Państwo, 329C; 458C-E, Prawa, 636B-C; 836A-C; 839A-B.
3 Arystoteles, Etyka Nikomachejska, 3, 10, 18; 7, 11, 52.
4 Arystoteles, Retoryka, l, 11, 1370.
20
że do zapłodnienia wystarczy tylko męskie nasienie. Hipokrat(
czycy natomiast sądzili, że zapłodnienie następuje w wyniku zet
nięcia się dwóch rodzajów spermy - męskiego i kobiecego. C
relacji między nimi miała zależeć płeć potomstwa5. Poglądy szko
hipokratejskiej dominowały w medycynie późnego antyku i wcze
niejszego średniowiecza, aż do ponownego "odkrycia" Arystotele
na przełomie XII i XIII wieku.
Stoicyzm, będący najbardziej znaczącą hellenistyczną szko
filozoficzną, także zajmował negatywne stanowisko wobec seks
Stoicy w ogóle odmawiali przyjemnościom większego znaczeni
Jeden z nich, Sekstus, przyrównał je nawet do włosów pod pach
czegoś tak banalnego, że nie wartego większego zainteresowani;
Zdaniem Zenona (około 334-262 p.n.e.), celem mądrego człowie]
powinno być unikanie tak przyjemności, jak i przykrości. St;
uwolnienia od przykrości (apatheia) był jednak czymś innym r
zobojętnienie. Polegał na swego rodzaju "wzniesieniu się" pon,
zwykłe doznania fizyczne, wynikającym z kontroli umysłu n,
namiętnościami. Stoicy uznawali stosunki seksualne za rzecz TT.
rainie obojętną, ale sądzili, że tracenie na nie czasu nie jest w]
ściwe dla mędrca. Należało raczej strzec się wszelkich tego ty]
niskich zainteresowań, poza niezbędnym minimum. Unikanie {
kuś obowiązywało także w małżeństwie: pożądanie własnej żo:
było równie złe, jak pożądanie cudzej; mędrzec nawet nie powini
się podniecać widokiem własnej żony nagiej. Takie podejście i
ciągało za sobą automatycznie promowanie wartości dziewictw;
Mimo to Zenon postulował akceptację wolnej miłości, co powin
rozwiązać problem cudzołóstwa. Gdy mądry człowiek kontroli
swoją seksualność, swoboda obyczajów nie doprowadza do rozw
złości i orgii. Z tego samego powodu Zenon był zwolennikiem pi;
licznego chodzenia nago8.
Jego następcy byli odmiennego zdania. Sądzili, że życie seks
alne tak w małżeństwie, jak i poza nim, wymaga ścisłych ure^
0 J. Cadden, Meanings ofSex Difference in the Middle Ages, s. 18, 19, 23-
6 Sekstus, Przeciw matematykom, 9, 73.
7 J. M. Rist, Stoic Philosophy, s. 45.
8 Tamże, s. 66.
Iowań i kontroli. Dezaprobata stoików dla współżycia cielesnego
wynikała z podobnego jak u Arystotelesa przeświadczenia, że rozum
nie bierze udziału w akcie seksualnym. Także miłość stoicka odpo-
wiadała w przybliżeniu dzisiejszemu pojęciu miłości platonicznej9.
Nauczanie stoików na temat moralności seksualnej i jej stosunku
do celów ludzkiego życia zyskało na przełomie er sporą popular-
ność wśród elit intelektualnych cesarstwa rzymskiego. Wywarło
też duży wpływ na poglądy myślicieli, wywodzących się z młodej
religii chrześcijańskiej.
B. Poglądy na seksualność
we wczesnym chrześcijaństwie
Tematyka seksualna zajmowała stosunkowo niewielkie miej-
sce w nauczaniu Jezusa. Seks małżeński stanowił jedynie część
agape, uczucia, jakie powinno łączyć małżonków, i które ma w ich
związku decydujące znaczenie10. Dość wyraźny był zakaz powtór-
nego małżeństwa za życia poprzedniego współmałżonka, z wyjąt-
kiem małżeństwa nieważnego". W kilku miejscach Ewangelie po-
tępiają porneia. Słowo to, w polskich przekładach oddane jako
"wyuzdanie" lub "nierząd", było, jak się wydaje, używane w kilku
różnych znaczeniach, najczęściej dla określenia współżycia z pro-
stytutką i cudzołóstwa12. W przeciwieństwie do tradycyjnego pra-
wa żydowskiego, które uważało cudzołóstwo za przestępstwo pub-
liczne i nakazywało za nie karę śmierci, Jezus uważał je za
poważny występek, ale czysto moralny, wymagający wyłącznie
moralnych sankcji13. Uważany przez Jamesa Brundage'a za jed-
nego z najważniejszych przedstawicieli rygorystycznego nurtu
moralności wczesnochrześcijańskiej św. Łukasz przytoczył w swo-
jej Ewangelii szereg zdań, które sugerują mniej lub bardziej
9 Tamże, s. 81-96.
10 Mt 9, 6-9; Mk 10, 6-8.
11 Mt 9, 6-9; Mk 10, 9-12; Łk 16, 18.
12 B. Malina, Does "Porneia" Mean Fornication? s. 10-17.
13 Kpł 20, 10; Pwt 22, 22-24; J 8, 3-11.
22
otwarcie, że małżeństwo może stanowić barierę na drodze do zb
wienia, na przykład: "Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie n
w nienawiści swego ojca, matki, żony [...] to nie może być moi
uczniem"; "[...] ci, którzy okażą się godnymi przyszłego świa
i zmartwychwstania, nie będą się ani żenić, ani wychodzić za m.
[...]"14. Później do tych cytatów chętnie odwoływali się zwolennii
wprowadzenia obowiązkowego celibatu duchownych.
Spośród pierwszej generacji myślicieli chrześcijańskich najwię
sze zasługi w rozwoju doktryny seksualnej ma niewątpliwie Ś1
Paweł. Znajdował się on prawdopodobnie pod wpływem stoic
zmu. Być może wynikało to z faktu, że rodzinne miasto apostoł
Tars, było silnym ośrodkiem tej filozofii. Brundage zalicza go wr,
ze św. Łukaszem do głównych rygorystów młodej religii15. Paw
podzielał stoicką niechęć do przyjemności seksualnych i przek
nanie, że człowiek powinien się im w miarę możności opiera
Odrzucał jednak bardzo istotną ideę stoików, że seks jako ta
jest neutralny moralnie. Dla niego seksualizm jest głównym źró
łem grzechu i stałą przeszkodą w życiu chrześcijańskim. Wyda
się, iż jego "stoickie" przekonanie, że pogoń za wszelkimi przyj
mnościami cielesnymi nie powinna zaprzątać uwagi człowiek
wiązało się w znacznej mierze z przeświadczeniem o bliskim ko
cu świata i powtórnym przyjściu Chrystusa. Dlatego chrześcijan
powinien raczej przygotowywać się do nadchodzącego dnia sąd
a nie gonić za marnościami16. Paweł wielokrotnie rzucał gron
na popełniających występki seksualne: nierządników, cudzołożi
ków, rozwiązłych (czyli uprawiających seks dla przyjemności), h
moseksualistów i prostytutki17. Zdecydowanie najlepsza dla chrz
ścijanina byłaby całkowita abstynencja seksualna. Jeśli jedni
ktoś nie był w stanie oprzeć się pokusom cielesnym, powini<
raczej wstąpić w związek małżeński. "Lepiej jest bowiem ż
w małżeństwie, niż płonąć"18. Dzięki temu stosunki małżeńsk
14 Łk 14, 26; 20, 35; poza tym 14, 20; 18, 29.
15 J. Brundage, Law, Sex and Christian Society in Medieual Europę, s. i
16 Tamże, s. 60.
17 l Kor 6, 9; l Tym l, 10; l Tes 4, 3-7.
18 l Kor 7, 8.
mogły stać się dla osób słabszych duchem środkiem do zbawienia.
