Pokora i bunt jako dominujące postawy wobec Boga.
Bóg jest postacią, czy jak chcą inni, zbiorem wartości, dogmatów dotyczących
naszego życia, wobec których trzeba przyjąć jakieś stanowisko. Trudno być wobec
niego czy też wobec nich obojętnym, gdyż obojętność świadczy o braku
zainteresowania, a wydaje się, że nie można być takim wobec najważniejszych,
najsilniej dotyczących życia wartości. Wiara lub jej brak powinna pociągać za
sobą przyjęcie pewnego świata wartości moralnych, których realizacja jest jej
dowodem. Nie może być wiary bez uczynków, to przecież jedno z podstawowych
przesłań Nowego Testamentu. Obserwując na przestrzeni dziejów relacje pomiędzy
Bogiem i człowiekiem, można odnieść wrażenie, że wraz z upływem czasu więź
pomiędzy nimi rozluźnia się. Można by to porównać do relacji pomiędzy dzieckiem
a ojcem, na początku silnej, z upływem czasu słabnącej, zmieniającej się w
stosunki równorzędne.
Stary Testament obrazuje Boga
władcę wszechwładnego, który za dobre
wynagradza, a za złe karze. W starotestamentalnym, w pewnym sensie mitycznym
świecie, bogatym w przypowieści i hiperbolizację rzeczywistości nie ma miejsca
na bunt. Pan jest jedynym oparciem swojego ludu, wspiera go tylko wtedy, gdy
ten
jest Mu wierny. Natomiast gdy lud od Niego się odwraca, surowo, dla przykładu,
go karze. Taki schemat istnieje w przypowieści o Kainie zabijającym Abla. Abel
i Kain składają ofiary Bogu, jednak ta od Abla z jakichś względów jest milsza
Bogu. To wywołuje zawiść u Kaina, który zabija brata, za to zostaje przez Boga
wyklęty i skazany na wieczną tułaczkę po ziemi. W kontekście biblijnych
realiów nawet przykład walki, najbardziej spektakularnej i brzemiennej w skutki
ze Starego Testamentu, tej pomiędzy Jakubem a Bogiem, nabiera zupełnie nowego
znaczenia. Jakub walczy, niejako zmusza Boga do błogosławieństwa, aby dał mu
siłę do walki z Jego wrogami (taki jest sens nadanego Jakubowi imienia Izrael
Bóg walczy). To nie jest przeciwstawianie się Bogu. To paradoksalnie forma
prośby Pokonałem cię w uczciwej walce, to prawda jesteś Panem wszechwładnym,
możesz zrobić wszystko, ale uznaj moją wytrwałość i mi pobłogosław.
Starotestamentalni bohaterowie byli oczywiście zmuszani do pokory. Była ona
przede wszystkim probierzem ich wiary. Wystarczy przywołać tu postać Hioba,
którego Bóg wydał szatanowi, by go wypróbować. Hiob utracił wszystko, na czym
mu w życiu zależało, dom, rodzinę, przyjaciół, ale pozostał Mu wierny i za to
został w końcu wynagrodzony. Jednak satysfakcja nie jest pełna, przesłaniem tej
księgi jest zerwanie automatyzmu, w którym mówi się, że czyn dobry i czyn zły
zostaną na ziemi od razu nagrodzone lub ukarane. Postać Hioba burzy ten obraz
i pozostawia niepewność co do planów Boskiej Opatrzności. Dlatego trudno oprzeć
się wrażeniu, że ta parabola, której przesłaniem jest bezwarunkowa wiara i
zaufanie do Boga, niezależnie od problemów życia, tak naprawdę obrazuje życie
każdej osoby wierzącej. Podobny jest też powód Boskiego zadania, aby Abraham
przeznaczył swojego pierworodnego syna na ofiarę ciałopalną. Gdy Pan przekonuje
się o jego lojalności, zmienia przedmiot ofiary, a jego samego obdarowuje
wieloma łaskami. Właściwie w ten sposób będzie wyglądał świat relacji aż do
końca średniowiecza. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest tak dlatego, że
człowiek jest jeszcze słaby, cały czas potrzebuje wsparcia. Dlatego czuje się
bezpieczny w Teocentrycznym świecie. Taki obraz można udowodnić na podstawie
egzemplów z tej epoki. Pokora wobec Boga, wynikająca z niej modlitwa i skrajna
asceza powodują, że Książe Aleksy, bohater Legendy o św. Aleksym, zaraz po
śmierci dostaje się do panteonu świętych.
Renesans burzy dotychczasowy porządek świata. Słowa Emanuela Kanta o
wychodzeniu z niepełnoletniości nie powinno się odnosić do oświecenia, a
właśnie do tej epoki. Świat odkrywa na powrót kulturę antycznych Greków i
Rzymian. Prądy intelektualne humanizm i reformacja zmieniają oblicze świata.
