Evangeline Anderson Slave Boy ROZDZIAŁ 3


SLAVE BOY
Evangeline Anderson
Rozdział 3
- Jesteś całkowicie pewien, że to
konieczne?
Haven spojrzał w dół na ciężką pokrytą
złotym brokatem togę, która kończyła
się czerwoną jedwabną spódniczką i
obcisłe czarne spodnie, jakie teraz miał
na sobie. Minister Odzieży, mały i
jeszcze bardziej irytujący Tiberianin niż
Minister T wii, siłował się z
dziwacznym kostiumem, który dał
Havenowi w ubieralni, małym
jaskrawym pomieszczeniu na tyłach
olbrzymiego statku. Wren został
zabrany do innego pomieszczenia i
Haven zastanawiał się czy jego Uczeń
zostanie ubrany w coś choćby w
połowie tak niewygodnego jak jego
ubranie.
- Całkowicie pewien, całkowicie! 
Minister Odzieży cmokną, obracając
Havena w małym pomieszczeniu i
pociągną rąbek brokatowej togi, aby
mieć pewność, że jest prosta.  Nie
możesz pokazać się przed Boskim
Cesarzem, niech żyje wiecznie, w
czymś mniej odświętnym niż reszta
dworu. To byłaby straszna zniewaga!
Haven spojrzał tęsknie za swoją starą
tuniką leżącej na ziemi zamienionej na
złotą togę. Westchną.
- Dobrze. Z pewnością nie chciałbym
popełnić nietaktu.   Zwłaszcza, jeżeli
tak cholernie łatwo o niego!  dodał
wmyślach do siebie.
- Zatem, myślę, że jesteś już prawie
gotowy.  powiedział Minister Odzieży
dodając jednak szybko  Jeżeli tylko
pozwolisz mi zgolić te szkaradne włosy
dookoła twoich ust&
- Nie zgolę.  Haven podniósł rękę do
swojej twarzy pokrytej krótkim
starannie przyciętym wąsem i kozią
bródką.  Chyba, że jest to śmiertelna
obraza pokazać się przed Boskim
Cesarzem z zarostem na twarzy?
- Nie  Minister Odzieży odpowiedział
niechętnie  To tylko moja
profesjonalna opinia, wyglądałbyś
znacznie lepiejbez tego, Mistrzu
Havenie. Włosy na ciele w każdym
rodzaju są wulgarne, pospolitei&
- Ministrze! Ministrze, proszę chodz
szybko.  drzwi do małej ubieralni
otworzyły się i pojawił się w nich inny
Tiberionin.
Minister Odzieży obdarzył intruza
poirytowanym spojrzeniem.
- O co chodzi B orl? Czy nie widzisz,
że staram się przygotować Mistrza
Havena na audiencję u Boskiego
Cesarza, niech żyje na wieki.
- Ale Ministrze  pisną asystent 
Chodzi o niewolnika Mistrza Havena!
Jest dość buntowniczy. Najpierw uparł
się że ogoli się sam, nawet jak mu
wyjaśniłem, że niewolnikom nigdy nie
wolno dotykać się w prywatnych
miejscach. Potem, nie zdołałem założyć
mu hamujących kajdanek, nie zgodził
się abym go krótko przygotował.
- Co? Ale jak& ?  Minister Odzieży
zaczął mówić, ale Haven ubiegł go,
wychodząc zdecydowanie z małego
pokoju zobaczyć, co się dzieje z jego
Uczniem. To, co zobaczył, kiedy
wszedł do sąsiedniego nieco większego
pomieszczenia gdzie został zabrany
Wren zatrzymało go nagle.
Wren klęczał z rękoma założonymi za
szyję i nogami rozłożonymi szeroko na
ciemno czerwonej platformie. Głowę
miał pochyloną z wyrazem
posłuszeństwa, a jego klatka piersiowa
unosiła się tak szybko jakby właśnie
brał udział w wyścigu, ale najgorsze z
tego wszystkiego było to, że był
kompletnie nagi.
- Codo diabła? Wren, wszystko w
porządku?  wysłał zaniepokojony
pytanie przezich połączenie.
- Przepraszam, Mistrzu  Wren
spojrzał na niego swoimi olbrzymimi
złotymi oczami szerokimize strachu.