Mimo tego pozytywnego charakteru małżeństwa, Paweł zdecydowa-
nie odradzał je wdowom i wdowcom. Stanowczo przeciwny był
rozwodom, a w ostateczności dopuszczał jedynie separację. Robił
tu zresztą jeden wyjątek, mianowicie dla małżeństwa, w którym
jedna strona jest niewierząca19.
Kolejny etap formowania się chrześcijańskiego etosu seksual-
nego stanowiły czasy Ojców Kościoła. Różne odłamy wczesnego
chrześcijaństwa miały różne poglądy na kwestie seksualne. Jedna
ze skrajnych opinii głosiła całkowitą swobodę seksualną chrześci-
jan, których nie powinny krępować żadne zakazy i ograniczenia.
Wyznawali ją zwolennicy Bazylidesa i Karpokratesa oraz dość
zagadkowa sekta nikołaitów. Na drugim biegunie lokowali się ci,
którzy odrzucali wszelką aktywność seksualną, także w małżeń-
stwie. Szczególną popularność zyskała ta idea w II wieku. Opo-
wiadali się za nią zwłaszcza marcjoniści i montaniści oraz kręgi
judeochrześcijańskie. Owa wrogość wobec życia płciowego brała
się być może stąd, że esseńczycy, z których wywodziła się część
judeochrześcijan, identyfikowali yezer, ducha zła, z instynktem
seksualnym20. Niektórzy, jak św. Justyn Męczennik (pierwsza po-
łowa II wieku), posuwali się do stawiania jako wzoru do naślado-
wania młodzieńca, który kazał się wykastrować dla uwolnienia
od pokus cielesnych21. Wykastrował się też Orygenes (około 187-
-253). Niechęć do seksu wiązała się zwykle z silną mizoginią.
Widać ją zwłaszcza w wypowiedziach Orygenesa i Tertuliana (oko-
ło 150-240).
Większość akceptowała jednak małżeństwo i stosunki cielesne
między małżonkami, chociaż chętnie ograniczano je do zadań
prokreacyjnych, powołując się niekiedy otwarcie na poglądy stoi-
ków22. Jeden z ważniejszych utworów tego okresu, Didache, czyli
19 l Kor 7, 10-15.
20 E. Peterson, Fruhkirche, Judentum wid Gnosis, s. 230.
21 Św. Justyn Męczennik, Apologia, l, 29.
22 Na przykład Klemens Aleksandryjski w Pedagogu cytował stoika Mu-
zoniusza dla poparcia tezy, że seks dla przyjemności jest sprzeczny ze spra-
wiedliwością, prawem i rozumem.
24
nauka 12 apostołów, zawiera pochwałę miłości między męże
i żoną, która jest podstawą chrześcijańskiego małżeństwa. M;
żonkowie powinni umacniać więzy wzajemne, gdyż tylko dzię
miłości mogą znaleźć zbawienie. Ważnym elementem tych w:
zów była obustronna wierność seksualna. Anonimowy aut
przestrzegał kobiety, aby nie nosiły prowokujących strojów, v,
stawiając obcych mężczyzn na groźbę pożądania cielesnego
Wartości małżeństwa bronił też Klemens Aleksandryjski. Gło
pogląd, że dziewictwo nie zasługuje na pochwałę, jeśli wynika v
łącznie z pogardy dla małżeństwa. Życie seksualne pary, ogi
niczone wyłącznie do prokreacji, nie niesie za sobą żadnej n
czystości i nie powoduje konieczności oczyszczenia. Pod t}
względem Klemens stanowił wyjątek wśród swoich współcz<
nych24.
Ojcowie z pierwszych trzech wieków dopuszczali, choć niech
nie, separację w wypadku cudzołóstwa jednej ze stron, ale si
nowczo odrzucali możliwość zawarcia powtórnego małżeństv
Małżeństwa duchownych były w tym czasie powszechne i m;
kto się im sprzeciwiał. Jedynym znanym przypadkien podjęi
zdecydowanej akcji w celu zmiany tego stanu rzeczy był syn
w Elwirze na początku IV wieku. Narzucał on surowe zasa
etyki seksualnej. Między innymi po raz pierwszy w dziejach chr:
ścijaństwa wprowadzono obowiązkowy celibat duchownych, ob
mujący nawet zakaz mieszkania pod jednym dachem z kobieta
służącymi25. Wprawdzie brakuje jakichkolwiek danych potwi
dzających, że postanowienia z Elwiry były wdrażane w żyć
a część historyków w ogóle odmawia im autentyczności, jedn
dla wielu myślicieli chrześcijańskich długo stanowiły one niei
ścigły wzór. Wydaje się, że u ich podstaw stało przekonanie o :
tualnej nieczystości powodowanej przez współżycie. W Elwirze :
broniono też tak zwanych małżeństw duchowych. Ta prakty
23 Didache, l, 8.
24 J. Danielou, H. I. Marrou, Historia Kościoła, t. I: Od początków
r. 600, s. 108.
25 Synod z Elwiry, kań. 18, 27, 33, 65, cyt. za: J. Brundage, Law, i
s. 69, 70.
polegała na wspólnym życiu w czystości ascetów lub duchownych
i poświęconych Bogu dziewic. Mimo licznych krytyk ze strony
władz kościelnych rozwijała się ona bujnie od III wieku.
C. Czasy św. Augustyna i św. Hieronima
Ogromną zmianę w życiu Kościoła stanowiła najpierw legali-
zacja, a potem uznanie chrześcijaństwa za religię państwową ce-
sarstwa rzymskiego w IV wieku. Wcielono je tym samym w ramy
rzymskiego systemu państwowego. W ślad za tym nastąpił dalszy
gwałtowny wzrost liczby chrześcijan, zamożności Kościoła i jego
wpływów. Rozwijał się ascetyzm i monastycyzm, a myśl kościelna
stawała się coraz bardziej wyrafinowana intelektualnie26.
Najwybitniejszym z filozofów chrześcijańskich tego okresu,
który wywarł także znaczący wpływ na doktrynę seksualną, był
św. Augustyn z Hippony (354-430). Jego zdaniem, pożądanie se-
ksualne jest najgorszą i najbardziej nieczystą niegodziwością oraz
najbardziej rozpowszechnioną formą ludzkiego nieposłuszeństwa
wobec woli Bożej. Seks jest jedynym wśród cielesnych pożądań,
które całkowicie i nieodwołalnie opanowuje rozum i wolną wolę
człowieka27. Augustyn był głęboko przekonany o tym, że współży-
cie cielesne jest samo z siebie złe i grzeszne. Przekazał to przeko-
nanie większości myślicieli średniowiecznych, a nawet późniejszych.
Być może miało ono korzenie w młodzieńczym manicheizmie Au-
gustyna, który ukształtował w specyficzny sposób jego sposób my-
ślenia, utrwalając w nim niechęć do złego świata, przeciwstawiane-
go ciągle dobremu, choć surowemu Bogu28. Logiczną konsekwencją
takiego sposobu postrzegania świata było przekonanie, że ideałem
życia chrześcijańskiego jest życie w czystości. Augustyn zdawał
sobie jednak sprawę z trudności, jakie się z tym wiążą. Wspominał
w Wyznaniach, jak w młodości prosił Boga: "Daj mi czystość i umiar-
26 J. Danielou, H. I. Marrou, Historia Kościoła, s. 190, 191.
27 Św. Augustyn, Przeciw Julianowi, 4, 5, 35; 4, 14, 71.
28 P. Brown, Augustyn z Hippony, s. 47.
26
kowanie, ale jeszcze nie w tej chwili!"29 Mimo to głosił, że unikan
seksu na ile to możliwe jest nakazem moralnym, nawet jeśli mi
łoby się to wiązać z rozbudzeniem innych słabości, na przykh
chciwości30. Nieczystość samego aktu seksualnego wiązała s
w przekonaniu Augustyna z nieczystością rytualną i moralną g
nitaliów. Twierdził on, że fizyczne źródło ludzkiego życia jest z
razem fizycznym źródłem grzechu i skalania31.
