11 LISTOPADA 1918


Strona 1 z 2
11 listopada 1918 - Jan Nowak-Jeziorański
Dodany przez: Redakcja KNM
[...] Po 123 latach niewoli odzyskaliśmy Ojczyznę wolną i zjednoczoną w niepodległym państwie. Cztery pokolenia chwytały po kolei za
broń, by wolność wywalczyć siłą polskiego orę\a. Cztery pokolenia \yły oczekiwaniem i nadzieją nadejścia tej upragnionej chwili,
okupionej krwią poległych, męczeństwem straconych, tęsknotą wygnańców, cierpieniem zmarłych w katordze, w więzieniach, na zsyłce
i na zesłaniu.
Dzień 11 listopada 1918 był tryumfem ich wszystkich. Nie tylko tych, którzy upojeni szczęściem, własnymi oczyma oglądali
wschodzące nad Polską słońce wolności, ale tak\e tych, którzy dnia tego nie doczekawszy zmarli w mrokach niewoli. Było to wspólne
zwycięstwo wszystkich, których nie zdołały złamać ani klęski powstańcze i obojętność świata, ani szubienice Murawiewów i próby
rusyfikacji Apuchtinów, ani ustawy specjalne i Kulturkampf Bismarcka, ani wreszcie oportunizm ludzi małej wiary, którzy w imię fałszywego realizmu
nawoływali do pogodzenia się z niewolą.
Odzyskanie państwa zawdzięczamy temu właśnie, \e naród z niewolą nie pogodził się nigdy. Najpomyślniejszy splot wydarzeń międzynarodowych nie
zdałby się na nic, gdyby w momencie historycznej koniunktury zabrakło w Polsce woli czynu i woli walki o zdobycie, utrzymanie i utrwalenie
niepodległości. Społeczeństwo nie czekało biernie, \e mu wolność przyniosą wypadki. Ju\ od początku stulecia dą\enia niepodległościowe nie tylko
przybierały na sile, ale przyjmowały kształt konkretnych programów i przygotowań organizacyjnych, aby w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej
zamienić się w czyn polityczny i orę\ny. Nie mieliśmy wtedy rządu i wspólnego ośrodka polskiego. Istniały dwie zwalczające się zaciekle koncepcje, dwa
obozy, dwie - jak je wówczas nazywano - orientacje, dą\ące do niepodległości odmiennymi drogami. Droga Piłsudskiego i droga Dmowskiego. Wrogość i
namiętności ludzkie dzielące wówczas te dwa kierunki przetrwały wojnę i zacią\yły nad całym dwudziestoleciem Polski niepodległej. Koncepcja i metody
ró\niły się między sobą zasadniczo - motywy i cel były dla obu te same. [...]
Bez zalą\ków polskiej siły zbrojnej, jakie stworzył Piłsudski, bez jego autorytetu i \elaznej woli - zjednoczenie społeczeństwa wokół jednego rządu,
zorganizowanie państwa w pierwszych dniach, miesiącach i latach wolności nie byłoby mo\liwe. Ale bez niezmordowanej działalności i starań
dyplomatycznych Dmowskiego i innych - alianci nie zmusiliby Niemców do uznania i uszanowania niepodległego państwa polskiego oraz jego zachodnich
granic.
Jak\e łatwo walka o koncepcje polityczne mogła w tych czasach zamienić się w walkę o władzę, a ta z kolei w wojnę domową. Tymczasem w styczniu
1919 Naczelnik Państwa Józef Piłsudski powierzył ster rządu Ignacemu Paderewskiemu, pozostawiając jednocześnie Romanowi Dmowskiemu doniosłe
zadanie reprezentowania interesów polskich na konferencji pokojowej w Pary\u. Patriotyzm, gotowość do wyrzeczeń osobistych okazały się silniejsze od
ludzkich ambicji i antagonizmów.
W pierwszej wojnie światowej polskie siły polityczne i wojskowe działały po obu stronach frontu. Przyczyniło się to do wzajemnej licytacji pod adresem
społeczeństwa polskiego. Ze strony państw zaborczych było tych manifestów, podyktowanych potrzebami wojny, dość du\o, ale niepodległości nikt nam
nie dał w prezencie. Na to, by Polska mogła odzyskać byt państwowy w roku 1918 nie trzeba było dekretu Rady Komisarzy Ludowych uniewa\niającego
traktaty rozbiorowe. Traktaty te przekreśliła niemoc Rosji pogrą\onej w chaosie wojny domowej, upadek Austrii i klęska wojskowa Niemiec. O wiele
donioślejsze i bardziej praktyczne znaczenie miało słynne orędzie prezydenta Wilsona, zło\one z czternastu punktów, bo stały się one warunkami pokoju,
narzuconymi przez zwycięską koalicję pokonanym Niemcom. Punkt trzynasty mówił o konieczności uznania przez Niemcy prawa narodu polskiego do
niepodległego i zjednoczonego państwa polskiego ze swobodnym dostępem do morza. Dopiero jednak zabiegi Erazma Pilza, Ignacego Paderewskiego i
Romana Dmowskiego temu ogólnikowemu określeniu "dostępu do morza" nadały konkretną treść jaką stał się powrót do Polski Pomorza.