Haven widział, że jego uczeń był
przestraszony jak dzikie zwierzę. Skóra
poniżej jego pępka był kompletnie
gładki, miękkie gniazdko brązowych
kędziorków otaczających podstawę jego
penisa były zgolone. Penis był niczym
nieosłonięty. Wewnętrzną część ud
Wrena była całkowicie gładka i zdawała
się być zaróżowiona i strasznie podatna.
- Przepraszasz, za co? Czy coś ci
zrobili?  Haven zapytał.
Ale Wren tylko potrząsną głową, jego
myśli były tak chaotyczne, że Haven nie
mógł ich zrozumieć. Jego instynkt
opiekuńczy zadziałał, podszedł
zdecydowanie do Swojego Ucznia i
pogłaskał jego blade czoło, które było
wilgotne od potu. Wren odwrócił twarz
w stronę olbrzymich dłoni mistrza,
ciągłe ciężko oddychając, szukając
spokoju.
Haven czuł że jego serce szaleje z
emocji. Nigdy nie powinien do tego
dopuścić  nigdy nie powinien zgodzić
się na rozdzielenie go z Wrenem!
Odwrócił się do Ministra Odzieży i jego
asystenta, którzy właśnie weszli do
pomieszczenia.
- Co zrobiliście mojemu niewolnikowi?
 zapytał groznie, wskazując na nagiego
Wrena, który nadal klęczał pokornie.
- Tylko przygotowywaliśmy do
dworskiegowyglądu  albo staraliśmy
się to zrobić!  Minister Odzieży
odpowiedziałdefensywnie.  Dlaczego
on nie jest nawet ubrany albo
naoliwiony! Godzinyaudiencji prawie
się kończą. Oh, Minister T will zarząd
mojej głowy, jeżeli niebędziecie gotowi
na czas, tylko spójrz na to!  Wskazał
na Wrena zezdenerwowaniem i zwrócił
się do swojego asystenta  B orl, jak
mogłeś pozwolić, aby to się stało?
- Ministrze, przysięgam, starałem sięgo
przygotować, ale&
- Wystarczy!  krzykną Haven,
ucinając sprzeczkę  Gdzie są ubrania,
które musi włożyć? Sam go ubiorę.
- Uprząż jest tutaj  B orl zrobił krokna
przód, prezentując wprawiające w
konsternację zbiór czarnych
skórzanychpasów.  ale do tego jeszcze
trochę, Mistrzu Havenie, ponieważ
odmówił zostania naoliwionym.
- Naoliwionym, o czym do cholery
mówicie?  Zapytał rozzłoszczony
Haven. Dworski protokół czy nie, był
pełen głupot, których nie potrafił znieść.
- Naoliwiony. Przygotowany. 
podkreślił Minister Odzieży, podnosząc
sugestywnie swoje fioletowe brwi 
Nawypadek gdybyś chciał złożyć hołd
Boskiemu-Cesarzowi, niech żyje
wiecznie.  zmarszczył brwi, wskazując
ruchem ręki ciekną buteleczką złotego
płynu, którą podał mu B orl.  Wiem od
Ministra T will, że jesteś bardzo
przywiązany doswojego niewolnika,
Mistrzu Havenie. Nie chcesz zranić go
biorąc go brutalnie,jeżeli sytuacja
będzie tego wymagała, nieprawdaż?
- Biorąc go&  głos Havena zamarł,
kiedy znaczenie słów ministra nagle do
niego dotarło.
- Mistrzu wiesz, o czym on mówi. 
Wren wysłał niespodziewanie obraz
siebie, klęczącego nago i rękoma na
ziemi i Havena za nim. Długi, gruby
członek Havenabył w jego rekach i
wkładał go głęboko w wąską, dziewiczą
dziurkę swojego Ucznia, pieprząc go,
kiedy Wren sapie i jęczy pod swoim
Mistrzem, otwarty i gotowy na jego
natarcie.
- Wystarcz, Wren! To się nigdy nie
stanie!  Haven wziął głęboki wdech i
odepchną daleko erotyczny obraz od
siebie z całą swoją siłą. Odrzucił od
siebie myśli o takichrzeczach, pomimo
to jego penis pulsował gniewnie w zbyt
obcisłych spodniach,które był
zmuszony nosić.