Również zmianie
podlega stosunek człowieka do Boga; przechodzi on od silnej i bezwarunkowej Mu
podległości do stosunków bardziej równorzędnych, do antropocentryzmu i
humanizmu, uznającego rozwój intelektualny człowieka za podstawową wartość,
wartość większą niż ślepe posłuszeństwo Bogu. Oczywiście odrodzenie nie neguje
istnienia Boga. Ateizm jest jeszcze nie do przyjęcia. Ale człowiek rozwija się,
dorasta, pierwiastki buntu już się w nim zalęgły. Od tej pory są one cały czas
obecne w podświadomości i będą wyczekiwać odpowiedniego momentu na ujawnienie
się. Jednak na razie w kulturze objawiają się tylko pozytywne pierwiastki
dziedzictwa antyku. Przywiązanie do piękna świata, przejęcie twórczości
Horacego, pozytywne rozwijanie jego myśli Carpe diem, powodują, że świat wydaje
się miejscem optymalnym dla ludzkiego rozwoju, miejscem arkadyjskim.
Kochanowski w Pieśniach rysuje taki jego obraz, w którym człowiek może rozwijać
swoje talenty (komu dowcipu równo z wymową staje...), świata przyjaznego,
będącego przez to niemą pochwałą tego, który go stworzył
Boga. Takie jest
przesłanie psalmu, którego pierwsze słowa Czego chcesz od nas Panie za twe
hojne dary, czego za dobrodziejstwa których nie znasz miary tak silnie i
trafnie oddają uwielbienie Boga, że do tej pory są śpiewane w kościele jako
pieśń dziękczynna. Ale nawet w twórczości Kochanowskiego samodzielność
człowieka prowadzi do buntu
przeciw Stwórcy. Tak jest w Trenach. Śmierć własnego dziecka wywołuje w poecie
pytania o sens wiary. W Trenie X podmiot liryczny zadaje podstawowe dla wiary
pytanie: szukając swojej córki po rajach różnych kultur i nie mogąc jej
znaleźć, prosi, aby się ukazała gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest. To jeśliś jest
wskazuje na załamanie się owej pełnej optymizmu wiary, postawienie pytania od
tej pory na stale obecnego w kulturze: a co, jeżeli nie ma świata
pozagrobowego? To pytanie wywołuje bunt, bunt przeciw sytuacji, w której jego
nie ma, w której można zachowywać się dowolnie. Choć dylematy podmiotu
lirycznego Trenów znajdują rozwiązanie (W Trenie XXI podmiotowi lirycznemu
pojawia się we śnie matka
trzymająca jego córeczkę na kolanach), to jednak problem pozostanie. Pascal
będzie starał się go rozwiązać za pomocą swojego słynnego zakładu: Zachowujmy
się tak jakby Bóg istniał, nawet jeżeli nie istnieje, to nic nie tracimy, a
jeśli istnieje, to możemy wiele zyskać. W zasadzie przyniesie to skutek, ale
wiara nigdy już nie będzie tak bezwarunkowa jak dawniej. Jawnym zaś przeciw
niej
buntem będzie oświecenie z postulatami racjonalizmu i scjentyzmu. W tym
porządku nie było już miejsca dla Boga, nie mieścił się on wszak ani w
scjentystycznym, ani w empirycznym porządku poznania świata.
Romantyzm, starający się być przeciwieństwem oświecenia, ostentacyjnie powraca
do Boga, sposobem poznania świata staje się mistycyzm, czyli przekonanie o
możliwości kontaktu pozamaterialnego, pozarozumowego z Absolutem. Romantyczne
widzenie świata zdecydowanie uwzględnia obecność jakiejś siły wyższej.
Ale jednocześnie to epoka buntu przeciw dotychczasowym wartościom, autorytetom
i Bogu. Taka jest wymowa Fausta Goethego, w którym tytułowy bohater jest
wydany, podobnie jak Hiob, na pastwę szatana, by mógł doświadczyć życia i
odnaleźć jego sens.
Jednak Faust daje się skusić potędze mocy uzyskanej od zła, mówi chwilo trwaj!
jesteś tak piękna! Stawia się na równi z Bogiem i dlatego musi zostać
potępiony. Zresztą motyw buntu, buntu przeciw Bogu, przekonanie, że jednostka
dzięki swojej uczuciowości jest bardziej predestynowana do kierowania światem
niż On, jeszcze wielokrotnie będzie się ujawniało. Choćby w III części Dziadów,
kiedy to Gustaw
Konrad będzie śpiewać pieśń zemsty, której przewodnim motywem
jest refren: Zemsta, zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem a choćby mimo Boga.