Walka o granice toczyła się w dwóch płaszczyznach jednocześnie. W kancelariach mę\ów stanu, przy stołach konferencyjnych i na frontach, gdzie
powstawały fakty dokonane. W dniu kapitulacji Niemiec - 11 listopada 1918, Polska miała ju\ swój rząd i wojsko. Ale wolna była tylko niewielka część
kraju. Wolna była Warszawa, Kraków i Lublin. Toczyła się walka o Lwów między dwoma narodami zamieszkującymi od wieków Ziemię Czerwieńską.
Poznańskie, Śląsk i Pomorze stanowiły wcią\ organiczną część Rzeszy Niemieckiej. Dopiero w sześć tygodni pózniej Wielkopolska - kolebka naszej
państwowości - chwyciła za broń i ku wiecznej swojej chwale, walcząc samotnie, bez pomocy i odsieczy z innych dzielnic, zdobyła wolność czynem
zbrojnym.
Polska była w pierwszych latach swego niezale\nego bytu jak dom, którego ściany paliły się ze wszystkich czterech stron naraz. Byliśmy w walce z
Niemcami o Poznańskie, Pomorze, Warmię i Śląsk; z Ukraińcami walczyliśmy o Lwów; z Rosjanami i Litwinami o Wilno; z Czechami o Śląsk Cieszyński. U
samego zarania niepodległości musieliśmy stawić czoła nawale bolszewickiej ze wschodu. Czym była niepodległość zaofiarowana przez Lenina, pokazały
pózniej koleje sowieckich republik: Ukrainy, Białorusi, Armenii czy Gruzji. Podzielilibyśmy ich losy, gdyby nie zwycięstwo odniesione w wojnie z Rosją
bolszewicką w roku 1920.
Same zwycięstwa wojskowe i dyplomatyczne nie wystarczały jednak by odzyskaną niepodległość ocalić i utrwalić. Stanęliśmy wobec niezwykle cię\kiej
próby naszego charakteru narodowego, zdolności politycznych i organizacyjnych.
Świat, w którym Polska przebudziła się po wiekowej niewoli, był zupełnie inną planetą ani\eli w czasach rozbiorów - w końcu osiemnastego wieku.
Stulecie najbardziej rewolucyjnych przemian społecznych, ustrojowych, gospodarczych i technicznych prze\ywał nasz naród bez własnego państwa -
rozdarty na trzy części, wcielone do trzech obcych i odmiennych organizmów państwowych. Ka\dy z zaborów stawał się organiczną częścią obcego
państwa i rozwijał się w ramach innego systemu politycznego, prawnego i gospodarczego. Problem scalenia trzech dzielnic i zatarcia nieuniknionych ró\nic
mógł się wydawać zadaniem przekraczającym siły i mo\liwości jednego pokolenia. Tymczasem integracja dokonała się tak szybko, \e ju\ po pierwszych
latach z dawnych kordonów nie pozostały nawet wyrazne blizny.
Polska powstawała do niepodległego bytu w warunkach niezwykle cię\kich. Brakowało nie tylko ciągłości i doświadczenia politycznego. Nie było, poza
dawną Galicją, własnej kadry urzędniczej. Na ka\dym kroku dawał się boleśnie odczuwać brak fachowców. Niemal wszystko trzeba było improwizować
naprędce, od początku i z niczego. Ka\da z tych trzech dzielnic miała odrębną strukturę prawną. Kraj był doszczętnie ogołocony i obrabowany przez
okupantów, przemysł zniszczony przez działania wojenne, handel odcięty od swoich tradycyjnych rynków zbytu. Skarb świecił pustką. Nie było zapasu
dewiz i złota. Nie było czym płacić za import niezbędny dla odbudowy kraju i wy\ywienia ludzi. Ludność dosłownie głodowała.
Trudno się dziwić, \e nasi sojusznicy z niepokojem i zwątpieniem oceniali przyszłość państwa polskiego, a wrogowie wiązali swe nadzieje z
przewidywaniami jego rychłego upadku. Ukuto pogardliwą nazwę "Saisonstaat" - państwo sezonowe. Zdawało się niektórym, \e nie trzeba nawet
uderzenia siła, aby je obalić. Wystarczy po prostu wojna celna jako sposób gospodarczego zaduszenia młodego organizmu. Omylili się. Odpowiedzią na
wojnę celną wypowiedzianą Polsce przez zachodniego sąsiada, była budowa portu w Gdyni i powstanie floty handlowej pod polską banderą, było wyjście
Polski przez Bałtyk na szeroki świat.