- Nie zamierza& wziąć mojego ucznia
w ten sposób  wyjaśnił
ostrożniezaniepokojonemu Ministrowi
Odzieży  Więc nie ma potrzeby na to,
na żadne oliwienie.
- Co? Odmówisz poleceniu Boskiego
Cesarza,niech żyje na wieki, jeżeli
rozkaże ci zaszczycić go ze swoim
uczniem?  Minister Odzieży spojrzał na
niego zszokowany.
- Nasze obyczaje są inne od waszych
imy nie spełniamy intymnych czynności
publicznie.  Haven powiedział twardo
 Napewno boski imperator to zrozumie.
- Z całą pewnością nie! 
zaprotestowałB orl  To jest ten rodzaj
rzeczy, do których Golański wysłannik
w kłopotachzabrał się w pierwszej
kolejności. Najpierw odmówił jedzenia
mięsa, które byłopodane przed Ucztą
Aaski  twierdząc, że nie może jeść ciał
innych gatunków. Wyobrażasz sobie! 
prychną  A potem, kiedy był czas, aby
oddać hołd Boskiemu Cesarzowi,nie
miał niewolnika usługującemu mu. To
był straszny skandal, na pewno.
- Na pewno!  Minister
Odzieżyzawtórował mu  Oczywiście,
możesz być pewny, że Boski Cesarz
zażąda tego odciebie. Niedostosowanie
się będzie wysokim przestępstwem.
Przyrodzenie twojegoniewolnika musi
błyszczeć naoliwione, Niosący Światło,
nie ma innego sposobu,aby okazać
szacunek jego wysokości Rudgezowi
Czwartemu.  zmarszczył brwi iwziął
buteleczkę od swojego asystenta. 
Niestety, twój niewolnik odmówił,
abyB orl naoliwił go.
- To prawda, nawet z
hamującymikajdankami jest dość
kłopotliwy.  B orl popatrzył
zbulwersowany  Zachowuje się
bardziej jak wolny człowiek niż jak
niewolnik. Dlaczego nie ma nawet
oznaczenia.
- Oznaczenia  zmarszczył na to brwi 
Mówisz poważnie?
Minister Odzieży skrzyżował ręce na
piersi.
- Oczywiście. Wszyscy niewolnicy
naTiber mają oznaczenia na górze
ramienia albo na miednicy. Niewolnik
nigdy niemoże całkowicie uciec, jeżeli
ma wypalony znak na swoim ciele. 
spojrzałzamyślony  Wiesz Niosący
Światło, mogę to dla ciebie załatwić,
jeżeli chcesz  my Tiberonie używany
standardowego alfabetu do żelaza
wypalającego oznaczenia,i jestem
pewien, że znajdę pasujący do twoich
inicjałów.
- Proszę,mistrzu nie pozwól im!  Wren
spojrzał na Havena swoimi pięknymi
oczamipełnymi strachu.
- Boże, nie!  Haven staną przed
swoimUczniem, osłaniając swoim
ciałem Wrena. Co do cholery było nie
tak z tą rasą?Pomysł wypalanie swojego
imienia na ciele innej istoty był
odrażający, chory  chociaż to, co mówił
Minister Odzieży było problemem. 
Miałem na myśli&  starał się oczyścić
myśli i nie okazywać obrzydzenia na
twarzy.  Miałem namyśli, ze my ludzie
nie znakujemy swoich niewolników.
Minister Odzieży wzruszył ramionami.
- Może zostań na twoim w tej
kwestii,Mistrzu Havenie, ale niestety
nie ma dyskusji o tym, że twój
niewolnik musizostać naoliwiony.
Życzysz sobie zrobić to samemu czy
B orl powinien skończyćza ciebie?
- Proszę, Mistrzu  głos Wrena
ponownie zabrzmiał przez połączenie. 
Jeżeli ty to zrobisz, mogę to znieść.
Aleproszę nie pozwól nikomu innemu
kłaść rąk na moim ciele. Błagam!
- Spokojnie,mały  Haven schylił się,
aby spojrzeć Wrenowi w oczy i
pogłaskał gouspokajająco po policzku.
 Nikt poza mnąnie będzie cię dotykał,
przysięgam.