Augustyn bardzo pozytywnie odnosił się do instytucji me
żeństwa. W rozprawie De bono conjugali zdefiniował trzy je;
"dobra": proles (prokreację i chrześcijańskie wychowanie potor
stwa), fides (wierność seksualną i wypełnianie wszelkich zobowi
zań małżeńskich) i sacramentum (nierozerwalność węzła małże
skiego). Ta definicja zyskała później dużą popularność. Ov
pozytywną wartość małżeństwo ma jednak nie z powodu, a
raczej pomimo elementu seksualnego. Współżycie w małżeństw
jest robieniem dobrego użytku ze złej rzeczy. Dziewictwo je
natomiast robieniem dobrego użytku z dobrej rzeczy. Dlate;
małżeństwo jest niejako niższym rodzajem dobra niż pozost
wanie w dziewictwie32. Moralność seksu małżeńskiego August;
oceniał na podstawie intencji. Jeśli małżonkowie mieli na wzg]
dzie wyłącznie spłodzenie potomstwa, nie popełniali grzechu. J
śli myśleli o wzajemnej przyjemności, grzeszyli lekko. Jeśli je
nak czynili jakiekolwiek zabiegi dla uniknięcia poczęcia - i
grzech był ciężki33.
Jeszcze dalej niż Augustyn w swej dezaprobacie dla sęk
szedł inny z wielkich Ojców Kościoła, św. Hieronim (około 34
-419), który otwarcie mówił, że współżycie cielesne i zbawier
wzajemnie się prawie wykluczają. Nawet w małżeństwie wspi
życie jest złe i nieczyste. Dlatego chrześcijanin-małżonek powini
go unikać na ile tylko może. Powoływał się przy tym na stoikó
29 Św. Augustyn, Wyznania, 8, 3, s. 230.
30 Św. Augustyn, O dobru wdowieństwa, 21, 26.
31 J. Brundage, Law, Sex, s. 81.
32 Św. Augustyn, O małżeństwie i pożądliwości, l, 7, 8; Przeciw Julianc
4, l, l; 4, 2, 9.
33 Św. Augustyn, O małżeństwie, l, 15, 17.
zwłaszcza na Sekstusa. Cytował jego stwierdzenie, że "mężczyzna,
który kocha zbytnio swoją żonę, cudzołoży"34.
Dość powszechne było wśród Ojców Kościoła przekonanie, że
współżycie małżeńskie powinno być ograniczone do pewnych okre-
sów. Zakazywano go szczególnie podczas odbywania pokuty. Św.
Cezariusz z Arłes nakazywał wstrzemięźliwość w okresie Wiel-
kiego Postu, głównych świąt kościelnych, niedziel, okresów mie-
siączki i ciąży35. Nikt z teoretyków kościelnych tego okresu nie
twierdził, że małżeństwo może być sakramentem takim, jak chrzest
czy eucharystia. Dla większości z nich cudzołóstwo (adulterium,
rozumiane często w szerokim znaczeniu, także jako fornicatio)
było jednym z poważniejszych występków seksualnych i niekiedy
stanowiło podstawę do unieważnienia małżeństwa z prawem za-
warcia przez stronę niewinną powtórnego związku.
D. Wczesne średniowiecze
W V wieku upadło ostatecznie cesarstwo zachodniorzymskie,
zastąpione przez państwa sukcesyjne, tworzone przez plemiona
germańskie. Część badaczy jest zdania, że wstrząsy polityczne
tego okresu nie wywarły wpływu na doktrynę seksualną zachod-
niego chrześcijaństwa. Bardziej wnikliwe badania wskazują jed-
nak, że około V wieku dokonał się ogromny przełom, obejmujący
całokształt etyki chrześijańskiej. Ukształtował on tę dziedzinę na
wiele stuleci.
Istotę owego przełomu Hubertus Lutterbach określił jako ar-
chaizację (Rearchaisierung) myślenia i powrót do starotestamen-
towej idei rytualnej czystości (kultische Reinheit). Znane z Nowego
Testamentu napomnienia do zachowania czystości rozumiano nie
w sensie etycznym, duchowym, ale kultowym. Uważano, że okre-
34 Św. Hieronim, Przeciw Jowinianowi, l, 13; l, 26; l, 28; l, 49. Szerzej
na temat genezy tego powiedzenia i jego "historii" w średniowieczu por.
P. Payer, The Bridling of Desire. Views of Sex in the Later Middle Ages,
s. 118-123.
35 Św. Cezariusz z Arłes, Kazania, l, 12; 44, 3; 44, 7; 187, 4; 188, 3.
28
słone zachowania "same z siebie", niezależnie od intencji człowi
ka, powodują jego skalanie. Uniemożliwia ono obcowanie z b
stwem i wywołuje jego gniew. Szczególnie rozległa sfera tabu obe
mowała zagadnienia związane z seksualnością36. W tym sposób
myślenia między innymi należy szukać źródeł idei karania okr
słonych zachowań seksualnych (na przykład cudzołóstwa, stosw
ków homoseksualnych) przez władzę świecką. Władca zapobieg,
w ten sposób wymierzeniu boskiej kary całemu swojemu państw
i poddanym. Efektem zmiany były między innymi surowe pokut;
nakładane za nieświadome nocne wytryski nasienia lub żaki
przyjmowania komunii przez menstruującą kobietę37. Innym zn;
czącym skutkiem powrotu do idei kultowej czystości był obowią
kowy celibat duchownych. Współżycie seksualne duchownego, n,
wet z własną żoną, zgodnie z tym sposobem myślenia powodowa
jego kultowe skalanie i czyniło niegodnym odprawiania mszy. L
giczną konsekwencją było wprowadzenie całkowitego zakazu ma
żeństw duchownych - stosunki pozamałżeńskie były zabroniol
wszystkim chrześcijanom. Pierwsze wysiłki w tym kierunku r
alizowały szóstowieczne synody w państwie Franków38.
Głównym środkiem rozpowszechniania nowych koncepcji etyc
nych stały się tak zwane penitencjały, czyli księgi pokutne. By
to mniej lub bardziej szczegółowe wykazy możliwych grzechó
oraz pokut, nakładanych za ich popełnienie. Popularność penite:
cjałów wiązała się z rozpowszechnieniem się praktyki indywid'
alnej, wielokrotnej spowiedzi. Zastąpiła ona dawny zwyczaj je
norazowego publicznego wyznawania grzechów, który zani.
zupełnie do wieku DC39. Najbardziej charakterystycznym przej
wem nowego podejścia do seksualności osób świeckich była te:
dencja do ograniczania współżycia przez zakazanie go w pewnyc
okresach. Zakazy te dzieliły się na kilka grup: związane z fizj
logią kobiety (okres menstruacji, ciąży i po połogu), z cyklem :
36 H. Lutterbach, Sexualitat im Mittelalter. Eine Kulturstudie anhand ui
Bufibuchern des 6. bis 12. Jahrhunderts, s. 20-22.
37 Tamże, s. 80-96.
38 Tamże, s. 220-223.
39 M. D. Knowles, D. Obolenski, Historia Kościoła, t. II: 600-1500, s. L
turgicznym (wielki post, adwent, święta kościelne itp.) i inne (na
przykład okres od świtu do zmroku, trzy dni po ślubie, trzy do
siedmiu dni przed i po przystąpieniu do komunii). Brakuje jakich-
kolwiek danych mówiących, na ile wszystkie te zakazy były fa-
ktycznie przestrzegane i jaki wpływ wywarły na poglądy ludzi,
którzy przystępowali do spowiedzi u księży korzystających z owych
poradników. Nie należy chyba jednak przeceniać tego aspektu.