Dalsza eskalacja buntu przeciw Stwórcy nastąpi w Wielkiej Improwizacji, w
której Gustaw
Konrad
domaga się od Boga rządu dusz, jest przecież wybitną jednostką, wyjątkowo
wrażliwą i cierpiącą, czuje, że może objąć swoim sercem cierpienia całego
narodu i dzięki nim uporządkować świat. Żeby to zrobić, musi zwalczyć
uosabiającego rozum Boga. Jednak człowiek musi przegrać. Jego pycha, która
kazała równać mu się z Bogiem, zostaje złamana. Gdyż On mu nie odpowiada,
milczy. Dlatego żądania człowieka przekształcają się w histeryczne
bluźnierstwa, których ukoronowaniem jest nazwanie Boga Carem. Wtedy okazuje
się, że prometejska walka Konrada jest walką szatańską. Konrad, ocalony przez
księdza Piotra, odnajduje prawdziwą
drogę ku zbawieniu narodu, zostaje pielgrzymem. W tej postaci urasta do roli
prawdziwego zbawiciela ojczyzny, podkreśla to jego nowe imię czterdzieści i
cztery
imię Mesjasza. Bunt okazuje się zwodniczy, jedyną prawdziwą drogą jest
pokora.
Zagadnienie buntu wobec Boga znajdujemy również w literaturze Młodej Polski.
Artysta, przyjmując definicję jego funkcji od Przybyszewskiego, stoi ponad
światem, ponad życiem, jest stwórcą, którego dzieło równe jest Bogu. Bóg zaś
jest sprawcą ludzkiego nieszczęścia, to jego winą jest, że człowiek musi żyć w
tym złym świecie, pełnym melancholii, pustki, samotności, poczucia wyczerpania.
W Dies irae Kasprowicza, utworze w formie hymnu, czyli mającego chwalić Boga, o
treści pełnej wyrzutu w stosunku do Niego i niepewności co do sensu życia.
Podmiot liryczny jest obserwatorem paruzji, powtórnego przyjścia Chrystusa na
świat. Dostrzega On małość i grzech ludzki, który istnieje nawet w tak
ostatecznej perspektywie. Widzi, że plemię ludzkie zostanie starte z
powierzchni ziemi, ale pomimo jego małości, zostaje jego samoistnym obrońcą.
Stawia on Bogu zarzut, że to On jest sprawcą grzechu na ziemi, przecież on dał
człowiekowi Ewę
kochankę szatana
za towarzyszkę życia, wszak zaprojektował
on grzech
jako część ludzkiego życia. Tryumf Boga przedwiecznego, który został ukazanego
jako starotestamentalny obiektywny sędzia, wzbudza w podmiocie lirycznym i w
nas, odbiorcach, poczucie buntu. Buntu przeciw nieproporcjonalnie dużej, nie do
końca zawinionej karze.
Doświadczenie II wojny światowej jeszcze ten bunt powiększa. Rodzi pytania o
miejsce, o obecność Boga w świecie. Medaliony Nałkowskiej czy Opowiadania
Borowskiego są relacją ze świata wojny. Świata bez Boga. Jest to straszny,
nieludzki świat. Pytanie, dlaczego On nie ingerował, cisnęło się wszystkim na
usta. Jak Bóg mógł pozwolić na Oświęcim?
pytało wielu. W tym kontekście
trzeba powrócić do przesłania Księgi Hioba: człowiek musi Mu ufać bezwarunkowo,
niezależnie od okoliczności, taki jest wyraz pokornej wiary
ufać. To trudne,
prawie niemożliwe. Wojna ukazała też inny problem, problem zaniku wartości w
świecie. Mówi o tym podmiot liryczny Ocalonego T. Różewicza. Szuka on
nauczyciela i mistrza, który przywróci mu zagubione wartości. Nie ma tu miejsca
na bunt, potrzeba wartości, nazwania od nowa świata, wymaga Mistrza
do
którego ma się bezgraniczne zaufanie, które pozwala pokornie odtwarzać
zatracone wartości. W ten sposób, paradoksalnie, koło ewolucji zostało
zamknięte. Człowiek, wychodząc od postawy pokory na początku świata, poprzez
bunt i próbę tworzenia własnego, opartego na innych niż boskie wartościach,
doszedł znowu
po załamaniu się jego własnej konstrukcji
do momentu, w
którym może powiedzieć już tylko: Abba ratuj, nie wiem co robić.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Bunt wobec rzeczywistościpokora i bunt NieznanyCzłowiek wobec Boga, życia i śmierci na podstawie średniowiecznych utworówWobec Boga i świata modele postaw w utworach średniowiec~77E! Średniowiecze modele postaw wobec boga i swiataczlowiek wobec zycia boga i smierciczlowiek wobec zycia boga i smierciCzłowiek wobec przestrzeni Omów na przykładzie Sonetó~4DBPolska wobec europejskiej polityki energetycznejWojny w Imie Boga NieznanyNarrator bohater wobec doświadczeń w hitlerowskich oboza~A89Inez Filipiak Przemoc wobec dziecka w rodzinie patologicznej praca4 PAŃSTWO I SPOŁECZEŃSTWO POLSKIE wobec rozpadu systemu wersalskiegowięcej podobnych podstron