Czuł się zle, że pozwolił sprawom
wziąćtaki obrót. To było to, czego
właśnie najbardziej się obawiał, bycie
dotykanymprzez mężczyznę i ta
straszna upokarzająca pozycja
przywoływała traumatyczneprzeżycia z
dzieciństwa Wrena. Jeżeli byłoby to
jakiekolwiek wyjście z tejsytuacji,
zabrałby z powrotem swojego Ucznia
do domu do Świetlistego Zakonu na
Radiant. Ale nadal pozostawała sprawa
negocjacji pomiędzy Goranami a
łatwoobrażającymi się Tiberionami. Nie
mógł pozwolić, aby inna planeta została
całkowicie zniszczona, nawet za cenę
swojego ukochanego ucznia. Nie było
nikogo,dookoła kto mógłby go zastąpić
w tej misji. Mógł jedynie robić swoje i
staraćsię chronić Wrena najmocniej jak
tylko dał radę.
Haven westchną.
- Daj mi oliwkę  powiedział i
wyciągnąrękę po małą buteleczkę ze
złotym płynem.  Zrobię to sam.
- Bardzo dobrze  powiedział z
niezadowoleniem B orlwręczając mu
buteleczkę  Musisz być pewien, że
naoliwiłeś jego penis takdobrze jak
odbyt, Mistrzu Havenie, będzie go
widać, kiedy uprząż będzie założona.
- Ja&  Haven był zszokowany,
niezdolny dokończyć zdania. Był
przygotowany do polania oliwką krocza
swojegoucznia, ale nie było oczywiste,
że będzie musiał dotykać ciała Wrena w
takbardzo intymnym miejscu. Jego
serce bolało z upokorzenia, że Wren
będzie takbardzo cierpieć z powodu
tego, że będzie musiał zrobić coś tak
kategoryczniezabronionego przez
zasady Zakonu. Ale ponownie, nie było
na to rady  uratowanie całej planety
zależało od jego decyzji. Nagle Haven
podjął decyzję  która jak uważał będzie
najlepsza.
- Wybacz mi Wren  przesłał za
pomocą myśli, wlewając olejek na
swoją rękę, aby googrzać.  Zrobię to
najszybciej jak tylko potrafię.
- Mistrzu,tak długo jak to jest twoja
ręka i nikogo innego, wytrzymam
wszystko - Wren spojrzał tak całkowicie
pewny w jego niebieskie oczy, że
Havenowi prawierozpłynęło się serce.
- Bardzo dobrze. Postraj się
rozluzniz. To się szybkoskończy. 
Obiecał. Trzymając dłońpełną oliwki
ostrożnie, aby jej nie rozchlapać,
wyciągną rękę i ujął w nią
szczupłypenis swojego Ucznia. Wren
wstrzymał oddech i przygryzł dolną
wargę ściskając mocno oczy pod
wpływem tak niesamowitego dotyku.
- Mistrzu& oh, mistrzu, twoja ręka na
mnie&  Myśli były tak poszarpane, ale
Havennie mógł skupić się na niczym
innym jak penisie swojego Ucznia,
który przedchwilą był taki delikatny i
podatny a teraz twardniał gwałtownie w
jego ręku,kiedy starał się rozprowadzić
olejek szybko i dokładnie. Ostrożnie,
pociągał po przyrodzeniu Wrena,
uderzając kciukiem o kawałek
wrażliwego ciała gdzie zaczęłysię
tworzyć perłowe kropelki nasienia. Czy
to możliwe, że to jego dotyk
takpobudził Wrena? Albo jest po prostu
spowodowane tym ze jego uczeń jest
młody,młodym mężczyzna bez
doświadczenia seksualnego, który się
podniecał przez obojętnie,co? Haven
był pewien, że to drugie i odepchną
pożądanie, które czuł i któreintensywnie
pulsowało w jego twardym penisie i z
tyłu jego umysłu.
Nalał jeszcze trochę olejku na
rękę,który powili i dokładnie
rozprowadził po twardym członku
swojego Ucznia,delikatnie kołysząc
jądra swoimi palcami zanim nie były
min dokładnie pokryte. Długie
westchnienie wydobyło się z pełnych,
zdyszanych ust Wrena, a policzki
mocno się zaczerwieniły.
- Mistrzu- przesłał  Twój dotyk jest
taki cudowny& taki gorący.  Otworzył
na chwilę oczy i Haven odkrył
jakgłęboko się zatracił, kiedy pieścił
odkryte jądra swojego ucznia zbyt
długo niż zamierzał.