Odnośnie do prawa kościelnego w interesującej nas dziedzinie
należy wymienić dwie istotne innowacje. Pierwszą było radykalne
rozszerzenie pojęcia kazirodztwa (incestus), nie tylko na dalszych
krewnych i powinowatych, ale nawet na rodziców chrzestnych
i ich rodziny. Również to Hubertus Lutterbach uważa za skutek
rozpowszechnienia idei rytualnej czystości40. Drugą stanowiła koi-
talna teoria małżeństwa, głoszona przez arcybiskupa Hinkmara
z Reims (845-882). Hinkmar nie negował wywodzącej się z prawa
rzymskiego zasady zawarcia małżeństwa przez wyrażenie obu-
stronnej zgody. Uważał jednak, że ślub, po którym nie nastąpiło
współżycie seksualne małżonków, nie ma mocy wiążącej41. Teoria
koitalna była zupełną nowością w prawie kościelnym. Uważa się
ją za przykład wpływu na doktrynę kościelną poglądów i praktyk
ludów germańskich, które właśnie skonsumowaniu związku przy-
pisywały decydującą rolę w nadaniu mu charakteru wiążącego.
Zainteresowania wczesnośredniowiecznych kanonistów koncen-
trowały się na tematyce innej niż seksualna, która zajmowała
znikomą część ówczesnych kolekcji kanonicznych. Wyjątkiem był
opat Regino z Priim (początek X wieku), który poświęcił jej sporo
miejsca w drugiej części swoich Dwóch ksiąg dotyczących spraw
synodalnych i dyscypliny kościelnej. I on nie wniósł tu wiele no-
wego. Spośród współczesnych wyróżniało go przykładanie znacz-
nej uwagi do gwałtu (raptus; rozumiano pod tym pojęciem także
uprowadzenie kobiety wbrew woli jej rodziny), homoseksualizmu
i masturbacji42.
40 H. Lutterbach, Sexualitat im MUtelalter, s. 172-195, 217-220.
41 J. Brundage, Law, Sex, s. 136.
42 Tamże, s. 172, 173.
30
E. Tak zwana reforma gregoriańska Kościoła
a rozwój doktryny seksualnej
Wiek XI jest określany jako czas wielkiej reformy Kościół,
Zarazem był to okres ożywienia gospodarczego i intelektualneg
które położyło podwaliny pod tak zwany renesans XII wieku. N
rozwijające się prawo kanoniczne znaczący wpływ miało odrodzi
nie prawa rzymskiego, które za pośrednictwem kodeksu Justynii
na zaczęło od końca XI wieku zdobywać coraz większą popula
ność na Zachodzie. Najpierw w Bolonii, a potem w innyc
ośrodkach rozwinęło się jego nauczanie. Główną ideą reformat'
rów było odrodzenie Kościoła przez oderwanie go od tworzącyc
się struktur feudalnych i wzmocnienie jego wewnętrznej spójnoś
przez narzucenie surowych zasad moralnych, często wówczas ij
norowanych. Podstawowym narzędziem, które miało im umożl
wić osiągnięcie tych celów, a nam pozwala dziś śledzić ich pogląd:
były kolekcje kanoniczne. Najważniejsze z nich, to: Dekret Bu
charda z Wormacji (początek XI wieku), anonimowa Kolekcja w "i
tytułach (połowa XI wieku) i trzy dzieła Iwona z Chartres (koni<
XI wieku): Decretum, Collectio tripartita i Panormia. Ich cele:
było wzmocnienie władzy papieskiej i poprawa dyscypliny koście
nej przy jednoczesnym respektowaniu dotychczasowej tradyc;
Poza tym autorzy kolekcji, zwłaszcza Iwo z Chartres, starali si
aby dzięki ujęciu możliwie szerokiego spektrum problemów k
dzieła mogły zastąpić dotychczasowe, przestarzałe43.
Ważne miejsce w reformatorskich staraniach zajmowała tem
tyka seksualna. Powszechny celibat duchownych był dotychcz;
traktowany jako ideał, do którego należy dążyć, ale który niek
niecznie musi odpowiadać rzeczywistości. Reformatorzy żąda^
aby stał się on obowiązkiem. Na powstanie tej idei wpłynęły dw
jakie przyczyny - praktyczne i doktrynalne. Praktyczne, to k
nieczność przeciwstawienia się tendencji do traktowania własnoś
kościelnej jako prywatnego majątku, dziedziczonego z pokolenia i
43 A. Vetulani, Dekret Gracjana i pierwsi dekretyści w świetle nowe,
źródła, s. 19.
pokolenie. W wielu diecezjach i parafiach bowiem wytworzyły się
prawdziwe dynastie biskupów, proboszczów lub kanoników44. Po-
za tym - co podkreślali chętnie reformatorzy - żonaci księża
często woleli zużywać dochody kościelne na utrzymanie rodziny
niż na potrzeby Kościoła. Względy doktrynalne, na które się po-
woływano, to wspomniane wyżej przekonanie o rytualnej nieczy-
stości, powodowanej przez współżycie seksualne. Zwolennicy re-
formy domagali się przestrzegania zaostrzonych norm zachowań
seksualnych również przez ogół wiernych. Reformatorzy przywią-
zywali też dużą wagę do prawa małżeńskiego. Czynili intensywne
starania w celu powszechnego zaakceptowania modelu małżeń-
stwa, na który składały się zasady: monogamii, nierozerwalności,
dobrowolności, egzogamii, ścisłej kontroli kleru nad życiem seksu-
alnym pary oraz sformalizowania (chodziło o wyeliminowanie
konkubinatu)45. Te zasady wywoływały zdecydowany sprzeciw,
zwłaszcza ze strony wielkich rodów, które traktowały małżeństwo
jako jedną z form prowadzenia własnej polityki, aranżując je we-
dług własnej woli i w razie potrzeby rozwiązując. Mężczyźni
dla własnej wygody byli niechętni ograniczaniu konkubinatu. Mi-
mo protestów, reformatorom udało się jednak rozpowszechnić
swoje idee. Stopniowe przyjmowanie kościelnej doktryny małżeń-
skiej w XII wieku łączyło się ze zmianami potocznych poglądów
na standardy zachowań seksualnych. Zdaniem Georgesa Dub/ego
nie jest przypadkiem, że właśnie w tym okresie pojawiły się sym-
ptomy miłości romantycznej. Rozwijająca się wówczas tak zwa-
na miłość dworska tonowała porywy młodych mężczyzn, które nie
mogły znaleźć ujścia w ściśle limitowanym życiu małżeńskim
i seksualnym46.
Jednym z czołowych orędowników wprowadzenia obowiązko-
wego celibatu był św. Piotr Damiani. W swojej twórczości poświę-
cił wiele miejsca na opisy obrzydliwości życia małżeńskiego księ-
44 C. Brooke, The Gregorian Reform in Action: Clerical Marriage in En-
gland 1050-1200, s. 10, 11.
45 G. Duby, Die Frau ohne Stimme. Liebe und Ehe im Mittelalter, s. 8.
46 G. Duby, Rycerz, kobieta i ksiądz. Małżeństwo w feudalnej Francji,
s. 295.
32
ży. Zapewne w równym stopniu wyrażał osobiste przekonania, ja
i starał się zniechęcić swoich duchownych czytelników do zakł;
dania rodziny. Przy okazji spopularyzował użycie terminu "nik<
laityzm" na określenie małżeństw kleru, które uważał za rodź;
herezji. Działalność Damianiego i innych działaczy ruchu refo:
matorskiego doprowadziła do wytworzenia się atmosfery ogóln:
nieprzyjaznej wobec żonatego duchowieństwa i jego rodzin. O
początku XI wieku zwiększyła się liczba uchwał synodów loka
nych, skierowanych przeciwko "nikolaityzmowi". Ukoronowanie]
całej akcji były dekrety ogłoszone na drugim soborze laterański]
w 1139 roku. W ich myśl wszelkie małżeństwa zawarte prz<
duchownych o wyższych święceniach (subdiakonów, diakonó
i księży) były uznane za nieważne, a żonaci duchowni o niższyc
święceniach tracili beneficja i przywileje stanowe (przede wszys
kim podległość wyłącznie prawu i sądom kościelnym, zwolnień
ze świadczeń na rzecz państwa itp.)47. Oporni mieli być składa]
z urzędów i beneficjów, wierni zaś nie mogli uczestniczyć w 01
prawianych przezeń nabożeństwach. Ofiarą dekretów latera]
skich padły też dzieci duchownych, które sprowadzono do status
bastardów, niezdolnych do wstępowania w szeregi kleru, a wedh
niektórych nawet do małżeństwa. Postanowienia soboru zosta
następnie zatwierdzone przez synody lokalne i w ten sposób ce]
bat stał się przymusowy w całym zachodnim chrześcijaństwi
chociaż protesty trwały jeszcze długo i przybierały nieraz gwa
towne formy, z rękoczynami włącznie48.
