Do apteki przychodzi głuchoniemy.
Chce kupić prezerwatywy,ale nie bardzowie,jak powiedzieć o tym aptekarzowi.Wykłada więc na ladę penisa i kładzie 5 funtów.
Zdziwiony nieco aptekarz po chwili zamysłu też wykłada na ladę swojego penisa i kładzie 5 funtów.
Popatrzył chwilę,schował penisa i zabrał obie monety.
Zbulwersowany głuchoniemy na znak protestu zaczyna wydobywać z siebie jakieś nieartykułowane dźwięki.
Na to aptekarz :
Chłopie! Jak nie umiesz przegrywać, to się nie zakładaj!
------------------------------------------------------------
Jest sobie malzenstwo tata cygan mama zydowka. Ich syn idzie do mamy i pyta:
- mamo jakiej krwi jest we mnie wiecej zydowskiej czycyganskiej?
- Żydowskiej synku oczywiscie.
Ale synek chce się upewnic i idzie do taty i pyta:
- tato jakiej krwi jest we mnie wiecej zydowskiej czy cyganskiej?
- Cyganskiej synku oczywicie, a czemu pytasz?
- A widzisz tatusiu widzialem w sklepie rower i nie wiem
czy się o niego targowac czy od razu go zapierdolic.
--------------------------------------------------------------
Zły dzień
.: nadesłał MisiaQ :.
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na
kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często
wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest
wyładować stres na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o
Zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i
wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po
drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią
Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak
można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i
wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po
zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy
tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty chuju!", po czym
rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem
na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło,
kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego
powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił,
serwowałam mu głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
"przepraszam, czy słyszał pan
może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
dzwoniącego?".
"Nie!"
uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie
słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem
próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie
zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce
była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej
numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch
dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do
nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem
słuchawki.
Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem,
kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony!
Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej
beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z
lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer
dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w
końcu ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u
ciebie, kurwino, będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w
okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o
porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej
i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch
radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
kawały(18)Kawały textowe MATURAKawały textowe PIOSdowcipy kawały kawaly smieszne smsy dowcipy kawaly kawsdały smieszne smsyKawały textowe SLOWNIKKawałykawalykawalykawały(11)kawały(13)Kawały o jaskiniowcachkawały2KawałyKawały textowe opornografiislowkolkakawały(2)Kawały textowe MURPHYkawały zakupy amerykaninadowcipy kawały kawaly smieszne smsy dowcipy kawaly kawały smiesznwee smsykawały(16)więcej podobnych podstron