- Przyjemnie?- wysłał zanim zdążył się
zastanowić nad znaczeniem tych słów.
- Cudownie, Mistrzu,  odpowiedział
szczerze Wren  Twoje ręce na mnie
zawsze są cudownie. Takie duże, gorące
i przyjemnie.
- Ahem!  Chrząkną Minister
Odzieżywyraznie zniecierpliwiony,
kiedy Haven zaczął wyraznie odpływać
w inne miejsce. Czy musze
przypominać ci, Mistrzu Havenie 
powiedział swoim wysokim irytującym
głosem  że mamy napięty
harmonogram? Musisz się pospieszyć
inaoliwić odbyt swojego niewolnika
inaczej nigdy nie dopasujemy uprzęży
na czas audiencji u Boskiego Cesarza.
- Cofnij się  z trzaskiem odwrócił sięi
obdarzył Ministra i jego asystenta
wściekłym spojrzeniem.  Już
wystarczająco zdenerwowaliście
mojego niewolnika dzisiaj. Jestem
doskonale świadomy, że kończynam się
czas, ale potrzebuję trochę prywatności
do tego.
Mrucząc wściekle, Minister i
jegoasystent cofnęli się i zaczęli szeptać
miedzy sobą w koncie przymierzalni.
Haven wziął głęboki wdech i wlał
więcejolejku na swoja rękę. To było
znacznie trudniejsze. Jedną rzeczą był
genitaliai jądra swojego Ucznia
olejkiem i pieścić je póki nie były
twarde i gotowe.Całkowicie inną zaś
wtargnąć do jego ciała, aby rozciągnąć i
otworzyć ciasny dziewiczy otworek
dopóki Wren niebyły gotowy zmieścić
penis w swoim odbycie. Nigdy nie
powinno do tego dojść, Haven był tego
całkowicie pewien. Ale w zwyczaju
Tiberion dworki protokół tego wymagał,
aby się spotkać, musiało to wyglądać w
ten sposób.
- Wren,- przesłał łagodnie starając się
trzymać swój wewnętrzny głos
spokojnie iłagodnie  Czujesz się
gotowy na to?
W odpowiedzi Wren rozsuną szerzej
uda ispojrzał do góry, aby jeszcze raz
spotkać spojrzenie Havena.
- Mistrzu,jestem gotowy na wszystko,
co musisz mi zrobić  przesłała 
Dotykaj mnie, otwórz mnie& Nie boje
się.
Impulsywnie, Haven delikatnie
pocałował swojego Ucznia w czoło.
Mógł poczuć cudowny piżmowy zapach
skóry Wrena,posmakować lekko
słonawych kropel jego potu. Ale przede
wszystkim przez połączenie umysłów
mógł poczuć, że jego Uczeń całkowicie
mu ufa. Wren klęczałnagi na kolanach z
rękoma za głowa spętanymi kajdankami,
całkowicie bezradny,ale tak długo jak
był z nim Haven nie bał się.
- Mój Wren.
Przesłał delikatnie Haven i wsuną rękę
pomiędzynogi swojego Ucznia, aby
rozsmarować tłustą złotą oliwkę na
wrażliwym otworkumłodego
mężczyzny. Najpierw zrobił kółko
wokół ciasnego wejścia starając się
trochę rozluznić Wrena i pokazać mu
jak to wygląda być otwieranym. Potem,
kiedy jego Uczeń nie starał się zacisnąć
albo złączyć nóg włożył koniuszek
swojego małego palca w jego otworek,
rozsuwając napięte mięśnie i przesuwał
go głębieji głębiej rozsmarowując
olejek do środka aż wszedł.
Wren wziął gwałtowny wdech i
zagryzłswoje pełne usta zębami, kiedy
Haven delikatnie dokładał kolejny
palecnajeżdżając jego ciało, ale ciągle
starał się nie poruszyć i uciec od
rękiswojego Mistrza. W rzeczywistości,
rozsuwał nawet mocniej uda i odchylił
dotyłu głowę. Jego oczy ponownie się
zacisnęły i dyszał przez różowe
otwarteusta, poddając się całkowicie
dotykowi Havena.