Wśród chrześcijańskich myślicieli przełomu XI i XII wieku w
jatek w podejściu do miłości cielesnej stanowiły poglądy Piot]
Abelarda (1079-1142). Skłaniał się on do twierdzenia, że przyjer
ności zmysłowe i ich pragnienie są zjawiskiem naturalnym i dl
tego nie są czymś złym. Zło, podobnie jak dobro, było określenie
intencji, z której wywodzi się postępowanie obojętne samo w sobi
Jakościowa ocena poszczególnych czynów wiązała się wyłączn
47 Por. H. E. Feine, Kirchliche Rechtsgeschichte, I Bd.: Die katholisc
Kirche, s. 393, 394.
48 J. Brundage, Law, Sex, s. 217-220.
z przypisywaną im intencją. Grzechem nazywał zezwolenie na to,
co się nie godzi, czyli lekceważenie Boga (contemptus Creatoris)*9.
Skoro doznania seksualne są naturalne, a więc pochodzą od
Stwórcy, to ich pragnienie nie stanowi lekceważenia Go, zatem
nie jest grzechem. Podobne poglądy głosił Hugo ze św. Wiktora
(zm. 1141). Uważał on stosunki seksualne za istotę miłości mał-
żeńskiej wraz z przywiązaniem i wiernością. Według niego współ-
życie ma wspierać i rozwijać związek uczuciowy, jaki powinien
łączyć małżonków. Przestrzegał ich jednak przed nieumiarkowa-
nym zaspokajaniem swoich potrzeb seksualnych i zachęcał do pra-
ktykowania wstrzemięźliwości tak, aby podporządkować uciechy
zmysłowe prokreacji50.
W tym samym czasie bujnie rozwijała się mistyka, związana
szczególnie z zakonem cystersów. Jej najwybitniejszym przedsta-
wicielem był św. Bernard z Clairvaux (1091-1153). Twierdził on,
że miłość ludzka jest od początku z konieczności samolubna i cie-
lesna. Człowiek bowiem jest zrodzony z cielesnego pożądania, któ-
re towarzyszy mu przez całe życie. Dąży on cały czas do zreali-
zowania swoich pożądań, a kiedy tego dokona, pojawiają się
następne. W rezultacie nigdy nie może osiągnąć szczęścia. To dą-
żenie jest jednak pozytywne, gdyż stanowi przejaw pragnienia
całkowitego dobra. W tej sytuacji, według Bernarda i innych mi-
styków, tym, co pozwala osiągnąć szczęście, jest wyłącznie rezyg-
nacja ze wszystkich pożądań, także (a raczej zwłaszcza) tych
o charakterze erotycznym, i skierowanie się ku jedynemu pełne-
mu dobru, czyli ku Bogu51. Mimo krytycyzmu wobec cielesnych
pragnień Bernard daleki był od deprecjonowania seksu - kon-
kretnie seksu małżeńskiego. Sądził, że może on odgrywać pozy-
tywną rolę, nawet jeśli bezpośrednio nie służy płodzeniu potom-
stwa. Może mianowicie stanowić dopuszczalne i nie zagrażające
zbawieniu duszy ujście dla popędów, które inaczej doprowadziłyby
ludzi do rozwiązłości, kazirodztwa i homoseksualizmu52.
49 J. Legowicz, Historia filozofii średniowiecznej Europy zachodniej, s. 319.
50 J. Brundage, Law, Sex, s. 197, 198.
51 E. Gilson, Duch filozofii średniowiecznej, s. 261-263.
52 J. Brundage, Law, Sex, s. 197.
34
W sumie w okresie wielkiej reformy Kościoła oficjalne pode
ście do życia seksualnego rozwijało się dwutorowo. Z jednej stron
wyraźne było złagodzenie stanowiska wobec seksu małżeńskiego
który akceptowano na coraz większą skalę, czasem nawet wykrs
czając poza tradycyjne redukowanie jego zadań do czystej prokn
acji. Jednocześnie zdecydowanie dążono do jak najskuteczniejszi
penalizacji seksu pozamałżeńskiego, chociaż nie zawsze były 1
wysiłki uwieńczone powodzeniem. Zarazem zdelegalizowano cai
życie seksualne duchownych. Okres ten był też czasem nowyc
idei na temat natury związków emocjonalnych i fizycznych miedz
mężczyzną i kobietą, które określa się niekiedy jako "nową uczi
ciowość (emotywność)"53. Jednym z jej przejawów była sfera ta
zwanej miłości dworskiej.
Kontrowersje wokół problemu seksu znajdowały czase]
oddźwięk w dość niespodziewanych dziedzinach, na przykła
w dyskusji na temat niepokalanego poczęcia Maryi. Sw. Bemai
był zdecydowanie przeciwny tej idei. W uzasadnieniu powoływ,
się na augustiański pogląd, że grzech pierworodny jest przekaz:
wany w drodze współżycia cielesnego, ponieważ ten akt jest p
wodowany pożądliwością, a zatem w pewnym sensie grzeszn:
Stąd nie jest godny bycia przedmiotem kultu54. Tak postawior
problem rozwiązał św. Tomasz z Akwinu, głosząc, że grzech pie
worodny polega na braku łaski, a nie na przekazywaniu "grzes
ności" jak choroby, drogą płciową. Kontrowersje wokół niepokal
nego poczęcia trwały jednak aż do końca XV wieku.
F. Zagadnienia seksualne w prawie kanonicznym
Około roku 1140 włoski kanonista Gracjan opracował dzie
nazwane Concordia discordantium canonum (Pogodzenie niezgoi
nych kanonów). Od wcześniejszych prac tego typu różniło je z
53 T. Borawska, K. Górski, Umysłowość średniowiecza, s. 68, 69. Autor
wiążą jej początek zwłaszcza ze związkiem Abelarda i Heloizy.
54 M. D. Knowles, D. Obolenski, Historia Kościoła, s. 188.
stosowanie metody dialektycznej, dzięki której autor mógł pogo-
dzić ze sobą setki wcześniejszych kościelnych decyzji w najróżniej-
szych sprawach, jakie nawarstwiły się w ciągu wieków i często
sobie przeczyły. Gracjanowi udało się stworzyć z nich - po do-
daniu własnego komentarza - stosunkowo spójną całość. Dzięki
temu Dekret - gdyż pod taką nazwą jest szerzej znane to dzieło,
stał się na długo podstawą prawa kanonicznego. Zdaniem części
uczonych, dopiero od czasów Gracjana prawo kanoniczne zaczyna
być oddzielną dyscypliną nauk prawniczych55. Problemom seksual-
nym i małżeńskim jest poświęcone dziesięć kauz (rozdziałów) dru-
giej części Dekretu, określanych czasem jako Tractatus de matri-
monio (Traktat o małżeństwie).