W ciągu dwudziestu lat niepodległości popełniła Polska wiele błędów i dopuściła się wielu grzechów. Błędem było niemal mechaniczne przeflancowanie
nad Wisłę francuskiego modelu demokracji parlamentarnej. Nie stać nas było na zmienność i słabość rządów, wynikającą z przerostu władzy
ustawodawczej. Jeszcze większym błędem było przerzucenie się w drugą skrajność: zerwanie z naszymi tradycjami demokratycznymi, pogwałcenie
swobód obywatelskich i politycznych, zaprowadzenie dyktatury hamującej normalny proces politycznego dojrzewania społeczeństwa. Jeszcze \adna
Strona 2 z 2
dyktatura na świecie nie stała się dobrą szkoła polityczną. Czy\ mo\na im się dziwić? Szukaliśmy dopiero własnej drogi, własnych form ustrojowych i
rozwiązań palących problemów. Okres dwudziestu lat był zbyt krótki, by rozwinąć skrzydła, odrobić zaległości stulecia i wydobyć się z zacofania,
pozostawionego w spadku po zaborcach. [...]
Polska przedwojenna w ciągu pierwszej dekady dzwigała się z trudem, prawie o własnych siłach, ze zniszczeń i zacofania, budując wszystko od początku.
Druga dekada niepodległości minęła pod znakiem największej w historii depresji światowej. Kryzys ekonomiczny lat trzydziestych wstrząsnął do
fundamentów organizmami nawet największych potęg gospodarczych. Szczególnie dotkliwie uderzył w kraje gospodarczo słabe, jak Polska. [...]
Nawet najsurowsza i najsłuszniejsza krytyka dwudziestolecia niepodległości nie mo\e przysłonić prawdy, \e odzyskanie i odbudowa państwa były
największym zwycięstwem jakie odnieśliśmy w naszych dziejach. Między dwiema symbolicznymi datami: Trzecim Maja 1791 i Jedenastym Listopada 1918
istnieje związek ścisły i bezpośredni: bez odrodzenia narodu w przeddzień upadku Rzeczypospolitej - nie byłoby odrodzenia państwa w 127 lat pózniej.
Tylko naród w pełni odrodzony i duchem wielki mógł zwycięsko oprzeć się wynarodowieniu, uchronić swoje dziedzictwo kulturalne i nie ustając w walce o
wolność doprowadzić ją do zwycięskiego końca. Tylko naród w pełni zdolny do samodzielnego bytu - mógł w tak cię\kich warunkach państwo swoje
odbudować i ocalić. Gdyby tych zdolności i woli zabrakło - nasza niepodległość byłaby co najwy\ej kilkuletnim i przejściowym epizodem.
Okres dwudziestolecia - w perspektywie historycznej niedługi - nie był zamkniętym epizodem. Dwadzieścia lat niepodległego bytu utrwaliło państwo
polskie na mapie świata z taką siłą, \e ani Hitler na spółkę ze Stalinem w roku 1939, ani sam Stalin w roku 1945 nie zdołali ju\ tego państwa z mapy
Europy wykreślić.
Największą zdobyczą dwudziestolecia było wychowanie w wolnej Polsce wspaniałego pokolenia, które próbę krwi i ognia przeszło w latach drugiej wojny
światowej. Po wojnie, gdy Polską znowu zaczęli rządzić ludzie podporządkowani obcej woli a szkoła i środki masowego przekazu słu\yć zaczęły doktrynie
narzuconej siłą z zewnątrz - to pokolenie stało się z kolei prawdziwym wychowawcą i nauczycielem tych, którzy urodzili się w Polsce Ludowej. W sztafecie
generacji pochodnia nie wypadła z rąk - przekazano ją dalej. [...]
JAN NOWAK-JEZIORACSKI
Na Antenie nr 68, dodatek do Wiadomości 47/1182, Londyn 24 listopada 1968
cyt.za: www.zwoje-scrolls.com
Zamknij okno


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na Święto Niepodległości 11 listopada
11 listopada
MICHALKIEWICZ 11 LISTOPADA CZY 13 GRUDNIA
11 listopada, pr dom
Kazanie 11 listopada 2
Na 11 listopada
Stanisław Nogaj Rewolucyjny przewrót w listopadzie 1918 r w Poznaniu
3 Personel i Zarzadzanie Mediacje Listopad 11
przyszlosc polskiej energetyki raport z badania listopad 11 StudentsWatch pl
informacja listopad 11
1918 11 Rada regencyjna Odrodzenie Państwa Polskiego

więcej podobnych podstron