Poza tym, że Wren mógł mu zaufać
całkowicie, mógł otworzyć się na taką
napaść było Havenowi prawie nie
dozniesienia. Wydawało mu się, że
nigdy nie widział czegoś równie
pięknego jakjego Uczeń klęczący nago
z szeroko rozsuniętymi nogami,
poddającemu przygotowaniuswojego
odbytu do stosunku. Nie miało
znaczenia, że nigdy naprawdę nie miał
posiąść Wrena, wypełnić jego wąski
tyłek swoim penisem. To co miało
znaczenie to to, żedla Havena było
jasne i pewne, dzięki ich połączeniu
umysłów, że nawet jeżeliby chciał albo
potrzebował posiąść swojego ucznia,
Wren miał dokładnie te same pragnienia.
Myśl o szczupłym, złotym ciele
lezącympod nim, o Wrenie
rozkładającym swoje uda i witającego
swojego Mistrza ciężącegonad nim,
błagającego o grubego penisa Havena
wewnątrz swojego ciała wypełniała
jego głowę i nie chciała odejść. Haven
wycofał się na krótko, aby nabrać
więcej olejku i dodał kolejny palec
poruszając nimi wewnątrz dziewiczej
dziurki Wrena tak długo aż nie był
pewien, że przygotował młodego
mężczyznę.
W końcu jego delikatnie badające
palcewydawały się dotknąć czegoś,
jakiegoś punktu wewnątrz ciała jego
Ucznia, cowstrząsnęło Wrenem. Każdy
mięsień w jego szczupłym, pięknie
uformowanym cielenapiął się
niespodziewanie i ścięgna w jego szyi
podniosły się i sapnął. Przez połączenie,
Haven chwycił uczucie o
wszechogarniającej przyjemności, jakie
wywołał ocierają ostrożnie o ten punkt,
patrzył na przepiękną uległość, jaka się
rysowała na jego twarzy jakby śnił.
- Mistrzu, proszę, nie więcej,
wstydzęsię  poprosił Wren chrapliwym,
pełnym bólu tonem, przełamując trans,
w jakiponownie wpadał Haven.
Patrząc w dół, Haven zobaczył, o
czymmówi jego Uczeń. Penis Wrena
znów stał sztywny naprzeciw płaskiego
brzucha,gruby. Sperma spływała w dół
po członku jego Ucznia i skapywała z
jego jader maplatformę poniżej. Wren
był dosłownie zreflektowany orgazmem,
prawdopodobnie,ponieważ Haven
nieostrożnie stymulował jego prostatę.
Jak wielkim było jego
upokorzeniem,jeżeli doszedł jedynie
dzięki ręce swojego Mistrza w
obecności dwóch obcych?
Co jest ze mną nie tak, że dałem się aż
tak ponieść? Myślał wstydząc się
swojej nierozważnej namiętności,
Haven ostrożniewycofał palce i przesłał
spokojne myśli i obrazy swojemu
Uczniowi przez połączenie.
- Spokojnie, Wren to na razie koniec.
Spokojnie, mały. Przeprasza posunąłem
się za daleko.
- Za daleko albo nie za daleko,
Mistrzu?  Wren spojrzał do góry,
pokazując stare droczące się oczy i
Haven poczuł, że wraca uśmiech na
twarz jego ucznia. Na szczęście duch
Wrena nie został złamany przez
wymuszoną intymność pomiędzy nimi,
za co był niezmiernie wdzięczny. Nadal
miał przeczucie, że to dopiero początek
długiej i trudnej drogi, którą on i jego
Uczeń musza przejść. Touczucie się
tylko nasiliło, kiedy B orl wystąpił na
przód z dezorientującą ekspozycją
czarnych skórzanych pasków i
sugerując, że odtąd on skończy oliwić
jego niewolnika, aby mógł go ubrać na
audiencję u boskiego cesarza.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce (rozdział 1)
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce (rozdział 4)
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce (rozdział 2)
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce (Prolog)
Evangeline Anderson Taming the Beast prolog
Anderson Evangeline Eyes Like a Wolf 14 15
H Ch Andersen Basnie rozdzialy
Anderson Evangeline Eyes Like a Wolf 1
Anderson Evangeline Gypsy Moon Prolog
Alchemia II Rozdział 8
Drzwi do przeznaczenia, rozdział 2
czesc rozdzial
Rozdział 51
rozdzial
rozdzial (140)
rozdzial

więcej podobnych podstron