Doktrynę małżeńską Gracjan opierał na nauczaniu św. Augu-
styna o trzech dobrach małżeństwa. Uważał, że jest ono częścią
prawa naturalnego, ustalonego przez Boga06. Małżeństwo docho-
dziło do skutku w następstwie dwuetapowego procesu. Zapocząt-
kowywała je wymiana słów, symbolizujących zgodę stron na po-
ślubienie, a dopełniało skonsumowanie seksualne. Jeśli wystąpił
tylko jeden z tych elementów, małżeństwo nie było zawarte, zna-
czenie miało jednak współżycie, przekształcające związek w "sa-
krament" i czyniące go nierozerwalnym57. W ten sposób Gracjan
stał się czołowym obrońcą koitalnej teorii małżeństwa, chociaż
formalnie starał się pogodzić teorię koitalną i konsensualną (czyli
przyznającą decydujące znaczenie w formowaniu małżeństwa obo-
pólnej zgodzie) i twierdził, że nie wykluczają się one, ale uzupeł-
niają. Chociaż przywiązywał tak dużą wagę do roli seksu w kształ-
towaniu związku małżeńskiego, opowiadał się za jego ścisłym
limitowaniem. Osoby, biorące ślub dla zaspokojenia przyjemności
cielesnych, określał za św. Augustynem i Hieronimem jako "du-
chowych" rozpustników58. Nie mówił nic o miłości małżeńskiej, ale
kilkakrotnie podkreślał rolę uczucia małżeńskiego. Pod tym za-
05 A. Vetulani, Dekret, s. 28; J. Brundage, Law, Sex, s. 229.
06 C. 32 q. l c. 10; C. 32 q. l c. 11; D. l c. 7. Fragment na temat Gracjana
według J. Brundage, Law, Sex, s. 229-255.
57 C. 27 q. 2 c. 2; C. 27 q. 2 c. 29; C. 27 q. 2 c. 45; C. 27 q. 2 c. 33, 34.
58 C. 32 q. 2 c. 2; C. 32 q. 4 c. 7; C. 32 q. 2 c. 5.
36
czerpniętym z prawa rzymskiego terminem rozumiał emocjonain
więź między małżonkami i wzajemne przywiązanie. W tym wzgL
dzie zbliżał się do poetów opiewających miłość dworską59. Znacz;
cym postępem było odrzucenie przez autora Dekretu idei rytualni
nieczystości wywoływanej przez współżycie. Poza małżeństwel
chrześcijanie byli zobowiązani do ścisłego kontrolowania i tłumi
nią swoich impulsów seksualnych, które Gracjan uważał za pewn
słabość ludzkiego umysłu i ciała60. Wszystkie stosunki pożarna
żeńskie były dla niego zarówno występkiem moralnym, jak i prz'
stępstwem, które powinny karać sądy kościelne. Ustalił ich czti
rostopniową hierarchię. Na jej dole był nierząd (fornicatio), pote:
cudzołóstwo (adulterium), kazirodztwo i stosunki contra natura}
(których zresztą bliżej nie precyzował)61. Chociaż zdecydowan
opowiadał się za podporządkowaniem kobiety mężowi, Gracja
przyznawał jej absolutną równość w kwestii praw i zakazów s
ksualnych. Była to swoista wyspa równości w społeczeństwie, kt
re poważnie ograniczało prawa kobiet (może z wyjątkiem niewie
kiej ich grupy, znajdującej się na szczytach drabiny społecznej^
Poglądy Gracjana, mimo że Dekret od razu zyskał niesłychar
popularność, budziły sporo kontrowersji. Już w kilka lat po ukoi
czeniu go pojawiły się komentarze i poprawki zwane Summam
Ich autorami byli nauczyciele prawa, wykładający na licznie p
wstających wówczas uniwersytetach. Część z nich rozwijała my
Gracjana, że "łączenie mężczyzny i kobiety" jest przejawem prav
naturalnego. Inni, poniekąd pod wpływem "odkrywanego" wó-\
czas Arystotelesa, odrzucali ten pogląd. Największe znaczeń
miały rozważania Huguccia, który odróżniał naturalny pociąg r
produkcyjny i apetyt zmysłowy, powodujący pragnienie przyj er
ności cielesnych. Pierwszy był chroniony przez prawo naturain
drugi stanowił rezultat grzechu pierworodnego i dlatego sam b
grzechem62. Innym źródłem sporów była lansowana przez Gracj
59 Na przykład: D. 34 c. 3; C. 28 q. l c. 17; J. Duby, Medieual Marria^
Two Models From 12th Century France, s. 37.
60 C. 15 q. l c. 2.
61 C. 32 q. 7 c. 10; C. 32 q. 7 c. 11.
62 Huguccio, Summa, d. l c. 7; C. 27.
na, a niezbyt rozpowszechniona wśród jego współczesnych koital-
na teoria małżeństwa. Oprócz zwolenników mniej lub bardziej i
zmodyfikowanej teorii Gracjana (byli nimi głównie dekretyści bo- ,:.
lońscy) pojawili się i tacy myśliciele, którzy całkowicie ją odrzucali
i głosili czystą teorię konsensualną. Należeli do nich zwłaszcza :;t
kanoniści paryscy. Najwybitniejszym z nich był Piotr Lombard ,|s
(około 1095-1160). W swoim dziele Sententiae propagował pogląd, t
że więź małżeńską tworzy wyrażona w czasie teraźniejszym zgo- i|i
da, po której nie jest już niezbędne dopełnienie w drodze współ- Y,
życia. Pracę tę zatwierdził czwarty sobór laterański (1215), po l
czym stała się ona obowiązkową lekturą dla studentów prawa l
kanonicznego. Dzięki temu zaś zyskiwała na znaczeniu także teo-
ria konsensualną63. Bronił jej również wspomniany Huguccio.
Część dekretystów, zwłaszcza wywodzących się z tak zwanej szko-
ły nadreńskiej, głosiła jeszcze inny pogląd na małżeństwo, iden-
tyfikując je z dostarczeniem (traditio) kobiety jej mężowi. Ta teo-
ria nie znalazła jednak szerszego poparcia64. Zwycięstwo teorii
konsensualnej łączyło się z uznaniem, że małżeństwo jest sakra-
mentem. Wprawdzie już od dawna używano terminu sacramen-
tum do opisu małżeństwa, ale dopiero Piotr Lombard usystematy-
zował poglądy na ten temat i postawił małżeństwo na równi
z innymi powszechnie uznawanymi sakramentami, jak chrzest
i eucharystia. Dekretyści bolońscy jedyni uznawali pożądanie sek-
sualne za dopuszczalny motyw zawarcia małżeństwa. Byli w tym
jednak osamotnieni.
Dekretyści postulowali wcześniejsze ograniczenia nakładane na
seks małżeński. Niektórzy z nich próbowali przywrócić okresową
abstynencję seksualną małżonków, ale na ogół uważano, że ogra-
niczenia powinny mieć chrakter jakościowy, a nie czasowy. Dlatego
toczyły się dyskusje na temat różnych pozycji seksualnych. Wię-
kszość opowiadała się zdecydowanie za potępieniem wszelkich po-
zycji i technik "nienaturalnych". Przestrzegano także przed nie-
63 Piotr Lombard, Libri sententiarum, 4, 27, 2-5; 4, 28, 3; T. Borawska,
K. Górski, Umyslowość, s. 77.
64 J. Brundage, Law, Sex, s. 262.
38
umiarkowaniem. Z upodobaniem opisywano jego negatywne skutk
dla zdrowia, takie jak: drżenie, dzwonienie w uszach, nerwowość
wytrzeszcz oczu, krwotoki, ból brzucha, a nawet przedwczesn
śmierć65. Część kanonistów, zwłaszcza ci, którzy bronili teorii koi
talnej, skłaniali się ku uznaniu konkubinatu, definiowanego jak
długotrwały i wyłączny związek seksualny, jako rodzaj nieforma]
nego małżeństwa, pod warunkiem, że jest w nim miejsce dla uczu
cia małżeńskiego66. Dzieci z takich związków musiały być jedna
zalegalizowane przez ślub rodziców, nie zawsze zresztą taka prc
cedura była uznawana. Generalnie dominowało jednak traktowe
nie konkubinatu jako szczególnej formy publicznego cudzołóstws
Seks pozamałżeński był tradycyjnie uznawany za nielegalny. Pańć
wał przy tym chaos terminologiczny w opisie różnych jego rodzajóv
Pod koniec XII wieku ostatecznie potwierdzono obowiązując
charakter teorii konsensualnej, chociaż nie w czystej formie. W^
darzenie to wiąże się z dokumentem Aleksandra III Yeniens a
nos. Papież zarządził w nim, że pełnoprawne małżeństwo może b^
zawarte przez wolną i nieprzymuszoną zgodę dwojga osób prawni
zdolnych do małżeństwa, wyrażoną per uerba depraesenti (dosłowni
- słowami o teraźniejszości, to znaczy "biorę ciebie za żonę/nu
za"), albo poprzez wyrażenie zgody per verba de futuro (dosłowni
- słowami o przyszłości, to znaczy "wezmę ciebie za żonę/męża"
uzupełnione następnie przez współżycie seksualne. Małżeństwo z;
warte w któryś z tych sposobów było wiążące aż do śmierci jedneg
z partnerów. Wyjątkami były przypadki: niemożności skonsumi
wanta związku z powodu impotencji, wcześniejszego współżyć!
jednej ze stron z rodzicem drugiej, decyzji wstąpienia do zakon
(powziętej za obopólną zgodą przed skonsumowaniem związku) on
domniemania śmierci nieobecnego małżonka67. Jak widać, min
wszystko współżycie seksualne miało poważne znaczenie, zwłas
cza dla zapewnienia nierozerwalności małżeństwa. Z przyznanie:
wzajemnej zgodzie decydującej roli w formowaniu małżeństwa wi;
65 Albert Wielki, De animalibus, 3, 2, 8.
66 Rufinus, Summa, dot. D. 34 d. p. c. 6; Huguccio, Summa, dot. D.
d. p. c. 3 i in.
67 J. Brundage, Law, Sex, s. 334.
zało się zaakceptowanie związków, w których małżonkowie zacho-
wywali zupełną czystość, a nawet dziewictwo. Takie małżeństwa
były nawet promowane, mimo wyraźnego podobieństwa do ostro
potępianych w swoim czasie małżeństw duchowych z okresu patry-
stycznego. Ważne było też podkreślenie konieczności wolnego wy-
boru partnera. Miało to daleko idące konsekwencje dla rozwoju
struktur społecznych i mentalności w kręgu kultury zachodniej.
G. Doktryna seksualna na Zachodzie
w okresie późniejszego średniowiecza
W XIII wieku stopniowo następowało uznanie pozytywnej roli
seksu w budowaniu więzi emocjonalnej między małżonkami. Jego
wyrazem był powrót do zapomnianej od DC wieku symboliki łoża
małżeńskiego w ceremoniale (błogosławienie go w czasie ceremo-
nii ślubnej) i ikonografii (łoże jako symbol małżeństwa)68. W kwe-
stii przestępstw seksualnych wiek ten zmienił niewiele. Przecho-
dzono raczej od teorii do praktyki, rozwijając procedury karne
w sądach kościelnych. Stopniową akceptację współżycia małżeń-
skiego wyrażają słowa zawarte w Sumie teologicznej Alberta Wiel-
kiego (1193-1280): "Nie ma żadnego grzechu w stosunku małżeń-
skim"69. Ta dość śmiała jak na owe czasy postawa wynikała
z naturalistycznego podejścia do moralności seksualnej. Współżycie
było dla Alberta aktem naturalnym, stanowiącym część Bożego
stworzenia, w której nic nie zmienił grzech pierworodny, a nie
skutkiem buntu człowieka przeciw Stwórcy. Albert w tym momen-
cie zgadzał się z niektórymi poetami z kręgu fin amor, zwłaszcza z au-
torem kontynuacji Roman de la rosę - Jeanem de Meung70.
Najwybitniejszy uczeń Alberta, św. Tomasz z Akwinu (1225-
-1274) w swoim podejściu do seksualizmu prezentował kombinację
elementów augustiańskich i arystotelesowych. Akurat wówczas
68 Tamże, s. 415.
69 J. Delumeau, Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII-
-XVIII w., s. 310.
70 J. Brundage, Law, Sex, s. 421.
40
r
przetłumaczone na łacinę i tym samym na nowo odkryte dzie
Arystotelesa były podstawowym źródłem jego filozofii. Błędem b:
łoby jednak redukować ją do prostego rozwinięcia lub schrysti
nizowania poglądów filozofa antycznego. Myśl Akwinaty stanowi
całkowicie oryginalny i nowatorski produkt, powstały z wykorz
stania oprócz prac Arystotelesa neoplatonizmu, stoicyzmu, filoz
fli Ojców Kościoła ze św. Augustynem na czele, twórczości filoz
fów wczesnośredniowiecznych i własnych przemyśleń71.
Św. Tomasz uważał, że wszelka miłość wywodzi się z pożąd
nią (appetitus). Dzielił je u człowieka na zmysłowe (appetitus sei
sitiuus) i umysłowe (appetitus intellectwus) w zależności od teg
jaki rodzaj poznania jest ich źródłem. Przedmiotem pożądań
człowieka jest dobro. I ono dzieliło się na różne rodzaje: pożyteczi
(bonum utiie) - będące środkiem do zdobycia czegoś inneg
"stosowne" (bonum honestum) - to, co odpowiada człowieko'<
ze względu na jego naturę rozumną; sprawiające przyjemność (b
num delectabile) - wszystko, co zaspokaja sferę zmysłową czł
wieka72. Do tej ostatniej kategorii należało współżycie małżeński
Ponieważ zaś współżycie jest dobre, dobra jest i związana z ni
rozkosz, która byłaby jeszcze większa, gdyby człowiek nie popełr
grzechu pierworodnego. Jednak dla równowagi Tomasz twierdz
że pożądliwość, jaka z jego powodu naznacza życie płciowe ka
dego człowieka, powoduje, że "w związku mężczyzny i kobiety je
pewna szkoda dla rozumu", gdyż "rozum zostaje wchłonięty przi
gwałtowność rozkoszy do tego stopnia, że nie jest już w dany
momencie zdolny oddawać się aktywności intelektualnej"73. T
masz był dość liberalny w kwestii pozycji seksualnych. Wbre
wielu swoim współczesnym sądził, rozwijając myśl św. Augustyn
że sama pozycja niekoniecznie pociąga za sobą grzech śmiertein
wszystko zależy od intencji stron74.
71 J. F. Wippel, Introduction, [w:] Medieval Philosophy: from St. Augusti
to Nicholas of Cusa, s. 19-21.
72 S. Witek, Charakter miłości według św. Tomasza z Akwinu, s. 68, (.
73 Sw. Tomasz z Akwinu, Preclarissima commentatio in IV libri sente
tiarum P. Lombardi 4, d. 31, q. l; J. Delumeau, Grzech i strach, s. 310.
74 J. Delumeau, Grzech i strach, s. 312.
Około roku 1200, w związku z odkryciem Arystotelesa na Za-
chodzie, przyjęto także uznawaną przez niego teorię jednego na-
sienia, która zastąpiła Galenowską teorię dwóch nasion. To do-
prowadziło do obniżenia statusu kobiety, której odmówiono
bezpośredniego i aktywnego wpływu na akt poczęcia potomstwa75.
W XIII i XIV wieku, głównie pod wpływem arabskich traktatów
astrologicznych, rozpowszechniła się wiara w to, że szereg aspe-
któw życia seksualnego konkretnej osoby, takich jak: preferencje
seksualne, rozmiar genitaliów, intensywność życia seksualnego,
jest wynikiem pozycji planet, zwłaszcza Marsa i Wenus, w chwili
narodzin76. Większość pisarzy kościelnych w tym czasie odnosiła
się do kobiet z niechęcią lub podejrzliwością. Przypisywali im
naturalną niższość wobec mężczyzn, nadmierne pożądanie seksu-
alne i mniej lub bardziej otwarte pragnienie deprawowania męż-
czyzn. Płynęły stąd liczne ostrzeżenia przed zbyt bliskim zadawa-
niem się z płcią odmienną, zwłaszcza w sytuacjach mogących
zdaniem autorów prowadzić do zbliżenia. Czołowe miejsce wśród
tych sytuacji zajmowały wspólne kąpiele w łaźni77. Od końca XIII
wieku coraz większą uwagę zaczęto przykładać do wychowaw-
czych, a nie tylko prokreacyjnych funkcji małżeństwa. Podkreśla-
no konieczność współpracy obojga rodziców w dziele wychowania
potomstwa. Mikołaj z Lyry powoływał się na przykład gołębi, któ-
re parami zajmują się młodymi78.
Po ostatecznym ustaleniu kościelnej doktryny małżeńskiej
przez wydanie dokumentu Yeniens ad nos dyskusje kanonistów
i coraz częściej prawników świeckich koncentrowały się na jej
uściślaniu: określaniu wieku i stopnia pokrewieństwa, który umo-
żliwiał zawarcie małżeństwa, i kształtowaniu obrzędów ślubnych
(szczególny sprzeciw budziły huczne wesela, prowadzące nieraz
75 J. W. Baldwin, Five Discourses on Desire: Sexuality and Gender in
Northern France Around 1200, s. 819.
76 H. Lemay, The Stars and Human Sexuality: Some Medieval Scientific
Yiews, cyt. za: J. Brundage, Law, Sex, s. 428.
77 Tamże, s. 426-428. Przestrzeganie przed wspólnymi kąpielami było zre-
sztą stałym motywem literatury moralizatorskiej już od czasów Ojców Ko-
ścioła.
78 Mikołaj z Lyry, Postylla do IKor 7, 2.
42
do tumultów i zamieszek - ich potępienia powtarzają się okre
sowo w postanowieniach trzynaste- i czternastowiecznych sobo
rów i synodów)79.
W drugiej połowie XIV i w XV wieku kościelna doktryna mał
żeńska i seksualna w zasadzie nie podlegała większym zmianom
Miał je przynieść dopiero okres reformacji i kontrreformacji, zapo
czątkowany wystąpieniem Lutra w 1517 roku. Niejako w odpowie
dzi na rozluźnienie obyczajów w następstwie "czarnej śmierci
i wojny stuletniej moraliści coraz częściej i natarczywiej przypomi
nali o nieuchronnym potępieniu, grożącym z powodu niewłaści
wych (to znaczy prawie wszystkich) kontaktów seksualnych, ]&.
i o nieszczęściach, do których mogą one doprowadzić za życie
W ten sposób rozpoczął się proces intensywnego wpajania poczuci
winy całemu społeczeństwu Europy Zachodniej, o którym pisz
obszernie Jean Delumeau. Według niego osiągnął on swoje apoge
urn w XVI i XVII wieku80. Ogarnął nawet te tereny, które ni
zostały spustoszone wojnami i które oszczędziła zaraza. W tyr
okresie kwestie seksualne zostały przekazane przez filozofów i tec
logów spowiednikom i moralistom. Filozofowie zajęli się główni
ontologią (spór nominalistów z realistami) lub szeroko rozumiany!
życiem publicznym (zwłaszcza Marsyliusz z Padwy i Mikołaj z Ki
zy). Większą niż wcześniej uwagę przywiązywano do walki z kor
kubinatem, wciąż powszechnie występującym. Ta tendencja osią^
nęła apogeum w 1514 roku, kiedy piąty sobór laterański formalni
zabronił chrześcijanom żyć w konkubinacie. Lokalne zarządzeni
o podobnym charakterze wydawano jednak na dość dużą skalę ju
wcześniej, tak przez władze kościelne, jak świeckie.
W rygorystycznym nurcie moralistyki chrześcijańskiej loków;
ła się także myśl Jana Husa. Do kobiet odnosił się on z podejrzi
wością. Sądził, że z natury powinny być one podporządkowar
mężczyźnie. Ponieważ nakłaniają go one do grzechu, mężczyzn
powinien ich zarazem unikać na ile może. Samo bowiem spojrzi
nie na kobietę wystarcza, aby śmiertelnie zgrzeszyć. To sair
79 J. Brundage, Law, Sex, s. 440.
80 J. Delumeau, Grzech i strach, s. 7, 8.
z dotykaniem. Bardzo duże znaczenie przypisywał małżeństwu,
które za Wiklefem definiował jako "legalne współżycie, które we-
dług prawa Bożego pozwala bez grzechu płodzić synów". Podkre-
ślał jednak, że zawarcie go odbywa się przez wyrażenie zgody
w czasie teraźniejszym (per consentum et per uerba de presenti)81.
Za jedyne dopuszczalne powody zawarcia małżeństwa uznawał
cele prokreacyjne i ochronę przed grzesznymi pożądaniami. Złem
było natomiast branie ślubu dla rozkoszy. W ogóle zaś najlepszym
stanem dla człowieka była wstrzemięźliwość seksualna - pa-
nieństwo, wdowieństwo itp.82
Powyższy przegląd świadczy o tym, że poglądy teoretyków za-
chodniego chrześcijaństwa na ludzki seksualizm podlegały w cią-
gu wieków znaczącym zmianom. Doktryna seksualna Kościoła
rozwijała się niejako skokowo. Pierwszy z okresów szczególnej
aktywności w tym zakresie to czasy św. Augustyna i Hieronima.
Kolejny, to XII i XIII wiek, kiedy ukształtowała się oficjalna filo-
zofia katolicka - tomizm, i usystematyzowano prawo kanonicz-
ne. Następny okres dynamicznych zmian w tej kwestii to czasy
reformy protestanckiej i katolickiej.
Wysiłki podejmowane w celu wdrożenia teoretycznych przemy-
śleń w życie miały różne skutki. Niekiedy, jak w przypadku na-
rzucenia zasady monogamii, sukces był całkowity. Duże osiągnię-
cia odnotowano też we wprowadzaniu obowiązkowego celibatu
duchowieństwa. W innych jednak dziedzinach, na przykład w wal-
ce z prostytucją lub w egzekwowaniu zasady egzogamii, rezultaty
były raczej nikłe. James Brundage wyróżnił trzy główne modele
podejścia do seksualizmu, które przeplatały się w historii chrze-
ścijaństwa. Pierwszy kładł nacisk na funkcje reprodukcyjne. Uży-
teczność stosunków seksualnych do prokreacji (oczywiście w mał-
żeństwie) stanowiła podstawowy wyznacznik ich moralności.
Drugi pogląd podkreślał nieczystość seksu. Dla jego zwolenników
nie było "dobrego" seksu - był tylko mniej lub bardziej "zły".
W praktyce obydwa te modele często łączyły się w jeden. Ci, któ-
81 P. Spunar, Rodzina i dzieci w poglądach Jana Husa, s. 753.
82 J. Hus, PostiUa adumbrata i De matrimonio, cyt. za: tamże, s. 754.
44
rży identyfikowali seks z nieczystością, traktowali dziewictwo ja
ko najdoskonalszy sposób życia, a małżeństwo jako coś gorszego
swego rodzaju zło konieczne. Trzeci, najmniej rozpowszechniony
lecz zyskujący z czasem zwolenników pogląd głosił, że stosunk
seksualne małżonków są źródłem i wyrazem ich uczuć. Jego re
prezentanci jedyni akceptowali przyjemność jako dopuszczalna
powód podejmowania współżycia. Często przedstawiali związel
małżeński jako obraz więzi duchowej między Chrystusem i Ko
ściołem83.
83 J. Brundage, Law, Sex, s. 580-581.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce WSTEPKrawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce SPISTR~1Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce TYTULKrawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R7Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R9Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R8Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R6Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce ZAKACZKrawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R10Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R4Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R3Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R5Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R2Tazbir Kultura szlachecka w Polsce R1Tazbir Kultura szlachecka w Polsce R1KOCZERSKA, Maria Nauki pomocnicze historii średniowiecznej w Polsce stan i perspektywy badawczeDelimata Dziecko w polsce średniowiecznejwięcej podobnych podstron